GAJ)ETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.12 Nr10
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xi'.; ( ap o Z N A N S K I E G O.
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannotcski.
! @ .
W Piątek dnia 12. Stycznia.
4844»
Z Gazetą Powszechną Pruską z rozpoczęciem Nowego Roku o tyle, jak się zdaje zmiana zaszła, ze odtąd wykazu przybywających do stolicy obcych nie umieszcza.
»czlery miesiące podróży - on źle widział! Zaiste, prawda źlem widział, alem dobrze odgadł. Albo, jeśli ini »wyświadczą zaszczyt i zbijać będą, fakta zaprzeczać będą.« W yznanie to, że nie widział, ale tylko odgadł, jest doskonałe. Ale nie o to idzie. Nic zaprzeczać nie chcę, chcę tylko jasno i dobitnie wskazać fałsz przytoczonych faktów. Czuję» iż się odważam wstępować w zaciętą a nieró · wną walkę: przeciwnik mój ma za sobą silną broń geniuszu, dialekty ki, doświadczenia literackiego, przyznanego mu na tetm polu od wszystkich talentu. Przy uiuie stoi tylko oboR O S S Y a. wiązek i prawda. Ale czyliż to mało? Gdyby Z P ary ż a, dnia 21. Grudnia. sprawa moja niesprawiedliwą i słabą była, mógłGretsch przeciw Custine. - W tych bym ją poprzeć tern wszystkiem, com w Paryżu dniach odebrałem exemplarz dawno już zapowie- słyszał o charakterze, sposobie myślenia, i bradzianego polemicznego pisma cesarsko- rossyj- niu się mego przeciwnika, ale nie potrzebuję s4iego Radzcy Stanu Gretsch przeciw dziełu tego; własne jego słowa kierować mają sądem Cuslina »La Russie en 1839.« U dzielam ni-moIm.... niejszen» z pisma tego niektórych miejsc, które »Margrabia Custine przybył w początku oparte na faktach, dają pod każdym względem Czerwca do Ems, był d. 23. w Berlinie, a 10. pewne objaśnienia, w jaki sposób Margrabia Lipca przyjechał do Petersburga, ztąd wyjechał Custine nieraz osoby i rzeczy z niewłaściwego 3. Sierpnia, i przybył 7. do MosKwy. Dzień zauważał stanowiska. 17. spędził w klasztorze Troitzkoi, 18. w Ja»Nadmienić muszę, mówi Radzca Stanu rosławiu, 22. w Niszni Nowogrodzie, 3. WrzeGretstth, iż spostrzeżenia niniejsze piszę za gra A śnia w Włodzimierzu; opuścił Moskwę d. 6., nicą Rossyi, bez wszelkiej inuej pomocy, jak , a 26. przybył do Tylży. Spędził więc 2 i pół tylko mej pamięci, i gorliwość o prawdę i ho- miesięcy w Rossyi, (Custine podaje 4 miesiące). nor. Pan Custine mówi (str. 477 T. IV.): Całedziełopodzielićmożnanadwiegłówneczę»Rossyauie mi nie odpowiedzą, powiedzą oni: ści: do pierwszej należy cały list 12 i niektóre
Wiadomości krajowe.
Z Berlina, dnia 8. Stycznia.
N. Pan wyjechał do Magdeburga.
Wiadomości zagraniczne.
tora do Moskwy. W wstępie do listu 12 mówi on, iż w nim co dobrego przesadził, a co złego w słabszem wystawił świetle, by nie ściągnąć jakich nieprzyjemności osobie, która podjęła się list przesłać do Paryża. I w rzeczy samej list ten napisany jest wolnomyślnie, ale przystojnie i z zachowaniem wszelkich względów, które każden mieć powinien dla osób co go mile i uprzejmie w dom swój przyjęły. Przyzwoitość wszakże i względy nikną zwolna w następujących listach a giną całkiem w chwili odjazdu autora z Moskwy. Pierwsze 11 listów pisane są w jednym duchu i jednym tonie, i jak się zdaje później dopiero powstały. Autor przyznaje, iż uwagi te swoje pisał potajemnie · w nocy, i że w drodze służącego swego na Straży stawiał, by towarzyszący mu posty lion nie nadszedł go przy jego zatrudnieniach. W czasie pisania samego napadała go największa bojaźń: zdawało mu się ciągle, że rząd wiedział o jego zatrudnieniach i zamiarach, że baczne na niego miano oko, że go lada moment schwycą, zwiążą i jako zbrodnia stanu na Syberyą odeszła. Bojaźń ta jego nie była bez przyczyny. Wszystko co w czasie lym pisał, nosi ma sobie piętno niepojętej jakiejś nienawiści przeciw naszemu cesarzowi, którego wsprzeczności z tćm wszystkiein, co powiedział w pierwszych dniach pobytu swego w Rossyi, w najniekorzystniejszćm wystawia świetle, i zarzuca obelgami i złorzeczeniami wszelkiego rodzaju. Pytałem niektórych z moich paryskich znajomych, jaka może być przj'czyna tak nagłej zmiany sposobu myślenia, i widzenia rzeczy. Powiedziano mi, iż P. Custine, jak publicznie sądzą, udał się do Rossyi, by wyjednać pozwolenie powrotu do kraju jeduemu z emigrantów polskich, serdecznemu swemu przyjacielowi, i że się uniósł zawziętością i zemstą, gdy odmowną odebrał odpowiedź. Być to może; ale pytanie, dla rzegoż kazał on drukować dawniejsze listy, w których innym całkiem mówi tonem? Listy te, jak mi powiadano, pisane były aby dopiąć zamierzonego celu. Przechodziły one z ręki do ręki, znane były wielom, nie mógł ich więc przytłumić. Nie wiem, czyli objaśnienie to jest prawdziwćm, jest wszakże prawdopodobnemu, i takim sposobem niektóre szczegóły w sprzecznych podaniach i wyrażeniach się P. Custine stają się jasneuii i zrozumiałemu »Zaraz z początku opisuje Pan Custine przy-' bycie Wielkiego Księcia Następcy tronu do Eins, i wynurza swe nieukontentowanie z powodu nieczystości i niewystawności pojazdów
"4dróżnych, przeciwstawiając onym przepych pojazdów angielskich. Następca tronu w pojazdach tych przebył wielką część Europy. Anglicy zaś sprowadzają pojazdy swoje do Ems na reńskich parostatkach. Najdziwniejsze spostrzeżenie wszakże Margrabiego jest to, iż rysy twarzy Wielkiego Księcia bynajmniej nie przypominają typu Kałmuków: «sans rappeler en aucune fagon le type calmouk.« Dziwną zaiste jest rzeczą, iż praprawnuk Piotra Wielkiego, praprasynowiec Fryderyka II, nie jest podobien Kałiuukowi żadnemu! (DalszY ciąg nastripi. '') Francya.
Z P ary ż a, dnia o. Stycznia.
Przy wczorajszem mianowaniu kommissarzr celem wypracowania projektu do adressu w 9 biórach Izby deputowanych, większość kon* serwalywna bardziej się jeszcze objawiła, aniżeii przy mianowaniu biór. Dwóch tylko członków, Panowie Ducos i Belhinpnt, należy do oppozycyi, reszta, 7 do Konserwatystów; oprócz lego, jak wiadomo Prezes sam też należy do kommissyi adressowej . Trzy kwestye były głównym przedmiotem rozpraw po biórach, f. j. stosunki Francyi do Anglii, wniosek do prawa względem wychowania i nauki drugiego rzędu i podróż niektórych członków Izby do Londynu. Paragraf dotyczący się dobrego porozumienia pomiędzy rządami Francyi i Anglii roztrząsał w 7inem biurze P. Thiers a w 9lem Pan llillault, i to w wyrazach, klóre w porównaniu z zaciekłoSClą, z jaką Pan Duvergier de Hauranne w '2.
biórze o tym samym przedmiocie rozprawiał, nader są umiarkowane 1 powściągliwe. Spory wszczęte już po biórach względem wychowania drugiego rzędu, tudzież względem nieporozumienia pomiędzy duchowieństwem a uniwersytetem, są skazówką, jak wielki la kweslya wznieca interes. Pan Si. Marc Girardin i Pan Nisard, obadwaj z partyi konserwatywnej, występowali energicznie w obronie praw rządu, i podobnego usposobienia będzie zapewne większość Izby. Co do podróży londyńskiej wszystkie biorą były tego zdania, że w adresie odpowiadającym na mowę od Ironu naganę takowego postępku umieścić należy. Wsiódmem biórze rozprawiali się pomiędzy sobą Pan Thiers i Pan Guizot, których mowy w krótkim wyciągu przytaczamy. P. T h i e r s tak się dał słyszeć: »Co do mnie, nie chcę ja rozbierać wszystkich kweslyi poruszonych w mowie od tronu; niektórych tylko z lekka dotknę, ale zaraz 0 nentów, że jestem stanowczym opponenłem. Zamiarem moim jest, Ministra spraw zagranicznych i Wielkiego Kanclerza, których w gronie nasze 'm spostrzegam, zapytać się o niektóre okoliczności; prosić ich tylko będę o wyjaśnienie niektórych ważnych spraw kraju. Wiem ja bardzo dobize, że ministrowie na wszystkie moje pytania odpowiadać nie potrzebują, ale czegoby może dla mnie nie uczynili, nie odmówią tego zapewne komissyi, którą mianować mamy, a wtedy reprezentantowi naszemu wskażę pytania, przy których według zdania mego koniecznie obstawać należy. Wiadomo od dawna, że nie jestem przeciwnikiem przymierza z Anglią, ale czas niszczy pewne złudzenia; doświadczenie wlało w nas niejakie powściągnienie. Nim zdanie nasze względem tego objawimy, azali w ogóle do szczerej jedności i zupełnego porozumienia między Prancyą a Anglią przyjść może, kwestyi tej z bliska przypatrzyć się trzeba. Zbadać należy, czyliby może ministerstwu nie było rzeczą niepodobną domagać się jakiegoś zadosyćutzynienia, któreby godność Izby i Praucyi zabezpieczyło. Nim się do czegokolwiek przychylimy, muszą pierwej żądania narodowe, żądania polegające na slusznćm prawie i honorze, zupełne otrzymać zadowolnienie. Co się Hiszpanii dotyczy, być może, że rozłączenie Prancyi i Anglii ważne miało skutki; ale może się udało porozumieć w tym względzie; z tego winno ministeryum Izbie czem prędzej zdać sprawę. A jakiż jest stosunek obudwóch narodów do Grecyi, która w oczach moich kwestyi wschodniej inną nadała postać? 1 tu powiedzieć nam należy, czy do jakiego przyszło porozumienia. Jeźli względem wszystkich tych kwestyi dostateczne objaśnienia dać można, jeźli podobna jest pomyślne przełożyć rozwiązanie, wtedybyin pojął, nie, iżby ostateczuie zobowięzywać się należało, ale raczej iżby skłonność jakąś, jakiś pochop do związku z Anglią objawić można. J eźli zaś lak nie jest, natenczas wyznać muszę, że się rzecz ta już nadlo daleko posunęła. J eszcze słówko o wewnętrznych stosunkach: najważniejszą dla mnie kwestyą jest pod tym względem sprawa dotycząca się sporu pomiędzy duchowieństwem a uniwersytetem. Jest to, powtarzam, w oczach moich kwestya najważniejsza, gdyż ona dotyka wszystkich interessów rewolucyi z roku 1789. Teraz pytam się Wielkiego Kanclerza, czy kwestya względem małych seminaryów w nowym projekcie do prawa o publiczuem wychowaniu jest roz
strzygniętą, i w jakim duchu? Tuż przed obradami nad adressera musimy wiedzieć, czego się pod tym względem trzymać mamy.« Na takowe interpellacye odpowiedział najprzód Pau G u i z o t, Minister spraw zagranicznych : »W tegorocznej mowie od tronu nie użyto, jak w kilku latach przed rokiem 1838. wyrazów "ścisły związek« albo »ścisłe przymierze,» ale tylko wyrazów »serdeczne zbliżenie.« Słowa te nie zawierają w sobie nic przesadzonego ani nic niepewnego, ponieważ obadwa rządy zbadały kwestye, które obadwa narody w niezgodę wprawić mogły, i serdecznie się porozumiały. Co się dotyczy prawa rewizyi okrętów, zawiązano w tym celu układy; gabinet angielski przyzwolił na to zbadanie; żądanie Izby i publiczności wzięte, będzie pod rozwagę.
Ministeryum nie może nic więcej powiedzieć.
Co do Hiszpanii, nieporozumienie, jakie w tym względzie między Prancyą a Anglią panowało, było jedną z przyczyn oziębłości pomiędzy 0budwoma narodami, a wielką szkodą dla Hiszpanii. Teraz porozumiały się znów obadwa mocarstwa, a Hiszpania dostąpi przez to większego bezpieczeństwa. Co się wreszcie Grecyi dotyczy, Prancya i Anglia tej samej trzymają się drogi, a jedność ich tym bardziej uwagi godna, że inne mocarstwo całkiem się od tego usuuęło.« Wielki Kanclerz i Minister kultu, P. Martin, oświadczył pod względem kwestyi o mate seminarya, że uznaje ważność tego przedmiotu i konieczuość pewnej decyzyi, ale stanowczej odpowiedzi nie dał, gdyż wniosek do prawa aż do ostatniej chwili zmianom jeszcze uledz. może. - Pan T h i e r s nie poprzestał na tych odpowiedziach. Trzeba być badzo dobrodusznym, powiada, aby na tern poprzestać. Dla tego polecił raz jeszcze komissarzowl bióra, aby pytania te na nowo poruszył. Z odpowiedzi Pana Guizota to tylko jeszcze napomknął, że mu się różnica, jaką minister pomiędzy aliansem a serdecznością zrobił, całkiem nową i bardzo ciekawą być zdaje. Z resztą postanowił czekać, aż się później rzecz la wyjaśni. Nadmieniliśmy już, że się we wszystkich biórach domagano, aby z powodu wyjazdu legitymistów do Londynu umieścić w adressie frazes o świętości przysięgi. Najmocniej za tera przemawiał Vicomte d'Haussonville, zięć Księcia Br og lie. Panowie Berry er, Larey i Książę Valiny oświadczyli, ze w obradach względem adressu odpowiedzieć nie omiszkają. Lewa naradzała się wczoraj nad tern, jak Legitymistami. Postanowiono prawie jednomyślnie, aby popierać Legitymistów przeciw rządowi.
Anglia.
Z Londynu, dnia 2. Stycznia.
G lob e umieści! następującą ważną wiadomość (jeżeli tylko prawdziwą): Gabinet postanowił złożyć Lorda de Gray z posady Ł o r d l i e u t n a n t a l r l a u d y i . Potrzeba serdeczuiejszego połączenia, zupeluiejszej zgody w zdaniach, bardziej konsekwentnej woli, na Której teraźniejszemu Namiestnikowi nieco zbywa, już od dawna czuć się dawała; rząd chce większe sobie zjednać zaufanie. Lord Gray za nastaniem wiosny Irlaudyą opuści a Xiążę Richmond w miejsce jego nastąpić ma.
Niemcy.
Z Karlsruhe, dnia 22. Grudnia.
Na wczorajszem posiedzeniu drugiej Izby, odezwał się P. Knapp w te słowa; j-Korzystając z obecności Kommissarza rządowego, zawiadamiam, że na jeduem z przyszłych posiedzeń przedstawię do narady pytanie: jak dalece panujący Książę niemiecki może zarazem być poddanym obcego państwa, i jak dalece to da się podzić z godnością Monarchy niemieckiego Włochy.
Z Neapolu, duia 24. Grudnia.
Potwierdza się teraz zupełnie wiadomość, iż Hr. Trapani, Książę Prancisco de Paula, najmłodszy brat Króla obojga Sycylii, w rzeczy samej proponowany jest za małżonka Królowej Izabelli hiszpańskiej. Związek ten popiera Anglia i Prancya. Czyli mysi ta w Hiszpanii samej popularność zyska, teraz zwłaszcza po upadku Olozagi, to najbliższa przyszłość okaże. Książę ten, 16 lat dopiero mający, musi w Rzymie nauki ukończyć, nieposiada więc dotąd żadnej znajomości świata. Przy obecności Księcia Garini w Madrycie, i przy uznaniu rządu hiszpańskiego z strony Neapolu, związek wspomniouy, jakkolwiek w dali, najważniejszą gra rolę. Grecya Z Monachium, d. 3. Stycznia.
Odebraliśmy tu listy z Aten przez Ankonę sięgające do dnia 20. Grudnia. Jedyną ważną i zrozumiałą wiadomością, którą głoszą, jest ta, że adres w odpowiedzi na mowę od tronu w duchu umiarkowanych przyjęto, ]l to większością, któraby i na przyszłość dobrą rokowała nadzieję, gdyby równocześnie nie donoszono, że o massach stałych w Izbie Reprezentantów -jeszcze ani myśleć, że CO dzisiaj większościąsię być okazuje, łacno jutro mniejszością stać się może. Wszakże wielkiein dla kraju szczęściem, że mężowie na czele zarządów stojący t. j. Metaxas, Maurokordatos i Kolettis w ścisłej dotychczas działają zgodzie i kraj od wszelkich wstrząśnień ile możności zasłaniają--N i e d o - statek w kassach publicznych trwał ciągle i wywierał szkodliwy wpływ na usposobienie umysłowe obywatelstwa. Prassa zaczyna już na teraźniejszych ministrów powstawać. - Porządek publiczny nie byl ani na chwilę zagrożony; tak przynajmniej opiewają gazety greckie. Wszakże listy nasze slan kraju nie koniecznie w pomyślnćm świetle wystawiają. N ad granicą Rumelii i na wyspach greckich szczególne wzburzenie się objawia; w stolicy samej nie przyszło dotąd do żadnej demonslracyi. J ak się rzecz ma z spłonięciem gmachu ministeryum spraw zagranicznych, przyszła poczta dopiero nam wyjaśni.
Rozmaite wiadomości.
ZPoznaniu. - Gazety tutejszej kościelnej wyszły NNr. 50., 51. i 52. z r. z. i Nr. 1. r. b. i zawierają: Nr. 5 O: Uwagi krytyczne nad Chowauną' Br. Perdynanda Trentowskiego przez P. Kozłowskiego. - Roraty i ich znaczenie. - Doniesienia kościelne : z Archidyecezyi poznańskiej i chełmińskiej; z Galicyi; z Rzymu; z Prancyi ; z Anglii: O'Coniiel i duchowieństwo ewangelickie chwali postępowanie duchowieństwa katolickiego w Iilaudyi; zTurcyi: Kolonia polska dla jeńców sprzedanych przez czeikiesów, wykupionych przez kss. Lazarzyslów na wybrzeżu azyatyckiem. - Uwiadomienie. - Nr. 51.: Uwagi krytyczne nad Chowauną Br. Perd. Trentowskiego przez P. Kozio w s ki ego. - Doniesienia kościelne: zBzymu: Koronacya Maryi Pranciszki od pięciu blizn; z Królestwa polskiego: Z powodu nowego ukazu, żydzi w Królestwie przechodzą częściej do religii chrześciuńskiej. - T owarzystwo oszczędności przy wyprawianiu pogrzebów w Bawaryi. Rekollekcye duchowieństwa dyecezyi regeusburgskiej. Sprawa żydów w Praukfurcie nad Menem. - Chrześciaństwo Zachodniego Oceanu i Chin. - Doniesieuie.
- Nr. 52.: Uwagi krytyczne nad Chowanną Br. Perd. Trentowskiego przez P. Kozłowskiego. (Dokończ.) - Hymn na Boże narodzenie. - Literatura. Doniesienie. - Nr. 1. : Wstęp do Gazety Kościelnej na rok 1844. J ak uważać należy tajemnice, na których się objawia dla naszego rozumu? Poezya: Sierota do Boga. - Doniesienia kościelne: z Prus; Archidye<;ezya gnieźnieńska: Nekrolog śp. księdza Augustyna Morkowskiego. N owe kościoły ewangelickie w obwodzie regencyi bydgoskiej. Archidyecezya pozuańska: Nekrolog śp. księdza Nożyńskiego. - Archidyecezya kolońska: Towarzystwo pod nazwą: Przytułek katolicki. Dyecezya chełmińska: Obraz Naj św. Maryi Panny w Althausen w Prusach malowany i darowany przez Pana Schadow. Dyecezya wrocławska: Dyspensa od postu na nadchodzący Nowy Rok kościelny. - Z Bzymu: process kanonizacyjny czcigodnej sługi Bożej Maryi Kłotyldy Adelajdy Xaweryi księżniczki francuzkiej, królowej sardyńskiej; z Prancyi: Minister marynarski wydał rozkaz względem święcenia niedzieli ; z Niemiec: Synody protestanckie; z Turcyi: Złożenie z urzędu ministra sprawiedliwości z powodu stracenia armcńczyka. - Rozmaitości: kościół księży Bazylianów w Poczajowie. - »Dziennika Domowego« wyszedł Nr. 1.
na r. 1844. i zawiera: Artykuł wstępny (z jakiego stanowiska na przeszłość i obecność zapatrywać się powinniśmy). - Cichy Anioł p. Luciana Sicmieńskiego. - Alexander Józef Lisowski. Delenda est Carthago! - Korzystaj z czasu. - Rozmaitości, Mody i Objaśnienie rYCIny.
ŻOŁNIERZ, KRÓL i ŻEBRAK.
(Dziw He przjgodj' życia Barona K eu li of.)f Ciąg dalszY. J Przybywam do Madrytu, spieszę do mojej poufnej piękności, która mnie jak zwykle przyjęła; za jej pomocą idąc tą drogą, jaką mi Corte przepisał, wkradam się we względy królewskiej uiainki, a przez tę, pozyskuję łaskę Królowej; udaję zakochanego, mamka wierzy moim przysięgom miłosnym i pragnie ustalić szczęście moje, wyrabiając mi posadę przy kardynale. Tego właśnie chciałem! Przedstawia mię jego euiinencyi, ten przyjmuje mnie z słodkim uśmiechem, chociaż klnie mi w duszy, i pragnie mojej zguby: myśli bowiem, że jestem wysłańcein przeciwnej mu strony. Lecz gdy będąc z nim sam na sam, wymawiam imię G6rtza, głośnym odzywa się śmiechem, nader zręcznym i pociesznym pomysłem nazywa środek Górtza i życzy mi szczęścia, żem umiał powikłać obłędem mamkę królewską, której z duszy nienawidził. Wkrótce rozpocząłem z olbrzymim planemmojego krewnego występować jaśniej, przycze'm się jednak ściśle trzymałem danych mi przez niego instrukcyi; po pierwszych zaraz rozmowach postrzegłem, że się kardynał brał gorąco do rzeczy, że każdą myśl ledwie rzuconą, umiał rozwinąć w najdrobniejsze cząstki, i swemi pomnożyć pomysłami. Bystrość i przenikliwość kardynała była nadzwyczajną; zaledwie słowem dotknąłem się jakiej tajnej sprężyny, już on wynalazł klucz do całej maszyneryi, i wysnuł nić do całego błędnika. Chytry ten prałat śmielsze i rozleglejsze sam kreślił plany, chociaż mi o tern ani jednem nie potrącił słowem: Zamyślał on przywrócić Hiszpanii jej dawne włoskie prowincye, również Sycylię i Sardynię; Prancyą obdzielał swego Paua, jako potomka Burbouów; z tego łatwo wnieść można, że przy tym podzielę Europy najlepsze kąski dla zwolenników swego stanu zachował; lecz miał on w chytrości godnego siebie zapaśnika Barona Górtz, który spotkał go kontraminaini. Podczas mego pobytu w Madrycie gotowała się ta wszczęta intryga polityczna do wybuchu; Baron G6rtz opierając się na pomocy jego eminencyi, rozciągał tę długą nić siarczystą, która po całym stałym lądzie pożar roznieść miała. Przywiozłem mu do Holandyi miljou na zakupienie okrętów wojennych, gdy tymczasem Chevalier Pollard, który stał się jego ajentem, zbierał fraucuzkich i irlandskich oiieerów. "Wielka tajemnica miała w krotce świat zdziwić, cala intryga zbliżała się spiesznym krokiem do rozwiązania, gdy olo pewien śpieg przebiegłego Dubois przejmuje kilka listów zdradzających całą sprawę, zawiadamia o tern rząd augielski, który zażądał od stanów generalnych uwięzienia Giiitza! Baron umyka ku granicy, lecz w chwili, w której się ma dostać na tamtą stronę, wpada w ręce ajentów holenderskich, którzy go przywożą do Amsterdamu, gdzie go jako więźnia z rozkazu generalnych stanów osadzono. N a tę wiadomość udaję się natychmiast do hiszpańskiego posła, zapalam gniewem wszystkich reprezentantów państw europejskich, którzy w osobie szwedzkiego ministra pokrzywdzenia doznali. N areszcie po sześciu miesięcznych walkach i sporach, Górlz odzyskuie wolność. Dysząc zemstą i zajęty jedynie myślą przywieś dzeuia swoich planów jak najprędzej do skutku, opuszcza spiesznie więzienie, podżega Alberoniego, układa się o pokój z carem Piotrem. Ale brak pieniędzy grozi mu zniszczeuiem całego zamiaru; w rozpaczy chwyta się ostateczne je im wartość monety srebrnej. Lud szemrze i grozi; G6rtz nie uważa na te oznaki niechęci ludu idąc prosto ku wymierzonej mecie; za dni kilka, myśli sobie, mina wybuchnie, a wtedy świat ujrzy Szwecyę silną i wielką kosztem Państw innych! Tą się myślą pociesza słysząc narzekania ludu. Wszystko stoi w pogotowiu do wsiadania na okręty, oczekuje tylko hasła, które ma dać Hiszpania; a G6rlz z radością mówi sam do siebie: «Ja będę twórcą nowego porządku w Europie!« Az oto, kula wysłana bez żadnego zamiaru z wałów Pridrichshalł przez duńskiego żołnierza, niweczy cały plan, zmienia los Europy i wtrąca mnie w przepaść nieszczęścia! Rozchodzi się w stolicy wieść o śmierci Karola XII., G6rtz zostaje uwięzionym, lud żąda jego głowy, senat wygotowuje przeciw niemu proces! Na tę wiadomość pospieszam incognito do Szwecyi, a straciwszy wszelką nadzieję ratowania G6rtza, chciałem go w skryty sposób uwolnić. Przyjaciele nieszczęśliwego ministra żądają zwłoki w wydaniu wyroku, senat chce tę prośbę wziąć pod rozwagę. Przekupiony dozorca wprowadza mnie do więzienia, oznajmiam więźniowi postanowienie senatu; on usłyszawszy mój głos, odzyskuje nadzieję i mówi do mnie; »0, nie; to być nie może, oni nie zechcą mojej głowy, nim mnie wysłuchają, widzieć na rusztowaniu! Powiem im, że ja tylko mogę kraj zbawić od upadku. Oni mnie uwierzą, gdyż im objawię wszystkie moje zamiary; ujrzą nareście plany moje urzeczywiszczone, a moje usiłowania będą uwieńczone pomyślnością!« Nim G6rlz. tych słów dokończył, wchodzi dozorca więźniów i mówi głosem złowrogim: "Przygotuj się Panie Baronie, sędziowie wydali wyrok; dziś wieczorem spełni sie twoje przeznaczenIe. « G6rtz blady w twarzy, bez wyrazu życia, patrzy osłupiałym wzrokiem około siebie, odchodzi od zmysłów, traci przytomność, nagle zbiera wszelką siłę i woła okropnym głosem: «O wielki Boże! Mażlo być prawdą, ja mam umrzeć, umrzeć! Nie wysłuchawszy mojej obrony, wydają na mnie wyrok śmierci?! O, niewdzięczny narodzie, o, zaślepiony senacie! Wam klątwa moja - wy trwożliwi, i nierozsądni ministrowie, którzy nasze biedną Szwecyę w nieszczęściu dla tego jedynie pogrążacie, aby się stało zadość zemście wasze'j! Ja wam postrachem jestem, wyście mnie przedmiotem pogardy u ludu zrobili, on kluie memu imieniu i depce je swoją nienawiścią!. . . . . . . .Mamże jak ów nędznik ginąć, który swego monarchę i swój kraj zdradził, a to właśnie w tej chwili, kiedy mogę kraj mój silnym i potężnym uczynić, kiedy po tylu trudach, staję u mety mojego życia!?.. i mieć takie piekło w swej duszy, a nie módz tym ludziom powiedzieć: Ja za was i dla was cierpię!.... Ach, gdyby to mi wolno było do lud ' ., , Al l .. dad .. ? uprzemOwic..... e, czy IZ zą mI wIarę..... Oni będą urągać się z moich wielkich, olbrzymich myśli, będą mieć mnie za szaleńca, który rozum postradał! Bo nadzwyczajne, niepowszednie - dla głupich - głupie!« Śród tych narzekań tarał się nieszczęśliwy po słomianej pościeli, bił się ręką w czoło i wołał rozpaczliwym głosem: »Mamże umrzeć z tą tajemnicą, której żaden po mnie wiedzieć nie będzie !« To mówiąc zwrócił się nagle ku mnie, promień radości i szczęścia zdawał się rozjaśniać jego ponure oblicze, ująwszy mnie za rękę mówił wzruszonym głosem: »Ty mój drogi Teodorze wiesz o tej tajemnicy, udasz się do wielkiego Alberoniego, on przywiedzie nasze zamiary do skutku, on się kiedyś pomści mojej śmierc i - Czy przyrzekasz mi to Teodorze?« »Przysięgam ci mój ojcze!« »Wierzę ci mój synu,« dodał po chwili z radosnym uśmiechem; »ty będziesz moim mścicielem - teraz mogę umrzeć spokojnie, gdyż z miłą nadzieją wstąpię do giobu!« Tu zalewając się Izami, ujął mnie siluie w swoje ramiona: zdawało się, że chciał się przykuć do tego życia, z taką siłą cisnął mnie do swojej pIerSI. W fem wchodzi dozorca więźniów i wyrywa nas z ucisków swoje'm złowrogie m słowem: »spowiednik czeka!« »Bywaj zdrów mój synu« rzecze G6rtz głosem serce rozdzierając3>m! »Ach mój ojcze,« zawołałem wydzierając się z jego ramion, »miej jeszcze nadzieję, ta ręka może ci jeszcze przyniesie ratunek !« J ak zmysłów pozbawiony wyleciałem z więzienia, biegnę bez opamiętania, wpadam do pomieszkania dawnych przyjaciół G6rtza Jęcz nadaremne moje prośby aby się widzieć z nimi! Lecę do senatu - lecz uielilościwa slraż broni mi wstępu! Już się było ściemniło, z wrzącemi w mojej głowie myślami błąkam się bez celu, gdy oto naraz na skręcie ulicy, hałaśliwa tłuszcza wściekłego ludu, otacza umie do koła i niesie z so cami widzów! Przy świetle pochodni postrzegam szafot, widzę mężczyznę opierającego się na duchownej osobie, a za nim postępuje kat ze swoimi oprawcami! W tym mężczyźnie, w tej nieszczęśliwej ofierze śmierci, poznaję G6rtza!.... mego drogiego ojca! ]Na ten widok wydaję przeraźliwy krzyk rozpaczy, gubiący się w szalonej wrzawie wścieklej (łuszczy! Te krwi łaknące okrzyki, zdawały się nieszczęśliwemu G6rtzowi nowych sił dodawać, gdyż oczy jego rozjaśniły się widocznie, do pół otworzyły się usta, skinieniem ręki nakazywał milczenie, ale gawiedź zawlórzyła rykiem; «Śmierć, śmierć zdrajcy!« Oiiara śmierci widząc nadaremne swoje usiłowania, przy pniu krwawym uklękła. W tej chwili światło smolnych pochodni przemknęło się po mojej twarzy, G6rlz ujrzał mnie, wslrząsł się na całem ciele, spojrzał na mnie okiem ku niebu zwróconćm, a ja kładąc rękę na piersi, ponawiam w myśli moje przysięgi! On zrozumiawszy myśl moję, uśmiecha się do mnie j patrzy spokojnie w twarz kala. . . . nareście zbliża się kapłan, daje mu po raz ostatni swoje uciśnienie w tejże chwili błysnął miecz . . . . ściemniło się w oczach moich, upadłem bez zmysłów. Gdym przyszedł do siebie, ujrzałem krwawą głowę, która się zdawała patrzyć na mnie wygasłemi skorupy, a o moje uszy obijały się słowa kata wołającego do rozjuszonej czerni; » T ak kar z e s e n a t n i e p r z y j a c i ó ł i zdrajców kraju.« (Jiatezy ciąg nastąpi,)
Statua Ludwika Pilipa. - Dnia 2go Listopada wystawiono w Paryżu w sali posiedzeń rady stanu kolosalną z gipsu statuę króla w całej wielkości. Po raz pierwszy widać tu Ludwika Pilipa w płaszczu królewskim, gronostajami wyłożonym, z koroną wawrzynową na głowie. Prawe ramię jest wprost wyciągnięte, lewe zaś opiera na lablicy z napisem: D e van t Dieu je jure d'observer ła charte co list i tut ion elle i t. d. - (Przysięgę tę złożył król przed wstąpieniem na tron dn. 9. Sierpnia 1830. w pałacu Bourbonów.) Kutzcbuego sztukę »ubogi poeta« przetłumaczono niedawno na język włoski pod tytułem krótszym: Poeta. Tłumacz opuścił wyraz: ubogi, dla lej zapewne przyczyny, aby nie popełnić p l e o n a z m n, gdyż to się samo przez się rozumie. Statystyka ubogich w Paryżu. W r.
1837 . wynosiła liczbaubogich w Paryżu 65539.
Liczba ta podniosła się podług najnowszego wykazu na 85,246. Oprócz lego jest w samych przedmieściach 3 O, O O O, którzy są pozbawieni wszelkiego utrzymania. 'W całym departamencie S ekwany było do 1. Marca t. r. 115,206 ubogich; dzieci, klóre żadnego nie pobierają wychowania, 35,000. Industryja. - W Londynie jest pewien dom handlowy, który sprzedaje gotową bieliznę. Około 3000 osób ma tam ciągłe zajęcie, a rocznie sprzedaje dom ten w przecięciu najmniej 20,000 koszul, nie licząc innej bielizny.
T k a c z w Rouen napisał wierszem tragedyę w pięciu aktach pod tytułem; Spartakus i przesłał ją komitetowi teatru fran<;ais w Paryżu. Sztuka ta, która wielkie pozyskała pochwały, ma być wkrótce wystawioną na scenie. Abonament na zęby. - W Medyolanie ogłosił pewien deulysta abonament o 12 cwancygierach rocznie, za co się obowięzuje szanownym abonentom przez rok cały darmo wyrywać zęby! - a pewien lekarz w Paryżu obliczył, że w ciągu 24letnićj praktyki lekarskiej, codziennie upuścił w przecięciu dwie uneye krwi i wyią! dwa zęby, a przez 24 lat upuścił cierpiącej ludzkości 87,600 uncyi kr«i i wyjął 17,520 zębów.
Bibliotekarz. - Korsakof, polubienieccesarzowej Katarzyny miał piękną twarz i nader zajmującą postać, alp przy tern był największym nieukiem. Dostawszy się na stopień faworyta cesarzowej mniemał, że wysokie jego dostojeństwo wymaga, aby miał także bibliotekę. Pisze więc do pierwszego księgarza w Moskwie: źe w tym pałacu, który dostał od cesarzowej w podarunku, radby mieć bibliotekę, i żąda, aby go książkami zaoparzył. Księgarz uprasza o wskazanie książek, które w swojej bibliotece mieć pragnie. »Dziwne czynisz zapytanie«, odpisuje mu Korsakof, »sam przecież musisz lepiej wiedzieć niż ja, bo od tak dawna handlujesz książkami. Ale jeśli chcesz wiedzieć, to przyszlij mi książki wielkie do niższych, a małe do wyższych pulek: bo tak samo ustawioną widziałem u cesarzowej.«
OBWIESZCZENIE.
Jan Reuz dzierżawca wieczysty z Komratowa powiatu Szubińskiego, wy rokiem podpisanego Sądu Głównego z dnia dzisiejszego za marnotrawcę uznany został, co się niuiejszem podaje do publicznej wiadomości. Bydgoszcz, dnia 7. Listopada 1843.
Król. Pruski Główny Sąd Ziemiański z czystej krwi i wolnych od wszelkich chorób familijnych, zdatnych do chowu, nabyć można w Dominium J a s z k o w i e pod Szremem, takowe Każdego czasu są w wełnie do widzenia, od 1. Czerwca po strzyży odebrane hyć mogą. Sprzedaż drzewa w sążniach.
W borach majętności Kórnickiej sprzedana będzie następująca ilość drzewa suchego w sążniach przez licytacyę najwięcej dającemu, w oddziałach po 10 sążni: dnia 15. Stycznia o godzinie 10. rano na obrębie C z o ł o w o 100 sążni sosnowych szczapowych, na obrębie Z w i e r z y n i e c 300 sążni sosnowych szczapowych, na obrębie Miecze wo 300 sążni dębowych szczapowych; dnia 16. Stycznia o godzinie 10. rano na obrębie Z w o ł a 300 sążni sosnowych szczapowych. Licytacya odbędzie się dnia 15. Stycznia w domu borowego obrębu Czołowo, dnia 16. Stycznia w domu borowego obrębu Zwoła.
Gdyby cena przez najwięcej dającego była niżej taxy, natenczas przybicie przez samego JW. dziedzica lub jego zastępcę zastrzega się. Nadleśniczy.
MM Przesiawszy - jak IUŻ z oddzielnego Q MK wiadomo obwieszczenia - (rudnic się III 'E handlem win i chcąc co innego przedsię- w * wziąść, upraszam wszystkich moich zacią- Jjj Ę gnionych w księdze rachunkowej dłużni- W Q ków o zaspokojenie mnie najdalej w prze- Ę Ściągu 4 tygodni, inaczej przymuszonym Ę A będę, wezwać ich powtórnie z nazwiska., J1« -e a następnie zapozwać do sądu. * W Poznań, dnia .9. Stycznia 1844.
fi Kupiec Wincenty Rose. Ę
Z/e JF. JRottffOr*hi Z Berlina w Wrocławiu i Poznaniu przy Wrocławskie') ulicy JNr 3(1. (lokal parterowy w domn) naprzeciw Hotelu Rzymskiego i Saskiego poleca swój dobrany skład najprzedniejszych ubiorów dla mężczyzn w słusznych ale stałych cenach.
>fpar-Aiitoui Doliii ki-3pn< C"'"fabrykant ubiorów dla mcżczyzn Ti '" Ks" mieszkający w Bazarze T33 poleca na zbliżający się karnawał swój , wielki skład II $9$'''' najwytworniejszych i ubiorów balowych ulał mężczyzn -ljJ$ Ą w najumiarkowańszych cenach. li
Dom mój pod Nrem 145. na Królewskiej ulicy (Kulmdorfie) mam zamiar od 1, Kwietnia, askoro by sobie kto życzył, także natychmiast, z o grodem i bez tegoż puścić w dzierżawę. - O warunkach u mnie przy Dominikańskiej ulicy dowiedzieć się można. Poznań, dnia 11. Stycznia 1844.
D. G. Baarth.
Pierwszy transport prawdziwego świeżego Astrachańskiego kawiaru otrzymał Gustaw Bielefeld. Bremeńskie cygary piersiowe ma znowu do przedania E. R. Rohrmann, przy Wrocławskiej ulicy pod liczbą 27.
Kurs giełdy Berlińskiej.
Isto- ptl"'k,,,a"t Dnia 9. Stycznia 1844. I pa i papie-l gotoIprC. I rami. I wizuą.
Obligi długa skarbowego . .
Prusko -ang. o blip z r. 1830.
Obligi preraiów handlu morsko ObligiMarchii Elekt, i Nowej Oblig'i miasta Berlina . . . .
» » Gdańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» »W , X Poznansk » dito » »Pruss. Wschód « »Pomorskie.
» March. Elek.i A » Szlaskie... Frydrychsdory. . . . . . . .
Inne monety złote po 5 tal.
Disconto. . . . . . . . . . . .
Akcje Drogi żel. BerI. - Poczdaniskićj Obligi upierw. BerI.-Poczdams Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd. - Lipskie .
Drogi żel. Berl.-Auhaltskiej .
Obligi upierw. Berl.-Anhaltski Drogi żel. Dyssel. - Elberield.
Obligi upierw. Dysscl.-Blberf.
Drogi żel. Reńskiej . . . . .
Obligi upierw. Henskie ... Drogi żel. Berlinsko- Frankfort Obligi upierw. Berl.-FranWorf Drogi żel. diorno-Szlaskićj. .
» » dito L U. li. .
» » Berl.-Szcz. Lit. A. i li.
« » Magdeli. - Halbprsl Dr. żel. Wrocl.-Szwidu.-Freib
Ceny targone w mieście POZNANIU.
Pszenicy szeiel Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Zieraiaków dt.
Siana cetnar Słomy kopa .
Masła garniec
IP 102' 102 A - 90i 101 102 48 aft, 101 4 105* Si, 100* 3 - * ji JOlf 102 3' 101] I - ']b' - a 5 - 4 104 - 185 4 104 - 145. } e 4 104 i I s 80! I 4 96 i o 72' I 4 971 5 4 104] 4 llB - 110' 4 117} .14 I 90
Jooi 103' łOH 4 160
10*}
79i
118}
Dnia 10. Slycznia.
1844. r.
od do Tal. sgr. fen. T al. i Ar fen
l 231 6 17 1 51 2 6 9 - - 23 - 5 5- ,1 25lĘ6 11 «i 6 25 i (i 17 (i 5] 6 5' - 10 - 255110 f26 -
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.12 Nr10 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.