G
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.01.26 Nr21
Czas czytania: ok. 10 min.«-*-»»«
3»B!
VVielkiego
\4*t os
UHKe
XicsJwa
POZNAMSKIEGO.
Nakładem Drukami Nadworeej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. 1f«MMoM>*A1.
J&ZL W Srodę dnia 26. Stycznia.
18 4 « .
Wiadolllości zagraniczne.
Francya.
z p ary ż a, dnia 17. Stycznia. Kilka tutejszych dzienników zawiera ważne doniesienie z Algieru, którego przecież dotąd żaden z dzienników ministeryalnych nie potwierdził. Dziennik handlowy umieścił następujące pismo z Algieru z dn. 5. b. m.: e »Korrespondencyjny parostatek, mający wczoraj do 1 ulonu odpłynąć", dziś dopiero po przybyciu »Fultona«, przywożącego ważoe wiadomości z zachodu, udał się pod żagle. Zdaje " 9, iż wszystkie niemal pokolenia w Orani6 Poddały się; między Oranem a Tremezenera 'li * ani jednego nieprzyjacielskiego Duara nie ""A Abdel-Kader przez swoich z pa*?Owaoia wyzuty, miał sic na ziemię ffi'fokańską schroniC«; Q 'H a g e r natomiast zawiera pIsmo z a r u li x d _ 2" b _ m _ > c którego się rozpa*uie * i? t au _ A d e l K a d e f a dostatecznie wyka« wVDadlr P f A C a łe 6 ° w a " , e wiadomości o »mo? '* w- owej prowincyi obejmuje. Pi Azemc*lu p o d P i s a n e przez Kapitana artyleryi w v. TI V?,ol*Sraviera, jest następującej osnowy. » Wojna afrykańska zbliża się szybk n łf łiem % .T-LJZ.JZb e _. »' qwfb .m «W» i.,J f-ii .eSo końce; l10 t ęga Abdel K a - <ha jui tylko j e s t c« * 4m na Viskieia, a Ó)W
siedmioletni krwawy dramat, w którym chrześcianie i muzułmanie nawzajem wytępia się pragnęli, już, dzięki Bogu, jest na schyłku. Pokolenia odpadaią, jedno po drugiem, od sprawy syna Meheddina. Dowiaduję się w tej chwili, że się potężne pokolenie Borgiaeów Generałowi Lamoriciere poddało, i sarn W zachodniej strunie prowincyi Orańskiej byłem świadkiem zajmującego nader zdarzenia w tej wojnie. Był nim zjazd d. 28. Grudnia, w obliczu Tremezenu, ostatniego przedmurza gasnę* cej potęgi Abdel Kaderą, między Generałem Mustafą a Mohamedem-lien-Abdallahem, czcigodnym marabutem, mianowanym naczelnikiem przez zbuntowane pokolenia. Po'wagc jego uznają od pustyni Angaed aż do gór Trara, tak że w prowincyi Orańskiej od Chelifu do A Tafny i od morza do oazów Sahary tylko już Hacheinowie i Garabowie nieprzyjacielowi naszemu wiernymi pozostali. W zachodniej stronie prowincyi zaś wszystkie pokolenia zebrały się pnd chorągiew nbwego naczel« nika, i nawet pokolenie Beni-Amer, nie zachwiane dotąd w wierności dla Abdel Kader», polityka Generała Mustafy dla nas zjednać potrafiła. Zjazd, o którym chcę mówić, miał podwójny cel, wpływania na owo potcłn« pokoleniei zapoznanie się z Mohamedem-lienAbdallahem, którego pokolenia przydomkiem nie Isserskiej, gdzie Pułkownik Tempourre Sułtana oczekiwał. Generał Mustafa wyszedł mu naprzeciwko, a to z przyczyny powagi religijnej, jakiej między swoimi doznaje. Sułtan zbliżył się z swymi trzema braćmi i najznakomitszymi Szefami, których miał przy «obie, na przeznaczone do zjazdu miejsce; odprawił najpierw krótką modlitwę, i następnie do Francuzów przystąpił. Gen. Mustafa powitał go następującą przemową: »Szczęśliwy jest dzień, w którym widzę, jak pod moją wróżbą rozwija się dobre porozumienie między chrześcianami a tak świętym i czcigodnym meiern. Dzień ten, dzięki niebu, będzie zadatkiem i wieszczbą przymierza, mającego być zawarłem pod opieką Króla Francuzów między obiema rasami, a małej jeszcze pozostającej mi do życia liczby dni nie potrafiłbym lepiej użyć, jak przyczyniając się do wywyższeni» twego, już i tak między nami sławnego domu." Następnie prosił Mohameda-BenAbdallaha, aby z swymi braćmi po jego prawicy, a Pułkownika Tempourre, aby po jego lewicy zasiadł. N aczelnicy pokoleń stali za Sułtanem, oficerowie francuzcy za Pułkownikiem, i teraz rozpoczęła się konferencya o wielkich interesach kraju tego. Fodzielając wspólną nienawiść przeciw Abdel Kaderowi, powinni się tylko o ostatecznych środkach do »niszczenia go do szczętu porozumieć. Puł kownjk otrzymał polecenie, wręczenia Sułtanowi z strony Gubernatora kilku kosztownych podarunków i zapewnienia go tak na teraz jak i «a. przyszłość o opiece oręża naszego przeciw znienawidzonemu gnębicielowi pokoleń. Spełnił on to polecenie z godnością i przyzwoitością, jakiej się było można spodziewać pomtjiu, umiejącym w naizawiUańszych stosunkach z krajowcami w KaK najdelikatniejszy postępować sposób. Podarunki przeszły z ręki Pułkownika do ręki Generała Mustafy, który takowe przed Sułtanem złożył, i piękność każdego » nich z osobna z lą pozorną prostotą i dojbrodusznością wychwalał, która nam wystawiała prawdziwego dworaka, wychowa» nojspi Vx pałacach Bejów i Baszów, i wyćwiczonego w Paryżu w wszystkich odcieniach cywiliAacyi naezćj. Poważna azyatycka twarz marabuta ledwo się nieco zmieniła, gdy przepyszny serwis do herbaty i dwa piękne złote zegarki przed nim złożono; lecz bracia jego mniej byli powściągliwi w swem podziwianiu, C.n;aB, żebym Wpanu postawę owego męża bliżej opisał, który niezawodnie przeznaczony jteat do odegrania wielkiej roli pod wpływem zwinnego Mustafy. N azwisko jego obąło sie, po raz pierwszy o. uszy nasze wśród bunto
wniczych okrzyków Kabylów łraraskich, a podanie arabskie wywodzi ród jego od twórców* islamizmu. Odznacza on się między inny« mi Arabami tylko uderzającą czystością swego ubioru} w rozmowie często mu się wymykają wyrazy, zdradzające dumę, osłoniętą płaszczykiem pobożności. I tak często powiada: »Mój przodek Abubeker, i mój stryj, Prorok.« Liczy on 40 do 50 lat wieku, ma małe błyszczące oczy, podługowatą chudą twarz, którei bladość poczytują za znak pokut, jakie tobie nałożył. Wzrok jego zawsze ku ziemi zwrócony, a fizyonomia jego wyraża zupełną obojętność na wszystkie rzeczy doczesne, w których pozornie wymuszony tylko udział znajduje. Zanim się z marabutem rozłączyliśmy, prosił go Generał Mustafa o błaganie nieba o błogosławieństwo dla wszystkich w koło niego zebranych muzułmanów. Cały orszak sułtański przybliżył się zatem do niego, a po wzniesieniu rąk ku niebu, powtórzyło 2500 wojowników następującą, przez marabuta wymawianą modlitwę: »Miłosierny i łaskawy Boże! prosimy Cię o przywrócenie pokoju naszemu nieszczęśliwemu i przez okropną wojnę spustoszonemu krajowi. Zlituj się nad ludami, które sprawiedliwość Twoja w największej pogrążyła nędzy. Niech w pośród nas zakwitnie znowu obfitość i szczęście, ja» kiego dawniej pod Twe; opieką doznawaliśmy. Dai nam zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi naszej spokojności i niech święta, .przez Proroka objawiona icligia, nigdy zwycięska, być nie przestanie! - F r a n c e donosi znowu, że Król Pruski ni« tylko drogą dyplomatyczną, ale i kilku listami własiooręcznemi z obu pawilonów Tuilleryjskich proszony Jbył o to, aby w powrocie z Londynu przybył do Paryża, i zaproponowano mu zamek Lompiegne, gdyby Paryż był za wiele z drogi. Wszakże w prufckićm poselstwie w Paryżu nic jeszcze w tym względzie nie wiedzą pewnego, i nie otrzymano rozkazu zrobienia przygotowań na przybycie Króla. Anglia.
Z Londynu, dnia H. Stycznia.
Wczoraj otrzymali dwaj kroleVvscy paziowie, nie mający w Claremont żadnego zatrudnienia, rozkaz, bycia w pogotowiu do udania się w Woolwichu na pokład admiralicyjnego parostatku »Fire brand« , pod rozkazami Komandora JSotta, i do pełnienia służby przy N. Królu Pruskim w czasie przejazdu z Ostendy. »Firebrand« zabierze także na swój pokład albo Margrabię Exetera, Nadszambelan« Xiccia Albrechta, albo Lorda Iłardwicke, Kapitana pocztowego w marynarce królewskiej, którzy przy N. Królu »łuibę Szambelanów płynie takie Tajny Badzca Bunsen. Okręt liniowy» Vindictive«, uda się niezwłocznie Z pięciu innem! okrętami wojennemi pod żagle, dia powitania wystrzałami z dział przybywającego do Anglii N. Króla Pruskiego. Morning Herald donosi o buskiem ukończeniu układów względem traktatu handlowego z Portugalię, który na podstawie wzajemności jest uzasadniony. Hiszpania.
2 M a d ryt u, dnia 6. Stycznia.
Minister skarbu przedłożył dziś w Izbie budżet na rok 1842. Deficit wynosi przeszło 180 mil. realów (72 mil. zip), Ministerstwo wojny, pomimo znacznej redukcyi wojska, kosztować będzie kraj przeszło 600 mil. realów (240 mil. złp.) Roczne, dochody wynoszą teraz 700 - 800 mil. realów. 3 , , * Portugalia Z Lizbony, dnia 3. Stycznia.
Izby zagajone dziś zostały przez koramissyą, e Minister spraw wewn., Pan Aguiar, odczy. tał w imieniu Królowej krótka mowę tronowa, poczerń posiedzenia Izb odroczone zostały do , 21. burego.
e i Xiąię Joinville opuścił Lizbonę dnia 31 BO GrudnIa.
Stosunki pomiędzy rzędami portugalskim i hiszpańskim przybieraj znowu przyjazne postać. Turcya.
L Konstantynopola, dnia 18. Grudnia.
(Gaz. fow- Lipska.') - Sprawy greckie nie wzięły dotychczas, jak się zdaje, pomyślniej»zegn obrotu. Mianowanie Jzzeda Baszy W.
Wezyrem na rządzie greckim nadzwyczajne »prawiło wrażenie. Po odbyciu trzech posiedzeń ministeryalnych w Atenach uradzić miano, pod względem spornych posiadłości poddanych tureckich Porcie we wszystkićm ustępie; dn. '3 - Grudnia postanowienie takowe Król podpiął. Wszakże Porta dotychczas jeszcze ni« objawiła zamiarów swoich, a zważajęc na P * n U J . a Grecyi namiętności i zawziętość ce w . t na n,"c z P ewnuści ą S p uszczać ai ę .onnIC w, A? "późna, kiedy-nawet królewsk. postanewa*r*,a yv c n w, " wykonania ich cofane by!?' Porla konsulom greckim na Kandyi i w .., re.vezie exetiuatur odmówiła, toi samo "u r e c p 4 * W A« n i c h i . - Ruchy » oj ska trwała *60 , po C-body lego do Adryanopola t A r a i a n ' 1 A P rób n i e zajmują się czynniet re JCJ:r f - l ł i A * Sploniełii donoszą o ko ce J ? ; f e A - A . /\. 10 w e l macedonsklej **." 16" Aadelh*; panąjącęj nad Salonichi, roaebrano, a w iriiejsce onói trzy baterye, każde po 8 dział, założono. Wieża prochowa i wieża krwi, broniące przystani, zostały naprawione i w działa opatrzone. p er \ n i Z Alexandryi, dnia 24. Grudnia.
Minister marynarki ogłosił urzędownie, że Basza powróci tu w pierwszych dniach przyszłego tygodnia. Zawiadomienie to, jakkolwiek urzędowne, było jednak fałszywe; miało tylko na celu uspokojenie umysłów i uskro» mienie wzburzenia, w jakie wprawiły stan handlowy niesłuszne żądania Boghos- Beja, który pod pozorem, że żadnych nie otrzyma! jeszcze rozkazów, lub źe o takowych źle został zawiadomiony, nie przestaje pobierać przeciwnych prawu podatków, co powszechne wzbudziło niezadowolenie.. Mehmed Ali, jak mówią, zabawiwszy 2 tygodnie w Miniah, i zakupiwszy tam wiele żywności, którą posyła do miast świętych (arabskich) na rachunek Sułtana, przygotowuje się na podróż do Sennar; to pewna, że przy odjeździe ostatniego gońca, zarzędzono wielkę dostawę wielbłądów i dromedarów. Konsulowie Glni bardzo są niezadowoleni z powodu tćj nowej odwłoki, która tem jest niewcześniejsza, gdy interessa da* lekiemi sąjeszcze od uporządkowania, gdy ery dzień nowe powstaję trudności, i gdy w ogólności hattiszeryf z Giilhany tylko co doforraj jest wykonywany. Gwardya narodowa jest wprawdzie rozwiązana, ale pozostawiono jej broń, i kadry istnieją jeszcze ciągle, tylk*>. i« żadnej nie pełnię służby. Monopola są znIesione i traktat handlowy ogłoszony; ale przed powrotem Mehineda Alego nie chcą go wprowadzić w wykonanie. Wywóz zboia został zakazany. Zrobiono uwagę, źe Anglia, jedyne mocarstwo, które miało sprawującego interes» »a swoje W Egipcie, od r. 1839. ma tu tylko Konsula Generalnego, a przeciwnie Francya, która zawsze miała tu tylko Konsula GInego, przysyła teraz Sprawującego interessa. Nigdy napływ cudzoziemców nie był tu tak wielki jak teraz; każdy okręt przy wozi jakie 60 - 80 podróżnych. Alexandrya przybiera teras coraz bardziej europejską posiać; wznoszą się, piękne domy, zakładają proste ulice, i nigdzie może Turcy nie uczynili większego w oświacie postępu. Truppa aktorów włoskich przedstawia nam opery Belliniego i Donizettego, a ną przyszły rok spodziewani tu si aktórowie franenzcy. vulAy Ł M a K a o, <ID>ia 20. Października.
Pr y szturmie miasta Emoy na ..:vyspie tegoi nazwWw» pokdc mith Uttfto1jlVlwr «koto 10,000.
(Nadesłano.) ZW. X. Poznańskiego. -Niewdzięczność i złość ludzka tak dalece rozprzestrzeniła swe siedlisko, iż nawet wdzięczność nie mai wszędzie zastępować się zdaje. Podobnego zdarzenia doznał od niektórych parafian swych, W. JX. Kurowski, proboszcz w Witkowie pod Gnieznem; kapłan, który przez swoje · wzorowe postępowanie, stałość w obronie p r a w kościoła i ŚW. religii katolickiej, litość dla ubogich i cierpiących, miłość dla bliźnich i gościnność'dla tych, którzy jej od niego zażądali; potrafił zjednać sobie nie tylko poważanie swych wysokich władz duchownych, Szacunek swych przyjaciół i współpracowników w winnicy Chrystusa Pana; ale nadto miłość i zaufanie każdego, kto go tylko miał przyjemność bliźćj poznać; doznał mówię za owe cnoty, niewdzięczności i smutku, które go o parę lat bliżej grobu postawiły. W dniu albowiem 9. m, i r. z. o godzinie 7- wieczor e m, złośliwi i zaślepieni niektórzy jego parafianie, zapominający o drodze prawdy, na którą te/iźe jako pasterz chciał ich nawrócić; po dopuszczeniu się już poprzednio takiego uczynku, wybili całe pół okna w ten moment gdy proboszcz z sali do innego pokoju wyszedł, godząc tym sposobem na jego życie. Sz, Urząd Radzczo- Ziemiański w Gnieźnie o tern uwiadomiony, polecił natychmiast śledztwo Kommissarzowi Obw. W. Kummer, który przy dokładnem poszukiwaniu tego zabójczego zamachu, odda tychże bliskich luż wykrycia niegodziwych, w ręce sprawiedliwości, która dla przykładu podobnych zbrodni, całą suro* wość praw na nich obróci. Oby Bóg zrządził, aby niniejszy przypadek skutkował na tych, którzy za dobre niewdzięcznością się odpłacają!'
· Wo d a. - Użycie wody niezwyczajnie używanej miało nie raz taki wpływ na konie, źe W niektórych przypadkach, nie bez prawdopodobieństwa przepisywano w wyścigach utratę zakładu tej jedynie okoliczności. Z tego względu ostrożni właściciel» wyścigowych koni w Anglii przy ważnym zakładzie, swykli zabierać z sobą stosowną ilość wody, do której ich konie są przyzwyczajone. Kaskada Niagary. - Dzienniki amerykańskie doniosły przed kilku miesiącami, że sławny wodospad Niągary znikł ze'żHaczną częścią brzegów'rzeki J Wysp", fabryk i przyległych pol i t. di Nie wierzyliśmy* temu w ówczas, i uważaliśmy to wszystko za żartobliwa myetyfIkacyij} teraz jednak-mówi jeden
.124londyński dziennik -zostaliśmy o tej prawdzie przekonani, gdyż wodospad Niagary i wszystko co do niego należy, widzieliśmy tu w Londynie. Pomimo dalekiej podróży, nic z niego nie zginęło, tylko wszystko zrobiło sięmniejszem, 90 bowiem stóp zmieiszono na 1 cal. To jedno co z nim nie wywędrowało jest szum kaskady i mglista piana, która łamie promienia słoneczne w tęczowych kolorach. Głośne tony podnoszą bez wątpienia wzniosłość, a świetne kolory piękność sceny J ale i bez tego przedstawia krajowid wiele do podziwienia. Kto przeto chce widzieć wodospad Niagary, znajdzie go teraz w Londynie: zaledwie potrzebujemy dodać, że tu mówimy o modelu jego, który znany sztukmistrz Callin wygotował, a który każde drzewo, każdy dom, każdj wyspę w pobliskosci znajdujące się w właściwych barwach przedstawia; nawet geologiczne ukształcenie skał daje się wyraźnie widzieć.
W środę dnia 26. Stycznia, odbędzie się koncert Pana M. Ładewskiego z Warszawy, o godzinie 5tćj wieczornej, w sali hotelu Drezdeńskiego.. Biletów dostać można w księgarniach PP. Stefańskiego i Zupańskiego, w handlu P. Szymańskiego i cukierni P. Erlickiego po i zip.; wieczorem zaś przy kassia po 6 zip.
, ».«- «»- »*.- »**- m> .<<<. <ułVu» .»»» .»»» .»» 'iint»>\>v.t>vvy
Dominium C h a r t o w o , iy mili od III I..I, miasta Poznania odległe, ma zamiar dla II & zmiany gospodarstwa ośm wołów mło- )]( if»"dych, rosłych, do zaprzęgu zdatnych, I..I, I..I, i zupełnie zdrowych, w miejscu zamieszl? kania przez lioytacyą najwięcej dającemu I..I, V za gotową zaraz zapłatę sprzedać.
IlJ Do sprzedaży tej przeznacza się dzień IlJ IlJ 25. Lutego r. b., przed południem o go- I 9 dżinie lute;. YK Chłopczyk, mający chęć wyuczenia handki, niech się zgłosi w składzie papieru S zymańskiego w Bazarze. J
AAAAA'{Najlepsze; słodkie i lileprxciuarzle JlcMsyiiskic apelzy« !*>'} jako też najlepsze nieprzemarzle Mallegskie apelzyńy, siuJ otrzymał i przedeje» w fi a d e r miernych cenach «e o -
przy Wodnej ulicy w domu szkolnym ImIenia Ludwiki pod J\s III.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.01.26 Nr21 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.