GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.02.10 Nr34

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

XicslW"a p O Z N A N S K I E G 0*

Nakładem Drukami Nadworaej Dekerai Spółki. - Redaktor: lI, TITmtiotrrAI.

JW3Ł.

W Czwartek dnia 10. Lutęgo.

184«.

Wiadolllości zagraniczne.

Anglia.

f" Z Londynu, dnia 31. Stycznia. Onegdaj rano udał się N. Król Pruski w towarzystwie Xiccia Albrechta, Xiccia Ferdynanda i Xiccia Leopolda Sasko- koburgskiego, jako tez kilku dworzan, do parku Home, dla przypatrzenia sie obrotom 72. pułku górali szkockich, którym Pułkownik Arbuthnot przewodniczył. Król jechał z Xicciem Albrechtem faetonem, reszta jechała w pojazdech. Królowa przypatrywała się z niektórymi gościami temu widowisku wojskowemu z okien pa łacu. Po odbytym przeglądzie puścił się Król przez Slough wielką zachodni.j koleją żelazna, do Londynu. Tu zwiedził N. Pan kilka gmachów publicznych, ajadł śniadanie u Posła pruskiego, Pana Bunsena, przed ktdrcm da*Aał w mieszkaniu tegoż Posła tajne posłuchafi , e dwom holenderskim dyplomatykom, Baronowi Heecheren i Baronowi Rochussenowi, * IIJI wieczorem znowu do Windsoru na obiad u N. Królowej powrócił. Wczoraj zaraz «rana przybył N. Król da Londynu, dla znajdowania się na nabożeństwie w kościele Świętego Pawła. Że publiczność o tym zamiarze królewskim wiedziała, zebrało tię wielkie mnóstwo ludzi przy drzwiach tćj katedry, gdy każdy w kościeh> miejsce dla siebie znaleść pragnął. Tymczasem spokojność dnia tego zakłóconą nie była i wszystko w wielkim odbyło się porządku. Biskup londyński, który miał kazanie, juź się przed otworzeniem drzwi w kościele znajdo» wał. Takie Lord Major i Szeryfowie wcześnie z swe mi żonami przybyli i czekali w za» krystyi na przybycie Króla. N. Pan przybył o I na 10. otoczony swym orszakiem, z Xciem Cambridge, Hrabią Westmoreland i inne mi znakomitemi osobami. Lord Major, Szeryfowie, Biskup, Dziekan i inni księża odprowadzali Króla w processyi do wysokiego ehóru. Na przodku śli choraliści kościelni i ci członkowie muzyki królewskiej, którzy muzykę kościelną wykonać mieli; potćm szedł Lord Major · swoim orszakiem i kapelanami; Alderman i obydwaj Szeryfowi* · swymi kapelana» mi; potem Król, po jago prawym ręku Xią2ę Cambridge, po lewej Biskup Londyński, a ID» końcu reszt« orszaku N. Króle i duchowieństwo. Król był w cywilnym ubiorze i pod westką miał wstęgę orderu Podwiązki. U siadł en na krześle Biskupa naprzeciw Lorda Majora, a Biskup usiadł przy ołtarzu. Po liturgii, W czasie której muzykę doskonale wykonajeo,

- . TV t i »<A'viiil; klanie z ewangelii ś. dżinami swemi na chwilę XicstWo Sutherland . 1 BiAtn> bond) gfa »- j; e w - e):::(? & £ ;. 8 t w O btafourdhouse; był na nabożeństwie Mateuwa». 1*. A A - ' ? °Krj [ wyrazach popołudniowe™ w niemieckiej kaplicy w pa.

ańsk.e kapłana w I es ciwvch J JJ r > P g j A Dr < Kj. fe r JMJ - fd. uĄ - aggnaHanko.colachrz cansk A e O je kaznodzieja Wa.baum miał kazanie. S % r l H 3 S E U mów ! g o d n V p i A Pp««1lI odwiedził jeszcze N. C Xieine Glou.

W.dokach ,,,adzier,a hf7 m OA'V v 7 który iak się cester w Gloucesterhouse i O godzinie 5. wródosloinego Monarch : "kontzył W ' A l bI na obiad do Windsoru. Dziś wieczorem mówca wyrazib n, t -' A ieTdził eAad.o odwiedził królleatr DrOrylane poczem u Xięfib r r.e:"c ? Wf ArfricJOOŚC.A g J« £ . CkfiU[*".

wjiizerza p dii .AO;gtf :; m.. eT vr -t · - - P P r7VSZh W11.M ] "r N. P « M»AJI *M J Of 8 , A -.J I aJ e s :r-r::L d , · li P r i e w o d n i c l w e fi " K bl A II r : ionJ»rzJnim N. .S.rE.snn,h., Ł ł O fi zgroAenie roczne wal MC pjrt moc no J e wielkie towarzystwa tych Anglikańskich protestantów n 'Fo Mw ; yfu ;;a;ct osTh. I rzy kym:yi Are1tghn'Ydlno j-ez hv kbś eł= wsiadaniu do pojazdu powitała go hCZlWe nej rozprawie postępy tej zasady. Zdaniem «gromadzona publiczność w.elk.emi okrzyka- lego Sir R. Peel i nawet Lord John Kussell będący nierównie i;orliwszym zwolennikiem mi radości król jechat w pojeździe Lorda .Majora z tymże i )\r,.mwarvus/"em d W j 1 ;..» kościoła panującego aniżeli następca jego .MaJora z yrnze l- u 1 c; - A koć y f przez ruchy tamże ,przeciw pa.ro -nem Tyrellctn do Mansionsl ouse $ d e* * W W P komecznoscI przyłącza tne na przyjęcie )ego I III III :Q ,II; @ A do /asAy dobrow-lności. W Anglii trzy nia. g d * $ . K m m A , H A A f a v b b i e r f t n t a systemy: Odrodzenie przez "chrzest Lonlovv M3 orowindw d III; b A lAyiiuij usprawiedliwienie przez Dano wytworne śniadam* *» > 2« f t s %& wiarę t/nH protestantyzmu*; nareszcie nauka "a żądan.e Króla liczbę W J g A A J J J ch co w odmianę zupełn nie wierzą ale bardzo W A g * * * * J M S A S Ayltyanizmus za środek d.. polepienia chaosób nakryto. W i 8« dro-e' e, A , e . > d" raktem naturalnego pocAtuia. Trzeci »ystem Vzy królewskie ob.

ały wesołe okr*)k. lud. ra snpernatura izmu aby na losy a Jrzy wstępie do sal w Mans.onhou.e zy nie tyl Z ? £ wybierać. IWiści są mowala go Łoniowa Majorowa «-****2m b A m i Anglo - katolikami Morzy się teraz II.{ N2 & V A N2 A A £ & u A,l J y il.. T T T i kątol* mi; musi wy,.?:nać ż e SlaTIJ r .y1JI'S'Mtlll .» ...... e J -e e__> S S T N Kroi wynurzył 'ukontentowanie -szer:lenie SIę t jl\ kf)' W£ <ga tf. swoe 'bordowej Majorowej z nastręczone) dziwią. Jest to uwagi godnem laktam ze. sposobności do poznania jAj osoby a do ivns- równie w Anglii jak Szkocyi talent i energia tiess Pty rzekł w nader uprzeimyra tonie: przedewszyslkiem na btronie ruchu kościelne- Vch. mo a kochana przyjaciółko mocno się no stanęły. Nie ma Robertsona na pólno.y 'cieszę z Widzenia cię.« Potem wprowadził i"i Warburtona aby na południu opór staL6rdowq Maj orow. t do pokoju bawialnego wiać. Okoliczność ta j. st wystarczającą aby a Xiazc Cambridge podał swoię rękę Mistress szybkie mnożenie się duchowieństwa Ouplutn Fry' Śniadanie zastawione było w drugie] katolicyzmu przActego wylłómaezyć. Uutho.

, eazem oświecone] i bogato prznadobionei sali wny znający dokładnie dvecezye londynską ludyeocyalnei i składało się 8 wyszukanych oświadczył przyjaciołom swoim ze dwie trzełakoci jakie tylko pora roku nastręczyć mogfi. ie części księży młodych których Wtda.ał sa Potrawy dano na zimno z wyłączeniem zupy. kato ami. J:0cia wOtfłordzie ni mąja)eszKról siedział między Lordem Mąjerem i Mis- ze wlększoSCI są Jednak mocnI :. ze , m.atress Pry; za Lordem Mąjorem siedziała mał- JO ,I?r?fess ry ymo,:y. e agamęl1.. Snn.a. nk t ' t Xi . C b . d łOSC.ICh rownle zadzIwIa Jak Ich rnnO-Ieme SIę.

zo a esoz po em ązę am rI ge a na-. . . t .. . ,. T t . d ,. JakkolwIek obrzędom zbyt wlelkiegp z.naczes ępme mm gosCle. oas u za nego przy sma - .. .. . d ' . d k d . . ł . . ' l lki ma me przypISUJe WI ac Je na na-cowszy». amu me spe nlono l w ogo e wsze e cere- tk t kr U . . l h lb o o za awa. zywanle ma owanyc a o onialne obrzęqy wyłączono. Po godzinie 2. A'" f T A h krzy:żów' "noszenie komży pod. Hpożegnał się Kroi - swojern gospodarstwem drewn.an eh krA w A d A £ e m

MM l ,

-Sem.

Wiadomof ż e wOxford,i, nawet dzono. Wzywa więe duchowieństwo ewanielfckie, aby wyrzekło rzy prawa na to zezwalają, · aby z kazalnic protestanckich nauki katolicyzmu głoszono? - Zgromadzenie poczyniło następnie różne postanowienia i uchwaliło między inne mi utworzenie dziennika podtytułem: ]l Wolny.» Vrancyao Z P ar> ż a , dnia 1. Lu te g o.

Wczorajsze obrady w biórac h Izby Deputowanych sq'dziś przedmiotem uwag dziennikarzy. Najważniejszym z przełożonych do przeczytania wniosków jest wniosek Pana Gannerona o tak nazwanych Inkompatibilitacyach. Przyszłoby się dziwić, i* wszystkie bióra zezwoliły na przeczytanie wniosku tego, gdyby nic wiedziano o oświadczeniu Ministrów wiih Liórach, ze się przeczytaniu jego na publicznein posiedzeniu sprzeciwiać nie będą, po";evvaz 1m o to chodzi, aby go następnie z mównicy zbijać mogli, Text tego wniosku Gan"erońskiego jest następuiący: . Art. 1. Członkowie Izby Deputowanych, nIe ędący :v dzień ich nominacyi płatnymi, publIcznymI urzędnikami, nie mAgą nimi zostać, dopóki są członkami-Izby i jeszcze rok jeden po upływie ich polecenia. Art. 2. Postanowienie to nie powinno być zastosowane do następujących urzędników publicznych: Ministrów, Posłów; Podsekretarzy btanu, Generalnych Dyrektorów, Generalnych Pr kuratorów przy Sądzie Kassacyjnym, przy IzbIe obrachunkowej i przy królewskim Trybunale paryskim A Naczelnych dowódzców gwardyi narodowej, Gubernatorów francuzkich posiadłości w Afryce, Wielkiego Kanclerza legii honorowej, Gubernatora banku. Art. 3. Wyrzeczony wtyro artykule zakaz nie może być zastosowany do tych deputowanych którzy znowu urząd przyjmują, zaniecha t\y przez nich w ciągu ich prawodawczego polecenia. Art. 4. Deputowani, będący w chwili *Wego mianowania urzędnikami nie mo gą , " p r o c z wyrażonych w artykule 2 przypadków, AY 'nny sposób być posunięci na wyższy stop 1cn ,J ak tylko w regularny i stopniowy, w hierac,hlęznym porządku tej odnosi służbowej, do Ktore, należą.

Art. 5. Obowiązki Deputowanego nie dadzą się pogodzić z obowiązkami Generalnego Prokuratora, Generalnego Adwokata i Zastępcy przy wszystkich innych Trybunałach prócz powyżć» wyrażonych; dalćj z obowiązkami J nżenierów en chef, zwyczajnych J nżenierów Generalnych Sekretarzy, Dyrektorów, Szefów i dywizyjnych, i urzędników wszystkich Ministeryów. Art. 6. Prezes i Sędziowie Trybunałów' pierwszej, ijis'tancyi nie mogą być obrani Deputowanymi przez Kollegia obiorcze okręgów, w których swe obowiązki pełnią. Art. 7. Przepisy takowe staną się przy naj.

pierwszych ogólnych wyborach obowięzuj ącj mi. Wniosek ten, który Ministeryum niezawodnie wszelkiemi sposobami zbijać będzie za. ' W.lera zarodek reformy radykalnej. Gdyby go przyjęto, możnaby z dość wielkićm prawdopodobieństwem przewidzieć, iż pod jego wpływem zebrana Izba tak dalece wolną będzie od wszelkiego ministeryalnego wpływu, że dalsze wnioski o reformę na żadną zawadę nie natrafią. Pan Ganneron mógłby się wtedy pochlubić, że w spokojny całkiem sposób drugą rewolucyą lipcową wywołał.

Wczoraj P. Saint- Philibert, odpowiedzialny wydawca dziennika la Mode i Pan Proux drukarz pisma tego, z powodu dwóch obwi nionych artykułów tego pisma przed Sądem As>yzów stanęli. Mimo bardzo wymownej obrony Pana lierryer, przysięgli wyrzekli "winni" i skazali Wydawcę na 2lelnie uwięzienie i 6000 fr. kary, a drukarza na trzechmiesięczne uwięzienie i 2000 fI. kary pieniężnej. - Zdaje się, iż obecnie przyjmują zasadę, że drukarz za wykroczenia prassy wspólnie jest odpowiedzialny, chcą więc prostego robotnika do naddozoru umniczego nad pismem, które drukuje, zobowiązać; kontrolla takowa dla wydawców z czasem uciążliwszą się stanie, aniżeli wszelkie kollegia cenzuralne. Stosownie do National de 1 'Ouesł, d.27.

Stycznia prz żegludze przez Ancenis kocioł parostatku" Uiverain" pękł i okropne ztąd powstało nieszczęście. Liczba osób zmarłych w skutku tego wypadku na pokładzie i W szpitalu wynosi już 16. Ostatnie wiadomości z Konstantynopola pytaniu dotyczącemu Biskupstwa w Jerozolimie nową nadały postać. Porta ujrzała się w konieczności wkroczenia na korzyść sprawy katolickiej, chociaż to wkroczenie tymczasowo na protestacyi przeciw zaniedbaniu formy przy. instaliowaniu Biskupa Alexandra, się ogranIcza. Jakkolwiek to prawda, że P. Bourquenay w Konstantynopolu prawie wyłącznie sprawą tą się zajmował, przypuścić jednak nie można, żeby nadal w tej mierze został odosob.nionym. Wychodzą tu z tej myśli, że AnglIa do coraz większego rozprzestrzenienia potęgi swej na Wschodzie dąży i nad Lhrze ścielne panowanie wywierać" zamyśla, przezcoby Francya ostatnie szczątki wpływu swego niemylnie straciła. Powiadają wprawdzie, źe · prawa ta w Anglii dotychczas li tylko prywatną być się zdaje, kiedy Ministeryum angielskie nic jeszcze w tej mierze nie przedsięwzięło, lecz tylko Arcybiskup Kantuareński na pozór przypadkowo z kilku członkami gabinetu, którzy przy tern w urzędowym charakterze nie występowali, całej tej sprawie przewodniczył; ale spodziewać się można co chwila, że rząd angielski jako taki za nią się ujmie i instytucyę tę potwierdzi. Dla tego tez Anglia poprzednio Prussy podsunęła, aby na czasie korzystać. Nie dziw więc, źe we Francyi na ustanowienie Biskupstwa protestanckiego w Palestynie bardziej z politycznego stanowiska się zapatrywają, podczas kiedy w Niemczech między katolikami tenże eam przedmiot w innym duchu obawę wznieca; sądzą tam bowiem, źe protestantyzmowi nową, powagę nakazującą postawę nadać zamyślają. Nie po wiadam, żeby zamiar takowy w istocie zachodził i polityczne interesa na oku miano; ale widzieliśmy niedawno temu, źe przedsięwzięcie zdające się być zrazu roałoznacznćm, waine polityczne skutki za sobą pociągnąć może. Nie obejdzie się więc bez tego, źe przeciw istnieniu Biskupstwa tego wkrótce łormalna opozycya się rozwinie, w której wszystkie państwa katolickie, jakkolwiek z rozmaitemi odcieniami się połączą. Rozchodzi się tu niepotwierdzona dotychczas pogłoska, że rząd rossyjski nową 5procentową pożyczkę zawarł. - Równocześnie donoszą z Petersburga, źe N. Cesarz powtórne cTo Xiecia Bordeaux wydał zaproszenie, aby w ciągu roku Cco dwór Petersburski odwiedzić raczył; przeciwnie na prośbę Xiecia Miłosza, aby mu pozwolono przybyć do Petersburga, Cesarz odmowną dał odpowiedź. Owa uprzejmość dla Xiecia Bordeaux jest w stycznością z nieustanną ruchawością Legitymietów, szukających dlą owej dźwigni nadziei swojej na przyszłość potężnego protektora. )J; i s z p a ji i ą.

Z Madrytu, dnia 22, Stycznia.

W Senacie odbywały się d, 18, Stycznia wspomnipne już rozprawy nad całym adresem. Pan Campuzano dziwił się, ie w nim pominięto zupełnie stosunkj z Portugalią i żądanie Anglii względepn usamowplnienia niewolników Murzynów na wyspie Cuba. Co do mocarstw północnych, mniemał, że Austryi najwięcej zależy na niezawisłości półwyspu, i źe nie byłoby nic łatwiejszego, jak zawiązać*stosunki z tern mocarstwem; Prussy poszłyby wtedy w ślad polityki Austryi. - Potem miał mowę Pan Marliani, w której szczególnie; starał się dowieść, źe źródła wszystkich cierpień, jakich Hiszpania doznaje od 150 lat, szukać trzeba W par.u;ącej dynastyi Bourbonów, i źe ją dla tego na zawsze z półwyspu wykluczyć należy. Wolnomyślność, z jaką mówca nastawa! na wydalenie rodziny Królowej Izabelli, okrył Senat głośnemi oznakami zadowolenia. Pan Marliani przytoczył, źe polityka francuzka względem Hiszpanii była od 150 lat czysto dynastyczną, i źe Hiszpanią chciano koniecznie "zburbonizować;" źe naprzeciw tćj polityce trzeba postawić silne przymierze obu narodów (Hiszpanii i Portugalii); fe od powstania wrześniowego w r. 1B40. gabinel francuzki pracował nad tern, aby przeciwne jemu zdziałać poruszenie w Hiszpanii. Potem opowiedział historyą poselstwa Pana Salvandy, i zakończył tern oświadczeniem, że obecnie tworzy się nowy, nader niebezpieczny spisek przeciw istniejącemu porządkowi rzeczy na półwyspie, i dla tego wszyscy przyjaciele swobód baczni na to być powinni. Ponieważ głoszą, źe Pan Marliani stara się o Ministerstwo spraw zagr., przeto nieobojętnćm jest dowiedzieć się naprzód o jego politycznem . .

wyznanIu wIary. Prezes Bady Ministrów odpowiedział na to, źe P. Marliani ze złego źródła czerpał wiadomości swoje o poselstwie pana Salvandy, i« rząd hiszpański oparł się żądaniu Anglii względem usamowolnienia niewolników na wyspie Cuba, i że gabinet angielski juź takowe cofnął; źe dynastyczna polityka, jaką, według P. Marliani, zachowywała dawniej Francya względem Hiszpanii, już teraz nie istnieje, i źe teras W Hiszpanii, ani żaden Xźc nie może bez woli reprezentowanego w Kortezach narodu na tron wstąpić, ani panujący bez pozwolenia Kortezów zaślubić się nie może; źe rząd hiszpański nie ma urzędownej wiadomości o zamiarach Frąncyi względem osadzenia na tronie familii Bourbonów, a gdy nade idzie pora zamąź pójścia Królowćj, w tedy rząd tylko dobro kraju na uwadze mieć będziePan Kuiz de ia Vega użalał się na to, źe w adresie jest powiedzianćm, jakoby spiskowi z dnia 7. Paźdz. zbrojną ręką targnęli się na życie Królowćj, gdyż to jest dowiedzioną nieprawdą. P. Heros, Intendent pałacu królewskiego, którego spiskowi w tej nocy mieli W swojera ręku, ale go puścili, zaprzeczył temu, mówiąc, iź kule wpadłe do pokoju Królowćj są jasnym dowodem, źe spiskowi godzili pa życie królowej; źe plan zaślubienia jeszcze nie został zaniechanym. Takowe oświadczenie zadowoliło Senat; który następnie przyjął cały adres. Niderlandy.

Z H ag i, dnia 21. Stycznia.

W Journal de la Haye czytamy: Pan Wegner, Szambelan rządzącego W. Xcia Sasko Weimarskiego, miał wczoraj u Króla posłuchanie, na którem w imieniu swego władcy prosit o rękę Xięźniczki ZofIi Niderlandzkiej dla Xcia Karola, Alexandra, Augusta, Jana, dziedzicznego W. Xcia. Z powodu tej okoliczności była wielka uczta. Dziedziczny W. Xiąźę urodził się 24. Czerwca 1818., a XięźniCzka Zofia 8. Kwietnia 1824. r.

Wiochy.

Z R z y m u, dnia 20. Stycznia.

Onegdaj odbyła się wielka uroczystość języków, obchodzona corok przez wychowanców P r o p a S a n d a F i d e w niedzielę p o święcie Trzech Króli. Posiedzenie to zaszczycili obecnością swoją: Xiąźę Pruski Fryderyk, W. Xieina Meklemburg Strelitz, Kardynałowie, 12 Biskupów i Prałatów, różni Posłowie zagraniczni i wielu uczonych. Ąustrya.

Z W i e d n i a, driia 24. Stycznia.

J. C K. Mość raczył Jana Augusta Turskie.

go mianować Gubernatorem Dalmacyi i Feldmarszałkiem lejtnantem, nadawszy mu zarazem godność Tajnego Radzcy. Grecya.

Z A t e n, dnia 15. Stycznia.

Kilka w ciągu upłynionego miesiąca Grudnia wydanych rozporządzeń królewskich załatwiło sprawę jedne naiwjększej wagi, której zbyt długa odwłoka do niejednei nieprzyzwoitości powód dała, i która hólnie materyalów do w) krzyków opozycyi dostarczała. Jestto uregulowanie Biskupstw w królestwie, i na« stqpiło w taki sposób, który, z wyłączeniem mo źe kilku interessów prywatnych jakie u*zl:2crbek W tern swój upatrują, zupełnie wszystkich zaspakaja i nawet pochwałę opozycyi pozyskał. Minister spraw religijnych J. Khisos '. s:ynod, szczególniej zaś Prezes tegoż, Arcyr" s k li P argotyiski, zyskali przez to bardzo wiele w opiji publicznej; oni to albowiem nalWięcej pomocnymi byli Królowi w załatwieniu tej tak zawikłanej i przykrej sprawy.

Rozmait e wia domości.

Z Poznania. - ANa5esł.) - Nie masz dla prawego człowieka[przyjemniejszego uczucia, jak gdy może oddać hołd cnocie i poświęceniusię dla sprawy ludzkości. Jak silnem jest to uczucie, wydobywając się na jaw z piersi ściśnionej, jak powszechnym oddźwięk onega W duszach szlachetnych, mieliśmy dowód głośny w d. 30. Stycznia r. b., w którym miasto Poznań w gronie ludzi, z różnych stanów« z różnych wyznań złożonem, obchodziło uroczystość imienin Dra Karola Marcinkowskiego. W dniu tym widziałeś z daleka > bliska przybywających, którzy ubiegali się, by stanąć w rzędzie osób, chcących W najdo« bitniejszy sposób złożyć swój wysoki szacunek dla męża nie znającego granic w swych wysileniach. Lubo każdy jest przekonany, że zasługi Marcinkowskiego są wyższe nad wszelkie powierzchowne uroczystości, któż jednak z nas nie zapragnął kiedy okazać zewnętrznym aktem cześć czynowi lub osobie, którą uwielbiamy? Aktem takim był właśnie obiad w Bazarze, dany na uczczenie niezliczonych usług, jakie Marcinkowski dla ludzkości położył i wyświadcza. Towarzystwo na ten ceł zebrane, złożone przeszło z 250 osób, zlało się w jedno uczucie, uczucie okazania w imieniu cierpiącej ludzkości hołdu mężowi, który był i jest jel istotnym dobrodziejem. A lubo Marcinkowski dla wypełnienia powinności wypływającej z powołania swego, a może i dla skromności, nie był tu obecnym, czuł przecie hołd sobie przyniesiony, i wynurzył w hście zostawionym przy swoim do Berliner wyjeździe, dzięki zań, dodając życzenie, aby mógł całkiem poświęcić się dobru ludzkości, i wyzuć z słabości towarzyszących wszystkim śmiertelnym; oraz, aby każdy bez różnicy urodzenia w człowieku uważał brata, starał się o jego wykształcenie, jako najlepsza, podstawę przyszłości towarzyskiej. - Po odczytaniu listu tego, które poprzedził toast wzniesiony przez JW, Marszalka Sejmu Pułkownika Po ni oskiego na długie lata Solenizanta, zapał w przytomnych doszedł do najwyższego stopnia. Nie podobna skreślić go, bo tylko pędzel malarza zdołałby go uchwycić i oddać w lednćj harmonijnej całości. W tćra tylko podobno zetknęły się wszystkich życzenia, aby dziert ten, tyle szezytnych scen wywołujący, uświetnić w duchu Marcinkowskiego. Jako też słowa tylko trzeba było, aby myśl tę ożywić i wykonać. W okamgnieniu rzucono w 1 pośród siebie składkę, wynoszącą 480 przeszło T alarów na wsparcie cierpiącej ludzkości. Najprzyjemniejszą będzie ona pewnie sercu Marcinkowskiego pamiątką dnia tego, dla nas niech się stanie nowym bodźcem do działania, każdy w swym zakresie, ku ogólnemu dobru. - Nic mogę nie dotknąć, jako gotowości,' Z jaką'płeć piękria,' tkLiwa nafjęki cierpiących, chwyciła myśl' zbierania składki;

FAWOK,Y* (% Iiozm. Lw.J »Panie Kapitanie!« zawołał ułan odchyliwszy zwolna drzwi do pokoju, w któfyrn leżały na krzesłach mantelzak; szabla, czako i para pistoletów. ; »Co powiesz Szymonie?«'zapytał Kapitan; pisaniem listu zajęty. »Co powiem? Nie więcej, jak tylko to, źe nasz pułk bez Pana Kapitana już w pochód'" Wyruszył. « »Powiedz Panu Majorowi, źe niebawem za . .

nIm pospIeszę.« »Bardzo dobrzeł" - To rzekfczy Szymon', podniósł prawg rękę do czaka, poczem znowu tak zwolna przymknął drzwi, jak je był odchylił. »Kochana matko!...« pisał młody oficer - *pułk nasz otrzymał właśnie rozkaz wyruszenia w pole. Gdy ten list otrzymasz, juź będziemy za Niemnem. Wojna teraźniejsza rozpoczyna się pod naj szczęśliwszą- wróżbą; armia nasza ma liczyć przeszło 500,000 ludzi! Chciej to zważyć kochana matko: 500,000 ludzi, a Cesarz jest na ich czele! O, ileźto świetnych zwycięstw możemy być pewni!... Wojna jestto najpiękniejsze zatrudnienie - a nasi ulani, coto za dziarskie wiarusy, - ogień błyska im z oczu; za chwilę dosiędę mego dzielnego faworyta, który juź na głos trąby rży i grzebie kopytem z niecierpliwości. Taić, kochana matko, chlubić się będziesz-twoim synem. W pierwszej bitwie, mam w Bogu na dzieję, iż sobie zasłużę krzyż legii honorowej, i stanę się godnym imienia śp. ojca mojego! Po skończonej wyprawie wrócę do ciebie kochana matko, będę żył dla ciebie, przy tobie, abym ci osłodził wszystkie troski i niepokoje, Ictórera ci sprawił!... Bądź zdrowa kochana matko, módl się, a nie płacz za mną! Bogu cię oddaje! Adieu, adieu!« Skończywszy, oparł głowę na ręce, i siedział jeszcze chwilkę na miejscu; poczem otarł sobie łzę z oka, zapieczętował list, podpisał i przywołał Szymona. Ułan czekał w przedpokoju.

»Alejto było co widzieć Panie Kapitanie, gdy nasz pułk % miasta Wychodził«, rzekł Szymon pakując mantelzak i pistolety, a pan jego tymczasem szablę do boku sobie przypasywał. »Co tylko iyło, wyszło patrzyć na naszych tęgich chłopców! Pełno w oknach, pełno na

Ul

Ulicy,'zewsząd widać było pobielające cha! stfci, klóre nasze stbi-e, postr j. ela Whhorągwie Wtt8vWryr A kobiety; 'kobiety, co tam było płaczu! Ręczę Panu Kapitanowi, szósty pułk ułanów może'się:po<MiJbity że nie jednej pięknej dziewczynie głowę zawrócił!« - To mówiąc, muskał Szymon po swoich długich wąsach, i widać było zadowolenie w jego pokiereszowanej, ospowatej twarzy. · Kapitan roześmiał się na próżność szeregowca, który nie miał bynajmniej zalet do podbicia serc kobiet. Gdy młody oficer obrachował się z gospodynią, wręczył jej list i prosił, aby go pewnie i niezwłocznie na pocztę oddała. "Szczęśliwej podróży, Panie Kapitanie, szczęśliwej podróży Panie Oficerze!« zawołało, co tylko żyło w oberży. , - Kapitan przypuścił konia, a Szymon za nim! Juz dawno obadwaj zniknęli z oczu, gdy gospodyni sto,ąca ID> progu swego demujeszcze patrzyła za nimi. »Biedny chłopiec«, rzekła z westchnieniem sama do siebie - »może na» wet jeszcze dwudziestu pięciu lat nie liczy; smukły jak topola; prawda, że trochę opalony z częstej egzecerki pod gołćm niebem, ale tiara ładniej wydają .się te błękitne oczy 'jego i te kędzierzawe blond włosy; a gdy sobie pomyślę, źe ta biała rączka jedzie ludzi zabijać!.,... Aź się serce kraję! -- Napisał list do matki«, rzekła dalej, przypatrując się napisowi. "Biedna matka, niech ja. Bóg pociesza!« Z głębokiem westchnieniem poszła gospodyni oddać własną ręką list na pocztę. Kapitan zwolnił koniowi; wysilać go nie miał potrzeby, wiedział dobrze, źe w najniższej stacyi pułk swój zastanie; dla tego jechał wolno gościńcem. Szymon tadąc za nim w oddaleniu o kilka kroków, dymił gęstym kłębem z fajki. Zaledwie przez najpiękniejszą okolicę milę ujechali, gdy piękny dwór 2 pałacykiem, tuż przy gościńcu stojącym, zwrócił uwagę oficera i wyrwał go z dumania. "Jakiś majętny mieszka w tym domu! Q, gdybym taką miał posiadłość«, pomyśli! sobie - »jakżebym uszczęśliwił mnjc matkę, która na małc-m, bardzo małem przestawać musi! Prawda, źe dla siebie szukam sławy; ale majątek chciałbym mieć ledynie dla mojej zacnej matki! Dobra to rzecz, źe przy Cesarzu jednego i drugiego nabyć można! Ojciec mój poświęcił się krajów»» «tracił wszystek majątek, tylko nam zasługę » dobre imię w puściznę zostawił, ale to wszystko w niepamięć idzie '''' W chwili, gdy się w takich lub podobnych myślach zatapiał oficer, obił się nagle z domu, kiem,p rze "żdżał, przeraźliwy krzyk o jego uszy- Wstrzymawszy konia,' rzeki do służąc e g o: '» S Z Y m o n i e , c zy s łys z a ł e ś ? « \! łem Ka pitanio.« ' , " .»»Mnie się zdaje, ze to był głos młodej dziewczyny? « »Tak jest Kapitanie, m ł o d ej, znam się na tern !« »Może jakie nieszczęście!« rzekł oficer - «tak się po glosie zdawało.« »Spróbuję i zastukam," odrzekł Szymon.

W czasie, gdy Szymon zsiadł z konia, i szedł ku progowi, aby zadzwonił lub zakołatal, oficer objechał czwałem wokoło domu, który b) ł żywym płotem otoczony; przesadził płot bez namysłu i uirzał się we środku obszernego dziedzińca. Spieszno zsiadł z konia, otworzył drzwi w przedsionku i wszedł do sali, gdzie jeszcze na stole szczątki śniadania stały. Fam zastał mężczyznę już w w. eku, który paraliżem tknięty, bez przytomności zmysłów na zje(ni leżał. Młoda dziewczyna podpierała mu clowę , całuiąc go w czoło, zalewała się łzami. »Ojcze«, wolała - »ach ojcze! O prze naj świętszy Boże, wróć mi ojca!« W czasie, gdy dziewczyna załamując ręce, z rozpacz.-} ku niebu pozierała, gdy słudzy straciwszy głowę z kata w kęt biegali, nie wiedząc, jakby w tym przypadku zaradzić i co począć; Ka pitan stując niewidziany we drzwiach, zrozumiawszy o co chodzi., wybiegi co duchu na dziedziniec, dosiadł konia, przesadził przez plot mowu, i przywoławszy spieszno Szymo na, rzeki: »»Jedź do pułku, ja wkrótce za tobą przybędę!« To rzekłszy,'spiął ostrogami konia, i poleciał jak strzała w odwrót ku miastu, które przed godziną. był opuścił. Szymon stanął jak slup z otwartą gębą, a potem wstrząsnąwszy głową, powtórzył słowa swego Pana: »Wkrótce za tobą przybędę! - ani wątpię Panie Kapitanie, jeźli karku nie złamiesz! a to mi poleciał! Biedne konisko! Zapewne jest coś bardzo nagłego.. .« Smutny i zniechęcony Szymon przytłoczył palcem tytoń w fajce, dosiadł szkapy, i puścił się za Pułkiem , kapitan stanął wkrótce z powrotem w mie · *cie» a skoro się do pierwszych domów zbliy\' natychmiast, w głos zawołał: »Gdzie tu chlr _ vrS mieszka?«

. . . ,

»lam pania oficer,' fara«, odezwał się chłopiec ubdgi> CE ce 1f11łLt€1WL ce 1WL " i wskazał mu bia»y uom, o r a z puścił <<ię sam obok czwałującego Konia; a gdy. Kapitan zsiadł przed domem, chłopiec uchwycił za łrętle i potrzymał fnu konia. INiebawem otworzyły się wrotapodwórza, a chirurg juz był na koniu; oficer rzuciwszy chłopcu talarka, pognał z chirurgiem jle koniom-fil starczyło! »»Dzięki ci, Panie Oficerze, Pąnje'" Generale, z, ctb:ibmxtłzzii: mój, nieci» ci.Bóg stokrotnie nagrodzi!« podrzucając i łapiąc w powietrzu talarka wołał chłopiec za oficerem. Obadwaj jeźdźcy gnali czwałem jeden obok drugiego w milczeniu. »Otoź tam!« rzekł nakoniec młody oficer, wskazując z daleka na porządny dwór wieiski; »»Ach, mój Boże, to jest dom .Pana G,... mojego przyjaciela! Oby tylko nie było już za późno; jestto bardzo zacny, poczciwy obywate':" "T . '" źe samej chwiji otworzono bramę dziedzińca, a pokojowiec wyszedł naprzeciw nich. »Właśnie miałem jerhać po Pana doktora«, rzekł strwożony; "proszę tędy, tędy; jakby niebo Pana zesłało!« Obadwaj jezdcy pozsiadali czemprędzej z koni okrytych kurzem i potem, · i poszli za pokojowcem" .

(DalszY ciągnastąpi. A

Z P o z n a n i a. - Istniejąca tu od 1. Stycznia 1838. r. kassa oszczędności, która od 15 sgr.

do 500 Tal. przyimuje, i po 3"' , od summ jednak 200 Tal. przewyższających po '2'2 od sta prowizyi płaci, miała dla ioteressentów w końcu 1840. roku TaL' sgr " kapitał. . . . . .. 24,171 2 76 W roku 1841. wpłynęło do niej: 1) w nowo-złożonych kwotach 24,468 9 2) w nieodebranych i zarachowanych prowizyach 908 >ummi '. . ..4Y.547 12 1 Z tych wypłaciła: Tal. sgr. f.

1) w kapitałach . . 14,984 28 1 1) w prowizyach . 101 27 9 Summa. ..... .15.0S6 25 10 tak, iż na poczet interessentow w końcu r. 1841. pozostał kapitał 34,460 16 Stan kassy wynosił jednakże włącznie z 157 Tal. 19 sgr. 11 f. agio zakupionych rządowych papierów. . . . . . . . . . . . . . . .35.238 15 a zatem fundusz reserwacyiny na korzyść Instytutu wynosi . . . .

Od wzniesienia rzeczonego Instytutu aż do końca roku 1841. wydano 1508 xiążek kwitowych, z których jednakże dotąd tylko jeszcze SS7 kursowało; a tych należały doinstytutów, kościołów, szkól itd. xiazek 340 na lt&55s 108 1,564 1 8 16 1,411 23 10

2) dzieci.... 3) w d ów. . .

4) służących: a) mężczyzn, x. '29nai545TaU4sgr.9f. b) kobiet, x« 64 na 2423 " 6" 3"

3,968 21 -

5) prowadzących proceder: a) kupców, 28x.naI510TaI.20sg.il fi b) rzemieślników, 12 3 x . n a 7 2 3 O 2 6 2

8,741 17 i 6) wojskowych, 55 xiąż. na » . 2,395 27 10 7) urzędników, 70 " " .. 33ffiffin 16, 5 8) niewia domego stanu 54 x. na 1..711 26 5 Summa. . =A bb--1xiążek aa Tal. Ó4,4bOs.lbł.5.

ZAPOZEW EDYKTALNY.

Nad pozostałością zmarłych w Nowem-mieście n/W. w dniu 3«-Sierpnia i 27. Września 1827. r. małżonków Leyzera Mojżesza i Lcich Z Hirszel, Poznańskich, otworzono dziś proces s spadkowo likwidacyjny. Termin do podania wszystkich prclensyj wyznaczony, przypada na dzień lOty Marca 1842. i. godzinę 9tą przed południem w Izbie stron tutejszego Sądu przed Ur. Leiber , Rclerendaryuszem Sądu Nadziemiańskiego, na który niewiadomych wierzycieli zapoay warny. Kto się w terminie tym nie zgłosi, zostanie za utrącającego prawo pierwszeństwa" jakieby miał, uznany, i zj>ret#nsyą swoją li do tego odesłany, coby się po zaspokojeniu zgłoszonych wierzycieli pozostało. Pleszew , dnia 13. Listopada 1841» Król. Pruski Sad ZiemsKo - miejsKi .

.OłiwlŁ S A C A b JNI L.

Dostawa roateryałów do budowy twierdzy tutejszej ma znown najmniej żądającemu być' wypsu/.czoną na rok jeden drogą submissyi na piśmie. Bliższe warunki przejrzeć można u podpisanej Dyrekcyi. Submissye do poniedziałku dnia 21. Lutego r. b. po południu o godzinie 2, jak zwykle zapieczętowane, z oznaczeniem: osnowy na kopercie podać należy, poczym ich otworzenie i dalsze postępowanie w biurze Dyrekcyi budowy twierdzy nastąpi.

Poznań, dnia 8. Lutego .842.

Król. Dyrekcja budowy twierdzji.

Trzy folwarki, w dobrych gruntach, jeden o milę, drugie bliżej Noteci położone, są pojedynczo do wydzierżawienia na lat dziewięć", X ta waźim diu dzierżawcy klauzula! Ittóru po raz pierwszy w kraju na« e z y m u ż y t ą b ę d z i e, ii w razie nieprzedłużenia mu dzierżawy, po upływie lat umówionych, winien będzie wydzierżawiający dać mu wynagrodzenie, wynoszące potrójna wysokość proponowanego przezeń podwyiszenia. Karty i rejestra rozmfarowe, w każdym czasie można przejrzeć w kancellaryi dominia nej w S m o g u I c u przy Gotańczy, i tamie dowiedzieć się o warunkach już o*tate> e z n I e ustanowionych.

400 sztuk budulcu na wały, smlgl (6 O do 70 stóp dluąie), belki i tarcic«, będą sprzedane przez publiczną licytacyą w Dominium Kobylnikach, między Szamotułami i Obrzyckiem, \ mili od Warty, dnia 28. Lutego 1842. Drzewo budownicze, spuszczane w Styczniu, r. b.,,, jest nadzwyczajnie drzenne.

M urs fieldy Berlińskiej.

Dnia 7. Lutego 1842.

Obligi długu państwa . . .

Pr. ang. obligacje 1830. . .

Obligi premiów handlu morsk.

Obligi Kurmarchii . /,. .

Berlińskie obligacje miejskie Elbkurskic 4Ho . - .. » .

Gdańskie dito w T. . . . . .

Zachodnio · Pr. listy zastawne Listy zast. W . X Poznańskiego Wschoduio - Pr. listy zast.

Pomorskie dito. . . . . .

Kur- i KOHomarcb. dito .

Szląskie dito . . .

A b «j e Kolei Berlińsko-Poczdamskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Magdebursko - Lipskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko - AnhalbkiYj dito dito akcje a prioris . Kolei Dusseldorf. - Elb cńeld.

dito dito akcje a prioris . Kolei nadreńskiej . . . . .

dito dito akcje a prioris .

Złoto a l marco . , . . , , Frydrycbsdory. ., Inne monety złote po 5 tal, Discouto , . . , , ,

Sto- J\ a pr. kurant pa papie- gotowi - prC. r fi 1111. zna. 4 104v IOV-r 4 :rll - - - 3\ 102V 4 - 104 S* - - 48 - 3 A 102V - 4 105V 34i 102V - '5Yo 102V - 3'., 103V - Ą 102 10145 124 123 - 103V 1UV . - 4 , - 102V 107V wei? 4 .102 5 87V 86W5 101!*6 97V 96V 4 101 aam 13V 13 - 8 2 < 8V 3 . 4 ,

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.02.10 Nr34 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry