-Ot A

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.08.29 Nr200

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

JBI

TA

Xięstwap o Z N A N S K I E G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej W. Beckera i Spółki. - Redaktor tA» IFmttset»» *!.

*00.

W Poniedziałek dnia 29. Sierpnia.

184«.

Wiado lllości k rajowe.

z Berlina, dnia 26. Sierpnia, J. K. W. Xiążę Pruski f J. K. W. W. Xiążę dziedziczny MeK lenburg-S trel i t z odjechali do prowincyi Nadreńskiej. _ _ _ _ _ Wiadolllości zagraniczne.

Polska.

z Warszawy, dnia 23. Sierpnia. N. Pan, w skutku przedstawienia Xiecia Namiestnika Królestwa, o nadzwyczaj nem zbiegostwie spisowych, jakie miało mieisee przy poborze w r. b., wyrzec raczył: 1) iź każdy spisowy, który przy następnych poborach zbiegnie za granicę, za każdy miesiąc ukrywania się tamże odsłużyć ma w służbie frontowej, rok jeden; 2) że przy oddawaniu takich spisowych do woiska, uwiadaouiane mają być komroendy, do których cii przydzielonymi bęąio w ymi« rzoi» A I na nich karze, to jest: czyli rok, dwa luh więcej lat wysłużyć maję we froncie, oprócz, lat przepisanych, doliczając wszakże takowe lata d» urlopu nieograniczonego , a nie do dymissy i. JO. Xiąic Wamawski, Generał -Feldmarszałek, Namiestnik Królestwa Polskiego, powrócił onegdaj z Petersburg,» do Warszawy.

Wczorai w południe w domu Nr. 1736/ przy ulicy Wiejskiej, wszczął się pożar, przez co dach na wewnętrznej oficynie Instytutu głuchoniemych i inne drewniane zabudowania spaliły się. Przyczyna pożaru nie wiadoma. Szkoda do 1000 r. sr. obliczona.

Francya.

Izba Deputowanych. Posiedzenie dnia 18. Sierpnia. (Dodatek.)- P. Lamar. tine tak dalej rzecz swoja wywodził: »Nie, m. Panowie, przedłożone wam prawo ani jest konserwatystyczne, ani dynastyczne, bo a jednej strony zawiera ono w fonie swojemtewolucye, a z drugiej przywłaszczeniem nam zagraża. W miejsce matki sadowi ono przy kołysce współubiegacza, a może nawet gnebieiela. Prawo to niety Iko jest nierozsądne i naturze przeciwne, ale nadto prawem polityczne) tehorzliwości i niedowierzania naszym własnym silom. Jeżeli w wielkich fnowych położeniach, w jakich się kraj od Tat 50 znajduje, jeżeli tak blisko utworzenia rządu reprezentacyjnego, mającego zupełne wykonywanie wolności narodowe) i wpływ uświęconych prerogatyw Król» w sobie połączyć", jeżeli, mOwfę, wśród takiego położenia nie korzystamy * nastręczającej się nam sposobnośct do chwycenia się regularnego spokojnego- i parlamen. taniego wykonywam» owe) w«elkieJ władzy, mo, zwolennikiem rewol uc}!; brzydzę się nią i zawsze ją zwalczać będę, ale rozumie się to tylko o gwałtownej i przywłaszczającej rewolucyi. Lecz gdy się narodowi naturalne i regularne rewolucye czyli zmiany władzy nastręczają, dowodziłoby tchórzostwa, gdyby »ię ich nie chwycił- Z wami, z szanownymi członkami środka tej Izby, zwalczałem wdzieranie cię parlamentarne i dziękuję moim czcigodnym przyjaciołom za utorowanie mi wtedy drogi do tego. Gdyby się o to wdzieranie znowu kusić miano, ponowię tę sarnę walkę. Ale gdy przez złowieszczy wypadek władza parlamentarna ogarnie prawa, których naród nikomu bez'ubliienia sobie powierzyć nie może, hańbąby było i słabością zrzekać się nowego i zwierzchniego upoważnienia, jakie ten przypadek na nas narzuca. U ciekać sią w takim razie do samej władzy dynastycznej jest to samo, co okazać światu, że się kral sam rządzić nie zdolny. Przez regencyą zaś kobiety właśnie cała władza na naród przechodzi. Zaraz w pierwszym .dniu rozbioru owego wielkiego pytania dziwiłem się i smuciłem mocno, źe niektórzy znakomici mężowie opuścili szeregi opozycyi, poświęcaiąc się wyłącznie interessowi dynastycznemu. Wiem, ic się coś zupełnie podobnego przy podobnem zdarzeniu w innem konstytucyjnem państwie wydarzyło. 'W roku I7bb. - przy pierwszym napadzie szaleństwa Króla angielskiego, zrzekła się opozycya w podobny sposób praw swoich. Fox, Sheridan i liurke walczyli za zasadą, aby regencyą najstarszemu Królewiczowi powierzyć. Odwoływali się do tajemnic prawa boskiego, Wyprowadzając całą władzę z tego źródła,

E Odozas gdy- poprzednio pr y. każ.dej spos.oności z szyderstwem tylko l IronIą o takIm dogmacie przemawiali, przenosząc władzę ludu nad wszelkie roszczenia dziedzictwa i urodzenia. A co dziwniejszem jeszcze było, źe właśnie ich przeciwnicy, naturalni obrońcy przywilejów królewskich, rolę ich sobie przyswoili. Oni to popierali przez usta jednego z najmonarchiczniejszych Ministrów,. Pana Pitta, zasadę, że parlament, jest mocen nie tylko którekolwiek Królewicza, ale nawet każdego obywatela państwa Regentem zrobić. Przyiacielekie stosunki między Xiecicm Walii a członkami opozycyi wyjaśniają postępowanie takowe, tittbałsię utraty Ministerstwa, Fox spodziewał go się dostąpić. Powody takowe u nas obecnie się nie znajdują. (Śmiech). Inne to, ślachetniejsze i ważniejsze myśli patryoty czne odwracają teraz głównych twórców dynastyi od ich naturalnego zdania. Dają się oni jedynie interessowi dynasty i powodować.

