GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.02.25 Nr48

Czas czytania: ok. 19 min.

'VJelkJeo

XJęstWBp O Z N A Ń S K I E G O.

.M 48.

Nakładem Drukarni N lldwornćj , Dekera i Spół!.-i. _ Redaktor: A. JV Ilnnou,ki.

\V Sobotę dnia 25. Lutego.

1843.

łViadomośd krajowe.

Z D erlin a, dn. 23. Lutego.

:N. Pan dotychczasowego Nad- Radzcę Regencyjnego i D.vrektora tutejszej kommissyi generalnej, Hrabiego I tz e n p li tz, Wiceprezesem Uegencyi w Poznaniu mianować raczyłłViadom ości za gloalliczne. Francya.

Izba Deputowanych. Posiedzenie z dn. 15. Lutego. - Minister spraw wewnętrznych vniósł projekt do prawa względem funduszów tajnych, i wluosek ten następującemi poparł słowy: ..Na rozkaz Króla podajemy projekt do p.Jawa, w którym się domagamy nadzwyczajnego kredytu na r. 1843., a to na pokrycie potrzeb policyi bezpieczeilstwa. Na ostatniem posiedz:eniu sprawozdanie kommisgyi Waszćj wynurzyło iyczenie aby nadzwyczajne kredyty na wykonywanie policyi w jeden artykuł zebrane i Ila zwyczajnym budżecie wydatków umieszczoIle były. Przeciw tełDu życzeniu silne nczyniono l)rolesfacye, a mYlIIY pełnicnie tegoż życzenia uważali za niepodobne. W kaidym razie nowość taka dopiero do budżetu r. 1844 zastósowaćby się dała. Budżet tegoroczny ZH\viera na wydatki policyjne tylko zwyczajny kredyt 9:32,000 franków. Widzimy się przeto zmuszeni za pomocą osobnego prawa żądać uzupełnieni zasiłków, których interes słuwy wymaga. Ządamy zatem, jak w latach przeszłych, jednego miliona. W ciągu roku zeszłego głęboka w kraju panowała spokojność i żaden nieład, żadne wzburzenie nie tamowało szybkiego postępu rlobra publicznego. Wszakże nie wszystkie jeszcze złt' namiętności wygasły, nie wszyślkie jeszcze upadły plany zbro£Inicze: wielka tylko czujność utrzymać moie spokojność towarzyską. Od czasu okropnego nieszczęścia, które Francyą spotkało, czujność nasza potrzebniejszą jest nii kiedykolwiek, i bylibyśmy nagany godni, gdybyśmy się nie domagali środków ku wykonywaniu tcjże cznjności. Mocno przekonani jestemy, że nam summy żądancj, lerlwo wystarczająccj na potrzeby służby, nie odmówicie. Z Paryża, dnia 16. Lutego.

Wybory w llcauvais skollczyły się. Kandydat oppoz,rcyjny, P. Donaticn lUarquis,

większością 239 glosów przeciw 16(, zwycięstwo odniÓsł nad Pancm Didelot, kandydatem ministeryalnyll1. Do dziś dnia nie masz jeszcze pewnej wia(lo-.

mości o wyborze w Chalons SUI' Saone. v\-iadomo tylko, ze skład biór wyborowych wypadł lIa korzyć Ol)pozycyi. \Yzględem lJCojektu (lo1JCawa, domagającego się jednego miliona na fuudusze tajue, C o u s t ił n fi o 11 C l W ten sposób się wyraZa: "Minister Spraw wewnętrznych w krótkim wykładzie ł)obudek poprzestał na wykazaniu konie.czności kred vtu. K wes/vi gabinetowćj. która się coroczni z rozbiorc1 owej konccssyi łączy. nie dotku.!ł P. Duch<\tl'), Powsci.!gliwość ta, zdająca się l)otwienlzać })ogłoskę, ze ministrowie nie mają zamiaru exystencyą S\voję czynić zalezną od 11iepomyślnego votum pod względem fnnduszów' tajnych, dowo(lem jest, jak lIIalo sami do siebie mają zaufania, i jak mocno się obawiają, aby ich większość nie chybiła. Jakkolwiekbądź , to przynajmniej niezawodną się być zdaje, ze badanie funduszów tajnych nastręczy sposobność do iwawych bardzo rozprawo politycznem połoieniu narodu, i że kwestya ministeryahla rozstn ygnąć się musi.« Q n 0tidienne o tym samym przedmiocie tak mówi: "Projekt do prawa tycz.!cego się fundnszów tajnych ostateczną jest wolą teraźniejszego ministerYUll1, bo takowe jak gdyby jui nie zyło.. 'i\i'"yjaśnić sobie ualdy lichą kome(lyą, którą od początku sessyi odgrywano. . Nie do.zwolone było miuisterstwu polegnąć w walce o kwestyą prawa rewizyjnego, boby l)rzez to l1a nastęl)cÓW jego ułozono jakiś obowiązek, ale zacbowano sobie raczej tajne fundusze jako rzecz stósowną do zmiauy miuisteryalllej, bo tym sposobem nowy rząd wolnym będzie w obliczu narodu od wszelkich obietnic. Jest w Izbie garstka związkowych. którzy role swoje wybornie odgrywają: oni to są, którzy w chwilach stanowczych tu lub o\v£lzie głosy swoje rzucając, rzeczom przewagę nadają. Juz oni za})owiedzieli upadek Pana Guizota. Wie lmbliczność, ie P. Mole jest głową przyszłego gabinetu; na tego członka trójcy miilisteryalnćj przypada teraz kolćj. Ciekawi jesteśmy, jak długo jeszcze ta gra u ministrów trwać będzie.. linia wczorajszego wydano picr'yszy numer nowego dziennika pod tytulelu l a N a ti o 11.

Pomysł do tegoi dziennika wyszedł z komitetu, który się był utworzył przed (hvoma laty })od nazwiskiem "Komitetu oryentalucgo rc i składał się z lUęZtJW naj rozmaitszych opinii politycznych. Mieszany ten cJl.\l'akter ma się takie pozostać w dzienniku, aby tym sposobem dosięgnąć wielkich moraluJch i narQ(lowych celów Skutek nauczy. cz)'li przedsięwzięcie takie w organizacyi dzicnnikarstwa francuskicgo ostać się moze.

Anglia.

Z L ondynu, dnia 16. Lutego.

W Izbie niiszćj toczą się ciągle obra(ly nad wniosl,iem Lorda Howick dptyczącym I'OZpo. znania nędzy kraju w zamiarze wynalezienia potrzebl1Jch przeciw niej środków zaradC7ych. Dr. B o w l' i n g w obszerI1ej rozpI'awie dowodził, ie istnące ciągle ograniczenia handlu, a szczególnićj pI'awa zbozowe główną są 1'0\V8zechnej nędzy przyczyną. P. Stuart Wort.

ley tę główną przyczynę nie tak w prawach zbozowycb, jak raczej w przesa(lzonćj chęci do spekulacyi upatrywał. Po przemowach kilku innych członków nareszcie Minister spraw wewnętrznych, Sir J. Graham, głos zabrał i zakol\czył w dniu wczorajszym czynności, których ci.!g dalsz' odl'Oczono. Oświa(1czył, że wniesienie tej moeyi mianowicie wśród obecnych okoliczności, 'za całkiem nie stósowne uważa, zwłaszcza poniewaz wcale nie powiedziano, w jakim to zamiarze uczyniono; oparł się więc wnioskowi juz to dla tego, l)oniewai w uićI,\ widzi jawną tylko dązność napastowania ministrów, jui to l)oniewaz zaządane rolpoznanie do niczego nie doprowadzi, kie(ly nędza fabryczna pochodzi z przyczyn, kt{Jrych ustawodawstwo ani usunąć, ani opanować nie może. Hiszpania.

Z Paryia, dnia 14. Lutego.

Donoszą z Saragossy, że Infant Don Francisco de Paula, który \V rzeczonem mieście bardzo ograniczone i na niedostatki wystawione prowadzi zycie, popadł na ślady zgubnych przeciw-sobie zamacMw. Wykazało się, Że kilka osób, w których połozył zaufanie swoje, nader haniebną wzglc;dem niego odgrali rolę, usiłując nietylko wprowadzić go na fałszywe polityczne stanowisko, ale nadto majątek jego w przeniewierczy niszcząc sposób. Dodają, ze znany słnżbę Infanta. 'Vybory miejskie w Chiolana powodem były do oburzającego wypadku. Obiórcy zebrali się \V kościele, i na wniosek AlkaIdy w dwóch osobnych stanęli o(ldziałach, stósownie do obndWllch w kwestyi będących kan£lydatur. Jedna llartya liczyła może 200, druga 600 obiorców. Miano się juz ku głosowaniu, gdy \V telll nagle na rozkaz "Ognia!" trzy wys/rzaly padły w pośród większego grona obiorców, z którycJl około trzech cięiko zostało raniouych. 'Viększo ść auakowana cofnęła się, a tymczasen! mniejszość, mając na czele AlkaIdę z gołym pałaszem, wybory kontynowała. Dalszy tryb tej rzeczy jeszcze niewiadomy. - ,V kOllCu nadmieniono" jf'szcze, ze I m Ił a r ci a I z Um"celon y z dnia 7. mieści w sobie doniesienie, według kbJrego Konsul francuzki, P. Lesseps zaządał wynagrodzenia szkody poniesionej przez Francuzów po£lczas bombardowania Barcelony, 0świadczaJLjc, że jeśli w ciągu tygo(lnia zaspakajającej nie otrzyma odpowiedzi, na okręt 'siąflzie. Nie wchodzimy w wiarogodność tego doniesienia, mianowicie ostatnićj jego części. B e I i a.

Z B r u x e li, dnia 11. l.utt'go.

(G. P.) - Odhif'ramy tćj cbwili nabt-;pujące £loniesienie: "Zawi<!zane w Londynie uklady w celu przywrócema związków dyplomat yCZIIycJl między rossyjs1.im i belijskim gabinelem, mimo oświadczenia rządu nelgijskiego dania dymissyi Generałowi SkrzyneckieIł! u, nie wydały pO.lądanego skutku; przynajmniej Pan llrUllOw lordowj Aberdcen w sprawie tcj bardzo dwuznaczlJ<!, prawie o(lnHJWl1ą dał odpowiedź. re S Z waj c a r y a.

Z Aargowii, £In. 1. luh'go.

(G. P.) - W. Rada Arguwij uie dlugo się ociągała z odpowiedzią na pismo miasta Sejmu (Vorort) względem sprawy klasztorów. Pus/anowiła jak wiadomo, większością 105 głosów przeciw 46: (lotycbczasowe środki utrzymać, do z,!dań miasta Sejmu się nie przychylić, wezwać Radę Rejencyjną, żeby uie ustawała w czuwaniu nad spokojuością kantonu i wszelkim kuszeniom o zabUl"zenie polwju dzielnie tamę stawiała. Wniosek ten uchwalono po sprawozdaniu dyrektora Scminarii ReIlera, który do

3;"9

wiódl, że owi 86 mnichów i zakonnic klaszlorów Muri, 'Veltingen i Hcrmetschwyl i teraz nawet \V razie przywrócenia 1311 morgÓw (jaucharten) gruntu i czystego dochodu 106,025 fr. otrzymają, prze/o Argowia ostaw sejmowych b.rnajmnićj nie przekroczyła. Przeciwne zdanie zastępował Professor Schlenninger, £Iowodząc, że Sejm ogólny (Tagsatzung) kazdćj zmiany w stanie majątkowym "zabronil,,, że jednakże przez sprzcdaz dóbr ów stalus quo naruszono, przelo wię al. do wyroku ogólnego Sejmu nic przedsiębrał' nie wypada. 29 katolików oświadczyło się za wnjoskien miasta Sf'jmu. Tak więc sprawa cała znown 'Haca do V orortu, który zapewne deklaracJi V\T. Rady Argowii nie przyjmie. Z G e n e \V y, £lnia 14. Lutego.

Tu znowu grożne zaszly zaburzenia. F e cI er a I z £lIlia 14. donosi o tem co nas' ępujp: \tV. Rada rozhierała spokojnie prawo o organizacyi Rady PaJJshva, g£ly nagle w pośród tłumow ludu ratnsz otaczaj<!cego okrzyk: "d o bron i" słyszeć się dal. Ci co go wydawali, hunnem się udali na ulicę Sf. Gel"vais. Dano rozkaz ieby gelwraImarsz l1£1erzono, ale prze. szkadzano doboszom i polalllaJlO im bębny a z oby""ateJslwa kilku, co spokojność przywrÓcić chcieli, nożem pchniętych zostało. Uderzono teraz na gwałt i odgłos dzwonów rozlegał się po calcm mieście. 600 milicyi weszło do koszar, oczekuj,!c na balalióny z okolicy; miasto o£l strony St. Gervais zabarykadowane i związki wszeIl,ie przecięte; strzelano częslo z broni ręcznćj. Zaraz po wJbuchu powstania tryhuny w sali \Y. Rady Oczyszczono a zgromadzenie obradowało nad prawem aż do końca, ktiire nareszcie bcz wielkich zmian prZ}Tjęto. Gazeta B a z y I e j s k a obejmuje następujące (loniesienie naocznego świa£lka: "G en e w a d.

14. LUlpgo. VV czoraj o 4. z południa po Zamknięciu posiedzcnia 'V. Rady, opanowało miasto całe nadzwyczajne poruszenie, sklepy llagle pozamykano, klassa robocza a nawet ogół obywatelstwa uzbrajał się; bramy i mosty są zabarykadowane; z strony dzielnicy SI. Gervais tej nocy juz się ścierano; kiJku poległo a 12 raniono; tego wieczora obawiaj,! się groźniejszej rozprawy; poczta więcej nie idzie, listy na małym bacie do granicy przescłają. V\T szelkie interesa i czynnoci zwyczajne ustały." j;,c powyisze wiadomości dodaje jeszcze: "RaIlyhaliści wyprawili parlamentarzy do nieustanuic zgromadzonej Rady pal)stwa, by jej prawa I'rzepis)"wać j wszakże tai Rada żadnych warunków nie przyjmując żądała owszem bezwarunkowego poddania się dzielnicy St. Gervais. Słychać, że teraz artyleryi przeciw uićj użyć chcą.« Z Lucerny, dnia 13. Lutego.

Dzisiaj zgromadziła się VV. Raila. Między pojedynczych członków tćjże rozdawano projekt do prawa Ra,ly Rejencyjnćj "przeciw nalluiyciom wolności w wynurzaniu zdań polity(,znych.« Obrally nad tern prawem wkrótce się rozpoczną.

\V ł o C h y.

Z Rzymu, dnia 7. Lutego.

Poselstwu rossyjskiemu zbywało dotychczas na Ajencie, jakiego kaŻllemu z tutejszych wiellich poselstw dla przyśllieszenia toku układów ł)fzydano. Spowodowane przez zachodzące ciągle nieporozumienia pomnożenie czynności sprawiło, że i poselstwo rossyjskie odtąd bez Ajencyi obejść się nie mOle. Mianowano na ten urząd Signora Vescovali. Przybył on tu niedawno z depeszami, które do Petersburga był zawiózł. Pod wzglę,lem nadeszłyeh z Petersburga ostatnich rezolucyi zdaje się być rze(',zą pewną, że Papiei przeciw wsz.elkim przez rząd Rossy;.ski poczynion)"m now06ciom kościelnym uroczyście protestuje i wszelkie ofiary stanowczego załatwienia olirzuca , skoro sprawy kościoła katolickiego w Polsce i Rossyi do dawniejszego (s t a t u s q u o) przywrócone nic 'ZOstaną.

Stany Zjednoczone Ameryki północnej.

Na posiedzeniu Izby reprezentantów dnia 10. Stycznia zabrał głos Pan B o tt s w nastitpujący sposób: ),Mam sobie za powinność oznajmić Izbie prze,lajność, przeniewierzenie się i zdradę Stanu, ktt'Jrćj się prezydent Związku, Józef Tyler dopuścił, i jestem gotów oskarzenie to oczywistemi i 11iezbitemi dowodami zatwierdzić. Upraszam Izbę, aby mianowała kommissyę do rozpoznania, ażali to oskarzenie jest uzasadnione. Zamiarem moim nie jest zwrócić na siebie uwagę, ani tćż odgrywaćroli w partyi, której naczelnika słuchać Z3 zaszczyt sobie poczytuję. I ows7.em, oświad czalll w obli(:zu Doga, że nigdy nie powziąłem lwstanowicnia, któreby dla umie hyło przykrzejszem nil to, i że z ubolt'wanicm widzc; się być zmuszonym du wypełnienia powinności konstytucyą pr7.I'pisanćj.« podczas głosowania nad mianowaniem kommissyi, mającej rozpoznawać, alali oskarzcnie prezydenta jest uzasadnione lub nie, oś\viad. czyło się 83 głosIJw za, a 127 przeciw. Mexyk S a 11 t a A 11 a, ów drugi Napolt'on mexykailski, który bardzo lubi, g,ly go fćm imienit'\O nazywają, zdaje się, że jol także swego ośmnastego Bru m a i r e doczekał. Rozkazał on wojsko wem r07.porządzeniem, które Gelwrał Gustarrey miał wykonać, rozwiązać zgromadzony kongres w mieście Mexyku, cbociai ten nadaremnie przeciwko temu protestował, i ogłosił, iż nowy kongres zwołany będzit'. S a n t a A n a kroczy spieszno do dyktatury.

Z y ukatan nie donoszą nic nowego j miasto Campcche nie poddało się dotychczaR. Texanie mieli rozpoznać zaczepny uhrót prz('('iw Rio Grande. - Z Poludniowqw jeziora donoszą, że pÓłnocno-amerykailski kommodore J on e s fregatą "potomac« i korwet.), z;lj'lł na wyhrzezu Kalifornii lwłoione mjasto lVlontcrey, ale po dwócll dniach znowu Z nit'go mtapił. Uczynił on to z l)owodu bezzasadnćj pOfłoki, ze mięllzy Stauanli zjednorzonemi a l\1exyhiem wojna powstała. Tak Ilonoszą pllłnocno-amerykallskie pisma podług wiadomoś('i, które z Veracruz pod dniem 19. Grmlnia otrz,ymano.

Rozmaite \viadomości.

Czytając gazetę poznailską, potrzeba wielkiej cierpliwości, lub ohojętności, aby się kontentować polemiką różnego rodzaju, którą tai gazeta wbrew zal)ewne ż)"czeniu redaktora zapełnioną bywa. Juz od roku napotykamy spór wiolląc)"ch z sobą poetów, prawIhiwie nie na pegazach, na parnas sit; wspinający ch. Dalej znowu swarliwe recenzye pism publicznych, które lubo ,,. jędrnym stylu i czystym języku wydane, olI męZ6w uczonych i szanownych }wchodzące, wiele prawdy ołJjawiające, to taj<!cemu sprawują uczucie; ra(lby bowiem kAidy spokujny czytelnik widział w nich lt'pit:j łagodne napomnienia, poważne wykrycie blęr1tiw, :mii(.li ten cierpki ton łajanck, i obelżywych wyrażeiI. Nakoniec, przybyło nowego . rodzaju doniesienie Pana P. w gaz C ('ie z dnia 15. b. m. Nr. 3a., o balu odbytym ". sali bazalO\'fej kasina IJolskiego.

:r-;ieodwiedzając, jak tylko rza(lko kiedy stolic" POZ/laliskiego Xięstwa; nie ugęszczając na bale, gdyi wick pisząc mi na czule 7my krzyiyk \nywa mnie więcej do spokojnego i poważnego towarzystwa, aniiełi do zapatrywania się na biesiady i tailce, przeciei kochajqc ludzi, rad biorę interes (lo towarzJstw wszelkich staiłÓW. Naleiąc tym sposobem do wszystkich współrodaków, ale do żadnćj partJi, nie mogę pujqć tego no,"ego rodzaju oburzenia Pana P. naprzeciw obywatelkom Prowincyi od niego w i o c h n a m i nazwanym. Autor tego fulminuj,!cego artyl\ułu t nie wspomina nic, aby, 1,t6r,lkolwick z tych (lam, przez słowa, lub branie się krzywe publiczność baluj,!cą obraziła: jed.ynic tylko wzburzyły krew jego i humory te damy pru'z to, ii na bal przybyć (jak inówi) nie raczyły, i że są z innego jak on stanu. ZolJaczmy dalćj, jak się w soim szale kontradyknjc! Gniewać się o to, ze 11.10 na bal nic prz'był; nie widzę powodu: niemuc, interes prywatny ale wainy, chęć udpoczynku, snadno mogq niestawaj<!cego na bal wymówić i z tćj przyczyny nie można na niego anathema rzucać: wreszcie, można niechcieć być i na tćm dosyć; bu nikomu wola indywidualna, trzeciemu nieszkodząca odjęt<! być uie lwwinna. 5k,!(1 ze inny biesiadnik ma prawo gniewać się lin niq)J'zybywającego? i pisać mu ubelgi? właśnie sposób brania się Pana P. odstręczyć musi damy wiochny od towarzystwa, gdzie podobnych jemu napotykają galantów. Ałe powie autor, że nazwisko 'V i o c h n.v nie puwinno obrałać kobiet wsie zQmicszkuj,!cycb. Przyznaję; zapewne nieubrazi1by nas wiejskich, polnych mieszkallc6w ten wyraz, gdyby pochodził od brukowca, nieobcznanego z (lelikatnością jt;zJka pulskiego; ale Pan P. pretemluje (10 wyższqo rzcłu j - nie wstydzi nas wcale, ie jesteśmy llIieszkailcmui wsi i pola, V\T i e

Ś 11 i a I, a 11\ i, \V i e Ś II i a c z k. a 111 i, mn:zćm zatrudnienia nasze agronomiczne czynią nam honór, a publiczności przynoszą pozvtek, ,,"szakle dawne mllwi przysłowie "ton sklada nnflJkę" i o /0 tu cho(hi. Aulur artykułu wpomnianeg,o chciał tym słowem W i o c h \I v uszczypU,!Ć ubywatelki wiejskie, i wyszukał g namyślnie; bo gdyby był !'ię wyraził 'T ieśniaczki. nie byłby ich obraził, a tu za co? ze z nim na balu nie hassaly. Dalej chwali toalety (lam zapewne miejskich; zabawę wesołą i swubudną, dodając, ii co do taktu i tonu? nic do iyczenia niepozostawało ; i że TowarzJstwo mit'jskie, samo na sobie zaprzestać może. Niech mit; Bóg broni! abym zaprzeczał Towarzystwu miejskiemu dobrego tonu; damom miejskićm pięknych toalet, dobrcgo wychowania, w(lzięków i gustu. ZlIam Towarzystwa miejskie, kosztowałem ich wiele razy z roskosZ'J. - Niosę upoważenie damom miejskim: przyznaję, ze się bez wieśniaków dubrze bawić mogą: ale jeżeli. tak jest, (Ua czt'goi autor artykułu gniewa się na wiochny? Że się do nidl na Lalu kasinowym nie przyłączyły? i dla czego później mówi: "Towarzyskość ta, skoro się wykształci, l1iebę(hie bez wpływu na względy odleglejze." To są jawne kontradykcye. - Dosyć mieć na sobie samym, a gniewać się, ze się ktoś do lUnie niedołączył. Twierdzić, ze towarzystwo było doskonałe, i nic do iyczenia niepozostawiło, a p6iniej wynurzać dopiero nadzieję, ie się kiedyś wykształci. - Gdyby damy te, niewstrzyntywało dobre wychowanie, czyliżby nie znalnzły jeszcze nie milćj brzmiqcego predykatu na miL.... szkailców miejskich, lIizeIi jest wyraz W i 0. c h n ów; ale zdala niech będzie od nich i ich mężów ta lUyśl nit'szczęsna! Gdyby która z nich, cóikolwiek podobnego o Panu P. napisała lub wyrzekła, nienawidzilbym i przeklinalbym jćj uniesienie. 'Yszyscy naro(lowcy powinni się kochać, jak jeduej matki dzieci - tylko przez umiarkowane wynurzenie uczui naszych, z(lołamy sobie wyjednać lJUbliczną miłość i szaClmek: w tym tylko tonie mam prawo przypomnieć PallU P. zakollczenie, jeszcze mniej konsekwentne jego artykułu. znaIJska) postawi PoznalI nieza(1ługo nad powierzchnią prowincyi, a oby,,'atelshvo jego, imienia i prawa tegoż obywatelstwa nadużyć . niclJOzwoli. rc Tu widzę, że gorączka Pana P. do najwyższego biła stopnia, dla tego maligna odebrała mu przytomność, iż nie wiedział o czem rozprawiał. - Któż to jest ten, co obywatelstwa l)oznailskiego nadużywa? Pewnie podlug Pana P. damy wiochny, którym go niepowierzono i khłre go nie piastuj'}. Nadużycie, - biorąc legicznie, może być tylko popełnione przez, osoby, którem szafnnek jakiś powierzono, ale damy wiochny nie są w tym przypadku. Wyniesienie się Poznania nad powierzchnią prowincyi, nieupokorzy jej ani zagrozi z wszystkiemi fego miasta wyniosłemi lIlurami. PoznalI na bruku bę(lzie miał przemysł, kamienie drogie i złoto, a my wieśniaki cblćb, żelazo i powietrze czysfe, oraz swobodniejszą myśl, aniieli Pan P. wśród swoich zachwalonych balów. - Prócz tego nie w samym Poznaniu skoncentrowały się światło, Hauki, piękne sztuki i smak dobry: żyją uczeni i ludzie dobrego smaku, i po naszych wiejskich chatach, a chociai (Jla uczonych męż6w poznailskich niesiemy uszanowanie i naleŻną naznRczamy im wartość, przecież sumiennie przekonani jesteśmy, że w polach naszych póltora miliona ludności żywiących na nich niebraknie - niech sobie przeto Pan P. rozwaiy, iż przemysł na bruku, bez chleba wiejskiego i pieniędzy wiejskich, miast nie zbogaci, ani nie ukształci. Lepiej przeto bę(lzie, gdy bez gniewów i nimawiści wzajemnie się wspierać i szanować będziemy j gdy wolniejszej prasy na ogłoszenie pism pożytecznych, a nie na gorszące swary użyjf'my - czego senlecznie obojga stronom życzę, a Panu P. wszczególności więcej delikatności, cierpli'wości i rozsądku, którc właśnie zawsze cywilizowancgo o(lznaczają męża. R. . . . .. . .

LISZT w POZNANIU.

(Drui wieczór muzykalny.) (Dolwóczenie.) Wulkaniczne wstrząśnienie, jakiem się zakończyła pieśń Liryczna, będąca niejako proJogiem, w którym geniusz pojedynczych ludzi

przedstawił przez organ Lisz/a e'\:cenlrJ cznie - skupiane soeialne myśli, było na/uralnem przejściem, do objawu tych myśli w ieb zródle, to jest w rozlaniu lIa f(,inych częściach, wspóleczf'ńsh,'a ogół sJ..ładaj;}cych. Odsłoniła sił: Halli dmga właściwa cccha talentu tcgo artJsty w swćj najwyrazistszćj postaci. - Zaszumiała. jak zstępuj;}ca z Alp niebotycznych awalansza fantazyja na fcmat Wilhelma Tf'lIa. _ Huczący potok sun.)ł się z gór zaj('arskich; ę.war z poez;)tku oddalouy, potćm coraz dOllośniejszy rozległ się po placn starożJllJego Helweckiego miasta. Tysiące głosów odezwało się jerlnem harmonijnem brzmieniem, a kilka pr.n]) między niemi trzymało ł,)cząc śpiew swój silnićjszy, z jednym głosem panuj;!cym nad illncmi, jak śnieżny szczyt góry Riały, tej Ali) korony, panuje innym szczytom. Zabrzmiawszy całą swoją potęg'l pieśń ta, rozlała się po dolinach Szwajearyi, pruplatana jak wieniec z wawrzynu różanym zwojcm, piosenkami skocznych dziewcząt z doliny S z a m o n i nachylających się w spólnćj podróży Ia ramieniu barczystego Helvety, jak bluszcz zielony co .się w koło dębu obwija. I ta myśl jako fluksus i refluk. s u s przebiegłszy po kraju, zabrzmiała w świetnym tryumfalnym marszu, w hymnie pochwalnym, jakiemi O s s y a n zwykł by-ł pozdrawiać duchy swych bohatcrów! Zadumał się artysta - a z pod palców jco zaczęły się S'jczy-ć iJlue tony, wytlobynaj;jce silO coraz w większej obfitości, i coraz zwiększ.} si!;!, jak gdyby pęd nmtu bystrq;o Dunaju! - Zabrzmiał marsz narodowy ""- ęgit'rski... _ vr spomnienia młodości połączyly siłą magnetyczną artyslę z tym rodzinnym śpiewem. Zdawał się mieć przed oczyma drogie cieni c, z któremi rozmawiał poufale. Zapyfywał ieh się o bliskie scrca szczegtlly, żył wraz z niemi, slawal w gronie marsowych wojaków od krępotn, i z płaszczyzn Naddunajskich w zbrojnych orszaJ..acb konno ciągnących z swych basztownych zamków, na miejsee obrad w PrCSbl1rgll; zanucił z niemi piosenkę rodzinuą, wojcnną, pełną ducha i nadziei. - - ! wyrwał się z 0jęć rodziny, a rzucił orlcm okiem, przez góry Szwajcaryi, przez zJzne obszary Lombardyi, w stronę gdzie P o r t i ci, wulkaniczlIJ Neapol i brzegi, na kttJrych obchodzono NieszporJ. - Cisnął słuchacztJw wśród odmlu Tarantelli i odsłonił lud namiętny co jadonitc rany zawrotem szalonego i zmyslowego tańca leczeć usiłuje. - Pozostawił nas dość dłuD'o w tym odurzającym kołowrocie - wśród tego tarka przesytych opiumem Derwiszów... rozśmiał się ironicznie i znikł jak błyskawica, aby nam się pokazać znowu już w innych stronach w pośród powabnćj oicowskićj doliny, gdzie znpełnie odmienna melodyja zciągała z chatek rozsypancj na pogórkach wioski Iwże dziewice z Zbie;'ał się lud do wiejskiej gospody, hiałe i arallatowc snkmall"j jil" śnieg z Tatrów lob · £ł,twatki z rodziullćj skiby, pięknic odbijały wśród pól zieloności a (;zcrwone czapki powie\'fiIły jak poluy maczek. GospocIarze gwarzyli z sobą lwwaz"ic i !imętnic, gospoynie asiad/y na ławach, dudarz z koz urzy pICCU, a basetliSta w podle lIieo. '\I1odzicż wZIęła SIę za rę(;c i wyskoczyla ochoczo mazurka, iskt,r sypn"Iv :;i" z oczów j z pocI staluwJch podkówek, kół/{a 1\ pasch'\' dzwięcznie brzęczały, jak gdyby dlohne dzwon"i u sanek, sU1li1cego się w załmsty lotcm jaskułki kulika, a długie wsręgi lJOwiewały za każdą dziewoją jak śWIetny ogon h omety. - Wtem... pękła struna basetliście, £Indarz się zamyślił i zaliomniał 1Iad'lc kozę, dziewice obsłoniły wilgotne oczy długlCmi rZęsami, gopodarze i gospodynie rozcszli się do swych zagród... jedcn tylko pasterz pozostał lIa pagcJrku i strzeg.)c owce, nucił sobie coś smętJJPgo. a dWIJrh żwawych parobków z zadarteml w g(Jrę głowami, na których czerwone czapki z pawićm piórkiem, nieco na b'1kier hył,}' nasuniętc, trzymając się przez pół i ściskając sobic po hratersku dłonic, poszło drogą do Szkulmierza nucąc coś dziarskiego.

Pierwsze szczególnie akorda tcj CllOpenowskićj kompozycyi, wykonał Li s z t cudownie, a to samo przejście od szalonej TarantcHi do rzewncgo mazurka, było już bardzo efekto""em i zachwycaj.)cćm. - Zwracamy tu uwagę na dobór utworów genialnych, któren ten art vsta iOL)c za głęhokićm znawstwem sztuki, za \rodzon,}'lII smakiem i własnćm wspólczucicm, t.-.k trafnym czyni zazwyczaj. - Jcst on w istocic niepospolitym malarzem i historiozofcm IlCZUĆ; zbierającym po świecie farby do swych obmzów i przedstawiającym nam te rózne uczncia w dramatycznych obrazach, tworzących wickową muzyczną Epopeję. - Skreśliwszy nam w wymownych akordach jaskrawe obrazy uczuć wrzących w świecic, aby je powiązać w jedną całość z uczuciami osobistemi człowieka, zanucił nam Ua ostatek fantazyją z Webera, tego czułego, wonnego jak oddech wioscnny, słodkiego, pełnego młodocianego ognia i hojnej wyobrazniJean-Paula muzyki, a jako odcień wyrazisty (Jla tego obrazu, wywołał piekielny tanit'c zakonnic z szatanami, z Roberta, i walkę Normandzkiego ksiązęcia pomiędzy uczuciem z głębi dusz,}' płynącem, a elektrycznym wpływem namiętności - światowych, z zewnątrz nacierających; - zaryczał raz jeszcze burzą, niknąc., stopniowo w oddalonem echo, uderzył silnie w klawisze i skollczył pieśń swoją - znużony jak gladiator po odniesionem zwyci<;ztwie nad zapasnikami,... lecz wrócił jeszcze po chwili z własnego natchnienia, aby znów porwać z sobą słuchaczóww galopadę po świećie Cklótą .był pierwszy wieczór zakOIlczyi ) i uśmieciJaniem się czasa mi nieco szyderczo, szeptał im do ucha po akordzie z piosenki Don-Juana, Hoberfa, tym językiem II e p p y Bejronskicgo wyszydzającego popsut.} wspÓłeczlwść z samotności piaszczystego Lido, lub z pod zimnego grobowca pod murami l\1issolongij. Już pisma publi(:znc każdćj prawie Europejskićj stolicy zajmowały się obszernie F. L i s zt e m. i sąd swój o nim wyłuszczyły tak pod względem sztuki, zwalczonych trudności, hiegłości w wykonaniu, ,ako tez pod względem przejmowania się żywego oddawanym prżedmiotem. - Co do rozpraw o sztuce, saUl L i s z t w ni(;h zacclnwał, a w Przeglądzie mużykalnym z 18JJ r. oddał on bieglcm pitirem hołd i świadectwo WSlhJłczllci-a uaszemu ClIOpenowi. Celem obecnvch uwag nad F. Lisztem było raczcj zdanie' sprawy z wrażeń jakich dozilaliśmy słuchaj<Jc tego artysty, gdyż większość publiczności więcej doznanemi wrażeniem niz znawstwem t/6maczy sobie swÓj pociąg, lub swoją obojęfność dla artysty wzbudającego tako wc w jej łonie. wt w.

OBWIESZCZENIE.

Sąd Nadziemiariski w Poznaniu. l.

Dobra ziemskie P o d s t o l i c e wraz z przy ległościami Chwalczyce, GóJsiorowo o Zasutowo i Laski w powiecie Szredskim polożone, sądownie na 39,438 Tal. 3 sgr. 5 fen. prócz borów, co du wartości substancyi ró. wniej sprzedać się mających, których wartoć wynosi 13,375 TaJ. 16 sg... oszacowane, mają być d n i a 15. M a jar. 1843. zrana o godzinie i0te; w miejscu zwykłem posi..dzeiJ s<)dowych sprzedane. Taxa. wykaz hypoteczny i warunki w Registraturze naszej przejrzane być mogą. Poznań, dnia 28. Września 1842.

o HWIESZCZENIE. Podpisana Dyrekc.va ma zaszczyt zawiadomić szanownych członków Towarzystwa gonitw Gnieźnieńskich, że wyścigi tegoroczne odbywać się będą w dniach 3. i 4.l\1aja r. b. w Gnieźnie, równie jak w roku zeszłym lIa placu ćwiczeń wojskowych. Kto sohie życzy konia dostawić w zawody, zgłosić się raczy do Dyrekcyi, najpóźniej w sześć tygodni przed rozpoczęciem gonitw. - Program, wjakim porządku odbędą się wyścigi, w pierwszej połowie miesiąca Marca czlonkom Towarzystwa przesłanym będzie. Dyrekcya Towarzystwa gonitw konnych Gnieźnieńskich. będą mieli kazanie - ..... . P""""" l

polskie oblilliaje udziałowe ;1 :jUU ZłOlych, kWryeh ciągnicIIle d. 1. i\larca r. b., przedaje w najsłuszniejszćj cenie kursu dzieullcgo. Benołłiego Hllllh't, handel weksiarski , ulica Szeroka Nr. 22. Tar na konie.

Burmistrz miasta Zdońskicj woli w powiecie Siera(lzkim Gubernii Kaliskicj, w Królestwie Polskiem położonego.

Mam honor zawiadomić S1-anowną PubliczIlOŚĆ, że jarmark na konie, Srodopostuy zwany, przypada w tem mieście tcgo roku d n i a 3. 1JI a r a, i trwać będzie dni kilka, i na tcnże zadeklarowali sprowadzić wyborowe konie: Faybel i Szymsio z Warszawy, Włodzimicrski z W 0łyn.a, Boruch z Kleczewa, Salomon SlIiaczewski, Fiszel i Izral z miasta Zarek, Mendel z Pilicy i Koźmi'iski zWarty. Do kupna, któr,Ych zapraszam wszystkich pragnących nabyć piękne konie. Wszelkie dogodności dla przybywających gości na wzmiankowany jarmark są już zabezpieczone. ZdOIiska ,vola" dnia 8. Lutego 1843.

S a r n e c k i.

Przy nadchodzącej wiosnie, mam honor sza110wną Publicznośći wysoką Szlachtę zawiadomić, iż po zmarłym Iiesse, rzeźbiarzu i sztukaticrze, nieomal całkiem, tak nadgrobki kamienne, jako i modele gipsowe zakupiwszy, połączyłcm z moim zapasem, ile że ten kunszt od dawna prowa£kę. - Interessentów, którzy mają jakie obstiiłunki z kamienia, lub tcż życzą sobie gotowych nadgrobków w różnym guście, r/lczą mnie łaskawie na Chwalisz ewie No. 13. lIwcmi poleceniami obdarzyć, które jak najspiesznicj gustownie za umiarkowane ceny przyrzekam wypracować.

Stojanowski.

Na.",,. koŃelol'w.

W cukicrni J. Freundt można w nic(hielę, w poniedziałek i we wtorek 6 kandysowanych p onczków za 5 sgr. nabyć. 'Vyzinę -=ci i najlepszy bulion tafto,vy otrzymał i przedaje w nader mierncj cenie B. Ł. praeger, przy Wodnej ulicy w domu szkólnym imienia Ludwiki pod liczbą 30. Proll=r nie pomint!ć/ ŚwieŻe prawdziwe Strassburskie pasztety z wątróbk pęsią, Goryckie !I1arony, funt po. 5 sgr., ś\Vleze marynowane l wędzone łososIe, marynowane jesiotry i węgorze otrzymał i poleca; niemnicj świeże Hiszpańskie Muszkatelowe winogrona są jeszcze do nabycia wuader umiarkowanej cenie. . Od dnia 28. b. m. dostać u mnie będzie 1II0żna najpiękniejszych l\lesseńskich cytryn sto sztuk po 2 Tal. (') sgr. i slodkich apelcyn to sztuk po 4 tal., take m.am do p,/'zdnia zlclony suszony groch l najlepszy sWlezy Astracballski kawiar, funt po 28 sgr.

J óze( Ep hrai 111, Wodna ul. Nr. I.

Ue..,. targo,,'e w mieście p O 7. :N A :N I U.

I Dnia 22. Lutł'go.

18-13. r.

od do Tal. 'g'. fen.' Tal. _g.. fen 1 18 -- l iB \ 6 l 6 - 1 81 1- 126 -23--24110- 11119-196 - 21 1- - 22 1 6 1 6 1 - 1 7 / - 6 j l7 1 6 7 -- - 2 10/- 2 12 6

Pszenicy szefel .

Zyta . dł. .

Jęczmienia dl. .

Ovvsa . dł. .

Tatarki £IŁ.

Grochu . dł. .

Ziemiak6w dŁ.. .

Siana cetnar .

Słomy kopa. .

Masła garniec .

po południu.

\V ciąp;u t,ł-/ł:oduia od dnia 17. do 23. Lutego 1843.

- U;od 1 u aI'IO I śłu b I.:. ._11.':; wzięło - 'Q \ .-.. .. "-" I '" '- par $ :... e Q...

\V kościele katedra1rlym . . . .

W kośe. faru. S. Maryi Magd. .

W kościele . Wojciecha . . .

\V kośeiełe S. Mareina . . . . .

Franciszk. (gmina lIiem.-katol.) .

W klasztorze Dominikanów . .

\V klaszt. Sióstr mjlosierdzia .

W kośc. ewaniel. Krzyi.. .

\V kośc. ewaniel. S. Piolra . .

W łi;ościełe gal'nizonowym . . .

X. Kom. Szułez,"ubki. - - l - l) 3 l _ Maus. Fnbilich. - - 2 l l 1 2 _ Mans. CeU..... - - - 3 2 1 3 _ Pl'ob. Komieński. - - 6 l) 3 2 4 - Pr AmmBII. 'X. Praeb. Graudke. - - - - - - Praeb. Shlrmm. - - - - - - - Kll'r,. k Prokop. -- - - - - - Su.ł,eriuł('lld. Fisebł'r. Putor Friedrieh. 4 3 6 l) l R. KOlls. Dr Siedłer. - - - l - - l Kozu. dyw. Simon. - - - - 2 2 - U g ólęaa . . . 113 pa HI I 14 l

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.02.25 Nr48 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry