GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.06 Nr105
Czas czytania: ok. 21 min.VVielkiego
Xicstwap o Z N A N S K I E G O.
Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannowM
JWitoz.
W Poniedziałek dnia 6. Maja.
Wiadomości krajowe.
Z B e rlina, d. 3. Maja.
N. Pan dotychczasowego nauczyciela wyższego D e i n h a r d t przy giranazynm w Witten - bergu dyrektorem gimnazyum w Bydgoszczy mianować raczył. N auczycielowi wyższemu S c h 6 n b o r n przy gimnazyum Fryderyka Wilhelma w Poznaniu tytuł professera nadany został.
Z B e r l i n a . - Od niejakiego czasu młodzi Polacy z Wielkiego Xi<;6twa Poznańskiego, aby ich do służby praskiej przyzwyczaić i ich z nią zaprzyjaźnić, za wyższym rozkazem także przy tutejszym Sądzie Miejskim zatrudniani i takim sędziom przydawani bywają, których za szczególnie uzdatnionych poczytują do wywiązania się z tego polecenia. Rozumie się samo przez się, że ci jako ochotnicy zatrudnieni auskultatorowie właśnie za siły robocze (Arbeitskrafte) nie są poczytywani i up. z stronami w żadne styczności nie wchodzą. Z Wrocławia, dnia 28. Kwietnia.
Tutejszy konsystorz ewangielicki wydał do wszystkich superintendentów prowincyi rozporządzenie: wzywające ich na nowo, aby czuwali nad zachowaniem pokoju pomiędzy wyznaniami. Główne punku tegoż rozporządzenia są następujące: Słudzy kościoła ewangieli
ckiego mają prawo i obowiązek odpierać zaczepki wymierzone tak ze strony niereligijnego ducha czasu, jako te'ż każdego innego wyznania przeciw apostolskiemu charakterowi nauki ewangielicznej; również powininniby nauczyciele i kaznodzieje w nauce religii i kazaniach pamiętać o wykazywaniu różnic w nauce wyznań. Wszakżeż wszelka gorliwość dla prawdy kierowana być winna rozsądkiem i uświęcona miłością, ponieważ celu obrony własnego kościoła nie można dostąpić zapomocą nienawistnego wyobrażania nauk i slósunków innych wyznań. Tak jak po zaręczeniach katolickich zwierchuików kościoła spodziewać się można, że podwładne im duchowieństwo do zgody i miłości dążyć będzie, tak też duchowieństwo ewangielickie niechaj sobie podobnie posłępuje, ponieważ deklamatorska i drażniąca polemika kazalnicy nie przystoi. W końcu poleca się superintendentom, aby nad dopełnieniem tego przepisu czuwali, a w razie przestąpienia tych przepisów konsystorzowi o tern donosili.
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
Z War s z a w y, dnia 2 8 . Kwietnia.
J O. Xiążę Warszawski, Generał Feldmarszałek, Namiestnik Królestwa, wyjechał wczorajszej nocy z Warszawy do Petersburga. z Paryża, dnia 25. Kwietnia. Na posiedzeniu Izby parów toczyły się dalsze obrady względem wychowania drugiego rzędu. Mówili w tym przedmiocie PP. Merilhou Brigode i Guizot, nie osiągnąwszy żadnego jeszcze skutku, i zdaje się, ze jutro jeszcze do końca rzecz ta nie doj dzie, bo Pan JMontalembert oznajmił, ze mowa jego na potępienie wniosku do prawa bardzo długo trwać będzie. P. Merilhou bronił projektu, rozbierając go z jurystyczną ścisłością. Mówił on o tym przedmiocie według dawnych podań sędziów francuzkich , gotów w miarę tychże bronić kościoła, ale go także w należytych trzymać karbach. Zamiast, jak to czyni wielu przeciwników uniwersytetu, szukać w tern zarzutu dla tej iusty tucyi, że takowa nowszą swoje organizacyą datuje od czasów Cesarstwa, upatrywał ou w tym początku racze'j jej zalet, ponieważ czas, kiedy Napoleon urządzenia społeczne jedne po drugich znów odbudowywał, był jedną z największych epok w hisloryi francuzkiej. Przeciwnie oświadczył Baron B rig o d e, że jako katolik ma sobie to za obo* wiązek opierać się monopolowi, jaki sobie HIIb wersytet przywłaszcza. Według zdauia jego sprzeciwia się ten wniosek do prawa zasadom karty i naturalnemu prawu familii. Jakkolwiek nie chce uniwersytetu obwiniać, jakoby tenże dążył do przytłumienia tak długo przygnębionego, a teraz znów budzącego się ducha religijnego we Francyi, żałuje przecież, że podsycana przezeń zbyt wolna nauka takie prawie za sobą skutki pociąga. Podczas jego mowy rozdawano pomiędzy członków zapowiedziane przez Pana Beugnot poprawki do projektu. Wystąpił potem Pan Guizot i uważał rzecz tę przedewszyslkiem ze strony politycznej, dając niejako objaśnienia i skazo wki, co rząd o sporze tym myśli, jak sobie postępować zamierza, jaką więc polityką tchnie projekt przełożony. »Przed dwoma łaty, rzekł minister pomiędzy innerni, zachodziły jeszcze całkiem spokojne i przyjazne stosunki pomiędzy rządem a kościołem; duchowieństwo nabrało wpływu i siły moralnej; rząd wspierał je czynnie i skutecznie; byliśmy w zupełnym pokoju i na drodze jak najlepszej. I skądże więc pochodzi, że stosunek ten wzajemnej przychylności, tak nagle się w walkę zamienił? - Są, jak się zdaj e, wśród duchowieństwa ludzie, mający to przekonanie, że nauka uniwersytecka dla religii katolickiej jest zgubna. Są inni, którzy zresztą obcymi będąc wszelkie
mu politycznemu przesądowi, zamyślają na korzyść kościoła uciec się do potęgi, która się z ideami naszego czasu pogodzić nie da. Są jeszcze i inni, którzy żyjąc w pewnych pamiątkach dynastycznych, radziby skorzystać z zaburzeń takowych na karb wlasne'j swej sprawy, i chcąc ruchowi temu tym więcej siły dodać, używają wolności naszych, jakgdyby do nich nie nawykli. Jestem wszakże tego zdania, że większa część duchowieństwa w religijnych tych zamieszkach żadnego nie ma udziału. W takowych okolicznościach dwie tylko rzeczy rządowi pozostają; najprzód wałczyć przeciw błędowi, oszczerstwo odsłonić i kłamstwo przytłumić; powtóre zreformować wszystko, co się tylko da zreformować.« Nie szczędził potem minister pochwał dla uniwersytetu. Zarzutu, powiada, jakoby tenże nauce swojej nie dosyć moralny i religijny nadawał kierunek, narodowy ten zakład najmniejby się był powinien spodziewać; ducho* wjeństwo, zamiast mu tę krzywdę wyrządzić, powinnoby było uznać zbawienny wpływ jego, bo przy dzisiejszym indyferentyzmie i skeptycyzmie działanie duchowieństwa nader jest trudne i niewdzięczne. Potrzebują zatem duchowni wsparcia uniwersytetu, który za pomocą ogólnego charakteru swej nauki, zapomocą surowości swych zasad i ścisłości we względzie obyczajowym przysposabia dusze do nauki religii. Kończąc popierał mówca energicznie prawa władzy świeckiej, która, jak powiada, ma to wielkie i ważne zadanie, bronić wolności myśli. Z dnia 26. Kwietnia.
Wiele dzienujków mowjło od kilku dni o mających wkrótce nastąpić zmianach w wyższe'; adinjnistracyj Paryża. Pogłoski te ogłasza dzisiaj Messager ministeryalny za zupełnie bezzasadne. »Nie ma bynajmniej mowy o tem« mówi dziennik ten, »żeby Pan Zangiaconi ojciec, który jako prezydent Izby przy sądzie kassacyjnym krajowi tyle usług położył przez swoje doświadczenie i rozsądek, miał zrzekać bIe urzędu ewego. Co się tyczy innych zmian, które stąd wyniknąć miały, są one również płonne i bezzasadne j ak owa pierwsza.« Wczoraj zgromadziła się wielka liczba katolików na placu Sf. Tomasza z Akwinu, skąd udali się do Hr. Montalemberla, by mu złożyć podziękowanie za ostatnią jego mowę, miana w Izbie o wolności nauczania. - Dzisiejsze posiedzenie Izby Parów rozpoczęło się o godzinie 2ie'j. HI. Montałembert zabrał pierwszy głos, utrzymując, że większość się to P. Guizotowi zdaje, by miała na nowo osiągnąć znaczenie i wpływ niezgodny całkiem zobecne'ra stanowiskiem towarzystwa. On (mówca) jak mu się zdaje, lepiej zna duchowieństwo aniżeli Pan Minister spraw zagranicznych. S tanowisko, które ou zajmuje względem całego duchowieństwa we Fraucyi, nadaje mu prawo mówienia w ten sposób. Nigdy nie słyszał on życzenia podobnego. Duchowieństwo sprzeciwia się obecnie przedłożonemu prawu, dla tego że ono jest tyrańskie i obłudne, zamiast ugruntowania wolności i je'j zasad, zawiera tylko policyjne środki zapobiegające. Po zbiciu o ile się to dało, mówców, którzy mówili na korzyść projektu do prawa, powstał mówca przeciw mieszaniu się rządu w wychowanie, które jest tylko zupełnie organizowaną wysoką policyą. Odebrać duchowieństwu wychowanie, by je powierzyć ludziom, którzy żadnej nie hołdują nauce i źaduej nie uznają, byłoby to nadużyciem w imieniu państwa przeciw prawnej powadze. Państwo jest uiewierzącera, skeptycznem. (Przerwa, Prezydent Baron Pasquier, mówi sfó"v kilka do mówcy.) Państwo jest niewierzace'm, bo oświadczyło wyraźuie w karcie, że nie masz religii panującej, i chce pochwalić i ugruntować nadużycie urzędowe, z nadwerężeniem najświętszych praw. Po kilku uwagach zrobionych nad stanem religijnego nauczania we Francyi i Anglii, zażądał mówca kilka chwil wypoczynku. Posiedzenie więc przez kwadrans zawieszone było. Następnie Hr. Moutalembert tak rzecz dalej prowadził. Celem przedłożonego prawa jest, przeszkodzić współubieganiu się i sprawić by uniwersytet przez toż współubieganie się nie był w stanie oczyścić się. Jest to rzeczą pożałowania godną ale uznaną przez wszystkich, że wszyscy młodzi ludzie, którzy opuścili byli familie swoje z pewnym zarodem wiary w sercach, odchodzą z uniwersytetu skeptykami i niedowiarkami, (szemranie), odwołuje on się (mówca) do matek familii; między wszystkimi uczniami, którzy uniwersytet opuścili żadnego nie masz chrześcianina (mocne szemranie - przerwa). Tak skeptycyzm przemagający charakterem uczniów uniwersytetu, a czy liż moie fakt jaki bardziej być niepokojący? On bynajmniej rzeczy tej nie przesadza, w rzeczach bowiem religijnych tylko dwie są partye, prawowierni i niedowiarkowie. Mówca zakończył oświadczeniem, iż odrzuca projekt do prawa z potrójnego przekonania swej myśli, swe'j samowiedzy i swego słowa. - Posiedzenie trwa dalej.
Anglia.
Z Londynu, d. 19. Kwietwnia.
I z b a n i ż s z a , P o s i e d z e n i e 18 . Kwietnia.
- Główne rozprawy tego wieczora toczyły się nad projektem, wniesionym przez Paua Leith Hay, by wszystkim angielskim oficerom, którzy służyli w wojnie na półwyspie, udzielić ogólną ozdobę honorową. Mówca wspomniał o walecznych czynach armii pod Księciem Wel1ingtonem, który nie miał zwyczaju przedstawiać z własnego popędu swoich oficerów rządowi dla uzyskania dla nich ozdób honorowych, nadgród lub promocyi, a gdy go rząd do tego wezwał, tylko najbardziej zasłużonym tę łaskę wyświadczał. Łatwo osiągnięte zwycięztwa w Iiidyach i Chinach zyskały dla tamecznych oficerów najmłodszych z całego wojska, nadgrody i ordery, kiedy starsi i wi<;ce'j od nich zasłużeni ich koledzy takowych nie posiadają. - Mówca wymienił 20 do 30 oficerów po imieniu, z których wielu dowodziło pułkami, a którzy jednakże najmniejszym medalem, najmniejszym znakiem pokazać nie mogą, że za kraj swój rany ponosili. A tylko wojna na półwyspie uczyniła armię angielską tern, czem ona jest dzisiaj. Celem tego projektu nie jest otrzymanie samej ozdoby, ale zabezpieczenie żołnierzy od zapomnienia, kiedy im nadgrody uzyskują. Wielkie ztąd skutki dla służby wynikną, bo oficer ozdobiony orderem w Anglii nie pozwoli, by w wykonywaniu obowiązków inni, nie ozdobieni podobnemi znakami, go przewyższali. Dla tego mówca wzywa rząd, by się do jego projektu przychylił. Sekretarz wojny Sir H. Hardinge, uznał te zasługi armii angielskiej w czasie wojny na półwyspie, oświadczył jednakże, że nietylko oficerowie ale i prości żołnierze mają do tego prawo, a zatem projekt nie może być wykonanym, a to tern bardziej, że tu wzglądby mieć także należało na wszystkie wojska Wielkiej Brytauii, które walezyły w ostatnich-wojnach w Egipcie, "Włoszech, Ameryce, Indjach i t. d. T o zdanie znalazło zatwierdzenie, a Pan L. Hay cofnął swój projekt. "Wiele także zwróciło uwagi oryginalnością.
swoją żądanie Pana Wyse; pragnął on złożenia listy urzędników celnych, akcyzy i poczt w całej Anglii z datami i miejscem urodzenia, by dowieść mógł, że ni e tylko w Anglii i Szkocyi, ale nawet i w Irlandyi nader mała liczba Irlandczyków stosunkowo posady te obejmuje. Sir R. Peel zwrócił uwagę, że wygolowanie podobnej listy 22,000 urzędników pociąga za sobą wielkie trudności, i doprowadziłoby do glikom udzielanej przed inucmi, które właśnie teraz jak najbardziej rząd zatrzeć się stara, obsadzając najważniejsze nawet posady Irlandczykarni; tu przytoczył przykład Sir Henryka Pottinger i Sir Hough Gough. Pan Freuch oświadczył, ze szczegółowe wyjątki mają czasami miejsca, dodał jednakże, że w ogóle zażalenia Irlandczyków są słuszne, i przytoczył, że z 80,000 funt. s. rocznie, przeznaczonych na utrzymanie niższych urzędników w Irlandyi, 60,000 otrzymują sami Anglicy i Szkoci. -- Zakończył tę rozprawę Sir Karol ISapier, który z zwykłą sobie rubaszną szczerością rzekł, że cała ta rozprawa jest bez ładu i bez sensu, że P. Wyse ma wprawdzie słuszność, ale że w marynarce przynajmniej nie pytają się, kto go rodzi i z kogo, chociaż jeszcze i lam idzie zawsze o to kogo kto ma protektorem. Poczem projekt Pana Wyse bez głosowania odrzucono. Izba wyższa zebrała się nader nielicznie i zajmowała się tylko sprawami mato ważuemi. Dziennik Anti Slavery Reporter ogłosi! dziś z jednego dziennika amerykańskiego list e<;dziego O-Neall, znanego z wyroku śmierci wydanego na człowieka, który dopomagał w ucieczce murzynki niewolnicy. Sędzia uwiadamia w tym liście, że obwiniony ten nazwiskiem John JBrow został na przedstawienie jego (sędziego) od gubernatora ułaskawiony, a karę jego zamieniono na 37 razów rózgami, które mu w dniu 26. Kwietuia na obnażone plecy w Wirmsborough wyliczone być mają. Zdaje się, że nieukontentowauie okazywane często w Stanach Zjednoczonych w skutek podobnych wyroków śmierci sprawia, że sędziowie tylko zmuszeni wydają podobne wyroki opierające się, jak sam Pau O - K e a 11 w swym liście mówi lia prawie s t o l e t n i e m, bo z dnia 11. Maja 1754 roku. Pan 0- Neall jednakże pomimo tego, że zdaje się człowiekiem oświeconym, usprawiedliwiając się mówi: »0 modnej niedorzeczności« tworzenia (eoryi emancypacyi niewolników i dowodzi, że ludzie w czasie wojny o niepodległość nie dla tego walczyli, aby ratować szyję łotrów, dających pumoc uciekającym niewolnikom od stryczka. Smutny to dowód przesądu północnych Amerykanów przeciw przywróceniu praw człowieka czarnej rasie rodu ludzkiego. Z dnia 20. Kwietnia.
Izba niższa większą część swego posiedzenia wczorajszego poświeciła na udzielenia żądanych kretvtow, a rozprawy mało przedstawiają inte
resu. - "Wiele pozycji do utrzymania cywilnej administracyi niektórych kolonij zatwierdzono, po wysłuchaniu użaleń niektórych radykalnych członków izby na zbyt wielkie wydatki, jakie lud angielski ponosić musi dla utrzymania swych kolonij. Izba wyższa na krótki czas tylko zgromadziła się i rozbierała pefycye podane przeciw bilowi lorda-kanclerza o pastorach dysydenckich. Rozprawy zostały odłożone do następnego posiedzenia. Dziś rząd ogłosił bilans wydatków i dochodów z kończącym się w dniu 5 Kwiet. rokiem finansowym 1844. Bilans ten okazuje nader pomyślny wypadek, bo dochody przewyższają wydatki o 2,095,427 f. st. (83,817,080 złp.). Główne pozycye w wyliczeniu dochodów zajmują cła wynoszące 21,426,632 f. st., akcyza 12,962,011, stempel 7,011,036, podatek majątkowy 5,356,088, podatki zaś gruutowe i stałe wynoszą tylko 4,192,473, ogół dochodów czyni 51,811,000 f.st. Do tego dodano jeszcze summy przez Chiny wypłacone 803;803, od kompanij indyjskiej 60,000, i inne dochody różnego rodzaju 160,322, razem więc 52 mil. 835,124 f. s£ (2,113,404,960 złp.), wydatki w ogóle czyniły 50,739,697. f. st. - Główną pozycję w nich zajmują procenta od długu narodowego wynoszące 24,842,742 f. st., wojsko kosztowało 6,118,656 f. st., marynarka 6 mil. 286,056, arsenały 1,941,926 f.'st. Do wydatków liczouo jeszcze wynadgrod/\enie za opium 1,249,395, wyprawę chińską 821,020 i zaburzenia w Kanadzie 25,300 f. st. Prasa w ogóle nader dobrze mówi o tym szczęśliwym stanie finansów kraju. «Kiedy p omy ślemy o straszliwej przewyżce wydatków nad dochody, mówi Time s, wynoszącej 4 miliony, która nas na początku roku 1843. niepokoiła, to musimy czuć się silniejszemi, kiedy spojrzemy na zadowalniającą przewyżkę dochodu nad wydatki, wynoszącą 2,095,427 f. st., która zamyka rachunki z r. 1844. Pomimo tego ten stan finansów państwa wcale nie zaspokaja dziennika Times, bo nienawistny podatek od dochodów, który miał zapełnić chwilowe przesilenie, a którego przyjęcie nakazywało tylko najprzykrzejsze położenie skarbu grozi tern, źe stanic się state'm źródłem dochodu państwa, a ta myśl miesza wesołe nadzieje, do których dawało prawo szczęśliwe zaprowadzenie równowagi w wydatkach i dochodach. Czyż potrzeba jeszcze powtarzać, mówi Times, jak drżąc przerzucaliśmy rachunki karta po karcie, ażeby mieć chociaż promyk nadziei, że podatek majątkowy zniesionym zostanie? Ale napróżno, stojemy riodu, na który podobało nam się pozwolić rozciągnąć na siebie len podatek; widziemy cel, jaki pierwszy minister wskazywał nam przy nakładaniu tego niepopularnego ciężaru, pragniemy się cieszyć z tego, że w krotce uwolnią nas od tych niezmiernych a przykrych opłat, ale na próżno, gdy postrzegamy, że to wyrwałoby 5,356,588 f. s1. z dochodów państwa. - Jakimże sposobem pokryć ten ubytek? Nasze dochody przewyższają w tym roku nasze wydatki o 2 miliony; pan Goulbourn obiecuje, że zniżenie renty 4-procentowe'j ua 3'-procentową doda mu jeszcze pół-miliona, gdzież więc szukać mamy jeszcze zbywających 21 milionów, tej wazne'j i nieporuszonej summy, którą trudno będzie uzupełnić za pomocą innych naszych dochodów. Zwróćmy się teraz do innych gałęzi. W cłach naprózno szukamy spełnienia owych wielkich obietnic, które czyniono nam przywprowadzeniu nowej »aryfy. Nie spostrzegamy tam wcale stałego wzrostu dochodów, jaki nam prorokowali nasi zapaleni ekonomicy, ale powolny i ciągły ubytek. W Paźdz. 1842. mieliśmy 1Ę milionów, w tymże miesiącu w roku 1843. tylko 18 i milionów, a teraz jeszcze muie'j zyskujemy jak ta ostatnia summa.« Dalej T i m e s przechodzi wszystkie gałęzie dochodów kraju i dowodzi, że te albo pomniej szają się albo leż stoją na takiej stopie, że w 0gole nie można się spodziewać by razem zebrane mogły zastąpić owe 21 miliona pozostające z podatku majątkowego. Z dnia 26. Kwietnia.
Chodzi pogłoska na nowo, że Najjaśniejszy Cesarz Rossyi około środka przyszłego miesiąca przybędzie do Anglii. - Gazeta hamburgska Borsenhalle zawiera pod dniem 26. wieczorem z Londynu wiadomość, iż w dniu tym na posiedzeniu Izby wyższej Lord Ripon, a w Izbie niższej Sir R. Peel oznajmili, że Lord EHenborough został odwołany z posady swojej jako generalny gubernator Iudyi Wschodnich, co jednakże wyszło nie od rządu, ale od kompanii Wschodnio indyjskiej, która ma prawo do tego. J utrzej sze dzienniki zawierać będą bliższe szczegóły wiadomości te 'j. Hiszpania.
Gazeta augsburska obejmuje korrespondencję z Paryża z dn. 18. Kwietnia, która donosi, że przez sztafetę poselską w d. 12. b. m. z Madrytu przybyłą, gabinet odebrał wiadomość urzędo* wą, że Królowa Marya Krystyna wraz z infantem Don Francisco postanowiła wydać Królowę Izabellę za księcia Kadyxu. Ślub ma się
odbyć w ciągu Iafa i w skutek tego ma być ogłoszoną amnestya ogólna. Zdaje się jednakże że wiadomość ta jest fałszywą. Z Paryża, dnia 21. Kwietnia.
Duchowieństo ultramoutańskie z tego, co nowy rząd dotychczas dla kościoła uczynił, bynajmniej nie jest zadowolonćm. Narzeka mianowicie na to, ze przywołani z wygnania biskupi w Madrycie ozięble przyjęci zostali i że ich odprawiono nie dawszy im dostatecznej rękojmi dla dalszego zaspokojenia sprawiedliwych roszczeń kościoła. Do tego dodać należy, że wiele dyecezyi biskupich ciągle n a r z u c e n i prałaci dzierżą i że rząd bynajmniej nie okazuje ochoty wydania tych dyecezyi prawnym ich właścicielom, t. j. prałatom razem z Don Carlosem za granicę uszłym. ]Nie ulega jednak wąipliwości, że rząd mimo najszczerszych chęci swoich przywrócenia zgody z kościołem, czego po nim wymagają, uczynić nie jest w stanie, i niesłusznie postępują ci, którzy go dla tego o nieprzychylność ku sprawie kościoła obwimają.
Z P a ryż a , dnia 27. Kwietnia.
Memorial Bordelais donosi stosownie do listów z B aj o n n y, że w Nawarze powstanie karlistowskie wybuchło; - ponieważ jednak wiadomości wprost z Bajo une nadeszłe o wypadku tym zupeluie milczą, podanie wspomniane'j gazety zdaje się być bardzo wątpliwem. Ale to niezawodną, że Karliści do nowego powstania się gotują i że nawet sam Pretendent o zamiarach ich pewną ma wiadomość; wynika to z papierów u Forcadella znalezionych, którego jak wiadomo, policya francuzka w chwili, kiedy przez grauicę hiszpańską przechodził, aresztowała. Szwecya i Norwegia.
Z S z t o k h o l m u, d. 16 . Kwietnia.
Wczoraj przeniesiono ciało zmarłego Króla Karola XIV Jana z jego pokoju do sali nazwanej salą Serafinów i złożono na katafalku paradnym. Trumnę nieśli Generałowie a na czele pochodu składającego się z wysokich dygnitarzy, radzców stanu, kawalerów orderu Serafinów i t. d. postępował marszałek Państwa Hrabia Brahe w grubej żałobie. Król, Następca tronu, Książęta krwi i Książę Leuchfenbergski znajdowali się na te'j csremonii. Gdy trumna przybyła na miejsce i została złożoną na katafalku, zbliżył się do niej Król i ucałował prawą rękę swego ojca, co też uczynili wszyscy przytomni Książęta. Twarz zmarłego, W)jąwszy śmiertelnej bladości, zupełnie się uiezmienila. Ozdoby królewskie Szwecyi i Norwegii zo okrytych stołach, również i ordery, które Król nosił, a mianowicie: 1) order badeński fideli(as; 2) brazylijski Don Pedra; 3) grecki Zbawiciela; 4) saski korony rucianej i Henryka; 5) pruski żelaznego krzyża; 6) czarnego o r ł a; 7) austryacki wielki krzyż orderu Maryi Teresy; 8) rossyjski świętego Jerzego 1. klassy; 9) świętego Andrzeja, świętego Alexandra Newskiego i świętej Auny; 10) hiszpański złotego runa i S. Ferdynanda; 11) duński słonia; 12) francuzki wielki krzyż legii honorowe 'j; 1 3 ) wielki krzyż szwedzkiego orderu miecza; 14) Serafinów i inne szwedzkie ordery; sztandary Państwa Szwecyi i Norwegii i sztandar Serafinów zostały utkwione w głowach katafalku. Książę Leuchlenbergski odjechał ztąd dzisiaj do St. Petersburga, Pułkownik Peyron towarzyszył mu aż do Gristehauuu. Cesarz austryacki polecił Hrabiemu Woyna, który długo już tutaj bawi jako Poseł i powszechnie jest lubiouym, by wyraził ubolewania i życzenia Jego Cesarskiej Mości. Król kazał się zapytać rady miejskie'i Sztokholmu, wiele jazdy i piechoty myśli wystawić przy uroczystości pogrzebu zmarłego Króla, później liczbę tę sam Król ustanowi. Turcya.
Z K o n s t a n t y n o p o l a, d. 10. Kwietnia.
Poseł rossyjski temi dniami kilka odbył konferencyi z Rifaat Baszą. Sfychać, że oprócz interesów handlowych, także stanowisko patryarchy greckiego w Konstantynopolu było i jest przedmiotem układów. Rossya bowiem zamierza wspomnianemu patryarsze stałą zabezpieczyć godność, tak iżby Porta pod żadnym warunkiem z urzędowania składać go nie mogła. Tym sposobem Porta straciłaby wszelki wp/yw na patryarchę a patryarcha Konstant ynopolitański ulegałby całkiem wpływom Rossyi. Rozumieją więc, że Dywan jakkolwiek już do ulegania przywykły, tej pretensyi jednak SIę oprze.
Rozll1aite wiadoll1ości.
Z Poznania. - Tygodnika literack i e g o wyszedł N I. 7. zawiera.- Mazur, poezya przez Romana Z. Des Jesuites par Michelet et Quinet, przez P.Dahlnmm. - Zbawienne reCtexye z końca ośmiiastego wieku (z dawnego rękopisma). - Koncerta w Krakowie pr. J. B. - Doniesienia (o Dwutygodniku, o Brunonie Kicińskim i t. d.).
«38jZ Rozm. Lwów.) »NIE ZŁI SA ŁUDZIK.« 1 (Obraz z życia) przez Wincentego Pola.
Chociaż (o życie idzie po grodzie, Jak mi Bóg mity, nie ż1i są ludzie T en, temu brat, len (emu świat, A już dobremu, to każdy rad!...
Od rana było parno i gromami ciężarne chmury zawisły nisko nad górami. Lipcowe przypiekało słońce, a człowiek opadał z sił i z myśli. O południu szukał każdy cienia i spoczynku, - w łazienkach było cicho, jak o północy. Wszystkie okna spuszczone - wszystkie drzwi przymknięte. Ani przy źródle, ani na przechadzkach, ani przed gankami ozdobnych wiejskich domków, nie widać było człowieka, kiedyśmy z obiadu wracali do siebie. Środkiem malownicze'j górskiej doliny przewijał się samotnie potok pomiędzy olszyny, szemrząc zcicha po kamieniach, a sfrzeżogą zadęte góry wznosiły się niemo po obudwóch stronach. Ponad świerkowym lasem przewijał się lotny rój jaskółek wróżących burzę i tylko przeraźliwy pisk kań przerywał czasem tę ciszę. Oczekując burzy lub wieczornego chłodu, byliśmy dosyć licznie zgromadzeni w pomieszkaniu pana Maurycego powróciwszy z sali jadalnej. J e dni spoczywali na sofach i łóżkach, drudzy siedzieli przy stole, a wszyscy razem palili lulki i pili czarną kawę, albo wodę z sokiem. Rozmowa szła dosyć leniwo. Nie jednemu lulka zgasła, niejeden zadrzemał. Tylko ja z panem Brunonem trzymałem się dosyć rzeźwo, rozprawiając żwawo o wypadkach polityki dziennej. Jednakże to po dobrym obiedzie, po czarnej kawie i podczas gorąca, niknie zwolna nawet największa energia op ozycyi, więc i my zgodziliśmy się w końcu na jedno i rozmowa cichła jak muzyka w coraz wolniejszych akordach... Nagle obudziło nas uderzenie piorunu, który jak się zdało, tuż przy domu albo w dom ugodził. Okna były zapuszczone, więc nikt z nas nie wiedział co się na dworze działo; - silua burza nadciągnęła tymczasem i stoczyła sję w dolinę, a razem Z uderzeniem pioruna lunął deszcz rzęsisty. Pan Bruno otworzył okno, - na pokój uderzył chłód rzeźwiący i wonny, a w niejakiem oddaleniu ujrzeliśmy wśród lasu, jak pochodnię płonącąjodłę, w którą był piorun uderzył. Nawet umysł zupełnie martwy na wielkie na widok burzy, a cóż dopiero na widok letniej burzy w okolicy górskiej, gdzie się ta gra odprawia z całą potężnością przyrodzenia, a cóż dopiero w towarzystwie dobrane'm m<;zkieai, któremu tylko trochę chłodu brakowało do ożywienia umysłów i rozmowy na nowo. Chłodu naniosła z sobą burza; z każdem nowem uderzeniem gromu rzeźwiło się powietrze i członki ociężałe w stawach nabierały więcej lekkości. Po dwóch godzinach ucichło wszystko, - niebo było znowu pogodne, śklącym żwirem połyskiwały ścieżki przed domami i wzdłuż przechadzek, suchą stopą można już było przejść wszędzie. Tylko spieniony potok, tocząc żółte bałwany, szumiał jeszcze gwałtownie. Białą parą dymiły góry i lasy, na każdym listku ociężały zawieszone krople,... Jużju i owdzie znikła zasłona u okna, okrywająca pokój toalety, już tu i owdzie zaświeciły piękne oczy z po za zasłony ukradkiem, śledząc, czy się kto nie pokaże na pustym placu przechadzek. Tam otworzyła się żaluzya, i ktoś wypędzał muchy gałązką na zieloną paszę, a przy kilku innych oknach rzeźwiły się chłodem poważne matrony. Wdzięcznie uśmiechała się do wszystkich przechadzka po deszczu, ale nikt nie chciał być pierwszym. Bo to mówiąc między nami, nie zwykliśmy i w kąpielach utrącać naszej obywatelskiej wstydliwości, i kiedy na całym świecie żyje każdy w kąpielach bez fasonów, jak mu się żywnie podoba, to u nas idzie wszystko trybem powszechnego obyczaju, jak na wsi we dworze lub w gościnie sąsiedniej. I podobno to Die źle ze tak jest. Wątpliwość, czy wypada wyjść zaraz po · deszczu i jaką obrać toaletę, stosownie do pory i chwili, wstrzymywała wszystkich w pokoju. Lekarz łazienkowy z księdzem kanonikiem zjawili się pierwsi na przechadzce. »1 jakże kommissya zdrowia twierdzi?« zapytał pan Brunon przez okuo - »czy już można wychylić się na świat?« »Prosimy na konsylium!« odrzekł lekarz z daleka, i jakoż wziąwszy po parę cygarów wysypaliśmy się wszyscy z pomieszkania pana Maurycego, a za nami wyszło coraz więcej mężczyzn z swoich komórek, i plac przechadzek ożywiał się z każdą chwilą więcej; w długich szeregach trzymając się po pod ręce, kłanialiśmy się w pizechodzie naprzód paniom stojącym u okien; chwilkę później przerwały się te łańcuchy, a przed każdem okuem zatoczono małe kółko lekkiej pogadanki o deszczu i burzy;a nieco później jeszcze pojawiały się panie w burnusach, w ciżemkach, w wielkich chustkach i przechadzały się naprzód tylko małym krokiem po korytarzach i gankach, a potem wciągnięte w rozmowę, w coraz większe koło wysunęły się przed ganki i uplotły zwolna razem z mężczyznami długie ruchome łańcuchy, które zajęły całą szerokość przechadzki. W mieście dostarcza przedmiotu do rozmowy nie bardzo zabawnej: teatr, gazeta i moda-na wsi urodzaj, pogoda i droga, a w kąpielach wzbogaea się jeszcze ten zapas rozmową o źródle i hear. «Ile pani kubków pija? - Jak służą wody? - Skutki tych wód są prawdziwie cudowne.Dziś dla wilgoci kąpiel przerwana. - Co to była za burza, co za pioruny!« Słowem każdy zaczynał wykrzyknikiem o burzy, lub kwestyami o źródle, o zdrowiu i wodach a kończył na piorunach. - Panie mówiły o swoim przestrachu i spazmach, ale wszystkie wyglądały świeżo i rumiano. Nadeszła godzina herbaty. Z wysokiego balkonu, który góruje w lesie nad całą doliną łazienek, ozwały się wdzięczne głosy muzyki wieczornej i płynęły ponad głowami naszemi, ślizgając się po wierzchołkach smukłych jodeł, przesiadając na chwilę pod sklepieniami cienistych buków, płynęły one wzdłuż doliny, ku odległej wiosce. Pora nęciła jeszcze do przechadzki, ale godzina herbaty ma także swoją ponętę; powoli znikały panie, rozplatając znowu te długie ruchome łańcuchy, żegnając ulotnym uśmiechem. (DalszY ciąg nastąpi.)
OBWIESZCZENIE.
W przeszłym miesiącu Kwietnia z tutejszych piekarzy, przy równej dobroci i za deklarowane ceny, największe towary piekarcze przedawali : A. Bułki. 1) Tomski na Szerokiej ulicy Nr.
7, 2) Smełkowski na Dominik, ulicy Nr. 1. 3) Feiler na Żydowskiej ulicy N I. 3. 4) Schulz na Wronieckićj ulicy Nr. 2. 5) Hok tamże Nr. 5. 6) Bik na Stawnej ulicy Nr 5. 7) Poeppel na St. Marcinie Nr. 35. 8) Preissler na Piekarach Nr. 21. - B. Chleb źytny pytlowy. 1) Rensch na Grobli Nr. 4. 2) Herse na Chwaliszewie Nr. 90. 3) Frankowski na Sródce Nr. 65. - Ś re dniej szy chleb i Y t n y. 1) Herse jia Chwaliszewie Nr. 90. 2) Andrzejewski na Ostrówku Nr. 11. 3) Nowacki na Małych Garbarach Nr. 19. - D. Chleb czarny. 1) Pade na St. Marcinie Nr. 3. 2) Leschner na Piekarach Nr. 19. 3) Preisler tamże Nr. 22. Najmniejsze towary piekarcze zaś przedawali: A. Bułki. 1) Winter na St. Marcinie Nr. 43. 2) Langner na Bybakach Nr. 21. 3) na Sródce Nr. 40. - B. Chleb źytny pytlowy. 1) Błaszkiewicz na Sródce Nr. 57. 2) Kapelczyński na Chwaliszewie Nr. 31. 3) Myszkiewicz na Sródce Nr.64. 4) Piątkowski tamże Nr. 46. 5) Radziszewski tamże Nr. 57. 6) Strużyński tamże N I. 41. 7) Walczakiewicz tamże Nr. 37. , 8) Kaśkowski na ChwaliszewieN r.64.
- C Sredniejszy chleb źytny. 1) Cichocki na Zawadach Nr. 93. 2) Florkowski na Chwaliszewie Nr. 70. 3) Myszkiewicz na Sródce Nr. 64.- D. Chle'b czarny. l)Wotschke w Rynku Nr. 9.; co się podaje do wiadomości. Poznań, dnia 29. Kwietnia 1844.
Prezes Policyi.
, OBWIESZCZENIE.
Wieś Żabiczynw powiecieWągrowieckiui położona, do majętności Redgoskiej należąca, będzie przez publiczną licytacyą wydzierżawioną najwięcej dającemu na trzy po sobie idące lata od S t. Jana I. b. do tegoż czasu w I. 1847., w terminie dnia 4. Czerwca r. b. o godzinie 4tćj z południa w domu Towarzystwa kredytowego. Każdy licytant na zabezpieczenie podanej summy dzierżawnej złożyć winien 500 Talarów kaucyi i w razie potrzeby udowodnić, iż warunkom dzierżawnym zadosyć uczynić może, które na żądanie Registratura nasza do przejrzenia przedłoży. Poznań, dnia 30. Kwietnia 1844.
Dyrekcya Prowincyalna Ziemstwa.
Walne zebranie Towarzystwa okolicy SzamotuIskie') odbędzie się dnia 15. Maja I. b.
S Liczny skład mój ubiorów € I> męzkich, pomnożony Iran- > C sportem nowym towarów! € z jarmarku Lipskiego, wnaj-£ f modniejszych m a t e r y a c h A polecam względom publiez- > 5 ności, jako to: % Letnie paletot, chustki batystowe, i \ Materye na kamizelki, szale, i %t OstinJyiskie chustki krawatty, A do nosa, czapki, < A jedwabne chustki na materye na spodnie, > szyję, bukskings, % w najlepszym i najnowszym guście.
f¥ d A A bipschute *%A% C na Wrocławskiej ulicy Nr.2. > :JIC Zamówienia zamiejscowe uskutecz- )I( /\ niam rzetelnie i punktualnie. /\
Transport prawdziwego proszku do prania owiec z P e s tu otrzymałem znowu i udzielam informacyi gotowania i używania tegoż. J. Fla ta u, Garbary Nr. 35.
Do prania owiec ma zapas sikawek na przedaź W e r n e r II. w Poznaniu, przy Szerokie' ; ulicy Nr. II. Fabryka deków, der czyli p ok r y c i Ó W i p ł ó t fi a podpisanego poleca przy nadchodzącej strzyźce wełny wielki wybór ciężkich szerokich d r e l i c h ó w i p ł ó - c i e fi, które z powodu korzystnego nabycia przędzy w znacznie tariszj-ch cenach niź każdy inny, spuścić jest w stanie. S. Kantorowicz w Poznaniu, przy Wrocławskiej ulicy i narożniku rynkowym. JózefEphraim. Nr. 1. przy WTodnej ulicy.
A 3 r A Najlepszego tłustego w ę d z o fi e g o W e a s e r s k i e g o łososia funt p o 8 sgr. , ry - czałtem taniej, poleca irA. Józef Ephra im; Wodna ulic a Nr. 1 .
Stan Termometru i Barometru, oraz kierunek wiatru w Poznaniu. Od 28 Kwietnia do 4. Maja.
Dzień. Stan termometru Stau A Viatr.
najniższy naj wy z. barometru. 28. Kwiet. + 4,0 3 + 9 20 28 e 2,<b Pótnoc, z.
29. « -1- 4,0 0 + 8 '8 0 2 8' 2,5. dito 30. » + 2,Y + 9:2 0 28 ' 3,0 = dito l. Maja + 1,3 0 + 10,3 0 28- 5,2 = P9I. pół, z. 2. » + 6,0 0 + 10,5 0 28* 4, O» POJ. pól. w.
3. » + 7,Y + 15,0 0 28' 0,3-- «lito 4. « + 7.6 0 +15.2 0 28= 0,0- dilo
Kurs giełdy Berlińskiej.
Dnia 2. Maja 1844.
Sto- 3Ya lir. kurant pa papie_nJ\TttoprO. . \ wizna
Obligi długu skarbowego l 3U; Prusko -ang. obligi z r. 1830. l 4 Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i JI owej
IlIJI
» Gdańska wT.
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» »AY\ X Poznańsko » » dito » Pruss. A Vschod.
» »Pomorskie.
March. Elek.iN.
Szląskie . . . .
88J !H }Wf 4a
Si, 4 Si 99i 1 rn; 3J1 13A 12 3
Inne monety złote po 5 tal,
A U e j e Drogi żel. Berl.-Poczdamskićj Obligi upierw. BerI. - Poczdams.
Drogi żel. Magd.-Lipskiej Obligi upierw. Magd. - Lipskie Drogi ici. BerI. -Anhaltskiej Obligi upierw. łlerl.-Anhallskie Drogi zel. DysseI. Elberfeld.
Obligi u pierw. Dysscl. - Elberf.
4 5 96 4 991 5 4 99' 94 98ł 5 152 4 104f 4 125 (18
Obligi upierw. Kenskic · » od rządu garantowane.
Drogi żel. Berlinsko- FrankforI.
Obligi upierw. BerI. - Frankiort.
Drogi zel. Górno- Szląskićj .
» dito Lit. B.. » -Berl.-Szcz. Lit. A. i B.
» Slagdcb-łlallierst.
Dr. zel. A Vrocl.-Szwidn.-Preib.
Obligi upierw, AYroc, Szw.-fr.
4 4 1034
100f,100-1
100] 99' 1014 1014 100,} 100 13JI 14 4
166V 103f 19411031 159 1031 95
89 ».
124 117 131 119 125«
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.06 Nr105 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.