GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.08.17 Nr191
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xicstwap O Z A 'S K I E G O.
Nakładem Drukami Nadwornej W Dekerai Spółki. - Redaktor: A» Wann o wsh i,
JW1 91 .
W Sobotę dnia 17. Sierpnia.
18$@.
Wiadomości zagraniczne.
Rossya z Moskwy, dnia 11 Czerwca. (Doniesienie, prywatne.) - Z powodu mającego się odbyć przeglądu wojska pod Mcżajskiem i Borodinem w miesiącu Sierpniu, juź teraz u nas żywność znacznie zdrożała. Owies, siano i słomę juź o f wyżej nad zwyczajną cenę przedająj ponieważ 250,000 jazdy, piechoty i artyleryi ma się juź dnia 27. Lipca zebrać i ćwiczenia swoje przez cały odbywać miesiąc. Dnia 27. Sierpnia przybędzie N aj. Cesarz z zaproszonymi gośćmi w mury naszej stolicy, a dnia 30. wyjedzie do Moźajska i dowództwo nad wojskiem obejmie. Lecz jeszcze przed rozpoczęciem obrotów wojskowych odkryty będzie pomnik, wystawiony przez ś. p. Cesarza Alexandra, w przytomności kilku głów ukoronowanych, Xiąźąt z krwi królewskiej, posłów i generałów, wśród huku dział i odbędzie się następnie publiczne nabożeństwo. Pomnik ten, lany z żelaza, ma wysokości 48 arszyn. Jaki na nim napis będzie, nie wiadomo jeszcze. Większa część wojska stanie obozem w Moźajsku i okolicy. Niedaleko stamtąd wystawiono pałac letni dla N. Cesarza i dostojnych gości, mieszczący
w sobie 200 pokoi. Za zezwoleniem N. Cesarza zajął się kupiec Leon Koppenstein, w celu dogodzenia tak wygodzie jak i zabawie, założeniem ogromnych gmachów, które bez przesady małćm miastem nazwać można. Obrane na ten cel miejsce na 1000 kroków od pałacu N. Cesarza, obejmuje 2550 stóp kwadratowych. W środku stoi przestronna i pięknie przystrojona oberża francuzka z obszernemi sajami. W koło otaczają miejsce to trzy szeregi bud, gdzie wszystkiego, co tylko zbytek, -wygoda i potrzeba wymagają, za pieniądze dostać można. W pierwszym obwodzie stoją 24 budy, w drugim 60, a w trzecim 108. Pomiędzy temi mieści się jeszcze 8 ruskich traktyerni, 8 winiarń, b niemieckich i 3 irancuzkie restauracye. Na przedzie pod lasem urządzono teatr dla rossyjskich akfcprów, a obok tego dwie budy dla różnych sztukmistrzów; pierwszą zajął znany Herkules Kappo, a drugą Dyrektor przeobrażeń. Są one tak obszerne, źe sztukmistrze w nich zarazem mieszkać mogą. W tyle jest pięknie urządzony budynek, gdzie kuglarze swe sztuki pokazują i gdzie w każdym czasie jeść i pić dostać można. Na 500 kroków od tego rynku stoją na czterech jego rogach 4 wielkie budynki, każdy o 89 pokoiach, przeznaczone dla posłów, generałów i innych znakomitych sług, wozownie, stajnie i ujeżdżalnia. Za temi nareszcie stoją 2 budynki o 20 pokojach, w których mieszkać będą urzędnicy, czuwający nad tern, ażeby wszystkim obecnym na niczem nie zbywało. Po jednej stronie urządzono także mitszkania dla różnych rzemieślników, piekarnie i dom rzezi, w którym 100 wołów prócz cieląt i skopów zabić można. Pod lasem urządzono lazaret i pocztę z stajniami dla 150 koni. Na drodze z Moskwy do Moźajska (90 wiorst) urządzono 3 stacye pocztowe, które w ciągu 6 godzin przebyć można, Pod samym lasem także urządzono 4 wielkie pralnie, z których w każdej po 100 praczek znajdować się będzie, wielkie łazienki i dwa magazyny. Na każdym rogu czworoboku wystawiono wysoką wieżę z galeryami, z których cały obóz przejrzeć można. Wieczorem i nocą oświecać je będą. Do restauracyi przywieziono już z Moskwy 1000 kanap i 12,000 krzeseł. Cały zakład kosztować będzie Pana Koppensteina 3,000,000 rubli. Wspaniała droga żwirowa Z Moskwy przez Jarosław do Kostromy, wynosząca 500 wiorst, już na 60 wiorst ukończona, t. j. do sławnego klasztoru Św. Sergiusza, do którego corocznie tysiące pielgrzymów z wszystkich części państwa przybywają. Dnia 13, Maia spaliło się w klasztorze panieńskim u Ciała Chrystusowego wewnątrz murów klasztornych dwanaście mieszkań zakonnic, a za murami dwa mieszkania księży; zręczna tylko i silna pomoc sam klasztor ocalić zdołała. Stary Alexejowski - przez Cara Alexego Michałowicza w środku 17go wieku, na lewym brzegu Moskwy, niedaleko Kremla, wystawiony klasztor panieński - zniesiono, a na miejscu jego wystawić mają na wysokiej Wróblej górze przepyszny kościół pod nazwą "Zbawiciela świata", ślubowany crzez Cesarza Alexandra na pamiątkę r. 1812. 0.amień węgielny założony będzie w Sierpniu w przytomności rodziny cesarskiej i wszystkich dostomych gości pod Moźajsk przybyłych. Uwagi godną jest rzeczą, że przy kopaniu pod sklepieniem wspomnianego klasztoru, wykopano w głębokości 13 arszyn nienaruszoną jeszcze szczękę i dwa żebra Mamrnuta, ważące 346 funtów; złożono je w muzeum cesarskiem. -- Na Kremlu już od kilku miesięcy codziennie po 200 robotników stary cesarski pałac rozbiera, ponieważ na tern samem miejscu nowy, wygodniejszy nierównie, ma być wystawiony. Z dnia 13. Lipca.
(Wiadomości prywatne. ') - Dnia 17. Czerwca wybuchnął okropny pożar we wsi, największej może na całym świecie, należące} do Hrabi Sżeremetjewa, który, jak słychać, z umysłu podłożony, prócz wielu fabryk sukna i I.:ycu z gotowemi na jarmark Niszny N owogrodski towarami przeszło 700 wielkich domów w perzynę obrócił. Szkodę podają na przeszło 5 milionów rubli. J eden tylko fabrykant (poddany chłop Hrabiego) utracił przez ten pożar milion rubli, a przecież jeszcze bogatym pozostanie. W tej samej wsi mieszka jeszcze kilku innych, równie jak on, bogatych ludzi.
Francya.
Z Paryża, dnia 8 Sierpnia.
Czytamy w Moniteur Parisien: «Niektóre dzienniki rozprawiały o niezgodzie, jaka pomiędzy członkami gabinetu z powodu pytania cukru wszcząć się miała: żle je zawiadomiono. Rząd ciągle wszystko troskliwie zgłębia i myśli nad środkami, aby wszystkim interessom dogodzić.« - Na takowe twierdzenie powyższego dziennika odpowiada la P r e s s e : «Uświadczenie takowe jest czystćm.
szyderstwem, i my na nićm zaprzestać nie możemy. Nieporozumienie między Ministrami względem tego przedmiotu wszystkim jest wiadome, a gdyby jeszcze nowych potrzebowano dowodów, znaleźlibyśmy je w samem ociąganiu się. Uważacie na wypadki, jak powiadacie. A na jakież jeszcze czekacie wypadki? Czyliź nieszczęście ma do najwyższego dojść stopnia, abyście się zaspokoili? Lecz i na to niedługo czekać potrzeba, bo nieszczęście szybkim naprzód postępuje krokiem. Wtedy zaś bądźcie przekonani, że wszystkie podejmowane środki będą bezskuteczne, i równie tyle znaczyć będą, jak gdybyście nic a nic nie uczynili. Tego też niezawodnie członkowie gabinetu, doradzający jeszcze odroczenia pytania cukru, przytoczyć nie omieszkają. Teraz odrzucają środek, gdzieby mógł jaką korzyść przynieść; później zechcą się tegoż chwycić, gdy już nicpomódz nie zdoła. Zresztą wypadki przywiedzione przez «Moniteur Parisien« niczego nie dowodzą i dowieść nie mogą, bo wczoraj słyszało kilku deputowanych w Izbie, jak Pan Teste to samo Panu Ducosowi oświadczył,« Przybycie Pana Thiersa do Paryża sprawiło wielkie wrażenie na umysłach wszystkich mężów, pragnących osięgnięcia władzy w państwie. Zresztą sądzą teraz, że Pan Thiers ma obecnie mniej widoków, niż przed dwoma dniami. Widzenie się jego z Królem nie wydało zaspakajającego skutku. O nieporozumieniu wywołanóm w gabinecie przez sprawy wschodnie, gazety dzisiej francuzki pisze: «Pytanie wschodnie nie rozsadziło gabinetu. Odbyta wczoraj w S1. Cloud rada gabinetowa skończyła się na pojednaniu Słychać, źe większość Ministrów utrzymała zdanie, ii groźniejsza na Wschodzie demonstracyc przedsięwziąć trzeba, ponieważ promenada Admirała Laiande z Tenedos do Vurli i na powrót, skutku żadnego nie wyda. Marszałek Soult nareszcie ustąpił.« Czytamy w Orleannais: "Wiadomo, źe dotychczas jeszcze nie wszystkie Sądy Królestwa (do których też Orleański należy) krzyż Chrystusowy w lokalach sądowych ustawiły.
Donoszą nam, że W. Zachowawca pieczęci do wszystkich Prezesów i Prokuratorów generalnych opieszałych w tej mierze izb sądowych poufny wydał okólnik z wezwaniem, aby całego wpływu swego użyli celem przywrócenia krzyża św. w biurach sądów przysięgłych. Mid de Marseille donosi z Alexandryi: «P.Mojżesz Montefiore"(żyd), szerif Londyński i szwagier Pana Rothschilda, na etatku parowym angielskim z Syryi powrócił. Zaprojektował on rządowi tamecznemu trzy następujące wnioski: 1) Aby zatwierdził założenie banku handlowego w Egipcie z kapitałem 1-2 milion, funt. szt. 2) Aby mu pozwolił na wsparcie nieszczęśliwych żydów w Syryi część kraju zakupić. 3) Aby przysięgę żydów w Syryi, jak w Egipcie, uznawano. Rząd do dwóch pierwszych wniosków się przychylił a względem trzeciego żądał czasu do zastanowienia się nad rzeczą, rozumiejąc, że przysięgę żydów w Syryi w skutek nadużycia jej przez starozakonnych, zniesiono.
Anglia.
Z Londynu, dnia 6. Sierpnia.
Kuryer oświadcza się być upowaznlonym do zbijania rozsiane; przez »Morning-Chronicle« pogłoski o cząstkowej zmianie Ministerym, podług której między inne mi Pan Poulett Thomson miał pojechać do Kanady w charakterze Generalnego Gubernatora, Pan Spring Rice być wyniesionym na godność Para i zastąpionym w urzędzie Kanclerza Izby skarbowej przez Prancis Baririga, a Sekretarz admiralicyi, Pan C. Wood miał wyższe zająć stanowisko a urząd swój Sekretarza w wydziale skarbowym Panu P. J. StanIejowi zostawić. W Stockporcie uwięziła władza w nocy d.
30go Lipca 10kartystów i zabrała skrzynię z bronią, należącą do tego stronnictwa. W skutek tego środka zebrało się następnego dnia w kilku częściach tego miasta kilka oddziałów ludu, które jednak bez trudności rozpędzono.
Uwięzionych stawiono przed sąd. W Manchestrze znowu się w piątek zgromadzenie kartystowskie odbyło, na którem się około 2000 osób znajdowało. Uięto pięciu głównych mówców na tern i dawniejszych zgromadzeniach i w więzieniu osadzono. W sobotę zebrało się 'znowu tamże 10,000 osób na zgromadzenie, na którem gwałtownie przeciw magistratowi powstawano; uchwalono także, że święty miesiąc zacznie się dn. 12. Sierpnia. W Manchester zamknięto fabrykę prochu i kuł i miecznika, robiącego broń dla kartystów, uwięziono. Z pomiędzy osób, na które już wyrok zapadł, najważniejszy jest tylokrotnie już wspomniany Vincent skazany przez Sąd przysięgłych w Oxfordzie na roczne uwięzienie, i członek konwentu Colkris, potępiony przez Sąd przysięgłych w W arwicku. Kary ostatniego, którego dla jego w ogólności dobrego sprawowania się do uwolnienia podano, z raportu doczytać się nie można; ale ter. że sam Sąd przysięgłych skazał na śmierć czterech innych karty*tów, mających udział w zburzeniu domu Pana Bournesa W Birminghamie.
Nadeszłe za pośrednictwem Pana Waghorna do Londynu listy z Indyi wschodnich, które z Bombaju aż do d. 6. Czerwca dochodzą, potwierdzają nieszczęsne wiadomości z Kantonu z d. 7 - Kwietnia o tamecznej faktoryi angielskiej. Zatamowano cały handel chiński z zagranicą, mieszkania cudzoziemców strażą wojskową otoczono, cudzoziemcom dowóz wszelki wody i żywności przecięto i nie pierw przymus ten cofnięto, aż dopiero gdy Kapitan Elliot zezwolił, aby cały zapas opium, wynoszący 20,283 pak, władzom chińskim wydano; a te rozkazały, aby cały ten zapas zniszczono. Głoszą, że Kapitan Elliot, niewiadomo na mocy jakiej powagi, przyrzekł kupcom, źe im rząd angielski tę poniesioną stratę wynagrodzi. Tymczasem osiedli w Bombaju kupcy angielscy zanieśli pod d. 30. Czerwca do Ta nej rady Królowej prośbę względem ulżenia im kłopotu z powodu zabrania owych zapasów opium, przyczem ta zapewne okoliczność proszącym na dobre wyjdzie, że rząd i komania wschodnio - indyjska opiekowały się andlem opium, tak surowo prawami chinskiemi zakazanym, i źe się nim z przyczyny takowe) opieki zajmowano. Handel ten zatrudniał rocznie kapitał 4 milionów funt. srt, a prócz tego zapewne drugie tyle jeszcze wartości pieniężnej w Bombaju, Bengalu i Chinach, i przynosił kompanii corocznie 20 milionów rupii; a tak się obawiają, aby cios ten nie tylko handlu samćj Anglii, ale także i osad zgubnie nie dotknął. N o w o - Y o r s k i e aż do dnia 13. z, m. ale te nic ważnego nie zawierają. Prezydent Stanów Zjednoczonych jeszcze podróż po północnych prowincyach odprawiał. Miasto Castport w Maine prawie całkiem w perzynę obrócone od ognia, który jak się zda)e, i okręty zajął. Z Nowego-Orleanu donoszą bliższe szczegóły o domniemanych zamiarach Mexyku przeciw Texasfcwi, aby w 10,000 wojska na państwo to uderzyć i do szczętu je zniszczyć. Bustamente ma otrzymać naczelne dowództwo, .a gdyby ten miał poledz lub w niewolą się dostać, Santana sam na czele wojska stanie. Wyprawę tę mają w Wrześniu rozpocząć.
Gazeta torysowska Ag e donosi, że nieporozumienia zachodzące między Królową i jćj dostojną matką, Xiężną Kent, mimo usiłowania Xiecia Wellingtona, coraz smutnieiszą przybierają postać i że Xiężna ostatniemi czasy tylko z trudnością od zamiaru wyprowadzenia się z pałacu Buckingham do Kensington odwieść się dala. Wezwano teraz Króla Leopolda, aby między dostojnćmi krewnemi swemi zgodę i wzajemną miłość przywrócił; oczekują go w tych dniach w Londynie. Królowa w skutek wzruszenia umysłowego, którego ostatniemi czasy tak często doznawała, na zdrowiu zapadać zaczyna. Sir James Llark, mimo wszelkie przez Torysów nań miotane pociski, zawsze pierwszym przybocznym lekarzem N. Fani. W okolicaeh N ewcastle obawiają się, żeby kartyści żniwa nie zapalili. Rząd władzom miejscowym często luż pomocy .wojska odmówił. Zdaje się, źe już i Yeomanrom więcej nie dowierzają a s p e c i a t o r poczytuje nawet rzeczą niebezpieczną do wojska i policyi młodzież zaciągać, kiedy jednej części ludu przeciw drugiej używać się nie godzi i rząd na niebezpieczeństwo się naraża, źe nawet żołnierze duchem kartystów się przejmą. Tyle niezawodną, że wzburzenie między roboczą klassą do najwyższego doszło stopnia, co na wej Lord Melbourne na wczorajsze) sessyi Izby Wyższej wyznać musiał.
Turcya.
Dostrzegacz austryacki umieścił następujące doniesienie naocznego świadka o stoczone) dnia 24. Czerwca bitwie pod Nisibem mfędzy Turkami a Egipcyanami: »Obóz turecki założony był na południe od Nisibu i tworzył trzy linie; dwie pierwsze z piechoty, a trzecią zjazdy. Artylerya liczyła 140 dział a całe wojsko Ó7,fXJC» ludzi; między tymi były 23,OQQ piechoty pod trzema Generałami dywizyi, Sadulabem, Haidaremi Rurt-Mehmedem Baszą; 5000 jazdy stało pod rozkazami Szeryfa Baszy, 3000 artyleryi przewodniczył Bekir Basza a 4800 ludziom wojska nieregularnego Soliman Basza. Armia egipska stała od niej na lewo w odległości 6000 metrów. Ziemia zasłaniająca lewe skrzydło armii tureckiej, była bardzo nie równa i dla tego dla Egipcyan niekorzystna. Dowiedziawszy,się Hatiz Basza, źe kilka, z Syryjczyków złożonych pułków, do niego przejść zamyśla, kazał d. 23. Czerwca o godzinie 11. w nocy dać ognia do obozu egipskiego, aby tamże zamieszanie wzniecić i przejście tym pułkom ułatwić. Tak tedy wyprawił 4 baterye 24 funtowych dział na 1000 metrów od obozu i 260 kul do niego wrzucił. Strzały'te, kierowane przez oficerów europejskich w obozie Hanzą Baszy będących, godziły na namioty Ibrahima i Solimana Baszy i nieład sprawiły. Kilkaset Syryjczyków wyszło do Turków i kilka plutonów chciało to samo uczynić, ale czynny boliman Basza, dosiadłszy z Ibrahimem konia, zapobiegł ternu i nieład ukrócił. Ibrahim poznał, źe bitwa tylko rzecz tę załatwić może. Dla tego armią do boju zrana sprawił i dywizją jedne w 6 kolumnach w tyle obozu tureckiego ustawił. Pierwsza kolumna, mająca 60 dział, postępowała oddziałami; druga kolumna piechoty, złożona z 12 batalionów, postępowała sposobem dywizyi na całej przestrzeni; trzecia i czwarta kolumna piechoty, każda o 12 batalionach, ruszały masami, a piąta i szósta, licząca po 9 pułków jazdy, postępowały'" szwadronami w połowicznym przedziale. Ola wstrzymania natarczywości Turków wsunął Soliman Basza między oddziały piechoty z tyłu i przodu 8 batalionów w skupionych szeregach i na przodzie ustawił dwie baterye o 12; 36 funtowych działach pod biegłymi artylerzystami. Oficer jeden ordynansowy Hafiza Baszy przeniknął myśl Solimana Baszy, który miat zamiar utworzyć ukośną linią na sam koniec armii ottomańskiej. Liniejego ruszały się w lewo pod kątem 60 stopni; ale gdy czoło kolumn Ibrahima Baszy nie mogło się rozszerzyć do wysokości wsi Nisibu, wstrzymywane dobrze wymierzonym ogniem wojska tureckiego, rozkazał Soliman Basza całemu swemu wojsku postępować w szyku bojowym i uskutecznił to w jak najlepszym porządku, jakby na placu mustry, pod gradem kul tureckich. W tej chwili rozpoczął się mocny ogień działowy w odległości 1200 metrów i trwał If godziny; artylerya egipska wystrzelała swój proch i musiała czekać nadejścia amunicyi odwodowej; chwila ta była dla Egipcyan okropna; 16 batalionów z prawego skrzydła pierwszej i drugiej europejski radsił Hafizowi Baszy natrzeć na nich z bagnetem w ręku. Gdy się Hafiz ociągał, zmusił Zoliman Basza z pałaszem w ręku i z kilku Adjutantami uciekających do powrócenia na linię bojową wśród okropnego huku dział tureckich, a po nadejściu arnunicyi odwodowej rozpoczęto nowy kartaczowy ogień w odległości 600 metrów. W tej to chwili Baśchi-Bozuks Hafiza Baszy pierzchli w największym nieładzie; i mimo wszelkiego usiłowania Naczelnego wodza coraz więcej wojska, nie mogąc znieść ognia kartaczowego, uciekać zaczęło. Nieład zwiększał się z każdą chwilą, choć Hafiz i oficerowie europejscy wielkiej odwagi dowiedli. Wielka część piechoty opuściła pobojowisko i broń rzuciła, a źle dowodzona jazda, nie mająca żadnego 'W bitwie udziału, poszła za przykładem piechoty; chociaż się w pewnym porządku cofała i Seraskier Hafiz Basza odprowadził szczątki armii do Maraszu. Turcy zostawili na placu przeszło 100 dział, sprzęt obozowy i amunicyą.; ocalili jednak kasę, zawierającą 45,000 worków (S,SOO,OOO fI.) Z pięciu oficerów europejskich u Hafiza Baszy jeden dostał się w niewolą w chwili, gdy kilka cofających się bateryi na linią bojową zwracał, aby ich nieprzyjaciel nie zdobył. Turcy utracili w zabity cli i rannych 4000 ludzi, a Egipcyanie 3200. Trzeba wyznać, źe turecka piechota dowiodła męstwa i wytrwałości, ale jej dostatecznie nie posiłkowano. Przegraną następującym przyczynom przypisać należy: Nie słuchano oficerów europejskich, radzących 1) aby armia turecka nie opuszczała wzgórza, leżącego na 800 metrów przed środkiem ich ezyku; 2) aby z bagnetem w ręku uderzyć na Egipcyan w chwili powstałego między nimi nieładu. W takim bowiem razie stanowczeby byli zwycięstwo odnieśli.« Podług innych wiadomości z Anatolu pogłoska o rozpierzchnięciu się 9000 korpusu Osmana Baszy z Erzerum jest bezzasadna; pomieszano benerała tego z Osmanem Kaszą z Kaisariehu, którego wojsko przednią straż Izzeta Baszy z Angory tworzyło i w dniu bitwy pierwsze z pobojowiska uciekło. Drugi korpus armii pod Hadschi Alini Baszą z Koniehu, liczący przeszło 30,000 ludzi, stoi jeszcze nietknięty t Porta ma jeszcze w tej chwili 80 do 100,000 ludzi pod bronią.
s y r y a. Z Beirutu, dnia 10. Lipca.
(Gaz. Powsz.) - P. Caille dopiero dnia 29., więc w 4 dni po bitwie pod Nisibem, przybył do głównej kwatery. - Ibrahim Baszapostanowił teraz nieodzownie aź do Konieh postąpić. - Właśnie odbieramy z Aleppo nader ważną wiadomość, źe Churschid Basza w 20,000 wojska z Hedschas pod Bassorą stanął i ie miasto to dobrowolnie mu się poddało. Niesie też pogłoska, że Badgad się poddał. - Ciągle zbiegowie tureccy do egipskiego obozu przybywają, gdzie ich z wielką przyjmują ochotą.
E g i p t, Z Alexandryi, dnia 15. Lipca, (Gaz. powiz.J - Kząd angielski kazał przed kilku dniami wręczyć Baszy notę, w której się objaśnień ruchów jego nad odnogą perską domaga, i zapytuje, czy prawda, źe wojsko jego chce Basorę opanować, albo może już opanowało. N a to odpowiedział rząd egipski, «żeby to prawdziwą było niedorzecznością, gdyby ktoś mniemał, że wojsko egipskie do Basorę, albo może nawet do Damaszku wyruszy. Basza nigdy o tern nie myślał i wojsko swoje nad odnogę perską wyprawił li tylko w celu ukrócenia zuchwalstwa bezczelnych rozbójników morskich, którzy nie tylko egipski, ale i europejski handel tamują. Ula przekonania przecież Anglii o swoich przyjacielskich zamiarach prześle zaraz rożka * do Kurszyda Baszy, aby wyspy Bareinskie opuścił.« Co się nas dotyczy, nie wierzemy w to opuszczenie. Wpływ Mehmeda Alego jest w obecnej chwili nad odnogą perską zanadto wielki, i pokolenia arabskie tak dalece mu sprzyjają a mianowicie gdzie idzie o wyrządzenie psoty Anglii, że wsteczny ruch mógłby być dla niego bardzo szkodliwym. Co się zaś jego pierwiastkowych dotyczy zamiarów, przekonani jesteśmy, źe dawniej ani o Basorze, ani o odnodzeperskiej nie myślał, i źe może nawet nie wiedział, czy wyspy Bareinskie są na świecie. Ale z podbiciami ma się rzecz podobnie jak z apetytem, który się wśród jedzenia zwiększa. Wojna w Nedszydzie miała pierwiastkowe na celu zebranie tamże gwałtem 30,000 wielbłądów na wojnę przeciw Assirowi. Jsmael Beja zniesiono pod Derraieh, poczem Kurszyd Kasza w 3 puł» ki piechoty i nieco jazdy do N edszydu wkroczył, Derraieh zdobył, Xiecia Ebn- Turki w niewolą zabrał i do Kassirnu wyruszył, leżącego o 10 dni drogi od Bassory. Tu nie wiedział, czy się się udać do Bassory, czy do El Katebu. Udał się więc ku pierwszemu miastu; ale proszony o pomoc przeciw rozbójnikom morskim na odnodze perskiej i nęcony obietnicą znacznego połowu pereł przy Bareinje, zwrócił się ku El Katebowi i nagle na Barein przybył. Tu zgromadził małą flottylłe, el-Arab wpłyną«? Taki to jest w krótkości stan tameczny rzeczy.
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania. - Dziennik urzędowy Król.
Regencyi w Poznaniu z dn. 13. Sierpnia obejmuje między innemi następujące doniesienie o chorobie bydlęcej: Z powodu panuiącćj ośpicy między owcami w Brojcach ptu Międzyrzeckiego;\. miasto rzeczone pod względem owiec, wełny, ostrej paszy i mierzwy zamknięte; - obwieszczenie Regencyjne tyczące się chodzących po kraju muzykantów; - udzielania koncessyi na szynki; - następujące doniesienie o jarmarku: Na wniosek Magistratu w Krotoszynie z dnia i. m. b. podaje się niniejszem do wiadomości publiczne), iź ustanowiony na d. 16ty i 17ty Września r. b. w Krotoszynie jarmark odbędzie się dnia 3. i 4.
Września r. b., to jest pierwszego dnia na bydło, a drugiego dnia kramny; - następującą pochwałę: Przy gaszeniu ognia wybuchłego dnia 22. Czerwca r. b. w Koszkowie pow. Sremskiego, odznaczył się posiedziciel dóbr Pan Stablewski z Zalesia pow. Krobskiego spiesznćm z swymi włościanami przybyciem, tudzież zaradną i czynną pomocą, co niniejszem do publicznej poda'e się wiadomości; - spis osób w Maju za granicę kraju wydalonych; - doniesienie o powstaniu nowej posady» Wincentowo« na gruncie dóbr Kowalskie; - i kroniki osobiste.
Zwyczaje pocałunków. Du Val, który pod rok 1656 odbywał podróż po Włoszech, opowiada między innerni, iż podówczas niewiasty uważały pocałunek za taką zniewagę, iż o niej z trudnością zapomniały. Dopiero po ślubie wolno było młodemu małżonkowi ucałować oblubienicę; lecz większćj części dziewicom wpojono tak wielki wstręt od całowania, iż takowe nawet wtedy pocałunku dać nie chciały, gdy je zwyczaj kraju pozwalał. Autor artykułu tego był obecnym, gdy pewien [oblubieniec po ślubie w obecności xiedza chciał ucałować swoje młodą małżonkę, która się w tej mierze tak zacięcie broniła, iż pan młody nakoniec rozgniewany w obecności wszystkich gości w twarz ją uderzył. Od kiedyżto Włoszki tak wstydliwemi się stały? Katul uprosił od swojej kochanki tysiąc pocałunków, i domyślić się można, że nakoniec tyle otrzymał, ile tylko sam żądał, gdyż kochanka zapytała nareszcie, a kiedyż się niemi nasycisz? W Anglii jest zwyczajem, mająctylko jakąkolwiek znajomosc, przy wnijściu 1 odejściu całować damy. Przeciwnie zaś całowanie się mężczyzn uważane jest tamże za największą nieobyczajność, której w publicznem towarzystwie, bez narażenia się na pośmiewisko, żaden z mężczyzn się nie dopuści.
Proboszcz Bonaparte, (zRoz. Lw.) - (DalszY ciąg.) Kokosz była biała, oswojona i niesła się przewybornie, a gdy xiądz probosz jadł śniadanie przed swojemi drzwiami w altance, ulubiona Bianka snuła się koło niego i rozkosznie gdakając, zbierała okruszyny chleba na ziemię spadłe; na każde jego zawołanie biegła mu do ręki, dała się pieszczotnie głaskać, i tak dalece była śmiała i swawolna, iż w fałdzistćj, pyłem przypadłej sutannie codziennie jaja mu kładła; jakoż przyjaźń xiedza proboszcza z tą kurą była wielka i nierozerwana. Inaczej miały się rzeczy z małą dziewczyną, nazwiskiem Mateą; znał on ją od chwili urodzenia; sam ją ochrzcił, w nauce chrześciariskićj wychował, i z tajemną rozkoszą poglądał, jak codziennie wzrastając, coraz piękniejszą się stawała. Malca mająca piękne oczy, lekką, niewymuszoną kibić, i owę włoską, ze szczerotą i naturalnością połączoną delikatność, była ozdobnym kwiatkiem całej wioski. Zacny pleban przemyśliwał bez ustanku o przyszłem szczęściu tej młodej dziewczyny; przygotował on dla niej przyzwoite zamęźcie; zamierzył ją wydać za swego zakrystyana Tomasza, który był trzecim przedmiotem jego miłości. Tomasz, silny, żwawy chłopiec, był nieodstępnym domownikiem, słowemjvc totum xiedza proboszcza; on uprawiał ogród, załatwiał kuchnię, służył do mszy ś. i śpiewał w chórze; on ozdabiał ołtarze i nalewał wina wampułki. Byłto dobry chłopak, cokolwiek zawedya, ale poczciwy z duszą i ciałem, zawsze najpierwszy i naj zapalczywszy do bójki z wiejskimi parobkami; za czasów Dantego byłby Guelfem lub Gibelinem, ale nigdy neutralnym. Kochał on Mateę z takim zapałem, iżby mógł był wzbudzić obawę w xiedzu proboszczu, gdyby tenże nie był postrzegł, iż dziewczyna ku niemu cokolwiek ziirmiejszą krew miała. - »Nie ma W tern nic złego,» pomyślił sobie dziad Cesarza, »że Matea jest stateczną i okazuje się obojętną; szalenie zakochane dziewczęta nie są godne, aby mężów miały.« Gdy Matea przyszła na plebaniję, xiądz proboszcz nie raz dla rozrywki odchylił firankę u swego okna, i zaglądając na dziedziniec, przypatrywał się z upodobaniem zalotom Tomasza i Matei. - »Kochana Mateo! gdym dziś rano dzwonił na Anioł Pański, modliłem się za ciebie; cóżeś młody. "Ja myślałam o Matce Boskie/,« odrzek a m.łoda dziewczyna, której ogniste spojrzenIe nIe było bynajmniej ascetyczne. - Tomasz wyrzucał jej srogość i obojętność; potem chciał ją uściskać", ale swawolna dziewczyna wymknęła się z ramion swego kochanka i pobiegła za kurą; później wyszedł na ganek sam xiądz prodoszcz i przywoławszy Ma4 teę razem z Bianką do siebie, wziął je pod swoje opiekę. - Tym sposobem zacny proboszcz pędził spokojne życie pośród swoich p rafian i pośród istot, do których byl przyWIązany; .aź oto razu jednego w niedzielę, nadzwyczajny hałas dał się-słyszeć po całej włości, na gościńcu zatętniły konie, a za małą chwilę cały dziedziniec plebanii zapełnił się uzbrojonymi jeźdcami. J eden z oficerów cesarskich w ślniącym od złota mundurze, i w kapeluszu z białemi piórami złożył xiedzu proboszczowi swoje uszanowanie. Proboszcz domyślając się, źe jest na jakąś męczarnię zachowany, przysunął mu krzesełko i złożywszy na fcrzyi ręce na piersi, stanął z tyłu strwożony. »Uspokój się, mości xięźę proboszczu,« rzekł Ge,ner ł; wszak zowiesz się Bonaparte i jestes dZIadem Napoleona, Króla Włoch i Cesarza Prancuzów?« "Tak jest, mój panie,« rzekł drżącym tonem proboszcz, który poniek d juz ,był zasłyszał o świetnym losie swego s10strzenca, ale uważał to za rzecz tak bardzo daleką, jakby go od niej wielka odległość i wiele krajów dzieliły. - «Matka Jego Cesarskiej Mości...." - »0, Letycya!" przerwał proboszcz. - »Wspomniała N. Panu o wać panu.« - "Małemu Napoleonkowi?« zapytał proboszcz. - "Cesarzowi Prancuzów, xięźę proboszczu. Nie godzi się, aby tak blizki krew.ny, tak zacny mąż, jak wćpan, pędził w nled?statku życie w ubogiej plebanii, podczas g.dy Jego rodzina w- Europie panuje, gdy jego sIostrzeniec zapełnił imieniem i czynami swojemi świat cały. - Cesarz przysyła mnie do wćpana. Chciej tylko oświadczyć swe życzen e. Jakież biskupstwo byłoby ci dogodne P BISkupstwo we Prancyi albo we Włoszech? Albo moźebyś życzył sobie otrzymać dostojeństwo kardynalskie? Cesarz Prancuzów za wiele poważa swego wyjecznego dziada, ażeby mu co mógł odmówić. Oświadcz się tylko, a Cesarz to uskutecznić może.« - Najważniejszą osobą, którą proboszcz w calem swem ciu widział, byl biskup z Piesole , który dla bIerzmowania młodzieży raz w rok do tej włości przyjeżdżał. Po odjeździe biskupa zasze przez dwa tygodnie nie mogły wyjść xledzu proboszczowi z pamięci ani duży pierścień biskupi, ani infuła, ani jego komżą z konbmJ. W tej chwili za jednym razem jeszcze wIększe bogactwa zabłysły w jego oczach f nierównie większa go/nofć za afniafamu ' przyszłość. Zaczął wahać się' przez nielak; chwilę , nie mógł zebrać myślfw obec - nerała, który stał przed nim z'uszanowA - "Panie generale,« rzekł nareszcie/r. X to wszystko prawdą? Toż moja siotrze*ca Letycya ,est Cesarzową? A ja, który słuchałem ja pierwsze, spowiedzi? Ach wieleAt« lat upłynęło o d tego czasu! w A f t małą dziewczyną 1« Generał siq uśmifchn f P.roboszcz mówił dalej: "Pozwól T n e r a nIech s,ę namyślę; człowiek powinien wprzód dobrze rozważyć za nim swój stan odmieni « Generał słuchał tego rozkazu i oddalił sieproboszc wszedł do małej izdebki, z której wychodzIło okno na podwórze. - N a £ 1 dz.ncu panowały rozruch i zamieszanie Po' czet generała roztasował się, pozdejmował uzdy z swoich kom; żołnierze pozapalahTob.e fajki, smiel. s l (f , rozmawiali Matea skrY wszy się w kace przypatrywała się temu mewKIzianemu widowisku ciekawie, p o S gdy lomasza zajmowały duże szable i błyszczące mundury, a spłoszona Bianka bieeata z przestrachem pomiędzy końmi. Powoli za częłasię Matea oswajać z tern, co widz ała" jeden i.dragonów post rzegł szyją w kacie s n ' jącą, zbliżył się d/niej. OBy/to Zieler ho-* ź j p staci młodzieniec, przyjemnej twarzy i pIęknIe ułożony. Matea miała z natury Li w sobie zalotmczego, i bynajmniej nie sorzv ,ała temu, którego dla ni Aproboszćz p r z S l czył. Co Matea z tym dragonem mówiła lakiem, słowy namawiał ją żołnierz francuz fi nikomu niewiadomo, tylko to pewna, źe gdy* Tomasz chciał ,ć, w pomoc pospieszyć; Matea odepchnęła go . w te się do niego odezwałana Amol fanski - Tomasz ofuknął sie z zazdrości ale dragon pochwycił go za ucho . oprowadziwszy kiłkakroć w oklło siebt pchnął go nareszcie między swych towarzv szy. »Jako, czy to być może,«Ymówih" ij{ merze do Tomasza, "ty będąc juź takim dyIągiem, dzwonisz jeszcze na Anioł Pański i cobys miał być człowiekiem honorui służyć Cesarzowi, Uep.esz jeszcze pacierze z twym proboszczem! 1 ty się nie wstydzisz? T S d won . paciorki, a pójdź z nami; dh y d pIękny mundur, dużą szablę i tęgiego rumaka Albo może ta dziewka cię wstrzymuje, Tml vy.l. dale, wskazując na Mateę/ która w U ce podwórza z swoim nowym kochankieni zupełnie się w rozmowę zatopiła. "Dxiew E ta, przypatrz s.ęje" .ona ciebie nie kocha TM* sprzyja Paryzan.nowi, patrz jak go ścfska"* gon, któremu juz dawno miłostki z głowy wyszumiały, i któremu zapewne racy ja pułkowa nie była dostateczną, zaczął się uganiać za kurą xiedza proboszcza, a biedna Bianka nadaremnie usiłowała ubiedz przed swoim rabusiem. »Mateo, idź mi zaraz do domu do gwojej matki!« zawołał głośno w te) chwili xiądz proboszcz, wychyliwszy się przez okno ze swojej izdebki. "Mości dragonie, proszę daj wćpan pokój mojej Biance!" - Lecz nadaremnie! słaby głos xiedza proboszcza, nie miał tej siły, co głos Napoleona. Paryźanin nie przestawał zalecać się dziewczynie, a opasły dragon gonił bezustanku za biedną Bianką! - Tomasz, początkowy (Jibelinista, stał jak na krzyżowej drodze, wyciągnął jedne rękę za dziewczyną proboszcza, a drugą ujął rękojeść szabli. Nakoniec Paryźanin podprowadził swojego konia, dosiadł go lekko, podał Matei rękę, wziął ją po za siebie, i nie mając żadnego względu na szanowny dom xiedza proboszcza, spiął konia ostrogami, i za chwilę zniknął razem z Włoszką. Tejże samej chwili ułowił otyły dragon nieszczęśliwą Biankę. - "Mateo! Mateo... co ty czynisz! Mości panie dragonie, puść moje kurę!" zaczął wołać proboszcz, co mu głosu stało. - Tomasz usłyszawszy głos swego pana pospieszył w pomoc kurze; biedny młodzieniec nie mógł obronić swej kochanki, chciał przynajmniej uralowa-ć Biankę. Proboszcz Bonaparte wyszedł spiesznie z swojej izdebki, i pobiegł pędem do generała; biedny starzec zbladł i posiniał z przestrachu. - "Cóźcito wielebny xicźę proboszczu?« "Mój panie generale," odrzekł smutno xiądz proboszcz, "nie wchodź w moje powody. Była tu z mojej parafii jedna rozsądna, poczciwadziewczyna... od czasu jak wćpan tu bawisz dziewczyna ta zginęła." "Zginęła? A to jakim sposobem, chciej się jaśniej wyrazić, proszę o to bardzo, K «Jak mówiłem, panie generale, zginęła! Matea, moja pochrześnica, ujechała z jednym z żołnierzy wćpana; wiózł ją ten okrutnik właśnieco dopiero po przed moje oczy!" "Jako? Wykradzenie w domu twoim xięźe proboszczu?« rzekł generał, "w domu dziada naszego Cesarza! Zbrodniarz ten odbierze karę; natychmiast go rozstrzelać każe... Hola! brygadyer, któryźto z twoich ludzi dopuścił się tego zuchwalstwa? Niech umiera!" "U, przez litość, przez miłosierdzie boskie, zaklinam cię panie generale, tylko krwie nie rozlewaj!" rzekł drżący proboszcz; "jeżeli to jest waleczny człowiek, każ mu niech się z Mateą ożeni, i niech ją uszczęśliwi." - Brygadyer opowiedział cały wypadek; pokazało się, że Parys z Paryża nie uwiózł przemocą Heleny z Horencyi, że był walecznym żołnierzem, i miał otrzymać stopień kwatermistrza. - "J eżeli tak, więc się z nią ożeni," odrzekł generał, "daję ci moje słowo, szanowny xięźę proboszczu, że się z nią ożeni.« - Gdy to mówił generał, xiądz proboszcz niepewnym i trwożliwym wzrokiem oglądał się na 'wszystkie strony; szukał on bez wątpienia swojej ulubionej Bianki; lecz surowość generała, który właśnie chciał kazać uprowadziciela Matei rozstrzelać, wstrzymywała go od wyjawienia swojej szkody; nie śmiał on dla jednej, acz bardzo ukochanej kury, znowu człowieka życie na niebezpieczeństwo narażać. (dok. n.) mm--- e AAM_tA{!Ammi_u__maM_ AA
Krowy żuławskie 40 sztuk i 2 stadniki są do sprzedania na Kommenderstwie w gościńcu.
W niedzielę d. 18. Sierpnia 1839 r.
będą mie li kazanie
W ciijgu tygodnia ot dnia 9. aź do 15. Sierpnia 1859.
N azwy kościołówprzed południemx. Pr . Urbanowicz - Mans. Grandke - Mans. Duliński - Prob. Kamieński
W kościele katedralnym W koś. farno S.Maryi Magd.
S. Wojciecha .
VV kościele Sw. MarcIna Gmina niemiecko-katolicka w kościele pofranciszkańsk - Pawelke Dominikanów · · ». - Kapł. Krajewski W klaszt. sióstr miłosierdzia - Pi ob Dyniewicz W ewanielickim S. Krzyża Kandydat Pfeil !IW ewanielickim S. Piotra » Rasmus W kościele garnizonowym » Spechtpo południuurodziło się chło- dziepców. wczątślub wzięło parumarło płci płci męsko źeiisk. 2 2 l 1 7 l 2 l 2 2 l 3 4
X, Pawelke
Pastor Friedrich l 2 13 3 13
Ogółem
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.08.17 Nr191 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.