J421

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.10.03 Nr230

Czas czytania: ok. 9 min.

Wiązanie wszelako Serbów do Jerzego Czarnego zawsze było tak wielkie i żywe, źe corocznie w dzicii śmierci jego, nawet za XJęcia Miłosza, tysiące Serbów do grobu jego pielgrzymki odbywało, aby tem uczcić pamiątkę jego. Turcya.

Z K o n s t a n t y n o p o l a, dnia 31- Sierpnia.

U sunięty właśnie W. Wezyr, Izzet JYlehmed Hasza, przez swoje bezwzględne postępowanie z urzędnikami tureckiemi, przez swoją pogardę Franków i nienawi ć k .wszystkiemu, co nosi piętno europ e skIe, sCIągnął pa siebie nieprzyjaiń możnych i naganę roz sądnych; ale massa narodu tureckiego umiała oceniać inne jego znakomite przymiot3', prze dewszystkiem zaś jego przychylny óia Muzułmanów sposób myślenia i silną jego wolą. Od wielu leź lat żaden upadek tureckiego Dygnitarza nie wzbudził tak powszechnego żalu, lak obecny, nie pomiędzy rajaeami, któryc OlI prześladował, ale pomiędzy turecką publIcznością, która go prawie ubóstwia. N astępca jego, a dawniej poprzednik, Ra,ul Bas a, jestto zgrzybiały, słaby starzec, kto ym kie» rować będzie szwagier sułtana, HalIt Basza, mianowany w mieisce tamtego Prezesem Rady państwa. Halil przychylny jest reformie, miernemu postępowi, ale nie posiada owych wysokich przymiotów, jakie mu zwykle przypisują, szczególnie zbywa mu na owej ruchomości umysłu, która odznacza starego Chosrewa Baszę. Zaczynają wątpić, czy ten ostatni nastąpi po Raune na wielki wezyrat, bo nietylko mu jest przeciwnym Riza- Pasza, ale nadto, Chosrew dopuścił się niesłychanego w Turcyi nieposłuszeństwa względem Sułtana ośmieliwszy się nieprzyjąć ofiarowane« go s bie Prezesost,:",a Rady i ?ś,wia? zyć, .ze tiie może żadnego Innego, przYjąc mIejSCa, jak tylko urząd W. Wezyra. Z up dk.u zzet Mchmcda cieszą się bardzo chrzescIanIe, I nawet uważni dyplomatycy nie mogą eię włtrzy-niać od udzielenia pochwał postanowieniu Sułtana. Powszechnie teraz ożyła nadzieja, ze Już ani sprawa maronicka, ani bułgarska, ani grecka nie napotka znacznych przes kód. Przybyły tu właśnie z Bejrutu KommIssars sułtański, Selim Bej, przywiózł ogromną maseę próśb i wielką ilość podpisów na korzyść »ureckićj admjnistracyi w Libanie; jest to skutek usiłowań byłego Wezyra, Izzet Mehmeda który nie szczędził znacznych pieniędzy, aby tylko dogodzić ewojej wrodzonej ni nawiści KU; chrześcianom. Czy obecna zmIana zarządu okaże się przychylniejsza, dla chrzeAcian, przyszłość okaże.

ROZlllaite wiadolllOŚci.

Z Berlina. - Nasze Sejmy provn'ncyalne polegały i powstały.zapewne z tej.r*yśli pierwotnej, ie naród albo umiejęłniejsza czę ć ooego zdolną jest objawiające się. w obrębIe pojedynczych prowincyj potrzeby i interessa, nie będące wszelako ogółnemi lecz tylko prowincyalnemi, nie tylko rozpoznać, lecz nawet dokładniej i pewniej osądzać, aniżeli urzędnicy państwa, że więc powinnością rządu je o i w ich interesie nietylko względem zamIarow , ., rządu i zaprojektowanych praw zdanIa Stano:" prowincydlnych zasięgać, o. ile. ogra? ZenIe prowincyalne prawo do tego sobIe ro.scI meic lecz też na wyrzeczone przez nIe Iyczet nia i wywody baczną zwracać uwagę. Prawo zaś dotyczące się mianowania wyd z i a łów wznosi eię na zupełnie inne m polu. Wprawdzie tworzą owe. ogólne wy zia y ,ci sami mężowie, co tez bylI członkamI Sejmow prowineyalnych, ale chciano ich rady zasięgać względem ogólnych. sp aw pańs wa: mieli oni sprzeczne pOIedynczych prowincYJ interesa między sobą pogodzić, a tak przyznają im zdolność dozierania spraw i po za obrębem swej prowincyi i pojęcia idei państwa i onego korzyści ogólnej, jest więc to prawo nielako oświadczeniem,' .źe S any pro:vincyalne obecnie pełnoletnoscI swej dostępują, przez co poddany staje się rzeczywistym obywatelem państwa, bo co bezpośrednio zastępcom przyznawaj A , przyznawają takie pośr,ednio komitentom. -- Wszakże zważywszy, ze nasze najwyższe zastępstwo swoje zasadę wyboru w majątku znajduje i że posiadłość ziemi daje miarę, którą mierzą cnotę, rozum i 1?atryotyzm, źe pomiędzy 96 członkami 44, WI C prawie połowa do szlachty należy, życzenIa nasze i nadzieje nie mogą być spełnione i życie nasze polityczne pod przemagającym wpływem szlachty rozwijać się nie zdoła. "Wiadomości giełd owe Bal tyku w Nr.

70. w artykule "Niemieckie traktaty handlowe' »wracają uwagę, źe zewnątrz Niemiec teraz trzy są mianowicie kraje, na t?:e Z i zek celny niemiecki oczy »we zwrocIc pOWInIen, t. j. Ameryka północna, Brazyli i Hiszp.a nia. We wszystkich trzech AnglIcy długo jUZ swój system wycieńczania.praktykowali; zawiążą więc one z uradowaniem związ i han. dl owe z Niemcami. Pod względem HIszpann i tego jeszcze milczeniem nie pomini to, . iż nawet pod politycznym względem walną jest rzeczą, w kraju tym naprzeciw Francyi dzie nego sobie zjednać sprzymierzeńca i pomocnIka. Nasza sztywna i senatorska G a z e t a Rządowa, jak wiadomo, nie sprzyja Hiiz twi, a każdego patryotę pruskiego wstrzymuje od czucia sympatyi dla tak nielojalnego kraju; dla tego Gazeta Bałtyku (OstseebHitter) zwraca eię z napomnieniem do korrespondenta Madryckiego Gazety Rządowej Q, aby swoich nierozsądnych i zanadto lojalnych rozpraw zaniechał; powiada, iź zdaniem jej nie wypada narodu, który tyle udręczeń wycierpiał, w gazecie rządowej ciągle takiemi okrywać obelgamI. Obywatelstwo Akwizgrańskie podało N. Panu adress upraszając Go o admtnistracyę kommunalną, wolną od zwierzchnictwa rządowego i na jawności polegającą. N. Pan deputacyę łaskawie przyjąć i lej oświadczyć ra» czył, iź juz od dawna zamiarem jego było, gminom nad Renem większą nadać samoistność. Ze Lwowa. - W drukarni Piotra PilIera właśnie co wyszły z druku nakładem i za staraniem Kajetana Jabłońskiego: »Pienia Tomasza Padury.« Wydawca zrobił nie małą przysługę wielbicielom Muzy tego znakomitego ukraińskiego piewcy, zebrawszy w jeden bukiet jego po różnych pismach rozrzucone poetyczne kwiaty. W drukarni Józefa Schnajdera opuścił prasę trzeci tom Kazań księdza Dawida Dawidowiczap AHr B O R O W S KI.

(% Ros. ni. Lte.J (Dalszy ciA g.) Pan Jerzy znalazł Pana Leona w Słonimie, gdzie on był komornikiem i zastał go ledwo nie w czarnej melancholii, »Patrz panie okólniczy«, powiedział mu, przywitawszy go, «gdzie mnie czart zapędził. Dwudziesto-letnie zasługi diabli wzięli, piękny majątek utraciłem, i jeszcze wcześniej czy później po skórze oberwę, nic nie brakuje, tylko tego. Czernie Pana przyjmę? Mam pół garnca wódki starej, tym traktować będę, bo zkąd wziąć co więcej? Juź moje pasy lite zastawione, po żydach się walają, a sakiewka pusta. Dało mi się we znaki polowanie samuelowskie! Ale 6arn znam źem się nie popisał. Wstyd mi. W Warszawie chodząc jak chłystek koło rady nieustającej za moim głupim interesem, którego nie mogłem wyrać, chociażbym i królewskim był synem, 1awem się wyszastał ze wszystkich moich funduszów, że chyba piechotą byłbym na Litwę pOMrócił, gdyby poczciwy Sołobub nie był innie Z tauiląd wywiózł. So'ohub płakał przede mną, krusząc się, iź 2 niego wyszło

moje nieszczęście. Co on winien? Ja jak ostatni błazen postąpiłem. Jakem wpadł w niełaskę u księcia, to odemiue stronią jak gdybym w dziegciu był skąpany. Bóg ci odpłaci, ześ o mnie nie zapomniał.» I nalawszy kielich wódki, wypił do Pana Jerzego. Wypił i pan Jerzy.

»Co myślisz z sobą robić p. komorniku?» »Albo ja wiem, co będzie dalej, teraz przyjacielskie oblicze mnie zabłysło, tego dawno me było, więc zmartwieniom zrobi się przerwa, jest przynajmniej z kim wypić. Na frasunek dobry trunek, do Wpaiia, Panie Okólniczy. «< »A cóźto Panie Leonie, czyż z desperacyi gorzałką juź się rozpiłeś?» »Kto? ja? jakem sodalis Marianus, wodę jak kaczka piję. Albo mam co, i z kim pić? Wiesz, zkąd u mnie ta wódka? Oto wczoraj tydzień się skończył, jak ona nienaruszona stoi w tej flaszy . Przybył do mnie szlachcic z zaścianku Raców; \vs*zak musisz znać okolicę Baców pod Nowogródkiem?"A dla Boga! ISieborakowi parę koni ukradziono, opy tem trafił za niemi do Słonima, gdzie je znalazł u Fabijasza sukiennika; nie mając tu prócz mnie znajomego, bom nieraz na słomki w jego okolicy chodził, do mnie się udał i garniec wódki starej mi przyniósł, prosząc o pomoc. To z nim razem część jego wódki wypiłem, a potem biedakowi wykierowałem interes. Fabijasza nastraszyłem Grodem, ale tak, że żydzisko nie tylko źe konie oddał, ale jeszcze dwadzieścia złotych nawiązki mu odliczył za expens podróży. - Cóźto Panie Jerzy, nie pozwalasz, bym do ciebie wypił?« »Ale kochany Panie Leonie, ja byin truciznę gotów z tobą pić, ale wolałbym wina kieliszek. « » T o już wyraźnie natrząsasz się ze mnie.

Gadać o winie takiemu, co pięciu złotych nie ma przy duszy. Minęły te czasy, kiedy Pan Leon z Nichorelskiej piwnicy łaskawych przyjaciół częstował; teraz czein b oh a t, tćmrad.« «To ci pożyczę pieniędzy.« »Dziękuję łaskawy przyjacielu; a gdzie pif uus rcspo nsionis? Wszak wiesz, że 6uma, którą miałem na Niehoryle, jest nieboszczki mojej żony, leży ona teraz w aktach nowogrodzkich, bez pożytku dla mnie, a czterdzieści tysięcy moich własnych, co mi się zostały z krawej pracy, siadły makiem. u Pana Łopota; od trzech lat ani kapitału ani procentu nie widzę. Ja mam je za pr-zepadłe.«, »Co za nowa desperacya!« »Albo to ja pozywać się będę kiedykolwiek? Dał mi się juź proceder we znaki.. Żeby kto mnie teraz i chłopstwo zadał, tobym twojej ofiary ni J przyj mę.« »Panie LeoiiieTporzuciłbyś bluźnić, wszak wiesz, ze nie uchodzę za takieg0 rf co swoje pracę w błoto, rzuca. Kiedy ci chcę pieniądze powierzyć, 10 widuo, że muszę ftpatrywać j;ik;j pewność dla siebie. Oto masz w tym ładunku sto czerwonych złotych, wykup coś pozastawiał, potraktuj mnie dobrem wiućm, jeźliś mi rad, a pieniądze wrócisz mi w Nie, . . " . SWIezu.

»Wszelki duch pana Boga chwali! Ja w Nieświeżu? Wijipię Panie okólniczy, żebyś za dobra ewikcyą swoich stu czerwonych złotych przyjął tę m o n e tę, która dla mnie przygotowana w Nieświeżu, a która (dodał z głębokiem westchnieniem) i tu nakoniec mnie znajdzie.« »Co mamy na sucho rozprawiać, bierz pieniądze, poszlćj po wino, napisz mi dokumtncik, a przy kielichu i uradzim i uradujcin się « » T oćlo i Bóg i ludzie wiedzą, źe masz więcej rozumu <<ii ja; zrobię co każesz.« Odliczył pieniądze P. Leon i swego chłopca posiał do wiuiarki, dając mu czerwony złoty i mówiąc: «Ruszaj do Małgosi, połóż jej w ręc e, co ci daj ę; zęby mi · przysłała p,fzez ciebie garniec tego wina, co po ołieyale Swiętochowskim dostała.« Sama nadzieja, źe będrift traktował gościa miłego dobrem triucm, rozweseliła Pana Leuna. On co był najgościnniejszym a ludzi, odzyskał teraz ten humor, jaki zwykle miał, będąc wyrocznią nieświezką. Przynieśli wino i zasiedli oba przyjaciele.

Pan Leon dokument napisał, odczytał go z uwagą Pan Okólniczy i porządnie złożywszy, schował w zanadrze. Kielichem zaczęli się bawić. Opowiadał różne dykteryjki Pan Leon tak dowcipnie, że nie tylko garniec, alei dziesięć możeby się niepostrzeżenie wypróżniło, tak milo czas schodził. Ale gdy przyszło <lo iuteresu, to jest jak fórtką trafić do Xiccia, zaczęły się smażyć umysły. Rozmaite środki podawał Pan Jerzy, a Pan Leon zawsze odpowiadał: »J a na to się me odważę. Znam Xiccia pierwszy impet, jak mu się pokażę, krwawo mnie zhańbi; i nie jeleń, ale Pan Leon personaliter weźmie w skórę, i między nami, wart tego. Nieraz sam sobie chcę dać po skórze, a onby mnie miał folgować! N adto mu się naraziłem. On poczciwe ma «erce, ale mój postępek był tak nieroztropny, tak niewdzięczny, tak zapamiętały, że i e. p. Xicciu Sierotce byłbym eię naprzykrzył. Nie masz rady, on wszelkie do umie przywiązanie utracił. « »Oto wiesz co Panie Leonie, on ciebie kocha. Kiedy trzeźwy, to aa twoim łbie szybyżelazne łamie, ale jak tylko się podchmieli, ciebie" szuka i przymrużywszy oczy, mruczy nalewając kielich: »Do ciebie Panie Leonie.« (Dokończenie nastf{pi.J

Nakładem księgarni J. K. Zupańskiego wyszedł V. poszyt Starożytności polskich od Ko - Kwietnia niedziela. Z poszytem tym kończy się I. T o m tego dzieła. Szanownych Panów Subskrybentów wzywam uprzejmie, by eksemplarze »woje raczyli odebrać.

Powróciwszy z jarmarku Lipskiego i zao» pałrzywszy swój skład w najnowsze artykuły mody obecnej pory roku, polecam go ninie iezćm wysokiej Szlachcie i szanownej Pub li « czności za umiarkowane ceny. Poznań, dnia 29. Września 1842.

A T Y c.

Kurs giełdy Berlińskiej« Dnia 29. Września 1842.

A N1lmmm A

Obligi długa skarbowego . *) Pr. eng. obligacje 1830. . .

Obligi premiu» handlu mor.sk.

Obligi Kurmarchir . . . .

Berlińskie oblig. miejskie *)

Zachodnio-Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego Wschodnio - Pr. listy zast. .

Pomorskie dito.

Kur- i Nowomarch, dito . .

Akeje Kolei Berlińsko - Poczdamskiej dito dilo akcje a prioris . Kolei Magdebursko. Lipskiej dito dilo akcje« prioris . Ko lei Berlińsko - .Anhaltskiej dito dito akcje a prioris , Kolei Dusseldorf. - Elbcrfcld.

dito dito akcje a priorisdito dito akcje a prioris . Kolet Berlińsko - Frankfurt.

Złoto al marco.

Inne monety złote po 5 tal.

Stopa prC. 3<i 4l\a pr, kurant papie- gotowiraini. zna.

3 A 35;

103% 102 85%; 102 101%48 103 106V 103 A 103%104'%103%

102%103%

101%*

3 A 4 3*.

, Ił Ą 4

126%103 121 103%104%103%74% 99 87% 99 101

103%5 4 & 4 5

73%

86%

13%10%3 &* 4

*) Kupujący wynigradzi n» ptatny dna t. Stycznia I S O. kupon 'I» procent»tf?

W ryriku Ufo. 9 O .

jlostrit finl Matiechiej.

SI liwcrant nadworny

8.isn

ma zaszczyt wysokiej Szlachcie i szanownej Publiczności dor, «ieśe niniejszem najuuiźenief, iż iia nadchodaąey jarmark S toMichalski przywiózł do Poznania skład naj wytworniejszych przedmiotów dla rP

Materye na czas zimy, sprowadzone z pierwszych, łękodzielni Prancyi \. i Anglii, składające się: z materyj na spodnie, z materyj na kamizelki kaźmirkowych, axamitnych, jedwabnych, z materyj na kamizelki do towarzystw i balów; z ubiorów na szyję, jako to: szaliki axamitne, szaliki jedwabne i kaźmirkowe, czarne i kolorowe chustki na szyję jedwabne, szlipse; z prawdziwych wschodnio-indyjskich chustek do nosa, z białych jedwabnych chustek balowych i białych batystowych chustek do nosa, z balowych i jedwabnych pończoch, jedwabnych kaftaników trykotowych, szlafroków kaźmirkowych i jedwabnych, spodni rannych, czapek rannych axamitnych i złotem haftowanych, trzewików rannych, kolorowych koszul, jedwabnych szlafmyc, szelek, rękawiczek, parasolów, kapeluszy a ta rea a ort, mekintoszów. Dalej znaczny wybór srebrnych shrsyneezeh itp. do podróży, tudzież angielskich platyrowanych, cygaro w i kieszonek do cyg arów , szczoteczek do włosów, brzytew, pędzli do .golenia, teh do papieru, pugilaresów, zwierciadeł toaletowych, kijów, sakiewek i wielu innych podobnjch przedmiotów. - Z wymienionych rzeczy tein większy skład na ten raz sprowadziłem, aby szanowne osoby kupujące, chcąc porobić zakupy podarków gwiazdkowych, należyty miały wybór. Zapewniając naj tańsze i stałe ceny, zaręczam za dobroć kupiony clilodemnie towarów i proszę o zaszczycanie mię liczncnti odwie dzinami. ' Mój su lad otwartybedzie ux do 9. yodz. wieczornej. Ą

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1842.10.03 Nr230 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry