GAZE T A

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.09.18 Nr218

Czas czytania: ok. 10 min.

VVi elki e go l

* *

POZNAN

Xicstwa

EGO.

Kaklndem Drukarni Nadwornej II\ Dekera i SpnJlci. - Uedaktor: JL F»Vi»»M ou**Af.

JW »18.

, , .

W Srodę dnia 18. Wrzesnla.

1839.

Wiadomości zagraniczne.

R o s s y a.

Podług pisma z Odessy z dnia 14. Sierpnia umieszczonego w gazetach francuzkich, armia rossyiska nad Kaukazem, nad brzegami morza Czarnego i w Armenii z następujących się składa korpusów: (Jenerał Gołowin w Tyflisie dowodzi JCXX) piechoty, 800 dragonu, 1500 kozakami i połowa brygady artylleryi. Generał Fesi w Derbent Bujnedki dzierży wybrzeża morza Kaspijskiego aż do Baku w 17,000 wojska z 36 działami. W twierdzach w Kabadschah stoi 15,000 wojska z artylleryą. Linie Tereku i posterunki zewnętrzne zajmuje 1500 kozaków. Armia morza Czarnego składa się: z 8000 woiska i 25 dział w Anapie pod wodzą Generała Grabbe; z 12,000 wojska z 48 działami u stóp Kubanu pod (J enerałem Bajewskim; z 9000 wojska z 36 działami nad brzegiem Sudschy pod Gen. Sobolewskim; nareszcie z 3500 kozaków w dolinie Alazanpod Hetmanem Wierzulinem.(??) Wojsko w Armenii liczy 20,000 żołnierza z 60 działami pod Gen. Racowskim w Erywanie i nad Udaxesem. Nieregularne i krajowe wojsko, tą liczbą nie objęte, podają na 15,000 piechoty i 20,000 jazdy.

F r a n c y a.

z Paryża, dnia 9. Września. K o n s t y t u c Y o n i s t a powiada o sprawach hiszpańskich: »Przyjęte przez Esparterę zobowiązanie względem fuerosów prowincj o w nie jest tak określone, jak się tego z depesz telegraficznych spodziewać można było. Naczelny Wódz nie przywraca natychmiast po prowineyach miejscowych wolności, tylko oświadcza, że rząd madrycki spowoduje do skłonienia Kortezów do uznania fuerosów. Takoweoświadczeniezostawia rządowi Królowej obszerny zakres działania i może go niejakiej niespokojności nabawić. Wiadomo, że zebrani d. 1. b. m Kortezowie składają się po większej części z mężów, należących do stronnictwa zagorzalców i niecierpiącyeh Generała Esparterę . Obawiać się więc trzeba, aby Stany hiszpańskie z dumy narodowej albo też z nienawiści ku Espartęrze nie zechciały odrzucić zobov> iązań tegoż i aby władzy swej nie użyły do zniweczenia najważniejszego artykułu konwencyi z dn. 31. Sierpnia. Byłoby to zaiste wielkim błędem z strony Kortezów. Cała Hiszpania pokoju pragnie; zapał i radość, wywołane "'wszędzie przez ostatnie wypadki najlepszym są tego dowodem. Ale istotne tylko przyznania mogą pokój utwierdzić. Jeżeli obietnice Espartery cyów, które broń złożyły, zawiedzioną ędzie rnoźe to najsmutniejsze za sobą pOCIą, .

gnąć skutki i wojna domowa łatwo z pOpIOłów wznieść się nanowo może. Nie chcemy bynajmniej przypuszczać, ieby obaj Reprezentanci narodu hiszpańskiego tak mieli zapoznawać swój i narodu swego interes, izby w jednym dniu dzieło długol tniej c erpli:vości i mozolnych układów znIweczyc chcIelI. U znanie fuerosów jest zaiste smutną ostatecznością, niszczy ono jedność, do której system konstytucyjny w Hiszpanii zmierza; ustala ono państwo w państwie i przywileje dla reszty narodu uciążliwe. Ale wśród obecnych okoliczności jedność narodowa w Hisspanii tak źle jeszcze rozumiana, że niezawisłość czterech małych prowincyi nie tak bardzo od organizacyi całego półwyspu odbijać będzie. 'J rzeba jeszcze długiego lat szeregu, aby całą Hiszpanią do urzeczywistnienia idei doprowadzić która siłę jej stanowić będzie, jak , .

obecnie nasze stanowi. Ca się tyczy nIezgody między zagorzalcami i Esparterą zachodzącej, nie możemy rozumieć, żeby si.ę przez to większość Kortezów do odrzucenIa warunków pacyfikacyi spowodować dała. Stronnictwo zagorzalców już kilka razy stawało u steru zarządów a wyznać jednak trzeba, że usiłowania jego w uszczęśliwieniu Hiszpanii pomyślnym skutkiem nie zostały uwieńczone. Czego ono dokazać nie mogło, dokazalEspartero. Exaltowani zapewne korzyści ojczyzny swoj ej z oka nie spuszczą i źle zrozumiane; opinii uwieść się nie dadzą. Wojskowa dyktatura Espartery niekiedy dumie ich uwłaczała i ich upokarzała; ale Espartero kraj swój ocalił a w położeniu tern, w jakiem się Hiszpania znajduje, pomyślny wypadek chwilowe naruszenia konstytucyi usprawiedliwiać powinien.

Anglia.

Z Londynu, dnia 7. Września.

O stanowisku i braniu się Posła angielskiego W Konstantynopolu donosi tameczny korreepondent gazety l i m e s pod dn. 17. S.ierp ia co następuje: »Lord Ponsonby zostaje, jak wnosić można, całkiem bez pewnych rozkazów rządu swego i nie wie, co ma począć. Gdy go się w czasie jednej rozmowy z MiJ?-istrami Porty zapytano, jakieby zamiary mIał rząd angielski, i o ileby Turcya na pomoc jego liczyć mogła, w razie, gdyby się Ibrahim basza ku stolicy posuwał, odpowiedział, że najprzyjemniejszą byłoby dla Anglii rzeczą, gdyby Turcy między sobą zatargi te w najdogodniejszy dla siebie załatwili sposób. Odpowiedź takowa zadziwiła nie pomału i z pewnością nie może ona polegać na instrukcyach rządu angielskiego, który tylekroć Porcie pomoc swoje ofiarował.« Z Persyi nadeszły wiadomości przez Konstantynopol aż do d. 28. Lipca; zwiastują one że wojsko angielskie Herat opanowało. Ministeryalny G lob e przeciw deklaracyom gazet francuzkich obszerny dzisiaj zamieści artykuł, w którym między innćmi c ytamy I «Anglicy dostąpili nareszcie przekonanIa .tego: że narody szczęśliwemi być nie mogą, JeżelI dobry byt innych podkopują, i źe praca własna pewniejszą drogą do bogactw, aniżeli łupienie innych. N a tej prawdzie sąsiedzi nasi dotychczas się nie przekonali Prawią narn ciągle, że Francya nie może się zaspokoić, do póki się Benem nie zaokrągli, Francya mUSI posiadać Belgią, musi w Hiszpanii panować i t. d. Pytamy się, czy nie doświadczano iuź tej zasady zaborów, czy ją uznano zbaw ienną ? Czy Włochy, Niemcy, Hiszpania, nawet mała Szwajcarya uszły szponów Francy i P A niejestźe w obecnej chwili choć najI?-niejsz'y z tych złupionych w lepszem położenIu, an.Iżeli dawniejsi jego łupiescy? Francya wszelkIe żywioły wielkości sama w sobie mieśc ; al niestety! duch jej przedsiębierczy po wIększej części do tego się przyzwyczaił, że wielkoś i tej zawsze zewnątrz, a nigdy wewnątrz nIe szuka. A nawet skutki na/ogu tego coraz więcej go utwierdzają. Złe działania wojny zostawiły zniechęcenie, pragnące wybuchu nowej wojny. «Wojownicze chęci Francyi, powiada nasz korrespondent, za lada okazy wkrótce na jaw wydobyć się mogą.« JeżelI to nastąpi, natenczas Francya - tyle jej z pewnością przepowiadamy - podobną otrzyma nauczkę, jak za czasów Ludwika XIV. i. Napoleona. Zwycięztwo albo klęska ZWYCIęŻOnych równie jak zwycięzców w równym stopniu osłabią i zasoby prawdziwej pomyślności stopniowoby znikały. Posiadanie Egiptu byłoby dla nas zupełnie bez wartości i mamy na to dowód na podobnym przykładzie sąsiadów naszych. Zyskalibyśmy tylko dżumę i choroby. My chcemy tylko w Egipcie bawełnę kupować i listy i podróżnych naszych do Indyów przez kraj ten przeprawiać/ Jakikolwiek będzie rząd kraju tego, zawsze przyjemno mu będzie znaleźć w, !las kupcó:v to waru swego i czerpać korzyscI z komunikacYl z Indyami wyniknąć mogące. Wszakże wszystkie te tirady o zamiarach naszych zdobycia Egiptu rozgłaszają Francuzi, aby prawdę zataić. Egipt peien Francuzów; 3 do 400 awanturników narodu tego w rozmaitych zakładach Baszy umieszczono. Każdy z tych 3 - 400 przemyślników w Egipcie, ma syyoicbbraci i krewnych w Francyi, którym o to chodzi, aby system, przy którym krewnym i przyjaciołom ich tak dobrze się powodzi, się utrzymał a prócz tego może jeszcze kilkaeet innych spekuluje, żeby w Egipcie fortunę zrobić. Wszyscy ci ludzie wywołali kuns z t o w n i e tak nazwaną p u b l i c z n ą opinią w Paryżu na korzyść Mehmeda Alego a z tćm łączą się też gazety, z których większa część W regularnym żołdzie Baszy egipskiego. Podczas kiedy tym sposobem Francuzi nakształt szarańczy Egipt zalewają, nucą gazety łudzące Europejczyków, jeremiady przeciw Anglii i wyrzucają jej zamiary, o których nigdy nie myślała i któreby istotne m były szaleństwem.« Liczba wychodźców polskich, obecnie W Anglii przebywających, wynosi 800. Większa część ich mieszka w Londynie; reszta, dawniejsi podoficerowie i prości, Ż)ją po rozmaitych miastach królestwa. Są między nimi trzy stronnictwa: arystokraci, umiarkowani i republikanie. Każde stronnictwo ma swój dziennik i swego naczelnika; naczelnikiem arystokratycznej partyi Xiąię Czarteryjski; umiarkowanej, Generał Dwernicki a republikanów, Generał Umińskis y r y a. Journal de Smyrnc powiada w doniesieniu jedriem z B ej ru t u: «Syrya nie jest tak spokojna, jakby się po wypadku bitwy pod Isisibem spodziewać można było, i ludność w głębi kraju, a mianowicie po górach znowu głowę podnosić zaczyna. N a wszystkich punktach ukazują się cząstkowe powstania i drogi publiczne z przyczyny mnóstwa zniechęconych ludzi są niebezpieczne. Niedawno temu jeszcze musiał Ismael Bej, Gubernator z Aleppo, wyruszyć czerń prędzej dla poskromienia buntu, wznieconego w obwodzie Rihy, którego mieszkańcy Muzzelima Gessum -zamordowali. Listy z Aleppy z dnia 17. z. m. donoszą, że Ibrahim Basza Marasa opuścił i z wojskiem swojem się cofnął. Ma on nawet wAleppie główną założyć kwaterę, gdzie juź robią przygotowania na jego przyjęcie. I tam dużo osób uwięziono i stracono. Egipski Generał nie zapomniał z pewnością, że mu miasto to na 2 lub 3 dni przed bitwą pod Nisibem odmówiło 100,000 piastrów, które chciał podzielić między swoich żołnierzy, nie mających żołdu juź od 20 miesięcy. Ibrahim Basza zbiera teraz wojsko swoje pod Adaną. Wysłał on juź 5 pułków jazdy, 2 pułki piechoty i 8 bateryi lekkiej artyleryi pod Achmeden) Baszą Menekli do tego miasta. Soliman Basza ciągle jeszcze stoi w Aintabie, gdzie stracić kazał 12 naj znakomitszych mieszkańców, którzy Turkom wstęp do miasta ułatwili. Hanz Basza, podobno Mala ty ą opuścił i do Siwasu się udał. Ibrahim Basza chce go wszelkie mi sposobami na swoje przeciągnąć stronę, ale Ilafiz o żadnych układach słuchać nie chce.

Armia turecka w Malatyi, wzmocniona przez kilku Gubernatorów, znowu jest dość liczna. Doliczywszy do tego armią odwodową w Koniehu pod Izedem Baszą i wojsko Baszy Bagdatu, przekonamy się, że Turcya ma jeszcze, dostateczną siłę zbrojną, której tylko na wodzu zbywa.«

Egipt.

Z Al e x a n d ry i, dnia 16. Sierpnia.

(Gaz. Powsz.) - Z Syryi dotychczas zbywa na wiadomościach; Ibrahim, który teraz w Siwas stoi, dał w okolicach Aleppo przykład okropnej surowości. Dwie wsie, które się ostatniemi czasy zbuntowały, przez wojsko jego do szczętu zostały zburzone; dwudziestu buntowników na pal wbito, 40 ćwiertowano a resztę mieszkańców wypędzono. Oruzowie zachowują się spokojnie, obawiają się jednak, źe Ibrahim Basza wymuszonej na sobie przez Emira Beschira konwencyi nie dotrzyma i pierwszej chwyci się sposobności, aby Druzów zupełnie ujarzmić. Postępowanie majtków tureckich staje się coraz groźniejszćm; niesłuchając więcej rozkazów oficerów swoich wszelkich się dopuszczają bezprawi; Basza nie chcąc ich bardziej jeszcze rozjątrzyć, nie chce się z nimi surowo obejść; rozumiem, iż byłby kontenf, gdyby się ich w dobry jaki sposób pozbyć mógł. Tymczasem krwawa dyssenterya okropnie między nimi grassuje, nie wiedzą więcej gdzie chorych umieszczać i wszystkie lazarety juź przepełnione. Mehmed Ali od dni kilku < w bardzo złym humorze. Odezwy jego do rozmaitych Baszów tureckich nie sprawiły pożądanego skutku, ustawiczne odzywanie się Konsulów także mu do gustu nie przypada. Gdy jeden z nich mu oświadczył, źe połączona angielsko francuska jlotta wkrótce tu przybędzie, odrzekł; «J eżeli jako przyjaciele przychodzą, dobrze ich przyjmę, jeżeli zaś przychodzą, aby wydania flotty się domagać, zamknę port, połączę flottę turecką z moją i każę Ibrahimowi Baszy naprzód wyruszyć. Roszczenia moje sprawiedliwe, jeżeli mi tych nie przyznają, bronić się będę do upadłego; zbrzydziłem bowiem juź sobie być nadal igra* szką w ręku przebiegłej dyplomacyi.« - Właśnie zawija tu bryg wojenny francuzki z Tenedos.

Wiadomość telegraficzna.

Z Kolonii, dnia 15. Września. - Comm e r c e z dnia 12. Września obejmuje następujące t e le g raficz ne de p e sz ę z Baj onne z dnia 10.: «Generał 20. dywizyi wojskowej do Ministra wojny. 22 Generałów i oficerów wyższych, a między tymi też Minister wojny Don Carlosa, Montenegro, przybyli do Francyi, szukając tu przytułku. Montenegro powiada, że Don Carlos jeszcze 12,000 wojska ma przy sobie i wszystkich odseła, którzy nie są N awafczykami.« Oraz depeszę telegraficzną z Bajonne z dn.

11. m. bież.: «Prefekt do Ministra spraw wewnętrznych. Espartero d. 9. m. b. ku Lecumberry wyruszył; w skutek tego Don Carlos i bataliony Eliota do doliny Bastan się cofnęły. Przybycie Echeverriasa i innych do Don Carlosa, Montenegrę i resztę dworzan do ucieczki spowodowało. «z właściwem jej piętnem i zatrudnieniem, które, zmieniając przedmiot, nie zmienia maniery. Czworakiemu działaniu wszelka myśl wielka jest podległa. Myśl ta rodzi się naprzód, zostaje obrobiona powtóre, zastosowana potrzecie, filozoficzno- historycznie oceniona poczwarte. Cztery oddzielne zazwyczaj ludy nad dopełnieniem tych czynności pracują. Porodzenie myśli dzieje się tam lub owdzie, niezależąc prawie od usposobienia massy, lecz pochodząc od indywiduów rozsypanych po ziemi, które będąc geniuszami, są obywatelami świata. Francuzom powszechnie wtóre działanie, obrobienie myśli, przypada; oni ją raz znalezioną kształtują, obrabiają, wywracaj ą, przesadzają, aż się znudzą i porzucą. Wiadomo że zastosowanie myśli do pożytku materyalnego, mają sobie wyłączone Anglicy. Niemcy działają naostatekhistorycznofilozoficznie, przyjmują myśl jak jest, a całe dzieje jej przejścia, ród, zastosowanie, wszelkie wy nikłości filozoficzno-historycznemu zastanowieniu poddają. Inne narody nie mają zdaje się tak wybitnych funkcyi. (O. n.)

Kry t Y k a. - »0 literaturze szalonej P.

M. Gr.« Wilno 1838 r. 366 str. Artykulll.

- (Z Tyg. Petersb.) - Rozdział trzeci zastanawia się nad chodem literatury francuzkiej od 1637 roku, po 1b30. Trafne są i sprawiedliwe uwagi autora nad nim, wszakże obraz ten jest niezmiernie ogólny i ledwie naszkicowany. Autor zakreśla literaturze francuzkiej zaczynającej się modelować na starożytną, początkową datę, od ustanowienia Akademii Czterdziestu, przez Richelieugo, i przyzna,e jej nadto może wielki wpływ na język i literaturę, ukształcenie ich wedle wzorów greckołacińskich i t. p. My jednak nie tak widzim wielką kwestyą wyrodzenia się we Francyi tej literatury nienaturalnej , obcej, wszczepionej na jej ciele; nie Akademia Czterdziestu mało bardzo na ogół wpływająca, z którą lud był w ciągłej walce i oppozyryi aż do dziś dnia, nie ona przyczyną była tego osobliwego fenomenu w świecie umysłowym, który za sobą tyle złych skutków pociągnął. Wiadomo jak w XVI. wieku zadrżała cała Europa pokosztowawszy starożytnych; jak ich drukowano, tłómaczono, kommentowano, naśladowano; jak zjawili się ludzie, co żaby wszy rzec ywistego wi ta pr nieśli się w!ę pr e- cg999999999999999cg@9999J9*9J9J991@ szł?sC wyksztaIcenszą ,nIz był otaczaj cy Ich" Z Znaczny dobór Sllllfcrskicll i ogoł. Francuzom na owczas dostało SIę prze- . .... , . sadzić to upodobanie, w części słuszne, tak % llCorlYlsklcJl dubeltowek z It J- % jak jest w ićh charakterze, w ich duchu, ka- II; lepszych fabryk poleca w umIar % żdą myśl, systemat, teoryą przesadzić, tak jak 9> kowanych cenach, zaręczając zaich do- » jest w ich przeznaczeniu ciągle naśladować. S broć S. Kro n t h a l , Uważając Francyą całą, jako jednostkę cha- · w starym rynku Nr. 98. g rakterystyczną wśród narodów, widzim ją @gete<c;c@ffCi;ccD<£@igf>$cet>Gff:ce>6)c$@

Przy odkopaniu fundamentów do założenia budynku nowego na gruncie dawnie) Wojciechowi Zajączkowskiemu należącego, pod N o. 71. w Ostrzeszowie położonego, znalazł tamże w dzbanku glinianym teraźniejszy właściciel gruntu tego Walenty Stanisławski kupiec, ilość monety stare) srebrnej jakoto: całych tymiów 813, pół tymfów 3, ćwierć tymi ów 4, z lat 1753, 1754, 1756 i po części dawniejszych. Ponieważ właściciel tychże wyśledzonym bydź nie mógł, a zatem wszyscy ci, którzy do skarbu tego pretensye własności rościć mniemają, zapozywają się, aby takowe w terminie dnia 25. Listopada r. b. zrana o godzinie 9tel przed Wnym Wiebmer, Radzcą Ziemiańskim podali i udowodnili, inaczej bowiem właścicielstwo do skarbu tego znalazcy przysądzonym będzie. Kempno, dnia 27- Sierpnia 1839 r.

Królewski Sąd Ziemsko-miejskj.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.09.18 Nr218 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry