GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.31 Nr177

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

Xi iiwa

POZNANSKIEGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannoweki.

1 * * .

W Srodę dnia 31. Lipca.

1844.

Wiadomości krajowe.

Z Berlina, dnia 29. Lipca.

Na zgrozą przejmującą wiadomość o zamachu na życie N. Paua, magistrat stolicy tutejszej i reprezentanci miasta natychmiast się zgromadzili i wydali adress uajpowinniejszy do J. K. M. w którym wynurzają swoje i całego obywatelstwa oburzenie przeciw zapamiętałemu zbrodniarzowi a razem dzięki składają Panu Zastępów, że naj droższe życie uwielbianego Monarchy pod swoją wziął opiekę. Obie depu.. ,. , tacye magIstratu I reprezentantow mIasta, przy» bywszy wczoraj rano o 5. godz. do Chrislanstadt, gdzie NN. Państwo przenocowali, przez N. Króla już o 7. godz. przyjęte zostały. W najpożądańszem zdrowiu, z zwykłą łaskawością i wesołym umysłem N. Królestwo wystąpili naprzeciw delegowanym wiernego ich miasta Berlina, przyjęli z widocznem rozczuleniem i łaskawą uprzejmością adressy rzeczoue i na nie miłościwie odpowiedzieć raczyli. Słowa królewskie głębokie sprawiły na obecnych wrażenie; wielkie mianowicie miały znaczenie ostatuie słowa N. Paua: »Nic nie może zachwiać zaufania Mego do Mego ludu, a najmniej taki czyn taki. Stosunek z ludem Moim pozostaje niezmiennym, składam spokojnie głowę Moje na łono każdego.«

Oraz dal N. Pan nowy dowód łaski swej i przychylności ku stolicy przeznaczając suuimę 2 O O O talar. cH1 ubogich miasta.

W tealize królewskim uniesienie przez wypadek z d. 26. wywołane przez to się objawiło, że na przedstawieniu dnia 27. cała publiczność z miejseswych powstawszy na cześć dostojnej tron Pruski zdobiącej pary trzykrotne wzniosła wiwaty, które z niewymowną radością powtarzano, gdy pieśń narodowa zabrzmiała. Z wież wszystkich kościołów tegoż wieczora rozlegał się uroczysty odgłos dzwonów. Gmina żydowska na nabożeństwie szabasowćm podzięki swe składała Przedwiecznemu za szczęśliwe ocalenie N. Państwa. Podobne dziękczynienia odbyły się dzisiaj przy wielkim natłoku pobożnych we wszystkich kościołach chrześciańskich. W katoli - ckirn kościele św. Jadwigi po kazaniu o pół do 10. godz. była wielka msza, podczas której Mozarta mszą Nr. I. pod dyrekcyą śpiewaka królewskiego Pana Bader po mistrzowsku wykonano, co na tern większe zasługuje uznanie, ile że odegranie tej muzykalnej mszy dopiero dniem przedtem nakazano i artyści zwykle w podobnych uroczystościach udział mający, w B er li - nie nie są obecni. Zresztą na rozkaz przełożonych kościoła, Venerabile przez cały dzień dzisiejszy w kościele ś. Jadwigi wystawioue'm zostanie i katoliccy wojskowi korpusu gwardyi w godzinach od 3 - 6. z południa na modlitwie dziękczynnej obecni będą. społeczności naszej i wszystkich stronnictw jest 1) oddalenie wewnętrznej i zewnętrznej polityki od tak nazwanych rossyjskich zasad; a 2) ułatwienie związków nadgrauicznych. Pytanie kartelowe z te'mi życzeniami tylko warunkowo jest w styczności a dostąpiwszy przekonania, że Rossyanie i bez konwencyi kartelowej jednak granice swoje siłą wojskową zamykać umieją, chęć aby konwencyi że) nie odnawiano, bardzo ostygła, ile że kosztowne i przykre ciężary z ustania kartelu dla nas powstawały. Słuchać, że Rossyanie przy zawieraniu onego wielkie robili trudności i że wszystko poszło, jak oni chcieli. Jakoż zaprzeczać ternu nie można, ie Rossyanie praktyczni ludzie, wiedzą czego chcą i zamiary swoje zawsze o sięgaj ą. Władze nadgraniczne pruskie z przywrócenia kartelu bardzo się ucieszą, bo stan tymczasowości dla nich osobliwie z rozliczne mi przykrościami był połączony.

Wiadomości zagraniczne.

Francya.

z Paryża. - Poseł turecki w Hiszpanii, nazwiskiem Fuad - Effendi, jest człowiekiem nader miłym i dowcipnym i potrafił sobie powszechliie zjednać umysły za Pireneami. Po jego przyjeździe do Barcelony rozgłoszono, iż przywiózł ze sobą 4 kobiety z Carogrodu, i gdy go się o to ktoś zapytał, odpowiedział: «Jak to, przywieść kobiety do Hiszpanii do tego kraju piękności i wdzięków, byłoby to dodać róż wiośnie i gwiazdy niebu.« Chcąc ofiarować past yle serajowe Królowej, dał jednej z dam honorowych koszyczek misternej roboiy niemi napełuiony, mówiąc: «niech Jej Królewska Mość raczy rzucić okiem na te płody mej ojczyzny i niech je potem zostawi ostatniej ze służebnic swoich, nie jest to bowiem hołd godny jej dostojnej osoby.« Teraz zabierając się opuścić Barcelonę, udał się do pałacu Biskupiego, i przy pożegnaniu się z nim prosił go o błogosławieństwo: »Błogosławieństwo, rzecze, starca sprawiedliwego znajdzie zawsze posłuchanie u najwyższej Istności.« Biskup przychylił się do proźby jego mówiąc: »niech cię Bóg ma w swej opiece podczas tej podróży i niech cię na najlepszą drogę, naprowadzi.«

Z Paryża, dnia 22. Lipca.

