GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.09 Nr108

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xl stwap O ZNANSKIE G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej W DeJcera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.

to* .

W Czwartek dnia 9. Maja.

1844.

Wiadomości kraj owe.

Z B e r l i n a , d. 3. Maja.

W tutejszym świecie handlowym nowe tylu interesów dotykające postanowienie rządu rossyjskiego, szczególne sprawia wrażenie. Mają albowiem w Petersburgu fundować zakład zabezpieczeń od wszelkich przez ogień i powodzie wynikających szkód a zakłady filialne tego głównego towarzystwa mąją się po wszystkich głównych miastach Cesarstwa rozciągać. Przy tym instytucie wszyscy poddani rossyjscy, życzący sobie majątki swoje zabezpieczyć, zabezpieczenia swoje robić z n i e w o l e n i będą, tak dalece że wszelkie zabezpieczenia u towarzystw zagranicznych pod surową karą im będą zakazane. Ponieważ jednak temu zakładowi Rossyjskieinu zważając na odległość miejsc i inne trudności, przy realizowaniu tak nazwanej p o l i c e niekoniecznie ufać można, obawiają się więc, żeby handel z Rossyą na te'm znacznie nie ucierpiał. Osobliwie dotyczy się ta obawa handlu zbożem , ponieważ ten takiego jest sam przez się rodzaju, że zboże regularnie na spławie już się przyjmuje, nikt jednak mniej gwarantowanych connoissementów kupować nie może.

Z dnia 6. Maja.

Stosownie do listów z Wrocławia Minisferyum spraw wewnętrznych zakaz przedstawienia dramatu Gutzkowa: ,,3<>yf unb @ <l> T T "

na teatrze Wrocławskim potwierdziło i pochwaliło. Dyrekcya teatru Wrocławskiego udała się bowiem była z prośbą o zniesienie rzeczonego zakazu ze strony władzy tamecznej do ministeryum spraw wewnętrznych. Wyrok ministeryalny te'm bardziej zastanawia, ile że wspo-« mniony dramat Gutzkowa na innych scenach niemieckich przedstawiano. - Słychać, że znany dyrektor Policyi Dunk er za upoważnieniem ze strony rządu Saskiego, w Lipsku wiele karykatur dotyczących się Pruss, Rossyi, Anglii i Francyi pozabierał. Dziwnej tej nowinie jednak tu wiarę dają. - Zmieniony kierunek, objawiający się po wiadomej odezwie JW. Ministra skarbu u tutejszych przemyślników na akcye kolei żelaznych, klórzy się następnie na akcye na zagraniczne koleje żelazne rzucili, ciągle się wzmaga i niebezpieczniejszy jeszcze przybiera charakter aniżeli dawniejszy, kiedy teraz pieuiądze za granicę wychodzą.

Wiadomości zagraniczne.

Rossya Z Petersburga, dnia '26. Kwietnia.

Wyciąg ze zdania sprawy ministra Spraw Wewnętrznych za rok 1842, (ciąg dal.) - IV. Ministerstwo SprawWewn.

ma sobie powierzony dozór nad gospodarstwem miast, nad porządnym rozkładem ich przychodów i rozchodów, stósowuie do ogólnego za dobrego bytu miast. Dochody większej części miast w Państwie są nader szczupłe *). Główną tego przyczyną, oprócz małeJ liczby artykułów dochód stanowiących, w ogóle niedobre urządzenie miejskiej własności. Do ustalenia ścisłego dozoru ikontroli tego przedmiotu, należy naprzód zebrać dokładne miejscowe wiadomości z obejrzenia gospodarstwa miejskiego w każdein mieście, opisać miejski majątek i wyświecić główne wady w jego urządzeniu. W tym celu podobało się się J. C. Mości zezwolić na otworzenie doczesnego Oddziału w Departamencie Gospodarstwa, jedynie do interesów tyczących się ekonomicznego bytu miast w Państwie. Nadto, mianowano pięciu urzędników do szczególnych poleceń dla obejrzenia miast pod względem gospodarstwa. Na początek wybrano ku temu miasta gubernii, w których zachodzą szczególne miejscowe stosunki, mianowicie w dwóch gubernijach rolniczych Saratowskiej j Woroneżskil j, w dwóch rękodzielnych i handlowych, Tulskiej i Jarosławskiej; nakoniec w jedne'j, zupełnie różne od innych majaceJ urządzenie, Inflantskiej. Tym sposobem gałąź ekonomiczna miejskiego zarządu będzie opartą na faktach, powziętych z doświadczenia; same zaś opisy dóbr nieruchornych każdego miasta, plany i rysunki, posłużą za gruntowną zasadę wszystkich dalszych rządowych czynności. W szczególności w Petersburgu zajęto się rzeczywistem polepszeniem miejskiego gospodarstwa i ogólnego porządku. Tu zaszły, co do tego, następujące celniejsze rozrządzenia. 1) Petersburska Miejska Rada co do jnteressów ekonomicznych, na mocy ogólnych ustaw, poddaną została pod bezpośredni dozór Gubernatora Cywilnego, który w skutek tego odbył w niej rewizyją i przeświadczył się o wadach teraźniejszego w niej porządku. 2) Nakazano odbyć w Stolicy nową taxe nieruchomości dla ustanowienia słuszniejszego i równiejszego rozkładu poborów: w skutek tego wyznaczone zostały Kommissye z tutejszych obywateli, i Ministerstwo dało im szczególne iustrukcye. 3) Dla

*) Wroliii 1842 dochody miast w Państwie wynosiły do 7.057.504 r. sr.; kapitały zapasowe 4.111.547 r. sr ; rozchody miejskie do 6,886,485 r- sr.; niedobory do 1,784.660 r. sr. W porównaniu z r. 1841, dochodów było więcej o 262,385 r. sr.; zapasowych kapitało» także więcej o 1,384,372 r. sr.: przeciwnie rozchodów mniej o 183,154 r. sr.; niedoborów lakze mniej 37,197 r. sr. Zamożniejsze miasta oprócz stolic są: Odessa, Ryga, Kazań, Astrachan, KiźuiUVowgorod, Saratów, Charkow i Kijów. Najuboższe (z miast gnbernialnych i obwodowych): Włodzimierz, Grodno, Symferopol, Pictrozawodsk, Krasnojarsk i J akutskzapobieżenia nieładowi i niesłusznym poborom przy braniu akcyzy od furmanów, posłano z Ministerstwa do Rady miejskiej dwóch urzędników, dla dozoru nad rozdawaniem biletów birmańskich na rok 1843., tym sposobem dochód z tego drobnego artykułu, na korzyść miasta powiększył się więcej niż jedną czwartą. 4) W Petersburgu jest 127 garkuchni, których gospodarze przywłaszczyli sobie niestosowne prawa, ze szkodą miejskiego dochodu; rzecz ta wzięta pod rozpatrzenie i gotują się dokładne prawidła. .5) Domy zajezdne okazały się być nieodpowiadającemi swojemu celowi: w wielu z njch nie ma nawet izb dla przyjeżdżających i wiecha zajezdnego domu sjuży tylko za pozór do przedaźy trunków; w skutek tego Radzie Miejskiej zalecono postąpić z gospodarzami podług prawa, a Policyi doglądać, aby domy te nie przywłaszczały nie służących im przywilejów. 6) Nieprawna przedaż wódki, w zabronionych miejscach, jako to w kramach korzennych, w szynkach piwnych i zbitenipwych, a nawet w łaźniach, jako przyczyniająca się do zepsucia obyczajów i do pomnożenia liczby przestępstwA została ograniczoną podług przepisów prawa. 7) Dla powściągnienia za wielkich opłat od przewozów przez rzeki podczas zdjęcia mostów, ustanowiono i ogłoszono taxe, a przekonaui o nieprawne pobory i zdziersIwo ulegli karze. 8) W obu stolicach przepisano taxy rzeczy używanych przy pogrzebach ludzi klassy średniej i ubogiej. Nadto dla podniesienia ogrodnictwa i uprawy winnic w Noworossyjskim kraju, wydano nową ustawę, ułatwiającą porządek rozdawania gruntów miejskich, dotąd II> eco uciążliwy dla mieszkańców. - Co do zewnętrznego bytu miast, plany 6 miast (Symferopola, Piriatina, Borowska, Ananiewa, Fatieża i Lucyna) otrzymały Monarsze potwierdzenie. W stolicach zwrócono szczególną uwagę na brukowanie, pomimo kosztowność, zostawiające wiele do życzenia. W ogóle na budowy, reparacye z miejskich dochodów w 1842. roku przeznaczono 711,518 r. SI., a w lej liczbie w Petersburgu 218,537 I. sr. (Dok. nast.) F r a fi c y a.

Z Paryża, dnia 26. Kwietnia.

Minister skarbu ogłosił bardzo ważne sprawozdanie finansów od roku 1830. do 1843. włącznie pod tytułem: Compte general de l'administration des finances. Sprawozdanie to rozdano członkom izby i oto jego najważniejsze punkta.- Ogólne docbodyFrancyi od roku 1830. do 1843. włącznie wynosiły wydatki razem uczyuiły sumę 16,901,676,836 fr., zatem Francya w przeciągu ostatnich lat 13 poniosła deficyt wynoszący 460, 370,556 fI. Z tego ogólnego deficytu wypada: na rok 18 3 O. 63 , 346 , O 61 fI. , » » 1 8 3 2. 2 5 , O O 9 , 99 3 « » » 1 8 4 O . 13 8 , O 04 , 5 29 « » » 1 8 4 1. 18 , 695 , 725 « » » 1 8 4 2 . 1 09 , 9 8 O , 26 3 « » » 1 8 4 3 . 95 . 3 3 3 , 9 8 5 » 450)J;70,5561r. , tak że za gabinetu z 29. Paźdz. odliczając od tego budżet z roku 1840., którego deficyt powinien ciążyć na gabinecie Pana Thiers, Francya miała w 3ch latach niedobór, którego summa ogólna równa się suminie deficytów poprzednich lat dziesięciu. Ciekawy bazdzo ustęp w sporach o wychowanie tworzy mowa Hrabiego Portalis miana w Izbie parów. Uważać ją można za odpowiedź Hrabiemu Mor,taIembert. »Panowie, rzekł Hr. Portalis, nie myślałem wcale odzywać się w tej sprawie, pokładając zupełne zaufanie · w sprawozdawcy komissyi; ale zniewala mię do tego zarzut Hr. Montalemberta, który mię na świadectwo prawdziwości tegoż zarzutu wezwał. Powiada on, że sprawozdanie to ma w sobie coś z owe] fałszywości i obłudy, jaką tylko za restauracyi znaleźć można. Nic więc dziś dziwnego, że mnie, jako byłego ministra restauracyi, porównanie to mocno uderzyło. Odpowiem na to Hrabiemu Montalembert umysłem spokojnym. Obwinił on mnie i moich kolegów ministerstwa z r. 1828., jakobyśmy rozporządzeń z r. 1H28. domagać się kazali; do oskarżenia tego przydał obrazy. Na obrazę nic nie odpowiem; hrabia jest młody, a jam już w wieku; odpowiem tylko na obwinienia. - Mamżeż kogo więcej, aniżeli Was, panowie parowie, Ha świadków wezwać, że rząd z roku 1828. wszelkich środków używał, aby Króla Karola X. do szanowania koustytucyi spowodować? Ministerstwo to wskazywało mu przepaść, jaką sobie gotował; walczyło ono mężnie, a nie z fałszywej gorliwości ani zaślepienia, jak to Hr Montalembert utrzymuje. Obowiązkiem jest moim głośno protestować i zaręczyć, że ministerstwo z r. 1828. do upadku Karola X. wcale się nie przyczyniło. Kiedy usiłowania nasze bezskuteczne były, zaufał król innym, którzy go w przepaść wepchnęli. Wracam się do rozporządzeń z roku 1828.

"Wiadomo każdemu, co pod względem religijnym za restauracyi uczyniono. Prawo roku

18 1 7. uważało wszelkie ówczesne społeczności religijne za prawue i dozwolone. Było więc zawsze zasadą, że żadna społeczność religijna bez pozwolenia rządu we Francyi utworzyć się nie mogła. Od r. 1817. do 1825. powstało wiele nowych społeczności, które, jako niemające potwierdzenia prawnego, do reklamacyi powód dać mogły. Opinia powszechna zaczęła się niepokoić, że prawo zasypiając dozwalało nadużyć. Skutkiem tego przełożył rząd Izbom nowe prawo względem stowarzyszeń religijnych. Najznakomitsi mówcy bronili z zapałem niezmiennych zasad praw naszych, i postanowiono, że odtąd żadne stowarzyszenie bez wyraźnego pozwolenia powstać nie może. Uważano wprawdzie assocyacye powstałe od roku. 1817. do 1825. za prawne, ale zastrzeżono na przyszłość, że bez przyzwolenia Izb obudwóch żadne stowarzyszenie istnieć nie będzie. Tymczasem inne jeszcze wypadki wzbudziły w obywatelach nieufność do doradzców królewskich. Pojawiła się we Francyi kongregacya, której wymieniać nie potrzebuję; zapytano się o to rządu, a minister publicznego wychowania wyznał, że takowa istnieje i kilku zakładami naukowe mi kieruje. Sprawa ta wytoczyła się aż przed sądy. Król. Sąd paryski zawyrokował, że kongregacya ta według praw francuzkich istnieć nie może. Równocześnie wniesiono tę sprawę do Izby parów: podał ją członek zgromadzenia konstytucyjnego (Hrabia MontIosier), którego jeszcze w gronie naszym mamy szczęście oglądać, a który wówczas zawołał: »Odbieracie biskupom złote krzyże; dobrze, wezmą oni krzyż drewniany; pamiętajcie, ze krzyż drewniany świat wybawił.« - Oddano mnie tę petycyą, a za moim wnioskiem odesłano ją do prezesa rady ministeryalnej. - Nie wiem, czyli się to do obalenia ministerstwa ówczesnego przyczyniło. Gdy jednak król w roku 1828. nowy gabinet chciał utworzyć i mnie do siebie przywołał, oświadczyłem mu, że mi niepodobna zasiadać w rządzie, który, wezwany do rozslrzyguienia sprawy tyczącej się zakonu prawem zabronionego, rzeczy tej uskutecznić nie chce. Cztery dni przed moje'm wstąpieniem do ministerstwa rzekł król do mnie: »Pojmuję WPana położenie: byłoby to przeciw Jego honorowi i sumieniu nie mieć względu na rzecz, którąś ważną być uznał; jako Wielki kanclerz, jako minister sprawiedliwości nie mógłbyś nie wykonywać praw Francyi. Przyjmuję warunek, pod jakim WPan do ministerstwa chcesz wstąpić.« Radziłem królowi utworzyć komissyą do zba ona się z biskupów i osób świeckich, i po czterech miesiącach uznała, że było we Francyi 53 szkół duchownych nad liczbę prawem przepisauych, a -5 pod rządem Jezuitów. Dzieliły się tylko zdania komissyi, czyli nadfcompletne te szkoły zamknięte być miały, czyli też nie; «;0 do Jezuitów zgodziła się komissya, że zaŁon ten jest zakazany i przeto ustąpić winien.

"Wygotowała komissya sprawozdanie, które królowi do podpisu przełożyłem; oświadczyłem in u, że się tego wzbraniać nie może, że projekt ten podpisany być musi, dodałem tylko, źe mądrości jego pozostawiam zastanowić się nad lem, czyliby małych zmian jakich przedsięwziąść nie można. Król uznał otwartość chęci naszych. W tydzień zwołał król radę, i oświadczył, że akt ten podpisać golów. Radziliśmy królowi, aby rzecz tę, jako dotyczącą się religii, jeszcze przez tydzień rozważył; ale już w cztery dni potem zwołał nas król i oddal uam rozporządzenia te z podpisem swoim. Taki to gwałt zadaliśmy królowi. (Bardzo dobrze!) Król Karol X. miał zupełną wolność działania, i sumieniu jego żadnego nie zadaliśmy gwałtu. Z oburzeniem przeto odpycham zarzut przeciw nam wymierzony.« (Oklaski.) Z dnia 29. Kwietnia.

