.. G A 12

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.26 Nr73

Czas czytania: ok. 19 min.

1 - ;;;;;

Wielkie sa li-; tW"ap O Z N A N JE G O.

Nakładem Drukami Nadwornej W De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.

JWV&.

We Wtorek dnia 26. Marca.

1844.

Wiadomości kraj owe.

Z Berlina. - Minister Eichhorn wydał do wszystkich Biskupów katolickich w Monarchii Pruskiej następujące pismo: »Sposób w jaki ożywione po wskrzeszeniu ojczyzny Niemieckiej głębsze religijne obudzenie między ludem się rozwijało, każdemu zapewne jest jasny. Popęd ten tworzy bezsprzecznie najważniejsze zjawisko czasów naszych. Z pobożnością Chrześciańską obudził się też znowu mocniej duch wiary a podczas kiedy tenże w rozmaitych wyznaniach na własności swej naukowej zasady ustalać i znaczenia nabywać się starał, polemika także kościelna, która podczas polityczuych przesileń i religijnej obojętności spoczywała, na jaw znowu wyszła. Żałować jednak trzeba, że polemika ta mianowicie od roku 1835. zakres właściwej teologii znowu przekraczać i życie religijne obydwuch wyznań wyradzając się naruszać się stara. Będziesz Przewielebny Panie zapewne równego ze mną w tern zdania, że owo samo przez się chwalebne uczucie należenia do jednej religii przez tę znowu się wynurzającą spaczoną polemiczną gorliwość łacno do zbyt ostrego przeciwstawienia popchni<;te'm być może, czego przyjaciel ojczyzny i prawdziwy Chrześcianin, do jakiejkolwiek bądź wiary należący, życzyć sobie nie może. Jakoż powściąganie tego, ani dla kościelnego ani dla obywatelskiego życia korzystnego kierunku, zdaniem mojemnader wazne'm jest obowiązkiem dla tycb, co obecnie sprawom kościelnym i obywatelskim przewodniczą. Z tego też stanowiska, zapatrywałem się od razu na powstałe z owego uczucia należenia do jednej wiary stowarzyszenia, które pod nazwą towarzystw Gustafa Adolfa w kościele ewauielickira się zawiązały. Jakkolwiek każdy ewanielicki władzca szczery poświęcać winien udział sympatyom religijnym, wywołanym przez znajome wezwanie Dr. Zimmermann w Darmstadzie do Chrześcian ewanielickich w Niemczech, nie zachodziła jednak żadna wątpliwość, że wszelkie zboczenie od wytkniętego celu i każde domięszanie uczuć, niezgodnych ani z naukami Chrześciaństwa wszystkim wyznaniom wspólnemi, ani z ogólne m dobrem ojczyzny, oddalać i ile możności im zapobiegać trzeba. W tym to duchu i sposobie widzenia rzeczy Najjaśu. Pan przodkuje, tak dalece, że ja przy urządzaniu tworzących się w Prusach towarzystw tylko wyraźną wolę N. Pana spełuić miałem. Ku największej mojej radości, bez zewnętrznego wpływu, towarzystwo samo cele swe zasaduiczo tak ustanowiło, że one żadnemu fałszywemu tłumaczeniu ulegać nie mogą. Na odbytem dnia 21. i 22. Września r. z. w Fraukforcie u. M. zgromadzeniu jednomyślnie oświadczono, że tu nie chodzi o towarzystwo mające rozkrzewiać naukę, lecz tylko o takie, któreby członków istniejącego ciała kościelnego od zuiedołęinienia zachowało. Na statutów tego ewauielickiego stowarzyszenia wyrażono: ulżyć ile możności nędzy współwierców, którym na środkach życia kościelnego schodzi i którzy więc w niebezpieczeństwie są zaginięcia dla kościoła, wewnątrz i zewnątrz Niemiec, skoro w własnej ojczyźnie dostateczne'j pomocy spodziewać się nie mogą.« Przewielebny Pan w sprawiedliweni uznaniu ewaniehckochrześciańskiego stanowiska celu takowego nie poczytasz zapewne gorszącym dla wyznawców religii katolickiej ani też nadwerężającym prawa kościoła rzymskiego. Idzie tu tylko o zapobieżenie fałszywym kierunkom i nieregularnościom, któreby w wykonywaniu zachodzić mogły i w niektórych miejscach istotnie zaszły, więc o utrzymanie towarzystwa w czy s lem rozwijaniu jego pierwotnej myśli. W tym zamiarze N. Pan protektorem tego towarzystwa wewnątrz Monarchii Pruskiej ogłosić się raczył, mnie zaś naj łaskawiej staranie o pośredniczące wpływanie na regularną organizacyę towarzystw krajowych polecił, aby wszelkim duchowi sprawy i jedności działania szkodliwym zbaczaniom od jawnie wyrzeczonego celu zapobieżono. Równocześnie odebrałem Najwyższe polecenie uczynić Przewielebnemu Panu względem celu i ducha tych towarzystw Gustafa Adolfa, oraz względem zamiarów N. Pana dotyczących kierunku tychże w Państwie Pruskiem udzielenia zdolne do usunięcia obawy, jakoby wspomniane towarzystwa miały albo mogły w jakimkolwiek względzie sprawie kościoła katolickiego uwłaczać lub ją naruszać. Sądziłem, że sicz tego Najwyższego polecenia lepiej wywiązać nie mogę jak wystawiając Panu rzecz całą w istotnej jej właściwości i naturalnym rozwoju. Pozostawiam ku końcowi do woli Przewielebnego Pana, czybyś podług okoliczności i potrzeby podwładnemu dnchowieństwuSwemu potrzebnego wyjaśnienia celem zapobieżenia nieporozumieniom i fałszywemu rzeczy tłumaczeniu udzielić nie chciał. Berlin, dnia 25. Lutego 1844.

Minister spraw duchownych, naukowych i lekarskich. (podp.) Eichhorn.«

Wiadomości zagraniczne.

Rossya z Petersburga, dnia 14. Marca. N. Cesarz Jmć raczył poruczyć J. Ces. W.

Xieciu Maxymilianowi Leuchtenbergskiemu główny zarząd Instytutu inżeuierów górniczych i

o bok tego rozkazał, iżby wszystko, co we względzie tego Instytutu należało do obowiązków naczelnika sztabu korpusowego przeszło odtąd na osobę J. C. W. Xiecia Leuchtenbergskiego. - (Ten rozkaz Ces. obwieszczony został Rządź.

Senatowi przez P. Towarzysza główno-zarządzającego korpusem inżenjerów górniczych pod dniem 13. Lutego b. r. ) Przez rozkaz dzienny Ces. z dn. 26. Lutego, Dowodzca Apszerońskiego pieszego pułku pułkownik Passek mianowany Generał majorem z zachow. tegoż dowództwa, w nagrodę odznaczenia się w bitwach z góralami Kaukazkiemi. Generał major Traskin zaliczony do orszaku J.

C. Mości z zachowaniem dot. obowiązków naczelnika sztabu oddzielnego kaukazskiego korpusu. Z nad granicy rossy jskiej, d. 24. Slyczn.

Donoszą z Petersburga, że niedawno temu zabrano nad brzegiem czerkieskiin kilka zbrojnych statków pod banderą turecką, które wiozły broń i amunicyą dla Czerkiesów. W Konstantynopolu uważają ich zawsze jeszcze za poddanych Porly, a Czerkiesi sami uznawali zawsze jakieś zwierzchnictwo Sułtana. Powiadają przeto, że ministrowie tureccy w przesćłce tej nie byli bez udziału. Prócz tego wykazało się także podobno, że broń Czerkiesom przeselana była z fabryk angielskich. To pewna, że rząd rossyjski wniósł do Porly zażalenie z tego powodu, domagając się, aby traktat względem Dardanelów ściśle był wykonany. Dywan zaparł się podobno wszystkiego, i 0biecal, że dołoży starania, aby w przyszłości nic podobnego nie zachodziło. Rossya nie ufa zapewne temu, i dla tego straż nad brzegiem czerkieskiin znacznie wzmocniła.

Polska.

Z Warszawy, dnia 18. Marca.

(Dalszy ciąg uznane'j sV.Iachty;)-Jakubowski Leon, h. Topor; Jaszkiewicz Jan, h. Jelita; Jankowski Ant., h. J astrzę biec; J aruicki Mich., h. Lis; Jasiński Fran., h. Topor; Korycki Ant., h Ciołek; Korylyński Wincenty, h. Korczak: Kosicki (Watta) Kac. Fran., h. Samson; Kurczewska z Lachowskich Agniszka, h. Poraj; Ksiądz Kuczewski Franc. Tom. Lud., t. h.; Kuczewski Marcelli, t. h.; Kuczewski Jan Aug., t. h.; Lipski Ant., h. Grabie; Lutomirski Fran., h. Jastrzębiec; Lutomirski Józef, t. h ; Milewski Józef, Iii Ślepo wron; Milewski Mat., t. h.; Milewski Mik., t. h.; Nałęcz Baltazar, h. Nałęcz; Nieborski Franciszek, h. Lubicz; Ochenkowski Grzeg.. h. Grzymała; Okniński Paweł, h.Okno; skich Teodory a, jako Kuszewska, h. Junosza; Olszewski Stan. Alex., h. Rawicz; Orłowski Barił., h. Orłowski; Piekarski Kaź., h. Rola; Pieńkowski na Pieńkach Mich., h. Suche komnaty; Piętka Pabian Seb., h. Pomian; Piętka Wawrz., h. Slepowron; Piętka Maciej, t. h.; Piotrowski Ign., h. Junosza; Piotrowski Stan., t. h.; Piotrowski J akó b, t. h.; Ksiądz Pogorzel ski Pranc, h. Krzywda; Pogorzelski Grzeg., t. h.; Pogorzelski Woje, po Tom., h. Krzywda; Pogorzelski Zacharyasz, t. h.; Pogorzelski Mar., t. h.; Pogorzelski Jan, t. h.; Pogorzelski Tom., t. h. ; Pogorzelski Ant., t. h. ; Pogorzelski Marcin Adam, t. h.; Pogorzelski Woj e, po Antonim, t. h.; Pogorzelski Mat., t. h.; Pogorzelski Pran., t. h.; Pogorzelski J óz. Piotr, t. h.; Pogorzelski Ign., tegoż herbu; Pogorzelski Jakób, t. herbu; Pogorzelski Tad. Szym., t. h.; Prusinowski Jan, h. Topor; Pruszyński Jak. Ig., h. Rawicz; Przeżdziecki Karol Rajmund, h. Pruss 1.; Raciborski Walen., h. Rawicz; Raciborski Woj e. f. h.; Raciborski Grzeg., t. h.; Raciborski Adam, t. h. ; Raciborski Mateusz, t. h.; Raciborska Weronika, t. h. (Dok. nast.)

Donoszą z Wilna: Uboga klassa mieszkańców Wilna w końcu tegorocznego karnawału, poniosła bolesną stratę w zgonie ś. p. Krystyny Hrabianki Tyszkiewiczówny, 171etniej pauny, chlubnie u nas znanej z rzadkich przymiotów, cnot i dobroczynuości. Córka najmożuiejszego i czcigodnego obywatela na Litwie, Józefa Hr. Tyszkiewicza, pięknie używała swych bogactw, a nie jedna familia winna była jej byt i utrzymanie swoje. Kilkanaście tysięcy rozrzewnionego ludu przeprowadzało zwłoki jej do koś ciola księży Bernardynów, w klóryin odbyło się żałobne nabożeństwo, a znakomily Kaznodzieja nasz Ks. Ważyński, w pięknej mowie opowiedział szlachetne przymioty duszy zmarłej. Strapiony, dobroczynny ojciec nieboszczki, do dziś dnia nie przestaje obdarzać hojną jałmużną.

FraHcya.

Z Paryża, dnia 16. Marca.

Sprawozdanie Księcia Rroglie z wniosku do prawa tyczącego się wolności nauczania już jest gotowe, odczytane jednak będzie w Izbie Parów dopiero po ukończneniu obrad Izby deputowanych nad tajemnemi funduszami, ponieważ Parowie od lat kilku zwykli się przysłuchiwać obradom drugiej Izby ilekroć jest mowa o tajnych funduszach, i dla tego w przyszły tydzień żadnych nie będzie posiedzeń w pałacu bourbońskim. Powiadają, ze Książę Broglie

zmienił całkiem 17 artykuł ministeryalnego projektu do prawa i odjął duchowieństwu katolickiemu prawa, jakie rząd małym seminaryom pod względem dostąpienia dyplomów akademickich przyznać chciał; prócz tego zmienił także zasadę przysięgłych mających obowiązek examinowania kandydatów, którzy się ubiegają o godności akademickie. Pau Villemain będzie zapewne wniosków swoich mocno bronił, aby odeprzeć zmiany, które Książę Broglie zaproponuJe.

Anglia.

Z Londynu, dnia 14. Marca.

N a dzisiejszćm posiedzeniu Izby niższej wszczął Pan C o c h r a n e mowę o sprawach greckich, wnosząc o przełożenie korrespondencyi toczących się pomiędzy Anglią, Prancyą i Rossyą względem ostatnich wypadków w Grecyi. W uzasadnieniu wniosku swego starał się wykazać, że wypadki te nie mogą się rewolucyą nazywać, ale raczej zwycięztwem tych zasad, które od samego początku nowego tego Królestwa podstawą być miały. Na to odpowiedział Sir R. P e e l: Mam to zaufanie, że mi Izba pozwoli w przełożeniu żądanych papierów nie co być ostrożnym. Korrespondencya, którą przełożyć mogę, dotyczy się tylko zasad ogólnych, jakie Anglia wraz z Prancyą narodowemu zgromadzeniu Grecyi za podstawę przyszłego rządu konstytucyjnego poleciła. Izba przyzna zapewne, że rada ta z najczystszych wyszła pobudek, z życzenia, aby w Grecyi zaprowadzić leprezentacyą narodową i rząd konstytucyjny, a to z takie mi ustawami, któreby exystencyq ograniczonej monarchii zabezpieczyły. - Co się dotyczy szczegółów tejże korrespondencyi, tych w tej chwili przełożyć nIe mogę. Zdaje mi się także, że prace i postępowanie zgromadzenia narodowego i władz konstytucyjnych całkiem na zaufanie zasługują. Podczas obecnych obrad Izb greckich, w których dziś uchwała jaka przyjęta, a jutro znów ważnym zmianom ulega, niepodobna jest w Izbie niższej angielskiej roztrząsać wielkich kwestyi względem Grecyi, które i lam nawet jeszcze nie są rozwiązane. Oświadczam wszakże, że ze strony rządu angielskiego i francuskiego od samego początku nie zaniechano udzielać Grecyi rad takich, jakie obudwom tym narodom przystają i od narodu wolnego, jakim jest grecki, przyjęte być mogą. Także i pod względem pożyczki, o którą się P. Cochrane zapytuje, wszelkiej odpowiedzi odmówić muszę. Jakkolwiek niedawno temu naslawano na to, aby się Gre ze narodowi, w którym tak stanowcza zaszła zmiana, pewne konccssye zrobić należało. Mode być Izba przekonaną, ze rząd wszelkiego dołoży starania, aby powinność należną krajowi i jego interessom pogodzić ze słuszne mi względami dla Grecyi. W przeciągu dni może dziesięciu przełożę Izbie wszystkie papiery, których treść wyjawioną być może. Lord P a l m e r s t o n uznał odpowiedź prezesa ministerstwa za całkiem dostateczną, wynurzając nadzieję, że wybór z papierów będzie jak tylko można naj obfitszy. Unosił się potem w pochwałach charakteru greckiego i nowego stanu rzeczy w Grecyi. Twierdzono, mówił, że Grecy, którzy przez tyle wieków · w niewoli żyli, nie są dojrzałymi do rządu konstytucyjnego. Skutek ostatniej rewolucyi dowiódł, że się rzecz ma inaczej. Nie może nic być zaszczytniejszego dla narodu greckiego, jak sposób w jaki konstytucyą zaprowadził; również i postępowanie Króla Ottona na wielką zasługuje pochwałę. Rządy Anglii i Prancvi powinny z radami swojemi bardzo dyskretnie występować, a mianowicie szczególną zwrócić uwagę na artykuł konstytucyi greckiej, który stanowi, że monarcha Grecyi zawsze religii greckiej być musi. Nie przypuszczam wprawdzie, aby Księcia bawarskiego przymuszać miano do zrzeczenia się religii katolickiej, ale gdyby już nie było żadnego Księcia z domu bawarskiego, artykuł ten zniewoliłby Greków do przywołania jakiego Księcia rossyjskiego. Obowiązkiem jest przeto Anglii i Prancyi, aby się starały artykuł ten jakkolwiek zmiarkować. Sir R. Peel zaręczył, że artykuł ten nie uszedł baczności rządu, ale na teraz rozprawiać otem nie można. Morning-Post donosi, ze w wyższych towarzystwach z pewnością w miesiącu Maju odwiedzin Cesarza rossyjskiego w Anglii się spodziewają. Domysły wynurzane w innych gazetach o celu tej podróży mianowicie pod względem Prancyi, M, Post za zupełnie bezzasadne poczytuje. Szwecya i Norwegia.

Z Sztokholmu, d. 12. Marca.

W sobotę o godzinie 9tej z rana, woźny Państwa w towarzystwie konne'j gwardyi przeczytał na głównym rynku stolicy następujące ogłoszenie: «My Oskar, z Boie'j łaski, Król Szwedów, Norwegów, Gotów i Wendów, podajemy do wiadomości: Ponieważ Najwyższemu podobało się, wczoraj o 31 godzinie po południu cieba.

i spokojną śmiercią powołać do siebie Najpotężniejszego Króla Karola XIV. Jana, Króla Szwedów, Norwegów, Gotów i Wendów, objęliśmy stosownie do exystujacych praw rządy Państwa jako Król Szwedów, Norwegów, Gotów i Wendów, i mamy przekonanie, iż wszyscy mieszkańcy Państwa wiernie chętnie i posłusznie N as za prawnego Pana i Króla uznają i wszelkie obowiązki jako poddani wykonywać będą. « Przy końcu odczytu tego wszyscy obecni stwierdzili go wykrzykiem: «Niech żyje Król.« O godzinie 2. z południa garnizon zgromadził się na dziedzińcu i placu zamkowym, gdzie przybył także Najjaśniejszy Pan konno w towarzystwie Xiecia Upland. Krół odebrał od każdego regimeutu przysięgę wierności. Przemówił potem do wojska, na co mu odpowiedziano żywym odgłosem hurra! Wszędzie, gdzie tylko N ajjaśniejszy Pan się ukazał, odbierał od licznie zgromadzonego ludu niezaprzeczone dowody miłości i przywiązania. Marynarka także złożyła przysięgę wierności. Dnia 8. złożył Król swe królewskie zapewnienie w norwegskiej radzie stanu (uczyniwszy toż samo wprzódy w szwedzkiej); nabożeństwo dziękczynne odbyło się d. 9. w kaplicy zamkowej w obec Króla, dworu, panów radnych, rady państwa i t. d. Nawet nasze dotychczasowe dzienniki oppozycyjne składają świadectwo, iż publiczność teraźniejszego swego Króla z największem pozdrowiła zaufaniem, i że we wszystkich stanach zupełna panuje spokojność. Spostrzeżono nawet z ukontentowaniem, iż tą rażą nie chwycono się żadnych nadzwyczajnych środków, jak to było po śmierci Króla Karola XIII., kiedy przed zamkiem zaciągnięto łańcuchy, pozamykano urzędy celne i t. d. Owszem lud przechodził wolno pod sklepieniem zamkowćm aż do nocy samej, poczćm jak zwykle drzwi zamknięto. Zapewnienie królewskie, złożone przez Króla w szwedzkiej radzie Państwa, było następującej treści: »My Oskar i t. d. zawiadomiamy niniejszćin: Ponieważ Najwyższemu się podobało powołać do siebie niegdyś Najpotężniejszego Xiecia i Pana, Karola XIV. Jana, Króla Szwedów i Norwegów, Gotów i Wendów i t. d.; a My, na mocy postanowionego przez stany państwa szweckiego w d. 10. Grudnia 1810. prawa następstwa, po dostojnym dopiero wzmiankowanym Panu na królewsko szwedzki tron wstąpili, zapewniamy niniejszem uroczyście i najmocniej, do przepisanej przez stany państwa, pod d. 6. Czerwca 1809. i przez Króla przyjętej formy rządu, jako też stosownie do innych exystujacych praw i postanowień państwa. B<;dziem się zarazem starali, abyśmy w zgodzie z dopiero wspomuioną formą rządu i prawami jako sprawiedliwy Król i łaskawy ojciec ludu szwedzkiego, przez prawne, sprawiedliwe i łaskawe rządy, i to w sposób taki, iż z czystem sumieniem Bogu N ajwyższemu sprawę z tego zdać b<;dziem mogli, ile możności popierali li tylko dobro prawdziwe i korzyść Państwa i każdego mieszkańca; co wszystko, jakeśmy to z własnej postanowili woli i po należytej rozwadze, tak też teraz Naszym własnoręcznym podpisem i przysięgą na żywot nasz stwierdzamy, iż wszystkiemu temu zadosyć uczynimy i tegoż dopełnimy: Tak Mi Boże dopomóż na duszy i ciele!« Naj. Pan był naturalnie nieco znużony. Natłok w sali był nadzwyczajny, znajdowało się bowiem także dużo osób prywatnych. O ostatnich dniach zmarłego króla dowiadujemy się, iż tenże już od rana dnia śmierci leżał bez przytomności, którą wszakże kilka chwil przed śmiercią odzyskał, tak, iż wymówił imię Oskar, i pote'in oczy podniósłszy zwrócił się do syna który przy łożu na kolanach klęczał. Zda się, iż król dni kilka przed śmiercią miał jeszcze nadzieję wyzdrowienia, co w połączeniu znastąpionćm zaśnięciem było powodem, iż go nieopalrzono komunią świętą. Z tej samej przyczyny podobno nie zrobił Król testamentu. Smutek w zamku jest nadzwyczajny; Królowa wdowa przepędziła podobno kilka nocy przy zmarłym swym małżonku. Hr. Brahe okazał także nadzwyczajne staranie około Króla. W ciągu 42 dni, ledwie kilka godzin opuścił on pokój chorego, co chociaż go naturalnie zmęczyło, znajdował się on wszakże wczoraj na czele swego regimentu, gwardyi przj'boczne'j konnej by złożyć przysięgę Królowi Oskarowi I, A u s t r y a.

Z Wiednia, dnia 14. Marca.

Otto Wiktor książę Sch6nburg de Waiden bur g w Saksonii założony przez siebie Instytut dla wsparcia ewanielickich nauczycieli i kandydatów na urząd nauczycielski wyznania auszburskiego, rozciągnął w równej mierze także na nauczycieli i kandydatów nauczycielstwa -wyznania helweckiego, i rozszerzył ten Instytut na wszystkich pod Ces. K. ewanielickiemi konsystorzami auszburskiego i helweckiego wyznania zostających nauczycieli i kandydatównauczycielstwa, a zatem i na tych, którzy się w królestwie Galicyi znajdują, i oraz pomnożył ten Instytut znacznym kapitałem. Jego C. K. Mość raczył najwyzsze'm postanowieniem z dnia 9. Grudnia 1843. ten dodatkowy zakład najłaskawiej potwierdzić, wydał własną ręką podpisany w tej mierze dokument, i oraz rozkazał, aby rzeczonemu księciu z tego powodu najwyższe zadowolenie oświadczono. Arcyksiążę Pranciszek Karol i Arcyksiężna Zofia przesłali W. Kanclerzowi, Hr. Inzaghi, 15 O O złr. m. k. na wsparcie zniszczonych przez trzęsienie ziemi mieszkańców Raguzy. Włochy.

Z Rzymu, dn. 29. Lutego.

Bandy, które się podczas zimy spokojnie zachowywały, znowu się uzbroiły i powtórnie w dystryktach nadgranicznych Bolonii, Modeny i T oskany się krzątają. Z dnia 8. Marca.

Wczoraj tu nadeszłe listy z Imoli i Rawenny donoszą, że prawie równocześnie w obudwuch miastach zbrojne bandy się ukazały, które wsze« lako niezwłocznie wojsko rozpędziło. Wyglądamy bliższych wiadomości o tych wypadkach, które coś bardzo zdarzenia przeszłoroczne na pamięć przywodzą. Stąd codziennie oddziały wojska do północnych Iegacyi odchodzą; vr miejsce ich następują nowozaciężui. G r e c y a.

Z Aten, dnia 4. Marca.

Obrady zgromadzenia Narodowego nad konstytucyą d. 2. m. b. nareszcie się zakończyły. O godz. 4. z południa przeczytano 107. . treści następującej: «Zachowanie tej konstytucyi porucza się patryolyzmowi Greków!« Pocze'm wszyscy Deputowani powstawszy z miejsca wznieśli razem z widzami wywijając fessami (czapkami) Królowi i konstytucyi trzykrotne: »Niech żyją!« Stany Zjednoczone Ameryki północnej. \ Z Washingtonu, dnia 28. Lutego.

Okropne nieszczęście nie tylko miasto nasze, lecz całe Stany Zjednoczone w wielkim smutku pogrążyło. Dwaj ministrowie PP. Usphur i Gilmer, z wielu inne mi osobami przez pęknięcie działa na wspaniałym parostatku «Princeton « na którem d. 27. Lutego w towarzystwie wielu znakomilych dam i panów przejażdżkę na rzece Potomac odbywali, okropnym sposobem życie postradali, a sam Prezes tylko jakby cudem jakim ocalał; bo i on byl na okręcie ale w chwili explozyi stanął szczęściem na miejscu bardziej oddalonem.

Z Poznania. (faz et y tutejsze'j kościelnej wyszedł Nr. 12. i zawiera: Pomysły do ułożenia śpiewnika kościelnego dla l ud u. - Kościół Panny Maryi in summo w Poznaniu.

- W seminaryum dyecezyi padernborskiej rozprzestrzeniono zakres nauk. - Postrzeżeiiie, ze na 6 O O, O O O Szlęzaków, mówiących tylko po polsku, żadne gimuazyum ani seminaryum nie kształci nauczycieli Polaków. - O orderze "'Łabędzia. - Literatura.

- - »Dziennika domowego« wyszedł Nr.

6. i zawiera: Artykuł wstępny (o zbytku).

Piękna kuzynka. Żydzi, komedya w 4ch aktach przez Korzeniowskiego. - Ojciec Marek. - Rozmaitości; Mody i objaśnienie ryciny.

»Orędownika naukowego« wyszedł Nr. 8. i zawiera: Demonomania, nauka nadziemskiej mądrości przez Br. Trentowskiego.Uwagi nad powieścią: Latarnia czarnoksięska, obrazy naszych czasów p. J. J. Kraszewskiego. 4 tomy; Warszawa, nakładem Orgelbranda.

1844.

CZARNS OCZY.

Powieść Pa ?itoj3a, ogloszona przez Eleonorę Sztyrmer.

(Ciąg dalszy.) WYPADAŁO SIĘ TEGO SPODZIEWAĆ.

. . .. Ob Mupui . . . . .

Sleteruiujue comae. . . .

Virg. En. III.

Pan Chryzanty markotnie sobie przesiadywał sam jeden w pokoju. Czarne oczy łudziły go coraz więcej, prawie nieustannie już je widział przed sobą, i dziwna myśl o małżeństwie z niemi, boleśnie passowala się w mózgu z resztą zdrowego rozsądku. Rozsądek powoli ustępował i kwestya wyjaśniała się, jak zwyczajnie, na korzyść tego czego pragnęło serce. Kilka razy chciał osobiście pojechać do xigdza i naradzić się w tym przedmiocie, lecz wstyd go zawsze wstrzymywał. Wieczorem w Wigilią Nowego roku oczy więcej jak kiedykolwiek dokazywały. Przyuiilając się na różne sposoby, wdzięcząc się, używając to wesołej kokieteryi, to smętnego spojrzenia, to małego niby gniewu, to błagającej o litość łezki, doprowadziły biednego fantastyka do takiej rezolutności, że się porwał z krzesła i głośno zawołał: Ożenię się z wami śliczne oczki, tylko dajcie mi choć chwilkę od

poczyku. - Zaklęte oczy dziwną zabłysły radością, przyj ęły wyraz błogiej spokojności i znikły. Pan Chryzanty chciał natychmiast jechać do xigdza, ale na dworze szalała okropna zimowa zawierucha, szyby w oknarh brzęczały od podmuchów wiatru i uderzeń przemarzłego śniegu; siadł sobie więc przy kominku, dorzucił drew do ognia i pogrążał się w marzeniach. A ponieważ szkaradna pogoda, osobliwie zaś zimowy szturm i huczenie akwilonów w kominowej trąbie najdoskonalej do snu usposabiają, przeto i Pan Chryzanty nieustrzegł się tej kolei, i wkrótce bohatersko - zachrapał. Wtem drzwi się cicho rozwarły i X. Bernardyn z poblizkiego klasztoru, wszedł do pokoju, cały drżący od mrozu. Niech będzie pochwalony! - rzekł u progu; spodziewam się, że Jasny Pan, na tę straszliwą noc dasz mi gospodę w swoim domu. - Na wieki! odpowiedział Pan Chryzanty, i biegnąc skwapliwie na jego spotkanie dodał: Zmiłujże się Wielebny ojcze, za kogóż to mnie masz? Dziękuję Bogu, że mi zesłał tak drogiego gościa, musiałeś niemało wycierpieć od tej zawieruchy? - Na życiu niepamiętam okropniejszej pogody! wicher gwałtowny i mroźny na skroś mnie przejął, śnieg w polu wszystkie drogi zasypał, a noc tak ciemua, że o kilka kroków nie' nie widać. - No siadajże, Wielebny, bliżej przy ogniu i ogrzej się, a póki wieczerzę przyniosą, pogawędzim sobie de omnibus rebus iii coeło et in terra; siadaj, zmiłuj się. - Z początku rozmowa toczyła się kategorycznie i spokojnie. Zakonnik opowiadał jak się był wybrał z klasztoru chrzcić dziecię u P. Sobka w Lipnicy, jak zlamtąd po obiedzie wyjechawszy, został na drodze zaskoczony ową straszliwą zawieruchą: jak kilka godzin błądził i wreszcie prawie cudownym sposobem, po zmówieniu gorącej modlitwy do Matki Boskiej Częstochowskiej, na gościniec znów trafił. - Rozprawiali i o tein i o oweni, i przy wieczerzy dyskurs przyzwoicie winkien podsycali. Wszystko szło jak najlepiej, tylko po niejakim czasie wszczęła się między nimi żwawa sprzeczka. - Powiadam wam, Wielebny ojcze, zawołał P. Chryzanty z wielkim animuszem, że ja żyć niemogę bez tych oczu, i niewypnszczę was z domu póki. mi z niemi szlubu nie dacie. Bernardyn głośno się rozśmiał.

- Ja nieźarluję, rzekł znów gospodarz, niepuszczę z domu i kwita! kojnie; to zostanę, wszakci tu nie tui ma. - Hm! i ta się może znaleźć.

- Dla bezbronnego zakonnika? dla gościa w szlachetnym domu? temu niernogę wierzyć. Pan sobie jesteś w krotochwiltiym humorze.

Pan Chryzauty w wielkim frasunku targał się za czuprynę, wsta! od stołu, chodził po pokoju robiąc najdziwaczniejsze grymasy, naresz, cie usiadł znów i rzekł: Zdaje ci się żem w wesołym humorze? gdzietam! jestem w rozpaczy, ze mi niechcesz uczynić tego o co cię molestuję.« Bo niemogę, odrzekł zakonnik.

- Dla czego? - Bo żądanie twoje nierozumne.

- Jak to nierozumne? krzyknął zapalczywie Pan Chryzanty i ręką w stół uderzył. Zakonnik ręce złożył na piersiach i milczał.

Dewilski uspokoił się natychmiast, łzy mu slanęły w oczach, wziął obrażonego za rękę i zawołał z, żalem: Daruj mi Ojcze! niewiesz jak jestem nieszczęśliwy!... Bozszlochali się obydwa i dawną zgodę odnowili. Wtedy dopiero da c a p o zaczęli rzecz roztrząsać bez hałasu i z właściwą powagą. Bernardyn dowodził, że małżeństwo może być udzielane tylko żywym osobom, albowiem celem jego jest poczciwe życie na ziemi, tudzież wychowanie dziatek na chwałę Bożą i pożytek kraju. Pan Chryzanty powtarzał ciągle, że chociaż rozumem potępia myśl swoją, jednak w sercu czuje, że życzenia jego powinny się ziścić. Mówił, że jeżeli może widzieć przed sobą oczy bez ciała i tyle myśli w nich czytać, to i szlub 2 niemi nie jest niepodobny. Xiądz słuchał cierpliwie i uśmiechał się *) . - N o, mój Panie, rzekł nareszcie, zgadzam się zacząć obrządek, lecz jeżeli twoja narzeczona niewypełni jakiej formalności, jeśli nieodpowie na zapytanie, albo ręki niepoda, to natychmiast wszystko przerwę. Spodziewam się tym sposobem najlepiej przekonać cię o niepodobieństwie spełnienia twych życzeń. Czy zgadzasz Się? Pan Chryzanty zaczął się nieco frasować, przewidując, że ze strony przyszłej małżonki znąjdą się koniecznie przeszkody, lecz w lej chwili przy samych drzwiach pokazały mu się

*) Dalsj.y ciąg snu Pan Chryzantego wzięty jest z króciutkiej gadki gminnej, którą słyszałam od osohy znakomitej w duchowieństwie naszćni i w Literaturze. Niech mi tu «oino będzie wyznać wdzięczność - ten honiem szczegół stal się dla mnie bodźcem do napisania całej tej powiastki. (Przyp, Aut.)

owe cudowne oczki, i tak wesoło się wdzięczyły, iż nabrawszy ztąd otuchy, śmiało zawołał: zgadzam się. (Dalszy ciąg nastąpi, j

(NadesIano .) W dniu 23. Marca o godzinie 12. w no<y zeszła z tego świata w Poznaniu K o n s t a n c y a z M'i e 1 ż y ń s K i c h Hrabina M i e 1 ży ń s K a, pogrążywszy przedwczesnym zgonem swoim w nieutulonym żalu małżonka, dzieci, familią, przyjaciół i znajomych. Kraj poniósł w zgonie jej dotkliwą stratę. Czuła małżonka, matka, jaśniała wszystkie mi cnotami obywatelki. Dla ojczyzny, dla cierpiącej ludzkości nieszczędzila nigdy żadnych ofiar. W domu jej, znanym powszechnie z staropolskiej gościnności, znajdowali przytułek nieszczęśliwi, sieroty macierzyńską opiekę i troskliwe wychowanie. Dla ludu wiejskiego była prawdziwą matką. W najbrzydszej nawet porze roku odwiedzała przykutych do łoża chorobą wieśniaków, własną ręką podawała im lekarstwo, zaopatrywała w bieliznę, wspierała hojnym datkiem. Cień nawet dumy, duszy jej ślachetnej nigdy nie skalał, przystępna i uprzejma dla wszystkich, w czynieniu dobrze z zapomnieniem nieraz o sobie samej, znajdywała prawdziwą roskosz. - Pokój wieczny jej czcigodnym cieniom. * * *

Oil Retlttheyi.

Bezimienny nadsełacz artykułu: »Bozbiór krytyczny itd.« wybaczyć raczy, że rozprawy jego w Gazecie Pozn. nie umieścimy.

OBWIESZCZENIE.

Z odwołaniem się do obwieszczenia JWgo Ministra finansów z dnia 10 Lutego r. b. w Nrze 48. Gazety niniejszej zawartego, uwiadomiain PP. piocederników tutejszych chcących przesłać przedmioty na wystawę w roku bieżącym w Berlinie odbyć się mającą, iż rozporządzone . 3cim owego obwieszczenia, zameldowania do tutejszego Dyrektoryum Policyi nadesłać należy. Poznań, dnia 18. Marca 18*44.

Prezes Policyi.

OBWIESZCZENIE.

W mIescie tufejszem wściekły pies zabity został, przez którego kilku psów pogryzione zostały. Celem zapobieżenia większemu nieszczęściu rozporządza się niuiejszem, ażeby wszystkie psy w obwodzie tutejszym na sześć tygodni, od dnia dzisiejszego rachując, bezpiecznie uwiązane zostały. ro właściciele takowych w 24 godzinach nie zgłoszą się, zabite zostaną. Właściciel samopas biegającego psa za kontrawencyą przeciw obwieszczeniu niniejszemu albo karze 5 Tal. popadnie, lub na karę ośmiu dni więzienia osądzony zostanie. Przy tej okazyi zwraca się uwaga publiczności na . 92. do ind. 101. regulaminu policyjnego z dnia 28. Października 1835. w Zbiorze praw umIeszczonego. Poznań, dnia 22. Marca 1844.

Prezes Policyi.

WYWOŁANIE SĄDOWE.

Na dniu 15. Lipca r. 1842. zaginęły w Prankfurcie nad Odrą kupcowi .1. C. PeUmann i synom z Peterswaldau w Śląsku dwa wexle, które kupiec Jakób Wildemann z Skweirzyna nad Wartą dnia 9, Lipca r. 1842. wystawił, za zleceniem własnem w Prankforcie nad Odrą jeden na 600 Tal. monety pruskiej w j i A , a drugi na 110 Tal. podobnej monety. Obydwa wexle upływały w trzech miesiącach od dnia wystawienia, zostały obie na kupca M. J. Cohn w Yietze zaciągniątemi i przez tegoż przyj ęte, a następnie przez J akó ba Wildemana na kupców J. C. PeUmann i synów dnia 14. Lipca r. 1842. przeniesione.

Obydwa wexle płatne były u Pana C. J. Sulzer w Berlinie. Na wniosek kupców PeUmann i synów wzywają się wszyscy, którzy jako właściciele, ces/śyonaryusze, posiedziciele zastawni lub dzierzyciele pretensye do wexlow pomienionych roszczą, aby takowe najpóźniej w terminie dnia 8. Maja 1844. zrana o godzinie lOtej w naszej sali instukcyjnej przed Ur. M i t t e l s t a d t Referendaryuszem Sądu Nadziemiańskiego wyznaczonym, pod uniknieniem wyłączenia podali. Poznań, dnia 19. Grudnia 1843.

Król. Sąd Nadziemiański; Igo Wydziału.

Walne zgromadzenie kasyna polskiego w Poznaniu odbędzie sią dnia 30. m. b. o godzinie 7. z wieczora, na które zaprasza szan. członków D yrekcya.

-- Łi. JE. JRod@ÓE*sMjj z B e r l i n a, w W r o c ł a w i u i Poznaniu Uli Nr. 30. przy ulicy Wrocławskiej Il.I, (Hotel de Saxe en face) {gij poleca swój handel ubiorów męskich E A 5I łaskawym względom i przyjmuje także lU; zamówienia na pojedyncze ubiory, rze- A 1 telne ich uskutecznienie przyrzekając, gjgj Swieze Aug:, @strzygi odebraliśll1Y dzisiaj. Bracia Andersch.

Magazyn ubiorów męzkich T. M u 11 er, krawca z Berlina, znajduje się do 1. Kwietnia w Hotelu Saskim.

Stan Termometru i Barometru, orag, kierunek wiatru w Poznaniu. Od 17. do 23. Marca.

Stan termometru l Stan Wiatr.

naj niższy na.jwyi.J oaronielru. 17. Marca - 2,0 3 - 0,2 0 28 * 2,0. Północ, z.

18. - - 3,4 0 + 2,0 0 27 " 11,0 . dito 19. » - 2,60 - 0,8 0 27* 6,4 = Pól. -p. z.

20. » - 4,Y + 1.0 0 27 ' 6,0 - Wschód.

2I. - 4,0 0 - 0,8 0 27 ' 7,0 - Północ, w.

22. » - 5,0 0 - 1,0 0 27= 10,0-- Poludn.z.

23. >: - 5,0 0 - O,Y 27 . 9,8 - Poludn.

Kurs giełdy Kcrlisiskićj_ Sto- S a l ir. kurant Dnia 22. Marca 1844. pa papie-1 gotoprC. rami. \ wizną.

Obligi długu skarbowego . .

Prusko - ang. obligi z r. 1830.

Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina . . . .

» » Gdańska wT. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» » W. X Poznańsk » » dito » » Pruss. Wschód » »Pomorskie. . .

March. Elek.iN » » SziAskie. . . .

Frydrychsdory. . . . . . . .

Inne monety złote po 5 tal. .

Bisconto. . . . . . . . . . . . .

Akej e Drogi żel. Bcrl.-Poczdamskiej Obligi upierw. Berl.-Poczdams Drogi żel. Magd.-Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd.-Lipskie .

Drogi żel. Berl.-Anhaltskićj .

Obligi u pierw. BerI. - Anhaltski Drogi żel. Dysscl. Elberfeld.

Obligi u pierw. Dyssel. - Elberf.

Drogi żel. Reńskiej . . . . .

Obligi u pierw. U enskic .... » od rządn garantowane.

Drogi żel. Berlinsko-Frankfort Obligi npierw. BerI. - Frankfort Drogi żel. Górno- Szlaskiej. .

» » dito Lit. B.

» '. BerI. - Szcz. Lit. A. i B, « » Magdeb. - HalbersL Dr. żel. WrocL-Szwidn.-Frcib

Ceny targowe w mieście POZNANIU.

Pszenicy szefel Zyta dt.

Jęczmienia dt.

Owsa 4 . dt.

Tatarki dt Grochu. dt.

Ziemiaków dL Siana cetnar Slomvkopa .

Masła garniec

3Q hou 4 101 - 90 100 m 101 48 m 100} 4 1041 3i 100' 102} 101 JOl m 10IJ Wt - 12i - 3 5 168+ 4 - - I93i 4 - e 4 5 - 4 - 5 4 m IJ 98} 5 1m 4 - 4 125 - 116 - 131} 4 119* 4. 124}

100'

13JI 4

103} 194 103} 152 103} 95 991 m 99} 98} 151

Dnia 22. Marca.

1844. r.

od I do Tal sgr.fen.lTal. sgr.feti

27 1 - r 25 - 17 6 11 6 I 6 10 24 5110 128 7 6 26 18 2 6 2 6 st

23 - 1 512 O -

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.26 Nr73 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry