GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.05.26 Nr121
Czas czytania: ok. 18 min.Wielkiego
X ięstwa p O Z N A N S K I E G O.
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
$MI.
W Piątek dnia 26. Maja.
1843.
Rossya i Wszechsłowiańszczyzna.
(Dalszy ciąg.) - Słowianie austryaccy są w rzeczy samej dobrymi Austryakaini, i inaczej też być nie może. Prawdziwie i zapewne szczerze powiada Hr. T h u n w pisemku po kilka kroć już wspomnianein: »» U dało się rządowi rossyjskiemu jak największą zebrać sobie potęgę ku użyciu jćj na zewnątrz; wszakże przez to niejeden wiele obiecujący zaród zniszczono, zgotowano sobie trudności na kilka wieków, które tym jasuieJ się wykazują, im mocniej w narodach uczuć się da potrzeba rozwijania sił przyrodzonych. Jednostajność we wszystkich częściach państwa zasadą jest rządu rossyjskiego. I tej zasadzie narody słowiańskie dotychczasowe swe stosunki powiecie mają, narody, których hibtorya równie jest dawna, jak historya wszystkich innych narodów europejskich? które w postępie towarzyskim krok w krok za uiemi wydążały? Miałażby zasada ta kierować państwem, któreby się rozciągało od Gdańska aż do Raguzy, a od gór czeskich aż do Kamczatki? Coś podobnego niechaj znajdzie wiarę przyjęcie u tych, których mami bojaźń, aby
wszelka inna kombinacya esystencyi ich narodu o szwank nieprzyprawiła. Któraż myśl jest tak szalona, iżby raz w głowie choćby jednego człowieka nie pokutowała? Kto zaś sądzi, że narody słowiańskie do tego zmierzają celu, albo też mężowie ruchem ich kierujący, ten potrzeb ich i życzeń wcale nie pojmuje, albo - z oso« bliwszych powodów coś utrzymuje, w co sam nIe wlerzy.«« »Myśl Wszcchsłowiańszczyzny całkiem jest nowa, równie jak wyraz, którem się mianuje. Wpadli już byli wprawdzie Polacy w dniach wielkiej niedoli na tę myśl, że wszystkie nanarody słowiańskie do boju wezwać należy przeciw Rossy i. Ale po mimo to, że tam wojna głównym była zamiarem, od czego nasza Wszechsłowiańszczyzna daleką jest, szło też tam o walkę Słowian pomiędzy sobą i pTzcciw sobie, kiedy przeciwnie Wszechsłowiańszczyzna wszystkich Słowian ku jednemu wspólnemu łączy celowi. - Nadto rościli sobie Polacy, jak to i dziś czynią, prawo do przewodniczenia w tym związku, co obecnym naszym żądaniom i potrzebom całkiem obcą jest rzeczą, bo nam jeden naród słowiański tyle znaczy co i drugi. Zresztą myśl ta historyi, z której zwalisk dopiero ją wydobyło badanie obecności. N owa myśl Wszechsłowiańszczyzny, jaka się obawia w czynności wielu słowiańskich uczonych i pisarzy, i jaką mianowicie autor w pisemku swojein »0 wzajemności Słowian« w najjaśniejszych poetycznych kolorach skreślił i wychodował, winna jest swój początek naukowym pracom, które z rozpoczęciem wieku naszego podjęte przez kilku miłośników narodowości czeskiej, Bobrowskiego, Jungmanna, Puchinayera i innych, rozeszły się co raz dalej do Morawii i Węgier, jako też do Słowian południowych, a w oslalnićm dziesięcioleciu także do Rossyan i Polaków[. Czechy zatem są kolebką Wszechsłowiańszczyzny, są one ogniskiem, z którego się rozszerzyła po wszystkich krainach słowiańskich, źródłem rozlewającein świeże życie wpośród ludów, które dotąd w głębokim śnie pogrążone spokojne prowadziły życie roślinne, Czechom to winniśmy po większej części, że narody słowiańskie w małych nawet swoich gałązkach ruszać się zaczęły, że u wszystkich objawia się dążność do umysłowego rozwinięcia, co w bliskiej już przyszłości najpiękniejsze owoce oświaty i cywilizacyi wydać musi. Bo myśl Wszechsłowiańszczyzny, jaką pojmują naj dzielniej si i najszlachetniejsi mężowie z pomiędzy Słowian, niesie błogosławieństwo dla całego narodu i każdego z najmniejszych jego członków. Podług niej przedewszystkiem o to idzie, aby umiejętność słowiańska prawdziwy duchowy i materyalny stan różnych ludów słowiańskich zbadała. Stąd też to pochodzi, że pewni mężowie z pomiędzy Słowian szczególniej na to uwagę swoje zwracają, i nietylko z pojawów literackich, dzienników i pism czasowych, ale także z własuego doświadczenia, przez podróże i rozgałęzioną korrespondencyą o najnowszych wypadkach i najważniejszych stosunkach różnych narodów słowiańskich dokładnej zasięgają wiadomości, a potem już w monografiach, których po dziś dzień wielka jest moc w literaturze słowiańskiej, już to w zupełnych dziełach, na jaw wydają. Bardzo ważne są przedewszystkiem opisy podróży napotykane w różnych słowiańskich dziennikach; niernasz kraju, niernasz ludu, któregoby corocznie jeden lub kilku podrażują.cych Słowiankońcem bliższego rozpozaania nie odwiedziło, a potem w pismach nie skreśliło.« (Dokończenie nastąpi.)
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
z W a r s z a w y / dnia 2 O. Maja. W. Pan udzielić" raczył P. Leonardowi Szawłowskiemu, b. budowniczemu Gubernialnemu w Lublinie, dawniej Kapitanowi Iużenierów w wojsku b.Xiestwa Warszawskiego, przez wzgląd na okazane przezeń niezachwiane przywiązanie do prawego rządu w czasie ostatnich zaburzeń, na niedostatek w którym się znajduje, oraz na okoliczność, iż, z powodu utraty słuchu, znaglony był opuścić służbę, oprócz pensyi r. sr. 180, dodatek w drodze łaski z właściwych funduszów w ilości 12 O r. sr., rocznie i do śmierci.
Wyj ątki ze Zdania Sprawy Banku Polskiego za rok 1842.
(Ciąg dalszY) Skupowanie we xli i papierów pub l i c z n y c h . - Uważając zawsze za najskuteczniejszą pomoc handlowi i przemysłowi, skupowanie wexli, starał się Bank w ciągu całego roku wszelkim w tej mierze zgłoszeniom zadosyć czynić, o ile to tylko z własnem bezpieczeństwem i zgodnie z przepisami istniejącemi, miejsce mieć mogło, i dla tego zmniejszenie się znaczne wciągu roku 1842 summy obrotowej, i pozostałości na rok 1843 w wexlach skupionych, nie jest tyle skutkiem ścieśnienia działań Banku w gałęzi osobistych kredytów, lecz głównie pochodzi z przeniesienia wielu skupionych wexli do rachunku kredytów otwartych i innych, co, lub dla dokładniejszej kontrolli, lub dla dogodności handlujących, okazało się potrzebnćm. W ciągu roku 1842. przeszło przez szkatułę Banku wexli skupionych, łącznie z wexlami na otwarty kredyt złożonemi, sztuk 4032 za rub. sr. 7,842,230* kop. 42. Z wexli tych zostało pod processem w końcu r. 1842 sztuk 17 na rub. sr. 25,929 k. 3\, z których -wpływ tylko r. sr. Ió50 nie jest zupełnie pewnym. - Równie jak w lalach poprzedzających, starał się Bank skupować i przez swą kassę i przez domy handlowe za granicą, papiery publiczne wylosowane i kupony uplynio 1842 pozostałości tychże papierów na r. 1843, pochodzi z większej ilości skupionych należytości przypadających od Władz. N abywanie i zbywanie papierów publicznych. - Również jak w r. 1841, kurs papierów publicznych był korzystny, listy zastawne zaś prawie do pari zbliżyły się. Ułatwienie w kraju i zagranicą skupowania papierów wylosowanych i kuponów, niemniej gotowość Banku do nabywania ich w kraju na żądanie posiadaczy, będących w potrzebie sprzedaży summ mniej znakomitych, znacznie bez wątpienia na utrzymanie pożądanego tychże tursu wpłynęły. Przyczyną znakomitego obrotu w ciągu tego roku papierów krajowych, było, obok zwyczajnych operacyj Banku, wniesienie przez Kommissyą Rządową Przychodów i Skarbu, na poczet należytości Banku na budowę zakładów Górniczych, summ, rub. SI. 2,778,000 w obligach skarbowych seryi III.
w ogóle pozostałość na rok 1843 w papierach krajowych, powiększyła się o summę rub. sr. 2,000,000, w papierach zaś rossyjskich i zagranicznych zmniejszyła się przez sprzedaż na bieżące potrzeby o rub. sr. 323,000. Pozostałość w summie rub. sr. 132,849 k. 36 stanowią same papiery rossyjskie.
Pożyczki zakładom przemysłowym.
- Powiększenie się długu Górniczego i w r.
1842., pochodzi głównie z przypisanych prowizyi; ostateczne zaś uregulowanie tego długu, nastąpi po ukończeniu czynności Komitetu do sprawdzenia rachunków Górniczych przeznaczonego. - Równie chętnie spieszy Bank z swą pomocą w udzielaniu pożyczek zakładom przemysłowym, o ile tego w granicach wskazanych sobie przepisów, i z dostateczne'm swe'm bezpieczeństwem, dopełnić może. Wszakże żądania w tej mierze są jak na teraz ograniczone. Z natury swej instytucyi, Bank przychodzie tu tylko moie staraniom Władzy opiekującej się fabrykami i zakładami przemysłowemi w kraju. W ciągu roku 1842. uzupełnioną także została pożyczka Magistratowi m. Warszawy na bruku i trotoary umówiona. Wpływy rat dawniej udzielonych pożyczek, z małym tylko wyjątkiem regularnie następują.
Rossya.
Z P e t e r s b u r g a, dnia 3 O . Kwietnia.
J. C. W. Xieciu Maxymiliauowi Leuchfenbergskiemu, Najwyżej rozkazano być Prezesem Cesarskiej Akademii sztuk pięknych.
Francya.
Z Paryża, dnia 16. Maja.
W Izbie Deputowanych ogólne rozprawy nad projektem do prawa o cukrze zostały ukończone. Pan Guizot i Pan Thiers nie dali się w tej sprawie ani słyszeć. Prezes przeczytał potem wielką liczbę poprawek, które rozmaici członkowie podali byli, z czego zawikhna powstała rozprawa, czyje poprawki najpierw mają być oddane pod rozwagę. Pan Odilon Barrot przedstawił, aby się dotychczasowego prawa trzymano, i te poprawki najprzód przedłożono, które się od projektu najbardziej oddalają. Pan Mauguin proponował równe podatki za cukier krajowy jak za kolonialny; od lego więc zacząć trzeba było. Pan Dumon chciał zaś, aby najpierw zatrudniono się systemem przedłożonym przez komissyą - Po wielu rozprawach zgodzono się przecie na to, aby zacząć od poprawki Pana Mauguin. Gdy jednak tego deputowanego wcale w Izbie dziś nie było, przedłożono poprawkę Pana Garnier-Pages, który wnosił o zachowanie cukru krajowego, a razem o zniżenie cła na cukier kolonialny. Przy odejściu poczty znajdował się jeszcze Garnier- Pages na mównicy.
Hrabia Monlfort, bawiący obecnie w Marsylii, prosił rządu o pozwolenie udania się przez Paryż do Anglii.
Od dni kilku artezyjska studnia w Grenelle znów małe czarne rybki wyrzuca, które, na pozór nie mąją mieć oczu. Zjawisko to dziwne, już się było raz przeszłego roku pokazało, i to o tym samym czasie, co i teraz. Akademia zatrudnia się obecnie wyjaśnieniem tego nadzwyczajnego zdarzenia. Rozprawy w Izbie Parów były pod wielu względami równie zajmujące jnk te, które się w pałacu Bourbon odbywały. Pan Merilhou miał zdać Parom sprawozdanie o siedmiu petycyach żądających wolności w wykładaniu nauk! Jedna z tych petycyi, chciała nawet aby wychowanie szkolnej młodzieży, poruczoue było duchownym zakładom. Zdający sprawę żądał od Parów, aby do porządku dziennego przeszli, cotyle znaczy, co aby się wcale o petycye podo- - nia młodzieży. Rozwinął przy tum wszystkie bue nie troszczyli. Margrabia de L)reux Brezę powody, dla których rządowi naczelne zwierzbronił szczególniej tej ostatniej petycyi, i żądał chnictwo oświaty wszystkich przez naród uznaaby wszystkie odesłano do ministra oświecę* nych religii bezwarunkowo się należy, a uczynia. Pan Villemain słusznie twierdził, że wol- nił to dla tego, żeby sobie zawczasu materyały ność wykładu naukowego i powołanie ducho- do rozpraw w tym przedmiocie w Izbie niższej wnych kongregacyi do wychowania młodzieży rozpocząć się mogących, zarazem przygotować. są dwie sobie zupełnie przeciwne rzeczy. Pan Adolf Barrot, dotychczasowy GeneralMinister publicznego wychowania uchwycił ny Konsul na Manilli, ma otrzymać missyą handaną mu tu sposobność, i określił zasadnicze dlową, która zdaje się być w związku z misustawy, jakie 60bie rząd przedsięwziął względem syą Hr. Rattimenton, który, już przed niejakim wolności wykładu nauk i względem wolności czasem mianowany Konsulem w Chinach, udał wyznania wiary, (cze'm się teraz bardzo zajmu- się był w podróż przez Rzym, Alexandrya, Suez ją): oświadczył on, że lubo rząd lipcowy obie- i morze Czerwone, i ci przydani będą nowo cał wolność wykładu nauk wprowadzić, nie mianowanemu pełnomocnemu Ministrowi. myśli jednak przez to pozbawić się wszelkiej Względem drogi, jaką się udać ma nowe kontroli nad kształceniem i wychowaniem mło- poselstwo, aby się dostać na miejsce swego dzieży. Oświadczenie podobne tein było po- przeznaczenia, dowiadujemy się, ze eskadra żądańszem. gdy wielu sobie uroiło, że rząd nie która odwieźć ma poselstwo do Pekinu, opłynie ma prawa żadnego bezpośredniego mieszania się przylądek Horn na południowym końcu Amedo sposobu, w jaki młódź ktoś kształcić zamy- ryki, i ztamtąd popłynie prosto pomiędzy różśla. Ze zaś podobne zdania nawet po światlej- nemi gromadami wysp oceanu Spokojnego do szych roją się głowach w Izbach jak np. u Odi- Chin. Za powód, dla czego ten właśnie kie10naBarrota, Mauguina i t. p., pozostanie dla runek obrano, przytaczają, że uznano za sfótego wolność wykładu nauk długo jeszcze rze- sowną a nawet konieczną potrzebę, dodać począ problematyczną. selstwu imponującą eskortę z wojennych okręDopóki religijne zatargi pomiędzy professo- tów złożoną, aby Cesarzowi chińskiemu, który rami uniwersytetu a katolickiemi księżmi w ja- o Prancyi wie tyle co nic, dać korzystne wykikolwiek sposób nie będą załatwione, niepodo- obrażenie o jej potędze. bne będzie rządowi wprowadzić wolność wy- Spodziewamy się za kilka dni ogłoszenia w kładu nauk, bez rozjątrzenia tein więcej jeszcze dziennikach rządowych o calem urządzeniu poUniwersytetu i kościoła. Dla tego też zauwa- wyższego poselstwa. Ze Pan Adolf wybrany żał wczoraj Pan Villemain, iż pomimo że mowa został do towarzyszenia tej missyi, jest w kaod tronu przeszłoroczna przyrzekła przedłoże- żdym razie dobrze obliczonem postanowieniem, nie projektu do prawa o wolności wykładu nauk gdyż przez swój kilkoletni pobyt na hiszpańw ciągu posiedzenia Izb, rząd się jednak z ka- skiej wyspie Manili, z którą Chińczycy znaczny żdym dniem więcej przekouuje, jak trudne'm prowadzą handel, Pan Barrot miał sposobność byłoby rozwiązanie tego pytania, nie chcąc za- poznać tamtejsze stosunki mianowicie we wzglębopolnych bardziej jeszcze podrażnić interesów. dzie handlowym, i dla tego teraźniejszą missyą Bez zakreślenia czasu, kiedy wniosek ten ma do Pekinu pożytecznie swemi radami wspierać być Izbom przedłożonym, ograniczył się Pan może. Villemain w swej mowie na przyrzeczeniu, że rząd ma go wziąść pod ścisły rozbiór i gruntownIe go rozpozna. Minister publicznego oświecenia nie miał prócz tego nic przeciw przekazaniu mu petycyi tyczących się li tylko wolności wykładu nauk, lecz oparł się temu, aby mu przesłano tę pet ycyą, gdzie jest mowa o objęciu przez duchowne zgromadzenia zwierzchnictwa wychowa
Anglia.
Izba nlzsza. Posiedzenie dnia 15.
Maja, - Na zapytanie Pana Reddingtona odpowiedział Sir R. Peel, że jest upoważnionym od Królowej do oświadczenia w sprawie Irlandyi, że J. K. Mość postanowiła zupełnie trzymać się słów, które Król Wilhelm IV. w roku 1835. w odpowiedzi swej na adres obudwóch parlamentów w interessie Irlnndyi był powie tiwną unią pomiędzy Anglią i Irlaudyą utrzymać, ze jednak równie uważa za swą świętą powinność, wszelkich użyć środków, jakie będą przez parlament dekretowane, do ulżenia i zniesienia skarg, podniesiouych przez którąkolwiek część Jej poddanych. Dalej oświadczył minister, że jest surowem życzeniem rządu, aby sprawy Irlandskie były podług słuszności, umiarkowania, bezstronności i sprawiedliwości urządzone. Co się zaś tyczy legislatiwnych środków Irlandyi, to w tern panuje taka rozmaitość zdań, w podawanych projektach szczególniej co do polepszenia aktu municypalnego Irlandskiego, i co do prawa o ubogich, że mu obecnie niepodobna wprzódy coś pewnego powiedzieć dopóki te środki nie będą stanowczo rozebrane; ale o tern zapewnić może każdego, że najpilniejszym jest rządu obowiązkiem, ubogim kraju tego mieszkańcom jak największą przynieść ulgę jako tei stan tego kraju w ogóle polepszyć. (Słuchajcie! Słuchajcie!) Resztę czasu spędzono nad rozprawami o prawie zbożowem, i nakoniec przyszło do głosowania nad mocyą Pana Villiers, która 38 1 przeciw 125 głosom odrzuconą została. v - Prywatne listy potwierdzają wiadomość, że Lord Ellenborough ogłosił Sind za prowincyą angielską. Tymczasem po pierwszej bitwie, w której najznakomitsi Emirowie dostali się w niewolą i Hyderabad obsadzony został, nastąpić miała druga straszniejsza bitwa, w której sam N apier miał utracić życie. Ta wieś« nie znajduje tu jednak wiary. Cokolwiekbądź, Beludszowie nie są to łagodni Hindusowie, potrzeba będzie jeszcze nie jedną twardą stoczyć walkę, nim się osiągnie ich podbicie. Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 10. Maja.
Niesłychane się rzeczy stały. Regent musiał przyjąć ministeryum, na którego czele stoją dwaj mężowie, którzy przy głosowaniu nad regencyą, publicznie i z całej siły przeciw oborowi jednego byli regenta. Doprowadziły go do tego lisie wykręty i intrygi Ayacuchos, którzy tą rażą w własne wpadli sidła. Oni to sami podali byli Regentowi tę myśl, aby Lopeza do utworzenia nowego ministeryum wezwał, sądząc, że mąż ten ich najgłówniejszy nieprzyjaciel pozostanie przy dawniej wyrzeczonem zda
niu, i nie podejmie się KIlÓW nowego tworzenia gabinetu, a przez to poda Regentowi sposobność do powołania samych czystych Ayacuchos do ministeryum i do rozwiązania Kortesów. Rachunek nie wypadł jednak po myśli, a broń ostrzona na kogo innego, zwróciła się na nich samych. Przy pielWsze'm widzeniu się Pana Lopez z Regentem tak jasno i dobitnie wystawił był on stan kraju i publicznej opinii naczelnemu rządcy, że ten jego męzką i prawdą tchnącą mową wzruszony, nie był w początku w stanie coś na to odpowiedzieć, w końcu dopiero wyrzekł: »Wiele, bardzo wiele powiedziano mi nie dobrego o WaćPanu, ale widzę, że mnie oszukano »; na co mu P. Lopez: »A ja w podobnym a nawet w tym samym przypadku jestem względem Pana Regenta.« Poczem na warunki podane przez tego deputowanego, zgodził się zupełnie Regent, i tak Lopez, mimo wielkiej złości Ayacuchosów, podjął się utworzenia nowego gabinetu. Przywołał potem, swego powiernego przyjaciela, znanego Don Pernim Caballero, ze wsi do siebie, starał się, lubo nadaremnie, namówić Paua Cortinę, do przyjęcia spraw wewnęlzuych, a Pana Olozaga do zarządu sprawami zagranicznemi i do prezesostwa gabinetu, i dopiero gdy kroki jego te były nadaremne, wystąpił 2 tymi ministrami, których nazwiska Gacę ta była obwieściła. Belgia.
Z Bruxeli, dnia 9. Maja.
Zapewniają, że w skutku katastrofy z dnia 3. Maja, powzięto znowu dawniejszy projekt Ministra Rogier, według którego przy każdym pociągu ma zawsze sią znajdować pomoc lekarska. W tern zaleceniu każdy pociąg ma być zaopatrzony skrzynią z potrzebneuai instrumentami i lekarstwami. Niemcy.
Z Monachium, dnia 10. Maja.
JJ. CC. W W. Xiestwo Jchmość Leuchtenbergscy zamyślają przedsięwziąć swoją powrotną podróż d. 20. Xiążę Leuchtenbeigski pojedzie z Berlina do Petersburga bez noclegów, zaś W. Xiężna w małych odstępach uda się za Małżonkiem swoim.
Węgry.
Z N agy- Karoly, d. 20. Kwietnia.
O gwałtownych i krwawych wypadkach za skim podaje »Vilag« zgrozą przejmujące szczegóły. Już dn. 19. oba stronnictwa przed miastem się spotkały i stoczyły nad mostem Esenger formalną bitwę. Zwycięzcy ledwo co do miasta powróciwszy domy naprzeciw gmachu ko« mitatskiego, w których Najwyższy sędzia zamieszkiwał, zburzyli i wszystko tam, nawet akta urzędowe, popalili. - Ku wieczorowi spokojność wracać zaczęła, ale dzisiaj o 6. rano część konstytucyjnych stanęła przed gmachem komitatowym, musiała jednak ustąpić, ponieważ wybory dopiero o 8. zacząć się miały. Wszakże, gdy powracali, około 140 zapaleńców z czerwoną chorągwią na czele na małe drzwi domu komitatowego uderzyło i natarło na odchodzących. Widząc więc, że 140 wściekłych ludzi na szlachtę z żelaznemi widłami i kijami nacierało i tak uzbrojeni dom komitatowy zdobywali, większa część przeciwników rozsadziła wrota, zaś tamci broniąc się rzucali ogromnemi kamieniami na napastników swoich. Przyszło więc do wielkiego krwi rozlewu, kiedy każdy się bronił i bił, jak mógł. Zewnątrz zaś stojący widząc wnijście tym sposobem zatarasowane, udali się po części do domu i liczba szlachty zmniejszyła się z 4000 na 1000, z których mocniejsi ciągle bramę szturmowali. Podczas tych niecnych zaburzeń wewnątrz wybory deputowanych się odbywały. Oblężeni spostrzegłszy, że tłumy dobywających znacznie się przerzedziły, wypadli z małych drzwiczek i uderzywszy z tyłu na swoich przeciwników rozegnali ich. Przy tej rozprawie było przeszło 180 ranionych; siedmiu śmiertelnie ugodzonych zostało na pobojowisku a trzech zabito. Stosownie do wiarogodnych doniesień już 9 ojców familii w skutek odniesionych ran umarło i 0kolo 20 jest bez nadziei życia; tym sposobem P P. Kovacs i Ujfalusy 143 głosami przeciw 4000 deputowanymi obrano. -- W południe cała hałastra upiwszy się znowu pociągnęła do domu komitatowego, szukając członków konstytucyjnych; nie mogąc jednak ich znaleść, chcieli się udać do ich pomieszkań, aby ich tam katować, nareszcie trzeba było siły zbrojnej użyć, aby tych morderców na wodzy utrzymać» N a zajutrz odbyła się kongregacya generalna na której obranych deputowanych wezwano,aby oświadczyli azali wybór swój za ważny poczytują? Przedstawiono, że ponieważ przez 140 rabusiów obrani, 10000 szlachty reprezentować nie mogą i 4000 wyborców gwałtem odpędzono, wybory te za nieważne uznane być i że nowe, pod zasłoną siły zbrojnej nastąpić powinny. Ale po zapalczywych naradach wybory te jednak za ważne poczytano i deputowanych do przysięgi przypuszczouo. Serbia.
Z S emlina, dnia 11. Maja.
Rano 9. t. m. ogłoszono publicznie w Belgradzie firman potwierdzający Muschira Haf1Z Baszę na Gubernatora twierdzy Belgrad. Firman ten przeczytano tylko w języku tureckim przed zgromadzonemi Turkami i Serbami. Alexander Kara Georgiewicz nie powrócił jeszcze z swej podróży po rozmaitych powiatach kraju, oczekują go dopiero w dni kilka z powrotem. Były gubernator Belgradu, Kiamil Basza, przygotowania wszystkie do podróży swej do Konstantynopola ukończył, i 13. ma tamże na statku parowym odpłynąć.
Rozmaite wiadomości.
(Z Rozm, Lwów.) , Smierć krymskiego Chana.
1. - »Potężny panie i władzco! książę Mirza, naczelnik rodziny Babsan, żąda z tobą mówić«, ozwał się niewolnik Czerkies do młodego Selima, najwaleczuiejszego wojownika starej Kabardyi. Na samo nazwisko Mirzy, ogniem spłonęło oko Selima, ujął silnie rękoiść szabli i stanął w tak groznej postawie, jakby się do odparcia niespodzianego napadu zabierał. »Odłóż swoje broń, waleczny Selimie«, rzekł mu niewolnik, »młody książę odpasał szablę, odłożył pistolety, przychodzi do ciebie z rószczką oliwną, i prosi o prowo gościnności. Na twarzy jego nie ujrzysz gniewu ani nienawiści, a serce jego nie ukrywa zdrady, za to głowę moje w twą porękę kładę. « N a te słowa wypogodziło się oblicze Selima, odetchnął swobodniej, puścił rękę z szabli. Tylko w jego spojrzeniu patrzyło niedowierne zdziwienie. Zdawał się myślą badać, czego» chcieć od niego. Selim i Mirza dobijali SIę o naczelnictwo w wyprawie wojennej. Uzdeniowić (znakomitsze osoby między Czerkiesami), juz pierwszemu juz drugiemu poruczali nad wojskiem buławę. Ztąd urosło spółzawodnictwo i nienawiść* między obiema rodzinami. Dziwne rządzenie losu chciało jeszcze w domiar, aby jeduą pokochali dziewczynę. Zumia, córka Koutoulrego, równie piękna jak bogata, jedyna dziedziczka wielkiego majątku, przyjmowała obudwóch hołdy z jednaką uprzejmością. Najbystrzejsze oko nie byłoby zdołało wyśledzić tej pewności, komu Zułma więcej sprzyja. Sąsiadowie starego Koutouli, obwiniali jej dumę, że rada widzi u nóg swoich dwa kwiaty czerkieskiej młodzieży. Obaj spółzalotnicy widywali się często w domu swej kochanki, nie przyszło jednak do żadnej zwady. Obecność Zulmy nie dała zażedz się płomieniom zazdrości. Selim wyszedł naprzeciw Mirzie, ofiarując mu swój namiot, swoje zbroję i wszystko, co posiadał. Mirza ubrany w wojennym rynsztunku-, miał na głowie przyłbicę żelazną a z piersi jego spływała błyszcząca kolczuga. Widać było z ognistego spojrzenia, że jakaś ważna myśl sprowadza go do namiotu swego nieprzyjaciela. Uprzejmość, z jaką Selim witał Mirzę, nie zdziwiła tegoż bynajmniej, gościnność bowiem jest pierwszą u Czerkiesów cnotą. Kto wstąpi pod namiot Czerkiesa, choćby on był najnienawistniejszym wrogiem, ma nad sobą tarczę gościnności, może bez obawy złożyć do snu swoją głowę. Mirza usiadłszy na wskazane m sobie miejscu, przemówił do Selima temi słowy: »Selimie, chan krymski nadciąga z hordami Tatarów, już się rozłożył taborem nad brzegami Baksan. Ufając swoim gwiazdom, żąda w dosyt swojej dumy, aby nasze wolne góry pochyliły swoje grzbiety przed jego najeżoną potęgą. Jeszcze nie dzwonimy kajdanami niewoli, a już haraczem obciąża wolny lud Kaukazu. Wysłał gońca z rozkazem, abyśmy w oznakę naszej czoło - bitności oddali mu dwadzieścia krasawic czerskieskiego rodu, pięćdziesiąt najdzikszych rumaków stepowych i tyleż zbroi wojennej.
Jakże Solirnie, tzyliz ugniemy kolana przed hardym najezdnikiem, oddając mu haracz, którego się domaga? « »N ie, na Boga ojców naszych» nie!« zawołał Selim silnym głosem. »A więc nic nam nie pozostaje» jak tylko wojna!« »Niech hasło wojny obleci ziemię nasze, brzydzę się pokojem okupionym hańbą! Niech» no młodzież nasza zaszumi płytką szablą, jak orzeł lotnemi skrzydłami, niech się zmierzy z sępem - najezdnikiem, a padnie krwawo u nóg naszych! Dozwoląż ojcowie, aby ręka obcego chaua, ich córki brała w niewolę i piętnowała sroriwtą?« »1 moja dłoń gore do uścisku stali!« zawołał Mirza roziskrzonem okiem! »Alesłuchaj mię Selimie: Nienawiść, która nasze dłonie roz A dwaja, uzuchwala wroga naszego i wzmacnia siły jego. Obaj połączeni, moglibyśmy rzucić najezdnika za czarne morze A ale rozbrat nasz pokryje ojczyznę żałobą i odda ją na lupieztwo T atarów, którzy dawniej bledli na wspomnienie Czerkiesa! Selimie, oto moja prawica ku zgodzie, poświęćmy nienawiść nasze wspólnej potrzebie.« (Dal. c a.)
ZAPOZĘW E DYKTA LNY.
W księdze hipotecznej dóbr C h a r b o w a , położonych w powiecie Gneźnieńskim, zapisano na zameldowanie Antoniego Mirosławskiego w protokule z dnia 2. Lutego 1797. r.: 1) W rubryce II. pod Nr. 3. possessyą zastawną antychretycziią rzeczonych dóbr dla rodzeństwaWolskich, to j estidlaKonstancyi zamężnej Pińskiej, Ignacego, Maryanny zamężnej Morzyckiej, Franciszka, Anny zamężnej Morzyckiej i Stanisława, pochodząca z kontraktu zastawnego antychretycznego, zawartego względem 2,500 Tal., między ojcem ich Alexandrem Wolskim i Alexandrem Mirosławskim de dato feria II.
post festum Vieitationis Mariae 1756; 2) Kub. II!. Nr. 1. wierzytelność 2,500 Tal.
czyli 15,000 zł. polskich, dla tego samego rodzeństwa Wolskich, z kontraktu zastawnego antychretycznego ad 1. wspomnionego, także na zameldowanie w protokule z dnia 2 Lutego 1797. I. Gdy teraźniejszy właściciel powyższych dóbr twierdzi, że pretensye wzwyż rzeczonych iutabulatów, już uiszczone zostały, jednakowoż na to ani konsensu na wymazanie, ani kwitów złożyć nie potrafi, więc wzywąj«] się wszyscy niewiadomi posiadacze tychże iutabulatów, lub którzy w ich prawa wstąpili, aby w terminie na dzień 26 Czerwca r. b. przed Ur. FlottwelI, Assessorem Sądu Głównego, w naszej Izbie instrukcyjnej wyznaczonym, zgłosiwszy się, prawa swoje udowodnili, gdyż w razie przeciwnym zostaną z takowemu na zawsze wykluczeni. Bydgoszcz, dn. 26. Lutego 1843.
Król. Główny Sąd Ziemiański.
OBWIESZCZENIE.
Do wydzierżawienia w drodze publicznej licytacyi wsi szlacheckiej T u r z y n a, położonej w powiecie Szubińskim pod Kcynią, a należącej do massy konkursowej ś. p. Jana Nepomucena MycieIskiego , na trzy po sobie idące lata, od Śgo Jana r. b. począwszy, najwięcej dającemu, wyznaczony został termin na dzień 14. Czerwca r. b., o godzinie 10tej zrana przed delegowanym "Wielmożnym Kur n a t o w s k i m, Radzcą Sądu Głównego, w naszej Izbie instrukcyjnej, na który chęć dzierżawienia mających z tern nadmienieniem wzywamy, że każdy licytant za licytum swoje, powinien złożyć kaucyą w ilości 300 Tal., i że warunki dzierżawy w Registraturze naszej przejrzane być mogą. Bydgoszcz, dnia 16. Maja 1843.
Król. Główny Sąd Ziemiański.
PATENT SUBHAST A CYJNY.
Nieruchomości w Pan igród zu pod licabą l" 3 i 8. b. położone, do sukcessorów Leonarda, Julii Józef y Prowydencyi, Hipolitta i ISepomuceny Ur. Droszewskich należące, na 16,892 Tal. 5 sgr. sądownie otaxowane, mają być w drodze wolnej subhastacyi w terminie dnia 1. Lip ca 1843. w miejscu naszych posiedzeń sądowych nąj« więcej dającemu sprzedane, do czego posiedzicieli i zdolnych do zapłaty niniejszem z tern nadmienieniem zapozywają się, że codziennie w naszej Regislraturze wykaz hipoteczny ztaxą i warunkami przejrzane być mogą. Wągrowiec, dnia 29. Listopada 1842.
K ról. Pruski Sad Ziemsko-mieiski.
Przedaź koni.
W dniu 31. Maja r. b. przed południem o godzinie liste) sprzedawać się będzie z wolnej ręki za gotową zaraz zapłatą w S z a m o t u ł a c h 40 zdrowych, rosłych koni, pięknej i dobrej rasy, użytych w czasie ostatnich ćwiczeń obronykrajowej. S. H. Jośki, haudlerz koni z Międzychoda. Fotwarki dwa, zawierające w sobie 2400 morgów roli, łąk i ogrodów, powiększej części w gruncie pszenuym, mąją być wydzierżawione od Śgo Jana r. b. Chcący wziąść w dzierżawi, niechaj się zgłosi do Pana Gryzyngera, rządcy Bazaru.
Sklad na welnę.
Zawiadamiam Wuych iuteressentow, iż pOA siadam dogodny s kła d na we ł n ę przy ulicy Wrocławskiej pod Nrem 14., który po zajęciu lokalu już na 400 Cent. jeszcze znajduje się miejsce na 1000 Cent., jakoli remiza na 30 sztuk baranów, które szczegółowo są do wynajęcia AA Batko wsiu. Dwa wielkie pokoje na drugiem piętrze, także wielka izba pod dachem pod Nrem 4. przy N owej ulicy są do wynajęcia od Ś- Michała. - Bliższa wiadomość u J. N. Pietrowskiego tamże.
4 - -
Kurs giełdy Berlińskiej.
Nap r. kurant papie- gotowirami . zna.
Dnia 22. Maja. 1843.
Obligi długu skarbowego .
Pr. aug. obligacje 1830. .
Obligi prrniiów handlu morsko Obligi Kuriiinrcliii .... Berlińskie oblig. miejskie Gdańskie dito w '1'. . . . .
Zachodnio. Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego dito dito dito Wschodnio - Pr. listy zast.
Pomorskie, dito. . . . .
Kur- i JNowomarch. dito .
Akcje Kolei Berlińsko-Poczdamskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Magdebursko-Lipskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko - Anhaltskiej dito dito akcje a prioris , Kolei Dusseldorf. - Elberfełd.
dito dito akcje a priorisdito dito akeje a prioris . Kniei Berlińsko - Frankfurt.
dito dito akcje a prioris .
Inne monety złote po 5 tal.
Discouto .
Ceny targowe w mieście POZNANIU.
Pszenicy szefel Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Ziemiaków d t .
Siana cetnar .
Słomy kopa. .
Masła garniec
103V m\ 103 94V 102V 103V 48 102% 102V 106V 102V, 1044 103V 103V 103V 102V loiv 139 102V 103V 127V 126V 103V 103V 70V 93 - 70 69 94V 93V 120V 103V 109V 108V 13V 13V V 1 HV 4
3V, 3 A
3 A 4 lJ{ b 4 5 4 5 4 5 4 4
Dnia 24. Maja.
1843. r.
od I do
Tal. sgr. fen.1Tal. sgr. fen 19 8 22 18 2 6 22 f 6 II1ro; -! 25,25 20 5
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.05.26 Nr121 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.