GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.12 Nr61
Czas czytania: ok. 20 min.Wielkiego
Xi-;;stwa
.. POZNANSKIEGO.
Nakładem Drukami Nadwornej W De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannewski.
JM %% ·
We Wtorek dnia 12. Marca.
1844.
Wiadomości kraj owe.
Z Poznania. - Pewna osoba, która ma przystęp w Berlinie do najwyższych urzędników Państwa, powróciwszy świeżo z tej stolicy zapewnia, iż Stany sejmowe, które na początku przyszłego roku zgromadzić się powinny, zwołane nie zostaną, a to z powodu, iż nie ma na teraz żadnego przedmiotu, któryby zgromadzenie to czynił potrzebuem. Każdy cieszyć się zapewne będzie z tego przedsięwzięcia rządu, albowiem przezto oszczędzone będą znaczne summy, które mieszkańcy kraju na opłacenie sejmowych deputowanych składać musieli. W środku miesiąca Lutego r. b. nastąpiły przeszukiwania pomieszkali niektórych osób w Poznaniu i na prowiucyi. Jak słychać nie znaleziono nic takiego, coby kogo skompromitować mogło, lub jakie polityczne związki wykryć miało. Kilka pism emigracyjnych, stanowiło najważniejszy przedmiot, te leż zabrano, a z niemi nominacye na slopuie i krzyże, stany służby i tern podobne dokumenla osób w ostatniej rewolucyi udział mających, listy od przyjaciół z emigracyj, które prócz wspomnień z czasu wojny, nic politycznego nie zawierały i owszem na drodze publicznej pocztowej rąk tutejszych mieszkańców doszły. Z te'ini papierami zabrano tez wiele innych całkiem prywatnych, zapewne do dalszego przeglądu, czy się co pomiędzy niemi wynaleść uie da, a w jednym domu tutejszym zabrano też wiele manu* skryptów pisma czasowego w mieście naszćm wychodzącego i innych różnej treści, które oddzielne dzieła stanowić miały. Co dało powód do tych poszukiwań, nie jest wiadomo.
· Wiadomości zagraniczne.
Rossya.
z nad granicy tureckiej, dn. 21. Lutego. Stosownie do doniesień z nad morza Czarnego na całym brzegu, a mianowicie w portach Sebastopolu i Odessie największy panował ruch.
Wyselania wojsk do krajów Kaukaskich za nastaniem lepszej pory roku mnożą się. Wyprawa tegoroczna przeciw góralom kaukaskim pod względem rozciągłości linii operacyjnej i przez, użycie wszelkich na południu zgromadzonych sił zbrojnych stanie się niezawodnie najznakomitszą i największą, którą kiedykolwiek przeciw owym krajom przedsięwzięto. Cesarz, jak powiadają, doświadczać chce, azali drażnieniom małej wojny końca położyć nie można ijednym wielkim zamachem podbicie gór uskutecznić się nie da. J. C. M. sam w wyprawie tej dowodzić będzie (?) i wszelkie wojskowe talenla wokoło siebie zgromadzi. W orszaku N. Pana będzie leż znany General Yermełow, który znowu nieograniczouem zaufaniem Cesarza cieszyć się ma. N apady jak dawniej uskuteczniane będą % strony Kubanu, z nad brzegów morza Czarne że świetny wypadek usiłowania ich uwieńczy. Kiedy wyprawa wyruszy, o tein jeszcze nie mamy pewnych wiadomości; zdaje się, ze się chcą doczekać przybycia Cesarza nad Kubanco (nawiasem powiedziawszy) pogłoskom o podróży Cesarza do Niemiec sprzeciwiać się zdaje. Kaukazyjrzykowie z swej strony do dzielnego oporu się gotują; z Stambułu dowiadujemy się, że tam wielu agentów czerkieskich się krząta aby potrzeby wojenne dla ziomków swoich nabywać, Kaukaz.
Z n a d g r a n i c y r o s s y j s k i ej, d. 22. SfycznOstatnie Jisly z Georgii, dochodzące do dn.
20. Stycznia, donoszą o zdobyciu forteczki rossyjskiej przez Czeczeńców. J ak zwykle, zrobili oni napaść swoje nocą, podczas, gdy drugi oddział górników ściągnął był uwagę Rossyan na inny punkt. Ostrożność i szybkość, z jaką zaczepkę tę wykonano, uczynił obronę prawie niepodobną. Załogę częścią wycięto, częścią w n.ewolę zabrano i w góry zaprowadzono. Zamiarem Czeczeńców było predewszystkiem, jak się zdaje, dostać broni i ładunków, czego od niejakiego czasu przy większej czujności Rossyan niedostatek cierpieć mają. Zresztą wojnę tę z zmienncm prowadzono szczęściem; mieszkańcy górni powtarzają nocne swoje wycieczki, a Rossyanie odpłacają im. to wzajemnemi odwiedzinami. Tamci daleko ztąd większe odnoszą korzyści, tak, iż im się mniejszość co do liczby wynagradza. Każda wyprawa Rossyan, choćby i nieco pomyślna, połączona jest z wielkiemi ofiarami. Kiedy oni celu swego w górach z trudem wyszukują, korzystają górale z każdej sposobności, i zwykle, kiedy Rossyanie na pomoc spieszą, synowie gór już ze zdobyczą wracają. Raz się tylko Rossyanom udało powracającym Czeczeńcom znaczną wyrządzić stratę, i to zapewue dało powód do ogłoszenia wielkiego zwycięztwa Rossyan. Na położenie rzeczy żadnego to niewywarIo wpływu. Więcej dokazuje złoto rossyjskie, które wiadomości o zamiarach górników sprowadza i przewodników pozyskuje. - Burze na morzu Czarnem dokuczyły także i rossyjskim okrętom nad brzegami r.zerkieskiemi. Stratę jednego okrętu i kilku statków wynagrodzono wnet z Sebaslopolu. - Blokada odbywa się teraz wszelkieini silami.
FraHcya.
Z Paryża, dnia i. M.JIrca.
J eden z wczorajszych dzienników wieczortoych zawiera wiadomość, która się całkiem potwierdziła, to jest, że Admirał Dupetit Thouars nie zosta! o d w o ł a n y m, tylko ze mu odjęlem zostało dotychczasowe dyplomatyczne pełnomocnictwo, i toż przeniesione na Kapitana Bruat. Rząd pozostawiając Admirałowi Dupetit Thouars najwyższe dowództwo nad francuskieini okrętami na morzu połudiiiowe'm, chce oczywiście zmodyfikować o ile możności chacharakter środku, za pomocą którego cofnięlem zostało złożenie z tronu Królowej Pomareb. - Ale, jak łatwo przewidzieć było można, opozycja żadnej nie okazuje wdzięczności rządowi za wzięcie się to przeciw osobie Admirała Dupetit Thouars. National nawet upatruje coś więcej wtem: »TryumfAnglii,« mówi on, »nie byłby całkowitym, gdyby nie te same szlachetne ręce, które zatknęły chorągiew Francy i na Olaheiti, zmuszone były, zwinąć ją. - Admirał Dupelit Thouars powinien osobiście ponieść karę za występek, którego osobiście się dopuścił. Wystąpił on wśród krajów morza południowego jako zwycięzca, i zato ma teraz okazać się jako zwyciężony. Z drugiej strony ministeryuin przewidziało skutek, jakiby powrót Pana Dupetit Thouars do Francyi koniecznie za sobą pociąglo, i chciało dla tego przeszkodzić tryumfowi szlachetnego admirała. Zniewaga albo wypędzenie, otóż po dziś dzień nagroda, która czeka mężów, których duma wzbrania się zwijać banderę francuzką przed zbytecznem zarozumieniem angielskićin.« Przytaczamy słowa Nalionalu, by na dobitnym przykładzie wskazać, jak dalece oppozycya systematyczna dopuszcza się najnierozsądniejszego przesadzenia, jeśli idzie o osądzenie brania się rządu. Rozumie się samo przez się, iż N a t i o n a l sam nie wierzy ani słowa z swego złośliwego tłumaczenia wspomnionego wzięcia się rządu, wszakże spodziewać się może znaleść między swymi czytelnikami jednego lub drugiego, na którego potwarz podobna żądany wywrze wpływ, i tern Ii tylko usprawiedliwić można kłamliwą tę taktykę.
Wczorajsze czynności Izby Deputowanych przekonały każdego nienprzedzonego, iż złożenie Królowej Pomareh złamaniem jest nieodpowiedzialnem traktatu z dn. 9. Września 1842, i że gabinet Tuilleryjski czyniąc zadosyć honorowi i obowiązkom musiał władczyni OlaIieiti przywrócić władzę, która jej zapewnioną była traktatem. - Tylko względem formy, jak sobie rząd w sprawie tej postąpił, mogły były powstać pewne wątpliwości. Tym którzy ininisteryuin zarzucali, iż nie dość prędko działało, iż samo ściągnęło ua siebie największe angielskiego, odpowiedział P. Guizot jak. należało z równą godnością i dobitnością. Uderzającą jest wszakże rzeczą, iz Admirał Dupetit Thouars donosząc o złożeniu Królowej Pomareh, nie dołączył zarazem żadnego sprawozdania o właściwym biegu wypadków. Zaniedbanie podobue, i zupełna bezwzględność traktatu z dn. 9. Września 1842., którą admirał objawił w kilku listach pisanych do Królowej Pomareh, zdają się dostatecznie dowodzić, iz wybór męża tego na agenta polityczuego rządu francuzkiego na morzu południowein, bynajmniej nie był szczęśliwym. Z dnia 2. Marca.
Dzisiejsze posiedzenie Izby Deputowanych rozpoczęło się o godzinie 2giej, i poświęcone było rozlrząsaniu różnych petycyi, tyczących się umocowania Paryża. Pan Lhcrbetie mówił najpierwszy przeciw ufortyfikowaniu. Wspomniał on, iż Izba odroczając debaty nad kwestyą tą, dala poznać, jak wielką ważność jej przypisuje. Niechce on powtarzać to, co juz powiedzianein było, chce tylko wskazać nieprawne rozszerzenie, które nadano prawu z I. 1841. Pełycye wymagały gwarancyi, których Izba nigdy się nie zrzekła. Pozostanie on zawsze wiernym zasadom swoim, jako nieprzyjaciel ufortyfikowania. W r. 1841. uważali obrońcy odrębnych fortec ciągły mur wokoło miasta za głupstwo, gdy przeciwnie obrońcy mnru odrębne fortece okrzyczeli niebezpiecznemi dla wolności. Trudno pojąć, jak z połączenia głupstwa z zagrożeniem może powstać dla narodu rękojmia (śmiech). - Forlyfikacya demoralizuje armią, klóra, zamiast odparcia nieprzyjaciela nad granicą, schronienia i pomocy szukać będzie po za murami Paryża. Mówca następnie robił uwagi pod względem technicznym nad robotami forieczuemi, i wszędzie dostrzegał zgwałcenia prawa i niebezpieczeństwa dla stolicy, dla której nie ma żadnej gwarancyi. Artykuł 7. prawa 2 1841. mówi wprawdzie, iż fortyfikacye nie mogą być uzbrojone bez specyalnego prawa. Ale na cóż się przyda prawo, coż by mogły uczynić nawet Izby, skoro by tylko forteca raz ukończoną była, i 100,000 ludzi stolicę otaczało? Zażądał więc przełożenia petycyi minisleryum, wyjąwszy tych, które się domagają rozrzucenia rozpoczętych już lub ukończonych prac, albo rewizyi prawa, albo też zawieszenia kredytu (śmiech). Margrabia Chabaud - Latour zabrał głos, aby zbić P. Lherbette. Będąc sam zatrudniony robotami, kwalifikuje się do tego bardzo. Posiedzenie trwa dalej.
Z dnia i. Marca.
Na posiedzeniu wczorajsze'in Izby deputowanych toczyły się dalsze obrady o forlyfikacyi Paryża, a temi dniami wniesiony zostanie projekt do prawa tyczący się tajnych funduszów. Chcą podobno 1,500,000 fr. kredytu zażądać. Z Brestu donoszą: »Parowa korweta »Archimede« z maszyną o sile 220 koni, wyszła letni dniami z tutejszej zatoki pod żagle. Na jej pokładzie znajduje się przeznaczona do Chin francuZka missy a handlowa, klóra się składa z następujących członków: Benard, delegowany od douiów handlowych, które się zajmują najwięcej interessami w wełnie; Hausman, delegowany od firm zajmujących się wysyłaniem towarów bawełnianych; Hedde, delegowany od przemysłu jedwabnego. Wyprawa la znajduje się pod kierunkiem HI. Harcourt, drugiego Sekretarza poprzednio wysłauej już missyi politycznej. Inni pasażerowie są: Mallac, z poleceniem Ministra marynarki do dowódzcy »Cecylii« na wodach chińskich; Charlus, Adjunkt poselstwa; Bachellerie; siedmiu Missyonarzy i jeden do Pondichery przeznaczony duchowny. Korweta ma także wielki zbiór wzorów płodów kunsztów francuzkich. Anglia.
Na posiedzeniu Izby Wyższej dnia 26.
Lutego wniesiono sprawy P o z n a ń s k i e. Lord B rougham rzekł: »Muszę jeszcze jedno pytanie podać szanownemu przyjacielowi memu (ministrowi spraw zagranicznych). Wiadomo, ze N. Król Pruski teraźniejszy z wielką sprawiedliwością i łaskawością nad krajami swemi panuje, że jego pieczołowitość nie tylko na jego pruskich i saskich poddany się ogranicza, lecz też na poddanych polskich w jego W. X. Poznanskie'm, się rozciąga. Ostatniemi czasy miał N. Pan wydać dekret, stosownie do którego wszystkie osoby z rossyjskićj i ausfryackiej Polski z W. Xi<;stwa wydalone być mają. Taki środek - (Słuchajcie !) Jeżeli istotnie dekret taki zapadł, musiał być spowodowany przez wypadki, które wiadomości publiczności angielskiej nie doszły.« Lord Aberdeen odrzekł: »Oświadczyć muszę, że dla braku poprzedniego oznajmienia, nie jestem w stanie na to pytanie dać stanowczą odpowiedź. Wiadomo mi wprawdzie, że Król Pruski niedawno temu pod względem przebywających w Poznaniu wychodźców polskich pewne wydał postanowienia, ale nie jestem na to przygotowany powiedzieć y jak daleko się te środki rozciągają. W tein wszelako zgadzam się z moim zacnym charakterze i administracyi Króla Pruskiego wiadomo, przypuścić trzeba, że co N. Król Pruski uczynił, jakąś koniecznością jest usprawiedliwione'm (was war r a n t e d by the necessity of the case).« -
Hiszpania.
z P a ryż a, dnia 3. M arc a. Wiadomość o straceniu konsula hiszpańskiego w Tangerze potwierdza się podobno i sprawiła w całej Hiszpanii największe oburzenie. Gazety hiszpańskie żądają jednozgodnie, żeby się tego bezecnego naruszenia prawa narodów pomszczono. Im p ar ci al barceloński głosi juz, źe HI. Reus, Generał Prim, mianowany wodzem armii, klórą rząd do Afryki wysłać zamierza, aby żądać Zadość uczynienia od Marokańczyków.
Portugalia.
z P aryż a, dnia 2. Marca. Nadeszła tu przed kilku dniami wiadomość o zabraniu twierdzy Almeidy przez powstańców portugalskich. Leży ona naprzeciwko biszpanskie'j twierdzy Ciudad Rodrigo, 12 kilometrów od granicy hiszpanekie'j. Niegdyś była Almeida jednym zgłównych filarów półwyspu, ale forfyfikacye jej ucierpiały wiele podczas wojen napoleońskich. Po zdobyciu twierdzy Ciudad Rodrigo było pierwszą operacyą Marszałka Masseny w Portugalii oblężenie Almeidy; część 6 korpusu blokowała ją dnia 10. Lipca 18 10. Ale zupełne oblężenie rozpoczęło się dopiero w nocy Z dnia 15 na 16., gdyż małeryały artyleryjne w leay dopiero w całkosci dostawione być mogły. Dnia 26. o godzinie 6 wieczorem rozpoczęły 52 działa ogień przeciw twierdzy. O godz. 7. posłyszeli oblężęcy z linii swoich huk okropny: bomba francuska wpadła była do wielkiego magazynu prochu w cytadeli i wysadziła go w powietrze. Zawierał on 150,000 funtów prochu! Klęska przez explozya tę wyrządzona była okropna i budynki publiczne ucierpiały równie jak forlyfikacye. Niezmierne kamienie, kawały murów i działa wyskoczyły aż poza wały na ziemię okoliczną, a bunt powstały w wojsku portugalsfcie'm, Ha czele którego stał Major płacy Bernardo de Cosla, zmusił Pułkownika angielskiego Williama Cox do przyjęcia kapitulacyi ofiarowanej przez Maiszałka Massen<;. Skutkiem lej kapitulacyi złożyło 5 O O O żołnierza broń, oddając twierdzę w ręce Francuzów. Lord Wellington, który się był cofnął do Celorico, nIe ruszył się Z mIeJsca, aby wesprzeć garnizony w Ciudad Rodrigo i Almeidzie, tak, iż te same sobie zostawione były. Gdy więc ku środkowi Września Marszałek Massena do Portugalii wkroczył, zostawił w Almeidzie garnizon składający się może z 1200 pod rozkazami Generała Brenier. Wiadomo przecież, że po nieszczęśliwej wyprawie musiał się znów Massena cofnąć za granicę portugalską, chciał sobie jednak Almeidę zatrzymać, która w wielkiej była potrzebie żywności. Chcąc nadsełkę z żywnością tamże przeprawić, stoczył Marszałek bitwę pod Fuentes des Onoro. - Ponieważ jednak skutek tej bitwy oczekiwaniom jego nie odpowiedział, postanowił opuścić Almeidę, którą Anglicy mocno hlok owali. Pierwszą trudnością było przesłać Generałowi Brenier rozkaz w tym celu: czterech żołnierzy ofiarowało się do tego. Każdemu z nich obiecano 6 O O O fr, gdyby im się udało dostać do Almeidy. Jeden tylko znich był tak szczęśliwy, że polecenia dokonał: był to woltyżer z 6. regimentu, imieniem Andre Tiller. Przechowanie jego nazwiska należy się hiszpańskiemu historykowi, zma/\ rłemu Hrabiemu Toreno, genialnemu autorowi historyi hiszpańskiej wojny o niepodległość. Dzielny ten żołnierz, którego krok śmiały historyik ten przesadą nazywa, przedarł się w mundurze nawet przez linie angielskie, i po przezwyciężeniu niezmiernych trudności dostał się nareszcie do fortecy. Trzej inni wpadli w ręce Anglików.
Skoro tylko Generał Brenier rozkaz ten otrzymał, kazał natychmiast 14 O min podłożyć, aby fortyfikacye w powietrze wysadzić. Dnia 10. Maja 1811, 'wyszedł z fortecy. Garnizon składający się z 1100 ludzi, puścił się w pochód w dwóch kolumnach. W godzinę potem dał się słyszeć huk wysadzających min; Anglicy wzięli się czćmprędzej do broni, a tak wśród zamieszania udało się Generałowi Brenier przedrzeć się przez ich linie. Garnizon Almeidy połączył się znów z armią francuską, straciwszy 350 ludzi w różnych potyczkach, które Generał Brenier w odwrocie swoim staczać musiał. Odwrót ten należy niezawodnie do najsławniejszych czynów armii francuskiej w hiszpańskiej wojnie o niepodległość.
Szwecya i Norwegia.
Buletyny o stanie choroby Króla sięgają do dnia 27. Lutego. Brzmią ciągle niepomyślnie i zdaje się, że ostatnia chwila nie daleka. - Dekretem z d. 26. Król J gmść regencyę N astępcy trouH przedłużyć raczył. z Wiednia, dnia 26. Lutego. Hr. Orlow ouegdnj gońca do Pelersburga Wyprawił. Wczoraj Baron Rothschild z Hrabią i Panem Medem posłem rossyjskini w sprawie żydów polsko-rossyjskich nad granicą osiadłych, długą miał rozmowę i otrzymał podobno zapewnienie, że skoro tylko zaufać zechcą wspaniałomyślności Cesarza i przez żadne mniej przyzwoite kroki uwłaczać jej nie będą, Ukaz przeciw żydom zapewne w zapomnienie pójdzie.(Podobnie donoszą z Paryża z dn. 24. Lutego, że dom Rolhschildów tamże do ministra spraw zagranicznych zrobił podanie, aby go spowodować, by wspólnie z Sir R. Peel za żydami nadgranicznymi u gabinetu Rossyjskiego-się wstawił i do cofnięcia Ukazu przyczynić się raczył.) - Wiadomość o dymissyi Xiecia Paszkiewicza · wielkie tu sprawiła wrażenie, ale nierównie większe jeszcze w Paryżu między Polakami tameczuemi. Świadczą o le'm listy prywatue z stolicy Francyi. Z dnia 1. Marca.
Missya Hrabiego Orłowa stanowi tu główny przedmiot rozmów. Jedni powiadają, że przyczyną tej missyi są sprawy Xi<;slw Naddunajsk;ch, drudzy, że sprawy Polskie, inni znowu że zaprojektowane zaślubienie córki Cesarza Mikołaja z Arcyxi<;ciein Szczepanem jest przedmiotem tej missyi. Zaślubienie to zdaje się już być zdecydowane'm; Cesarz Mikołaj w ciągu lata Wiedeń zwiedzi i w Schoenbrun z rodziną naszą panującą i rodziną królewską Bawarską dni kilka przepędzi. Z Hohenberg, w Niższej Austryi, donoszą z końca S t Y c z n i a o kilku nieszczęśliwych wypadkach, nastąpionych w skntku spadnięcia lawin śnieżnych. W Durnbach znaleziono węglarza z chatą swoją pod śniegiem, na 11 sążnia głębokim, przyduszonego. Lawina śniegu oderwawszy się z grzbietu góry G611er, zasypała kilka chałup w lesie z 14 osobami; przy odkopaniu ich znaleziono tylko 17 -letnią dziewczynę jeszcze przy życiu; leżała ona w łóżku, na które spadły drzewa, i te zasłoniły ją od ciśnienia massy śniegu; 13 osób było nieżywych, pomiędzy temi cała rodzina; ojciec, jego żona, 4ch synów, parobek i dziewka. Siła lawiny była tak wielka, że kilku tych nieszczęśliwych, chociaż położyli się byli spać w jednej chałupie, jednak o 30 do 40 kroków leżeli jedno od diugiego w śniegu zakopani. - Gazeta Kolońska donosi z T r y e s t u, że rząd auslryacki wszedł w układy z francuzkim względem traktatu handlowego. Austrya ma
także zamiar ustanowić stały Konsulat w Kantonie lub innym porcie chińskim, i oddać do jego rozporządzenia jeden okręt wojenny. - Otworzone w Chinach targi są rzeczywiście dla całej Europy nader ważne. Gazety angielskie donoszą, że wszyscy zegarmistrze angielscy mają teraz wiele do roboty, gdyż zamówiono dla Chin 25,000 zegarków. To jeszcze mało, dodaje jedna z gazet belgijskich, bo do Chin możnaby dobrze posłać miliony zegarków. Każdy wolny lub na pół-woluy murzyn sprawia sobie najprzód srebrny zegarek kieszonkowy; podobnież wkrótce i każdy Chińczyk będzie go chciał posiadać. Zdaje się, że nowy wynalazek, robienia zegarków za pomocą machin, w samą porę został w Anglii zrobiony. Listy z Gorycyi z ostatuich dni Lutego donoszą, że Xiążę Angouleme jest bez nadziei; opatrzony w śś. sakramenta oczekuje z wielką umysłu stałością śmierci swojej. - Turcya.
Z Adryanopola, dnia 8. Lutego.
Wielkie nieszczęście spotkało mieszkańców Adryanopolu. Dnia 5. t. m. wezbrały w skutek gwałtownego deszczu trzy rzeki płynące pod miastem tern, Marizza, Arda i Tunga, i zalały wszystkie niższe okolice miasta. Powódź ta była okropną; wicie osób nie mając czasu do ucieczki, ratować się musiały na dachy, skąd błagały o pomoc, która wszakże z powodu braku statków z trudnością tylko daną im być mogła. Czyniono jednak wszelkie ku ratowaniu zabiegi, wielu wszakże z tych nieszczęśliwych postradało życie. Dopiero od kilku godzin woda opadać zaczęła, dla tego więc późnieJ dopiero szczegółowo dowiemy się o nieszczęściu tern, o liczbie zapadłych domów, i utracie życia osób. Wszystkie magazyny znajdujące się nad brzegiem Marizzy zostały zalane. Nikt z żyjących nie pamięta podobnej powodzi w Adryanopolu. Wszystko na okół przedstawia obraz obszernych nader jezior. Wsie także leżące nad Marizzą dużo ucierpieć musiały; obawiać się trzeba czyli nawet niektóre całkiem zniszczone nie zostały.
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania. - Gazety tutejszej kościelnej wyszły NNr. 9. i 10. i zawierają: List pasterski ks.J.Knauer, biskupa wrocławskiego, obejmujący dyspensę od postu. - Stan kościoła katolickiego w Norwegii. - Nekrolog ks. Zyngi z archidyecezyi Poznańskiej. \- Zakaz używauia świec stearynowych do służby Bożej. czba francuskich jezuilów i ich uczniów. - Stolica Sta zganiła zasady Towiańskiego podane jej przez tegoż i Mickiewicza. - Poświęcony klasztor karmelitów wNimes. - Ks. Seling i towarzystwo wstrzemięźliwości w Osnabryk. List Św. Ignacego biskupa anlyocheńskiego i męczennika. - Żywot śp. księdza Jana Kora pałły_Głos miłości i wdzięczności za Iguacym Klińskim. - N owy kościół wystawiony w Janowie archidyecezyi Gnieźnieńskiej. - Odezwa do składek na wysławienie kościoła i założenie parafii w Eisenach.
CZARNE OCZY.
Powieść Pa ?itoj3a, ogloszona przez Eleonorę 8%tyrmer.
(Ciąg dalszY.)
'WIECZOREK KAWALERSKI.
3d) unit 6ie nifiit j&m @raitfem, finfc fin paar Acpff »oit 2id)t HIIb pajjm iarum-fd)lfd)t aufanun. J. P. Richter - j3iog. Belust.
Mnóstwo młodzieży zebrało się u Marcelego.
Zwyczajnym trybem takich wieczorków był w sali wielki ruch, gwar i dym od łytuniu; była gra, herbata i kolacya z winem. Kłócili się przy kartach, kłócili się w dysputach o ekonomii politycznej, o stanie Europy, o nowych parowozach if. d.; rozprawiali nnjgoręciej o literaturze i najciemniej o filozofii niemieckiej, zachowując we wszystkiem więcej lub mniej grzecznoscl. Co się mnie tyczy, odbywszy wszystkie ceremonie, zachowywane przy spotkaniu się dawnych znajomych, odpowiedziawszy na liczne zapytania i sam ich zrobiwszy nie mało, siadłem sobie przyoknie i opatrując całe towarzystwo w milczeniu, z obserwacyi mojej zrobiłem następne wnioski. Żadna rozmowa młodzieży nie obejdzie się u nas bez żywej dysputy, alias bez kłótni r co pokazuje, że młodzież nasza jest charakteru gorącego; a ponieważ młodzieńcy południowych prowincyi uporczywiej jeszcze od innych się sprzeczają" ergo widać, że szerokość geograficzna ma wpływ na nasze usposobienie. N ajrzadsze kłótnie i najgrzeczniejsze dysputy bywają w przedmiotach nauk ścisłych, przyrodzonych" nawet historycznych, słowem, w tych gałęziach wiadomości, w których potrzebna praea, w których bez gruntownego znania rzeczy rzadko kogo porwie ochota sprzeczania się. Zląd wniosłem, że młode pokolenie niema zamiłowania w pracy i gruatowuem oświeceniu.
Przeciwnie naj zaciętsze kłótnie 'zdarzają się w przedmiotach literatury i krytyki, co pokazuje, że dziś każdy dybie na Parnas w nadziei laurów i pieczonych gołąbków od szanownej publiczności. N areszcie, ponieważ najniezrozumialsze i najniedorzeczniejsze zdania, jakie w życiu słyszałem odnosiły się zawsze na karb filozofii, przeto sądziłbym, że już z natury nie mamy powołania do tej mądrości, i że lepiejby nam, za przykładem przodków, powszednie potrzeby opędzać zdrowym szlacheckim rozumem, a w rzeczach większej wagi uciekać się do katechizmu. Po tych uwagach, pewnie z nudów byłbym sobie spokojnie zasnął, lecz w le'm drzwi się otworzyły, i, ku nieopisanej mojej radości, wszedł długo oczekiwany P. Chryzanty. Aha!... rozległ się ze wszystkich stron wykrzyknik gawroni, do którego przy najlepszem nawet ukształceniu, mamy jakieś szczególne przywiązanie i polem już słychać był o: «witamy! przecie! nareszcie! i t. d.« Chryzanły zatrzymał się przy drzwiach, położył palec na u* sta i, przybrawszy minę niezmiernie cierpiącego człowieka, wpół głosa zawołał: «Cyt! błagam Panów, miejcie litość nademną, nie róbcie hałasu, bo dziś właśnie księżyc jest w pełni, 1 nerwy moje znajdują się w stanie nadzwyczajnej drażłiwości. Gospodarz przywitał go uprzejmie, inni to samo, i kiedy wrzawa nieco ucichła Marceli spytał z troskliwością: »Cóż to P. Chryzanty czy istotnie niezupełnie czujesz się zdrowym?« Ach! tak mój dobrodzieju, odpowiedział De/\ wilski, księżyc oddawna jest zaklelyin moim nieprzyjacielem. Ciągłe w moje okna zagląda dopatrując co robię, ciska mi prosto w oczy swoje fatalne światło, trzyma mnie w nieustannej trwodze i w nocy spać przeszkadza. Kazałem już podwójne okienice sporządzić i story z angielskiej ceraty zawiesić, a przecie wszystko to nic nie pomogło! Zawsze ta niegodziwa gwiazda ściga mnie swe mi ugnislemi biczami i mózg mi do szczętu psuje. Doszedłem do takich cierpień, że teraz prawdziwie nie wiem co począć. Trzebaby się poradzić Doktorów, dla czego miesiąc ma tak mocny wpływ na pańskie nerwy? Doktorów? mówisz Pan - co oni wiedzą! J a jeden lylko wiem doskonale przyczynę tej aulypatyi księżyca do mojej, osoby.
To zapewne sekret? nie śmiem prosić.... O! nie! bynajmniej; chętnie Panu lo maleficium nocnego podglądacza odkryję. Nie zważaj Pan na to, że on się tak błyszczy; to kradzione światło, a nie jego własne. Przeciwnie, jak fałsz pozornie się tylko świeci. Na nim tez właśnie jest siedlisko fałszu; w jego głębi szaleją pożerające ognie, tysiąc razy gorsze od naszych wulkanów, i nie masz kropelki wody, ani , rószczki zielonej, ani piędzi cienia, gdzieby głowę można skłoni<<'; i na chwilkę użyć błogiego chłodu! Słowem, na księżycu jest tar tar us, jest dżechenem, jest piekło, i moc szatańska dopóty mnie będzie prześladować dopóki się nie ożenię...... N o, jeżeli tylko o tę bagatelę chodzi, to żeń się Pan prędzej. Sądzę, że nie trudno by mu było znaleść stosowną dla siebie partyą. Ha! jak to dla panów wszystko bagatela.
Odtąd jak zmierzyliście słońce, jak za pomocą pary wyścignęliście ptaki w locie i jak dla prędszego oświecenia się, wybudowaliście sobie nową wieżę Babilońską, wszystko już wam się zdaje łatwem. Mój dobrodzieju, jużci wybrać sobie żonę, nie trudna rzecz. Ba! właśnie że jedna z naj trudniej szych! Znaleźć, wybrać, wyszukać, wszystko to są bardzo piękne wyrazy, ale to ludzkie, ziemskie, nędzne wysiłki; to krzątanie się w ciemnościach. ' Świeczka żydoska jaśniej się pali w latarce, jak rozumek największego filozofa w jego znakomitej czaszce. Za półtora szeląga sprzedam cały mój rozum i jeszcze do nóg się pokłonię temu, kto się na niego złakomi. Ale któż Panu radzi rozumem szukać żony, szukaj Pan sercem. O! to zupełnie inna znów kwesfya. Serce wielkim ogniem gore i jak pożar Etny wielka jasność w kolo siebie rozlewa. Każdy spekulant co się ostrożnie do niego podkradnie obaczy wszystko czego mu potrzeba, najmniejsze zdziebełko wydobędzie z ukrycia. Ale samo serce jest biedniejsze od Cyklopa, bo ten przynajmniej jedno miał oko, a ono mój Panie ślepe, aż litość bierze! Nie, dobrodzieju, słusznie chłopi powiadają, że dwie rzeczy na świecie najłatwiej znaleźć, ale ich szukać nie należy, bo same w swoim czasie się znajdą. Te dwie rzeczy, to śmierć i żona. A pfe! cóż to za porównanie.
Przepraszam, podchwycił jeden z gości, to zbliżenie bardzo mi się podoba. Zastanów się tylko Marceli, a zgodzisz się, że gmin nasz jest wielkim filozofem, wielkim poetą! Śmierć od Boga i żona od boga - jaka głęboka prawda! Im więcej myślę nad tern zdaniem, tym szczerzej go podzielam, tym mocniej go podziwiam. O! i ja - rzecze Marceli - najchętniej słuszność Panom przyznaję, wszakże chciałbym żebyście przynajmniej rozum z sercem będący w zgodzie, więcej szanowali. Fatalna rzecz! fatalna rzecz! dziwnym głosem wyśpiewał Pan Chryzanty, ze właśnie tej błogiej zgody, biedny człowiek nie może się żadną miarą doczekać. Pcwiadają, że kiedyś za dalekimi morzami urodziło się dwoje bliźniąt Syamczyków, ale tak hermetycznie z sobą zrośuiętych, że formowali jedno ciało, jedno monstrum z dwiema głowami i czterma nogami i rękami. Połączenie ich fizyczne było tak doskonałe, że kiedy jednego pociągniesz za ucho, to obaj bracia jednakowy ból czują i jednakowo krzyczą, albo kiedy jeden zażyje tabaki, to dwa nosy kichają. Zdawałoby się, że iw mo. ralnym względzie powinno było powtarzać się to samo, bo komuż należało żyć zgodniej z sobą, jak tym dwóm Ichmościom co za nic nie mogli się rozdzielić; a jednak co Pan sądzisz? stało się zupełnie inaczej! J ak ty Iko sil nabrali zaczęli się natychmiast kłócić, bić się pięściami po bokach; wyrywać sobie włosy z czupryn, słowem dręczyć siebie najokropniejszym sposobem. Oczywista waryacya! mój dobrodzieju, bo każdy w dwójnasób cierpiał; bolały go jednakowo uderzeuia które odbierał od brata i te które mu dawał. A wszakże to jest fakt. Jeżeli nie było takich Syamczyków zrośniętych w jedną personę, to każdy z nas jest tego rodzaju dwojakim, i rozum z sercem taksie ciągłe swarzą, jak owi bracia bliźnięta. Oto, niedaleko szukając, naprzykład ja: kupiłem sobie dziś konterfekt kobiety z dziwnie pięknemi czarne mi oczyma, i jestem zupełnie szczęśliwy. Radość z tego nabycia tak gwałtownie mię zajmuje, że jak sami Państwo widzicie zrobiłem się wielkim gadułą, czego nigdy nie bywało. Taki fenomen zwyczajnie bywa znakiem zupełnego zadowolenia, a ja zaciętą sam w sobie staczam walkę - serce mi szepce żeby się ożenić z cudownym konterfektem, a rozum z ironią odzywa się z drugiej strony: »cni, chi, chi! Jaki też to Acpan glu-u-u-u-u-pi!«
A zacz nieprościej byłoby się ożenić z żywą niewiastą? Tak istotnie, w samej rzeczy, wybąknął P.
Chryzanty - kto może! Twarz jego zbladła jak chusta, zatrzymał się, spojrzał na nas badawczem okiem i ochłonąwszy nieco, dodał z wymuszonym uśmiechem: »Państwo nie wierzycie w moje strachy księżycowe, więc uważajcie to com powiedział, za chwilową fautazyą! Doprawdy jest to nic więcej jak fautazyą; ani na jeden włosek więcej! Zabawna rzecz, skąd un rozumnym ludziom wszystko, co mi do głowy przychodzi. Po nabyciu tego obrazu język mię przestał słuchać, tak więc kiedy zacząłem to juz i dale'j pójdę. Żebyście nie myśleli, ze tylko ja jeden miewam fautazye, opowiem wam, przepraszam, przeczytam zaczętą powiastkęo pewnym młodzieńcu, co w Niemczech chodził ze mną razem do Uniwersytetu. Żeby nie zdradzać cudzych sekretów, nazwę go naprzykład Izydorem. Przysunęliśmy się z krzesłami bliżej, i Pan Chryzanly zaczął w te słowa: (Dahzy ciąg nastąpi,)
OBWIESZCZENIE.
Z dniem 1. Kwietnia r. b. nastąpi zwyczajna zamiana inkwaterunku g a r n i z o n u tutejszego, wzywamy przeto właścicieli domów, inkwaterunek swój wynająć chcących, ażeby najpóźniej do 20. Marca r. b. urzędowi kwaterniczemu donieśli, gdzie lub u kogo takowy pomieścić pragną. Właściciele zaś domów, którzy inkwaterunek swój już wynajęli, w oznaczonym czasie donieść obowiązani: czy żołnierze w tern samem pozostaną miejscu lub też gdzie indziej przeniesieni zostaną, aby przy rozpisywaniu biletów stosowną w tym względzie powziąć wiadomość. - Nieprzyjemność, jakaby z uchybienia przeciwko zaleceniu temu powstać mogła, każdy sam sobie przypisać winien będzie. Poznań, unia 4. Marca 184-1.
Magistrat.
SPRZEDAŻ KONIECZNA celem rozwiązania spóluości Główny Sąd Ziemian ski w Bydgoszczy.
Wieś szlachecka Pop owo Tomkowo P.
20., położona w powiecie Gnieźnieńskim, a oszacowana sądownie włącznie z borem 2674 Tal. wartości mającym, na Tal 15,672. sgr. 12. fen. 9., ma być sprzedaną w terminie na dzień 19. Czerwca r. 1844. zrana o godzinie 10tej wyznaczonym w miejscu posiedzeń zwyczajnych Sądu naszego. Taxa i wykaz hipoteczny przejrzane być mogą w Registraturze naszej. Zarazem zapozywają się na ten termin z pobytu niewiadomi sukcessorowie Józefa Ubysza. Bydgoszcz, dnia 14. Listopada 1843.
OBWIESZCZENIE.
Do dalszego ugodzenia fur przez tutejszy Król. Magazyn potrzebowanych od dn. 1. Maja I. b. wyznaczony jest termin submissyjny na dzień 19. m. b. zrana o godzinie litej w biurze podpisanego Urzędu, u którego także warunki w tej mierze, w czasie godzin służbowych od dnia dzisiejszego przejrzane być mogą. Poznań, dnia 8. Marca 1844.
Król Urząd prowiantów, Do publicznej podaję wiadomości, iż W n y Maxymiliau Przystanowski dalsze zawiadowauie
administracyi dóbr moich J arocińskich zaprzestać powodowanym się widział. Wzywam zarazem osoby, któreby pretensye jakiegokolwiek bądź rodzaju z administracyi tej wynikające mieć mogły, takowe w przeciągu dni 15. wykazać zechcą. Jarocin, dnia 8. Marca 1844.
Władysław HI. Radoliński.
Pomieszkania do wynajęcia.
Przy małej Garbarskiej ulicy Nr. 10. są wielkie i małe pomieszkania z stajniami i bez tychże i wozowniami od 1. Kwietnia r. b. do najęcia. Bliższą wiadomość powziąść można w domu na pierwsze'm piętrze.
Murs giełdy Iterliiisfeiej.
unia o. marca i»44.
(Sto- ł J\ a pr - "'" -ant gotowiznąl pa J li a p l C - IprC \ rami.
S \ IOU 4 lĘ - lmf *1
Obligi długu skarbowego . .
Prusko-ang. o Migi z r. 1830.
Obligi premiów handlu mor.sk.
Obligi Marchii Elekt, i Kowćj Obligi miasta Berlina » » Gdańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X Poznansk.
» di to » · Pruss. Wschód.
» »Pomorskie. . .
» »March. Elek.iN.
- » Szląskie. . . .
Frydrychsdory . . . . . . . . .
Inne monety złote po 5 tal. .
Disconto.
A U «J e Drogi ici. Berl.- Poczdamskiój Obligi upierw. Berl.-Poczdams Drogi zet. Magd. - Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.- Lipskie .
Drogi żel. Bcrl.-Aiihaltskiej Obligi upierw. Berl.-Anhaltskie Drogi żel. Dysscl. Flberfeld.
Obligi upierw. Dyssel.- Elberf.
Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... » od rządu garantnwane.
Drogi żel. Berlinsko- Frankfort.
Obligi upierw. Berl.-Frankfort Drogi żel. Góriio-Szląskiej . .
dito Lit. B.. » » Berl-Szcz. Lit. A. i B, - Magdeb.-Halberst.
Dr. zel. Wrocl.-Szwidu.- Freib.
icii 48 8*, 101 4 IIlIJ 31. 100' 103 101' TT loij 311 1001 ISA lii 4 4 169-1
156' o 4 5 4 34 5 4 4 Il{ 991 154i 118f 1311 121 4 Hi 4
103f 1944 1031 155$ 103f
99i
153' 103-J 125 117J 130J 1224
Ceny targowe Dnia 8. Marca.
wmieście 1844. r. POZNANIU. od 1 de Tal. «er. fen. l Tal. spr. fen Pszenicy szefel l 25/- l 26 - I 7 6 l 8 -i 25 - - 26 - 17 - - 17 6 Tatarki dt l 2 6 l 3 - l l 6 l 2 6 Ziemiaków dt 12 6 - 13 Siana cetnar. - 25; - - 20 6 5 15 - 5 17 C Masła garniec l 20 l l 22 B
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.12 Nr61 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.