-GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.08.10 Nr185
Czas czytania: ok. 19 min.Wielkiego
Xicsiwa
IIIII':IZ"
.. POZNANSKIEGO
Nakładem Drukarni Nadwornej W. De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
£18*.
W Czwartek dnia 10. Sierpnia.
1843.
Wiadomości krajowe.
Z B e r I i n a, dnia 6. Sierpnia.
Uczony badacz języków, Dr. Jerzy Rosen, przedsięwziął kosztem rządu podróż do Kaukazu w towarzystwie Botanika Professora Koch z Jeny. Obadwaj przybyli już 1. Lipca do Konstantynopola, skąd dnia 14. w dalszą puścili się drogę. Pierwszym przedmiotem badań Pana Rosena będą dialekty Łazów i Ossetów.
Znajomość Sanskrytu i innych zachodnio-azyalyckich języków dostateczną jest rękojmią i podstawą takowych poszukiwań. Po powołaniu Jakoba i Wilhelma Grimmów, podróż Dra Rosena tym milsze sprawia wrażenie. Professor Koch }uż był dawniej na własny koszt tę same odbył podróż, z której z wielkieini wrócił plonami dla nauki botaniki. Królewska Akademia nauk popiera wyprawę tę jak najczynnićj.
Wiadomości zagraniczne.
Francya Z P ary ż a, dnia 1. Sierpnia.
Monitor zawiera następujący rozkaz królewski: Art. 1. Mianujemy naszego drugiego i wielce ukochanego syna, Księcia J oinville (Franciszka, Ferdynanda, Filipa, Ludwika Maryę Orleans ), dotychczasowego Kapitana liniowego okrętu, Kontr-Admirałem. Art. 2. Minister nasz, Sekretarz Stanu w wydziale marynarki ma, według polecenia, wypełnić niniejszy rozkaz. Dnia wczorajszego zapisano zamęście Księcia J oinville z cesarsko - brazylijską Księżniczką Franciszką w rejestr cywilnego etatu królewskiego domu z zwykłą w podobnych razach uroczystością. Giełda - Robiono dzisiaj znaczne interessa, a likwidacye szły bez trudności; gotówki było aż nadto. - Powiadano, że Espartero po trzydniowe in bombardowaniu wkroczył do Sevilla i że Junta w Bilbao zrzuconą została przez wznowienie się Fuerosów. Przeciwne tym giełdowym doniesieniom krążą wieści, że Gen. Concha w przyspieszonych marszach przybył Sewilli na odsiecz. Espartero zwrócił się podobno natychmiast do Kadyxu dowiedziawszy się o klęsce Zurbany i Seoany. Z nad granicy donoszą, że Generał Seoane stanął dnia 28. na ziemi francuskiej; wysłauo go wraz z towarzyszącymi mu oficerami Espartery do departamentu Dordogni. Władze niedozwołiły mu udać się do Paryża. Z A Tulo n u, dnia 26. Lipca.
OĘn,-ęt parowy, płynący z Oranu, spostrzegł w tych dniach na brzegu Afrykańskim flotę z 9 złożoną żagli, a Kapitan, skoro do portu tutejszego przybył, natychmiast dał znać o tern. Miał on te okręty za angielskie, a!e powszechne tu jest przekonanie, łe to flota turecka przezna - przyczyny bliskiego sąsiedztwa posiadłości naszych Afrykańskich dopuścić tego nie może, aby Tunis przeszedł w ręce Tureckie, uczynił zaraz stosowne kroki. Wczoraj po południu telegraf nader był czynnym, nadzwyczajny ruch widać było w hotelu prefektury morskiej, jako też w porcie. Kilka statków przygotowało się do wyjazdu. Dziś rano ze wschodem odpłynął «Jemmapes« z 100 działami, »Algier« z 80, tudzież parowe statki »Castor i Eufrat« do Tunisu. W razie niepomyślnego wiatru, parowe statki mąją wziąść okręty liniowe na pulkę (lilię). Nikt nie wątpi, że to Anglicy podali Sułtanowi myśl do tej szalonej wyprawy, w tym celu jedynie, aby Francyą kłopotu nabawić, któryby ją powstrzymał od zajęcia się sprawami Hiszpańskiemi. Jednym z tychże okrętów dowodzi podobno Yaver Basza, t. j. angielski Kapitan Walker.
A III gil a.
Z Londynu, dnia 28. Lipca.
Na posiedzeniu Izby Wyzsze'j zapytał się Lord Beaumont z powodu oboru Serbskiego i wmieszania się doń komissarzy rossyjskicb, czyli rząd Wielkiej Brytanii przyznaje gabinetowi Petersburskiemu prawo bezpośredniego mieszania się do interesów Serbii, Multan i Wołoszczyzny, czy też uważa Serbią jako integralną część państwa tureckiego, dając Rossyi równe tylko z inne mi mocarstwami prawo wtrącania się do tych spraw. Lord Aberdeen odpowiedział jak następuje; Niepodobna dokładnie wybadać wszystkiego, co zaszło podczas ostatnich Serbskich oboro w, wiadomo bowiem każdemu, że przy oborach ludu, niższy lub wyższy stopień zastraszenia i przekupstwa nigdy się zupełnie obrachować nie da. Rossya rości sobie pretensye do mieszania się w sprawy serbskie, na mocy traktatów zawartych wBukareszcie, AkierTallIe i Adryauopolu, które Izbom przełożone zoątaly. J ak daleko się te pretensye rozciągają, każdy z owych traktatów najłatwiej rozpozna; lecz ważna zachodzi różnica między stosunkami Rossyi do Serbii, Multan i Wołoszczyzny. Przyznaję Rossyi samej prawo tłumaczenia tych traktatów, Anglia żadnego w tern nie ma interesu, chyba żeby w skutek tłómaczeń Rossyjskicb interes Anglii lub pokój Europy miał cierpieć. Niewczesuem jest zupełnie takowe twierdzenie, że Anglia powinna w takim przypadku wdać się w sprawy serbskie; niema ona bowiem żadnych traktatów tak jak Rossya, a zresztą ważniejsze ma rzeczy na głowie, niż komissarzy rossyjskicb na serbskich oborach.
14< 56
Ta odpowiedź Ministra wywoła zapewne mocną naganę ze strony dzienników oppozycyjnych. Cork Examiner donosi, że w Irlandyi zjawili się rebekaiści i zburzyli w miasteczku Bultevant niedawno urządzoną rogatkę na wiejskiej drożynie prowadzącej do miasteczka. Ustanowienie tej rogatki tak oburzyło okolicznych wieśniaków, że przestali zaopatrywać w żywność miasteczko, przez co kartofle w dwójnasób podrożały. Z dnia 29. Lipca.
Ze wszystkich stron dąży wojsko w przyspieszonym pochodzie do Walii i sąd sprzysięgłych postanowił surowy wydać wyrok w sprawie tych Rebekkaistów, których w ostatniem starciu się pojmano; niepotrafi jednak to wszystko wstrzymać reszty córek Rebekki od ciągłych na szlabany i celne komory napadów. Niemyślą bynajmnie'j ustawać wswem przedsięwzięciu, jak to widać z ich zamiarów, które jeden z korrespondentów Timsa załącza: prędkiego zaś przytłumienia tych rozruchów spodziewać się uiemożna po silnej ich organizacyi, wspóluem i wytrwałem działaniu i bezpiecznem ich schronieniu w górach i rozpadlinach ich dziko romantycznej ojczyzny. Postanowienia te, które Times ogłosił, wyjęte są z manifestu napisanego w języku galijskim, który niedawno temu 300 Rebekkaistów zebranych na strasznej puszczy między Liandis i Llandogshire jednogłośnie przyjęło. Ciekawy ten manifest jest w tych słowach ułożony: »Konwent narodowy zebrany w Ewiu Toor, w parafii Liandis, łirabstwie Carmarthcn, d. 20. Lipca, w pierwszym roku czynów Rebekki, 1843. (podług dawnego stylu). «- Na wstępie stoi: »Ponieważ ważną jest dla sprawy publicznej rzeczą, aby dzieci Rebekki wykryły przyczyny naszej nędzy i powszechnego zepsucia, postanowiliśmy co następuje, poruczając wypełnienie niniejszego postanowienia wyznaczonym na len koniec w każdej parafii naczelnikom familii, którzy się niżej podpisali. Artykuł 1. Wszystkie wielkie i małe zakłady, które po wielkich drogach pobierają opłatę, mają być do szczętu zniszczone.-Art. 2. Dziesięciny będą zniesione- Ar1.3. Również wszelkie podatki na utrzymanie kościołów. -< Art. 4. Obecne prawo ubogich będzie zupełnie odmienione. - Art. 5. Cena dzierżawy będzie w słuszny sposób zniżoną.-Art. 6. Żaden Anglik nie będzie miał prawa zostać Intendantem albo Gubernatorem południowej Walii. Art. 7Kto przyjmuje dzierżawę z uszczerbkiem praw obecnego dzierżawcy, wydanym będzie na zem czyście dzierżawcom pożyczać pieniędzy i wypełniać niesłuszne żądania właścicieli, a przeciw każdemu gwahowi wezniemy ich pod nasza opiekę.-Ar1. 9. He razy tego potrzeba będzie, zwołanym zostanie wybór tajnej rady. Wszyscy mężczyźni od lat 18 począwszy będą mieli doli przystęp. Żadna niewiasta niemoże być członkiem tego wyboru, wyjąwszy matkę i Pannę Kromvell, (są to zapewne nazwiska dwóch hersztów bandy).« W skutek tego manifestu wezwano wszystkich właścicieli, aby cenę dzierżawy o 25 prC. zniżyli. ]4a wniosek Arcybiskupa i całego duchowieństwa w Tuam, w Irlandyi, prezydował tamże O'Connel dnia 23. t. m. licznemu zebrauiu Repealerów, którzy się podobno w liczbie kilku tysięcy zeszli. Z wieży katolickiego tumu powiewała chorągiew angielska, na znak, że życzą sobie wszyscy pozostać pod berłem Anglii; na ratuszu zatknięto niebieski sztandar z napisem » R e p e a 1.« Nieprzejrzane tłumy wyszły z muzyką i chorągwiami naprzeciw» z b a w c y « , a napisy chorągwi, jako to: » O d w o ł a n i e b e z krw i « , » Kto s i ę z b r o d n i d o p u s z c z a w z m a c n i a n i e p r z y j a c i ó ł « , » Złą c z y l i ś - my się w tej sprawie ZB prawa Irlandyi i koronę Anglii«, dowodzą, że lud nie był głuchym na rady O'Connela. Z jaką on zresztą bacznością, oczywiście w swoim interessie osobistym, obstaje za posłuszeństwem dla władzy, widać jak najlepiej z tego ostatniego zebrania. Mieszkańcy miasta Ahaseragh na drodze do Tuam nieomieszkali wystawić tryumfalnej bramy dla zbawcy. Lecz nieszczęściem brama ta stała właśnie na gruncie Oranżysty, Pana James Mahoń, który natychmiast wezwawszy policyą do pomocy, bramę rozebrać kazał. Lud te'm rozgniewany zaczął się bronić. O'Connel zaś skoro się tylko o tym oporze dowiedział, zjechał zaraz znacznie z drogi, aby nieprzejeżdżać przez Ahaseragh, karcąc takim sposobem postępowanie mieszkańców. Zrobił nawet więcej, gdyż na pierwsze'm tygodniowćni zgromadzeniu Repealów w Dublinie d. 25. zaproponował i przeprowadził postanowienie, na mocy którego wszyscy mieszkańcy miasta Ahaseragh, wyjąwszy proboszcza wówczas nieobecnego, z towarzystwa Repealów wykluczeni zostali i nigdy już przyjętymi być nie mogą. »Zdrajcy z Ahaseraghu«, rzekł »złamali pierwszą zasadę towarzystwa Repealów, wykroczyli przeciw zakazowi każdego zaburzenia i gwałtu. Występek ten tak ogromnym być sądzę, że wy
mażę Ahaseragh z karty Irandyi, nie dam żadnego z jego mieszkańców wpisać do listy naszej i zrobię ich wszystkich przedmiotem pogardy całej Irlandyi, zgrzeszyli bowiem przeciw wielkiej i wzniosłej zasadzie w ł a d z y m o - ra 1 n ej. . . . Gdyby był czas gwałty rozpoczynać, powiedziałbym wam natychmiast, a zgruchotalibyście wszystko, że zaś tak nie jest, muszę zatem wyjawić tutaj moje postanowienie, że każdego, który się wmieszał do rozruchów w Ahaseragh, wymażę z listy Repealów. Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 24. Lipca.
Narvaez wkroczył do miasta na czele 7000 żołnierza. Dziś przedpołudniem wszedł tu także Brygadier Prim, noszący teraz tytuł Hrabiego Reuskiego, ze znacznym oddziałem wojska, pomiędzy którymi było tez kilka batalionów katalońskich Somatów. Ostatni ci nie mieli żadnej innej odzieży, jak tylko koszule, krótkie spodnie, pończochy i chustki zarzucone na głowach. Eutuzyazm, z jakim przyjęto Prima, jest nie do opisania. Mundur jego rozszarpano w kawałki wśród radosnych okrzyków i zdawało się, że z pocałunków i uściśnień żywo nie wyjdzie. Od rana do wieczora wchodziły wojska do miasta, znużone gorącem i uciążliwemi marszami. Liczba ich wynosi około 25,000, a po kilku dniach wypoczynku większa ich część uda się w pochód do Andaluzyi. Narvaez pisał z Walencyi do Księcia Witoryi, że go aż do ostatniego zakątka Hiszpanii ścigać będzie. Generałowi Seoane dał Narvaez pozwolenie udania się do Francyi.
G a c e l a zawiera dziś mnóstwo postanowień z nominacyami. Noszą one podpis Generała Serrany jako Ministra, i»zarzynają się te'mi wyrazami: »N. Pani, Królowa Izabella IL, a w imieniu jej rząd narodu, postanowić raczyły« i t. d. W ten sposób poruczono znów pod datą wczorajszą Panu Lopezowi ministerstwo sprawiedliwości wraz z prezydencyą w radzie ministeryalnej, a Panu Frias ministerstwo marynarki, a tymczasowo także spraw zewnętrznych. Narvaez mianowany został Generałem-Lejtnantem i tymczasowym Generałem-Kapitanem Nowej Kastylii (Madrytu), Prim tymczasowym Gubernatorem Madrytu, Aspiroz GenerałemLejtnantem i Generałem-Kapitanem Starej Kastylii, Exdeputowany Quinto, który po wydaniu pronunciamienta w Saragossie, a przez miasto to nieprzyjętego, uciekł się był do Francyi, Szefem politycznym Madrytu. Mówią, że osadzona tu będzie Junta prowiucyalna, która miejscowe ma tymczasowo mianować. Narvaez oświadczył wyraźnie, że przeciwników swoich na krwawej drodze politycznych prześladowań i reakcyi ścigać nie chce. Nie aresztowano nikogo, a wojska przestrzegają wzorowej karności. Milicye narodowe zostają dotąd przy swojej broni, co dla spokojiiości iiiebezpiecznem staćby się mogło. Wczoraj jeszcze, kiedy Aspiroz wchodził, zebrał był jeden Szef milicyi narodowej swój batalion na odległym placu miasta, i krążył po ulicach z okrzykiem: «Niech żyje Regien!! Nie żyją Ayacuchos!« Zdaje się przecież, że rozbrojenie w krótkim nastąpi czasie. Infant Don Francisco, o którym nic już nie było słychać, domaga się, aby Królowę i Infantkę pod jego oddać opiekę, dopóki Kortczy coś w tym względzie nie uchwalą. - W sprawozdaniu Generała Narvaeza z zajść przedwczorajszych czytamy w końcu te słowa: »Stosowną jest, aby czcigodne ręce uaszej Królowej teraz, kie dy same przez się losami ojczyzny kierować mają, rozpoczęły obiitćin rozlaniem łask pomiędzy tych, co ją wyrwali z sideł Uzurpatora.« Wieczorem. - W tej chwili jest w Madrycie 32,000 piechoty, 2500 kawaleryi i 50 armat. Popołudniu musiała uiilićya narodowa wydać swoje działa, a jutro nastąpi zupełne rozbrojenie. Po głównych ulicach, placach i w P r a d o zaciągniono artyleryą, ustawiono wojsko, a patrole z 30 do 50 ludzi krążą po ulicach. Jutro przybędą tu Ministrowie Lopez i Aillou.
Przybyły tu dziś diliżans z Andaluzyi spotkał Księcia Wiloryi pod Eciją. Van Haien stał ciągle pod Sewillą. Przeszłej nocy zażgauo, puginałami czterech żołnierzy na ulicach, a właśnie wpołuduie, kiedy Priin ze swymi Katalanami przechodził przez bramę dei Sol i głośne N i e c h żyj e! zabrzmiało, wnadł na niego jakiś człowiek wołając: «Niech żyje Regient!« Powstał ztąd zgiełk wielki, w którym owego nierozsądnego pałaszami rozsiekano, a kilku Judzi zdeptano końmi
Z dnia 25. Lipca, Panowie Adlon i Lopez przybyli til wczoraj 1 objęli, tamten ministerstwo finansów, ten spraw wewnętrznych. Wczoraj wieczorem podał Pan Frias, tymczasowy minister spraw zagranicznych, notę do wszystkich tu zawierzy telnionych posłów, ozuajumjąc im, źe rzeczone ministeryum znów mu poruczone zostało i że z ciałem dyplomatycznym w najlepsze'ui porozumieniu być sobie życzy. Członkowie tegoż ciała podpisali tylko rzeczoną notę i oczekują nowych instrukcyi. Jeszcze wczorajszego wieczora rozbroniouo milicyą narodową, która się temu wcale nie opierała. Dekret ministra spraw wewnętrznych nakazuje reorganizacyą tejże, mianującKorlinę Geuerałem -Inspektorem milicyi.
Generał Mazarredo wyszedł cotylko z jedną dywizyą do Andaluzyi, końcem połączenia się z Generałem Conchą, Generał O'Donnell przybył tu wczoraj wieczorem. Powszechne tu muiemanie, że Zurbano kryje się w mieszkaniu jednego znajznakomitszych posłów, równie jak admirał Capaz, który głosem swoim zdecydował wyrok śmierci przeciw Diego Leonowi. Mendizahal zniknął, a z nim wszystkie pieniądze, które były w kassach rządowych i według własnego jego zapewnienia, kilka milionów wynosiły. Dnia 2 2. Lipca roku 1840. wybuchnął w Barcelonie pierwszy bunt przeciw Królowej Regienłce, wzniecony przez Generała Esparterę, a wykonany przez jego Adjutantów i trzech do czterech Anglików. (Mówię to jako naoczuy świadek). , Dnia 22. Lipca 1843 roku wkroczyły wojska Narvaeza do stolicy, uwalniając Królowę Izabellę. « Ofiara błagalna, mówi jeden zacięty dzieunik, była zupełną. Uzurpator zstąpi) z miejsca swego w tym samym dniu, w którym naród obchodzi uroczystość imienin najpierwszej swojej i najdostojniejszej ofiary.« W rozprawie pod Torrejonem dn. 22. ranił ułan jeden Zurbany Generała kawaleryi Schelly, Anglika; Schelly rozbroił go cięciem szabli w ramię, ale mu życie darował. Generał N arvaez, który był spostrzegł, że ułan nacierając na Schellego, wielkie pokazał męstwo, kazał go do siebie przywołać, i wręczył mu osobiście krzyż honorowy. Takowe rysy cechują męża. Ocalił także Narvaez syna Zurbany, którego żołnierze zgładzić chcieli.
Szwajcarya.
Z S eh wyżu, dnia 1. Sierpnia.
Pamiątkę czynu Telia w ciasnej uliczce obchodzono tego miesiąca w kaplicy między Kiisnacht a Immensee. Z okazyi tej przyozdobiono studnią wiejską w Kiissuacht pięknym posągiem, wyobrażającym oswobodziciela Szwajcaryi jako strzelca, wraz Z chłopcem i przcstrzelonem ja l u r c y a. Z n a d g r a n i c y t u r e c k i ej, d. 22. Lipca.
Obóz pod Adryanopolem zwraca coraz bardziej powszechną uwagę na siebie, gdyż rząd nietylko tamże ciągle nowe sprowadza wojska, Lukrecjo, ale nadto wielkie gromadzi zapasy prochu i wszelkiej amunicyi. Rumely Walessi, spokojąc obawę powszechną, kazał rozgłosić, że wojenne te przygotowania nie mają innego celu, jak tylko wprawę wojska w ćwiczeniach i obrotach wojennych. Przeciwnie donoszą listy z Konstantynopola, że Porta jedynie dla tego skłania się do załatwienia spraw perskich na , . ,. \ .
drodze spokojnej, aby zatargom greckim w obecnych okolicznościach całkiem się módz poświęcić. Wpływ Rizy Baszy do najwyższego teraz doszedł stopnia; nietylko u Sułtana, ale , !' e i, U W I J." · . i - także uSultankiWahdy jeston terazwszystkiem. Za przykład wszechwładzy jego przytaczają świeże wyparcie Osmana Beja z gwardyi cesarskićj, jedynie z powodu, że Osman Bey przez zdolności swoje i swoje czynność tak da{ j, c,. i i B · K lecę łaskę Sułtana pozyskał, ze Baszy mebezpiecznym się być zdawał. W tej chwili dowiadujemy się z B e l g r a d u z dnia 24. Lipca, że Baron Lieven zażądał od Senaiu serbskiego, aby Wu c i cza i Pe tro1. , ... · niewicza na tychmias t wydalić, grożąc, że jeśliby to nie nastąpiło, Rossya ostatniego wyboru nie potwierdzi. Dodał nadto, ż e A p AŚ. 25,000 wojska rossyjskiego stoi na granic A / ' A W . . .
w pogotowiu, aby rozkaz ten wykonać. I; BI i Jl<» LJ
Serbia.
Z nad granicy Serbskiej, dnia 25. Lipca.
Podług wczorajszych doniesień z Belgradu, wrócił tamże Generał Lieven po dwutygodniowej niebylności. Zaraz zSemlina przyjechał w towarzystwie Konsula rossyjskiego Pana Waszenko do Belgradu i miał długą naradę z Gubernalorem, Haf1Z Baszą, który Księcia Karę Georgiewicza do siebie prosić kazał. Skoro się tylko wiadomość o jego przybyciu rozeszła, udała się do niego deputacya Serbów z Kaimakamami na czele, aby go powitać. Wucicz i Pefroniewicz są wKragujewaczu; uwiadomiono ich juz dzień przedtem o przybyciu Barona Lieven. Ma to być rzeczą pewną, że Pan Lieven zażąda niezwłocznego oddalenia Wucicza i Petroniewicza. Mówią, że Cecarz Mikołaj. rozkaz ten Panu Lieven przesłał z wyraźnem poleceniem, aby go sam w czasie bjtuości swej w Belgradzie wypełnił. Firuian potwierdzający wybór Księcia ma być tak długo w Sztambule zatrzymany, dopóki się owi dwaj ludzie nie odda14_
Rozmaite wiadomoŚCi.
Z P o z n a n i a, dnia 8. Sierpnia, Niedawno temu podaliśmy czytelnikom wyjatek z pięknej Tragedji Ponsarda: L ukre cj a, tłumaczenia Pana Teofila MaIja Malinowskiego, Umieszczamy dzisiaj jeszcze jeden ustęp, a to w tym celu, aby publiczność miała sposobność z ułamków tych poznać nieco wartość Tragedji, która w Paryżu z wielkim przyjęta oklaskiem, w polskim przekładzie za dni kilka prassę opuści.
AKt V.
Scena III.
Lukrecja.
.We mnie! - karę ponieść .kczemniałe Zlll
Jestem nIeWInną zbrodni; TM£$hI dusze Coby zdradę małżeńską i niegodne szały Fałszem prawdzie mej równym pokryć żarnieUK-Lf." , Jl Tzaż y : W Jl · · Niech Sextus tak odcierpi jak wy osądzicie: Mnie, - śmierć nie zatnyażałą ... nie... hańba! WIerZYCIe.
(przebija się puginałem.J Kollatyn.
lUkf
[' kni
Kollałyn.
Zono! Lukrecjusz.
Nie żyje! Kollałyn.
Nie żyj e! . . . (PauzaJ " , T -Brutus.
(z łona Lukrecji wydobywa puginał t wznosząc go w górę.) Na tę krew, krew najczystszą - zanim Ją zbrodnie, Nędznika z rodu królów skalały niegodnie, !N a tę krew poprzysięgam nieśmiertelnym bogom z e fi v s t Cj _ \ AO/y j vvJarY' i ziemi mej wrogom. O zadrżyjcie tyrany! - Mordem i pożogą Występie żmije gniazdo, co rani nas srogo, Tak! Tarkwiujusz i syny, żona i ród cały Ze mnie krwi łaknącego mściciela «ekały; Dobrze!., ja Rzym uwolnię z tronowego jadu, skrusze ber}O) £oronę, CO zdobi skroń gadu! Skruszę tak, że nikomu cząstki nie zostanie! - Dzisiaj, królów tyranów kończy się władanie, Odtąd nie ma u,ci*skówL. (podaje puginał innym.) Walerjusz.
To Juuiusz przysięga! r v B
Kollałyn.
Waler yusz.
to głosem zbawcy księgamówi fatów O ty! ktokolwiek jesteś ducha we mnie wlałeś, Podaj, - niechaj przysięgnę jak ty przysięgałeś (wznosi puginał), "Wzywam na świadków bogi! - Na ten ostrz zbroczony Wypowiadam bój mściwy katom mojej żony.
J ak byli bez hamulca, będę bez litości, Zdruzgoczę ich, ciężarem zemsty i wściekłości, Zburzę tron wraz z posadą, tron, co wolność chłonął, By Z jego szczątków tobie (pokazuje na trupa Lukrecji) stos pośmiertny płonął. Walerjusz {bierze puginał 2 wznosząc go.} Bogi! gdy miłosierdzie serce me ogarnie, Niech Tarkwinom grożące poniosę męczarnie.
Brutus (do Walerjusza), Idź lud zgromadzić.
( Walerjusz odchodzi, Lukrecjusz bierze od niego puginał.) Lukrecjusz.
Dzieci! ja w świętym zapale Rzucę także mój ciężar na sprzysięźeń szalę.
Nie gardźcie starcem, chociaż minął mu wiek chwały, Nie ma on sił młodzieńczych, lecz ma włos zsiwiały; Dłoń ta ciosów nie zada, ale głos przekleństwa Dojdzie do piekieł, żądać pomsty za męczeństwa, A jeśli wierzyć można, że dawcy żywota Karzą zbrodnie śmiertelnych, gdy je wyklnie cnota, Niech się morderca tuła przez nędzę ścigany "W ziemi, gdzie jemu równe są dotąd tyrany, Niech go zdała ojczyzny, obca pomoc mami, Niech jej, ile krwi przelał, tyla żebrze łzami! Brutus (odbiera puginał i zbliża się do trupa Lukrecji).
O! tak, shańbienie twoje niewinna ofiaro Zmazauem będzie krwawą krwawych ślubów czarą ! (Zgiełk po za domem, Walerjusz wraca.) Walerjusz.
Lud tłumnie zgromadzony, Brutus.
Już czas spełnić cele.
Niech wejdą. . . . .
(Brutus i Walerjusz otwierają wszystkie drzwi, idą na dziedziniec, otworzyc drzwi wchodowe. Lud gwałtownie wcjwdzi.)
Scena IV.
Brutus.
Obywatele! Jeden Z obywateli.
To Brutus ten półgłówek.
Drugi obywatel.
I cóż on nam powie? Inny obywatel.
Chce rozśmieszyć; - czas strwonin na próżnej rozmOWIe. Brutus.
W Brutusie, co do szyderstw głupotą ośmiela, "Widzicie zbawcę Rzymu i Rzymu mściciela.
By życie me ocalić przestałem być mężem, Lecz jak mąż, Rzym z tyran ji uwolnię orężem, Zwróćcie obywatele spojrzenia w tę stronę, Rzućcie wzrok na to ciało! Walerjusz.
Ciało krwią zbroczone Brutus.
To trup Lukrecji.
Jeden Z obywateli.
Bogi! Brutus.
Trup Rzymianki prawe'i, Co będąc wzorem cnoty dożyła niesławy. - Dziś, w nocy, jak gość domu mężczyzna przyjęty Wszedł do niej urągając gościnności świętej, I z mieczem w ręku, z groźbą, zostawił w wyborze, Ponieść zgon i ohydę, albo skalać łoże.
Znieważył ją przemocą.
Obywatele.
O zgrozo! Brutus.
Widzicie Cze'm odtąd dla niej było bez honoru życie.Cios samobojcze'j ręki zatarł to shańbienie.
Teraz więc nasza kolej pomstą uczcić cienie.
To żelazo (pokazuje puginał) co ze krwi niewinnej ocieka, Tkwiło w łonie Rzymianki - zemsty Rzymian czeka! Lukrecjusz.
c , k ' ' k , or o.... cor o.,.. Walerjmz.
Słyszycie to są ojca jęki, Brutus.
Nic żalów waszych trzeba - trzeba mściwej rę ki. Walerjusz.
Niech zbrodniarz ginie.
Obywatele.
Kto on!... kto! Brutus.
Syn Tarkwińjusza.
Obywatele.
Bogi!
Brutus.
Sextus syn króla. - Jego czarna dusza Dowiodła zdradnym czynem, że z tej jest rodziny, Co się w Rzymie wsławiła niegodnemi czyny.
Ni cnota . . . .ni krwi związki . . . .ni święta gościnność , Z które') najdziksze ludy zrobiły powinność, Ani honor Lukrecji i imię bez plamy, Namiętnościom Sextusa nie stawiły tamy.
Kiedy takie zapory zbrodni nie wstrzymały, Przed jakiemiź, tyrany Rzymu będą drżały? - Lukrecjo! twa odwaga dla nas jest przykładem, Twój zgon nas poprowadzi bohaterstwa śladem.
Tarkwińjusze daleko; - Rzym do nas należy; Za nami lud i Senat i wybór młodzieży, A całe wojsko dumą wodza zniechęcone, Czeka hasła by rzucić orły znieważone, By pierś trudem hartowną wystawić na blizny czyzny; Co więcej, - nieba przyjmą nasz zamiar łaskawie, Pobłogosławią świętej wy jarzmienia sprawie.
Kiedy więc żądza swobód i bogi za nami, Wybierzcie kto ma rządzić, - król tyran - czy samI. W akrjus z.
Nie, ... nIe,... precz z Tarkwinami! - niech giną tyrany! Niech zaginie Tarkwinów cały ród wygnany! Brutus.
Niechaj 'na zawsze runie tron zkąd większe zbrodnie, Mogłyby kiedyś Rzymem pomiatać dogodnie, Niechaj runie to obrzydłe przewagi siedlisko, Gdzie król uczucia ludu zamienia w igrzysko!
Ze Lwowa. - »Biblioteka warszawska« zawiera na miesiąc Lipiec następujące artykuły; 1) Pielgrzymka do mogiły Aleksandra Grzybojedowa na górę św. Dawida w Tyflisie, przez Leona Janiszewskiego. 2) Wyjątki z historyi rzymskiej, przez Jana S z w aj n i c a. 3) Zabój Sławoj i Ludiek, ułamek z poematu czeskiego i dwie prawdy, przez Ludwika N orwida. 4) Ona i ja, przez Rostworowskiego. 5) Brat husarz, gawęda, przez tegoż. 6) Zbiór wiadomości o życiu i pismach Łukasza Górnickiego, przez Trębackiego. 7) O brukach warszawskich i brukowaniu w ogólności, przez Kolberga. 8) O turach i żubrach, przez Wag ę . 9) Biblioteka pod Kirhohnem, obrazek z czasów Zygmunta III. przez Kosińskiego. 10) Kronika literacka, 11) Rozmaitości.
Ze Stryja, (w Galicyi) dnia 30. Lipca.
- Deszcze często przepadające, przeszkadzały sianokosom, mimo tego siano jest dość piękne, i więcej £0 będzie niż w przeszłym roku. - Zuiw nigdzie jeszcze w naszych stronach nie rozpoczęto, bo ciągłe sloty opóźniły dojrzewanie zboża. Ceny są ciągle niemal w jednej mierze, i tak: korzec pszenicy 4 zI. 30 kI., żyta 2 zI. 30. kr., jęczmienia 2 zI. 30 kI., hreczki 3 zI., owsa 1 zI. 30 kI. w. w., i dotąd nie ma żadnych widoków, aby zboże mogło pójść W górę. Deszcze uawalne wraz z wichrem przez dwie doby t. j. dnia 24 i 25 b. m. trwające, powytłaczały po samej ziemi mnóstwo pięknego zboża ; spodziewać się tedy potrzeba z tegorocznych urodzajów wiele szczupłego i chudego ziarna. - Dnia 2G. b. ni, około godziny IOtej przed południem, woda na rzece Stryju gwałtownie wezbrała, narobiła wiele szkód w gruntach nad
tą rzeką położonych; pozabierała mnóstwo siana to w kopicach, to na pokosach; pozamułała niżej położone grunta obsiane, i powylamywała brzegi w wielu miejscach. Tak wielkiego i raptownego wylewu nie było już od lat kilku. Klęski te, jakkolwiek bądź dotkliwe, są tylko miejscowemi; i na ogół nie wywrą żadnego prawie wpływu. Z Bochni, dn. 25. Lipca. - Siana w obwodzie tutejszym dość sucho pozbierano, i można powiedzieć, że go jest o czwartą część więcej niż w przeszłym roku. Za cetnar siana płacą 20 kr., słomy kłosiatej 24 kr. m. k. - Zboże zakupują tu ciągle do Biale'j i Szląska, lecz cena onego nie podnosi się, gdyż znaczne zasiłki dowożą Ha tutejsze targi z Tarnowa i od Dąbrowy. Wczoraj płacono na Transport do Białej, za korzec pszenicy białej 3 zI., zimowej 2 zI. 48 kI., żyta 1 zI. 48., jęczmienia 1 zI.
42 kI., owsa 1 zI. 2 O. kI., grochu 3 zI. ni. k.
- Urodzaje będą w tym roku daleko lepsze niż w przeszłym: pszenica, jęczmień i owies wyglądają bardzo pięknie, rzęsisto i pełne w ziarnie; zaś żyta i groch są rzadkie i nie tak plenne. Ziemniaki szczególniej w niskich położeniach wiele od deszczów ucierpiały. - Jeżeli pogody posłużą zbiorom, to zdaje się iż pszenica i żyto będą w równej cenie stały, to jest pszenica spadnie do ceny żyła. Z Jarosławia, dnia 22, Lipca, -r- Ciągle trwające słoty z nawałnicami i gradem przeszkadzały bardzo sianokosom, i sprawiły iż tegoroczne s i a n o w naszych stronach będzie wcale brzydkie. Za to znowu mamy tę pociechę, iż z b o ż e poprawiło się cokolwiek w cenie. Słoty także i Anglią w tym roku nawiedzające, sprawiając obawę o dobre zbiory", obudziły znowu spekulacyą, w skutek której nastąpił jaki taki ruch w Gdańsku; a nasi spekulanci zapatrując się na to, wzięli się do zakupywania pszenicy i żyta w tutejszej okolicy i nad Wisłą, aby ziarno to w jak najprędszym czasie do Gdańska wysłać. Ceny w hurtownej sprzedaży są prawie takie same jak były przedtem. Pszenicy białej czelnej trudno gdzie dostać; kupcy muszą tedy poprzestawać na średnio-pięknej czerwonej, i korzec takowej płacą po 6 złI. do 6 złI. 6. kI. w. w. Zyta zaś można dostać bardzo pięknego, a cenom jego lepiej się powodzi; niedawno temu jak nie chciano nabywać go po 2 zlr, 45 kI. w. w. korzec, teraz zaś cena ta wyszła już na 3 zlI. do 3 złI. 15 kI. w. w., i kupiec jest na nią, tylko z warunkiem, aby go jak najspieszniej odstawiać. Jęczmień i owies są w jednej niemal cenie; tak to jak owe ziar kro w. w. Za pośledniejszy owies żądają 2 zlr. 9 kro w. w. Grochu polnego korzec był na ostatnim targu po 3 zlr. 16 kI. w. w.; zabierano go na wozy do Szlązka i Morawii, jednak nieznacznemi partyarai.
Thitonotypia, wynalazek Doktora Draper, ma na celu zwielokrotniać obrazy dagerotypowane. Używa on do tego rybiego karuku, który się w płynnym stanie leje na obraz dagerotypowy, a potem zasycha. W tę stwardniałą masę rybiego karuku, wraża się sam przez się obraz z wszystkie mi odcieniami jak naj dokładniej i widzieć go można lub jak w świetle przezroczystem, "lub jak w źwierciedle, zwłaszcza, jeźli się na duo tego od wzoru położy aksamit czarny. Największa trudność w tern zachodzi, że ta cienka powłoka karukowa często nie odstaje w całości, ale się rysuje i pęka, lub że tak mocno przysycha, iż się odlepić nie daje. Postępowanie przy thitonotypii jest następujące! Obraz dagerotypowy, z którego ma się zdjąć odwzór, przykrywa się listeczkiem złota, który ma być ani za cienki, ani za gruby, potem gotuje się roztwór rybiego karaku, który ma być tak gęsty, że gdy jedna kropla padnie na zimną płytę metalową, w tejże samej chwili ścina się i tężeje. N ajwięcej zależy na dobre'm przysposobieniu tego roztworu. - Obraz, z którego się odwzór zdejmuje, ma leżeć poziomo i prawa strona tegoż obrazu ma hyć wystawiona ku górze na prąd ciepłego powietrza, które idzie z ogniowego aparatu. N a to leje się płyn rybiego karuku w grubości na szóstą część cala. Skoro się ta robota uda, powloką karukowa odstaje sama po wyschnięciu i pokazuje wierną kopią dagerotypowanego obrazu. Napoleońskie Muzeum. - Niejaki P.
Stambury pokazuje w Londynie tak nazwane N apoleońskie muzeum, które z niezmordowaną wytrwałością wielkim kosztem w ciągu ostatnich 20 lat zgromadził. Zakupowa! każdy portret Napoleona, jaki tylko mógł dostać, oraz portrety wszystkich krewnych, Ministrów i Generałów cesarskich, każdą książkę ściągającą się do Napoleona i jego rządu, każdą monetę i medal na jego cześć bity. Prócz tego zawiera to muzeum interessujący zbiór papierów, listy i inne pisma Napoleona; dalej relikwie Cesarza, np. butelkę, z ktore'j pił wino przy śniadaniu w dniu bitwy pod Waterloo, rydel którym kopał na St. Helenie, tabakierki, pióro, którein pisał. D rug i niemniej interessujący zbiór
przedmiotów przypominających Napoleona pokazuje niejaka pani Tussaud także w Londynie, np. koszulę, chustkę do nosa i spodnie Cesarza, granatowy płaszcz, który miał pod Marengo, a którym w 20 lat później na St. Helenie pokryto jego zwłoki; kosztowny serwis porcelanowy, który Napoleon miastu Paryżowi podarował, a który miał go kosztować 480,000 złp. - Na talerzach i t. d, widzieć można Cesarza w płaszczu cesarskim koronacyjnym i na około 13 jego Generałów wybornie odmalowanych.
Ten serwis ma jeszcze dziś wartości 150,000 złp. Dalej posiada p. Tussaud pyszną kolebkę, w której Król Rzymski sypiał.
UWIADOMIENIE PUBLICZNE.
Niewiadomi wierzyciele zmarłego dnia 8. Października 1834. roku Hrabiego Florentyna Bilińskiego uwiadomiają się uiniejszem o nadchodzącym podziale pozostałości z tein wezwaniem, aby pretensye swoje w przeciągu trzech miesięcy podali, inaczej 2 takowemi, wskutek . 137. i następ Tytułu 17. Część 1. Prawa Powszechnego krajowego do każdego z współsukcessorów oddzielnie w miarę schedy jego odesłane mi będą. Poznań, dnia 29. Lipca 1843.
Król. Pruski Sąd Nadziemiański.
II. Wydziału.
Kurs giełdy Berlińskiej.
Dnia 7. Sierpnia. 1843.
Stopa nrC. II{ 4
Obligi długu skarbowego. .
Pr. ang. obligacje 183U. . .
Uhligi premińw handlu inorsk.
Obligi Ktiriuarchii . . . .
Berlińskie oblig. miejskie
Zachodnio-Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego dito dito dito Wschodnio-Pr. listy zast. .
Kur- i Aowomarch. dito . .
Szląskie dito .. ...
Inne nionely złote po 5 tato Discouto . . . .
Akcje Kolei Berlińsko-Poczdamskiej dito dilo akcje a priori» . Kolei Magdebursko- Lipskiej dito dito akcje a prioris . Kolei Berlińsko- Anbaltskiej dito dilo akcje a prioris . Kolei Diisseldorf. - Elberfeld.
dilo dito akcje a prioris . 5 4 5 4 5 4 4dito dito akcje a prioris . Kolei Bertiiisko - Frankfurt.
dilo dilo akcje a prioris .
Kolei Beri. - Szcz. E. Lit. A. .
dito dito Lit. li.. - dilo dito odstęp). f
.T\a pr kurant papie- gotowirami. zna.
104' 103
90iif[ 1031 48 .
lm Wolto l W31 102* ł 13Ą I1j
&2 4 Ą 5J
1(B.Ł »e&Al3 T V m 3 4 4ffiA.
103j 143 1WH
II{ f!It 1111ł?ł 104 115 123 A 1231 119f
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.08.10 Nr185 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.