HH
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.03.11 Nr60
Czas czytania: ok. 16 min.czas jawną było rzeczą, iż rozkazy Moj? względem obchodzenia się z ptassą gazetową od wielkiej części cenzorów całkiem mylnie były zrozumiane i cel ich niezręcznćin uważaniem rzeczy zupełnie był chybiony. Wywołane przez to, wzmagające się co raz bardziej wybryki pism dziennych stają się tedy koniecznym powodem zaopatrzenia cenzorów w stósowniejsze instrukcye. Com chciał przez wsponmione rozporządzenia, tego i dziś chcę niezmiennie: oswob o d z e n i a nauk i piśmiennictwa od wszelkich tamujących je więzów i zabezpieczenia im przezlo zupełnego na duchowe narodu życie wpływu, odpowiadającego jego naturze i jego dostojuo.. *ci; dziennej zaś prasie w granicach dziedziny, w której i ona zbawienne obfitym plonem, nie schodząc z prawdziwego toru powołania swego, wydawać może owoce, przyznania tym końcem wszelkiej dozwolonej swobody. Czego nie chcę, tein jest: rozprzężenie nauk i piśmiennictwa w gazeciarstwie, s t a w i a n i e na równi obu przedmiolów w godności i roszczeniach, złe bez obrębucgo rozprzestrzenienia zwodniczych błędów i zgubnych leoIji o najświętszych i naj szanowniej szych sprawach społeczeństwa na najłatwiejszej drodze i w najpobieżniejszćj formie między kłassą ludności, dla której forma ta ponętniejsza, gazety przystępniejsze, aniżeli płody badania i głębokiej nauki. Dla tego zgadzam się zupełnie z ułożoną w tym duchu, podaną Ali przez Ministeryuin Stanu instiukcyą cenzurałną, a potwierdzając onęż, upoważniam MinisteIjum Sianu, ażeby ją wraz z tym rozkazem do publicznej podało wiadomości. - Berlin, dnia 24- Lutego 1843,
Fryderyk Wilhelm.
Do MinisteIjum Stanu.
Instrukcja cenzuralna.
Ponieważ częścią cenzorowie, częścią autorowie nie zawsze pojmowali należycie przepisy istniejących ustaw cenzuraluych pod względem miary dozwolonych drukiem publicznych udzieleń, przeto następujące zebranie zawartych w ustawie z d. 18. Października 1819. i w N ajwyższym rozkazie gabinetowym zadnia 28. Grurdnia 1824. prawnych postanowień wydaje gię dla przestrzegania wraz z potrzebnemi ku ich stosowaniu mianowicie przy cenzurze gazet i pism ulotnych bliższeini instrukcjami.
Art II. ustawy F. diiin 18. Pnj.d7.irrnil.n 18>9.
I. Cenzura niema wzbraniać gruntownego i skromnego zgłębienia prawdy, ani krępować niepotrzebnie pióra autorów, ani ścieśniać wolności handlu księgarskiego. Art. II. «stawy z dnia 18. Październiku 1819. 1.
rozkazu tf(il>inrt<i\v«"£(> z dnia 28. Grudnia J814. II. Cenzura niema natomiast dozwalać druku pism, sprzeciwiających się w ogólności głównym zasadom religii, a w szczególności wiary chrześciańskiej, a zatem: albo targających sic na posadę wszelkich religii w ogóle, lub zamierzających podawać najważniejsze ich prawdy w podejrzenie, w pogardę lub w pośmiech; lub usiłujących religię chrześciańską, pisma biblijne i wykładane w nich prawdy historyczne i objawionej wiary dla ludu wystawiać za przedmiot wątpliwości lub wcale szyderstwa, lub, nawet przeznaczonych dla szczuplejszej liczby czytelników lub tylko dla uczonych, a zawierających nieprzyzwoite, niecierpiętliwe, ku obronie własnego zdania lub ku spokojnemu zbijaniu zdań przeciwnych bezpośrednio nienależącc wycieczki przeciw innym wyznaniom religijnym; lub nakoniec przenoszących prawdy religijne fanatycznym sposobem do polityki i rozkrzewiających przezto zamieszanie w pojęciach. Wedle tego pisma, hańbiące, spotwarzające lub wyszydzające którykolwiek z kościołów chrześciańskich lub jakie w państwie tolerowane towarzystwo religijne, albo jego nauki, urządzenia lub obrządki, lub przedmioty jego czci, mąją hyć za niedozwolone do druku uważane. Gdy od dozwolenia druku wszystko ma być wyłączonem, co religię chrześciańską, pisma biblijne ł wykładane w nich prawdy historyczne lub objawionej wiary dla ludu wystawia za przedmiot wątpliwości lub wcale szyderstwa, to więc niema być nigdzie przypuszczoue'in, rozbiór zaś tamtej niema być dozwolonym w tych przynajmniej pismach, które albo przez ton popularny lub przez tanią cenę zdąją się być dla znaczniejszej liczby czytelników a zate'm i dla nizszej klassy ludu obrachowane, jak mianowicie gazety i pisma ulotne. W pismach jawiającemu się teraz wielokrotnie, a zgubnemu dla religijuego i moralnego stanu ludu usiłowaniu targania się na prawdy religijne i zastępowania ich wypadkami wywodów filozoficzny eh.
. 2si rozknzu geliiiirtowp-ro z dnia 28. Grudnia 1824.
III. Dalej nie wolno drukować, co kazi moralność i dobre obyczaje. Cenzor odmawiać tedy winien pozwolenia na druk pismom i arlykulom, wykraczającym przeciw dobrym obyczajom, w szczególności zaś takim, z strony których obawiać się należy uwodzenia do niemoralności.
Art. II. ustawy cpnziiralnćj K dnia 18 Października 1819.
IV. Pozwolenie na druk, ma być nadto odmawiane pismom, naruszającym dostojność i wewnętrzne i zewnętrzne bezpieczeństwo Państwa Pruskiego i innych Państw związkowych, a zatem: rOZWIjającym teorje, mające na celu wstrząśnienie formy rządowej Monarchii Pruskiej lub ważnych w Związkowych Państwach Niemieckich form rządowych, Inb dążących do wzniecania w związkowych Państwach Niemieckich niechęci i drażnienia przeciw istniejącym ustanowieniom; albo ukrywającym zamiary kojarzenia w kraju lub zewnątrz niego stronnictw lub przeciwnych prawu związków, lub wystawiania w korzystne in świetle istniejących w którymkolwiek kraju stronnictw, dążących do obalenia lonny rządowej; lub nakoniec zawierającym osławienia zostających z Państwem Pluskiem w związku przyjaźni rządów i stojących na ich czele osób. Z tego, co się dotyczy stosunków w kraju, widać już w powszechności, iż cenzura żadnego niepowinna dozwalać wysłowienia, naruszającego łub narażającego na niebezpieczeństwo dostojność Króla, Królewskiego domu lub pojedynczych jego członków lub tronu w ogóle, lub poniżającego Rząd, jego urządzenia i urzędników. W celu jednakże sądzenia i w s z c z eg ó l n o ś c i, jak dalece, mianowicie pod względem gazet i pism ulotnych, wysłowienia o 1. formie rządu, 2. prawodawstwie, 3. admiiiistracyi
Rządu z strony cenzora dozwolone być mogą, należy przedmioty te oddzielnie brać pod uwagę. Do 1. We względzie formy rządu niewoliło drukować żadnych wysłowień, nagabywających inonaichiczną zasadę Państwa Pruskiego lub podstaw istnącym stanowym instytucjom jego prawem przepisanych lub usiłujących wzniecić zniechęcenie ku monarchicznej zasadzie lub ku rzeczonym instytucjom. Do 2. Co się tyczy prawodawstwa, tedy w pismach drukowanych sądzenia lub wysłowienia tak o istniejących już przepisach prawnych, jakoteż o projektach do tychże wtenczas tylko są dozwolone, gdy są pisane w skromnej, pizyzwoitej formie i w życzliwym zamiarze; nieprzyjaznych i ochydnych, lub w nieprzyzwoitym, wzgardliwym tonie pisanych osądzeń takowych przepisów i projektów niewoliło cenzorowi przepuszczać. Do 3. Także ocenianie środków admiiiistracyi i czynności urzędowych jej urzędników w przeznaczonych do druku pismach, równie jak poddawanie lub proponowanie ulepszeń w poszczególnych gałęziach administracyjnych jest dozwolone, skoro jest ułożone w skromnej, pizyzwoitej formie i w życzliwej myśli. Wszakże sądy o czynnościach urzędowych pojedynczych urzędników i władz winny się wystrzegać wszelkiego osobistego ich krzywdzenia i ograniczać się na ocenianiu pewnych jasno wyłożonych faktów. Wedle poprzedzających wskazówek winien tedy cenzor przy kwestyi: czyli może dozwolić do diukn wysłowienia o Rządzie, jego urządzeniach, jego prawodawstwie, jego administracyi lub jego urzędnikach? nie tylko na os n o w ę, ale też na ton i dążno ść pism uważać. Pisane w namiętnym lub nieprzyzwoitym tonie rozprawy i miejsca nie są dozwolone. Wyrzeczona w życzliwej dążności i przyzwoitej formie krytyka, mająca pouczenie, doradę, pożytek i ulepszenie na celu, nie ma doznawać przeszkody. Cierpianem zaś być nie może wyszydzanie łub zniesławianie istniejących prawnie urządzeń, lub zarozumiałe, lekceważące ich przyganianie. Podobnież nie mają być dozwalane do druku artykuły, których celem jest siać niezgodę między istniejącemi w kraju Stanami i wyznaniami i drażnić jedne przeciw drugim lub przeciw Rządowi. jedno znaczy, czy nieprzyjazna dążność wprost jest objawiona, lub w przytoczeniu mniemanych faktów lub wieści ukryta. Zadnej także nie stanowi różnicy, czyli wysłowienia, które według wszystkich powyższych uwag w ogóle są nie dozwolone, już gdzieindziej drukowane były. Jak dalece wysłowienia tyczące się Związku Niemieckiego, pojedynczych Państw związkowych, ich rządzców i rządów, jakoteż tyczące się innych obcych państw i rządów uwłaściwiają się do druku lub nie, dostatecznie w powyżej przywiedzionych miejscach prawa wyrażono. . 2. rozkazu gfahinetnwegco z dnia 28. Grudnia 1824.
V. Nakoniec niewolno cenzorowi dozwalać drukowania pism, mających na celu krzywdzenie osobistej sławy i dobrego imienia drugich. Berlin, dnia 3 1. Stycznia 1843.
Ministerjurn Stanu.
Xiążę Pruss.
Boy en. Miihler. Naglej: RotJier. Hr. Alvenslelen.
Eichhorn. Thile. Savigny. Bodelschwingh.
Hr. Stolberg. Hr. Arnim.
Wiadomości zagraniczne.
F r a fi c y a.
Z Paryża, dnia 2. Marca.
Przyznać trzeba, że P. Guizot rzadki posiada talent wymowy, a mianowicie sztukę obracania narzutów przeciwników na własną swoje korzyść. Pan Dufaure, wstąpiwszy wczoraj na mównicę, oświadczył, że w ciągu lat dwóch w tej tylko nadziei ministeryum Soult-Guizot popierał, iż takowe powołanem było do naprawienia błędów i nieładu gabinetu z dnia 1. Marca. P. Guizot ujął P. Dufaure za słowo, dowodząc, że według własnego jego zeznania ministeryum z dnia 29. Października posłannictwo swoje spełniło. Pan Guizot subtelną twoje logikę z taką przeprowadził wymownoićią, że w całej Izbie wzbudził podziwienie. Sami jego przeciwnicy jednego z najpiękniejszych tryumfów zaprzeczyć mu nie mogą. Ale Pan Guizot miał do walczenia z przeci wnikiem, który, jakkolwiek wymową mu nie sprosta, jasnością przecież wniosków wyprzedzić się nie da. Kilkoma tylko, ale dobitnemi dowodami wykazał Pan Dufaure, że P. Guizot
radby mu całkiem inne słowa kladi w usta, aniżeli on sam wyrzekł. Odpowiedź Pana Dufaure silna była i tym mocniejsze na Izbę zdawała się czynić wrażenie, że niejako za program mogącego nastąpić gabinetu uważaną być może. Chce on pokoju, ale stopniowego systematycznego postępu przez przypuszczenie zdatuości do wykonywania prawa wyborów. Kwestya ta ostatnia jest tez w programie oppozycyi, który Izbie niezadługo podanym być ma, a w miarę wczorajszych słów Pana Guizota przez teraźniejszy gabinet silnie odpartym zostanie. Wszakże zapomnieć nie należy, że przypuszczenie zdatuości na ławach konserwatywnych wielu znajduje obrońców. P. Lamartine bronił go ciągle jako przyzwolenia ze strony rządu, w celu zapobieżenia radykalnej reformie wyborów. W rzeczy sa · mej niepowinienby rząd być przeciw przypuszczeniu zdatuości. Idzie tylko może o 1800 abiórców, którychby do teraźniejszych 192000 dodaćby należało, przyzna każdy, że niebezpieczeństwo reformy wyborów nie tak jest wielkie, jak je P. Guizot wystawił, utrzymując, że chwila przypuszczenia zdatuości jeszcze nie nadeszła. Ledwo przypuścić można, aby 1800 obiorców więcej skutkowi wyborów niebezpieczny dać miało kierunek. Ale obrońcom tej reformy idzie o tryumf kwestyi zasadniczej, od której tein bardziej odstąpić nie chcą, że dla spokojności i porządku kraju żadna stąd szkoda wyniknąć nie może, gdy tymczasem wszystkie inne radykalne reformy wyborów, których tylko z wielką ostrożnością jąć się można, na długi czas schowaćby się musiały. Dzienniki legilymistyczne i radykalne utrzymują, ze deputowanym ich stronnictw nic nie zależy na zwaleniu Pana Guizota, w tym celu tylko, aby Hrabię Mole'go na miejscu jego osadzić. Ale podczas, gdy dzienniki te tak rozprawiały, ostatnia lewa i legitymiści na zgromadzeniach swoich radzili nad tern, jaką rolę w debatach nad tajnemi funduszami grać mają. Położywszy za zasadę, nie wywoływać zmiany gabinetu, gdyby ze zmianą ministrów nie nastąpiła razem zmiana systemu rządowego, postanowiono tych, których opinia publiczna następcami teraźniejszego ministeryum być mianuje, wezwać do wyznania swej wiary, aby sie przekonać, azali wstęp ich do gabinetu rze faure chciał pod tym względem odpowiedzieć Syczeniu Izby; z jakim to uczynił skutkiem, nie wiemy. By mu snąć nie czynić zarzutów, ze czczemi tylko obietnicami Izbę sobie chciał ująć, w odpowiedzi swojej danej P. Guizotowi wyraźnie wyrzekł: Układy względem uchylenia prawa rewizyjnego należałoby natychmiast rozpocząć, a przypuszczenie zdatności jeszcze w ciągu posiedzeń Izby obecnej wprowadzić. Ilekroć w Izbie Deputowanych ważna jaka nastąpić ma obrada, kilku znajgorliwszych stronników noc w pałacu Bourbon przepędzać zwykło, aby nazajutrz z rana o godzinie, w której lista mówców się otwiera, pierwszymi być na miejscu. Gorliwość tych mężów bez wątpienia nader jest chwalebna, acz dosyć zbyteczna; bo zamiast co niewygodnie noc całą na krzesłach sali konferencyjnej czuwają, mogliby się tylko z rana przed dziewiątą stawić w pałacu Bourbon, a osiągnęliby cel jak najwcześniejszego wpisania się. Tym dotkliwszą prze cięż dla mężów tych być musi, kiedy gorliwość ich tak złą znajduje nagrodę, jaką znalazła przy wczorajszem zagajeniu obrad względem tajnych funduszów. P. Ledru- Rollin, który sobie prawo rozpoczęcia rozpraw okupił był bezsenną nocą przepędzoną w sali konferencyjnej, ledwoby był mniej znalazł uwagi i udziału, gdyby był mówił przy końcu obrad w obec znużonego zgromadzenia. Prawda, wyznać należy, że P. Ledru-Rollin nic nie powiedział, coby wartość jakąś miało, coby dwadzieścia razy w dziennikach radykalnych nie było powtórzone. Po tak niepomyślnym wstępie potrzebaby było nader potężnego głosu, aby uśpiony interes Izby ocucić. Ale głos ten słyszeć się nic dał; nawet wyborna mowa Pana Guizota przy wczorajszem usposobieniu Izby nie zdawała się stanowczego wywierać wpływu, a zgromadzenie pałacu Bourbon rozeszło się wieczorem dosyć obojętnie. Łatwo być może, i że dalszy ciąg obrad nad tajneini funduszami nie uczyni zadosyć powszechnym oczekiwaniom; bo ni e tylko nadzieja upadku gabinetu znacznie się od dni kilku zmniejszyła, ale nawet domagauie się zmiany gabinetu ze strony oppozycyi mocno osłabło. Zdaje . <ię, że P. Mole' równie jak Pan Thiers obawiają się ambarasu nowej kombinacyi ministeryalnej bez nowych zasad. P. Dufaure zaręczył, że nie chce być ministrem, P. Passy zręcznie oświadczył, że nim być nie może, P. Lamartine według zdania znawców jeszcze nie dosyć dojrzały do dźwigania teki. Kogóż więc wsadzić na miejsce gabinetu Soult Guizot? Upadek jego sprowadziłby zmianę, niepewną co do trwałości skutku. Depesza telegraficzna.
Z Paryża, dnia 4. Marca.
Poprawkę dotyczącą tajnych funduszów, K t ó r a v o t u m n i e z a u fa n i a p r z eciw ministrom spowodować miała, wczoraj wieczorem większością 242 głosów przeciw \ 97 odrzucono. Większość więc ministeryalna 45 głosów wynosI. Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 23. Lutego.
Zdaje się, że z zbliżaniem się wyznaczonego na obiory Kortezów czasu (d. 27. b. m.) ufność koalicyi w odniesienie zwycięstwa bardzo srę Zmniejsza. Niektóre z dzienników, za pośrednictwem których swoje plany i zasady w obieg puszcza, wyrażają już wprost oczekiwanie porażki, i już naprzód obliczają skutki, jakie z zwycięstwa Ministrów dla kraju wypłynąć mają. Dzienniki ministeryalne z swej strony klęskę koalicyi za nieuchronną poczytują i nie wahają się położyć zasługi tego zwycięstwa rządu ua karb ostatniego, przez Regenta do kraju wydanego manifestu. G a c e t a wprost powiada, że koalicyi manifest ten ostatni cios zadał, a dzienniki opozycyjne z tein większą gorliwością pragną wykazać, że wpływ, jaki Regent w ten sposób na wybory wywiera, jest wdzieraniem się w prawa konstytucyjne. Rząd oczywiście przeciwnego jest zdania. Poczytuje on pozyskany przez ten manifest wpływ za tak prawny i ważny, iż wszelkich używa środków, aby dokument ten urzędowy do wiadomości wszystkich doszedł. Niezliczoną liczbę drukowanych exemplarzy pomiędzy lud rozdano; ażeby zaś i dla czytać nie umiejących osób treść jego straconą nie była, nakazano odczytywać go po kościołach. Szef polityczny w Cuence rozkazał nawet plebanom w swojej prowincyi, aby manifest ten w czasie oratorium mszy przy ołtarzu odczytywali. Takowe przerwanie nabożeństwa pokoju nie tchnącego pisma, właśnie w chwili, w której umysł całkiem ua nadziemskie zwrócony być powinien rzeczy, nie gorszy tu tak dalece nikogo, zwłaszcza, że tu już nieraz świątynia pańska była widownią kłótni politycznych, a niedawno temu nawet i scen krwawych między stronnictwami zaciętemi. Duchowny zarządzca kościoła udzielił nawet zezwolenia swego na to. Xiążc Napoleon Monfort, przebywający tutaj od dwóch tygodni, przedstawiony został d. 19. na uroczystem posłuchaniu przez Ministra marynarki, zastępującego miejsce Ministra spraw zagranicznych, Regentowi, który go jak najuprzej miej przyjął. Wieczorem był Xiąźę ńa balu u Regenta, na którym się także wszyscy Ministrowie i członkowie Ciała dyplomatycznego, z wyłączeniem Sprawującego interessa Francyi, znajdowali. Xiążę zwracał ua siebie uwagę wszystkich, i przekonano się, że na umyśle Regenta, który go wyrazem «Jego Wysokość« tytułował, nader przyjemne zrobił wrażenie. A gdy się nadto dowiedziano, że wysoka jedna osoba wynurzyła życzenie przedstawienia Xięcia N. Królowej, łatwo sobie wystawić można, że różne pogłoski i domysły krążyć zaczęły, i że szczególniej Ciało dyplomatyczne w nie małym jest ruchu. Tymczasem, jeżeli mię dobrze zawiadomiono, natrafiło owo życzenie, przedstawienia Xiecia N. Królowej, na niejakie trudności, a te zapewneby tylko przez pokonanie wstrętu, z strony opiekuna Królowej objawionego, uprzątnąćby można. Zresztą Xiążę ten, mieszkający w domu prywatnym, bardzo samotne wiedzie życie, i aż do tej chwili tylko Regenta i kilku Ministrów odwiedził. Z strony Ciała dyplomatycznego tylko mu się Poseł niderlaudski w urzędowym charakterze przedstawił. Xiążę Gliicksberg odwiedził go tylko jako osoba prywytna. Przy tej sposobności nadmieniam dodatkowo, że Regent w czasie swego pobytu w prowincyach północnych w Listopadzie 1 84 1 ., otrzymał list znanego Xiecia Napoleona Ludwika (syna byłego Króla holenderskiego) i drugi od jednego z synów Lucyana Bonapartego w których obydwaj wynurzyli życzenie, aby Adjutantami Xiecia Wittoryi być mogli. Ten przecież ofiary tej nie przyjął.
Portugalia.
Z Lizbony, dnia 21. Lutego.
Minister spraw zagranicznych przełożył Izbie ogólne sprawozdanie z swego wydziału. Po wspomnieniu o przywróceniu dobrych stosunków z wielkie mi mocarstwami, przechodzi do toczących się między Portugalią a Rzymem układów i powiada: »Powierzone gorliwości i rozsądkowi Xiecia Palmelli układy z dworem rzymskim uczyniły niedawno temu znaczny postęp do pożądanego zawarcia. Jest przecież jeden nader ważny punkt, którego rząd i Izby zaniedbywać nie powinny, i który się tyczy prawa, służącego Królom portugalskim, co do mianowania Biskupów katolickich w obszernych posiadłościach angielskich w Indyach, prawo, które dekret wysokiego Trybunału angielskiego prezesostwa w Kalkucie d. 27. Marca 1840. potwierdził.« N astępnie mówi Minister o handlowych i żeglużnych układach z Anglią i dodaje: »Mimo dobre'j woli i natężeń rządu i zręcznego pośrednika (Xiecia Palmelli) nie mogę jeszcze zawarcia szczególnego układu z Anglią, co do obopólnego zmniejszenia opłat celnych od płodów obydwóch krajów zapowiedzieć. Jednakże mogę Izby zapewnić, że praca ta do tego doszła stopnia, iż się wkrótce szczęśliwego załatwienia całej tej sprawy spodziewać można.« Sprawozdanie to kończy się następującemi słowy: »Zawiązano'układy względem zawarcia traktatu handlowego i żeglugi z Danią i Turcyą. - Rząd otrzymał także propozycje od Francyi i innych narodów, względem ściślejszego zawarcia związków handlowych. Rząd przyjął je wszystkie tak, jak na to zasługiwały, i wszelkiego dokłada starania, do nadania naszemu handlowi i naszej żegludze obszerniejszego przestworu, przyczem interessa krajowe zastrzeżeniem dobrze zrozumianej zobopołności zabezpiecza.
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania. - »Dziennika domowego« wyszedł Nr. 5. i zawiera: Artykuł wstępny. Oda. Powieść z czasów Bolesława Chrobrego przez Seweryna Goszczyńskiego (dokoikzenie). Nos (dalszy ciąg Osteologii). Rozmaitości', mody i objaśnienie ryciny. Po wyjeździe 1', Vogtaztruppa swą niemiecką do Bydgoszczy towarzystwo gimnastyczne Pana Price daje.swe przedstawy wspólnie z towarzystwem artystów dramatycznych P. Anczyca. Że przedstawienia towarzystwa Pana Price bardzo są godne widzenia, każdy poświadczy kto juz je widział; P. Price nietylko swych wyehowańców do wielkiej wprawy w tańcach na linie, po ziemi i w różnych, po części bardzo trudnych, skokach doprowadził, ale wiele daje pięknie ułożonych treściwych baletów, które juź nie samemu oku, ale rozumowi podobać się mogą. Głównym tego towarzystwa członkiem jest mały John Price, który swym skokiem w zegar, w okienko u pielgrzyma, swym biegiem w górę po kortynie, swą żwawością w przedstawach mimicznych jako główną rolę prowadzący Polichinele, publiczność ubawią. Kto przedstawień tych nie widział zapewne wszelką przyjemność mieć będzie, kiedy je raz lub kilka razy zobaczy. Z trzynaste m przedstawieniem P. Price dana była przedstawa polska »przebiegłykuzynek« ta sama komedya, która dwa dni pierwej była grana. ISie można tego chwalić, ie ta sama przedstawa tak zaraz w krotce powtórzona bywa jako to już dawniej raz po razie »Obiadek z Magdusią,« nie jeden kto jui raz był, nie chce zaraz drugi raz tego samego widzie, kjedy po dalszej przewłoce czasu nowi widzę łatwiej się znajdą; przy większych tylko przedstawach, kiedy się jeszcze w ducha układu czy dramy czy głębszej muzyki nie weszło, powtórzenia i tych samycb widzów przyciągać mogą. Ze Pani Pietrzykowska rolę Ludwika bardzo dobrze przeprowadza juź dawniej się rzekło. J ej żywej grze najwięcej się winno, iź komedya ta, pomimo w wielu scenach przewlekłości w układzie, i choć drugi raz dawana, ogólnie się podobała: przecież pominąć nie można, źe kiedy P. Pietrzykowska lepiej jeszcze, niź pierwszy raz grała, u drugich artystów więcej zacinań niź pierwej dostrzegać się dawało: przez co psucie illuzyi. Komedya przedstawiona wczora »Grymasy młodej żony« układu Dmuszewskiego, należy do najlepszych jakie mamy. Kto jej nie chwalił, powinien byi zważyć, iź przygana raczej niegładkości jeszcze gry się dotyczy, ile, źe komedya ta z wielką żywością odebrana być powinna. Widać, ie komedya ta jest pochodzenia fraucuzkiego, jako juź sam tytuł »Grymasy naprowadza: Pułkownik »Major są to zapewne prędko awansowani ijuz cofnięci oficerowie cesarstwa. Rola polskiego starego sługi dobrze jest wprowadzona, odegrana też została przez P. Wisłockiego przyzwoicie: i P. Breiuich przy pierwszem tu wystąpieniu, z dobrej strony poznać się dała. P. Cichocka głó
wną rolę dobrze prowadziła; rzadko tylko usłychnąc u niej niebiegłość, która i oku" niekiedy się okaże, kiedy trwożliwie na podpowiadacza spojrzy. - W sentymentalnych miejscach każdemu, a szczególniej każdej artystce, uważać dobrze należy, aby nie przesadzić, gdy takowa przesada łatwo śmieszność wywołać może: ściąga się ta uwaga na ostatnie objęcia pułkownika i majora przez Emilią. Najwięcej zbywa na jednocie (ensemble), która przecież przez dłuższy tylkol czas I wspólnego grania naszej polskiej truppy utworzyć się może. - Ale pamiętajmy, ie każdy początek trudny jest, pamiętajmy, źe byt i wzrost stałej polskiej sceny, którejśmy tak dawno pożądali, od nas samych teraz zawisł. Objawiajmy co nam się nie podoba, poprawiajmy ile można, ale przedewszystkiein starajmy się rzeczywistym udziałem o utrzymanie tego co mamy. Wszakźeź i wczora 60 tal. tylko wpłynęło, kiedy P. Price według układu 50 bierze, a zwyczajne wydatki 30 wynoszą - Uważali niektórzy, iź z miasta mało osób bywa: prawda, ale złemu zaradzić należy. Łatwo zapłacić 4 zł. temu, kto ze wsi przyjechał do Pozuania na czas krótki, kto wreszcie do miasta jadąc w dosyć przygotował się pieniędzy, kto zresztą może na pobyt w Poznaniu kilkutalarowe dyety pobiera; ale mieszkańcom tutejszym, którym też jeszcze żona i dzieci często samym na teatr chodzić nie dozwolą, jeden wieczór teatru za kosztownym być może. Wszakźei widzę teatru niemieckiego, złożeni po wielkiej części z zamożnych urzędników, bilety do siedzib dolnych i pierwszego piętra aź do godziny piątej wieczornej po 2 zł. mają: dla czegóż przynajmniej równych cen na przedstawy polskie nie kłaśdź, kiedy artyści połscy od niemieckich pewnie więcej nie pobierają płacy. Starajmy się co złego naprawiać! M. B.
Teatr polski w Poznaniu.
W niedzielę dnia 12. Marca »50,000 Talarów i Dom do sprzedania«, przy czćm P. Karol P r i c e przedstawi niezawodnie po raz ostatni swoje akrobalyczno - gymnastyczne widowisko.
OBWIESZCZENIE.
W księdze hipotecznej nieruchomości tu w Poznaniu w starem mieście przy ulicy Wronieckićj pod liczbą 315. leżącej, zahipotekowane są w dziale 111. Nr. 9. na mocy protokułu sądowego z dnia 18. Lipca 1799. r., w skutek rozrządzenia z dnia 17. Marca 1804. r. talarów 250, które dawniejszy właściciel Franciszek Schulz swojej małoletniej córce, Maryaunie Teresie, jako schedę macierzystą wyznaczył. Wierzytelność ta została zaspokojoną, lecz dokument na nią wystawiony, składający się z i wykazu hipotecznego z d. 15. Września 1804. nie moie być przystawionym. Wzywają się przeto wszyscy, którzy do wspomnionych talarów 250. i wystawionego na nie dokumentu jako właściciele, cessyonaryusze, posiadacze zastawni, lub inni pretensye mied sadzą, aby się w przeciągu 3 miesięcy, a najpóźniej w terminie na dzień 8. Czerwca 1843. wyznaczonym, w Izbie naszej instrukcyjnej o godzinie lOtej zrana przed Sędzią Milewskim stawili, w razie bowiem przeciwnym ci, którzy się niezgłoszą, z pretensyami swojemi do wierzytelności wspomnionej zostaną wyłączeni, i dokument wyżej wymieniony umorzonym zostanie. Poznań, dnia 16. Lutego 1843. r.
Król. Sąd Ziemsko-miejski UWIADOMIENIE.
Zajmujący się czynnie wspieraniem Teatru narodowego w Poznaniu, uwiadamiają osoby które podpisały się na liście abonentów jako teź i wszelkie inne dla których przedmiot ten nie może być obojętnym, źe pod dniem 15sfym b. m. odbędzie się zebranie walne w kasynie, na którem zniósłszy się. wspólnie obywatele wsi i miasta przedsięwezmą środki skuteczne i postarają się, aby Teatr dotąd poczynający, lepiej odpowiadał na dal swemu celowi. Osoby, które raczyły podjąć się zbierania abonentów, są uprzejmie wzywane do zgłoszenia się z temi listami na zebranie walne dnia 15go. - Dla osób z prowincyi do odesłania ksiąg łych ostateczny termin na dzień 25. Marca się naznacza. - W kasynie Poznańskiem otworzoną będzie lista suskrybcyjna - a osoby, które raczą przybyć na zebranie walne, dowiedzą się, na jakich zasadach pokładamy nadzieję w przyszłość Teatru Poznańskiego. Bez ogólnego współczucia i czynnego przystąpienia do tego dzieła, nie podobno myśleć o narodowym Teatrze, nie będzie narodowego Teatru! - Gdyby to współczucie nieokazało się dość wyraźuie i skutkiem uwieńczone nie zostało - nie będzie nawet istotne') potrzeby Teatru, kiedy takowa tak niedołężnie i przez tak nie wielu została pojętą. - Obywateli wsi i miasta zwracamy na to uwagę. . w iti " , , , , , , ," I I i A - f - Dzień 13. b. m. o godzinie 6tej WIeczorem oznacza się do walnego zebrania. Szanowni członkowie raczą się zgromadzić, do czego uprZejmIe zaprasza, Dyrekcya polskiego kasyna poznańskiego. OBWIESZCZENIE.
Flance modrzewia (Pinus Larix, Lerchenbaum), od trzech do pięciu lat mające, są do sprzedania w znacznej ilości w Prowencie Bnin, kopa po 1 Talarze. Dominium majętności Kórnickiej Zarządzcę lasów, posiadającego języki polski i niemiecki, gotowego na żądanie stosowną kaucją stawić i mogącego wejść w stosunki na Wielkanoc lub na św. Jan, wskaże handel pod Nr. 82. w rynku w Poznaniu.
Ceny targowe w mieście POZNANIU.
Dnia 8. Marca.
1843. r.
od do Tal. »gi. fen. ITI" >!!r. fen
Pszenicy szefel Zyta dt, Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Ziemiaków dt. .
Siana cetnar Słomy kopa. .
Masła garniec .
7 5 24 13 9 22 7 20? 10 8 6 25 14 10 23 8
W niedzielę dnia 12. Marca 1843. r.
będą mieli kazanie
W ciągu tygodnia od dn. 3.
do 9. Marca 1843.
Nazwy ko»rioIóiv.
-HillAH-a ,«-*«- urodź, się umarło przed południem. po południu. .m 00 -as wzięło m 3 T ,S -.c 2bl par " Ir,. l " n v V"" 'U' U eJ.., x. Prob. Urbanowicz. X. Wik. Czerski. l l l 5 - Dziek, Zeyland. - Mans. Fabisch. 4 4 l mm.
- - - Pro b. Urbanowicz, 6 3 3 2 - - Prob. Kamieński. - Pro b. Kamieński. 3 2 5 2 - Praeb. Grandke. - PI. Amman. - - Pr. Amman. - Praeb. Scholtz. - - - , Kleryk Pestrych - Prae b. Grandke. - - - - - - Prof. Hebanowski.
Superinfend. Fischer. Pastor Friedrich. 3 5 l\i 2 R. Kons. Dr Siedler. l TM Kazn, dyw, Niese. - l - - - " I »/ , Ogółem . . , 17 I ki \ IlJ\ 16 3
W kościele katedralnym . . .
W kość. fam. S. Maryi Magd.
W kościele S,. Wojciecha . .. Franciszk. (gmina niem.-kato!.) .
W klasztorze Dominikanów .
W klaszt. Sióstr miłosierdzia , W kość. ewaniel. iŚ. Krzyia. , W kość. ewaniel. S. Piolra .
W kościele garnizonowym . .
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.03.11 Nr60 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.