Podług pjsma z Federal do Dziennika sporów przyjętego z dnia 8. m. b. fakt, ze Kroi Ludwik Filip 19 milion, frank, długu ma, żadnej nie podpada wątpliwości. Wskazują na budowy w zamkach królewskich w Pa« ryżu i Wersalu i w kaplicy w Dreux, które za sprawę narodową poczytywać wypada, a na które kroi wielkie lOzYl summy. Podają więc pytanie, czyby się to w śród takich okoliczności zgadzało z honorem i słusznością, gdyby Fraucya na ten »tan rzeczy obojętnie spoglądać i koronie żadnej dotacyi uchwalać nie chciała. W Lugdunie policya nie dawne mi czasy pewną ilość broni zabrała, był to jakiś gatunek rusznic, podobne hiszpańskim trabucas, z tą jednak różnicą, że otwór zabranych w Lugdunie nie jest okrągły, lecz elliptyczny w poziomym kierunku, przez co to się osiąga, że żadna kula ani nad ani pod wytknięty cel padać nie może. Policya wiedziała już od dawna o przechowywaniu tej broni, nie mogła jednak składu wyśledzić. Zdaje się, ze je na przedmieściu lugdunskie'm la Guillotier fabrykowano. Siedem albo osiem osób, u których broń tę znaleziono, w ścisłym osadzono areszcie; kassyer jeden domu bankierskiego ma być najbardziej kompromitowany. Niewiadomo, czy tu zachodzi knowanie spisku i jaka dążność onego. Aresztowani należą do legilymistycznego i radykalnego stronnictwa. Zamiarem sprzysiężonych miało być wymordowanie wszelkich władz w mieście i departamencie a następnie wzniecenie powstania ludu. N a kolei żelaznej wersalskćj <lewego brzegu), wczoraj wieczorem nowe się wydarzyło nieszczęście. Po wyprawionym ztąd o godz. pół do 9. do Wersalu pociągu wozów puścił się wkrótce polem drugi pociąg próżnych wozów, przeznaczonych dla wracających z Wersalu. Ale pociąg ten tak szybko jechał, że przy stacyi Viroflay z pierwszym się zetknął, przy czćin 5 osób zostało ranionych; należy do nich 2ch inżynierów, konduktor i posługacz w piecu palący, których natychmiast do szpitalu zawieZIono

JNadirn Efendi, radca poselstwa tureckiego umarł tu w D2 roku życia. Gabinet francuzkj zajmuje się mocno od pewnego czasq polityką, jakiej mu się trzymać wypada względem Hajti. Po długiem wąchaniu się postanowiono odwołać koutr-admirała Moges, który dowodzi marynarką irancuzką przy St, Domingo i zastąpić go przez kapitana Larligue, adjutanta ministra marynarki. Kontradmirał Moges wdał się bowiem w układy, które przy trwożliwym duchu gabinetu mogły stać się dlań powodem wielu trudności. N a pierwszą wiadomość o powstaniu w Hajti od tyniki i przybył właśnie do St. Domingo, gdy cala hiszpańska część wyspy ogłosiła się nIepodległą rzecząpospolitą dominikańską. Ta uowa rzeczpospolita zbyt słaba, by się mogła oprzeć potężnemu jeszcze wówczas prezydentowi Herard, lękała się o swoje istnienie, jeżeli jej nie wesprze jaka silna interweneya. Dla tego postanowiła zażądać protektoratu Francyi. Z tego powodu wstąpiono w układy z admirałem, i ten nie ogłaszając jeszcze francazkiego protektoratu, uważał go jako fakt dokouauy, i wdał się w pośreduictwo międy obydwoma walczącemi stronami dawnej rzeczypospolitej. W skutek tego Hiszpania uczyniła energiczną protestacyę, dotąd bowiem nie zrzekała się praw swoich do dawnej kolonii i odwołała się do prawości Francyi; z drugiej strony Anglia chętnieby rozciąguęła swój protektorat nad francuzką częścią wyspy najpiękniejszą i najbogatszą, przy której część hiszpańska jest tylko nędzuym dodatkiem. Lecz tu wystąpił znowu gabinet francuzki, a Anglia w odpowiedzi zarzuciła mu jego własne postępowanie, dla tego p. Guizot musi odrzucić ofiarowany Rzptej dominikańskiej protektorat i w skutek tego odwołać admirała Moges. M o n i t o r w takiej formie ogłosił zmianę osób na słacyi Hajti, ukrywając polityczny powód tego wypadku. »Dekretem królewskim z duia 3. Marca kontradmirał Laplace został wezwany, by objął dowództwo stacyi morskiej w Autyllach i zatoce mexykanskiej po kontr-admirale de Moges, który juz ukończył swe trzy lata pobytu na tej stacyi i kilkakrotnie objawił chęć powrotu do Francyi. Ponieważ rząd królewski uznał za rzecz stosowną powiększyć liczbę okrętów stacyi morskiej przy Hajti, dla tego fregata Thetis uzbrojona w Breście ma tam odpłynąć, a dekretem z 7. ni. b. pana Lartigue kapitana okrętu, dowódzcą jej mianowano. P. Lartigue . ,. ..t , w czaSIe swej mISYI ma zostawac pod władzą dzisiejszego komendanta stacyi w Antylach kontreadmirała Laplace. « S i e c l e zapewnia także, ze i admirai Laine na swej stacyi przy brzegach La Plata długo nie zabawi, ponieważ pomimo rozkazów posłanych mu z Francyi pokazuje "się w jego proklamacyach ostatnich, że zbyt względnym okazał się dla Francuzów .w Montevideo. »Nakoniec mówi ten dziennik , chodzi tu daleko ważniejsza pogłoska; zapewniają, że gabinet przelękniony gorliwością Księcia J oinville, napisaj do niego list, że rozkaz odwołania go, jest gotowym i że na wiadomość o pierwszym kroku nierozważnym po

winien się spodziewać otrzymania tego odwołującego rozkazu.« S i e c l e kończy te wiadomości tćini wyrazami. »Tak więc wszędzie bojaźń i tchórzostwo, a nigdzie gabinet nie śmie godnie z honorem Francyi wystąpić.« Minister wojny ostatnim gońcem z Afryki odebrał świeże depesze od Marszałka Bugeaud, datowane z Lalla Magrnia d. 6. Lipca. ]Sie zawierają nic nowego od granic marokańskich, prócz że kolumna operująca pod dowództwem Generała Tempourre wykonała wielkie razzia w Algierze przeciw pokoleniom Ules Balagh, Ules el Mahr, Beni Muther i Ules Sidi Jahia.

Pokolenia te, napadnięte na 15 godzin od Sebdu, w slrouie południowej, żywo się broniły; 30 jeźdźców legio na placu; liczba jeńców dochodziła 100, a w zdobyczy zabrano 20,000 owiec, 600 bydła, 150 wielbłądów, kilkanaście koni i mułów. Według listów prywatnych z Oranu z d. 14., Marszalek Gubernator naczelny znajdował się duia 10. z tam tej strony Uszdy. Kazał jeszcze dostawić żywności z Dszemma Gazauta - zapasy te zostawały tam, jak wiadomo, na pieczy krajowców, którym Marszałek polecił odstawiać je do głównej kwatery; z obowiązku lego wiernie uiszczali się dotąd nowi ci sprzymierzeńcy. Pokolenia koczujące w prowincyi Oran zachowują się jeszcze spokojnie, chociaż Emissary usze Abdel Kadera między niemi wichrzą. 500 ludzi jazdy z krajowców pod dowództwem Kapitana Walsin odebrali rozkaz wyruszenia ku granicy, gdzie w teraźniejszych okolicznościach szczególnie kawalerya bardzo jest potrzebna - dla tego też niecierpliwie wyglądano z Tulouu zapowiedzianych pułków. Według doniesień z Oranu z 14. nadeszły tamże listy od Marszalka naczelno Gubernatora z d. 6.; w nieb zawarte wiadomość iż wskutek uderzenia Marokanówna jego wojska w d. 3. m. b. zgromadził całe swe siły i gotuje się do ważnej przeciw nim demonstracyi. Z poczynionych rozporządzeń wnosić można iż bez zwłoki zaczepnie działać będzie. Już na następną noc (ua 7.) spodziewano się nagłego napadu na obóz marokański i wielkich ztąd rezultatów. Przy odejściu listu z Oranu wyglądano co chwila gońca z wiadomością o nowych utarczkach, i nikt tam nie wierzył w podobieństwo innego, jak potęgą broni dokonanego zakończenia tej zatargi. Hiszpania.

W jednej z gazet N owo- Y orkśkich zamieszczona jest następująca korrespondeucya d. d. Malauzas 9. Czerwca: "Byłem w Cardenas, - to dzisiaj istne przedpieklo. Codziennie dzieją się Kilka set Murzynów wyzionęło ducha pod batem w czasie śledztwa, a wszyscy przysięgali na swa niewinność aż do ostatniego tchnienia. Wielu z nich, jeśli nie wszyscy, co się tyczy zmowy do powstania tak czyści jak aniołowie w niebie. Miejsce, gdzie zwykle Murzynów biczują, stało się nieznośnein sąsiedztwu z przyczyny mnóstwa gnijącego mięsa, co pod balem 2 ciała opada! Niedawno także dzielny pewien Iudyanin z Florydy, który długi czas żył na wyspie, był na śmierć zbity za udział w sprzysiężeniu Murzynów zarzucany lecz nie dowiedziony. Na jednej plautacyi cukru w owej okolicy 40 Murzynów w sposób naj sroższy męczono i 7 nich umarło na torturach. Na innej plautacyi, szatani w ludzkiej postaci, których po hiszpańsku zowią »f1Scalis« rozpalonein żelazem palili skrwawione plecy biczowanych Murzynów. <ŁoJr Gubernator w Cardenas ta drugi iwan, godny naśladowca O'Donnella, Namiestnika generalnego na Kubie. Wielu białych, mianowicie cudzoziemców, popadło lej okropnej inkwizycyi, między nimi trzech obywateli Stanów Zjednoczonych, PP. Maffart, Jiisbi i Ilogan. Ostatui długi czas przesiedział w więzieniu, za to że dostał list od przyjaciela z Stanów Zjednoczonych, w którym mu tenże radzi wyspę opuścić! Dwaj pierwsi zostali aresztowani w skutek zeznania wyciśniętego na Murzynie 1200 plagami. Pounanych związać no wespół z kupą Murzynów jakby jawnych zbrodniarzy, pędzono do Cordenas przez palący skwar tropicznego słońca i tumany kurzu. Maffart siedział między biczowanymi, dla wrzodzie jarych ran obrzydliwymi Murzynami przez diii 20, ]l 10 w ciężkich okowach. Bisbi byłby pewnie w kajdanach umarł, gdyby lekarz nie był mu wyrobił uwolnienia jako choremu na febrę. Nasz Konsul w Cardenas, P. Gage doniósł o wszyslkjem rządowi w Wassyngtonie, który spodziewać się należy, pomyśli o tern. Istotnie mówią tu, że wyjdzie do wyspy e ska - dra amerykańska z żądaniem satysfakcyi. Powstanie Murzynów jest dla O'Donnella i jego stronników iuleresikiein nader zyskownym, Skonfiskowali oni wolnym Murzynom j Mulatom teraz uwięzionym, na 300,000 dolIarów własności. Ze ich wszystkich uznają za winnych, nikt nie powątpiewa, kto 7.1la niegodziwość i chciwość hiszpańskich trybunałów. Częśjć O'Donnella w tych krwawych pieniędzach i 17 doi. gratyfikacyi za każdego niewolnika Murzyna odstawionego na Kubę, pomnożą jego riauńestnikoski dochód ładną okrągłą sumką,«

Niemcy.

BAWARYA. -- Gazeta powszechna donosi z Kissingen z duo 22. Lipca, że goniec rosgyjski przybyły tam dniem przedtem wieczorem z depeszami z Petersburga do Wicekanclerza Hr. N esselrode, przywiózł bardzo zasmucające wiadomości o stanie zdrowia W. Księżny Alexaudry. Podobnej treści są leż wszystkie listy, które Rossyanie tam przebywający z Petersburga odebrali. Hr. Nesselrode jutro przez Frankfurt do Loudyuu się udaje. Z S t u t t g a r d u , dnia 18. Lipca.

Dwie sprawy publiczne, które się w królce w Wirtembergu rozpoczną można śmiało, pod względem ciekawości psychologicznej, porównać z procesami Edwarda Donon-Cadola i Eufernii Lacoste, które teraz we Franryi tyle narobiły hałasu. Sprawa, która w krotce ma być osądzoną w kryminalnym senacie trybunału Tubingskiego, tyczy się dziccio-bójcy. Nieszczęśliwy ten człowiek jest właśnie w sile wieku ; chwalą ogólnie jego pracowitość, albowiem pracą rąk swoich utrzymywał podobno żonę z pięciorgiem dzieci, chociaż mimo wszelkie swoje starania siarczyć niepolrafił. Dotychczas, o ile wiadomo żadnego okrucieństwa nie popełnił, ale widok zgłodniałych działek, zastanowienie się nad własnćui nędznem życiem, i owa myśl okropna, że tenże sarn los czeka jego dzieci, przełamały siłę jego ducha. W szaleństwie swojem, sądząc może, iż ojcowskiego prawdziwie 1 dobroczynnego dzieła dokona, zamyka ostrożnie dom, w którym przy poszukiwaniu ani szeląga pieniędzy, ani kawałka cWeba nie znaleziono, wchodzi na powrót po schodach do dzieci swoich, które niczego złego nie przeczuwały, daje im szklankę z wódką, jednemu po drugiem, aby odurzyć te biedne istoty, przypatruje się potem ostrzu swego noża, z którego niezadługo krew dziecinna ma sączyć, zbliża się do śpiących aby spełnić czyn ok r o p n y , - może modląc się do Boga, (któż ternu przeczyć potrafi?) -i morduje wszystkie, wszystkie po kolei, -- wystawcie sobie, -ojciec wszystkie swoje dzieci; - a matka, która później wróciła do domu, aby wśród łez uściskiem głód ich ufuJić, znajduje tylko lawią zalane trupy. Jego zaś, mordercę własnych dzieci, porywa rozpacz i zemsta, - postrach pędzi go daleko, ucieka, - ucieka przed sobą samym, i passu je się z myślą wydarcia sobie życia, ale odwaga odstąpiła go całkiem, utonęła we krwi jego dzieci, i biegnąc przez pola, błądząc po lasach, wpadł w ręce sprawiedliwości. Chociaż akta w lej krwawej sprawie już zamknięte, trzymają w więzieniu indagacyjne'm, aby podobno zbadać stau jego duszy i przekonać się czy się jakie ślady pomieszania zmysłów w nim nie okażą. Drugi przypadek, który takie wkrótce w trybunale w Esslingen ma być osądzonym, wydarzał się tutaj w Stuttgardzie. Wystawcie sobie piękną, żywą, nader zmysłową kobietę, niepochodzącą wprawdzie z niskiego stanu, lecz będącą dzieckiem z nieprawego łoża, wychowaną ua łonie zacnej rodziny, pełną zdolności, które jednakże rozwinęły się szczególnie w zmysłowym kierunku, z przyczyny urodzenia swego i wychowania otoczoną tajemniczym urokiem, który lekkomyślnym, podstępnym swoim charakterem naumyśluie zwiększyć się siliła; od młodości zatrudnioną różne mi intrygami, wplątaną w miłosne stosunki, chciwą zabaw, lubieżną i próżną, wreszcie, aby tylko dostać męża, wydaną za szanowuego, poczciwego i nader pilnego złotnika. Lał kilka w najlepszem porozumieniu i jak naj szczęśliwiej , przynajmniej z pozoru, z nim przeżyła, okazywała mu zawsze jak najczulszą troskliwość, chociaż mu wprawdzie ani brody nie goliła, ani nóg nie umywała tak jak Pani Lacoste swemu mężowi. Mianowicie w ostatniej chorobie zdawała się pielęgnować go jak naj lro skliwiej , posyłała dla niego po lekarzy, aby przez nich przy tej sposobności dostać trucizny, kazała w aptece robić lekarstwa, aby choremu, który się zdrowia spodziewał zdradliwie śmierć w nich zadać. Gdy zaś siły żywotne zatrutego długi, młodzieńczy opór stawiały, podwoiła i potroiła porcye, a wypytując swego męża codzień o jego zdrowie, niezmierne mu sypała dozy arszeniku, aby prędzej dojść do swego celu; calemi godzinami siedziała przy łóżku chorego męża, chwytając go za puls, czy bić nie przestanie, patrząc mu w oczy, czy się zamykać nie zaczną, wpajającswój wzrok wblade jegousta, którezudaną całowała miłością, oczekując czy rychło je śmierć zamknie na wieki; i wszystko to bez widocznego wzruszenia, z zimną rozwagą, aby się tylko pozbyć skromnego, pilnego człowieka, którego sama na łożu śmierlelnein złożyła, którego najbardziej zawsze sarna chwaliła, d!a tego że jej się już znudził. Cała natura tej zbrodniarki ma jak największe podobieństwo do zbrodniarek francnzkirh tegoż samego rodzaju. Co do charakteru i postępowania swego należy do nowomodnych zbrodniarzy, którzy w historyi występków ludzkich osobną zupełnie tworzą epokę, zaczynającą się od Pani Lafarge. Od czasu pielgrzymek europejskich do trybunału kry

minalnego w Poitiers, przybrał występek, osobliwie we Francyi postać, dotychczas w historyi nieznaną. Czytając bieg procesów w as si - sach francuzkich. można istotnie przyjść na tę myśl, ze przeznaczenie zmieniło swą okropność, owo starożytne przeznaczenie, które to pożarem zemsty wnętrza zbrodniarzy paliło. Dawniej winowajcę furye szarpały, postrach kary ścigał go wszędzie. Po dziś dzień wcale inaczej. Pani Lafarge jest nadto elegancką, nadto ujmującą, żeby się nadto z nią prawować o jej zbrodnią, a niedołężny blondynek Donon Cadot uśmiecha się mitem oczkiem do dam ciekawych, podczas gdy na głowę jego winę ojcobójstwa zwalają. Występki wprawdzie są stare i zawsze też same, popełniano je dawniej jak i dzisiaj; ale sposób w jaki je popełniają teraz jest niepojętym. Zbrodnia nabrała dobrego tonu, i występek bawi się loryuetką; morderstwo nosi głancowane rękawiczki, a zabójstwo stało się eleganckiem. Uważajmy dobrze znaki; zerwanym jest teraz złoty węzeł religii, który dawniej serce krępował, nie ma żadnej innej siły, któraby wstrzymać mogła rozkielznane namiętności; są to smutne czasy. Nigdy jeszcze rządy trudniejszego nie miały stanowiska, nigdy ważniejszego zadania, na zewnątrz nędza i ubóstwo ludu, ivcwnatrz zaś nieinoralność i zupełny brak wiary. Trzeba zaiste pewnych i mądrych rąk, aby wszystko na dobrą nakierować drogę.

A li S t r y a.

Z Wiednia, dnia 19. Lipca.

Dwa praktycznie-liberalne dzielą o stosunkach austryackich [zwracają w tej chwili na siebie uwagę publiczności politycznej. Niezmordowany L)r. Becher co tylko wydał pierwszy tom swej obszernej krytyki taryfy austryackiej, w któiej autor pod skromnym tytułem: »23cU traą/« roztrząsa wolnoinyślnie wszystkie nasze zewnętrzne i wewnętrzne handlowe stosunki a swój wywód wszędzie urzędowemi popiera wykazami. Lubo tendencya jego prawie całkiem jest przeciwną systemowi przyjętemu, jednakże Arcy Książę Stefan raczył zezwolić na dedykacyą, Wisner, Dr. praw wydał w dwóch tomach: »U ossyjsko- polityczną arytmetykę«, w ktorej dzieło Tęgoborskiego poddaje nader szczegółowej krytyce, i zarazem patryotycznoliberalne rady udziela pod względem naszego położenia finansowego. Do dwóch tych dzjeł ma się wkrótce przyłączyć: "Statystyka kryminalna« barona Sommaruga młodszego, która także pewnie, mimo trudności, jakie jej zestroiły nadwornej wojennej rady pod względem wyjdzie.

Rozmaite wiadomości.

(X Tyg. Petersb) OKRUCHY.

Doszły nas niektóre nowe książki z Warszawy, uwiadamiamy więc o nich czytelników naszych. A naprzód o dwóch tomach t. j. IV. i V. Biblioteki Starożytnej Wójcickiego (T. IV.

271. str. T. V. 338). Mówiliśmy o tym nowym zbiorze w jednym z przeszłych artykułów, tu nam tylko nieco o ostatnich tomach dodać wypada. Tom czwarty zajęty jest w wielkiej i znaczniejszej części przedrukiem kroniki pruskiej X. Marcina Muriniusa. Kronika ta dosyć obszerna, - nie bardzo dla dziejów ważna, zwłaszcza, ze jest zbieraniną późuiejszą, ani tak rzadka, ani tak użyteczna, nie zdaje się nam, aby ją godziło się przedrukowywać. Mając tyle lepszych i ważniejszych źródeł do historyi Pruss polskich i wypadków tu opisanych, łatwobyśmy się obeszli bez przedruku Muriniusa, który zajął miejsce rzeczom ciekawszym i ważniejszym. Nieraoieiny nawet pojąć, dla czego szanowny wydawca umieścił tu tę kronikę. Według nas tłumaczenie doktora Diisburga daleko byłoby użyteczuiejsze, choć niewiele lat obejmuje; ale za to pisał tę chrouikę świadek naoczny, a niezbierał kompilator. To co w Muriniusie interessownego znaleźć się może, należy już do dziejów późniejszych, dostaleczuie z innych a lepszych źródeł znanych. Nareszcie X. Muriuius nie jest to nawet auctoritas, którąby cytować można. Jakkolwiek bądź, lepiej jest mieć Muriniusa, jak nie mieć Biblioteki Starożytnej. Wołoskie dzieje podobne znajdującym się w T. IV., marny i my w spółczesuym rękopisie Rzecz królka, nierozwinięta, mało szczegółowa, a omyłek w nazwach miejsc i ludzi pełna. Tak zaraz w początku «ruszył się Hetman d. 2. 7- bra za Dniestr ku T h i u i« sądzę, że powinno być ku Te h in i. Tein imieniem Turcy zwali Bender. Dalej:» Skinder Basza nieufając swej sile, ustąpił ku Kity« powinno być zda się ku Kilii etc. N azwisk osób niebędziemy poprawiać, chociaż tego wielce także potrzebują, ale ta Kronika idzie tylko w ślad wszystkich dziejopisarzy polskich, przekręcających niesłychanie imiona Tatarsko Tureckie. - Rzecz zresztą niedziwna, a na którą z P. Sękowskim narzekać niemożerny, bo to wada wieku wspólna nam z inne mi narodami; niewyłączna nasza.

Prawo Bartne Niszczyckiego mało znane i ciekawe z wielu względów. Pszczoły stanowiły w dawneui gospodarstwie polsko litewskie m ważną bardzo gałąź. Wszak ci jak uważa Czac ki, gdy w Litwie pierwszy statut, opiekunom (w dziesiąty grosz później zmienioną) nagrodę wyznaczył z roli - dochody Barci, Danin, Osypów etc, kazał przechowywać do wzrostu małoletnich. Marny ślad w Statutach jak karano wydzieraczów Barci etc. Prawo to wydane może być dla badacza rzeczy krajowych, wielostronnego użylKu. Jako dopełnienie ciekaweby było, (zdaje się 1568. r.), dane przez Zygmunta Augusta urządzenie dla Leśniczych w dobrach Królewskich (w Rpmie). W tomie V. większa część zajęta history'" Szwedzko-polską XVII. wieku z rękopismów przywiezionych przez Albertrandego. Rzecz to istotnie ważna i nowa. Chcielibyśmy okazać j ej dla historyi znaczenie, ale nam tu Ha to rniejsrca uiestanie. Diariusza Marszu Wied e ńskie g o 16 83., jako rzeczy nienowej i z wielu miar nowych inateryalów niepotrzcbującą epokę objaśniającej - może by zaniechać było lepie'). Belacya Wołoska zda się. N astępuje wielce rzadki pomnik dramatyczny początków XVII. w. do1ą-d ledwie z drobnych przytoczeń znany: Komedya Dziewoslęb. Pomimo kilku ledwie nie złych wierszy, rzecz źle rozwinięta, słabo wystawiona i nie wiele warta. Czytając pochwały dawniej, a teraz rzecz sarną, niepomaluśmy się zadziwili, widząc, że w owej komedyi, ledwie się domyśleć można o co chodzi. Ktoby to powiedział, że Dziewosłęb pisany w kilkadziesiąt lat po śmierci Kochanowskiego? Gdyby nie nasz szacunek dla zabytków sIaropolszczyzny, nie wahalibyśmy się wyznać, że to jest niesłychanie licha ramota. A treść jednak, myśl główna nastręczały bogate w szczegóły, piękne rozwinienie . Tymczasem charakterów, prócz słabego zarysu pocWebcy- qui est heureux et fier d'etre de l'avis de tout le monde - niema tu zupełnie. Sarn młodzian, główna postać - w scenie nawet z szafarzem, ze swym dworem, gdy ma wystawiać rozpustnika wylanego na rozkosze i zbytki, jest zimną lalką. Jako historyczny pomnik, jako pamiątka, jako ciekawość, Dziewosłęb zasługuje na przedruk. · - Wierny już przynajmniej jak o nim sądzić. I sto razy wolelibyśmy dziesięć jeszcze podobnych dialogów liad kronikę M uriniusa.

Dla osobliwości życzę przeczytać osobliwsze błogosławieństwo X. Marka, w końcu V. tomu. Razem z Biblioteką oddano nam tłumaczenie przez P. Pouioula1. Zabrał się zupełnie serio malować nam Rzym chrześciański - katolicki i sypnąwszy w oczy garścią piasku, prawie nic nie opisawszy, ledwie czego dotknąwszy, zwinął chorągiewkę. Gdzież opisy katakumb, S. Piotra, Loż Rafaela, gdzie trądy eye o założeniu tylu kościołów, począwszy od N. Panny Maryi Śnieżnej, aż do ostatniej Bazyliki odnawiającej się kolumnami ofiarowane mi pr. MehemedaAli? Obraz ten Rzymu katolickiego, jest ledwie poczęty - gdzie reszta? To wszystko nie wina tłumacza, ale zapewne P. Poiijoulat. Dla czegóż wybrał go P. Ancyporowicz? Widać ze wszystkiego, że księgarze Warszawscy mają inteucią zadławić publikę Napoleonem. Oto Olgebrandt wydaje Emila Marco S. Hilaire, tego gadułę nad gadułami, un vieux de la vieille (takby się z nieskończonej gadaniny mogło zdawać). Do czego to wszystko? Emil Marco de S. Hilaire dobry jest bardzo w feuilletonach Siecle, ale po co go tłumaczyć. Nie lepiej, żebyhistoryą r e w o l u c i i G lob u przez C u vi er, niź historyą tych wszystkich rewolucij francuzkich, które znamy kosztem nawet własnej skóry. Jest to proste ciekawości tylko lechtanie, anie pożywuy pokarm. Wszakże już tveh Napoleonów nawydawano w Lipsku i Warszawie P. Merzbach i Seunewald (podobuo) tyle, że wszyscy wielbiciele Napoleona nieumiejący po francuzku, mogli się najeść do syta, a nawet dostać niestrawności. Na Boga, kiedyż u nas i swój własny interes, lepiej i swoją godność i ważność swoją, poznają księgarze. Boć i tłumaczenia mogą się bardzo przydać, ale drukować tłumaczenia z Kocka, jakieś tam bistorye Napoleona i Marszałków Francyi, jakieś tam Fizyologie koszlawe i niewiedzieć, jakie ramoty, żal się Boże czasu i atłasu. Czyi by nie lepiej już co naukowego przecie, coś prawdziwie uczącego, czy historyczną jaką powabną a wypracowaną książkę, czy badania nowe z historyi przyrodzenia wydać. Jakże ci panowie księgarze wystawują sobie publiczność swoją? Nic jest że to z niej żartować?

Ale, ale, otóż i romans oryginalny. Prześladowca, przez S. Bogusławskiego. Prześladowanie ciągnie się dwatomy. O, biedny prześladowany czytelnik! Wystawcie sobie cos po polsku, polskiego, a zupełnie zda się chyba przetłumaczonego z francuzkiego, tak czuć ze autor pisał pod dyktowaniem niestrawionej lektury - Sceny drolatyczn« *v rodzaju Kocka, sceny namiętne w rodzaju

P. Sue (mniej talentem) etc. etc. Pretensyi wiele, talentu trochę, a znajomości świata, któren się chciało malować, nic a nic. Jeźli P. S. B. ma być powieściopisarzem, to jest w nim talent miody i niewykształcony - niech się zmiłuje i nie maluje tylko to co zna. Coby P. B. powiedział o malarzu, któryby układał krajobrazy Egipiu, nigdy nie bywszy w Egipcie? A P. B. tak właśnie maluje świat wyższy niby, niepodo bny tu do niczego, jakiś ref1lex mdły świata skomponowanego przez francuzów, którego na świecie nie ma. To się tylko dobrze opisuje, co się dobize zna. Szkoda Pana B., który raz wziąwszy pióro do ręki i będąc drukowanym autorem, co mu daje prawo nie uczenia się więcej i mienia za skończonego człowieka - zagrzebie talent jaki ma, zużywając go niedojrzałym. Życzy m mu czytać wiele, żyć jeszcze długo, pisać dużo, a palić jak najwięcej. Któż uie żałował, że zawcześnie pisać począł? Jeśli P. B. wykształci się później, ręczę, że go prześladowca z całą czeredą figur niebyłych u nas, a na nasz rachuuek zmyślonych, będzie nie raz prześladował. Strach porywa myśleć, że za sto lat, odgrzebawszy ktoś może tę książeczkę, będzie się z niej chciał uczyć obyczajów w Polsce! Szczęściem za sto lat ocenią lepiej jeszcze niż my dziś fatalny wpływ literatury francuzkiej na naszą. Grodek, dn. 16. Maja 1844. r. J. I. Kraszewski.

Chateaubriand wystąpił znowem religij.

nera dziełem, które wprawdzie nie rozpoczyna polemiki w teraźniejszej francuzkiej sprawie kościelnej, ale zawiera jednak życiopis reformatora trapistów R a n c e i głosi przeto bezwarunkowe poddauie się kościołowi sianów świeckich. Autor »Atali« opowiada w przedmowie, iż napisanie tego dzieła nakazał mu jego spowiednik, ksiądz Seguin, klóregoto zlecenia uiuiejsze'm, dziełem dopełnia. »Napisałem«, mów i Chateaubriand, »tylko dwie dedykacye w moje'in życiu, jedne Napoleonowi, drugą księdzu Seguin«; - poczem opisuje tego pobożnego, ubogiego, a przecie dobroczynnego kapłana, który niechcial złożyć przysięgi na rewolucyę,' ukrywał się przebrany, został zaciągaiony do gwardyi narodowej, i pełnił we dnie służbę wojskową a w nocy chorych i rozpaczających pocieszał i świętemi sakramentami opatrywał. »Moje pierwsze dzieło«, mówi Chateaubriand, wyszło roku 1799., teraźniejsze roku 1844.; przeciąg 45 lat przedziela obydwie książki, jestlo trzy razy lat 1 5 , a jak Tacyt mówi: Qumdecim auuos grande mortalis aevi spaliurn; śmiertelnych! Doaylem śmierci Ludwika XVI. i Napoleona - cóż jeszcze po mnie na świecie!«- Ksiądz Seguiu umarł 19. Kwietnia 1834. w 95. roku życia. Rozumie się iż mimo odrębności przedmiotu, nie brakuje w tera dziele na politycznych alluzyach do Henryka V. dziedzica wieków.« Ale Chateaubriand sarn siebie przeżył;- ta jego książka nie sprawia już żadnego prawie wrażenia, i tylko dzienniki legitymistyczne rozwodzą się o niej cokolwiek szerzej. Raz tylko jeszcze zyska Chateaubriand chwilowy udział - gdy umrze; oprócz tego poszedł on w zapomnienie, i dopiero późniejsze czasy, w których teraźniejsze polityczne namiętności zupełnie już oslyguą, wyznaczą mu jego zasłużone miejsce w panteonie francuzkim. Szanownych członków kasyna polskiego zawiadomiamy, iż koncert dany będzie w ogrodzie dnia 1. Sierpnia r. b. o godzinie 5tej z południa. D y reK c y a.

OBWIESZCZENIE.

Dnia 4. Czerwca o godzinie 10lej wieczorem zabranych zostało przez dozorców granicznych w obwodzie granicznym między folwarkiem Zagorze i Plugawice , powiatu Ostri. eszowskiego, 11 Iszluk jako na domysł, z Polski przemyconych świń średnich, od których zaganiacze do tego momentu nieznajomi, przy zbliżeniu się oficyalistów zbiegli Nieznajomi właściciele tychże świń wzywają się stosownie do . 60. Prawa celnego karalnego z dnia 23. Stycznia 1838. r. niniejszem, aby się najdalej w ciągu 4ch tygodni od dnia, w którym niniejsze obwieszczenie po raz ostatni w Dzienniku intelligencyjnym umieszczone będzie, na Komorze głównej celnej w Podzamczu zgłosili i swe pretensye udowodnili, w przeciwnym bowiem razie po upłynieuiu tegoż terminu z sprzedaży 11. sztuk świń zebrane pieniędze na rzez skarbu obrachowane zostaną. Poznań, dnia 10. Lipca 1844.

Prowincyalny Dyrektor skarbu.

(podp.) Mmsenback.

OBWIESZCZENIE W nocy od 4. do 5. Czerwca 1844. r. trafiło trzech dozorców pogranicznych w obwodzie granicznym pomiędzy osadami Tokarzewem i Królewskie w powiecie Ostrzeszowskim połoźonemi, na pewną ilość osób i 24. sztuk świń pośrednich, które gdy nieznajomi zaganiacze na zawołanie officyałistów zaraz opuścili i zbiegli, jako na domysł z Polski przemycane przyaresztowali i następnie za 89 Tal. 23 sgr. 6 fen. przez publiczną licytacyą sprzedane zostały. Nieznajomi właściciele tychże świń wzywają się do udowodnienia prawa swego na zebraną kwotę licytacyjną stosownie do . 60. prawa celnego z d. 23. Stycznia 1838. r. z tern nadmienieniem: że jeźli się w przeciągu 4. tygodni od dnia tego rachując, w którym niniejsze obwie

szczenie ostatni raz umieszczone zostanie w dzienniku regencyjnym, u Głównego U rzędu Celnego w Podzamczu nikt nie zgłosi, summa wspomniona na rzecz skarbu obrachowaną zostanie. Podzamcze, dnia 9 Lipca 1844 Prowincyalny Dyrektor poborów, (podp.) Massenbach.

OGŁOSZENIE.

W nocy z duia 4. na 5 bież. mieś. zginęła mi z stajni dworskiej w Grabowie pow. Wrzesińskiego klacz skarogniada z maleńką gwiazdeczką i lewą tylną pęt1ina białą, 8. do 9. lat stara, (z czystej rassy angielskiej Ponny,) wzrostu około 4 stóp 6 cali. Gdy dotąd pomimo wszelkich starań wykryć" jej nie mogłem, zapewniam niniejszem '20 Tal. nagrody ternu, kto klacz tę wynajdzie, z uwagą: iż od niej źrebię jeszcze nie było odsadzonem. Pierzchno pod Środą dn. 25. Lipca 1844.

Alfons Białkowski.

Angielskie okazałe georginie.

Ogrodnik C J amme w Dem bnie pod N 0wem miastem nad Wartą sprzedawać będzie na przyszłą wiosnę najpiękniejsze georginie angielskie do wyboru i w umiarkowanych cenach. Widzieć je można podczas kwitnienia r. b. i dostać na żądania spisu. Sprzedaje się także r aj g r a s, Dactilis dom bera ta i Avena ilatior. Nową nadsełkę Paryskiego modrego otrzymał Gustaw Bielefeld. 17- . d B l ., k .. Sto- Ma pr. kurant Aurs glet I y er lns le}. . OtO .. pa papIe- g - DnIa 27. LIpca 1844. p r C rami. wizną

Obligi długu skarbowego Obligi premio» handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i Kan ej Obligi miasta Berlina . . . .

Gdańska w T. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

AV. X Poznansk.

» liito Pruss. A Vschod.

» Pomorskie.. March. Fleki Jr.

> Szląskie .... Frydrychsdory. . . . . . . .

Inne monety złote po 5 tal. .

Disconto. . . . . . . . . . . . .

Akcje Dra gi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI. - Pnczdanis.

Drogi zel. Magd. - Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd. - Lipskie .

Drogi żel. Berl.-Anhaltskiej .

Obligi upierw. Berl.-Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. E1berfe1d.

Obligi upierw. Dyssel. - E1berf.

Drogi żel. Reńskiej . . . . .

Obligi upierw. Heuskie .... » od rządu garanłnwane.

Drogi żel. Berlinsko- Frankfort.

Obligi upierw. BerI. - Frankfort.

Drogi żel. Górno-Sz1ąskiej . .

dito LU. li.. - Ber1- Szcz. Lit. A. i B, « » Magdeh. - Halbersł.

Dr. żel. Wrocl. - Szwidn. - Freib.

Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.

Dr, żel. Boim-Kolońskiej . . .

10lf blm 48 Ę 10 l' 4 1044 100" 101 ]l 1 01 » 3' , m m 3 166} 103* 192 158 1031 Ul; 8IJ Ę 147' 1031 119J111* )Jj} Uli;

.oH 881 100,1 1Ę 1001 104 99' 102 101

100] 13J Ę 4

103*

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.31 Nr177 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry