6AZIITA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.27 Nr74
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xi stwa POZNANSKIEGO
Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannotetki.
JWV4L.
W Srodę dnia 27. Marca.
1844,
Wiadomości kraj owe.
Z Berlina, d. 25. Marea.
Przybył tu: Tajny Radzca legacy i, nadzwyczajny Poseł i pełnomocny Minister przy dworze Król. Angielskim, Dr. Bunsen, z Londynu.
Wiadomości zagranICZUe.
Rossya.
2 Petersburga dnia 15. Marca.
"Wyciąg ze Zdania Sprawy Ministra Spraw Wewnętrzny i h za rok 1842.
Stosownie do różnicy przedmiotów powie» rzonyth Ministerstwu bpraw Wewnętrznych, rządowa jego działalność obejmuje części: 1) Administracyjną, 2) Opiekuńczą, 3) Lekarską, 4) Gospodarską i 5) Policyjną.
I. Czynności administracyjne Ministerstwa zależą w ogóle na doglądaniu zarządu gubernialnćj zwierzchności, a zwłaszcza rozrządzeń wszystkich policyjnych władz w gubernii. Do tego uależy także ochrona wiary Prawosławnej, zswiadowanie ohceuii wyznaniami i sprawy tyczące się praw różnym stanom w Państwie służących. A. Ważność władz rządowych i policyjnych, w guberniach i powiatach, jest oczewista. Od nich zależy spokojność publiczna i byt dobry bezpośrednio Ministerstwu Spraw W ewnętrznych powierzone. Oprócz tego wszystkie gałęzie zarządu Państwa, opierając się co do zasad, na miejscowych wiadomościach, a co do wykonania, na czynnościach gub e ruialnej zwierzchności. Dla tego przyprowadzenie do porządku urzędów podwładnych Ministerstwu, powinno wywrzeć wpływ dobroczynny, i na ogólny zarząd Państwa. Policya zajmuje niższy, lecz mimo to najważuiejszy stopień we wszelkim zarządzie, ona jest początkiem sądowej rozprawy, pierwszym inkwizytorem, ochrońcą i wykonawcą, na jej dobry układ trzeba szczególną zwracać uwagę, gdyż inaczej i wyższe władze nie mogą działać skutecznie. W ogóle co do administracyjnych działań, użyte były następne rozrządzenia: 1) Do zarządu jakimbądź wydziałem, potrzeba wiedzieć jego stan prawdziwy: bez tego wszelkie rozrządzenia będą polegały jedynie na projektach i teoryach, lub na doniesieniach władz i miejsc, które w rzeczy ich dotyczącej nie zawsze być mogą, bezstronnymi sędziami. W tym celu, z rozkazu N. Cesarza, postanowione zostały częściowe rewizye na miejscu wszystkich gałęzi zarządu Ministerstwa. Rewizye te mąją być odbywane: a) przez Dyrektorów departamentów Ministerstwa; dla tego na przypadek ich oddalenia się przydani ViceDyrektorowie i w tych departamentach, które ich dotąd niemiały; b) przez nowo mianowanych przy Ministrze sześciu urzędników do urzędy Wojennych i Cywilnych Gubernatorów, którzy zarazem będą i sami nabywali potrzebnego doświadczenia i dowodzili uprzednio swoich zdolności do zajęcia obowiązków do których się gotują; nakoniec; d) przez innych będących przy Ministerstwie urzędników. Stosownie do tego w 184'2. r. Dyrektor departamentu medycznego obejrzał 22 gubernie, a Dyrektor departamentu spraw duchownych obcych wyznań, niektóre gubernie zachodnie, każdy co do swojego wydziału. Oprócz tego, niektóre gubernie zostały obejrzane w ogóle, co do wszystkich gałęzi zarządu przez osobno wykomenderowanych urzędników. N ależy się spodziewać, że użyte wskutek tego środki, nadadzą lepszy kierunek działaniom miejscowych gubernialnych i powiatowych zwierzchności, a zwłaszcza pierwszych, które, z natury skupionych w nich obowiązków i ze stopnia nadanej im władzy, mają tak wielki wpływ na bieg zarządu we wszystkich częściach i na ogólną krajową pomyślność. . Powziąwszy przekonanie, że Rząd szuka dokładnego przeświadczenia się o rzeczywistem spełnieniu swoich postanowień, że czynności wszystkich urzędników, mimo odległość, stają się mu wiadomemi, Władze miejscowe będą musiały wykonywać istotnie wszystko, czego się po nich wymaga, nieprzestając na samej tylko pisemności. Tymczasem i Wyższa Zwierzchność, oznajmiając się ze wszystkieini szczegółami miejscowych zarządów, z ich potrzebami i niedostatkami, widzi jaśniej i konieczność i środki do sprosto wania uchybień i do ulepszeń w rzeczy ogólnego zarządu.
2) Położono Zasady rzeczywistego polepszenia miejscowych zarządów w rozporządzeniach tyczących się zapełniania wakansów, powiększenia płacy Naczelników guberuii i obostrzenia dozoru. W ogóle postanowiono na urząd Naczelnika guberuii mianować uiewprzód, aż po przekonaniu się z doświadczenia o zaletach i zdolnościach osób wybranych. Dodatkowa płaca Gubernatorom uia być przeznaczona w miarę zasług. Szczególna uwaga N aczelników guberuii zwrócona na zupełność i sposób układania dorocznych zdań sprawy, i dla tego, za Monarszem potwierdzeniem, dane za wzór ułożone w ministerstwie zdanie sprawy. Oprócz lego, okólnie zalecono im uprzedzać i ścigać nadużycia w samych początkach, nieczekając na skargi pokrzywdzonych, 3) Przy zapełnianiu różnych wakansów, zależących od wyboru szlachty, zalecono, aby N a
czelnicy guberni!, dla usunienia wpływu partyi i prywatnych związków, wrażali szlachcie, przed zaczęciem wyborów, nietylko drogą urzędową lecz i w prywatnem porozumiewaniu się, całą ważność leżącego na nich obowiązku, i wzywali do wyboru takich osób, któreby odpowiadały swemu powołaniu, zwłaszcza przy wyborze kandydatów na urząd Marszałka Gubernialnego. (D. c. u.) Francya.
Z Paryża, dnia 18. Marca.
Podano znów do Króla nowy memoryał względem wolności nauczania, podpisany przez Arcybiskupa i Biskupów dyecezyi Tourskiej.
Arcybiskup z Tours i Biskupi z Mans, Augers, Nantes, St. Briene, Vannes i Quimper przystępują do proteslacyi dawniejszych podobnych memoryalów. Równocześnie wygotował Arcybiskup z Sens dla duchowieństwa dyecezyi swojej staiut.1, w których pomiędzy innemi następujące zuajdują się miejsca: «Polecamy duchownym, prosimy ich, aby się w obec osób świeckich, a nawet pomiędzy sobą w politykę nie wdawali. Zakazujemy im wyraźnie umieszczać jakiekolwiek artykuły w dziennikach lub też odpowiadać na zaczepki przeciw nim wymierzone. Gdyby honor naszego charakteru i sprawa religii odpowiedzi jakiej wymagały, natenczas winni rady naszej zasięgnąć 1 odpowiedź nam zakomunikować.«
G a z e t t e d u M i d i zawiera następujące doniesienie o honorach, jakie Panu B e rry er w Marsylii świadczono: «Dnia 13. odbyły się odwiedziny u Pana Rerryera. W salonach parterowych mogła się tylko mała część całego pochodu pomieścić. Wchody i same pokoje na pełnione były mnóstwem gości, składających się powiększej części z młodych ludzi od 20 do 25. roku. Ogród, dziedziniec, wschody, ganki, wszystko to było zajęte. Liczba uczestników w lej demonstracyń dochodziła podobno do 1000, może do 1200 ludzi. Młody jeden członek stanu Adwokatów Marsylskich ihi.il do P. Berryera mowc, w ktore'j go powitał jako »filar młodej Francyi, jako filar młodej, od starych niezgod politycznych dalekiej generacyi, jako filar wszel kich uczuć szlachetnych.« Polem udał się Pan Bcrryer do 2ch różnych kolegiów obiórczych, w których miał mowy. Zrana odwiedził kilka fabryk. Wieczorem dało mu 40 Adwokatów świetny bankiet.«
Admirał Ha melin przybył już dość dawno do Paryża. Ponieważ M o n i t o r nominacyi jego na komendanta stacyi na morzu spokojnein je szcze nie ogłosił, zaczynają przeto wątpić, czy petit- Thouars przyjąć zechce. Zresztą uchodzi 1'. Hauulin za jednego z uajuleglejszych zwolenników teraźniejszego gabinetu. Wszystko, cokolwiek dzienniki rozniosły o nieporozumieniach, jakie w ministerstwie z powodu przestrogi dane'j przez Wielkiego Kanclerza Arcybiskupowi Paryskiemu zajść miały, głosi M e s s a g e r w dzisiejszym numerze swoim za złośliwy i całkiem bezzasadny wynalazek. JNadsekwański Sąd przysięgłych skazał jakiegoś Toussaint Michel na 6 miesięczne więzienie i zapłacenie 2 O O O franków za wydanie pisma pod tytułem: «O ulomuościach niby objawionej religii.« - Minister spraw zagranicznych oświadczył bankierom Paryskim, którzy przyjęli byli na siebie pożyczkę belgijską z r. 183 1- 1832, że przesłał rządowi belgijskiemu przedstawieuie przeciwko zamierzonej zamianie stopy procen - towej z 5 prCt. na 41, gdyż toby się spizeciwialo wyraźnie kontraktowi, z teiniż bankierami zawartemu. W zamku Arsague umarł znany z wojen rewolucyjnych Generał d'Argoubet; w Paryżu, członek opozycyjny Izby Deputowanych, Pan Saubat ; dalej rzeźbiarz J akó b Dumont (którego dłuta jest statua Generała Moreau na wielkich schodach pałacu Luxembourg, Ministra Golbert W pałacu Bourbon i t. d.); nareszcie pan Ducercie, korrespondujący członek Akademij w Chalon nad Marną, w Caen i Macon. Ostatni ukończył w dn. 13. Lutego r. b. 114 lat wieku swego, a jego najstarszy syn, który rozpoczął rok 87 my, nie ma jeszcze ani jednego siwego włosa. Takie przykłady starości nie są w nowym Babylonie rzadkiemi; żyje tam także Senior całej może Francyi, pan N oel des Gersonnieres, który (jak dzienniki doniosły) w ostatnim dniu przybyszowym (29. Lutego) rozpoczął 117ty rok życia! Ze Strasburga piszą w końcu Lutego: Według listów z P a ryż a, nadeszłych tu od kilku Deputowanych Alzackich, ministerstwo zamie rza teraz całą swą uwagę zwrócić na spieszne wykonanie parysko-strasbnrskiej kolei żelaznej. Rozpoznanie najdogodniejszego kierunku tej drogi między Nancy i Paryżem poruczone zostało wyznaczonym do tego umyślnie Delegowanym, którym mianowicie ministerstwo wojny poleciło jaknajspieszniejsze załatwienie tej kwestyi. Tu rozpoczęły się już roboty około budowy wspólnego dziedzińca kolejowego (Bahnhof) dla schodzących się tu dróg z Paryża i . Bazylei, i na ten cel musiano rozrzucić około
140 domów, których właściciele bardzo dobrze przez skarb zostali wynagrodzeni. Koszta tej budowy podano na 2 mil. fr. Alzacka kolej żelazna została teraz aż pod mury S t r a s b u r g a przedłużona; jazda z tej nowej slacyi rozpocznie się dnia 15. Marca. Anglia.
Z Londynu, dnia 18. Marca.
M o r n i n g - P o s t powtarzając podanie swoje, że Cesarz Rossyjski tego lata do Londynu przybędzie, dołącza do tego następujący artykuł: "Przekonani jesteśmy, że wszyscy ziomkowie nasi podzielają radość, sprawioną przez wiadomość o odwiedzinach Cesarza Mikołaja w Anglii. Monarcha tak ogromnego państwa, tak zuakomitych osobistych przymiotów, panujący nad krajem, z którym tak ważny prowadziin handel, zwróci uwagę powszechności; znana jego szczodrobliwość, wspaniałomyślna opieka nauki i kunsztów nazwisko jego wszędzie, a mianowicie w Anglii, popularnem uczyniły. Zapewne też najzapalczywszych stronników radykalnej szkoły odwiedziny największego absolutnego monarchy w najwi<;kszem konstytucyjnem królestwie, zadowoiuią. Przeświadczeni jesteśmy, że Anglicy wszelkiej barwy politycznej się połączą, aby go serdecznie pozdrowić. Wiemy, że mocarstwo tak ogromnej objętości, z tak nieokrzesanych żywiołów złożone, że ludy prawie barbarzyńskie, po części na naj niższym stopniu oświaty stojące, rządów takiego władzcy potrzebują. Co się mniemanych zamiarów Rossyi tyczy, to to rzeczą gabinetu, nad nimi czuwać, ale »ni Anglia ze swemi Indyami, ani Francya z swoją Algeria nie mają prawa znieważania ich. Są osoby, które Cesarzowi obok zamiaru okazania przychylności ku naszej Królowej przypisują jeszcze zamiar pojeduauia się z Francyą; głoszą więc, źe odwiedziny Cesarskie równocześnie przypadną z odwiedzinami Ludwika Filipa; domysł ten poczytujemy za bezzasadny.« Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 11. Marca.
Lud hiszpański zda się być dumnym z powodu odwagi i zaufania, z ktore'm powracająca królowa matka wstępuje na tę ziemię wulkaniczną, co nie dawno teatrem była najkrwawszych rozruchów . Jakież uczucia opanują ją przy wjeździe do tej stolicy Katalonii, której mieszkańcy prawie przed czterema laty ją samą i jej dostojne córki w tryumfie przyjmowali, aż do lej chwili, kiedy generał naczelny dał hasło do wybuchu dawno już przygotowanego powstania, a jego adjulauci i oficerowie szta naoczny świadek) wykrzyknęli »precz z Królową Krystyną!« Dziś taż królowa przyjmowaną jest w całej Hiszpanii z największym szacunkiem przez wiernych generałów, którzy przez nią jako regentke poniżeni, oddani Zostali kaprysom jednego wojownika, którego ona przedewszystkićm łaskami i względami obsypywała. Zresztą zdaje się być rzeczą pewną, iż pobyt Królowej Krystyny w Hiszpanii nie ma być stałym, i że jej zamiarem jest odstąpić tutejsze posiadłości dostojnej swej córce, aby po niejakim czasie na zawsze ztąd się módz wydalić. Tymczasowo wszakże lud cieszyć się będzie z widoku księżnej powracającej z wyguania, i zwolna oswoi się z myślą, iż jego obowiązkiem jest pojednać się też z inną na smutnćm wygnaniu znajdującą się gałęzią owego królewskiego domu. Oby Królowa Krystyna pojednanie to chciała przyprowadzić do skutku. Zbiegły z Alikanty naczelnik powstańców Bone', schwytany dnia 7. z wszystkimi swymi towarzyszami w Sella przez kawaleryą Roncalisa, odprowadzony został do Alikanty. Po krótkie m wysłuchaniu zostali oni wraz z innymi, którzy mieli udział w powstaniu, rozstrzelani jako zdrajcy z tyłu w dniu 8. zrana. Los ten spotkał w ogóle 24 osób, które należały częścią do armii, częścią do żołnierzy celnych i do milicyi narodowej. Po dopełnieniu tego surowego obowiązku Generał Ronealis wydal do .wqjska r o z K a z d z i e n n y następującej treści: »Żołnierze! Okropne jest widowisko, którego dopiero co świadkami byliście. Dałby Najwyższy Stwórca, iżby ono było ostatniem w nieszczęśliwej ojczyźnie naszej! Niechaj chciwi panowania mąją się na baczności, a uwiedzcni zrzeka się omamienia swego. Biada temu, kióry nicchce się przekonać, iż minął już czas revfolucyi ! Wyście zamknęli ją w Hiszpanii kluczem miejsca tego zdobytego waszą wiernością, wytrwałością i karnością. Pozostańcie jakimi jesteście, a uratujecie tron Królowej waszej !« Niemcy.
Z Offenbachu, d. 16. Marca.
Już wiele komicznych i tragicznych widzieliśmy scen, ale coś podobnego temu, co tu wczoraj zaszło, w żadnem Zapewne historycznćm dziele napotkać się nie da. Druga żona pewnego blacharza zwykła pasierbów swoich w okropny karcić sposób, i już dawniej była ona powzięła myśl wrzucenia jednego z nich w studnię, w czćm wszakże znalazła przeszkodę, dla tego odsiedziała pół roku wwięzieniu. W krotce po WYJSCIU z wIęzIenia znów rozpoczęła ona w dawny sposób obchodzić się z pasierbami, a jednego z nich groźbami i biciem takim nabawiła strachem,! iż się chciał utopić w Menie, ale znajdujący się przypadkiem nad rzeką człowiek Wstrzymał go od przedsięwzięcia. Wczoraj wieczorem o godzinie 6tej usłyszano przed domem blacharza okropny krzyk dzieci hałasujących, przy zamkniętej okienicy, którą koniecznie otworzyć sic starały, co jeduakże im się nie udało. W lem nadszedł pewien robolnik, który już słyszał o dawnych zajściach, schwycił silną ręką za okienicę, tęż oderwał, i spostrzegł co-się wewnątrz dzieje. Udał się więc następnie do drzwi domu, a że i te zamknięte były, gwałtem one otworzył i wpadł do pokoju. Tu ujrzał jedno dziecko z przekręconemi kilku palcami i Z wydartemi po większej części włosami. Blacharz oddalił się w czasie otwieiania drzwi, a żona jego schowała się za łóżko. Przejęty zgrozą schwycił robotnik ostatnią za włosy, wyciągnął z pod łóżka i pobiegł z nią ua ulicę, aby niedozwolić jej dłużej dzieci męczyć. Na ulicy tymczasem zgromadziło się było dużo dzieci i innych osób, a okrzyk powszechny: »otóż niego dziwa matka!» był hasłem jej potępienia. Dzieci porwały ją, rzuciły o ziemię, i tak przez kilka ulic powlekły aż na rynek. Jednego włosa nie pozostawiono na głowie jej, ani jedna suknia nie była całą na ciele jej. WłochyZ Neapolu, dnia 27. Lutego.
J. K. W. Hrabia Aquila, brat Króla Jmci, odpłynął dn. 22. b. tri., na fregacie »Amalia,« do Brazylii, w celu zaślubienia się z Księżniczką Januaiyą, siostrą Cesarza Brazylijskiego Don Pedra II.
Chiny.
Dziennik Sporo w donosi z Makao pod dniem 15. Grud., że ukazanie się floty franzuskićj na wodach chińskich, dało o potędze Francyi wysokie wyobrażenie Chińczykom, Japończykom i wszystkim Indyanom, którzy mąją związki handlowe z portami chińskiemi. Siady wojny z Anglią już znikły. Ogromne miasto handlowe Kanton cieszy się zupełną spokojnością. Stosunki między Europejczykami i Chińczykami nie pozostawiają nic do życzenia; Francuzi, Amerykanie i Hollendrzy przyjmowani są przez chińskich Mandarynów i kupców tak dobrze jak Anglicy. Przed kilku dniami mieliśmy w Kantonie widowisko razem straszne i wspaniałe, pożar, który do 1600 domów w kupę gruzów zamienił. W dwa dni potem kochiń« swoją osadą. Przeszło 100 majtków zginęło w bałwanach morskich lub w ogniu. Byłto przerażający widok. T o nieszczęście równie jak pożar Kantonu zrządzone były przez podpalaczy, którzy takich okoliczności używają do rabowania. Sześciu z tych nędzników ujęła policya na gorącym uczynku, i skazała na śmierć z głodu na publiczuein miejscu. Ich cierpienia były okropne. Liczne massy ludu cisnęły się na około zbrodniarzy i pastwiły się widokiem ich powolnej śmiertelnej walki. Zaledwie uwierzyć można! Nawet robiono zakłady względem czasu ostatniego wyzionięcia ich ducha. - Śmiertelność na wyspie HongKong jest bardzo wielka; osada znajduje się w politowania godnym stanie. Sir Heuri Pottinger bawi w Kantonie.
Rozmaite wiadomości.
(Nadesłano.) Dnia 23go Marca zakończyła w Poznaniu Hrabina Konstancya z Mielżyńskich Mielżyńska w 43 roku życie swoje. Ubliżylibyśmy Jej pamięci, gdybyśmy tu panegimYK pisać chcieli; nie potrzebuje go po śmierci ten, kto za życia nie szukał próżnej chwały, starając się z duszy swojej urobić wzór skromnych cnót chrześciańskich. Wszystkim znającym bliżej nieocenioną osobę, którą teraz 0plakują, slabem nader zdawać się musi wysokich Jej przymiotów odcieniem, cokolwiek usta wyizec lub pióro skreślić potrafi; dla nich serce własne najwymowniejszym jest mówcą, a żal głęboki najgodniejszym i najwierniejszym tłumaczem poniesionej straty. Ci niechaj tych kilku słów nie czytają; natchnęło je uczucie powinności, nakazujące wielbić cnoty rzadkie w czasach naszych napiętnowanych samolubstwein, c n o t y P o ś w i ę c e n i a ; wzniecać ich cześć w sercach prawych ludzi, którzy nie znali osoby, łączącej je wszystkie w swej duszy. Zakres niewiasty nie wielki na pozór i skromny, jest jednakże ogniskiem, z którego rozchodzą się na wszystkie strony promienie cnót społeczeńskich. Miłość jest jego opiekuńczem duchem. Tę miłość religia Chrystusa wzniosła nad sferę natury, uświęciła boskiem swoim słowem, uczyniła opoką swej wieczystej budowy. Przedewszystkieiu stworzeniem stula się niewiasta ową konchą mieszczącą w 60bie tę perlę chrześciaństwa; miłość jest przeznaczeniem i celem życia niewiasty. - Lecz tylko wyższym duchem obdarzone istoty potrafiły ro
. . , , znIeCIC w swe m sercu teu płomyk boski tak, iżby jaśniał dla drugich, wznieść to uczucie do chrześciańskiego ideału, rozszerzyć je daleko po za bezpośrednią i naturalną sferę, a na tej postępując drodze, dojść w życiu i czynie do owej doskonałości ludzkiej, do której rzadko mędrców oderwana teorya doprowadziła. J edną z tej małej liczby wybranych była K o nstancya Mielżyńska. Poświęcenie bez granit wzięła za cel życia swego, a za jego towarzyszkę miłość Boga, ludzkości, ojczyzny i rodziny. Ożywiona od lat najmłodszych prawdziwą religijuością, - nie ową martwą i pozorną, okazującą się li w słowach i zewnętrznej praktyce, - starała się boskie jej przepisy wprowadzić w życie jako zasady społeczeńskich i familijnych stosunków. Z tego (o źródła czerpała szlachetną prostotę i skromność w pożyciu towarzyskiem, ową przystępność i niewyczerpaną dobroć, która nie szuka różnic w stanie, urodzeniu i innych przypadkowościach, mając tylko godność i wartość ludzką na względzie, - jedna umysły wylaniem swojem i szczerotą, zobowięzuje do miłości i bezwarunkowego szacunku. Prawdziwa religijność natchnęła Ją tern głębokiem współczuciem dla wszystkiego co jest nieszczęśliwe, biedne i utrapione na świecie, - powodowała Ją do tysiącznych dobrodziejstw, do poświęcenia się zupełuego na korzyść cierpiącej ludzkości, częstokioć z narażeniem własnego życia. Nie znajdziesz w okolicach Chobienic żadućj cierpiącej rodziny, żadnej opuszczonej wdowy lub sieroty, żadnego nędzarza, kaleki, któryby nie wiedział dokąd się miał udać, od kogo słodką pociechę i pewien ratnnek uzyska. Któż w czasie choroby, kiedy każdy o własnćm tylko myślał bezpieczeństwie, doglądał i leczył biednych wiiśniaków, któż był dla nich opiekuńczem aniołem, któż ratował zgubną chorobą napadniętych wędrowców, do których nikt zbliżyć się nawet nie śmiał? Czytelniku, spytaj się w owych stronach biednych starców, opuszczonych dzieci, wszystkich, na których cięży ręka losu; wymowniejszym będzie proste ich słowo, ich błogosławieństwo niż wszelkie pochwały ludzi piśmiennych. Kto ze względu na Boga umiłował ludzkość więcej niż siebie samego, ten tym silniej pokocha ojczyznę im ściślejszymi węzły jest z nią złączony; kto ma gotowe wsparcie i łzę litości na niedolę pojedynczych, o ileż ten mocniej jak codzienni ludzie ogólną niedolę uczujc; - kto się w reszcie dla jednostki poświęcić nie wacha, czyż się dla całości nie poświęci? Cnoty chrześciań telskich. Dość na leni; wszyscy, którzy zmarłą znali, wiedzą jaka była moc Jej d uszy, jakie było jej poświecenie w tym względzie, wiedzą, że była i małżonką i matką o b y w a - telką. Wżyciu domowe'm widział w niej każdy wzór miłości małżeńskiej i macierzyńskiej, przy lem niezachwianego m<;ztwa, i anielskiej cierpliwości w tylu przeciwnych losu kolejach, jakie tylekrotnie ponieść musiała. Licznej rodziny swojej mimo ciągłej słabości zdrowia nie oddała na pokarm najemny, chcąc wypełnić wszystkie obowiązki macierzyństwa; z najczulszą pieczołowitością zajmowała się sama wychowaniem działek, wiodąc je na drogę cnoty, na której nikt lepszym być nie mógł przewodnikiem, słowem jej życie było pasmem ciągłych poświęceń dla familii, dla kraju, dla cierpiącej ludzkości. Jakim żywot, taką i śmierć by ta. Oddala Bogu swą duszę z całą przytomnością umysłu, zadziwiając obecnych cierpliwością w boleściach, pocieszając nieutuloną w żalu rodzinę, wiernaj aż do ostatniej chwili zasadzie całego życia, - poświęceniu. Wiek swój w cnotach przeżywszy, w zgodzie z Twórcą, uważała śmierć za przejście do lepszej dziedziny; sama kazała mówić nad sobą modlitwę za konających, sama wyszukała w naśladowaniu Chrystusa ów rozdział o cierpliwości i rezygnacyi chcąc pocieszyć rozpaczającą familią. I w tym nawet stanowczym momencie, choć cala zajęta myślą o Bogu i wieczności nie zapomniała jednak o biednych i nieszczęśliwych, którzy swe zdrowie i utrzymanie jej opiece zawdzięczali, - w najdrobniejszych szczegółach wspomniała o każdym i konając już obsypywała ich sweuii dobrodziej siwy . J ak za życia daleką była od wszelkiego przepychu, od wszelkiej zewnętrznej okazałości, tak też przy zgonie nie odstąpiła od chrzcściańskićj pokory, a rozrządzając całym pogrzebem zaklinała wszystkich, aby się odbył bez próżnej wystawy: » Pochowajcie mnie jak komornicę, a pieniądze klórebyście wydali, rozdajcie ubogim.«
Kto tak żył i tak umarł, ten stanie śmiało przed tronem Najwyższego, i za wszelkie swe cnoty i cierpienia otrzyma wieczną nagrodę.
CZAEII OCZY.
Powieść Pantofla, ogłoszona priiez Eleonorę Sztyrmer.
C Ciąg dalszY.) Położyli tedy kobierzec na środku komnaty ) zrobili wszystkie przygotowania. Polem Pan
5!' O
Chryzanty stanął na kobiercu. A gdzież Panna młoda? spytał zakonnik.
Młodzieniec się obejrzał ku drzwiom i w lej samej chwili dziwne oczy pędem błyskawicy poleciały ku niemu i zatrzymały się po prawe'j jego stronie, jak raz na równi z jego oczyma. Sam ksiądz je widział tą rażą. Pan Chryzanty drzal jak liść, włosy mu na głowie stanęły. Kiedy kapłan spytał o imię Panny młodej, pokazały się w stosownej od oczu odległości maleńkie usteczka, i skromnie odpewiedziały: »Antonina.« Ten sam głosek odpowiadał i na inne zapytania. Kiedy wypadało stułą związać ręce państwa młodych, niebawem wysunęła się pulchniutka dłoń niewieścia. N areszcie kiedy się wszystko skończyło, zegar wybił północ i P. Chryzanty uagle ujrzał przed sobą lekką, eteryczną postać swojej małżonki, z owemi ślicziiemi czarnemi oczyma, które go tak oczarowały w obrazie, ale z twarzą mocno od ospy zeszpeconą. Pełen zdumienia i trwogi nie mógł nieborak słowa wyjąkać. Stał jak skamieniały. Tymczasem niewiasta jako uienależąca do tego świata zupełnie była spokojna. Powiedziała mu w kilku słowach, że oczyma najwięcej za życia zgrzeszyła, przeto sądzono je'j było lenn sameini oczyma dopóty pokutować na ziemi, póki się jaki mężczyzna nie zgodzi z niemi ożenić. Podziękowała mu, że ją od pokuty wybawił i rzekła: »Ty lam nie pójdziesz, gdzie ja wrócić muszę, a ja przy tobie zostać nie mogę, niechże więc len sam kapłan co nam ręce związał, teraz je rozwiąże iżbyś znów był swobodnym. Nie frasuj się, że tracisz żonę: wkrótce znajdziesz piękniejszą odemnie niewiastę, co ci tę stratę wynagrodzi.« Dano im rozwód i Antonina znikła.
N azajutrz rano P. Chryzanty zbudziwszy się ze snu zapytał służącego, a co? czy wstał już X. Bernardyn? -J aki Bernardyn? odrzekł zdumiony sługus.
Ten co w nocy przyjechał.
W nocy Panie nikt nie przyjeżdżał, chyba się Panu śniło. Hm! czyiiżby to istotnie miał być lylko sen? pomyślał sobie P. Chryzanty; wszakże od tego czasu nigdy już nie widział tych dziwnych oczu, a wspomniawszy, że i wróżba Makryny już się spełniła, poczuł się zupełnie spokojnym, przytomnym, poważnym człowiekiem. Zdało się, że mu ktoś kamień odwalił od serca, albo ćwiek wyciąg n ąl ze łba. Zaczął bywać u sąsiadów, bawił się wesoło i całą zimę przesiedział na wsi. Tego zaś co wprzód marzył, nie miał przyczyny żałować, wkrótce spotka piękniejszą od niej niewiastęe{e_}e e«e
DWIE PRZYJACIÓŁKI.
£>, wer einen Jheiini aufCr'ien Ijat, ier !)<itteil)n Sort) Kił, Lenn Sie iffiett iii fe arm fur ein liiOUiiSe» jjerj.
· /e«« Paul.
. . . . . . . . . .Uue pente insen ible 'Va du monde reel a la spliert* invisible: La spiral eat profonde, et quand ou y descend Sans cesse se prolonge et va «'elargissant, Et pour avoir touche quelque elimine falale Ue ce voyage obscur souvent on revient pale.! Victor Hugo.
Po wyjeździe P. Chryzantego z Warszawy, Rózia oprócz kościoła, prawie nigdzie nie wyjeżdżała, a na wieczorach w domu swojej matki, z wielką dla młodzieży była obojętuością. Każdy leż od niej się odstrychał, szczerze ubolewając nad biedną dziewczyną. Nie można było spojrzeć na nią bez wzruszenia, tak głębokie znaki tęsknota serca na bladej twarzy wypiętnowała. Bywało kiedy goście w najlepszym humorze, a biedna Rózia wejdzie do salonu j cicho przy staruszce usiędzie, to, zda się, żałość wieje od niej na całe towarzystwo, taka j,ię zrobi cisza i smętność. Przybycie Państwa Miecznikowskich na mieszkanie do slolicy, było dla niej prawdziwą pociechą. Przyjaźń Maryni osłodziła jej samotne z nikim nie dzielone cierpienia. Choć to nie każdy dziś zrozumie, a wielu nawet wyszydzi, wszakże powiem, że równy wiek tych dziewcząt, podobieństwo gustów i charakteru, a szczególniej jednakowa dobroć duszy, z dziecinuego ich związku zrobiły uczucie trwałe; prawdziwa zaś obu pobożność oświetliła go blaskiem nieziemskiej jasności, uszlachetniła go i podniosła. Słodko było patrzyć na chrzęści jańską przyjaźń tych młodych białogłów, pełnych jeszcze prostoty, co jak czyste gołębice unosząc się duszą nad zgorszeniem i samolubslwem ziemskiem, w parze ku lepszemu światu ulatywały. Łatwo sobie wyobrazić ich radość, kiedy po kilku latach rozłąki znów s;ę zobaczyły. Szczęśliwe, naIwne istoty! ciągle jedna drugą pytała czy to nie sen? Zdało się, że te dziewczęta niespodzianie z dwóch końców ziemi się zbiegły. W pierwszych czasach po przyjeździe Pułkownikostwa, Rózia i Marynia po kolei jedna u drugiej gościły, żeby jak dawniej u Mniszek, cały dzień nierozdzielnie z sobą przepędzić. Razem bywały w kościele, razem spacerowały, siedziały nad robótką i opowiadały sobie wszystkie dziewicze sekreta. Rózia wynurzyła się przed przyjaciółką, z całem swojem przywiązaniem do Chryzantego, przed
51)1
stawiła jej z zapałem piękne Dewilskiego przymioty, jego talenta, naukę, niepojęte zmiany w umyśle i wreszcie jego tajemniczy affekt do malowidła. Ubolewając nad tein dziwactwem, dodała że ma zamiar wstąpić do klasztoru, jeżeli matka na to się zgodzi. Marynia z opowiadania ojca wiedziała już, że Pan Chryzanty zakochany był w portrecie jej siostry, wszakże widząc, że przyjaciółka jej nie wie tego szczegółu, przez jakiś instynkt delikatności niewieścleJ, domyśliła się żeby ta wiadomość mogła być dla niej przykrą, i nic jej o tein nie powiedziała. Obie się tylko rzewnie rozpłakały. Wigilią przed iNowym Rokiem dziewczęta przepędziły razem. O czein najwięcej mówiły wieczorem, każdy łatwo się domyśli. Nazajutrz rano Rózia była bardzo smutna i kiedy Marynia zaczęła ją wypytywać o przyczynę, odpowiedziała z westchnieniem: «Widziałam we śnie siostrę moje Elźbietkę. . . . . .« - O, len aniołek dobrą Wlesc CI zapewne przyniósł? - rzekła Marynia. - Tak, w saraej rzeczy, bardzo dobrą mam nadzieję, że moje cierpienia wkrótce się skończą. - J ak to? opowiedzże roi cały sen.
-Nie ma prawie czego opowiadać. Sen prosty, ale w sercu zostawił głęboką bliznę. Elźbietka siedziała przy moim wezgłowiu, patrzała na mnie z żałością i kiedy zegar wybił północ, szepnęła mi z cicha: «Wszystko się skończyło, P. Chryzanty się ożenił.« Marynia zbladła jak trup i krzyknęła mImowolnie: «Jezus Marya! a czy powiedziała CI Elźbietka z kim się ożenił?« - Nie; właśnie kiedy chciałam ją oto zapytać, znikła. Marynia uspokoiła się. Widać było, że jakaś nagła mysi zatrwożyła ją na chwilę. Ochłonąwszy, pocieszała przyjaciółkę najczulszemi słowy, powtarzała jej, że w sny nie godzi się wierzyć, że gdyby P. Chryzanty islolnie się ożenił, toby dawno o tein wiedziano, mówiła że wszystko jeszcze może się przemienić, P. Chryzanty porzuci dziwactwa i ona będzie szczęśliwą drużką na weselu Rozi. (Dalszy ciąg nastąpi.)
OBWIESZCZENIE.
mlescie tutejszem wściekty pies zabity przez którego kilku psów pogryzione został, zostały. Celem zapobieżenia większemu nieszczęściu rozporządza się niniejszem, ażeby wszystkie psy w obwodzie tutejszym na sześć tygodni, od dnia dzisiejszego rachując, bezpiecznie uwiązane zostały. Psy na wolność puszczone schwycone i sko zgłoszą się, zabite zostaną. Właściciel samopas biegającego psa za kontrawencyą przeciw obwieszczeniu niniejszemu albo karze 5 Tal. popadnie, lub na karę ośmiu dni więzienia osądzony zostanie. Przy tej okazyi zwraca się uwaga publiczności na . 92. do incl. 10 l. regulaminu policyjnego z dnia 28. Października 1835. w Zbiorze praw umIeszczonego. Poznań, dnia 22. Marca 1844.
Prezes Policyi.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd GłównyZiemiariskiw By dgoszczy.
Wieś szlachecka J a n o c i n (J a n o c z y n o ) w pow. Inowrocławskim położona, przez Dyrekcyą Ziemstwa na Tal. 8962. sgr. 9. fen. 6. w r. 1831. otaxowana, w resubhastacyi sprzedaną być ma w terminie na dzień 9. Października b. r. zrana o godzinie 10tćj w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych wyznaczonym. Taxa, wykaz hipoteczny i warunki sprzedaży przejrzane być mogą w Registraturze. Z pobytu niewiadomi realni wierzyciele, jako to: Ur. Jan i Szolastika (z domu Ubisch) Bieliccy małżonkowie, Ur. Loga Wojciech Kapitan, U r. Walentyna zBielickich Choynacka, Teofila Pawłowiczowa i Anna Krystyna z domu Schendel, owdowiała Busse, na takowy zapozywają się publicznie.
N a trakcie z W r z e ś n i do K o s t r z y n a wypadła z pojazdu blaszana trąbka z mapami (kartami) rys dóbr Sinoisk, Belęciu i Maryan o w o obejmującemi. Proszony jest zualeźca, ażeby tę trąbkę raczył oddać we dworze G u ttów y pod Kostrzynem lub też w P o z n a n i u w expedycyi tej gazety za nagrodą 5 Tal.
OBWIESZCZENIE.
Zawiadamiam niniejsze'm szanowną publiczność, że od 27. Czerwca 1843. r. ma odeinnie do wszelkich czynności tyczących się sprzedaży, kupna, spraw sądowych i policyjnych w dobrach moich Baszkowskich ogólną plenipotencyą JPau Janiszewski: jeżeliby więc w tym czasie kto inny, jakie sprzedaże lub kupna na moje imię, lub II conto dawniejszych plenipotencyj przedsięwziął, uznaję też same za nieważne . Każdy więc, któryby miał jakie żądania, tyczące się dawniejszej mej plenipotencyi, niech się do B a s z k o w a najpóźniej do 10. Kwietnia tego r.
zgłosi. Baszkowo, dnia 8. Marca 1841 A. Mielżyński.
U kupca Mendla Boas wSkwierzynie dostać moźua w najlepszych gatunkach i za umiarkowaneceny: czerwonego, białego i żółtego nasienia koniczyny, lucerny, brzanki, angielskiego i francuzkiego rajgras, trawy miodowej, jako też Rygskiego siemienia.
N owe fortepianawformie skrzydła (z drzewa poliksandrowego i mahoniowego) za których dobroć daję rękojmię, otrzymałem znowu na przedaź, i przy s ł u s z n y c h cenach przystaję także na uplaty ratami. B o ck, organista, - ulica Franciszkańska, Nr. 2. Magazyn ubiorów męzkich T. M li II er, krawca z B e r l i n a, znajduje się do 1. K w i e t n i a w Hotelu Saskim.
AJ" Najlepszych nieprzeinarzłych so- f S " :jjczystych Messen, cytryn tuzin 9sgr.,J w' 5 's najlepszych nieprzeinarzłych soczystych 1 £ « · II Messen, apelcyn tuzin 15 sgr., \ Q 1 2najlepszych świeżych fig w krążkach funt 4 Asgr , cały sznurek 71 sgr., najlepszych świeżych Alex, daktylów funt 7£ sgr., cetnarami taniej, najlepsze świeże marynowane i wędzone Elbskie łososie, i najlepsze wędzone węgorze otrzymał i poleca 1«_ Ii_ Prager, przy Wodnej ulicy w domu szkolnym imienia Ludwiki pod liczbą 3 O . fir i=sNajlepszych Messen, cytryn tuzin 7 sffsafcx sgr., słodkich Messen, apelcyn tuzin 12 sgr. i świeże funtowe młodzie otrzymał rjJĘr J ó z e f E p h r a i m, W T o dna ulica Nr. 1.
Kurs giełdy
Berlińskiej _ ! Sto- I Ma pr. kurant TT ,papi -l. g<?to,LI, .. ran\ł1. J W1Zną.
Duia 23. Marca 1844.
Obligi długu skarbowego . .
Prusko -ang. obligi z r. 1830.
Obligi preiuiów bandlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina » » Gdańska w '1'. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X Poznaiisk.
» » dito » · Pruss. Wschód » »Pomorskie. . .
March. Elek.iK.
· » Szląskie. . . .
Frydrychsdory .
Inne monety złote po 5 tal. .
Disconto.
Akeje Drogi żel. BerI. - Poczdamskićj Obligi upierw. Berl.-Pnezdams.
Drogi żel. Magd. - Lipskiej Obligi upierw. Magd.-Lipski».
Drogi żel. Berl.-Aiihaltskiej Obligi upierw. Berl.-Anbaltskie Drogi ici. Dyssel. Elberfeld.
Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.
Drogi żel. Roiiskićj Obligi upierw. li en ski c .... » oil rządu garanlowene.
Drogi żel. Berlinsko- Fraukfort.
Obligi upierw. Beil.- Frankfort.
Drogi żel. Górno-Szląskiej . .
dii o LU. B. " » Berl.-Szcz. Lit. AJI B, « Magdeh. - Balbersl.
Br. żel, Wrocł.-Sawidu.-Freib,ft HOlł 4 101 90 99* 1001 48 100J 104* 99f 101 \ 101 101 IOOi 13J, Ijf
100Jft ft
3J, 4
I{ !p , Ą JI ni 4 4
103*
193* 153 1031 94* 5 95ł 4 99-1 o m 4 3* 981 5 15H 4 4 122 A \ \h/£ 130-i 4 118* 4 124
99'98» 150i 103Ł
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.03.27 Nr74 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.