GA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.06.03 Nr127
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
POZNAM
. .
ETA
XScit\Na
EGO.
Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki.
n f « 3 .
Redaktor: A. Wannotcski.
W Poniedziałek dnia 3. Czerwca.
1 844 *
Rzut oka na wojnę Kaukaską w r. 1841.
(Według opowiadania oficera Kossjjskiego.)
(Dalszy ciąg.) Odnogi Kaukazu pną się w północno-wschodnim kierunku od traktu Tyfliskiego daleko w kraj pod nazwiskiem gór Belaucza i Arek; ku wschodowi zaś, aż do północnego Daghestauti, ciągną się przedgórza Kaukazu. Aksai i bystry Kojsuh przerzynają skalisty ten kraj; tysiące pomniejszych strumyków spadają ze wszech stron ku obydwom owym rzekom, a Gumbeci, Lesghiowie, Awarowie, Kasimukowie czychają wśród skał i miotają śmierć i pożogę wśród wojska rossyjskie. Bliżej zaś traktu północnego, na południe od Sundszy, mieszkają wschodnie szczepy Kabardynów ,Ingussowie, Karabulacy i znani Czeczeńcy. Kraj tych ostatnich dzieli się ua wielką i małą Czecznią: pierwsza leży na zachód, druga na wschód, a obydwie na południe od Grocznoju. Argun rzeka stanowi prawie granicę pomiędzy obydwiema Czeczniami. Czeczeńcy mąją naczelnictwo w południowym Kaukazie. Powiedziało się już wyz e 'j, że Czeczencowie mąją rząd czysto republikancki, a jak dawniej Kazyinulak, tak teraz Szamyl jest ich naczelnikiem. Obadwaj byli dawniej kapłanami. - Im bardziej zaś w biegu czasu do pierwiastkowych zabiegów około ocalenia niezależności przyłączył się pierwiastek religijny, im bardziej
narody te z czystych obrońców ojczyzny zamieniały się na fanatycznych obrońców korami, tym większego wpływu musieli naturalnie ich kapłani nabierać, zwłaszcza kiedy zarazem dzielnymi się pokazywali wojownikami. Ten wpływ Muhainedanizmu azatem też kapłanów objawia się mocniej na wschodzie Kaukazu aniżeli na zachodzie. Zachodni mieszkańcy mają i dziś jeszcze przedewszystkiem niepodległość na oku; wchodni prócz niepodległości dążą także do zachowania wiary starożytnej. Częściej też aniżeli w zachodnim Kaukazie widać tu, w mniejszych nawet potyczkach, pojedynczych księży z koranem w jednej, z czaszką w drugiej ręce, śpiewających pieśni duchowne i obiecujących rycerzom szczęście rajskie, i tak uderzających z braćmi swymi na Rossyan. Przypomina nam to podobne sceny w kościele chrześciańskim podczas wojen krzyżowych, i czyny bohaterskie, pełne wiary poświęcenie na śmierć nie są zaiste między Muzułmanami rzadsze, aniżeli w tedy w szeregach chrześciańskich. W ogóle, im dłużej kto z nieprzyjaciółmi tymi obcuje, tym ich bardziej szanować musi; im bliższa z nimi styczność, tym większe dla cnót ich poszanowanie. Są to prawdziwi rycerze. Co iin się tak często zarzuca, niezmierna chciwość i łupiesIwo, są to znamiona i skutki niewyrobionego jeszcze ale silnego charakteru. Przejdźmy wszystkie narody wschodu i zachodu, i wymieńmy choćby jeden, u któregoby przymioty nie były głównym charakterem. Wróćmy do Kazymulaha i Szamyla. Tamten by 1 więc najprzód kapłanem u Czeczeńców; wkrótce atoli opuścił świątynię i użył duchownej swej i duchowej władzy do zachęcenia nieczynnych, rozognienia zimnych i podżegania spokojnych. Przedewszystkiem zamierzył sobie mieszkańców, górnych, walczących z osobna i bezskutecznie, ku wspólnym zjednoczyć planom i walkom. Stał się tym sposobem niejako Dyktatorem, jednym znajznakomitszych i najważniejszych naczelników całego wschodu Kaukaskiego. Z pomiędzy ludzi swego stanu dobrał sobie Szamyla za podwładnego dowódzcę, dla tego też tenże Szamyl w miejsce Kazymulaha nastąpi!, gdy tenże na polu sławy poległ. Szamyl większego jeszcze prawie znaczenia nabył.
Niezmordowany, raz tu drugi raz owdzie radząc, zagrzewając, przywodząc, zapala wszędzie gasnący czasem płomień wojny. Sam nader jest rozsądny i nadto prawie śmiały. Ku poznaniu obydwóch następujący posłuży przykład: »W wyprawie do północnego Daghestanu w r. 1839. zdarzyło się, że Generał Grabbe zamknął Szamyla w warowne'm miejscu Aul Aghulko nad Sulakiem. Zdawało się niepodobieństwem dostać amunicyi lub ujść z rąk nieprzyjacielskich. Postauowiouo Azyatów tych ogłodzić ; a skoro się dowiedziauo, że głód do wysokiego doszedł stopnia, wzywano oblężonych, aby się poddali. Nadaremnie. S zamyl odpowiedział nawet, że pierwszego posłańca powiesić każe. Trzymano więc ich ciągle w zamknięciu, a Grabbe, będąc już pewnym swego, wyprawił nawet gońca do Petersburga z pomyślną nowiną, że S zamyl żywy lub nieżywy w ręce się jego dostanie. Ku Sundszy sięgała ściana warowni aż daleko po za wały; z tego skorzystali oblężeni. Pierwszej nocy ciemnej i burzliwej spuścili dwa czółna po linach do wody. Siatki te były całkiem pokryte Czerkieskiemi burkami z owczych skórek, a pod tym pokryciem leżał Szamyl i kilku znajwierniejszych jego towarzyszów. Zasłonieui od kul rossyjskich skórami, wiosłowali co siły, przedarli się szczęśliwie przez straże i pikety, nim tymże na dane znaki posiłki nadeszły, i pomimo wszelkich zasadzek i ciemności uszli z rąk rossyjskich. N azajutrz poddało się wprawdzie Aghulko, ale zwycięzcy zastali tylko kilku śmierteluie rannych i z głodu na wpot umarłych. - Szamyl tymczasem napadł z świeżo zebraną garstką terrytorium rossyjskie w tyle Grabbego.« Co się tyczy szczegółów roku 1841., nad
-1010mienić jeszcze wypada, że na prawem skrzydle wyprawy w kraj nieprzyjacielski nigdy prawie dalej jak do rzeki Białe'j nie sięgały. W roku 1830. i 1840. zniósł był General Sass przeszło 1000 familii ormiańskich, którym nowe nadał siedliska, a przez to wielce niebezpiecznych nieprzyjaciół nie szkodliwymi uczynił. Byli oni bowiem i są przemycaczami i intrygantami, podobnie jak żydzi polscy. Szpiegują oni i fałszywemi doniesieniami tę i owę stronę do śmiałych nakłaniają przedsięwzięć. Wojenne więc kroki tak daleko wówczas posunięto, że linią tę o osmdziesiąt mil bardziej ku południowi aż do Laby posunąć umyślano. Również i na skrzydle lewem zamierzono linią aż do Sundszy posunąć; bo jakkolwiek nad Sundszą założone już były niektóre warownie, to jednakowoż takowe z czasem całkiem zostały odosobnione. Głownem więc zadaniem roku 1841. było założenie łańcucha warowni wzdłuż Sundszy, jako te'ż zburzenie najważniejszych warowni nieprzyjacielskich w bliskości nowej linii. (c. dal. n.)
Wiadomości zagraniczne.
Francya.
I z b a p a rów. P o s i e d z e n i e d n i a 23.
Maja. - Rzecz małych seminaryów została dzisiaj rozstrzygnioną w Izbie parów. Art. 3 O . i 3 1. przyjęto znaczną większością i to w formie dla spuiinaryów jeszcze pomyslniejsze'j niż w propozycyi komissyi; czas bowiem zostawiony do wypełnienia warunków o nauczycielach posiadających stopnie, został z trzech lat na pięć rozciągnięlym. W przeciągu więc tego czasu młodzieńcy 20letui, którzy przez dwa lata pobierali nauki w takich seminaryach, będą jeszcze przypuszczani do examinu na bakalaureów, chociażby instytut nie miał jeszcze nauczycieli posiadających stopnie akademickie. Pan Cousin silił się pokilkakrotnie przeprowadzić zasadę, że albo małe seminarya są szkołami jak inne, i wtenczas prawu ogólnemu ulegać winny, albo leż szczególnemi, a w tym razie należałoby je w ich osobności zamknąć, - ale poprawka jego została odrzuconą. Dalej Pan Persil proponował, jako należy duchowne szkółki ostrzejszą obwarować kontrolą i oddać je pod dozór ministra kultu, któryby je również dowolnie mógł rewidować jak to przepisano Art. 19. dla innych prywatnych instytutów naukowych dozorowanych przez ministra oświecenia, - ale ledwie 12 głosów poprawkę tę poparło. Sam minister kultu ze swego stanowiska i Książe Broglie w imieniu komissyi dali, ze biskupi są naturalnymi dozorcami małych seminaryów i że byłoby z urazą dla ich godności, gdyby ich szkoły mieli wizytować ludzie nie należący do duchowieństwa lub zajmujący niższy stopień w hierarchii; latwoby mogło przyjść do tego, iżby takim iuspekcyom bierny opór stawili, a wtenczas jakżeby wypadło postąpić? czy zamknąć krnąbrne seminarya? Wszakże i to już znacznym byłoby usterkieui, gdyby prawo objawiało niesłuszną i przesadzoną nieufność do episkopatu. - Po zawarciu tej dyskussyi przyjęła Izba bez dalszych sporów jeszcze Art. 32., na mocy którego każdy Francuz, mający lat 2 1, i który zadosyć uczynił warunkom przepisanym w Art. 4., może mieć kurs oddzielny w każdym do nauk drugiego rzędu należącym przedmiocie, a za uależylem upoważnieniem może bjć nawet od przepisów Art. 4., uwolnionym. Dozwolenie nauczania pod powyż rzeczonemi warunkami udziela minister oświecenia także każdemu w Fraucyi osiadłemu cudzoziemcowi, ale je także dowolnie odebrać może. Z Paryża, dnia 24. Maja.
Wyrażenie się Pana Persil na jednem z ostatnich posiedzeń Izby parów, ze niższe duchowieństwo nie przystąpiło do protestacyi episkopatu przeciw projektowi naukowemu i spokojną postawę zachowało wśród tego poruszenia, Hr. Monlalambert tak tłumaczył, jakoby przez to chciano powiedzieć, że pomiędzy wyższym a niższym francuzkim klerem zachodzi rozdwojenie. Już zaraz wtenczas minister kultu nie pochwalał przyjęcia takiej różnicy, że ono mogłoby mieć pozór zniechęcania niższych duchownych od posłuszeństwa przełożonym i rozsiewania niezgody w kościele. Teraz proboszcze tutejszych kościołów i wielka liczba ich pomocników in corpore udali się do Arcybiskupa paryskiego, aby go uroczyście zapewnić, że się zupełnie zgadzają z zasadami ogłoszonemi przez niego i resztę biskupów protestujących przeciw nowemu prawu uaukowemu. Demonstracya ta wczoraj się tu odbyła; Arcybiskup Pan Affre, nie pominął tej sposobności, aby nie miał w swej odpowiedzi wytknąć mowy Pana Guizota i oświadczyć, iż nie potrzeba było duchowieństwu przypominać prawnego musu, gdyż przeświadczenie o obowiązku wystarcza do nadania mu prawdziwej miłości porządku. - Równocześnie w jednem z tutejszych pism kościelnych zamieszczona odezwa duchowieństwa z St. Brieux, które przystępuje do demonstracji kleru francuzkiego.
- - Izba parów stanęła wczoraj przy tytule 3. prawa o szkołach drugiego rzędu, który się tyczy publicznych instytutów. Art. 33. komissyi powiada, że liczba królewskich Colleges zwolna ma być pomnażaną, i to wstósunku do potrzeb miejscowych. Hr. Pelet de la Lozere opiera się zmianie jaką komissya w pierwiastkowy układ artykułu zaprowadziła, i żąda, aby go znów podjęto w brzmieniu projektu rządowego, który jedno college dla każdego departamentu stanowi. Minister oświecenia broni artykułu w interesie szkół państwa i aby je lem zdolniejszemu uczynić do wytrzymania konkurreucyi. Panowie Seguier, Hr. Beugnot i Mar. Barthelemy zaproponowali poprawkę przez wykreślenie całego tytułu 3. P. de Barthelemy rozwija i popiera ją; ale Pan Villemaiu z żywością ją zbija i Art. 33. zostaje przyjętym w brzmieniu komissyi. Art. 34. do 41. przechodzą już bez znacznych sporów. Anglia.
z L o n d y n u, dnia 2 O . Maja. Wiadomość o zawarciu traktatu pomiędzy Stanami Zjeduoczonemi Ameryki północnej i Rzecząpospolitą T exas, mocą którego ta ostatuia Rzeczpospolita ma być wcieloną do związku, zrobiła tu, jak tego łatwo moŻUa było się spodziewać i z przyczyn zupełnie znanych, bardzo złe wrażenie. Times drwi z tego powodu z narodowego charakteru Amerykanów i szuka przyczyny podobnego czynu w chęci polityków amerykańskich, podchlebiania namiętnościom ludu przez podobne fakla. »Zdaje się teraz, mówi ten dziennik, że w Stanach Zjednoczonych, honor, uczciwość, roztropność i umiarkowanie uważane są za występki tak wielkie, że ten tylko może się ubiegać o względy ludu, kto śmie największe obrazy reszcie świata wyrządzać.« Z samego zaś wcielenia Texas do Stanów Zjednoczonych zapowiadają najwięsze klęski i cieszą się tą nadzieją, że senat, »ta jedyna władza państwa, która pomimo upadającego zaufania, z jakim świat teraz spogląda na instytucye amerykańskie utrzymuje jeszcze przed zagranicą jako tako resztki godności rządu« odmówi ratyfikacyi. John Buli ze wszystkiemi swemi przesądami i goryczą przeciw powiększeniu granic obcych mocarstw, powstaje w tym artykule dziennika Times. »Oto rys powiększania się niezmiernego produkcyi żelaza w Anglii. W roku 1800. Anglia wydawało 150,000 tonów, (ton równa się 20 centnarom); w 1806.-285,000ton.; w 1823. - 452,000 tonów; w 1825. - 5 81,000 ton.; w 1828-702,000 ton.; w 1835.-1,000,000 9,500,000 f. szt (380,000,000 zip.). W miarę powiększania się produkcyi spadla cena i tak w roku 1836. płacono za ton szkockiego nie wyrobionego żelaza po 6 f. szt. 13 szylingów (266 złp.) w roku 1840. płacono za ton po 3 f. szt. 18 szyi. (156 złp.) w roku 1843. za ton po 2. f. szt. 5 sz. (90 złp.) a zatem bez opłaty ,do okrętu dostawionego żelaza ceutnar kosztował około 4' zip. Tutejsze dzienniki ogłaszają korrespondencyę, która miała miejsce pomiędzy rządami Anglii i Stanów Zjednoczonych, względem wcielenia rzeczy pospolitej Texas; korrespondencyę Pau Tyler złożył senatowi wraz z zawartym traktatem. Pomiędzy tą korrespondencyą znajduje się nota Lorda Aberdeen okazująca zdanie rządu angielskiego w tym względzie, gdzie oświadcza się zupełnie przeciw podobnemu przyłączeniu. Notę rzeczoną P. Packenham poseł angielski, wręczył pod dniem 26. Lutego Panu Usphur, ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych. Dnia 15. m. b., jak corocznie Lord Major dal ministrom i pewnej liczbie członków parlamentu wielki obiad, na którym znajdowali się członkowie parlamentu, Lordowie Lyndhurst, Wharnclifle, Bucleugh, Pan Goulbourn, Sir Henryk Hardinge i Pan Gladstone. - Chociaż uroczystość ta nie miała żadnego politycznego charakteru, jednakże Sir Robert Peel korzystał z niej, ażeby powiedzieć kilka słów o swoim systeinarie politycznym. Po wypiciu toastu za zdrowie Jej Królewskiej Mości i Ministrów, Sir Ro bert Peel lak dał się słyszeć. «Moi Panowie, dziękuję wam "w lnojetn imieniu, jak również w imieniu moich kolegów, mianowicie nieobecnego Księcia Wellington, za cześć, jaką gabinetowi oddajecie. Było to zawsze życzeniem rządu, by z władzami muuicypaluemi tego kraju żyć w najzupełniejszej zgodzie, i mogę sam to oświadczyć, że zgoda, nigdy silniej nie objawiała się jak za dzisiejszego Lorda Majora, Ałdermana Humphercey, Dumni jesteśmy z tego, że jako ministrowie korony, potrafiliśmy zyskać zaufanie i dobrą opinię obywateli tego wielkiego miasta. Ministrowie korony używali wpływu, jaki posiadają, do utrzymania ogólnego pokoju i do usunięcia wszystkich zawiści nieprzyjaźni i niechęci pomiędzy inne mi mocarstwami i starali się o to b e z szkodzenia w czemkolwiek interesom kraju. Gdyby pokój został zakłóconym, wówczas jestem przekonany, że blask oręża angielskiego nie zostałby przyćmionym. - Wewnątrz staraliśmy się utrzymać powagę praw bez nieograniczonego wykonywania prawa. Staraliśmy się o zrównanie wydatków z dochodami i unikaliśmy tego wielkiego złego w gospodarstwie narodowem, nagromadzenia długów w czasie pokoju. -Staraliśmy się o utrzymanie kredytu państwa, by dowieść innym narodom prawdy tej zasady, że uczciwość jest najlepszą polityką; albowiem jesteśmy przekonani, że ten kraj, który najbardziej i naj su - mienuiej stara się o utrzymanie swego kredytu, postępuje zgodnie z najlepszemi i najbardziej sumiennemi zasadami ekonomii politycznej. Przy te'in wszystkie'm wspierały nas usiłowania naszej monarchini, która z całą duszą oddana jest dla szczęścia swego ludu, ciągle doznawaliśmy także pomocy Izb prawodawczych i kiedy dodamy, ze pozyskaliśmy także ukontentowanie i zaufanie mieszkańców City, to posiadamy wszystko, co tylko potrzeba do zapewnienia sobie nieprzerwanego dzierżenia władzy, a posiadając ją będziemy w stanie przedsięwziąć środki, które jak się spodziewamy, przyczyniają się do szczęścia i pomyślności kraju, którego losem my teraz kierować musimy.« Hiszpania.
Z Paryża, dnia 24. Maja.
T elegraficzna depesza z Hiszpanii.
Bayonne, dnia 23. Maja.-Obie Królowe i Infantka dn. 20. Maja rano z Madrytu do Barcelony wyjechały. Generał Narvaez towarzyszy 1m. Niemcy.
HANOWER. Z Hild es heim, dnia 28.
Maja. - Gońcem nadeszła tu wiadomość, że orszak Najj. Cesarza Rossyjskiego z dwunastu pojazdów złożony dzisiaj traktem głównym do Hagi się puścił. Podług pogłoski sam Cesarz iucognito w tym ma być orszaku. Szwajcarya.
Z S t. M o r i t z, d. 2 1. Maja.
Dolni Walizyjczykowie, przepędziwszy noc w Martinach a dzisiaj rano odwrót swój kont ynnjąc, zostali wkrótce potem przez 400 Salvanierczyków (także Dolnych Walizyjczyków ale stronników Wyższego Wallis) napadnięci pobici. Podają liczbę obustronnie poległych na 25 - 30. Część pobitej kolumny cofnęła się do Martigu y, a reszta tutaj uszła. Z Lawey, dnia 21. Maja.
Potyczka stoczona dzisiaj rano w wąwozach pod Trient ztad powstała, że cała kolumna Dolnych Walizyjczyków do St. Moritz cofnąć się chciała. Walka długo trwała. Około 400 ludzi przebrnęło przez wodę, reszta, przeszło 200, do Martinach wróciła. Tuje chli się i pojedynczo ucieczką ocalić się usiłowali. Barman i J oris należeli do tego oddziału; ostatni w czoło lekko raniony, Nie wiadomo jeszcze co się z niemi stało. S p r a waD 0lnego Wall is u zupełnie rozstrzygnięta i walka się zakończyła. Parlamentarza do wąwozów pod Trient wysłanego nie przyjęto. - Ochotnicy Waadtlandscy, którzy pod St. Moritz byli stanęli, wrócili się; prefekt wydał rozkaz, aby żadnego zbrojnego człowieka przez granicę nie przepuścić. Rannych obydwóch stron do szpitalu zawieziono; liczba ich wynosi 16, a zabitych jest 20. Wyżsi Walizyjczykowie rozumieją, ze jutro St. Moritz zajmą; okkupacya może na cały Niższy Wallis rozciągać się będzie. O godzinie 9. wieczorem. Zdaje się, ze wojska Wyższego Wallis z posterunkiem pod Trient się połączyły, aby się ku St. Moritz posunąć. Zresztą co dawiej o podpalaniu i uiszczeniu wsiów i fabryk donoszono, było przesadą, albo raczej kłamstwem. X. Opat z St. Moritz udał się do zwycięzców pod Trient, aby dalszemu krwi rozlewowi zapobiedz i pokój przywrócić. Z Zurych, d. 24. Maja.
W zeszły Wtorek zuanego kommunistę W e i t l i u g a z Szafhuzy przez granicę badeńską wytransportowano. O prawdziwych powodach wojny domowe'j w Wallis nie można dotychczas dokładnej mieć znajomości; ale pewne okoliczności dowodzić się zdają, że pierwszych początków szukać wypada w (niemieckim) Wyższym Wallis iw przywódzcach stronnictwa duchownego. Niezawodną, że Wyżsi Walizyjczykowie pierwsze uczynili kroki i przeciw (francuzkiemu) Dolnemu Wallis, gdzie adwokaci rej wodzą, wyruszyli, za nim jeszcze od najwyższej władzy krajowej prawnie do kroku takowego wezwani zostali. Z Bazylei, dnia 25. Maja.
Dostrzegacz szwajcarski z dnia wczorajszego donosi, że deputowany czyli parlamentarz waadtlandski, Radzca Stanu Ruchet, nareszcie od Komendanta J ost uzyskał pozwolenie przejazdu przez Trient; udał się więc z Pułkownikiem Bontems do Wallis. - Rząd walliski w piśmie do rządu waadtskiego protestuje uroczyście przeciw wszelkiej interwencyi; wątpimy więc bardzo, azali bataliony waadtlandskie do Wallis wkroczą. Turcya.
Z n a d granicy se rb ski e ], dnia 14. Maja.
Podług najnowszy eh wiadomości z Alexe
nice miasto N i s s a ciągle było widownią trwogi mieszkańców i bezprawia ze strony źołdactwa. Zastanawia to powszechnie, ze Baszowie tureccy dotychczas tylko małemi oddziałami przeciw Albańczykom ruszają i że wojsko tureckie dawszy kilka razy ognia zwykle na stronę Albańczyków przechodzi. Tak tedy połączeni ciągną do, bezbronnych miast i wiosek a Baszowie spokojnie do rezydencyi swych wracają, podzielając może potajemnie zdobycz. W Serbii przygotowano się już na najście tych okrutników a w tym razie nie ulega wątpliwoś. ci, że Kara Georgiewicz natychmiast pomocy i interwencyi Rossyi wezwie i że życzeniu jego zadość się stanie. Rossyjski Generalny- Konsul Danilewski o tern groźuem położeniu sprawy już do Pana Titoffa, posła w Konstantynopolu, i do Petersburga donieść miał. Ponieważ pytanie serbskie przez wszystkie mocarstwa za czysto - ro ssyj skie uznanem zostało, więc zapewne żadne mocarstwo wkroczeniu Rossyau do Serbii się nie sprzeciwi. Ale właśnie dla tego spodziewać się można, ze wszystkie mocarstwa wszelkiego u Porty dołożą starania aby ją do energicznych środków spowodować. Kiamil Basza zapewniaze z Salouichu przez M onastir , tudzież z J ani - ny wkrótce 20,000 bitnego żołnierza do spw stoszonych prowiucyi wkroczy i Albańczykóu, do szczętu zniesie. Syrya.
Z P a ryż a , dnia 25. Maja.
Ostatnim parostatkiem odbieramy wiadomość z Beirutu z d. 3. Maja, że cała Syrya powstała. Oprócz sporów między Druzami i Maronitami Porta przez gwałtowne nabory do wojska nienawiść ludności Osmańskiej w Syryi na siebie ściągnęła. N a schyłku zeszłego miesiąca Seraskier, Namik Basza, z Stambułu do Beirutu przybył, aby podobnie jak Riza Basza w Carogrodzie, młodzież po meczetach więzić i gwałtem do armii wcielać. Essad Basza, gubernator Beirutu, zwrócił uwagę Seraskiera, że jeżeli w B e i ru c i e początek zrobi, młodzież po prowineyach uzyska na czasie, aby ujść w góry, skąd ich nikt nie wywabi; aby więc temu zapobiedz, Namik Basza wprzód do Damaszku i Aleppo dla wykonania tam zamiaru swego udać się postanowił. Wszakże w Aleppo wybuchła tymczasem groźna walka między mieszkańcami miasta i stronnikami Janczarów. , po odebraniu wiadomości o podróży Namika Baszy do Aleppo, mieszkańcy bramy zamknąć i ani Seraskiera ani wojska jego do miasta wpuścić uchwalili. - W Tripolis statku k r w a w y stoczono bój między mieszkańcami miasta i tureckimi żołnierzami celnymi. Zoldactwo owo wspierane przez gubernatora z Aleppo dopuszczało się rozlicznych zdzierstw i cieiniężeń. Mieszkańcy rozjątrzeni uderzyli nareszczie na mieszkanie gubernatora, który obawiając się o życie własne, schronił się do domu konsula angielskiego, gdzie się jeszcze dnia 3. Maja ukrywał. Tak tedy Dywan zamiast coby wojsko w Syryi zaciągać mógł, zniewolony będzie wysłać tam armią, aby przy wrócić spokojuość. - Położenie Chrześcian syryjskich staje się coraz krytyczniejsze'm. Jest to dowiedzioną rzeczą, że Essad Basza sam Druzów przeciw Maronitom podburza. Druzowie 13,000 kies, które jako wynagrodzenie Maronitom płacić mieli, teraz płacić się wzbraniają. W Libanie żołdactwo tureckie robi co mu się podoba. Dopuszcza się takich' okrucieństw, że w przeciągu niespełna jednego roku 54 Maronitów z rozpaczy do Islamu przeszło, aby tym sposobem uniknąć nienawiści Turków.
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania. - »Dziennika Domowego« wyszedł Nr. 11. i zawiera: Artykuł wstępny ( c o jest postęp? na cze'm się zasadza?) Stanisław Strawiński, konfederat Barski, (ciąg dal.) - O Stowarzyszeniach, art. II. - Wspomnienia z podróży Dra T. Tripplina. Część pierwsza. Dania i Norwegia. Poznań w drukarni W. Stefańskiego, 1844.- Rozmaitości, Mody i Objaśnienie ryciny.
- »Roku 1844.« wyszedł zeszyt V. i zawiera: O poszanowaniu przeszłości. - Stosunek filozofii do cybernetyki, czyli sztuki rządzenia narodem, przez S. - Parafiańszczyzna, przez K. T.-Kronika bibliograficzna. R. 1844.
N aj okru tniej szym czynem teraźniejszego Baszy Egiptu było, jak wiadomo, , · wyrżnięcie wszystkich maineluków po całym kraju, którzy o pewnej godzinie otoczeni i wpień wycięci zostali. J eden z tych na nieodzowną śmierć przeznaczonych maineluków żyje przecież do dziś dnia i jest tym samym najlepszym przyjacielem Mehmeda-Alego, jakim już był w czasie tej rzezi. Skoro znowu porządek w Kairze przywrócono, nakazał Mehmed-Ali śledztwo, w celu dojścia czy Sulejman Aga nie uszedł śmierci; a gdy się dowiedziano że żyje, wezwał ucieszony Basza mameluka przed siebiei pytał go, w jaki sposób ocalał. »Przebrałem się za kobietę,« odpowiedział Sulejman Aga. - » Ty, z twoją ogromną brodą i twoim basowym głosem, za kobietę? Byłbym cię poznał natychmiast.« - »Wątpię o tern ;« odparł mameluk, i zaczęto o czein innem rozmawiać. W kilka dni potem stanęła przed Baszą jakaś kobieta w zasłonie, jaką noszą w Kairze, i zaniosła skargę na męża, który ją srogo pobd. Basza wydał swój wyrok, i dopiero wtedy odsłoniła oskarżycielka zasłonę, pytając Baszę: czy poznał Sulejmana. Stary ten mameluk jest powszechnie znany i szanowany w Kairze. Sławny improwizator rachunkowy H e n r i M o n d e u x, prosty pastuszek z Macon, posiada obok niepojętej łatwości w rachunkach, wiele także wrodzonego dowcipu. Na jednym z publiczuych popisów, które odbył w Macon, zadawali mu obecni różne trudne rachunki. Tak u. p. zadano mu następujące pytanie: Pisarz u notaryjusza napisze w 7 dniach 1 O I wyroków, zatnie 21 piór, spotrzebuje 49 piór, wypije 21 butelek piwa i wypali 35 cygarów. - Ile potrzeba pisarzów aby w 14 dniach napisali 22271 wyroków? Ile oni piór zatną? Ile piór spotrzebują? Ile butelek piwa wypiją? He cygarów wypalą? W okamgnieniu odpowiedział młody Mondeux: Potrzeba 90 pisarzów, zatną 10,395 piór, spotrzebuji) 31,184piór, wypiją 4455 butelek, wypalą 742b cygarów. - Na końcu popisu zagaduął jakiś dowcipkujący elegant jenijaluego pastuszka: »Proszę mi powiedzieć, ile jest 3 razy 4.« Bez namysłu odrzekł Mondeux: »Kładąc pańską osobę na końcu liczby otrzymamy 120.« Elegant chciał się gniewać; śmiejąca jednak publiczność poświadczyła jednomyślnie prostaczkowi, iż się zna wybornie na liczb wartości. Przyjemności życia na wyspie Ceylon. - Wszędzie na całym świecie musi myśliwy szukać zwierzyny; na jednej tylko wyspie Ceylon bieży zwierzyna z niesłychaną śmiałością sama naprzeciw myśliwemu; a słowo »zwierzyna« oznacza tam wszystkie zwierzęta, zacząwszy od słonia aż do mrówki. Angielski Generał Campbell opowiada między innemi co następuje: Jeźli mieszkaniec Ceylonu kładąc się spać znużony, zapomnie rozpalić wielki ogień około swego samotnego mieszkania, pewnie go przebudzi ogromny łoskot w nocy. Usłyszy gwałtowne do drzwi stukanie. Wstaje, otwiera okno, i widzi - słonia, który spustoszywszy mu ogród, chce go jeszcze odwiedzić w domu. Jeźli się spiesznie nie weźmie do obrony, słoń mu drzwi wywali i cały dom rozrzuci; zwołuje strzela, rozpala duży ogień i dopiero słoń się oddala. Albo na przykład, siedzi sobie osadnik wieczorem przy lampie i czyta pilnie książkę lub gazety. Nagle otacza go ciemność. Wola i łaje służących, ale ci temu nie winni że lampa zgasła, bo ćma uietoperzów wdarła się do izdebki, rzuciła się na światło i zgasiła lampę. Do lego są jeszcze te nietoperze daleko większe i śmielsze niźli nasze. Jednego razu kilka tysięcy takich ichmościów opadło Kapitana Campbella, i ledwie z wielką biedą im uszedł. Że nieraz idąc do łóżka, znajdzie się w nićm niedźwiadka, albo chcąc wdziewać buty, ładną jadowitą gadzinę w butach, to nic dziwuego; takich i wiele innych podobnych, przyjemnych niespodzianek zdarza się tam często. Sławny gitarzysta polski Szepanowski (zapewne Szczepanowski) zwraca teraz na siebie uwagę całej muzykalnej publiczności parvzkiej. Dwa «poranki muzykalne« (inatine'es musicales) które tenże artysta urządził w wielkiej sali hotelu swojej protektorki, Księżny Czartoryjskiej, były bardzo licznie zwidzone od doboru wielkiego świata paryskiego. Balon miedziany. - Na przyszłe imieniny Króla Ludwika Filipa chce Pan Depuis Delcourt wzlecieć swoim miedzianym balonem. Wynalazcy tej nowej maszyny używają osobnego środka do zatykania szpar w balonie. Podczas jego rozdęcia obciągają go warstwą płynnego mydła, a powstające gdzie niegdzie bańki mydlane, pokazują uszkodzone miejsca balonu. (Ro%m. Lwów.)
(Sprostowanie.) W numerze sobotnim Gaz.
naszej w artykule z Poznania na 3. stronie nunieru'zamiast : 10 lata miało być » 1 O lat. «
OBWIESZCZENIE.
W upływającym miesiącu Maju sprzedawali z tutejszych piekarzy przy równej dobroci i za deklarowane ceny, największe towary piekarcze : A. Bułki. 1) Herse, Chwalisz ewo Nr. 90.
2) Leszczyński tamże Nr. 74. 3) Maywald, S.
Wojciech Nr. 3. 4) Preissłer na Piekarach Nr.
21.5) Byk na Stawnej ulicy Nr. 5. -B. Chleb żytny pytlowy. 1) Ehrlich, St. Woiciech Nr. 14. 2) Menzel, Chwaliszewo Nr. 4. 3) Andrzejewski, Ostrówek Nr. 11. - C C h l e b zvtny średni ej szy. 1) Herse, Chwaliszewo Nr. 90. 2) Wiałecki tamże Nr. 43. 3) Rozipiarkiewicz, Ostrówek Nr. 22. 4) Strużyński, Srodka Nr. 41 5) Sękowski tamże Nr. 34. 6) Weber, Chwaliszewo Nr. 77. 7) Dłuźewicz, Srodka Nr. 65. 8) Andrzejewski, Ostrówek Nr.
11. - JD. Chleb czarny. 1) Miiller, S1.Marciu Nr. 64. 2) Preissłer na Piekarach Nr. 21. [najmniejsze zaś towary piekarcze znaleziono u: A. Bułki. 1) Langnera, Rybaki Nr. 21. 2) Balda tamże Nr 17 , 3) Winter, St. Marciu Nr.
40., 4) Janseh, St. Wojciech Nr. 50.; - B.
Chleb źytny pytlowy. 1) Heinze, Wrocławska ulica Nr. 31 , 2) Florkowskiego, Chwaliszewo Nr. 70. 3) Dorna tamże Nr. 56.; - C. ChI e b iytny średni ej szy. 1) Gąsiorowskiego, Zawady Nr. 109., 2) Wąchal kiego, Ostrówek Nr. 15., 3) Gołębieckiego, Srodka Nr. 68., 4) Jau owskiego, Ostrówek Nr. 4-, 5) Myszkiewicza, Srodka Nr. 64., 6) Grabowskiego tamże Nr.4L; - D. Chleb czarny. WąchaIskiego, Ostrówek Nr. 15. Co się podaje do wiadomości.
Poznań, dnia 29. Maja 1844.
Prezes Policyi.
A III A C )J( A.
W piątek dnia 7. Czerwca przed południem od godziny 10. do 12. a z południa od godziny 3. w domu Kretzschmera ulicy Królewskiej (Kuhndorf) Nr. 15. na pierwszćm piętrze sprzedawane będą najwięcej dającemu drogą publicznej licytacji za gotową zaraz zapłatą w grubej Pruskiej monecie: bardzo piękne mało używane meble mahoniowe i z drzewa na skrzynie do cukru używanego, między któremi 2: duże lustra, mahoniowa kanapa czerwonym axamitem powleczona, pająk bronzowy, lampy, lichtarze, lakierowane tace i1. d., niemniej naczynia z Berlińskiej porcelany, angielskiego i innego szkła. W południe o godzinie 12. sprzedawane będą na podwórzu kryty, lekko budowany ]iOHÓZ ID o d fi Y z żelazuemi osiami i wszelkim przyborem drożnym, para nowych szorów z obiciem znowotnego srebra, para używanych szorów i różne stajenne sprzęty. An schiitz, Kapitan i Król. Aukcyonator.
Jako metr muzyki na rzniętych i dętych instrumentach, a w szczególności na fortepianie, gitarze, skrzypcach i w śpiewaniu i t. d. w tutejszćm mieście osiadły, polecam się Szanownej Publiczności.
Poznań. A. Krużyński przy Wrocławskiej bramie Nr. 30. Mieszkam teraz przy Fryderykowskićj ulicy Nr. 25. na dole w domu P. Bipke, Assessoia medycynaluego. Poznań, dnia 1. Czerwca 1844.
P e r d i s c h, malarz portretów i obrazów historycznychww - - - - - - - - - - tw I I I I I I I I I I Kilka tysięcy cetnarów weł-JAj *> ny znałeść może pomieszczenie -M> m w tutejszym Hotelu Saskim zajAj ** opłatą pomiernego składowe-** 10flgo. G. E. Roggen. m U(m Ul Ul Ul Ul Ul Ulm Ulm Zawiadamiam Wnych interesseutów, iż posiadam dogodny skład na wełnę przy ulicy Wrocławskiej pod Nrem. 14., który po zajęciu lokalu już na 300 cent. jeszcze znajduje się miejsce na 700 cent., jakoli remiza na 30 sztuk baranów, które szczegółowo są do wynajęcia. Batkowski.
W poniedziałek dnia 3. Czerwca I V t Y koncert abonamentowy w Szelagu. Początek o godzinie 5.
naj nowszy wynalazek. Pomada zananasowa, niezrównana, naj delikatniej sza wonią, od której w niewielu tygodniach na głowie nabite rosną włosy, i która niebawnie powstrzymuje wypadanie włosów, która nareszcie ułatwia w zadziwienia godnym sposobie rośuienie włosów na brodzie. W garczkach z porcelanowemi pokrywkami 1 opisaniem sposobu używania po 20 sgr.
W Poznaniu dostać można u samego tylko J. J. Hein e.
Prawdziwa pomada anasowa nieporównane wonidło, które w przeciągu niewielu tygodni wyprowadza gęste włosy i wstrzymuje ich wypadanie w krótkim czasie. Gdyby ta pomada niepomogła, gotów jestem oddać napowrót pieniądze. P r a w d z i we j A W garczkach pierwszego gatunku po 1 A T al., a drugiego gatunku po 20 sgr. dostanie u samego tylko fryzera C a s p a r i, ulica Wrocławska Hotel Saski.
H«, ma Handel tabaki. tytoniu i 0$ cygarów Aleocam/. Mo- A ralińsKief/O) róg Nowej ulicy IIlI, Nr. 14. dab.
poleca swój skład prawdziwych h a - q[ll? wańskich cyge_arów, które && wprost z AmerYKI w KomIS otrzymał; cygary inne w średnich i miernych cenach; prawdziwy t y t o ń ture cki, i antypki.
JVowo wynaleziony niezawodny środek do doszczętnego wytępiania szczurów i myszy. ""3PQ Niechybną skuteczność tego środka udowodnić mogę świadectwami urzędowemi. Przedaź tego preparatu w Poznaniu i jego okolicach powierzyłem P. kupcowi Edwardowi Vogt na Nowej ulicy Nr. 4., gdzie nabyć go zawsze można w bankach po 25 sgr. i 15 sgr. wraz z iustrukcyą postępowania. lI. MŁ unzem ann, Król. Pruski i Król. Saski koncessjonowany fabrykant i rzeczywisty członek politecłmiczego towarzystwa w Lipsku.
10.16
Szale (Wjontf- Shaw/s) i chustki naszyjne kaszmirowe Terna ofiaruje w wielkim doborze w znacznie zniżonych cenach fabrycznych handel w rynku Nr. 79. na pierwszćm piętrze.
Stan Termometru i Barometru, oraz kierunek wiatru w Poznaniu.
Dzień. Stan termometru .Man Wiair.
najniższy I najwyż. baronio ni I 26. Maja + 7,0° + 13,0° 27" 9,3'" Zachodni.
27. » + 5,0° + 12,2° 2 7 "11, 4 '" Północ, w.
28. » + 7,3° + 13,0° 28" O , O "' tlito 29. » + 7,2° + 15.3° 2 7 " 11 , 3 '" Póln.nół.w.
30. + 100 0 -f 17,0° 27" 8,4'" Polu.
3!. , 13,0° '28" l , O "' Póln. z.
» + 23 0 + i l. Czerw. + 7'3° + 15,2° · 28" 0,3'" dilo ,
Kurs giełdy Berlińskiej.
Dnia 30. Maja 1844.
Obligi długu skarbowego Prusko -ang. obligi z r. 1830.
Obligi preniiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina . . . .
» » Crdauska wT. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X Pozuansk » » dito » Pruss. Wschód » »Pomorskie. . .
March. Elek.ijy » Szląskie . . . .
Frydrychsdory. . . . . . . . .
Inne monety złote po 5 tal. .
Discouto. . . . . . . . . . . . .
AUeje Drogi żel. Berl.-Poczdamskiej Obligi upierw. Berl.-Poczdams Drogi żel. Magd. -Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.-Lipskie .
Drogi żel. Beri.-Anhallskiej .
Obligi u pierw. BerI. - Anhaltski Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.
Obligi u pierw. Dyssel. - Flberf.
Drogi żel. lleńskiój . . . . .
Obligi upierw. ltcnskic. . . . .
» od rządu garantowane.
Drogi żel. Berlinsko-Frankfort Obligi u pierw. BerI. - Frankfort Drogi żel. Góriio- Szluskićj . .
diło Lit. B.. » » BerI. - Szcz. Lit. A. i B, « Magdeb. - Halbersl D r. żel. Wrocl. - Szwidn. - Freih Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr
Sto- 3Va 1"'- kurant , pa napie- gotop rC. rami. wiznąl? 101 > - 881 1 IOW lOOi 48 3 A 1001 4 103.1 34 99 ; 3' 102 J , 3' 1004, , 3' 100i , . lIJ »1 - 13Ą - lIJ - 3 5 170i 4 - 195 4 - l66ł e 4 104' o 98 4 99 5 - 4 99 34 981 5 MI 4 4 1284 - 122 - 138 4 126 4 - 4 1034 l(lli 100} IOOi 13T , 12J 4
169! 1031 103J 1654
159+ 125
Ceny targowe Dnia 29. Maja.
w mieście 1844. r. POZNANIU. od do Tal. sgr. fen. I T» 1. spr.fen Pszenicy szefel l 22 - 23 Zyta dt.- 25 6 26 Jęczmienia dt. . 23 24 Owsa d1. 14 6 15 Tatarki dt 25 6 27 Grochu . dt. 25 26 Ziemiaków dt. . B 8 Siana cetnar 24 - 2łl , Slomvkopa . 5 6 10 - Masła garniec . l 12 6 1 3 ! -
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.06.03 Nr127 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.