Na dzisiejszćm posiedzeniu Izby Parów toczyły się dalsze obrady względem wniosku do prawa tyczącego się wychowania. O godzinie drugiej zagaił posiedzenie Prezes Izby, Kanclerz Baron Pasquier. Wstąpił pofe'm na mównicę P. Passy, oświadczając, że w krótkich tylko słowach zamyśla zastanowić się nad pytaniem, jakie piawo rządowi służy do wglądania w wychowanie i o ile wglądanie to koniecznie jest potrzebne. Jest on tego zdania, że wychowanie nigdy skuteczniejszem nie było, jak kiedy rząd niem kierował. W Belgii nawet, w kraju, który za wzór przytaczają, uważano pewien rodzaj pośrednictwa za konieczny. W żadnym kraju nie pizynosiło wychowanie dostatecznych owoców bez pomocy rządu. Zaczepki przeciw uniwersytetowi są niesłuszne i namiętne. Wszakże dla dobra samego uniwersytetu nie chce, aby tenże posiadał monopol, aby konluirencya była zamknięta; inaczej wyrodziłby się ten zakład, i spadłby z tego godnego stanowiska, jakie dzisiaj zajmuje. Ale cóżby się, powiada, z drugiej strony stało z uniwersytetem, gdyby wpadł w ręce duchowieństwa? Przez długi czas było wychowanie duchowieństwa użyteczuem i wielkie położyło zasługi; ono lo wywołało Europę z ciemności wieków średnich;ale co w jedne') epoce wielką ma siłę, staje się bezsilnem w innej: w takim stosunku są właśnie zakony. Rządziło wtedy duchowieństwo, ponieważ w one czasy najwięcej miało oświecenia; teraz stanowiska tego zająć nie może, bo pozostało daleko w tyle poza postępem naukowym. Nie sprosta ono już zatem ciężarowi rządzenia, nie posiada już sztuki tegoż rządzenia. Był zakon religijny wielkiej potęgi, zakon Jezuitów. Nie podzielam ja, mOWl, powszechnych uprzedzeń względem tejże kongregacyi; wyznaję racze'j, że wychowanie pod ręką Jezuitów było często bardzo zręcznie prowadzone, ale niestety często także nierzetelne i niemoralne. Ztąd poszło, że uczniowie ich występując z kolegium zrzekali się wszelkiego posłuszeństwa i szacunku dla rodziców; biorąc błąd za prawdę, wyznawali zasady jak najniebezpieczniejsze. Były to owoce nauki kłamliwej. Pod tym względem Jezuici wielkie szkody Francyi wyrządzili. Oświadcza mówca potem, że uporczywie zbijać będzie wszelkie środki, litóreby do tego zmierzały, aby wychowanie oddać w ręce duchowieństwa, i dla tego głosować będzie za prawem, ponieważ należy do tych, któremi sprawiedliwość, rozum i prawda kieruje. Markiz Barthelemy czytał potem mowę przeciw wnioskowi. Wiele robiono domysłów względem posłannictwa Ojca Fulgencio, Spowiednika zmarłej Infantki hiszpańskiej. Według pewnych objaśnień otrzymał Ojciec Fulgencio polecenie od umierającej Infantki, aby Infanta Don Carlosa w Bourges przeprosił za liczne obrazy, jakie za natchnieniem Infantki Donny Carlofty w paszkwilach przez Hrabiego Parsent pisanych, po Francyi i Hiszpanii licznie rozszerzanych Pretendentowi wyrządzono. Fulgencio przybył d 26. b. m. do Bourges, gdzie go Pretendent i familia jego jak najuprzejmiej przyjęła, zaręczając mu, że wszystkie rzeczy minione w zapomnienie pójdą. Polecono także podobno Ojcu Fulgencio, aby ze strony Exregenlki Maryi Krystyny ofiarować Don Carlosowi wsparcie pieniężne i zgodę, bez względu jednak na zaślubienie Królowej Izabelli z Księciem Asturyi. Owszem, wystawiono Pretendentowi, że aby uniknąć nowych niespokojności w Hiszpanii Królową Izabellę zaślubić trzeba będzie z najstarszym synem Infanta Don Francisca de Paula. Zgoda pomiędzy rządem madryckim a Pretendentem polegać ma na tein, że Don Cailos, zrzekając się swych preteusyi, pobierać będzie roczną pensyą, z obowiązkiem jednak, aby żył za granicą. Powiadają, że uznanie tera Obojga Sycylii nadzieje i opór Don Carlosa mocno osłabiło, i że skłonnym jest do zgody, gdj"by tylko dyplomacya obmyśliła sposób jaki, któryby sprawy jego z honorem zakończył. Zdaje się, że nim to nastąpi, Don Carlos żadnego wsparcia nie przyjmie, ponieważ pod względem finansowym dowiódł Pretendent rzadkieJ bezinteresowności, której mu tez nikt nie zaprzecza. Z dnia 30. Kwietnia.

Posiedzenie z dnia 29. Kwietnia.-Po Panu Passy, którego mowy treść juźeśmy przytoczyli, zabrał głos Margrabia Barthelemy, i mówił w sprawie nauczania drugiego rzędu przeciw P. Passy. Zdawało mu się, iż projekt do prawa nie zawiera żadnej prawdziwej zasady organizacyi, ze system nauczania jaki on podaje, nie zgadza się bynajmniej z konstytucyą. Zamiast ogłoszenia wolności nauczania, popiera on tylko monopol i znosi współzawodnictwo. Prawo to, zamiast być prawem wolności dla wszystkich, jest tylko prawem niedowierzania duchowieństwu, Klórego ono nienawidzi. Przy te'm jeszcze nadweręża ono prawo familijne. Pan Villemain widział się być spowodowanym przez niektóre oskarżenia mówcy, do odpowiedzi, poczćm Margrabia Boissy mówił znów przeciw projektowi do prawa. Po skończeniu jego mowy, debaty jeszcze raz odłożono na późuićj. - - Na dzisiejszem posiedzeniu Izby Parów pod prezesostwem kanclerza, Barona Pasquier, zabrał najprzód glos P. Viennet. Nie byłby on w powszechnej lej djskussyi zabierał głosu, gdyby go nie spowodowało do tego z jednej strony wąchanie się i wątpliwość rządu, a z drugiej strony zaczepki mocnej partyi. Chce on więc całkowicie wypowiedzieć zdanie swoje, by takim sposobem stanąć w obronie rządu przeciw jego nieprzyjaciołom, jako leż i przeciw sobie samemu. Wie on, że nawrócenie nie jest rzeczą łatwą, bo kto ma własne swe zdanie, chce lakże obstawać przy niein. Oprócz Pana Boissy, który z obrońcy prawa stał się jego przeciwnikiem, prawie wszyscy pozosIali przy zdaniu swojćm, jakie każden miał w samym początku dyskussyi, dla tego lei zawsze te same wracały się argumenta. Mówca zbijał szczególniej Margrabiego Darlhelemy, i wybujałe widzenie Hr. Montalcmberta, i uczynił pizegląd dotychczasowej dyskussyi. Malował następnie niespokojności, które w różnych czasach wywołane były ambieyę duchowieństwa, i powiedział że rewolucya z r. 1 789. międzyinncmi rzeczami miała i to na celu, by zrzucić jarzmo tegoż duchowieństwa, które się stało nieznośnem. Protestuje on przeciw wszelkiemu odkładaniu sprawy tej na później, domaga się koniecznie jakiegokolwiek bądź rozstrzygnienia, i dla tego głosi za projektem do prawa, i odrzuca ideę Jury examinujacego; żąda wolnego współzawodnictwa pod dozorem rządu, inaczej bowiem uorganizowanoby nieporządek. Zastrzega sobie na później dodatki, i popieranie tego, co mu się stosowne'm zdawać będzie. Margrabia Boissy mówił, że ma zamiar poruszyć kwestyą osobistą; kiedy wczoraj oświadczył, że nie jest człowiekiem ograniczonymi obskurantem, Izba nie bardzo licznie zgromadzoną była, cieszy się więc, że dziś znów to samo powtórzyć może. Pan Viennet powiedział dopiero co, że zmienił zdanie swoje; nie mówi jednak, czy go jeszcze raz nie zmieni. (Wesołość.) Mówca wyznaje, że się mylił wczoraj pod względem kosztów, których wymaga rada publiczuego nauczania, w innych jednak rzeczach miał słuszność, i obstaje przy słowach swoich. Żąda on objaśnienia z strony ministra publicznego nauczania. Ten odpowiada, że nie pojmuje jego argumentacyi; ło o czerń OH mówił, nie należy całkiem w obręb dyskussyi. HI. Montalembert, odwołując się na ordonanse Karola X. z r. 1828. ściągające się na kongregacye religijne, żali się, iż powątpiewano o jego zamiłowaniu prawdy, i chce dowodzić prawdy tego co powiedział z listu biskupa z Hermopolis, który przytacza. Pan Portalis pozostaje przy swojem zdaniu. Książę Broglie uważa za rzecz zbyteczuą i nudzącą, jeszcze raz wdawać się w objaśnienia kwestyi religijnych. Odpowie on li tylko jednemu mówcy, który zaczepił sprawozdanie komissyi. Sprawozdaniu temu zarzucono hipokryzję; tak napisano jest w Monitorze. Hr. Montalembert odpowiedział, że nie sprawozdaniu komissyi, ale raczej projektowi do prawa zarzucił hipokryzyę. Książę Broglie: słowo to stoi w Monitorze, ale później odwolane'm zostało. Mowa taka nigdy jeszcze w Izbie tej słyszauą nie była, monopol podobnego mówienia pozostawia on mówcy, który pozwala sobie podobnej mowy. (Oklaski.) HI. Montalembert: nie miał on zamiaru obrażenia komissyi. Hr. Mole: on sam i jego koledzy ściągali słowo (o na sprawozdanie kommissyi. Ogólne dyskussye zamknięto.

Całą noc pracowano w gmachu wystawy płodów przemysłu w celu ukończenia ostatecznych do tego przygotowań. O godz. 11. prefekt policj i oglądał lokal ten, a po pierwszeJ z polu i Królowa Belgów, Księżna Kent, wielu Książąt zagranicznych, i reszta członków familii królewskiej, w licznem gronie adjutantów i dam honorowych na pola Elizejskie, skąd się udano do gmachu wystaw. Król rozmawiał uprzejmie z każdym co przemysł swój miał na wystawie, i wskazał następnie przedmiot, który w imieniu listy cywilnej zakupiouym być miał. Toż samo uczyniły obie dwie Królowe, i reszta Książąt i Księżniczek, obierając sobie przedmioty, które dla nich zakupionemi być miały. Ludwik Filip lubi przedewszyslkiem rozmawiać z fabrykantami o przemyśle, przy czem objawia on najrozleglejsze wiadomości, które posiada w obrębie kunsztów mechanicznych, co częstokroć samych fabrykantów w wielkie wprawia podziwienie. - Nim się Król udał dla zwiedzenia wystawy płodów przemysłu, przyjmował Arcybiskupa Paryskiego z duchowieństwem, który mu składał powinszowania. Słychać, ze między Ministrem kultu i Arcybiskupem Paryskim od kilku dni układy się toczyły, aby tenże w przemowie swojej delikatnego pytania o wolności nauczania ani się nie tknął. Arcybiskup wzbraniał się udzielić poprzednio mowy swojej ministrowi kultu, oświadczył jednak, że sam tyle taktu posiada, aby nie powiedzieć słowa, któreby się Królowi nie podobać mogło. Nasz polityczny świat tegorocznej przemowie Arcybiskupa wielkie zuaczenie przypisuje, ponieważ się spodziewają, iż z niej można będzie wnioskować jakiego postępowania Biskupi Francyi przestrzegać będą na przypadek, że wniosek do prawa o wychowaniu drugiego rzędu w Izbie Parów przejdzie. Włochy.

Z n a d g r a n i c y w los k i e 'j, d. 23 . Kwietnia.

W Cosenza około 20 w ostatnim spisku uwikłanych osób dobrowolnie przed władzą się stawiło. W Messy nie ujęto Sardyńczyka Autonini. Przebywał on tam podobno jako Agent Mazzini'ego pod przybranym nazwiskiem jakiegoś malarza. - Z brzegów włoskich widziano na morzu śródziemnem i adryatyckiem (pod Ankoną) podejrzenie wzbudzające statki bez bandery, które do wyprawy rewolucyonistów należeć miały i przeciw którym też natychmiast okręty wysłano. - W Rzymie samym znowu jakieś sprzysiężeuie wyśledzić i kilka osób aresztować miano.

G r e c y a.

Z Aten, dnia 21. Kwietnia.

N owe ministeryum w sposób następujący utworzono: AlexanderMaurokordatos, Prezes Rady ministrów, Minister skarbu i mary

nar ki; Jędrzej Londos, minister spraw wewnętrzn.; Spirydion T ri c u p i s, minister spraw zagranicznych, kultu i oświecenia; Panagiolis Rhodi us, minister wojny; Jędrzej Christo L o n d o s , minister sprawiedliwości. Jest to więc pierwsze m kons ty tucyjnem ministeryum Grecyi; barwy czysto-angielskiej.

Rozmaite wiadomości.

»NIE Ul LUDZIE.« (Obraz z ijxia przez Wincentego Pola. ') (Dalszy ciąg.) »Co, Rzeszów! Rzeszów!?« zawołało kilka głosów razem, »Rzeszów zgorzał? Rzeszów się pali? « - i wieść biegła z ust do ust coraz dalej i obiegła w jednej chwili całe łazienki. Jakieś przerażenie odbiło się na wszystkich twarzach, i całe towarzystwo, przy herbacie, przed chwilą tak ożywione, posępialo nagłe. Z twarzy panienek znikł uśmiech, młodzież straciła towarzyską obrotność, nie jeden ze starszych westchnął, wspomniawszy własne klęski dawniejsze lub świeże; - przez chwilę trwało milczenie. - »Cóż to? zapytała jedna z młodszych pań, czy anioł przeleciał nad nami, że tak całe oniemiało grono? « »Tak jest, rzekł pan Maurycy ponuro, anioł przeleciał, ale anioł nieszczęścia!- W chwili, kiedy my tutaj tak spokojnie i miło używamy tego wieczora, ileżto tam przerażenia na pogorzelisku, ileż łez nie płynie. . . . .!« »To rok przygodny! rzekł ksiądz kanonik poważnie, uważajcie tylko asaóstwo dobrodziejstwo, czy aby tydzień przeminie w tym roku, w którymby nam nie donosiły gazety o jakiem nieszczęściu? Zdaje się, iż są lata klęskami nacechowane, w których ludzie więcej lub przynajmniej głośniej cierpią.« »Prawda!« przyznało mu kilka głosów razem. - Hamburg! - Wersalsko-paryska kolej żelazna! - Warszawa! - Trzęsienia ziemi! - Okręta spalone! - Statki i spławy zatopione! - Powodzie, pożary. - Biedne Lisko! dodał ktoś w końcu. »J eszcze gdzieindziej , idzie to jakoś łatwiej, mówił ks. kanonik. Ludzie ratujq lodzi w nieSZCZęSCIU. J akieżto summy wpłynęły na rzecz pogorzelców Hamburga! U nas możnaby połową a nawet czwartą częścią tych pieniędzy z gruntu nowe odbudować i uposażyć miasta. « »Ale racz się ks. kauonik zastanowić, rzekł nasz trefniś, że między Liskiem, Rzeszowem a Hamburgiem, wielka zachodzi różnica. Nieszczę naturalnie, bo Hamburg położył większe zasługi około cywilizacyi całej Europy. Jest to jedno z naj starszych miast hanzy, a Lisko, a Rzeszów, jakież ma zasługi w oczach Europy i cywilizacyi ? « »Mój ucywilizowany panie! rzeki ks. kanonik, i nieszczęście ma swoje prawa, a uczucie ludzkości jest podobno starsze jeszcze od hanzy j cywilizacyi europejskiej! - W, coby się obróciło serce ludzkie, gdyby tylko historyczna przeszłość dawała prawa do niego? Z resztą któż to wpanu powiedział, ze nasze małe miasteczka nie mąją historyi? O t, toż samo Lisko, o którem wpan z taką pogardą mówisz, wiele przypomina temu, co zna historjję. W tym zamku mieszkał Piotr Kmita, ztamtąd wyprawił do Rzymu Janickiego, gdzie po Tybulu odziedziczył laury nieAwiędłe. W tym zamku wychował się sławny Djabeł S t a d n i c ki; w tym zamku chronił się Orzechowski, nim mu ojciec s. w Rzymie przebaczył winę jego. - W te'm Lisku stał obozem Karói XI? i w kościele leży tam pochowany ów brat Kazimierza, Franciszek Puławski, który pod Hoszowem został rannyj a w zamku Liski m złożony w domu pod ówczas pani wojewodziny Osolińskiej, z ran zakończył życie. ? o Rzeszowie dałoby się powiedzieć nie jedno, a może jeszcze i coś więcej niżeli o Lisku. Jednakże to mało kogo bawi, dam pokoi. Mam to przekonanie, iż nie z sympatyi i rn;e z miłości dla Hamburga wpłynęły podobno te sumy, ale z poznania interesu własnego. Stary to żydowski rozum, nie odstępować dłużnika, kiedy znaczną poniósł stratę, tylko go nanowo założyć pieniędzmi, aby się zapomóg}, aby się czegoś dorobił, dług dawny i nowy odrobił i oddał z lichwą. Ja tak pojmuję tę cywilizacyję waszą! Z resztą nie robiłem porównania, ale podług stawu grobla. Riedne to i małe wprawdzie, ale nasze. Tam potrzeba milijonów, tułaj wystarczyłyby krocie. Z jałmużnyćlo wszakże i z małych datków największe w świecie błyszczą dziś kościoły. Gdybyśmy istotnie czuli nieszczęście bliźnich, i nie chcieli mierzyć klęsk, jakie świeżo poniósł nasz kraj przez pożary, piędzią cywilizacyi europejskiej, czyliżbyśuiy na nogi nie mogli postawić Rzeszowa i Liska? nawet naszemi małemi funduszami? - Ale...« i tu umilkł marszcząc brwi.

Pani Julia składając ręce pokornie, prosiła z dziwną słodyczą: «Niech ks. kanonik dobrodziej mówi dalej, my nie jesteśmy serc zatwardziałych !<C »Mościa dobrodziejko!« rzekł ks. kanonik

wstając, »zapomniałem się i przepraszam, miejsce moje mówić z ambony, przy herbacie są Panie daleko wymowniejszymi apostołami. Skłonił się z lekka i odszedł. Nasz cywilizowany Pan stał pomieszany nieco i rzekł po chwili: »Zurnal jaki mógłby zapewne ogłosić subskrypcyę na korzyść pogorzelców. Bo takie rzeczy należy robić porządnie, jednak jak mówią, żydowskie nasze miasteczka nie wzbudzą osobliwszych sympatji, i nic się uie zbierze, albo bardzo mało.« Na twarzy Pani Julii malowała się już od dawna niecierpliwość, którą zaledwie pokryć umiała, tak dalece obrażała wszystkich ta ucywilizowana niby figura naszego trefnisia. Rzekła tedy: »Żurualu nie wydajemy wprawdzie tu w kąpielach, więc zdaje mi się, że nam to będzie przebaczone, jeżeli uchybimy przeciwko etykiecie cywilizowanego świata, nie ogłaszając subskrypcyi, ale że porządnie rzecz pójdzie, to jest: że się więcej zbierze, niż WP. sądzisz, za to ręczę mu;« a powstając zwrócona do mężczyzn dodała krótko: »Panowie nie odmówicie nam waszej pomocy, zrobimy fantową loteryę i damy b a l! « - T o rzekłszy wysunęła się z ganku, a za nią ruszyło cale grono na wieczorną przechadzkę. Nasz trefniś tylko pozostawszy z przyjacielem swoim, rzekł do niego: »To osobliwa jakaś kompania! Kanonik exprobruje, a kostyczne Panie biorą się do filantropii! Dopóki przemawiały na sucho, to jeszcze pół biedy, ale one wezmą się teraz z miłości ku cierpiących do cudzego worka. Nudna to dziura te kąpiele!« - »Rosół z pietruszką.... sztuka mięsa biała z chrzanem... towarzystwo w szarych rękawiczka c h. .. wisk tani i spać się idzie o dziewiątej. . . . Cóż sądzisz? mnie się zdaj e, żeśmy się już dosyć i nakąpali i napili tej wody, czas pono wyjeżdżać, bo tutaj rozpoczną się teraz bardzo niezabawne historye.. ..« (DalszY ciąg nastąpi. ')

Wszystkim moim opodal mieszkającym krewnym, przyjaciołom i znajomym donoszę żalem przejęty, iż siostra moja F a u s t y n a dnia 7. mieś. bież. o pół do dziesiątej z wieczora po trzechletniej mordującej chorobie życie doczesne zakończyła. X. Taszarski w Szamotułach.

ZAPOZEW EDYKTALNY.

Nad pozostałością zmarłego na dniu 24. Maja roku 1843. dziedzica MarcelIego Rożnowskiego z Ostrowa otworzono dziś process wszystkich pretensyj wyznaczony został na dzień 12. Września r. b. o godzinie 10. przed południem w Izbie stron tutejszego Sądu przed Referendaryuszem Grabowskim, Kto się w terminie tym nie zgłosi, zostanie za utrącającego prawo pierwszeństwa jakieby miał uznany, i z pretensyą swoją li do tego odesłany, coby się po zaspokojeniu zgłoszonych wierzycieli pozostało. Poznań, dnia 27. Kwietnia 1844.

Król. Sąd Nadziemiański. Wydziału I.

OBWIESZCZENIE. " Iuteressenci mający płacić półroczne prowizye za termin St. Jański 1844. do kassy Prowincyalnej Ziemstwa zastaną kuratorów kassy od godziny 8. do 12stej przed południem w lokalu kassowym, wyjąwszy dni niedzielne i świąteczne. Termin płacenia zaczyna się z dn. 7. Czerwca I. b. a kończy się z dniem 30. Czerwca I. bież.

Od prowizyi do dnia tego nie wpłynionych opłacać się winny podług .283. Regulaminu kredytowego procenta za przewłokę. Kupony realizować się będą od dn. 2/do 16.

Lipca I. b. równie w zwyż wymienionych godzinach. Posiedziciele tychże winni dla ułatwienia czynności złożyć buchalterowi kupony z podpisanym przez nich wykazem, obejmującym numer, kwolę i nazwisko dóbr. Przypominamy także obwieszczenie nasze z d.

16. Stycznia 1833., dotyczące wydawania nowych kuponów od 18. Lipca I. b. nadmieniając, że tylko kupony w tym terminie przypadające do zapłaty w miejsce gotowizny na prowizye ziemskie przyjmowane będą stosownie do . 236. Regulaminu kredytowego.

Poznań, dnia 3. Maja 1844.

Dyrekcya Prowincyalna Ziemstwa.

Dla posiedzicieli młynów.

Wszelkie gatunki szląskich kamieni młyńskich dostać u mnie można w najpomierniejszych cenach. Poznań, dnia 8. Maja 1844. Fr. Rabbow.

r Dominium Chełmno pod Pniewami ma w tym roku tylko 20 tryków do przedania. Panowie gospodarze znający moją owczarnię a f iotrzebująCY baranów, raczą wcześnie przybyć ub listownie się zgłosić. W Mrowinie pod Szamotułami jest około trzech tysięcy owiec, w gatunkach bardzo poprawnych, z wolneJ ręki do sprzedania. Dla buduj acyclic malaMew i stolarzew! ''rjJrjJ Nasze składy towarów farbowych pod Nr. 19. ulicy Wronieckie'j i pod Nr 1. ulicy Wodnej są teraz w najdobrańsze artykuły zaopatrzone i polecamy je jako zupełnie życzeniom odpowiadające z zapewnieniem najumiarkowariszych cen i w najceluiejszych gatunkach, szczególniej chemicznie czysty niedokwas ołowiu, najlepszyjasny i ciemny kleJ Magdeburski, równie jak wszelkie inne artykuły po najumiarkowariszych lecz stałych cenach. A. PaHscher i MŁomp, 0* Zamówienia skąd inąd będą rzetelnie i niezwłocznie uskuteczniane. Do prania owiec ma zapas sikawek na przedaż WernerII. w Poznaniu, przy Szerokiej ulicy Nr. 11. + «X» X@X@X«»X«X»XX@XX«X@X"»X»X«X«'£ jl Jako uczeń może być u mnie młodzieniec w f) pomieszczonym. rP tj RudolfBaumami,złotnik,Il( A w rynku Nr. 90. j£ * » x@x» x» x» x@x@xx* xx@x@x@x«x«x»x« > *

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 6. Maja 1844.

Sto- ]qa pr. kurant pa papie- gotoprC. rami. wizna

Obligi długu skarbowego >>1....1, Prusko - ang. obligi z r. 18-30. l 4 Obligi premio« handlu morsko l Obligi Marchii Elekt, i N owej

10U; 881 1001 lOOi 48 <991 WOJ 100A

> » Gdańska w '1'. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» » W X Poznańsko » » dito » »Pruss. Wschód.

» Pomorskie.

March. Elek.iJY.

Szląskie . . . .

&, 4 104* 991 IOli !fa [gM.

J3Ą lI{

102} 1001 1001 100 W HI 4

Inne monety złote po 5 tal. .

A k c j e Drogi ieI. BerI. - Poczdamskićj 6 167* 166i Obligi upierw. BerI. -Poczdams. 4 103J Drogi żel. Magd.-Lipskiej 194; Obligi upierw. Magd.-Lipskie 4 103J Drogi żel. BerI. -Auhaltskiej 159 Obligi upierw. Berl.-Anhaltskic -4 1031 Drogi żel. DysseI. Elberfeld. 5 974. 96* Obligi upierw. Dyssel.-Elberf. 4 99f 5 Obligi upierw. Beńskic .... 4 IIl, » od rządu garantowane. JĄ 98f Drogi żel. Berliusko-Frankfort. 5 152 Obligi upierw. BerI.-Frankfort. 4 1041 103* Drogi żel. Górno- Szląskiej. 4 127-J » dito LU B.. 1204, » - Berl- Szcz. LU A. i B, 134* 133} « » Magde b. - Halbersł. 4 1224, Dr. zel. Wrocl. - Szwidii. - Freih, 4 Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr. 4 1 034 .

Ceny targowe w mieście POZNANIU.

Dnia 6. Maja.

1844. I.

od I dofal. sgc. fen.1 Tal. »gi. fen

Pszenicy szefel Zyta dt.

Jęczmienia dt.

Owsa dt.

Tatarki dt Grochu . dt Ziemiaków dt.

Siana cetnar Slomvkopa Masła garniec .

21 22, 6 3 5 - 25 26 i17 171 6 2 1 , " 10 11 2t 25 - 15 20 - 17 1J18

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.09 Nr108 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry