GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.08.28 Nr201

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xi stwa

POZNANSKIEGO.

N akładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannoussJci.

JI#£OI.

W Srodę dnia 28. Sierpnia.

1844.

Wiadomości krajowe.

Z Erdmansdorfu, dn. i8. Sierpnia.

Po powrocie Najjaśniejszego Pana z Wiednia przjbjla tu deputacya z prowiucyi Saskiej, złożona z 29 osób wszystkich stanów, końcem wynurzenia najszczerszego powinszowania, iż Opatrzność J. Kr. M. z tak wielkiego niebezpieczeństwa ocalić raczyła; N. Pau przyjął rzeczoną deputacya jak najuprzejmiej. Z Berlina, dnia 24. Sierpnia.

J. K. W. Książę Adalbert wyjechał do Królewca.

Z Królewca, dnia 22. Sierpnia.

Z dawnych uczestników tutejszego uniwersytetu zgłosiło się dotąd przeszło 1050 osób, chcących mieć udział w zbliżających się uroczystościach akademickich. Pokazuje się stąd, że uroczyste pochody do kościoła i do Koenigsgailenu końcem położenia węgielnego kamienia do nowego gmachu uniwersyteckiego, wraz z deputowanymi i teraźniejszymi studentami przeszło 1500 uczestników liczyć będą. Uniwersytety Krakowski, Lipski, Rostokski, Greifswaldski, Berliński, Halski, Wrocławski, Boński i Giesseński reprezentować będą delegowani na ten cel professorowie. Westfalia. - Naczelny prezes Westfalii wydal odezwę w celu wspierania zubożałych przez spustoszenia wody mieszkańców Pruss »schodnith i zachodnich. Gazeta Elberfeldska

zawiera następujący artykuł: »Dzienniki publiczne mówiły o zgromadzeniu przyjaciół światła w Tatenhausen pod miastem Bielefeld, i przypisywały zgromadzeniu temu jakąś ważność, jakoby i tu »światłość i ciemność« w rozłączeniu były. Rzecz cała jest ta, iż kilku młodych i starych ludzi, zajęci ideami kommunistycznemi i radykaluemi, zgromadzili się z Bielefeldzie, Halli, Giitersloh i Osnabriiku w Tatenhausen, tamże wespół pili, rozmawiali i starali się kilku wieśniaków z okolicy pozyskać dla swych marzeń. Ci wprawdzie smacznie spijali szampana, ale o podpisach, i »0 zapisaniu się djabłu« nic wiedzieć nie chcieli, i całe to zgromadzenie śmieszny wzięło koniec, jak się tego spodziewać było można po zuchw<iłe'm i z oburzeniem przyjętem wystąpieniu C G. w Bielefeldzie.« O wspomnionym dopiero Panu C. G(riin), gazeta kościelna berlińska tak pisze: »Słuszne oburzenie wszystkich rozsądnie myślących wywołało wystąpienie w Bielefeldzie literata C. G., tego proroka fałszywego socyalizmu, ziemskiego nieba, organizacyi prac, i zniesienia ubóstwa tam gdzie wszyscy pracują i wszyscy spożywają.« Odczyt jego miany na korzyść ubogich przędników o prawdziwe'm wykształceniu głosi taką ewangelią i wyszedł z druku. »»Jedno tylko, mówi on, było dotąd prawdziwie ludzkie wykształcenie, to jest greckie, a teraz nastąpi nowe, doskonałe, socyalne, po odniesiouem zwycięztwie nad jednostronnem chrześciańskiem rewolucji francuzkiej, która objawiła światu pelue swiallo oświecenia, i wywołała kweslyą prawa służącego stanowi czwartemu, to jest pruletaryuszom. Kaznodzieje w Bielcfeldzie nie zaniedbali ostrzedz gmin swoich przed nową, tą mądrością, klóia żadnego zapewne wstępu nie znajdzie u rozważnych W estfalczyków.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

Z Warszawy, dnia 22. Sierpnia.

Wypis % protokulu Sekretariatu Stanu Królestwa Polskiego.

Z Bożej łaski My M i koł aj 1., Cesarz i SaiiKiwładca Wszech tiossyi, Król Polski etc. elce N a przedstawienie Rady Administracyjnej Naszego Królestwa Polskiego, dotyczące ustanowienia opłaty od paszportów na wyjazd czasowy za granicę, i przeciągu czasu, na który takowe paszpoita udzielauemi być mają, rozpoznane przez Radę Państwa w Departamencie Spraw Kró.eslwa Polskiego, mieć chcemy, ażeby przyjęte były. za ogólną przez wszystkie Władze Królestwa zasadę, następujące w lej mierze przepisy. - Ait. 1. Paszpoita na wyjazd za granicę wydawane będą mieszkańcom Królestwa Polskiego pici obojej, nie wcześniej jak po dojściu ich do dwudziestu pięciu lat wieku. - Art. 2. Przepisowi artykułem pierwszym objętemu nie ulegają: kupcy, ich kommissauci, iuruMiii i inne osoby, względem których ustanowione są w niniejszym Ukazie szczególne w tej mierze wyłączenia. - Art. 3. Postanowiony w tvmze artykule pierwszym przepis co do wieku udających się za granicę, nie rozciąga się do dzieci, wyjeżdżających z rodzicami lub z osobami, t<-ż dzieci wychowując.emi i do kobiet, oddalających się w towarzystwie swych mężów, l'rzyteiu wszelako, zgodnie z islniejącein w Królestwie Prawem z dnia 28. Marca (9. Kwietnia) 1 S22. r., Ziibraniającem wychowywania młodzieży za granicą, należy pizeslrzegać, ażeby dzieci płci męzkiej od 10 do 18 lat, wyjeżdżające z rodzicami, lub z osobami je wychowująceini, otrzymywały potrzebne pozwolenie me inaczej jak dla ważnych powodów; za szczególną decyzyą Namiestnika Naszego w Królestwie Polskiem. - Art. 4. Paszporta udającym się z Królestwa Polskiego za granicę wydawane będą: albo bezpłatnie, albo za pobraniem szczególne') opłaty. - Art. 5. Bezpłatne paszporta wydawane będą tylko: a) osobom udającym się za granicę, z woli Rządu, dla inleressów

służby; b) duchowieństwu zakonnemu utrzymującemu się z jałmużny. - Art. 6. Rodziny wysłanych do obcych krajów w inleressach służby Urzędników, wraz z niemi, lub następnie do nich udające się, niemniej i słudzy ich, wolni będą, na równi z nImI, od uiszczania opłaty paszportowej, w takich jedynie przypadkach, jeżeli urzędnicy ci wysyłani będą za granicę na stałą tamże służbę; we wszelkich zaś innych razach wysyłania Urzędników za granicę, rodziny ich i słudzy tamże udający się uiszczać mają opłatę paszportową, na równi z podróżującymi. - Alt. 7. Oplata od paszportów, wydawanych na wyjazd za granicę, ustanowioną zostaje trzech rodzajów, amianowi - cie: 1) opłata stemplowa, wynosząca kopiejek sf. 9 O, podług dotychczasowych przepisów pobierana; 2) oplata po 25 rubli Sf., za każde półrocze, od pojedynczych osób w paszporcie wymienionych; 3) oplata po 100 rubli siebr. również za każde półrocze, od pojedynczy cli osób, paszportem objętych. - Art. 8. Za samą tylko opłatą stemplową, w pierwszym ustępie 7. artykułu oznaczoną, paszporta zagraniczne wydawane będą: a) Kupcom, posiadającym konsensa na prawo trudnienia się handlem, kom missantoin wysyłanym przez kupców Jub domy handlowe, w inleressach handlu, szyprom, sternikom, flisom, orylom lub robotnikom na statkach i tratwach, takoż furmanom, udającym się lądem z towarami. Rzemieślnikom i uli czeladzi, wędrującej za granicę dla wydoskonalenia się w s wojem rzemiośle lob kunszcie. b) Wszystkim cudzoziemcom, nie będącym poddanymi Naszymi o ile znajdują się w potrzebie pozyskania paszportu od miejscowego w Królestwie Polskiem iządu. c) Właścicielom, dobra nieruchome za granicą posiadającym, jeżeli oddalają się do dóbr pomienionych me dłużej jak na 4ry miesiące, także rodzinom ich i znajdującym »ię przy nich służącym, również nie dłużej jak na 4iy miesiące, d) Oficerom z czynnej służby, udającym się za granicę, z z.isilkiem od Rządu, dla leczenia ran, również ich rodzinom i służącym, e) Urzędnikom, którzy, zostając w służbie przynajmniej lal 2 O., uzyskują urlopy do wód mineralnych za granicę lub dla innego rodzaju kuracyi; udającym się tamże w tym samym celu urzędnikom, uwolnionym ze służby Z pensyą emerytalną i pozostałym po nich wdowom, jeżeli oprócz pobieranej pensji, urzędnicy ci lub wdowy nie posiadają żadnego majątku, lównież rodzinom i służącym wszystkich powyżej wymienionych osób. f) Osobom udającym się za interesami fa Gdańska, Krakowa ihandlołTemi lub roajątkoweiui, do Poznania, Wrocławia, Królewca, Lwowa. (Uokoń. nasi.) Francya.

P ary ż w Sierpniu. - Tysiące głosów powtarzają to nam zewnątrz granic naszych, że posłannictwo Francy i już się skończyło, a jedno smutne echo wewnątrz kraju na te glosy odpowiada. Ponieważ Franrya na chwilę wstrzymała się na tej drodze przyszłości, którą kosztem swej krwi i potu dla ludzkości toruje, ponieważ świetna gwiazda wiodąca lud podróżny, zbladła przy zmierzchu, czyż dla tego mamy powiedzieć, że Francya jest zgubioną wśród stepu, zgubioną ua zawsze, i że ludy szczęśli wsze wezwane zostały na miejsce nas do otwarcia narodom ziemi obiecanej? A gdzież jest ten lud szczęśliwy? Czyż nii» ma być Anglia, nad którą CląZY podwójny inaleryalizin przemysłowy i feodalny. Anglia, klórej odosobnienie jeografkzne iest tylko symbolem jej narodowego egoizmu, dla klórej zgubny geniusz feodalny wiecznie stanowić będzie przeszkodę do zrównania człowieka z człowiekiem, ludu z ludem. Czyż tym krajem mają być JSiemcy? Bezwątpieuia wielki lud, który wydał Leibbuilza i Gutenberga, ma wielki udział w dziele ludzkości, ale ani jego geniusz, więcej wzniosły jak rozmaity, ani krew jego zbyt czysta i niezmięszana, nie czynią go zdolnym do posłannictwa, jakie nitbo Francyi naznaczyło. ISie! Opatrzność nie kruszy nigdy swych narzędzi jak dziecię rozgniewane, nie przygotowawszy sobie nowych, a nikt jeszcze wezwanym nie został do objęcia dziedzictwa po Frau

Najsilniej pokrzepi Francyę w jej jednodniowym upadku spojrzenie na dzieje chrześciaństwa: iin uważniej przypatrywać się będziemy układowi świata tegoczesnego , tein bardziej przekonamy się, że środki początkowe i mysi pośrednictwa ogólnego tylko we Francyi się objawić mogą. Czyż potrzeba tu dawać powody; nie dość spojrzeć na kartę ziemi? Francy a tak leży w Europie jak serce w ciele ludzkiem, środek wszelkiego organizmu. Dotykamy się zarówno narodów romańskich na południu, narodów germańskich na północy i wschodzie, za pomocą naszych dwuch mórz Afryki, Wschodu, greckich Słowian i nakoniec Ameryki. Synowie Gallów, Rzymian i Germanów posiadamy wszystkie przymioty rozliczne tych ludów, których krew zmieszała się w naszych żyłach: nasza oryginalność narodowa na teinzależy, byśmy zbierali zdolności i usposobienia rozrzucone u wszystkich innych narodów. Dla lego też przodkowaliśmy zawsze Europie od czasu najścia Franków na ziemię Gallów: to panowanie umysłowe utrzymaliśmy świetnie w późniejszych czasach wiekiem Lnnwika XIV T . filozofią ośmnastego wieku i nakouiec oslatuiemi wypadkami wieku 18. W religii, w polityce każdy uzna naszą przewagę, fakla są zbyt widoczne, i nikt ich zaprzeczyć nie zdoła; któż ocalił Europę od zajęcia jej przez muzułmanów, któż następnie kierował reakcyą Europy przeciw Azyi, ugruntował władzę papieską i rzeczpospolitą chrześciańską, gdy ludzkość tego wymagała; a potem gdy na tle ogólnem chrześciańslwa potrzeba było wydać narodowości niezależne, kiedy wieczny bieg historyi przywiódł zasadę różnicy na miejsce zasady jedności, wiadomo co uczyniliśmy pi zez wprowadzenie kościoła gallikańskiego, tak chwalonego, tak niesłusznie potępianego, kiedy rzadko kto zdołał ocenić jego prawdziwy charakter i slósowność.

Piyrerslwo, ta druga religia, ten ideał, który zmienił charakter smutnej rzeczywistości wieków średn.ch; monarchia dzisiejsza, która, oparta na dawnćm prawie rzymskiem, zgniotła fendałność i przygotowała równość przez jedność, są równiej dziełami Francyi. T o, czego nie odmawiają nam w kierunku politycznym, niechże nie odbierają nam lego w sferze umysłowej: przechodząc z dziedziny politycznej i socialnćj w obręb sztuk i nauk, i tam zohaczemy jak Fiancya prowadzi za sobą całe chóry narodów.

Większa jeszcze cześć nam się należy. Architektura, ua którą wyczerpały się wszystkie siły umysłu ludzkiego, architektura gotycka, która fiancnzką winna się nazywać, poczęła u Normandów Francyi i Sycylii, rozwinęła się na brzegach Sekwany. Ta sztuka szczylności pełna, mogła tylko u nas się zrodzić: narody romańskie nie miały dość uczucia nieskończoności, a ludom germańskim brakowało uczucia formy i granic; nigdy niemcy nie wynaleźliby formy w sztuce. W tym czasie dziwactw dobrowolnych i paradoxow zimnych czyż nie zaprzeczano filozofii ojczyźnie Abelłarda, Dekarta, Mellebransza? Czyż nie widziano uczniów nie z Berlina ale z Paryża, którzy pijani niemczyzną, dumni kilkoma formułami porwanemi w Niemczech, traktowali naszych filozofów podobnie jak uczony ale zbyt niesprawiedliwy Szlegel traktował kiedyś naszych poetów. Jeżeli filozofia nie jest pustą i czczą ideologią, jeżeli filozofia jest nauką życia, wówczas ludem najbardziej filozoficznym jest lud zarazem czynny, czuły i rozumny, który jednoczy w sobie wszystkie żywioły konieczne do życia powszechnego, i który najbardziej się zbliża do typu idealnego ludzkości. ZParyża, dn. 19. Sierpnia.

Interimistikum w minislcryum wojny trwało tylko dzień jeden, dzisiejsze rozporządzenie królewskie znosi ono, i zwraca na powrót Marszałkowi Soult prawo podpisywania wszelkich spraw wydziału jego. Powód rozporządzenia tego bynajmniej nie jest wymienionym. Ze jednakże w dniu, w którym Admirał Mackau tymczasowo działał jako minister wojny, szkoła politechnic zna zamkniętą została, i rozkaz zamknięcia onej przez niego podpisanym był, łatwo wpada w oczy, że przeniesienie to wydziału wojny do ministra marynarki, li tylko w tym właśnie przedsięwzięte było celu. Szkoła politechniczna stoi pod ministrem wojny, rozporządzenie więc każde tyczące się jej musi wyjść z tego wydziału, i być podpisanem przez naczelnika jego. Marszałek Soult znajduje się na mieszkaniu swem letuiem St. Arnaud, a niezgodue'm było z powagą rządu zwlec zamknięcie szkoły choćby tylko jedne chwilę, skoro wszyscy uczniowie opuścili ją z taką krnąbrnością. Ze podobne spiknienie się uczniów przeciw przełożonym bezkarne'm pozostać nie może, rozumie się samo przez się. Kwestya, czyli władza popełniła jaki błąd, nie należała bynajmniej do sądu uczniów. Rząd wszakże, mając na względzie, że władze w sprawie tej nie najlepszy dały przykład młodzieży, spowodowanym się widzieć będzie do złagodzenia kary. Pierwsze bowiem spiknienie się wyszło z akademii, a uczniowie poszli tylko w jej ślady łącząc się z nią przez to, iż nie chcieli się poddawać cxaminom wyznaczonych z strony rządu examinatorow

WcZGraj utrzymywano z pewnością, że Marszałek Soult na wezwanie uczynione do niego na drodze telegraficznej, ażeby powrócił do Paryża, miał odpowiedzieć, że jest zdecydowanym złożyć tekę swoje i prosi o wyznaczenie następcy swego; tymczasowa nominacya Admirała M a c k a u miała nastąpić w skutek oświadczenia tego, równocześnie wszakże miał być wysłany z Neuilly do St. Amand oficer ordynansowy, w celu spowodowania marszałka do odstąpienia od zamiaru jego. Jeśli rzecz tak się ma, z dzisiejszego cofnięcia owego iuterimistikum wnosić by należało, iż marszałek nakłonił się do żądania. Oprócz niego, uieobecnyrni są w P a ryż u ministrowie Pan DuchateL Cunin-Gridaiue iDumon.

Książę Moutpensier odjechał także wczoraj do Melz, aby tamże zjechać się z Księciem N emours. Pogłoska o odwołaniu ostatniego, była bezzasadną. Dziennik ininisteryalny z Marsylii, S u d, donosi z dnia 16. t. m.: Z pewnego nader źródła dowiadujemy się, że salysfakcya do której Cesarz Marokkański się nakłonić dał, wstrzymaną została z powodu klauzuli ściągającej się do wydalenia Abd el Kadera, do czego nowego zażądał terminu. By wszelkim tym wybiegom raz koniec położyć, Książę J oinville wydał na dn. 6. szwadronowi rozkaz rozpoczęcia bombardowania. Dodać jeszcze możem, że książę z powodu niedostatecznej liczby wojska, które siało pod jego rozkazami, nie mógł obsadzić Tanger» . W e dl ug dzienników hiszpańskich, książę przedsięwezmie kroki nieprzyjacielskie przeciw portom w Mogador, Larache i Stilch, bez opanowania jednakże jakiegokolwiek punktu nadbrzeżnego. W takim razie, mówi C o n s t i - t u t i o n n e l, wyprawa francuzkiego szwadronu równą będzie utarczkom Marszalka B ug e a u d, i zapewne len sam mieć będzie skutek. Wszakże oppozycya sama różnego jest zdania pod względem najwłaściwszej operacyi przeciw Marokku. A n s; 1 i a.

Z L o n d y n u, dnia 17. Sierpnia.

Hr. N esselrode przybył tu wczoraj z Briglonu i odebrał gońcem wiadomość o śmierci Wielkiej księżny Alexaiidry.

Wiadomość o abdykacyi Mcbmeda Ałego nie sprawiła tu wielkiego wrażenia. Giełda mało nią dotknięta, a pisma publiczne traktują o wypadku jako przez się ważnym, przeClez bez właściwych Francuzom expektoraeyi, z którychby można wnosić o nadzwyczajności jego przyczyn i skutków. Times, oddawszy najprzód sprawiedliwość osobistym przymiotom baszy, jego stałości i odwadze bez fanatyzmu, rozwodzi się nad jego ustąpieniem w następnych ogólnych uwagach: «Ktokolwiek ma głębsze cokolwiek pojęcie o położeniu krajów wschodnich i południowych przytykających do Europy, widzi wszędzie, gdzie muzułmańskie rządy i mahometańskie istną instytucye, jeden i tenże sam symptom upadku. Od Persyi t\o Marokku i na całą rozległość tureckich siedzib też same stawiają się nam przed oczy rezultaty; przyczyny może są różne - tu obcy zabór, jak w Algierze; tam cudzoziemskie intrygi, jak w Konstantynopolu; a częściej jeszcze zła wewnętrzna polityka, zepsucie klassy urzędników, - skutki przecież wszędzie jednakie. Każda część niaehometańskich krain na mniej więcej niepewnych oparta posadach, żadna nie zdoła bronić swej niepodległości przeciw ważniejszej napaści: ponieważ tedy obecne swe polityczne istnienie zawdzięczają opiece i umiarkowaniu mocarstw chrześciańskich, sq więc w zależno« ści od woli tych, których mimo to ciągle prześladują. Koniecznym [skutkiem tego, prawa tak źle utrzymywane wystawiene są na szwank, a obrona przeciw niemu nie wychodzi od mocarstwa właściwie zagrożonego, lecz wypływa z pośrednich skutków jakie tenże mieć może na państwa Europy. Rządy Mchnieda Alego stawiły jedyny przykład państwa mahomelańskicgo znającego prawdziwe swe położenie i dostatecznie władnącego swemi silami, aby dążyć do lego, co uważa za stosowne i wykonywać, co zamierzy. Nieograniczona władza w ręku baszy przetworzyła Egipt i przywróciła dolinie nadnilowej znaczenie, jakie posiadała w czasach starożytnych, lecz nie zostawię po sobie żadnej tradycyi systemu rządowego. System len nie wywołał innych łudzi, ludzi coby byli zdolni dalej go prowadzić: co się zaś tyczy jego następców, należy się obawiać, że popadną we wszystkie błędy nieszczęsnego systemu ztych rządów, z jakiego on albo całkiem się «miał otrząsnąć, albo też użyć go w celach mądrych. Abdykacya baszy egipskiego jest wypadkiem tern ważniejszym, im większą nas obawą napełnia o losy tego kraju pod jego następcami, zwłaszcza, że w mot najświeższego usładu trwale przez Sir H. Hardinga urządzoua kouimunikacya pocztowa z ludyami przedmiotowi temu niezmierny nadała interes dla posiadłości brytyjsich w Europie i Azyi.

Zawarty w d. 22. Lipca t. g., a potwierdzo - ny w d, 9. Sierpnia traktat między Anglią i Hanowerem, tyczący się handlu i żeglugi, złożony zoslal przy końcu posiedzenia parlamentowego z wszelkiemi należącemi doń dokumentami w izbie niższej, i teraz już pewne odbierzein wiadomości o obustronnych ugodach. Jak Times przed niejakim czasem dala do zrozumienia, regulacya to jest zniżenie cła w Stade stanowi najważniajszy punkt traktatu tego, ale inne koncessye tyczące się żeglugi i handlu również są ważnemi.

Hiszpania.

Z M a d ryt u, dnia 3. Sierpnia.

Czegośmy się dawno spodziewali, nastąpiło.

Dekret wydany przez królowę na wniosek ministra finansów dnia 26. Lipca w Barcelonie,a podpisany przez tegoż ministra w Madrycie dnia 8. t. m. nakazuje: »Art. 1. Sprzedaż dóbr duchowieństwa świeckiego i klasztorów zakonnic wstrzymuje się, dopóki rząd sporozumiawszy się z Kurtezami nie poslatiowi tego, co mu się slósownem zdawać będzie. Art. 2. Przychód z wspomnionych dóbr obróconym być ma na'ychuiiast bez naruszenia na ulrzymanie duchowieństwa świeckiego i zakonnic. Art. 3. Minister finansów odebrał polecenie wykonania dekrelu tego.« W przedmowie umieszczonej na początku dekretu, odwołuje się minisler finansów na trudność jaka zachodzi przy tak nazwanym podatku kultu, nałożonym przez Korlezów w celu wynagrodzenia duchowieństwa świeckiego; podatek len w brzmiącej monecie wybieranym być miał, wszędzie jednakże znaleziono w tym względzie opór. Wstrzymanie więc sprzedaży dóbr, które były własnością duchowieństwa świeckiego, jest »nieodzownćm.« l)wie trudności, mówi minisler, stoją na przeszkodzie temu przedsięwzięciu. Bojaźń, wkiórąby mogli łalwo popaść posiadacze już sprzedanych dóbr narodowych, i strata, którąby mogli ponieść wierzyciele państwa przez zmniejszenie funduszów przeznaczonych na ich zaspokojenie. Z drugiej slrony, mówi minister, >-ząd postanowi! dać każdego czasu opiekę tym, co już dobra narodowe ponabywali, a wierzyciele państwa uskarżać się nie mogą, albowiem hypoleka ich sprzedaną nie będzie.

Wiadomości z prowincyi Basków wprowadzają rząd w krytyczne położenie. W dniach wyborczych domagano się nienaruszonych Fueros. Wszystkiego albo nic! Biskajczykowie dali swoim posłom pismo, w którym domagają się przywrócenia wszelkich Fueros. Jeden z posłów tych podpisał w r. 1823. proźbę o przywrócenie inkwizycyi. Karliści czyune nader robią przygolowania na mające nastąpić wybory Kortezów. Progressiva i Ayacuchos oświadczyli, że nie chcą mieć udziału w wyborach tych, a umiarkowani, niezgodni między sobą, wszędzie trwożą komitety, za których zdaniem o ile widno, rzadko ktoś idzie. Sprzysiężenie, które tutaj w dniu 24. z. m.

wybuchnąć miało, rozgałęzioućm było po najodleglejszych slronach kraju. Wszędzie mówiono w dniu owym, że królowa nie żyje i że Espartero wylądował w Galicyi. Tu w Madrycie dnia 10. krwawe zaszły sceny. Część gminna, podochocona winem krzyczała: «Niech iy)e Espartero, precz z królową! i niepokoiła spokoił dopiero wichrzycieli. Przeszło 20 rannych zaniesiono do szpitala. Angielski konsul, pan Hay, w d. 7. po powrocie swoim z M aro kku, oznaj . ił konsulowi hiszpańskiemu, iż cesarz jest golów zezwolić na niektóre żądania zrobione ze strony rządu hiszpańskiego, wyjąwszy tylko wydania zabójców Ijanitonta. Niemcy.

z Król. Wiirtembergskiego. - Dnia 18. Sierpnia doszła rzeka lller nagle do takiej wysokości, iż z brzegów swoich wystąpiła i drogę do Wibliugen całkiem zalała. S 2 W aj c a r y a.

K a n t o n F r e i b o r g. N a jeziorze Marle» zaszła przed kilku dniami potyczka między freiburskiemi strzelcami a wallautyckiemi przemytnikami. Pierwsi zwycięzcy powiedli jeńców do cyladelli Muitiu, gdzie czekać mają wyroku. Nie poległ nikt w tej rosprawie, ale obie strony mają rannych. Zaczepkę dali przemytnicy.

Rozmaitewiadomości.

PAlT KRZYSZTOF.

(D slijp zIMP» vdaiiej dotąd jionicści. ) (Dokończenie.) Nie mogę wracać do Galicyi, pojechałem do Warszawy. Rzeczy publiczne były się utarły.

Nie wymagano już od nikogo uo" ćj przysięgi.

Dawni znajomi ucieszylii się moim powrolein i bez trudności wyrobili mi w pułku Dzialyuskiego stopień, klóry właśnie opuszczał jeden z oficerów zasłużonych, występujący z wojska dla słabego zdrowia. Na jego pożegnanie wyprawili koledzy ucztę, na którą i ja byłem zaproszony. Młody oficer, który się spodziewał osiągnąć po nim stopień poruczuika, mnie świeżo oddany, podochociwszy sobie przy obiedzie, począł przymawiać ludziom, co przez protekcYC; drugim zabierają mipjsca. Zrazu milczałem, on myśląc, że nie rozumiem, albo się wstydzę zrozumieć, spełniając kielich po kielichu, coraz ostrzej docinał. Opowiedziałem mu bajeczkę o młodej sosence, która się skarżyła na starą sosnę, że wysoko wyrosła i cień jej r o b i. - Prźebądź ty tyle zim, co ja, odpowiedziała sosna, tyle burz i wiatrów, a wyrośniesz równie wysoko. - Wszystkim już wino dodało było wesołości, i moja bajeczka śmiech głośny i powszechny wzbudziła. Zawstydzony a więcej jeszcze rozgniewany mój przeciwnik wsiał od

stołu i wyszedł, a nazajutrz przysłał mi wyzwanie w obraźliwyrh słowach ułożone. Wziąłem dwuch zacnych kolegów i z nimi poszedłem mu przełożyć, że się z nim strzelać nie mogę. Śmiał się z moich powodów. Na dowód że strzelać umiem, wbiłem kulą z pistole tu w jego pokoju gwóźdź głębiej w ścianę. "To jeszcze bardziej dowodzi żeś tchórz!« zawołał; "kiedy strzelając tak zręcznie, boisz się pojedyuku.« - P o takich słowach, ci których byłem przyprowadził z sobą, uznali że niepodobna mu pojedynku odmówić, a nie zdolni ocenić moich pobudek, tak przeciwnych ich obyczajom, oświadczyli że ze mną służyć nie będą, jeźli nie stanę. Nie pozostawało mi jak złamać przysięgę i zostać drugi raz zabójcą, albo wziąć dymissyę z wojska, i ukryć wstyd mój w miejscu gdzieby mnie żadne znajome oko nie postrzegło, żadne ucho o mnie nie zadyszało. I gdzież się ukryć? W całej Polsce mogłem spotkać znajomego, a w calem świecie Polaków. Nie miałem majątku ani znaczenia, dopiero osiąguiona mała płaca porucznika była całym chlebem moim. Nie pragnąłem więcej-straciłem był smak do zabaw, nosiłem w sobie pamięć przewinień zatruwających mi życie, którego jnż mi nic uprzyjemnić nie mogło. Wszystko co ludzie cenią i czćm się cieszą lub wynoszą, albo mi los odmówił, albom utracił. J eden stan szanowny wojskowy mi pozostał, w którym nikt mnie nie śmiał obrażać ani zawstydzać. I to ostatnie dobro miałem porzucić i na wzgardę powszechną, na pośmiewisko moje imię na zawsze wystawić! Śmierć na krzyżu, śmierć wśród katuszy byłaby mi znośniej?zą,-a przeciem sobie słowa dotrzymał i ten wstyd za karę nieba przyjmując, poddałem jej się bez szemrania. Tylko w niskim stanie mogłem znaleźć ukrycie, - tylko w nizkiin stanie zarobek, uic nie umiejąc gruntownie, do niczego jak na dworaka i żołnierza nie usposobiony. - «Mam się karać«, mówiłem do siebie, »niechże kara będzie zupełną. Stan braciszka w klasztorze zdawał mi się być dla mnie jeszcze nadto spokojnym, nadto mało upokarzającym. Udałem się w głąb Litwy i napisawszy świadectwo wiernej i trzeźwej służby, pod przybranćm imieniem wstąpiłem w służbę hajduka w szlacheckim domu.

Dobrzem wybrał; trudno było wybrać sobie karę ostrzejszą. Kto nie doznał, nie wie, co to jest służyć. Nie wspominam o podłych usługach, które pełnić musiałem, to od wyobrażeuia zależy, ale ciągle od świtu do późnej nocy ruszać się i męczyć, a przecie nic nie robić, razy przerwaną, a w końcu usłyszeć wyrzut że nie zrobiona; być wiecznie na zawołaniu, dogadzać niestałym znchccnioin pana, pani, dzieci, gości, sług wyższych od siebie! - Co jeden lubi, drugi nienawidzi, fen sam czego pragnął i co nakazywał wczoraj, dziś nie chce, każdym krokiem komuś nie dogodzisz, kogoś obrazisz. l'an był kwaśny i gdyrliwy, pani popędliwa, dzieci zepsute i wymyślne - a respektowa panna! A krewny nieboszczki pieiwszej żony w wiecznej z drugą żoną wojnie! - A te pólpanki, których znajdziesz wszędzie, których jeszcze więcej w dawnych domach polskich bywało, dumne, wymagające, niezgodn e, a marszałek często nie trzeźwy, nie umiejący zarządzić, a surowy - a chętny każdemu oddać te obelżywe słowa które od pana usłyszy! i każdy względem wyższych i równych sie powściąga - narazić się niechce, - na hajduka spadają wszystkie winy, wszystkie wymówki, wszyslkie obelgi, bo on musi znosić wszystko. Drudzy hajducy, twoi towarzysze, oddani pijaństwu, rozpuście, kradzieży - żyj z nimi, szukaj przyjaźni, przeb.iczaj grubijańsłwo, taj ich przewinienia, będziesz, gdy się odkryją, wraz z nimi karany: - nie taj, wystawisz się na ich szyderstwo, obmowy, plotki, potwarze, użyte aby się pozbyć prędzej niewygodnego świadka. Zyj najpoczciwiej , wszystko przed tobą zamykają ukrywają przed tobą wszystko prócz nieufności i podejrzliwości. Coś zginęło, tyś ukradł, - znalazło się, nikt ci«; nie przeprasza. A za to chodź w odzieży po wieizchu okazalej, ale w bielunie grubej i nigdy częściej jak raz na tydzień nic odmienianej. Nie mogłem cieńszą bielizną, albo jej, cięfttszem zmienianiem wydawać się, albo ściąpć na siebie podejrzenie kradzieży. Gorąco, dźwigaj twoją baiwę, - zimno, marznij w niej, czekaj na mrozie, bo pan się bawi w pokoju. Dla drugich zbytkowne potrawy, dla ciebie strawa najgorsza,--zlizuj; jeźłi chcesz, reszty z talerzy, dojadaj niedogryzione, pij z tej szklanki, z której pili wszyscy, - śpij w ciasnym szhifbanku między ciżbą niechlujną, w nieogrzanej izbie, albo w swędzie, w dymie; choćbyś sam był najczyściejszy, nie unikniesz plugastwa, brudów i smrodu.

Wytrzymałem te męki rok cały. Róg mnie od dalszych uwolnił. Mówiono przy stole o powstaniu w Kra k o w i e, o bliskiem w całym kraju wybuchnieniu, mówiono już jak o rzeczy pewnej, bez boj.iżni. ISie czekając dłużej podziękowałem memu panu za służbę, a odebra

wszy wysłużone 50 złotych, puściłem się piechotą ku Polsce. W granicach korony usłyszałem z pewnością od wojskowych, że porucznik, mój przeciwnik i następca, przt-niósł się na kapitana do nowego pułku Krakusów i jest z naczelnikiem; nie zbaczając więc do Warszawy, szedłem proslo do obozu, i lam prosto do pana kapitana, aby się do jego kompanii zaciągnąć. Przypatrywał mi się mocno, badał długo, kłamałem bezczelnie, to jedno w moich zeznaniach było prawdą, że przychodzę prosto z Lilwy. »Jaki podobny do owego sławnego Dołęgi, co to się bal ze mną pojedynku!« mówił kapitan do przytomnych. Wątpię, żeby był dobrym żołnierzem, ale trzeba nam ludzi, przyjmę go!« Już było po bitwie Racławickiej, nieprzyjaciel stał blizko, spodziewano się lada dzień drugiej bitwy. Wieczorem chciał mój kapitan udać się na spoczynek, gdy mu zwiastowano, że jakiś żołnierz z nowo zacicinych chce z nim mówić. Kazał inni e wpuścić. - »Nie pomyliłeś się panie kapitanie,« rzekłem do niego, »ja Krzysztof Dołęga. Tyś myślał, że ja się boję pojedynku, - nie, jam go lyłko odkładał do czasu, w którym wolno ważyć życie bez ściągnienia na siebie winy zabójcy i bez złamania mojej przysięgi. - Teraz przychodzę ci stanąć. Wyzwany, ja wybieram: plac, przed nieprzyjacielem, - zaś, pierwsze z nim spotkanie, - broń, działa pruskie albo moskiewskie, sekundanci, całe wojsko narodowe. Pokażmy przed nieprzyjacielem, kto z nas odwnżniejszy i kto się mniej kul łęka; aż do owego czasu, ja muszę wstyd mój ukrywać, - ale jeźłi zginę, pamiętaj kapitanie, zes WInIen czesc mi powrócić.« - »Przebacz kolego«, była odpowiedź kapitana, żem cię o bojaźliwość posądził, - Ja miody popędliwy, byłem Iwego stopnia zazdrosny. Twój postępek jest lak szlachetny, że nie masz co ukrywać, - i choćbyś był innego zdania, będę przylem obstawać, że ja z człowiekiem obwołanym za tchórza stanąć do pojedynku nie mogę; - muszę więc pierwej odwołać potwntz, którą na ciebie rzucałem« 1 zaraz się ubrał, poszedł, pobudził kolegów, opowiadał; nazajutrz moja hislorya była głośną w całym obozie - wszyscy byli ciekawi mnie widzieć - dawni znajomi podawili mi ręce - nowi przychodzili poznawać, wszyscy wielbili mój szlachetny pojedynek. Wieczorem nieprzyjaciel się zbliżył, - ze świtem uderzyliśmy na mego. Ja szedłem przy kapitanie. Wypadek bitwy wiadomy; kapitan w niej poległ; mnie ciężko rannego odniesiono z pobojowiska. N aczelnik mnie odwiedził, pochlcbneini słowy tana. W tym stopniu wyleczywszy się z ran moich, z nim razem pod Maciejowicami szukałem śmierci, znalazłem niewolę.

OBWIESZCZENIE.

Podaje sif niniejszein do wiadomości publicznej, iż Luiza Amalia z Sturzlow Schulz z małżonkiem swym dzierżawcą Karolem Fryderykiem Schulz w czynności z duo 2. Lipca r. b. wspólność majątku wyłączyła Poznań, dnia 3. Sierpnia 1844.

Król. Sąd Nad ziemian ski. Wydziału II.

Podaje się do publicznej wiadomości, iż d . 20. Września b db d . . b . , nlu 2 P ' d . . k r. . o ę zle SIę w 10. az Zlernl a rze Banku Polskiego licytacya na sprzedaż znacznej rozległości dóbr D r o b i n, składających się z miasta D r o b i n, tudzież folwarków D r o - b i n, Ś w i e r c z y n iKr z e c z a n o w, i wsi zarobiwjj No w a wieś, wGubernii i powiecie Pło ckim położonych, a posiadających dobrą pszenną glebę i znaczne lasy. Ubiegający się o kupno obowiązany jest złożyć na vadium przed rozpoczęciem licytacyi Rsr 9000 czyli Tal 10,000 w listach zastawnych z właściwemi kuponami, lub w gotowiźnie. Szacunek ogólny dóbr ustanawia się na Rsr.

122,861 kop. 76i, czyli Tal 136,516. sgr. 12.

Oprócz pożyczki Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Złp. 192,800 czyli Rsr. 28,920 wynoszącej, utrzymujący się przy kupnie mieć będzie pozostawione na hipotece do opłaty w ciągu lat 12 z procentem 50yo summę Rsr. 40,000 czyli Tal. 44,414. sgr. 131, resztę zaś szacunku od którego licytacya zaczynać się będzie, to jest Rsr. 53,944. K. lIJ, czyli Tal. 59,938. sgr. 19, tudzież to co w terminie licytacyi więcej nad tę summę postąpi, łącznie z umorzoną już częścią pożyczki Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, nabywca zapłaci do kassy Banku najpóźniej w dni 20. po dacie licytacyi i przed spisaniem kontraktu kupna i sprzedaży. - Nieutrzymujący się przy kupnie będzie miał natychmiast powrócone vadium. Jeżeliby nie było konkurentów do kupna całych dóbr, będzie się mogła odbyć licytacya na sprzedaż pojedynczych trzech kluczy, na które dobra te podzielone zostały. Bliższe warunki tej sprzedaży, każdy chęć kupna mający przejrzeć może codziennie w biórze Naczelnika Kancellaryi Banku Polskiego od godziny IOlej zrana do 2giej z południa. Można także przekonać się o stanie dóbr na gruncie.

N a placu drzewa Pana B a r d t przedaje stróż drzewa podpisanego jesionowe drzewo w klocach pojedynczo slope kubiczną po 5 sgr. Poznań, dnia 26. Sierpnia 1844.

Karol Henryk Gess Lekki kryty powóz i 2. zdrowe konie wraz z śzorami są niebawnie do przedania przy ulicy Młyńskiej pod Nr. 14/279. w domu P. Agard zrana #godz, 8. ipo południu od 2-3. godziny.

Utraciwszy przez dwa pożary ognia wszystkie budynki gospodarcze na folwarku tutejszym, zmuszony jestem więc sprzedać przez publiczną licytacya wołów roboczych 27., koni cugowych dwa, trzodę chlewną i powóz półkryty. W tym celu wyznaczyłem termin licytacyjny na dzień 3 W r z e ś n i a r. b. o godzinie Miej przed południem tulej w miejscu, na który w chęci kupna będących wzywam. Marcinkowo dolne pod Gonsawą, dnia 20.

Sierpnia 1844.

Wiktor Mos ze żeński, właściciel.

Najpiękniejsze Berlińskie połyskujące świece, funt po złt. 1. gr. 2., dubelt, rafinowany olej rzepakowy f. po 2?' - gr., i 7. funtów suchego Szczecińskiego twardego mydła po złt. 6., poleca Handel J u l i u s z a H o r w i t z , na rogu placu Wilhelmowskiego Nr. 1. naprzeciw Bazaru.

Najpiękniejsze Berliński poliskaiące świece, funt po złt. 1. gr. 2., dubelt, rafinowany oley rzepakowy funt po 22 A gr. i 7 A funt Szczecińskiego twardego mydła za złt. 6. poleca Handel J. A p p 1 a przy ulice Wilhelmowski Nr. 9. od strony poczty.

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 24 Sierpnia 1844.

Obligi długu skarbowego Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej » Gdańska w T. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

> »W. X.Poznausk.

» » dito » »Pruss. Wschód.

» »Pomorskie. . .

» March. Elek.iJY.

> » Szląskie. . . .

Inne monety złote po 5 tal. .

AUcje Drogi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI.-Pnczdams.

Drogi ieI. Magd. -Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd.-Lipskie .

Drogi ieI. Beri.-Aiihaltskićj .

Obligi u pierw. BerI. - Anhallskie D ro gi żel. Dyssel. Elberfcld.

Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.

Obligi upierw. Reuskic .... » od rządu garantonane.

Drogi żel. Berlinsko-Frankfort.

Obligi u pierw. BerI. - Frankfort.

Drogi żel. fcJóruo-Szlą.ski<;j. .

dito Lit. B,. » - Beri -Szcz. Lit. A. i B.

« Magdeb. - Halberst Dr. żel. Wrocl. - Szwidn - Freib.

Obligi upierw. Wmc. Szw.-Pr.

Dr, żel. U onu- Kolońskićj . . . J

Sto- ]Va pr kurant.

pa papie- I KOtoprO rami. 1 wizną

101? 90 100*

1m

JWI «l 1001 4 3* m 3* _ i.\ łf(J fi MOJ 135 IIJ 102 13+ ni 4 4 1031 190" 4 104 150 4 103 5 89 4 981 5 4 97f IJ 5 141 4 103 4 1m 108 4 113 4 4 102,i 4 1 1m 140

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.08.28 Nr201 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry