GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.27 Nr23

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xi itW"a p O Z N A N 8 K I E G O.

Nakładem Drukami Nadwornej IF. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannottski.

JW2Z.

W Sobotę dnia 27. Stycznia.

1844.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

z Warszawy, dnia 21. Stycznia. Bank Polski. - Podaje do powszechnej wiadomości, iż w dalszem wykonaniu Najwyższych Ukazów z dnia 21. Stycznia (2. Lutego) i 3. (15.) Września 1841. r., wypuszczone zostają w obieg Bilety bankowe wartości dziesięciu rubli srebrem czyli zł. 66 gr. 20. Bilety te na papierze koloru perłowego, są ksziałlu prostokątnego i trzymają 41 cali na wysokość, 6i na szerokość; cechy zaś w nich, ozdoby i napisy są następujące: 1) Znaki wodne: Znaki wodne jedne są przezroczyste, drugie ciemne. Wyobrażają nasamprzód kwadrat podłużny, przezroczysty, prawie całą wielkość Biletu obejmujący z uciętemi rogami, tak, iż przez to stanowi ośmiokąt, w miejscu zaś uciętych górnych rogów, znajdują się na każdym z nich przezroczyste litery gotyckie B. P. z koronami na wierzchu, w miejscu zaś uciętych dolnych rogów, znajdują się równie po obu stronach przezroczyste arabskie dziesiątki. N astępnie w środku wspomniouego dopiero przezroczystego ośmiokątu, oznaczony jest wazką cienką ozdóbką w kształcie paciorek owal, połączony z ośmiokątem przezroczy stem zaokrągłonemi linijkami w kształcie łuszczek. We wnątrz owalu u góry na około napis ciemnemi literami po rossyjsku »(Diesiat rub. sere.),« a

na dole wewnątrz na około tegoż owalu, napis po polsku: «(Dziesięć rub. sre.).« Dopiero w samym środku owalu Orzeł wyobrażający herb Królestwa podług nowego rysunku, podobnież ciemny, Orzeł zaś mały, jasny. 2) Prawa strona czyli text: Z prawej strony Bi1etu czyli w texcie znajdują się po bokach z jednej i drugiej strony blisko brzegów, odpowiadające sobie ozdoby giloszunkowe, z koronami sztycharskiemi, na samym wierzchu pod niemi dziesiątki arabskie, otoczone sztycharskie mi koronami z liści, pod temiź na tarczach podłużnych białych i owalach giloszonk owych, kolorem różowym napuszczonych, numera porządkowe Biletu po jednej i drugiej stronie, następnie zaś pod numerami porządkowemi, dziesiątki rzymskie, pod dziesiątkami rok 1843 a na samym spodzie reszta roboty sztycharskiej. - W środku Biletu między dopiero wzmiankowane mi ozdobami, znajduje się na samym wierzchu, wykonany robotą sztycharską herb Królestwa podług nowego rysunku, pod nim dziesiątka wielkie mi cyframi arabskiemi w ozdobie giloszonk owej i sztycharskiej, pod którą znajduje się girlanda sztycharską robotą, a następnie pod girlandą napis, zawierający w języku rossyjskim i polskim treść Biletu: »Połskij Bank wydajet predjawitielu diesiat rubeli serebrom szczytaja odin rus s kij funt czystaho serebra w 22[1 rublia,« toż samo po polsku jak następuje: »Bank Polski wypłaci okazicie 22 z funta wagi czystego srebra. Poniżej z jednej strony Prezes Banku, a pod nim Dyreklór Bauku, z drugiej zaś strony podpis Prezesa Banku, a pod nim podpis jadnego z Dyrektorów Banku, między podpisami znajduje się herb Królestwa w stemplu suchym z napisem ugory: »Bank Polski,« na samym zaś dole] Biletu rozeta podłużna, 3) Odwrotua strona: Na odwrotnej stronie Biletu jest prostokątna ramka niebieskiego koloru z ozdobami giloszunkowemi, mająca w 4ch kołach na rogach liczby białe, to jest: w lewym u góry i prawym u dołu liczby rzymskie X. W górnej ramce, jako też w bocznych, wyrażone są w trzech językach: w angielskim, franeuzkim i niemieckim, nazwa i wartość tego papieru w treści u góry w jednym wierszu: »Bank note Ten Roubles silver Kingdom of Poland,« wiewej bocznej ramce: »Billet de Banque dix Roubles argent Royaume de Pologne;« w 2ch wierszach w prawej bocznej ramce: »Bankbillet zehn Rubel silber K6nigreich Polen,« podobnież w dwóch wierszach. W dolnej ramce nie ma napisu, tylko kreski na bialein tle, w środku owal sztycharską robotą koloru niebieskiego, na którym wokoło wyrażone są napisy w języku rossyjskim i polskim, u góry po rossvjsku: »Desiat rublei serebr.,« na dole po polsku: »Dziesięć rubli srebrem,« a między temi napisami po jednej i drugiej stronie na owalu dwie dziesiątki arabskie. W środku owalu herb Królestwa gliptycznym sposobem podobnież jak cala odwrotua strona Bilelu, koloru niebieskiego. Po lewej stronie owalu na dole w obrębie ramki, znajduje się podpis ręczny Naczelnika lub Kontrolera Wydziału Biletów Bankowych. - Nowe te bilety 10rublowe, używają wszelkich tych samych praw co i dawniejsze na złote wystawione, przyjinowane będą we wszysKich Kassach skarbowych, iia równi z monetą brzęczącą, a w Kassie Banku wymieniane będąua gotowiznę w zwykłych godzinach dni powszednich na każde żądanie i bez żadnego potrącenia. - W Warszawiednia 7. (19.) Stycznia 1844. r. - Prezes, Radca Tajny J. Tymowski. - Naczelnik kancellaryi, Łubkowski. Francya.

Z P aryż a, dnia 18. Sfycznia.

Dzisiaj toczyły się dalsze obrady nad pierwwszyta paragrafem p roj e kt u adresoweg o. - PanBillault wniósł poprawkę do paragrafu o stosunkach Anglii, żądając, aby po wyrazach: »otoczył się reprezentantami narodu * i

zamiast tegoż paragrafu położyć: »Oby w obudwóch tych krajach, naturalnych przyjaciołach Prancyi, władza królewska i polityczne wolności nowej siły z ścisłego ich przymierza nabrały. Szczera przyjaźń, która W. K. Mość z Królową w Brytanii łączy, jako fez harmonia, którą nam pomiędzy Jego a Królowej rządem zwiastujesz, utwierdza Go w tej nadziei.« Dalej za paragraf 5.: » Harmonia ta, N. Panie, wtedy dopiero zupełną i trwałą być może, kiedy trwałe układy, tłumiąc wciąż haniebny handel, żeglugę francyzką znów pod wyłączny dozór bandery narodowe'j powróną.« - Poprawka Pana Gustawa Beaumont do Igo paragrafu żąda, aby po wyrazach: »instytucye, jakie sobie nadała« ostatnie zdanie wypuścić a w miejsce jego położyć: »Mamy nadzieję, że takowe, ustalone i z oględnością uzupełnione, zabezpieczą Praucyi dobrodziejstwa rządu parlamentowego, rządu, którego zadatek nam powierzono, i który w całej jego nieskażotiości i czystości utrzymać winniśmy.« Trzecia nareszcie poprawka Pana Bethmouta i Deje imeris chciałaby zamiast: rolnictwo.... poruczone staranności rządu« mieć wyrazy: »rolnictwo- wymagaczynne'j staranności rządu.« Pierwszy mówca, Pan G u l t h i e r de Rumilly zaprzeczał podaniu adresu, jakoby handel był tak kwitnącym, i oświadczył się przeciw piewszemu paragrafowi adressu. Pan Bignou, człouek komissyi, bronił mocno paragrafu projektu; niezgadza on się z przeszłym mówcą pod względem stanu handlu, i przeczy, jakoby tenże nie miał dostatecznej opieki w rzadzie. Pan Bethmont mówił za swoją poprawką względem rolnictwa, wystawiając takowe jako będące w stanie wielkiego uciśnienia. Powszechnej pomyślności nie zaprzecza wprawdzie, ale ta nie tylko się Prancyi, ale całej Europie przynależy. J eżli nie pochlebstwem, to przynajniej byłoby pewnym rodzajem grzeczności, chcieć ją teraźniejszemu rządowi przypisywać. Jest ona skutkiem lepszej znajomości ekonomii narodowej. P. Mo nn ier de la Sizeranne odstąpił od swej poprawki, przy

stępując do poprawki P. Bethinonta. Minis t e r h a n d l u oświadczył, że skargi na zaniedbanie rolnictwa są przesądzone i przedwczesne, że później jeszcze będzie czas do szczególnego rozbioru tej kweslyi, zwłaszcza, iż rząd ważne niektóre środki proponować zamyśla. Przemysł krajowy, nawet rolniczy, znaczne czyni postępy. Właściwy przemysł nize'j stał dawniej we Prancyi, auiżeli w Anglii i Belgii, ale od ostatnich lat 13 rzecz się zmieniła. P. ale wołanie: »Do glosowania!« nie dopuściło go prawie do słowa. W pomnożeniu wewozów upatruje on upadku handlu, wbrew zdaniu ministra handlu. Izba uchwala, pomimo wołania: »do głosowania,« aby obrady kontynuować. P. Grand in domaga się organizacyi przemysłu i zali się na smutne położenie klassy pracującej. Wszystkie poprawki z kolei odrzucono, paragraf w pierwotnym jego składzie przyj ęto, podobnież paragraf 2., i to bez sporów. Zaczęła się obrada nad 3 paragrafem. Minister oświecenia, Pau Villemain, odpowiedział wczoraj na pytanie poruszone przez P. Tocqueville względem publicznego nauczania.

Pan. Tocqueville jest, jak wiadomo, Akademikiem, a wykłady jego, jakkolwiek z szczególnego wychodzące stanowiska, są w ogóle wzorem ozdobności języka i gienialnego rozbioru przedmiotów. Ale wczorajszą swą mową nie zarobił sobie na palmę zwycięzką. W końcu nikt nie wiedział, czego Pan Tocqueville właściwie chciał. Miolał swe strzały równie przeciw uniwersytetowi jak przeciw Jezuitom, tak przeciw zamachom biskupów, jak przeciw rządowi, przeciw kollegiom i małym seminaryom, przeciw świeckim professorom i przeciw duchowieństwu, a gdy skończył, nie wiedział nikt, do kogo i do czego to zmierzało. Tym sposobem łatwa była odpowiedź dla P. Villemaina. Pod względem niedostatków w wychowawczym i naukowym systemie fraucuzkim, najlepiej wykazał wszystkie słabe strony Pan Chambolle, główny Redakter Siecią, Deputowany oppozycyjny, który się zresztą bystrością tak dalece nie odznaczał. Wskazał on zaniedbanie moralnego wykształcenia młodzieży i konieczność", aby uniwersytet na to uwagę swaję zwrócił, jeźli powagę swą i zaufanie narodu zachować chce. Ale i w tym względzie domagał się, równie jak inni po nim, aby wpływ rządu został nienaruszony , a usposobienie Izby zdaje się być rękojmią., że rząd pomimo wszelkich krzyków zagorzalców, ważnego swego stanowiska nieopusci. Przybył także i Pan Lamartine i będzie zapewne miał czynny udział w obradach adresowych. Anglia.

Z Londyn u, dnia 17. Stycznia.

Pogłoskę rozsianą przez dzienniki niemieckie, jakoby Najjaśuiejszy Król Hannowerski miał zaprosić Księcia B o r d e a u x na dwór swej do Hanoweru, zbija Standard w wczorajszym swym numerze, jak mówi z pewnych źródeł.

»Gdyby obawę wzniecająca choroba Księcia Angouleme,« mówi dziennik ten, »nie była spowodowała Księcia Bordeaux do nagłego wyjazdu do G6rz, zapewne Jego Królewska Wysokość byłaby zwiedziła Hannower, Brunszwig i Drezno. Co się jednak tyczy odwiedzin dostojnego Księcia na pierwszym dworze, Król Hannowerski z wszelkiemi względami i należnym udziałem dla głowy wypędzonej starszej linii Burbonów, kazał oświadczyć Księciu przez Jego Excellencya Hr. Kielmausegge, ministra hanowerskiego w Londynie, iż Najjaśniejszy Pan ma zamiar odwiedzić Króla Pruskiego w Berlinie, i dla tego nie może przyjąć Jego królewskiej Wysokości w Hannowerze. - »J ak słychać,« dodaje wspomniony dziennik, »Krół Hanowerski i w tym roku zwiedzi Anglią, i ma tu już przybyć w końcu Marca. Czas pobytu Najjaśniejszego Pana będzie zapewne przedłużonym aż do Sierpnia.« - Według urzędowych wykazów, dochody z r. z. 1843. większe były od dochodów roku 1842. o 5,742,078 f. s1. Przewyźkę tę zrządził głównie podatek od dochodów. Targi chińskie nadzwyczajnie już przepełnione zostały wyrobami angielskiemi. I tak pomiędzy innerni, białych towarów bawełnianych wyprowadzono z Anglii do Chin w 11 miesiącach r. z. 179 milionów jardów, kiedy tymczasem wywóz tego artykułu przez cały rok 1842. wynosił tylko 125 mil. jardów, i t. d. Korrespondent dz. Times donosi, że wiadomość o zamordowaniu Dost Mohameda jest zupełnie bezzasadna. Dzierży on tron Kabulu jak dawniej jakkolwiek ma wiele trudności do pokonania. Syn jego sławny Akbar Han mianowany jest Gubernatorem prowinryi Dżellalabad, zkąd, jak zapewniają przedsięweźmie wyprawę na Peshawer, który nie będąc juz broniony przez Generała europejskiego, łatwo w jego moc się dostanie. S tandard donosi, że dwór oczekiwany jest dnia 29. lub 30. t. m. w pałacu Buckingham. Zapewniają, że Królowa osobiście otworzy zgromadzenie Parlamentu. Po śmierci missyonarza Morrysona zawiązali Anglicy i Amerykanie w Kantonie na jego pamiątkę Towarzystwo pod nazwą: »Morrison education Society« (Morrysona Towarzystwo edukacyjne), którego zamiarem jest, dawać chińskim chłopcom europejskie wychowanie. Towarzystwo to rozpoczęło swą pracę w r. 1836., ale nie mogło wiele zdziałać, aż pokąd w roku 1839. nie sprowadziło z Ameryki nauczyciela nazwiskiem Brown; ten zdaje się być światłym. jego uczyniła wielkie postępy. Chłopcy pobierają przed południem naukę od chińskiego nauczyciela na sposób chiński we wszystkiem, co w Chinach do dobrego wychowania należy, a po południu uczą się w angielskim języku arytmetyki, algiebry, dziejów, geografIi i t. d. Skutek z tego wypływa ten, że przez to nie tracą swej narodowości, lecz owsze'uj te'm łatwiej IIIO · gą zrobić w Chinach swą karyerę, niż gdyby tylko do chińskich szkół uczęszczali. Przy tej sposobności spostrzeżono, że w naukach angielskich prędsze czynią postępy niżeli w chińskich, które zupełnie na ćwiczeniu pamięci się opieraj ą, a gdy przez niejaki czas zgstają w szkole, \eay zawsze wolą pisać po angielsku niż po chińsku. W ostalnićm sprawozdaniu pomienionego towarzystwa w miesiącu Wrześniu 1842., przedrukowano kilka angielskich, niepoprawonych konceptów, a chociaż takowe zawierają błędy języka, jednakże zważywszy krótkość czasu, okazują nadzwyczajną łatwość w używaniu języka. Kilku uczniów, którzy ukończyli naukę w tej szkole, uzyskało korzystnąposadę w Kantonie, a w miarę jak się wzmaga ich liczba, będą oni zawsze stanowić ważne 0guiwo między Europejczykami a swym narodem. Chłopcy mieszkają w instytucie, i otrzymują tam pożywienie i książki, i to było główną przeszkodą, że ich dotychczas więcej jak dwudziestu nie przyjmowano. Lecz Towarzystwo ma nadzieję, że tę liczbę będzie mogło pomnożyć, gdyż teraz zgłasza się już wielu chłopców, których rodzice za ich utrzymanie chcą płacić. Pomienione Towarzystwo, wystawiło w HongKong dom edukacyjny o trzech skrzydłach; w jednem z nich są pokoje dla chłopców, (każdy ma osobny pokój), w drugićin sale naukowe i biblioteka, a w trzeciem pomieszkanie dla nauczycieli; gdyż towarzystwo spodziewa się lada dzień drugiego nauczyciela z Ameryki, dla łłąbvjeni zra tającyeft poctwW<szłhłiy. Gmacll - szkolny kosztował 3000 dolarów, które bogaty handlarz opium nazwiskiem Dent przed swjm odjazdem z Chin umyślnie na ten cel ofiarował. Boczne wydatki wyuoszące prawie takąż samą kwotę, bywają przez sub s kryp cyę pokryte. ISauczyciele nie namawiają chłopców do przejścia na wiarę chrześciańską, tylko w niedzielę dają im do nauczenia się na pamięć zadania z biblii, którą Morryson przetłumaczył. Hiszpania.

Z M a d ryt u, dn. 12. Stycznia.

Dziś rano wyjechał Pan Martinez de la Bosa dla objęcia posady swojej jako ambassador przy

Królu Prancuzów. Wczoraj po południu od' wiedził go ambassador francuski, Hr. Bresson, i bawił u niego całe dwie godziny. Poseł angielski, PanBulwer, spędził przedwczoraj kilka minut u Pana Martinez de la Bosa, który ma w Paryżu położyć kamień spójny systemu politycznego, mający ściśle połączyć ze sobą dwory Londyński, Paryzki i Madrycki. O ile uam dotąd wiadomo, pierwsze dwa dopiero co wzmiankowane gabinety zgodziły się ua to, iżby się opierać wszelkim reakcyom, podejmowanym na korzyść Don Karlosa, tak zupełnie, jak gdyby jeszcze istniało przymierze poczwórne. Dworowi francuzkiemu przeciwnie jak się zdaje nie udały się wszelkie zabiegi, aby rząd angielski spowodować do wyraźnego oświadczenia, iż żaden z synów Don Karlosa z Królową Izabellą w związki małżeńskie wchodzić nie może. Tutejsi zastępcy polityki angielskiej dość jasno objawiają wstręt swój przeciw podobnemu planowi zamęścia, nie odmawiają wszakże narodowi hiszpańskiemu prawa rozporządzenia ręką Królowej wespół z nią samą. - Zadaniem głównem Pana Martinez de la Bosa będzie jak już nadmieniliśmy, by konstytucyjną Hiszpanią mocniej przywiązać do konstytucyjnej Pranc vi, następnie aby godnie zastąpić młodą Królowę, i starać się o p r z yw r ó c e n i e polilycznych związków Hiszpanii z Państwami pólnocnemi, nie czyniąc żadnych koncessyi na korzyść wypędzonej familii Don Karlosa, coby interessa gabinetu francuzkiego i angielskiego łatwo skrzyżować mogło. Pan Martinez de la Bosa, pełen uniesienia poetycznego również sprzyjający stronuiclwu swemu jak swej ojczyźnie, awiany jest tern pochlebiłem omamieniem, iż wbudowie konstytucyjnej wolności, którą sobie kreśli na papierze, nie tylko mieszkańcy półwyspu pyrenejskiego miejsce mieć mogą. Jest on zresztą ten sam, który dal projekt do poczwórnego aliansu, i jako minister prezydent wymógł na Kortezach usunięcie Infanta Don Karlosa i jego następców od tronu hiszpańskiego. Przepisy, których on w urzędowaniu swojem jako ambasador w Paryżu trzymać się będzie, bynajmniej nie wyszły z gabinetu Pana Gonzalez Bravo. Zęby wszakże zupełne panowało sporozumienie się między dworami londyńskim, paryskim i madryckim, do tego jest koniecznem, ażeby także między obu dwoma mężami, którzy tutejszy rząd zastępują w Paryżu i Londynie taż sama była harmonia i porozumienie się. Tymczasem wiadomo wszystkim, iż między 12 milionami Hiszpanów trudno by było znaleźć dwóch ludzi, którzyby w swym sposobie myślenia, w swych dążuoś ciach i zasadach tak daleko się od siebie różnili, jak Panowie Martinez de la Rosa i Sancho. Ostatni li tylko własne dobro ma na celu, i oświadczył raz uroczyście w kongressie deputowanych, izby na śmierć walczył z ministrami, którzyby mu wzięli jego urząd. Przeciwnie co do Pana Martinez de la Rosa, wszyscy Hiszpanie zgadzają się na to, iż nie ma między nimi nikogo mniej interesowanego, jak on właśnie.

Xiestwa naddunajskie.

Z n a d g rani c y t u re c ki ej, d. 11 . Stycznia.

Na przyszłe posiedzenie Zgromadzenia narodowego Wołoskiego obrano temi dniami 6 deputowanych, których miejsca od roku przeszłego zawakowały. Stosownie do doniesień zBucharestu należą ci nowo-obrani do jawnych przeciwników teraźniejszego hospodara ikonsula Rossyjskiego, mianowicie Kantakuzeno, złożony niegdyś przez Generała Duhamel minister. - Rossyjski Generalny Konsul Pan Daszków widzi się przez ten wypadek w przykre Wprawionym położenie, ponieważ me mogąc może przeprzeć zmian zamierzonych, naprzeciw dworowi swemu wielkiej się obawia odpowiedzialności.

Grecya.

Z Aten, dnia 6. Stycznia.

Dnia 3. b. m. ukończyła komissya projekt do konstytucyi; jest on teraz w druku i będzie rozdany pomiędzy deputowanych, aby się ci do przyszłych sporów uzbroić mogli. Zgromadzenie narodowe rozpocznie swoje posiedzenia dopiero po Nowym roku (dnia 13.) Rządowa władza konstytucyjna składa się z trzech części, z Króla, Senatu i Izby deputowanych. Cały projekt zawiera przeszło 130 artykułów, a główne podziały jego są: 1, religia; 2, o publicznych prawach Greków; 3, o ustawie rządowej: 4, Król; 5, następstwo tronu i regeucya; 6, Senat; 7, Izba deputowanych; 8, naturalizacya; 9, ministrowie itd. Następstwo tronu tak ustanowiono, że korona na prawe dzieci królewskie płci męskiej lub żeńskiej spadać będzie, w niedostatku zaś tychże na Księcia bawarskiego Luitpolda i jego dzieci. Jeźli zaś nie będzie następcy tronu w linii prostej, wtedy Król ma prawo z przyzwoleniem Izby korony komuś innemu odstąpić. Artykuł 34 opiewa: «Żaden Król grecki nie może być zarazem Rządzcą w inne m jakiem państwie. Artykuł 38: Każdy Następca tronu greckiego musi należeć do Auatolskiego prawowiernego chrześciańskiego kościoła.«

Rozmaite wiadomości.

ŻOŁNIERZ, KRÓL i ŻEBRAK.

( Dżin He przygody życia Barona N euhof.) (Dokończenie. ) Ja, Król narodu korsykańskiego, stałem w przedpokoju w tłumie lokai, i przypatrywałem się Królom i Xiaz<;tom wchodzącym ua salę! Widziałem Króla francuzkiego, jak się za jego wejściem, wszystkich d w o r z a n głowy głęboko pochyliły, jak on spaniale i uroczysto' przez rozstępujące się kroczył tłumy! W pierwszym zapędzie pomysłu mego chciałem pójść prosto ku niemu i temi rzec słowy: «Mój królewski bracie, oto Król korsykański staje przed Wami, aby was pozdrowił!« Chciałem sobie z Królem jak z swoim równym postąpić, i gdy gniew mój przebiera już miarę - w tejże chwili właśnie wchodzi dama z pogardliwem wejrzeniem dumnej postaei. Byłato - ona, ona, która mię zdradziła! Otaczało ją grono wielbicieli, ja wciskam się w ich koło, i mówię do niej z szyderskim uśmiechem te słowa: «Przychodzę prosić cię Pani o laskę ostatnią, teraz nic mi nie pozostaje, jak tylko, abyś mię w ręce kata oddała.« Ona blednie i wydaje przeraźliwy krzyk przestrachu; ja przecisKam się przez tłumy, wpadam jak szalony do parku, i zatrzymuję się dopiero przy ciemnej altanie; tu rzucam się z płonącą twarzą na ziemię, biję pięścią o rozpalone czoło, przeklinam moje losy i tę kobietę, która mię w tę przepaść wtrąciła, a teraz - o mnie zapomniała!

Gdym się opamiętał, gdy wrzawa festynu i dźwięki dalekiej muzyki ocuciły mię z letargu omdlenia, stanęła mi w pamięci jej czarująca rozmowa w Rzymie: »Zostań Królem, moja ręka wolna!« I taż kobieta tych słów sobie nie przypomina! A ten Król, któremu teraz składają hołdy, wypędził mię z mego Królestwa! Te myśli przywiodły mnie do wściekłości; powstawszy z ziemi wołałem dzikim głosem: »Przeklęslwo tej kobiecie, przeklęstwo temu Monarsze, przeklęstwo temu dworowi, który mną jak piłką igra . . . .Teraz sama tylko zemsta będzie mojem odetchuieniem, zemście poświęcę moich dni ostatki!« Opuszczam Wersal, jadę dniem 1 nocą, i staję w Boulogne. Tu spieniężywszy pierścień, ostatni mój klejnot, najmuję barkę i płynę do Anglii. Przybywszy do Londynu, spieszę do naczelnika ministeryum, odkrywam mu nowe, Świetne, olbrzymie plany, lecz następca Walpolego oszczędzając Prancyę, nie chciał rozumieć moich zamiarów. Gdy się to dzieje, Mar szy inoję obecność w Londynie, żąda od gabinetu angielskiego, aby mnie w ręce jego wydano; lecz rząd angielski był tyle spaniałomyślnym, ze mnie nie oddał jako ofiarę moim niczem niezbłaganym nieprzyjaciołom. Jednakie nieszczęścia mego nie był jeszcze koniec! Uknuto spisek przeciwko mnie, przekupiono kilku kupców, którzy mi podali myśl przyjęcia w ich imieniu traktatu, klóry zawarty by! z holenderskiemi państwami. Zaliczono mi nieco z góry, ja nierozważny przyjąłem tę kwotę, a gdy się z długu uiścić nie mogłem, osadzono mię, za zezwoleniem angielskiego ministra, w wiezieniu. N adaremnie wzywałem jego pomocy, żadnej nie odbierałem odpowiedzi; tu opuszczony od całego świata, przepędziłem lat siedm; mój tylko biedny syn podzielał moje samotne godziny! Więzienie moje było dla mnie siedmioletnieui konaniem! Tu się dowiedziałem o wielkich wypadkach, które całe Włochy wzburzały, tu się dowiedziałem o wojnie Austryi przeciw Genueńczykom, o nowem powstaniu Korsyki kierowauem przez szlachetnego syna starego Paoli. N a tę wiadomość dizałem z radości, młodniałem i czerstwiałem na siłach; lecz to były chwile przemijające, posępne mury więzienia stanęły aU przed oczyma, a urojenie zniknęło! Nareszcie zesłało mi niebo zbawcę! Syn wielkiego Walpole dowiedział się o losie moim : ojciec jego często z nim o mnie mawiał; odwiedził mnie w więzieniu, a tknięty moją niedolą, skreśliwszy ją przed dworem żywemi barwami, wyjednał mi spółczucie. Zrobiono składkę na zapłacenie moich wierzycieli, a w kilka dni potem otworzył mi więzienie mój szlachetny zbawca, który wszedłszy do mnie, te wyrzekł słowa: «Król Korsyki jest wolny !« Po siedmiu latach odetchnąłem wolue'm powietrzem, i mogłem mój tron odzyskać.... płonna nadzieja! Teraz miałem tylko obszerniejsze więzienie, bo niem było całe miasto Londyn, z którego wydalić się nie było mi wolno! Pierwej miałem przynajmniej kosztem rządu liche utrzymanie życia, a teraz żadnego, teraz, jak mówiono, rząd by! wolen od tej pomocy! Na domiar mojej rozpaczy, wrogi moje stawały mi wszędzie w drodze; oszczerstwem okradano mię z laski moich dobroczyńców, postarano się oto, że mię jako cudzoziemca wymazano z listy'ubogich, których obdzielano jałmużną; zawziętość nieprzyjaciół niweczyła wszystkie zabiegi mego syna i powyszukiwała nieznanych wierzycieli, którzy nam ostatki zabrali!

Nadto, złość wrogów moich zrobiła mię urągowiskiem ulicznej hołoty; przyszło do tego, że kiedym szedł przez ulice Londynu, chłopcy uliczni wołali za mną: »Na ustęp! Jego królewska Mość idzie! Rzućcie jałmużnę wielkiemu Królowi Korsyki! O, potężny Panie, przedaj nam twoje Królestwo, damy ci za nie cWeba U< A więc ziściła się wróżba owej nieszczęsne; Sybiłli: Żołnierz, Króli - Żebrak, otóż horoskop mego losu!

Tu się kończą pamiętniki; syn Teodora ciągnie dalej tę powieść temi słowy: Ja byłem jedynym towarzyszem ojca niedoli; nadaremnie starałem się o polepszenie jego losu, bo Horacy Walpole opuścił Anglię, współuczucie, które on dla mego ojca obudził, ostygło Z czasem! Sprzedawszy to, co nam jeszcze było pozostał o, wziąłem się do dawania nauki w językach, lecz czy nieszczęście, czy (e'ż złość wrogów naszych, odstręczała mi wszystkich moich uczniów. Ojciec mój wpadł w chorobę, smutek osłabił jego siły umysłowe. Brudna, ciemna komórka była nasze'm pomieszkaniem. Patrzyć jak ojciec z niedostatku dogore'wa, a nie modz przynieść mu chleba, o co za niewysłowionę katusze dla syna! Szukałem drogi do serc ludzkich, lecz na domiar naszej niedoli, natrząsano się z nas jeszcze! Smutny, łzami zalany, siedziałem przy łożu chorego ojca. Wtedy to mawiał starzec do mnie: »Czego się smucisz moje dziecię, świetna czeka cię przyszłość. Po innie, ty Królem zostaniesz- Tak, tak, mój synu, korona Korsyki jest twoją własnością, nikt ci jej zaprzeczyć nie może..... spojrzyj tu....« i wskazał na pargamin, na którym lud korsykański zatwierdził wybór Teodora na Króla swego i nadał potomkom jego prawo do korony. Po chwili rzekł do innie: »Ty mój synu zemścisz się za twojego ojca, !y będziesz Królem!« »0, tak mój ojcze, ja się pomszczę za ciebie. . . . .Mam nadzieję, że twoje imię na tronie Korsyki świetnieć będzie.« Ja.... ja marzyłem o Królestwie, ja.... który kawałka cWeba nie miałem!

Jednego wieczora, byłoto dnia li. Grudnia r. 1753. - zapadł mój ojciec w niemoc letargiczną; w niemym smutku czuwałem przy jego łożu. Właściciel domu, w którym nędzną mieliśmy kryjówkę, przesłał mi właśnie wyrok sądowy: że jeżli nie uiścimy się z nalcżytości, nazajutrz władza sądowa każe nas z niej wyrzucić! Począłem płakać, wpatrując się w biade oblicze starca, który dnia jutrzejszego nie bę była okropna, szyjący, mroźny wiatr djł w nasze nędzne legowisko i miotał śnieg przez stłuczone szyby okna; zimno dojmowało coraz bardziej; leżąc przy ojcu na mierzwianem łoiu, przysunąłem się bliżej, aby go rozegrzać; wtem słyszę tupot spiesznych kroków po wschodach, drzwi na pól zamknięte, rozwarły się z łoskotern, a wchodzący mężczyzna zawołał ze wzruszeniem: «Teodorze, Teodorze! raduj się, przynoszę zwycięztwo! !« Byłto Baron Drosth. Gdy żadnej na te słowa nie odebrał odpowiedzi, spytał mię zdziwiony: »Fryderyku, gdzież twój ojciec?« - miasto odpowiedzi, wskazałem na łoże dogorywającego starca. Drosth rzucił się na niego, a objąwszy zimne ciało jego, wołał w boleści: »Teodorze, mój Teodorze! Ach otwórz choć raz jeszcze twoje usta! Jamto, ja, twój Drosth, twój brat, twój przyjaciel; przynoszę ci wolność i szczęście!« Starzec zdawał się przebudzać z letargu, i osłupiałem okiem wpatrywał się w swego przyjaciela. Drosth do żywego rozrzewniony mówił dalej: »Ocknij się bracie, jesteś uratowany, będziesz Królem jeszcze!« Ja, Królem?« zawołał umierający głuchym, przygasłym głosem, a konwulsyjue drżenie przebiegło po calem ciele jego. »Tak, mój bracie, tyś Królem Korsykanów.

Korsyka cię wzywa, Korsyka czeka na ciebie !« Starzee patrzył weń martwo i niemo.

»Jako? nie 10zumiesz mię? Anglia daje ci .woillość i chce ciebie wspierać, Genueńczykuvie zrzekli się nareszcie twojej zdobyczy, Rzym i Francya rzucili o Korsykę kość niezgody pomiędzy siebie, ale ta wyspa jest twoją własnością, taka jest woła Anglii. Pascal Paoli, syn szlachetnego Hyacynlha, niesie swoje życie tobie w ofierze, chce za twój tron walczyć i zginąć.« »Ach tak, Paoli, Giafferi, podpory mego tronu.... Jam Królem.... Królem.... chce nim być, jej na przekorę, przez zemstę.« »Ona chce cię ratować, ona nie zapomniała O tobie, o na to poseła mnie do ciebie....« »Ona, ona?« to mówiąc, chciał się podnieść.

»Ona? « To były ostatnie słowa jego! Poskoczyłem mu z Drosthem w pomoc - lecz już skończył życie! Właśnie wszedł właściciel domu aby spełnić wyrok sądowy. Wskazałem mu na ojca, i rzekłem z okropną ironią: Weź WP, tego trupa i zanieś go posłowi rzeczypospolitćj genueńskiej, on WP. nasz d ług zapłaci.«

Złożone w prostej trumnie zwłoki Króla korsykańskiego, pogrzebano z litości na cmęlarzu ubogich! Horacy Walpole przybywszy z swojej podróży już zapóźno, aby nam pomocną podał rękę, kazał wyryć nad grobem ojca mego napis do dziś dnia jeszcze zachowany; »Miał t r o n, ale nie miał chI e ba!« *

W lat czterdzieści później, nieszczęśliwy syn nieszczęsnego Króla, spadkobierca tak wielkiej nędzy: z kolei pułkownik, dyplomata i pisarz, skłócony na zawsze z szczęściem, odarty ze wszelkiej nadziei, przybył na grób ojcowski, aby się rozprawił z życiem swojem! Noc zapadała, grobarz wypędził go z cmętarza, Błąkał się przez noc całą po ulicach olbrzymiego miasta; nareszcie stanął przed kolumnami spaniałego Westminsteru; tu jako Monarcha, szukał grobu dla siebie! Nazajutrz oświeciło słońce trupa przed kościołem; kula pistoletowa przeszyła mu czaszkę. Rozdarty pargamin leżał obok niego; byłto akt nadający Teodorowi ijego potomkom prawo do korony! Oddartym z tego dokumentu kawałkiem, przybił następca tronu nabój zabójczego pistoletu! W tymże samym czasie rozpoczął zawód swój wnuk jednego z towarzyszów broni Teodora, wychowaniec Paolego, który wyspę swoje także z tą myślą opuścił: »J a muszę ki e dyś być Królem!« - Dumny zwycięzca Rzymu, Cesarz Francuzów, miał w 28 lat później, podobnież jak Król Teodor, tak smutne i nieszczęśliwe zakończyć życie!

Dla kopalni w Wapnie powiecie Wagrowieckim dobrach W go Wilkoriskiego ukończoną została parowa machina do mielenia gipsu. Kopalnia ta nieprzebrana przyczyni się wzbogacić nasze Księstwo, szczególniej rolnictwo, do którego coraz więcej surowego gipsu używają. Urządziciel fabryki tej Inżynier Netrebski nieomieszka j ej bliższe szczegóły udzielić czytelnikom w Przewodniku rolniczo-przemysłowym W T . X. P. celem przekonania posiedzicieli ziemi o zyskach, jakie przez gipsowanie ról i łąk mieć mogą. Mój od tylu lat znany handel przedałem w dnAu dzisiejszym Wielmożnemu Napoleonowi Kosz K o w ski e m u, o czem zawiadomiając Wysoką Publiczność, dziękuję Jej za zaufanie, jakiem mnie dotąd zaszczycała i proszę by takowe raczyła zachować memu następcy. Poznań, dnia 1. Stycznia 1844.

Wincenty Rose.

Odwołując się na powyższe zawiadomienie polecam Wysokiej Publiczności mój nowo nabyty skład różnych win, zaręczając, iż najtro niać Ją rzetelnością, skorą usługą i cenami najumiarkowańszemi. Napoleon Roszkowski.

Nasiona na przedaż.

Szanownym osobom potrzebującym nasion składam w dołączonym tu druku wykaz cen uprawianych przezemnie nasion warzywnych, gospodarskich, trawnych, drzewnych i kwiatowych i t. d., celem wybrania sobie potrzebnych im do użycia, upraszając, ażeby mi zamówienia swe pocztą albo za pośrednictwem Pana Juliusza Fryderyka Altorfer w Poznaniu przesełać raczyły, zapewniając najpunktualniejszą i najrzetelniejszą usługę. Quedlinburg, duia 18. Stycznia 1844.

Henryk Mette, ogrodnik i handlcrz nasion.

Przeszło sto sztuk macior e l e k t o r a l n y c h z czystej krwi i wolnych od wszelkich chorób familijnych, zdatnych do chowu, nabyć można w Dominium Jaszkowie pod Szremem, takowe Każdego czasu są w wełnie do widzenia , od 1. Czerwca po strzyży odebrane hyc mogą.

FABRYKA towarów stalowych własnej roboty, tudzież angielskich i S o l i fi g £ S k i c b wyrob ó w A. K l u g a, ulica W r o c ł a r e s k a Mr. 6., poleca swój dobrze opatrzony skład przednich n o ż ó w s t o ł o w y c h i w i d e l c ów, tudzież wszelkiego rodzaju fi o Ż e k i e s z o fi k we, brzytwy, scyzoryki i nożyczki angielskie i niemieckie tace d Obnoszenia kawy, wraz z wielu iunelni w gospodarstwie dom o we m przydatuemi przedmiotami; ekrany do pieców i kominków i s p r z ę t Y stalowe i mosiężne; dubeltówki, sztucery i broń

1--- l

ID Y ś l i w s k ą , za których dobroć daje SIę w ten sposób rękojmia, iż zostają napowrot odbierane; tudzież pistolety, krócice, kordelasy i inne sprzęty myśliwskie. Wszystkie te przedmioty są w pięknym doborze i po tanich lecz stałych cenach.

TEA TK w POZAASIUT.

W niedzielę dnia 28. Stycznia 1844. r. B.

B o s c o drugie a przedostatnie przedstawienie swe w magii Egipskiej będzie miał zaszczyt przedstawić, a to pod tytułem: «Zgromadzenie czarownic.« Przy produkcyi tej, 20 nowych experymentów okazane będą, z których żadna nie była widziana w czasie pierwszego przedstawienia. Afisze okażą inne jeszcze wyszczególnienia do tegoż się tyczące.

I H "I. .

W niedzielę dnia 28 Stycznia r. b.

po południu o samej godzinie 5ej w wielkćj menaźeryi godnych widzenia zwierząt, nastąpi c i e k a we karmienie wężów żywemi kurami, królikami i gołębiami, pocze'm zwierzęta ssące karmione będą. Jest też do przedania kilka gatunków gadających papug za umiarkowane ceny.

ButsehKosKi.

CeMY targowe w mieście POZNANIU.

I>nia 24. Stycznia.

1844. r.

1 od j do ITal. sgr. fen.ITal. sjr reD>

Pszenicy szefel Z y ta d t Jęczmienia dt Owsa . dt Tatarki dt Grochu dt Ziemiaków dt Siana cetnar Słomy kopa Masła garniec

IIJ6 - 26 - 171 6 li G 9 9 6 2 3 24< 7, 6 5J15J25- 1126'

27- .

17 6

W niedziele dnia 28. Stycznia 1844. r.

będą mieli kazanie

Wciągu tygodnia odd. 19.

do dn. 25. Slycz. r. b.

Nazwy kościołów.

pnedpołudniemurodź, się umartopo południu *

\łzk;lo paru -1-0 S 2. C l O.-N

l I 2 lI l *

W kościele katedralnym .... Dnia 2. Lutego . .

W kość. farii. S. Maryi Magd. .

Dnia 2. Lutego . .

W kościele S. Wojciecha . . .

Dnia 2. Lutego . .

Franciszk. (gmina niem.-katol.) .

Dnia 2. Lutego .

W klasztorze Dominikanów .

Dnia 2. Lutego .

W klaszt. Sióstr miłosierdzia W kość. ewaniel. Sj. Krzyża, XV kość. ewaniel. S. Piotra W kościele garnizonowym ,x. Pn. Pluszczewski. - Ka u J ahczyński.

- Mans. Fabisz.

- Kan. T. Kiliński.

- Mans. Celler.

- Dziek. Kamieński.

Tenże.

- PI. G randkę.

Tenże.

- Prae b. Schollz.

- Wik. Piątkowski.

Kler. Wojciechowski. __ Superintend. Fischer. Pastor Friedrich.

R. Kons. Dr. Siedler. -Rad-Kazn. w. Cranz. -

-.

3 2 l l 2 4 £> 2 - - - - - - - - - - - 9 O 5 7 - 3 - 3 l - l t - l l

X. Praeb. G randkę.

Tenże.

Ogółem . .. 1 aa i 1 7 J 19 I 21 12

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.27 Nr23 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry