(SAZ

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.02.24 Nr47

Czas czytania: ok. 17 min.

VVi elki e go

POZNA

XięsIwa

GO,

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spót%i. - Redaktor; A. Wannowski.

JW41.

W Sobotę dnia 24. Lutego.

f$44.

Wiadomości krajowe.

Z B er I in a. - Spodziewać się mamy wkrótce prawa, która niesłychaną grę giełdową w akcye na koleje żelazne ograniczy i pos'auowi, że na przyszłość akcje na koleje zuazne tylko w pewnych terminach sprzedawane i kupowane być mają. Sprzedaż akcyi posunęła się w ostatnich latach do wysokiego stopnia. Giełda berlińska jest główne m targowiskiem dla wszystkich akcyi kolejowych w Niemczech. Są tu spekulanci, którzy tworzą formalne składy akcyi papierów. Panowie ci dowodzą kursem i zawsze są pewni zysku. Chcąc akcye lia kolej jaką zniżyć, wyrzucają z składu swego znaczne summy a czemprędzej potćm kupują większe, aby papiery w górę poszły; chcąc znów akcye podnieść, pozwalają kupować, i stąd to pochodzi, że- akcye na niektóre koleje tak. wysoko poszły, jak nigdy dochodem swoim wynagrodzić nie mogą. Zagorzałość ta przeszła do uczonych, artystów i rzemieślników, a nawet do dam; bo któżby nie chciał łatwo i prędko bogatym zostać!? Pojedyncze szczęśliwe przypadki dodają ochoty; tym sposobem wielu już odpokutowało. Nie jeden włożył swój majątek w akcye, a za pierwszym wystrzałem z działa wszystko upadnie. Z Berliua, dnia 12.Lutego.- W naszych dyplomatycznych towarzystwach mówią z wielkiem ubolewaniem o ciągłej słabości Księcia

Metternicha, który z tego powodu nie zajmuje się już tak czynnie sprawami publiczuemi cesarstwa. Sądzą, że HI. Miinch-Belłinghausea zajmie kiedyś miejsce Księcia Metternicha.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

Z Warszawy, dnia 19. Luiego.

Onegdaj był u J O. Księcia Namiestnika nader świetny bal maskowy. Oprócz osób zwykle na bale zamkowe zapraszanych, rozesłano liczne inwitacye znakomilszyra urzędnikom i obywatelom, oraz ich małżonkom i córkom. W ogóle osób zaproszonych było 1300. Honory balu czyniła J. O. Księżna Teresa Jabłonowska, O godz. 12. w nocy nastąpiły zajmujące intermedia, wykonywane przez artystów komedyi i baletu teatrów warszawskich, oraz opery włoskiej. W dniu 8. b. m., zszedł z tego świata w dobrach swoich dziedzicznych Ogrodzienice, w okręgu Czerskim położonych, ś. p. Jan Augustyn Rembieliński, były Szambelau Dworu Hiegdy Stanisława Augusta Króla, przeżywszy lat 8 5 . Służąca, przy ulicy Nowolipie, powiła dziecię mające na tylneJ części narost wielkości głowy ludzkiej, które dotąd przy życiu pozostaje. z Paryża, dnia 14. Lutego. Pisma Sieci i Charivari z powodu rozstrzygnięcia skargi injuryjnej Janina następujące wymieniają kary, wymierzone w różnych przypadkach przez sąd policyjny paryski: »P. Bergeron skazany został na trzyletnie więzienie 2 powodu uderzenia kogoś w policzek w teatrze opery; P. David, były aktor w teatrze francuskim na trzy miesięczne więzienie z powodu uderzenia w policzek jednego z redaktorów gazety w czasie przedstawienia w wielkim teatrze wBordeaux; zawiadowca dziennika National niedawno na 10,000 franków z powodu spotwarzenia Deputowanego de Lespie. Przeciwnie zawiadowca jednego z dzienników ministeryalnych, który oskarżył zawiadowcę N ation a la, jakoby był przekupiony przez Esparterę i dla tego w jego stawa obronie, został całkiem uwolniony, również i Deputowany ininisteryalny P. Pauwełr, który wykluczony został z Izby z powodu nieprawnego wyboru, uwolniony został od skargi spotwarzenia wniesionej przeciw niemu przez niezależnego wyborcę kollegium Langres, P. Cauchard. Co się tyczy P. Pynt, został on wprawdzie wskazany na karę sześciomiesięcznego więzienia i 1 O O O fr., ałewyrok w ten sposób wyrzeczonym został, że można powiedzieć, iż najbardziej wskazanym jest kto inny.« Pan de Ravignan, który obecnie w jednym z kościołów stolicy odprawia nabożeństwo postne w obec licznie zgromadzającej się publiczności, wydał broszurkę: »de l'existence et de l'institut des J esuites.« Z tego źródła dowiadujemy się, iż obecnie jest we Prancyi 206 Jezuitów, którzy w 25 dyecezyach nauczają, a za granicą 305 francuskich Jezuitów. Liczba tych, którzy we Prancyi i za granicą uczą się pod przewodnictwem Jezuitów, wynosić ma do 700,000 osób.

Donoszą z P o r t - a u - P r i n c e pod dniem 3 1 .

Grudnia I. z.: »W czoraj o godz. 1. w wieczór Generał Herard obrany został Prezydentem rzeczy pospolitej H aj t i znaczną większością głosów . Wszystko każe się spodziewać, że rozpocząć się mające negocyacye między nowym Prezydentem i P. Adolfem Barrot, pełnomocnym Ministrem francuzkim, pomyślny wydadzą re zul tat. W Auch, (Depart, de Gers), toczy się w tej chwili sprawa, która przyrzeka mieć niemniej straszliwego interesu niż sławna sprawa Pani Laffarge: »P. Henryk Lacoste, wdowiec przeszło 60Ietni, zamieszkały w Riguepeu, używał

przyzwoitej fortuny, kiedy po zgonie brata odziedziczył spadek od 400,000 frank. W takich okolicznościach Pan Lacoste powziął chęć ponowienia związków małżeńskich i wybór jego padł na rodzoną siostrzenicę, 18-letnią paIIbC Eufemią V e r g e s, łączącą w sobie wdzięki do zalet wybornego wychowania. - Zle dobrane stadło mieszkało w Riguepeu, w zupełnem osamotnieniu, mało stósownem do wieku i upodobań młodej mężatki. Pan Lacoste, temu ośm miesięcy, po krótkiej chorobie umarł, zapisawszy żonie cały majątek, wynoszący do 700,000 fr. z obowiązkiem wypłacenia w ciągu lat trzech summy 300 franków obcej jednej osobie. Tak znaczna forluua przy osobistych zaletach wdowy, zwabiła mnóstwo ubiegających się o jej rękę i Pani Lacoste niedługo by się może wahała nad wyborem nowego męża, kiedy wieść, zrazu głucha i pokąlua, a potem coraz głośniejsza, była przyczyną zawieszenia tego spólzawodnictwa. powodem do tej wieści była naprzód śmierć prawie nagła męża, wystawny sposób życia wdowy, najszczegulniej zaś rychłe zbogacenie się niejakiego Meilhan, nauczyciela w Riguepeu, posiadającego pewne wiadomości farmaceutyczne. Przypomniano sobie, że przez ciąg choroby nikt prócz żony niedozierał zmarłego. "Wieść la doszła do władzy miejscowej i sama pani Lacoste prosiła o odkopanie trupa dla przekonania o swej niewinności. Odkopano go w rzeczy samej i poddano pod doświadczenia biiglych chemików, którzy pracowali nad ciałem przez dwa tygodnie i zdanie ich musi byś obwiniające, gdyż wydane zostały 5.' Stycznia, przez Sędzię śledczego (Juge d'instruction) rozkazy aresztowania pani Lacoste i Pana Meilhan. Ten ostatni został zatrzymany, ale pani Lacoste nigdzie nie znaleziono i rozesłano pogonie za nią na wszystkie strony. - Gazeta la P r e s s e donosi, że Prokurator Królewski w Auch odebrał od pani Lacoste list, w którym go zapewnia, iż stawić się będzie osobiście jak skoro sprawa wytoczoną zostanie przed Sąd Przysięgłych i że uciekła jedynie dla uniknienia aresztu śledczego, któryby mógł trwać kilka miesięcy.« (N iezaniedbamv donieść o dalszych wypadkach lej sprawy). Anglia.

Z Londynu, dnia 12. Lutego.

Na posiedzeniu Izby Wyższej wszczął Lord C l a r e n d o n mowę o sprawach Hiszpańskich.

Oświadczył on się na korzyść wolnych instytucyi w Hiszpanii, i zypytał się Ministra spraw zagranicznych o ile polityka angielska instytucye takowe popierała. Obecny stan Hiszpanii czynności tejże polityki, gdyż panujący tamże despotyzm militarny na większą rozciąga się skalę, aniżeli pod ojcem teraźniejszej Królowej. Lord wynurzył potem swoje zdanie o ostatnich wypadkach w Hiszpanii, i przypisał upadek Espartery, »tego męża, który jedynie dotąd w duchu ustawy krajem rządzić usiłował,« bez ogródki intrygom francuzkim. Mówił on o nadużyciach fraucuzkiego konsula w Barcelonie, o obrazie wyrządzonej Begientowi przez rząd francuzki, o przekupywaniu armii za pieniądze francuzkie, o upadku Espartery, co w Paryżu wielkie sprawia ukontentowanie, ale system konstytucyjny w Hiszpanii zarazem do grobu złożyło. Wszystko to ma być dowodem, że rząd angielski niesłusznie uczynił, nie popierając sprawy Espartery , którego upadek jeźli nie był dziełem agentów Prancyi, to przynajmniej pośrednio z kraju tego wziął swój początek. Za dowód tego uważa Lord także i przychylność obudwóch narodów Anglii i Prancyi ku sobie, gdy tymczasem dawnie'), dopóki Espartero był Begientem, nigdy w francuzkiej mowie od tronu o »serdecznem porozumieniu« mowy nie było. ŻyczY sobie zatem wiedzieć, na cze'm serdeczne to porozumienie polega i jakiego rodzaju na przyszłość będzie spoina polityka obudwóch krajów w Hiszpanii. Kwestya zaślubienia jest naturalnie głównym przedmiotem spólnej tej polityki, a to mu nastręcza naturalne zapytanie, czy Anglia uznaje prawo przez Prancy ą popierane, aby Królowa Hiszpańska przy wyborze małżonka · zamknęła się w granicach familii burbońskiej. Zapytał się dalej, czy Anglia pod tym względem dała już jakieś przyzwolenie, a mianowicie, czy przystała na wybór Hrabiego Trapani, brata Króla Neapolitańskiego, 16ietniego chłopca wychowanego w jezuickiem kollegium w Rzymie.

Lord Aberdeen odpowiedział na to, jak następuje: Zaprzeczam temu, iżby jakikolwiek wpływ obcy do obecnego stanu w Hiszpanii przyczynić się miał. Nikt pewno nadzwyczajnych stosunków Hiszpanii lepiej nie zna, jak zacny mój przyjaciel Lord Clarendon (był on posłem w Madrycie w czasie ustąpienia Krystyny), i sądzę, że niepodobna jest obejrzeć się na różne rewolucye, powstania i zmiany rządu w tym kraju w ostatnich 10 latach albo od śmierci Perdynanda VII., tak iżby przyczyny zmian tychże w związku przytoczyć można. Łatwo jest przy zajściu takowych wypadków przypisać je temu lub owemu wpływowi. Zacny mój przyjaciel wie o tern, że wyniesienie Esparteryna Regienta przypisują wpływowi angielskie m o, równie jak Prancyi upadek jego; mnie to zaś bardzo miło, że tak jedno jak drugie jest bezzasadne. Nie powiadam, iżby ostatnia rewolucya nie była nierozsądną i nieużyteczną, ale twierdzę, że była narodową. Jakżeż się mają te rzeczy? W przeciągu sześciu tygodni nie było w Hiszpanii ani jednej wsi, któraby przeciw Regientowi nie powstała. Wszystko się połączyło na jego wypędzenie. Możnaby było dokazać coś podobnego za pomocą kilku tysięcy franków? Byłoby rzeczą śmieszną wierzyć w coś takiego. Dla czego to Begient do Anglii uciekać musiał? Oto dla tego, że widział cały kraj w powstaniu przeciwko sobie. Bewolucya ta była nieprawną jeźli kto chce, ale była narodową. Zacny Lord dotyka serdecznego porozumienia pomiędzy Anglią a Prancyą pod względem Hiszpanii. WTinienem mu oświadczyć, że serdeczne to porozumienie nie tyczy się samej Hiszpanii, ale tylko ze względu na sprawy hiszpańskie w mowie od tronu wzmiankowane było, ponieważ w tej sprawie właśnie największa panuje obawa. Nie waham się przytoczyć tu podstawy tego porozumienia. Polega ono na życzeniu utrzymania niepodległości Hiszpanii, popierania systemu konstytucyjnego w tymże kraju, zapobiegania wszelkim gwałtownym, reakcyjnym dążnościom, i pomnażania szczęścia i dobra kraju wraz z rozwijaniem zasobów materialnych. Co do zaślubin Królowej, jest to kwestya wyłączuie Hiszpańska, a Anglia pod tym względem w żadne nie weszła umowy, klóreb y wolną decyzyą narodowi Hiszpańskiemu i Królowej przynależną choćby najmniej nadwerężyć mogły. Nie wynurzam wcale zdania mego co do dostojnego Xi<;cia, o którym Lord nadmienił; zostawiam (o raczej narodowi hiszpańskiemu, czy tenże burbońskiego Xiecia wybrać chce czyli te'ż nie. Być może, że rząd francuzki życzy sobie mieć takiego Xi<;cia; ale czy tenże wybranym być ma, jest to pytanie, w które się nie wdaję zostawiając odpowiedź na to rządowi i narodowi hiszpańskiemu. Zdaje mi się, żem na pytania zacnego mego przyjaciela dostatecznie odpowiedział.

Lord Claredon poprzestał na teJ odpowiedzi Ministra, a posiedzenie odroczyło się.

Sławny Sir Prancis Burdett, o którego zgonie donieśliśmy, umarł w skutku kuracyi za pomocą zimnej wody, zwanej hydropatyczną, którą się leczył w ostatniej chorobie, upornie odrzucając rady stronników przeciwnych systenialów. Z Paryża, dnia 16. Lutego.

Depesza telegraficzna z Hiszpanii.

Bayonne, d. 12. Lutego. -Dnia 7. m. b.

powstańcy z Murcyi ustąpili; władze i unilicye narodowe, które się były cofnęły, czem prędzej tam wracają. Rpzbrojeuie gwardyi narodowej w Maladze spowodowało zaburzenia , które wszelako prędko uśmierzono. Po wszystkich miastach Atldaluzy.i rozbrojenie bez trudności uskuteczniono. Galicya jest spokojna. Dnia 4- m. b. w Corunie już miano wiadomość o wypadkach Alicantskich. Portugalia.

Z Lis bony, dnia 7. Lutego.

Zdaje się, że na całym półwyspie Pireneiskim płomienie wojny domowej znowu wybuchają. "W chwili kiedy w Hiszpanii Alicante i Carthagena sztandar rokoszu podniosły, w Portugalii bunt wojskowy za namową Septembrystów powstaje. Pierwsze hasło dały załogi pomniejszych miasteczek, osobliwie miasta T orres N ovas le, żącego w odległości stąd jakie 20 godzin. Stojący tam 4. pułk dragonu z osławionym Scptembrystą, Dom Cesar de Vascoucellos, na czele, zbuntował się, ale wzniesione przezeń hasło dotychczas li tylko przeciw miuisteryjum Costa Cabrai wymierzouem się być zdaje, chociaż podłóg mego zdania, powstańcy, skoro im się uda zjednać sobie w kraju stronników, na tein nie przestaną. Słychać, że pułk wspomniony już z miasteczka owego wyruszył, aby powstauie rozszerzać. Wydaj e okrzyki: «Niech żyje Królowa! Niech żyje karta! Precz z miuisteryjum!« - Wojsko to przywłaszcza sobie pompatyczne miano: »Armia półwyspu;« zdaje się, że wspólnie i za porozumieniem się z zniechęconymi w Hiszpanii działają, a okoliczność, że wielu w Portugalii przebywających wychodźców hiszpańskich w istocie już w tutejszo-stroniłem powstaniu udział miało, prawdopodobieństwa lej pogłoski dowodzi. Już przed kilku tygodniami w Mirandzie nad samą granicą hiszpańską podejrzenie wzbudzający wypadek zaszedł. Dawniejsi Migueliści albo ludzie, co przynajmniej pod tern nazwiskiem się ukrywają, połączeni z oddziałem wychodźców hiszpańskich, z Generałem Iriarte zGalicyi tu uszłych, nagle w nocy na wartę uderzyli, zostali jednak przez spieszuie przybyły oddział 3. pułku strzelców odparci i rozproszeni, chociaż nie bez krwi rozlewu. Było to zapewne tylko wstępem, pierwszą niejako próbą dramatu rewolucyjnego, który się obecnie rozpoczyna.

Zdaje się niezawodną, że rząd rozgałężony po całym kraju spisek wyśledził, którego celem jest obalenie teraźniejszego stanu rzeczy. I tu mają sprzysiężeni s-voich stronników i prawie wszyscy szefowie Septembrystów wyjąwszy może Vicomte Sa da Bandeira, Hrabiego Taipa i kilku inuych, w spisku tym są uwikłani. Przeto j «ż najznakomitszych partyi tej przywódzców, jako to Barona de Poscoa, Mendez Leite, Sainpayo i innych, w stolicy aresztowano; podobnego losu Generał HI. Bomfm, niegdyś minister wojny zapanowania Septembrystów, ucieczką uniknął; nie wiadomo, dokąd się udał, ale powszechne'm mniemaniem, że wkrótce jako prawdziwy naczelnik i głowa tego poruszenia wystąpi. Buntownicze proklamacye podpisane przez niego i przez obydwuch septembrystowskich deputowanych, Cesar de Vascoucellos i Estivas, krążą po całym kraju. - Właśnie mi donoszą, że zbuntowane wojsko z Torres N 0vas w kierunku ku Pundao wyruszyło. Telegraf już zwiastował rządowi pierwsze ruchy powstańców. Zdaje się, że sobie zjednali stronników w innych pułkach i że przed murami Santaremu i Thomar stanęli. Dnia 6. udawali się w wzmiankowanym kierunku ku Pundao. Naturalnie puszczono zaraz najprzesadniejsze wieści. Głoszą, że załoga w £lvas podobnie się zbuntowała i Gubernatora miasta, nie chcącego się łączyć z powstaniem zamordowała. Też same pogłoski krążą o wojsku w Santaremie, Abrantes i innych miastach Algami.

Wojsko w stolicy .dowodzi dotychczas najlepszego ducha, chociaż i tu nie zbywało na usiłowaniach uwodzenia go. Ze i w stolicy spiskowi mieli swoich przyjaciół, dowodzi aresztowanie Pułkownika 5go pułku strzelców, którego uwięzionego na pokład stojącej na Tagu fregaty wojennej »Diana« sprowadzono. Tam też osadzono inuych aresztantów, między tymi redaktorów kilku gazet oppozycyjnych. Oprócz tych ujęto trzech wyższych oiicerów 3 pułku karabinierów i osadzono w więzieniu na zamku św. Jerzego. Wszystkie te aresztowania zaszły -w nocy. - Rząd z swej strony chwycił się naturalnie wszelkich środków, aby powstanie to przytłumić. Wysłano gońców do Madrytu, aby wspólnie z gabinetem hiszpańskim działać, ponieważ się pokazało, że zniechęceni w obydwuch krajach podług umówionego planu postępują, marząc coś o urzeczywistnieniu dawnego zamiaru przywrócenia rżeczypospolitej iberyjskiej.- Wzburzenie i obawa do najwyższego tu dochodzą stopnia. Z S t u tg ard u, dnia 2. Lutego.

Podług sprawozdania udzielonego Stanom Królestwa, przewyżka w dochodach I. z. wynosiła znowu przeszło 2 miliony zlr.! J akiźto pocie szający wypadek w dziejach finansowych.

A U S t r y a.

Z W i e d n i a, dnia 14 . Lutego.

Proces Dr. S ch uselka, toczący się już od d. 3 O. Października I. z. jeszcze nie rozstrzygnięty i wszelkie o nim krążące wiadomości są błahe i bezzasadne. Wszakże ludzie dobrze zwykle zainformowani twierdzą, że Rossya koniecznie obstaje przy surowem ukarauiu autora »Wschodniego ł. j. Rossyjskiego pytania.« Od kilku dni mówią tu o tern, że też pod względem sporów kościelnych Królewskiej rezolucyi Sejm Węgierski się spodziewa. Rezolucya ta przyzna podobno niekatolickiemu duchowieństwu prawo błogosławienia małżeństw mieszanych, skoroby ksiądz katolicki tego się wzbraniał.

Szwajcarya.

Z nad Reussy, dia 9. Lutego.

Władza konfederacyjna szwajcarska wynurzyła Nuncyuszowi papieskiemu żałość swoje z powodu niegodnego nadużycia, jakiego się dopuszcza prassa, a to w skutek zaszłego zażalenia tyczącego się obrazy przez prassę szwajcarską naczelnika kościoła. Powodem do powyższego zażalenia była broszurka wyszła w Bern, zawierająca potwarz na Papieży, rząd odmówił żądaniu wytoczenia processu w sprawie tej, ponieważ państwo kościelne w podobnych zajściach nigdy wzajemnie nie postępuje. - W ostatnich dniach wyszła znów w Szwajcaryi broszura potwarzająca pod tytułem »«Btlbtrfaltn&er«, która spotwarza kościół i Nuncyusza. Biskup bazylejski zakazał pisma tego, a kilka rządów katolickich skonfiskowało je. - Z doliny Sł. Gotarda nadchodzą także wiadomości o zrywaniu się lawin śnieżnych. W ostatnich dniach spadło znów dużo śniegu, a że temperatura jest łagodna, nowych nieszczęść spodziewać się należy. Pismo wychodzące w Bern pod tytułem »iiBtrs fO:ffutiflettunb« zawiera następującą wiadomość z d. 8. Lutego: »Z korrespondencyi prywatnej z Aarau z d. 7. dowiadujemy sie, o wypadku równie niespodziewanym jak tragicznym, to jest o utonieniu, czyli jak się domyślają z własnej woli szukanej śmierci w nurtach rzeki Aary P. Dr, jur. Karola Schnella, byłego radzcy regencyjnego w Burgdortl

T U r C y a.

Z Konstantynopola, dnia 24. Stycznia.

Przed trzema dniami obchodzono tu uroczystość rozpoczęcia nowego muzułmańskiego roku 1260. z zwykłemi odwidzinami Wysokich osób u Sullana. Dniem przedtem zgromadzili się Ministrowie w cesarskiej mennicy, w celu oglądania znajdujących się tamże niedawno ustawionych maszyn, i odebrania nowych pieniędzy, które Sułtanowi przy rozpoczęciu roku przedłożone być mąią. W kilku dniach oczekujemy wydawania nowych pieniędzy. W zlocie bite będą pieniądze po 100, 5 O i 25, w srebrze po 20, 10 i 5 piaslrów. Na domagania się Ambassadora angielskiego, Admirał Walker powołany został do Kapudan Baszy, który go nader miłe przyjął i zarazem oświadczył, iż złożenie jego z urzędu stało się tylko wskutek nieporozumienia. Powszechnie myślą wszyscy, iż jemu znaczna pensya przez Porte wyznaczoną będzie. Stany Zjednoczone Ameryki północnej.

Z New - Jorku, dnia 18. Stycznia.

W nocy z dnia 3. na 4. b. m., parostatek »Shepherdess«, mający na swym pokładzie 150 do 200 pasażerów, rozbił się o jeden ze znajdujących się często pod powierzchnią wody pniów drzewa, i w skutek tego 30 - 60 osób utraciło życie, a wszyscy pasażerowie postradali całe swoje mienie.

Rozmaite wiadomości.

AMMALAT BEG.

Zdarzenie prawdziwe, opowiadane przez MARLIŃSKIEGO. C Ciąg dalszy.) »Jako, chceszże mię opuścić?« »Nie budź boleści mojej wątpliwością twoją! Aż do tej chwili życie twoje było życiem motyla, przy uśmiechu słońca rozkwitałaś jak róża. Twoją powiuuością były twoje życzenia. Ale inne mężczyzny przeznaczenie! Jam przykuty do łańcucha, którego mi zerwać nie woIno, jestto łańcuch wdzięczności, który mię przemocą ciągnie do Derbendu.« »Powinność, wdzięczność, przeznaczenie! Pięknych słów wyszukujesz, abyś twoje niechęć pozostania z nami ubarwił,« łzawym przemówiła głosem dziewica. »Czyż nie oddałeś pierwej twego serca miłości, niż uczuciu przyjaźni? Zapomniej o twoich przyjaciołach w obcej ziemi, zapomnij o mieście Derbend, zapomniej o wojnie. Od tej chwili, jakem two brzydzę się wojną. Czegóż nam tu do naszego szczęścia nie dostaje? Dach nasz zasłoni nas przed deszczem, własne pola dostarczają nam chleba, mój ojciec ma broii, konie i złoto, a moje serce - płonie dla ciebie niewygasłą miłością. O, powiedz mi kochanku mej duszy, zapewń muie, że nas nie opuścisz.« »0, Seltanetto, mnie woła ztąd święta popinność! Zyć dla ciebie, nieść za ciebie życie moje, będzie zawsze jedynem mojem życzeniem, lecz świętych węzłów wdzięczności ku Rossya nzerwać mi niewoluo, a ojciec twój, który się nigdy z nimi nie pojedna, nie zezwoli na nasze związki!« »Mój ojciec nieugięty!« smutno i z westchnieniem zawołała dziewczyna. »Ty znasz jego nienawiść ku Rossyanom. « Nieraz mówiłem z nim o naszej miłości, o naszych życzeniach, ale zawsze odbierałem w odpowiedź te słowa: »Przysięgnij mi że będziesz wrogiem Rossyan, a wtedy wysłucham twojej prośby.« O, ratuj nas, wielki proroku! Mamyż się rozstać z wszelką nadzieją!« »Rozstać się z nadzieją? Raczej z twoją ojczyzną, i okolicami A waru.« »Nie rozumie cię.« »Kochaj mię więcej niż wszystko na sWIecie, więcej, niż ojca, matkę, ojczyznę, a wtedy mię zrozumiesz. Ja bez ciebie żyć nie mogę, a mnie nie wolno zostać przy tobie; uchodźmy więc z tych miejsc, uchodźmy w inne strony; miłość niech nas weźmie w swoje opiekę, miłość niech nam przewodniczy!« »Uchodzić? Córka Khana, miałaby uchodzić jak niewolnica, jak zbroduiarka? Mamże ściągać na siebie przeklęstwo ojca, mamże matce mojej krwawe łzy z oczu wycisnąć? O, nigdy, przenigdy, to byłoby okropnie, nieludzko , szkaradnie!«

»Cóż się ze mną stanie!« »Ojciec mój nigdyby nam nie przebaczył!« »Miłość ukoi z czasem gniew jego, serce jego nie jest kamienne...« »Ach, Ammalecie! zawołała dziewczyna łzami się zalewając. » T o, czego odemnie żądasz, jest nad moje siły! J eźli mię kochasz, tue mówmy nigdy o tern.« Odtąd smutek zaległ Seltanetty serce. Ammalat zamknąwszy boleść w głąb piersi, nie nalegał już więcej. Lecz któż zwalczy potęgę miłości! Córka Khana, chociaż nią w pierwszej chwili oburzenie miotało, ujrzawszy głęboki smutek kochanka, zapomniała o sobie, o matce, ojcu, o wszystkiem! Jednego dnia z zapłakanera licem rzekła smutnym głosem: »Już ci jestem obojętną! Juz mię wydarłeś z twego serca nazawsze!« »0 nie, panujesz w nieui, i wiecznie panować będziesz, ale tyś moje nadzieję srogo zawiodła, tyś zadała śnńerć temu, który żył tylko dla ciebie!« »Nie masz więc już dla mnie przebaczenia?« To mówiąc, pochyliła się w ramiona kochanka.

Młody Beg widząc jej rozczulenie, ponawiał wymownym głosem swoje prośby, aby bez wiedzy rodziców dzieliła z nim pielgrzymkę życia. Seltanetta zakrywszy twarz obiema rękoma, słuchała milcząc słów jego, a gdy skończył, podniosła głowę, otarła łzy z oczu i stałym rzekła głosem: »0, nigdy nie zaślepi mię miłość tak dalece, abym nie wiedziała com memu sumieniu winna! Wiem, że na córce uciekającej z domu rodzicielskiego, ciężko leży gniew proroka, wiem to, a przecież jestem gotową - pójść za tobą, dokąd mię kolwiek powiedziesz! Moje własne serce sprzysięgło się na mnie, onoto, nie twoje słowa, zachwiało mojem postanowieuie. .Ałłach ukazał ciebie moim oczom, Ałłach zjednoczył nasze serca, niechże i losy nasze sprzęga się na zawsze! Odtąd twoje życie będzie mojem!« Te słowa idąc z czystego dziewiczego łona, brzmiały w uszach młodego Tatarzy na jak słodkie pienia z przebytków rajskich; żywiej zatętniło mu serce, żywiej uderzyły pulsa, na pół urywane jąkał słowa z przepełnionej radością pIerSI. Według umowy kochanków miał Ammatat nad wieczorem udać się z swoimi nukieranii na polowanie sokołów, z nadejściem nocy zaś wrócjć manowcami, podjechać pod mieszkanie Khana i unieść z sobą dziewicę, która się z okien swoich spuścić miała. Oczekiwanie i niepewność, największe dla serc kochanków katusze! Leniwo szły obojgu godziny. Niecierpliwie spoglądał Ammalat w przestwór błękitu, jakby gniewnćm okiem nakazywał słońcu, aby co rychlej ustępowało z Nieba. Biedny młodzieńcze, któż wie, czyli dziś wszystkie twoje nie zagasną nadzieje! Może podsłuchano gwałtowne serca twego bicie! Może powietrze najęto na śpiega, na zdradę twoich zamiarów! - Już dochodziła czwarta godzina popołudniu, zwykła obiadowa u Muzułmanów godzina. Sułtan Achmed był dnia tego posępny, zamyślony, nieraz z pod krzacZystych brwi swoich cisnął tak podejrzliwem spojrzeniem, że Annua ca ich ucieczki już nie jest wiadoma ojcu. Nieraz szyderczy wyraz wypełznął na usta Sułtana, i zniknął w gorączkowym rumieńcu gniewu. Pytania jego były dwuznaczne, uszczypliwe.

Zal przepełniał serce Saltanelty, a niepokój bił o pierś jej kochanka. - Gdy po obiedzie odbyły się zwykłe u Muzułmanów obrzędy rąk umywania, Achmed wziął z sobą Ammalata na podwórze, gdzie już nukierowie z osiodlane'mi czekali końmi. »MallI młode, do łowu sposobione sokoły,« ozwał się Achmed, »radbym puścił je do lotu dla próby, ty zapewne zechcesz mi towarzyszyć?« Ammalat Beg musiał w tę zabawę przyzwolić. Khan jechał w milczeniu obok Bega, niosąc na ramieniu sokoła. Po drugiej stronie wsi ujrzeli obadwaj starego Awarczyka, który się dźwigał na stromą, w prostej prawie linii, pionową skałę, szczeblując dwoma w żelazo kuteini kijami, które w pierał w skaliste szczeliny. »Spojrzyjno na tego starca,« przerwał Achmed milczenie, «widzisz tam u jego pasa wiszącą czapkę ze zbożem, onto z niebezpieczeństwem życia szuka na nagich skałach choćby piędzi ziemi, aby jej tę garść ziarn, w odpłat powierzył. Ojczyzna jego jest ubogą, ale czemuż jego dusza z nią się "zrosła? Czemuż jest tak drogą, tak świętą jego sercu? Powiedz mu, niech swoje nagie skały zamienia za wasze żyzne równiny, a on ci rzecze: »Tu jestem wolny, tu nie schylam głowy przed nikim, fu góry. bronią piersiami swe'uii mojej wolności!« A gdyby zeszedł z gór swoich - Rossyanie skuliby mu wolne jego ręce... ale do kogóż ja ta mówię, wszak ty jesteś niewolnikiem Rossyan !« «Wiesz dobrze Sułtanie, że jestem ich szlachetności ale nie ich względów jeńcem. Nie widzisz we mnie niewolnika, ale ich spaniałomyślności zwoleńca.« «Dziedzic Shamkhalatu, wolny władca, służy za połysne szlify rossyjskie! Służy u wrogów swoich uaddziadów !« »Achuiedzie, poskrom twoje popędliwe słowa, przyjaźń, jestto święte ogniwo ludzkości, jestto złoty pieniądz, wszędzie wartość mający!« »Nie masz świętego ogniwa między nami a niewiernymi. Koran nakazuje wytępiać ich przemocą lub zdradą, niszczyć ich majątki, na żer sępów rozrzucać ich ciała !« »Tak okrutnćm zdaniem nie ruszajmy w grobie M ahometa; czemuż mamy straszyć innych urojone'm widmem, w które sami nie wierzy

my. Ty nie jesteś Mollah, a ja nie jestem Fakirem. Ja znam tylko powinności prawego człowieka. «

(DalszY ciąg nastąpi.)

OBWIESZCZENIE.

Z kilku stron zaszły tu offerty celem wprowadzenia doroszkó w w mieście tutejszćm; przedsięwzięcie takowe w skutek tego publicznej konkurencyi ma być oddane. Celem tym wyznacza się termin na dzień 22, Marca r. b. zrana o godzinie 9. przed Radzcą policyjnym Bauerem w posiedzeniu dyrektoryum policyi, na który chęci do entrepryzy mających się wzywa, aby Deputowanemu offerty swoje piśmiennie lub do protokułu podali. Warunki, którym chęć mający poddać się muszą, w terminie ogłoszone będą, nie zboczą one wreszcie w ogólności od warunków, pod któremi doroszki publiczne w Berlinie, Magdeburgu i Szczecinie exystuja. Poznań, dnia 10. Lutego 1844.

Prezes Policyi.

Podpisany ma honor Szanowną Publiczność zawiadomić, źe w roku bieżącym walny jarmark, Si odopostnym zwany, wmieście Z dońskiej Woli, Guberuii Kaliskiej, na dzień 14. Marca przypada, na któreu to wielu kupczących końmi od granicy Rossyjskićj w celu sprzedaży jest spodziewanych, a pragnących nabycia z pierwszej ręki, zdrowych i dogodnych koni zaprasza się. Zdońska Wola w powiecie Sieradzkim, dnia 25. Stycznia 1841. Brzozowski.

P. Danielewicz przybyły zFrancyi, którego pensya młodzieży od 2 lat exystuje, wraz z swą żoną francuzką (która mając dyplom z Akademii, życzy sobie poświęcić 2 godzin dziennie na lekcye prywatne wmieście), donosi, że może przyjąć 2. młodzieńców do przygotowania ich do szkół na rok przyszły szkolnv, lub też do klas s wyższych stosownie do życzeń Szanownych Rodziców.

Donosi oraz, że majeszcze miejsce Ha 2 pensyonarzy uczęszczających do szkół lub prywatyzujących. Każdy z jego pensyonarzy w 2ch latach nauczy się (za co zaręcza) gruntownie języka francuzkiego, gdyż konwerzacya w tymże ciągle jest prowadzoną, prócz tego udzielane są lekcye języków niemieckiego, angielskiego, włoskiego i muzyki. Cena stała 150 Talarów z korepetycyą szkolną oraz prywatne mi języka francuzkiego zaręcza, źe nie zyski są celem, gdyż prawdziwą jego nagrodą jest usposobienie młodzieży na użytecznych obywateli. Dozór najściślejszy w cale'm znaczeniu tego wyrazu zaręcza o postępie w naukach. Mieszka przy ulicy Wrocławskiej Nr. 38. Na górze Zamkowej 1. Kwietnia I. b. są do wynajęcia 4 pokoje z alkierzami, dwoma kuchniami i sklepem, razem lub pojedynczo.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.02.24 Nr47 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry