GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.03 Nr103
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xi stwa
POZNAŃSKIEGO -> Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
? 1 03.
W Piątek dnia 3. Maja.
1844.
Wiadomości krajowe.
Z Berlina, d. 30. Kwietnia.
Najj. Pan Tajnemu Radzcy Regencyjnemu Kula u w Poznaniu order orla czerwonego 2.
klassy i liściem dębowym nadać; Dyrektora Sądu Ziemsko-miejskiego Graffunder w Rawiczu Dyrektorem Sądu Ziemsko-miejskiego w Poznaniu, a Kupca Jana Traugott Knopf w Bydgoszczy Radzcą handlowym mianować raczy?
Z Berlina. - Słychać, że JW. teraźniejszy minister skarbu v. Bodelschwingh ministrem gabinetu mianowany został, i że w miejsce jego JW. F lot t we 11 nastąpi. Powiadają, że urzędnicy ministerstwa skarbu już Panu Flottwello · wi przedstawieni zostali. JW. Flottwell wciągu przyszłego miesiąca wydział swój objąć ma. - Inna kombinacya głosi, że minister HI. Arnim zostanie ministrem gabinetowym a JW. Bodelschwingh w jego miejsce nastąpi. Z P o z n a n i a, dnia 1. Maja.
Powszechna Gazeta Pruska z dnia 30.
Kwietnia mieści w sobie następujący artykuł datowany: Z Wielkiego Księstwa Pozuańskiego, w Kwietniu. »Temi dniami doniosły dzienniki o zmianie losu rossyjsko- polskiego publicysty, Hrabiego Adama Gurowskiego. Powszechne było dawniej i po części jest jeszcze mniemanie, że Hrabia ten nadzwyczaj przychylnych dostąpiłwzględów ze strony rządu rossyjskiego; owoż stanowisko jego w Rossyi mylność tego mniemania najlepiej wykaże i nowym będzie dowodem, że kto własnego się zaprze narodu, ten w innym narodzie oczekiwanych zaszczytów dostąpić nie może. Gurowski, który niegdyś losy swoich ziomków aż do emigracyi był dzielił, zwrócił się nagle do rządu rossyjskiego i został Adjunktem Gubernatora w Beskowie. Z tego stanowiska, niepocWebiającego jego ambicyi, ustąpił potem i przez trzy lata bawił w dobrach swoich Russocinie pod Kaliszem. Tamto napisał dziełko w języku polskim o Arystokracyi i Dem ok racyi,« które pod zmyślonem nazwiskiem Pantaleona Wołowskiego w Poznaniu wyszło, tak iż sam nawet nakladzca o właściwem nazwisku autora nie wiedział. Tymczasem zapytał się Cywilny Gubernator Kalisza rządu Warszawskiego, czy Gurowskiego za prawdziwego mieszkańca obwodu uważać ma, czyli też za takiego, który za paszportem do czasu tamże zamieszkuje, po cze'm nastąpiła odpowiedź, że Gurowski ku pewnym zleceniom oddany jest pod dyspozycyą Generała żandarmeryi Pana Benkendorfa. Hrabia nosił tytuł radzcy nadwornego, który w Rossyi, jak wiadomo, małe ma znaczenie; ambitny przeto publicysta starał się o wyższe stanowisko, którego jednak nie dostąpił. Nieukontentowany zamyślał jeszcze i tu potem względem wysokiego urzędnika naszej prowincyi dopuścić się exces jako dezertera uważać każe. Sądzą powszechnie, że do Ameryki wyjedzie. W Polsce biegają obecnie odpisy ważnego dokumentu z ręki do ręki. Michał Hrabia (?) Grabowski z Wilna, znany jako krytyk, wystąpił pierwszy w Polsce jako Pauslawista i uniesiony swojemi ideami, napisał niedawno temu poufały list do Hrabiego Slrutyńskiego, Adjutanta Cywilnego Gubernatora Bibikowa w Kijowie. W tym liście, którego osnowy umieszczać nie chcemy, podaje projekt do wydawania pisma polskiego, klóreby myśl Wszechsłowiańszczyzny upowszechniło, los Polski wystawiło jako fakt historyczny i wszystkie Słowiańskie dążności zjednoczyło. Prócz tego redagowane być ma 'o pismo według zasady katolickiej, która reformie owej sprzyja; wszakże z początku dążność tegoż pisma niewyraźną być ma, aby sobie zwolna zaufanie zjednało.« Powiedziało się już z okazyi dawniejszych artykułów o tutejszych stosunkach, że korrespoudent nie najlepiej z teiniż stosunkami obznajmiony się być zdaje; nadewszystko stwierdza się zdanie Gazety Powszechnej Niemieckiej, że autor takowych sprawozdań nie dosyć ściśle rzeczy uważa i nie stara się nadać artykułom swoim mocnej podstawy i wewnętrznej symetryi. Cała historya o Gutowskim może być jak najprawdziwsza, uwaga o losje podobnych ludzi jest rzetelna; ale czy dzieło (?) o arystokracyi i deraokracyi noszące nazwisko Pantaleona Wołowskiego jest pióra Gurowskiego, o tpm mocno wątpimy, a wątpią i inni. J ak nie wszystko złoto co sję świeci, tak nie wszystko, co jest pisane a la Gurowski, jego jest utworem. Podobny cji Wołowskich jest więcej, a gdyby się korrespondeut lepiej był przepytał, byłby się może dowiedział o autorze tej broszury, godiieJ nazwiska które nosi.Co się dotyczy sprawy Michała Grabowskiego, dla pas to nie nowością, bośmy to już skąd inąd wyczytali. Ani rzetelności, ani fałszu tej opinii dowodzić nie podobna, zwłaszcza gdzie sama nawet obrona byłaby potępieuiein z innego względu. Tu czas sędzią być musi. Tu tylko dodamy tyle, co każdy czyteluik sam zapewne uczuje, że jeśli dokumenta owe mocno przeciw Panu G. mówią, to uwaga ostatnia korrespondenta urodzenie swoje tylko fantazyi jego lub zamiarowi przedłużenia okraszenia artykułu jest winna. J eźli P. Grabowski jest winny, uwaga ta niepotrzebna; niesprawiedliwa zaś jest i nierzetelna wzbudzać naprzód uprzedzenie względem pisma, które właśnie o nim zawyrokuje, a tym sposobem wytrącać autorowi broń z ręki, nim się jeszcze bronić zaczyna. Bij przeciwnika ale bądź rzetelnym! (C.)
Wiadomości zagraniczne.
Rossya z P e t e r s b u r g a, dnia 22. Kwietnia. Naj. Cesarz Jmć Najwyżej rozkazać raczył, iżby Generałowie i oficerowie stopni wyższych i niższych, kiedy są w płaszczach, oddając cześć przy spotkaniu ze starszym obracali się do frontu i podnosili rękę do kapelusza stosownie do 397 artykułu III. tomu układu praw wojskowych, nie zrzucając przy tern z ramion płaszcza. Francya.
z Paryża, dnia 22. Kwietnia, Całe dzisiejsze posiedzenie Izby Parów, gdzie się rozpoczęły i<5zprawy o wniosku do prawa względem wychowania. drugiego rzędu, zajęła mowa Pana Cousin, który mówi) przeciw projektowi. »W tak pożałowania godnej polemice, wszczęteJ przed trzema laty p wolność nauczania, a wzmagającej się od dnia do dnia, czas nareszcie zastanowić się nad tern, czyjiby stałe jakie i niezmienne zasady sporów tych wyjaśnić nie mogły, czas nareszcie pospieszyć na pomoc wielkiemu instytutowi narodowemu, który na tyle wystawiony jest ppcisków, a za którym Książę Broglie w sprawozdaniu swojjem ani słówka nie przemówił. Cóż to jest właściwie wolność nauczania? Służy z to prawo, jako prawo publiczne, wszystkim obywatelom i czyliż prawu tylko dozorowanie i zakazywanie służy? Czyli też prawo to jest specyalne, którego wykonywanie tymczasowym warunkom ulegać musi? Jest to pierwsze pytanie, które się nasuwa. Ja z mej strony pomiędzy prawami konstytucyjnemi nigdzie nie dostrzegłem prawa o nauczaniu; pochodzi to stąd, że mniemane to prawo jest tylko chimerą. Wolność nauczania bez poprzedniej rękojmi sprzeciwia się naturze rzeczy; wychowanie staje się zgubnem, skoro oddane jest przypadkowi. Chcąc mieć prawo nauczania, dowieść należy zdatności do tego; chcąc otrzymać pozwolenie kształcenia i naprawiania obyczajów dzieci, należy własnej obyczajowości zdać dowody. Prawo nauczania zatem jest czemś więcej aniżeli prawem naturajnem, czemś więcej aniżeli przemysłem; jest to władza wykonywana względem tego, co jest najsłabszem i najświetszem na ziemi, względem wieku dziecinnego. I możnaby władzę takową pierwszemu lepszemu powierzyć? Ale, powia odpowiadam, trzeba na nie wzgląd mieć, ale im ani sprawy dzieci, aui sprawy narodu poświęcać nie należy. Władza ojcowska nie jest nieograniczona, ojciec nie włada swem dzieckiem wedle upodobania. J eźli się z niem nie · godziwie obchodzi, wdaje się w to prawo karne, jeźli je moralnie poniża gorszącym przykładem, prawo równie temu zapobiega; azatein władza ojcowska nawet w obrębach domu familijnego ma swoje granice. Daleko większym prawem ograniczać należy władzę ojca, kiedy tenże dziecko swoje publicznej szkole, rządowi powierza. W tym razie zatrzymuje ojciec tylko część praw swoich, bo się spotyka z prawami rządu reprezentowanego w osobie publicznego nauczyciela. Krótko mówiąc, rząd nietylko ma prawo, ale nawet powinuość, każdego, coby szkołę zakładać chciał, temi trzema zobowiązać warunkami: 1) poprzedniemi rękojmiami! 2) naddozorem, 3) surową karą, gdyby się przestępstwa jakiego dopuścił. Zdrowy rozsądek przemawia za tern zdaniem, i te trzy zasady powinuyby w każdym kraju kierować publiczncm wychowaniem.« Skreślił potem mówca krótki obraz historyczny uniwersytetu franeuzkiego; wykazał, że instytut ten prawa dozorowania edukacyi z inną jaką bądź duchowną bądź świecką torporacyą dzielić nie chciał, i że nareszcie rękojmią swoje w tej znalazł zasadzie, iż wszyscy nauczający zakonnicy i inni duchowni zaprzysięgać musieli szanowanie przepisów uniwersytetu. Opierali się tym rękojmiom z rarn Franciszkanie i Dominikanie, a później J ezuici; ostatni, którzy żadnej uie pomijali sposobności do wyniesienia swego zakonu, odwoływali się do swoich przywilejów, które na Henryku IV. byli wymogli; ale przywileje te nic nie pomogły, bo sam Henryk wyznał, że je tylko nadał z bojaźni, aby go nie otruto. Nie ustało więc nigdy prawo rządu wglądania w sprawę edukacyi; a zatem nie duch wolności występuje teraz przeciw uniwersytetowi, ale raczej duch żądzy religijnego panowania. »Głównym celem, powiada, do którego przeciwnicy uniwersytetu pociski swe wymierzają, jest F i lo z o fi a . Dzieła filozoficzne radziby oni widzieli z planu naukowego całkiem wykreślone. A przecież właśnie te dzieła wpajają w młodzież najsumienniejsze poszanowanie dla wszystkich religii i wyznań. Od wieku trzynastego aż do rewolucyi francuzkiej nie było żadnego zakładu naukowego, w którymby nie uczono filozofii. Owszem, za dawnej monarchii dalej się jeszcze w tym względzie posuwano, aniżeli dzisiaj.«
Wykazywał potem mówca moralne korzyści wynikające z nauki filozofii; dowodził, że Metafizyka, Logika i Etyka nietylko się dogmatom nie sprzeciwiają, ale nawet za ich podstawę i porządkujące prawidło uważane być winny, bo nierozsądkiem by było chcieć w szkole czczych tylko słów uczyć. Odparł zarzut, jakoby uniwersytet nie dawał młodzieży wykształcenia religijnego; owszem uznaje on pierwszy potrzebę nauki religii, nie chce tylko, aby religia wyłączne miała panowanie. Pan Cousin, zakończył swą mowę żarliwą odezwą do Izby, aby wielką zasadę, na której się uniwersytet opiera, t. j. przyznaną rządowi władzę wglądania w wychowauie publiczne, jak dotąd bez skazy zachowała. W Izbie Deputowanych toczyły się obrady względem prawa zamierzającego powszechną reformę więzień i uregulowanie systemu karnego. Żadnego jeszcze nie osiągnięto skutku. Z dnia 23. Kwietnia.
Król wyjechał wczoraj do Dreux, skąd dziś wieczorem ma powrócić. Familia królewska wyprowadzi się na początku Maja do zamku Neuilly. Książę Nemours wyjeżdża do Metz.
Członkowie oppozycyjni zebrali się wczoraj u Paua Oddilona Rarrota końcem naradzenia się, jakiby kierunek dać wypadało nowym interpelacyom względem sprawy Otahejtyjskiej. Dzisiejszego wieczora będzie wielki obiad u Pana Guizota, na który wszyscy Dyplomaci i polityczni zwolennicy Ministra są zaproszeni. Na dzisiejszem posiedzeniu Izby parów mówił naprzód HI. Alexis de St. Priest za projektem prawnym tyczącym się nauczania podrzędznego. Mówił on, że po wczorajszej obszernej i świetnej mowie Pana Cousina, nie pozostaje mu nic więcej do powiedzenia dla obrony uniwersytetu, wielkiego tego zakładu, założonego przez starą monarchią a wzmocnionego silną a potężną ręką Napoleona. Nie chce on się wdawać w metafizyczno prawodawczy rozbiór kwestyi w mowie będącej, nie chce dochodzić tego czyli uniwersytet jest reprezentantem państwa lub nie. To jedno tylko wie on, iż mimo pogrobowe'j na pozór mowy Pana Cousina, uniwersytet jeszcze uśmierconym nie jest. Miuister publicznego nauczania przerywając: Nie jest on nawet chorym! (Powszechua wesołość). HI. St. Priest dalej rzecz prowadząc: Minister ma racyą. Mimo tego wszakże przyznać należy, iż uniwersytet potrzebuje jednak obrony innych jeszcze ludzi, jak tych co stoją na jego czele. On więc wstąpił na mównicę, aby nieść uniwersytetowi jak wczorajsza Pana Cousiua. On (mówca) bowiem zupełnie obcym jest dla uniwersytetu, żaden osobisty interes nie spowodował go do obrony tej. Jest on tylko bakalarzem, nie doktorem, i zajmuje toz samo stanowisko, jak dziewięć dziesiątych części członków Izby. Mówca broni naprzód uniwersytetu przeciw zarzutowi tyranii, który mu zrobiono w wielu pismach. C i, którzy uniwersytet oskarżają o panteizm, nie zdają się bynajmniej rozumieć znaczenia słowa tego, między professorami bowiem uniwersytetu a braminami Indyi nie może żadne zachodzić podobieństwo. (Wesołość). Po wyłożeniu przyczyn, które wywołały re· wolucyą lipcową w r. 1830., przypomina móca w jakim celu ułożonym został artykuł 63 barty. Stało się to, ażeby poprzeć ile możności wolność nauczania, ale wolność w należytych granicach. Nieograniczona wolność tylko utopistom podobać się może, albo tym, co doświadczenia robić chcą; żądają oni wolności nieograniczonej tak jakby można żądać anarchii. Byli tacy co w książkach i broszurach rozprawiali o wolności nauczania, jakby o jakiej podrzędnej małozuacznej kwestyi. Zadaniem Izb jest, wynieść rzecz tę do przynależnej godności, objaśnić opinią publiczną w tym względzie, i odezwać się nie do kościoła, który wyższym jest nad to wszystko, ale raczej do jego przyjaciół, że na złej znajdują się drodze, jeźii z takim uporem domagają się wolności tak szkodliwej i niebezpiecznej dla państwa. Koniissya w sprawozdaniu swoje'm nie zapomniała nic pod względem moralności i religii, opuściła wszakże coś, co on za nader ważne uważa, to jest, że nie uczyniła nic dla uarodowości. Mówca rozwijał następnie plan publicznego nauczania, któregoby się według jego zdania trzymać należało, a jako pierwszy warunek położył energiczny, surowy a nieustanny nadzór ze strony rządu. To czego on się domaga - tak kończył swą mowę - jest, żeby Izba nie dopuściła żadnego ograniczenia narodowych tych instylucyi, których wspomnienie tak clilubne'm zawsze jest, i które miały szczęście liczyć między członkami swymi Łsięcia, którego śmierć niestety wydarła Francvi w chwili, kiedy się właśnie sposobił udzielać królewskiemu swemu następcy tych nauk, z których sam tak zaszczytnie korzystał. (Powszechne zadowolnienie). W 7 icecbrabia Villiers Duterrage chwalił uczone sprawozdanie Księcia Broglie. Oświadczył następnie, że jest stronnikiem duchowieństwa, które lubi i po
waża, i rozwodzi się szeroce nad cnotami władzy biskupiej. (Posiedzenie trwa dalej). Z dnia 24. Kwietnia.
Commerce donosi, jak mówi z pewnego źródła, że Pan Guizot kazał wygotować do różnych rządów włoskich, wyjąwszy Księcia Modeny, notę następującej treści: »Rząd francuzki postanowił chwycić się systemu politycznego, który wichrzycielom spokojuości we Włoszech odejmie wszelką nadzieję odbierania kiedykolwiek z strony Francyi materyalnego lub moralnego wsparcia, cze'm się często łudzić dają. Wszyscy wychodźcy więc i naczelnicy zaburzeń na baczności mieć się muszą.« - - W Izbie Parów Pan Rossi dziś najprzód głos zabrał. Kwestya o którą tu idzie, mówił, tak jest ważną, że zaślepieniem byłoby z jego strony, gdyby chciał w kunsztowny jakiś sposób ją zmniejszać. Będzie on zapatrywał się na nią z różnego stanowiska, stosownie jak. ją karla przedstawia. Kwestya ta nie jest bynajmnIeJ nową, była ona już rozwiązana przy sposobności kwestyi tyczącej się wolności druku, a to w ten sposób, iż zdecydowano, że bez rękojmi nie masz żadnej publicznej wolności. Przytoczono Belgią w tym względzie jako wzór, ale trzeba było z tern zatrzymać się, dopóki Belgia nie zajmie jakiejś karty w hisloryi. W moralnym porządku rzeezy trzy są rodzaje podobnych sobie wolności: wolność druku, wolność sumienia i wolność nauczania. Wo 1ność druku, według przekonania mówcy jest najpotrzebniejszą, i jest w rzeczy samej daleko mniej niebezpieczną, jak wolność nauczania. Druk bowiem, który dziś się pomyli, jutro zdaniem publicznem odparty być może, a im bardziej się myli, tern bardziej osłabia sam siebie. Przy nauczaniu zaś nie masz tego środka sprostowania, dla Ipgo jeźli ono jest nicograni - czenie wolnem, nierównie niebezpierznicjszein stać się może, aniżeli wolność druku. Partva kościelna zawiodła się w rezultacie walki, jaką podjęła z uniwersytetem. - Sądziła ona, że Franeya zamienić się może w wielkie seminary uw, i że nieograniczona wolność nauczania której się domaga, jest łi tylko wyłącznym przywilej em kościoła. Nie ujmując bynajmniej prawnej powadze ojców familii, nie można wszakże pokładać nieograniczonego zaufania w dozorze ojcowskim. Niechaj uniwersytet silną dłonią kieruje wolnością nauczania, a szkoły coraz bardziej pomnażać, i nauki raz w raz rozszerzać się będą. Wtenczas powstanie' zaszczytna walka między nauczaniem publicznem a prywaluem. Uniwersytet może wprawdzie i w skutek zniesienia uprzywilejowanych szkół, odzyska je wnet na powrót. Uniwersytet w rzeczy samej prawie nic w sprawie lej do czynienia nie ma, walka ta nie zachodzi między publiczuemi wolnościami a uniwersytetem, ale raczej między wolnościami a prawem państwa, kióre ono wprawdzie chce ograniczyć, ale nie zrzekać go się zupełnie. Mówca rozwodził się z pochwałą uniwersytetu, i tak dalej mówił: Duchowieństwo chce udzielać nauki; jest to rzeczą bardzo naturalną. Ze mężowie, którzy po zadosyć uczynieniu swym obowiązkom, pozostający im jeszcze wolny czas nauczaniu poświęcić chcą, to on (mówca) pojmuje zupełnie. Ale błędem byłoby wielkim, gdybyśmy sobie wystawiać mieli, iż dzisiaj być duchownym, jest rzeczą dostateczną, by kierować wszystkie mi sprawami hidzkiemi. Kuszenie się podobne prowadzić musi koniecznie do reakcyi szkodliwej całemu światu. (Posiedzenie trwa dalej.) Anglia.
Z L o n d y n u, dnia 23 . Kwietnia.
Sądowe działania wsprawie O'Counella I Jego towarzyszy na posiedzeniu sadowem dublińskieui Queens Bench w dniu 20. t. m. na wniosek prokuratora generalnego całkiem niespodzianie odłożone zostały na czas nie oznaczony. Za powód wniosku swego podał P. Smith kouieczne jak mu się zdaje poszukiwanie przyczyn, które były powodem nadwerężenia listy sprzysięgły eh, jak wiadomo bowiem niedokładność listy tej, w której kilka kart brakło, stanowiła właśnie punkt, na fundamencie którego oskarżeni zasadzają domaganie się swoje « zniesienie zapadłego wyroku i rozpoczęcie processu na nowo. Wniosek jednak prokuratora generalnego uderzającym zdawać się musi, jeźli zważyć zechcem, iż on zaraz z początku wzbraniał się przedsiębrać śledztwa z powodu niedokładności listy wspomnione 'j ; a różne biegające pogłoski, że rząd nie myśli na sery o o dalszym prześladowaniu, wzięciem się P'. Smitha bardziej slwierdzoncmi zostały. To wszakże zda się być rzeczą pewną, iż obecne posiedzenie sądowe przejdzie, a process ten jeszcze ukorkzonym nie będzie.
Drogą nadzwyczajną odebrał wprawdzie Morning Herald dzisiaj wiadomość, że badanie niedokładności listy ukończone i że sędziowie wczoraj sprawozdanie swoje w kształcie deklarncyi zaprzysiężonej zdali i zaświadczyli, że wypuszczenie nazwisk na liście generalnej Jury przypadkowi a nie złemu zamiarowi przypisane być powinno - która to okoliczność
8 l
nadzieję obżałowanych pod względem unIeważnienia dotychczasowej procedury bardzo zmnIeJsza, - wszakże aż do godz. 6. wieczornej dnia wczorajszego liskal generalny dalszych nie czynił kroków, a tak kontynuacya procedury zostaje w każdym razie do nieokreślonego czasu odłożoną. Hiszpania.
Z Paryża, dnia 21. Kwietnia.
Każde niemal poczta z Hiszpanii przywozi nową jakąś wróżbę zbliżających się polityczny eh zaburzeń. Oczekiwanie, niepewność i niespokojuość z tamtej strony Pyreneów najwyższego doszły stopnia, a codziennie jeszcze zwiększane one bywają przez mniej lub więcej wiarogodue pogłoski o przygotowaniach do gwałtownych przedsięwzięć przeciw rządowi i konstytucyi. Tak a. p. mówią teraz, jakoby się Ayacuchos sporozumieli z stronnikami Don Karlosa w celu zrobienia rewolucyi, która ma pogodzić pretensye dwóch głównych partyi w Hiszpanii, to jest partyi konstytucyjnej i absolutnej, a to za pośrednictwem zamężcia Królowej Izabelli z synem Don Karlosa. Liczne bandy, które po rozmaitych prowineyach Hiszpanii stawają w sprawie Legityinistów, poczęły już wywoływać Karlosa YI. królem, krok, który z wspomniouem dopiero sporozumieniem się wpewuym związku być się zdaje. Pominąwszy M a e s t r a z g o , poruszenia partyi karoli - stycznej najbardziej spostrzegać się dają w Katalonii. Co się tyczy kraju Basków i Nawarry, obecnie zupełna tamże panuje spokojność, któraby nie tak łatwo przez jakieś zamieszanie na korzyść pretendenta nadwerężoną być mogła, mieszkańcy bowiem prowincyi północnych najlepsze mąją widoki pozyskania od teraźniejszego rządu na drodze pokoju tego wszystkiego, coby pod sziaudarem D. Karlosa w pocie czoła i wśród strumieni krwi zdobytvac musieli. Wioch y.
Z nad granic y w ł o ski ej, d. 15. Kwietnia.
Anglia wszelkiego dokłada starania aby wzburzeniu i zuiechęceniu duchowieństwa katolickiego w Irlandyi tamę położyć. Podług zapewnień osób dobrze zwykle zainformowanycli pragnie gabinet angielski otrzymać od Papieża pismo napominające do katolików irlandzkich. Lord Ashburton, który niedawno temu byt w Rzymie, miał się w tej ważnej sprawie trochę zorientować. Aby ją jednak dzielniej poprzeć, ponieważ Wielka Brytania u katedry apostolskiej nie utrzymuje dyplomatycznego reprezentanta, upraszano więc według pogłoski - Księcia Metteraicha o potężną interces czenie Anglii, i£ w »prawach Romaguy najściślejszej przestrzegać będzie neutralności, przez własny jej interes spowodowaueui zostało, nie ulega wątpliwości. Wiedzą w Anglii bardzo dobrze, ze nie napomnie papieskie w r. 1831 do uśmierzenia ducha rewolucyjnego w P o l s c e najskuteczniej się przyczyniło.
Rozmaite wiadomości.
Genrał Bernadette i wróżka. W roku 1804. zamierzał Bernadotte, będący naówczas generałem w służbie nseczypospolitej francuskiej, udać się do Ameryki. Został właśnie mianowany ambassadorem w Washingtonie. - Gdy juz wraz z zoną, synem i adjutanlem Gerard (dzisiejszym marszałkiem Prancyi) wyjeżdżając z swojego mieszkania La Grange, aby wsiąść na okręt do Ameryki, żegnał się z tą piękną majętnością, rzekł pułkownik G e r a r d do niego: »Nie wierzę jeszcze, abyśmy w samej rzeczy wsiadać mieli na okręt.« - »J akto?" zapytał Bernadotte - i dopiero opowiedział mu pułkownik, iż za pośrednictwem jakiejś swej krewnej, zrobił znajomość z pewną starą, mądrą kobietą, która powszechnie ze swojej wiedzy tajemnic przyszłości słynie. «Zapytaliśmy ją, mówił Gerard, czy też wrócim kiedyś do Prancyi, naco ta nowa Pylia odpowiedziała: Nie tylko że ani pan ani pański generał na okręt nie wsiędziecie, ale prędzej obaj do Paryża wrócicie, niźli się spodziewacie. Całe nasze towarzystwo uśmiało się serdecznie z tej bajeczki; w Roszeli jednak dowiedział się generał, iż dniem przedtem otrzymana telegraficzna depesza przygotowanej dlań fregacie inue przeznaczenie nadała. - Zaczyna się już sprawdzać, rzekł Bernadotte ze śmiechem, co nam paryska Sybilla przepowiedziała, ale niebawem nadejdzie drugi przeznaczony już dla nas okręt i obróci w niwecz proroctwo. Lecz i ten statek został do jakiejś wyprawy przeciw St. Domingo użyty, a dla generała Bernadotte przeznaczono inną fregatę, która tymczasem jeszcze była w naprawie w Rochefort. Nareszcie ją przecie przyrządzono i miano już, odpłynąć do Ameryki. W tern wchodzi komendant miasta i przynosi generałowi listy z P a ryż a, a oraz M o n i t e u r a, zawierającego wypowiedzenie wojny między Anglią i Prancyą. Aha, zawołał Bernadotle, wróżka ma przecie słuszność! Mamy wojnę i weśmiemy się znów do oręża! W godzinę później znajdował się dzisiejszy mar.
szałek Gerard w drodze do Paryża, niosąc pierwszemu konsulowi życzenia swego generała w tym względzie. Tak ujrzał Bernadotle La Grange i Paryż znowu. Pierwszy konsul przyjął go jak najuprzejmiej , bo przy wszelkiej swej nieufności ku jego zadowoleniu z nowego składu i obrotu rzeczy, nie przestał nigdy uważać go za człowieka zdolnego do wykonywania wielkich przedsięwzięć. General i adjutant przypomnieli sobie znowu wyrocznię wróżki. Postanowiono udać się jeszcze raz do niej, bo rok 1804 brał taki dziwny w istocie obrót, iż najrozleglejsze pole otwierało się wszelkim wyrokom wróżby. Pewnego dnia i o pewnej godzinie, jaką kapłanka Apollina, inaczej kabaluica, oznaczyła, wstąpił Bernadotte ze swoim adjutanlem, obaj przebrani, do jakiegoś nędznego domku. Pułkownik przedstawia swego przyjaciela jako majętnego kupca, który w różnych stronach Niemiec znaczne handlowe przedsięwzięcia rozpoczął i radby się dowiedział od niej, czy mu się też powiodą. Stara wróżka wpatrzyła się w generała z wyrazem niedowierzania, rozkłada swoje tarokowe karty, zdaje się być wkrótce pogrążoną w dumaniu, i zachowuje długo głębokie milczenie. Nakoniec podnosi oczy i zwraca je na generała. Wpau nie jesteś kupcem, mój panie; jesteś wojskowym i nawet wysokiego stopnia. Na przeciwne zapewnienie swych gości, kiwa z uśmiechem głową i mówi dalej: Jeżeli tak więc, i wpan w samej rzeczy w handlowe spekulacye się wdajesz, tedy masz wiedzieć, iż ci się takowe nie powiodą, i że się będziesz musiał zrzec ich, aby tą drogą postępować, jaką ci pomyślniejszy los kreśli. - Bierze nanowo karty, przegląda je powtóre, i zdaje się w najgłębszą uwagę nad ich znaczeniem zatapiać. Mój panie, mówi po chwili, wpau posiadasz nie tylko wysoki stopień wojskowy, ale jesteś nadto krewnym cesarza, albo nim będziesz. - Jakiego cesarza? zapytali razem obadwaj. - Chcę mówić pierwszego konsula, lob też - tak - tak jest - wkrótce wstąpi on jako cesarz na tron Burbonów. - Palce j ej biegają teraz po kabalistycznych znakach, któremi cały stół jest pokryty, nowe jakieś widzenie świta w jej duchu; zdumiona woła: Tak jest, będzie cesarzem! Lecz tutaj jakieś chmury, które was rozłączają. - Bernadotte rzuca potajemnie wzrokiem porozumienia na Gerarda. - Wróżka ciągnie dalej: Nieczuje wszakże żadnej niechęci ku panu, pan jesteś nawet przywiązanym do niego. Ha, jak jego gwiazda wysoko wschodzi! - Nagle ury* wa stara wróżka, a chuda jej postać zdaje się znowu płomiennie z natchnionym głosem i ruchem: Strzeż się wpan rozgniewać go na siebie; stanie się bowiem bardzo potężnym. Ujrzy cały świat u stóp swoich, a pan - daleko, daleko od niego - będziesz królem. - Będziesz królem! powtórzyła jeszcze raz silnym głosem. W najweselszym humorze wszedł Bernadolte do pomieszkania wróżki, opuścił je w myślach i zadumaniu. - Wróżka tą była sławna Lenormand, zmarła dopiero zeszłego roku. Prawda zaś tego zdarzenia podpada lem mniejszej wątpliwości, iź lakże generał Marque ten wypadek w swoich pamiętnikach przytacza; - ani król szwedzki Karol XIV. Bernadolte, ani teraźniejszy marszałek G e r a r d, nigdzie go dotąd nie zaprzeczyli, A Wyzwolenie rzezimieszków. - Czasopismo francuzkie Le d r o i t udziela w swoim feullelonie hislpryję osławionej C o u r des mir a c l e s w Paryżu, a oraz i bistory ją band złodziejskich w ijotym wieku. Złodzieje tamlych czasów stanowili osobne państwo w państwie, mieli naczelnika, urzędników, stany, ustawy, i jak jeszcze podziśdzień, swój własny język. Jeden z tych naczelników, Thunes, miał nawet osobny ekwipaż, to jest: maleńki wózek z dwoma wielkiemj psami. Umarł w Bordeaux łamany kołem. Urzędnicy mieli właściwe, dziwaczne nazwy. Raz co roku odbywało się zgromadzenie złodziei w c our des miracle s, na którem złodzieje i ich naczelnik wzajemne sobie sprawozdanie czynili. J eźli naczelnik nie dobrze gospodarzył, tedy składano gp z urzędu i obierano innego, który przecież już jakim wyższym dygnitarzem dawniej być musiał. Wzorowy porządek panował w tych zgromadzeniach. - Wyżsi urzędnicy byli najczęściej światłymi ludźmi, którzy mieli obowiązek uczyć świeżo przyjętych członków języka złodziejskiego. Był Uawet jeden ajent spraw zagranicznych, który rozsełał rozkazy naczelnika po prowincyj ach i ścisłego wykonania onych przestrzegał. Ktokolwiek do tego państwa złodziei przypuszczonym być pragnął, musiał najprzód na próbę, która go miała wyzwolić, następne dzieła wykonać: Prowadzono kandydata do pokoju, w którym się pewna ilość mistrzów jako świadkowie i znawcy znajdowali, i gdzie od oufitii aż podłogi wyciągnięty był tęgi powróz. Na tym powrozie wisiał woreczek, opatrzony dzwonkami. Tu więc musiał kandydat stanąć na talerz, zarzucić lewą nogę za powróz i odrzezać w takiej postawie woreczek u góry powrozu, aby się ani zachwiał uajednej nodze, ani dzwon
ków nie ruszył. Przy najlżejszem przekroczeniu prawideł otrzymywał delikwent tęgie cięgi; ale jeźli nawet doskonale spełnił zadanie, bywał przecie obity, nie za karę, lecz z przezorności, aby go zahartować na ciele. Po tej próbie następowała druga. Na jednym z publicznych placów, na przykład na cmentarzu, wskazywali mistrze aspirantowi jaką osobę do okradzenia. I tak, jeźli na przykład dama przed obrazem Matki boskiej klęczała a uważano, że miała woreczek z pieniędzmi u pasa, albo cośkolwiek przy niej ponętnego w oczy wpadło, nakazywali mistrzowie zaraz, aby się wyzwoleniec brał do dzieła. Lecz skoro ten biedak zaczął spełniać ich rozkaz, wtedy wołali oni na przechodzących, pokazując palcem: »Patrzcie, oto złodziej, który chce okraść tę panią!« Każy przechodzący zatrzymywał się oczywiście, chcąc się przypatrzyć temu oszustowi. Po spełnionem złodziejstwie rzucali się wszyscy, widzowie i wspołwinowajcy, na złodzieja, łajali go, bili, gdy ten nieśmiał zdradzić swych współwinowajców, i tak udawać musiał, jak gdyby ich wcale nie znał. Na końcu zrobiło się zbiegowisko, złodzieje hałasowali jeszcze gorzej od innych, cisnęli się pomiędzy ludzi i wypróżniali ich kieszenie, aż z-nienacka jeden po drugim zniknął.
(Rozm. Lwów.)
OBWIESZCZENIE, W r, 1844. postanowiliśmy początek feryów sądowych na dzień 14. Lipca, a koniec tychże na dzień 24. Sierpnia I. b. W czasie tych feryów tylko te sprawy obrabianemi będą, które podług natury swej żadnej zwłoki nie cierpią, i prawem jako wymagające pośpiechu oznaczone są, jako to: sprawy wexlowe, exekucyjne, mandatowe, alimentacyjne, aresztowe, administracyjne, sekwestracyjne, exmissyjne, kryminalne i czynności dobrej woli. Na przedmioty zatem tego rodzaju, podania ł prośby, do sądów zanosić się mające, ograiiiczać należy; inne albowiem w czasie feryów tylko wtenczas załatwionemi będą, gdy przez osobne podanie, jako sprawy feryalue oznaczonemi zostaną, i gdy zachodzące w przewłoce niebezpieczeństwo należycie wykazaneui zostanie. Poznan, dnia 25. Kwietnia 1844, Król. Pruski Sąd N ad ziemiański.
OBWIESZCZENIE.
W księdze hipotecznej dóbr ziemskich C hoy na części Il.ej w obwodzie Regencyi Poznańskiej, dawniejszym okręgu Kościańskim, teraz powiecie Krobskim położonych, przedtem Bonawentury Gajewskiegp dziedzicznych, zahipotekowane były w Rub. III. Nr. 8. w skutek rozrządzenia z dnia 17. Sierpnia roku 1801. dla rżawnego na dniu 4. Sierpnia r. 180 l. z pomienionj'm dziedzicem dawniejszym zawartego 5399 Tal. 20 dgr., czyli 32,399 Żłlp. z prowizyą po 5 od sta, jako zakład przez tegoż na spłaceniu rozmaitych długów wydzierżawiającego, przy objęciu dzierżawy wyliczyć mianego, względem której to summy wierzycielowi na dn. 14. Października r. 180 l. wykaz rekoguicyjny udzielonym został. Przy podziale summy kupna dóbr Choyna części llićj przez subhaslacyą konieczną wywłaszczonych, przypadła na summę powyższą kwota 11043 Tal. 21 sgr. 1 fen., która z tej przyczyny do massy specyahiej wzięta być musiała, że dokument hipoteczny względem summy niniejszej wydany, złożonym być nie mógł, i że niektórzy z interessevitow subhastacyjnych twierdzili, iż pretensya ta przez konsolidacyą upadła. Wzywają się żalem wszystkie osoby nieznaj o m e, które j ako właściciele, sukc essorowie, cessionaryusze, zastawnicy lub jakokolwiek umocowani pretcnsye do wzmiankowanej masmy specyahiej mieć sądzą, aby się w terminie w tym celu na dzień 21. Października 1844. zrana o godzinie Wtćj w naszej sali instrukcyjnej przed delegowanym Ur. Reichweiu, Referendaryuszem Sądu iSadziemiańskicgo wyznaczonym zgłosiii, albowiem w razie przeciwnym z pretensyami swemi do niniejszej massy speciainej wyłączeni zostaną. Poznań, dnia 15. Marca 1844.
K ró 1. S ą d N a d z i e m i a ń s Ki; W y d z i a l u I.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd Nad-Ziemiański w Poznaniu.
Wydziału I.
Dobra ziemskie Ciołkowa w pow. Krobskim położone, oszacowane na 30,516 Tal. 8 sgr 10 fen. wedle taxy, mogącej być przejrzanej wraz z wykazem kipotecznym i warunkami w Registraturzc, mają być celem rozporządzenia się d n i a 16. W r z e ś n i ar. 1 844. zrana o godzinie IOtćj w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane Poznań, dnia 13. Lutego 1844 r.
Wysokiej szlachcie i szanownej publiczności donoszę uniżenie, iż od dnia dzisiejszego w Hotelu Berlińskim łazienki służą do użycia. Poznań, dnia l. Maja 1844 r.
Wdowa Roggen.
llIi:tMUle. imwmrów HŁoalmcsHlego
Wielka aukcja tabaki.
W składzie tutejszego Król. Urzędu celnego przedawać będę w dniu 14. Maja o godzinie 10. zrana w drodze publicznej licytacyi za gotową zaraz zapłatę w Pruskiej monecie na rachunek handlu Amsterdamskiego 8. s k r z y ń tabaki holleuderki, N es s in g zwanej, w rolach prasowanych, /
Anschiitz, Kapitan i Król. Aukcyonator.
N owy fortepian skrzydłowy, *"! A! którego ton od pierwszego do ostatniego jasny, pełny i przyjemny z patentowanym przy tłumkiem S t r e i c l i e r a, arcy-wytwornej i pięknej roboty, stoi na przedaź i każdemu muzykowi do obejrzenia. Oświadczam chęć kupienia mającym, iż sam będąc fabrykantem stanowię najumiarkowańszą cenę i za trwałość instrumentu ręczę. Kar o l E c k e, budowca instrumentów, Nr. 1. ulicy Wilhelmoskiej.
Skład kommissowy arcy-pięknych essencyj paniczowych. Chociaż podziśdzieri bardzo wiele fabrykują essencyj punczowych, to wszelako essencje poniżej wyrażone, za szczególnej godne zalety uważać należy, albowiem pod względem czystości i dobrego smaku, jakoteź pod względem mienia się po ich użyciu, niełatwoby im można zabrać pierwszeństwo . Próba każdego potrafi o prawdzie tych wyrazów przekonać, a to czyni zbylecznemi wszelkie przechwałki. Arcywvborny syrop ananasowy na puncz bez innych owoców lub kwasów butelka po l-ŁTal. Najprzedniejsza essencja punczowa z rumu z ananasami i cytrynami butelka po 11 Tal. Najprzedniejsza essencja punczowa z rumu z cytrynami, butelka po l Tal. Najprzedniejsza essencja punczowa z araku, butelka po 25 sgr. Wszystkie te gatunki można także w półbu telkach dostać. C F. Binder w rynku Nr. 82.
Fabryka deków, der czyli pokryciów i płótna podpisanego poleca przy nadchodzącej strzyźce wełny wielki wybór ciężkich szerokich drelichów i płócien, które z powodu korzystnego nabycia przędzy w znacznie tańszych cen a c h niż każdy inny, spuścić jest w stanie. S. Kantorowicz w Poznaniu, przy Wrocławskiej ulicy 1 narożniku rynkowymwimimyeh, (W r- ynhu
A lefEum iMru Nr. 70J
ma sobie za miły obowiązek podać do wiadomości prześwietnej publiczności WieI. XigsL Poznańskiego, od której tyle łaskawych względów doznał, od początku otwarcia swego nowego składu, iż w tym czasie zaopalrzony jest w naj świeższy dobór towarów wiosennych z wyrobów francuzkich, jako też i mód najpiękniejszych Paryskich. Osoby, które raczą zaszczycić go swem zaufaniem, znajdą wszelką łatwość w kupnie, i będą też zadowolone z cen pomiernych.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.03 Nr103 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.