GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.31 Nr26

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Si stwa

POZNANSKIEGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannoncski.

$B.

W Srodę dnia 31. Stycznia.

1844.

Wiadomości krajowe.

Z B e rlina, dnia 29. Stycznia.

N. Pan Generał Majorowi i Adjutantowi Króla Niderlandzkiego, Baronowi Oui p b al, order orla czerwonego II. ki. dać, a Rzeczywistego Tajnego Nadradzcę Regencyjnego B o d e, Tajnego N adradzcę Trybunału H a s s e n p i l u g, Tajnego N adradzcę Regencyjnego von Raumer i Tajnego Nadradzcę Regencyjuego L e t t e członkami Rady Stanu mianować raczył. N. Panie sen nocy ostatniej bardzo pokrzepił i ponieważ J. K. M".'do zdrowia wracać zaczyna, więc buletyny odtąd nie będ4 wydawane. Berlin, dn. 28. Stycznia 1844. (podp.) Dr. Schonlein. Dr. T. Stosch.

Z Berlina. - Na rogach ulic naszych poprzylepiane sa. łokciowe doniesienia o wyjściu »Tajemnic Berlina,« Pewno i my mamy dosyć tajemnic, prawie lak okropnych i ohydnych jak ciasne ulice P a ryż a, ale to rzecz dziwna, że dopiero przez Tajemnice Paryża muszą być ogłaszane za godne dla literatury. Obywatel wrocławski Kroll, buduje tu na placu inustry naszego zwierzyńca, ogromny pałac z zimowym ogrodem dla użytku publicznego; koszta tej budowy wynosić mają 200,000 talarów (1,200,000 złp.), i jeszcze JIT tym miesiącu ma być skończoną, a w tymkarnawale dla publiczności otwartą. Wielki miedziany rezerwoar gazowy, który przed kilku duiauii sprowadzony został do tego zakładu, a który miał obszerność domu o pięciu oknach na dwa piętra, zajmował przez kilka dni publiczność tutejszą, gdyż bardzo powoli posuwał się na walcach po naszych ulicachr i z wielką tylko sztuką przez bramę Brandenburską wyprowadzony został Sama orkiestr\> dla tego zakładu kosztować ma rocznie 7 O O O talarów. (Z Gazety Akwizgranskie'j.) - Znad W i s ł y, dnia 6. Stycznia. Wszelkie zaczepki prasy przeciw Rossyi trzymające się w obrębie ścisłej prawdy, zostają bez odpowiedzi, ale każdy krok dalej, któremu na dowodach zbywa, staje się natychmiast przedmiotem odparcia. - Taki miały los pisma w ostatnich czasach o Rossyi wyszłe. Dzieło Barona R e d e n o statystyce oświaty w Rossyi ani słowa oppozycyi nie wywołało (?), chociaż nielitościwie wszelkie ułomności życia publicznego w Rossyi wykrywa, ponieważ tam każde twierdzenie z źródeł rossyiskich udowodnione. Nawet niezmierne pochwały, któremi Times i Dziennik Sporów wspomniane dzieło obsypały, zadnej repliki nie wywołały. Jakżeż się powiodło dziełu Custina? Ponieważ tylko osobiste kreśli wrażenia a te łatwiej błąd przypuszczają aniżeli liczby, już dwuch się znalazło autorów rossyjskich, którzy przeciw dziełu temu powstali. PolsKa.

z Warszawy, dnia 25. Stycznia. N. Cesarz i Król Jmć, Ukazem Najwyższym i dnia 18. ( 3 O .) Grudnia r. z. , raczył N ajmilosciwiej nadać Generał Leitnantowi Strandmann, Dowódzcy 2. lekkiej dywizyi konnej gwardyi, wiecznemi czasy na dziedzictwo, z lakierni prawami i użytkami, z jakiemi skarb posiada, dobra Pryga i Przełomszczyzna, w ekonomii Rudawka, w powiecie Kalwaryjskim, gubernii Augustowskiej położone, w obszernosci odpowiadającej wysokości czystego rocznego dochodu ru b . sr. 225 O . N. Cesarz i Król Jmc raczył w skutku przedstawienia J O. Xiecia Namiestuika Królestwa, Najłaskawiej przezuaczyć kwotę mb. sr. 4796 kop. 76, na reparacyę kościoła katedralnego w Płocku. Rossya.

Z P e t e r s b u r g a , d. 15. Stycznia.

N owiny Dworu. - W przeszłą sobotę 1. Stycznia, w dniu Nowego Roku, w którym obchodzi się też rocznica urodzin J C W. W, Xiężny Pawlowny odbył się uroczyście obrzęd zaręczym Jej Cesarskiej Wysokości Wielkiej Xi<;zniczki Elżbiety Michalówny z Jego Wysokością Xiążęciem Panującym Adolfem Nassauskim, lia który Członkowie Najśw. Synodu i wyższego duchowieństwa, osoby znakomite płci obojej, Generałowie i oficerowie gwardyi, wojsk lądowych i morskich, osoby prezentowane u dworu tudzież kupcy rossyjscy dwóch pierwszych giełdy i kupcy zagraniczni z ich żonami, zebrali się o południu do zimowego pałacu. Obrzęd odbył się stosownie do ceremoniału zatwierdzonego przez N. Pana. Tegoż dnia w wielkiej sali marmurowej miała miejsce uczta dla osób trzech pierwszych klas s płci obojej. W przeszły czwartek 30. Grudnia, o godz.

1. po południu Jego Cesarska Wysokość W.

Xiążę N astępca Cesarzewicz Alexander Mikołajowicz wrócił z Darmstadt do tutejszej stolicy w pożądane'm zdrowiu. W przeszłą środę cesarska akademia nauk, pod prezydencyą Ministra Oświecenia P. Rzeczywistego Tajnego Radzcy Uwarowa, odbyła uroczysty akt obchodu 118 rocznicy swego założenia, wśród licznego i świetnego zgromadzenia. Dożywotni sekretarz akademii Rzeczywisty Radzca Stanu Fuss, odczytał zdanie sprawy z prac oddziału fizyczno matematycznego i histoiyczno- filologicznego w ciągu ubiegłe

go roku, a akademik Rzecz. Radzca Stanu Pleteniew, o pracach w oddziale języka iliteratu - ry rossyjskiej w tymże roku. Spóźniona pora nie pozwoliła odczytania rozprawy akademika J acobi, o telegrafie galwanicznym.

W końcu posiedzenia sekretarz dożywotni odczytał imiona nowych członków wybranych przez akademią jako to: w oddziale nauk historyczno filologicznych na członków honorowych, Kardynałowie, Angelo Mai i Mezzofanti, w Rzymie; na członków korrespondentów : Dyrektor szkół gubernii Liflandskiej Radzca Dworu Napierski i członek akademii nauk i Dyrektor biura statystycznego w Berlinie Hofmann; na członka korrespondenta oddziału języka i literatury rossyjskiej Radzca Dworu Rezwoj. F r a n c y a.

Z Paryża, dn. 22. Stycznia.

Jest to niepojęta i w samej istocie licha taktyka ze strony Dziennika Sporów, że wmówić się starał, jakoby po wczorajszej mowie Pana Guizola Pan Thiers nie miał odwagi natychmiast mu odpowiedzieć. - Tak już było późno, że P. Thiers, nie chcąc przy dłuższej swej odpowiedzi przerywać lub takową Izby nużyć, odłożyć ją musiał aż do dnia dzisiejszego. Zgadzamy się całkiem z Dziennikiem Sporów co do wielkiego wrażenia, jakie mowaPauaGuizota na całą Izbę sprawiła, ale właśnie dla tego przesada taka, jaką w Dzienniku Sporów widzimy, przynajmniej całkiem była zbyteczną, a nawet się z prawdą minęła. Tern samem prawem mógłby oppozycyjny jakiś dziennik powiedzieć; P. Guizot po mowie- Pana Rillaulla całkiem oduagę stracił, i dla lego odpowiedź swoje na drugi dzień odłożył. Tak jedno byłoby nie prawdą, jak i drugie. Ponieważ zaś P. Thiers na dziś mowę swoje zapowiedział, przeto łatwo sobie wystawić, że rozprawy z nadzwyczajną wyglądano niecierpliwością, i że ciekawi galerye i loże daleko liczniej, aniżeli zwykle obsadzdi. O godzinie wpół do trzeciej otworzył Prezes posiedzenie. Ministrowie są obecni, ławy Izby są licznie zajęte. Pan Cremieiix wnosi, aby ostatni paragraf tak ułożyć, iżby po wyrazach: »związek ten zatwierdziły« dodać jeszcze: »Skutkiem wielkości i Najwyższej VS ładzy narodowej gardzi rewolucya nasza lipcowa bezwładne'mi maniłeslacyami. Osadzając aynastyą W. Kr. Mości na tronie konstytucyjnym, uzasadniła prawa Jego na niezłomnej rękojmi niepodległości i lojalności narodu francuzkiego; karząc nadwerężenie złożonej przysięgi, uświęciła we Fraucyi na zawsze nieskazitelność tejże.« . , mianowicie nad poprawką Pana Billaulta.

Pau Thiers wstępuje na mównicę i w tym sensie prawie przemawia: Odzywam się, rzecze, ponieważ mię źle zrozumiano, kiedym się ostatni raz dał słyszeć. Pozwalam sobie pomówić o kwestyi związku pomiędzy Prancyą a Anglią. Cóż to był za związek? pyta się, jakże go dochowaner jakże zapłacono ofiarę, którą zań ponieść musiano? Pan Thiers przypomina tu sympatyą i podporę, jaką rewolucya z roku 1830. w Anglii znalazła. - W Belgii działały obadwa te narody wspólnie, a chociaż P o l s k a nie była tak szczęśliwą, to jednak u obudwóch narodów sympatyą tę miała. Kreśli potem mówca postępowanie Anglii w Portugalii, gdzie spoinie z Prancyą działając, Donnę Maryąiia tronie osadziła. We Włoszech, taż sama była jedność w dążeniu Prancyi i Anglii, a nigdy związek ten pomiędzy obudwoina narodami nie był mocniejszy, rzetelniejszy i korzystniejszy, jak w roku 1836. Mówi polem Pan Thiers o niepomyślnych skutkach francuzkiej polityki w Hiszpanii i Włoszech w skulek związku innych mocarstw z Anglią, utrzymując, że rewolucya belgijska niepomyślny dla Prancyi koniec wzięła, że sprawa francuska równie tam jak w Hiszpanii i Włoszech nickorayslnie wypadła. Od roku 1840. zewnętrzna polityka francuska tylko niepomyślne miała skutki. Jednego dnia była Anglia za Prancyą, drugiego znów przeciw tejże. P. Guizot miał powiedzieć, że we wszystkich okolicach świata panuje harmonia pomiędzy Anglią i Prancyą. W Hiszpanii, na Wschodzie, na Oceanii na przemian tejże samej trzymano się polityki. P. Thiers nie wierzy w owę jedność: od r. 1836. związek z Anglią niczem nie był innem, jak lylko kłamstwem. Gaikiem zaś zrzuciła Anglia maskę z siebie w r. 1840., i pokazała się otwarcie nieprzyjacielską. Izba była w ówczas tego zdania, że poliiyka odosobnienia była najlepszą. - Gabinet uważał rezultaty takowej polityki za niedość prędkie, chciał przeto pierwej jedność europejską przywrócić, która jednak tylko chimerą była i nagle przechylił się tenże gabinet na stronę związku z Anglią, a był to krok nadzwyczaj śmiały ze strony P. Guizota w czasie, kiedy dzień 15. Lipca 1840. tak jeszcze był bliskim. Związek angielski był dawniej, potrzebny dla pokoju europejskiego, teraz, nie jest już tak korzystnym. Nikt dzisiaj nie chce wojny, ani Rossya, ani Austrya, ani Prussy. Rossya dosyć ma do czynienia w Polsce, a Austrya we

Włoszech. Prancyą nie potrzebuje się już obawiać wojny europejskiej, chyba, iżby jej koniecznie chciała. Ruch handlowy i przemysłowy we Prancyi spoiny jest dzisiaj całej Europie. Jeźli zaś który naród, to Anglia potrzebuje pokoju. Dla tego też przymierze z Anglią nie jest już dzisiaj rękojmią powszechnego pokoju; jeźli dawniej wiele znaczyło, to dzisiaj bez niej obejść się można. Minister spraw zagranicznych porównał położenie Hiszpanii roku 1844. a 1840. Wszakże jedynym politykiem, który w Hiszpanii wiele dokazał, był przypadek; jeźli zaś tak nie jest, to się też chełpić z tego nie należy, co się tam dzieje. Zawsze on był za Hispanią, gdyż Hiszpania jest dla Prancyi konieczną. Dopóki jednak tamże nie przyjdzie do mocnego i stałego rządu, rząd francuzki niczego w kraju tym dokazać nie może. Prancuzki interes handlowy padnie tam teraz ofiarą. Pomimo komor celnych prowadzi tam Anglia handel, jak gdyby żadnych cel nie było. Co do Grecy i, tam objawia się kweslya wschodnia tylko w innej postaci. Dawniej była tylko sama Prancyą protektorką mieszkańców chrześciańskieh na wschodzie: teraz p.odziela Anglia wpływ ten z Prancyą. Tym sposobem łatwo sobie wytłumaczyć serdeczne porozumienie pomiędzy obudwoma narodtuni. Rossya czycha tylko na owe piękne kraje; połączyć się z Anglią, aby zamachom Rossyi lamę położyć, toby było użyteczną. Ale dotąd nic w tym względzie nie wksórano. Rossya wywiera ciągle przewagę w Konstantynopolu. Dopiero od przeszłego tygodniu wyzdrowiał zupełnie Hr. Eu, syn Księcia Nemours, właściwy polubieniec całej rodziuy Królewskiej. Sam Król z szczególną troskliwością czuwał nad pielęgnowaniem małego pacyeuta, często o północy i jeszcze później przychodził do łóżka małego Księcia, i bawiąc tu po kilka godzin, miał dozór nad podawaniem lekarstwa, kąpielami i w qgóle nad wypełnianiem przepisów lekarskich. Równie wielką była troskliwość Królowej. - Ale Książe Chartres, drugi syn Księżny Orleans, jest jeszcze nadzwyczajnie osłabiony i wymaga troskliwego pielęgnowania, chociaż właściwie nie jest chorym. - Za to zaś Hr. Paryża i mały Książę Wirtemberski, przez postępy fizycznego i umysłowego rozwijania się wzbudzają najradośniejsze nadzieje. Szczególniej ostatni jestto dziecko nadzwyczajnej żywości umysłu i wiele obiecujących przymiotów ; on i Hr. Paryża są uierozłącznemi towarzyszami w zabawie i nauce. - Wszyscy wnukowie tak Król i Królowa, jako tez Książę N emours znają gruntowniej zaś Książęta Joinville i Montpeusier nie posiadają go w takim stopniu, aby nim mówić mogli. bIa młodych Książąt nauczenie się jego jest tern łatwiejsze, że dostojne ich matki, Księżne Orleans i Nemours, są Niemkami. Hrabia Paryża i Książę Chartres mówią już także trochę po angielsku. Księżna Orleans kieruje ciągle wychowaniem swych obudwóch synów z prawdziwie czułem poświęceniem się jako matka. Izba Deputowanych będzie miała i w tym roku do czynienia 2 interesami ludności francuskiej w M o n t e v i d e o . Tameczni Prancuzi w liczbie przeszło 3000, podali do Izby pet ycyą, w któi *j upraszają, aby rząd francuzki wmieszał się pomiędzy prowadzące wojnę stronnictwa rzeczypospolitych Argentyńskiej iOrientalskiej, i aby ich wojnie koniec położyć. - Jestto druga petycya, którą podali w lej mierze, i spodziewać się należy, że tą rażą pomyśluiejszy osiągną rezultat. W Paryżu panują teraz powszechnie i we wszystkich klassach społecznych choroby żołądkowe. Lekarze zgodnie uznają, że ta epidemia niczemu nie może być przypisana, jak iairzowaniu z widoków nieprawego zysku, wszelkich pokarmów i napojów. Chemia i chciwość, mówią oni, wygórowały dziś do wysokiego stopnia.

Anglia.

z Londynu, dnia 20. Stycznia. Zapał, z jakim stronnictwa gotują się na posiedzenie pariatnenlarskie, które w dziesięciu dniacli się rozpocznie, spodziewać się każe silnych ścierań w różnych kweslyach polityki wewnętrznej. Obawiają się wszakże słusznie, aby i tą rażą, jak w roku przeszłym czynności te nie ograniczyły się na rozwlekłych a nieużytecznych debatach, aby duch oppozycyi nie sparaliżował działań rządu i różnych innych projektów, których rząd chwyta się w sprawie kościoła, wychowania ludu, ubogich, kolonizacji ,itd. aby to wszystko mówię nie zostało zniweczonem dyskussyami nad dwoma głównemi poruszeniami kraju, League w Anglii, a Repealów w Irlandyi. S t a n d a r d ministeryalny skarży się z powodu tych widoków, ale skargi jego idą na wiatr, jest to bowiem nieodzownym losem państw konstytucyjnych, iż systema swe rządowe, jakiekolwiek one są, li tylko wśród ciągłych walk i przeszkód przeprowadzić są wstanie, a często one przez ducha stronnictw

błachemi powodowanego przyczjuami zniweczone widzą. »Czyliż jest np. jakiś rozsądny człowiek«, mówi S t a n d a r d, «który nie zarażony dotąd żaducm z dwóch owych pomąceń, miałby zaprzeczać, iż poruszenia te początkowo wypływem są podłego nader popędu? Zapewne nie!« Mimo tego wszakże, dodajemy tu, rząd z powodu przeszkód na jakie natrafia, nie tak prędko należycie działać będzie w stanie. Charakterystyka poruszeń tych, którą podaje S t a n d a r d, jest nader interessowną, zawiera bowiem w sobie dużo prawdy, chociaż pod względem Anti - cornlaw -league obok zlej strony, także dobry element ma ona za zasadę, jak to już nieraz wskazaliśmi. »Zastanówny się naprzód nad League«, mówi dziennik ministeryalny, »winna ona powstanie swe malej liczbie ludzi, którzy niezmiernych nabyli majątków przez toż poruszenie. Wielu z nich jeszcze prre)]; kilku latami zupełnie żadnego nie « posiadało majątku, a dziś, po krótkiem prowadzeniu poruszenia tego posiadają 100,000 do 500,000 funtów. Nie kontenci z tego stanu rzeczy, zwracają oni zazdrosne swe spojrzenia na posiadaczy gruntów, którzy w czasie tym raczej wsteczny krok zrobili, i mówią: »Gdybyśmy nie byli zmuszeni kupować chleb od was, o wiele moglibyśmy powiększyć nasz handel zagraniczny. Nie chcemy więc 2 wami żadnych związków; będziem kupować zboże z Niemiec, w nadziei, iż w większej ilości będziem mogli wysyłać tam dotąd fabrykaty nasze. "Wy i dzierżawcy wasi baczcie co się z wami stanie, każden bowiem sobie jest najbliższym.« Otóż działać stosownie do tego postanowili właściciele fabryk. Zebrali oni w zeszłym roku 50,000 funt. w ostatnim zaś 60,000, nie żeby poprzeć swe dowody, ale raczej by narzucić zasady swoje ludowi. Ostateczna ich dążność jest poprawa własnego handlu, zarazem wskazać drogę jak zrobić majątek w 5 latach taki, jaki się dotąd robiło w 12. Wiedzą oni przylein dobrze, iż egoizmowi ich tylko przez zniszczenie wielkiej części ich współziomków radosyć uczynionem być może. Otóż poruszenie angielskie. Irlandzkie nie wyższe zajmuje stanowisko. Zycie OCennella przed każdym jasno leiy jak na dłoni. Zawichrzenie - otóż czynność jego od lat 20. Przyniosło ono mu, rachując umiarkowanie, przynajmniej 300,000 funt., więcej zapewne, niżby mu przyniósł urząd nadsędziego. A obok tego zysku pieniężnego szła ręka w rękę dążność próżnego a niespokojnego ducha do sławy i władzy politycznej. Taką jest cała historya zaburzeń Ir jeden demagog w Irlandyi a związek samolubny przędzących bawełnę w Anglii niepodobnemi czyni praktyczne naprawy, które rząd chętnie by uskutecznić chciał? W Liverpoolu mówiono wczoraj, iż nadszedł rozkaz rządu, i tenże przeczytany został wszystkim urzęduikoin celnym i poborowym, przez który wszystkim urzędnikom będącym członkami Anticoru-Iaw-Ieague, za obowiązek nałożono wystąpienie z League pod karą natychmiastowego usunięcia z urzędu. Zapewniano także, iż do wojska stojącego załogą w Chestr rozkaz wydany został, który zabrania surowo wszelkiego udziału w League albo jej dążnościach. L i v e r p o o l M e r c u r y spodziewa się, iż pogłoski te o tak mocuem nadwerężeniu praw poddanych są bezzasadne. Donieśliśmy przed niejakim czasem o missyi angielskiej do kraju Shoa, na wschoduiem wybrzeżu Afryki; niewiadomy był dotąd wypadek wyprawy w tym celu przedsięwziętej przez Kapitana Harris, a Jubo i dziś jeszcze szczegóły nie są ogłoszone, można wszakże wnosić, że panu Harris udało się zawiązać z władzcą tego kraju stosunki przyjacielskie, z tego ,_iż do Bombaj przybyli Posłowie z kraju Shoa. Podróżnik ten zebrał nadto obfite żniwo próbek rozmaitych płodów tego prawie nieznanego kraju i ciekawości naukowych. Obok tego dowiadujemy się z radością o skutku, jakim zostały uwieńczone usiłowania p. Harris we względzie polepszenia bytu znacznej części mieszkańców. Udało mu się otrzymać swobodę mnogich tysięcy chrześcian, którzy błogosławią dziś imię «człowieka białego,« ocalić również swem wdaniem się mnóstwo jeńców wziętych na wojnie, którą prawie bez przerwy toczą z sobą te półdzikie narody, i których niechybna śmierć czekała, i nakoniec otrzymać zniesienie odwiecznego barbarzyńskiego zwyczaju zamykania ąa całe życie w więzieniu wszystkich członków panującej rodziny. P. Harris wkrótce ma drukiem ogłosić szczegóły pobytu swego w Shoa i ważne pod względem naukowym poczynione tam odkrycia. Dania.

Z Kopenhagi. - Straszliwa burza panowała przez 11. i 12. Grudnia w obwodzie Veile w Jutlandyi północnej. Mnóstwo powozów zostało obalonych i strzaskanych na drogach. Wody portu Veile podniosły się do niezwyczajnej wysokości, weszły do domów i magazynów gdzie uszkodziły wiele rozmaitych towarów na wartość 700,000 fr. Dwa młyny

zostały spalone przez piorun; przeszło 200 ludzi utraciło życie. Szwecya i Norwegia.

Z Up sali. - Umarł ostalniemi dniami znany uczony Professor tutejszego uniwersytetu, P. Afzeliusz, mając lat 93. Był to ostatni żyjący uczeń sławnego Lineusza.

ROZlllaite wiadolllOŚci.

Koncert S. Kossowskiego dnia 29. Stycznia r. b. w Poznaniu dany. Przyszedłem właśnie z koncertu. - Odbijają mi się jeszcze te śliczue -jasne -piękne tony, które każde muzykalne serce wskroś uczuciem niebiańskie in przejmują. Chciałem uczucia wpływu gry tej, którą im częściej ją słyszę, tym bardziej uwielbiam - na papier przelać - ale darmo! Bo cóż pisać? Zachwalać gry Kossowskiego n i e p o t r z e b a bo ona sama siebie chwali. Przedsięwziąłem więc zamiast wszystkich pochwał i uwielbień wybornej jego gry, których on nie potrzebuje, przypomnieć mu głośne życzenie publiczności o jeszcze jeden koncert, który jak ostatni pewno życzenie 1 czwartego wywoła. A. W o Y K o ws ki.

Koncert Pana Kossowskiego dnia 29. Stycznia. (Nadesłano.) Artykuły na cześć Pana S. Kossowskiego umieszczane w tutejszych pismach publicznych rozbrzmiewają po całej przestrzeni W. Xiestwa Poznańskiego. Przekonałem się na. jego wczorajszym drugim a dła mnie pierwszym koncercie, iż udzielane mu w nich pochwały, lubo po większej części tyko m barwie poetycznej, tak są sprawiedliwe, jak rzadkimi są prawdziwi bohaterowi* instrumentu, na którym ou się daje od niejakiego czasu słyszeć. Jest to bowie'm jaśniejszą od południowego słońca prawdą, ugruntowaną na przekonaniu znających mniej więcej praktycznie muzykę, iż wiolonczela - wyualazek niejakiegoś T ar dieu w Paryżu na początku 18. wieku-jest jednym znajtrudniejszych do nauki instrumentów muzycznych. ISie nić, ale powróz cierpliwości zrywa się niejeunemu, zanim, przy wrodzonym nawet do muzyki talencie, doprowadzi wprawę w graniu na tym instrumeucie do tego stopnia, iżby się godnie zabrać, bez obrażenia uszu słuchacza, do łatwiejszych kwartetów Jozefa Hayden, Mozarta, Onslowa, a dopieroz Spohra, Beetbovena. Niezraził się tym ogromem trudności, walczył z niemi Polak, wiolonczelista wyższego rzędu, ale tylko prywatny, tylko artysta pro domo, zmarły Antoni Xiążę Radziwiłł, który pobytem swoim w stolicy W. Xst-Aa Poznańskiego pod wielorakim względem miłą w sercach jego mieszkańców zostawił pamięć. Nie wszyscy mogli go słyszeć grającego na tym instrumencie, na którym, zwłaszcza w kwartetach Beethovena, prawdziwie śpiewał. Publicznie słyszeliśmy tu Ber. Romberga, Ganza, Schlika i innych słynnych wiolonczelistów. Oddawaliśmy im, każdemu podług zasługi, sprawiedliwość. Każdy z nich obfite zebrał żniwo, mianowicie pierwszy. Był to zaiste, dzielny wiolonczelista, lecz, jeżeli zgadzam się zupełnie na to, co autor artykułu umieszczonego w Gazecie Polskiej Nr. 15. powiedział o głosie ludzkim, jako narzędziu muzyczne 'm, na coby się zapewne i Lisc o vi us zgodził, niernogę zdania jego podzielać, iż Romberg był prawie pierwszYm, który przemienił basetlę na samoistnie i śpiewającą wiolonczelę. Bernard Romberg, do którego się słowa cursive odbite odnoszą, niebył ani pierwszym, ani prawiep i er wszy m w znaczeniu, w jakiem go mieć chce autor owego artykułu. Pierwszym - bo tak jest wyraźnie nazwanym - który dobrze grał na tym instrumencie, byl juź w pierwszej połowie 18go wieku Abbe cadet (nazwany Pierre St. Sevin.) O nim to powiedziano, iż swoim pięknym dźwiękiem na tym instrumencie przyprawił o do ówczasową wziętość bardzo lubiony instrument Viola da Gamba, a - między innem i -sonaty Fabera na fortepian, skrzypce i wiolonczelę - 6 solów na wiolonczelę w Paryżu w drugiej połowie 18. wieku sztychowanych · - symfonia R o m a n i e g o, w której skrzypce i wiolonczela c o n c e r t a n d o - kwinteta Zanettego na 3 skrzypce i 2 wio lonczele - dowodzą, iż wiolonczela już oddawna jest czemś więcej, jak tylko prostym instrumentem do towarzyszenia innym. Miał więc B. R o m b e r g , przed sobą, dawniejszemi czasy, wielu artystów, pod których palcami wiolonczela samoistnie śpiewała, miał ich, ostatniemi czasy, przed sobą i obok siebie, n. p. w osobach Arnolda, Dotzauera i wyszlego mi z pamięci holletiderczyka, którego sam 1\. swoim potężnym rywalem mienił. Ale na cóż wychylać się do obcych krajów, kiedy mamy liczne bliższe, bo na naszej ziemi przykłady, że instrument leu już dawno samoistnie śpiewał w ręku n. p. Schwanenberga (niegdyś członka orkieslry Xi<;cia Karolackiego), jego ucznia N eyzerta, Pozuauczyka, owego zacnego ze wszech miar Beyera, w ostatnich jego życia czasach dzierżawcy wsi Dobieżyna pod Bukiem. Nie śpiewał, że ten instrument dość pięknie pod palcami Starosty M 0szczyńskiego - dzisiejszego Dyrektora muzyki tumskiejw Gnieźnie Ścigalskiego,- a nawet naszego zmarłego, na wielkiego mechanika stworzonegoale nieusposobionego, Jędrzeja Masło wskiego, zegarmistrza? Asam autor owego artykułu niezpozwolisz umieścić siebie w liczbie lepiej u nas grających wiolonczelistów amatorów? - W chwilach przedzaborowych rozpuści! swoją orkiestrę w Poznaniu Kawaler Maltański, Miaskowski, który jako amator grał pięknie na skrzypcach i nie wahał się jeszcze za Xstwa Warszawskiego towarzyszyć w publicznym koncercie na skrzypcach pewnej śpiewaczce w ary i Pa era z opery. Gryzelda (sopran z skrzypcami obligato Es dur ->Sur Griselda corragio i t. d.«) Z rozbitków jego orkiestry Lu kasz Biliński, sędzia, tilulo Rotmistrz owego nieszczęśliwego 3go szwadronu kawaleryi narodowej, utworzy! sobie w Sierakowi e kwartet, złożony z pierwszego niegdyś w orkiestrze M ias K owakiego skrzypka l ' racgla, do pierwszych skrzypcy, Schwanenberga do wiolonczeli, Melchiora Jażdżews k i e g o do drugich skrzypcy i jego stryjecznego brata Franciszka Jażdżewskiego (ze Lwówka) do altówki. Było to roku 1792.

O R o m b e r g u nic tu jeszcze wówczas nie wiedziano. S c h w a n e n b e r g siał już na wysokim stopniu jako wiolonczelista; odegrywal on, jeżeli nie wyrównywające dzisiejszym koncerla, to przynajmniej trudne częstokroć warjacje, których (jak powiadał) po części sam był twórcą. Ku wielkiemu zadziwieniu i upodobaniu słuchaczów grał pięknie i prawdziwie popolsku, z wielką zręcznością i zupełue'm do omamienia naśladowaniem skrzypcy, polonezy, "zwłaszcza te, które wówczas najbardziej były w modzie, n. p. Weymarka polonez F dur, Trio D moll i Dankowskiego (Danek Czech, którego xx. Cystersi Oberscy zrobili Dankowskim) ulubiony powszechnie polonez A d u r T r i o A moll. Schwan enberg, równie jak jego uczeń N e y z e r t często popisywali się w P 0znaniu za Pruss-południowych. Na wyższym jeszcze stopniu stał jako wiolonczelista zmarły Beyer, niegdyś Dyrektor orkiestry Pisarza koronnego Mielżyńskiego w Pawłowieach. Znajdowała się w tej orkiestrze niepospolita muzykalna trójka: B e ye r szlązak, wiolonczelista i tęgi skrzypek rypienn-sta, - Błaha, czech, obcista, przewyższający Westenholza, szcze dorównywający mu zaś w dolnych tonach, które raziły bardzo ucho słuchacza kaczkowatością - Ri w o l a, cz e ch *), «raltornista (bezklapowy ), nieustępujący owym sławnym waltornislom Polakowi iPuclisowi. Zap«wne jeszcze w Poznaniu żyje dosyć osób, które z przyjemnością słyszały duet, którym się tu nieraz popisywali wspólni jego twórcy Beyer i B laba. To się wszystko działo, gdyśmy tu jeszcze inało co słyszeli, lub wcale nic nie słyszeli o Bombergu. Na moich przytoczeniach jednakże nic nie traci sława Rom berga, który swojćm mistrzostwem wmówił w publiczność przekonanie, iz wiolonczela jest w jego i jemu podobnych rękach jednym z najwięcej serce słuchacza przenikających instrumentów, lecz i przy wrodzonym talencie potrzeba żelaznej woli, żelaznego wytrwania, aby pokonać połączone z nim trudności i ująć go zupełnie w karby posłuszeństwa palcom. Dopiął tego celu gość nasz ze Lwowa P. Kossowski i to zapewne, - jak wszyscy poświęcający się temu niewdzięcznemu, ale za to tein sowiciej wynagradzającemu instrumentowi - wielkim nakładem mozołów. Na wczorajszem jego koncercie liczna zebrała się Publiczność. Na pierwsze'm była jeszcze liczniejsza i to z bardzo naturalnych powodów. Publiczność na pierwszym koncercie podzielić było można na trzy części. Jednych powiodła tam r a d ość, aby słyszeć ziomka zajmującego tak górne stanowisko w królestwie tonów - drugich sprowadziła c i e k a w ość, czyli koncercista ziści istotnie oczekiwania, do jakich artykuły gazetowe upoważniały - innych nareszcie przyciągnęła o b a w a, jaką nas zwykle brak zaufania do własnych zdolności przeraża. Po odegraniu pierwszego sola - jak mi wczoraj mój sąsiad na koncercie powiadał - r a d ość wzniosła się; znacznie w górę i wciąż aż do końca rosła - ciekawość z zaduniieniem uznała K o s s o w s k i e g o godnym krzesła kurulnego obok Arnoldów, Dotzauerów, Bombergów , Ganzów i innych - o b a w a orzeźwiona przykładem r a d o ś c i i ciek a wos'ci, poczytując sobie tchórzostwo za grzech popełniony przeciw talentom rodackim, sprzymierzyła się z sąsiadkami swemi ku oddaniu najgrzmolliwszych oklasków dla naszego gościa artysty, który jest jak każdy gieniusz, każdy wzniosły talent, niejednego, lecz .wszystkich narodów własnością, {dok. n.)

*) Z szkoły PHU łowickiej pochodził dobry lecz nad to nieśmiały skrzypek Róż a ń s ki, dzielny wol(oruisla (podobno) S o s n o w s k i i inni.

Bal w zatoce Piraeus. - W mIeSIącu Czerwcu 1843., nim jeszcze eskadra francuzka stojąca w zatoce Piraeus odpłynęła do Smyrny, oświadczyła Królowa Amelia życzenie oglądania liniowego okrętu kontradmirała Lasusse. Admirał zaprosił dwór królewski na bal na pokład okrętu <<Inflexible.<< Piękny byłlo wieczór letni, wszystkie statki wiały chorągiewkami, łodzie stojące przy brzegach, przewoziły gości z portu na ten okręt, który się całkiem uzbrojony jak gdyby do bitwy płynął przedstawiał oczu wszystkich. Żołnierze z osady okrętowej stali pod bronią, puszkarze trzymali zapalone lonty przy działach. Majtkowie uformowali szpaler, a oficerowie w świetnych mundurach otaczali admirała. Wystrzał działowy zapowiedział przybycie Króla i Krolowe'j. Skoro Król zbliżył się do okrętu, wywieszono banderę grecką, uderzono w bębny, ozwały się fanfary, na wszystkich okręjach zagrzmiały działa, a majtkowie stojąc na żerdziach masztowych i wywijając ceratoweini kapeluszami, wznieśli trzykrotne «hura!« Admirał i poseł oczekiwali obojga Królestwa Ichmość u stóp drabiny okrętowej. Królowę otaczały damy dworu, z tych miały niektóre na sobie prześliczne tuniki, a na głowie czerwone czapeczki, z pod których czarne loki bujnie spływały. Adjutanci mieli na sobie malowniczy ubiór Albańczyków. Ledwie Królowa pięć minut w salonie okrętowym zabawiła, a jużci wszystko na pokładzie okrętowym zmieniło się jakby sztuką czarodziejską. Żagle, wojenny rynsztunek, majtkowie, wszystko zniknęło, samego nawet okrętu nie było widać, jeno olbrzymi namiot, ozdobiony girlandami z kwiatów i jaśniejący tysiącem świec, osadzonych na bagnetach nader przemyślnie ugrupowanych. Pod głównym masztem urządzono teatr, rzędem stały wygodne krzesła dla widzów. Nawet w wielkiej operze w Paryżu nie widziano tak zręcznej i prędkiej przemiany, i nie dziw, gdyż tu było więcej niż 900 najbieglejszych okrętowych maszynistów. Uroczystość" tę rozpoczęto krotochwilą, jaką zwykle majtkowie w swojem kole przedstawiają, kostiumy aktorów ucieszyły niewymownie zebranych widzów; bohaterkę tej'sztuki, młodą blondynkę w białej sukni i żółtych rękawiczkach przedstawiał młody chłopiec będący zwyle na straży w koszu okrętowym. Śmiech brał patrzeć, jak się rumienił i krygowzł na pochlebstwa nieco rubaszne przedziergniętego w modnisia niezgrabnego sternika. Po ukończonem widowisku przedstawiono oficerów obojgu Królestwu Icnmościom. Kroi miał na sobie niebieski srebre« skim kutasem na głowie, białe około fezu obwicie, kamasze z tej samej materyi co kaftan, i czerwone meszty. Królowa była ubrana podług francuzkiej mody. Aż do piątej godziny tańczono walca serdecznie. Kto się wyrwał z wiru tańców i stanął na pokładzie okrętowym, wtedy inny wznioślejszy uderzył go widok. Oślepione światłem oczy wypoczywały w łagodnej melancholijnej poświacie księżyca, głęboka cisza zwiesiła nad portem swoje głuche skrzydła a nieruchomy cienisty odwzór okrętów, odzwierciedlał się na gwieździste m tle odbitego firmamentu. Powietrze oddychało błogą świeżością, dalej słychać tylko było szum morza i głuchuący coraz bardziej gwar zabawy,a widownią tego wszystkiego była - zatoka Piraeus. Te same gwiazdy, które w tejże chwili przyświecały, patrzyły niegdyś na świetność starych Atenów! Taka sama noc zapewnie prowadziła ową zwycięzką flotę z pod Salamis do tejże samej zatoki!s p r o s t o w a n i e. - W numerze wczorajszym Gazety W. X. P. na pierwszej .stronie zamiast: dobytu Xi<;cia Bordeaux, miało b)ć: »pobytu X. B. w Londynie « - a w replice Pana H. J. S. sir. 198. kolumna lewa, w, 29. po słowach: wszędzie otwarcie działać, dodać trzeba: »nulla recula sine excep t i one.«

OBWIESZCZENIE.

Podaje się do publicznej wiadomości, iż bióra Kommissarzy rewirowych co poniedziałek, środę i piątek do południa zamknięte są, ponieważ urzędnicy policyjni rewirowi w tych dniach przed południem dozorem nad targiem zatrudnieni, służbę biórową wypełniać, a zatem teź zameldowania i odmeldowaiiia do ksiąg ludności przyjmować nie mogą. Poznań, dnia 23. Stycznia 1844.

Królewski Prezydent Policyi.

OBWIESZCZENIE.

"Właścicielom listów zastawnych W. X. Poznańskiego oznajmia się niniejszem, że wypłata waluty za przeznaczone losem do umorzenia listy zastawne, prowizyi za kupony w właściwym terminie nieodebranej, niemniej zamiana wypowiedzianych w celu spłacenia i wymazania listów zastawnych, dziać się będzie w kassie naszej, w czitsie od 2. do 16. Stycznia i od 4, do 18. Lipca codziennie przedpołudniem od godziny 9. do 12teJ, prócz tej pory zaś tylko dnia 2. i 18. każdego miesiąca, w razie przypadającego na nie święta lub niedzieli, w dniu następnym od godziny 9tej do 12stej zrana, i to jedynie za poprzedmem wyjednaniem mandatu wypłaty. Poznań, dnia 19. Stycznia 1844.

Dyrekcya Jeneralna Ziemstwa»

Donosimy nInIeJszem wszystkim, którym na te'm należy, iż za córkę naszą Agniszkę z Weisów Głębocką najmnieiszego niezapłaciemy długu, ile że ona tak co do udziału w majątku ojca jako też i matki zupełnie już jest zaspokojoną. Główno młyn dn. 27. Stycznia 1844.

Posiadacz młyna J ó z e f We i s e i żona jego.

Niewiadomy właściciel pakietu oddanego podstępuje w mojćin pomieszkaniu na d, 28. b. m. wieczór pod wiadomym mu adressem zechce odebrać go w ciągu d. 8. lub wyjawię swe nazwisko, inaczej rzeczonym pakietem na korzyść ubogich rozpoiządzę. Izyd. Lekszycki. Poznań, dnia 29. Stycznia 1844.

Murs giełdy llerliiisJtfej.

Dnia 27. Stycznia 1844.

Obligi długu skarbowego . .

Prusko - ang. obligi z r. 1830.

Obligi premiów handlu morsko ObligiMarchii Elekt, i JN'owej

» - G'dauska w T.

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» »W. XPoziiansk.

- ' di to » - Pruss. Wschód.

» Pomorskie.

March. Elek.i]I.

» Szlqskie. . . .

Inne monety złote po 5 tal.

AK eJ e Drogi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. Berl.-Poczdams.

Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd. - Lipskie .

Drogi żel. Berl.-Aiihaltskićj Obligi upierw. BerI. -Auhailskie D ro gi żel. Dyssel. - Elberfeld.

Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.

Obligi upierw. Iteuskie .... Drogiżel. Berb'nsko- Frankforl.

Obligi upierw-. BerI. - Fraiikfort.

Drogi żel. tiói'iio-Szli{skiej .

dilo LU. B.. - » Berl.-Szcz. LU. A. i U.

« » Magdeh. - Halherst Dr. żel. W rocl.-Szwidu.-Ereib.

CeMY targowe w mIeście POZNANIU.

Pszenicy szefel Zyta dt Jęczmienia dt Owsa . dt.

Tatarki dt . .

Grochu . d1. r Ziemiaków dt Siana cetnar .... Słomy kopa Masła garniec .

Stopa prC.

!Xa l ir. kurant papie-1 Rotorami. \ wiznąn\ 4

102*

10U; 1011 90i

"11!< MOf 102 48 IOH 105 i 100J

3k II{ .Vk 4 K iI IJ iik

101»

105;

103f lo-i! 101 i ,1 Ą »¥aloi !

_l» '\ 1 l . f t 4 4 103J 1421 1031

143] 5 4 5 4 5 4 4

86"99 80

1 III łiftj tpi 119 145 i 1031 1174 1141 121 ! 1'.'0 118 4

Dnia 29. Stycznia.

1844. r.

od do Tal. sgr. fen Tli, sgr fen

-25 - 1 27 6 6 1 7 2« - - 26 16 - 17 1 6 1 2 1 6 1 2 9 --J 6 22 6 - 24 10 5 15 26 1 27, 6

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.01.31 Nr26 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry