GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.06.18 Nr139
Czas czytania: ok. 10 min.VVielkiego
Xi cst\N» .:» POZ NAN8KIE GO,
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A*Wannott)8ht.
J\i7-t 8 » .
We Wtorek dnia 18. Czerwca.
te a» .
Wiadomości krajowe.
2 B e rlina, dnia 13. Czerwca.
J. K. W. Xiąźę Wilhelm Albert wYJechał do Kiistrzyna. p rzy b Y H: Jego Excellencya Tajny Minister Stanu Ro t h er, z Śląska.
O dj e c h a l i: Jego Excellencya Ces. roseyjskie rzeczywisty Tajny Radzca i Szambelan, nadzwyczajny Poseł i pełnomocny Minister przy dworze tutejszym, Ribeaupierre do bzweryna w M eklemburgskiem. Cesarsko rossyjski rzeczywisty Radzca Stanu, Xiąźę Jerzy Trubeckoj, do Lubeki»
Wiadomośei zagraniczne.
F 2 e n e y a. ' , Z Paryża, dnia 8. Czerwca.
W Conciergerie znajduje się w tej chwili tylko 78 politycznych więźniów. Wczoraj znowu 10 na wolność" wypuszczono, a 20 do La Force odprowadzono.
Dziennik sporów tak się odzywa o projekcie do prawa, dotyczącym się legii honorowej: «Nie prostszego i łatwiejszego nad powiedzenie, źe legia honorowa jest za liezna, zawielujestkawalerów ,oficerów ,komandorów i t. A Wina spada na rząd, ponieważ po
dług upodobania mianuje; trzeba takowej dowolności zapobiedz i rządowi pewne granice pod względem liczby zakreślić. To uwiodło Izbę. Postanowiła ona nie zostawić nadał rządowi tego prawa dowolności. Bardzo do/\ brze; ale ezyhź mu prawa tego z pewnem ograniczeniem pozostawić nie nałeźy? Jakaż będzie miara, jakie granice? Trudność ta zdaje nam się być nader trudną do rozwiązjnia. Jakiekolwiek zakreślą granice, jakąkolwiek liczbę jako maximum ustanowią, zawsze się wielkie pozostaną niedogodności. Jeżeli granice uszczuplą, uszczuplą tern samem przywilej królewski; okażą mu niesłuszną nieułność; ogranicza prawo, wszystkim rządom bez · wszelkiego ograniczenia przyznane. Jeżeli przeciwnie granice ile możności rozszerzą, nowa powstanie niedogodność; cel środka tego zupełnie zginie, reforma pozorna tylko będzie. W miejsce zniesienia nadużycia, uświęeą je jeszcze rękojmią prawa. Czy liż nie jest rzeszą oczywistą, źe w takim razie uprzejmi i wszelkich zasad pozbawieni Ministrowie będą mogli pełnemi rękoma krzyże i wstęgi rozdawać, byleby tylko przepisanej nie przekroczyli liczby?« -- O przyjęciu zaś wniosku Villemainskiego przez Izbę Parów tak się wspomniany dziennik odzywa: «Podług tego z dwóch występujących członków tu juz nie idzie o jednę pewną i oznaczoną granicę. Nie ma tu juź mowy o źadnem maximum, ani stałej liczbie; rzeczywiście więc nie ma żadnego ograniczenia, ale tylko ograniczenie prawa i rządu, które zresztą stosownie do przypadków śmierci nader niepewne będzie. Tak tedy środki przechodu, wniesione przez Kommissyą do osiągnięcia stanu normaln go, wzięto za zasadę nowego systematu. Srodki zatem są teraz celem a wyjątek prawidłem. Tym sposobem unikntono wielu nieuo o odności; teraźniejsze ograniczenie nie ma nic uciążliwego i przesadzonego; owszem bardzo skromnem być się zdaje. Mądrość Parów wcześnie się jeszcze nad przepaścią, nad jaką ją postawiono, utrzymała." - K uryer francuzki tak o tym samym przemawia przedmiocie: «Było to coś nowego, prawie niezwyczajnego, Ze członek Izby Parów korzystał z przyznanego mu kartą prawa wnoszenia projektu do prawa. Jednozgodność, r jaką Izba projekt ten rozbierała, była jeszcze mniej spodziewanem zjawiskiem. Ale to się jeszcze dziwniejszem być zdawało, że pomimo oporu teraźniejszych i przeszłych Ministrów artykuł, ograniczający liczbę członków legii honorowej przyjęto. Lecz po tern nieawvczajnem natężeniu znowu Izba tern została ezem dotąd była. A tak równie prawie jest dobfze, jak gdyby wniosku tego wcale nie uczyniono, a obrady nad nim żadnego nie mają celu. Jeżeli zaś prawo to w swoje, pokaleczonej postaci większość w Izbie parów otrzyma, łatwo być może, źe go izba deputowanych nie przyjmie.« Journal de Paris, organ teraźniejszego Ministeryum tak się w artykule jednym o polityce pod względem Hiszpanii wyraża: »Zdanie narodu dawno się już przeciw bezzasadnej polityce Ministeryum zd. 15.Kwietnia oświadczyło l sprzeciwia się ona bowiem naturze Prancuzów i najdroższy interes kraju na niebezpieczeństwo naraża. Szczera przyjaźń Hiszpanii ma wielkie dla Prancyi znaczenie pod względem wewnętrznego pokoju i siły zewn<;trzn -ej, a Hiszpanii równie wiele na opiece Prancyi zależy. Jestto konieczność wywołana przez samo geograficzne położenie, i Hiszpania konieczn!« sprzymierzeńcem naszym być powinna. Pojmuje to naród cały i wie o zawartym traktacie, który nieco zaniedbany prz dobrej chęci nowego nabierze znaczenia. 1- Ządając Ministeryum od Izb kredytu na wzmocnienie naszej siły morskiej nad wschodnjem wybrzeżem Hiszpanii dowiodło, zć czuje potrzebę utrzymania zawartego traktatu. Prancya jednak winna się na samej fizycznejpomocy ograniczyć, a między niepolityczną 1 niebezpieczna interwencyą a »uchem dopełnieniem traktatu są jeszcze środkowe stopnie. Interwencyą ocaliłaby Hiszpanią, aleby Prancya na przyszłość pokoju pozbawiła. Suche trzymanie się traktatu nie grozi źadnem niebezpieczeństwem, aleby się sprawie Królowej na nic nie przydała. Jeżeli zaś do tego słownego wykonania spokojem tchnąca demonstracyja przystąpi, dowodząca szrzerech cłięci naszych, Hiszpania ocaloną zostanie, a pokój Europejski żadnej przez to przerwy nie dozna. To zdaniem naszem życzeniem ministeryjum, a korzyści ztąd wyniknąć mogące są nIeoszacowane. Anglia.
Z Londynu, dnia 8. Czerwca.
W miesiącu Sierpniu zamyśla N. Królowa Irlandyą zwiedzić.
1 i me s zwraca dziś uwagę na sprzeczność panującą między dziennikami ministeryalnemi, które jednego dnia wątpią o otrzymaniu dalszych reform od teraźniejszego Ministeryum, a drugiego znowu jak największą przynajmniej w Lordzie J. Russellu ufność pokładają i po nirn się tychże spodziewają reform. J eszcze w czwartrk sądziła M orn ing- Chronicie, źe używany przez Ministeryum wyraz »ciągła reforma,« czyste in jest udaniem; zmyślają tylko postęp, ale go nigdy nie urzeczywistnią; teraźniejsze Ministeryum nie myśli bynajmniej stanąć na ciele stronnictwa liberalnego i nie ma żadnego widoku, któryby ogólną massę reformerów zdotal wkoło niego zgromadzić; powraca ono do sv*ej dawniejszej czasowej polityki i samo się w teraźniejszym składzie na powtórny skazało upadek, po którym już nie powstanie. Z tego możnaby wnioskować, źe nastąpi zmiana ministeryalna i że nowy gabinet w duchu liberalniejszym pod przewodnictwem np. Lorda N onnanby do skutku przyjdzie. Dziwną przeto było rzeczą, gdy się wczoraj znowu Morning( b r o n i c i e bardzo gorliwie za Lordem J ohnem Russellem odezwała, napomykając, iż nie jego w tern wina, źe reforma postępów nie czyni, podczas gdy w, skutek listu, pisanego niedawno temu przez tego Ministra do swoich obiorców także jemu jak pierwszemu Ministrowi zasady konserwatystyczne przypisywano. T i m e s sądzi także, źe »Chronicie« mocno się myli, obiecując sobie popieranie tajnego głosowania z strony Lorda Johna Russella, albo pochlebiając sobie, żeby Lord John Russell miał wstąpić do Ministeryum Normanbyjskiego z wyłączeniem Lorda Melbournego, któreby się do trzech najgłównjejszych żądań rdykalistów, t. j. do wyboru na wszystkich właścicieli domów i trzechletniego trwania parlamentu przychylało. T u 2 C Y a.