Siła dynasty! jest ich jedynem hasłem. T fa także pragnę siły dynastyi dla nadania siły memu krajowi; tylko źe ja sądzę, źe siła nie zawsze tam jest gdzie jej szukają, w sferze przeszłości i urojenia; zdaniem mojem leży ona W sferze narodowei rzeczywistości. Nigdy nie powstanę przeciw konieczności nadania siły dynastyi; ale w oczach moich więcej jest siły w regencyi kobiety, powierzającej się parlamentarnym władzom narodowym, niż w regencyi młodege, czynnego i wojennego Xiccia. Wiem bowiem, jak zazdrosne są władze ludu i jak zgubne są ścierania dla dynastyi. Siła nie spoczywa w Regencie, w jego orężu, krwi, stopniu; spoczywa ona w was', tam tylko, gdzie ją naród usadowi. (Oklaski na lewej stronie.) Prawdziwa siła rządu nie polega na wszystkich owych przesadzonych prawach, jakiemi prerogatywy dynastyczne opatruią, aby ją niejakoś mocą upoważnień przytłumić. Jest ona gdzie indziej. J estto szczęśliwy warunek trwałości kra,u, gdy się jego rewolucya i dynastya jednego dnia poczynajc, wspólnie żyją lub wspólnie umierać mają; i dla tego przychyliłem się do niej z czysto narodowego popędu i nie chciałbym przecież lednej podrzędną drugiej uczynić. Nie przechodźmy nieznacznie od rządu narodowego do dynastycznego wyłącznie. Dynastya musi być narodową, ale naród nie powinien być dynastycznym. O tern zaś znakomici ro.ci.owie często zapominają i nas zadaleko zaprowadzają. Widzieliście jak zasada siły dynastycznej od lat 10 działa. Gdy główni sprawcy rewolucyi lipcow ej stali u steru rządu," otrzymaliśmy p r a w a wrześniowej rozdzieleni przeparli obwaro-. wanie Paryża, a teraz gdy ich. znowu wielki interes jednoczy, żądają zrzeczenia się wykonywania woli narodu. To za wiele! A czyliż wiedzą, co czynią, przyznaiąc tym sposobem przesadzone koncessye zasadzie dynastyczfiej, tylko przez nasze silę silną być mającel? Nieprzyjaciołom rządu nastręcza się sposobność do powiedzenia, źe korzystają.z boleści kraju, aby lud odrzeć z praw, lakie sobie prztz lat 5(1 przez rewolucya wywalczył. Tak zaiste., są to tak nieszczęsne wdzierania się, źe się naród nareszcie pyta, czy też istotoie była kiedy rewolucya? Obawiam sią, żebyście przez to kraju podejrzliwym nie uczynili i samej dynastyi, odrywając od niej najszczerszych przyjaciół wolności konstytucyjne), nie osłabili. Daleki jestem od obwiniania Ministrów i większości o taki zamiar" ale bądźmy ostrożni i nie obsypujmy rządu przesadzoną siłą, która go koniecznie osłabić musi. Wołam na.Izbę i mój kraj: darujmy dynastyi nasze współuczucie, nasz ial, nasze łzy; ale nie darujmy lej, naszych, ani naszych dzieci! (Huczne oklaskI po łewćj.) A szczególnie]. ie .doz'Y.ólI?Y powiedzieć Europie, Francy l l HIstorII, ze kon stytucyjna monarchia i wolność. we Fr ncYI nie mogła się utrzymać pod temI samer I warunkami regencyjoemi, j k w absolu neJ. mo. narchii w czasach zupełnIe barbarzynsklch, l że dla utwierdzenia jej potrzeba było przełożonego wam prawa, 1.,. zrze.c enia się w adzy narodowej nad nami samemI l wyłączenIa na zawsze boskiego prawa matki; słowem, żeśmy matkę i wszystkie matki,. chociaż. nie od kolebki to przecie od stopnI tronu Jel »yna odpędzić i ostatnie ślady rawa, obi?r zego w naszych instytucyach znlszczyC mIelI. - (Pan Lamartine opuścił mównicę wśró.d ywych oklasków lewej strony. . Po m0.wI Jego nastąpiło wielkie wzburzenIe w IzbIe l po. siedzenie przez pól godziny było przerwane. Z P aryż a, dnia 18. Sierpnia.' Kawaler Bandini de Pitti z Jerozolimy,' któ rv od trzech tygodni w mieście naszem przebywa, onegdai prywatne miał u Króla posł chanie i częste odbywa narady z naszym l\fI nistrem spraw zagranicznych. P. de BandlnI wybrał się do Paryża, aby opiekuńczej inte wencyi Francyi dla katolików a schod Ie przeciw wzmagającym się codzI nnle WdZI raniom się Greków syzmatycklch wezwac. Zdaje się, ie kościół grecki grób świ ty opanować chce i pieniędzy w tym celu nIe szczędzi, aby przy znanej przedajności Dyw nu rozmaitych dostąpić przywileiów. GabInet Tuilleryjski Panu Bandini wsparcie swe przyrzekł, przyczem na współdziałanie Dworu Austryackiego liczy; dla tego też del?utat, gr « bu świętego z powrotem przez Wleden SIę uda i tam przez czas niejaki zabawi. Z dnia 20. Sierpnia.

Gazety dzisiejsze wyłącznie uwagami nad obradami Izb są zająte i nie zawierają prócz tego nic, coby dla obcych mogło być ciekawern. *) . O stanie zdrowia w szpitalu St. Louis rozsiewają najniepomyślniejsze i przesa zone p.ogłoski i posuwają się na:vet .d tWI rdz.enla, ze tan przypadaj typhus IndyjskIego ?z.u y się wydarzają. Powodem do tych WleSCI Jest zapewne ta okoliczność, źe o niej k ego cza su wstęp do tego szpitalu publIcz!l0sc sur0'Y0 wzbroniony. Wielkie upały, Jak SIę zdaje, wywołały chorobę skóry, której. dal zego szerzenia się obawiają, dla tego WIęC nIkogo łam nie wpuszczają. N aturalną rzeczą, źe ludzie bojaźliwi zaraz o dżumie prawić zacząli. ") Treść mów mianych na tern posiedzeni podamy w krótkości w uastęuuytił numerze CIaZety Poznańskiej,

Anglia.

Z L o n d y n u, dnia 20. Sierpnia.

Przygotowania do podróży Królowej , do Szkocyi już prawie ukończone. Yacht kroIewski "Royal George" pod dowództwem Lo da Adolfa Fitz-Clarence, syna zmarłego Krola, odpłynął już z Portsmout, aby. K ólową w Woolwichu przyjąć; do eskortowanIa fregatę "Pique" przeznaczono. Kierunek po róży Królowej już jest wytknięty. N. PanI d. 29. m. b. z Londynu wyjedzie, w towarzystwie Xiecia Albrechta i kilku ministrów, mianowicie Sir R. Peela i Sir James Graham, jeżeli tylko niespokojneści w kraju. tym oddalić się pozwolą. Królowa oczekIwana .du. 31. w Edinburgu, gdzie w pałacu Dalkeith, własności Xiecia Buccleuch, zamieszkiwać będzie, ale wszystkie uroczystości dworskie w starym królewskim pałacu Holyrood odbywać się mają. W tygodniu po d. 5. Września Królowa kilku Parów w ich pałacach letnich' w północnej części kraju odwiedz ć będzie, gdzie te'ź wielkie będ .łowy; nla 12. "Września J. K. M. powrOCI do Edlnburga a dnia następnego ztamtąd do Londynu. - Gdy Jerzy IV. w r. 1822. Szkocyję objeżdżał Sir Walter Scot Królowi kieliszek znanego' jako prawdziwa "rosa gór" Whi ey podał. Słychać, źe i Król0w.a .ceremonll tej nie ujdzie i kieliszek z rąk Xlecla Buccleuch przyjmie. Dzisiaj rano młoda kobieta z pomaika stojącego w bliskośri mostu Londyńskiego, a wystawionego na pamiątkę wielkiego pożaru Londyńskiego, zeskoczyła i zabiła się. Slupu t, go ostatniemi czasy tak często do samoboJstwa używano, źe municypalność Londy u dla tych, co nań wstępują, oso?nyc str żów przeznaczyła, którzy atoli, Jak SIę dZIsiaj pokazało, zamiarom samobójczym nie zawsze zapobiedz umieją. Z Manchester, dnia 20 Sierpnia.

(B. f J.) - Wczoraj 35 r?dzin w Mauchestrze i okolicach prace swoJe znowu rozpoczęło i nieczyniono żadnych usiło,,;,ań,' b .

temu przeszkodzić. Podobnie słychac, zc JUZ 50 tak nazwanych deputowanych do właścicieli fabryk wyprawiono, celem układania się. z nimi pod względem rozpoczęcia na nowo pracy i ustanowienia pł cy dzie nej., wszakże, ile wiadomo, układy te Jeszcze SIę nIe zaczęły. U siłowania, aby i kramarzy do buntu podbu, rzyć, nie powiodły się i na zwołane w tCJ mierze zgromadzenie nikt nie przyszedł. W Ołdhamie wczoraj było spokojnie; ale nie pracowano. WLeigh i okolicach, w Cowbcnt, Tyldesley i Bedford wszystkie przędzalnie były w III;. ków przybyły, ciągnące z Oldham i zniewalające wszędzie kolegów .swoich do przestanania roboty. Wszakże policya i wojsko należycie ich przyjęły i rozpędziły. Wczoraj wieczorem kilka fabryk znowu pracować zaczęło i na zgromadzeniu właścicieli postanowiono w ogóle wszędzie znowu prace rozpoczynać, skoro tylko władza będzie w stanie dauia opieki pracującym. Podobnie brzmią też doniesienia z innych miast w tamtych okolicach, zaś nowa zachodzi obawa, ażeby powstanie teraz ku północy się nie szerzyło, bo w spokojnym dotychczas Lancaster część fabryk zamknąć musiano. Pogłoska, że siedzibę wie.ską Sir R. Peela w bliskości Birminghamu, Drayton - Manor, motłoch podpalił i zburzył, pokazuje się być bezzasadną.

Grecya.

Z Aten, dnia 25. Lipca.

grecko-tureckie nieporozumienia przybrały nagle pomyślniejszy obrót. Pan Mussurus, Poseł turecki, przedłożył greckiemu Ministro wi spraw zagranicznych, Panu Rizos, nowy projekt Porty do wynagrodzenia poddanych tureckich. Tu uważają tę propozycyą za korzystną. Słychać, że Panu Maurokordatos po słano do Stambułu polecenie, aby się tam wstrzymał z układami, gdyż ject nadzieja za godzenia tu w Atenach sporu z Porlą. Turcya.

Z Konstantynopola, dnia 3. Sierpnia.

System W. Wezyra coraz bardziej upada, a Chosrew Basza i Biza Basza nabierają coraz większego znaczenia. Rauf Basza, poprzednik teraźniejszego W. Wezyra, został za ich wpływem Prezesem Rady państwa, a trzel szwagrowie bultana, wszyscy sprzyjający systematowi reformy, jak członkowie poprzednich ministerstw, uczestnicy wszelkich rozporządzeń ulepszenia, i mający dotychczas tylko miejsce bez stanowczego głosu w wysokiej Radzie, mają teraz głos ten otrzjmać; tak więc Izzed Mehmed zostani« odosobniony i z trudnością będzie się mógł długo na wezyracie utrzymać. Mustafa Muri Basza donosi z Syryi, ze wszystkie usiłowania w Libanie są bezskuteczne, że Omer Basza wszędzie jest znienawidzony, i że utrzymanie teraźniejszych stosunków jest prawie niepodobnem. Dla tego forta okazuje gotowość przyjęcia nowego poselstwa Maronitów. To ociąga się dotąd, gdyż wątpi jeszcze o pomyślnem usposobieniu Ministrów, i jest przekonane, źe wkrótce silniejsze od Anglii otrzyma wsparcie. Ale Porta pragnie uprzątnąć otaczające' Ąą zewsząd trudności,jakoż słychać już o zbliżeniu się do Grecyi, w którym to celu posłała bardzo pojednawcze instrukcye Posłowi swemu w Atenach, Panu Mussurus.

Stany Zjednoczone Ameryki północnej.

Z Nowego-Yorku, dnia 25. Lipca.

Wiadomości z miasta Mexyku dochodzą do A d-lS. Czerwca. Prezydent Santa-Ana uświęcił swoje rocznicę urodzin przez to, źe uwolnił wszystkich Amerykanów, pojmanych do niewoli w wyprawie do Santałe, pod tym jednak warunkiem, że ich kara śmierci spotka, jeżeli jeszcze raz z bronią w ręku uicci zostaną w Mexyku. _______

Rozmaite wiadomości.

z Poznania. - Jeden handlarz końmi w Kempnie miał nieszczęście, że się zaraził nosacizną (Rotzkrankheit) i mimo wszelkich rychło użytych środków zaradczych w prze. ciągu tygodnia umarł. W teinie mieście młodo dziewiętnastoletnią mężatkę, żonę mularza jednego, za piecem powieszoną znaleziono. Czeladnik młynarski Fryderyk Adam w Rudzie dostał się przez nieostrożność pod koła młyńskie i zginął tym sposobem. Oprócz tego zginęło przez rozmaite szwanki w miesiącu zeszłym w obwodzie Regencyi tutejsze) 20 osób, z których 12 utonęło. - Kommissarzowi obwodowemu, Panu Mathy w Poznaniu udało się przez zręczne zabiegi bandę złodziejów, 7 głów liczącą wytropić, która już wiele kradzieży gwałtownych popełniła. Łotrów tych, którzy się nareszcie do winy przyznali, Król. inkwizytoryatowi dostawiono. - Piekarz w Obornikach, mający lat 26, jakąś chucią zabójstwa powodowany, Smiolet niemu synowi wyrobnika Bukowskiego prze» rznąłj gardło na drodze do Gośiinki wiodącej i przyznał się do zbrodni. - Dnia 13. slróia borowego Antoniego Krzyźańskiego w Budziszewic, pow. Obornickiego, w lesie znaleziono zabitego. Syna stróża Methlińskiego, jako podejrzanego o ten mord, do indagacyi kryminalnej pociągnięto. - Dnia 14. mający lat 26, syn gospodarza Wojtmann w Młynie zastrzelił się- - Dnia 6. żona cieśli Koralew - skiego vv Brodnicy w powiecie Sremskim, gardło sobie przerżnęła i umarła - W mieście Szulmierzycach gospodarza miejskiego Łukasza Bannas w okropny sposób zamordowano. Sprawca czynu tego dotychczas niewia» domy. - W Kwicinie w Polsce dozorca graniczny polski Ignacy Recłialski zabity został; spada podejrzenie na dwóch mieszkańców powiatu Pleszewskiego, źe zabójstwo to przy sposobności defraudacyi ŚW>ll popelniii. polska, w nocy z dnia 28 na 29. z. m. 8 ludzi 2 Królestwa Polskiego na pola tej wsi wtarS nę/o, aby zboże kraść, wypędzono icb jenak bez krwi rozlewu. Z Berlina donoszą: »Przed niedawnym czasem czytano w gazetach, źe jednemu kupcowi tutejszemu z Polski 70,000 Tal. ukradziono. Rzecz ta tak się ma. Kupiec tutejszy wełną handlujący, P. .. * kupcem żydowskim W., z którym )u£ dawniej interesa robił, zawarł umowę, źe wspólnie w Polsce za 70.00J Tal. wełny kupią i temu żydowi W.

połowę summy z góry zapłacił. Ten następnie do Warszawy pojechał, ale ledwo tam przybywszy, doniósł policyi, źe mu te pieniądze ukradziono. Dowiedziawszy się o tym przypadku Pan J , powziął podejrzenie i opatrzony w pismo rekomendacyjne Ministra sprawiedliwości wraz z policyantem jednym do Warszawy się udał i towarzysza swego aresztować kazał. Ponieważ W. już dawniei rozlicznych oszukaństw się dopuszczał, zrobiono z nim krótki process; dano mu knuty (?) i za kilka minut wyznał, iź w drodze żadnych nie miał pieniędzy, owszem owe otrzymane 35000 Tal. przed wyjazdem swym z Berlina w domu swego brata zakopał. Tam też większą część tel summy znaleziono, ale W. ku nąj« większemu podziwieniu publiczności wolno się przechadza i jak handlował, tak i handluje. Z Poznania, dnia 27. Sierpnia. - Odebrano tu listy prywatne z Kalisza, według których w Warszawie, a więc i w calem Królestwie ważnych, nader pocieszających zmian wyglądają. Na rozkaz JSajwyźszy orły polskie mają być przywrócone, wyższe zakłady naukowe dawniejsze otrzymać urządzenie i 12,000 wojska z samych Polaków dla Królestwa Polskiego wkrótce uorganizują. Oficerami w tym korpusie, włącznie aż do Kapitanów, sami będą. Polacy. Z Berlina, d. 20. Sierpnia, (6ar. Wrocł.) Od dnia wczorajszego niesie pogłoska, źe N.

Król po odbytej nad Renem rewii wojsk, do Paryj» s'c ua - a> aby Królowi Ludwikowi Filipowi osobiście współubolewanie swoje wynurzyć.

'n Sfcok śmiertelny.

(opowiadany przez angielskiego marynarza,) es s ai. CodsJ - Chwiejącym krokiem mimo wiedzy postąpiłem krok naprzód, i spoirzabm wokoło siebie. Pokład był majtkami przepełniony. Wiadomość o zapamiętałej śmiałości kadeta rozeszła się w okamgnieniu po całym okręcie,

a wszystka osada razem z oficerami pospieszyła na pokład, dla przypatrzenia się temu strasznemu widowisku. W uroczystćm milczeniu patrzyli". wszyscy strętwiałym wzrokiem w górę. - Zaden nie wyrzekł ani słowa, gdyż w okropny sposób obudziła się litość we wszystkich sercach, zwłaszcza, źe Bob był od wszystkich kochany. Pierwszy z oficerów, wziął martwą prawie ręką tubę, dla rozkazania biednemu liobowi, aby się na dół spuścił; ale zaledwie źe ja. do ust przytknął, już ją znów spuścił, wiedząc dobrze, źe się rezkaz jego na nic nie przyda. Tejże samej chwili powstał jakiś ruch pomiędzy osadą okrętową, i niebawem zjawił się pomiędzy nią człowiek, któ. rego przedtem nie postrzegano. Był to Komodor, ojciec biednego Roba; mąż wzrostu Herkulesa, twarzy surowej, a między kadetami 0krętowemi chodziła pogłoska, źe do syna swego nie bardzo był przywiązany. Jakoż w samej rzeczy obchodził się z nim z takąż samą surowością jak z innymi młodymi oficeramia jeźli kiedy okazał któremu z nich jakowe względy, to pewnie nie swojemu synowi. Inni, znający dokładniej charakter Komodora, zapewniali, źe on zanadto kocha syna, aby go miał rozpieścić, i źe go w tćj samej szkole trudu i zahartowania, w której sam wysoką posadę osiągnął, na wybornego żeglarza ukształcić zamyślił. Za przybyciem Komodora, zwró» ciły się wszystkich oczy na niego; każdy z drżeniem czekał, jakie wrażenie sprawi na twarzy osiwiałego morskiego bohatera, tak wielkie niebezpieczeństwo syna. Jednakie Komodor nie dał bynajmniej poznać, co się w jego duszy dzieje. W oku jego widać było zawsze jednaką surowość, na czole tćż same co i przedtem zmarszczki, a na zaciśniętych ustach, tęź sama, niewzruszoność i odwagę. Skoro na pokładzie stanął, pochwycił z ręku okrętowego żołnierza karabin i wziąwszy spo kojnie na cel s) na, zawołał grzmiącym głosem »Robercie! rzuć się natychmiast tv morze, lub strzelę do citbie!« - Chłopiec zachwiał się, widać byto, źe go te słowa przeraziły. Komodor, zewołał jeszcze groźnie I : »Rzuć się w morze! Tylko tern się możesz ocalićl« Ledwie te słowa wyrzekł, już chłopiec zebrawszy w sobie wszystkie biły, wytężył się, i złożywszy obie dłonie nad swoją głową, rzucił się piorunem naprz d z niezmiernej wysokości w głąb morza! Załosny jęk dał się słyszeć między cała okrętową osadą. Chwila ogólnego przestrachu! Ojciec stał martwy jak słup i nie rzeki ani pół słowa. Piorunem spadł chłopiec i poszedł na dno morza, a nim go jeszcze morskie przykryły fale, już więcej dwudziestu silnych majtków, a między tymi kilku oficerów. chwila, pełna okropnej trwogi!-Nakoniec wypłynął chłopiec, i ruchem ramion dał znak życia; wsparty pomocą żeglarzy, puścił się ku okrętowi. Na ten widok pięciuset marynarzy uniesionych radością, pomimo ścisłą karność na okręcie wojennym, wydało-trzykrotny, serdeczno-wesoły okrzyk: »Hurra, niech tyjt\« Stary Komodor aż do tej chwili stał niewzruszony; lecz teraz, gdy wszystkich oczy znowu na niego się zwróciły, bladość pokryła twarz jego. Chciał się oddalić, lecz zachwiały mu się kolana, nie mógł odetchnąć, i byłby padł omdlały, gdyby go stary Murzyn nie był podchwycił. Zniesiono go do kajuty, gdzie za pomocą okrętowego lekarza wkrótce zmysły odzyskał. Gdy się Już całkiem uspokoił, kazał przywołać do siebie swego syna Roberta i miał z nim długą rozmowę, który wyszedłszy i stanąwszy znowu pomiędzy swemi towarzyszami, rozpłakał się rzewnie i był ucałowany od wszystkich po kolei.

W I i Ó Ż H. A.

(Z Rozm. Lw.J Niedawno temu zgadało się w jcdnein towarzystwie o wróżkach, a to z powodu pewnej słynącej bohaterki tego zawodu, którą bez wątpienia nie mało z mych czytelniczek jawnie lub skrycie, z mniej więcej zaufaniem widziało i ciekawie słuchało. Otóż jak i między państwem, kiedy się przypadkiem zmówicie razem o waszych jej odwiedzinach, Dostrzeżeniach i sądach, nie jedne panują zdania, tak i w owem towarzystwie wielce się o tern rozgadano, o ile jedni więcej gorących życzeń do prawdy jej przypowiedni łączyli, drudzy lękając się spełnienia jakiego niemiłego proroctwa, żartami a czasem i filozofią tę jęj nie-' mylność zbijali. I niestety, jak zawsze tak i teraz było więcej takich, których życzeniom niebezpieczeństwo groziło, 3 zate'm i więcej głosów potępiania niż obrony. Sprawa wróżczyna upadała. W tym stanowczym momencie wszedł był jakiś stary jegomość, dotychczas w drugim pokoju spokojnie wista grający i przemówił do dysputujących: «O wróżkach? luo państwo na wróżki nie gadajcie; na to nie pozwolę. Nic prawda Franiu?« dodał z odwołaniem się na jakiegoś równie starego towarzysza, który wszedł także z nim do salonu; »nie prawdaz, co mam najlepszego, tom wróżce winien: uie gadajcież mi państwo na wróżki.« Tern poratowaniem upadającej strony, zgromadził kochany stary pan Tadeusz wszystkie wróiczanki około swego krzesełka i już wpół

rozproszone w nowy, mocny zastęp z formował. Przeciwnicy jednak wróżki nie pierzchli i tymczasem kiedy swoi i swoje, przymileniami, pieszczotami, głaskaniem zachęcalisiaregofacecyonata do boju, oni go na dowodywyzwali. »Mówię wam", rzekł pan Tadeusz, »że sam wróżce szczęście mego życia zawdzięczam, najlepszym więc dowodem moje własne zdarzenIe. « «Tylko prosimy! prosimy!« odezwali się hardo przeciwnicy, a pochlebiając swoi. Stary się przysunął do swego równie starego, ale mniej żywego towarzysza i zaczął: "Kiedym rnówił o szczęściu, myślałem moje żonę, to jest dobrą żonę." Tu spojrzał z miłosna na swoje tam w górze na kanapie między matrouami siedzącą, ogromnie zaczepiona małżonkę i zasławszy jej wdzięczne pocałowanie ręką, ciągnął dalej: a już tuj - tuj com się z mojem szczęściem nie minął. Oto właśnie trzydzieści ośm lat temu, jakem szkoły skończył i powrócił do domu. Lubo niezmiernie gorący i raptus, miałem przecie pewny poważny już statek i dostałem jedną wioskę od ojca, aby niby ją od niego dzierżawiąc, gospodarstwa się na niej nauczyć. Mój ojciec zawołany gospodarz, gospodarował w swoich dobrach, kilka mil od moich Miednik leżących; ja pasyouowany miłośnik wiejskiego życia, a przeto niezmiernie czynny i przedsiębierczy i, jak już mówiłem raptus, chciałem ojca jeszcze przewyższyć i zająłem się z całej duszy mą wioską. Miesiąc, dwa, nawet z pół roku to uszło, ale potem jak nie dziw, zaczęła głowa ostygać, próżne tak długo serce zaczęło się swej należytości domagać i te'in gwałtowniej nabrzmiało. Otóż o kilka mil z drugiej strony odemnie mieszkał znowu nieboszczyk stary pan Łęcki, opiekun panny Teresy Urbańskiej, która z nim razem przy jego starszej jeszcze siostrza żyła. Staruszek dobry, przyjaciel i częsty bywało gość mych rodziców, lubił mię jakby własnego syna i nieraz też jeździłem to w własnych, to rodzicielskich interesach do niego. Pannę widziałem dawno, skórom tylko osiadł w Miodnikach, ale zaprzątniouy memi gospoelarskienii planami, nie uczułem na widok jej anielskiej piękności i dobroci nic szczerze więcej, prócz samego zimnego uszanowania. Kochać się, żenić się, w 22. roku, było wtedy podług mego zdania samobójstwem, dzieciństwem; aniui też o niej pomyślał, tylkom karmił woły, pędził wódkę, palił cegły, stawiał cerkwie, karczmy i tak dalej. Ale po pół roku, kiedy serce się ztęsknilo, zebrała mię chętka odwiedzenia pana Łęckiego i pojechałem na jakieś imieniny, parnie sa wydała; bo to niby swywolne dziecko, niby skromna panienka, niby pobożna, swięla a taka przy tern figlarna, a taka piękna z swą białą twarzyczką, ciemnym lokiem i czarne in strzeliste'm okiem. Zakochałem się na śmierć-, formalnego zapalenia serca dostałem. Panna Teresa była taka miła, tak uprzejma, tak się wciąż koło niej kręciłem, że aui sposobu., my* siałem, aby mię nic postrzegła i nie została wzajemną. Wiedziałem przy tern, że choroba serca zaraźliwa i tak mile przyj ęty, z żalem żegnany, wróciłem inny człowiek do Miednik. G-dzie tam już rachować, mierzyć, wydawać! w każdym worku, w każdej kadzi, na każdej cegle, na każdem drzewie, wszędzie mi się panna Teresa zjawiała. Och, gdyby ją tu módz zawieść, dumałem, tubym dwór dla niej wystawił (bo mieszkałem jeszcze w gorzelni), tubym ku wzgórzu ogród założył, tubym to, tubym owo dla niej zrobił. I czemuż nie, mówiłem dalej do siebie, taka dobra dla mnie, nie bogatsza odemuie; opiekun mię zna i lubi... tylko wpadło mi nagle na myśl, tylko trza i dalej gospodarzyć, tak dobrze, jak wprzódy, aby sławy nie stracić, a przedewszystkićm trza tam dfa przekonania pojechać, aby nie pracować na darmo; bo jeźliby to nie miało być dla niej, - to wolę wszystko porzucić, na co darmo młode lata tak trawić - ot wojna! Ale przody pojadę! Ale jakże skromnie mię przywitała, a przecie już tak po znajomemu, jakbyśmy wieki się znali. Co ja myślał to i ona myślała, co jej się podobało i dla mnie było najmilsze. Wneteśmy niemogli patrzeć na siebie bez miłego uśmiechu, a nie zadługo śmieli się i inni kiedy na nas patrzyli. · Przy tern kochany staruszek traktował nas jak rodzeństwo, stara jego siostra szacowała mię mocno; wszystko tak naszemu przywiązaniu się sprzyjało, że wkrótce ani ja bez niej żyć nie mógł i ona na mój przyjazd czekała. (DalszY ciąg nastąpi.)

OBWIESZCZENIE.

Pragnąc lokomotywy*» maszyny w Belgii budowane, które w tamecznych fabrykach jako najpraktyczniejsze powszechną wziętość «obie zjednały, za granicą upowszechnić i sprowadzanie ich ułatwić, upoważniliśmy pełnomocnictwem Dom handlowy S c h o e m b e r g Weber i Spółkę w Lipsku, do reprezentowania naszego Zakładu w N i e m c z e c h , R o s s y i i P o l s c e i do sprzedawania naszych maszyn, lokomotyw i wszelkich innych wyrobów w tychże Krajach. Upraszamy zatem, tychże Panów jako Agentów* naszych uważaći za pośrednictwem ich wszelkie obstalunki nam nadsełać. B rux e l a, dnia 21. Stycznia 1842.

Towarzystwo du Renard w Bruxeli.

Hrabia- A (TAnethan, H. Demiinh, Administrator. Prezes Rady Administracyjnej. Bourgoy, Pełnomocnik.

Podajemy do publicznej wiadomości, iż Panom Schoemberg Weber i Spółce W Lipsku, sprzedaj w Niemczech, Rossyi i Polsce naszych wyrobów, jako to: lokomotyw, maszyn parowych i t. p. poruczyliśmy, i jakośmy tychże Agentami pełnomocny, mi ogłosili. - Prosimy zatem wszystkie Ad« ministracye kolei żelaznych, jako i innych za. kładów przemysłowych i fabryk, ktdreby z nami w związki wnijsć zechciały, toż za pomocą rzeczonego Domu w Lipsku uczynić. Le odyurn, dnia 28. Stycznia 1842.

Towarzystwo St. Leonard w Leodyum. Regmer-foncekt, Pełnomocnik.

Również i my zawarliśmy powyższy układ z Domem handlowym Schoemberg Weber i Spółka w Lipsku w tej samej myśli i tejże rozciągłości, jak poprzedzające obwieszczenia głoszą, i upraszamy, wszelkie zamówienia wyrobów naszych przez naszych pełnomocnych wyżej · wymienionych PP. Agentów w Lipsku nam przesćłać. Akwisgran, dnia 22. Stycznia 1842.

Zakład do budowania maszyn.

F. Edmundts & Herrenkohl w Akwisgranie.

W skutek powyższych obwieszczeń jesteśmy w stanie, nietylko wyborne Belgijskiego przemysłu utwory, w doskonałości, jakiej u nas dostąpi«? jeszcze nie podobna, w Niemczech zaprowadzać, lecz nawet także podobnych wyrobów Państw Związkowych za pomocą wyżej podpisanego Zakładu do budowania maszyn w Akwisgranie, jak naj korzystniej i naj taniej dostawiać. Do wyrobów takowych liczą się, prócz wszelkich przedmiotów używanych przy kolejach żelaznych, jako to: lokomotyw, kół i osi do wozów, wind, kołowrotów, gwoździ, 3rYII, maszyn wymijalnych i t. p., także wszelkie maszyny do jakichkolwiek bądź fabryk potrzebne, jako też maszyny parowe rozmaitej wielkości, w każdej gałęzi przemysłu używane, np. w Akopalniach kruszców i węgla, w rękodzie lniach, przy budowlach hydr auli czny eh, paro we i całkiem żelazne okręty i t. d. i t. d. ności o Szynach Belgijskich, zaprowadzonych po wszystkich kolejach żelaznych w Belgii, a w krótkim czasie i po niektórych Niemieckich, lecz przede wszy stkiem winniśmy zwrócić uwagę na nader gustowne D o m y z ż e l a z a, które na ostatniej wystawie przemysłowości w Bruxeli tyle podziwienia sprawi ły, a które dla swej dogodności i taniości dla stacyj na drogach żelaznych są stosowne. Posiadając rysunki, plany i wykazy cen wszelkich powyższych przedmiotów, poleca* my się do łaskawych zamówień w gotowości do bezzwłocznej odpowiedzi i instrukcyi na każde zapytanie. Towarzystwo du Renard w Bruxeli, którego lokomotywy na ostatniej Hruxelskiej wielkiej wystawie przemystowości złoty medal w nagrodzie uzyskały, przychyliło się do żądania naszego i przysłało nam do Lipska lokomotywę swćj roboty, która nam za model i do łatwiejszego obeznania Interessentów po» służy. Lokomotywa ta stoi każdego czasu na pogotowiu do naocznego przegłędu i doświad czed. Nastręczając tym sposobem znawcom okazyą do przekonania się o zaletach i stosunkowej taniości lokomotyw powyższego Towarzystwa, mianowicie ze względu na ich piękny skład, jako tćż szybkość i siłę przy nadzwyczaj małej ilości paliwa w porównaniu z innerni, wzywamy wszystkie dostojne Dyrekcye kolei żelaznych do obeirzenia rzeczonej lokomotywy, do próbowania jć! biegu w razie żądania, i do zgłaszania się do nas w tym celu. - · Lipsk, dnia 17- Marca 1842.

Schoemberg Weber i Spółka.

Wydzierżawienie rybołóstwa.

Rybołóstwo łatowe i zimowe na jeziorze Pitmiątfcowsliiem, obehnujacem 304 morgi 33 Qpretow, ma być od Sgo Michała r. b. na kilka lat wydzierzawionem. Osoby w stanie zapłacenia będące, a ochotę do dzierżawy mające, wzywają się na termin licytacYJny na dzień I G. W r z e Ś fi i ar. b. zrana o godzinie 10. w urzędzie gospodarskim w P a ID i ą t k o » W i e pod Szamotułami.

Generalna administracya wszystkich dóbr Hr. Bielińskiego. Portrety dagero ty po we tylko jeszcze przez 8 dni tuta) będą robione. Zamówienia przyjmuje księgarnia f. S. Mittlere. Th. W ił Ino w, . malarz portretów i dagerołypiiła,

Fortepian mahoniowy w kształcie skrzydła najnowszej konstrukcyi o 7 oktawach, mający przyjemny głos dzwonny, jest w hotelu Saskim do przedania za tania stała cene 140 Tal. Warszawskich świec stearynowych funt po 14 sgr., dostać znowu można w handlu wina Karola Scholtz.

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 25. Sierpnia 1842.

Sto- .Na pr. kurant pa papie- [gotowiprC. rami. zna.

Obligi długa skarbowego. .

Clii. dl. skarb, na 34 od sta pro wijyi odsteplowane . . , Pr. ang. obligacje 1830. . .

Obligi premiów handlu morsko Obligi Kurmarchii . . . .

Berlińskie obligacje miejskie dito na 'h \ od sta odstępI. . Gdańskie dito w T.. JI. .

Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego Wschodnio-Pr. listy zast.

Pomorskie dito-.

Kur- i N owouiarch. dito .

az łaskie dito. Akcje Kolei Berlińsko - Poczdamskiej dito dito akeje a prioris . Kolei Magdebursko. Lipskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko- Aubaltskićj dito dito akeje- a prioris , Kolei Diisseldorf. · Elberfcld.

dito dito akcje a prioris . Kolei uadreńskićj dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko - Frankfurt.

104V 103V 85V 102 I03V 102V 48 103V 107 103-& 103'-s

II{ 4 *> re 4 3Q $ 3* 5 4

127V 103

104 A

79V 99 90V 98V 101 ' r

Złoto a I marco Prydryehsdory.

Inne monety złote po 5 tal.

Discouto.

13V '1*

103V 102V 85%1011s

102'. - 106%103%103%; M3%

116%

102%

102%

89%r*

*) Kupąjący wynigradza n* płatny dnia 2. Stycznia. 1843. kun /4 procentu.

Ceny targowe Dnia 26. Sierpnia 1842. r.

POŁNAKIU. od do Tal. igt. fen. T al. sgr. fen.

Pszenicy szeiel . 1 lY 6 l 20 - 1 5 - 1 b - 22 6 - 23 - 19 4 - 20 - 25 A - 26 - Grochu . dt. 1 7 6 , 1 10J wq Ziemiakó w dt r-. 15 6 - 16 b 1 1 - . 1 '2 Słomy kopa 8 - - « 2 6 1 ' . , li 2b ""* 1 . b

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.08.29 Nr200 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry