.G A Z E
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.10 Nr109
Czas czytania: ok. 19 min.VVielkiego
IV I i
POZNANS
Nakładem Drukarni Nadwornej W Deliera i Spójki. - Redaktor: A. Wanaoirski.
JW f O 9 .
W Piątek dnia 10. Maja.
1 * 44.
Wiadomości zagranlezae.
Rossya.
z nad brzegów Bałtyku, w końcu Lutego. - Przez powstanie chłopów iullantskich w ciągu przeszłego lata, którego przyczynę być iniały niektóre bezprawne roszczenia właścicieli gruntów, rząd spowodowany został do uregulowania vi tysiącznych przypadkach wątpliwych nader stosunków chłopów prowincyi położonych nad morzem wschodniem. W Inflantach przynajmniej w tym względzie pewnych chwycono się środków. W Kurlandyi przeciwnie, gdzie chłopi mniejsze ponosić muszą, ciężary, wszystko jeszcze dotąd dawnym idzie trybem. Chłopi jednakże przez wypowiadanie koutraktów swoim Panom, jak najkorzystniejsze na nich wymagają warunki. W skutek tego wielu z właścicieli gruntów zmuszeni byli chłopom ustępować grunta nie jak dotąd za robocizną, ale za pewną umówioną arendą, nie chcąc by też grunta próżne stały. Po dworach też szlacheckich musiano szukać ludzi do pracy za pieniądze. Takim oto sposobem część chłopów emancypowała się, o Ue to przy stosunkach obecnyeh zrobić się dało. Właściwych posiadłości gruntowych chłopi nabywać nie mogą, w akcie bowiem uczynionym w tym względzie r. 1817. korona i szlachta zastrzegła sobie wyraźnie prawo własności gruntowych. Wiele ze szlachty jednak już dawno mówi o tern, byoddać chłopom grunta na własność dziedziczną,. i te- tak r żeby im było wolno- odprzedać je znów tylko chłopom. Dotąd wszakże zamiar ten uskutecznionym nie był. Rzecz ta bowiem musiałaby być wprzódy wniesioną na sej<<i, przyjętą? przez ogół, i przedłożoną koronie do polwierdzcnia. Od czasu jednak ostatuiego sejmu,. który się odbył w r. 1840. , następny, który co trzy łata przypada, odkładano już dwakroć. Rząd rossyjski nie kwapi się bynajmniej z zwoływaniem onego, i dla tego wszystko pozostaje przy starem. Za znak politycznego kierunku Kurlandyi i to służyć może, że chodzi pogłoska, iż po upłynieniu lat służbowych obecnego około kraju nader zasłużonego pełnomocnika krajowego (to jest obrońcy praw prowincyi w stosunkach z koroną), miejsce jego obejmie teraźniejszy właściciel niegdyś książęco kettlerskich dóbr, Baron Stieglitz, syn znanego petersburskiego bankiera. - W końcu wspomnieć należy o wielkiej nader stracie, którą poniosła Kurłandya przez śmierć Barona Rahden, zmarłego w Petersburgu w Grudniu r. z. Sprawował on urząd w drugim oddziale prywatnej kancelaryi cesarskiej, a będąc sam KurIandczykiem, miał sobie szczegółowo oddane AYszystkie sprawy tyczące się Kurlandyi. Wiemy zaś, że w Rossyi wiele zależy na przedstawieniu sprawy każdej. - Wyszła tu przed kilku miesiącami książka: "O początku szlachectwa w prowincjach rossyjskiefi położonych uad morzero się starym rycerskim familiom« zwróciła na siebie uwagę wszystkich. Rzecz jest wyłożona historycznie przez Fryderyka Barona Firks. Dziełko to winno powstanie swoje żądaniu zrobionemu z strony rządu rossyjskiego do szlachty niemieckiej, by wskazała prawo jakie ma do tytułu Barona. Zajmujące są niektóre ustępy w dziełku tein o historyi pojedynczych familii. Kto jednakie rzecz tę całą bezstronnie uważa łatwo pozna, że niemieckie prowincye nad morzem wschodniem leżące w obecnej chwili powinnyby stanąć" w obronie ważniejszych praw, aniżeli te co w dziełku tern są wspomniane. Polska.
Z War s z a w y, dnia 5. Maja.
Dzień onegdajszy, będący radosną rocznicą Imienin Jej Cesarskie'j Mości Najjaśniejsze) Cesarzowej Alexaudry Fedorownej, tudzież Ich Cesarskich Wysokości Wielkiej Księżny Aleksandry Mikołajewny i Wielkie'j Księżniczki Aleksandry Aleksandrówny obchodzony był w tutejszem mieście z największą uroczystością. W godzinach rannych, we wszystkich kościołach różnych wyznań, odbyły się nabożeństwa solenne, o zlanie wszelkich łask na ukochanych: Monarchę i Monarchinię, tudzież na całą Najjaśniejszą rodzinę. O godzinie li w Soborze grecko rossyjskim św. Trójcy, NajprzewielebniejszyNikanor, Członek Rządzącego Synodu, Arcybiskup warszawski i nowogieorgiewski, celebrował, w obec urzędników władz wszelkich wojskowych i cywilnych, Lituigią św. przy końcu której Te Deum zanitował. O godz. 4 z południa, JW. Generał Lejtnant i Senator Pisarew, warszawski Wojenny Gubernator, dawał obiad świetny, na który znakomite osoby były zaproszone. Wieczorem dane były widowisko bezpłatne w teatrze wielkim, a miasto całe było rzęsisto oświetlone. F r a n c y a.
Z Paryża, dnia 29. Kwietnia.
Mowa Pana Passy, który bronił wniosku do prawa względem wychowania, składała się z dwóch części. W pierwszej dowodził, że wychowanie, gdyby się rząd nim nie opiekował, w smutnemby było położeniu, »Przypatrzcie się tylko panowie, rzekł mówca, w jakim stanie było wychowanie elementarne we Franeyi. Nauka nieodzowną była dla klas s pracujących, pomimo to musiał rząd w to wejrzeć i zmusić gminy do założenia szkółek i uposażenia nauczycieli, i bądźmy przekonani, że gdyby rząd szkoły te z opieki swojej popuścił, większa część gmin zamknęłaby takowe,oświadczając, że więcej kosztują aniżeli są warte. Podobnie rzeczby się miała z wychowaniem drugiego rzędu. Gdybyśmy niektórym mówcom wiarę dać mieli, sądzićby należało, że w Stanach Zjednoczonych, w Belgii i w Anglii wychowanie z rządem w najmniejszej styczności pie zostaje. Co do Anglii, odpowiedział już minister oświecenia, że wychowanie nie jest tamże jedynie w ręku duchowieństwa. Ma Anglia pięć uniwersytetów, które całkiem są samodzielne. Prywatni nauczyciele muszą pewnym warunkom zadosyć .czynić i legitymować się pewnemi dyplomami.
Nie można zatem powiedzieć, iżby w Anglii samo tylko duchowieństwo wychowanie w rękach swojch miało, gdyż takowe zależne jest od pewnych warunków reprezentujących powagę królewską. W Belgii ma rząd wyraźną interwencyą. W roku 183 1. widziała się znaczna część zakładów naukowych zmuszoną wezwać pomocy rządowej; jedenaście takich zakładów otrzymało wsparcie, później rozciągnięto ten system i do innych jeszcze, a teraz pobiera ich 25 z 74 coroczne wsparcie. Pieniędzy tych nie daje przecież rząd belgijski bez czuwania nad ich użyciem; zostaje on z zakładami teini w bezpośredniej styczności, ma prawo wglądania i dozierania i zaprzeczyć nie mpżna, że jeźli wychowanie w Belgii ma coś dobrego, winno to ciągłemu wpływowi i wsparciu rządowemu. Tylko szkoły będące pod zarządem duchowieństwa nie podlegają władzy rządowej, a jeźli w tychże nauki nie mąją się ku upad« kowi, czyni im 'ę przysługę spplzawodnictwo z zakładami przez rząd wspierane'mi, ta to emulacya ratuje je od całkowitej zagłady, Zresztą długiego jeszcze potrzeba doświadczenia, nim się wykaże, czyli tak nazwana wolność nauczania w Belgii korzyści lub szkody przyniesie. Obecnie zdania są podzielone: jedni uważają nauki tameczne za kwitnące, inni za chylące się ku upadkowi. Ja z mej strony, wnosząc z raportu belgijskiego ministra spraw wewnętrznych, sądzę, że nauki w Belgii nie zbyt stoją wysoko i ze stopniem tychże po kolegiach francuzkich w porównanie iść nie mogą. Powiedziano także o Stanach Zjednoczonych, że wychowanie tamże całkiem jest wolne, że się nikt do niego nie miesza: i to jest błędne mniemanie, bo nie masz kraju, gdzieby władza publiczna na ołtarz wychowania publicznego większe składała ofiary. W wielu państwach dają miejscowe władze znaczne zasiłki pieniężne i nabywają przez to prawa do dozoru. I tak w Mainie, w Neu-Rampshire, w wiązkiem we wszystkich wspieranych zakładach co miesiąc dwie rewizye odbywać. Ofiary różnych tych państw tak są znaczne, źe jedno z nich rocznie blisko 800,000 frau. daje, chociaż ludność jego milioua nie przechodzi.» W drugiej części oświadczył się Pan Passy przeciw każdemu monopolowi, tak ze strony uniwersytetu, jak ze strony duchowieństwa, W obecnych stosunkach uniwersytetu nie widzi on monopolu, i zabawiwszy krótko przy kwestyi uniwersyteckiej, rozwodził się polem o bszernie nad pretensyami duchowieństwa, mianowicie Jezuitów. Za próbkę sposobu, jakim Jezuici historyą traktują, przytoczył szkolną książkę historyczną, w której Napoleon jest tylko Markizem Bonapartą i generalnym namiestnikiem Ludwika XVIII. Z drugiej strony wskazał, ze także ze szkoły Jezuitów wyszła była część ludzi, co się w rewolucyi największych dopuszczali zbrodni. Z dnia i. Maja.
P o s i e d z e n i e I z b y P a r ó * v, d. 30. K wietnia. - Po ukończeniu rozpraw ogólnych o projekcie do prawa dotyczącym wychowania zaczęło wnosić poprawki do pojedynczych artykułów. Markiz Turgot zaproponował poprawkę zmierzającą do odłączenia przedmiotów naukowych dla egzaminu na B a c c ala ure ał - e slettrcs i B accalaureat-es-sciences,- w ostatnim języki starożytne i filozofia miały być wyłączone. Wszakże minister wychowania oświadczył się stanowczo przeciw wykluczeniu języków starożytnych i propedejtiki filozoficznej Z jakiejkolwiek bądź części wychowania drugiego rzędu i poprawkę tę odrzucono. - Następnie P. Segur-Lamoignou wniósł artykuł dodatkowy: »Wszakże kurs filozofii przy wychowaniu drugiego rzędu lylko na uauce logiki, etyki i psychologii elementarnej ograniczać się będzie.« W rozprawie swej o tym przedmiocie wystąpił P. Segur Lamoignon równie jako przeciwnik Montalemberta jak też i Cousiua, Ultramontauizmu i Ekleklycyzmu.
Król nie zwiedził wczoraj wystawy płodów przemysłu; podanie to Dziennika sporów było mylne; wydane na przyjęcie N. Pana rozkazy stosownie do dzisiejszego K o u s t Y t u c Y - o n i s t Y , o godz. iż. cofnięto, ponieważ się intendant listy cywilnej przekonał, że salai galerye jeszcze w zanadto wielkim są nieładzie jak aby już rodzina królewska je mogła oglądać. Otwarcie wystawy, które dzisiaj nastąpić miało, do późniejszego- czasu odłożono. - Króli królowa Belgijczyków, którzy podług pogłoski już przed 3 dniami tu przybyć miały, dotychczas jeszcze w Paryżu oczekiwani. (Stosownie do gazet angielskich N. Królestwo belgijskie d. 30. Kwietnia rano w Woolwich do Ostende się zaambarkowali). Księżna Kent w towarzystwie rodziny królewskiej jutro Fontainebleau zwiedzi. Zabawy publiczne, które dzisiaj urządzono, zupełnie też same jakie bywały w dawniejszych latach w dniu imienin króla. Przemów lnianych do króla gazety dotychczas nie umieściły; M o n i t o r przemowy arcybiskupa, chociaż już dnia wczorajszego mianej, nie podał do wiadomości publicznej. Z dnia 2. Maja.
Mowa winszująca Arcybiskupa Paryskiego' i odpowiedź królewska powszechną zwróciły nwagę. Arcybiskup wmieszał do mowy swojej nwagi nad wolnością kościoła, Król odparł te nwagi z szczególną energią. Przemowa Arcybiskupa była treści następującej: »N. Panie! Składamy Ci N. Panie z nasze« mi pokornemi hołdami uczucia odpowiednie naszemu obecnemu położeniu. Nigdy nie będziem się mogli przekonać o tern, żeby rząd dla spokoju i wolności kościoła albo kościół dla wielkości i pomyślności rządu cierpieć miał. (N on veniet anima in consilium eorum, qui dicunt, vel imperia pacem et libertatem ecclesiarum, vel ecclesiis prosperitatem et exaltationem imperii nocituram. S. Bernard. Epist. 244.) Przekonanie to wynurzone przed 600 laty przez świątobliwego uczonego Francyi, będącego przez geuiusz swój zaszczytem swego- wieku a przez męstwo- cnót swoich ozdobą duchowieństwa - jest też przekonaniem duchowieństwa i Arcybiskupa Paryskiego. N. Panie! wynurzamy to przekonanie jako nie dwuznaczną oznakę szczerości myśli n-aszej i jako najpewniejszą rękojmię naszej nadziei. Oświadczamy Ci chętnie, że nam Francya za nadto droga, jak abyśmy mieli Komukolwiek ustąpić sławy większej uległości i większego posłuszeństwa ku jej prawom. Niechaj Bóg zachowa, żeby dobrodziejstwa nie miały znaleść uznania u mężów, przywykłych do tego, aby w uczynku sprawiedliwości upatrywać pobudki do wdzięczności a w wolności swego urzędu nowy środek do nadania władzy rządowej większego jeszcze szacunku! Poświęcenie to wysoka mądrość Króla pojmuje i należycie oceni. Poczyta je godnem naszego spokojnego powołania i lojalności charakteru naszego, oraz użyteeznem religii i ojczyźnie. Pozwól N. Panie, dołączyć najszczersze powinszowania nasze; oby Bóg i nadal obfite błogosławieństwa · zlewać raczył i« Król odpowiedział: «Dziękuję Ci, X-Arcybiskupie, za życzenia które Mi osobiście i w imieniu duchowieństwa Paryskiego składasz. Rozumiałem żem dosta* leczue już dał rękojmi«, iż jest wolą Moją, utrzymać swobody religii i otoczyć duchowieństwo wszelkim należącym mu się pqszanowaniem; więc niepotrzebna było przypominać mi to w sposób taki, jakem to właśnie usłyszał. Mogę to X. Arcybiskupowi powiedzieć i wiadomo to mu zapewne, że duchowieństwo na całej Mojej miłości, na .całym Mo« im udziale i na stałości usiłowań Moich polegać może, by Fraacyi zabezpieczyć dobrodziejstwa religii, aby ona i nadal najlepszą była tarczą przeciw występkom, z których rozprzężenie towarzystwa wynika, a oraz źródłem «not, ocalenie społeczeństwa ustalających.« Podczas serenady, przyniesionej Królowi wczoraj wieczorem przed Tuileryami, Ludwik Filip wnuka swego, małego HI. Paryża, miał na kolanach a gdy orkiestra grała Marsyliaukę, kazał mu bić takt do tego. Hiszpania.
z M a d r y t u, dnia 2 3 . Kwietnia. Kryzis aiinisteryalna bynajmaićj nie postąpiła naprzód, dla tego ciekawość publiczua musi się kontentować codziennemi pogłoskami, które po większej części płonnetui się być okazują. Osoby, które uważają się być powołanemi, by zająć miejsca teraźniejszych ministrów, utrzymują, że cii ministrowie obecni dla tego, dotąd nie .występują z środkami rządowymi uzupełniającemi ich dotychczasowy system, ponieważ się zobowiązali, zaraz po ogłoszeniu dekretów tvch złożyć urząd swój w inne ręce. Że zaś Z posiadaniem władzy powiększyło się jak niektórzy mniemają życzenie miuisti ów utrzymania się przf władzy, dla tego więc wahali się oni publikować ważne owe dekreta. Z kąd inąd jednak, jeśli dobrze w sprawie tej .objaśniony jestem, pochodzi krytyczue położenie, w jakiem sic znajduje iniuisteryum. Wielu z biskupów i arcybiskupów, powróciwszy z wygnania, skreślali ministrom smutne i nader litość wzbndzające położenie duchowieństwa hiszpańskiego, które rządy Espartery z wszelkich wyzuły własności. Wzmiankowani więc prałaci wskazali konieczność zawieszenia tak długo przedazy dóbr duchowieństwa świeckiego, dopókiby temuż duchowieństwu jakieś wynagrodzenie zapewnionera nie było. Królowa zawiadomiona o te'm, nakazała ministrom sprawę tę pod ścisłą
Su8wziąść rozwrgę. Ministrowie przecież dotąd nie sporozimieli się bynajmnie'j pod względem rozwiązauia kwestyi tej. Dla zbiegu tych wszystkich okoliczności, podróż królewskiej familii odłożonązostała na czas niepewny, a.ciało dyplomatyczne nie odebrało nawet dotąd wezwania, by mieć także udział w podróży tej. Z dnia 25. Kwietnia.
Zdaje się, że Książę Cariui znowu myśli o zamęźciu Królowej Izabelli z młodym Hrabię Trepani, tern bardziej, że ten przedmiot najważniejsze miejsce zajmuje w jego instrukeyach. Lord Renelagh, najwierniejszy z przyjaciół pretendenta, w zeszłym miesiącu odwiedził go w Bourges i otrzymał od niego list do Lorda Aberdeen, w którym oświadcza, że dla zapewnienia spokojności Hiszpanii, Don C a r los gotów jest uczynić wszystkie ofiary, jaki« lord ministrowi spraw zagranicznych ustnie oświadczy. Żąda on tylko, aby syn jego, jako poddany, wybranym został na męża Królowej Izabelli. N a to odpowiedział Lord Aberdeen, ze gabinet angielski nie może zwracać wielkiej uwagi na pretensye don Carlosa i na jego plany małżeństwa, ponieważ oddawna uznał Królowę Izabelę, jako jedyną i prawdziwą władczynię Hiszpanii, a ona tylko wraz z korteza - mi może swoją własną ręką rozrządzać. W skutek tej odpowiedzi dwóznacznej, postanowili niektórzy stronnicy Don Carlosa, jego starszego syna z Bourges do Anglii przewieść, przygotować mu tam przyjęcie takie, jak kiedyś w Belgrave Square i następnie wysadzić go w którym punkcie Hiszpanii. Lord Aberdeen zatem przez posła angielskiego uwiadomił dwór tutejszy o propozycyach don Carlosa, za pośrednictwem Lorda Benelagh czynionych, i wezwał gabinet Tuileriów, aby z podwójną pilnością czuwali nad krokami rodziny pretendenta. Przy tej okoliczności Lord Aberdeen zwrócił uwagę gabinetu hiszpańskiego, by królowę jak najrychlej za mąż wydać, wówczas bowiem nikt już proj ektów czynić nie będzie ani się w sprawy Hiszpanii z tego względu nie wmiesza; książę Cariui o tern zawiadomiony, ma teraz znów nadzieje, że zdoła zadosyć uczynić poleceniom swego monarchy.
Albowiem kroi obojga Sycylii na przedstawienie swego posła tylko z tego powodu uznał Królowę Izabellę, by później taż wybrała jego najmłodszego brata za małżonka, ponieważ w tern tylko środku, wyłączającym rodzinę infanta don Francisco, widzi środek utrzymania zasady monarchicznej w Hiszpanii. Ale gabinet hiszpański trwa w swojem postanowieniu, by zajmować jeżeli małżonek królowej ma być wybrany z dynastyi Burbonów, Hiszpanie przekładają zawsze książąt u nich w kraju wychowanych i zrodzonych. - Te słowa bardziej utwierdzają więc myśl, że i synów don Carlosa nie należy wyłączać od tej konkurencji, ale wj mag aj ą, by książę ten i jego potomkowie uznali wprzód Królowę Izabellę za władczynię Hiszpanii. By przecież to usposobienie rządu i kraju nie było próżne, potrzeba starać się, aby ster rządu nie wpadł na nowo w ręce stronnictwa nieprzyjaznego spokojności Hiszpanii i Europy. Niemcy.
z Bremen, dnia 30. Kwietnia. Przeszłej nocy wybuchnął tu pożar w domu leżącym przy ulicj Wallstrasse, który na nieszczęście smutne miał skutki. Powstał ogień w dolnej części domu zamieszkalnego przez jakiegoś szyukarza, i zajął wschody, nim się jeszcze mieszkańcy pierwszego piętra ratować mogli. Szczęśliwym sposobom była w pobliskości drabiua, której dniem przedtem używali malarze. Za pomocą tejże uratowało się oknami siedmioro osób, pomiędzy lemi malka z dzieckiem na ręku; ale ojciec, aktor Pfeifer, odważył się w przestrachu oknem wyskoczyć, strzaskał sobie szczękę i złamał dwa razy nogę. Dwóch dziewcząt i jednego dziecka Pana Pfe ifer dotychczas nie znaleziono; w tej chwili słychać, że dziecko to bez życia z pod gruzów wygrzebano. Zresztą nie spaliło się nic więcej. Z dnia 1. Maja.
Posłuchanie świadków wykazało, czego wczoraj jeszcze dostrzedz nie było można, że ośmioro ludzi w ogniu spłonęło, t. j. pięcioro sług, dwóch czeladników mularskich i dziecko Pana Pfeiffer. Dotychczas wydobyto dopiero jedno ciało, i to całkiem popalone i trudne do rozpoznama.
Z Monachium, d. 2. Maja.
Wczorajszego wieczora zamIeszaną została spokojność miasta naszego. Podajemy tu wiadomość o tein, nie według pogłosek w tej chwili obiegających, ale według rzetelnego rzeczy stanu. W skutek podwyższenia ceny latowego piwa o 2 fenygi na mierze, zebrała się gromada robotników i w ogóle ludzi najniższjch klass mieszkańców wczoraj wieczorem, wjwierając oburzenie swoje przez tłuczenie szyb po większych piwowarniach. Co minuta powiększały się gromady niespokojników tak, iż nareszcie pomocy wojskowe'j przywołać musiano, aby wykonanym już niedorzecznościom koniec położyć i większym gwał
tom wczesnle zapobiedz. Że w takowym rozruchu nie objło się bez ran, które się poczęści i niewinujm dostałj, to rzecz naturalna. Niedługo $0 godzinie 10. przjwrócono spokojność na wszjstkich ulicach tak, iż wojsko, wyjąwszy mały oddział jazdy, do koszar powrócić mogło. Zdaje się, ze przestępstwa takowe już się nie ponowią. Austrya Z Wiednia, dnia 30. Kwietnia.
Zdaje się, ze rozpowszechnione podczas missji HI. Orłowa w Stjczniu pogłoski o przybyciu tu Cesarza Mikołaja, były zupełnie płonne; o podróży Imperatora do Wiednia ani mowy nie ma. Ze była zamierzoną, zdaje się być niezawodną, ale zależało wszystko od udania się pewnego projektu, który na niczem spełznął. O zaślubieniu Arcyxiecia Szczepana wszystko znowu ucichło. Włochy.
Z N e a p o l u , d. 17. Kwietnia.
Przybył tu Książę Paszkiewicz, którego dzienniki włoskie nazywają byłym namiestnikiem Polski.
Rozmaite wiadomości.
Z Warsza wy. - Najnowsze dzieło słynnego Eugeniusza Sue pod tytułem: »Zyd wieczny tułacz«, odstąpione redakcyi jednego z pism czasowych francuskich, przez autora za 100,000 franków, a którego umieszczenie częściami ma zacząć się z końcem Czerwca r. b. w temże piśmie, wyjdzie w polskim przekładzie, tylko o dni 15 później od oryginału francuskiego. Tym sposobem daleko prędzej znajdować się będzie w ręku czytającej polskiej publiczności nim wszelkie inne wydania zagraniczne nas dojdą. »ME ZŁI 84 ŁUDZIE.« (Obraz z iycia przez Wincentego Pola.) {DalszY ciąg.J «Hola, moi panowie!« zawołał wójt gromady kąpielnej, wchodząc do sali, kędyśmy się zebrali do wieczornej przechadzki na lulki - »a co to gromada radzi bez wójta? - ja zająłem się pomieszczeniem tych pań, co wieczorem przyjechały, z których jedna biedaczka bardzo jest cierpiącą, a wy tu układacie jakieś projekta bezemnie?« - i śmiejąc się, przysiadł się do nas na chwilę. «Kochany wójcie!« rzekł pan Maurycy - »zaimprowizowaliśmy tutaj projekt fantowej 10 przychodzi przybrać się do rzeczy, to chciej kochany wójcie nią pokierować, a my wypełniin wszystko, co każesz.« »Wiem o wszystkieoi«, rzeki wójt; «bo idę od pań. Jutro proszę na kawę rano, tam złożym walną radę. Bo ja po dniu radzić lubię, i rano, nie wieczór; a teraz dobranoc wam!« Słusznie byłoby, gdyby się wójt nawet był obraził tern, ze go pominęli, lubo to się nie stało z umysłu. Był to zacny i poważny obywatel, osiadły o kilka mil w sąsiedztwie, a od czasu prawie, jak te kąpiele otworzono, zjeżdża on rokrocznie zazwyczaj, juz w Czerwcu, bawiąc tam przez la to, wiece'j dla towarzystwa niż dla zdrowia, i jest w calem znaczeniu tego słowa, honorowym gospodarzem tych kąpiel, poczczony rokrocznie poważnym tytułem wójta. Przybywających wita on, umieszcza oprowadza i gości każdego, póki go nie zagospodarzy i nie zapozna miejscowo» Łatwy w pożyciu, młody o młodymi, ze starymi stary, dla wszystkich uprzedzający, umie on pobłażać i karcić zcicha, gdy tego potrzeba, i rządzić miłością i lekką ręką gromadę» Przybywszy lam do kąpiel, nie ma trudności w zapoznaniu się z drugimi; nie potrzeba myśleć o tein, komu się przedstawić wypada i kogo prosić, by cię oprowadził po domach, lub czy dobrze z tein będzie? - Wójt bez wyjątku oprowadzi cię od domu do domu, od kołka do kołka, i możesz być pewnym dobrego przyjęcia. Wójt kieruje zabawami, balami, godzi muzykę, urządza paitye, projektuje wycieczki, układa pary, daje tancerzy, godzi i skupia całe towarzystwo. Nikt uiejest tam zapomniany, nikomu nie ubliżą, każda dama jest wprowadzoną do sali lub na przechadzkę, każda wsadzona do powozu, lub odprowadzona z kawalerską grzecznością do domu. W każdym domu jest też wójt choć na chwilę códzień, a jak kto słaby, to już ojcowskie ma o nim staranie. Nigdy nie dopuści, ażeby zabawa przeszła granice umiarkowania; to też nie przychodzi do otwartej nieprzyjaźni, lub spraw honorowych między mężczyznami, bo już najleksze nieporozumienie umie on złagodzić i rozbroić kilką słowy, lub ściśnieniem ręki, jak zaklęciem. Słowem, jestto człowiek staropolskiego poczciwego serca, który wszystko zna i uważa za swoje i miłe sobie, co go tylko otacza. Takie świadectwo dawało mu całe towarzystwo w jadalnej salt zebrane, gdy się udał na spoczynek. Nazajutrz, gdyśmy się w pomieszkaniu jego zebrali na kawę, po rannej przechadzce ułożono cały projekt fantowej loteryi i balu. Wójt został po staremu wójtem i zagaił posiedzenie. Pan Maurycy został obrany podskarbim. Dwóch panów MarcelIich zostało pisarzami i przyjęli na siebie obowiązek pisania listów i losów. Ja obrany zostałem kanclerzem i objąwszy wielką pieczęć wójta, odciskałem ją na każdym losie, na każdej kopercie. Pana Jakóba i Józefa, znajomych w sąsiedztwie, wyprawiono jako posłów na okolice za zbieraniem fantów i rozporządzeniem losów. Pan Jan, młody Krakowianin, miał dostarczyć cukrów dla dam, pan Brunon pomarańcz i innych owoców, a poczciwy pan Tytus obiecał dostarczyć kwiatów na bal ze swego ogrodu, jako najbliższy kwiecisty sąsiad. J ak w starożytnym niegdyś Babinie, rozebrano urzędy i nadano godności. Nie upłynęło dwóch godzin, a wszystko już było w ruch wprawione, listy i losy posłance i posły. Rozesłano zaprosiny na bal i wezwanie do składki fantów. Dwudziestu było nas przytomnych, każdy wziął po dziesięć losów, resztę rozesłano po dworach i po poblizkich miasteczkach. Gdyśmy się już rozchodzić mieli, wszedł do pokoju kapitau od huzarów, poczciwy stary żołnierz z nad Dunaju, lubiony bardzo w towarzystwie. Wziął losy dla całego korpusu oficerów swojego pułku i zapłacił je z góry, upewniając, że się z kolegami policzy - a jako Węgier, przyjął niewzięly dotąd urząd piwniczego i obiecał dostarczyć ne bal starego węgrzyna. Pote'tn udali się urzędnicy nowego Babina z wójtem na czele w deputacyę do pani Julii r która dniem, wprzódy wniosła była pierwsza projekt fantowej loteryi i balu na korzyść pogorzelców. Pani Julia przyjęła na siebie urząd kwestarki i sama dobry zrobiła początek, dawszy z pół kopy fantów i piękny haftowany dywan własnej roboty. Z- nią razem puścili się wójt i podskarbi po kweście od domu do domu, zbierając fanty. Latwie'j było opłacić się paniom, bo na każdej toalecie, na każdein okienku, stało już jakieś cacko na ten cel przezuaczoue- · ale co tu wziąć od panów? - Pieniędzy i cygarów nie przyjmowano. Szczęściem doniósł ktoś" że właśnie w tej chwili przybył Czech z.pięknemi kryształami do kąpielowego bazaru; więc łakomo rzucili się mężczyźni na szklarnie i nieszklanne cacka; w mgnieniu oka pozbył się wszystkiego, i jak sądzę, nie po złej cenie. Najgorzej wyszedł pono na tej kweście nasz tiefniś. Widząc że się na filantropiją zanosi, umyślił cichaczem opuścić kąpiele. Wójt dowiedział się o tein i wyprawił do niego najpię za to. Tak tez się stało w istocie. Wpadły do jego pomieszkania, a kiedy się wymawiał, ze nie ma nic do dania na fant, choć mnóstwo cacek leżało na stole, wzięła mu jedna z pań dużą srebrną nalewkę. »Na Boga!« zawołał truchlejąc. «Mais Madame ce n'est pas argent plate! Ta nalewka jest do garnituru, ja jej odstąpić nie mogę!« »Tem lepiej kiedy srebrna, bo to dla biednych!« rzekła mu druga, i w mgnieniu oka znikły z pokoju i skoczyły do powozu, a kiedy później przyszedł nasz delink went z bardzo pokorną miną, ofiarując wykupne za tę nalewkę, drogo ją opłacić musiał, i dał pono więcej i ze wstydem, dając niechętnie, niz ci wszyscy co się nie usuwali od datku. Kiedyśmy kwestując po całych łazienkach, podchodzili ku źródłu, ujrzeliśmy tam księdza kapucyna, sławnego ogrodnika i lekarza, znanego w całej okolicy z bonomii kwestarskie'j. »Jakie pani dobrodzieika każesz, czy mamy pominąć ojca lekarza?< zapytał pan Maurycy kwestarkę. »Dajmy mu pokój«, rzekła, »wszakże oni sami ą po największej części tylko z dobrodziejstwa drugich.« »Nie, nie daruję mu!« mówił pan Maurycy, »niechaj sobie choć na dzień jedeu odmówi tabaki.« Ostatnie słowa zda się posłyszał .ojciec lekarz, a pan Maurycy rzekł podchodząc ku niemu z kweslarką: »Zbieramy dary na wsparcie pogorzelców liskich i rzeszowskich, a co łaska, oto prosim. « »1 coż ja wam dam? - KIóżto zechce wygrać kapelusz słomiany, kostur kwestarza lub różaniec? - a tylko to mam na zbyciu. Bo kapturem mogę nakryć głowę, o kostur nie trudno, koronkę odmówię na pamięć, a różańce umiem sam toczyć. Śmiejesz się bratku? słyszałem ja, słyszałem, jak mojej przymawiałeś tabace, niechajże i tak będzie! Kiedy złodzieja okradną złodzieje, W ónezas się zly duch i eiet-zy i śmieje! A kiedy biedny biednego rataj e, To Bóg się wielki w niebiesieeii raduje!«
To rzekłszy, dobył ogromną tabakierę z zarękawa, otworzył ją, poczęstował wszystkich, zażył sam i rzekł: »A teraz raczcie się państwo dobrodziejstwo przypatrzyć lej tabakierce!« Wierzch tabakiery był ze słoniowej,kości, misterną rzeźbą przyozdobiony, która wyobrażała poważnego braciszka 00. kapucynów, pędzącego baranki przed sobą, - wdali było widać kościółek i klasztor, góry i lasy. Ozdoby drobne po krańcach tej tabakiery, nosiły na sobie cechy starożytności; rzeźba była prześliczną. Tabakiera szła z rąk do rąk, znaleźli się i znawcy. »Sto przeszło lat przechowała się ta tabakiera w naszym klasztorze, a ja mam ją po zmarłym przyjacielu. Jednak że mnich nie ma zony ani dzieci, a klasztor przy bożej opiece nie zgorzał, a przy łasce pobożnych dobrodziejów blachą jest pokryty: daję tabakierę, jednak nie na fant tylko temu ją dam, kto zechce dać za nią najwięcej na biednych.« »Brawo, licytacyja!« krzyknęli mężczyźni, których grono powiększało się z każdą chwilą przy źródle. Ojciec lekarz podniósł tabakierkę w górę, i zawołał donośnie: »Kapucyńska tabakiera! - notabene bez tabaki! dukatów pięć! kto poprawi ? « »Sześć!« »Siedm!« ]l Dziewięć!« krzyknął ktoś inny. - Wyszła w końcu do dziesięciu.
( - Dajssy ciąg nastąpi. ')
OBWIESZCZENIE.
Wszyscy ci, którzy do obligacyi Macieja Sobkowskiego, obywatelowi i słudze miejskiemu tutejszemu Wawrzynowi M aj o r k i i żonie jego Jadwidze z Juszkiewiczów na 1000 Tal. zprowizyą wystawionej, i na posiadłość lu na przedmieściu Swię1. Marcińskiem pod liczbą 42. leżącej, w dziale III Nr. 1. zahipotekowanej z dnia 17. Maja 1805. r., jako spadkobiercy, właściciele, cessyonaryusze, posiadacze zastawni lub inni pretensye mieć sądzą, zapozywają się niniejszem, aby się w przeciągu trzech miesięcy, a najpóźniej w terminie na dzień 3. Września r. b. zrana o 10tej godzinie przypadającym w Izbie naszej stron przed Deputowanym Ur. Schultz Assessorem Sądu Głównego pod uniknieniem prekluzyi zgłosili. Pozuari, dnia 28. Marca 1844.
Król. Sąd Ziemsko-miejski.
W IP'RZ'EDAZ.
Chcąc skład prędko uprzątnąć, przedaję od dnia dzisiejszego moje, podług najnowszego wzoru, robione meble z wolnej ręki po nadzwyczaj umiarkowanych cenach. L Zorkowski, w rynku Nr. 62. podle handlu P. Schmidt i naprzeciwko cukierni P, Vassallego. Handel nasion Jana Schultz i Spółki w Poznaniu w B a z a r z e poleca oprócz wszelkiego rodzaju prawdziwych i świeżych nasion szczególnie nasienie sosnowe zupełnie świeże i doświadczone, które właśnie odebrał ze znacznego Dominium tutejszej Prowincyi, przedając takowe za nader pomierną cenę. czepek, kołnierzyków, francuzkich haftów, najprzedniejszych rękawiczek, kwiatów i t. d., które co tylko z Lipska sprowadziłam, polecam Szanowue'j Publiczności w najpomierniejszych cenach. Ch, Baumann, w rynku Nr. 94. na pielWsze'm piętrze.
Wo d ę kolońską i francuzkie pachnidła prawdziwych gatunków, oraz Drezdeńska szokoladę na parze, poleca po najumiarkowańszych cenach Ch. Baumann, w rynku N I. 94. na pielWsze'm piętrze.
Odwołując się do poprzednich ogłoszeń w Gazetach W. Xiestwa Poznańskiego i Dziennikach Urzędowych, mam honor zawiadomić Wysoką Publiczność, ze skład mój win w naby
tym od Wg o Wincentego Rose handlu, znacznie powiększyłem świezemi doborami tak z Węgier jak i z Francyi. Poważam zatem polecić się Je'j z zapewnieniem, że niczego nie zaniedbam, aby odpowiedzieć zaufaniu, jakiem mnie zechce zaszczycić. Rozgałęzione osobiste stosunki moje po Francyi, gdzie po pamiętnym 1831. r. lat 12. przeżyłem, oraz własny dom handlowy, winny i kommissyjny w Bordeaux, którego wspólnikiem jestem, nastręczają mi całą łatwość", dostarczania wszelkich win francuzkich, jak Burdegalskich, Burgundzkich, Szampańskich, Rusillonu, Langladu i innych południowych, niemniej i hiszpańskich, tak wprost z miej sca jako i tu z P o z n a n i a, również wypełniania poleceń każdego rodzaju, jakieby Wysoka Publiczność za granicą mieć mogła. Poznań, dnia 15. Kwietnia 1844.
N. Roszkowski.
DONIESIENIE.
W ciągu tego i przyszłego godnia odbiorę znowu transport AnYleishich prawdziwy ch homceriowych fortep anów w. IJsstaiCle shrzytlel g między któremi znajdować się będę i takie, które tu wcale jeszcze nie są znane, w k r Ó t k i e j i zwyczajnej formie z wytworną powierzchownością - o których dźwięku i składzie budowniczym najznakomitsi artyści respective znawcy naszego wieku najchlubniejsze dali świadectwo. - W celu spotkania się z wszelkim współzawodem, utrzymywać odtąd będę dla wygody majace'j w tern interes publiczności: zupełny skład tego drogiego towaru, odrębnie od mego ,głównego maga:qnu JForiepianow W nsstuicie shr&yeiel i siotii&ew w gatunkach wszelkich cen, zwyczajne'j, oraz poprąwione'j mechaniki W i e d e ń s k i ej, zawsze w doborze regularne mi nadsyłkami zasilanym. Niezmienna w handlu moim rzetelność pozostanie nadal, jak dotąd była, i nadmieniam tylko, iż oprócz najrozciąglejszej dawanej przezemnie gwarancji, ułatwiać będę wszelkiemi sposoby nabywanie instrumentów z mojego magazynu przystając najbezinteresownićj tak na up łaty jako też na wszelkie wymiany starych o 6 oktawach instrumentów. - Wynajmowanie instrumentów pozostaje w swej rozciągłości i takowe potrzebowane juz instrumenta, są u mnie, dla pozyskania miejsca, niebawnie po 80 do 130 Tal. do nabycia. A.eoloilyKony właściwe'j sobie konstrukcji, arcy nowe 1 piękne, -
Prócz tego dla kupujących na zarobek lub do zabawy, polecam mój wielki zapas kompletnych, akuratnych i pięknie robionych trzy ćwierci 0w y c h i c a ł y c h b i l a r d ó w z wszelkich gatunków drzewa i z najgustowniejszą IlJ ozdobą po stałych cenach (dozwalając rzetelnym nabywcom także u p ł a t r a t a m i) . Pojedyncze też nabywać można szczegóły hiliar'dowe wszelkiego III kalibru całemi garniturami lub oddzielnie, to samo kije w dwojakim gatunku itd. *1 Zamówienia zamiejscowe czynić należy franko. - Poznań, w Maju 1844.
Kitiflwiic F a l k, pod Ar. 21. ulic y Szerokiej.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.05.10 Nr109 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.