.. GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.09.10 Nr211

Czas czytania: ok. 10 min.

VVielkiego

Xicstwa

POZIVAN8KIEGO.

Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor J A. US antioirsjii.

J\ $ 1 1 .

We Wtorek dnia 10. Września.

1839.

Wiadomości krajowe.

z Berlina, dnia 7. Września. JO.Xiestwo Radziwiłłowie przybyli tu z Swineniiinde.

Wiadomości zagraniczne.

Rossya z p e t e r s b u r g a, dnia 29. Sierpnia. Gezety rossyjskie zawierają dodatkowe doniesienie o zwyciężeniu w Maju b. r. jednego pokolenia czerkieskiego (pokolenia Ubichó> /) w dolinie Subaschi, i o założeniu tamże nowej twierdzy, które zarazem tameczne stosunki bliżej wyjaśnia i czytelników zająć potrafi. W doniesieniu tern wyrażono: »Spokojnie i cicho zbliżała się flotta z rana d. 3. (15.) Maja do dołiny Subaschi. O godzinie 11 zajęły wszystkie okręty wzdłuż wybrzeża wskazane sobie stanowisko i wspaniały pravvdziwie widok ukazał się oku naszemu. Żaden pędzel nie zdoła dokładnie oddać" tego malowniczego i bujnego przyrodzenia kaukazu. Od morza zaczyna się ta płaska dolina, ocieniona stuletnie mi drzewami; ku górom kończy się parowem, z którego dość szeroka i głęboka rzeczka Szache wypływa. Roślinność podobniejak na całym Kaukazie jest tu nadzwyczajnie bujna. Dla zrobienia sobie o niej wyobrażenia wystawmy sobie winną macicę, mającą blisko 10 werszoków w obwodzie, która się około topoli aż do wierzchołka tejże wije i ztamtąd się z winną macicą innego drzewa łączy. Cały kraj zapełniony jest podobnemi drzewami i czarujący wystawia widok! Byłto najbogatszy i najzamożniejszy ogród Kaukazu. Z obydwóch stron otaczają dolinę pochyłości gór, okryte rozmaitemi drzewami; w oddaleniu wznoszą się piętrami góry, znikające wśród mgły obłoków. Wszędzie na tych górach przebija się Erzyjemna zieloność, i tylko najwyższe, nieotyczne, że tak rzekę szczyty, wietzny śnieg p o krywa. D z i e s i ę ć o krę t ó w l i n i o - w y c h zbliżyło się do brzegu i morderczy na dolinę i przyległe góry rozpoczęły ogień. Już działa przez 20 minut huczały; cała dolina napełniła się dymem, który jej cały czarodziejski widok zasłonił, a miejsce dawnej lubości zajęła teraz śmierć z wszystkie mi okropnościami. Nareszcie umilkło wszystko i Generał R. na czele pułków swoich pierwszy na brzegu stanął. Ciągle rozlegał się nieprzerwany szelest ognia karabinowego; z obydwóch stron na krzyż strzelano. Zdaje się jednak, jak gdyby kule Czerkiesów były Iniepewne i nie śmiertelnej nie wytrzymali oni natarczywości na się naprzód wstrzymać nie zdołali. Widząc górale bezskuteczność swej broni, jęli się pałaszy i licznemi tłumami rzucili się zewsząd z wśiekłością na nasze szeregi. Z dumę i odwagą puszczali się na bagnety i kartacze. Ale ostatnie to natężenie było tylko walką życia z śmiercią. Bagnety i kartacze pokonały ich. - Czerkiessowie używali wszelkiej sztuki i wszelkiej siły. Poraź pierwszy walczyli oni tak walecznie, tak zapamiętale i prawie w europejskim porządku, i poraź pierwszy, podług technicznego wyrazu wojskowego naszych starych Kaukazyjczyków mieli tak piękną rozprawę nie za krzakami i drzewami, tylko w otwartem polu. Stanęli oni nam czoło wczoło; nie strzelali do nas z tyłu na uciekających, tylko z przodu na postępujących naprzód, (dok, n.) Francya.

Z Paryża, d<<ia 1. Września.

Ostatniemi dniami zaszły znowu aresztowania, mające styczność z powstaniem z n. 11. i 12. Maja. A tak w moc mandatu sędzIego instrukcyjnego kapelusznika Rozier w mieszkaniu jego ujęto. Amputowany jakiś, który właśnie zfjótelDieu miał być wypuszczony, został przytrzymany i pod pozorem, de do powstania należał, do Conciergerie zaprowadzony. Wiadomościłelegraficzae, które sig stały powodem pogłoski, jakoby Maroto do krystynistów przeszedł, a które jednak tyle tylko donoszą, ze miedzy nim a Don Carlosem spór powstał,są treści następującej: 1) Bajonne, d.30. Sierpnia. "Rozmowa, dnia 26. między dowódzcami karolistów odbyta, stała się powodem zupełnego rozdwojenia między Don Carlosem i Marotą. D. 27. Don Carlos udał się do Estelli a Maroto tylko w 4 bataliony do Aspeitii; po prowincjach nadzwyczajn panuj,e wzburzenie.« - 2) Bajonne, d Ia 31: Sierpnia. "D. 28. Maroto z 4ma batalIonamI w Zumaraga stanął. Espartero zajął Bergarę Don Carlos d. 29. był w Larainzar. Oczekiwano go w Elisondo. Moreno i Vilareal dowodzili wojskiem. Simon Torra z 4ma batalionami z Alawy, i Iriaga z 7 C'uipuzkojskieini batalionami jeszcze się nie oświadczyli; Don Carlos tylko na Nawarczykach polegać inoie. «

Anglia.

Z Lo n d yn u, dnia 31. Sierpnia.

T i m e s udziela znowu obszernych dokumentów z Czerkasyi, t. j. pisma Generała Rajewskiego z Semez do mieszkańców dystryktu Notguhacz, wktórćmich do poddania się wzywa, kiedy on sam w wielkie uzbrojony

siły, oni zaś ani na pomoc Anglii, ani Francyi, ani Porty rachować nie mogą; 2) od:po-. wiedzi Czerkiesów na to wezwanIe, w ktorej przywodząc Generałowi na pamięć bezkorzystne dwunastoletnie usiłowania Rossy i, przyjaźń i przymierze pod tćm.i mu o arują .w.arunkami, jeżeli Rossya wOjska swoJe COInie; nareszcie 3) podpisanego przez najwyższego Sędziego i 60 starszych pisma do Królowej angielskiej, dowodzącego, że i tegoroczne us.iłowania Generała Rajewskiego żadnego nIe wydały skutku i wielbiącego zasługi przebywającego od lat dwóch w Czerkassyi Ja óba Beya (Pana Bell). Oraz donoszą w. nIe?I, że Sefis Bey plenipotentem Czerkieskim w Konstantynopolu i że wszystkie układy zratyfikowane zostaną, w klóreby tenże tam albo w Anglii we,ść miał.

Hiszpania.

Znad granicy hiszpańskiej.

O odbytej dnia 26. Sierpnia rozmowie dowódzców karolistowskichj (patrz depeszę telegraficzną z Paryża) czytamy w gaz tac h francuzkich: · Podczas rozmowy dnIa 26. Sierpnia wyznał Maroto, że z Lordem John Hay traktował i utrzymanie przywilejów (fueros) , zaślubienie Xiccia Asturyi z Donną Izabellą i pensyę dla Don Carlo* sa, z której tenże za granicą miał się utrzymywać, jako warunki pokoju podawał. P tern oświadczeniu powstali wszyscy obecnI i nazwali Marotę zdrajcą. Ten przebąkiwał kilka słów chcąc się usprawiedliwić, mówił o wierności swojej ku Don Carlosowi i oświadczył, iż wszystko uczyni, czego tylko Rada Ministrów od niego żądać będzie, oraz że wszelkie układy zerwie. Takim sposobem udało mu się burzę poskromić; wszakże uzyskanej wolności na to tylko użył, aby na czele 4ch batalionów, których nie zrokoszował, lecz tylko »łudził, zemknąć. Dodają, że Maroto krwawe sceny z Estelli powtórzyć chciał, że wszelako zamiary jego tą rażą na niczem spełzły. Don Carlos sam obj"'ł naczelne dowództwo.« Belgia.

Z Leodyum, dnia 2. Września.

W Gandawie trwają ciągle spory między Biskupem tamecznym i gazetami politycznemu Journal des Flandres wyrzuca faworyzowanemu przez Biskupa Jezuicie, van Caillie że w kazaniach swoich teraźniejsze kon, .

stytucyjne przywileje Belgijczyków trucIzną (venenum) i największą klęską (maxim.um ł:ła lurri) nazywał. Przeciw temu podanI , Ja o też przeciw twierdzeniu, że kurya bIskupIa gazety J o u r n a l d e s F l a n d r e s , E t o i l e i dącemi środkami przytłumiać się stara, protestuje obecnie 139 duchownych dyecezyi w piśmie z Gandawy z dnia 30. Sierpnia. J o u r n a l des FI an dr e s dołącza wszelako do tej protestacyi uwagę, źe już wielu Xięźy, co protestacyę podpisali, oświadczyło, iż tylko konieczność i moc stosunków obecnych do podpisania tej protestacyi ich zniewoliła.

ROZlllaite wiadolllOŚci.

z p o z n a n i a . - »Tygodnika literackiego« Wyszedł No. 24. zawiera: Poeta umierający poezya Lamartina (dokończenie.) - O malarstwie i żywiołach jego w kraju naszym przez autora pieśni Janusza (dokończenie). - Pamiętniki do panowania Jana Kazimierza (dokończenie.) - Przegląd Skarbca historyi (dalszy ciąg.) - List do redaktora z Zagrzebia (dokończenie.) - Ekonomia krajowa.

Z Czcze wa, dnia 1. Września.-Juź dnia 27. Sierpnia nadeszła tu gońcem wiadomość z Krakowa, źe w skutek kilkodniowych deszczów woda na Wiśle znacznie wezbrała i źe wysokiego stanu wody obawiać się trzeba. To też niestety! się ziściło; bo od d. 27. Sierpnia stan wody o 8 stóp 3 cali się podniósł a wezbranie jeszcze bynajmniej nie ustało. Rzeka juź znaczną część nizin zalała i obfite plony zierniaków i siewów jarych zniszczyła. Celem ocalenia tutejszego mostu łyźwowego wszelkich juź użyto środków ostrożności. W e z b r a n i e W i s ł y. - (Dokończenie.) »0 podał Saska Kępa z kilkoma zabudowaniami, oraz dalsze gaje i wioski, tonęły w nurtach Wisły, - a wprost przedemną sterczały galary i połyskiwały okna, ściany dwupiętrowych domów nieszczęśliwej Pragi; po obu zaś stronach przedmieścia rozległe niwy zalane wodą, przedstawiały obraz morza. Bolesny to widok dla widza, który okiem, duszy najmniejszy zakąt przegląda, zewsząd bowiem cisną się potopowe obrazy; lecz dla oczu lubownika podziwiających osobliwości, lub piekielnych widziadeł, w tern miejscu natura wysiliła się z całą swą mocą, aby w walce żywiołu bez przerwy w przestrach i podziwienie wprawiała. - Ruch nieustający, ciągłe krzyki i wołania, budziły echa i napełniały niebokrąg obarczony grubemi chmurami, dziką harmonią. Mnóstwo wijących się na łodziach rybaków, niezmiernie zręcznych, zaledwie wydołali być gotowemi na wszelkie posługi; jedni bowiem dopędzali tratwy, wyskakiwali na nie, rościnali toporami spo

jenia i nazad dość śmiało i zwinnie wskakiwali do łodzi, niosąc takąż pomoc w inne miejsce, ażeby massa drzewa, tłocząca się do mostu, nie zgruchotała go niezawodnie; przemykali się od domu do domu, zabierali nieszczęśliwych z okien i poddasza, którzy nie jedną godzinę w największej obawie przepędzili, i przepływali z nimi na drugi brzeg rzeki; pomimo jednak dosyć częstego odwozu, można było widzieć pokiika głów sterczących w otworach, umyślnie w strzechach powydzieranych, które donośnym głosem przyzywały do siebie wioślarzy, dostarczających im jedzenia i napoju; - inni nakoniec unosili na łodziach pośród bałwanów służbę mostową, strażników i inżynierów, czuwających równie pilnie na najmniejszą działalność wody, jak dowódzcy wśród najzaciętszej -walki, dbali o dobro ogółu i sławę zwycięztwa. Tak przerażający widok zatrzymał mnie na tarasie późnego wieczora, gdyż srogi powab jego w miarę zapadającego słońca coraz bardziej się zwiększał, to jest, coraz bardziej stawał się okropniejszym i bardziej zadziwiającym. Jak tylko okiem dojrzeć można było, przedłużało się zwierciadło wody, w którego łonie oprócz przebijania się wyraźnego wszelkich unoszonych przedmiotów, kąpały się purpurowe różnego kształtu chmury, przydając całemu wido-brązowi malownicze ozdoby. Gdy zaś tumany coraz bardziej się wzmagały i jak pogrzebowe kiry wieszały się nad rzeką, całe widzenie w odmiennym stanęło kolorze: mnóstwo ruchomych świateł poczęło krążyć wzdłuż i poprzek rzeki, i rozlewało ogniste na jej powierzchownie płomIenIe; gdyż rybacy w tak smutnej przygodzie nie myśląc wcale o wypoczynku, rozpędzili iskrzącemi pochodniami ciemność wieczora i jak zaklęte duchy nieustannie przesuwający się, narażali się na wszelkie niebezpieczeństwa i trudy dla dobra ogólnego. Nazajutrz z radością dowiedziałem się, iż Wisła na kilka stóp opadła, i źe dobroczyńcy ludzkokości pospieszyli juź dla nieiszczęśliwych z pociechą i pożywieniem.« M, Z Wilno, od początków jego do roku 1750, przez Kraszewskiego, QDal.iiqg.') - 111. Olgierd r. 1341-1377. - »podział Litwy. Ks. Jawnut na Wilnie. Zmowa na niego i odebranie mu Wilna. Dworzanie Olgierda. Męczeństwo Franciszkanów. Wilno spalone. Śmierć i Chrzest Olgierda. Grob jego. Przywileje Rusinów. Cerkwie Greckie." (p.

33 - 47). - Powierzchownie przeskoczył P.

Kraszewski świetne panowanie Olgierda, zacieśniwszy je do kilku małoznacznych wypadków w Wilnie, jako to: 1) wygnania z Wi rzan za przyjęcie greckiej wiary; 3) męczeństwa franciszkanów; 4) zakładania ruskich cerkiev" i 5) zgonu Olgierda jakoby chrześcianina. Nie śledził przyczyn wielce w polityce ważnego odebrania Wilna bratu J awnucie, za nieudolność bronienia się od czyhających na zawojowanie Litwy i Żmudzi Krzyżaków, i żądających tym sposobem połączyć z sobą siły Liwońskich mieczowników. Nie - zbadał, bałamutnie od Stryjkowskiego w roku 1339 naznaczonego czasu tego zdarzenia, gdy wedle Ruskich i Pruskich dziejopisów r. 1345 nastąpiło *) . Należało słów parę odważyć, rzadkiemu przykładowi zgodnego współrządu dwóch braci, bardziej ojczyznę, jak osobisty miłujących interes. Nietrafnie Olgierda chwiejącym się w wierze (p.33) nazywa. Przetrwał on do zgonu najuporczywszym poganinem. Nie złamały go kilkakroć odnawiane (1344, 1351 i 1354 r.) Krucijaty. Nieskutkowały usilności nawrócenia go przez Kazimierza Wielkiego (r. 1349), Rzymskiego Cesarza (1358) i Papieża (1349 i 1373 roku) przedsiębrane, ani E dćhle bne 'leh i-mll{u"S i h U prZyIllit enIa- \. o go ledwie nie konającego, przebrzydłym poganinem nazywa spółczesny Wigand. Kraszewski na słowo jednego z najbałamutniejszych latopisców, chrzci go, i odśpiewule pogrzeb w ruskiej cerkwi nad przystrojonem w mniszą kapicę poganinem. Mniemał zapewne Kraszewski, że słowa Kojałowicza J) toleranciją dla Rusinów opiewające, dobrodusznie za nawrócenie brać należy. Następnie wymędrkowanąStryikowskiego poprawą złudzony pomiaszał żony Olgierda (p. 32) nazwawszy pierwszą Witebską xiężniczkę J ulianną, drugą zaś Twerską Maryą, gdy było na odwrót. Wszak sam już za Maryą przy życiu ojca pojętą, dał mu Witebsk w posagu, Juliannę zaś Alexandra Michałowicza Twerskiego xiecia córkę, pojął dopiero r. 1349 4) (d. c. II.) 1) Wiem. Sofij. uDaniłowicza p. 168 a za nim Karamztn. - Voigt Historyja Prus s T. V. p. 39. 2) Zobaczyć dzieje Kościelne Rajnalda i akta u niegoz pod temi latami przytoczoae. 3) Kojałowicz T. I. p. 279 4) Będące u mnie latopisce kładną rok ożenienia O 1 - gerda 1349 r. Karan uin odsuwa do 1352, i wkłada na Ólgerda obowiązek chrzczenia potomstwa w grecki obrządek, czego ten nie dopełnił, jak niżej się powie. WAzystko to ootrzebuie krytycznego sorawdzenia.

OBWIESZCZENIE.

Dnia 19. i 20. m. b. zrana od godziny 9tej i z południa od godziny 2gićj z polecenia tutejszego Król. Sądu Ziemsko-miejskiego w domu mieszkalnym Nr. 575. w miejscu, pozostałości zmarłego Sędziego Ziemiańskiego Briickner, jako to:

kwiaty, meble (między któremi wiele mahoniowych i 3 duże mahoniowe lustra) fortepian, srebra, porcelana, szkło, sprzęty miedziane, mosiężne, blaszane i cynowe, bielizna, pościel, miedzioryty i suknie, i wprawdzie pierwszego dnia przed południem naprzód kwiaty, potem meble i fortepian, publicznie najwięcej dającemu mają być przedawane. Wschowa, dnia 3. Września 1839.

K n o r c K e, Kommissarz aukcyjny.

Pan C. Mohrenberg z Berlina poruczył mi uskutecznianie w prowincyi Poznańskiej wynalezionych przez siebie, p a t e n t o w a n y c h daszków kominowych, odwracających dymienie się w ogniskach kuchennych i piecach. - Uwiadomiając o tern Szanowną Publiczność, upraszam życzących sobie mieć podobne daszki, aby się w frankowanych listach do mnie zgłaszali, dla powzięcia bliższej odemnie wiadomości względem ich ceny i użycia. Poznań, dnia 7. Września 1839.

Budowniczy S t e u d e n er.

Św. Marcin Nr. 2.

Młodzieniec posiadający potrzebne wiadomości szkolne, znajdzie od 1. Października r. b. miejsce jako uczeń w.jednej z tutejszych aptek. Bliższej wiadomości udzieli Expedycya bazet W. Dekera i Spółki.

Rurs papierów i pieniędzy giełdy Berlinskiei.

Dnia 6. Września 1839.

Sto Na pr. kurant prC. papie- gatarami wizną 4 104 103! 4 1031 1021 4 1021 69b 1011 W 102$ 1011 4 104 4 «I 471 4 1021 / 4 105i 1041 4 1021 4 io?{ 4 1031 1031 U 1031 961 95£ 215 214 181 13 ! 13 121 ql 3

Obligi długu państwa. , PI. ang, obiigacye 1830. .

Obligi premiow handlu rnorsk Obligi Kurmarchii z bież. kup Obligi tymcz. N owej Marchii dt Berlińskie obiigacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie dito Gdańskie dito w T, Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W, X. Poznańskiego Wschodnio - PI. listy zastawne Pomorskie dito Kur- i Nowomarch. dito Szląskie dito Obi. zaległ, kap, i prC. Kur- i No wej - Marchii .... Złoto al marco · · » · ..« Nowe dukaty. . · Frydrychsdory ..... Inne monety złote po S tałaró w Disconto.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.09.10 Nr211 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry