GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.09.06 Nr208
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xicstwa POZNANSKIEGO
Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
JW«OS.
W Srodę dnia 6. Września.
1843.
Wiadomości kraj owe,
Z B e r li na, dnia 26. Sierpnia.
Wydany dziś Dziennik wojskowy (Militair- Wochenblatt) zawiera rozporządzenie królewskie o sądach honorowych, które mąją być ustanowione tak w wojsku jak i w landwerze, i sądzić będą sprawy honorowe pomiędzy wojskowemi. Przyszły Nr. tegoż dziennika zawierać będzie rozporządzenie o karaniu pojedynków między oficerami.
Z Berlina, dnia 2. Września.
N. Pan dzisiaj do Frankfortu uad Odrą się udał. JJ. KK. WW. Xiążę Pruski i Xiążę Karol, oraz J. K. W. Xiążę Karol Bawarski i JO. Xiążę Brunświcki wyjechali do Frankfortu n. O.
Wiadomości zagranIczne.
Polska.
z Warszawy, dnia 1. Września. JW. Tajny Radca Turkuił, Minister Sekretarz Stanu Królestwa Polskiego, wczoraj przybył do Warszawy z Petersburga. Dnia 27. Sierpnia zeszła z tego świata Maryanna z Rossów Woroszyłło, przeżyw, lat 108. Wczoraj przeniósł się do wieczności Marcelu 'Parczewski, Radca Prawny w K, R. S. W. i
D., Mecenas przy Rządzącym Senacie, Kawaler orderu ś. Włodzimierza, ś. Anny, ś. Stanisława i znaku honorowego. W zabudowaniu Towarzystwa Dobroczynności od ulicy Bednarskiej wszczął się pożar z wę*g1i pozostawionych na dachu przez blacharza dach naprawiającego, spaliły się dachy nad dwiema murowane mi oficynami i nad jednym budynkiem drewnianym, schody prowadzące do sali chorych i drewniane forsztowania na korytarzu. Szkoda ztąd winikła do 5000 Rub. sI. wynosi.
Rossya.
z P e t e r s b u r g a, dnia 28. Sierpnia. W przeszły Czwartek, 12. Sierpnia, w obecności NN. Państwa obojga i członków N. rodziny odbył się w kaplicy pałacu Peterhofskiego chrzest św. Jego Cesarskiej Wysokości Księcia Mikołaja Maxymilianowicza, syna J J. C C . WW. Wielkie'j Księżny i Księcia Jmci Maxymiliana Leuchtenbergskiego. N. Cesarz Jmć i J. C. W. Wielka Księżniczka Alexandra Mikołajówna, J. K. W. Książę Karol Bawarski i N. Cesarzowa-wdowa Austryacka byli rodzicami chrzestnemi W. Nowonarodzonego. Sakrament chrztu udzielony był przez spowiednika Cesarstwa J J. X. Muzowskoj w obecności Członków Rady Państwa, Ministrów, Urzędników Dworu, Generałowi i Oficerów gwardyi, wojsk lądowych i morskich, tudzież znakomitych, u dworu prezentowanych osób. przeznaczone dla cudzoziemców: większy, znanemu pisarzowi francuskiemu wicehrabi d'Arlincourt, za ofiarowanie J, C. Mości książki pod tytu łe mI' E t o ił p o l a i r e ( G w i a z d a p o l a r n a ) , i niniejszy serbskiemu literatowi Jakubowi Żywanowiczowi na ofiarowany przekład na język serbski jednego z dzieł Cycerona. Francya.
Z Paryża, dnia 28. Sierpnia.
Książęta J oinville i Aumale wrócili dnia 26, z Anglii i wyładowali w Treport. D z i e n n i k s p o rów mówi: »Niektóre dzienniki angielskie twierdzą jeszcze, że Królowa Wiktorya ma zamiar odwiedzić Króła w zamku E u. N ie wiemy wcale naczem się ta pogłoska opiera, lecz sądzimy, że jest zupełnie bezzasadną. Gdyby nawet Królowa angielska w istocie sobie tego życzyła, toby już nawet pora roku była zapóżną, aby tak daleką podróż morską, od angielskich brzegów aż do Treport odbyć.« Książę N emours wraz z swoją małżonką przybył dnia 25. do St. Mało wśród powszechnych okrzyków ludu. Hrabia Syrakusy odebrał w czasie swe'j bytności w naszej stolicy dużo dowodów posłuszeństwa i wierności ze strony legitymistów. Zdaje się, iż mu Król neapołitański zalecił, aby się starał powtórnie przywieść do skutku związek Księcia Asturyi z Królową Izabellą II. Królewski pełnomocnik już podobno w tym względzie kilka razy do Pana Guizota pisał. Dzienniki londyńskie sprzeczają się o to, czy Królowa Wiktorya odwiedzi Króla Francuzów w E u , lub nie. M o r n i n g P o s t i T i m e s utrzymują to za rzecz pewną, S u n temu przeczy. Przedwczoraj napomknęliśmy czemu nam się pogłoska o tej podróży mało do prawdy podobną być zdaje. Krótką o te'm uwagę umieścił D z i e n n i k s p o rów w dzisiejszym numerze, i to zdanie nasze jeszcze potwierdza. Dziennik sporów mówi, że choćby sobie dwór nasz bardzo życzył odwiedzin Królowej angielskiej, to ich się jednak teraz spodziewać już nie można, dia zbyt późnej pory, zwłaszcza, że nie możnaby odbyć dość długiej przeprawy z Woolwich do Treport niewyslawiając się na niebezpieczeństwa morza. Mógłby jeszcze wymieniony dziennik dodać, że podług praw angielskich, Królowa nie mogłaby się puścić w podróż za granicę bez poprzedniego zezwolenia parlamentu. Ponieważ zaś parlament już zamknięty został i nie żądano od niego podobnego zezwolenia, przeto zdaje namsię, iż cały ten zamiar podróży jesf czystym" wymysłem. Times doniósł w numerze swoim z dn. 2;>.
b. m., że wojenny statek angielski zabrał przy brzeg*ach irlandzkich okręt francuzki i zaciągnął go do porlu Sheerness. Powodem do tego było podobno to, że ów kupiecki okręt chciał Irlandczykom broni dostarczyć. Giełda londyńska wzruszyła się z początku ni6 mało na to doniesienie, lecz przekonano się wkrótce, że całą tę awanturę kilku spekulantów powiększyło i przesadziło, aby kurs pieniędzy zniżyć. Czytamy w istocie w Times z dn. 26., że wszystko się skończyło na rewizyi okrętu francuzkiego, który do Cork zawinął mając pewną ilość broni, o czeuj Intendant portu natychmiast rządowi swemu douiósk Ale okrętu francuzkiego ani nie zgwałcono, ani go też do Sheerness odprowadzono. Wiadomości z Madrytu, z dn. 21. są nader zaspakajające. Członkowie dawniejszej koalicj i ogłosili swój program wyborów, w którym stawiają' jako trzy punkta swych politycznych dążności, zgodę wszystkich stronnictw, pełnolctuość Krolowe'j i konsfytucyą z roku 1837. Ten dość długi dokument podpisanym jest przez Panów Olozaga, Cortina, Księcia Rivas etc.
Partya Ayakuchosów odbyła takie z swej strony dnia 20 zgromadzenie dla ułożenia swego programu. Wzięła w nim za zasadę także koństytucyą z 1837., lecz opierając się na tej ustawie odrzuca bezpośrednią pełnoletność Królowej, której niedołetniość ma pravvie trwać aż do 10. Października 1844. Cały ten program Ayakuchosów pisany jest bardzo zapalczywie i dia tego też tern mniej jest w teraźniejszych stosunkach szkodliwym. Starali się oni napróżno przeciągnąć na swoją stronę Don-Franciszka de Paula, chcąc walczyć przeciw obecnemu rządowi jako nie prawnemu. Infant jednakże dotychczas siedzi zupełnie spokojnie. - Świetne przyjęcie Księcia de la Viloria w Londynie sprawiło naturalnie tu u nas w Paryżu nieprzyjemne wrażenie. Najgłośniejszy między naszymi dziennikami przeciwnik byłego Regienta, la Presse, posuwa tak daleko swoją niechęć, że zarzuca Anglikom jako. zbrodnią skłonność, którą okazują ku »n i e p r z y j a c i e - lowi F r a n c y i.« Lecz sądząc ze słów P r e s s y możnaby się prędzej o tern przekonać, że Francya jest nieprzyjaciólką Esparlery. W ogóle jest to rzeczą szczególuą zarzucać Anglikom, że w stosunkach z Księciem Witoryi postępują sobie podług pobudek własnej polityki i niechęcią wniść w ślady Francyi. starają, się uczcić należycie Es p a r t erę, nie czynią tego w celu gniewania Francyi, lub, aby ją obrazić, lecz działając tak, mają na oku publiczny inleres Anglii albo też prawdziwe lub fałszywe kalkulacye angielskiej polityki. Czyż można więc od rządu wielkiego państwa żądać, aby się wyrzekł interesu własnej polityki w chęci przypodobania się temu lub owemu sąsiadowi r Czyż można żądać od gabinetu w St. James, żeby został narzędziem gniewu dworu luilcryjskiego przeciw Esparterze ? - Twierdzą tu ogólnie, że o k o l i c z n o ś c i towarzyszące przybyciu Es p ar t e ry do Anglii, spowodowały Książąt francuzkich do nagłego wyjazdu; lecz tego zdania pojąć nie można, że gabinet w St. James wykroczył przeciw obowiązkom gościnności, którą winien by) Książętom fiancuzkim, przyjmując z lakierni odznakami Esparterę. Z dnia 2 O. Sierpnia.
Dziennik Sporów powiada: Kilka gazet angielskich oznajmiło, że Królowa angielska może na zaniku Eu Króla i rodzinę królewską odwiedzi. T i m e s obwieszcza dzisiaj zamiar fen JN. Pani słowy jak najjaśniejszćmi. Czekając zupełnego potwierdzenia tej nowiny przestajem na życzeniu, aby Europie tak wzniosłe dano widowisko. Co do nas twierdzić możemy, że znakomita większość naro d u francuskiego w tej mierze do życzeń Króla przystępuje i dumną i szczęśliwą poczytywać się będzie, jeżeli władczynię W. Brytanii na brzegach swoich będzie mogła przywitać. Z drugiej strony głoszą: »Królowa angielska nie tylko do Eu się uda, lecz też do Paryża. P. Kambutcau, który właśnie odjeżdżać chciał, otrzymał rozkaz, żeby pozostał i wielką operę jak w dnia balowym przyozdobić kazał. - 8 pierwszych loż najęto dla Królowej i jej orszaku. Wiadomość tę odbieramy właśnie w chwili odejścia gońca!« W Dzienniku Sporów czytamy: »Times obej-nowała niedawno temu wiadomość o zabraniu francuskiego, bronią naładowanego okrętu kupieckiego, do Irlandyi przeznaczonego i ogłasza obecnie pismo z Sheerness z dnia 26., obejmujące bliższe szczeguły tego zdarzenia. Wynika stąd, że okręt ten po dokładnem przeszukaniu w porcie Cork zabrano. My tej nowinie równie niedowierzamy jak pierwszej, bo >\ieść o takim wypadku doszłaby nas naturalniej z Cork drogą zwyczajną, nie zaś przez li · sty drogą nierównie dłuższą przez Shccruess, 1. j. port w hrabstwie Keut wysiane.«
Wkrótce upłynie 10 lat, jak Francya prowadzi wojnę z Abd-el-Kaderem. W tym przeciągu czasu ze strony Arabów poległo najmniej 100, O O O ludzi, ale i Francuzów zginęło kilka tysięcy od kul i szabli nieprzyjacielskiej , oraz; w skutku chorób. Kollegium wyborcze w P e r i g u e u x obrało w miejsce P. Marcillac P. Magne Deputowanym. Xiądz Genoude otrzymał z 395 tylko 46głosów, Dług hiszpański wynosi w tej chwili ogromną summę 3,540,241,900 fI., nie licząc w to kapitalizacji dawniejszego procentu, gdyż tylko jeszcze na ten kwartał płacony jest procent. Ten dług powiększa się ciągle, gdyż coroczny deficit wvn o si 1 6 5 , 62 1 , 62 1 fr.
Anglia.
Z L o n d y n u, dnia 26. Sierpnia.
Angielska polityka w Hiszpanii była przedmiotem licznych przymówek i wyrzutów. Ze stanowiska hiszpańskiego wystawiono ją jako zgubniejszą dla kraju, aniżeli nawet zdobycie N apoleona, a ze stanowiska europejskiego uważano ją za niebezpieczną, gdyż wpływ Anglii na Hiszpanią zbliżał tamte do wytkniętego celu, t. j. do panowania nad całym światem. Wszakże zgłębiwszy nieco tę politykę, nie widzimy ani jednego ani drugiego. Anglia dąży wpradzie do rozszerzania handlowych swych związków, ale podobniejszą jest do prawdy, że Hiszpania na prawnie uregulowanym handlu z Anglią więcej by zyskała, aniżeli przez teraźniejszą mocno rozgałężoną kontrabandę, i że Europa przez powściągnienie Francyi za pomocą Hiszpanii, pod wpływem angielskim umocnionej, pewniejsząby miała rękojmią pokoju i równowagi, aniżeli przez politykę bourbońską. Ztąd też (o pochodzi, że wszyscy którym pokój europejski na sercu leży, skłaniają się do angielskiej polityki w Hiszpanii, i dla tego ku bliższemu wyrozumieniu tejże przytoczymy tu artykuł whigowskiego dziennika M o r n i n g C h r o n i c i e, który się zastauawia nad zasadą polityki angielskiej i kierunek jej wskazuje:
»Upadek Espartery w Hiszpanii, mówi on, jest wypadkiem ważniejszym dla Europy, aniżeliby się na pierwszy rzut oka zdawać mogło. Hiszpania zawsze miała udział yl wielkich zmianach, jakim od dawnego czasu polityczne i społeczne instytucj e różnych krajów podlegały, i które po burzliwych epokach nowe polityczne przetworzenia społeczności europejskiej za sobą pociągnęły. Przed kilku wiekami była ona niejako panującą monarchią, kierując losami politycznymi tak starego jak nowego świata według woli skiej, Austrya prawą jej była ręką, kiedy Praucya na wszystkich granicach ustępować jej musiała, kiedy nazwisko jej było postrachem Afryki, Bosporu, a przedsięwzięcia jej żeglarzy nowe otworzyły pole rycerskiemu jej duchowi. Ale polityczna przewaga Hiszpanii w wieku XV.
i XVI. polegała poczęści na niskie m stanowisku narodowych sił państw jej sąsiednich. Skoro państwa te zwolna podnosić się zaczęły i na drodze politycznej i spółecztiej znaczne uczyniły postępy, cofuęła się Hiszpania, aż nareszcie spadla do liczby państw drugiego rzędu. Wszakże i w te'm podrzędiićm położeniu nader ona jest ważną dla powszechnego dobra Europy. Wielki jej wpływ na system państw europejskich nigdzie się tak mocno uczuć nie daje jak we Prancyi. Sąsiedztwo tego mocarstwa, ztąd łatwość rozwinięcia swych zamiarów, skaziteluość granic Prancyi od strony gór pyrenejskich i niebezpieczeństwo, jakiem jej Hiszpania przez połączenie się z inne mi państwami zagraża, sprawiły, że główną zawsze było polityką dworu wersalskiego, półwysep ten na wszelki sposób zależnym uczynić od Prancyi. Ale w tej samej mierze, w jakiej ważną jest dla Prancyi na południe od Pyreneow mieć wpływ przeważny, w tej samej mówię wielkiej jest wagi dla Europy zabezpieczyć niepodległość Hiszpanii przeciw sąsiadowi chciwemu sławy. Wielka militarna potęga zachodu mogłaby w każdym czasie nieodpartą siłą doprzeć do Renu, gdyby nie była obarczona ciężarem granicy pyrenejskićj i odstraszona trudnościami od naj słabszej tej strony. Dopóki Karol IV. wiernym był Napoleona sprzymierzeńcom, szafował tenże całą massa zasobów krajowych, wylewając ją na całą środkową Europę. Ale w tej samej chwili, kiedy nieroztropność jego przymierze to w nieprzyjaźń zamieniła, poruszenia jego ku wschodowi częstem oglądaniem się ku Pyreneom spóźnione zostały. Najście Hiszpanii, przez co ją całkiem w ręce innego mocarstwa oddał, było pierwszym krokiem ku jego upadkowi. Następni politycy skorzystali z tej przestrogi, i chwycili się polityki, która tak długo była skazówką Prancyi w zewnętrznych jej stosunkach. Polityka ta polega na związaniu Hiszpanii z Prancyą, aby wtedy, wolna z tej strony od wszelkiej obawy, przy pierwszej sposobności zamiary swoje względem Renu do skutku doprowadzić mogła. Jest to bez wątpienia polityką teraźniejszego rządu, a środki do celu tego prowadzące, bardzo są dobrze obliczone. Prancya nie może do siebie przywiązać Hiszpanii stosunkiem zwy
cięzcy do zwyciężonego; jedyną drogą do przymierza tak ważnego dla przyszłych zamiarów względem Renu, są układy i na tej to drodze cały obecny wpływ pozyskać jej się udało. Polityka francuska była tu nader szczęśliwą bacząc zwłaszcza na to, że Prancya kroki swoje względem Hiszpanii przedsiębrała w obec całego obojętnie na to patrzącego kontineutu. Jeśli politykę tę dalej rozwinie, poruszy przez to wszelkie polityczne żywioły w Europie, i zwróci uwagę Europy na niebezpieczeństwo, jakie jej zagraża. Jakoż z żadnej strony Europa nie jest tak zagrożona, ile z strony Prancyi. Dopóki wpływ jej w Hiszpanii ograniczały żywioły przeciwne, dopóty dostateczna była rękojmia, że teraźniejszy jej rozsądny rząd nie będzie chciał przybierać miny niepokojącej zgodę państw europejskich. Ale popuśćmy tylko cugle polityce francuskiej w Hiszpanii, a wnet będzie po tej rękojmi. Nie zapominajmy, że Prancya liczy teraz milion armii, którą w każdej chwili uzbroić może. Wojna algierska głębszą ma politykę, aniżeli samo nabycie osady afrykańskiej. Gdyby Prancya nie była tak polężua, jaką jest, nie byłoby tyle powodu do obawy o pokój Europy. Polityczna jej przewaga w Hiszjjanii podwoi jeszcze takową potęgę, klóra polem w jednym kierunku użytą być może. Polityka tak łatwa nie uchodzi baczności przebiegłego rządu, który teraz losami Prancyi kieruje. Hiszpania jest jej ważną tylko dla osiągnienia innych celów. Bo Prancya nie zapomniała jeszcze o poniżeniu, jakiego przez kongres wiedeński doznała, a pamięć o czynnościach z r. 18 15. odnawia ranę, którą jej wtedy zadano.«
Dalej mówi tenże dziennik o zniweczeniu wpływu angielskiego w Hiszpanii, dowodząc, że żadnemu państwu tyle nie zależy na utrzymaniu pokoju europejskiego, co Anglii. Rzecz widoczna, że artykuł ten pochodzi z pióra tćj strony, która na ostatniej rewolucyi hiszpańnajgorzej wyszła, że Anglia, klóra równie egoistycznąiniała politykę pod względemHiszpańskiej liii, widząc plany swe zniweczone, a Prancyą znów na wierzchu, maluje Europie okropne skutki z przewagi Prancyi. Za dobry zresztą chwyta argument, bo apelIuje do pokoju europejskiego, bo się wystawia jako główną obronicielkę tegoż pokoju, i chcąc korzyści swoje odzyskać, straszy Europę polityką francuska. - Z korrespondencyi między Gubernatorem wyspy Ceylon i Ministrem osad, klóra właśnie przedłożoną została Parlamentowi, okazuje się, że niewolnictwo w prowincyach nadbrzeżnych tej wyspy zupełnie zniesione zostało. W śro dkowych prowincyach istnieje jeszcze, ale w bardzo łagodnym sposobie. Lord Stanley poczynił kroki, aby i tam było zniesione. Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 23. Sierpnia.
Na wczorajszym balu w Pardo tańczyła Królowa z Generałem Serrano, a młoda Infantka z Naryaezem. Piękny rys charakterystyczny okazała młoda Królowa przy uroczystości całowania ręki. - Królowa spostrzegła pomiędzy osobami, które miały zaszczyt ucałować jej rękę, rannego oficera. Na zapytanie o powód jego rany odpowiedział żołnierz, że raniony został w obronie Królowej, i że ranę tę uważa za największy znak honorowy, jakimby go obdarzyć można. Królowa, wzruszona do łez, prosiła swego opiekuna, aby jej pozwolił posunąć tego oficera na Kapitana, co jej też natychmiast dozwolonem zostało. Wojsko z wielką radością przyjęło tę wiadomość. Junta walencyjska uprasza rząd, aby temu miastu nadał tytuł: »wielkomyślnego« (magnałiima) . Z P ary ż a, dnia 28. Sierpnia.
Depesza telegraficzna.
B a y o n n e , dn. 27. Sierpnia. - Dekretem rządu madryckiego z dnia 21. III. b. Generał Aroz Generał-Kapitanem Katalonii, a Generał (iii de Aballe drugim dowódzcą mianowany został. Generał Arbuthnot uda się jako drugi komendant do Walenryi, aby tam sprawować «rząd Generał - Kapitana.
Portugalia.
Z Lizbony, dnia 7. Sierpnia.
Ludność tutejsza, znana z swej żądzy szydzenia, bawi się w złych dowcipach z upadku i ucieczki Espartery. Jeden 2 próżniaków mniema, że powinienby się teraz nazywać nie Xięciem Zwycięzlwa (Vi tory i), ale Xieciem klęski; inuy zkrylykował wystrzały salutacyjne, jakiemi powitały Ex-Rejenta baterye warowni i stojących na Tagu okrętów wojennych, utrzymując, iż Espartero nie lubi wąchać proch u.
Szwecya i Norwegia.
Z S z t o k h o l m u, d. 18. Sierpnia.
Gdy pogłoska o zamierzone'm zaślubieniu domniemanego następcy tronu duńskiego, Księcia Pryderyka heskiego, z W. Księżniczką rossyjską się r o z p o Ś c i e r a ł a, zrazu nie chciano jej wierzyć. Wystawiać sobie nie umiano, żeby dwór duński miał dać zezwolenie swoje ua związek. J ak Duńczycy o tym związku ślubnym myślą, dowodem tego skazówki w
różnych gazetach duńskich, ostrożnie wprawdzie rzucane, ponieważ cenzura w owein Królestwie coraz ściślej bywa wykonywaną. Jawniej w listach prywatnych się objawia; jeden takowy ogłasza tutejsza Dagligt Allehanda. Autor listu tego powstaje zapalczywie między iunemi na postępowanie kancelaryi duńskiej przy wiadomem rozwiązaniu tak nazwanego towarzystwa skandynawskiego, w którem to postępowaniu pierwsze początki wpływu rossyjskiego upatruje. Kancelarya duńska w dekrecie rozwiązania rzeczonego zjednoczenia »do udowodnionych faktów« się odwoływała. »Jakież są te fakta?« zapytuje autor listu. «Sami na to odpowiemy. Kancelarya duńska postępuje ślepo za radą rossyjskiego ministra, Barona Nikołaj. Nie ma więc faktów, ale tchórzliwe względy są sprężyną wszystkiego.«
Niderlandy.
Z Hagi, dnia 17. Sierpnia.
Ubóstwo w Hollaudyi, właściwe uczciwe ubóstwo, nie żebractwo, jest już niestety zuaczue i powiększa się jeszcze w skutek więdnącego kwiatu handlu i przemysłu. Świadczą o tern rozprawy Stanów Generalnych wszystkich 11 prowincyi. W Amsterdamie na przykład ua 200,000 luduości liczą 60,000 ludzi ubogich i nagich; w niektórych mniejszych miastach stosunek ten jest jeszcze niepomyślniejszy. W Mastrychcie stawiają pomnik Karolowi Wielkiemu przy wejściu do kaplicy w kościele Sw. Serwacego, temu Cesarzowi poświęconej.
Cesarz opiera się na mieczu, okryty jest bogatym płaszczem, na głowie ma koronę z krzyżem, a na znak swej władzy trzyma w ręku glob.
Serbia.
Z B elgrad u, dnia 19. Sierpnia.
(Dostrz Austr.) Dzisiaj rano Wutsicz i Petroniewicz, wysławszy już przed kilku dniami większą część rzeczy swoich na okręt, sami się też z rodzinami swemi Dunajem do Widdynia puścili, gdzie odtąd zamieszkiwać będą. Towarzjszy im Tatar Porty, który, skoro za granicę Serbii wyjadą, wiadomość o te'm do Konstantynopola zawiezie, aby ogłoszenie fermanu potwierdzającego n i e b a we m nastąpić mogło.
Austrya.
Z W i e d n i a, dnia 11). Sierpnia.
Xiążę Bordeaux ma zamiar w tym roku odbywać dalej swoją podróż przerwaną przed 2 laty w skutek doznanego przypadku; najprzód zwiedzić chce północne Niemcy i Anglią. · wkrótce do K6nigswarth, teraźniejszego miejsca pobytu Xiecia Metternicha; za nim pospieszyć ma takie Poseł francuski. Zdaje się, że sprawa hiszp. będzie głównym przedmiotom tamecznych narad. Poseł rossyjski, Hr. Medem, opuścił Ischl, w celu odbycia podróży do górnych Włoch. Dnia 22. Lipca zgorzało powiększćj części miasteczko logen (w Siedmiogzodzie); przeszło 100 domów a trzy razy tyle innych zabudowań, zamieniło się w popiół. Grecya Z Aten, dnia 10. Sierpnia.
Rząd posłał domowi Rothschildów w Paryżu znowu pół miliona drachinów jako pi ocent od pożyczki. Dzienniki greckie nie przestają podniecać nienawiści Greków przeciw Bawarom, a w Nauplii przyszło do żywych kłótni między niemi.
ROZlllaite wiadolllOŚci.
ZEMSTA SOLIMANA.
Powieść z roku 1650.
(Cigą dalszy.) »Łaskawy panie, idź za mną.« - Milcząc, szedł Dymitr za przewodnikiem swoim. Złoto oddaliło straż. Na dany znak otwarła drzwi młoda Murzynka, Dymitr stanął w pokoju Fatjmy. Młoda dziewica leżała na łożu, lekki sen przymknął na pół zgasłe oczy Fatymy, tylko słaby oddech świadczył jeszcze, ze żyje. Murzynka chciała się oddalić, Dymitr kazał jej pozostać. Przez kilka chwil wpatrywał się w blade oblicze kochanki, po której przemykał się promień słoneczny, wpadający przez różową firankę. Oko Dymitra nie mogło poznać Falyiny, tak była zmienioną, ale jego serce poznało ją od razu, bo łzawa źrenica świadczyła o boleści kochanka! Po niejakim czasie otworzyła Fatyma oczy.
Stłumiony krzyk oznaczający zarazem i bojażu i radość, wydarł się z jej piersi. »Dymitrze!« przemówiła w języku greckim, aby od niewolnicy nie była zrozumianą. «Dla czego narażasz na niebezpieczeństwo życie twoje? Chceszże, abym podwójną śmierć poniosła !« »Nie Fatymo! Uspokój się, ty nie umrzesz.
Widzę cię znowu po ośmiu latach rozstania.
Ach, biedna Fatymo! O, nie, ty nic umrzesz!
Bóg litościwy przedłuży dni twoje. Tyś młodą, młodość pokonywa chorobę... Twoja ręka pała!« Fatyma z drżeniem usunęła rękę.
»Najdroższa Fatymo!... Czemuż usuwasz rękę? « » U ciekaj, na Boga, uciekaj! Drżę na myśl samą, możeto dżuma, co mię...« I ,.? » coz. ....« »0, natenczasbym i w tobie śmierć zaszczepiła !« «Jako? Więcbyś litowała się nad moim losem Fatymo?« Młoda dziewica spojrzała nad Dymitra okiem, w klórein się radość zaiskrzyła. »Teraz, mniej cierpię«, dodała po chwili, »teraz lićj oddycham. Maszże jaką wiadomość od mojego oj «ca?< »Własnieco doszła nas wiadomość, że na murach Waradynu powiewa chorągiew proroka, zwycięztwo sprzyja naszym oręźom!« »Mój ojciec zwycięzcą! Ty Dymitrze jesteś przy mnie, przy moim boku! Teraz spełnione moje życzenie, teraz umrzeć mogę !« »Zwycięztwo twojego ojca napełnia cię radością? Ach, gdybyś wiedziała, co ja wiem! Nawet twoja śmierć Fatymo nie wycisnęłaby mnie łez tyle, co jedno zwycięztwo Wezyra!« »Co mówisz Dymitrze? Miałiebyś mnie tak mało kochać? Lub mojego ojca tak bardzo nienawidzić? « »0, nie Fatymo, ja kocham twojego ojca, ale ciebie kocham nad życie!« Tu nastąpiła chwila milczenia.
»Cóż chcesz przezto powiedzieć?« przemówiła Fatyma. »Ty ukrywasz przedemną jakąś tajemnicę? « »Tak Fatymo, jedne tajemnicę.« A . ? » ta Jest. ....« »Fatymo!« rzekł Dymitr drżącym głosem, »kochaszże mnie?« Młoda dziewica spuściwszy w dół oczy, rzekła zrumieniwszy się: »Kocham.« »Ty mnie kochasz? O, radości! Moje serce mówiło mi to od dawna, wyznaję jednak, że miałem obawę. Posłuchaj teraz, co powiem tobie: Będąc poufnym twojego ojca, znam jego dumne plany. Muhamed przyrzekł, że, jeśli Wezyr zwycięzcą powróci, on mu w nagrodę na wszystko zezwoli, czego tylko zażądać może. Fatymo, przebacz mi, ale wierz co powiem.... Twój ojciec... ma zamiar prosić go, aby cię przyjął do swego haremu! Pojmujeszże teraz, dla .czego ja drżę na odgłos jego tryumfów?!« »Dymitrze! « rzekła dziewica uroczystym głosem. »Przyrzekłam mojej umierającej matce,nie wchodzić w związki z muzułmaninem. To Boże, śmierć czeka ją nieochybiia! Przebaczysz przyrzeczenie zachowam święcie w mojej pa- jej dziki fanatyzm? Tę mam przynajmniej otumięci. Jeźli Bóg zachowa mnie przy życiu, chę, że razem zginiemy.... Ależ ona, słaba kochcę tylko do ciebie należeć. To ci przyrze- bieta, czyż będzie miała dość siły, oprzeć się kam uroczyście. Bywaj zdrów Dymitrze i 0- ojcu ?« dejdź, gdyż dłużej tu bawiąc, mógłbyś narazić Oczekując przybycia Fafymy, rozkazał Sułswoje życie na niebczpicczeiistwo. Przez tego tan oddalić się swoim oficerom. Dymitr nie wiernego niewolnika możesz przesyłać listy swo- słyszał tego rozkazu; zatopiony w ponurej zaje. Bywaj zdrów Dymitrze.« dumie, z zamknięte mi oczyma, był podobien Każdego dnia przynosił niewolnik Fatymie do martwego posągu. Sułtan postrzegłszy jego list od Dymitra, każdego dnia powracał również nieprzytomność, wlepił badawcze spojrzenie z listem od młodej dziewicy. Po upływie mie- przypatrując się w milczeniu martwym rysom siąca odzyskała Fatyina zupełne zdrowie. J e- twarzy młodzieńca. Dymitr przychodzi po dnego dnia otrzymała list następującej treści: chwili do siebie, otwie'ra oczy i widzi przed so«Fatymo! Twój ojciec powraca zwycięzcą. bą Sułtana.« Słyszysz huk dział z siedmiu wieżyc? Odgłos «Cóż ci jest Dymitrze? Czyś chory?« radosnych okrzyków, klóremi witają twojego »Znużenie.... miłościwy Panie skleiło mi poojca, zapowiada jego zwycięztwo a nasze nie- wieki. N ie słyszałem twojego rozkazu.« szczęście !« Upadłszy na kolana przed Muhamedem chciał W kilka dni potem ulice Carogrodu od bram się oddalić, gdy w tem u drzwi rozsuwają sic Adryauopola aż do seraju, były wysłane kwia- opony, a Soliman wprowadza córkę za rękę.
tami, wojskowa muzyka rozlegała się po całein Zdziwienie, przestrach, zblednił twarze komieście; śród natłoku ludu, przy odgłosach trąb chanków. Sułtan postrzega to, a podejrzenie i puzaiiów, wjeżdżał do miasta zwycięzki wkrada się do jego serca. Dymitr wychodzi. Soliroan. Fatyina drżąca stawa przed Sułtanem.
Przy bramach miasta powitał Dymitr tryum- «Piękna Fatymo, nie raczyszże przedemuą fującego Wezyra, na twarzy młodzieńca malo- odsłonić twego czarującego oblicza?« wała się obawa, która nie uszła baczności Soli- Drżącą ręką uchyliła Fatyma zasłony. Sułtati mana, nie domyślającego się jednak właściwej patrzył z zachwyceniem w anielskie rysy twaprzyczyny, Dymitr nie mógł podnieść oczu na rzy, jeszcze nie widział nigdy piękniejszej Solimana. Trwogą miotany, udał się za try- kobiety.
umfatorem do pałacu Sułtana. »Miłościwy Panie«, rzekł Wezyr. »Twoja Muhamed przyjmował Solimana z wszelkie- nie we lnica stoi przed tobą « mi oznakami honorowemi i podniósł łaskawie Dwie duże krople potoczyły się z ócz Fafyklęczącego u nóg tronu ministra. my, która upadając przed Sułtanem na kolana, «Wezyrze! Tyś wiernie wypełuil naukę Bo- zawołała: »Panie! Ty jesteś dobrym, sprawiega, który przemawiał ustami proroka: »Walcz dliwym. Ty mi przebaczysz. Nie dozwól, pod chorągwią Ałly! Prowadź prawowiernych abym złamała moje przysięgę. Moja matka do zwycięztwa! Bóg udziela swojemu ludowi chrześcianka, rozkazała mi przysiądz, że nie zwycięztwa.« Solimanie, tyś sławą uświetnił będę nigdy żoną Muzułmauina. Słowo dane moje panowanie, mów jakiej żądasz nagrody?« Umarłemu jest święte. Jam także Chrześcianka, «Miłościwy Panie, jedno mam życzenie. Ła- przyjęłam chrzest święty, i moja religia Zakaski, które z szczodrej ręki Twojej strumieniem zuje mi być twoją żoną.« na mnie spływają, czynią innie najszczęśliwszym »Tyś chrześcianka ?« zawołał Wezyr w wściez ludzi. Zasiadać w gronie twoich ministrów, kłym gniewie. »0, hańbo, o sromoto! Moja czyż może być większa sława? Jedna jeszcze córka, córka Wezyra, chrześcianka! Przeklinam mi tylko pozostaje prośba, chciej uzupełnić mo- cię wyrodna! je ojcowskie szczęście. Mam córkę, którą są- »Mam ojca w niebie, który mnie pobłodzę godną, aby do ciebie należała.« gosławi.« «Twoje życzenie jest moje'm, niech twoja »Fatymo«, przemówił Sułtan. «Nie mam córka przyjdzie przed nasze oblicze.« zwyczaju wymuszać dla siebie miłości, i mnicNa te słowa zbladł Dymitr, zimny dres*e» »jiam, że na tę, którą nad inne przenoszę, zawstrząsł członki młodzieńca. »Jakimżjjgrfte- III ąACzyt mojego dostojeństwa spływa. Inną muwem spłonie jej ojciec«, pomyślił sobiej, «gdy sisi mieć przyczynę twojej ku mnie "niechęci, się dowie, że jego córka jest chrześciaąka. O UD> mogę bowiem dopuścić, abyś ty, tak świa-* trzech Bogów. Jeden tylko Bóg a Mahomed jego prorokiem! To jest nasza wiara, Bóg twojego ojca niech będzie twoim Bogiem. Tyle .wdzięków i tyle światła, nie może mieć chrześcianka. Nie jestto zbrodnią, ze się wzbraniasz należeć do mnie, nie czynię ci żadnego zarzutu, ponieważ ty kochasz.... spuszczasz w dół oczy, nieprawdaż? Ten, którego kochasz, był tu przed chwilą. Nazwałbym się szczęśliwym, gdybyś do mnie należała, ale z drugiej strony, sambym sobie ubliżył, przymuszając do miłości serce, które już dla kogo innego bije... Niech więc Dymitr będzie twoim mężem.« «Nigdy, przenigdy!« krzyknął Soliman. »Dymitr niech ginie!« »Uspokój się Wezyrze. Ja tu stanowię. J eden tylko kładę warunek. Fatymo, ty i twój kochanek musicie przejść na wiarę muzułmańską. Bóg Mahomeda zapisze mi w zasługę, że zrzekłem się wdzięków Fatymy dla tego jedynie, aby jej oczom ukazać zbawjenne światło koranu. Skoro ty i twój Dymitr porzucicie waszą obłędną wiarę, macie oczekiwać dalszych rozkazów moich.« Solimau wyszedł wraz z córką z pokojów Sułtana. Wściekłym ogniem miotały jego źrenice. Już od lat wielu duma i żądza sławy tym złotym snem go pieściła, że gałązka szczepu jego będzie zdobić tron Osmanów. Już widział jak ten sen widome, rzeczywiste przybierał kształty, a teraz, miałżeby się ten sen w czczą mgłę "rozwiać?« Soliman był sługą fanatyzmu. Przyszedłszy do domu, udał się do odległej komnaty, w której się zwykle zamykał, kiedy nad jakim złowrogiem przemyśliwał planem. Przeszedłszy się spieszno kilka razy po pokoju, stanął nagle, jak gdyby jaki zamysł powziął, zbliżył się do drzwi i zawołał: »Dymitr niech przyjdzie.« - N a daną odpowiedź, ze Dymitr nie wrócił i że nie wiedzieć, gdzie się bawi, odrzekł surowo: »Szukać go wszędzie. Port i bramy miasta niech będą zamknięte! Przywołać mi Fatymę.« Wprowadzono dziewicę, która się z uszanowaniem zbliżyła do Solimana. Była spokojną, na jej twarzy widać było silne postanowienie. »Odrodna córko, ohydna chrześcijanko! Słuchaj! Wybieraj albo ślub z Sułtanem, albo śmierć! * K Przebacz mój ojcze, ja kocham....« »Ty kochasz?... Wyrodna! wieszże kogo? Ty kochasz.... trupa.« »Dymitr nie żyje! Stało się! - Nie dziwi mię to postępowanie. - Byłam przygotowaną.
Sądziszże ojcze, że teraz - teraz zostanę małżonką Sułtana? Mylisz się. Dla ojca oddam chętnie moje życic, które mam od niego, ale dusza moja należy do Boga chrześcijan! Nie zaślubię nigdy Muzułmanina.« »1 nigdy nie będziesz żoną Dymitra ! Niewolnicy!« dzikim głosem zawołał Wezyr, »pochwyćcie tę ohydną, zawieźcie ją na wyspę Skulary. Waszein życiem odpowiecie, jeźliby nienawistny kochanek poważył się do niej zbliży ć. « »Sam zdradziłeś się mój ojcze! On żyje! - Chcesz mnie podejść. Dymitr żyje!« Usłyszawszy to imię, okropne m spojrzeniem rzucił Wezyr na swoje córkę. »Przebacz mój ojcze pierwszemu uniesieniu mojego serca. « Gniew nie dozwolił przemówić Solimanowi, padł na otomanę i wskazał ręką, aby wyprowadzono Fatymę. Ochłonąwszy z gniewu, wyszedł Soliman na taras swojego pałacu, zkąd daleki odsłaniał się widok. Biały żagiel powiewał w tym kierunku, gdzie wyspa Skutary» Fatyma stanęła na miejscu swego wygnania.
Namiot rozbity za skałą, stanowił pomieszkanie córki Wezyra. Wokoło postawiono straże z tym rozkazem, aby każdego, ktoby się zbliżył, rozstrzelano. Fatyma odepchnięta od ojca, oddzielona od tego, który jej był wszystkie m na ziemi, pędziła dnie całe w towarzystwie wiernej Murzynki, opłakując swojego kochanka Dymitra. Wiedziała dobrze, że fanatyzm ojca wszystkiego dopuścić się gotów, drżała więc o życie Dymitra. Ten uwiadomiony o wszystkiem, ukrywając się u jednego z swoich przyjaciół, zdołał ujść zemsty Solimana. Tam dowiedział się o losie Fatymy. Wsiada więc na lekką barkę, i przebrany za rybaka, krąży przy wyspie, gdzie jego kochanka w niewoli jęczy. Codzień odbywa tę żeglugę, ale czujne straże wołają nań głośno, aby się oddalił.
(Dokończenie nastąpi.J
UWIADOMIENIE.
Niżej podpisany ma zaszczyt zawi domi,ć, - soką Szlachtę jakoteź szanowną Pubhc no c, ze jako krawiec Damski przybył o tuteJsz J stolicy, oświadczając wykonywac W z I Ie ro.dzaje sukien Damskich w dobryI? uscIe I w naJnowszych fasonach na czas umo':"I?ny, za. ce y słusznie umiarkowane, pocWebIaJąc sobIe, ze go zacne Damy mnogą zaszcz cić raczą robola. Mieszka i ma swoją pracownIę w Bazarze pod Nrem 52.
Jakób
Zakrzewski.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.09.06 Nr208 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.