.. G-AnETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.09.06 Nr209

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

Xi stwap O Z N A N S K I E G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A- Wannowthi.

JN2*&9.

W Piątek dnia 6. Września.

1844.

Wiadolllości krajowe.

Z Poznania donosi Powszechna Gazeta Pruska, że około sprawy tyczącej się Poznańsko-Głogowskiej kolei żelaznej z wielkie m staraniem chodzą. Skoro tylko pogoda pozwoli, przystąpić się ma do wytknięcia linii kolejowej; tymczasowo zabierają czas potrzebne korrespondeucye z dotyczącemi władzami i komitetem Głogowskim. - Obór Arcybiskupa odłożono aż do 25. Września, a to z powodu nieobecności wielu kanoników miejscowych. J. X. W. Xiążę Wilhelm Radziwiłł ma na obór ten przybyć jako Komisarz król., z pełnomocnictwem instalowania nowo-obranego Arcybiskupa.

Wiadolllości zagraniczne.

Polska.

z Warszawy, dnia 1. Września. N ajjaśniejszy Pan najntiłościwiej udzielić raczył Józefowi Przewłockiemu, wychodzcowi Polskiemu, we Francyi przebywającemu, przebaczenie, z dozwoleniem powrotu na łono rodziny. Rada Administracyjna Królestwa Polskiego, mając sobie doniesionem, że Alexander Hrabia Walewski, wychodźca, otrzymawszy w skutek prośby w roku 1833. podanej, Najiniłościwsze przebaczenie, z pozwoleniem powrotu do kraju, z łaski tej dotąd nie korzystał; Rada Admi

nistracyjna w zastosowaniu do niego zasad, postanowieniem swojem z dnia 28. Czerwca (1 O. Lipca) 1835. r. przepisanych na przedstawienie p. o. Dyrektora Głównego Prezydującego w komissyi rządowej przychodów i skarbu, postanowiła i stanowi: Art. 1. Alexander Hrabia Walewski, niekorzystający zamnestyi, ulega karze konfiskaty majątku, bądź już zasekwestrowanego, bądź też wykryć się mogącego, a to podług rozporządzeń, postanowieniem z d. 2. (14.) Kwietnia 1835. r. przepisanych. Art. 2. Ty tu - ły własności dóbr nieruchomych, tudzież kapitałów i praw hipotecznych, do Alexandra Hr. Walewskiego należące, mają być na mocy niniejszego postanowienia w właściwych księgach wieczystych na imię skarbu Królestwa uregulowane. Naj. Pan, mając sobie złożony przez J. O.

Księcia Namiestnika Królestwa raport o klęskach, skutkiem ostatniego wylewu rzek przez mieszkańców Królestwa poniesionych, raczył uajłaskawiej, między inuemi, wyznaczyć rubli śr. 3000, w celu rozdania tej kwoty pomiędzy najwięcej poszkodowanych mieszkańców w miasta Warszawy, w imieniu w Bogu spoczywającej WieI. Księżny Alexaudry Mikołajewny.

- Z polecenia Heroldyi, w dalszym ciągu swego ogłoszenia zdnia 10. (22.) Czerwcar. b., podaje się do powszechnej wiadomości, iż decyzją Jaśnie Oświeconego Księcia Namiestnika Królestwa Polskiego z dn. 28. Lipca (9. Sierp.)t. r. przez odezwę Naczelnego Prokuratora przy ogólnem zebraniu Warszawskich Departamentów Radzącego Senatu Heroldyi objawioną, szlachectwo dziedziczne, nabyte przed ogłoszeniem prawa, Panu Michałowi Gadomskiemu, urodzonemu w Królestwie Polskiem, obecnie w Cesarstwie Rossyjskiem zamieszkałemu, wraz z'herbem Rola zatwierdzone zostało. w Warszawie, d. 10. (22.) Sierpnia 1844. r. w zastępstwie: Asessor heroldyi Konrad Hr. Walewski.

Naczelnik wydziału Kontroiłi Roman Dort h a, Francya.

Z P a ryż a, dn. 28. Sierpnia.

O bitwie nad Isly następujących udzielamy szczegółów. Marszałek ustawił kawaleryą swoje w czworoboku uformowanym przez piechotę i artyleryą. Skoro tylko silny ogień ręczny i działowy Marokkanów, którzy poruszającą się cytadellę tę otaczali, do nieporządku przyprowadził, czworobok rozwinął się nagle, a kawaleryą wypadłszy ze środka jego, rzuciła się na nieprzyjaciela, i klęski jego dokonała. Korrespondeucya prywatna z dnia 24. Sierpnia donosi jeszcze co następuje: · »Marszałek widząc, że armia Marokkańska codziennie liczniejszą i groźniejszą się staje., i przekonawszy się ie dłuższe oczekiwanie niebezpiecznym by sta« się mogło, postanowił wymaszerować przeciw nieprzyjacielowi. Mara kanie tymczasem juź byli wyszli przeciw wojskom naszym, a te co tylko przeszły przez Isly, gdy IIumy marokkańskie rzuciły się na nie. Marszałek rozkazał utworzyć czworobok, kawaleryą ustawiwszy w środku. Wydanym był rozkaz by nie wprzód rozpoczęto ogień, aż dopóki nieprzyjaciel nie będzie tuż blisko nas. Marokkanie uderzyli z największą natarczywością, i przywitani zostali przez naszych okropnym ogniem ręcznym i działowym. Kuszono się jia próżno przełamać czworobok, chociaż nieprzyjaciel uporczywiej nacierał aniżeli zwykle. Skoro ogień linii naszych Marokkanów do nieporządku przyprowadził, marszałek rozkazał roztworzyć się czworobokowi, z którego środka wypadła z największym zapałem kawaleryą nasza, co z niecierpliwością tylko oczekiwała chwili starcia się z nieprzyjacielem. Kolumna francuzka ma około 200 ludzi niezdatnych do boju. Między poległymi i rannymi znajduje się kilku oficerów. Parostatek »Tartare« przybył dnia 15. z Algieru do Dschemma Ghasauat z znaczną liczbą pasażerów. Przywiózł on z Mostaganeui dwie kompanie 32, regimentu li

J,<

If 74

niowego, i Feldmarszałka Duchaut, generalnego inspektora artyleryi. Dnia 16. parostatek »Etna« odpłynął ku wybrzeżom Marokkańskim z depeszami Marszałka Rugeaud, który zawiadamia Księcia o zajściach na granicy. 26 regińient liniowy, który codziennie oczekiwał powrotu swego do Francyi, odebrał rozkaz udania się z Algieru do Oranu, zkąd ina wymaszerować do Sebdu. W obecnych okolicznościach rząd powinien. Marszałkowi nadesłać 3 Jub 4 regimenta dla wzmocnienia go, a mógłby takim sposobem korzystać z postrachu jaki sprawił między nieprzyjaciółmi przez bitwę w dniu 14. W rzeczy samej dowiadujemy się, że Marszałek zażądał 4000 ludzi, i zapewniają, iż jeden z regimentów garnizonu naszego ma mieć udział w wyprawie tej« - W ministerstwie marynarki uadzwyczajny panuje ruch. W skutek depeszy nadeszłćj d. 21. do Rochefort, wydano rozkaz niezwłocznego uzbrojenia korwetty j)la Camille« i brygu »Pylades« o 20 działach. Z drugiej slronywszyscy prefekci morscy odebrali okólnik, by spisali liczbę okrętów i statków, któreby pod żagle wyjść mogły, i ile możności jak najprędzej nadsełali dokładne sprawozdanie ostanie arsenałów i warowni nadbrzeżnych.. Do tych pewnych wiadomości dodają jeszcze mniej pewne, że wysłano pewną liczbę oficerów inżynieryi i artyleryi, w celu zrewidowania bateryi nadbrzeżnych, i że rozkazano lać ile możności jak najwięcej bomb, kul i karlaczów dla arsenałów morskich. Parostatek <<Acheron« znajdujący się obecnie w Tulonie, odebrał rozkaz być gotowym do odpłyuieuia do Afryki. Ma on zawieźć depesze do Marszałka Rugeaud i Księcia J oinville. Z Oranu dowiadujemy się, że tameczny gubernator, Generał Thierry, najsurowszemu zagroził karami każdemu, ktoby rozsiewał niepomyślne wiadomości o armii. Wyrażenia niektórych dzienników irlandskich o bombardowaniu Tangeru w myśl anlyaugielską, powtarzane są w tutejszych dziennikach nader mile, uczyniona bowiem jest tam wzmianka o dobrem przyjęciu, któregoby Francuzi, gdyby mieli- wylądować w lrlandyi w przypadku zerwania między Anglią i Francyą, doznali od mieszkańców lrlandyi, lub przynajmniej od pewnej części onych.

Z dnia 29. Sierpnia.

Z Afryki nadeszły znów dziś irano ważne wiadomości. Zwycięztwo nad rzeką Isly takie na Marokkanów sprawiło wrażenie, że żadna już armia naprzeciw Francuzom stanąć nie śmiała i że Marszałek Bugeaud, widząc iż już wzmocnienia uie potrzebuje, 26 regiment, który dnia odesłał. Spotkał on w drodze parowy statek, wiozący rozkaz przeciwny, a dnia 23. znów stanął w Algierze. Listy z Tulonu i dzienniki Marsylskie powiadają, .że Cesarz klęską wojsk swoich lak się przestrasfcyJ, iż się gotowym być oświadcza wysiać Abdel Kadera do odległej okolicy swego Cesarstwa, że wysiał jazdę na ściganie Emira i zapłacić chce Francyi koszta wojenne. C o n s t i t u t i o n n e l, który wiadomości te w drugiem £v a wydaniu umieścił, spowodowanym się widzi do uwagi, że rzecz ta zbyt prędkoby poszła, dodaje jednak, że odesłanie posiłków francuzkich dowodem jest, iż Marszalek Bugeaud z wielką pewnością na skutki swego zwycięstwa liczy. Anglia.

Z L o n dy n u, d. 28. Sferpnia.

T i m e s, która w korrespondencyach swoich nadzwyczaj zawsze powstaje przeciw wojnie Marokkańskiej, i Francuzów w każdym względzie znieważyła, w oslainiem osądzeniu kwestyi tej z taką Syskrecyą i łagodnością sobie posta* . pila, iż w punkcie tyin największa zachodzi sprzeczność z dotychtzasowemi korrespondencyauii. Times jest organem ludu angielskiego: w niej odbijają się wszelkie przesądy i namiętności ludu tego z jednej, a zastanowienie, rozważny sąd, i uczucie surowej sprawiedliwości z drugiej strony. Tak to pisze dziennik tea o bombardowaniu IVlagadoru, o którem wiadomość odebraliśmy wczoraj wieczorem: »Po zbombardowaniu Tangeru Książę Joinville zaczepił Mogador, a zburzywszy miasto i warownie, zajął wyspę i port. Ostatni ten fakt powiększyłby o wiele trudności negocyacyi dyplomatycznych, gdyby późniejsze sprawozdania nie modyfikowały go i nie wyjaśniały. Po raz pierwszy to Francuzi obsadzili miejsce, które oblegali; nie jest to wprawdzie odstąpienie od zwykłego w podobnych razach działania, jest wszakże zgwałceniem obietnicy, którą w tym szczególnym przypadku dano wyraźnie, lub przynajmniej o niej uczyniono wzmiankę. Zgwałcenie to wszakże o wiele zmuiejszonem być może "konieczną własnością wojny zaczepuej. Granice kroków nieprzyjacielskich między dwoma niepodlcglcmi narodami nie mogą być wyznaczane przez kogoś trzeciego. Auglia nie może Francyi przepisywać, w jaki sposób ma oblegać afrykańskie miasta, i jak niszczyć afrykańskie warownie. Ale Anglia ma prawo żądać, iżby nie przedsiębrano wojny zaborczej, i nie szkodzono takim sposobem angielskiemu handlowi i angielskim interesom. Wszakże warunki te,

przy najlepszej woli obu stron często nadwerężone być muszą. .Tak oto stało się i z wyspą znajdującą się przed Mogadorem, kló./\ Francuzi zająć musieli, bo tylko tfikim sposobem mogli szczęśliwego spodziewać się rezultatu zaczepki samego miasta. Nie masz więc w tern żadnego zgwałcenia z o b o w i ąz a ń ze strony Francyi. Tylko w ten czas, gdyby zajęcie podobne trwało dłużej, aniżeli potrzeba tego wymaga, moglibyśmy żądać wyjaśnienia popełnionego zgwałcenia obietnicy. Tymczasem w obecnym przypadku, nie mamy bynajmniej powodów zarzucać cośkolwiek w tym względzie sąsiadom naszym. I w rzeczy samej byłoby nader niesprawiedliwie i obrażająco, gdybyśmy chcieli przypuścić, że zajęcie wyspy przed Mogadorem ma być niejako wstępem do systemu afrykańskich zaborów. N i A . fi C y.

Powszechna Glzeta Niemiecka donosi pod dniem 28/\jierpnia z Hamburga, iż w przeciągu o'stalnich dwóch czy/\oech tygodni tamże aż dziesięć-zaszło zamobójstw, i lo W większej części pomiędzy ludźmj/\majętnymiy.

Austrya. b Z Da lin acy i donosą z d. 1[». SigronrtjSPdH/\ suchy od trzech miesięcy trwające, odebrały nam nadzieję obftyeh urodzajów zboża. ' Tfcmi dniami"*byly w wielu miejscach naszej prowiqcyi ulewne deszcze z gradem i nje, mak) szk/\kd**"" zrządziła - 1 wina nie w"iele BlętrzTńny mieli w tym roku.

"}fj> ,,* * u r c y %_ n>q m Z Konstantynopol, 3a. 14. Sierpnia--, Nowy fokos-z. wybuchnął t/\ Albajiii, ale,podob "i#o\araz został przytłumionym. HI. SSi/\iges, nadzwyczajny posrl francnzjft, prin;r dworze perskim wyrobu w u/\suHf/\iwUliłjenieS/\/\ tryarehy fy'sfwian(/\ jZlaintącU/\s/\ieł%ał pu-*«», ścić się ([o Teheranu w cel/\nakloiiieii ia S&f cWP 4_ do łagodności wzgl in raju /\ katolickich missyo1f ?' rY !echna (ffcaj /\/\ wieść, oparta na wiado111lStWi gloiMronych od kilku z Kaukazu wrafcfijąiftpc lffianiferzy lnikami, niesie*/\j£ SAmy1»4 sflSP/\andą dwa łub trzy dni bawiitiffifrjvisl *- Wutsicz i PetronraŚucz dostiW TMlszcie pozwolenie na powrót xWkraju. Z początku przeszkadzał w tern iząd auslryacki, z powodu obawy, do jakich sąsednim krajom dają prawo stosunki wywolańców z polską propagandą. Na mocy tego i gabinet rossyjski protestował przeciw cofnieniu wyguania. Poczem obadwaj prymaci (u przybyli. Pan Ty tow przyjął ich z razu grzecznie ale zimno, i odesłał do porty. Porta nie przez p. Tytowa o pozwolenie gabinetu rossyjskiego na ich powrót, gdyż zarzucany im związek z polską propagandą niczein nie mógł być udowodniony. Zezwolenie to w Petersburgu szybko zostało udzielonem, a tak Austrya, bądź, ze «noże pierwsza ów zarzut zrobiła, bądź, co jeszcze do prawdy podobniejsze, iż tylko Rossyi służyła za płaszczyk, znowu objechana. Widocznym celem i końcem wszystkich «ych politycznych kluczeń jest, iż Serbia ma w Rossyi uznać swego dobrodzieja, przyjaciela i obrońcę. Cóż z Niemcami? Któż tyle ślepy, aby nie widział, iż na tej drodze wpływ tyle ważny na kraje Naddunajskie z dniem każdym coraz więcej tracą, i wkrótce całkiem go będą pozbawieni. Z nad granicy tureckiej, dn. 14. Sierpnia.

Znowu donieść trzeba p nowym wypadku, dowodzącym jak daleko sięga bezczelności nienawiść Turków do Chrzęścian. Jeszcze sułtan Mahmed dał Chrzesciauom w miasteczku bośuiacHiem Belina pozwolenie na wybudowanie kościoła; dzieło lubo z ochotą rozpoczęte Azwolna postępowało, gdyż, prócz rozlicznych A*JAot'AIHszkodzeń w robocie ze strony Moślimów, i to jeszcze postęp wstrzymywało, że środki ubogiej ludności były nie zawsze wystarczające. Przecież mimo to budynek stanął i został w duo * VI L Lipca poświęcony przez biskupa Zwornickiego* Adpść Chrzęścian i widok kształtnego kościoła, obudziły zazdrość Turków i podnieciły i tutaj wszędzie objawiający «się fanatyzm. J eszczAtegoź samegołwieczowa umówiono się zburzyć nową śwjętynię, i wnocy o 2. godzinie przystąpił do dzieła tłum, 6 - 800 Jurków zbrojnAh w naizędzia niszczące wszelkiego <fiAJ<;;aju. Uanotnowy dom, boży był już tylko ,. <%upą gAztf.w; ołtarz rlfcqpynia dO e mszy uży'" *4fcan*.błoteii)nfer\Je,' obrazy świętych i inne ozdoByTAzbite \ wyrzucone na ulicę. CokolTI*HIIHujakąś AnTóść«nroefyainą, jakoto srebrne « naczyuifftAftbra#AN w ogóle takiego się dopuszczono zniszczenia, iż wzdryga się pióro kreślić ściślejszy opis niegodziwości. Ale to łotrostwo jeszcze nie było dostateczne'm na ochłodzenie fanatyzmu tureckiego; od kościoła ruszył uiolłoch ku mieszkaniu biskupa, mĘty na nim pomścić się za odwagę poświęcenia domu bożego, lecz przewidując to, ukryto męża nabożnego. - Właśnie ciągną liczne roty bośniackich właścicieli ziemskich, między nimi kilku najbogatszych i najznakomitszych Spaków na wielkie zebranie pod Puistiną. Nie wiadomo, coby było celem tego zgromadzenia - wieść

nie pewna nIeSIe, że Bośniacy ci chcą mieć udział w wyprawie baszy Skutary, którą tenże przedsiębierze przeciw wolnym Belopolczykom i Wassoewiczanom mieszkającym na górach Kuczu.

Ze S myrny, dnia 9. Sierpnia.

W domu generalnego Konsula Pruskiego w Jerozolimie, przebywającego w Bejrucie, spełniono okropne zabójstwo. Młoda pruska garderobiana nadzwyczajnej piękności była od dawna przedmiotem zalotów i starania strzelca, jej współziomka, któryż nią w konsulacie mieszkał. Ten został oddalony i dowiedział się, że panna ta pójść miała za pruskiego konsula w Aleppo; posłał więc do niej list z zagrożeniem, że ją zabije, jeźli się w przeciągu 24 godzin za niego pójść nie zdecyduje. Nazajutrz wszedł tenże strzelec w rzeczy samej do domu, w którym się konsul z Aleppu wraz z swą narzeczoną znajdował, wystrzelił do niej z pistoletu i trafił ją w samo serce. U ciekł potem zaraz, ale widząc, że go ścigają, sam sobie w łeb strzelił.

.Persya.

Z T a urydy, dnia 18. Lipca.

Zaszłe w Kaukazie i Transkaukazyi ważne wypadki zaprzątają (u niezmiernie Persów jak Europejczyków. Walka wcześnie się zaczęła tego roku. Wojenne hordy Szamyla wystąpiły przeciwko rossyjskiej linii nad Kaisu i T erekiein, kiedy jeszcze śnieg okrywał Przedalpy kaukaskie. W ręce Czeczeńców wpadły dwa bardzo znaczne rossyjskie miejsca obronne w Kaukazie wschodnim: Chunsak i Temirchantszura. Chunsak został w Kwietniu zdobyty. Osada blokowana przez Czeczeńców głodem przyciśniona zamierzyła wycieczką postarać się o żywność - lecz pobita od przeważnej siły Szamyla pierzchała nazad do fortecy, do której na jej karkach wpadli zarazem Czeczeńcy. Większa część osady walcząc odważnie legia pod ich szablami. - Co do wzięcia Teinirchantszury nie mogłem się szczegółów dowiedzieć. Obadwa te miejsca opuścił znów Szamyl zniszczywszy obwarowania i zabrawszy z sobą w góry działa i wszystkie wojenne przybory. W skutek tych zwycięztw Szamyla powstali także Chasr- Kumyci i większa część pokoleń lesgijskich wielkiego łańcucha gór od Kacheti do morza kaspijskiego. Derbeut i Tarki zostały oblężone i w wielkiej już były potrzebie, ale liczna z Tiflis i Kubania wysłana odsiecz rossyjska uwolniła je. Naczelny wódz armii kaukaskiej, generalny gubernator N eidhardt, przybył sam na teatr wojenny wDagestanie, cyami wojennemi miał zawsze komenderujący generał linii. Ale kiedy Rossyanie całe swe siły obrócili na Koisu i Trankaukazyą zupełnie z wojsk ogołocili, powstali górale Kochecyi i fanatyczni Mollachowie ogłaszać się wzięli wojnę za religią całej ludności mahoinetańskiej na południu Kaukazu, gdzie od lat wielu zupełna panowała spokojność. Szeki, miasto ważne dla chowu jedwabników zostało ubieżone przez naczelnika Daniel Sułtana, mała w niein osada rossyjska wyrżnięta co do nogi, a miasto zrabowanem. Ludność czerkieska, sprzykrzywszy sobie wojnę, od lat wielu nic ważniejszego przeciw Rossyauom nie predsiębraia - ale podburzona przez emissaryuszów Szamyla i zachęcona jego powodzeniem, odnowiła znów swe napady i wyprawy nad Kubaniem z dawną energią. N areszcie najuowsze wiadomości mówią o powstaniu chrześciańskiej ludno* ści w Gurielu nad morzem czarnem, która zaw- ' sze nieprzyjazną była dominacyi urzędniczej Moskali. Wszystkie te doniesienia obejmują listy pisane przez Amerykańczyków i Mahouictanów Georgii do Taurydy i zoslały. przez znakomitą osobę konsulowi generalnemu jednego z mocarstw europejskich udzielone. - Ze rossyjskie wojska istotnie bardzo znaczne poniesly straty, ze nawet stolica Georgii przestraszona ruchami ze wszech stron groźącemi, to już nawet z listów rossyjskich kupców w Tiflis do tutejszych domów greckich się okazuje, w których przestrzegają, aby nie czynić znacznych wywozów towarów do Tyflis, gdyż kraj w największej wrze uiespokojności, a droga na Erywau niebezpieczna. Pierwszy to przypadek od lat wielu, że na tej uczęszczanej drodze karawanowej kommunikacya przerwana.

Rozmaite wiadomości.

Pobudka do

, ,.

trzeZWOSCI.

»Ocuccie się pijani ...a płaczcie.

Joel. 1-5.

Budźcie się bracia! z głuchego uśpienia! Budźcie się! - wola na wns glos sumienia; Wstajcie z brzydkiego pijaństwa nałogu, Jak drudzy, - czyńcie święte śluby Bogu! Czy nie słyszycie? - jakto ludzi mnóstwo, Których przy wódce trawiło ubóstwo, Wieczny już z trunkiem rozbrat czynią śmiało, Czy i wam działać, takby nie przystało? Tylkoi wy sami, macie wiecznie ginąć? Kie chcąc trzeźwości, chorągwi rozwinąć? Tjlkoż wy sami z ostatnich ostatni, Chcecie pójsdź z wódką do szatańskiej matni?

O! nie daj Boże! - tego zaślepienia! Wrzuć w głąb ich duszy zgryzotę sumienia, Dręcz pijanice, - spuść na nich kaźń gromu; By się pijaństwa, kajali jak sromu! W szak każdy czuje i dobrze poznaje, Jak mu sumienie, gdy wytrzeźwi, łaje: Jak go strofuje, - chloszcze, - siecze, swędzi; Zda się, że ducha z ciała mu wypędzi! Toż pijanico, nie dość ci przestrogi? Na tylu braciach, - że tracą czas drogi, Że na pijaństwie rujnują swe zdrowie, Ze duszę gubią... któż wszystko wypowie? Kiedy pijaństwo jest grzechu macierzą, I wszelkich niecnot: - tak między młodzieżą Jako i w starych, - jako w pici obojćj, Człek tych spróżności, aż się wspomnieć boji! O! przypatrzno się, jakto pijak w błocie By wieprz się tarza, - ku ludzkiej sromocie: Przypatrz się, jakto zatacza wprzek nogi, Wśród dnia białego, wśród najgladszej drogi! <I> Słuchaj, jak pijak językiem bełkoce, W oczach mu, choć dzień, ćma czarna migoce: A z ludźmi jakie zatargi zanodzi? Myśląc że komu? - on sam sobie szkodzi! Któż więc wypowie szkaradność pijanych, Kiedy ich cielsko, jako opętanych, Miece się... z duszą, - z rozumem pijaka.

Cóż się nic dzieje? - gdy zewnętrzuość taka! Tam, - mówią: - pijak padł... i skonał nagle! ]Vie w Bogu, ale żywot skończył w diable; Boć bez pokuty, - świętych sakramentów, Dożył haniebnie, dui swoich momentów.

Kapłan pijaka ciała nie pogrzebie; A dusza jego? - czyż zamieszka w niebie? O! jako żywo! - bo rzeki Pawel święty: »Pijak do nieba nie będzie przyjęty.« - Czyjeż te nagie i zgłodniałe dziatki? Czy one w życiu nie zaznały matki? Czyjaż to chodzi kobieta jak mara? Czy na niej ciąży jaka niebios kara? N i e, - to jest dziatwa, kostery, - pijaka; Dość był zamożnym, lecz dziś na żebraka Wyszedł: bo z krzywdą dzieci, - nędznej żony, Cały majątek na trunkach stopiony! N a te pijaństwa skutki, wszak patrzycie Brzydkich opojów, - o! ludzie zadrzyjcie! Z pijaństw nałogów co prędzej po wstajcie; I strasznej kary Bożej się lękajcie! Lecz Ty sam stwórco! ulecz pijaninice! Niech miłosierdzia Twego ujrzą lice: Niech promyk laski ich umysł oświeci, Bo i to Twoje, acz zbłąkane dzieci! Pomogłeś z pijaństw powstać ludziom tyle! *) I reszty nie chciej opuszczać na chwilę! Oni już płaczą, swoje hańbę widzą; I Ciebie Boże! i siebie się wstydzą!

*) Nie masz prawie jednego czasopisma, kfóreby nie zwiastowało jakto cudem pranie Bożem pchnięte cale tysiące ludu w różnych krajach i narodach (nie wyłączając pobratymców naszych Szłąskicb, i niektórych już okolic w nasi ću: W. Xiest. Poznańskiem), jakto ciśnie się wszystko do świątyń Pańskich, gdzie uroczyście ślubując, wyrzeka się «odki A do pijaństwa nie wrócą się więcej, Niechaj wtrzeźwości resztę życia spędzą; I nad swą straszną litują się nędzą! Ztąd w niebie radość przed Anioły Twemi, Ztąd Panie! raj się odrodzi na ziemi; Zwady umilkną... cale nieszczęść morze Zniknie, - przepadnie, - na ziemskim przestworze!! Dobrzyca dn. 5. Sierpnia 5844. r.

X. Fr. Ko c iń s ki, proboszcz,

(Z Gaz. Warst.) CESARSTWO MAROKAŃSKIE.

(C i ąg d a I s z y.) - Widać prócz tego stare kościoły i kilka wielkich magazynów przez Portugalczyków zbudowanych. Larasz ma arsenał morski i port do uzbrajania okrętów wojennych. Dziś widać tam fregatę o 36 działach, 2 korwety o 26 i cztery brygi o 16 działach, nigdy» nie wypływające na morze; to cała marynarka Marokańska z dodatkiem ze czterdziestu szalup kanouierskich i statków celniczych, po różnych portach cesarstwa rozdzielonych. - W mieście nie ma wody, a studzienna niegodziwa. Sprowadzają wodę z źródła o 350 metrów od okopów leżącego. W jesieni pobyt tam niezdrowy , bo bliskie bagna zalewane przepływem morza, sprawiają gorączki, psując powietrze trującemi wyziewami. Larasz jako wojskowe stanowisko uważane, -wznosi się na sto stóp po nad morze, na skale której kąt między Luccos i Oceanem 60 stopni dochodzi. Z frontu od morza widać szereg fortyfikacji nowszych w linii prostej, wzmocuionych dwoma redutami. Reszta szańców bardzo nieregularna, ale morze, kanał, i rzeka czynią przystęp do miasta nader trudnym; baterya pauująca nad ujściem rzeki ma dwanaście armat doskonale utrzymanych. W porcie nie ma fortyfikacyi, ani po drugiej stronie rzeki, bo niegłębokość jej dostateczną jest obroną przeciw oblegającym od morza. Szańce są różnej wysokości od 15 do 35 stóp na różnych frontach. Parapety są tylko na trzy stopy szerokie, ale murowane, dla tego gorsze od ziemnych. Od czasu zdobycia Laraszu na Portugalczykach, Marckanie nic nie naprawiali, tak że wszystko się wali i są wyłomy na 30 stóp szerokie. Spadzistość brzegów jest tam całą obroną, lecz cho

i wszelkich rozpalających napojów. - Oby! przykład jednych, stat się w rjchle świętą podnietą i tym, którym łaska Boska jeszcze nie zabłysła ku powstaniu z obmierzłego pijaństwa nałogu! Lecz chciejmy tylko, a ten sam Bóg, i RaIlI takićjże, ku zwalczeniu tego straszliwego wroga trapiącego w długich już pokoleuich ród ludzki, nie uskąpi łaski. (Przyp, autora.)ciaż w złym stanie, mIejSCe lo samo przez się mocne, a stanowisko jego doskonałe. Larasz uważane pod względem marynarskim byłoby dość ważne. Wielkie fregaty i okręty liniowe mogłyby do portu tamecznego zawijać. Ale piękny ten port zniweczony jest zupełnie ławami piasku od ujścia rzeki niesionego, a rząd marokański nie myśli wykonać robót potrzebnych ua oczyszczenie portu. Ta ława piasku jest nader uiebezpieczna, bo zaledwie jest na niej 5 do 10 stóp wody, i tylko bardzo małe statki przez nią przejść mogą. Korwely marokańskie chcąc dostań się za nią do wybornej przystani, muszą się rozbrajać zupełnie; ale statki te od lat piętnastu nie opuszczały portu. W lecie od maja do września przystań ta doskonała, ale w jesieni i zimie eskadra wystawiłaby się w niej na wielkie niebezpieczeństwo. Larasz prowadzi handel z Gilbraltarem i Marsylją małoważny. Przybywa tam co rok ze 30 "okrętów, a cło w niem przynosi blisko 200,000 fr. do skarbu cesarza. Mieszka tam pasza od którego zależy kaid- Tanguru. W l 765, za Ludwika XV go eskadra francuzka zbombardowała miasto i spaliła fiolę marokańską, lecz później z powodu zamieszauia cofać się musiała. Ostatni atak na Larasz był w 1828 wykonany przez austrjackiego admirała Baudeira. Rząd marokańki zabrał statek kupiecki austrjacki za haracz 100,000 który Wenecja płaciła Marokowi. Eskadra zbombardowała miasto i próbowała iść do szturmu, ale liczna jazda berberesków odparła oblegających ze stratą Larasz, więc jest łyko stanowiskiem wojskowem odosobnionem. Port jego nie możel przyjąć kupieckich stalków, przystań niebezpieczna, a postawienie go w przyzwoitym i obronnym słanie ogromne by summy kosztowało. Larasz o piętnaście mil leży od Tangiem i nie bliżej też od trzech miast cesarskich, zajęcie więc jego nie wywarłoby wielkiego wpływu na samo cesarstwo.

Jeżeli Tutuan, Tanger i Larasz są w położeniu excentrycznem względem stolic państwa, inaczej się rzecz ma z portami Rabat, Sale i Manuerza. Opisawszy Tetuan, Tanger, Arzilla i Larasz, zewnętrznemi portami cesarstwa nazwane z powodu oddalenia się od stolic, z wiedziemy teraz porly bliższe ich, i mające z trzema stolicami częste stosunki, a lem samem większą ważność handlową i polityczną. O dwadzieścia dwie mil na południe Larasz, jest ujście Sebu, szerokiej i głębokiej rzeki rnera czyli Mahedia, portugalskie miasto, z obszernym portem, głęboką przystauią, obrouną na wszystkie strony i wszystkiego rodzaju okręty przyjąć mogącą. Maurowie .dozwolili na to, ze piasek zamulił pyszny basen, tak, że dziś wpłynąć tam nie podobna, i nigdy ani jednego nie zobaczysz tam statku. Miasto Mamora, którego stercząjeszcze szczątki i zamek, zajmowało punkt połączenia się rzeki z przystanią. Miasto ciągnęło się u stóp wyniosłego pagórka na którego szczycie stal zamek. Po nad rzeką ciągnie się mur forteczuy, a przy końcu jego widać zrujnowaną batery<; na trzydzieści dział na port wymierzonych. Od lądu jest bardzo silny mur w części zawalony. Nie ma tam ani jednego mieszkańca, ale w zamku nad ruinami panującym dość dobrze utrzymanym, stoi załogą ze trzy sta żołnierzy murzynów, a to jedynie w celu zabronienia w tym punkcie wszelkiego handlu i kontrabandy. Okolice są piękne i urodzajne, na południe ciągną się ogromne lasy Bebet, jeszcze nie tknięte. Mamora leży o dwadzieścia pięć mić (lieues) od Mekinezu, a to dziesięć od Fezu. Oparłszy się na cytadełli Mamora i starym murze, łatwo zasłonić się dającym od dorywczego napadu, wyprawa miałaby tam dzielny punkt, z którego bardzo blisko zagrażałoby trzeciej stolicy państwa, Mekinezowi, gdzie jest skarbiec sułtański. Łatwo by tam .dowozić żywność małemi statkami. Przestrach jakiby korpus wypray i demonstracją z tego punktu poniosła w dwie stolice Fez i Mekinezu, szybkoby na kłonił rząd marokański do ustąpień żądanych przez mocarstwo, które by laką wyprawę zarządziło. Idąc dalej ku południowi o sześć mil od Mamora napotka się ujście Burgrebu, rzeki płynącej z gór na południe Mekinezu będących. - Pyszny tam i malowniczy przedstawia się widok dwóch miast Rabat i Sale, wznoszących się naprzeciw siebie, po o bn siroiiach ujścia, i licznemi błyskających minaretami. Są to dwa miasta liajznaczniejsze 1 najbogatsze w Maroku po 3 stolicach. Sale na prawym brzegu ma 24,000 mieszkańców, a Rabat, na lewym, 28,000. Może to liczby za wysokie, mianowicie dla Sale, ale ludności ich wynosiły dawniej jednego 50]l drugiego 60,000 przeszło, w czasach kiedy korsarze barbaryjsry najeżdżali brzegi Europy. Zebrawszy lam bogate łupy wracali do domu prowadząc, tłumy chrześciańskich jeńców, którzywystawili z przymusu najlepsze fortyfikacje w tych miastach. Od czasu jak ukrócił rozboje morskie Karol Piąty i Ludwik XIV, Sale, Rabat i inne nadmorskie miasta zaczęły u padać, a z nimi i reszta państwa, jak gdyby wojtia i rozboje były jedynym środkiem pomyślości tego narodu i jedynym jego przemysłem. Od tej bowiem pory padają w gruzy wszystkie stare pomniki minionej jego wielkości. Dziś te miasta zachowały cokolwiek z dawnej niezależności, mają różne przywileje municypalne i umieją się opierać pożerającej fiskalności paszów; używają przeto pewnej swobody i pomyślności względnej do reszty państwa. Domy w Rabat lepiej zbudowane i Ipozorniejsze jak gdzie indziej, ale wewnętrzny ich rozkład taki sam, jak domów w Algerze, i dawnych domów Sewilli i Grenady. Kasbach czyli cytadella Rabatu, wznosząca się na krańcu wschodnim jest ogromna i zawiera pałac sułtana, ale rozwala się na wszystkie strony. M uzułmanie nic nie naprawiają, tylko bielą wapnem mury budynków i wałów forteczoych i zdaje się przez to że je odnowiono. Sale przedstawia się w głębi brzegów na lewo, idąc od morza, jak ogromny czworogran kamienny, przyłożony jdo obszernego wzgórza ogrodami zasłanego. Mnóstwo tam meczetów, a jeden tylko pięknej arabskiej struktury. Sale dawniejsze miasto od Rabatu, a wewnątrz jeszcze smutniejsze. Mur opasujący w czworogran wzmacniają ogromne wieże kwadratowe i silna cytadella z bastionami. W murze jest strelnic na trzysta armat. Fosy z dwóch stron tylko otaczają miasto, lecz prawie są zasypane a ogrody ciągną się pod same mury. W tych palących strefach, ogrodem zowją miejsca gdzie trawa trzyma się przez rok cały, co tylko przez irrygacje się sprawia. Wo d ę prowadzą do miasta ogromnym wodociągiem zewnątrz zbudowanym. Wodociągu trudnoby bronić z miasta, lecz owszem oblegający pod jego zasłoną mogliby się dostać do samych murów. Mieszkańcy Sale, są dzicy, nie towarzysey 1 nienawidzący obcych, nawet współ-wyznawców. W Rabat są daleko przystępniejsi, pojętniejsi i naibardziej handlowi z całego Moroku. Handel cały odbywa się w Rabat; robią tam cienkie tkaniny wełniane, huiki czyli burna białe, safian, fajansowe i gliniane naczynia. Pola okoliczne pyszne i doskonałe uprawne.

Posiada wodociąg daleko większy jak Sale: ma on cztery mile rozległości i prowadzi do miasta obfity strumień wybornej wody. Wodociągi te przed kilku wiekami zbudowane w cza rowie nie byliby w stauie wznieść lak wielkiej roboty. Widok Rabatu od morza jest przepyszny. - Z frontu widać czworograniaste wieże Kasbachu, na prawo wieże nowego zamku, dalej na południu strzelnice i mury miasta, a w środku tej massy odrzyna się pięć czy sześć arkad wodociągu, wiodącego na szczyt miasta do cytadelli zkąd woda płynie na wszystkie części i służy do irrygacji ogrodów. Na kraiku północno-zachodnim, na skale po nad rzeką, wznosi się ogromna wieża Hassana, kwadratowa, dźwigająca piękny minaret i wysoko na sto piędziesiąt stóp. Podobne do niej wieże, znajdują się tylko w Kutubia, w Maroko i słynna Giralda w Sewilli, wszystkie trzy współczesne i wzniesione za sławnego panowania Almorawidesów. Pod miastem znajduje się baterjia kryta na czternaście armat, dobrze uzbrojona. Na prawo zaś pod nowym zamkiem jest szaniec kwadratowy z czterema wieżami bastiouowemi i dobrze uzbrojonemu Przy wylądowaniu trzebaby najprzód zniweczyć baterję o 14 armatach, potem szaniec kwadratowy i dopiero wysadzić wojsko do szturmu. Port zamyka się ujściem rzeki Burgreb, a wejścia don broni ogromna wieża niska, zwana Bateryą P o d k o w y, dźwigająca dwanaście armat. Przystań leży między wieżą Hasana i tą baleryą. Sale z drugiej strony rzeki słynne i groźne kiedyś przez korsarzy swoich, dziś nie ma portu; dawną przystań rzeczne piaski zasypały, i miasto od portu odcięte jest ławą piasku 800 metrów szeroką; dziś tylko ma statki i łodzie rybackie przewożące do Rabat. W Sale widać jeszcze szczątki morskich arsenałów. Sam port Rabatu nic nie wart; prócz tego, ze wystawiouy na szkodliwe wiatry północnozachodnie, zaledwie ma 6 stóp wody przy odpływie a l'i przy przypływie. Ława Bugrebu zasuła wejście, lecz można stauąć o 15 sążni od niej, kiedy nie wieje silny wiatr północno-zachodni. Wtedy wielkie statki wojenue mogą się tam usadowić i ostrzeliwać miasto. Rabat i Sale uważać trzeba jako podwójną warownię, której dwie części wzajemnie się wspierają i wymagają jednoczesne szturmu. Dostać się do portu przez ławę piasku na stosownych statkach, nie byłoby tak bezpiecznie jak w Larasz, bo tu wpadłoby się pod ogień krzyżowy, bo Sale ma baterye nad rzeką i wybrzeżem, a Rabat panuje nad całym obwodem portu. {Dofcotżczenże nastajpż.J

Dodatek do doniesienia w Nrze 187. tej Gazety w przedmiocie mojej MŁrsycy olbrzymi;;.

Krzyca ta, po należyte'm przekonaniu się o tera, wydaje przy omłocieSO i 120 ziarno, odpowiednio gatunkowi gruntu. Tego słusznie godnego zalety żyta można każdego czasu dostać przez pośrednictwo PP. b r a c i A I i e r - bacliów W Poznaniu. Kicin, dnia 3. Września 1844.

Adolf Baron Lutzów, Kapitan i posiedziciel dóbr.

Na Królewskiej ulicy pod Nr. 17. są duże i małe mieszkania, również duży ogród z mleczarnią, od Sgo Michała do wynajęcia.

Cztery pokoje i kuchuia są do najęcia od St.

Michała w domu przy ulicy Młyńskiej Nr. 18.

za 160 Talarów rocznie.

W Iwnie pod Kostrzynem jest gorzelnia nowo wyporządzona, wraz z dostarczającemi kartoflami, każdego czasu do wydzierżawienia. - Sto sztuk tłustych skopów, dwieście dębów i tyleż brzeziny do sprzedania.

Młodzieniec posiadający wiadomości szkolne może być umieszczony jako uczeń w destylacyi na Chwalisz ewie Nr. 13.

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 3. Wrześuia 1844.

Obligi długu skarbowego Obligi premiów bandin morale.

Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina » » Gdańska wT.

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» » W. X Pozuańsk.

» di to » Pruss. Wschód.

» Pomorskie.

» March. Elek.i S.

» » Szlaskie. . . .

Frydrychsdory Inne monety złote po 5 tal.

Disconto.

A k c j e Drogi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI.-Poczdams.

Drogi żel. Magd. -Lipskiej Obligi upierw. Magd.-Lipskie D ro gi żel. BerI. - Auhallskiej Obligi u pierw. BerI. - Anhaltskie Drogi żel. DysscI. Elberfeld.

Obligi u pierw. Dyssel. - Elberf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi u pierw. Reńskie .... » od rządu garantowane.

Drogi żel. Berlinsko-Frankfprt Obligi upierw. Beri. - Frankfort.

D ro gi żel. tJ órno - Szląskiej .

dito LU. li.. - BerI. - Szcz. Lit. A. i Ii, « Magdeh-Halbersl Dr. żel. Wróci.-Szwidn.-Freib.

Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.

Dr, żel. Bonn Kotońskiej. .

Sto- Na nr. kurant.

pa papie- gotop r C rami. wizną 90 100* 101 48 3 L , 1 O O * 4 3. ' I 99? 3t, * 1001 wił >>'8

100J SU

4,

99*104 102 100*

100* 13* lIJ 4

I3£ lI{ 4 ] 03f 1881 4 5 4 5 4 !f 4 4 103 85 98* 78TI 971 97' 1391

102*

114 i V7: A 117 L1 110 4 4 4

102* 130 A

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.09.06 Nr209 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry