GA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.04.06 Nr82
Czas czytania: ok. 15 min.VVielkiego
Xif »tvva
POZNANSKIEGO.
Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannetnski.
JW& 18.
W Sobotę dnia 6. Kwietnia.
1844« W drugie Swięto Wielkanocne, dn. 8. Kwietn., nie wyjdzie Gazeta.
Armia Rossyjska w Kaukazie.
W Władykawkazie, owem wielkie m zbrojowisku Rossyan przy stopie Kaukazu, widziałem po raz pierwszy rewią wojska rossyjskiego. J ak u czarnomorskich Kozaków spostrzegłem był fizyonomie przypominające raczej Węgrzynów, a u Kozaków liniowych twarze mieszane, tak w piechocie rossyjskiej ujrzałem prawdziwy typ Słowiański. Żołnierze, sami tylko ludzie silni z szerokiemi twarzami, barczystemi plecami i ogromnemi wąsami, wykonywali ćwiczenia swoje, marsze i zwroty z nadzwyczajną dokładnością. Jakkolwiek w mundurze, szarych surdutach nadto długich, nie bardzo im do twarzy, to jednakowoż i w tym niekorzystnym, cały kształt ciała zakrywającym ubiorze, uderza nadzwyczajna silna budowa Słowian. W regimentach rossyjskich widać po szerokich barkach i rozrosłych kościach samych prawie tylko Grenadyerów, i dla tego nie dziwię się bynajmniej, ze ludzie tak tędzy i rośli w walce na bagnety zawsze celowali. Segur opowiada, że na polu bitwy pod Borodynem pomiędzy ogołoconemi i często aż do nierozpoznania pokaleczoncmi ciałami Rossyan od INiemców i Francuzów po silniejszej budowie członków łatwo było odróżnić. Ciało tak siadle i z tak wielką siłą muszkułów nadaje żoluierzom rossyjskiui yv szere
gach stojącym stanowczą przewagę nad wojskami narodów, którym tak silne usposobienie ciała nie jest właściwe. Do tego dodać należy żelazną karność, jakiej żadna armia Europejska nie zna, nawyknienie do posłuszeństwa i wytrwałości aż do chwili śmierci i ową Słowianom właściwą posępną zaciętość, która, pokazawszy raz zęby, nie myśli o ucieczce. «Możesz Rossyanina zabić, a nie zmusisz go do ustąpienia,« zwykł był mawiać Fryderyk W., a potężny jego rębacz Seidlitz, który Francuzów prowadzonych przez ufryzowanych i uperfumowanych Generałów pod Rossbach na cztery wiatry rozpędził, musiał się z wąsiatymi swymi Huzarami pod Zorndorfem długo napocić, nim się szala na stronę jego przeważyła. Napoleona zwycięska gwardya podobnego pod Eylau doznała losu. Grenadierska ta postawa i ten zwyczaj żołnierzy rossyjskich, wśród gradu kul stać jak . . .
mur nleporuszouy, są nleoszacowaneml przymiotami na uporządkowanem polu bitwy po równinach Miemieckich, ale w Kaukazie żadnej nie przynoszą korzyści, gdzie nieruchawy Rossyanin dysząc i potem się zalewając z niezmierną trudnością skrobie się na spadziste góry, na których wysmukły i zwinny Czerkies w połowie tego czasu stawa z łatwością. Mieszkańcy Kaukazu znają moc Rossyan w porządnych szeregach, gdzie ramię do ramienia przyparte, bagnetów. Bezsilnie rozbijały się hufce jeźdźców Czerkieskich o tak ostre skały. Ale Czeczeńcy znają te'ż z długiego doświadczenia słabe strony wojsk rossyjskich. Unikają oni ile możności walki z mocnemi kolumnami, alenaharcowników rossyjskich uderzają z największą odwagą i każdy górnik bierze śmiało kilku Rossyaa na siebie. Silny, barczysty Rossyauin z wypakowauemi tłomakami, wsadzony w mundur, który mu wolne poruszenie członków krępuje, widzi się zagrożonym przez zwinnego nieprzyjaciela, który na około niego jak ptak drapieżny krąży, zamaszysta swą szaszką nużąc muszkułowatego ale nieruchawego przeciwnika i upatrując, gdzieby go najłatwiej zaszedł. Jest to walka Króla-orła z koziorożcem, który skrzydlatemu swemu przeciwnikowi mocne pokazuje rogi, ale broniąc się tylko, nie może się za nim w powietrze puścić, a nareszcie staje się zdobyczą ostrych jego szponów. »Należałoby sądzić, rzekł jedeu w służbie rossyjskie'j będący cudzoziemiec, że żołnierz rossyjski z dłuższą swoją bronią, bagnetem, na pojedynkę o wiele przewyższa Czeczeńca, którego jedyną bronią jest pałasz i kindżal. Ale rzecz się ma inaczej. Pomiędzy poległymi w walce na pojedynkę liczyli Rossyanie zwykle przeszło trzecią część wi<;ce'j aniżeli mieszkańcy górni. Dziwnem także jest zjawiskiem, że żołnierz rossyjski, który w zbitym szyku z tak podziwienia godną wytrwałością śmierci w oczy patrzy, i w bitwach przeciw regularnym armiom Europy, równie jak przeciw Persom i Turkom najwieksze'j dowiódł waleczności, w wojnie kaukaskiej pokazuje się często nieśmiałym i bojaźłiwym, i z posterunków do kolumny zmyka, pomimo ciężkiej kary, na którą się przez to wystawia . . . Ja sam, opowiadał mi dalej tenże sam oficer, dostałem się przez to w morderczych potyczkach pod Jezkiri (w Lipcu r. 1842.) w największe niebezpieczeństwo, pospieszywszy w pomoc tyralierowi walczącemu z Czeczeńcem, poczem tenże uciekł, a mnie samego z Czeczeńcem pozostawił.« Oprócz fIZycznej niekorzyści silnego nieruchawego ciała w porównaniu z słabszem może, ale daleko zwinniejszym żołnierzem w górach, możnaby jeszcze wyliczyć szkody innego rodzaju. Ostra karność, okropne kary cielesne czynią z żołnierza bardzo posłuszną sprężynę wielkiej machiny wojskowej, co w bitwach walnych ma swoje dobre strony. Ale w potyczkach, gdzie w rozpierzchłych hufcach żołnierz z żoluierzem oko w oko walczy, nie wytrzyma żołnierz z posłuszeństwa waleczny z takim, który z uniesieniem i nienawiścią nieprzyjacielską do walki stawa. Podczas nomadycznych moich wycieczek w górach Zakaukaskich, gdziem w lasach nocował, dziwiliśmy się i gniewali, ja i mój dziarski towarzysz młody Węgrzyn, na bojaźliwość i tchórzostwo naszych kozaków. Ci sami, co z bojażui, aby ich rozbójnicy jacy nie napadli, tak dalece rozpaczali, byliby zapewne w szwadronie swoim śród rzęsistego ognia jak wryci stali. Zważywszy do tego, że Czerkiesy i Czeczeńcy są narodami nader wstrzemięźliwemi, którzy trochą mąki i wody, dzikiemi owocami i ziołami przez kilka tygodni w polu głód zaspakajają, gdy tymczasem mieszkańcy północy mąją wielkie do twardego pokarmu nawykłe żołądki, łatwo sobie wytłumaczymy skuteczny opór mieszkańców kaukaskich. Niedostatek żywności, trudność dostania się z wielkim pochodem do środka kraju górzystego, wszystko to utrudnia Rossyanom prowadzenie tej wojny. W niegościnnych krajach, jakiem jest Istmus kaukaski, zostają zwykle ci panami pola bitwy, którzy głód najdłużej wytrzymają. (DalszY ciąg nastąpi.)
Wiadomościkrajowe.
Z Berlina. - Postanowienie zgromadzenia narodowego greckiego pod względem przyjęcia artykułu konstytucyi, stosownie do którego od p rzyszłeg o na s t ęp c y tro n u wyznania wiary greckie'j żądają, nastręcza u nas liczne powody do rozmyślania. - Pytają się, azali naród grecki podług wyroku tego Księcia Luitpołda bawarskipgo, gdyby miał wstąpić na tron, do zmienienia wiary swej przymusi, albo czy też artykuł ten zmodyfikuje? To ostatnie przypuszczenie wpływ przemożny polityczno-religijnego stronnictwa niepodobnem czyni do prawdy, ile, że ono właśnie największego dołożyło starania, aby zdanie to przeprowadzić. Gdyby więc Książę Luifpold nie chciał na tronie zasiąść, tylko książę jaki rossyjski krwi cesarskiej koroną grecką skronie swe ozdobić może. Łatwo przewidzieć, że to bez wielkiego oporu ze strony innych wielkich mocarstw urzeczywiścić się nie da, a może i zupełnie nastąpićby nie mogło. Z drugiej strony wszelako sprzeciwia się owo nowe rozporządzenie tak dalece dynastycznym interesom królewskiego domu bawarskieg o, że się po nim dostateczne'j koncessyi zapewne spodziewać nie można. Tak tedy pytanie dotyczące religii do tegoby rzecz doprowadzić mogło, iżby tron grecki został osierocony, a onego nie zezwalały. Słusznie sprawie tej tak wielkie przypisano znaczenie, iż ją w Izbie niższej angielskiej uczyniono przedmiotem oddzielnej interpellacyi, przy której to sposobności Lord Palmerstoii pewną wynurzył nadzieję, że wspomniany artykuł niezawodnie dozna zmiany jakiej. Cały teu wypadek dozierającemu oku drogę wskazać" może do rozpoznania żywiołów sprawy greckie poruszających. Niemiecka gazeta powszechna donosi z Poznania: O naszych rozlicznych projektach kolei żelaznych od niejakiego czasu nic wi<;ce'j nie słychać, wszelkie walki pro et c o n t r a w pismach publicznych ustały; nadzieja otrzymania kolei w p r o s t do Berlina prowadzącej prawie całkiem zniknęła, kiedy potężne veto ministra temu się oparło; za to zapewniają nas teraz, że budowie kolei do Głogowa i Wisły żadne przeszkody nie zawadzają. Ale na co się nam to przyda, kiedy do Berlina zamiast 30 mil, jakie 50 odbywać będziem musieli? W tym razie tyle prawie czasu potrzebować będziemy jak teraz jadąc skoropocztą a koszta podruży o połowę większe będą. Wszakże w Berlinie osobne swe mają zdania, i a życzenia prowincyi na bok idą. Ostatnie wiadomości z nad granicy polskiej o położeniu Żydów polsko-rossyjskich teraz mniej są pomyślne; bo podczas, kiedy przed kilką tygodniami cieszono się nadzieją, że Ukaz zupełnie cofną, obawiają się obecnie, kiedy ogłoszenie łagodzących warunków dotychczas nie nastąpiło, ażeby później jednak cały Ukaz nie wszedł w wykonanie. L i s t z n a d g r a n i c y p o l s k i ej, z dnia 18. Marca: Wiadomość o odwołaniu albo dymissyi Księcia Paszkiewicza dotychczas bynajmniej się nie potwierdziła, owszem z nader przyjaznych i poufałych stosunków, zaszłych między księciem a HI. Orłowem, który wracając z Wiednia do Petersburga kilka dni w Warszawie przepędził, wnioskują powszechnie, że stanowisku Księcia Paszkiewicza żadna zmiana nie zagraża. -. Nasi kupcy (Poznańscy), któwy niedawno temu zniesienia zamknięcia granicy jako rzeczy niezawodnej wyglądali znowu coś otuchę stracili, kiedy podług najświeższych doniesień z Petersburga system Kankryna dłużej zapewne żyć będzie, aniżeli ten, który go wprowadził. Z Kwidzyna. - W ciągu dwuch pierwszych miesięcy roku bież. przybyło do tutejszego obwodu Rejeucyjnego 138 zbiegów rossyj
sko- polskich, którym natychmiast służbę i zatrudnienie dano. Po większej części sprawowanie się ich na pochwałę zasługuje, dla tego też właściciele gruntów chociaż przyjmowanie tych przybyszów do służby, aby ich w odzież zaopatrzyć z góry 13 - 15 tal. kosztuje, jednak chętnie ich przyjmują, zwłaszcza że w powiatach, w których drogi żwirowe budują, wielki jest brak robotników. Dla tego też wysłany z Piławy do Grudziądza transport z 128 zbiegów w powiecie Grudziądzkim natychmiast robotę znalazł i dziedzice tameczni wynurzyli życzenie, ażeby po tym transporcie inne podobne jeszcze nastąpiły.
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
Z War s z a w y, dnia 3 1. Marca.
Reskrypt Cesarski. - »DoNamiestnika Naszego w Królestwie Polskiem. - Powziąwszy wiadomość ze złożonego Nam doniesienia, że ustanowiony przez Ukaz Nasz z dn 16. (28.) Lutego 1843. r., przy IX. Departamencie Rządzącego Senatu, Wydział Tymczasowy, odsądził już wszelkie sprawy, jakie do tegoż wniesione być miały, rozkazujemy Wydział takowy zwinąć.« - W Petersburgu dnia 29. Lutego (12.Marca) 1844. I. - (podpisano)Mikołaj.
Przez Cesarza i Króla, Minister Sekr. Stanu, Ig. Turkuł ł .
Decyzyą J O. Xi<;cia Namiestnika Królestwa Polskiego w dn. 9. (21.) Marca r. b. zapadłą, zatwierdzone zostało szlachectwo dziedziczne, z tytułu nabytego przed ogłoszeniem prawa, PP. Józefowi Dziewulskiemu, h. Rawicz; Andrzejowi Grodzkiemu, h. Belina, i Andrzejowi Stanisł. , Bibersztein Żarnowskiemu, h. Rogala, wszystkim trzem urodzonym w Królestwie Polskiem, obecznie zaś w Cesarstwie Rossyjskiem zamieszkałym.
Rossya.
Z Petersburga, dnia 19. Marca.
Najmiłościwiej mianowany został Kawalerem orderu św. Włodzimierza kłassy 2ćj, Władca Abchazyi, Generał- Major Xiążę Szerwaszydze, w dowód szczególnego Jego C. M. zadowolenia z ciągle gorliwej i pozyteczne'j jego służby dla tronu i ojczyzny, jako też niezmordowanej czynności i roztropnych rozporządzeń, których dał dowody w czasie wyprawy zimowej do ziemi Pechu, w samo łono gór Kaukazkich, a oraz niezachwiaue'j wytrwałości i przykładnego poświęcenia się, z jakiemi podwładna mu milicya wego pochodu. Francya.
Z Paryża, dnia 26. Marca.
Sympatye Napoleońskie w Francyi coraz bardziej obumierają. Petycyą domagającą się przywrócenia wizerunku na znaku orderu legii honorowe'j, tudzież zniesienia dotychczasowego wywołania członków rodziny N apoleona, onegdaj Izba Deputowanych do Prezesa Rady odesłała, co tyle znaczy, aby rząd żądanie proszących zgłębił i rozstrzygnął, o ile na nie przyzwolić można. Gazety obstawają wprawdzie przy pierwszem podaniu rzeczonej petycyi, ponieważ w istocie wyznać trzeba, iż to wielkim anachronizmem widzieć popiersie Henryka IV. jaśniejące na krzyżu legii honorowe'j. Ale pod względem wniosku o zniesienie wygnania wyrzeczonego przeciw rodzinie Cesarza wszystkie dzienniki różnych barw ścisłego milczenia przestrzegają, klóre jawnie dowodzi, iż od chwili, w której zwłoki Napoleona w świątyni Inwalidów złożono, ideje cesarskie na wieki też pochowano. Pytaniem teraz azali rząd istotnie popiersie Napoleona na krzyżu legii honorowej przywróci? Sprawa ta byłaby bardzo łatwą do rozstrzygnięcia, bo na to tylko postanowienia ministeryalnego potrzeba. Komu jednakże wiadome są prawdziwe pobudki dla których Napoleona nie w grobach Królewskich w St. Denis, lecz w kościele Inwalidów pochowano, ten poprzednio już twierdzić może, że dynastya Lipcowa podobnie jak restauracya Napoleona za prawego władzcę F r a n c y i nie poczyta, że więc Ludwik Filip, czczący w Henryku IV. swego protoplastę, nigdy na to nie zezwoli, żeby popiersie Henryka IV. gdziekolwiek popiersiu Napoleona ustąpić miało. Na wet w pierwszych burzliwych latach monarchii Lipcowej Ludwik Fdip z energią powagi przodków swoich bronił a gdy podczas buntu w I. 1830. tłum zbrojny złote lilie, jaśniejące nad balkonem Palais Royal, pozrywał, Ludwik Filip przywrócić je chciał, mówiąc do Ministrów: »J e ne puis pas permettre de laisser souiller les insignes de mes ancetres.« Dla tego zatrzymał on złote lilie nad gl6wne'm wnijścicm do zamku Wersalskiego a sypialnia Królowej w Palais Royal wybita aksamitem wyszywanym złotemi liliami. Debaty nad prawem wojskowem na wczorajszem posiedzeniu Izby deputowanych żywsze były aniżeli dotąd. Wniosek Generała Subervic, który rzeczywisty czas służby ogranicza ua lat 4, a na drugie 4 lata proponujeprzejście do rezerwy, wiece'j na siebie zwrócił uwagę Izby, jak się tego przy znauem jej usposobieniu spodziewać było można. Gdy zdanie Generała Subervic z zapałem przez wielu deputowanych wspieranem było, Pan Rivet oświadczył przeciw temu, iż podwyższenie lat służbowych na 8 lat, w myśl w mowie będącego projektu, jest niewystarczajace'm, i że ono dla zabezpieczenia interessów wojskowych państwa, na lat dziewięć rozlozone'm być musi. Wniosek ten nie jest nowym, owszem był on już zaprojektowany w I. 1841. przez kouiissyą złożoną z parów i deputowanych, której ministeryuin poleciło zglębieniekwestyi tyczącej się rekrutowania. Zdanie wyrzeczone przez Pana Rivet nie podobało się Izbie, również jak owo zdanie komissyi przed trzema laty nie podobało się ogółowi. »Lat dziewięć,« odezwał się Generał Subervic do mówcy, »lat 9 to cała młodość człowieka, temi dziewięciu laty chcesz Pan ma wziąść całe jego życie!« Jakkolwiek Izba wczoraj do żadnego rezultatu w kwestyi tej nie doszła, ale racze'j artykuł, tyczący się długości służby wraz z projektami dodatkowe'mi do komissyi odesłała, zda się jednak być rzeczą pewną, iż ośmioletnia służba nareszcie przyjętą będzie. Dla okazania wrażenia, jakie środek ten musi wywrzeć koniecznie na massę ludności Francyi, przytaczamy następujące słowa z democratie pacifique: «Podwyższenie to ciężarów, które lud ponosiś musi, w połączeniu z wi<;kszemi trudnościami, jakie nowe prawo stawia pod względem zastępstwa, po wsiach bolesne wywołało uczucia. Jako organ interesów rolniczych, widzim się spowodowani, przypomnieć krajowi i Izbom, które nie dosyć zajmują się dobre'm ikrytycznem położeniem mieszkańców wsi, iż też wsi nasze w czasie losowania widownią są łez i rozpaczy, iż tu samobójstwa i dobrowolne dzieją się kalectwa, aby tylko ujść służby wojskowej. Dla ludu wiejskiego pobór wojska to bicz, którego dziś również się obawiają, jak za czasów wojen napoleońskich. I ciężar ten bez potrzeby i rzeczywistego zysku dla obrony krajowe'j ma być jeszcze o rok jeden powiększony! Fregatą parową »Archi me de« posłano francuzkim missyouarzom w Chinach summę 25, O O O fI., za które mąją zakupywać i wychowywać wyrzucane dzieci ubogich Chińczyków. Liczba tych nieszczęśliwych stworzeń, wynosi rocznie do 2 O O , O O O , które po większej części przez świnie są pożerane. - Missyonarze francuzcy zakupili już dotychczas przeszło 2 O O O takich będą mogli użyć ich za opowiadaczów ewangelii śWi pomiędzy Chińczykami. - Jest już nawet mowa o założeniu katolickiej szkoły wFu-CzeuFu, o 12 godzin drogi od Nankinu, w której te dzieci pobierać będą wychowanie. Szczęściem, ze w owych okolicach żyć można bardzo tanio, bo 10 - 15 cenlimów wystarczą na dzienne utrzymanie. Owe dzieci nabywają missyonarze po większej części bezpłatnie, albo rodzicom płaca po 50 - 60 cent., a najwięcej 1 frank. Rząd nasz, pojmując ważność tego instytutu pod względem politycznym, postanowił udzielać n>issyonarzom wsparcie, jakie tylko okaże się potrzcbnem. Anglia.
Z Londynu, dnia 20. Marca.
Nie bez przyczyny zwraca tu Uwagę na siebie kilku włoskich wychodźców, którzy jak wiadomo stoją w związku z tajnemi towarzystwami i partyą rewolucyjną we Włoszech i niektórych innych krajath. Genueńczyk Mazzini, który w zajściach włoskich w roku 183 1. znaczną grał rolę, żył długi czas w Londynie, a «młode Włochy« po dziś dzień jeszcze główne fu mąją siedlisko, tak jak towarzystwo »Federati« w Paryżu. W Greville Street, Hatton Garden, exystuje od niejakiego czasu instytut pod imieniem »szkoły włoskiej.« Dzieci rodziców włoskich w Londynie i angielskich ubogich z okolicy odbierają tam naukę, ale z tą nauką połączona jest pewna dążność polityczna. Do szkoły tej uczęszczają młodzi ludzie, którzy mniej więcej są pod okiem rewolucyjnych przewódzców, którzy ich bez wątpienia gotują do politycznych przedsięwzięć Mazziuiego i jego towarzyszy. Wiele okoliczności każe sądzić, iż coś podobnego wnet nastąpi. Obadwa towarzystwa włoskie w Paryżu i Londynie, które długi czas z sobą żyły w niezgodzie, zawarły teraz pokój, a agenci ich w zuaczne'j liczbie udali się do Korsyki, Sycylii i niektórych części stałego lądu włoskiego. Wiosna więc zapewne nie minie bez jakiegoś przedsięwzięcia przeciw państwu kościelnemu. W dramacie hiszpańskim również czegoś nowego spodziewać się można. Jeden z agentów Don Karlosa oświadczył rządowi angielskiemu, iż książę ten jest gotów zrzec się pretensji do tronu linii m<;zkiej hiszpańskiego domu Burbonów, pod warunkiem zamęzcia Królowej Izabelli z najstarszym jego synem, w którym to przypadku Don Karlos prawo do tronu Królowej Izabelli bezwarunkowo uzna. Rozwiązanie wszakże kvrcstyi tej nie zależy od
rządu angielskiego, ale raczej od luda hiszpańskiego. Agent jednak Don Karlosa mile u Lorda Aberdeen przyjętym by!. Obecne stanowisko Maryi Krystyny i N arvaeza wzbudza wielki iuteres. O prawdziwej harmonii między niemi bynajmniej myśleć nie można. N a jednej stronie jest siła, na drugie'j przebieg, a jedna i druga strona umie broni swej użyć. Przy takich okolicznościach plan wydania królowe'j za księcia neapolilańskego w niwecz obrócony został, a w chwili obecnej książę Kadyxu zda się być popieranym jako kandydat. Austrya.
Z Wiednia, dnia 26. Marca.
Listy naj świeższe z O d e s s y donoszą, że Cesarz Mikołaj tam jest spodziewany, aby wielki odbyć przegląd wojska. - Mimo wielkich przygotowań przedsiębranych na zamku Schiinbrunn dla przyjęcia wysokich gości, powątpiewają jednak bardzo o tern, żeby Cesarz Rossyjski dwór nasz odwiedzić miał, ponieważ projekt ślubny między Arcyxieciem Szczepanem i córką Cesarza Mikołaja podobno na niczem spełznął. Ze Lwowa, d. 26. Marca.-Wbliskości Bochni dopuszczono się szkaradnej zbrodni.
Na kilka miesięcy przed tym wypadkiem, który tu opowiemy, ofiarowała była pewna obywatelka dla swego kościoła n podarku żelazny krucyfix z wyzłacanym wizerunkiem Chrystusa. Cóż się dzieje? Oto w kilka miesięcy potem w tejże samej wsi, w karczmie napijał się pewien chłop, i tak się suto uraczał, że nie miał czem za wódkę zapłacić. Żydówka widząc go w kłopocie, szepnęła mu do ucha, że łatwo sobie zaradzić może, i że każdego dnia będzie mógł pić wódkę, jeźli ów krucyfix skradnie i jej sprzeda; trzeba wiedzieć, że ów wyzłacany wizerunek miała za szczerozłoty. W pierwszej chwili przystał na to pijanica, lecz wytrzeźwiwszy się, zaniechał tej zbrodni. Wkrótce potem znika przecież krucyfix z kościoła: wtedyto zawiadomił ów chłop zwierzchność swoje, o namowie Żydówki. Lecz ta zaprzeczała wszystkiemu, tłumacząc się tern, że chłop przeciw niej świadczący, był podówczas napity. Jakoż po daremtiem przeszukaniu jej domu i inny eh Żydów, została uwolnioną. Zdawało się, że się ta sprawa już skończyła, lecz w kilka dni potem znika także i Żydówka, nadaremne były wszelkie poszukiwania, ani śladu, gdzie się podziała. Znów upływa kilka tygodni, - aż razu jednego w tejże samej karczmie zasiadło dwóch kowali z pobliskiej wioski do kieliszka, a podchmieliwszy sobie dobrze, zaczęli »Ty złodzieju, ty rozbójniku!« Stawieni przed zwierzchnością, wyznali, ze w skutek namowy Żydówki, ukradli ów krucyfix, lecz z obawy, aby ich nie wydala, uczyniwszy podział pieniędzy między siebie, zamordowali ją i rzucili trupa w staw poblizki. Z Raguzy dnia 'l. Marca. - Dziś o godziuie lszej minucie 34tej zraua, mocne kołyszące trzęsienie ziemi obudziło tutejszych mieszkańców ze snu, i skłoniło wielu do ucieczki z swoich pomieszkać. Trzęsienie to trwało trzy sekund; niebo podówczas było lekko zachmurzone, słaby wiatr dął z południowo-zachodniej strony, barometr stał na 2 8" 1 O " " a termometr na - j - 10° R. - O godzinie drugiej minucie IOte'j nad rankiem dało się czuć krótkie i łagodne dtzeni ziemi, po którem później o godzinie 4te'j, za poprzednim długim, podziemnym grzmotem, podczas przestanków nastąpiło kołyszące się trzęsieuie ziemi.
Rozmaite wiadomości.
Z P o z n a n i a . - »Tygodnika literackiego« wyszły N I. 3. i 4. zawierają: «Wróżba« »Zbroja wygrzebana« (Poezye) ; - Kilka słów z powodu ustanowionego Towarzystwa w W. x. Poznauskie'm, wydawania ksiąg dla ludu, przez A. K_Odpis J. H. Dziekana Winnickiego, na list Szczesn. Potockiego dany. - Krytyka przez Julię Wojkowską. - Kilka myśli z życia o oświecaniu ludu przez nauczyciela elementarnego E. Estkowskiego ; - Śpiew - Doniesienia literakie.
- Prospekt na dzieło »Zbiór napisów na pomnikach w Krakowie i w okręgu tego miasta położonych.« - Oświadczenie P. Mosbacha,
Nakładem W. Stefańskiego w Poznaniu wyszło: U o g u ID i ł i W i l h e l ID, czyli rozmowa dwóch protestantów o religii katolickiej; 6£ arkusza 6 sgr., dla szkół biorąc na raz 24 exempl. po 3 sgr.
K o z ł o w s k i W. Y W.fwfiffi krytyczne IIIll] cimtcanną, czyli systemem pedagogiki narodowej Br. Trentowskiego ; lOsgr. S z a f a r z y l i I e. «f.? Starożytności słowiańskie, przełożył z czeskiego Dr. H. N. Bońkowski. T om2gii ostatni, 51 ark., dla prenumeratorów Tal. 3. - Całe dzieło 98 ark. druku Tal. 6. 221 sgr. T r l p p l j fi T. Dr., Wspomnienia z podróży po Danii, Norwegii, Anglii, Francyi, Hiszpanii, Portugalii i państwie Marokkariskie'm. Część 1. Tom 1. Dania i Norwegia. Cena na 2. tomy części lszej Tal. 2. Tom drugi dany zatem będzie bezpłatnie. Prenumeratorowie odbiorą swe cxemplarze tam, gdzie prenumeratę złożyli,
OBWIESZCZENIE.
Dostawa koni przez miasto tutejsze dla Igo szwadronu 18. pułku obrony krajowej na tegoroczne manewra, w drodze licytacyi najmniej żądającemu oddaną być ma. Tym końcem termin na d z i e ń 16. m. b. przed południem o godzinie llste 'j na ratuszu wyznaczonym został, na który mających chęć dostawienia koni z te'm wzywamy nadmienieniem, iż warunki w Registraturze naszej przejrzane być mogą. Poznań, dnia 1. Kwietnia 1844.
Magistrat.
ZAPOZEW EDYKTALNY.
N ad pozostałością zmarłego na dniu 11. Sierpnia roku 1843. w Osiecznie Jana Ferdynanda Paschke dziedzica został na dniu 13. Grudnia r. 1843. process spadkowo likwidacyjny otworzony. Termin do podania wszystkich pretensyj został na dzień 9. Maja I. b. o godzinie IOte'j przed południem w Izbie stron tutejszego Sądu przed Ur. Kinel Referendaryuszem wyznaczony. Kto się w terminie tym nie zgłosi, zostanie za utrącającego prawo pierwszeństwa, jakieby miał, uznany i z pretensyą swoją li do tego odesłany, coby się po zaspokojeniu zgłoszonych wierzycieli pozostało. Poznań, dnia 14. Stycznia 1844.
Król. Pruski Sąd Nad-ziemiański.
Wydziału 1.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Król. Główny Sąd Ziemiański w Bydgoszczy. Wieś szlachecka Skiereszewo, położona w powiecie Gnieźnieńskim, a oszacowana na Tal. 12,044 sgI. 21 fen. 2, ma być sprzedana w terminie na dzień 10. Lipca 1844 r. zrana. o godzinie liste) wyznaczonym w miejscu posiedzeń zwyczajnych Sądu naszego. Taxa, wykaz hipoteczny i warunki sprzedaży, przejrzane być mogą w Registraturze naszej. Wszyscy niewiadomi pretendenci realni wzywają się, ażeby się do uniknienia prekluzyi najpóźniej w terminie tym zgłosili. Wzywają się także publicznie na ten termin następujące z pobytu niewiadomi wierzyciele realni i sukcessorowie tychże, mianowicie: a) zamężna z Zbyszewskich Rozmysłowska, b) Damazyusz Dobrogoyski Major i małżonka tegoż Justyna z Znamierowskich, c) Konstancya z Rowińskich Baranowska, d) Paweł Brudzewski, ) Józef Bieliński i małżonka tegoż Teressa z Rokossowskich, l") Maryanna z Smoleńskich Rokossowska,
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.04.06 Nr82 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.