H

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.04.18 Nr90

Czas czytania: ok. 15 min.

GAZETAielkiego

Xicstwa POZNANSKIEGO

Nakładem Drukami Nadwornej TP: Dekera i Spółki. - Redaktor: A* Wanmwsku

90.

We Wtorek dnia 18. Kwietnia.

1843.

Wiadomości kraj owe.

Z Berlina. - Słychać tu, ze w Królewcu na Sejmie z powodu petycyi królewieckiej do nader żywego posiedzenia przyszło. Opinia publiczna w owe'm mieście ma być nadzwyczajnie wzburzona. - Z drugiej strony dowodzą pewne okoliczności, że żywioł konserwatyzmu dzielną się cieszy opieką a wybuchy zbytniego liberalizmu karane być mają. Potwierdza się, że Sędzia przy Sądzie Najwyższym Ziemiańskim (Jrelinger, z powodu mowy mianćj na uczczenie Herwegha, do indagacyi pociągniętym został i z urzędu komuiissarza sprawiedliwości złożony będzie.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

Z Warszawy, dnia 9. Kwietnia.

Rada Administracyjna mianowała JPana Antoniego Szateńskiego, Radcę Prawnego Banku Polskiego, mającego stopień pełniącego ob. Radcy Prokuratoryi Generalnej, Zastępcą Sekretarza Jlnego Kom. Rząd. Sprawiedliwości. Z polecenia Wyższej władzy, Dyrekcya rządowa teatrów podaje do publicznej wiadomości, iż cena biletu pierwszego miejsca na koncerta lub widowiska dawane w tutejszćm mieście przez wirtuozów lub artystów przejeżdżających, nie może być wyższą nad 2 I. SI., i to za decyzyą, tejże Władzy stosownie do kwalifikacyi talentu. J O . Xiążę N amiestnik Królestwa wyjechał wczoraj do Petersburga. (Dalszy ciąg uznanej szlachty.) Eliaszewicz Jan, herbu Glejsz; Eliaszewicz Grzeg., t. h.; Folkierski Józef, h. Radwan; Gajewski Mikołaj, h. Ostoja; Giergielewicz Kajet., h. Topor; Godlewski Jan, h. Gozdawa; Godlewski Władysł., t. h.; Grabiański Antoni, po Wojciechu, h. Swięczyc; Grabiański Ludw., t. h.; Grabiańska Józefa, t. h.; Grabiański Antoni po Franciszku, t. h.; Grabiański Tom., t. h.; Grabiański Hipp., t. h.; Grabiański Jan, t. h. ; Grabiański Roman, t. h.; GrochowaIski Jan, h. Oksza; Grodzki Michał, h. Belina; Grudnicki J óz., h. Jastrzębiec ; Grzymała Mik., h. Grzymała; Hertyk Karol, h. Grzymała; Jaworowski Winc., h. Lubicz; Jaźwiński Franc, h. Grzymała; Idźkowski Augus., h. Jastrzębiec; JÓzefowiczowa z Bielaków Ewa, wraz z dziećmi: Samuelem i Józefem synami, oraz Mary Dawidzie czyli Dominiku Józefowiczu pozostałymi, li. Radwan; Kamieński Felix Piotr z Alkantary Jan Kanty, h. Slepowron; Karczewska Z Swidzińskich Bona, h. Jasieńczyk; Karwowski Mat., h. Pniejnia; Karwowski Józ., t. h.; Kaiwowski Stan., t. h.; Karwowski Maciej, t.

h.; Kaczkowski Józef Maciej, h. Prus s 1; Kijeński Kacp., h. Syrokomla; Kijeński Stan., f. li.; Kołakowski Walenty, h. Kościesza; Kołakowski Bartł., t. li.; Kołakowski Marcelli, t. h.; Kołakowski Pellagiusz, t. h.; Kołakowska Anna, t. h.; Kołakowski Telesfor, t. h.; Komornicki Winc., h. Nałęcz; Konopka Daniel, h. Nowina; Konopka-Łuk., t. h.; Korowieki Józ.

Kaziui., h. Pruss 1; Korulski Jan N ep., h. Pruss 1; Korulski Ant., t. h.; Korulski Onufry, t. h.; Kossakowski Ka'ź. b. Slepowron; Kossowski Karol, h. Dołęga; Kowalewski Frań., b. Dołęga; Kowalewski Jak., t. h.; Kowalewski Piotr, t. li.; Kozłowski Romuald, h. Jastizębiec: Kozłowska z Walewskich Konstancya, h. Kolumna; Krajewski Józ., h. Jasieńczyk; Krajewski Stan., t. h.; Krajewski W T ojc, t. h.; Krajewski Alex., t. b.; Krajewski Ant , t. h.; Krajewski Józef Alex., t. li.; Królikowski Ant., h. Poraj: Królikowski Kaź., t. h.; Krasnodębski Ant, h.

Pobóg; Krośnieki Frań., h. Lubicz; Kruszewski Romuald, li. Abdank; Kruszewski J oach., t. li.; Kulesza Stan., li. Slepowron. (dok. n.) Rossya.

Z Smyrny donosi Impartial z dnia 16.

Marca: »Rossya gotuje się znowu na wielką wyprawę przeciw Czerkiesom i zaciąga żołnierzj nawet między Czarnogórcami. Czerkiesy z swej strony dzielny opór stawiać gotowi i spuszczają się, jak słychać, na pomoc kilku obwodów Kubami, które dawniej były neutralne a tego roku z nimi się złączyły. Francya.

Z P a ryż a , dnia 5 . Kwietnia.

Podług wiarogodnych wiadomości z Londynu, wyprawiono zlamtąd do Posła angielskiego \T Konstantynopolu iustrukcyą, aby w uporządkowanin sprawy serbskiej działał w duchu mocarstw północnych, z tern przecież wyrazue'm zastrzeżeniem nieuznania roszczonego przez Rossyą prawa usunięcia teraźniejszego Xiecia i domagania się nowego wyboru. Anglia zatem popierać wprawdzie będzie żądania Rossyi nadrodze pojednawczej, ale odmawia jej prawa zmuszenia Porty do spełnienia uczynionych roszczeń; w tym punkcie Anglia wierną ewjin dawniejszym oświadczeniom pozostaje. Z dnia 6. Kwietnia.

Odrzucenie wniosku Pana Odilona Barrota przez bióra Izb deputowanych spowodowało Dziennik sporów do następujących uwag: »Wniosek Pana Barrota nie będzie miał nawet zaszczytu być przedmiotem obrady publicznej. Wyrażając się po parlamentarsku, powiedzieć można, że projekt ten bez ceremonii w biórachpochowanym został. Szanowny naczelnik lewej strony odniósł klęskę zupełną. Z dziewięciu biór jedno tylko było za przeczytaniem wniosku jego przeciw prawom wrześniowym: ośm innych biór odmówiło tegoż znaczną większością. Celera projektu tego było zniesienie głównej części praw wrześniowych i praw tyczących się związków. Jakżeż było można żądać tego od Izby, która po dwa kroć oświadczyła, że rząd posiada jej zaufanie! Wiedział Pan Barrot, że się pomyślnego skutku spodziewać nie mógł; ale w kilku dziennikach oppozycyjnych zarzucano mu, że ostygf w politycznych swych dążnościach: ogłoszono go za podejrzanego i krzyczano o zdradę. Głosy te przerwały sen P. Barrota; a ten, który się pompatycznie wielkiej parlamentarnej opinii szefem być mienił, uniżył się pokornie przed ową lichą ruchawką. Nie powiemy nic o argumentach przytoczonych na poparcie tej propozycyi: cały świat zna teraz ich warlość. Tę tylko uczynimy uwagę" że posiedzenie od trzech miesięcy jest zagajone, a inleressa nie postępują. Pojmujemy łatwo, że oppozycya ma czas do stracenia, rozprawy o metafizyce rządu bawią ją bez wątpienia, ale nie ma ona prawa przymuszać Izbę do wspólnej igraszki, która kraj zpewnol\ścią nie bardzo zabawi.« Panowie Thiers i Dufaure, kiedy chodziło o wniosek Barrola powściągnęli się od glosowania w biórach. Ze pierwszy odstąpi lewej strony i przejdzie do partyi konserwatystów, uchodzi za rzecz pewną. G i e ł d a dnia tegoż. - Kurs papierów by l dziś nieco stalszy, co powszechnie odrzuceniu wniosku Odilona Barrota przypisywano. Dług hiszpański poszedł w górę do 3 1 . Znaczna większość głosów, jaką wnioskowiP.

Odilona Barrota odmówiono zaszczytu dyskus sady konserwatywne w pałacu Bourbon sta liowczo przemagają. W owym wniosku do prawa nie chodziło o ministeryum Soult Guizot, ale raczej o ideę utrzymania stanu rzeczy, i ta to idea odniosła w biórach zwycięzlwo. Rezultat len wreszcie jest lylko twie'rdzeniem prawdy od dawna już nie wątpliwej. Nim jeszcze nawet większość Izby deputowanych ministcryalną się być pokazała, było prawie rzeczą pewną, że przynajmniej co do skutków polityki wewnętrznej zachowawczym sprzyja zasadom. - I tej zasadzie Izba teraźniejsza wierną pozostanie, gdyby nawet rychlej czy później od gabinetu z dnia 29go Października odwrócić się miała. Usunięcie wniosku Carnejskiego jest właściwie zwycięztwem Uniwersytetu nad dur hochowieństwem. Albowiem wedle teraźniejszego urządznia edukacji publicznej, uczniowie tak nazwanych małych seminaryów, nie należącyc h do sfery uniwersyteckiej, nie mąją przystępu do examinu bakkalaureackiego, a przez to znaczna liczba karyer obywatelskich jest im zagrodzona. Anomalia ta wypływa po części 2 pierwotnego przeznaczenia małych seminaryów, które właśnie niczem innem być nie uiialy, jak tylko zakładami naukowe mi sposobiącemi do sianu duchownego, i które właśnie ograniczeniem owem wstrzymać chciano od konkurencyi z gimnazyami w wychowaniu do powołań świeckich. Wszakże przez wzgląd na wyłączne owo zadanie uposażyło prawo małe Seminarya pewnemi przywilejami, mianowicie uwolnieniem od ciężkiego podatku, jak i wszystkie do uniwersytetu nie należące zakłady naukowe za każdego ucznia do kassy wychowania publicznego opłacać muszą. Przywilej ten, wraz z inne mi szczęśliwemi okolicznościami, podał seminaryom sposobność przyciągania do siebie znacznej liczby uczniów ze szkodą zakładów prywatnych i gimnazyów. Wyłączne prawo sposobienia do examinu bakkalaureackiego, które sobie uniwersytet wymówił, u wielu dobrych głów partyi tak kościelnej jak jej przeciwnej uchodzi za famę, z ktorej przerwaniem znaczna część wyższego wychowania dostałaby się w ręce duchownych. Ztąd to owe liczne głosy przeciwko wnioskowi Carnego, jakkolwiek tenże wszystkie względy naturalnej słuszności, za sobą mieć się zdawał. Jest to wreszcie uwagi godne zjawisko: obrońcy kościoła katolickiego we Francyi appellują obecnie co siły do zasad tolerancyi i wolności' nauczania, których kościół sam przeciwnikom swoim nigdy nie przyznał, i których nawet w tej chwili wszędzie zaprzecza, gdzie tylko moc do tego posiada. J ak dziwnie zaś tutejsza partya kościelna pojęcie lolerancyi tlomaczyć umie, kiedy idzie o zastosowanie tegoż do swoich korzyści, pokazuje się znastępują - cego przykładu, wybranego z dwudziestu innych. W Alzackiej pewnej wsi jest gmina lateńska i katolicka: obiedwie mąją wspólny kościół, którego chór jednak nabożeństwu protestanckiemu jest zamknięty. Nowy Maire miejsca tego, porozumiawszy się z prefektem znosi to ograniczenie niczem nieusprawiedli - wione, a upokarzające dla protestantów. Aż oto dzienniki kościelne okropną wszczynają wrzawę o nietolerancyą władz, które protestantom w używaniu wspólnego kościoła to samo co katolikom przyznały prawo. Najdziwniejszein w tern wszystkie in jest 10, że krzyk ten znalazł u rządu posłuchanie, i że chór owego kościoła na rozkaz ministeryalny dla protestantów znów został zamknięty. (G. P.) - Xiążę Mir-Mirski, przeciw któremu emigracya polska z powodu jego przejścia do kościoła greckiego moralny wyrok śmierci wydała, podpisany przez Mickiewicza, Alexandra Chodźkę i wielu innych, za czasów rewolucyi polskie'} w administracyi pracował, był on podobno wójtem obwodowym, potem udał się do Algieru, a gdy mu tam wszystkie projekta kolonizacji spełzły, z Rossyą się połączył. Z dnia 7. Kwietnia.

Bióra Izby deputowanych zajmowały się wczoraj wnioskiem do prawa względem ministrów Stanu. Główne stronnictwa Izby dosyć są za nim: życzy sobie tylko oppozycya zmiarkowania tegoż prawa w ten sposób, iż każdy od r. 1830 . były Minster stał się prawnie Ministrem Stanu z roczną pensyą 15,000 franków. Sama tylko ostatnia lewa opiera się, lemu wnioskowi, uważając go za powrót do zasad restauraeyi. Komissya mająca projekt ten zbadać skład> się z Panów Felisa Real, Dumon, Marszałki Sebastiani, Dalloz, Daguenet, Vitet, Sześciu pierwszych oświadczyło się bez warunkowo za wnioskiem do prawa. Komissya ta mianowała dzisiaj Marszałka Sebastianiego swoim Prezesem, a Pana Dumont Sekretarzem. W tej chwili na kilku wielkich liniach kommunikacyjnych robią juz przygotowania do urządzenia telegrafów nocnych, mianowicie na linii z Paryża do Marsylii i z Paryża do granicy belgijskiej. Komitet kierujący robotami około wystawienia dla Napoleona nagrobka w kościele Inwalidów, zadecydował, iż statua Cesarza będzie w kostiumie jego historycznym, a nie w rzymskim. Oficerowie inżenieryi, użyci przy robotach fortyfikacyjnych naokoło Paryża, otrzymali w tych dniach polecenie, aby z podwojoną czyiv nością przyspieszali roboty. Z Lugdunu, dnia 2. Kwietnia.

Nie chcieć zasięgnąć wiadomości o organizacyi stronnictw francuzkich byłoby to samo, co oczy sobie zakrywać w czasie grzmotu. Przy końcu restauracyi starano się o coś podobnego. Dla tego rewolucya lipcowa przestraszyła monarchiczną Europę, a nawet ją częściowo wstzą» sła. Tylko po długiem burzeniu się męty i drożdże na dnie osiadły; dostąpiliśmy niejakiejś spokojności. Przeciw burzycielom użyła Francya surowych środków i tylko z trudnością zaburzenia przytłumiła. A czyliż w równy sposób zyskała pokój i radość? Dziś dzieje się to, co się dawniej zbliżało: na trąbie Lamartina zagrywa lewa, nie republikańska oppozycya swoje pieśń bojową, i każdy się pyta, z kim mu trzymać wypada. A jakie zmiany w prassie dziennej! Długo ostateczna oppozycya i extralegalna lewa strona unikała wszelkich powstawali przeciw domniemanemu sprzymierzeńcowi, domniemanemu przeciwnikowi rządu, przeciw duchowieństwu; a ileż teraz dzienników tćj barwy nie biegnie w pomoc uniwersytetowi i zgrzybiałemu konstytucyoniście.

Anglia.

z Londynu, dn. 5. Kwietnia. Wiadomości przywiezione przez ostatnią indyjską pocztę w ogóle zadowalniają. *) Opanowanie kraju Emirów Sindu nieodbicie było potrzcbnein dla zabezpieczenia kommunikacyi

*) Umieścimy je w całości w jutrzejszym numerze.

handlowych na Indusie. W roku 1838. gdy Lord Auckland nasamprzód uwagę na politykę i handel z tamtej strony Indu zwrócił, wezwano Emirów Sindu, aby przystąpili do rozporządzeń podówczas między rządem angielskim i władzcą Lahory poczynionych. Ich jeograficzne położenie i stosunki z Seikami zjednałyby im te korzyści i tę władzę, która musi być udziałem państw panujących nad ujściem takiej rzeki, jaką jest Indus. W układach wtenczas z niemi przez rząd angielski zawartych, przyznano im prawo wybierania cełł przewozowych od okrętów; ale oni sami warunki ku obronie handlu wspólnie ustanowione zgwałcili i nawet pokolenia Anglikom nieprzyjazne z tamtej strony Indu na pomoc wezwali. Bitwa d. 17. Lutego przez Sir Charles Napiera stoczona była bardzo zapalczywa. Krajowcy przeszło dziesięciokrotnie siły nasze przewyższali, doznali jednak zupełnej klęski, ale też Anglo-indyjskiego wojska dziesiąta część poległa. Bardzo żałować trzeba, że w chwili kiedy powszechnie przywrócenia dobrego porozumienia między gabinetami Anglii i Francyi spodziewać się zaczynano, wypadek tak błahy, jakim jest zajęcie wyspy Otahejti przez Francuzów, nanowo umysły z tej strony kanału rozdrażnił. Wszakże naród angielski tak ochoczo i od długiego czasu pieniądze swe dla missyjonarzy na oceanie Połiidniowem ofiarował, że na ostatnie wypadki na Tahiti zaszłe obojętnie spoglądać nie może. Prawda, że missyjonarzy na wyspach wspomnianych nie koniecznie poważano. Oprócz swego powołania rozszerzania wiary Chrystusowe'j zajmowali się jeszcze handlem wódki i inneini podobneini rzeczami. Jakkolwiek jednakie moralność na wyspach morza Południowego na niskim stoi stopniu, wątpimy przecież, żeby administracyja eskadry francuskiej ją polepszyć miała. Nie łatwą rzeczą dojść, azali Admirał Dupelit Thouars w pewne instrukcyje pod względem zajęcia tych wysp opatrzony był czyli też nie, sądzę jednak, że instrukcyj e jego bardzo ogólnej były treści. - Dla rządu francuskiego zajęcie owych wysp li tylko nowym kłopotem się stanie. Podczas p oj koj u nie mogą one żadnej przynosić korzyści, a podczas wojny bronić ich nie można; tak tedy okkupacyja ta Anglików zniechęciła a Francyi w niczem się nie przysłuży. Jeżeli dla handlu, natenczas trzeba będzie roztrzygnąć, do jakiego mocarstwa stacyje na morzu Południowem należeć mają.

Zima już nas pożegnała i mieliśmy kilka dni bardzo pięknych. W sobotę był przegląd wojska w Woolwich, wiele widzów, powozów, wieczorem obiad u X. Wellingtona - formalna uczta narodowa! Na jaki cel? Oto, odchodzą dragony, którzy w Cap mają wyciąć naszych pobralymców. - Odchodziły wojska do Afghanistanu, do Chin, nie było żadnej rewii, żadnej uczty narodowej, ale kiedy idzie o wytępienie rzeczywistych Saxonow, pochodzących z tego samego kraju zkąd przyszli przodkowie Anglików, trzeba było już coś lepszego zrobić j dla tego odbyła się ta uroczystość. Niemcy.

Z nad Dunaju, dnia 6. Kwietnia.

(Gaz. Kol.) - Pismo z Bessarabii głosi, że w ostatnich czasach w Rossyi południowej znaczne ruchy wojska nastąpiły. Wiadomość ta zrobiła tu wielkie wrażenie. Zdaje się więc, że Rossya się uzbraja, aby na wszelkie zmiany pytania Wschodniego być przygotowaną i w razie potrzeby roszczenia swoje zbrojną demonstracyą poprzeć. Ze strony rządu Austryackiego nie uczyniono także dotychczas żadnego kroku dowodzącego jakiego uspokojenia. Turcya.

Z Konstantynopola, dnia 22. Marca, Dziś zapowiedziano w hotelu poselstwa rossyjskiego bliskie przybycie gońca z Petersburga. Ten nie może jeszcze przywieść odpowiedzi Cesarza Mikołaja na list Sułtana, którego w pierwszych dniach Marca jeszcze nie odesłano. Mimo to cała dyplomacya jest bardzo ciekawa i wygląda z niespokojnością nowych postanowień Rossyi. Onegdaj odbyła się długa konferencja między Panem Buteniewem a Sir Stratfordem Canuingiem, na której Poseł rossyjski skreślił obraz stanu Serbii i starał się wykazać stósowność i sprawiedliwość roszczeń, jakich się Rossya dla dobra kraju tego od Sułtana domaga. Tę szczególniej okoliczność popierał podobno Pan Buteniew, że gdyby Rossya powodowała się w sprawie serbskiej inne mi względami, nie zaś czystą bezstronnością i sprawiedliwością, nie możnaby sobie wytłumaczyć, jak ostrożna Austrya mogła się podjąć zastępstwa zasad gabinetu rossyjskiego i połączyć się z nim, dla wymożenia na Porcie przywrócenia stosunków w Serbii, jakie tamże w chwili złożenia z urzędu Xiecia Michała zachodziły. Sir Stratford Canuing podobno nic stanowczego na to nie odpowiedział, lecz tylko usprawiedliwiając niejako swoje dawniejsze branie, nadmienił, iż dotychczas działał w duchu najznakomitszych rossyjskich dyplomatyków, mianowicie Brunno» wa, który bynajmniej nie zapatryl\ra się na sprawę serbską z tego stanowiska, jak się to teraz w Petersburgu dzieje. Mimo wahającego się oświadczenia Posła angielskiego, sądzą tu przecież, że się Anglia do tak nazwanych mocarstw północnych przyłączy i Porta nagle się samą ujrzy naprzeciw wielkim mocarstwom europejskim. Albowiem Pan Bourqueney, który gorliwie utwierdzał Porte w zamiarze utrzymania rządu Alexandra (leorgiewicza, otrzymał ostatnią pocztą zalecenie z Paryża, ażeby w sprawie serbskiej wspólnie z Anglią postępował. To niespodziane odosobnienie nie małego Porte nabawi kłopotu i znagli ją nakoniec do przedsięwzięcia nowego wyboru Xiecia w Belgradzie, a wtedy już nie ulega wątpliwości, na kogo wybór ten padnie i pod czyją opiekę. W tym razie czują chytrzy Turcy, że ich przewyższono, bo nikt im już tego z głowy nie wybije, że marę nowożytnego sławianizmu w najzręczniejszy sposób przez politowania godną mystyfikaeyą naczelników serbskiej rewolucyi wrześniowej i w najsposobniejszej drwili wywołano, dla przytłumienia każdego ruchu, któryby się na korzyść Padyszacha i owego systematu zjawił, który Sułtan dla Xiestw naddunajskich już za radą Izzeta Mehmeda Baszy przyjął. - Dnia 16, b. m. spostrzeżono tu po raz pierwszy kometę. Astrologowie tutejsi poczytują go za złowieszczą gwiazdę.

Dawniejszy Defterdar w Damaszku Enweri Efendi mianowany został w miejsce zmarłego Kurego Efendego pełnomocnikiem w Erzerumie.

- · - Sir Stratford Canning naradzał się wczoraj w wydziale spraw zagranicznych z Salimem Efendjm, a w skutek tego odbyło się dziś posiedzenie Dywanu. Zaraz po posiedzeniu wyprawiono Namika Baszę z wielkim pośpiechem i lądem przez Natolią do Bagdadu, gdzie jako nadzwyczajny Kommissarz Porty ma zbadać postępowanie ISedschiba Baszy w cjągu Przed kilku godzinami opuścił Namik Basza miasto nasze. Równocześnie mianowano następca zmarłego Nurego Efendego, En werego Efendego, i zalecono mu, ażeby się jak najspieszniej przez Trapezunt na miejsce swego przeznaczenia do Erzcrumu wybrał. Reszyd Basza, klórego następcą Nurego Efendego zrobić myślano, dość wcześnie jeszcze potrafił zachorować i prosił o pozwolenie udania się na wieś, gdzie pomyślniejszej chwili doczekać się myśli. Tenii dniami przybyły tu dwa nowe parostatki dla rossyjskićj służby pocztowej między Odessą a Konstantynopolem z Londynu, każdy o sile 280 koni; otrzymają one nazwiska »Krim i Odessa.« Rossyjska siła morska na morzu Czarne'm zwiększa się od niejakiego czasu prawie w progressyi geometrycznej i w ogóle Porcie i wszystkim ludom nad tern morzem zaimponować może. - Podług ostatnich depeszy z Serbii wielkie tam wzburzenie panuje.

Rozmaite wiadomości.

W Nrze 63. Gaz. Pozn. zrobiono mi zarzut, że w kazaniu, na poświęcenie odnowionego kościoła po O O. Reformatach w Szamotułach dnia 7. Marca mianem, »przepomniałem winnego hołdu wdzięczności cieniom najzarliwszego protektora i prawdziwego wskrzesiciela tegoż kościoła, ś. p. W go Jana Żółtowskiego z Kąsinowa, za którego przecież wyłącznem wstawieniem się, niniejszy przybytek od zaguby uratowanym został.« Z miejsa prawdy nie powinienem był przepomnieć wymierzenia sprawiedliwości, komu się należała. Ale, źe ani mnie, ani osobom wiedzieć mogącym nie jest wiadomo, co bezimienny w swoim artykule twierdzi, niechże dowodami zechce mnie przekonać, że ubliżyłem zmarłemu wskrzesicielowi kościoła klasztornego w Szamotułach, a natenczas przy podane'j sposobności cienie ś. p. Jana Żółtowskiego winny hołd wdzięczności odbiorą.

Ks. B.

Z Wrocławia. Temi dniami rozpowszechniła się tu, podobno uzasadniona pogłoska, że Naj. Pan na wniosek ztąd pochodzący klasztor panieński w L i e b e n t h a l przywrócić rozkazał, a to w ten sposób, żeby tam konwent Urszuli uek założono.

Krytyka historyczna.

(Ciąg dalszy.) Bantysz Kamieński twierdzi *) że w 1557. w mies. Wiześ. przez atamana kozackiego J eśkowicza Dymitr oświadczył usługi swoje Carowi, wszakże nie dla tego jak za Karamzyneui p 0wtarza: »iż będąc polomkiem św. Włodzimierza i stęskniwszy pokojem pragnął przewag i niebezpieczeństw, że ujęły sławą podbojów, wrzał żądzą walczenia pod chorągwiami dawnej swojej ojczyzny, że wstydził się w postaci zbiega stauąć przed Iwanem: wyszedł więc z Litwy, zajął wyspę Chorlycę, zbudował twierdzę i pisał do Cara, że niepolrzebuje od niego wojska, źe żąda jedynie zaszczytu nazywać się Rossyaninem i t. d.« powiedzieliśmy nie dla tego: bo Wiszniowiecki był potomkiem Olgierda, co już i professor Ustrajów uważał * * ), bo mógł doświadczać męztwa swojego w Inflantach; nie wychodził z Litwy bo w niej wtenczas nie był, ale na ostatnim krańcu Ukrainy, niezajmował Chortycy, bo na tej wyspie dowodził z ramienia Króla, potomka tegoż co i sam rodu. Karamzyn mówi dale'j o spaleniu przez Wiszniowieckiego twierdzy Islam-Kirmen, o przewiezieniu z niej dział zdobytych do Chortycy i o wytrzymanem później trzyniedzielnem oblężeniu tej wyspy przez Dewlet-Giraja, a gdy ujrzał że potędze tatarskie'j nie wytrwa, o cofnieniu się jego w głąb kraju, zajęciu Czerkas i Kaniowa, które nietylko chciał Carowi poddać, lecz nadto przyrzekał mu zhołdować cały kraj południowy naddnieprski. fwan Wasilewicz aby pokoju z Zygmuntem nienaruszać, wezwał Wiszniowieckiego do Moskwy, obdarzył go miastem Bielew z wielu włościami * * *) i natychmiast użył przeciw Tatarom. Następnego lata z Danielem Adaszew i innymi dowodzcami wpadł Wiszniowiecki w 8 t. ludzi do Krymu, zada! ciężką klęskę Ordzie, niewiasty i dzieci w niewolą zagarnął a znaczną liczbę brańców chrześcijańskich oswobodził. W" 1560 Książęta czerkiescy ściśnieni przez Tatarów krymskich żądali u Cara wodza dla odparcia ich najazdów, Iwan Wasilewicz, podług Karamzyna, posłał im Wiszniowieckiego . Co na Kaukazie *) Pamiętniki Kurbskiego, wydanie 2gie w nocie do str. 64.' **) Historya Malorossyi. T. l, str. 127.

***) Karamzyn Historya Państwa Rossyjskiogo T.

VIII, str, 250.

.i zupełnie znika z historji rossyjskićj. W końcu 1561 wrócił Wiszniowiecki do kraju, lecz musiał znowu na własną rękę z Tatarami walczyć, musiał zapędzić się pod turecką twierdzę Oczaków, bo Zygmunt August pisze do Radziwiłła: (1561 Grudnia 20.) "O Wiszuiowieckim mało Hielepićj iż się tak stało, a zwłaszcza dla oaćj »prawy, którą niedawno u Oczakowa był zaczął; ale znać i między swoimi nieprawych w tćm znajdziemy, którzy dodali przyczyny do tego Wiszniowieckiemu, jedno chciej się o te'm dowiadować.« Wyrozumieć dostatecznie tych słów królewskich niernożna, dopóki nieznajdą się listy Radziwiłła, lub inne spólczesne rękopisma. Ciągle łamanie wiary, rzucanie się na przedsięwzięcia mogące zaburzyć bezpieczeństwo rzeczypospolitej, zmuszały króla albo ukrócić raz na zawsze niesforność Wiszniowieckiego, albo łaskawością przywiązać go nieodzownie do swojej osoby. Zapewne Radziwiłł starał się go uniewinnić, lub przynajmniej uraysł królewski przejednać nadzieją wielkiego pożytku, skoroby Dymilr szczerze usługi swoje krajowi poświęcił, bo król we dwa tygodnie po pierwszym liście (5- Stycznia 1561) pisze: »0 Wiszuiowieckim rozumiemy, że pod takim czasem najwięcójby takich sług potrzeba, ale nie z takiemi myślami, a nietylko kozak niepraw, iż niebył wczas do niego z glejtem naszym, i twojem pisaniem, któremby znać mógł się był zadzierżeć, ale i ci owszem nieprawi, którzy mu do tej drogi pomogli (sir. 131).« - Czy to o nowem jakiem przedsięwzięciu Wiszniowieckiego król rozumi, czy o dawniejszćm jego zbiegostwie do Moskwy, rozwiązać niepodobna. Bielski wzmiankuje tylko pod rokiem 1562 , że «podczas sejmu lubelskiego (w Grudniu) przybył Dymitr Wiszuiowiecki do króla zOlbrachtern Łaskim, i łaskawie byli przyjęci i wina im przejrzana. Rychło potem był barzo chor Wiszniowiecki i rozumiał, żeby struty miał być, czego król żałując doktorom go swym opatrować kazał.« Ale dni jego już były policzone. Niespokojność umysłu, żądza źle pojetej chwały, niewidomą drogą pędziły go na śmierć sromotną! Olbracht Łaski przed dwoma laty (1561) dał był na zamku swoim Kieszmarku w Węgrzech, przytułek greckiemu włóczędze, który przywłaszczywszy sobie świetneimię Heraklideśa, mieniąc się być potomkiem cesarzów bizantyńskich wałęsał się pocałej Europie i wszędzie błagał pomocy do odzyskania choć cząstki krajów, któremi władali jego przodkowie. Łaski wtargnął z nim do Wołoch, zmusił do ucieczki hospodara Aleksandra i rządy księstwa mniemanemu Janowi Heraklidesowi oddał. Zawdzięczając równie wielką jak niespodzianą usługę, nowy władzca obdarzył Łaskiego twierdzą Chocinską, lecz wnet żałując lego co uczynił, zdradą nadany zamek ubiegł i załogę polską z niego wyrugował. Obrażony niewdzięcznością Łaski wezwał Wiszniowieckiego (w Sierpniu 1563.) do spólnictwa zemsty, ale nim Książę Dymilr przez Dniestr się przeprawił, Wołochy podnieśli rokosz przeciw hospodarowi i obiegli go w Soczawie. Powtórnie więc Herakildes wyciągał ręce do JLaskiego i otrzymał obietnicę odsieezy. Wiszniowiecki we 4 t. jazdy znajdujący się już na ziemi wołoskiej, za wezwaniem swego sprzymierzeńca powinien był pospieszyć Z pierwszą pomocą nim Łaski ze świeżemi posiłkami zdąży. Gwałtowna burza zbierała się. nad głowami rokoszanów, herszt ich Tomża aby ją odwrócić, oświadczył Wiszniowieckieinu, że lud wołoski nigdy się Heraklidesowi nie podda, lecz że zniewolony jednością wyznania i sławą Książęcia Dymitra jego hospodarem obwołać pragnie i skoro się tyrana pozbędzie natychmiast mu wierność przysięże. Wiszniowiecki złudzony ponętą najwyższej władzy, nie waha! się splamić nową zdradą, jakoż odstąpiwszy Łaskiego na swoje rękę działać począł; zwabiony atoli przez Tomżę w głąb kraju, wśród bezdrozne'j puszczy przez Wolo/\ chow oskoczony, na głowę pobity, w ucieczce ocalenia szukał, lecz jakby na wieczną przestrogę wiarołomnym, ten co żadnej w życiu przysięgi nie dotrzymał, sam zdradzonym został przez wieśniaka, który odkrywszy go wśród lasu i zobowiązawszy się pod najstraszliwszą klątwą uprowadzić, na Podole, wydał go w ręce Tomży. Okutego razem ze znakomitszymijeńcami wyprawił Tomża do Solimana, który mszcząc się za dawne krzywdy na śmierć go wskazał; na carogrodzkiej szubienicy wśród okropnych męczarni, znalazł Wiszniowiecki koniec burzliwego życia.

(Dokończenie nastąpi.J

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.04.18 Nr90 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry