GAZETA p O ZN AN S KI E GO.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.05.29 Nr123
Czas czytania: ok. 18 min.Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
JWV$& e
W Poniedziałek dnia 29. Maja.
1845»
Wiadomości krajowe.
Z B e rlina, dnia 26. Maja.
J. C W. Xiazc Leuchtenberg przybył tu z Lipska.
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
z Warszawy, dnia 24. Maja. Ogłoszoną została zatwierdzona Najwyżej d.
10. Marca r. b. Ustawa dla Instytutu Nauczycieli Elementarnych Okręgu Naukowego Warszawskiego. Celem tego Instytutu jest kształcenie Nauczycieli dla szkół elementarnych, jak miejskich, tak wiejskich w Królestwie Polskiem. Instytut ten ustanowiony zostaje w miasteczku Radzyminie, w bliskości Warszawy, pod bezpośreduicra zawiadywaniem Kuratora Okręgu Nauk. Warsz. i Rady Wychów. Pub!. Przy tymże Instytucie ustanowioną zostaje szkoła Elementarna wzorowa. W Instytucie wykładane będą nauki: 1) religia, historya święta i nauka moralna; 2) pedagogika, z wyjaśnieniem metod nauczania: zwyczajnej i wzajemnego uEtF; \a; 3) język rossyjski; 4) język polski;
5) arytmetyka, tudzież wiadomości o miarach, wagach i pieniądzach, używanych w Cesarstwie i Królestwie; 6) ogólne wiadomości z jeograłii Cesarstwa i Królestwa; 7) kaligrafia; 8) rysunki linearne; 9) śpiew kościelny. Kurs nauk trwać będzie rok jeden i mieć kierunek wyłącznie pedagogiczno-praktyczny. Według najświeższych wiadomości bezpośrednio z Wiednia drogą listową w Warszawie odebranych, Hrabia Leon Rzewuski wyszedł już zupełnie z niebezpieczeństwa, którein życie 7 jego zagrożone było, w skutek przypadku jaki dosiągł go podczas jazdy konnej w Wiedniu. (A zate'm nie sprawdza się wiadomość o zgonie tego Hrabiego, z Gazety Lwowskiej umieszczona. ) Francya.
Izba Deputowanych. Posiedzenie z dnia 18. Maja. (Dodatek.) Po przyjęciu pierwszego paragrafu poprawki wniesionej przez Pana Passy, takie powstało wzruszenie w Izbic, że posiedzenie przez całe godzinę było przerwane. Ławka ministrów otoczona była przez deputowanych, z których niektórzy robić wyrzuty Panu Guizotowi zdawali się, że nie wystąpił w obronie projektu do prawa, i nie zro
JIIi
HM 98
bil r niego pytani« gabinetowego» Patt Berryer żwawą prowadził rozmowę z Panem Dupin, i jak się udawało, zarzucał mu, ie głosował za poprawką. Gdy się wreście wrzawa jako tako uciszyła, przyszedł drugi paragraf poprawki pod rozwagę. Po uskrouinieniu się z poprawkami podrzędnej wartości przyjęto wreście wniosek Pana B e a u m o n t , podług którego podwyższenie cła na cukier z ćwikły nie z 1. Sierpnia t. r, lecz dopiero 1. Sierpnia 1844. ma nastąpić. W tym duchu i drugi paragraf poprawki będzie potwierdzony. Minister skarbu wniósł aby na tein zakończyć dzisiejsze rozprawy, bo rząd musi się z wyznaczoną kommissva porozumieć o niektóre odmiany, jakie teraz przez przyjęcie poprawek stały się koniecznćmi.
Posiedzenie dnia 19. Maja. Na dzisiejszem posiedzeniu zdający sprawę członek kommissyi przełożył 5 nowych artykułów prawa, które mają zastąpić dawne; a to dla harmonii całego prawa z zasadą przez Izbę juz przyjętą. Wszystkie te artykuły zostały po żwawej rozprawie przyj ęte, i Izba przystąpiła do głosowania nad całym projektem do prawa, czego wypadek przy odejściu poczty jeszcze nie był wiadomym.
- Wypadek głosowania w obradach nad projektem do prawa o cukrze był następuJ ący: Liczba głosujących Konieczna większość . . . .
Za projektem do prawa Przeciw niemu
.383 192 286 głosów .97.
Poczem Izba bez obrad przyjęła projekt dó prawa, zezwalający na zwyczajny zaciąg 80000 dla rekrutowania armii za r. 1844.
Z ' P a ryż a, dnia 19. Maja.
Trudną jest rzeczą obznajmić się dobrze z charakterem prelekcyi P P. Michelet i Quinet, któremi się obecnie tak bardzo zajmują dzienniki. Piównie bowiem jak dzienniki religijne, tak i liberalne rzecz tę bardzo jednostronnie opisują i dają się duchowi partyi zanadto powodować. Wczoraj byłem sam na prelekcyach Pana Edgara Quineta. Aby WacPanu dać dostateczne wyobrażenie o hałasie tam panującym,równie jak i o publiczności stanowiącej wiek« szość, dostateczne'm będzie, jeżu doniosę, że prelekcyazaczęła się odśpiewaniem hymnu marsyliiskiego. Uważnję bowiem wPanu Edgardzie Q u i n e t jednego z tych bohaterów, którzy żądają posiadania lewego brzegu Pvenu. D la tego też większa część słuchaczy myśli, że tu nie chodzi o Jezuitów, ale o marsz przeciw sprzymierzonej Europie, wolą więc zamiast słuchać co im professor będzie czytał, śpiewać sobie: En avant marchons! Pan Michelet mówił wczoraj z daleko większą wstrzemięźliwością, jak dwa pierwsze razy. - Utraci on wprawdzie przez umiarkowanie i powściągliwość wielką część oklasków swych hałasujących słuchaccy, ale za to dane mu pochodzić będą od ludzi juź ustalonych i prawnie myślących, którzy chętnie na prelekcye w takim razie uczęszczać będą dla nadania im więcej wartości i powagi. Krąży teraz po salonach paryskich zdanie Lamartina, który w ten sposób branie się obudwóch tych protessorów charakteryzuje. «Sans me prononcer pour aucun de deux partis,« miał on powiedzieć, "je ne puis m'empecher de bHimer un Systeme d'enseigneinent, qui apprend a la jeunesse de conspirer, au lieu de liii faire aimer dieu et ses lois.«
Dziennik biskupi U u i v ers, wzywa na końcu jednego z swych artykułów duchowieństwo do walki z Dziennikiem sporów. Głos ten nieprzejdzie nadaremnie, i po takim początku może daleko doprowadzić polemika, jeźli się biskupi z Chartres i Bellay z swemi wojennemi na polu sporów ukażą pióry. Rząd patrzy na te zatargi bardzo niechętuem okiem, o ile się to z dzienników prowincyalnych trzymających Stronę ministeryalną, i to z artykułów pisanych przez paryskich korespondentów zauważać dało. W jedyni z takich artykułów, wyjętym z Bureau de l'esprit public czytamy: duch niepobożności okazujący się w niektórych dziennikach i w pewnych zakładach naukowych wydaje się nam daleko większem i cięższein złem jak jest to, naprzeciw któremu Dziennik sporów powstaje, i zaiste daleko więcej potrzeba odwagi do zwalczenia owej choroby naszego wieku, jak do odnawania w towarzystwie kilku błaznów i pedantów, zastarzałych dowcipów wolteroskiej szkoły, i to jeszcze w złym stylu i bez najmniejszego smaku.« z L o n d y n u, dnia 19. Maja. W Irlandyi odbywają się wciąż liczne zgromadzenia. Repealów, z których pokazuje się jawno, ze oświadczenie ministrów w parlamencie nietyłko żarliwości Repealów nie ostudziło, ale ją jeszcze bardzie'; podnieciło. Uwagi godne jest szczególniej zgromadzenie 14. w Mnllingar pod laską katolickiego biskupa z Meath, na kfórem biskup z Ardagh oświadczył, że wszyscy katoliccy biskupi bez wyjątku z duszą przychylni są do repealu. I O'ConneI był na tein zgromadzeniu, i odważył się powiedzieć, że, jeżeli Królowa, jak to oświadczyli byli Peel i Welington, istotnie podziela zdanie swego poprzednika przeciw Repealom, to i Ona stanie się lak "znienawidzoną i obmierzłą«, (odious and execrated) jakim jest Peel. - Dotąd jak wiadomo, rozróżniał O'ConneI starannie, osobę Królowej od osób Jej ministrów.
Urzędowe sprawozdanie Lorda Asliley odkryło niedawno temu najokropniejsze sceny, ja kie przemysł w kopalniach węgla na swą korzyść był wymyślił. O to dzieci cztero i pięcioletnie używają w nich do roboty nader niebezpiecznej; otwieranie i zamykanie okien od których bezpieczeństwo i życie robotników zależy, bywa im powierzane. Mały chłopczyna bywa o 2giej z rana budzony przez swą matkę; śniadanie składające się z kawałka cWeba i garnuszka kawy zabiera z sobą i spieszy na swe miejsce do kopalnj, gdzie pilnie uważać musi na każde skrzypnienie taczki: skoro je usłyszy, musi natychmiast lukę otwierać; urządzenie to koniecznem jest bowiem do wytępienia gazu duszącego, który się wciąż w kopalniach rozwija. Dwanaście godzin musi tu ten malec na swym wytrwać posterunku, wśród piekielnej ciemuości, niekiedy migocąceitr światłem blade'j lampy przerywanej. Biada mu, biada jeżeli z nudów i znużenia oczęta zmrużyć się poważy; obchodzący rondę dozorca dowiódłby mu ciężkiemi plagami, że niebezpieczeństwo uduszenia się morderczym gazem jego drobną ręką od robotników odwrocone'm być powinno. Godzina 4fa jest hasłem ukończenia pTacy dla wszystkich, sam tylko stróżyk luki do końca samego dopóki wszyscy się nie rozejdą na swem wytrwać musi miejscu, on ostatni schodzi z placu; teraz dopiero wolno mu wracać do chałupki
· 983
swych rodziców, gdzie obmywszy się, i dostawszy pożywienie, spieszyć musi do łóżka dla nabrania sił nowych. Mali, robiący taczkami tak nazwani Putter, jeszcze gorzej mają; są oni wprawdzie o lat kilka od pierwszych starszymi ale te'ż zato, jak pociągowe zwierzę pracować muszą, i to nawet zupełnie jak one, bo dla niskości ganków ciągnąć muszą taczki czołgając się na nogach i ręku; żelazny łańcuch łączy ich za pomocą pasa skórzannego z taczką, idzie on pod brzuchem i pomiędzy nogami, i tym sposobem mogą ciągnąć za sobą cały ciężar kamienia. Do najcięższych robót używają dziewcząt, bo są daleko usłuchańsze i pilniejsze. Od najpierwszej młodości pracują w minach do 2 1. roku, często pod kolana w błocie stojąc i w wodzie, w towarzystwie zupełnie prawie nagich mężczyzn, pozbawiając się tern wszelkiej kobiecej wstydliwości« Pana Brunei zdrowie w zupełnem jest polepszeniu; lekarzowi Sir Benjamin Brodie udało się wreszcie zrobić szczęśliwą operacyę, i uwolnić tego nieszczęśliwego od monety, która mir dotąd w kanale oddechowym w gardle utkwiła była. W Izbie Wyższej Xiązc Buckingham i Hr, Stanhope nastawali na Ministrów, aby się oświadczyli względem praw zbożowych równie stanowczo, jak względem umi z Irlandyą. Ale całą odpowiedzią, jaką otrzymali, było małoznaCzącę ponowienie dawniej danego l przyrzeczenia, że na teraźniejszem Zgromadzeniu żadne Zmiany nie będą proponowane.
Utworzyło się tu towarzystwo przeciw pojedynkom, które liczy 326 członków, po większej części sztabowych oficerów siły lądowej i morskiej Z samego Londynu i Westminsfer podano l na jednem Z ostatnich posiedzeń Izby Niższej od towarzystwa przeciw prawom zbożowym 424 petycyj ze 18 O, 05! podpisami, a większa część okręgów Londynu nie miała jeszcze . udziału. Ludność Irlandyi według obliczenia z roku 1831. wynosiła 8,175,273 dasz. Jest to uwagi godnem, że powiększenie się ludności w lOciu latach od 1831. do 1841. o 557,702 dusz mniejsze było niż w poprzednich 10 łatach. Ten stan rzeczy uważany jest naturalnie za szczęście dla tego biednego kraju. Przeciwnie 10 latach o 2,004,794 czyli o A; dawniej pomnażanie się ludności było większe w Irlaudyi. Z Carnavoon donoszą, ze robotnikom w wielkich kopalniach i hutach żelaza w tern hrabstwie właściciele zmniejszają znowu płacę dzienną o 6 do 10 proC. Ciągłe spadanie ecu żelaza i brak odbytu zmusza właścicieli kopalni i hut do tego smutnego środka. Z wyjaśuień miuisteryalnych stanu finansowego w dzisiejszych dziennikach wykazuje się, ze lubo podatek od dochodów blisko o 1 A miliona f. szt. przyniósł więcej niż się spodziewano, dochód ogólny jednak jest mniejszy przeszło o 2 mil. i', sz1. i zawsze jeszcze zachodzi deficit, którego nawet przybyła chińska kontrybucya pokryć nie zdoła. Odebrano wiadomości z Przylądka Dobrej Nadziei do 25. Lutego. Rozwinienie przez "Wielkorządzcę sił przeciw buutownym Boersom miało zupełnie zaspokajający wypadek. Przywodzca ich Mocke z 200 najbardziej niepokornych, przeszedł za ostateczną granicę posiadłości angielskich, inni wrócili do swych osad. Zostawiwszy załogę w Colesbourg, Wielkorządzca wrócił do Grahams-town w celu widzenia się z naczelnikami pokoleń kafreryjskich. Spadek po Xkciu Sus sex ma być dość znaczny, ponieważ życie swoje zabezpieczone miał w kilku towarzystwach assekuracyjnych za znaczną summę. Dożywocie na całym pozostałym majątku służy Xieznej Inverness, po jej zaś śmierci dostanie się dzieciom Xcia z pierwszego małżeństwa, to jest Augustowi d'Este i Mademoiselle d'Este. Węgr y.
Z Pesztu, dnia 7go Maja.
Otrzymaliśmy smutną wiadomość, ze dnia 24.
Kwietnia ludne miasto Dobrana stało się pastwą płomieni. Blisko 300 domów, kościół katolicki, plebania, ratusz, szkoły, dwa domy zajezdne, lezą w gruzach, a przeszło 2 O O O mieszkańców błąka się hez przytułku. "Wszystkie prawie spalone domy były drewniane. Turcya.
Z Konstantynopola, dn. 2. Maja.
Pan Bourqueney stara się przekonać Porte i Publiczność, że rozstrzyguicnie kwestyi serbskiej nie zgadza się z wolą i przekonaniem Prancyi. Chcąc się Turkom przypodobać a wpływ
Pranryi w Konstantynopolu podnieść, wystawiają Porcie, że przyjęcie projekturossyjskiego wiclkiein jest dla niej upokorzeniem wobec Rossyi. Na wszelki przypadek uwagi te są już niewczesne , i słusznie zapytaćby się można, czemuż to Praucya przed rozstrzygnie niem tegoż pytania neutralną była, a teraz, kiedy już po wszystkiemu, neutialuości tej zaprzećby się rada? Co się zaś tyczy upokorzenia, to zapominają Prancuzi, ze kiedy niedawno temu Sułtan buntownika swego z urzędu złożył, oni go do odwołania tego kroku zmusili, oddając temuż buntownikowi najpiękniejszą prowincyą państwa tureckiego. Rossya odwołała się przynajmniej do zawartych traktatów, ale Prancya, nie mając żadnego podobnego traktatu, jedynie z własnej woli za Vicekrolem obstawała, a Porta przed urojonym protektoratem uchylić się musiała. Rossya występuje przeciw rewolucyi, i domaga się zacliowania praw i uchwał wydanych, które to zachowanie obowiązkiem jest, a nie upokorzeniem. Prancya zaś popierała poddanego biorącego się do rewolucyi przeciw prawemu swemu Panu, nie kłopocąc się wcale o nadwerężenie powagi i godności tegoż. -- Pan Bourqueney zbliżył się także do posła angielskiego, i jak się zdaj e, obadvvaj ci panowie około tego chodzili, aby teraźniejsze miuisteryum, uważane za antirossyjskie, utrzymać. Co im się też udał: bo proponowane przed kilku dniami Sułtanowi miuisteryum chosrewskie nie przyszło do skutku. O Reszid Baszy również mowy być nie może: powściągnął on się teraz od wszelkich politycznych zabiegów. - Sir Stratford Canning otrzymał znowu w tych dniach iastrukeye z Londynu, które jednak nic nie zawierają nowego, potwierdzając owszem instrukeye z d. 20. Marca. Agent Xiecia Miłosza, bawiący tu od kilku tygodni, silne czyni zabiegi dla sprawy swego Pana: nietylko u ministrów, ale i w Seraju dobre znajduje przyjęcie. Stary Miłosz najlepsze tu jeszcze po Atexandrze Gieorgiewiczu może mieć nadzieje. - Sprawa tyczącą się żeglugi na Dunaju, rozstrzygniona została, jak się zdaje, całkiem do gustu posła austryackiego: konkureucya w przewozie osób i towarów ma być zupełnie wolna. Inne pomniejsze pretensj e, jako leż oznaczenie opłat portowych, wynagrodzenie szkód poniesionych i t. p. wszystko wa. - Wsprawie perskiej nic nie zaszło nowego: układy względem kweslyi greckiej rozpoczną się dopiero, a doniesienie dziennika Echo de 1 'Orient, jakoby układy te już się toczyly, fałszywe jest. Z dnia 3. Maja. Z Poznania. - «Tygodnika literackiePrzybył fu goniec z Aten do tutejszego posła go« wyszedł Nr. 19. i zawiera: Poezya: Porossyjskiego, przywożąc ważne wiadomości z bojowisko. - Ostatnia wiosna Pokucianki. Macedonii, gdzie pomiędzy Chrześcianami wiel- - Miłość i cyrograf, powieść fantastyczna, kie pojawiły się niespokojności. Agenci zna- (Dokończenie.) - Do historyi dawnej Polski «ego Serba, Wutsitscha, chcą podobno wy wołać (Ciąg dalszy.) - Doniesienie literackio.
znowu na scenę wypadki roku 1821. i całą Z Berlina. - Wkrótce ogłoszone być ma Turcyą europejską do powstania pobudzić, rozporządzenie, że na przyszłość nikt nie będzie Publiczność doniesieniom tym nie daje wiary; przypuszczony do examinu na oficera warmii, ale rząd boi się zapewne zemsty i śmiałości te- kto nie złoży poprzednio examinu z ukończogo człowieka, bo wysłał natychmiast kilka pul- nych nauk w uniwersytecie. Według lego ków do Rumelii i Bulgaryi, aby najważniejsze zmieniony także będzie plan nauk w korpusach zająć stanowiska. Powiadają, że i tu nawet serb kadeckich, skich emissaryuszów zwietrzono. Polak emigrant, który się nazywa le Noir, ściągnął także na siebie uwagę policyi: schwytano go, ale po wysłuchaniu uwolniono go od wszelkiego podejrzenia. W ogóle zaprzeczyć nie można, że pomiędzy Chrześcianami na prowincyi jakies panuje wzburzenie; wszakże nie będzie zapewne tak niebezpiecznein, jak to sobie wystawiają. - Pan Butenief ma zamiar wyjechać sobie do Brussy w towarzystwie Pana Lieven i Xiccia Handscheri. Około 20. chce znów powrócić do Konstantynopola, bo wtenczas spodziewać się będzie gońca z Rossyi z odpowiedzią na raporta jego względem układów tyczących się Serbii. - Behieh Sułtana, dwulelnia córka Sułtana, umarła w tych dniach. Indye Wschodnie.
Z Bombaju, dnia 1. Kwietnia.
Znakomity Indyanin Dwarkanauth Tagore (znany z odwiedzin swoich w Europie) został z kasty swojej wykluczony i wyklęty za to, że wbrew prawom odbył podróż za granicę kraju i wdawał się z Europejczykami. Wychodzący w Kalkucie w języku krajowym dziennik, mówi co następuje: »Przed kilku dniami odbyło się wielkie zgromadzenie w domu Hurakoo<<iarTagora, na które wezwani zostali wszyscy krewni i powinowaci familii jego. Na tern zgromadzeniu uchwalono, aby Dwarkanautha Tagore, za to, że zwiedził Europę, ukarać wyłaczeniem ze społeczności. Osoby, które należą
ty *> ,es o nieludzkiego wyroku, są to powieksze, J c z C ś c i Jego krewni; liczono ich do tych c z a s w Kalkucie do strounictwa liberalnego,
Rozmaite wiadomości.
Śmierć Krymskiego Cłl.llia.
(Dokończenie. ) »Czego żądasz? Wskaż mi tylko drogę, która nie uwłaeza mojej godności, a ramię moje połączy się z twojem na wspólnego wroga.« »Posłuchaj mnie: Ja koehatn córkę Koutoułiego i oddam chętnie życie moje, abym się Zulmie przypodobał. Wiem, i w twojem sereu gore także płomień ku tej dziewczynie. Do tej chwili nie wiemy, kogo z nas obudwu przeniesie swoim wyborem, Zdajmy los nasz na Zulmę, niech ona zarazem rozstrzyga o losie naszym i ojczyzny naszej. Przysięgam na Boga, że jeźli ty będziez szczęśliwszym odemnie, zrzeknę się bez uteskiwania ręki Zułmy, będę walczyi pod twemi rozkazami przeciw nieprzyjaciołom ojczyzny, szukając ulgi dla miłości mojej na polu krwawej bitwy.« »Podaj mi rękę książę Mirzo«, rzek Selim, »Jesteś równie szlachetnym spółzawodnikiem jak walecznym Czerkiesem. Zgadzam się na two'ję wolę. Będę posłusznym wyrokowi Zulmy.« - Pocze'm obaj wyszli ramię w ramię z namiotu. 2. - Podnóże Kaukazu wrzało zgiejkliwj-m ruchem, jaki zwykle wojnę poprzedza. Tam przykładali górale ucho do ziemi, czy nie zasłyszą odbrzmienia kopyt rumaków nieprzyjacielskich, tu stali Czerkiesi na czatach oparci na długich strzelbach, wysyłajc bystre oko na niewolnicy na różnych stanowiskach rozłożeni, gęstym hukiem wystrzałów zwoływali mieszkańców do broni. Wszelka żywa dusza szła ochoczo do walki. Nadobne Czerkieski, te amazonki naszego wieku, czyszczą zbrój dla swych mężów, kochanków, lub trzymają za uzdę parskające rumaki, które wkrótce polecą na krwawe boje. Między wojownikami panuje zamieszanie, gdyż nie mają dowódzcy. Jedni chcą mieć na czele Mirzę, drudzy Selima. Kiedy się w obozie Czerkiesów tak zgiełkliwe o naczelnika toczą spory, obaj książęta, Mirza i Selim, udawszy się do domu Koutouliego, przełożyli Zulmie swoje postanowienie. Ta tlała od dawna gorętszą miłością ku księciu Mirzie, ukrywała ją wszakże, aby nie zażedz zemsty Selima. Teraz dowiedziawszy się o obopólnej między obudwoina spółzawodnikami umowie j wyznała szczerze, że serce jej oddawna bije dla księcia Mirzy. Wybór Zulmy uderzył piorunem w duszę Selima. Przybrał pozór obojętności, ale wszystka krew zbiegła mu do serca. Spuściwszy na twarz przyłbicę, oczekiwał rozkazów swojego szczęśliwego rywala. «Pamiętasz umowę naszą«j przemówił Mirza do Selima. "Gdybym jej nie miał w pamięci, jeden % nas jużby nie żył! « »Czy słyszysz wrzaski, które echo gór naszych powtarza? « »Nieprzyjaciel się zbliża.« » Czy widzisz łunę na niebie?« »N asi bracia dają hasło o napadzie Tatarów.« »Ty możesz jeszcze wstrzymać srogiego chana, aby nie rozpuszczał swoich dzikich zagonów, możesz odwrócić klęskę, która nad naszym krajem wisi, jeżli wypełnisz moje rozkazy.« »Rozkazuj, jestem twej woli niewolnikiem, słucham cię.« »Wybierz pięćdziesiąt najrącższych koni z rzędem, i zaprowadź je groźnemu chanowi Akubar. Oświadcz mu imieniem całej CzerŁasyi, że pragnę pokoju" i trwałego z nim sojuszu, że dla mnie wielką jest chlubą, mieć tak potężnego bohatera moim władzcą i panem. Oznajm mu, że w namiocie swoim znajdzie dwadzieścia najurodziwszych Czerkiesek, a pomiędzy niemi-moje oblubienicę Zulmę.«
Na te słowa Selim zatrząsł się z oburzenia i ognistćm spojrzeniem potoczył po swoim rywalu. - Ręka Zulmy błysnęła sztyletem, a stary Koutouli porwał się z otomany, na której w zadumaniu siedział. » Sam przyznałeś mi naczelnictwo«, rzecze Mirza, nie zważając na wrażenie, jakie słowa jego sprawiły. » Winienes mi ślepe posłuszeństo. Pójdź więc do chana, oddaj mu część haraczu, a ja mu sam wyprawię gody weselne. J eźli po trzech dniach powiesz, że nie jestem prawym synem ojczyzny, wracam ci słowo twoje i daję ci władzę zmazać krwią moją hańbę, którą walecznych okryłem Czerkiesów.« Te słowa uśmierzyły spłoń gniewu Selima, Znał on dumę Mirzy i niezgaśliwą miłość jego ku Zuhnie. Chociaż całej nie odgadywał tajemnicy, domyślał się przecież, że Mirza krwawe chanowi gotuje przywitanie. Zulma na przebłaganie kochanka podała mu rękę, i okiem najtkliwszej miłości zdawała się mówić: »Czyń, co dobro ojczyzny każe, ja wszystko pochwalam nie roztrząsając twoich zamiarów.« - W godzinę potem, już była Zulma w obozie Akubara, - 3. - Między rzeką Baksan a górami Kaukazu, leży okolica murem krymskim zwana. Teraz wznoszą się na tern miejscu szańce, okopy, które wojsko rossyjskie od napadów górali chronią. Podówczas, kiedy się ten wypadek wydarzył, o którym tu mowa - byłoto na początku przeszłego stulecia - wtedy rozciągała się tam rozległa dolina okryta kurhanami ku pamiątce poległych na tej ziemi wojowników. Po jednej stronie rozłożył się Akubar taborem, po' drugiej stali czerkiescy górale oparci na długich karabinach. Pośrodku wznosiła się duża, drewniania szopa, z rozkazu Mirzy na prędce zbudowana w niejto zamyślił naczelnik Czerkiesów wyprawić krymskiemu chanowi spaniałą ucztę. Chorągwiami obu narodów powiewały szczyty namiotów. Stół lśniący od srebra i złota, uginał się pod ciężarem pufmisków z rybami, zwierzyną i koszów napełnionych owocami. W miejsce wina" krążyły czary miodu. Dla nweselenia wysokiego gościa wystąpiło dwadzieścia na jgładszych dziewic czerkieskich, wywabiając słodkie dźwięki z gędziebuej o trzech stronach bałałajki. Tańce i śpiewy rozo wodziła rej między nadobne'ini Czerkieskami. Jakie piękną była przy dzisiejszej uczcie! Tunika w misterne ozdoby szyta, na piersi złotenii guzikami i jedwabnemi sznurkami spięta, obciskała smukłą jej kibici, szerokie spodnie w kwiaty tkane, spływały aż po kostki; małą nóżkę uwięziła w małe spiczaste buciki, na głowie czapeczka z aksamitu w bok przechylona, kruczych włosów pierśeieuie spływały na ra-, iniona. Radością płonęło jej oblicze, z uroczym wdziękiem uderzała w struny b a ł a łaj ki; czasem tylko ukoiła tony, i wtedy ręka jej siekła po sztylet w zanadrzu ukryty; czasem zdawała się wzrokiem pytać swego kochanka; "Nieprawdaż, że dobrze moje odgrywam rolę?« Chan krymski zasiadł pośrodku za stołem, Z początku nie kleiła się zabawa, niedowierzanie chana studziło gorącą ochotę. Nie chciał on wziąć do ust ani napoju ani żadnej potrawy, dopóki sam książę Mirza swojemi pierwej nie skosztował usty. Później dopiero polotne tańce i dźwięczna Czerkiesek muzyka, rozpędziły wszelką obawę, zwłaszcza, że dwudziestu Tatarów z gołemi pałaszami oczekujących skinienia swojego pana, stało w namiocie. Podochocouy chan, śledząc Zulmę pożądliwem okiem, rzekł do Mirzy: »Dobrześ uczynił, żeś unikał wojny. Gdybyście byli przeciw nam zbrojno wystąpili, wasze domy poszłyby z dymem, trzody wasze na łup mojego wojska, a kobiety i dzieci w jasyr. A że przyzwoliłeś na haracz, który na was nałożyłem, więc żyjcie w pokoju, niech Mahomet będzie z wami tak długo, jak długo dostarczać będziecie koni, oręży, i tak rozkoszno-pięknych kobiet!« Na znak najszczerszej ufności, uderzywszy o puhar Mirzy, wychylił duszkiem czarę miodu. Radość stała się powszechną i coraz żywszą, tańce skoczniejsze, śpiewy weselsze. Tatarzy zachęceni przykładem chana, wzięli się gęsto do puharów. Śród tej powszechnej wesołości, rzecze chan do księcia Mirzy: » W oj naz wami nie przyniosłaby mi żadnej korzyści. Wy górale macie tylko ziarno i bydło, to dla mnie niczem. Ja iliam świetniejsze widoki. J a wpadnę znajomym nam szlakiem do Polski; tam nad brzegami rzeki Wisły są kościoły pełne srebra i złota, tam dla mnie będzie żniwo bogate. Po znojach
U87i trudach wojennych wrócę znowu w rozkoszne gór kaukaskich rozłęgi i wypocznę rozkosznie w ramionach pieściwych Czerkiesek.« Zulma zbliżywszy się do chana, zezarowała go anielskim śpiewem. »N a proroka!« zawołał roznamiętniony Abukar, »w mojem życiu nie widziałem jeszcz« tak czarującej kobiety. Mam w moim haremie Polki, Rossyjauki rzadkiej piękności, ale żadna nie wyrówna tej cudnej Czerkiesce.« To jnówiąc, daje znak Zulmie, aby do niego przystąpiła i całuje ją w purpurowe usta. Zulma spogląda na swego kochanka, który zazdrość i upokorzenie swoje pod hałaśliwe mi oznakami radości z zaciętą wściekłością ukrywa. Już Mirza namiętnym ogniom rozpłomienił oko, już miał Selimowi i swoim towarzyszom dać znak umówiony, gdy w tejze samej chwili Akubar biorąc ogniście Zulmę w swoje ramiona, trąca niespodzianie o sztylet w jej zanadrzu ukryty, i w oburzeniu za tę zuchwałość, że jedna niewolnica śmie śród uczty zabójczą broń mieć przy sobie, podnosi w zapale gniewu swego ramię na zuchwałą, ale bystro czuwający Mirza, osadza w tejże samej chwili podniesioną rękę chana, gdy Selim z swoimi towarzyszami bierze w łyczaki na pół pijanych Tatarów. '»Na cóż to się odważasz?« zawołał chan z przestrachem, widząc wymierzone ku swej piersi żelazo Mirzy. »Przynoszę ci ślubny bukiet potężny chanie,« krzyknął silnym głosem Mirza. »Żądasz od nas haraczu, chcesz sępią szponą porywać nam żony i siostry nasze? Oto masz haracz poddaństwa naszego! Niech ani twoja ani twoich następców noga nie stanig na świętej ziemi Kaukazu!« - Nadaremnie z wściekłością wydzierał się Abukar, przeszyty żelazem, śród przeklęctw wyzionął ducha. Wojsko Tatarów nie mając wodza, ścigane przez Czerkiesów, poszło w dzikim nieładzie w rozsypkę. Selim znalazł śmierć w zaciekłej pogoni. Zulma zaślubiwszy Mirzę, podzielała z nim władzę. Dziejopisarz, z którego ta opowiadka wyjęta, zapewnia, że chan legł trupem z całem swoje'm wojskiem. - Po dziś dzień pokazują podróżnym mieszkańcy Kaukazu miejsce tego krwawego zdarzenia. W poniedziałek dnia 29. Maja melodrama w 3ch odsłouach «Sierota i morderca.« Panna B a u er, pierwsza artystka dramatyczna Królewsko-Saskiego Nadwornego teatru w Dreźnie prze dstawi role W i K t o r y u a. Nauczyciel posiadający wiadomości przysposobić chłopca do 3ciej klassy Gimnazyum, raczy się zgłosić do Dominium W ę g o r z e w a pod Pobiedziskami.
Folwarki dwa, zawierające w sobie 2400 morgów roli, łąk i ogrodów, powiększćj części w gruncie pszennym, mają być wydzierżawione od Sgo Jana r. b. Chcący wziąść w dzierżawi, niechaj się zgłosi do Pana G r y z y n g e r a, rządcy Bazaru. Znaczny dobór jedwabnych i wełnianych materyj na płaszczyki i suknie, Long-Shawls i dużych chustek na szyję kaszemirowych z wyrobni Ternaux, jako też jedwabnych i wełnianych materyj na kamizelki sprzedaje się w znacznie zniżonych stałych cenach w rynku Nr. 79. na pierwszem piętrze. T UWIADOMIENIE.
Niżej podpisany ma honor zawiadomić szanowną Publiczność, iż fabrykę swoje wyrobów woskowych na większą skalę urządziwszy, poleca swój dobrany skład wszelkich gatunków świec kościelnych, stołowych i powozowych, oraz i w różnych kolorach stoczków: przyrzekając jak najprędszą usługę i najmierniejsze ceny. - Kupuje także i przyjmuje w zamian wosk i resztki niedopalonych świec. M. Sobecki, właściciel fabryki wyrobów woskowych, główny skład przy ulicy Wodnej -Jf$ 6. obok Hotel de Cracovie, miejsce zaś fabry ki ulica Mała Ryce rska J\ @ 307. w Poznaniu. Hktiul na weinę.
Zawiadamiam Wuych interessentów, iż posiadam dogqdny s kła d na we ł n ę przy ulicy Wrocławskiej pod Nrem 14., który po zajęciu lokalu już na 400 Cent. jeszcze znajduje się miejsce na 1000 Cent., jakoli remiza na 30 sztuk baranów, które szczegółowo są do wynaiecia. B a tkowski. Obok dawanych śniadań i kolacyj urządzone będą od dnia 1. Czerwca r. b. obiady w restauracji przy ulicy Wodnej Nr. 28. Jabłkowski. b.K. W. P.
IIIf- Pierwszą nadselke A A prawdziwych nowych śledzi; cotylko otrzymał pocztą B. JL. Priiger, przy Wodnej ulicy w domu szkolnym imienia Ludwiki pod liczbą »0.
Dwa wielkie pokoje na dmgiem piętrze, takie wie.ka izba pod dachem pod N em 4. przy No wej ulicy są do wynajęcia od S Michała. - Bliższa wiadomość u J. N. Pietrowskiego tamże.
N ajpierwsze nowe śledzie cotylko odebraliślllY * Bracia Andersen.
Stary robaczywy tytuń Varinas otrzymałem i przedaję go w całych rolach po 15 sgr. funt; obok tego zwracam uwagę Publiczności na znaczny zapas najprzedniejszych starych cygaro w, które, aby się z niemi uprzątnąć, po znacznie umiarkowanej cenie ofiaruję. J.Appel przy Wilbelmowskiej ulicy pod liczbą 9. po stronie poczty.
gtS A Świeżą nadsełkę pięknych, prawdziwych Messeńskich apelcyn i cytryn (nie Malagskich bez s o ku), rozmaite gatunki przedniej czokolady, świeże rodzenki w gronach i migdały w łupinach otrzymał i poleca Publiczności niestauowiąc na wydrwigrosz lada cen, które potem kupującym nie są dotrzymywane. *%A$ J. J. Meyer, Nr. 70. w narożniku ulicy N owej i Sierót.
Kurs
Berlińskie. .
Sto- IS a pr. kurant pa papie- gotowipfC. rami. zna.
Dnia 23. Maja. 1843.
Obligi dłu u skarbowe 6 o. . 103V 103% Pr. ang. o ligacje 183. . . 4 103 Obligi preiuiów handlu morsko O 94' Obligi Kurmarchii .... r 102V BerlIńskie oblig. miejskie 103%Zachodnio- Pr. listy zastawne 48 102%I(i 102 A Listy zast, W. X. Poznańskiego 1064dito dito dilo . 102V, Wschodnio - Pr. listy zast. . l 1044 103%103V 102V Kur- i Nowomarch. dito , Ą 103%102%- IOIV Kl. B 1- ,kk c jp e d k.. o el er lns o - ocz ams lej 5 139 dito dito akcje a prioris . 4 102V Kolei Magdebursko-Lipskiej 103%dito dito akcje a prioris . 4 Kolei Berlińsko - Anhaltskirj l27Jj. 126%dito dito akcie a rRrioris . 4 103 0- 103%Kolei Diisseldor.. iberfeld. 5 70V dito dito akcje a prioris . 4 93 5 70 69 dito dito akcje a prioris . 4 94%- 93%Kolei Berlińsko - Frankfurt. 5 120%- 119%dilo dilo akcje a prioris . 4 M'T 4 109V i 108%J3V 13V Inne monety złote po 5 tal. C <1' 1
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.05.29 Nr123 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.