Dostrzegacz austryacki stosownie do urzędowych doniesień z Alexandryi , z dn. l?: i 16. Maja o stanowiskach obydwoch armn W Syryi donosi, co następuje: "Dnia 21 Kwietnia pierwsza kolumna armii Sułtana,. P?d Isinaelem Baszą, idąc z Orly, w 3 pułkI pIechoty pod Bir przez Eufrat przeszła, podczas kiedy 3 inne pułki piechoty, 9 szwadronów i 5 bateryi nad lewym brzegiem się usadowiło. Główna armia pod Haiizem Baszą, wyruszywszy z Malatyi w 40 - 45,000 źołnierj.a * 14 baterjami, równocześnie do Semisat na prawym brzegu Eufratu przybyła. Dnia 3go Maja Ismael Basza do Nasib się posunął, o 3 godziny od B na tra cie do Al e P,Po . w U szaliku Marasch I osadzIł to SułtantkIe mIasto nadgraniczne. Do dn 6. Maja, a£ do którego wiadomości z Aleppo do Alexandryi nadeszły, O dalszych ruchach warmii ottomańskiej nic zgoła nie wiedziano, obiegały jednak pogłoski o poruszeniu Baszów Mossulu i Bagdatu Eufratowi, przez który pod Der przepraWIC się chcieli. - Egipcyanie, stojąc na ró nych miejscach od Gazy aź do Adany w rozcIągłości 150 godzin i trzymając konie swoje stosownie do panującego na Wschodzie zwyczaju na pastwiskach, po odebraniu dnia 23. Maja wiadomości o postępach wojska tureckiego, pod Aleppo koncetrować się zaczęli. Dnia 6. Maja było tam już 35,000 piechoty, 5 pułków jazdy i dwa pułki artyleryi, z któremi się dn. 7. jeszcze dwa pułki gwardyi i pułk piechoty połączyć miały. Granicę północn<:t Tau.ru dzierżyło 5 pułków piechoty z oddzIałem Jazdy. Straż przednia Ibrahima, która dotychczas w Aintab i Sedschur stała, do Aleppo się cofa. Przeciw obwodom Druzów i Metualów wyprawiono 600 Arnautów i 7 do 8000 Maronitów. Ibrahimowi rozkazał ojciec, aby iłe możności starcia się unikał. Generałkwatermistrz armii egipskiej, Soliman Basza, pod d. 16. Safer (1. Maja) do wszystkich Konsulów europejskich 'w Aleppo wydał okólnik, w którym ich zawiadamia, że rząd egipski po I rzerwaniu przez Turków wszelkich związów z tej strony Eufratu, użył prawa odwetu i wszelkich związków z zagranicą zabronił. Flotta egipska dnia 16. Maja stalą na przystani Alexandryj skiej. "
Rozmaite wiadomości.
z P o z n a n i a. - »Tygodnika literackiego« wyszedł No, 12, zawiera; Teraźniejsza literatura angielska podług Filareta Chasles.- Mistrz poezya przez D. M.- Karczmy i drogi w Polesiu przez J J. Kraszewskiego. - Ogrody i poeci powieść Lucyana biernie iskieg? (dokończenie).-O osobach przy boku StanIsława Poniatowskiego z rękopismu dotąd drukiem nie ogłoszonego. - Doniesienia literackie. (Nadesłano.) - Słychać, źe w czasie zjazdu Swiętojańskiego ma być dany koncert z wypływu obywatelstwa ziemskiego, a za szczegółowym zarządem dwóch na :?o szec ny szacunek zasługujących obywatelI zIemskIch i dwóch znakomitych tutejszych lubowników muzyki. W koncercie tym działać mają osoby znakomite tak z innych względów jako i przez talent muzyczny; dochód zaś koncertu ma być użyty na wsparcie n i e s z c z ę ś l i w y c h. Spodziewać się należy, źe myś a doł?roczynna ogólny interes wzbudzI I Jak naJpomyślniejszy III skutkiem uwieńczona będzie. (Nadesłano.) - W Gazecie Poznańskiej. z. d.
13. Czerwca znajduje się nadesłane donIesIenie, tyczące się dwuwierszowego uwiadomienia redakcyi Tygodnika literackiego o wyszłym z druku projekci do utwo zenia ban u ziemskiego w PoznanIu, w ktorem zdanIe tejże redakcyi, iź głównym celem banku jest uwolnienie włościan od czynszu, narwane jest m y l n e m, chociaż w tern spr<?st waniu innego główniejszego celu obJawIonego nie -widać. - Autor doniesienia nie czytał zapewne jeszcze «projektu« i sądzi źe niepodobno aby celem głównym jakiego banku co innego jak zwyczajne spekulacye być mogło. - Uwolnienie więc chłopów' od czynłzów dla n i e g o bardzo podrzędnym zdaje się być celem, dla redakcyi Tygodnika jednak i dla każdego, który czuje powołanie wie u dziewiętnastego, będzie ono zawsze głownym. Autor doniesienia nim Z niem wystąpił, powinien był pojąć dążność projektu, powinien był to co sam napisał odczytać a pewno niepotrzebnie niebyłby uwag swoich ogłaszał, a nas byłby uwolnił od dania mu nauki i rady, iż nim na przyszłość zdanie redakcyi Tygodnika literackiego m y ł n e r n nazwie, powinien się wprzód dobrze nad rzeczą zastanowić, powinien wiedzieć, iź «cel główny« a «ceł jedyny« nie jest jedno i to samo, w ogóle iź nie powinien odzywać się tam gdzie nie ma potrzeby. Choroby Moralne XIX. wieku. (Mania pisania po francuzku. ) - (Z), c. i dok). Drugim symptomatem tej choroby jest El mIna, romans wydany przez J. Hrabia Ilińskiego. Tu występują na scenę Abenseragi i Zegrysy, niebo Grenady, pałace Maurów, i przepych Tysiąca Nocy. Heroizm i nieszczęścia Abense współczucia. Wpośród rzeczywistości, nie mamy już łez dla zmyślonych cierpień, ostatnie, tego rodzaju wylały matki nasze nad Gonzalwem z Korduby. Niewierny jakie ta książka sprawiła wrażenie wśród tego tłumu piszących teraz we T'rancyi, gdzie drukowaną była; u nas dla wielkiej liczby czytelników, przeszła niepowrotnie , jak widziadło snu w staroświeckiej szacie, którego chorobliwa imaginacya, spod całunu trumny wywołała. Trudno wskrzesić, co już raz umarło. - Romans ten wśród fałszywej czułości, tak sprawiedliwie zapomnianej, pełen słów, krągłych okresów, słodki i nudny, dziwnie musiał się wydać, wśród literatury tak wstecznie przeciwnej, wśród obrazów tak silnie malowanych, i tak często odrażających, ił Jorce d'etre natureIs, literatury szalonej. W ubiegłych chwilach przeszłości, możnaby sobie wystawić jego wziętość, kiedy heroizm i fałszywa czułość tak silnie sercem wstrząsały; teraz niewłaściwość jego niewierny czemu przypisać. Moźnaby śmiało powiedzieć, że to lest ostatnie wspomnienie, ostatnia grudka ziemi, którą autor rzucił na tę świetną Abenceragów i Zegrysów walkę. Spoczywajcie wpoll&ju!; Co się tyczy» L i d y i P. Sstrutyńskiego, powiemy śmiało nasze o niej zdanie. Trudno jest'źądać w obrazach sztuki, cóś tak odrębnie oryginalnego, cóś tak zupełnie nowego, aby nigdzie nic podobnego znaleść nie można było. »four inventer une idee, mówi Gustaw Planche , dout fe germe, ne se trouvat nulle ;u:rtj ił faudrait inventer l'humanite tout entiere. - Ale też od niechcenia spotykać się często z charakterami, które wielcy mistrze obrali sobie za typ swoich postrzeżeń, wbijać w te formy tak świetne, które ich geniusz ze snu obudził, jeśli nie te same osoby, to różne tylko nazwiskiem i położeniem, nie może tylko uchodzić za naśladownictwo, tym więcej niedarowane, iż nic, w naj szczęśliwszym nawe t razie, stworzyć nie może prócz słabej kopii, tracącej blask swój pożyczany okok słonecznego światła oryginału. Lydia jest żywy odblask poematów Byrona, ten Lothario korsarz tak dziwnie rozumujący taki sceptyk ponury, z tak źywemi uczuciami, człowiek niepospolity gardzący bogactwy i złotem, namiętny kochanek, czyż nie przypomina tak znanych charakterów, które po raz pierwszy L o r d B y r o n, jako typ niezatarty swojego sceptycznego geniuszu, na scenę sztuki wprowadził? Lydya i Marta należy równie do tych pamiątek angielskiego barda. Co się tyczy rozbójników, ich nieczułej obojętności, ich pieśni dzikich i tak namiętnie poetycznych, moglibyśmy yy innej literaturze znaleść także
źródło ich natchnienia. L y d i a nie może nigdy uchodzić za dzieło skończone. Jest to słaba próba talentu, który daleko więcej obiecuje. Wszystko to zapełnione przepychem opowiadania, kwietami tropików, morskie mi scenami, w których słońce tak główną gra rolę, śpiewem nieznanych ptaków, wonnością powietrza, bogactwami tej uroczej ziemi, do której, po skwarnych dniach, skwapliwie przybija awanturniczy okręt korsarza. Mimo to, wszystko to nie jest poezyą. Lydia moie wiele obiecywać, są tam oznaki talentu, ktdry, lepiej skierowany, mógłby się przejawie" we właściwszej sobie formie, ale sama, jako dzieło sztuki, nie moie wytrzymać najżyczliwszego nawet rozbioru. O to jest sumienne nasze zdanie o tych trzech książkach po francuzku przez współrodaków wydanych. Odtrąciwszy podobieństwo, ie nie powiemy pewność, nieiyczliwego ich przyjęcia przez francuzów, dla nas, są one tylko powodem żalu, iż dwóch młodych pisarzy, których zdolności mogłyby tyle dla ojczystej literatury być pomocnemi, nikną gdzieś w cieniu, bez najmniejszego wspomnienia obcych, i bez współczucia rodaków» «. P . i ." :J .Najpierwsze nowe śledzie cotylko odebrał poczta handel K. G» m p r e c h t a. Sledzie sWIezym hollenderskim prawie wyrównywające, jeden po 1 sgr. przedaje G. Bielefeld.
Kurs papierów i pieniędzy giełdy Berlińskie): .
",
Sto
Napr. kurant
Dnia 15. Czerwca 1839.
p r C papie- gołorami wizną
Obligi długu państwa .
PI. ang. obligacje 183CX .
Obligi premiow handlu morsk Obligi Kurmarchii z bież. kup Obligi tymcz. N owej Marchii dt Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie dito Gdańskie dito w T.
Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego Wschodnio - Pr, listy zastawne Pomorskie dito Kur- i Nowomarch. dito « SzLąskie dito ObI. zaległ, kap, iprC. Kur- i Nowej - Marchii Złoto al marco · N owe dukaty.
Frydrychsdory » Inne monety złote po 5 talarów Disconto 4 4 Ir 4 4 % 8, 4lCDft ioii 101£ 102J 102* 10 e] 72« 100i 1031
102J III 1
I02i lCDi 1031 1011, 105i 1011 1021 !f 102fz, 215 181 IIL .
mI I 3 13 1212 4
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.06.18 Nr139 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.