r

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.10 Nr159

Czas czytania: ok. 20 min.

GAZETA

VVielkiego

Xicst\Nii PO ZNAN SKI EGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.

JW1 &9.

W Srodę dnia 10. Lipca.

1844«

Wiadomości krajowe.

Z Berlina, dnia 7. Lipca.

Najjaśn. Pan Tajnego Badzcę gabinetu Br.

Maller Rzeczywistym Tajnym Badzcą z przydomkiem »Excellencya« mianować raczył.

Z Gdańska, d. 29. Czerwca.

Przed dwoma niespełna tygodniami widziano tu oddział wychodźców pruskich udających się do Rossyi. Tenże sam widok mieliśmy dnia 26. HI. b.; 18 rodzin, po większej części wiejscy rzemieślnicy, z 5 wozami bramą Oliwską i Petershagską z miasta wywendrowało. Nie byli lo tułacze i włóczęgi, owszem ludzie pożyteczni krajowi, którzy błogosławioną ojczyznę «woje opuszczają, aby się udać do - Bossyi! Zdaje się to prawie niepodobieństwem. Plan emigracyi był dokładnie obmyślony; każda rodzina u poselstwa rossyjskiego w Berlinie po 60 tal. złożyła, otrzymali przyzwolenie rządowe i udają się obecnie z żyznego Pomorza do pu* styni litewskich (? !), do pow. Augustowskiego. Cóż tych ludzi do tego powoduje? Nie dają im gruntu darmo, muszą go równie kupnem nabywać jak w Prusach, a Prussy jeszcze mają miejsca dla większej w czwórnasób ludności! W Wielkiem Xi<;stwie Poznańskiem, w Kujawach w pszenicę obfitujących, każda rodzina za to co posłowi rossyjskiemu dała i co ją podróż kosztuje, 20 mórg najlepszej ziemi dostać

by mogła, gdyby tylko mały kanon I tal. wynoszący od morga, płacić chciała.

Wiadomości zagraniczne.

Z Paryża. - Pan F. Genin, professor wydziału filozoficznego w Strasburgu wydał, jak wiadomo, książkę nader nauczającą, która wielkie w świecie literackim zrobiła wrażenie. Odznacza się jego dzieło stylem lekkim, ozdobnym, pełuym dowcipu i przewyższa pod tym względem wszystko co dotychczas wydała polemika Jezuitów przeciw rozsądkowi i wiedzy, równie jak wszystko, co przeciw Jezuilyzmowi stronnicy oświaty i niektórzy publicyści napisali. Pan Genin zebrał i obrobił w niniejszem dziełku różne artykuły o sposobie nauczania, dążnościach i kabałach Jezuitów, dale'} o odezwach i dziełach dogmatycznych lub katechetycznych biskupów z Touluzy, Chartres, Lyonu, Mans, Chalons etc., jako też o zawziętych napastniczych pisemkach Abbego Dcsgarets, Vidriue, Carle i Combalot, które poprzednio w Nationalu był ogłosił. Całe dzieło składa się z trzech części, w których autor wystawia po kolei szkody, które Jezuici zadali religii, wycieczki Jezuitów przeciw obecnemu systemowi wychowania i wreszcie metody edukacyjue towarzystwa. Najwięcej jednakże wprawiają w zadziwienie nagłe postępy, które Jezuici od rewolucyi lipcowej uczynili, chociażsądzono ogólnie, że oni wraz z Burbonami na zawsze z Francyi się wynieśli. Lecz po krótkiej ucieczce twory owe nocne, opuściwszy kryjówki swoje, wydobyły się znów na powierzehuią, a z chwilowego letargu zbudzone milczkiem wzięły się do roboty z cierpliwością i uporem pająka, który zmieconą po sto razy tkankę na nowo zawsze rozpoczyna. Jezuici żyć nie mogą bez tajemnego przędzenia i przyzuać im trzeba, iż arcywybornie umieją sztuczne pajęczyny zakładać i uwikłać w nich nieostrożne muchy. W przeciągu lat dziesięciu okryli całą Francyą swemi sidłami i wykończyli cale towarzystwo ze wszystkie mi jego stopniami i odcieniami za pomocą swych intryg i tajemnych zabiegów. Niższe klassy ludu mamią relikwiami, szczątkami świętych kości sprowadzone 'mi % Rzymu, cudowne mi medalikami i wlasnoręcznemi listami Chrystusa, które im podczas inszy, w obec kilkuset świadków przez niebieskich posłów w postaci anielskiej wręczone, potem w niezliczonych odciskach między pospólstwem obiegają. Na stany wyższe inne zakładają wędki; koncerta duchowne, wygody kościelne, stowarzyszenia religijne, pobożne zakłady, które im znaczną ilość pieniędzy i piękne posiadłości przyuoszą. Wedle ocenienia za którego zasadę wziął autor buletyn praw, otrzymało duchowieństwo w r. 1840. 43,301 franków dochodu, 1,222,160 fr. w kapitałach, co razem wziąwszy czyni przeszło 80,000 fr. rocznego przychodu; do tego zaś więcej niż raz tyle jeszcze dodać można, zważywszy, że buletyn praw ani połowy, a może ani czwartej części tego nie podaje, co duchowieństwo przez jałmużny, przez datki dobrowolne, przez iideikoinissa i tysiączne inne sztuki po za prawem rok rocznie zbiera. A ponieważ jego wpływ od roku 1840. rośnie coraz bardziej, przeto śmiało przyjąć można, że odląd każdego roku przynajmniej równie tyle zebrało, tak iż przez cztery ubiegłe lata, podług urzędowego buletynu praw 320,000 fI., wedle wszelkiego prawdopodobieństwa 640,000 fr. docjiodu zyskało. Jezuici prócz lego należą obecnie do najzamożniejszyrh właścicieli gruntowycji we Francyi; mają posiadłości swoje, i to znaczne, w Lyonie, Paryżu, Grenobłi, Touluzie, Avignonie, Strasburgu, Doli, w Pikardyi i w Normandyi, w le Mans i la Fleche, na północy i na południu, na wschodzie i zachodzie, słowem w całej Francyi, prócz Królestwa niebieskiego, które nie całkiem do nich należy. Wedle urzędowych doniesień posiadają same kongregacye prawem dozwolone przeszło 100 milionów w posiadłoś

HI

JEft

ciach nieruchornych, które się corocznie zwiększają, ponieważ liczba członków tych pobożnych towarzystw, a stąd leż summa dochodów coraz się pomnaża. T owarzystwo S t. W i n - centego a Paulo liczy, w samem mieście stołccznem, przeszło 2000 członków, - Archiconireriedu coeur immacule' de Marie, która, mówiąc nawiasem, trudni się także cudownemi kuracyami i recepty z apteki kościelnych świętości zapisuje, ma 50,000. - Towarzystwo zaś pour la propagation de la foi nawet 800,000 członków. Każdy członek tego ostatniego towarzystwa które się po całej Francyi rozciąga, płaci co tydzień 1 sou, a dochód z jednego miesiąca (Marca 1842.) wynosił około 2, 752,215 fr. J eźli podług tej miary obliczymy zasoby pieniężne i tajne dochody towarzystwa Jezuitów we Francyi, zadrzeć musi m mimowolnie przed wpływem jego w czasie, w którym pieniędzmi wszystkiego dokazać można, w którym pieniądze udzielają istotnej, panującej władzy, przed którą wszelka oświata uledz musi. Nie można istotnie wziąść za złe wielu ludziom, którzy się obawiają, aby duchowe życie w ludziach nie wymarło powoli, aby teraźniejsze pokolenie, które już często okazało pociąg dd różnorodnego metafIZycznego i mistycznego bezrozumu, a nienawiść przeciw światłu i rozumowi, nie przeminęło nie'wydawszy z siebie niczego, coby mogło zastąpić owych potężnych mocarzy ducha, którzy przyświecali przeszłemu wiekowi Chociaż wprawdzie ubolewać musim nad niejednym z współczesnych, że, w smutne wpadłszy odrętwienie lub w okropnem zaślepieniu wystąpił jako wróg rozumu i wiedzy, jednakże dostatecznie sobie ten pojaw wyjaśnić możemy za pomocą owej prawdy historycznej, że duch ludzki potrzebuje spoczynku przez czas niejaki po wysileniacji, które go tak wysoko wzniosły nad poziom. Wszak się tyle w nowszych czasach świetnych gwiazd ukazało na widnokręgu ludzkości, tylu jest między współczesnymi mężów silnych rozumem! można zatem spokojnie zaufać, że światło nie zgaśnie i że ciemność przeszłych czasów po raz drugi świata nie ogarniez P a ryż a, dnia 3 O. Czerwca. Dla objaśnienia opinii publicznej względem apanażów Królewiczów i Królewieu, zawiera .dzisiejszy M o n i t o r co następuje: Dużo już mówiono o kwestyi tyczącej się dotacyi rodziny Królewskiej, ale nigdy )ej nie roztrząsano. Dla tego też wiele i znacznych o niej bajek w publiczności. Bajki te w części zmyśliły, w części zatwierdzały i rozsiewały fa rewoluryą z r. 1830. Wynikło ztąd wielkie polityczne złe . We tylko ze Królowi i rodzinie Królewskiej niesłuszność wyrządzono, ale jeszcze Króla niegodnie oczerniono, położenie jego i dążenia zapomocą zdradliwych kłamstw ukutych w nnjwystępnicjszych zamiarach wystawiono krajowi w świetle najfałszywszćm. Konieczność i obowiązek nakazują zniweczyć to dzieło wrogich fakcyi, odchylić prawdę w tej ważnej kweslyi co do j ej prawności i istotnego rzeczy położenia, i wyjaśnić ją tym sposobem ludziom prawym, których tylko podstępnie zwiedziono. Pod względem prawnym stanowi teraz o niniejszej kweslyi artykuł 21. ustawy z dnia 2. Marca 1832. tyczący się listy cywilnej obecnego rządu, który przepisuje: »W razie, gdyby mająlek prywatny nie wystarczał, osobne prawo urządzi dotacye późniejszych synów i córek Króla.« Przed ustanowieniem tego prawa, i w chwili dokonania rewolucyi I. 183U. głowa domu Orleans była w posiadaniu wszystkiego lego, co z dawuiejszego apanażu tego domu jeszcze pozostało, a to w moc artykułu 4. prawa z d. 15. Stycznia 1825. który brzmi: »Dobra wrócone linii Orleańskiej w skutek królewskich rozrządzeń z d. 18. i 2 O. Maja, 7. Października i 17- Listopada 1814. a pochodzące z apanażu wyznaczonego dla Monsieur, brata Króla Ludwika XIV. i niczkiego jego potomstwa, mąią pod tymże tutułem i warunkami pozostać własnością głowy Orleańskiej linii, aż do wygaśnienia jegoż męzkiego potomstwa, w którym to razie wracają w poczet dóbr narodowych.« - Między warunkami, które w moc dawnego prawa państwa i prawa z roku 1825. przywiązane były do posiadania apanaży orleańskiego, były mianowicie trzy następne: 1) Książę będący w posiadaniu apanażu winien był Książętom swym synom i braciom oddać jedne prawem opisaną część i jedne na posag Księżniczkom i córkom i siostrom. 2) Jeżeli Książę ten dostał się na tron, apanaż jego wchodził do majątku królewskiego, klóry przed I. 1791. nie był oddzielony od majątku państwa. 3) Ze połączenie to pozbawiało Książąt linii apanażowanej prawa do sukcessyi z apanażu, nadawało im tern samem w chwili uskutecznienia swego prawo żądania od korony osobnego apanażu dla siebie, a dającego się pod temiź tytułami i warunkami przenieść na ich linią męską. Ustawa z d. 15. S tycznia 1 825. formaInie zatwierdziła to prawo i warunki. Rewolucya r. 1830. przywiodła je do zastoso

127$wania. W skutek wstąpienia na tron Króla i w moc artykułu 4. ustawy z d. 2. Marca 1832. połączony został apanaż O r l e a ń s k i z majątkiem koronnym. Książęta Królewicze późniejsi zostali tym sposobem pozbawieni ewentualnego prawa do spadku, które im art. 4. ustawy z d. 15. Stycznia 1825. zaręczał. Ztąd po słuszności wynika dla nich prawo do wynagrodzenia. Prawo to dwudziesty i pierwszy artykuł ustawy z d. 2. Marca 1832. zatwierdza i uświęca, w którym powiedziano: »Dotacye synów późuiejszych i córek Króla mąią być rozrządzane osobną ustawą.« Takie jest brzmienie 20. art. projektu do prawa o liście cywilnej, przedłożonego w d. 3. Października 183 1. przez Kazimierza Perier Izbie deputowanych, ale na mocy poprawki przyjętej przez Izby a zatwierdzone; przez Króla, artykuł ten tak określonym został, jako 11. art. ustawy z d. 2. Marca 1832.: »W razie gdyby majątek prywatny nie wystarczał, osobne prawa urządzą dotacye późniejszych synów i córek Króla.« Prawo zatem żąda, aby, jeżeli synom i córkom Króla ma służyć prawo do takich osobnemi ustawami urządzić się mających dolatyi, majątek prywatny nie powinien być wystarczającym, do ich zastąpienia. Gdzie zaś jest to niewystarczanie, tarntest i prawo; dotacye muszą być przyznane i osobną ustawą zarządzone. Tak się rzecz, ma co do prawa w lej kwestyi, prawa utwierdzonego i uświęconego przez dawne zasady monarchii i ustawy z dnia 15. Stycznia 1825. i z d. 2. Marca 1832. (Dal. ciąg nast.) Z dnia 1. Lipca.

M o n i t o r obejmuje teraz listę osób z powodu zabiegów karolistowskich między Saperami w Issy aresztowanych. 1) J. L. T outain, 58 lat mający, niegdyś służący u Karola X., w r. 1832. dla przestępstw politycznych skazany i ułaskawiony. 2) Cauchard Desmares, 63 lat mający, piszący dla dziennika gospodarskiego, także jako uczestnik w spisku r. 1832. oskarżony, ale uwolniony. 3) Buchere de Lespiuois, 46 lat mający, niegdyś podprefekt za czasów restauracyi. 4) J. J. Wattelier, 60 lat mający, stelmach. 5) Charbonnier de la Guesnerie, 60 lat mający, niegdyś kapitan Tr 4. pułku gwardyi, w r, 1832. skazany.

Z dnia 2. Lipca.

Nie ulega wątpliwości, że Legitymiści oslatnie mi czasy nadzwyczajne czynią usiłowania, aby pozyskać wpływ i wziętość w kraju, przyczem ożywione teraz męstwem i w walce z Uniwersytetem wzmocnione stronnictwo duchowne dzielnie ich posiłkuje. Dowody niernprze politycznych mnożą się codziennie. Objawił się teraz nowy sposób działania księży. Pokazało się, że duchowieństwo nie tylko w Paryżu, lecz też po innych miastach z szkołami pułkowemi rywalizuje i to w sposób nieco groźny. W Orleanie wszyscy żołnierze, uczęszczający dawniej do szkół półkowych, wyjąwszy 3ch, przeszli do szkół pod bezpośrednim dozorem duchowieństwa zostających; naturalną, że duch, którym się tam przejmują, dynastyi obecnie panującej i rządowi lipcowemu nie jest przychylnym. Rzecz do tego doszła, że oficerowie załogi Paryskiej do Marszałka Sebastiaui i Generała Aupick zwołani zostali, którzy ich usilnie wzywali, ażeby ile możności szerzeniu się nauki duchowieństwa między żołnierzami zapobiegali. Anglia.

Z Londynu. - Ultratorys Sir Edward K u a c h t b u 11, dziedzic wielkich włości i przez czas niejaki członek teraźniejszego ministeryum, miał brata przyrodniego, który hańbą i sroinotą całą swoje rodzinę okrył. W młodości swej będąc porucznikiem okrętowym pod Lordem Cochrane, odznaczał się nadzwyczajną gwałtownością charakteru i był tyranem dia swoich podwładnych, z których jeden w skutek doznanych od niego katuszów umarł. Złoczyńcę oddalono z służby a odtąd całe życie jego jednćin było pasmem zbrodni. Uwiódł pannę z dobrej familii i oszust jakiś za księdza przybrany dawał mu ślub z nią; panna ta później w domu obłąkanych umarła. W roku J824. z powodu gwałtownej kradzieży popełnionej :Q obywatela jednego w Wauxhall-gardens skazany został na 141etnią deportacyę, ale nie pod nazwiskiem Kuachtbull, lecz jako John Finch, któreto nazwisko sam sobie przybrał. W r. 1831. w Stratfort Sidney dopuścił się fałszerstwa, za co go na lat 7 na okropną wyspę N orfolk sprowadzon o , gdzie w zwierzęcości wszelkiej najniegodziwszych zbrodniarzy przechodził. Wróciwszy stamtąd do Nowej-poluduiowej Walii popełnił straszliwe zabójstwo na pannie Jamieson. Wtrącono go do więzienia i dn. 13. Lut. r. b. w Siduey powieszono. Jaka to okfita materya dla tegoczesnychromansopisarzów!! Oto »romance in real life.« Times donosi z Lublina: Odwiedziny ranne oddawane O'Connellowj w więzieniu, które zwykle przyjmuje w wielkiej altanie ogrodu, codzień są liczniejsze, tak, że równie dla niego są przykre jak i dla władz więziennych. Szczególną klasę odwiedzających stanowią handlarzemięsa, drobiu i młodych jarzyn, którzy co rano siedmiu uwięzionym repealistom czynią z tych artykułów znaczne podarunki, jako dowód sympatyi i szacunku. Z resztą O'Connell jest zdrów zupełnie i nigdy lepiej nie wyglądał jak teraz, toż samo i jego współtowałzysze. Nie dawno w Irlandyi udzielono dymisyj e ośmiu sędziom pokoju, ponieważ byli członkami związku repealistowskiego. J eden z nich dopiero od tygodnia został jego członkiem i aż do uwięzienia O'Connell a byl zaciętym jego przeciwnikiem. Surowe środki projektowane przez biskupa z Exeter przeciw domom publicznym zepsucia, są same w sobie godne najwyższej pochwały. Złe, jakie Z lego źródła wypływa, jest dość znaczne, by zwrócić na siebie uwagę rządu. Ale zachodzi kwestya, czy zniesienie zupełne tych domów, nie pociągnie za sobą jeszcze gorszych skutków. Zarzuty, jakie Lord Filz-Hardinge uczynił kapitule w Westminster, że większa część domów do tej kapituły należących, zajęta jest na domy nierządne , są bezzasadne. Kapituła nie może odpowiadać, że dzierżawcy na podobny użytek te domy obrócili. Wynajęcie tych domów pozostawia się ajentom, którzy robią kontrakta dzierżawy na lal 7 lub 21, a kapituła wówczas ma ręce zupełnie związane. Hiszpania.

Z M a d ryt u, dnia 25. Czerwca.

S tosunki nasze groźną przybierają postać i powszechnie obawiają się wybuchu. W gabinecie zanadto wielka niezgoda panuje. W ciągu miesiąca zeszłego w Barcelonie pokilkakroć fabryki wielkie podpalić się kuszono; celu też niekiedy dopięto. Generał kapitan Katalonii wydał więc bando, w którym oświadcza, że »zważywszy na stan wyjątkowy, w którym się cztery prowineye Księstwa Katalonii znajdują« sprawcy podpalania, skoro zdybani zostaną, przed komissyą wojskową stawieni i w ciągu 24 godzin rozstrzelani będą. Skoro zaś zbrodniarz takowy wymieni osobę, która go do podpalania namówiła, ułaskawienie 0* trzyma. Potwierdza się, że rząd hiszpański równie jak i marokkański pośrednictwo angielskie przyjęły, którem się gubernator Gibraltaru czyn. . .

nIe zaJmuJe.

Niemcy.

Piszą z Baden, że Książę Bordeaux ma w tym miesiącu zwiedzić wody w Baden-Baden wskutek rady doktorów. W końcu Czerwca odbyło się w Rastade w Księstwie Oldenburgskitim generalne zebranie mięźliwości, gdzie także północno- niemiecki agitator na tej drodze spokojnej moralnej reformy, ksiądz Seling, był obecnym. Ze sprawozdania odczytanego pokazuje się, ze związek powiększył się 26 towarzystwami przeciw piciu wódki, lak że ogólna liczba towarzystw w Księstwie Oldenburgskiein wynosi teraz 62, liczących 26,292 członków, 11,480 mężczyzn a 8,210 kobiet i 6,702 uczniów, którzy ostatni stanowią tak zwane szeregi nadziei. Z Bawaryi donoszą, że Królowa saska powraca już z Monachium do Drezna. - Królewska gisernia w Monachium zajmuje się odlaniem kolosalnej statuy Bawaryi; statua ta mieć będzie 54 stopy wysokości i stać na podnóżu 30 stóp Wysokiem, lew przy niej leżący mięt będzie 26 stóp długości. Statua Bawaryi ma być odlaną w pięciu sztukach, a lew w trzech tylko. Do roku 1845. pomnik ten, jedyny w swojem rodzaju w świecie, ma być ukończony i postawiony u wejścia do Waihalli. Jeżeli to przedsięwzięcie się uda, wówczas Bawarya odkryje na nowo sposób lania tak kolosalnych statuy, którego dziś prawie nie znamy. Oprócz tej najważniejszej statuy gisernia w Monachium zajmuje się jeszcze odlaniem wielu innych dzieł jako to statuy Boliwara, Getego i innych. Do tych robót używają szczególniej dział tureckich, wyciąganych z okrętów pod Nawarynem zatopionych; skład metalu w nich jest tak dobry, że najkorzystniej do podobnych odlewów użyć się daje.

T li r C y a.

Z Sm y my, dnia 30. Maja. - Dla ocenienia zabiegów zaślepionych i na oczewistą zgubę narażających się rewolucjonistów włoskich znajomość tego, co się tu działo, koniecznie jest potrzebna. Czyż Pan uwierzysz, że się im istotnie udało pewną liczbę marynarzy włoskich od marynarki anstryackiej w swoje szalone uwikłać plany, nawetsynów kou treadmira łaa ustryackie g o Bandiera*) jednego syna admirała Paulucci, wielu innych oficerów i podoficerów, n. p. Moro, Rotę i t. d. Zamiarem spiskowych tych było opanować stojące tu okręty wojenne austry

*) Gazeta maltańska M e d i t e r a n e o z dnia 12.

M aj a ogłasza wydane przez austryacki trybunat marynarki wezwanie do Baronów Altilio i Emilio Bandiera c Wenecyi, podpornczników okrętowych.

A'akazano im. aby w przeciągu trzech miesięcy przed tym trybunałem się stawili, celem usprawiedliwienia się z powodu czynionych im zarzutów zbiepostwa i zbrodni stanu, jako należącym do Wioch odmłodzonych. W razie nie stawienia się zaocznie skazani zostaną. Bracia Bandiera pismem z dn. 19. Maja z Korfu dato«auem odpowiedzieli, oświadczaj ąc, że się zdecydowali i przedsięwzięciu swemu wiernymi pozostaną.

ackie i część okrętów pocztowych Lloydu i żeglugi parowej na Dunaju i z tćmi silami ukazać się w portach morza adryatyckiego i śródziemnego, aby ludność do powstania podburzyć. Wszakże czujność policyi przewrotny ten płan wytropiła. Ponieważ Smyrna od roku była miejscem zgromadzenia się wielkiej liczby wychodźców włoskich, rządy tamże agentów swoich wysłały. - Między innymi zjawił się też jakiś Maciarelli, w wypadkach r. 1831. mocno skompromitowany, który więc dawne znajomości z spiskowymi natychmiast odnowił i zaufanie ich pozyskał. Sam uorganizowat związek i skoro się o wszystkie m dowiedział, zdradził tych wszystkich co jego udanemu patryotyzmowi zaufali. Zresztą było to ze strony wychodźców obłędem największym, zrobić Smyrnę głównym punktem i ogniskiem powstania, otoczyć się zgrają włóczęgów i awanturników i postawić na czele przedsięwzięcia fechtmistrza, wyrzynacza nagniotek, dentystę i tułającego się muzykanta. Mówią o przybyciu komissyi wojskowej z zleceniem, aby względem zbiegostwa wydarzonego na stacyi austryackićj ścisłe rozpocząć śledztwa. Kilku mniej więcej kompromitowanych odebrało rozkaz powrócenia do Wenecyi. Słychać, że Kontrę admirał Bandiera z służby czynnej wystąpił. Oficerowie nie wychodzą na ląd bez munduru i przestawanie z mieszkańcami jest im zabronione. - Do piso Admirał Bandiera dzisiaj wieczorem z fregatą »Bellona« i korwetami «Adria« i »Clemenza« do Syryi się puści.

Bryg angielski Snake i bryg jeden rossyjski będą więc jedynemi okrętami wojennemi na stacyi tutejszej.

Grecya (Z gaz. auszb.) - Właśnie odbieramy listy z Grecyi po dn. 22. Czerwca. Griwas uzyskawszy od Czavellesa przyrzeczenie zupełnej amnestyi, poddał się. Ministeryum pomimo tego chciało go stawić przed sąd wojskowy; Griwas reklamował, został więc na statek francuzki przeniesiony, aby go z kraju wywieziono. - Maurokordatos nieprawnemi, nawet gwałtowne mi sposobami na wybory wpływać usiłuje; każe obranych przeciwników swoich więzić. Sposób takowy działania wymierzony osobliwie przeciw Morei, i tę dotychczas spokojną prowincyę oburzył i przeciw rządowi uzbroił, Gennaos Kolokotronis, idąc za przykładem Griwasa, żołnierzy swoich wojskiem królewskie m mianował; prawdziwie rządowe wojsko z nim się łączy. Maurokordatos tymczasem w stolicy gra rolę pana wszechwła rów pism oppozycyjnycb dotychczas potajemnie wychodzących; redaktora dziennika "Niepodległy« na deportacyą skazał. Stany Zjednoczone Ameryki północnej.

Z Londynu, d. '29. Czerwca.

Podług wiadomości z Nowego Yorku z dnia 15. m. b. przywiezionych statkiem »Caledonia,« Senat bilu dotyczącego wcielenia Texasu do państw Zjednoczonych nie przyjął. Bil ten, jak wiadomo, przez Prezydenta Tylera wniesiony, potrzebował przywolenia dwuch t r z e c i c h c z ę Ś c i c z ł o n k ó w S e n a t u , ale Senat większością 35 głosów przeciw 16 odrzucił go. Pomimo tego pytanie względem tego wcielenia nie jest jeszcze rozstrzygniętym. Prezes d. 10. m. b. nowe wydał poselstwo do kongresu, aby przynajmniej to ciało ustawodawcze dla siebie pozyskać, a ponieważ tu wniosek, aby poselstwo na stole izby zostawić, większością 118 głosów przeciw »6 odrzucono, więc obszernych dyskussyi jeszcze wyglądać można. Stosownie do Ne w-York Herald nie tylko między członkaui izby reprezentantów, lecz tez między ludem po ostatniem wotum Senatu wielkie panuje wzburzenie.

Rozmaite wiadomości.

Wystawa zwierząt, dnia 5. Lipca 1844.

Przepisana ustawami Towarzystwa poprawy chowu koni, bydła i owiec w W. X. Poznańskiem roczna wystawa zwierząt odbyła siew Pozuaniu dnia 5. Lipca. Stawiono na tę wystawę znaczną liczbę Zwierząt, szczególniej bardzo piękne źrebięta i ogiery. Urząd sędziów był poruczony Panu Ostrowskiemu, P. Baronowi Hiller von Gartringen, Panu Jaraczewskiemu Julianowi i Panu Tresko Henrykowi. Wydzielono następujące nagrody: 1) 50 tal, za najlepszego stadnika otrzymał rolnik Chrystyau Szmyt, z Łowęcina; 2) 30 tal. za najlepszą dójkę otrzymał sołtys August Pfeifer z Łowęcina, Pan Edward Raczyński z Bnina zrzekł się bowiem tej nagrody, która Jemu została była przyznaną; 3) 20 tal. za naj cięższego tucznego wołu, ważącego 18 cent. i 13 funtów, radzcy urzędu dóbr narodowych, Panu Sanger w Połajewie; 4) 20 tal. za najcięższe cielę, 7 tygodni stare, ważące 2 centn. 16 f. Panu dzierżawcy generalnemu Wandelt yr Karczewie ; 5) 10 tal. za naj cięższego tucznego skopu, ważącego 1 cent. 72 f. rolnikowi Chrystyanowi Szmyt, z AŁowęcina; 6) 20 tal.

1*278za najcięższego tucznego wieprza, ważącego 4 cent. 91 funt -, rolnikowi Bartłomiejowi Fludrą, Z Krerowa; 7) 30 tal. za najlepsze źrebię, to jest trzechletniego ogierka, P. Dziedzicowi Borchardt, z Węglewa, który jednak na rzecz rolnika Franciszka Czubiaka, za źrebicę dwuletnią, która za najbliższą co do dobroci uznaną została, 10 tal. odstąpił; 8) 30 lal. za najlepszego ogiera krajowego gospodarzowi Andrzejowi Dudek z Donatowa, powiatu Kościańskiego; 9) 30 tal. za wystawionego i za godnym nagrody uznanego barana i 10) 20 tal. za stawione i godnemi nagrody uznane maciorki Panu Naddzierzawcy Hildebrandt z Dakowa. Pan Hildebrandt przekazał te 50 tal. w równych częściach na rzecz domu sióstr miłosierdzia i domu sierót dziewcząt i sierót chłopców. Naumann. Braun.

Ze Lwów a. - W r. 1843. wyszło tu w księgarni Milikowskiego, staraniem zakładu naukowego imienia Ossolińskich, dzieło nazwane stromnie: «Krótki rys dziejów i spraw Lisowczyków, skreślił Maurycy hr. Dzieduszycki.« Powszechny i chlubny dla autora głos znawców i miłośników dziejów polskich, sprawiedliwość, które oddają właściwemu stylowi i pracowitości tego pisarza, obznajomicnie niepospolite z literaturą, czerpane i przytoczone ztąd dowody dla dzieła, mieszcząc je w rzędzie wzorowych dziel polskich, skłoniły nas, równie jak i wychodzące w Lipsku Rorzuiki literatury słowiańskiej dokt. Jordana (w 5 zeszycie), do powiedzenia tu o pomienionem piśmie hr. Dzieduszyckiego, jako o pracy na zaszczytne wspomnienie zasługującej. Co się ściąga oraz i do zakładu naukowego imienia Ossolińskich, który pod dyrekcyą p. Adama Kłodzińskiego, doktora filozofii i członka towarzystwa naukowego w Krakowie, odpowiada jak zawsze swojemu zamiarowi i celom jego założyciela - nie mniej do pana Franciszka Strońskiego doktora filozofIi i przełożonego biblioteki uniwersytetu lwowskiego, jak do pana Szlacbtowskiego, kustosza zakładu naukowego imienia Ossolińskich, którzy wszyscy z gorliwością przyczynili się pomocnem udzielaniem historycznych źrzódeł i książek do wypracowania rzeczonego tu dzieła.

Podróżujący autor Kohl. - Jeźli pau J. G. Kohl będzie jeszcze lat dziesięć z nadzwyczajną podróżował szybkością i swoje podróże opisywał, jak to już od roku 1840. czyni, natenczas nie będzie prawie żadnego kraju, któregoby on nie zwidził i opisem jego się nie za wszelkie granice. W przeciągu pięciu lat wydał on w Dreźnie i Lipsku: »Zarysy Petersburga, południowej Rossyi, Polski i Auslryi«; osobno taś Czech i Węgier, i rossyjskich prowincyi nadbałtyckich, przylem odpowiedź na zarzut dorpackiego proiessora Kruse; tudzież zarysy Anglii, szczególnie wielkich angielskich miast fabrycznych, iWalIii; w końcu opis Irlandyi, który został przetłumaczony na angielskie. Prócz tego napisał jeszcze ściśle umiejętne dzieło o geografii i wiele artykułów do różnych pism czasowych. W ostatnich dniach wystąpił znowu ze swojemi: »Podróżami w Szkocyi«, W 2 tomach. Olbrzymy w górach kaukazkich. - W Kaukazie żyją dotąd olbrzymy nie lylko co do waleczności lecz i co do postaci. Członek akademii Petersburskiej Pan Bahr przesłał niedawno akademii umiejętności otrzymanego od akademii medycznej kościotrupa ludzkiego, z którego się okazuje, iż człowiek, po którym ten szkielet pozostał, był największym olbrzymem, o jakim kiedykolwiek s/yszano w rodzaju ludzkim; gdyż sądząc po długości owego kościotrupa, musiał przynajmniej mieć 9 stóp wysokości. - Teraźniejsi antropologowie przypuszczają jako non plus ultra tylko 8 stóp 10 cali. Z kości jednak widać, że ten olbrzym, którego pochodzenie chcą wywodzić z Kaukazu, umarł przed nie dawnym dopiero czasem. Drzewo cesarza. Dnia 20. Marca minęło dwadzieścia lat, jak Napoleon, wszedłszy śród okrzyków ludu do Paryża na czele batalionu, który od wylądowania w zatoce Juan urósł na armię, zajmując nanowo tron Francyi, był wniesiony w tryumfie po wschodach Luwru do swych pokojów, z których Ludwik XVIII, dopiero co uszedł przed chwilą. Wtedy zpouiiędzy wszystkich drzew ogrodu Tuileriow, które jeszcze wszystkie nagie stały, zieleniało się tylko jedno drzewo, cale świeższym liściem okryte, a lud, upatrując w tein prorocze powitanie swojego z wygnania powracającego cesarza, nazwał odtąd to kosztanowe drzewo, kasztanem 20. Marca, klórato nazwa została mu aż do dzisiaj. 1 tego roku dochowało to drzewo wierności swemu nazwisku; już 18. Marca rozwinęło swe pierwsze listki a 20.

była już cale zielone. Lecz co za zmiana czasów! To samo drzewo, które patrzyło na przechadzających się w swojem cieniu członków konwentu, które się zieleniło na cześć Napoleona, gdy został cesarzem, a w 10 lat później witało go powracającego z Eiby; które widziało jak

Ludwika XVIII, w wózku na przejazdkę toczono, a Karol X. na łowy jechał; po-pod które pierzchały w dzikim popłochu szwajcarskie pułki Luwru przed zwycięzkiin ludem lipcowym; którego wreszcie gałęzie były nieraz draśnięte postrzałami ein eu tó w, które dożyło tyle zmian obok i wkoło siebie, to samo drzewo wita dzisiaj swoją przedwczesną zielenią inne czasy i inne dzieje! Ludzie nikną, czyny mijają, sama tylko natura nie zmienia się w swoim odwiecznym biegu. Ceremonia umywania nóg w wielki czwartek na dworze Madryckim przed stu laty. - Na dworze hiszpańskim odprawiano tę ceremoniię na 13 ubogich w przedpokojach królewskich, zaraz po wysłuchaniu wielkiej mszy w następujący sposób: Nim Król wyszedł z kaplicy, ustawiono drewniane ławki, a pod stołem kosze; na stole potrzebną ilość talerzy, solniczek, chleba, sztućców i butelek z winem. To wszystko było ozdobione kwiatami. Jałmużny kleryk kazał usiąść ubogim na ławkach, gdzie ich królewski lekarz opatrzył, czy nie są dotknięci jaką zaraźliwą chorobą; poczein aptekarz królewski, wielki marszałek nadworny i wielki jalmużnik czyścili im nogi. Gdy już przenajświętszy sakrament włożono do tabernakułu, wtedy wszedł Król z kaplicy na salę w towarzystwie urzędników dworskich. Dyjakon zaczął śpiewać ewanieliję, a Król składał kapelusz i szpadę i opasował się białą ścierką. - Teraz dopiero nastąpiło umywanie nóg. Poczćin jałmużny kleryk kazał zasiąść ubogim do stołu, przy którym pierwsze potrawy oddawał Król klęczącemu przed sobą sosierowi, a ten kładł je do koszów. Poczem podawali szambelanowie inne potrawy kontrolerowi, od którego przechodziły do Króla, a ten je doręczał znowu sosierowi, który je podobnież w kosze stawiał. Piwniczy zaopatrywał stół winem; nakoniec przyniesiono wety i podano je Królowi, każdy ubogi włożył sobie z nich cokolwiek do serwely i wręczał serwetę sosierowi, który ją wraz z chlebem, łyżką, widełkami, nożem i solniczką, kładł w kosze. Nakoniec otrzymał od Króla każdy ubogi woreczek z pieniądzmi i sukno na odzież, a po zmówionej przez wielkiego jałmużnika modlitwie dziękczynnej, zakończyła się ceremouija.

Doniesienie teatralne.

Dziś we środę dnia 10 Lipca 1844. ostatni koncert na skrzypcach Pana A. Bazzini, kon certmistrza z Medyolanu, ucznia N. Paganiniego; przytern komiczna opera w 3ch aktach zLoajumeau. «

Teatr polski.

We czwartek dn. 11. Lipca: Trajedya z Szyllera w 5. aktach z prologiem przez Andrzeja B r o d z i ń s k i e g o przetłumaczona pod nazwą: »Dziewica Orleańska.« Towarzystwo artystów ma zaszczyt Szanowną Publiczność uwiadomić, że przed odjazdem jeszcze trzy ostatnie reprezentacye przedstawi. XBases i II i i» OBWIESZCZENIE.

Stosownie do wyższego upoważnienia następujące postanowienia dla miasta Poznania do powszechnej podaje się wiadomości. . 1. Po ogłoszeniu niniejszego postanowienia pod uniknieniem kary pieniężnej 5 Talarów lub 8-duiowego więzienia, łapanie słowików zakazane jest. . 2. Każdy, który słowika w klatce utrzymuje, lub słowika w innem miejscu łapanego trzymać zamierza, obowiązanym jest w przeciągu 8 dni do Dyrektoryum Policyi doniesienie uczynić i za uzyskające zezwolenie podatek w ilości 5 Tal. do kassy ubogich tutejszej zapłacić. Obowiązek do opłacenia rzeczonego podatku, wraz zprzepisanetn doniesieniem, tak długo jak słowik się trzyma, z każdym rokiem kalendarskim się odnawia. Kto doniesienie względem się już trzymającego słowika, dalej jak 8 dni po ogłoszeniu niniejszego postanowienia przez tutejszą gazetę, także, kto doniesienie względem z innego miejsca sprowadzonego słowika, dalej jak 8 dni zaniedba, lub roczne doniesienie aż po 8. Styczniu przewlecze, opłaci oprócz rocznego podatku, karę policyjną 5 Tal. . 3. Wybieranie lub zniszczenie gniazda słowika karę pieniężną 10 Tal. lub 14-dniowe więzienie za sobą pociąga. . 4. Przez niniejsze postanowienie wszelkie dotychczasowe przepisy względem łapania i trzymania słowików dla miasta Poznania exystujące, znoszą się. Poznań, dnia 30. Czerwca 1844.

Prezes Policyi.

OBWIESZCZENIE.

Podług rozporządzenia Dyrekcyi Prowincyalnej Ziemstw.a w Poznaniu ma być stawianą obora we wsi Zabiczynie, należącej do majętności Redgoskiej, leżącej w powiecie Wągrowieckim, przez publiczną licytacyą. Tym końcem wyznaczonym został termin licytacyjny w miejscu Zabiczynie na dzień 29. Lipca I. b, o godzinie IOtej zrana. Kontrakt z najmniej żądającym zawarty zostanie, którego potwierdzenie zależeć będzie od Dyrekcyi Prowincyalnej Ziemstwa. Do licytacyi przyjętym będzie, kto złoży 150 Tal. kaucyi. Anszlag i warunki kontraktu przedłożone będą interessentom w terminie. Potulice, dnia 24. Czerwca 1844. Władza sekwestracyjua Ziemstwa nad dobrami Redgoszcz.

U ne demoiselle qui parle fran<;ais et allemand et peut instruir l'anglais, et la music, cherche a se placer dans une maison distinguee comme gouvernante ou demoiselle de compagnie; son adresse est »A. Z. Posen poste restante.« Baranów siedmdziesiąt, w trzecim roku, jest na sprzedaż w Sokolnikach małych pod Szamotułami. Próby wełny z tychie przedłożone być mogą kupującym. Jest da wynajęcia na ulicy Butelskiej pod Nr. 18. kram, 2 pokoje z kuchnią, drewnikiem, górą i sklepem, od St. Michała I. b. Obwieszczenie.

Dnia 9. t. m. zrana o godzinie Sinej w domu przechodnim pod Nr. 62. ulicy Koziej zaginął pulares w sieni, w którym się znajdowało Zł. Polskich 360. w banko cetlach bankowych Polskich, oraz papiery ważne. Łaskawy znalazca raczy oddać w handlu Peskarego Krysztofa, za które wynadgrodzenie odbierze złotych Polskich 100. Gdyby zaś znalazca nieoddal a został wykryty, od Policyi uważanym będzie jako popełniający kradzież. Najlepsze nowe tłuste śledzie, Jiigerheringe zwane, po \ \ sgr. poleca <I>qSf - B. l i. P r a g er, - cIJ cIJ przy Wodne'j ulicy w domu szkolnym imienia Ludwiki pod Hir. S O .

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 6. Lipca 1844.

Obligi długu skarbowego Obligi preiuiów handlu morst.

Obligi Marchii Elekt, i Kowej Obligi miasta Berlina » Gdańska wT.

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» » W.X.Poznansk.

> » dito » » Pruss. Wschód.

» » Pomorskie.

March. Elek.iN.

Mzląskie . .

Frydrychsdory .

Inne monety złote po 5 tal.

Disconto.

Akcje Drogi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI. - Poczdams.

Drogi żel. Magd.-Lipskiej Obligi upierw. Magd.-Lipskie Drogi żel. Berl.-Anhaltskiej Obligi upierw. Berl.-Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.

Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... » od rządu garanlowane.

Drogi żel. Berlinsko- Frankfort.

Obligi upierw. BerI. - Frankfort.

Drogi żel. Górno- Szląskiej.

> dito LU B.. » » BerI. - Szcz. Lit. A. i B, « » Magdeb. - HalberstDr. żel. Wrocł.-Szwidn.-Frcib.

Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.

Dr. żel. Bonu- Koloóskiej .

Sto- JI'a pr. kurant* pa papie- gotop r C rami. wizną

\3

IOIJ 88 iool 48 Wi 100'

« j 3 A 4 3i, .Ą H

101* 1011łf 3 4 -4

165* 103» 191* 104* 162 1033 981 5 4 5 4 ¥ 151 4 1031 4 124 1161 1324 1204 118* 103i

98i 4 4 4

101 i lOOi 104 99» 101* 101 1011 100* 13* In 4

164*

190* 94 87$

115* 131 1 119*

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.10 Nr159 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry