GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.08.17 Nr192

Czas czytania: ok. 20 min.

VVlelkiego

Xi itW"a

POZNANSKIEGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannow»ki.

JM19%.

-w Sobotę dnia 17. Sierpnia.

1 &44 U

Wiadomości kraj owe.

Z B e r l i n a, dnia 15. Sierpnia.

IS. Pan dotychczasowego Dyrektora Sądu Ziemsko-miejskiego, oraz Sędziego przy N ajwyższym Sądzie Ziemiańskim von S i e g h a r d ! w Wanzleben, w funkcyi Sędziego do Sądu Najwyższego Ziemiańskiego w Poznaniu przenieść raczył.

o g ł o s z e n i e u r z ę d o we. - Położenie tutejszych drukarzy katunu było od lat kilku przedmiotem dokładnych i oględnych poszukiwań władz państwa i komunalnych. Pokazało się, że zasada wolnego ruchu, stanowiąca podstawę naszego ustawodawstwa procederowego, w stosunku tych ludzi jako wolnych pomocników nigdy nie została naruszoną, że prawa ich wszędzie i zawsze szanowano i że pojedyncze kłopoty li tylko były niezbędnemi skutkami chwilowych stosunków. Właśnie teraz przy wystarczającem zatrudnieniu drukarzy katunów i niskich cenach głównych potrze b życia mniej powodu do zniechęcenia, niż kiedykolwiek. Pomimo tego, zapewne w naśladowaniu przykładów państwa ościennego, od dni kilku i tu w wielu fabrykach robotnicy robotę porzucali, co gdy się działo z nawerężeuiem praw policyjnych, władzę do wdania się w tę sprawę i karania winnych zniewalało. Zakłócenie porządku publicznego dotychczas nie zaszło a zważywszyna sposób myślenia robotników po większej części do oświeceńszej klassy roboczej należących i na użyte wszędzie środki ostrożności, zakłócenia takowego bynajmniej obawiać się nie trzeba. Berlin, dnia 14. Sierpnia 1844. Królewskie Prezydyum policyi.

von Pu t tkam m er.

Z Berlina, d. 14. Sierpnia. - Słychać, że Król. Ministeryum wojny już wydało rozporządzenie, uwalniające obronę krajową od wielkich w prowincyi Pruskiej odbyć się mających manewrów. Powodem do tego postanowienia jest panująca obecnie w nizinach prowincyi tej wielka nędza w skutku nadzwyczajnych wylewów rzek. - Przed kilku dniami przybyło tu kilka zakonnic, Sióstr miłosierdzia, które od kozaków przez granicę rossyjską wytransportowaue zostały, kiedy klasztor ich w Wilnie stosownie do wyższego ukazu zniesiono. Zakonnice te, młode wykształcone damy z szanownych domów, bardzo narzekają na sposób, w jaki je zRossyi wywieziono. U dały się one do tutejszego Proboszcza Briukmana i znajdują wszędzie nader uprzejme przyjęcie. Wracają obecnie do swego macierzystego klasztoru do Fraucyi. Z powodu prześladowania, klórego doznały, są one tu przedmiotem powszechnego udziału. P r o w i n cj a S z laska. -Dziennik Urzędowy w B r z e g u wychodzący potwierdza po cie Namysławskim, która pod przywództwem jakiegoś Piieg (z Fridrichshiilf, pow. N amysłowskiego) utworzyła się i po części nawet w broń palną jest opatrzona. Regencya wrocławska przeciw lej niebezpieczne') bandzie juz pod d. 3. i 4. m. b. postanowienia w celu energicznego onej ścigania ogłosiła. Ponieważ jednak łacno kił ku z tycb hułtajów i do powiatu Brzegowskiego zabłąkać by się mogło, wzywa więc Dziennik wspomniany władze ziemiańskie do tem większej czujności pod względem osób podejrzenie wzbudzić mogących.

Wiadomości zagraniczne.

Rossya.

z P e t e r s b u r g a, dnia 5. Sierpnia. Przez Ukazy Cesarskie do kapituły orderów, mianowani w liczbie innych kawalerami orderu: Św. Stanisława 2 klassy z koroną, szlachcic, właściciel Supraślkiej sukiennej fabryki Wilhelm Zachert, w nagrodę szczególnej gorliwoś ci o dobro publiczne i prac ku udoskonaleniu rękodzielniczego przemysłu, na przedstawienie zarządzającego ministerstwem skarbu i zdanie komitetu PI*. Ministrów. - 16. Czerwca, Marszalek powialu Jampolskiego, dyinisyonowauy sztabs-rotmistrz gwardyi Starzyński, w nagrodę odznaczonej gorliwością służby i prac szczególnych, na poświadczeni« jego zwierzchności i zdanie komitetu PP. Ministrów. - Św. SIanisława 2. klassy, 25. Maja, kurator honorowy gimnazium Kamieniec - Podolskiego, assesor koli., kamer junker Juniszewski, w nagrodę odznaczonej gorliwością służby i prac, na przedstawienie Zwierzchności i zdanie Komitetu PP. Ministrów.

W przeszłą niedzielę, 16. Lipca, statek parowy «Elżbieta« który wypłynął z Peterhofu do Petersburga o wpół do dwunastej rano, zachwycony był w drodze na wysokości Slrelnej, burzą gradową, która trwała 10 minut. Grad dochodził wielkości kurzego jaja. Szczęściem żaden smutny nie zdarzył się przypadek. Dyrekcya kompanii drogi żelaznej carskosielskie'j obwieściła że dywidenda za pierwsze półrocze 1844. wydawana będzie w ilości dwuch rubli srebrnych na akcyą. Polska.

z Warszawy, dnia 12. Sierpnia. Jego Cesarsko- Królewska Mość, zdanie zapadłe w radzie państwa departamencie spraw Królestwa Polskiego, w przedmiocie zmienienia wagi kajdau noszonych przez kobiety, skazane 2 przestępstwa, i w skutek uczynionego zapy

tauia: czyli kobiety skazane na dożywotne, warowne i ciężkie więzienie mają być zsyłane do Syberyi? Najwyżej zatwierdzić raczył i wykonać rozkazał. - Prezes Rady Państwa, (podp.) J,. Wasiłczykow. Dnia 26. Czerwca 1844.

(Wypisano z żurualu departamentu spraw Królestwa Polskiego d. 11. Maja 1844.) Zdanie Rady Państwa. Rada państwa w departamencie spraw Królestwa Polskiego, po rozpoznaniu wniesionego przez Ministra sekretarza stanu Królestwa przedstawienia, dotyczącego zmienienia wagi kajdan noszonych przez kobiety, skazane za przestępstwa i w skutek uczynionego przez komissyą sprawiedl. zapytania, czyli kobiety, skazane na dożywotne warowne i ciężkie więzienie, mają być zsyłane do Syberyi? O b j a - w i ł a z d a n i e: I) iż artykuły 3 l, 32 i 216 prawa karnego Królestwa Polskiego, przepisujące noszenie kajdan dla więźni skazanych, jako też artykuły 12. i 3. postanowienia rady administracyjne- z d. 24. Stycznia (5 . Lutego) 1833. roku, oznaczające wagę tychże kajdan, zmienione być winny co do kobiet na karę więzienia skazanych, w sposobie następującym: l) kobiety na karę więzienia warownego skazane, oprócz innych skutków (ej kary, nosić mają na nogach czterofuntowe kajdany. 2) Kobiety skazane na karę więzienia ciężkiego, oprócz innych «kulków tej kary, nosić mają na nogach Irzyfuntowe kajdany. 3) Od noszenia kajdan uwolnione być mogą te z pomiędzy kobiet, na karę więzienia ciężkiego skazanych, które po raz pierwszy lej karze uległy, a oprócz tego gdy zachodzą powody tę karę łagodzące, artykułem 58. prawa kryminalnego wyszczególnione, co w każdym przypadku sąd rozpozna i wyrokiem postanowi. 4) Kobiety po raz pierwszy za występki na zamknięcie w domu poprawy skazane, wolne są od noszenia kajdan; jeżeli jednak już poprzednio za występki zamknięciem w domu poprawy lub za zbrodnie karane były, wówczas nosić mają kajdany dwu-funtowe. 5) Cdyby wśród badania kobieta dopuściła się uciecz ki, lub usiłowania do takowej, i zamysł już przez zewnętrzne czyny objawiony został, a , tylko iiiiemoc, przypadek, lub nieprzewidziane obce przeszkody, spełnieniu onego tamę położyły, wówczas zł ago dz enie, w ustępach 3. i 4. przepisaue, stosowane nie będzie. Także dowiedzione usiłowanie ucieczki w czasie cierpienia kary, mieć będzie skutek, iż ten sam sąd, który wyrokując zwolnił kobietę od noszenia kajdan, mocen jest nakazać włożyć one na czas cierpienia dalsze'j kary. II) Iżby w rozwiązaniu uczynionego przez komissyg sprawiedliwości że kobiety skazane na karę dożywotniego warownego lub ciężkiego więzienia, ulegają tej karze według ogólnych zasad obowiązującego prawa i do nich stosowanym być nie ma rozkaz Najwyższy z dnia 7. 29. Marca 1843. r., dotyczący przestępców, którzy, skazani będąc na dożywotnie więzienie, odsyłani bywają na Syberyą do ciężkich robót. Dyrekcya Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. - Dnia 8. 20.

Sierpnia r. b. o godz. 11. z rana w Warszawie przy ulicy Podwale, w domu Nr. 500 lit. A. na posiedzeniu władz Towarzystwa kredytowego Ziemskiego, Dyrekcya główna zdawać będzie sprawę z czynności upłynionego pierwszego półrocza 1844. r.-w Warszawie d. 28. Lipca (9. Sierpnia 1844. - Za Prezesa, Radzca Trzetrzewiński. Pisarz Drewnowski.

J. O. Książę Warszawski, Jenerał Feldmarszałek, Namiestnik Królestwa, wyjechał dnia wczorajszego z Warszawy do Kijowa. F r a II c y a.

Z Paryża, dnia 8. Sierpnia.

Wiadomość, że syn sułtana marokkańskiego odebrał polecenie, zwalczenia Abd-el Kadera , ścigania go i, jezli być może, wzięcia do niewoli, pochodzi od adjulaitta Kskcia J oinville , który przvbvl wczoraj z Kadyxu z depeszami do rządu. Przynajmniej dzisiejszy Dziennik sporów powiada, że o ile mówią o wiadomościach, które oficer ten pizywiózł , syn sultana miał odebrać rozkaz powyższy. »Jeżeli,« dodaje dziennik wspomniany, »rozkaz cesarski jest istotnie laki, i jeźli syn jego skrupulatnie onemu zadosyć uczynić będzie chciał, zachodzące trudności między Francyą a Marokkiem wnet usunieteby były. N astępująca wszakże depesza Marszałka Bugeand, którą zawiera dzisiejszy Monitor, bynajmniej w tym względzie jasną nie jest, a słowa Kaid Hamida niezaspakajającą dwuznaczność w sobie zawierają. Depesza ta brzmi jak następuje: »Sidi Hamida, dowódzca obozu marokkańskiego, pisał do Ab dallah lien Jakuba i do naczelników U schda iż , syn cesarski wkroczył do Tesy, skąd się udaje do Eiiisun, i że przybędzie do obozu dnia 25. Lipca z licznym korpusem wojska. Sidi Hamida dodat, że życzy sobie pokoju z naczelnikiem Chrześcian, że to jest zamiarem Pana jego, i jeźli syn cesarski przybył, tylko coś dobrego stać się może.« Wiadomość ta spowodowała Kousty tucyonistę do następujących uwag: »Dla czegóż ministeryum nie ogłasza wszystkich wiadomości, które odebrało? Bzeczy nie równiedalej posunięte są, aniżeli depesza głosi. Zda się być rzeczą pewną, iż Cesarz Abd el Rhaman przyjął nareszcie Ultimatum francuzkie i zobowiązał się, wojskom, które stoją pod dowództwem syna jego, kazać maszerować przeciw Abd el Kaderowi. Taka jest myśl zagadki wschodniej: »Tylko coś dobrego stać sięinoże,« której polityczne przetłumaczenie ministeryum dziś juz dać nam jest w stanie. Tesa, dokąd młody Książę przybył, jest stare miasto, około 15 godzin drogi z tej tu strony Fezu na drodze z U schda. Sprawy marokkańskie od dziś dnia inną uiejakoś na siebie przyjmują postać. Abdel Kader wzbrania się opuścić Marokko albo poddać się i udać się do przeznaczonego mu na p 0byt miasta. Ma on za sobą fanatyzm religijny bitnych pokoleń górnych, entuzyazm, który wywołuje odwaga jego, nienawiść i wzgardę, jaką część Marokko ma przeciw Sułtanowi. Abdel Rhauiau stawia naprzeciw niemu regularne swe a płatne wojsko i pokolenia które mu wiernemi pozostały. Tak więc w oczach naszych rozpoczyna się wojna domowa, które') koniec zapewne nie lak prędko nastąpi. Abdel Kader, któremu dosyć pozostawiliśmy czasu, by sobie zjednać licznych stronników, mógłby łatwo zostać zwycięzcą, i nakoniec wszystkie siły Marokka zwrócić przeciw nam. Mówiliśmy nie raz: nie w układach leżała trudność, ale li tylko w wykonaniu. Dziennik Sporów nie bardzo jesl zadowolnionym z depeszy Marszałka liugeaud. Nam przeciwnie zdaje się, iż w obudwóch tych wiadomościach żadnej nie ma sprzeczności, oczekiwać tylko należy, czyli sultan marokkański w rzeczy sa nie) ma zamiar Francyi dać satysfakcyą, a to następne wypadki wnet wyjaśnią.« O zawarłem wszakże już zawieszeniu broni i o wezwaniu Marszałka Bugeand na konfereucyą z Sidi Hainidem, o czem wczoraj pogłoski chodziły, dzisiejsze dzienniki nic nie donoszą. Adjutant Księcia J oinville, który przybył do Paryża, opuścił Kadyx d. 28. Lipca. W T oisko francuzkie stało na ówczas tamże na kotwicy, a angielskie w Gibraltarze. Ultimatum francuzkie do rządu marokkańskiego przybyło w d. 26. do Larache, i wręczone zostało Baszy miasta tego, który je miał niezwłocznie przesłać Cesarzowi. Sądzono, iż Abdel Rhaman w d. 18. przybył do Fezu. Gdyby do 2. Sierpnia nie nastąpiło pewne przyzwolenie żądanych z strony Franeyi gwarancyi, Książę J oinville miał polecenie z calcul swem wojskiem wyjść pod żagle, i zaczepić Larache, Mogador i Rabat. Ze Tanger nie znajduje się w planie zaczepki, Kousty lucy onista także za rzecz dość pod względem tym przy dawne m swe in zdaniu, i dzisiaj wymienia tylko wspomnione dopiero co trzy miejsca, przeciw którym zaczepka zwrócouą być ma. Przeciwnie jednak Zawiera on wiadomość, wyjętą 2 korrespondencyi dziennika Toulonnais z Oranu z d. 24. Lipca, iż Książę J oiiiville nakazał blokadę wszystkich portów marokkańskich, by nie dopuścić żadnej broni i amunicyi. Oficerowie i majtkowie fraucuzcy w zatoce Kadyxu, stosownie do dziennika Hiinisteryalnego, kazdej chwili gotowi być mają do odpłyuienia. Książę i ludzie jego w najlepszym znajdują się stanie zdrowia, i wszystko juz było gotowe do rozpoczęcia kroków nieprzyjacielskich. Potwierdza się, iż Książę w przeciągu nie wielu dni odebrał dwie depesze od Marszałka Bugeaud, z których jedna kreśliła stanowisko Marokkanów na granicy nader groźnein, druga przeciwnie donosiła, iż chwycono się środków pojednawczych. »Zląd pokazuje się,« dodaje Dziennik Sporów, dla czego wojsko pozostało w Kadyxie po tak ważnym kroku, jakim było wydalenie się konsulów naszych z Marokko. Książę i konsul generalny, nim stanowczych chwycą się środków, oczekują odpowiedzi na ostatnie dworowi marokkańskiemu przesiane Ultimatum, w którem żądają wypędzenia Abdel Kadera w głąb kraju, i rozproszenia towarzyszących mu band. Z dnia 9, Sierp nia.

Dziś rano zawinąć miał do Marsylii okręt Z depeszą afrykańską, której treść przesłana natychmiast telegrafem do Paryża, ma być następująca: Po rozpoczęciu kroków nieprzyjacielskich cesarz marokknński żądał od Księcia Joinville zawieszenia broni; gubern. Larachy miał się udać do królewicza, aby o warunkach onego traktować. Oprócz tego obiegają jeszcze inne po części sprzeczne pogłoski o najnowszych wypadkach nad granicą marokkańską; raz mówią, że Abd-el-Kader w potyczce zginął, to znowu, że oddział Maurów na oddział wojska irancuzkiego napadł i takowy w pień wyciął. - Król dzisiaj rano po odebraniu owej depeszy telegraficznej w N euiliy miał rozmowę z lordem Covley, poczem do Tuileryów przyby ł , gdzie radzie ministrów do godziny 5tej przewodniczył. Wieczorem król do Meuilly powrócił. Słychać, że Bey z Larache, wręczając konsulowi ueapolitańskiemu pozwolenie dla obcych opuszczenia Tatigem, rzekł: «Podpis ten może głową moją przypłacę, ale lepiej, że jeden człowiek zginie, aniżeli, że tysiące!« Pospieszył pote'm z przesłaniem cesarzowi znacznych podarunków i z zawiadomieniem go o szczegółach owej koncessyi. Obrachowauo, że na kolejach żelaznych we Fraucyi w ciągu 26 miesięcy 289 ludzi Zginęło a 457 uszkodzonych zostało. Anglia.

Z L o n d yn u, dnia 9. Sierpnia.

Okręt «Favorite« połowem wielorybów się trudniący, przywozi wiadomości z Otahejti, o 14 dni późniejsze od ostatnią rażą odebranych. Podają jako przyczynę powstania mieszkańców przeciw Francuzom tę okoliczność, że kilku z nich żony dwuch naczelników znieważyć chciało. Czterdzieści do 50 Francuzów w utarczce z krajowcami zginąć miało i obawiano się dalszego krwi rozlewu. · i--» Podług zdania osób umiejących bez uprzedzenia i łudzenia rzetelny dać sąd o stosunkach między Francyą i Anglią zachodzących, stosunki te od r. 183 O. nigdy nie byty tak groźne jak obecnie. Mówię - nigdy - ponieważ r. 1840. pomimo większego jeszcze prawdopodobieństwa wojny, rzeczą wszelako było jasną, że zwalenie gabinetu w jednym z tych krajów przesileniu koniec zrobi i mężowie u steru staną, pokoju szczerze życzący- co też nastąpiło. Ale cecha teraźniejszego usposobienia umysłów mianowicie zestrony Francyi jest narodową, nie p oli tyczną; obalenie gabinetów nie tylko by nie przywróciło dobrego porozumienia, lecz owszem stałoby się hasłem wojennem, a tak nie wąchamy się wyznać, że trzechletnie usiłowania obudwuch rządów utrzymania pokoju za lada okazyą zniweczone być mogą. Morning Post przytacza następny przykład szybkości dzisiejszych środków podróżowania i komunikacyi Anglii ze stałym lądem. Hrabia Westmoreland, Lord Burgbersh i kilka innych znakomitych osób wyjechali z Kolonii w przeszłą niedzielę rano, drogą żelazną do Ostendy; tam wsiedli o północy na statek parowy the »Mainbow Ir vv poniedziałek zaś rano o godzinie 10. stanęli w Londynie, tak iż podróż ich z Kolonii do tej stolicy zajęła tylko 27 godzin.

Hiszpania.

Z Paryża, dnia 6. Sierpnia.

Parostatek francuski, mający na swym pokładzie Generała Castellanc i wiciu iunych urzędników w dniu 24. z. m. wpłynął do portu Barcelony, gdzie tych gości, przybyłych dla złożenia życzeń królowej Maryi Krystynie, z wielkie mi hororami przyjmowano. - Poseł wielki obiad, na klóry zaproszono członków ciała dyplomatycznego, obecnych w Barcelonie ministrów i wiele innych znakomitych osób. - Pomimo przybycia do Barcelony panów Mon i Mayans , zapomniano na chwilę w tern mieście o polityce. - Jedyną polityczną wiadomość, podaną przez dzienniki barcelońskie, stanowi odjazd sekretarza poselstwa francuskiego Pana Broglie % depeszami do Paryża.

Zebranie Junty jeneralnej biskajskiej ustanowione zostało 31. b. m. Naczelnik polityczny i jeneralni deputowani opuścili Bilbao dnia 28. Czerwca, aby udać się do Guernica i znajdować się na naradach zgromadzonego ludu. - J eneralua junta z Ala wy została zwołana na dzień 12. b. ni. do Vilorya, gdzie spodziewają się zbiegu nadzwyczajnego ludu, bo mu przyobiecano czterodniową walkę byków. Grecya Z Aten, dnia 24. Lipca.

Wczoraj wieczorem o 10. godzinie Admirał francuzki flotty tu ustawionej na ulicy z Aten do Pireus przez 6 rozbójników napadnięty i z swemi dwoma towarzyszami złupiony został. Jakoż w ogólności mnóstwo hultajów krząta się w stolicy i często słychać o łupieniu domów i napadaniu osób. Z wielu stron poruszono pytanie, które się zapewne t«ż na sejmie przedmiotem zaciętych rozpraw stanie, czy katolicy Grecy w SejmIe zasiadać i glosować mogą. Liczba katolików między Grekami nie jest tak szczupłą i małoznaczną jak pospolicie mniemają, mianowIcIe na wyspach, gdzie wielu powszechną wziętość posiadających katolików deputowanymi o brano, chociaż kilku z nich dobrowolnie z przyjęcia wyboru się wymówiło. Raz wzniecone mogłyby namiętności i w tym kierunku drogę sobie utorować, chociaż sobie tuszymy, że fanatyzm religijny nad uczuciem sprawiedliwości obywatelskiej zwycięztwa nie odniesie.

Rozmaite wiadomości.

(Nadesłano.) Z dekanatu kempińskiego, d. 11. Sierpnia 1844.

Szanowny Panie Redaktorze'" Odbierając od niejakiegoś czasu raz poraź .chOC nie długie, ale dla ludzkości nader ważno artykuły z nad Prosny , dziwisz się zapewne razem z publicznością W. Ks. Poznańskiego, niemogąc pojąć, iżby z Ostrzeszowskiego coś podobnego wyjść mogło. Nie występowaliśmy dotychczas publicznie z i e m, cośmy w cichościducha dla ogólnego dobra działali, iżby nas o samochwalbę nieposądzono , byliśmy u siebie zawsze tego przekonania, że przyjdzie niezawodnie dla nas ta pożądana chwila, w której nadwerężoną naszą, iż tak powiem, ostrzeszowską sławę naprawimy. Bo lubo sprawa o której prawdziwych miłośników ludzkości uwiadomić postanowiliśmy, nie jest zupełnie obcą w Księstwie naszem, niedoszła przecież o ile nam wiadomo, tego stopnia, do którego ją tu posunięto. Mówimy o towarzystwie czyli o bractwie wstrzemięźliwości. Jeżeli zaś dziś o tej ważnej dla dobra ludu sprawie wzmiankę czynimy, to jedynie dla tego, aby się powszechną j przystępną dla wszystkich stała. Nie szukamy bynajmniej w tern żadnej chwały, bośmy na nią nie zasłużyli, gdyż nam same okoliczności i położenie miejsca do naszego wyniesienia się posłużyły. Okazać przez lo tylko chcemy, że gdy idzie o uszczęśliwienie naszych ziomków, nigdy ostatnimi nie jesteśmy. Czem północna Ameryka dla Europy, a nawet można powiedzieć dla całego świata, tern samem jest dla nas Szląsk górny sąsiedzki. JX. Wścisk, Pleban w Niemieckich Piekarach, Kaplan o którym powiedzieć można: »Zelus domus tuae comediłme,« porozumiawszy się poprzednio z X. Sehng w Osnabriick, najpierw w parafii swojej towarzystwo wstrzemięźliwości zaprowadził. Zwolna tylko z początku postępowała ta sprawa, bo jako nowa i tu niesłychana, nie do smaku gorzelanym i szynkarzom, wywołała mnóstwo malkontentów i gorliwych nieprzyjaciela, wódki, sprzymierzeńców. Korzyść osobista ostatnich, bezinteresowność pierwszych otwarła ludziom oczy, i przeto za namową swoich oswobodzicieli poszli; a to było hasłem, że cały górny Szląsk trzeźwość i mierność zamiłował. Lud nasz zostając ciągle w styczności z mieszkańcami Szląska, przejmował się dążnością lego duchowego postępu i oczekiwał chwili, rychło by i tu do zwalczenia dotychczasowego ciemiężyciela, wódki, ktoś go zachęcił i do stanowczego boju poprowadził. Gdy już przeto plac boju przeniósł się zupełnie blisko do miasta Bralina, i odgłos zwycięstwa zaczął się rozlegać w naszej okolicy, niemogło Kempno na ten ruch obojętuem spoglądać okiem. Dzięki Bogu! zwolna i tu, ale przecież coraz dalej sprawa wstrzemięźliwości postępuj e - i nie tracimy nadziei, że i reszta z nami się połączy!!! Po zawiązaniu się szczęśliwie bractwa wstrzemięźliwości w miasteczku Baranowie , parafianie Olszowscy trzeci dali z siebie przykład. JX.

Jasielski, Pleban trzech z 5. kościołami, parafii, kiego dzieła, odrodzenia, poprowadzić. Chcąc go przecież pierw przygotować, cztery niedziele czasu do namyślenia się i doświadczenia samego siebie pozostawił!!! A gdy się ta próba z Jego zupełneni zadowoleniem skończyła, i o błogich już skutkach jak najlepsze powziął przekonanie, na dniu dzisiejszym w kościele S. Rocha na Podzamczu do odebrania zaślubienia przystąpił. Szczupła świątynia pańska około 2 O O nabożnego słuchacza wtenczas w sobie mieściła. Wyszedł Pasterz po mszy ś. do ołtarza, wezwał w imię Boga do trzeźwości swe owieczki, aż wszyscy, wyjąwszy jeszcze niektórych zastarzałych zwolenników wódki, poszli za głosem swego Pasterza! Cześć i Tobie Kapłanie! Cześć i Wam parafianie!jZ Rozm. Lwow.J

FAłT KRZYSZTOF.

(Ustęp z iiiewydaiićj dotąd powieści.)

... Dalsze tego wieczora naszych pań o strojach i o dzieciach rozmowy, nie zbyt dla nas mężczyzn zabawne, przezwało przybycie nowego geścia, panna Krzysztofa Dołęgi. Zbyt rzadkiemi już się stały u nas podobne, niegdyś pospolite postacie, i wkrótce zupełnie znikną bez powrotu. Rosły człowiek, barczysty, dobrze zbudowany; musiał za młodu być pięknym, bo dziś jeszcze pięknym starcem nazwać go można. Twarz czerstwa, pełna wyrazu, oko żywe, przód głowy osłoniła łysina, z tylu i na boki równo spadają śnieżne włosy, lakiż wąs na końcach w górę podkręcony. Ubiór staropolski dodaje powagi. Miał na sobie żupan tiałkowy z bogatą spinką, kontusz piaskowy, pas lity po kontuszu w kolorze żupana, pałasz u boku na czarnych rapciach. Ruchy szlachetne, sposób rozmawiania i postępowania, ciągła na otaczających uwaga, okazują dawnego dworaka. Na pierwsze wejrzenie dawałem mu nie .wiele nad lat 60 wieku; sam nie rai że za dwa lata będzie miał ośmdziesiąf. Musiał dobre wychowanie odebrać, musiał nie mało przez życie czytać, obcowanie z ludźmi dokończyło jego ukształcenia, a wiek podeszły przy siłach fizycznych nie odjął mu ani przytomności ani pamięci; życie zaś na wielkim świecie zostawiło mu grzeczność pełną uszanowania dla kobiet, uprzejmość dla wszystkich i humor jednostajny, nie przykry, chociaż nie wesoły, bo nikt go śmiejącego się nie widział. - U rodzi ł się, jak nam powiadał, przy zachodzie panowauia Au

g u s t a III. Z dziecinnych lat przypomina sobie ucztę, którą ojciec przybyłym w dom koufedeiatoin barskim wyprawił. Zapewne uczta miarę przebrała, zapewne straże nie były rozS'awione ostrożnie, bo wielkie zamieszanie sprawiła nagła wieść że kozacy są blisko i już wieś zapalili. Ojciec dosiadł konia i ruszył z konfederatami, matka nic prócz syna opowiadającego nie unosząc, uciekła do lasu. Wróciwszy nazajutrz wieczorem, zastała dom w popiołach, cały majątek zrabowany lub od płomieni pożarty. - O ojca śmierci w kilka dni nadeszła wiadomość. Pan Krzysztof dostawszy się w opiekę stryja, był przezeń potem oddany do korpusu kadetów, świeżo wtedy założonego, liczącego tylu z n a k o m i t Y c h wychowańców, z których p. Krzysztof już podobno pozostał ostatni. Był później dworzaninem króla, stawał za jego krzesłem podczas uczonych obiadów, jeździł z nim do Kaniowa, przysłuchiwał się obradom czteroletniego sejmu. - Za wybuchnieniein wojny udał się do wojska, WIdział Zieleńce i Dubienkę, był mocno ranny pod Szczekocinami, w bitwie Maciejowickiej dostał sie w niewolę wraz z wodzem. W róciwszy z niewoli, przesiadywał długo w Puławach. Bez majątku na starość, od widza dawnych przyjaciół; gdzie mu radzi, dłużej zabawi; lecz najczęściej przebywa u dalekiego krewnego, któremu za utrzymanie wypłaca się uprawą ogródka, nadzorem stadniny i stajni, mustrowaniem drobnych synów, i opowiadaniem przez długie zimowe wieczory o dawnvch czasach i ludziach.

Jestto człowiek mało mający potrzeb, przestający chętnie na tein co ma, nic nie wymaga, a wszystko przyjmuje wdzięcznie, nie miesza się w cudze sprawy i nie zawadza nikomu. - Wiele widział, wiele doświadczył i doznał, wielu znacznym i głośnym osobom przypatrywał się z bliska; ma więc w swojej pamięci niewyczerpany zapas wspomnień, opisów, anegdot i rysów charakterystycznych z epoki ciekawej, nie dawnej, a przecie w niczem do naszych czasów nie podobnej. Jego ona lak zajęła, że w niej dotąd iyc się zdaje. To zatopienie w przeszłości dało mu uniknąć jednej ze zwykłych przywar podeszłego wieku: on nie gani teraźniejszych czasów i ludzi, bo go mało obchodzą; nie przymawia, nie zrzędzi, tylko gdy znajdzie ochotnych do słuchania, chętnie opowiada, a opowiadanie jego jeszcze jest żywe, malownicze, nie przewlekłe.

- Kilka wieczorów bardzo przyjemnie nam zbiegło na słuchaniu opowiadań p. Krzysztofa. m u, »ze te ciekawe podania, którym z taką przysłuchujemy się roskoszą, nie są nigdzie spisane. Czynie pisałeś nigdy, panie Krzysztofie, swoich pamiętników?« - «Nie, i żałuję żem nie pisał. Czasy, zdarzenia, ludzie i obyczaje, na którem ja patrzył, minęły, a potomność wiernego ich obrazu mieć nie będzie, bo u nas piszą za mało, a ci co piszą dla druku, albo nie byli o boj ętnymi i bezstronnymi świadkami wydarzeń, klóre opisują, albo tyle muszą zachować względów, zamilczeń, ostrożności, że rzetelnej historyi wystawić nie mogą. Ja, jeden z ostatnich zabytków owego czasu, mógłbym pisać rzetelnie. Juz dla ranie wszystko przeszło: namiętności, zdania, uprzedzenia, partyje, do których należałem, jak przeciwne, są w przeszłości. Mógłbym na nie patrzyć zimno, wystawiać je bezstronnie, bez uniesień. I ludzie, których prawda obrazićby mogła, już uie żyją. Ale dla mnie pisać późno; już i oczy ciągłej pracy nie zniosą, i głowa. W żywości opowiadania sami ludzie i rzeczy nawijają się na pamięć; urywkowo zdarzenia stają przytomnie; ale gdybym zasiadł i chciał pisać porządnie, czuję żeby się myśli i wspomnienia plątały, i chęci schwycenia wątku uie odpowiedziałyby siły. Starość nie radość. - Zostanie jednak po innie zbiór ciekawszych · mów sejmowych, pisemek ulotnych, wierszyków drukowanych i niedrukowanych, sklada)J;y.eb przez życie, które wiek charakteryzują, a których trudno już szukać po innych rękach. Zostają także niektóre moje podania, bo Adolf (to jest imię krewnego u którego p. Krzysztof przebywa) spisuje co ciekawsze z moich opowiadań. «

«Pan Krzysztof,« rzekła pani B., »opowiada zdarzenia, opisuje ludzi, a naj rzadziej , i to krótko, wspomina o sobie. Radzibyśmy też jego historyję usłyszeć. Musi być zajmującym opis życia człowieka, który żyjąc długo, był tylu zdarzeń świadkiem i uczestnikiem.« »Moja biograiija jest krótką,« odpowiedział p. Krzysztof. »Po części znaną wam jest, ko· haui państwo, skoroście słyszeli o wypadkach, do których należałem, o ludziach, z którymi żyłem. W tak ważnej epoce, wśród przewalających się jak bałwany rzeki wypadków, Jiistory ja pojedynczego człowieka ginie w ogólnej, jeźli się nie wzniósł nad innych i nie rozkazywał wypadkom. Jam nigdy możnym ani wsławionym nie był, mną rządził wspólny los, nie ja losem. Bytem w wojsku, alem nie dowodził; byłem takim żołnierzem jak drudzy,dostałem kroku wszędzie, zaglądałem śmierci w oczy bez mruguieuia, alem się nie odznaczył nigdzie. Odwaga na wojnie tak jest w Polaku pospolitą, że nią i chwalić się nie można. - Trzy są jednak ważne w życiu moje'm zdarzenia, z których dwa nie przynoszą pni zaszczytu, a przecie je opowiem dla nauki przytomnej tu młodzieży, która rozwlekłych opisów starca słucha z uwagą, dla tego że jej prawi o rzeczach ojczystych. Obroczek duchowny niech będzie nagrodą za jej cierpliwość i pobłażanie. Kochałem się raz w życiu, nie byłem wiernym w miłości, i za to mnie Bóg ukarał, żem został bezzennym i bezdzietnym. Starość się coraz dalej posuwa, niedołężność przychodzi, a ja niemam przychylnej ręki, coby mnie wsparła, uiemaui serca, coby dla mnie biło przywiązaniem albo wdzięcznością. Łańcuch pokoleń ciągnący się od stworzenia aż do mnie, zrywa się na mnie. - Krewni i przyjaciele wymarli, obcy i obojętny świat mnie otacza. Litość da mi wyżyć do czasu, który mi jest przeznaczony, litość zamknie mi oczy i litość pogrzebie, ale żadna łza mojego grobu nie zrosi. « - I rozpłakał się starzec, i przykro nam było żeśmy te wspomnienia wywołali, ale on umiejący nad sobą panować, wkrótce się otrząsł z rozczulenia, i przybrawszy znowu twarz zimną, tak mówił dalej:

(Dals:ry ciąg nastąpi. ')

IN owo odkryte pokłady dyjamentów w Mexyku. Podług naj nowszych wiadomości otrzymanych z Mexyku od pana Gerolt, który się tyle do geognostycznego poznania tegoż kraju przyczynił, odkryto i w wielkim mexykanskiin grzbiecie gór Sizra Mądre, w kierunku ku Acapnlco, a zatem w południowowo · zachodniej stronie od stolicy, dyjameuty podobnież jak w Uralu. Alexander Humboldt spodziewał się dyjamentów i platyny dalej ku zachodnio-północnej stronie, w okolicach złotonośnej rzeki S en o r a. Donoszą również, iż także w wyższej Kalifornii, i w N owym Mexyku znaleziono niezmierzone przestrzenie obfitych zielnych pi a ce r e s, czyli gruntu krzemionki, zawierającej w sobie cząstki złota. Te grunta zostają po większej części w posiadaniu dzikich plemion, którato okoliczność przyspieszy o wiele posunięcie się tamże północnych Amerykanów i stopniowe zajęcie owych krajów przez cudzoziemców. W dawnym mexykańskim okręgu, pomimo nieprzyjaznego handlowi rządu, wzrasta górnictwo i do bry byt mieszkańców z nadzwyczajną żywością, tak zna Datury krainy.

kłosów i sprzedajemy takową w cenie nmiarkowanej. Jan Szulc i współka. Handel nasion w Bazarze.

ZAPOZEW EDYKTALNY.

Na wniosek tutejszej Król. Regencyi imieniem fiskusa wzywają się niniejszem następujące osoby z powiatu Inowracławskiego : 1) Józef Wojewoda, syu gospodarza z Sierakowa, 2) Jakób Lewandowski, parobek z Gniewkowa, 3) Maciej Wrocławski, parobek zGonska, 4) Wawrzyn Jabłoński, parobek z Michowie, 5) Józef Lamprecht, parobek z Szymborzy, 6) Antoni Majewski z Szadłowic, 7) Andrzej J endrzejczak z Bielskiej wsi, 8) Jan Lisiecki, parobek z Sierakowka, 9) Antoni Mokarski, parobek z Wo jeżyna, 10) Jakób Ryczak, parobek z Mietlicy, 11) Antoni Wdowiak (W łowi ak), owczarek z Rzyczycy, 12) Wojciech Wypiewski, komornik z Wróbli, którzy się potajemnie oddalili, ażeby powróciwszy niezwłocznie do Państw Pruskich, wytłumaczyli się, względem wyjścia swego w terminie na d z i e ń 10. W r z e ś n i a f. b. zrana o godzinie 10. przed Uf. H ein t ze Radzcą Sądu Ziemsko- miejskiego w naszej Izbie instrukcyj, .

neJ wyznaczonym. Jeżeli nie uczynią zadosyć niniejszemu wezwaniu, natenczas konfiskacya i utrata wszelkiego majątku ich, jak i równie spaść na nich mogących jeszcze sukcessyj nastąpi i takowy przysądzony zostanie na własność Głównej kassie Król. Regencyi. Niewiadomym najbliższym krewnym zwyź wymienionych osób pozostawia się aź dotąd i w tymże terminie do pilnowania praw ich własnych i uszłego i bronienia tychże przeciwko pretensyom fiskusa. Bydgoszcz, dnia 23. Marca 1844.

Król. Główny Sąd Ziemiański. Wy dz. II.

Co tylko odebraliśmy pierwszą nadsyłkę krzycy olbrzym ki, z której jedno ziarno wydaje 20., 30. do 40.

» Świeżą fi a d s ć ł kęs m u t fi Y , jako też najlepszy p r a w d z i w y Szwajcarski sćr soczysty z EmID e n t h a l ) pierwszego gatunku, cetnar po 23 Talary, duży tłusty l i i m b n r s k i s e r ś m i e - t a n k o w y sztuka po 6 sgr., najprzedniejszą ś w i e ż ą , o l i w ę P r o m u i e k ą kwarta po 20. sgr., najlepszego w ę d z o n e g o ł o s o s i a p o nader umiarkowanej cenie, gC-S"słodkie apelcyny i soczysteMeSS. Cytryny za mierną jeszcze cenę poleca $W Józef Ephraim; WTodna ulica Nr. 1.

Najlepsze, soczyste prawdziwe cytryny Gardeskie, niemniej naj!. soczyste prawdz. cytryny Werdamskie, » » " » Genueńskie, » " » » Puglaskie, » » » » Manluariskie, otrzymał i poleca, tak pojedynczo, jako też w skrzyniach po nader umiarkowanej cenie, tudzież najlepszego tłustego wędzonego łososia (funt po 10 sgr.) ti-- JB. EJ» Pr wg er, przy Wodnej ulicy w domu szkoły imienia Ludwiki pod liczbą 3 O .

Ceny targowe Unia 16. Sierpnia 18J4. r.

POZNANIU. od do Tal. sgr. fen. T ł 1. sgr. fen Pszenicy szefel 1 20 - 1 23 - Zvta dt. 1 1 - 1 2 6 Jęczmienia dt. 22 6 23 - 17 6 22 6 Tatarki dt 26 - 28 - Grochu dt 26 - 28 - 13 - 14 - 23 - 24 - 4 15 - 4 20 - Masła garniec. 1 8 - 1 10 -

W niedzielę dnia 18. Sierpnia 1844. r.

będą mieli kazanie ·

W ciągu tygodnia o d dn. 9* do 15. Sierpnia r. b.

Nazwy kościołów.

urodź, się umarło K <<11 .ś« . i I . l B 3 __T *! "II " 222 l 5 l 2 l 3 3 5 l 2przed południem. po południuwzięło par

W kościele Katedralnym .... W kość. fani. S. Maryi Magd.

W kościele S. Wojciecna" .

'W' kościele Ś. Marcina Franciszk. (gmina uicm.-katol.) .

W kościele dawno XX. Domin.

A V kość. Sióstr miłosierdzia .

A V kość. ewaniel. Ś. Krzyża.

W kość. en aniel S. Piotra , W kościele garnizonowym

X. Pu. Pluszczewski.

- Mans Fabisz.

- Mail. Pro kop .

- Dzick. Kamieński.

- Pr. Graudke.

- Dziek. Zeyland. - Man. Amman Kleryk Słowiński.

Superintend. Fischer. Pastor Friedrich.

Kandydat Bork.

Kazu. gam. Simon, l 3 2 3

Ogółem . . , I W l 22

6 l 7 l «

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.08.17 Nr192 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry