.. .. GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.11.14 Nr267

Czas czytania: ok. 18 min.

VVielkiego

Xicstwa POZIANSKIEGO.

Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Kedaktor: A* Wa*»nowshl,

JW«6* .

W Czwartek dnia 14. Listopada.

1830«

Franeya.

z Paryża, dnia 4. Listopada. Wiadomość Messagera, źe Monitor dzisiejszy mianowania nowych Parów obejmować będzie, nie potwierdziła się. Wspomniana gazeta wyraża w tej mierze: «Zasłabienie Ministra oświecenia było przyczyną, źe postanowienie dotyczące się nominacyi nowych Parów wczoraj podpisane być nie moJ ło; twierdzą jednak, źe to jutro nastąpi, jczba nowych członków izby Parów 15 Wynosić ma.« · - Stosownie do J ournal de P a r i s 19 osób na godność Parowską ma być wyr. iesionych.

Wiadolllości zagraniczne.

Polska.

z Warszawy, dnia 7- Listopada. Wczoraj, na szczycie gmachu Banku Polskiego, ukazał się zegar oświetlony, którego przezrocze dozwalało o sto kroków i więcej, .wśród ciemności wieczornej i nocy widzieć godziny. Podobna dogodność dla mieszkańców miasta wielce pożądaną była. Rossya.

z G ał acz u, dnia 18. Października. (Gaz. niem.) - Listy z Odessy donoszą, fe przybyły tam niedawno Gubernator ftessarabii, Generał Adjutant Hr. Worońzow, wkrót- A n g l i a . ce do Krymu się uda, aby tam osobiście wy- Z Londynu, dn. 2. Listopada. konywaniu nowo nakazanych urządzeń prze- Teraz i prassa ministervalna o zajęciu portu wodniczyć. W portach Odeskirn i Sebasto- hiszpańskiego Passage wspominać zaczjna. polskim obecnie znamienite siły morskie skon- Stosownie do jej oświadczeń nie jest wpracentrowane; Admirał Lazarów przebywał wdzie zamiarem Anglii zatrzymać ten port W Odessie. - Z Konstantynopola odebraliś- jako gwarancyę za zwrot pożyczonych piemy wiadomość, źe flotta angielska opuściwszy niędzy, ale nie chcą jednak z miejsca tego zatokę Besica do Wurli się puściła. (Dotych- ustąpić, ponieważ rząd hiszpański pomocy czas, jak się zdaje, tylko częściowo.) Podo-" Anglii może jeszcze potrzebować będzie. bnie i flotta francuzka na wodach Archipela- M o r n i n g - C h r o n i c i e wyraża się w tym gu przezimuje, kiedy te dwa mocarstwa mor- Względzie, jak następuje: «Rząd angielski nie skie rzeczą stosowną osądziły, aby flotty twoje myśli o tern, aby port Passage w zastaw za mimo złą porę roku w bliskości Dardanellów pożyczone summy w posiadaniu swojćm zazostawić. - Do Odessy zawinął liczny trans- trzymać. W tej mierze prasse irancuzką ZU» port chorych od armii rossyjskiej. pełnie zaspokoić moźem. Możemy śmiało było przyjemniej, gdyby fregatą i garstką marynarzy, zostających jeszcze w północnej Hiszpanii, inaczej rozrządzać mogli. Rząd hiszpański wszelako rozumie - a zdaniem naszem sprawiedliwie - iź jeszcze nie czas zwinąć oddział wojska, który dla sprawy Królowej tak ważne już łożył usługi. Nie jest to winą rządu angielskiego, źe pokój w Hiszpanii dotychczas jeszcze nie na tak pewne) polega podstawie, izby współdziałanie siły morskiej angielskiej było zbytecznem. Kur y er francuzki wyznaje, źe Don Carlos jeszcze raz w Hiszpanii się ukazać a wojna domowa przez całą zimę potrwać moi e . Czyż jest więc osobliwością, źe rząd hiszpański obecności sił naszych jeszcze sobie życzy? Pragnie tego istotnie i to tylko jedyną przyczyną, dla czego eskadrę nasze tam zostawiamy. Szczupłość korpusu tego, będącego wprawdzie dość licznym, aby bvć dla Hiszpanii pożytecznym, ale zanadto słabym, aby się dla niej stać niebezpiecznym, powinnaby była podejrzenie każdego pisarza, posiadającego więcej rozsądku, aniżeli Pan Durand, rozbroić, zgadzamy się w tćm zupełnie z artykułem Kur y er a, iż się to charakterowi szlachetnego narodu wbrew sprzeciwia, z niemocy i ubóstwa sprzymierzonego ludu chcieć korzyści czerpać i część ziemi jego w zastaw, za zwrócenie pożyczonych mu summ .zagarnąć. Może inne Ministerya taką lichwiarską polityką się nie brzydzą, ale angielskie dalekie od tak niecnych zamiarów.« Korrespondent gazety M o r n i n g - C h r o - nicIe w Konstantynopolu trwa w twierdzeniu swojem, źe na przypadek postąpienia naprzód Ibrahima Baszy w Azyi mniejszej pouczona Francuzko - angielska eskadra natychmiast do Dardanellów wpłynie. <\jent Stanów Zjednoczonych Pan J a u d o n wyjechał do Amsterdamu, aby tam układać się względem IOcio milionowej pożyczki z domem Hope i spółki. W miejsce zmarłego Xiccia Argyle, jako Lorda Intendenta Dworu Królowej, podług dziennika Standard, mianowany zos-tał katolik Lord Surrey.

Naczelny wódz wojsk angielskich wydał rozkaz, zabraniający wszystkim oficerom armii przyjmowania wpodarku szpad, srebrnych sprzętów lub tyra podobnych kosztowności. Lord Hill Ogłasza prócz tego, źe jakikolwiek oficer, który przyjmie od podkomendnych oficerów,' podoficerów lub żołnierzy, podobne oznaki przychylności, len się odpowiedzialnym stanie za przekroczenie powyższych przepisów«ms

Sekta Metodystów, która się szczególniej w Anglii i północnej Ameryce rozkrzewiła, obchodziła dnia 25. Października stu-letnia. rocznicę swego powstania. Czytamy w Morning Cronicle artykuł, roztrząsając f postępowanie Anglii w sporxe pomiędzy Francyą a Buenos ayres. Francuzi, utrzymu,e toż pismo, wdali się w owym kraju w nierozsądną walkę, której końca przewidzieć nie można. Dzienniki francuzkie opisują dość wiernie stan Rzeczypospolitej Buenosayres i jej rządu, i okazują dokładnie, źe naczelnik jej w nieprzyjaźni Francuzów główne źródło potęgi swej upatruje. Tak w Buenosayres, jako też i w innyeh przedtem hiszpańskich osadach", po upadku panowania Hiszpanów dostało się naprzód tak zwane slronictwo m o d e r a d o s do steru rządu. Ale byli to tylko do brze myślący teoretycy, niezdatni do*rządzenia zdziczałym ludem, jakoż wkrótce potem przez silniejsze demokratyczne stronnictwo, podobnie jak we Francyi konstytucyjne zgromadzenie przez konwencyą narodową, wypartymi zostali. We Fraruyi spowodowała to ciągła nieprzyjaźń obcych mocarstw, kAóra demokratom zwycięztwo nad umiarkowanymi ułatwiła. Podobnież teraźniejsza francuzka blokada włożyła na wszystkich mieszkańców w Buenos-ayres jakby powinność honoru, utrzymanie prezydenta L40zas. 'Stąd Francya sama sobie przypisać winna, jeżeli w teraźniejszym rządzie Rzeczypospolitej Buenos-ayres łagodniejsze nie panuję zasady. Dawne francuzkie ministeryum lekkomyślnie nakazało blokadę w Buenos-ayres; gdyby Anglia na wszelkie podobne spory uwaźać chciała, musiałaby porty połowej świata bombardować. Prawda, iź teraźniejsze francuzkie ministeryum nic innego uczynić nie może, jak tylko dalej prowadzić i skończyć wojnę, którą, po swoich poprzednikach odziedziczyło, jednakże dozwolić nie powinno, aby przychylne mu dzienniki winę opom Rozasa na Angliję składały. Nadużycie, które francuzkie dzienniki naszemu posłowi Panu Mandevill zarsucają, jest tego rodzaju, iź z wyżej nadmienionych powodów, pomiędzy dwiema prowincyami Rzeczypospolitej argentyńskiej pośrednictwem swojem pokój przywrócić chciał. Przyganiać mu to, jest przecież niesłusznością. Żądać zados> ć uczynienia od Buenos-ayres, to prędzej ujdzie. -. Lecz wcale co innego, a nawet ważnym zamiarem jest, jeżeli kto usiłuje z Montevideo nowe Texas uczynić« W całem tern zdaniu to tylko zastanawia, iź Morning-Chronicle uważa Montevideo za prowincyę przymierza argentyńskiego, przecież samo przez się,istnie Rzeczpospolitę (Banda oriental) stanowi.

Uważają, źe na południowo-zachodnich wybrzeżach Anglii, mianowicie na wszystkich punktach wybrzeżnych Kornwalii, morze co raz więcej na ląd się posuwa. Za przykład, jak ściśle pilnują Anglicy przepisów Dworu, podaje M ornin g Chronicie następujący wypadek: »Lord Falckland przybył niedawno z południowej Europy do Anglii, jedynie dla tego, aby nie opuścił kolei służenia Królowej, która przypadła na niego, jako na czynnego Szambelana. Jak tylko minie czas służby natychmiast odjedzie do Nizzy, gdzie go Lady Falckland z synem oczekuje, Hiszpania.

Z nad g r a n i c y h i s z p a ri s K i 6 j.

Gazette du Languedoc donosi z flforelli pod d. 17. Października: «Armia, jej Generał i ludność pałają chęcią ujrzenia Espartery w obliczu naszych forpocztów. Dotychczas zdaje się, źe nie ma wielkiej ochoty uderzyć na nas i zapewne przez intrygi zwycięstwo odnieść usiłuje, ale poczyniono tu stosowne przygotowania i nie pójdzie tu mu tak łatwo, jak w Nawarze. czterech>agentów Espartery już rozstrzelano, a tenże sam los spotka każdego, któryby z obozu nieprzyjacielskiego tu się zawił. Codziennie przybywają tu żołnierze od armii północnej, podczas kiedy my ani jednego zbiega dotychczas nie mielim. Największa czynność panuje wszędzie; pojedyncze stanowiska w żywność i zasoby każdego rodzaju zaopatrzone. Zresztą zupełnie jesteśmy spokojni i bezpieczeń - stwo nasze tak wielkie, jak przed zdradą Maroty. Wczoraj Cabanero z kilku jeźdźcami do naszych z Aragończyków złożonych forpocztów się zbliżył, chcąc je wezwać do poddania się; ale skoro się na wystrzał karabinowy podsunął, nasi ognia dali i czterech z ludzi jego trupem położyli. Oświadczał Esparterze, iż za pierwszem ukazaniem się jego Aragończycy tłumnie natychmiast na jego strone 12rzechodzić bed La. . stront( przecnoaZlC vęuą. Iq razą przynaJmriiej nadz eja jego na niczem sp.ełłła a rPodlł.ug--.WSzclR,l (j do J}I;a Q.y poclo łJ.i nst powtórne usiłowania drogo przypłaci. Niemcy.

Gazeta Wiejska obejmuje pod napisem «Sprawy ślubne« następujący artykuł: Arcyxiąźę Albrecht Auslryacki powrócił z Petersburga, gdzie go oznakami honoru obsypywan o, z czego politycy wnioskują, źe się Z piękną W. Xiężniczką Olgą ożeni. - Mówią o «projektowanym związku ślubnym między W. Xieciem dziedzicznym Weimarskim i jedynaczką córką Xiccia Oranii. - W. "Kiąią NSotępca tronu rossyjskiego w ciągu zimy tej w Darmstadzie spodziewany. - Dobra wróżba. Przy przeprawie Xiecia Albrechta Koburskiego do Londynu zdarzyła się jakaś przygoda z kotłem parowym i trzeba było czem prędzej inny sprowadzić okręt, a okręt, który nadpłynął, miał nazwę WiKtorya. - Jak wiadomo, dawniejsza Cesarzowa Francuzów Marya Ludwika morganatycznie za Hrabiego N eipperg za mąż poszła. Syn tego Hrabi, według pogłoski, Xięźnę Maryc Wirtenberską sobie zaślubi. A li S t r y a.

Doktorowi Gross- Hoftinger udzielono dwunastoletni przywilej na wynalazek nieprzesiąkającćj materyi, którą otrzymuje ze wszelkich gatunków bawełnianych i plóciennyeh wyrobów, za pośrednictwem smoły- Materyi takiej nadał nazwizko Wiedeńskiej smołowej skóry (Wiener Pcchleder). Używać jej można skutecznie do wszelkich pokryć na głowę, nogi i ciało, do wyrobów giodlarskich i rymarskich, na pokrycia ścian, które od wilgoci ochrania, a poeiągniona jaką niepalną substancyą może służyć do pokrycia dachów; prócz tego wynalazł niepodpadający zamoczeniu papier, bardzo korzystnie używać się dający.

Galicya Z L w o w a , dnia 28. Października.

(G. ) -*' Gazeta powszechna donosi, że ostatniemy czasy w Lwowie kilka osób z powodów politycznych aresztowano. Z dnia 5. Listopada.

Dnia 2. b, m. dawał Stanislaw Serwaczyński w tutęiszym miejskim teatrze koncert, który publiczność z powszechnym oklaskiem przyjęła. - W «Łańcucie, który dotąd był punktem zgromadzenia znakomitszych obywateli z okolic sąsiednich, z końcem miesiąca Października znowu samotność zamieszkała.

Hrabia Alfred Potocki d. 30. Października uc1flł się z całą,,f(lmiliiąJio Wiednia, a hrabina l - Y-n "T1 wleania, a nnlDlna A . rtl1 [<?_ !l Potocka JJQiechałą I przez .Berlw. d i o LoJl . = J Kf:tPll. JJrdM paE.\l;J 9X J ę Modeny Franciszek IV. przysłał hrabstwu Potockim, na pamiątkę doznanej w ich domu gościnności, w podarunku Wenerc z kararyjskiego marmuru, prawdziwej wartości arcydzieło jednego z naj celniej szych uczniów nieśmiertelnego Kanowy. Bogini wychodząca z kąpieli, zdobi wieńcem z kwiatów swe włosy, i topi swój wzrok w powierzchni wody, która jej za zwierciadło służy. Kąpielna szata spadająca z ramiona i pierś jej odsienfająca, obwiesza się o jej rękę jakby wou* Uwagi godne było zapakowanie tego posagu, ważącego sześć centnarów, któiy samemi śrubami w skrzyni przymocowany, z Modeny aż do Łańcuta pocztowym wozem przysta

Z R z y m u, dn. 29. Października.

(Gaz, Powsz.) Papież zupełnie zdrowie odzyskał, ale mieszkanie swoje letnie w pałacu K wiryna Ukim nie tak zaraz opuści i nie tak zaraz przeniesie się na mieszkanie zimowe do Watykanu, jak to zwykle inne lata czynił. - W ostatnim pałacu trzeba było przedsięwziąść niektóre naprawy w pokojach papieskich; źe zaś robota ta niedawno temu ukończona, obawiają się przeto lekarze, Łeby Papież, wprowadziwszy się tamże zawcześnie, nanowo febry nie dostał. - Trzej członkowie świętego Kollegium są niemocą złożeni Kardynałowie Macchi i Tiberi zapewne już nie wyzdrowieją; trzeci jednakże Kardynał Gregorio, Wielki Penitencyaryusz, który w civitavechia, gdzie jest Biskupem, zachorował, tyle jeszeze nia sił, że mimo 87 lat wieku swego niezawodnie chorobę szczęśliwie przetrwa. · - W miejsce zmarłego Monsignore Bruschi mianowany został Kanonik Girabassi, zostający dawniej przy nuncyaturze w Szwajcaryi. Xiąźę B o r d e a u x ciągle jeszcze zwraca na siebie uwagę całego Rzymu, szczególniej od chwili, gdy się dowiedziano, źe Austryą potajemnie opuścił i w czasie drogi taił swe imię pod nazwiskiem męża jednego z orszaku Xiccia Levisa, który także za swym dawniejszym wyjechał paszportem. Szukają dla niego przyzwoitego pomieszkania, a z tego wnoszą, że się tu dość długo zabawić zamyśla. Onegdaj odwiedził on owdowiałą sycylijską Królowa. W- Willi Ruftnella.

Opat Fiorini wyjechał z 6 innymi duchownymi do P i e m o n t u, gdzie im założenie nowego klasztoru panien Sakramentanek poruczono. Grecya.

Zaszły tuta! tak dalece nieprzyjemue wypadki, iż Rząd przymuszony został dwóch urzędników skarbowych wtrącić do więzienia. Pewien Kamburoglus oskarżony został o sfałszowanie papieru stemplowego ną 18,000 drachm, a w kasie drugiego okazało się defektu na 25.000 drachm. Hrabia Metaxas, który dla oszczędności odwołany został z poselstwa W Madaycie, przybył do Patrasu. Dnia jutrzejszego (21 Października) są imieniny Król«. Dwór na statku parowym uda się do Eginy,

Turcya.

Z Konstantynopola, dn. 15. Paidziernika.

(Journal de Srnyrne.) - Porta udzieliła Posłom następującej ważnej nowiny: «Saad Ullab, Basza Malathii, przysłał wiadomość, źe korpus wojska egipskiego, składający się z 3ch pułków piechoty, 4ch szwadronów jazdy i kilku tysięcy wojska nie regularnego , pod dowództwem Generała Brygady Szukry Bey w kierunku ku Malathii dalej się posuwal, źe dwa dystrykta Sivrek i Tschermek już zajął a Gubernator Osman Bey, wezwany żeby się poddał, z obudwóch miejsc z szczupłą garstką załogi swojej ustąpił. Saad Ullah Basza wysłał niebawem oddział jazdy, aby aż do nadejścia dalszych rozkazów Porty na poruszenia nieprzyjaciół uważać.« - Udzielenie to sprawiło tu nieiakie wrażenie w towarzystwach dyplomatycznych i chociaż przypuścić można, ze ruch owy nie j,est niczem innem, jak nakazaną przez brak żywności w okolicach Maraszu i przez zbliżenie się złej pory roku zmianą stanowisk, rozumieją jednak, źe uwagę mocarstw, które się załatwienia pytania Wschodu podjęły, w wysokim zwróci stopniu i je nareszcie skłoni do użycia energicznych środków, aby tak groźnemu i niepokojącemu stanowi rzeczy tamę położyć. W sobotę zgromadził się Dywan w celu naradzania się nad środkami, którychby użyć wypadało, gdyby armia egipska pochód swój kontynuowała; o tern, co uradzono, nie mamy żadnych wiadomości. (Journal de Sm)nie) Poseł angielski zapewnił niedawno temu, jak powiadają, nanowo Porte ottomańską, źt Anglia, Rossya i Austrya zupełnie się w tern między sobą zgadzają, aby państwo ottomańskie w całości utrzymać, prawa Sułtana zabezpieczyć i Mehmeda Alego do powinności zmusić. -

Indye Wschodnie.

U rzędowe doniesienia o ukończeniu wojny w Afghanistanie umieszczone są w G a z e c i e b o m b aj skićj z dnia 29. Sierpnia; składają się one z następujących części: 1) Władza w Bombaju ogłasza pod dn. 28. Sierpnia notifIkacyą Generalnego Gubernatora Lorda Auklanda, datowaną w Simli dn. 18. Sierpnia, a w tej zawarta jest: 2) depesza Naczelnego Wodza armii nadinduskićj, Generał-Porucznika Sir Johna Keanego, z d. 24. Lipca, obejmująca raport o zdobyciu twierdzy G hizni; 3) rozkaz dzienny Naczelnego Wodza, datowany w obozie pod Ghizni dnia 23. Lipca, winszujący wojsku szczęścia z powodu takiej pomyślności oręża angielskiego; 4) depesza Sir Johna KeanegoAz głównej kwatery w Shi chodzie z Ghizni do Kabulu; 5} wyciąg z depeszy Naczelnego Wodza armii nadinduskiej, z dn. 8. Sierpnia, z obozu pod Kabulem; 6) wyciąg z listu Pana Macnaghtena, Posła angielskiego przy dworze Szacha Sudszy; 7) wyciągi z listów prywatnych z Mikarbadu z dn. 3. Sierpnia i z Kabulu do dn. 9. Sierpnia. - Lord Aukland rozkazuje, aby zdobycie twierdzy Ghizni obchodzono uroczyście 21 wystrzałami armatnie mi na wszystkich głównych stanowiskach armii w trzech wielkorządztwach. Kaport Sir Johna Keanego o zdobyciu Ghizni W ten sposób się zaczyna: Mam honor uwiadomić Jego Dostojność, źe armia zostająca pod niemi rozkazami zdobyciem mocnej i ważnej twierdzy Ghizni spełniła czyn najświetniejszy, jakiego tylko "w ciągu 45-letniej służby mojej we wszystkich czterech częściach świata świadkiem byłem. Nie tylko bowiem Afghanowie i wszyscy Azyaci miejsce to za niepodobne do zdobycia poczytują, jak mi powiadano, ale nadto sam się naocznie przekonałem, źe przyrodzenie samo wielce się do obrony jego przyłożyło, i że zdobycie jego z nierównie większemi połączone jest trudnościami, aniżeli z leżących przedemną opisów naocznych świadków, między którymi znajdowało się wielu ofIcerów angielskich, wnosić mogłem.« Następnie opisuje bliżej wały, przekopy, mury i wieże i taksie odzywa:. »W tćm większe zatem podziwienie wpaśdż musieli Afghanowie, i rzecz sama niepodobną niemal do wiary być się wydaj e, że żołnierz angielski, choć znany z swej wytrwałości i znajomości sztuki wojennej potrafIł w ciągu niespełna-dwóch godzin zdobyć cytadellę, którą od lat 30 ciągle nowe mi wzmocniano murami i wałami, bronioną od 3500 żołnierzy pod dowództwem Xiecia Mohammeda Hydera, syna Dosta Mohammeda Chana, i dostatecznie opatrzoną w broń, amunicyą i żywność na wytrzymanie długiego oblężenia, i źe nie tylko cytadella, ale i całe wojsko z swym wodzem dostały się W ręce nasze.« Dnia 20. Lipca połączyło się wojsko Szacha Sudszacha i korpus bombajski pod Generał-Majorem Willshire z główną armią; po którem to wzmocnieniu z Nanihu do Ghizni wyruszono.)- 12 mil angielskich szło wojsko równiną. Bez przeszkody dostało się pod cytadellę J ale za znacznem przybliżeniem się przedniej straży powitano ją dobrze utrzymywanym ogniem karabinowym; Anglo-Indyanie odparli następnie Ałghanów aż pod same wały cytadelli. Dni 21. i 22. Lipca przeszły na samych przygotowaniach do szturmu; przy bramie Kabulskićj, jako najsłabszym punkcie, podłożono minę; ta pękła dnia 23z rana o godzinie 3; przeznaczone do szturmu wojsko wyruszyło na przód i niezadłusim czasem chorągiew angielska powiewała na .wieży cytadelli Ghizni. Po szturmie oprowadził sir John Keane Szacha Sudszę ulM ulka i Pana Macnaghtena w koło fortecy. Szach Sudsza nie mógł po,ąć, jakim sposobem przyjaciele jego w ciągu 48 godzin po swojem przybyciu na mieisce przeznaczenia cytadellę tę zdobyć mogli. W ciągu dnia przyprowadził Sir J o h n Keane Mohammeda Hydera Chana do Szacha, oświadczając mu, ie jako dowódzcy twierdzy życie mu darowano, do czego się i Szach przychylił dodając, źe lubo Mohammed Hyder i zwolennicy jego są zdrajcami, przebacza im jednak wszystko i w nie. pamięć puszcza. Dalej donosi Sir John Keane źe Mohammed Hyder odesłany został jako je.niec wojenny do obozu angielskiego i oddany pod straż Sir Alexandra Burnesa, co się zupełnie Szachowi podobało. Dnia 7. Sierpnia zajął Szach Sudsza cytadellę Kabulska, Balia Hissar,- Poseł angielski był jego nieodstępnym towarzyszem. O wnijściu do Kabulu donosi Sir J o h n Keane Lordowi Aucklandowi pod dniem 8. Sierpnia: "Niezmierną sprawia mi to radość, ie depeszę tę z Kabulu pisać moce pod który się J. K. M. Szach Sudszach ul Mulk i pod memi rozkazami zostająca armia przybliżyli. Król wjechał tu wczoraj po południutowarzyszyli mu Poseł angielski, członkowie poselstwa, ja i wszyscy moi oficerowie sztab owi; szwadron lekkich dragonów, oddział 16. pułku ułanów i artyllerya konna kapitana Martina. N. Pan życzył sobie, aby go wojsko angielskie do lej stolicy wprowadziło i w istocie szczupła się tylko garstka wojowników hindostańskich i afghanistańskich przy tej sposobności znajdowała. Za zbliżeniem się orszaku do zamku Balia Hissar dano ognia z dział Powinszowaliśmy Szachowi odzyskania tronu i państwa przodków swoich i pognębienia nieprzyjaciół; poczem się z nim pożegnaliśmy i do obozu powrócilim. Mam nadzieję, żeśmy wszystko spełnili, co Wasza Dostojność sobie zamierzyła wysejając armia, nadinduska do Afghanistanu. K

ROZlllait e wia dolllOŚci.

(Z Tyg. Petersf/.-) - Obra * Bibliograficzny i Historyczny Literatury i Nauk W. Polsce i t, d. (dok,)- Zal nam bardzo, źe mimo poszukiwań usilnych, nic prócz śladu i wiadomości o tłumaczeniu Plauta i Tereni cjusza w pierwszej połowie XVI w. odkryć" się nie dało (144; Jednakże ze słów Jana Lo czenie to nieochybnie exystowato. Dła historyi języka przynajmniej nieodżałowana to szkoda z zatracenia tego zabytku, tej bowiem części jęzjka, jakiej tłumacz Terencjusza użyć musiał, w pierwszych leciech XVI wieku żadnego prawie zabytku niernamy. Dzięki badaniu autora, wiemy przynajmniej, źemożem poszukiwać tych zginionych tłumaczeń i spodziewać się ze je kiedyś znajdziemy. Zwraca t,ak£e uwagę wiadomość o uczonym Helleniście Zorawskrm. (153) Kownie zajmujące jest opisanie xijźki przez Jana Chodkiewicza włanoręeznie konnoEowanej (159), na której znaleziono, gdzie mowa o karności wojskowej, dodane na boku wyrazy. Durus hic samo nostraiibusl Jakże te charakterystyczne słowa, boleśnie przypominają, owe późniejsze burdy .woiskowe za J. Kazimierza! Ciekawe są -wyjątki (170 sequ.) z Gramatyki Zaborowskiego; dowodzenie że xięga de liepublica, nie Sigoniu&owi lecz Zamojskiemu przyznawaną być ma i t. d. i t. d. Gdybyśmy tylko chcieli najciekawsze z not wyciągi poczynić, zbyt by to obszerne zabrało miejsce, musim się więc 0grahiezyć tym cośmy cytowali, a z pochwałami winnemi temu ważnemu dziełu, odnieść się do tego, cośmy już o niem powiedzieli. Z prawdziwą niecierpliwością, wszyscy których literatura kraiowa obchodzi, oczekują wyjścia dalszych poszytów, które ze względu na przedmiot, jeszcze bardziej zajmującemi, jeszcze ogólniej wszystkich interesującemi być muszą. W miarę jak to dzieło wychodzić będzie, zdawać nieomieszkamy z niego sprawy czytelnikom. OrneIno, dn. 20. Września 1839. r, - JJ. Kraszewski.

(Z Tyg. Petersb.) Duch Poezyi Pana Kraszewskiego. - »Rok temu, wyszły z druku poezye Pana Kraszewskiego - wydano już kilka ich recenzij a dziwna, nikt nie spostrzegł Ducha w którym pisane; raczej, nikt onirn dotąd spostrzeżeń swoich czytającym nie udzielił. - Dobra łub zła dążność myśli Pana Kraszewskiego nie jest jednak rzeczą obojętną. Ogłaszając zdania swoje o nowowychodzących pismach, wtenczas właśnie kiedy jako nowość uwagę powszechną zajmują, został on niejako sumieniem literackiem wielu umysłów nie czynnych, ażeby Sami o jakiejkolwiek ogólniejszej myśli sądzić mieli -mało zwykle czytają ci co bez rozbioru przyjmują zdania recenzentów; kartka "W dzienniku jest jedyną drogą nowych wyobrażeń dla nich, ważna więc owa kartka - Kto ten chleb powszedni łamie i rozdaje lu

dziom, za kim część tych ludzi postępuje z ufnością, nie ma wzniosłej myśli od nieba odrywać, bo jako latorośl odcięta niepłodną by się stała; natchnionej piersi nie ma chłodnym jadom wątpliwości otwierać, ani rozczarowaniu serca poddawać - Rozczarowanie - Czy jest w tern słowie znaczenie dla chrześcianina? Mic prozaicznego na świecie nie ma, bo i naj drobniej sza czynność człowieka żywym choć kruchym jest kształtem wiecznością niezatartej myśli. - Żyjmy Duchem a przeczujem Ducha, człowiek przestanie być dla nas kościotrupem, chwilową namiętnością galwanizowanym - cz} wiary nie mamy? A kto wierzy, pałnem życiem żyje i dano oczom jego życia bliźnych doirzeć - Wielkie dzieło Królestwa swego Pan na ziemi rozpoczął, i wyzwoleńcom swoim, dzieciom obietnicy, dzieciom Łaski, dalej pracować rozkazał - tąm każdy dla zdolności swoich obszerne znajdzie pole - niech się zbiega ubodzy, którym ziemia pusta i jałowa, oto praca, oto ceł, oto czem serce napełnić. Smutno, boli, kiedy piękna dusza patrzy wstecz na upłyniony wiek głębokiego upadku, zepsucia, nikczemności i prochu - nie powtarza blużnierstw, a jednak dziedziczy czczość i niezrozumienie życia - tern smutniej iż to zjawisko ujrzeliśmy w naszej epoce, kiedy głos Boży tak potężnie co chwila budzi w najgłębszych tajniach serca uśpione Czucia - u nas, gdzie zupełna prawie wiejska samotność wszystkie żywotne siły do duszy garnie, i gdzie zewnętrznym światem nigdy nie rozerwane cierpienie, unosi ją wysoko za ciasny obręb czczości i nudy na stanowisko wiary. - Kto raz ujrzał i kochał czyste światło Pana, raz pojął i ukochał świętość, ukochał pewnie bliźnich i zaludnił mu się świat. Zapragnie z poziomu podnieść ich na drogę świata i ani sil mierzyć ani ran swoich liczyć nie będzie. Cierpienie da na okup ułomności braci i swoich, iskrę darów Bożych, co w każdej duszy tleje a zamiera jeśli ją bratnia ręka nie rozżarzy, on Z popiołu wygrzebie i będzie długo własnym tchem odżywiał aż zabłyśnie jasny płomieńpochodnia może na przyszłe wieki - szyderstwa gorzkim uśmiechem nie odpłaci, nie rozjątrzy, nie odstręczy go zdrada, wszak on nie dla siebie pracuje; idzie tylko za powołaniem chrześcianina. Znużony długą pracą, smutny bo nie jeden do którego ramiona wyciągnął nie zrozumiał i gniewną twarz z pogardą odwrócił, upada on czasem, jak mgły anują mu się dziecinne marzenia, szczęścia ziemskiego czuje upadek i smutno mu jeszcze że ułomny i słaby. Ale on ukochał świętość", światło Boże; powstanie, otrząśnie z czoła szczęśliwy jeśli przed śmiercią ujrzy tę cząstkę Królewstwa Bożego na ziemi, którą utwierdził życia całego znojem. Gorzki i trudny »awod? nie - wrodzone w sercu człowieka niewypowiedziane czucie dla bliźniego - umarlby gdyby mu wszelka czynność dla niego wszelka modlitwa za niem wzbroniona była. Są wieki błogosławione w których to czucie silniej się rozwija, wieki poświęceń, olbrzymich czynów, olbrzymich postępów, jakiemi były pierwsze Chrześciaństwa. Duch Boźy wionął na naszą ziemię, od latjkilku ujrzeliśmy cud; - Z łona głębokiej obojętności na wszelkie moralne czucie, które po sobie jak łożysko na wieki niepłodnego piasku bezbożność ośmnastego wieku zostawiła, pomimo śmieszności jaką pod ogólnem nazwiskiem exaitacyj okrywano wszelką myśl od osobistych widoków daleką, wzniosłą, nacechowaną piętnem wiekuistej piękności, powstało pokolenie nowe z imieniem Pana na dziecinnych ustach, od kolebki jak Prorok Izraela W rn'errr tylko szczęście pokładające, zrosło w pokorze i modlitwie, z olwartćm sercem ku nędzy, łzą na oku dla cierpiących, łzą zastygłą w pierdach na własne cierpienia - na rozległych rodzinnych stepach pokutnicy modlą Go ża winy ojców i braci, dla przyszłych pokoleń gotują nieskończone błogosławieństw E lony. Niechże między święte ziarno nieaczna ręka kąkolu nie rzuca. Łatwo przylgnie smutna piosenka do serca, bo u kogóż tam łzawej siostrzyczki nie znajdzie? Wejścia jej nikt nie wzbroni, bo trzeba wiele, wiele płakać w życiu, więcej niż ludzie płaczą zwyczajnie, ażeby zrozumieć że miedzy wielą łzami, łzy grzeszne być mogą, A co się łzami w sercu człowieka wyryj e, nie zatrze chyba Bóg. Niechże pieśń czczości, pieśń odarta z uniesień wieczne; młodości ro botników W winnicy Pańskiej, pieśń w której zasłony miłosierdzia, świętość na ludzkie kalectwa nierzuca, tylko je gorzko wytyka i od niebios lica odwraca aby na błoto spojrzeć i podeptać już tak niskie, pieśń która wielkiej pracy, · wielkiej nadziei Królestwa Bożego nie śpiewa, która się tylko o bryłę chłodnej martwej kuli wygnania obija, a nie uczci obrazu Boga co proch z ezoło łzami zmywa, nie wznosi się ku niebu - ojczyźnie i Panu nad Pany dziękczynieniem i chwałą nie zabrzmi, niech umilkńie w sercu poety - Niech Anioł pociechy pieśnią wiary i miłosierdzia bez granic pochwyci duch jego - wyniesie wysoko: »jJ schyloną głową słuchać bedziem wieszcza (*)<.

N. N.

*) Któż nie podzieli wzniosłych życzeń autora artykułu. W" rzeczy samej P. Kraszewski stoi tak wysoko, ie ta posępna atmosfera ingły, chmur i burzy, z której są rodem dotąd znane jego poezye, powinnaby już być u niego pod nogami. My tći tak jego poezye rozumiemy; słyszymy w nich tęskue pienia znużonego wędrowca dopiero jeszcze w drodze do warst wyższych, nadobłokowyeh, gdzie już ani mgły ani piorunów nie me. Jeżeli jaki okres, to początek naszego wieku jest epoką p r z ej ś c i a . Gorzkie XVIII, wieku wyziewy zamgliły były powietrze i zasłoniły niebo. Poczya, wylęgi» wśród te) czarnej, bezmiesięcznćj nocy, musiała też mieć wiele w sobie ciemnego, północnego. Jakoż powstała poezya czarnej melancholii, zwątpienia, mizantropa; poezya czczości, przesytu, chłoduói rozpaczy, elektryzowana tylko moenemi położeniami. By Mo stau cierpienia, pokuty za ciężkie grzechy tego pamiętnego wieka, który wielki pokutnik, Byron, zrozumował w sdbie i wyczerpał. Ale bądźmy szczerzy i spytajmy siebie; jakie były clementa tej poczyi? Wszystkie dają się zredukować do niew i a r y; wszystkie wyrażają jedne myśl * »Złe na tym świecie; a na tym świecie wszystko się kończy.» Lecz postawmy naprzeciw tej myśli wiercenie: że życie ziemskie jest tylko podróżą, tylko środkiem do zasłużenia innego, lepszego bytu; - w cóż się obrócą elemeuta tej poezyi? Ilozproszą się jak dym, ujrzemy że cała była utkana ze czczych mar, z fałszywych założeń, słowem że była jednym wielkim N o n s e n s e m . Owoż zdaje nam się że taka Poezya już swoje zrobiła-; szczep jej kwitł, wydal owoc i zaczyna usychać. Dość pokutowaliśmy, wybiła godzina Odpuszczenia; mgła, w oczach naszych rozprasza się i gdzie niegdzie zafrr czystego Nieba zaczjua przeświecać; wróżba pięknej, stałej pogody, której my sami nie dożyjemy! ala która już więcej zamroczoną ni» będzie, a kiedyś* oświeci sie Słońcem w całej jego chwale. Tak, jestośmy świadkami wielkiego, zbawiennego przesilenia, przekonaniem naśzem jest, że poezya By- J roniczna umarła i stanowi dziś nowy pokład żyznego gruntu, na którym ta i owdzie wschodzą latorośle lepszego szczepu. N iech więc wieszcze spieszą się wyśpiewywać swoje smutne melodye, bo w krotce już będzie po czasie, gdy zewsząd zagrzmi tryumfalny hymn odrodzenia i zagłuszy ich poziome stękauia- lub niech raczć] na inny ton lutnio swoje przestroją, jeżeli nie chcą być poiiezonerui do zeszłego pokolenia. Tymczasem nie miejmy za zle młodemu poecie, że wdzięeznym pieniem zapłacił dług powszechnej tęsknocie wieku, *tej fermentacji. w której wyrabiały się pierwiastki prawdziwej poezyi, P o c z y i W i a r y . P. Kraszewski jest jeden z ogniw przejścia, któremi świeża przeszłość, wiąże się z wykluwająca się teraźniejszością. Linija demarkaeyjna tych dwóch epok, nawpeł go, że tak powiem, przecięła. Głową przeszedł daleko na tę stronę, ale Serce jeszcze zostało na tamtej. Serce rozkazów nie słucha i od poety niernożna wymagać iżby śpiewał inaczej niż czuje. Czekajmy więc z autorem artykułu całkowitego przesilenia, czekajmy chwili, kiedy oba pierwiastki Człowieka, nastroją się et::> jednego diapazonu - a wtenczas bę-. dziemy mieli prawo upomnieć się u P. Kraszewskiego o pieśń, która powinna być jednem z uświetnień odrodzonej epoki. Ostatnie pisma jego, dowodzące prawdziwego rozumienia życia, są skazów ką, że ta chwila albo już uadesztaj albo bardzo jest bliską. (Wyd, Tyg.)

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.11.14 Nr267 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry