-'"I
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.11 Nr9
Czas czytania: ok. 6 min.wienia, Baron zdawał się radować moje'm pomieszaniem, a wpatrzywszy się we mnie, rzekł z oznaczeniem: »A teraz mój kochany, czy innie pojmujesz?z »0, pojmuję twoje życzliwe zamiary; twój polityczny ajent nie może być zarazem twoim pokrewnym « »W tej chwili nie, ale później, ja mu będę oJcem. « «T o rzekłszy uścisnął mi czule rękę.
Komuż to na myśl przyjdzie, aby Baron Neuhof, jeden z naj odważniej szych i naj szaleńszych ze wszystkich oficerów Karola XII. wdawał się w tajne sprawy państwa! »Takto zwykle ludzie z pozoru tylko sądzą! Tak samo i posłowie Anglii, którzy moich wysłańców śledzą, ale nie szpiegowie Dubois, którzy się aż do moich przedpokojów wkradają; tacy to ludzie za jednym rzutem oka, odgadną człowieka i czytają w głębi jego duszy.« »Dobrzeto wszystko, ale ja tracę posadę Pułkownika .'« »0, jeżeli cię zrobią Xiaz<;ciem, straciszże co na tej zmianie?« «Ja Xi<;ciein!« zawołałem z uniesieniem, »Jaż mam być Xieciem?« powtórzyłem z niedowierzaniem. » Widzę, że szczęście wchodzi już na drogę mego życia. O, tak, łaskawy Panie, każ mię wypędzić, każ mię ścigać, jeźli tego potrzeba, ja nie jestem już poddanym szwedzkim, ja chcę znaleść moje zamki, moje pałace w Hiszpanii! « Poczćin uściskawszy mogo ślachelnego obrońcę, którego już więcej w obec świata nie śmiałem nazywać moim krewnym, ruszyłem spieszno ku granicy jako wygnaniec, którego pogoń ściga. Nazajutrz mówiono w Sztokholmie: że ja przewidziawszy moje bliskie z woli Króla aresztowanie, wyniosłem się z kraju, i że Baron Goltz na śmierć na mnie zagniewany! Przybywszy do Paryża, odwiedziłem moich dostojnych protektorów, zniosłem cierpliwie wse.elkie nagany za moje nierozsądne postępowanie. Moją odpowiedzią było: że Karol XII. nie jest spełna przy zmysłach, a Baron Góilz półgłówkiem. Mawiałem to często i każdemu, mawiałem tak głośno, że poseł szwedzki obrażony moją zuchwałością żądał w imieniu Króla wydalenia mego, Rejent chcąc dogodzić życzeniu jego excelencyi, nalegał na mnie abym się oddalił. »Dokądże się udam Monseigneur,« pytałem się mego protektora. »J edź waćpan do Hiszpanii, jeźli mu się podoba. Możesz nam donieść, co się w Eskorialudzieje: czy Król, jak wieść nIeSIe, ma ustąpić z widowni świata, i czy to prawda, że wraz z swoją małżonką i spowiednikiem chce się za - grzebać w samotnem ustroniu,« »Jestem posłuszny waszym rozkazom Monseigneur, idę na moje wygnanie.« Wszystko więc udało się jak najpomyślniej ; sam rejent wysłał mnie do Hiszpanii! W tymże czasie ujrzałem znowu kobietę, która wzięła mi duszę uioję! Widząc z powodu mojego wygnania smutek na jej twarzy, cieszyłem ją skrycie, mówiąc: »Pomnićj Pani na prorokinię.« »Czy Pan jeszcze wierzysz w to proroctwo?» zapytała z widocznym smutkiem. » Teraz więcej niż kiedy,« odrzekłem. » Nim rok upłynie, la wieszczba stanie się prawdą.« Na te słowa, bogini serca mego upuściła bukiet, który miała zatknięty w śnieżnym gorsie. Pochwyciłem z zapałem ten drogi mi upominek i ukryłem go na mojem sercu. Pełen najpiękniejszych nadziei wołałem z uniesieniein: »Przyszłość jest moją! Ona do muie należy! « (Dal. c nast.)
Literackie drobnostki, ułomki, ciekawości, it. d. zebrał i spisał D. Z. Kar o l II. Król angielski, zadał owoczesnćj mało jeszcze znaczącej: R o y al S o c i e t y pytanie: » Dla czego nieżywa ryba więcej waży, niżeli żyjąca?« Członki tej akademii popisali mnogie i rozwlekłe rozprawy o tym przedmiocie. Nareszcie przyszło im na myśl przekonać się czyli fa c t u m nad klóiem tyle się smażyli i tylu hypotezanii dowodzili, rzeczywiście iak się ma łub nie? A na ówczas postrzegli, że Król sobie z nich zażartował, gdyż ryba nieżywa ani mniej ani więcej ważyła jak żyjąca. - Ileżto i teraz pisarzy ślęczy i smaży sobie głowy nad podobnćmi przedmiotami! Poeta Phillistion, spółczesny Sokratesa, pisał komedye, które mu się tak rozśmieszającemi i wesołemi wydawały, że aż umarł ze śmiechu. Uz (Utz), poeta niemiecki, swego czasu tak był sławny, że kardynał Ganganelli później papież Klemens XIV. przyjmując w domu swym Alexandra margrabiego Anspachskiego, w którego krajach U z mieszkał, za szczęście sobie poczytał witać u siebie pana, który posiada największego wieszcza niemieckiego i najpierszego poetę na świecie, chociaż kardynał tylko w włoskiem tłumaczeniu płody Uzowe czytał. Royzius, Hiszpan, będąc na obiedzie u konsyliarza cesarza Ferdynanda 1., słyszał służących mówiących po niemiecku, i zastanawiając »Niemcy nie mówią, lecz grzmią, sądzę, że gdy pan Bóg Adama i Ewę z raju wypędził, wyrok im w języku niemieckim był ogłoszony.« »A ja sądzę«, odpowiedzą! Lang: »że wąż po hiszpańsku mówił, gdy Ewę uludził.« Luten mówił, gdy mu kto jego mowę przerywał: »Dwuch mogą wprawdzie razem śpiewać", ale razem mówić, nie mogą.« Sławny francuzki poeta Malherbe nie miał w swej izdebce tylko siedm krzeseł i tyle tylko osób razem w odwidziny przyjmował. Zamyka! na ówczas pomieszkanie, a gdy kto pukał, wolał: »Proszę zaczekać, nic ma więcej krzeseł.« W zimie tyle pończoch nosił, że, ażeby na jedne nogę więcej nie wdział jak na drugą, literaini je podług abecadła znaczył, i raz aż do litery J. doszedł. Dosfąfecznie znany książę Potemkin, podług powieści osób, które go z bliska otaczali, posiadał kilka mi li jonów w assygnalach kasowych i chował je w futerałach. Futerały te oprawne na wzór książek, ustawione były w kosztownej szafie, które nazywał swą prywatną biblioteką. »Nie masz nic nad sklankę wina,« rzekł pewien konsylijarz do uczonego Eng la - »Ja przecież wolę butelkę,« odpowiedział Engel. Włochy liczyli więcej uczonych towarzystw w swych krajach niżeli reszta Europy. W samym Mcdyjolanie znajdowało się niegdyś dwadzieścia i pięć literackich związków, które po największej części mieli najdziwaczniejsze nazwiska; na przykład: gl i i m pa z i en t i, Indorniti, Inquieti, Ultarati, Inferuati, Infecondi, Ombrosi, Erranti, Estravagauti, Oslinati, Inseusali, Insipidi, Audaci, Luuatici, Volanti, Fantastici, Vagabond!, Notturni, i t. p.
Historyja naturalna studenta. - Taubmann tak go opisuje: »Studiosus est animaI rationale bipes, quod non vult cogi, sed persuaderi.« - Zaś Schuppius wówi: »Studiosus est animaI aut nihil, aut aliud agcns.«
W poniedziałek dnia 14. Stycznia będzie dany koncert Samuela Kossowskiego na wiolonczeli, w sali Bazarowejo «WIESZCZE ME. Daniel Fischer gospodarz w C i eh ej górze, wyrokiem podpisanego Sądu Nadziemiańskiego z dnia dzisiejszego uznany został za marnotrawcę, co uinicjszćin do publicznej podaje się wiadomości, aby mu nadal nikt kredytu nie dał. W Poznaniu, dnia 6. Grudnia 1813. Król. Pruski Sąd Nadziemiański.
1. Wydziału.
SPRZEDAŻ KONIECZNA celem rozwiązania spólności Główny Sąd Ziemiański w Bydgoszczy.
Wieś szlachecka Pop owo Tomkowo P.
20., położona w powiecie Gnieźnieńskim, a oszacowana sądownie włącznie z borem 2674 Tal. wartości mającym, na Tal 15,672 sgr. 12. fen. 9., ma być sprzedaną w terminie na dzień 19. Czerwca r. 1844. zrana o godzinie 10tei wyznaczonym w miejscu posiedzeń zwyczajnych Sądu naszego. Taxa i wykaz hipoteczny przejrzane być mogą w Registrafurze uaszćj. Zarazem żapożywają się na ten termin z pobytu niewiadomi sukcessorowie Józefa Ubysza. Bydgoszcz, dnia 14. Listopada 1843.
Kurs giełdy Berlińskiej.
Sto- I Na I'r- kurant »a I papie-1 gotoprC. I rami. \ wizuą.
Dnia 8. Stycznia 1844.
3!r, 102:1 4 1021 - 9IJ 3k 101 3k 102 48 * ' 101 fi 4 105} H 1005 ¥ 1011 102 , 3'i 101} - «3A - 'f 5 l l 4 104 - 185 4 104 - 145} 4 104} O 4 96? IIi O l!j 4 1041 4 Uli' 4 4 117*
Obligi długu skarbowego . .
Prusko -ang. obligi z r. 18 iO.
Obligi premio«-handlu inorsk.
Obligi Marchii Elekt, i JVowej Obligi miasta Berlina . . . .
» Gdańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W, XPnznansk.
» » dilo Pruss. Wschód » »Pomorskie. . .
» March. Elek.iN.
» » Szląskie Frydrychsdory Inne monety Itote po 5 tal.
Discouto. . . . . . . .
Akcje Drogi żel. Bcrl.-Poczdamskiej Obligi upierw. Beri. Poczdams Drogi żel. Magd.-Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.-Lipskie .
Drogi zel. Bcrl.-Auhallskiej .
Obligi upierw. Bcrl.-Anhaltskie D ro gi żel. Dyssel. - Flbcrleld.
Obligi upierw. Dyssel. - Flbcrf.
Drogi żel. Reńskiej . . . . .
Obligi upierw. Itcnskie .... Drogi żel. Berlinskn-Frankfort.
Obligi upierw. Bcrl. - Frankfort.
Drogi żel. G'oriio-Szlifskiej . .
dito til. B. . - BerI. - Szcz. Lit. A. i B, Magileb - Ilalberst Dr. żel. Wrorł.-Szwiiln -Freib.
105} 100J 103*
II? 4 1034.
103 i 144} 103} 74 96}
103} 1091 118J
Dnia 8 Stycznia.
1844. r.
od I do rat. S£r frn.l Tli. sgr. fen "6 6 6 6 6
Ceny targane w mieście POZNANIU.
Pszenicy szefeł Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Ziemiakdw dt.
Siana cetnar Słomy kopa .
Masła garniec
.J3 - 1 23 6 - 1 6 25 17 - 17 5 - 1 5 2 6 1 5 9 - - 10 23 - - 25 5 - 5 10 125 « 1 261
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.11 Nr9 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.