GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.04.03 Nr79
Czas czytania: ok. 13 min.VVielkiego
Xic (W"a p O Z N A N S K I E G O.
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor i Ai Wannowski.
JWV9.
W Poniedziałek dnia 3. Kwietnia.
1843.
Wiadomości kraj owe.
Wiadomści giełdowe z nad Bałtyku zawierają następujący artykuł o jawności obrad sejmowych: Jeżeli Deputowani jakiegokolwiek bądź rodzaju większą całość, która ich w tym celu wysłała, zastępują i nad dobrem i te'm, co ją dolega, naradzają się albo w imieniu tejże zdanie objawiają, leży to w porządku rzeczy, że mocodawcom powinno być wolno, dowiedzieć się o te'm, co ich pełnomocnicy robią. Cóżbyśmy wprywatne'm pożyciu sądzili o pełnomocniku, któryby poruczony sobie interess z zupelnem wyłączenie 'm swego mocodawcy, sprawować pragnął, któryby swemu mocodawcy nawet zajrzeć do układów niepozwolił , ani go nawet jako cichego dostrzegacza cierpieć niechciał? czyliż byśmy nie musieli sądzić, że albo rzeczy tej nie rozumie i z te'm się tai, albo ulega obcemu wpływowi, narusza swoje powinność i chce swego mocodawcę oszukać? Tego bezpośredniego sprawozdania tylko przez jawność obrad dostąpić można. Papier niezdola miejsca wymówionego słowa nigdy dostatecznie zastąpić, i wtedy nawet nie, gdyskoropisarze czynią co mogą. Sam protokuł, prowadzony przez jednego lub kilku członków zgromadzenia jest całkiem niedostateczny. - Protokół, w jakiejkolwiek bądź formie ułożony, pozostanie zawsze tylko mniej więcej złem wytłumaczeniem myśli, a w najszczęśliwszym przypadku tylko niedostatecznym wyciągiem. Jest to wielkie słońce zredukowane na soczewkę w szkle, pominąwszy i to, źe przyjęcie protokułu odbyć się może wpływami, które prawdę zamysłu osłonić usiłują. Obiorcy deputowanego mają prawo wiedzenia, jakie jest zdanie ich deputowanych i jak je objawiają. Mają oni prawo dowiedzenia się czy zdanie deputowanego zgadza się z ich własnem i czyli takowy odpowiada swemu powołaniu lub nie. Od tego bowiem zależeć będzie, czy go znowu obiorą. W inny sposób nie mogą się nigdy o te'm ze zupełną pewnością dowiedzieć. Ktoś może być dobrym i bardzo zacnym człowiekiem i przez pewien takt w milczeniu wzniecić wyobrażenie, źe więcej uczynić podoła, niż jest rzeczywiście; a przecież tenże sam człowiek może być doskouałem zero. Protokuł, uiewymieniający nawet nazwisk mówców, i tylko świadczący, że jedna i t. d. nic może naturalnie przyłożyć się do poznania zer takowych. Jeszcze jedne, i to nie najmniejszą korzyść ma jawność obrad. Kształci ona nawzajem słuchaczy. Pobudza ich, rozszerza obeznanie się z sprawami obrad, tworzy przyszłych deputowanych. Przypuśćmy, że deputowani są »ajznamienitszemi członkami gminy, prowiucyi, państwa. Mieliżby oni wzgardzić pouczaniem? często powstają nieporozumienia, podejrzliwość, zniechęcenie tylko dla tego, że nie jeden o związku rzeczy, o powodach uchwał nie jest dostatecznie zewnątrz zawiadomiony. Cienie te same przez się przed światłem jawności znikają. Jawność nastręcza najobszerniejsze pole dla wzajemnego pobudzenia. Nikt nie jest tak uczony, ażeby się czegoś od innych nauczyć nie mógł. Ale jakże się to stać może, jeżeli między deputowanemi, a obiórcami żadne porozumienie się nie zachodzi. Mnóstwo więc korzyści nastręcza jawność. Szkody żadnej nieznamy. Chciano wprawdzie udowodnić, że dumę własną obudzą; przyznajemy to, ale właśnie ten skutek za największą poczytujemy korzyść. Tylko kapcany nie są chciwemi sławy. Nie żądzy sławy życzemy każdemu, tylko żądzy prawego honoru, jest to gorliwego starania się, aby go wszyscy jako zdatnego i zacnego męża poznali i szanowali, jako męża nieodzownie potrzebnego, gdzie coś dobrego zrobić należy. Przeciw jawności są w istocie tylko źli i niedołężni. Źli, ponieważ bywają zmuszeni jawno głosować i swoje powody w obliczu wszystkich objawiać. Niedołężni, ponieważ się boją, aby się nie ochydzili, ponieważ więcej czynić muszą, nad używanie zewnetrxnego zaszczytu i pobieranie diet i ponieważ się obawiają, że ich nadal takie rzeczy miną. Obie strouy mąją słuszność. Ale z równą słusznością służy prawo gminie, prowincyi, narodowi domagania się jawności. Zarzucają w prawdzie, że nie jeden może być tęgim człowiekiem a złym mówcą. Nie żądamy przecież, aby każdy był Demostenesera. I I w istocie leż tego niepotrzeba. Niech tylko każdy będzie w stanie objawić myślswoję, po prostu, jasno. Kto w ogólności ma myśli i do tego jeszcze jasne, potrafi jetakże po niejakiej wprawie jasno wyłożyć. Kto tego nie umie, komu na pomysłach zbywa, ten naturalnie nie jest na swojem miejscu, i bez takiego bardzo dobrze by się obyło.
Wiadomości zagraniczne.
F r a n c y a.
Z Paryża, dnia 24. Marca.
Na posiedzeniu Izby Deputowanych dnia wczorajszego (23.) rozbierano wniosek Pana de S a d e zmierzający do tego, aby Deputowanym zabroniono przyjmować pewne płatne urzędy, albo awanse podczas trwałości legislatury i rok jeden po ustaniu ich pełnomocnictwa. - Dwa razy wotum przez powstawanie i siadanie zostało wątpliwem i trzeba więc było do tajnego głosowania przystąpić, którego wypadek był następujący: Liczba głosujących 388 Konieczna większość. .195 Za wnioskiem . . . . .18 1 Przeciw niemu .. . . .207 Tak więc Izba wniosek ten odrzuca.
Xiążę Nemours w ciągu lata tego pod1W? przedsięweźmie przez rozmaite prowineye Francyi. Zwiedzi podobno Lugdun, Marsylię i Tuluzę, Bordeaux, Perpignan i Pau. Kilka dzienników donosiło także, że i Król tego lata do południowej Francyi się uda, zdaje się wszelako, że jeszcze nic pewnego w tej mierze nie postanowiono. Wszystko zależeć będzie od stanu spraw publicznych i od zdrowia Króla. Pewnemu deputowanemu, który N. Pana upraszał, aby przyobiecaną już od dawna podróe do departamentów południowych przedsięwziął, oświadczył Król: »Jest to gorącem mojem życzeniem zwiedzić miasta południowe, a mianowicie Bordeaux; oby sprawy publiczne wkrótce mi pozwoliły udać się w tę już od tak dawna zamierzoną podróż.« - - Jednomyślność pomiędzy Panem Lamarlinem a oppozycyą lewej, trudną wczoraj wytrzymała próbę, która jednak już to przez zręczność Deputowanego z Macon, już to mia-. nowicie przez pobłażanie oppozycyi przez szpary patrzącej, szczęśliwie minęła. Pan Lamartine okazał wczoraj pod przejrzystą zasłoną mądrze obrachowanych form dyplomatycznych wiele godności i konsekwencyi, i nowy dał nomyślności, aby się mógł kiedyś porozumieć z pozornym liberalizmem oppozycyi. Oppozycya lewej, domagając się codziennie zniesienia albo przynajmniej zniżenia skali obiorczej, ledwo zapewne czuje, że, żądając współcześnie, aby urzędnikom prawo sprawowania Deputacyi albo odjęte albo utrudnione było, sama z sobą w najwyraźniejszej jest sprzeczności. - Dzieli prawda Pan L a m a r t i n e z oppozycyą zasadę rozszerzenia praw politycznych, ale nie poświęca tej zasady chwilowej korzyści, jakaby >r interesie partyi z wniosku Pana Sadego wyniknąć mogła. Jeżeli obecność wielkiej liczby urzędników w Izbie złem jest, starać się należy temu złemu zaradzić, ale nie prawnym przymusem, tylko oświeceniem obiorców, a w razie potrzeby zmiarkowauiem ciała obiorczego: to też jest w ogóle myślą Pana Lamartina, którą w mowie swojej przeciw owemu wnioskowi wynurzył. Wszakże Pan Lemartine, unikając obrazy nowych swych politycznych przyjaciół, nie chciał oppozycyi wyraźnie przypominać jej niehonorowej niestałości, jej wewnętrznego rozprzężenia, jej całkowitego braku politycznego sumienia i uczucia powinności. Ostrożność ta krosomówska czczigodnego Deputowanego z Macon nie chybiła celu. Oppozycyą przebacza mu nietylko zbijanie wniosku Pana Saodego, ale nawet niektóre jej dzienniki za zasługę mu to poczytują, pod pozorem, że zamierzoną przez to reformę parlamentową nie dosyć uzasadnioną i rozległą być wykazał. Miejsce nieukontentowania jakie oppozycyą Panu Lamartinowi z początku okazywała, zajął dosyć zręczny wybieg. - Król jeszcze raz wczoraj przypomnieć sobie musiał bolesną syna swego stratę. Pismo kondolencyjne, zapewne ostatnie w długim szeregu takich pism, przybyło z dalekich stron; rzecz pospolita Chili w Ameryce południowej kazała bowiem pismo takie przez Sprawującego iateressa j ej, Pana Rosales Królowi wręczyć. Słychać, że minister marynarki wkrótce dość znacznego zażąda kredytu supplementarnego dla nowych posiadłości na Oceanie. - - Izba Deputowanych wczoraj większością 26 głosów postanowiła nie brać pod rozbiór-wniosku Pana Sade. Pau Lamartine przy
tern pytaniu odłączywszy się od lewej, własnemu stronnictwu swemu bitwę wydał. Dzienniki oppozycyjne twierdzą, że wniosek Pana Sade tę ma niekorzyść, iż siły lewej osłabia, że więc dla tego Pan Lamartine go zwalczał. Jest to wszelako fałszem. P. Lamartine zganił zasadę; powstał na ducha wniosku i wszystkie zeń wynikające skutki. Na posiedzeniu wczorajsze'm Panu Liadieres, oficerowi ordynansowemu Króla, zarzucano, że w pewnych okólnikach w r. 18 31. powiedział, iż urzędnicy nigdy w Izbie zasiadać nie mają. P. Liadieres przeszedłszy do umiarkowanych, zdanie swoje całkiem zmienił. U siłując się wczoraj usprawiedliwiać, dość śmiesznie się wyraził: »że czyny oppozycyi, t. j. złupienie Saint-Germain l'Auxerois i pałacu Arcybiskupiego, jego od oppozycyi odłączyły.« P. Barrot, który podówczas był Prefektem Sekwany, wielkim się zapalił gniewem; obwiniał on najwyższą władzę, co znowu Pana Lafitte rozjątrzyło, chociaż ten stary deputowany tylko z miejsca swego przeciwnika strofował. - Członkowie oppozycyi, ile możności jak najczęściej reslauracyę do obrad wciągają. A tak P. corne ogromną podał liczbę deputowanych, których za reslauracyi na wysokie posuwano urzędy. Wyjął on swoje data z obrad Izby Parów w r. 1829. P . Pasquier, który podówczas był sprawozdawcą w tej sprawie, rzekł: »Przedłożono obliczenie, któreby w istocie mogło być zatrważającem, gdyby tylko było prawdziwem. Powiedziano, że z pomiędzy 1400 Deputowanych 1200 na publiczne urzędy mianowano. Sprawozdawca jest tego zdania, że się w obliczenia te pomyłki wkradły i że liczba ta także płatne urzędy mai rów i członków Rad Generalnych obejmuje, które to posady regularnie dla Deputowanych zachowywane bywają. Może też, chcąc ow>? okropną liczbę 1200 otrzymać, i nadania orderów dołączyć trzeba, z któremi istotnie wtenczas nie skąpiono.« Wynika stąd, że urzędnicy deputowanymi obrani już od dawna są kością w gardle dla oppozycyi: ale wynika też z ostatnich dwuch posiedzeń, że Izb» sama siebie ani zreformować, ani zmodyfikować nie chce, i że oppozycyą za nadto słaba, aby zamiary swe przepizec. Kuryer francuski wyszedł dzisiaj w lak znacznie powiększonym formacie, że D z i e nn i k S p o rów o wiele w tej mierze prze wyż wa. Dziennik wspomniony wyłamał się zupełnie z pod wpływów Pana Thiersa i zdaje się, ze organem Pana Laniartiue się stanie, który przeszedłszy do lewej strony wpływ swój na Pre ss e postradał.
W giełdzie spowodowała zniżenie kursów pogłoska, że rząd kilka kompanii gwardyi narodowej Paryskiej zwinąć chce, ponieważ w nich osoby po rewolucyi Lipcowej w buntach skompromitowane oficerami obrane zostały. Anglia.
Z L o n d y n u, dnia 23. Marca.
Stevenson, ów obłąkany fantastyk ze Szkocyi, dnia 18. t. m. znów przed Lord - May ora przyzwany i wysłuchauy został, gdzie także lekarze świadectwa swoje względem stanu jego umysłu podali. Ze strony rządu wniósł Pan Maule aby Stevensona zaprowadzić do domu obłąkanych, a to na mocy prawa, które ostrożności takiej dozwala, skoro dwóch lekarzy i dwóch sędziów pokoju obłąkanie poświadczy. Wysłuchani lekarze zeznali, że Stevenson zupełne cierpi szaleństwo, to samo zaświadczyli listy jego ojca, krewnego i księdza Macnaughtena w Paisley, które tym czasem nadeszły. - Stevenson sam obecaym był przy słuchaniu lekarzy, i bardzo się zdawał być zaambarasowanym, kiedy go jednomyślnie za szalonego ogłoszono; ale że Królową sprzątnąć zamyśla, ponieważ kobiecie na tronie zasiadać się nie godzi, że brody swojej pierwej nie ogoli, do póki celu swego nie osięgnie, jako też, że na Sir Robertcie Peelu zemścić sią chce, wszystkiego tego nie zapierał się. Na uwagę LordMayora, że wszyscy go za obłąkanego uznali, odpowiedział: Tak, tak, wiem ja, że błazny zawsze są tego samego zdania.« - Po odbytem wysłuchaniu oddał Lord Mayor więźnia do rozporządzenia Sekretarza Stanu spraw wewnętrznych. Z dnia 24. Marca.
Między Admirałem Parker, naczelnym wodzem stacyi angielskiej w Chinach i Koutreadmirałem cochraue, wysłanym aby go wyręczyć, do nieprzyjemnego przyszło sporu! Parker, jak się zdaje, w porozumieniu z Sir H. Pottingerem oświadcza, że komendy nie zda, dopóki nowych rozkazów od rządu nie odbierze; cochrane zaś pieniądze przez Chińczyków zaliczone pod swoje chciał wziąśt schowanie, co mu się jednak nie udało. Zresztą nawet torysowska U n i t e d Service Gazette zarzuca ministrom, że Admirała cochrane do Chin wysłali, by tam zbierał owoce zwycięztwa, przez Włiiga, Parkera, tak zręcznie i dzielnie przygotowanego; rzeczona gazeta daje do poznania, że cochranowi zapewne dla tego dowództwo w Chinach powierzono, aby go niejako wynagrodzić za to, iż przy wyborach parlainentowycli w Ipswich przepadł.
Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 17. Marca.
Zwiększą dzisiaj pewnością donieść możemy, że w większej części prowincyi wybory na korzyść rządu wypadły. Przeciwnicy jego w ogóle tylko w Katalonii, Galicyi i niektórych prowiucyach Aragonii i Andaluzyi zwycięstwo odnieśli. G a c ę ta sama oświadcza dzisiaj, że skutek wyborów całkiem spełnia życzenia rządu, który się spodziewa, że i w drugich wyborach mających nastąpić po niektórych prowineyach, przewagę mieć będzie. Dotychczas w spisie deputowanych dwóch tylko lub trzech znajdujemy republikanów, a liczba umiarkowanych nie przejdzie ośmiu lub dziesięciu. Wszyscy inni do oppozycyi należący deputowani są zwolennikami zasad wprowadzonych przez rewolucyą wrześniową. Z pomiędzy wszystkich nowo wybranych deputowanych najmniej się może podobać będzie rządowi Infant Don Praneisko. Obrała go partya o.ppozycyjna w Saragossie, i lubo rząd osobistych jego przymiotów obawiać się nie potrzebuje, przecież Regent, jak wiadomo, pobytowi jego w Madrycie sprzeciwić się chciał. Takowemu zapobiedz teraz nie można, a wczoraj przybył już Adjutant Infanta dla przygotowania mieszkania. Adjutant ten wraz z kilku innymi osobami w drodze ze Saragossy wielki miał przypadek: ośmiu uzbrojonych rozbójników napadło go, skrzywdziło i złupiło. El P a velio n E s p ag no l, dziennik broniący interessu Katalonii, w numerze swoim z dnia 4. Lutego w bardzo nieprzyzwoity sposób obraził Regenta, nazywając go naczelnikiem bandy rozbójników i wzywając lud do powstania przeciw rządowi. Odpowiedzialny redaktor dziennika oskarżony, wczoraj od przysięgłych 12 głosami przeciwko 1., za nie nił się osobiście, i dowodził twierdzenia, że Regent, w rzeczy samej za czynności swoje jest odpowiedzialnym. Mowy jego słuchano z wielkiem zadowolnieniem. Portugalia.
Z L i z b o n y, dnia 1 3. Marca.
Królowa Donna Marya bliska rozwiązania swego, dla tego zwykłe modły po kościołach już nakazano.
Belgia.
Z Bruxeli, dnia 25. Marca.
(Rano.) Tej chwili smutna tu dochodzi wiadomość, że nowy, wielki Entrepot w Antwerpii w płomieniach stoi. Nie mam czasu bliższych zasięgać wiadomości. Gwałtowny wiatr ciągle wieje. Klęska mogłaby stąd powstać okropna. Austrya.
Z W i e d n i a, dn. 17. Marca.
Choroba Arcyxiccia Franciszka Karola przybrała łagodny charakter; petocie znikły, i dobroczynny pot nastąpił. Turcya.
Z Konstaittynopola, dnia 4. Marca.
Co się tyczy Libanu, minister spraw zagranicznych, dał na konferencyi z Sir Stratfordem canningem następujące uwagi godne oświadczenie: Wysokiej Porcie nigdy przez myśl nie przeszło, aby prowincyą Dschibail z Baszostwem Tripoliskim połączyć; fałszem jest dalej, jakoby na mieszkańców Libanu wyższy haracz nałożyć miano, albo jakoby w ogóle zamiarem być miało administracyi sułtańskiej takowe podwyższenie nakazać; przekonają się owszem wkrótce, że objawione przez Wysokie mocarstwa, co do Druzów i Maronilów ostateczne życzenia jedyną prawie stanowiły zasadę w rozstrzygnięciu pytania Libańskiego. Rozstrzygnięcie to wkrótce i stanowczo ogłoszonem zostanie i spodziewa się, że takowe postanowienia Porty wysokie mocarstwa zupełnie zaspokoją. Zdaje się, że Sir Stratford canning polega zupełnie na tem, aczkolwiek ustnie tylko dane m oświadczeniu ; przyjął on je bez zwrócenia uwagi na sprzeczność między słowami ministra a istotnemi wypadki ostatnich czasów, i żałować tylko przychodzi, że w objawionych o s t a t e c z n i e przez posłów europejskich życzeniach o przywróceniu rodziny Beschira żadnej nie uczyniono wzmianki. Tymczasem potwierdza się niestetyzdanie tutejszego maronickiego agenfa, Murada Beja, że żaden Szef starego Beschira zastąpić nie potrafi, że bez przywrócenia dawnego rządu o spokojności ani myśleć nie można, i że Maronici i Druzowie po uskutecznieniu odrębnej dla nich administracyi, na tyle się małych stronnictw rozstrzelą, ile w ogólności odcieni religijnych na górach się znajduje. - Reszid Basza przybył tu przed kilku dniami, ale aż do tej chwili nie miał jeszcze posłuchania u Sułtana. Tureccy Magnaci i Ministrowie przyjęli go pozornie z uprzejmością; ale tern czasem już miny w Konstantynopolu podłożono i zdaje się, że go w charakterze posła do Petersburga wyszlą. Uprzedzony przeciw Reszidowi Sułtan widzi w nim narzuconego sobie przez mocarstwa europejskie ministra. Nie zaniedbano zwrócić uwagi Sułtana na frankońskie zasady Reszida, a mianowicie na poufałość z jaką z Europejczykami i europejskiemi przestaje gabinetami. Słowem użyto przeciw niemu wszystkiego, cze'm tylko zazdrość, niechęć i obrażona duma natchnąć mogą. Można powiedzieć, że Reszid jeszcze przed swojem tu przybyciem politycznie zgubionym został. - Spór czapkowy między unickim i disunickim greckiem duchowieństwem na Libanie znowu w tym roku wznieconym został i toczy się z większą nierównie cierpkością niż w roku uplyniouym.
Stany Zjednoczone Ameryki północnej.
Z N e w - Jor ku, dnia 1. Marca.
Od niejakiego czasu pewien Miller, nadający sobie szumny przydomek proroka, krząta się tu i w Filadelfii i powszechną zwraca uwagę. Głosi on wszędzie, że wprzyszłym miesiącu Kwietniu koniec swata nastanie. W Filadelfii muzeum chińskie obrał widownią kazań swoich. Przeszło 7000 słuchaczów co niedziela tam się zgromadza, aby piorunujących kazań jego słuchać; rozprawy jego kobietom głowy pozawracały. Niektóre z nich zaniechawszy gospodarstwa, a nawet sprzedawszy całą swoje własność, nie odstępują proroka i przygotowują się na dzień sądny, którego w Kwietniu z pewnością się spodziewają. Boże broń proroka Millera, jeżeli przepowiednia jego się nie spełni; w tym bowiem razie skoro świat nie zaginie, zapewne go kijami należycie zbiją wszyscy, których zawiódłz p o z n a n i a . W Pleszewie czynią już przygotowania do gonitw w Maju tamże odbywać się mających, z któremi zwykle wystawa pięknych produktów chowu bydła jest połączona. Zgromadzenie Stanowe pow. Poznańskiego z funduszów komunalnych ISOTal. jako nagrodę w tym celu przeznaczyło. Żegluga przy wysokim stanie wody w wielkim była ruchu i kommunikacyje nadzwyczaj ożywione. Przez most Skwierzyński n. W. przechodziło już 150 statków. Ceny drzewa na opał z przyczyny znacznych zasobów i nowych dowozów zniżyły się, ale nie o tyle, jak się spodziewano, zaś ceny zboża wszędzie prawie w górę poszły; równie jak i wełna. - Zdroduie popełniono po większej części z biedy i dla braku pokarmu. Autora listu podpalaniem odgrażającego w Nowem mieście, pow. Bukowsk, wykryto i sądowi dostawiono. W Hucie powiatu Odolanów, umarł nagle bez poprzedzającej choroby dn. 20. Lutego 10 letni wychowaniec wyrobnika jednego; tegoż wyrobnika z przyczyny podejrzenia, że przez katusze chłopca tego o śmierć przyprawił, do indagacyi pociągnięto.
Z L e s z n a «Przewodnika rolniczoprzemysłowego« wyszedł Nr. 15. i zawiera: Ekonomia polityczna. - Kilka słów o płodozmianie i t. d. - Statystyka gubernii polskich. - O roszeniu łąk w W. X. Poznańskiem. - O irrygacyi. - Sposób przekonania się o dobroci nasienia traw. - Przechowanie wycisków burakowych. - Przechowanie owoców w czasie zimy. -. O użyciu paska Doinbasła (z rysunkiem). Doniesienia. Z Berlina, dnia 23. Marca. - Pomiędzy znakomitemi obcemi wirtuozami, którzy nas tej zimy odwiedzili, pierwsze po Bubinie zajmuje miejsce harfista z Londynu, Pan Parisch Alvars. Można powiedzieć, że on jest te'm dla harfy, czem Liszt dla fortepianu. Z Wrocławia, dnia 20. Marca. - Tutejszy Xiążę - Biskup otrzymał juz od Papieża bulle potwierdzające, w skutek czego przybędzie do Wrocławia w przyszłą, niedzielę Palmową i w wielki tydzień będzie konsekrowany i inlronizowany.
Tutejsze Towarzystwo upiększenia starało się przez 9-letni prawie ciąg istnienia swego odpowiedzieć ile możności celowi upiększenia miasta Poznania i najbliższych jego okolic Przegląd rezultatów działalności Towarzystwa dostatecznie zapewne o tein przekonać potrafi. Ograniczamy się tylko na oznaczeniu punktów, na których Towarzystwo było dotąd czyn. ne: Położony za kościołem garnizonowym dawniejszy cmentarz ewanielicki i plac działowy około drogi przedłużonej ulicy Magazynowej ku Jeżycom, staw młyński przy ulicy Frydrykowskiej, plac Kamlaryjny przy frąfeście, ulica między bramą Wroniecką i domem Wilkego, małe Garbary i staw młyński w końcu tej ulicy, ulica wszystkich Świętych i Ogrodowa, plac Bernardyński, droga ku Dębinie, Dębina sama, ulica S. Marcińska w okolicy gościńca Wrocławskiego i zakładu Giinthera, plac Berliński, rynek ISowo-miejski, ulica Królewska w okolicy ogrodu Baartha, promenady na placu i ulicy Wilhelmowskiej, góra sądowa i podwórze Regencyjne. Osobliwie zasługują na wzmiankę szkółki drzewek Towarzystwa pod Górczyncm i obok zakładu Giinthera. Szkółka pod Górczynem, która początkowo tylko Q morgi obejmowała, ma taraz przestrzeń 7 mórg i dostarcza nietyłko wszelkich do rozmaitych plantacyj potrzebnych krzów, drzew i nasion, lecz także przynosi gotowy dochód, z którego opłaca się pensja ogrodnika przez Towarzystwo utrzymywanego. Kzeczone zakład v po większej części tylko za pomocą składek członków Towarzystwa wykonane być mogły. Ale Towarzystwo potrzebuje i nadal środków pieniężnych do utrzymania i pielęgnowania islnących już jakoleż nowych zakładów, (idy niektórzy z naszych spólobywateli, o których przypuścić można, iż popierać będ;j pożyteczny zamiar Towarzystwa, nie są jeszcze jego członkami, przeto upraszamy ich naj uniżeniej o przystąpienie do naszego T owarzystwa i udowodnienie jego usiłowaniom udziału, bez którego obejść się nieinoźemy. N admieniamy tylko jcszxze, iż wedle statutów członkiem Towarzystwa może być każdy mieszkaniec Poznania, który jednemu z podpisanych lub w ogólności jednemu z członków oświadczy gotowość opłacania miesięcznej składki przynajmniej dziesięciu srebrnych groszy i prz)jęcia innych, statutami określonych obowiązków. Statuta u podpisanych, jakoteż u każd«go innego członka Towarzystwa przejrzane być mogą. Poznań, dnia 26. Marca 1843.
Dyrekcja tutejszego Towarzystwa upiększenia. Mteurtnann. MPeiler. Huhne.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.04.03 Nr79 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.