GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.07.13 Nr161

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xicstwa p O ZNANSKIE G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej IDI Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannowsJci.

lm.

W Czwartek dnia 13. Lipca.

1843.

Wiadomości kraj owe.

Z Berlina, dnia 10. Lipca.

JegoKrólewiczowskaMość, Książę August, wyjechał do Królewca. Przybyli tu: Książę Dimitri Dołgorukow z Petersburga, i Król. Belgijski GeneralLieutenant, nadzwyczajny poseł i pełnomocny Minister przy dworze tutejszym, W i lim ar, z Bruxelii.

Z Poznania, dnia 12. Lipca.

Wiele już o te'm mówiono i pisano, że brak stanu miejskiego w Polsce najwięcej się przyczynił do nieszczęść krajowych. Zdanie to prawdziwe jest poniekąd: nie przeto, iżby szczęście narodu każdego spoczywało w tej właśnie klassie ludu, która się trudni handlem, rzemiosłami itp., ale dla tego, że miasta będąc siedliskiem władz, szkół i wszystkich zakładów publicznych, są ogniskiem wszelkiej oświaty. Sama żywa styczność mieszkańców wyrabia towarzyskość, opinie społeczne, i godzi rozpierzchłe, różnotonne widzimisię w zgodną i pełną harmonią. Na wsi, gdzie Pan jest Królem wszystkiego, jest także samowładzcą wymarzonych urojeń, malutkich i drobnych myśli, według których świat cały chciałby reformować, a chociaż większa ich część gubi się po pO'U w wyścigach za zającem, resztki jednak odzywają się na zjazdach. Takie to malutkie, samowładneopinijki zrywały dawniej sejmiki i sejmy, a co wieś i pan, to osobne było królestwo, na wzór rzeczypospolitej Babińskiej. Stąd pochodziły familijne zwyczaje, nałogi, przysłowia, bo części rozdrobnione nigdy się w całość złożyć nie mogły. Towarzyskość miejska poleruje takowe samolubne opinie i interessa, i ze zlewku płaskich często sentencyi wyrabia się znaczne kwantum zdań, opinii publicznych. Owoż w tym właśnie celu powzięto myśl dźwignienia miast w Księstwie naszem. Początkowe zjazdy kassyiiowe po miastach powiatowych nie wystarczały, bo jako zbyt rzadkie nic ustalić nie mogły, zwłaszcza, że tego, co się na wsi wychował, natura jak wilka do lasu, na wieś pędzi, a zwyczajny biegać go łanach swoich, przybywszy na zjazd, krzesze bruk po ulicach lub wybija pięty po salach kassynowych. Aby dojść do celu, pomyśleć należało o podniesieniu samych miejskich mieszkańców, a opierając budowlę na dolnym fundamencie, przyprzysposobić rzemieślników i kupców; co tym było potrzebniejszem, że synowie Izraela nic tylko wszystkie wyciągali soki, ale nie mało się do demoralizacji ludu prostego przyczyniali. Jakoż za staraniem serc szlachetnych zarad zono już w części tej potrzebie. Liczymy już wielu dobrych rzemieślników: na szewcach nigdy nie zbywało, a jeden tylko tytuł dobrych, któ* ry im dotąd nie dostawał, przyznano już kilkom z nich; krawców trzech całkiem oezeki ciaż dopiero pojedj'nczo się wykazują, rzecz swoje zuają jak się należy. Podobnież rzecz się ma z kupcami: nie Ogarnęli oni Wszystkich jeszcze potrzeb do życia, ale dostawiają przedmiotów najpotrzebniejszych, i to w gatunkach jak najlepszych. Dwie tylko niedogodności czyli raczej wady uderzają każdego, jedna widoczna w publiczności, druga w kupcach i rzemieślnikach. Ostatni ci, ufni może, czy to w dobór rzeczy, czy też w to, że każdy moralnie odbierać od nich obowiązany, od wielkich zaczynają prelensyi. Odbywszy naukę zazwyczaj w bogatych miastach zagranicznych, gdzie daleko więcej pieniędzy W obiegu i potrzeby wykwintuiejsze, wystawiają na sprzedaż wyroby dobre wprawdzie, ale na zasoby nasze zbyt drogie. Slutkietll tego jest, że jedni się od kupna takowego odstręczają, drudzy nad możność swoje się sadzą. Wszakże nie poślednią pewnie przyczyną drogości będzie i to, że kupcy i rzemieślnicy nasi, skoro im jakokolwiek idzie od ręki, zaczynają od trybu życia takiego, na jakim rzemieślnicy Niemcy albo kupcy żydowscy ledwie kończą. A przecież pamiętać należy, że paulatim summa p e t u n t u r : skromność pod każdym względem zrobi im wielkie majątki, a publiczność o pewien procent taniej towaru ich nabyć będzie mogła. Mówiąc zaś o poczynaniu rzeczy od dołu, pominąć nieinogę uwagi, że Ważniejszą daleko byłoby zakładanie sklepików po mniejszych ulicach poznańskich i miasteczkach na prowincyi. Tam to lud prosty wystawiony na zdzierstwo ioszukaństwo żydków, którzy przyrodzonym swoim talentem wpychają prostaczkowi lichy towar za cenę zbyt drogą. Zdaje mi się, że nie zła byłaby spekulacya dla kupców bogatszych zakładać po prowincyi kolonie handlowe, porUCZąjąc towary swoje kupczykom na sprzedaż. *) Co do wady publiczności naszej, ta wyrobiła się razem z szacherstwe 'ui: takeśmy się przy nich targować i umawiać przyzwyczaili, że kupno bez targu uważamy za nieznanie się na kupnie, a pretensyą taką ze strony kupca Za zdzierstwo i chęć oszukania. Dla tego też niejeden woli kupić od kupca żyda, bo mu coś opuści;

*) Dziwna rzecz, ie artykuł tak walny, tak niezbędny, jakim jesl, sukno, zodnejjo dotąd nie znalazł spekulanta. Zle rafinują ci, którzy sądzą, ie handel sukna niepotrzebny , !fayt krawcy takowego dostarczają. Ci krawcy, którzy sukna dostarczają, fobią dla klassy bogatszej, a wszyscy inni nie wiem czy na innym kupnie tak inalo się znają, a przeto tyle podlegają przepłaceniu, co na suknie. I tuby też kolonissacya najpotrzebniejszą była,od jakiej ceny podanej i ile, o to mniejsza, d6* gyć, że mu opuści. Przebrzydły ten sposób szachrowania jest skazą moralności, kłamstwem w oczy sobie zadawane m i powtarzanem codziennie, dowodem nieufności i czegoś jeszcze więcej. Obliczywszy czas nawet na targowaniu stracony, droższym pewno jest, aniżeli grosz lub dwa, które na znudzonym wyciśniemy kupcu, a co najważniejsza, zapomnieć nie należy, że choćbyśmy dobry towar przepłacili nieco nad wartość, zawsze jeszcze lepiej kupie my , aniżeli zapłaciwszy za ladaco dwie trzecie części ź bezwstydnie zaceiiionej wartości. Skoro Wreszcie i kupujący i sprzedający wzajemną jakąś położą w sobie ufność, wykształci się zwolna uczucie moralności, które kupcowi zaufania kupującego nadużyć nie pozwoli. Donoszą z B e r l i n a , że w Diisseldorfskim obwodzie regencyjnym odkryto znów podrabiane pieniądze papierowe wartości jednego Talara. Fabrykantów i propagatorów tychże schwytano i na karę prawem przepisaną skazano. Przy tej sposobności przypomina znów rząd o nagrodzie wyznaczonej dla tych, coby podrabiaczy pieniędzy papierowych odkryli i donieśli; nagroda ta wynosi Trzysta do Pięciuset Talarów, a Według okoliczności i WIęceJ.

Królewiec, dnia 21. Czerwca. - Właściwie Wołyńskiej pszenicy nie nadeszły tu jeszcze dowozy i zapewne dla nizkiego stanu wody, dopiero za kilka tygodni nadejdą. Ale zato przybyło kilka partyj polskiej pszenicy, za którą żądają 67--68 srgr., ale spuszczą bez wątpienia za 65 srgr. Naszej pieknej czerwonej 132-funtowej, można dostać po 62 ' 5 srgr. - O żyto trwa ciągle dopytywanie się i chęć kupna, po 42-43 sgr. lżejsze, a 44-45 cięższe gatunki. Wystawiony na sprzedaż zapas nie przenosi 200 łasztów. Z Magdeburga, dnia 8. Lipca.

Niedawno w pismach publicznych ogłoszone doniesienie o pomyślnym postępie przygofo wawszych robót około Turyngsko-Saskiej kolei mającej łączyć Halę z granicą Heską, potwierdza się zupełnie. Kapitał zakładowy do urzeczywistnienia tego projektu w krotce, jak spodziewać się można, złożonym zostanie. Kolej ta ma się później połączyć Z dalszemi kolejami wiodacemi do Erankfurtu n. M. Z Akwisgranu, dnia 5. Lipca.

Na kolei żelaznej prowadzącej stąd do granicy Belgijskiej, która za sześć tygodni wykończoną być ma, założono także, po raz pierwszy w Niemczech, telegraf elektryczny. Rossya.

z Petersburga, dnia 20. Czerwca. Stosownie do wniosku Komitetu zajmującego się sprawami Sybiryjskiemi postanowiono, ażeby każdy mieszkaniec wschodniej Syberyi, któryby pozwolił na zanieście córki lub krewnej swojej z wygnańcera jakim, dostawał za to podarunek jakiś w pieniędzach.

Anglia.

z Lo nd yn u, dnia 23. Czerwca. Na targu dzisiejszym pszenicy angielskiej był znowu lichy dowoź, jednakże zupełnie do potrzeby zastosowany; a dla uskutecznienia znacznych sprzedaży, musiano spuścić z ceny. - Pokup na ocloną zagraniczną pszenicę był nieznaczny, wszelako właściciele nie okazywali żadnej obawy i ceny poniedziałkowe utrzymały sie. Z dnia 28. Czerwca.

Na wczorajszćm posiedzeniu Izby Parów został po drugi raz odczytany tak nazwany Churs Endowmenl-bil, który przed niejakim czasem przez P. Peel przedłożony i przyjęty zosta! w Izbie Niższej. Celem tego bilu jest poprawienie losu niższego duchowieństwa z funduszów zniesionych sinekur i prebend. W Izbie Niżej świetne czyny wojenne Generała Napicr w Scind i waleczność jego wojska spowodowały Pana Roebuck do wniosku o uchwalenie dla nich podziękowania. "W nieprzytomności Pana Peel odpowiedział P. Stanley, że uie można nicpodziwiać świetnych czynów wojennych w Scind; gdy jednak jeszcze zbywa na urzędowych wiadomościach o ukończeniu operacyi w owym kraju, które zapewne następną pocztą nadejdą, wniosek więc ten aż do owego czasu wstrzymany być musi. Po porządku dziennym Pan Wilde zapowiedział mocyą, aby wyznaczona została Kommissya do rozpoznawania postępu i ulepszeń wynikłych z reform pocztowych, przez P. Rowland Hill zaprowadzouych, i czy byłoby korzystne'm dla kraju te reformy dalej rozwinąć. Kanclerz Izby Skarbowej nie sprzeciwiał się wyznaczeniu takiej Kommissyi, ale pod warunkiem, aby Kommissya ograniczyła się tylko na śledzeniu skutków, jakie wydała taxa fenigowego porto. W taki sposób wniosek P. Wilde przyjęty został; przycze'm P. Peel oświadczył, że jego stałem postanowieniem jest, system fenigowego porto, którego korzyści dla społeczeństwa są niezaprzeczone , dalej rozwijać iwprowadzać w użycie. Pocze'm odroczyła się Izba.

- Związek między Francyą i Anglią został znowu wiecej ułatwiony. Kolej żelazna z D ower do Folkstone została otworzona. Dyrektorowie kolei dla odbycia próby jazdy, wyjechali z liczne'm towarzystwem z Londynu o godzinie 6 rano; o godz. 8 minut 40 byli wFolkstonie; zate'in odbyli 82 mil ang. w 2ch godz. 40 minutach; po obejrzeniu tam robót, wsiedli o 20 miuut po godzinie 9 na pakielbot Waterwilh; o w pół pierwszej, to jest we 3 godziny 10 minut wylądowali w Boulogne (we Francyi): tu przygotowana była uczta dla 100 osób; Dyrektorowie obiadowali z swemi przyjaciółmi przy spełnianiu toastów na cześć przemysłu aż do 10 miuut przed 3cią; o kwadransie po 3ciej znajdowali się na pokładzie »Waterwiih»; o godz. 6 min. 25 wylądowali znowu w Folkstone, a o godz. 9 byli już w Londynie. Podróż z Londynu do Boulogne, odtrąciwszy czas "pobytu w Folkstonie odbyła się w 5 godz. 50 minutach. Piętnaście godzin wystarczyły do przewiezienia towarzystwa ze 100 osób złożonego z Londynu do Boulogne i po dwugodzinnej uczcie uapowrót z Boulogne do Londynu. Na zgromadzeniu repealów odbytem dn. 15.

w Ennis pod przewodnictwem O I C o n n e 11 a , znajdowało się blisko 700,000 ludzi, pomiędzy temi 10 Sędziów pokoju. - Dochód wynosił 1200 funt. st.

Z dnia 30. Czerwca.

Pan HHllIe podał był wniosek, aby pensyą płaconą dotąd Królowi Hanowerskiemu jako Księciu Cumberlandskiemu, w ilości 21,000 f.

szt., cofnąć na przyszłość. Sir Robert Peel zbijał rzeczony wniosek, dowodząc, że kiedy w r. 1831. na pensyą tę przyzwolono, uczyniono to już w tej nadziei, że Książę Cumberlandski zasiądzie na tronie Hanowerskim; ze byłoby przeto niekonsekwencyą ówczesne znosić postanowienie. Po dość długich rozprawach za wnioskiem Pana HHllIe i przeciw niemu przystąpiono do głosowania, którego skutkiem było, że za wnioskiem oświadczyło się 91 głosów, a przeciw temuż 197. Odrzucono go więc większością 106 głosów.

Hiszpania.

Z P a ryż a, dnia 3. Lipca Jeśli się wczorajsza lub onegdajsza depesza telegraficzna nie myli, to Espartero cofnąć się zapewne musiał, z czego wnosić należało, że wyprawa jego przeciw Walencyi nie najlepiej czą pewną, że przyboczny regiment Espartery w marszu ku stronom południowym gwałtu się dopuścił, wymuszając wypłacenie żołdu zaległego. Dzienniki Barcelońskie, które od dnia 2 1. aż do 25. w małych wychodziły kartkach, zaczynają znów wracać do dawniejszej swej pory. Junta wysłała znów drugą odezwę do Gubernatora cytadeli Monjuich osnowy następującej: «Znane jest WPanu położenie miasta i jego mieszkańców. Handel i rzemiosła są zatamowane, sklepy i mieszkania zamknięte, przeszło 100,000 ludzi zostaje bez roboty, ulice są puste, a na twarzach garsztki mieszkańców, co się w Barcelonie pozostali, widać zgrozę i rozpacz, Takowy stan rzeczy nasuwa Europie smutne wyobrażenie, że Hiszpania powróciła do wieków dzikości i barbarzyństwa, Hiszpania, która wszędzie się słyszeć daje z okrzykiem wolności i niepodległości. Wszystko to jest skutkiem ogłoszenia WPana, jako Agenta rządu Madryckiego i służki Generała Zurbany, że gdyby Zurbanę w marszu jego z Leridy dotąd zaczepić miano, miasto całe w perzynę obrócisz. Jeśli ogłoszenie tak barbarzyńskiego przedsięwzięcia słabych ua sercu z razu niepokoić mogło, to teraz każdy nań jest obojętnym. Owszem, zgroza i rozpacz wielu do tego dochodzi stopnia, że »obie życzą, aby pogróżka owa tylekroć powtarzana raz na zawsze spełnioną została. Do* wiedziałeś się WPan bez wątpienia o tern, że Junta, pomimo rzeczonych odgróżek wszystkie sttfsowne ku temu uczyniła kroki, aby Zurbanę albo do przystąpienia do sprawy narodowej nakłonić, albo mu też sromotną zadać klęskę. Będziesz zapewne i o tern wiedział, że Zurbano w skutek tychże kroków czem prędziej z Igualady uciekł do Leridy, że lud waleczny go ściga, me dając mu ni chwili spocząć, i że żołnierze jego, Azdrygając się na myśl, iżby krew hiszpańską rozlewać mieli, opuszczają go, podając rękę swoim braciom.« Wyliczywszy polem prowincje, które przeciw rządowi powstały, tak mówi dalej, «Na cóż więc ta uporczywość we wspieraniu inędela ludzi, którzy niezręcznością swoją naród hiszpański w jak najochydniejsze wtrącili położenie? Nacóż tak ważne miasto, jak Barcelona, do rozpaczy doprowadzać? Junta utrzymała do dziś dnia podwładnych sobie w należytych karbach, ale gdyby położenie to dłużej trwać miało, gdyby rzecz do przesilenia przyjść miała, wtedy nieszczęście zfąd wynikające gorszcmby było, aniżeli samo bombardowanie miasta.

W mocy jest Panskiej zdziałać albo wiele dobrego, albo wiele złego. Masz WPan do wyboru. Albo nam oddaj pokój i bezpieczeństwo, albo się uzbrój do obsiania trupami owej góry, która przez Ciebie pamiętną będzie w dziejach Hiszpanii. Życzeniem jest Junty, abyś WPan wszystkich zebrał Oficerów, abyś iin pismo to zakoinmunikował, abyś ich zainformował o położeniu Hiszpanii, abyś się o zdanie ich względem wydania cytadeli zapytał, i abyś Juucie odpis takowego protokułu doręczył. »Pomyślna odpowiedź napełni Barcelonę radością, a cały naród błogosławić będzie i WPana i podwładnych jego. Ale jeśli od strasznego swego zamiaru nie odstąpisz, odpowiesz przed Bogiem i ludźmi za wszystkie nieszczęścia, i nie obędzie się bez tego, iżbyś paść nie miał ofiarą zgrozą przejętego ludu.« Pułkownik Echacelu odpowiedział na to pismem ułożonem zgodnie z wolą całego garnizonu, w ktoreni dahkim się być oświadcza od wszelkiej niepotrzebnej surowości, ale zarazem dodaje, że rozkazom swoich zwierzchników posłusznym będzie. Radzi więc Juucie, aby raczej z władzą wyższą wstósowne weszła układy. Z całego pisma Gubernatora widać, że się ani jednej ani drugiej stronie skompromitować nie chce. Dziennik Sporów zawiera następujące wiadomości o powstaniu w Hiszpanii. Listy z Bajonny udzielają niektórych szczegółów o ruchu w miastach Galicyjskich. W Corunie silniej niż w innych miastach opierały się władze wraz z oficerami namowom, nie złączyły się, jak gdzieindziej , natychmiast z powstaniem. Batalion jeden trzymał się cale dwa dni, i dopiero, gdy rzecz do ostateczności posunięto, ustąpił gwardyi narodowej. Za przykładem C o runy , gdzie równa jak i w Barcelonie panuje ku Anglikom nienawiść, poszły miasta Vigo, Pontevedra, Orense, Lago, Betanzos; w Ferrol zaś, gdzie się arsenał morski i składy okrętowe znajdują, utrzymuje GenerałKapilan ludność w posłuszeństwie. J eźli port wojenny, twierdze i arsenały pozostaną w ręku Regenta, sparaliżuje to nie mało działanie powstańców galicyjskich na zewnątrz ich prowincyi. Z resztą jeszcze się dotychczas milicye wiejskie z ogólnym ruchem miast nie połączyły. List umieszczony w dziennikach francuzkich podaje następujące szczegóły o cofnięciu się Zurbany do Cervery: »Zurbano zabrał najznaczniejszych i najmajętniejszych mieszkańców z Igualady, gdy mu Brygadier Castro na cofnięcie się zezwolić nie chciał, i rozkazawszy im naprzód znaczny wykup zapłacić, oświad brze, ze wąwozy obsadzone są przez powstańców, którzy go zapewne attakować nie omieszkają, radzi im, aby w taki sposób wszystko ułożyli, zęby mu cofnąć się dozwolono, gdyż w przeciwnym razie wszystkich rozstrzelać każe. Plan tak zgrabnie wymyślony udał się; pomogła mu ludzkość Brygadiera Castro. Zurbano wkroczył 25. do Cervery na czele 7000 żołnierza; 400 ludzi z jego wojska połączyło się z Półkownikicm Prim. - - Dzienniki i listy z południowej Hiszpanii nie mogą znaleść słów dość wymownych do opisania entuzyazmu ludu w Granadzie, Walencyi i innych miastach. Łatwo dostrzedz można, że lo osobliwie podniosło słabe nader w początkach moralne usposobienie powstania, iż potrafiono dumę narodową Hiszpanów i ich nienawiść przeciw cudzoziemcom wciągnąć do walki z rządem madryckim. Przywrócenie ministerstwa Lopeza mogło być dla pewnego stronnictwa celem dość ważnym, lecz nie potrafiłoby nigdy zrewoltować ludu li dla tego, ani tez zrobić go zadaniem powstania wspartego na najmilszych życzeniach i najwnęlrzniejszych uczuciach narodu. Dla tego też myśl w pobliżu leżącą, wystawienia wpływu angielskiego jako głównego do powstania powodu i powołania hiszpańskiego ludu w imieniu dumy, godności i niepodległości narodowej, do broni przeciw Ayacuchom i niedogodnemu wpływowi cudzoziemców. Tej strony hiszpańskiego charakteru nikt na próżno nieporuszy. Wpływu angielskiego tak długo oppozycya do podżegania używała, że wreszcie i lud weń wieizyć zaczął, chociaż skutków jego nieszczęsnych, pomimo codziennych od lat kilku zaręczeń i przepowiedni narodowych proroków, dotychczas jeszcze niewidać. Niemożna bowiem Regenta o zbrodnią obwiniać dla tego, że czasem w ważnych sprawach naradzał się z pełnomocnikiem angielskim, jeźli z tych narad żaden dla dobra kraju szkodliwy zamach nie powstał. Jedyną rzeczą, której się w skutek wpływu angielskiego obawiać trzeba, jest pomyślna dla handlu angiel. zmiana cIa w Hiszpanii. Chociaż wprawdzie obwiniają rząd o zamiar zawarcia traktatu handlowego z Anglią, to jednakżeż dzisiaj mniej niż kiedykolwiek obawiać się tego należy, zwłaszcza, że podobny traktat bez zezwolenia Kortezów nie mógłby przyjść do skutku. Nawet Katalonia, któraby miała największy powód do wstrzymania takiego handlowego traktatu, dawno już zaniechała swych bezustannych protestacyi przeciw tej myśli, przekonawszy się, że są zbyteczne. Mimo to wszystko jak taranem jakim biją teraz rząd madrycki zarzutem o sługalstwo polityce angielskiej; co przyte'm naj dziwniejsze, że miasta Andaluzyi najgłośniej krzyczą przeciw wpływowi angielskiemu, chociaż dawnie'j, w interesie swego handlu wywozowego, za projektem traktatu handlowego najżwawiej przeciw Katalonii obstawały. Gdyby zresztą jeszcze było potrzeba dowodu na to, jak w rzeczy samej Espartero nie jest tak gorącym stronnikiem planów i zamiarów angielskiej polityki, daćby go mogła najlepiej obojętność, z jaką dziennikarstwo londyńskie zapatruje się na walkę o trwanie lub koniec Regencyi. - Owe 10,000 strzelb, których z Carthageny żądano, 27go jeszcze do Barcelony nie przyszły. Nic jeszcze nowego niedoszło z prowincyi Lerida, obecnego teatru wojny. Dzienniki barcelońskie z 28. wiedzą tylko te'in, że Zurbano wyruszył 25. z Igualady, a 26. z Cervery, i że w pie'rwszym mieście prawie 250, w drugim do 100 dezerterów straciŁ Główna jego siła jest podobno w konnicy, złożonej z 700 koni, gdy tymczasem powstańcy żadnej prawie jazdy nie mają. Aby temu niedostatkowi zapobiedz, nakazała Junta barcelouska powszechny wybór koni. Podług listu z Port Vendres przybyli tu Generałowie Concha, Narvaez i Oribe z Perpignanu i wsiedli, nie tając się, na statek parowy» Rubis.« T enże statek dzień przedtem podobno zabrał ładunek 7000 karabinów z St. Etienne, i to jeszcze z wizą duany. Między rzeczami, które Generał N arvaez na statek złożyć kazał, widziano siodło bogato przybrane. Drogą telegraficzną wiemy już, że wymienieni generałowie na drugi dzień w Walencyi wylądowali.

Niemcy.

z B ing e n, dnia 2. Lipca. Wielko- Książęca Darmstadska rada okręgowa nakazuje każdemu piekarzowi wywiesić w swym kramie tablicę, tak aby ją z ulicy widzieć można, na której ma być naznaczona liczba funtów i cena chleba. CWeb ma być w bochenkach 2, 4 i 6-funtowych pieczony i sprzedawany na wagę. Każdy piekarz winien mieć stosowny zapas chleba. Chleb zły, niewypieczony i zdrowiu szkodliwy podpada konfiskacie. Każde wykroczenie przeciw temu rozporządzeniu ulega karze pieniążnej od 3 do 10 floren.

Z Regensburga, dnia 2. Lipca donoszą, że ostatniemi dniami wielki się czuć dał niedostatek cWeba, co dało powód do niejakich zgieł uczynił kroki ku zapobieżeniu tak niedostatkowi, jako tez nieładowi, jakiby stąd wyniknąć mógł. - Podobną wiadomość odebraliśmy ze Spiru, (Speyer), gdzie ceny zboża do nadzwyczajnej doszły wysokości. Przypisują to spekulantom, którzy, dła niskich cen zboża straty się obawiając, dowóz zboża na Renie wstrzymali. Skoro temu zaradzono, drogość ustawać zaczyna, zwłaszcza, że i żniwo dobre rokuje nadzieje. Szwecya i Norwegia.

Z S zt o kho l m u, dn. 30. Czerwca.

Zdaje się rzeczą pewną, że Następczyni tronu wraz z Księżniczką Eugenią udadzą się 20. Lipca przez Lubekę do Monachium, gdzie się ma zebrać rodzina Leuchtenbergów. Dwaj najstarsi Książęta jadą do Szonen. Dn. 24. poświęcono uroczyście w Helsingb o r g pomnik, który to miasto w porcie swym wystawiło na pamiątkę, że w tern miejscu pierwszy raz Król roku 1810. wstąpił na ziemię szwedzką, i że podczas jego panowania port 2nacznie naprawionym został.

T li r C y a.

Z Konstantynopola, d. 7. Czerwca.

Podług najnowszych doniesień zErzerum wybuchło tamie morowe powietrze. W mieście i okolicy już 120 ludzi umarło, 40 choruje. Zaraza, jak mówią, przyszła z Diarbekira. - Osoby z tych stron przybywające muszą 15 dni kwarantany odbywać, towary zaś diii 20.

Egipt.

Z Alexandryi, dnia 6. Czerwca.

N a rozkaz Vice- Króla ogłoszono co tylko Rossyjską taryfę celną, według ktorej poddani Rossyjscy w porównaniu z innymi, w handlu tak dowozowym jak wywozowym wielkich dostąpili przywilejów. Zdaje się, że Konsulowie innych mocarstw przeciw krokowi temu protestować będą. Indye Wschodnie.

Z Bombaju, dnia 20. Maja.

W Sindzie naczelnicy nową zagrażają wojną; Shere Mohammed zebrał siły tak znaczne, jakich Anglicy jeszcze niewidzieli. Inne części I udyi są dość spokojne.

- W Afganistanie nowe podobno wybuchły rozruchy, lecz dotychczas jest to tylko wieścią. Persowie panują w K a n d a c h a r z e ; jakiś Mahomed Bey, Perskie Książątko, zajął to miasto. W Bundelkundzie ustały nieco rozruchy; słychać tylko o kilku wycieczkach Sir

Ryszarda Shakspeare z kilku kompaniami Zypajów. Lord Ellenborough rezyduje ciągle jeszcze w Ayra, dgzie się także owe sławne drzwi znajdują. Część ich posłano towarzystwu azialyckiemu, które drzewo w nich osądziło drzewem sosnowem nie sandelowem. Cholera wybuchła w Balmir i porwała jedynego lekarza załogi z 5 O O ludzi złożonej.

Rozmaite wiadomości.

Z P o z n a n i a. - Dziennik urzędowy Krół.

Regencyi w Poznaniu obejmuje między innem! następujące obwieszczenie: W następstwie obwieszczenia mojego z dnia 31. Grudnia r. z. zawiadamiam Władze i Publiczność, iż Naj. Król raczył wyrzeczone duo 28. Grudnia r. z.

zakazanie Lipskiej, terazuiejszej Niemieckiej Powszechnej Gazety, wydawanej przez Brockhausa w Lipsku a redagowanej przez Professora Biilau, Na.jwyiszem pismem gabinetowe I m z d.

28. Czerwca roku b. na czas trwania teraźniejszych stosunków redakcyjnych uchylić, Z Warszawy. - Poszvt 7my»Biblioteki Warszawskiej« za miesiąc Lipiec, wyszedł już z druku. (Treść jego później umieszczona będzie. ) Wyszedł poszyt 5ty »Jutrzenki i zawiera: 1. L i t e r a t u r a p i ę k n a: Poezya czeska: dwa Sonety z Róży Stulistej Czełakowskiego. Bandyta, powieść P. Kokińskiego, (w przekładzie ross.) - Poezya rossyjską: Bronzowy jeździec, powieść Puszkina. 2. N a u ki. Lekcye pub li - czne o Słowianach, przez Srezniewskiego. 3. Narodowa poezya plemion Słowiańskich: Smutne ożenienie. (Pieśń serbo-ilirska z Bosny). 4. Bibliografia: literatura rossyjską, polska i czeska; dzieła zagraniczne tyczące się Słowiaństwa; pisma peryodyczne Słowiańskie (rossyjskie, polskie, czeskie i serbskie). - 5. R o z m a i t o ś c i: Wiolonczelista Samuel Kossowski. Wyciąg z listu do Redakcyj z Maryenbadu. Pytania.

Przecismew .

Szkic historyczny 170 1 . - 170 9. przez Ad. Au.

Kosińskiego.

(Ciąg dalszy.) «J eżeli w sercu Aszmości nie zatarty do szczętu wspominek owych lat, cośmy z sobąprzeżyli, jeżeli choć trochę litości istnie w nie'm jeszcze, błagam cię, zmiłuj się! Moja córka u bez opatrznego starmiku, o śmierć przywiedzie Ją pewnie 1 miej litość, przyjm ją do swego domu, mnie zgubić możesz, lecz ją ocal!« List przez poczciwego wieśniaka odesłał do dziedzica na Bromierzu i wkrótce następną odebrał odpowiedź: »Znając prawa dzisiejsze, wiedzieć Asć musisz, ze pomoc jakakolwiek udzielona banicie, o niebezpieczeństwo życia naraża. Dla tego nie tylko do jego prośby przychylić się nie mogę, lecz owszem wspominkiem dawnych związków wiedziony, radzę szczerze, abyś czemprędzej te okolice opuścił, gdyż inaczej sam jako wierny poddany, o twojem pobycie musiałbym zawiadomić oddział Króla Jegomości szwedzkiego w Płocku stojący.« We dwa dni później, prawie o północy, familjine groby dziedziców na Przeciszewie jedną zwiększyły się mogiłą: spoczęła w niej nieszczęśliwa Jadwiga. Orszak pogrzebowy dziewicy, której niedawno jeszcze cały kraj niósł hołdy uwielbienia, której czcił piękność i cnoty, trzy tylko osoby składały - poczciwy wieśniak, miejscowy pleban i stolnik. Nieszczęsny starzec bez łzy w oku, bez westchnienia w piersi, rzucił pierwszą garść ziemi na trumnę ukochanej córki. Ktoby rzekł, iż ou świeżą stratę obojętnie poniósł, gdyby dziwnym blaskiem iskrzące oko, gdyby czoło w głębokie bruzdy porznięte, jasno nie zdradzały cierpienia duszy, za silnej, aby w łzę mogła się wywinąć, albo w westchnieniu znaleść osłodę. Mogiła wzniosła się już wysoko, ostatnia kropla święconej wody od dawna na nią upadła, stolnik nie opuszczał jej jeszcze. "W bolesnem milczeniu pogrążony, skrzyżowawszy na piersiach ramiona, toczył wzrok błędny w około, aż mu pleban poszepnął:będziesz pomszczoną - on - twój zabójca! zgon mój poprzedzi.« Pobożny kapłan zadrżał usłyszawszy słowa stolnika, i w cnotliwe m oburzeniu głosem wyrzutu przemówił do niego: »Stolniku! ta, która już teraz przed tronem surowego lecz sprawiegliwego sędziego stanęła, wczorajszego wieczora jeszcze zaklinała cię, abyś wyrzucił rozpacz z serca, zemstę z twych chęci. Poprzysiągłeś jej to, a przecie bluźnierczym językiem, bezbożną żądzą krwi bliźniego na jej świeżej mogile śmiesz się odzywać? Czy nie wiesz, nie pojmujesz, że zemsta której łakniesz, której plan może w sercu układasz, jak na twoją głowę, zarówno na jej duszę spadnie, zagrodzi nieszczęsnej drogę do wiekuistego zbawienia? Chceszże na wieki wieków zgubić twe jedyne dziecię? Chceszże przy schyłku życia, po raz pierwszy splamić się krzywoprzysięztwem, obrazą honoru przynieść hańbę nietylko imieuiowi swojemu, ale wszystkim przodkom, którzy oto spoczywają w tych grobach ?

»Piękne są rady twoje!« - wykrzyknął starzec ponuro, przecież do mego przekonania nie idą: co to jest honor, co to jest powinność, kiedy pierwszy niecny człek, pierwszy powiew wrogiego losu zdeptać je mogą i wyśmiać? O! Bóg!... nie praw mi o nim... on nie miał litości, czemuż ja mam baczyć na jego sąd, na jego gniew? Księże! kiedy zemsta kipi w piersi, kiedy naj świętsze twoje uczucia roztargane, rozwiane... piekło jest nicze'm przy torturach żywota. Ale masz słuszność: odjeżdżać mi trzeba, opuścić ten kraj; bo cóż ja jeden - słaby starzec podołam? mogęz ponieść grot zemsty otoczonemu tysiącem siepaczy pankowi? trzeba mi towarzyszy... mieć ich będę, mieć ich muszę! za cenę zbawienia ich kupię!_« Kapłan chciał coś wyrzec, nie słuchał go starzec, szybko emętarz opuścił, dosiadł przygotowanego rumaka, i tego dnia jeszcze ujrzał się na pruskiej ziemi.

»Panie! czas myśleć o odjeździe... Te strony coraz więcej niebezpiecznemi dla ciebie: we wsi o twojein przebywaniu chodzą pogłoski. .. Koń i przewodnik już gotowe, jutro mo- IV. żesz być w Prusach... wspomnij, że tego pra- Byłoto w 1709. roku: August drugi znowu gnęła nieboszczka twa córka.« tron Jagiellonów zasiadł; krew przecież szczeStarzec wzdrygnął na te wyrazy, ocuciły go gólniej w ówczesnem płockiem województwie one niejako, klęknął na mogile, kilka chwil w nie przestała płynąć potokiem. Z zwyciężomilczeniu modlił się, a gdy powstał, ujął garstkę nych zwycięzcy, partyzanci saskiej sprawy, ziemi, i chowając w zanadrze, mówił głosem po- mścili na Leszczyńskiego stronnikach dawne unurej rozpaczy: »Córko! Jadwigo! - żegnam razy i klęski: strasznyto był czas, kiedy zemsta cię! Bóg da - nie na długo... zobaczymy nie znała hamulca, kiedy prawo odwetu jednem się tam przed jego tronem; ale nim to nastąpi_tylko istniejącem być się zdawało. lube dziecię! przysięgam na tę ziemię pok r zed świeżo odbudowanym Przeciszewskitll jącą twe zwłoki, na twą pamięć przysi I I" em, orszak jezdnych stanął: dowodził i siliiy. Huzarska zbroja pokrywała szeroką pierś jego, szabla dźwięczała u boku, oko mło<<> dzieńczym gorzało zapałem, ale po czole rozbiegały głębokie marszczki nagromadzone wiekiem i troską. Tym starcem był znajomy nam Albert Przeciszewski: żwawo z znużonego drogą poskoczył rumaka, i obracając się do towarzyszy wykrzyknął: »J eszcze dzień jeden napróżno stracony.

Dla Boga: Panowie bracia! nie jesteśmy godni nazwiska żołnierzy: kiedy starzec] bezsilny, człek bez odwagi i wojennego przebiegu myli nasze pogonie, przed zasłużoną karą uchodzi. Wiecie jednakże, jaka sowita nagroda czeka tego z was, który najgorliwszego z stronników szwedzkich, naszemu dostawi Monarsze; wiecie, że ja z mojej strony, za głowę zbrodniarza, chętnie oddam połowę majętuości mojej.« Żołnierze milczeli, jakby czując słuszność wymówek; starzec odbiegł do swej komnaty, karabelę odpasał, zbroję zrzucił, i już chciał wejść do łoża, aby znużonemu ciału dać chwilę wy tchu, zebrać siły do nowej jutrzejszej wycieczki, do ścigania nienawistnego wroga - dziedzica na Bromierzu, który z garstką partyzantów Leszczyńskiego odcięty od Szwedów, tułał się jeszcze po okolicy; gdy przed drzwiami dworca, zabrzmiała trąbka rycerska, zatętnił orszak jezdnych, i wszedł do komnaty Kapitan saskich reitrów.

»Dobra nowina Panie stolniku!« wykrzyknął radośnie, »od dzisiejszego poranku trop w trop ścigając oddział starosty, dopędziłem go wreszcie na granicach posiadłości twoich. Po krótkiej obronie, banda we wszystkie rozpierzchła się strony: kilku tylko poległo, między temi jest syn starosty, lecz i ojca wkrótce mieć będziem w rękach naszych, schronił się bowiem w lasek przyległy dworowi twemu. Chciej więc dodać mi nieco ludu pieszego, a za godzinę naj dalej , banita winuej karze ulegnie.it (Dojeończenie nastąpi.)

Teatr polski w Poznaniu.

W piątek dnia 14 Lipca: »Jan Kazimierz, czyli o blężenie W arsz a wy w r. 1656." - Drama historyczna w 4ch odsłonach, ułożona z dziejów ojczystych; z wielu ewolucjami wojskowemi przez L. A Dmuszewskiego. Jest do wynaięcia u niżej podpisanego trzy sypania, remiza do składu, stajnia wraz z wozownią i sklep z ulicy wnijście, od S. Michała roku bież. Kolanowski, ulica Wrocławska Nr. 35.

Szanownych członków Towarzystwa Pomocy naukowej powiatu SzamotuIskiego mam honor uwiadomić, iż odtąd Wny Radoński w Chełmnie jest Podskarbiem w powiecie, na jego więc ręce datek oddawać należy. Członkowie, oprócz tego mogą składać pieniądze na ten cel członkom komitetu, t. j . , na ręce moje, Wg o Felandta w Kaźmierzu, Wgo Bilińskiego wBiezdrowie, W. X. Prob. Taszarskiego w Szamotułach i W. X. Prob. Libilskiego w Ostroroga. a to dla ułatwienia odsetki. W. Święcicki.

W czwartek dnia 13. Lipca wielki koncert ogrodowy na Szelągu. Początek o godzinie 5.

Prawdziwą angielską smołę % węgla kamiennego otIZymał znowu Gustaw Bielefeld.

f Wyjeżdżając stąd wkrótce, prze- f - *! daję wyroby na spodnie i na westki, (I D == -- aby jak najprędziej uprzątnąć się " z towarami znacznie n i ż ej c e n kupna. W. licvintltal, nadworny liwerant z Berlina, mieszka- IJ jacy w starym rynku Nr. 56. u handlu- (. jącego meblami P. Pio k, podle kupca ej) Pana Trager.

i ni ,

i *

Hurs llerlińskie.. Sto-i JNapr. kurant Dnia 10. Lipca 18-13. pa papie- otowirCJ rami. zną.

Obligi długu skarbowego. .

Pr. ang. obligacje 1830. . .

Obligi premio w haudlu morsko Obligi Kuruiarcbii .... Berlińskie oblig. miejskie 4 103 90 3łr. 102 3 A 1031 48 *> 102} 4 3 A 101} · d 104' 1034 'Pt \II{ 10211% m \ut,

Zachodnio - l'r. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego dito dito dito Wschoduio - Pr. listy zast, .

Kur- i Nowomarch. dito Szląskie dito

Inne monety jJotę po 5 tal.

Akcje Kolei Berlińsko-Poczdamskie dito dito akcje a prioris . Kolei Magdebursko-Lipskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko-Anhattskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Diisseldorf. - Elberfeld.

dito dito akcje a prioris . 4 4 5 4 5 4 a 4 4 1484 87-J 95

U< 1281dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko - Frankfurt.

dito <<SIto akcje a prioris .

Kolei Beil.-Szcz.E. Lit. A.

dito dito Lit. B. dito dito odstępl.

115}

103 ' III/{ IOe;

10[(

Ia;T U*

139} f«} 103} Klł4 864 94} ni 95? 127* 103J 114

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.07.13 Nr161 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry