GAZ
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.07.14 Nr161
Czas czytania: ok. 19 min... TA
Wielkiego
Xicstwa
POZjV ANSKI EGO.
** IIIm Drukarni NadworB/'j »-. o e A ł r o
A.
'SpóiH
Red'kłor:
.IJ,. Wa n n m ca h u
<JI?f61 .
W Czwartek dnia 14. Lipca.
1849.
ntewaź nie raa więcej żadnego nieprzyjaciela Z B e r l i n a, dnia 10 Lipca. do zwalczenia. Wszyscy naczelnicy pokolePrzybył: Cesarsko-Rossyjski Tajny Radzca nia Beni Mussah wczoraj w Algierze się poddali. Cały Wschód, zdaje się, to samo uczynić gotów. Związki handlowe wszędzie znowu fi y« ™ A. TM 7 dvvorze <u,ei"><<», Baron przywrócone.« Odjechał: J. Exceljencya Rzeczywisty Tajny Przyjaciele Marszalka Vale'e twierdzą, ze on w miejsce Marszałka Soult po skończonych wyborach Ministrem wojny mianowany zostame; Marszałek Soult postanowił podobno wystąpić z gabinetu i przyjąć urząd gubernatora domu Inwalidów. Niezgoda w stronnictwie legitymistów coraz bardziej się Wzmaga. Komitet obiorczy z Panem Berryer na czele po ciągłych wyzywamach ba ze tle de France nareszcie od systemu i taktyki obiorczej P. Genoude zupełnie się odslrychnął a G az e t t e z swej strony odpowiada na manifest komitetu obiorczego w sposób, podobny bardzo do formuły wyklęcia. s J\ l t J\ T l T J\ T ' t-IJ\Sfic», depe- Dziennik wieczorny LegUymistów wynurza J\ d h \) t .. S 3 J\ l"" l 032 przekonanie, łe komitet Wspomniany sprawie nłtJl J Z U f Y t W w ° a _ f CJ $ roia .stovvskiej bardzo uwłacz.a, od?zielając ja v ł-"'. .T1 od demokratycznych sympatYI czasow naszych gkie pok enia, o ktpre się 4FPochodzie swy L i me (hcąc każdego sprzymierzeńca przyjmot r a sBłntp dW.CK.'el od t faktu , ow. J wać byleby to lylke do zwycięstwa sprawy ied,,* afA.:lc?, w-eA. u " *,: VOw,.d k ta z sO l Pą, przyłożyć się mogło. Gazette trvurofu za neo . " «o egovv wOJS a regu ar. S d . lk . l .. le.. o z Bercani. Wojsko nasze powraca po* a. y swej tY. o p nowej. rewo UCYI SIę spoo , dZIewa, popIera WIęC z wIelką konsekwencyą
Wiadomościkraj owe.
Wiadolllo ści zag raniczne.
Po ISK Z Warszawy, dnia 8. Lipca.
c W t? 4 8 e S Zł. a z te 8 ° ś w i a , a. P O długiejrancya. Z Haryi a ) dnia 4. Lipca.
zmierzające. Dodatek demokratyczny, którego przywróconemu tronowi zwalonej dynastyi domieszać chce, j ot naturalnie tylko ramką mającą obraz otaczać, ale poczytuje rzeczą konieczną, czy publiczność pozłacaniem tera i ozdóbkami ramki omamić, aby się potem obrażeni samym zająć chciała. Przeciwna frakeya legitymistów zapewne uczciwiej postępuje i rozumniej. Nie chce ona osobistemu swemu przywiązaniu do dynastycznej idei swych zasad fundamentalnych monarchicznych poświęcić, wzbrania się choć tylko chwilowo wezwać pomocy demokratów, którą gardzi, sama siebie za nadto szanuje, jak aby wb re w najświętszym zasadom monarchicznym, systematycznie nierząd szerzyć i popierać miała w błahej na dziei, że stąd rzeczywista dla Rojahstów wyniknie korzyść. Dla tego tez (i a ze te teraz iadnego nie ma udziału w szemierczych rozprawach o wyborach, zwalając wszelką winę niepowodzenia na pneciwników swoich; ale przekonani jesteśmy, że milczenie jej długo trwać nie będzie. W tych dn:ach umarł w dobrach swoich pod "Vesoul Generał Baron Marulaz, przeżywszy lat 73' "ciągu wojskowego zawodu swego odznacza! się nieustraszorinością i zimną krwią. 26 koni ubito pod nim w różnych bitwach, i otrzyma! 19 ran. Trybunał handlowy ogłosił upadłość majątku ex-Notaryusza Lehon za summę 2 mil. Ir" nakazał uwięzienie jego osoby i opieczętowanie majątku. Wiadomo zresztą, że Lehon siedzi już w więzieniu w skutek dawniejszego wyroku. Z ilnia 5. Lipca.
N a kilku zgromadzeniach obiorczych, odbytych w Paryżu, żalono się z wielu stron na to, że większa część deputowanych nie tylko się w jak rujniedbalszym ubiorze w Izbie pokazuje, ale nadto całkiem innemi zajmuje się rzeczami i obrad nie słucha. Niektórzy obiór cy wynurzyli życzenie, aby na przyszłem posiedzeniu znowu pytanie o ubiorze deputowanych wznowiono. llząd ogłasza następującą depeszę telegrafi czną z Algieru z d. 1. Lipca: »Cały Kaliiat Ben-Salem poddać się pragnie. Naczelnicy zapowiadają, że w poniedziałek lub wtorek do Algieru przybędą.« Liczba wiadomych dotąd konserwatystyćzniwhi kandydatów wynosi 406; opozycyę rozmaite natomiast tylko ich 316 maią. Konserwatyści są w ogólności członkami dawniej, szćj Izby, podczas gdy przynajmniej połowę kandydatów opozycyjnych stanowią nowi i całkiem niemal nieznani mężowie.
Anglia, ZLondynu, dnia 5. Lipca.
Pierwszą znakomitą osobą, która po rozgłoszeniu pogłoski o nowym zbrodniczym zamach u, na stanowisko policyjne na Gardnes Lane przybyła, dla zasięgnięcia wiadomości, czy domniemanego mordercę schwytano, był Daniel O'Connell, a po nim zaraz stawił się Xiąźę Jerzy Cambridge. Dassett, który zbrodniarza pierwszy schwycił, został przez Ministra spraw wewnętrznych za swój czyn pochwalony. John William Bean był podobno w sali zgromadzenia Tajnej Rady, gdzie go wczoraj po południu stawiono, bardzo pomieszany, ale na żadne uczynione mu zapytanie nie odpowiedział. Zresztą podług zasięgniętego II; jego rodziców, bardzo uczciwych ludzi, wiadomości, miał on być bardzo łagodnego charakteru, ale nieco do próżniactwa skłonny. Podług jego zeznania przed U rzędem policyjnym, kupił on pistolet przed dwoma tygodniami na Ksmouth Street, w sklepie niejakiego Pana Birda, gdzie sądzono, że broń tę tylko sobie do zabawy kupuje. Pistolet ten jest około Ocali długi, bardzo stary f zardzewiały, zamek zamiast śrub gwoździami przytwierdzony i w części bez śrub przy lufie. Wynurzone niedawno temu przez niego zdanie o Francisie najwięcej się do ujęcia go natychmiast przyczyniło. Oświadczył on bowiem, że czyn jego podziwia i żałuje, że mu się nie udał. Francis, rzekł on, jest walny chłopak, i cheiałbym być na jego miejscu; że ma wia trówkę i pistolet, których na ten samcel użyje. W czasie jednak, w którym to powiedział, nie zważano na to, owszem mniemano, że się 'ylko popisywać pragnie. Jeden z Konstablerów policyi, należący do stanowiska policyjnego w Klerken wellu, przypomniał sobie nadto, iż przed 10 dniami nadeszło doniesienie, że z powierzchowności podobny do niego młodzieniec od swoich rodziców uciekł i że go wyszukują. U dał się /\ i ę c do domu rodzicielskiego, gdzie go ich garbaty syn przyiął, który także prze» swe boiaźliwe postępowanie podejrzenie przeciw sobie wzbudził, Sługa policyjny zdołał go przecież namówić do udania się z nim na stanowisko policyjne, gdzie świadczących przeciw niemu wysłuchano i gdzie go przez noc pod strażą zatrzymano. I W ciągu rozpoczętego z nim badania wyjawił zarazi «woje prawdziwe imię i nazwisko John Bean, jako też imię i nazwisko swych rodziców. jUŁo<* niejakiego czasu-wiódł on nieporządne życie i w ciągu ostatnich tygodni wałęsał się w bliskości Islingtonu, gdzie- kilka nocy na polach przepędził . Wczoraj słuchała Tajna Rada polerownika staii, do którego U ean <l>r-zed t yeodniem pistolet do odciiędoienia preyniósł, aj e który nie wiedział, gdzie go kupił. N a reszcie, gdy lieana po zamknięciu posiedzę» nia Tajnej Kady do więzienia odprowadzono, Adzie aż do jutrzejszego wznowienia badania pozostanie, opowiadał on sam towarzyszące niu mu słudze policyjnemu, że pistolet ten u pożyczającego na iantyiiirda kupił. Za wpuszczeniem wczoraj ojca Beana do syna, nie chciał mu tenże wyjawić ani swego zamiaru, ani skąd miał pieniądze na kupienie pistoleta. O dawnie szych stosunkach swego' syna wyznał stary Bean, ii on się przez swoich sześciu braci i sióstr wypchniętym być sądzi, źe sie już dwa razy z domu oddalił i największy wstręt od zatrudnienia ojca okazywał, tak, źe go do lakiernika dał na naukę, którą służbę prze. «eź opuścił i został roznosiciełem gazet przy jednym dzienniku niedzielnym, czem się aż do przeszłej niedzieli trudnił. Onegdai w południe o godz. 2., zaraz po zbrodniczym zamachu, przyszedł nagle do domu syn jego po dziesięćdniowei niebytności i drżącym głosem i z pomieszaniem błagał swoję matkę o przebaczenie i razem jej prosił, aby mu jeść dała, gdy już od 24 godzin nic w ustach nie miał. 'Młody Bean lubił bardzo zawsze czytanie i w ogólności okazywał" o d dzieciństwa otwartą głowę; zdaje się/, źe pieniądze nd zapłacenie pittoleta zebrał z przedaźy kilku xiążek. N a uwagę zasługuje zeznanie starego łjeana, źe syn jego objawił przed kilku tygodniami zdanie swoje o dobrem obejściu się z Oxfordem, i źe jeszcze w xiazeczce dnia 24. b. m. napisał: »U rodziny naszej Królowej, którą niech Bóg błogosławi, - oby jej długiego użyczył życia! « O zbrodniczym zamachu w niedzielę dopić ro .'C Królowa po swoim powrocie z Król. kaplicy do pałacu Bunckioghamskiego dowiedziała, " U rażą tak małe to na niej zrobiło wrażenie, *e> chociaż swojej zaniechała przejażdżki, przecież się długo po ogrodach pałacowych pyzeclladzała. Niektórzy twierdzą, iż zda niem, Alinistrovf Królowa nie pierw się znowu publicznie pokazać powinna, aź wtedy dopiero, gdy niejaka będzie pewność, że Bean żadnego wspćłwinowajcy nie miał. Wspominają leszcze p rz Y tej sposobności, że wzmiankowany często dawniei Repealer, l-*an Steele, poczytał za rzeca potrzebną, przesłać dziś do bióra policyjnego na H ow - S tre e t, formalne oświadczenie, I( sjc dowiedział, źe na odbytem W tych dniach kartystowskiem zgromadzeniu jawnie Królowej odgrażano. Zaręczycie! Pana Steele, Krawiec Crow, po
twierdził wprawdzie, źe się to na szczególnIej, przez Kartystów zwiedzanem zgromadzeniu wstrzemięźliwości wydarzyło, ale 0świadrzyl, źe w tern łylko małoznaczną prze. chwałkę upatrywać należy. Gazety drwią sobie z lana Steele i jego Krawca, i w tera. się niemal wszystkie zgadzają, że o zamachach na życie Królowej już więcej nic słychać nie u;rizie, bKoro tylko niestosownej łagodności tą rażą koniec,położą, a sprawcy trzeciego zamachu znaczną porcyą ba tów, w ćwierć rocznych ratach, dla lepszej pamięci wyliczą, takiego narzędzia ludzie tego rodzaju nieco się boją, choćby się do domu waryatów dostać pragnęli i wywiezienia 2 kraju nie bali.
Szwajcarya.
Pisma szwajcarskie zawierają następującą przełożonych klasztorów szwajcarskich do wysokiego Sejmu odezwę, która się zniesienia klasztorów w Argowii dotyczy. «Podpisani przełożeni klasztorów szwajcarskich poczytują sobie za po w inność poprzeć u wysokiego bejmu i w Stanach Związku Szwajcarskiego żądanie klasztorów argowskich o zgodne z' ustawami krnjowerni ich przywrócenie. Spowodowani są do tego spólnym węzłem kościelnym, który różne religijne korporacye kaloli-. ckiego kościoła obejmuje. J nstytuta klasztorne są nawzajem podobnymźe religijnem celem Zjednoczone, a wiele z nich oprócz tego jest statutami swego zakonu ze sobą ścisło połączonych. Ztąd los lednego z nich nie może nie dotykać innych klasztorów, a zwłaszcza tegoż samego zakonu, i już sam ten czysto kościelny węzeł skłania podpisanych przełożonych ze stanowiska katolickiego ująć się przed wysokim Sejmem za swymi braćmi w Argowii- Atoli mają oni do tego jeszcze inny osobny powód, to jest gwarancyę związkową, jaka wszystkim klasztorom szwajcarskim podług prawa kratowego jest spoina. Jak bowiem akt związkowy z roku 1M5. zarówno obowiązującą morą obejmuje wszystkie kantony Związku szwajcarskiego, tak też wszystkie pojedynczeooustawy tego Związku są dla wszystkich Szwaicarów zarówno obowiązujące i zarówno ochraniające. A paragraf XII. aktu związkowego brzmi: »Trwałość klasztorów i kapituł, i bezpieczeństwo ich majątku, ile to od rządu kantonów zależy, są zagwarantowane.« Opierając się więc na tej niepodpadającćjA żadnej dwuznaczności ustawie, podpisane i od związku zagwarantowane klasztory ośmielają się wysoki Sejm upraszać o przywrócenie przez aigowski kanton zniesionych klasztorów. Wszak klasztory Argowii zostają pod takąż samą uroczystą gwarancyą Związku jak inne z nich tę ustawę nadwerężono, któż zaręczyć może, iż to samo z inne mi rychlej lub później się nie stanie? Prawda ii wiele z podpisanych klasztorów używa dotychczas spokojnego w swoich kantonach bytu, i zostaje w odpowiednej swemu zakonowi czynności; ale właśnie dla tego ubolewają one nad tern, ze stosunki klasztorów argowskich nie są równie pomyślne. Pokładając więc ufność w prawem uczuciu szwajcarskiego Związku upraszają tern usilniej aby Wysoki Sejm sprawę dotyczącą się klasztorów argowskich stosownie do ustaw krajowych rozstrzygnąć raczył. (Następują podpisy przełożonych klasztorów« które dla braku miejsca opuszczamy.)
Wiochy Z Rzym u, dnia 28. Czerwca.
(Gaz. Powsz.) - Sprawy kościelne w Portugalii znowu po zawiązaniu szczęśliwie ukła óów zatamowane zostały, tak źe Mons. Capacini wniósł o odwołanie siebie. Zebrana z tego powodu Kongregacya Kardynałów była jednakże tego zdania, aby się jeszcze czas niejaki w Lizbonie zatrzymał, dla zobaczenia, czy się rząd portugalski na lepszą myśl naprowadzić nie da. Czy Austrya, jak pisma publiczne donoszą, pośrednictwo swcje w tej mierze ofiarowała, jeszcze, nie pewną jest rzeczą. Z Palermo, dnia 17. Czerwca.
Zapowiadają znowu przybycie tu Króla Z ca · łą rodziną. Słychać, źe Królestwo zabawią u nas aż po uroczystości św. Rozalii, dn. 15Lipca, poczem udadzą się do Messyny, aby tam także być na sławnej uroczystości patronki nostra signora delia lettera (Naszej Pani z listem) w Sierpniu. Poczem odbędzie się uroczystość zaślubin Królewnej z Cesarzem Brazylijskim, po której dostojna narzeczona odpłynie pod eskortą floty neapolitańskiej do awojćj nowej ojczyzny. Z Florencyi, dnia 19. Czerwca.
[Wypis z listu.) - »Bawi tu teraz Boratyński, znakomity artysta, Polak. Talent jego coraz to więcej jedna mu zwolenników; między cudzoziemcami Anglicy szczególniej dobijają się o dzieła jego. Z obrazów historycznych, które po powrocie z Londynu wykonał, wszystkie odznacza poprawny rysunek, świetny koloryt, pczel śmiały. Obrazy jego pęzla są wielce poszukiwane, jako zalecone nadzwyczajną trafnością, oddaniem charakterów i cudownością barw; wielu w równi stawia go z Amerlingem, a niektórzy nawet . , , .
wyzszosc mu przyznawaJą.«
E%ipt Z Alexandryi, dnia 8. Czerwca.
Z owych Arabów, którzy w obecności Mehmeda Alego dopominali się głośno o iołd zal*g'y. 44 otrzymało bastonadę, a 6 zostało na galery skazanych. - Niedawno znowu korpus artyleryi nieregularnej podał prośbę o uwolnienie wysłużonych artylerzysiów i pozwolenie wrócenia do domów. Basza rozdarł te prośbę z największą złością. Chiny Z Makao, dnia 4. Kwietnia.
Zamężna młoda Chinczynka, mieszkająca pod Tschinghai, zaniosła skargę, źe ją maj« tkowie angielscy zgwałcili. Dla przekonania się zatem o tożsamości winowajców, ustawiono całą osadę »Blonden na pokła« dzie, a powódka, nie mogąca częścią dla małych nóżek, częścią z innej przyczyny, chodzić, obnoszona była wokoło przez swego męża, na barkach mu siedząc, przypatrywała się dobrze każdemu, ale nakoniec oświadczyła, że ludzie ci wszyscy tak sobie podobni, iż sprawcy rozeznać nie może. Mieszkańcy Tschusanu są mocno oburzeni zabraniem gwałtownem ich byków od pługa na zabicie, za które Anglicy wprawdzie płacą, ale podług ustanowionej przez ciebie ceny. Rzeźnika jednego z 49 .pułku zamordowali.
Brzegi Bocca Tigrysu, od Whampoi. do Kantonu, , Chiriczykowie zupełnie obwarowali i uzbroili; cytadella pod Schaminem szczególniej ma być w obronnym stanie i ma 35 dział. Zburzone takie dawniej nad rzeką tą cy lad eile nanowo wznoszą. Równocześnie najeżono jak najmocniej rzekę tę w poprzecz pod YYhampoą palisadami, zostawiwszy tylko wąski przesmyk dla statków kupieckich. Chińczykowie zbudowali tu także kilka większych okrętów wojennych, do których wiosła na wzór angielskich parostatków przytwierdzono, i którćmi wielkie odbywają ćwiczenia. Trudno pojąć, dla czego Anglicy w Hongkongu tak spokojnie siedzą i na owe u« zbrajania obojętnćm spoglądają okiem. Niepewne pogłoski napomykają o buntowniczych ruchach po prowineyach. W prowincyi Seschuen potomek jeden starożytnej rodziny Ming zatknął na czele 100,000 ludzi sztandar rokoszu, mieszkańcy prowincyi Tschekiang Generała Yihkina wypędzili, a lud prowincyi Hupih dwóch urzędników zamordował. Nakoniec powiadają nawet, że najwyżsi urzędnicy państwa odgrażali Cesarzowi zrzuceniem go z tronu, jeżeli sprężyściej przeciw barbarzyńcom działać nie będzie. z Bombaju, dnia 23. Maja. przeprawienie się Generała Englands d. 29. Kwietnia przez wąwóz Kudschuk między Kwettahem a Kandaharembyło nader szczęśli wyro czynem wojennym. Wzgórza pod Hy. kulzie. gdzie natarcie Anglików przeszłą rażą W ten sposób się rozchwiało, iź się cofnąć musieli, tą rażą siturmem wzięto i zarazem pięć chorągwi zdobyto. Wielu nieprzyjaciół poległo. Stratę Anglików tylko na 14 podają. Powiadają także, iź Generał N ott znaczną sto" y ł Walkę z Afghanami. Miał ich 500 trupem położyć i sam około 200 swoich ludzi utracić. Bliższych szczegółów nie znamy.
Rozmaite wiadomości.
Początek niektórych mód. - Muszki wynalazła w Anglii za panowania króla Edwarda VI. pewna zagraniczna dama, chcąc tym grodkiem ukryć zmarszczkę na tworzy.- Ogromną perukę wymyślił francuzki cerulik Duviller, dla zasłonieuia nią zbytnie sterczącego ramienia jednego z dauphinów francuzkich. - Karol VII. Król francuzki wprowadził w modę długie surduty, by niemi koszlawe swe nogi zakrył. - Trzewiki na dwie stóp długie, winny swe powstanie narostowi na nodze, jaki miał Henryk Plantagenet, Xiążę andegawski. - Gdy Król Franciszek I. w skutek rany w głowie, zmuszony był nosić włosy krótko strzyżone, zaczęli wszyscy dworzanie nosić głowy ala Titus. - ANiektóre zaś damy utworzyły mody, w celu podniesienia swych wdzięków. 1 tak n p. Izabella, Xiężua bawarska odznaczająca się białością ciała, upowszechniła zwyczaj obnażania szyi i ramion.
«OIVITAVTC KOJIJIII W PO)KJIA3JIH.
(D o kończeńie.J Unia 28. Czerwca odbyły się dalsze gonitwy konne w sposób następujący: Urząd sędziego przy pierwszym wyścigu sprawował [>an Nadburmistrz Naumann, PIłY "stepujących Pan Generał Wed e 11, którym był do boku przydany Koniuszy ziemski, Pan vOn der Brinken. No. V. Poznański wyścig o puhar.
Konie WW. X. Poznańskiem zrodzone, w posiadaniu członków Towarzystwa. Panowie jadą. Jednokrotne zwycięstwo. Pół mili. Obciążenie jak pod I. II. Stawiły się: V) Pana R <. i che Cary, brudna kasztanka,' 5 lat stara, z To u ruj Bigota i Me
Hory, Z stadniny Sierakowskie']; jeździec P. A.
Gropius (zwycięzca); 2) Pana Zychlińekiego Adama z Wiewiórczymi SzYmik, gniady wałach, 6 lat stary, w W. X. Poznańskiem zrodzony; jeździec Pan Żychliński; 3) Pana W ę s i e r s k i e g o Litth- Rovena, gniada klacz, 5 lat stara, po Aladynie Z Roveny; jeździec Pan Hr. Bniński. Karogniady wałach Pluto Pana G e b h a r d t a , i gniady ogier Daveron Pana N ieś w ias to wskiego zostały cofnięte.
Odjazd regularny. SzYmik i Cary prowadzą.
N a pierwszym skręcie bierze Cary przodek, od SzYmha tuż ścigana. Rovena dogoniła. Przy drugim obiegu wyłamał się SzYmeh i Rovena, a Cary wygrała. No. VI. Wyścig Towarzystwa. 200 Tal. Tór wolny. Konie wszelkich krajów.
Właściciele dziedzicami na prowincyi, albo tu zamieszkali, a zarazem członkami Towarzystwa. Pół mili. Dwukrotne zwycięstwo. Bez gonitwy żadna nagroda. 10 lujdorów stawki, pół pod przepadkiem. Połowa stawek drugiemu koniowi, jeżeli nie dystansowany. Wałachy wykluczone. Obciążenie jak pod II.
Przynajmniej 3 podpisy.
Stawiły się: 1) Pana Dąbrówek i ego Lena, klacz gniada, 9 lat stara, po Battledorze z klaczy Tramp, w Anglii wychowana; 2) XięciaSuł« ko wskiego Portrait, skarogoiada klacz czy. stćjkrwi, 7 lat stara, zfeldmarszałka i Allanny; 3) Pana Szołdrskiego gniada klacz Bella.
Bieg pierwszy. Odjazd regularny. Bella wzięła wództwo, które jćj Portrait wkrótce odebrała. Bella wyłamała się. Portrait i Lena tuż obok siebie; wszczyna się ostry pęd, w którym Lena Portrait A o dłuż jednego konia Wybiła. Trwał bieg 5 minut 30 sekund.
Bieg drugi. Portrait została cofnięta, Lena obeszła tór.
No. VII. Wyścig włościański. lOOTalafów ,dla zwycięzcy w biegu na wolnym torze. Ćwierć mili. Posiadacze albo dzierżawcy włości nie należących do rzędu dóbr szlacheckich. Ubiegają się zwycięzcy z powiatów. Bez zrównoważenia. Przystęp mają tylko klacze, które przy robotach rólnyeh w roku bieżącym stale używane były i których właściciele w tej mierze według . 27. btatutów Towarzystwa przez zaświadczenie władzy powiatowej wykazać się mogą. Jeżeli więcćj się stawi niż 7 koni, natenczas drugi koń otrzymuje 20 Tal., a pierwszy 80 Tal. Jeźdźcy w dobrym chędogim ubiorze. Siodła według upodobania. Stawiło się z rozmaitych powiatów 13 koni, które w dwóch szły oddziałach. W pierwszym oddzielę zwyciężyła czteroletnia kasztan» wsiewa, powiatu. Szubińskiego; w drugim oddzielę 7ietnia siwa klacz właściciela J o zefa Szajbę z Dambicza, powiatu Wschowskiego.
Potem ubiegały się te dwa konie w trzecim .biegu. Kasztanka wzięła pierwszo, a siwa druga nagrodę; Frelich otrzyma! zatemSOTal., a Szajbę 20 Tal. Trwało ó minuty. No. VIII. Wyścig włościański. Ćwierć mili z rowami Miasto Poznań przeznaczyło ,40 Tal. nagrody dla zwycięzcy. Pomiędzy końmi ubiegającemi siq o nagrodę zwyciężyła klacz gniada Krystyana Mingera z MiłoStowa, powiatu Międzychodzkiego.
No. IX. Wyścig towarzystwa 100Tal.
Konie w W. X. Poznańskiem zrodzone., W łaściciele ich członkami Towarzystwa. Ćwierć mili. Jednokrotne zwycięstwo. Wyłączeni zwycięzcy w przeszłych wyścigach 6 lujdorów stawki, Jeszcze przy slupie zgłosić się Wolno.
Stawiły się: 1) Pana Hrab. Bnińskiego gniada klacz Hedee; 2) Pana (i eb harda Hluta, Icarogniady wałach; 3; Pana Szółdrskiego Hippolit, karogniady ogier; 4) Pana Zych liński ego SzYmek, gniady wałach; 5) Fana D z i e m b o w s k i e g o siwa klarz Sylfida.
Odjazd regularny. Pluto szedł na czele, od Sylfidy a potem Hedee tuż ścigany. Na drugim skręcie wzięła Sylfida wództwo, od Plutona tuź ścigana, którego jednak Sylfida po ostrei gonitwie o dłuż jednego konia zbiła. Trwanie 2 minuty 25 sekund.
No. X. Bieg łowczy. Wytknięta przez Dyrekcyą linia zaczynała się na torze, w którym przed trybuną ustawiona była baryera. Zaraz za trybuną był skręt na lewo z toru ku Warcie, gdzie trzeba było przebyć rów, tylko w szybkim biegu długim skokiem, z powodu położenia jego w parowie i z powodu nasypu ziemi tuż za nim. Potem szła droga kawałek przez tamy rzeczne, pokryte niskiemi ucięte mi krzakami, gdzie znaczny załam przeskoczyć trzeba było. Przy krawędzi tamowej skręcała się linia przez rów ostrokrężny ku wielkiej drodze do dębiny, którą zaraz znowu trzeba było opuścić, gdy chorągiewki leźdźcom drogę prze» dość gęsty zagaj brzozowy na bardzo nie równym gruncie wskazywały. W tymże znajduje się znaczny, głęboki rów z urwistemi brzegami, który tak z powodu, iż konie go spostrzedz nie mogły, jako i dla bardzo nierównego gruntu zaraz za rowem i dla znajdujących się tamże pieńków od drzew niebezpieczną zawadą nazwany być może. Za tym rowem skręcała się linia przez kawałek, tyk brzozowych znowu ku wielkiej drodze i szłaprzez most tameczny, ztąd zaś w kierunku ku cegielniom przez łąki, raz twarde, raz głębokie, trudne dla konia, ile dla, wysokiej trawy przejrzane być nie mogły. Jedna z największych zawad była, ile dla koni, które już pół mili były ubiegły, piasnica przy cegielr-i, w której na piaszczystą ścianę 20 stóp wysoką, o 50 stopni nachylenia z urwistym brzegiem trze» ba się było dostać, za którą zaś bezpośrednio rów ostrokrężny się znajdował. Przez głęboki piasek góry szubieniczne I szedł tór wielki ostremi skrętami przez rów wysadzony drzewami, po części przez w zagony uprawne pole, ku wielkiej alei, przerzynał ją i wprowadzał w ogród deskami opłocony tak zwanej N owej Ameryki. W tym ogrodzie skręcał się w prawo ku torowi wyścigowemu, gdzie trzeba jeszcze było przebyć dwa zamulone rowy, inne rowy i zasieki i wał piaszczysty z rowem. Po tej ostatniej zawadzie prowadziła droga w tór wyścigowy, a w tymże przed metę przy trybunie. Stawiły się: 1) Pana Dąbrowskiego klacz gniada Vera, 8 lat stara, po Figarze 2 Bigotyny. Jeździec Pan Porucznik Dziembowski; 2) Xiecia S u ł k o w s k i e g o kasztanowata klacz Steampower z Langara i Cervartes. Jeździec P.
Gropius.
Obadwa konie przeskoczyły pierwszą baryerę dobrze, przy pierwszym jednak rowie niechciała Vera przeskoczyć i dopiero po kilku usiłowaniach jeźdźca przeskoczyła, przez co bteampower znacznie wybiegła, poczćm zawady szczęśliwie przezwyciężyła, między inne mi rów z brzozami przesadziła pięknym czystym skokiem na przynajmniej 18 stóp. Obadwa konie, choć w niejakie) odległości pędziły ostro, przebywając wszelkie zawady, aż do płotu przy dębińskiej drodze, gdzie Steampower górną deskę tylnemi nogami oderwała, przecież od upadku uchronioną była, Vera zaś tuź za nią czystym skokiem obok przesadziła. I reszta toru szczęśliwie przez oba konie przebytą została, przyczem jednak Steampower, ostro trzymana, wyraźne otrzymała zwycięstwo. Trwało I4i minut. Prócz wymienionych gonitw odbyły się Jeszcze : Wyścig o obiad. Ćwierć mili. 2lujdory stawki, 4 lujdory na przepadek; 18 podpisów. Pan Dąbrowski na swej gniadej klaczy Quadroon wszystkich swych przeciwników W tyle aż za drugim słupem zostawił.
Wyścig kłusem, proponowany'przez P.
Poruczn. Hilde b randa; 6 podpisówJ wygrany przez proponenta, na kasztance. ooniliv. (o Vadeslano.J Upowszechnione od czasu pewnego/\ WYSClgi i gonitwy po - różnych krajach i prowincjach, odbywały się dotrjd zwyczajnym tylko społobem siłą j biegiem trenowanych koni i zręcznych dżokei - a genialny pomysł wpu szczania ludzi w miechy i wiązania ich około szyi, objawił się pierwszy przy wyścigach tegorocznych w Inowrocławiu. Wynalazek ten chociaż w obec urzędu wła ' dzy powiatowej został na scenę wprowadzony, to jednak w pierwszym zawiązku swojego płodu niezadowolnił widzów i nieodpowiedział zupełnie zręcznościom fizycznym, bo był tylko wykonany przez niezgrabnych chło pów. - Artysta tego pomysłu przy następnych wyścigach, obiecuje sam w malowniczym kostumie miecha, umocowanego około szyi wyjść z rozpoczętej a niedokończonej przez niego studni artezyjskiej w Inowrocławiu i kursami nowego szybkobiegactwa zadziwić i pokazać co może zręczność, przemyśli talent!!! Jeżeli to w istocie nastąpi, przepadnie na tenczas wszelka illuzya dawnego rodzaju gonitw. JI. P.
· %mr aomnienie e "
Wielostronne zapytywania przekonywają tnie, że mój zakład malowania pokoi nie jest dostatecznie znany, dla tego śmiem takowy do publicznej podać wiadomości, z nadmienieniem; że się nietylko lako malarz pokoi, ale także jako trudniący się robieniem hrmów każdego rodzaju-polecam. B o r n h a g e n, mala ra; na Piekarach pod No. 13 Gustownie i wygodnie urządzony dom aue**kalny, składający się z 4ch opalanych pokoi, * schodowego pokoiku, 1 alkierza, 1 kuchni, p M r, 2 piwnic i 1 stajni, rnoże być od 19o . /\dziernika b. I. do 1. Kwietnia 184,3. wy/\erzawiony. Z tel przyczyny zwracam nań' ,a8C osób, chcących zimę w Poznaniu przepq *--<$ Tenże może także zaraz na trzy lata w rzeczonym sposobie być wydzierżawiony. - *ł9 rll bagen na Piekarach pod Nr. 13. mieszkaiacy, ,) l r: c I" bliższei wiadomości. .Z,llOjrO odkrytej przed kilku laty Landskronskiej wody mineralnej otrzymałem partyą i polecam takową łaskawym względom szanownej Publiczności, Woda ta mineralna ma bardzo przyiemny i orzeźwiający smak i jest bardzo do wody selcerskiej podobna. Wielką butelkę mogę za 8 sgr. spuścić. Poznano Bynek J8 41. Wagner _
Dwa w Poznaniu przy ulicy Rybackiej pod N rami l. i 2. stojące domy wraz z stajnią i placem do budowania, są do sprzedania z wolnel ręki. Mający chęć kupienia*«cheą src-do ich właściciela K w i a t k o w s k i e g o, nauczyciela w N i e g o l e w i e pod Bukiem, przez frankowane listy, zgłosić.
I Cursgiełdy Dnja 11.
llcrllńsklćj.
Lipca 1842.
Stopa prC. 4
- . .
Obligi długu skarbowego o Obi. dl. skarb, na 34 od sta prowizyi odsteplowane Pr. ang. obligacje 1830.
Obuci preuiiów handlu morsko Obtigi Kurmarchii , Berlińskie obligacje miejskie dito na 3\ od sta odstepl." o Gdańskie dito w T. ... - -» · Zachodnio-PI. listy zastawne Listy zaxt.A V.X. Poznańskiego Wschodnio - Pr. listy zast.
Kur- i Kowomarcho dito
Kolei dito Kolei dito Kolei dito Kolei dito
A k c j e Berlińsko- Poczdamskiej dito akcj e 3 j irioris Magdebursko - Lipskiej dito akeje a jirioris Berlińsko - Anhaltskiej dito akcje a prioris Diisseldorf. - Elbcrieldodito akej e a prioris ,ditodito akeje a pnons
Złoto almarco.
Inne monety złote po 5 tal.
Au pr. kurant papie- gotowirami. zną.
*) 4i03V 102V 86 102 104 102V 48 103V 107 103V JI<imrl
104V 103 102V 85' r t l 102
*\ 4 *)
<<ł 4 34
106V 103V
102V 4
127 V
12€V 102V IJ6V 102V 104 102V 84V 98V 93V ii6V 4 5 5 5 4 102V 85V 99V i 94V 100
13Y 3
" l 3 9% 4
*) Kupujący płaci ubiegtą, prowizj e po 4 od sta i pręcz ttgn Y, od >a za iok az do 3). dnia Grudjiia 1 h4'A.
Ceny targowe vr mieście POZNANIU.
Pszenicy szełeł Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Ziemniaków dt.
Siana cetnar Słomy kopa .
Masła garniec. .
Spi1ytusu beczka .
Dnia 11. -Lipca 1842. r.
od -do Tal b!ill: fen. I Tal. Sgr. fen.
U) 10 26 22 28 .6.
7 25 5 12 1 11 27 24 29 7 8 17 9,10 1 15o B W I E SK CSE E M I K. w ce u 'Y)'mazania listów zastawnych, dobra Sędziny w powiecie Szamotulskim ciążacych, na wniosek dziedziców tych dóbr.. }2osiadacze następujących listów zastawnych:
I · " 1_2 ** Tal.
"TOn 100 100 100 100 100 100 100 100 100 100 lOG 10C 50 50 50 50 50 50 5C 50 50 25 25 25 25 25 25 25 25 1000 1000 500 500 250 250 100 100 50 50 25 25 25 aby takowe z nalezacell11 do ruch kuponall11 do Kassy naszej złozyl!, a natOll11ast mne listy zastawne równej wartości wraz z kuponami odebrali. Przytem nadmieniamy, źe wymiana ta uskutecznioną zostanie bez wszelkich kosztów i bez opłaty portoryi tak z strony miejscowych jak i zamiejscowych posiadaczy powyższych listów zastawnych, i przy opóźnionem złożeniu tych listów zastawnych, niemniej po wyjściu KlIpOIlOny teraz w obiegu będących, nowe kupony nie będą wydane. - Poznań, dnia 16. Czerwca 1842. Dyrekcya Jeneralna Ziemstwa.
Nazwisko 1M listu N w Nazwisko lYi listu zastawnego B 71("1111 'S 1» e ? .* zastawnego i t . l dóbr. powiatu. bie- amoity- * 's cs dóbr. powiatu. bIe- amortyżący lacyiny. l za-v zacv;nv Sędzino Szamotuły 7 1012 1000 Sędzino Szamotuły -sr fK mm 8 1013 1000 59 - - 1149 - - 9 1014 1000 60 1150 - - m-m - 11 1016 1000 - 61 1151 - - 13 1018 1000 - 62 1152 - - \ ; 14 1019 1000 - 63 1153 - - 18 870 500 - - 64 1154 - - 19 871 500 - 65 1155 - 20 872 500 - 66 1156 - 21 873 500 67 1157 - 22 874 500 11 . 68 1158 - - 23 875 500 69 1159 - - - - ; - 24 876 500 Ma. 70 1160 - - - - 26 878 500 A 71 529 - " - - 27 879 500 W n. 72 530 - - 28 880 500 - 73 531 - - .
- - 29 881 500 74 532 - - - - 30 882 500 75 533 - - - - 31 883 500 . «. 76 534 - - 33 885 500 - - 77 535 - - 34 886 500 - - 78 536 - - - 35 887 500 - 80 538 - - 36 636 250 - 83 796 - - - - 37 637 250 MM 84 797 - - 38 638 250 - - 85 798 - 39 639 250 - 86 799 - - J. 40 640 250 - - 87 800 - 41 1131 100 - 88 801 43 1133 100 - - 89 802 » .« - 44 100 803 1134 - 90 45 1135 100 - 91 2652 - - - 46 1136 100 - - 92 2653 - - 47 1137 100 - 93 2175 - - - » 48 1138 100 - - 94 2176 >- - - 49 1139 100 - - 95 1327 - 50 1140 100 - 96 1328 - - , 51 U41 100 - - 97 3315 - - - - 52 1142 100 - - 98 3316 53 1143 100 - 99 1670 - mm - 54 1144 100 - - 100 1671 - - . . . 55 1145 100 - - 101 3956 . 56 1146 100 - - 102 3957 - - 1 - 57 1147 100 *,," - 103 3958
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.07.14 Nr161 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.