-- -GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.10.28 Nr253
Czas czytania: ok. 20 min."\Vielkiego
Xi-;siW"3
POZJVANSKIEGO.
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannoteski.
JWVM.
W Poniedziałek dnia 28. Października.
1844.
Wiadomościkrajowe.
Wybór nowego Arcy Pasterza na osieroconą przez śmierć J. W. J X . D u n i n a stolicę arcybiskupiąGuieźuieńsko- Poznauską był dotąd przedmiotem częstych artykułów w pismach politycznych i teologicznych w kraju i za grauicą, był wątkiem nieustannych w publiczności rozmów tysiączne wzbudzając domysły o ostatecznym jego wypadku - domysły aż do marzeń posuwane. Kwestyą tę, ważną dla każdego, którego serce sprawa kościoła katolickiego zajmuje, dzień 2 l, t. in. rozwiązał. W dniu tym zajaśniała ta pożądana błoga chwila, w której wybór lak mocno, zróżnemi nadziejami i oczekiwaniami wszystkich obchodzący, uskutecznionym został. - Po niwie sprawowanego przez ś. p. X. Dunina dostojeństwa arcypasterskiego, zajmującego okres rówuie drażliwych jak smutnych wspomnień przemknął się znaczny łat szereg, od chwili, w której zaczęliśmy czuc 1 wciąż boleśnie czujemy poniesioną przez śmierć czcigodnego W olickiego wielką stratę. Zycie bowiem tego od wielu nie poznanego lub mylnie poznawanego męża, przypomina nam czasy, geme rostropna karność hamując dostrzeżone w zakresie jego wysokiego Urzędu zboczenia jednała stanowi duchownemu należne poszanowanie, a rozsądna tolerancja w duchu nauki Zbawiciela wykonywana, cześć dla religii wrażała, lilogie te czasy zniknęły z ziemskim jego
bytem, a podszepty zagorzalców wywołały smutne nieporozumienia rzucające nasieuia niezgody między dzieci jednej matki. - Wtakie'm rzeczy położeniu należało się po rostropuości i szlachetnych chęciach czcigodnych obiorców spodziewać, iż postępując w duchu oświaty, w duchu Zbawiciela wysadzą na tak ważne dostojeństwo męża, któryby działając podług zasad m i łoś c i b r a t e r s k i ej, jaką tchnie cały list pasterski drogiego pamięci naszej Wolickiego, lubo obok ścisłości, łagodności i sumienności na nieszczę - ście nie zawsze dosyć umiarkowanego, z dnia 17. Maja r. 1829., potraiił mądrym zarządem, utrzymać duchowieństwa dawną powagę, utwierdzać coraz silniej cześć Boskiej religii, zwłaszcza w umysłach ludzi na nię obojętnych, a tak dopełnić zaszczytnie powołania prawego posłaunika Chrystusowego. - I stało się, a stało godnie i sprawiedliwie, słusznie i zbawiennie! Wybór padł na JW. JXigdza Dr. Przyłuski ego , do t y c h czasowego Proboszcza Metropolitalnego Gnieźnieńskiego. U czyniony wybór w osobie jego dostateczną mieści w sobie rękojmię, iż wybrany, przez ścisłe tak wielkich obowiązków w winnicy Chrystusowej wykonywanie, zdoła spełnić oczekiwania Monarchy, u którego postępowaniem s wojem umiał sobie zjednać przymiot p e r s on a e g r a ti s s i m a e, zdoła ziścić życzenia wyższych i niższych stanów -życzenia równie obywatela ziemskiego, jak obywatela miejskiego i
wiejskiego, równie błyszczącego orderami magnata, jak odzianego wytartą płaszczyną mieszczanina lub okrytego grubą kiecką chłopka, zdoła usprawiedliwić tak zabiegłe, oparte na przywidzeniach czczym pietyzmem wywołane nadzieje, jak szczere, z prawdziwie pobożnych uczuć wypływające ich wieśniaczej czeladki pragnienia. Wybór ten, mówię, tak bardzo sam w sobie usprawiedliwiony, wraża tę wiarę, iż duch L ubrańskich, Kar lIkowskich, Krasickich, W o l i c k i c h , czuwając z troskliwością anioła stróża sprawił, iż ten, co przed lat szesnastu T e o fi l a ludowi Arcypasterzem ogłosił, teraz godnym jego pośreduim następcą w tym samym przybytku pańskim ogłoszony został. - Komuż przy tej sposobności nie uobecni się w pamięci list pasterski śp. W olickiego, ten wierny daguerotyp jego sposobu myślenia i postępowania, - ten prawdziwy wylew czułego serca ojca drogich owieczek, - ten obfity skarb wzniosłych myśli czerpanych z czystego źródła prawd niebiańskich, - ten bujny kwiat słodkiej mowy ojców naszych, jędrnej wymowy Skargów i Wujków! Oto jego niektóre pełne namaszczenia arcypasterskiego słowa wyrzeczone do prałatów, kauoników, dziekanów, proboszczów, plebanów, wikary uszów i zakonników: «Bądźcie ojcami ludu wam powierzonego, bądźcie przystępni, łagodni, miłosierni i nie wymagający, gdzie owszem wspierać widzicie potrzebę; bądźcie poważni w obcowaniu, przystojni w powierzchownej postawie i ubiorze, skromni i uprzejmi w mowie, znoszący cierpliwie przekąsy lub uszczypliwe słowa, przebaczający urazy, pełni miłości bliźniego dla różniących się w wierze, słowem bądźcie stałe uczniami tego Boskiego nauczyciela, któ ry dał nam z s i e b i e p r z y kła d i t. d.« Kogóż nie zachwycały jego słowa, którćmi przemówił do stanu rycerskiego, do współobywateli, do płci żeńskiej, do młodzieży, do mieszczan, do pracowitych rolników, do najniższych w Chrystusie wiernych obudwu archidyecezyi! słowa znamię powagi arcybiskupiej, jak wzorowych cnót obywatelskich na sobie noszące! - słowa uczonego męża, dzierżenie wysokiej znajomości świata i ludzi dowodzące! i- słowa serca do wzajemnego miłowania się w duchu rady św. Jana zachęcające! - TaK zawsze myślał Teofil, tak postępował jako niegdyś urzędnik duchowny i cywilny, jako pleban wiejski, tak działał - niestety za krótko! - jako później Arcypasterz! W tym samym duchu, - oczem ani na chwilę wątpić ani przed czasem inaczej sądzić nie godzi się - działać bę
dzie jego od dawna i zawsze przyjaciel i wielbiciel, - jego Officyał, - jego pośredni następca L e o . J eżeji, co zaiste niezaprzeczoną jest prawdą, świeżo ubiegły czas dotkliwe najszlachetniejszym uczuciom religijnym zadał rany, bezpośredni następca Marcina, opierając swe czyny na warownej podstawie jego poprzednika Teofila, którą była miłość wszystkich, goić je będzie ręką rozsądnego lekarza, który zwolna lejąc balsam w serca j e d n y c h , mając przytern ciągle na uwadze i wcielając w czyn słowa przywiedzionego wyżej listu pasterskiego, nie dopuści swojem apostolskiem pieczolowaniem zaszczepiać jadu w serca innych. - Piszę to z tern mocnem przekonaniem, iż dzień oby jak najprędszej intronizacyi nowo wybranego Arcypasterza, uwieńczy radość, którą dzień jego wyboru serca wszystkich jemu przychylnych napełnił, a którą i mniej życzliwi, przyszłością inaczej nauczeni, pochodnią prawdy oświeceui, ujrzawszy na miejscu złudnych pozorów czystą rzeczywistość, chętnie podzielać będą, - luboć znajdą się ludzie, podobni tym, którym i i, p. W olicki, przy najzbawienniejszych zamiarach, nie dogadzał, na co on leż był i mógł być obojętnym, -ludzie mianowicie, którzy przy gómem o sobie rozumieniu mniemają dzierżyć powołanie do - natrętnego - narzucania rad swoich tym, a raczej do rządzenia tymi, którzy istotnie do rządzenia innymi są przeznaczeni, ludzie, którzy na swym języku » p a r t u r i u n t m o n t e s « noszą. - u -
Z B e r l i n a , dnia 25. Października.
J. K. W. Xiąże Następca tronu Duńskiego z Kopenhagi tu przybył.
Wyjechał; Xiążę Leon Goli cyn do Petersburga.
(Gaz. Trewirska.) - Z wyszłych dopiero aktów w celu wydania pisma krytycznego dla nauki i życia przez PP. Hotho, Vatke i Benary dowiadujemy się z pewnością, że minister Eichhorn filozofią Heglowską za niezgodną z stanem kościoła i państwa, jakim stan ten być winien, poczytuje. Z T y l ż y, dnia 18. Października.
Pod względem wiadomości podanej w różnych dziennikach, że J. K. Mość 47,000 Tal. ku wsparciu nizin tutejszych przeznaczyć raczył, dodać należy, że wielka ta summa bynajmniej na bezpośrednie wsparcia przeznaczona nie jest. Rozkazano tylko, aby końcem podania tychmiast roboty około rzeki, których koszta według summy powyższej oceniono. Wszakże dla późnej pory roku, jako też dla braku ziemi z powodu ciągłego wylewu wody, w jesieni tej mała 'ylko część pieniędzy według woli JKM. użylą być może. Tymczasem nędza zwiększa się ode dnia do dnia, a w wielu wsiach nad hafeui do nadzwyczajnego doszła już stopnia. - Zapomóżki towarzystw tu w Tylży ku uldze tej niedoli zawiązanych wynoszą teraz około 1800 Tał., z których 500 Tal. przypada na Berlin, 700 na Magdeburg a 400 na Frankfurt n. O.; z prowincyi tutejszej wpłynęło tylko około 200 Tal., czego przyczyną jest powszechna klęska.
Nawet po wyższych miejscach leży jeszcze ciągle wielka część żniwa na wpół zgniła na polach, ziemniaki zgniły także po większej części i ledwo za paszę dla bydła użyć się dadzą, a zasiew zimowy nawet po najlepszych gospodarstwach ani do polowy uskutecznionym być nie mógł, bo za pługiem płynie woda a bydło więźnie w rozmiękłej ziemi. Ubodzy mieszkań cy przeszło 15 O wsi głębokiej niziny, których poła i łąki od czterech miesięcy do dziś dnia jeszcze głęboko pod wodą leżą, którzy więc nic nie sprzątnęli, polecają się zatem powszechnej dobroczynności.
Duia '20. Paźdz. W skutek nieustannych ulew deszczowych rzeka N i e m e n już po raz trzeci tego lata tak wysoko wezbrała, że woda na kilka stóp wysokości po nad mostem na polach spoczywającym płynie i tylko na statkach przeprawiać się trzeba. - Cała nizina tworzy wokoło jedne tylko wielką powierzchnią wody.
Wiadomości zagraniczne.
Rossya 1 Polska.
Z Petersburga, duia 14. Października.
Pan Minister wojny oznajmił Rządzącemu Senatowi, że N. Cesarz Jmć raczył zezwolić iżby podoficer 6. batalionu Tyfliskiego pułku strzelców, szlachcic Królestwa Polskiego Longin Kiedrzyński, który był uznany zasługującym awansu na oficera za odznaczenie się w bitwach z góralami, lecz dla słabości zdrowia pozostać dalej w służbie nie może, uwolniony był do dyffiisyi z rangą Rejestratora kollegialnego. (Gaz. Kolońska.) Dramat Gutzkowa, Zopf und Schwert, który, jak wiadomo, cenzura pruska w monarchii pruskiej przytłumiła, w Petersburgu na teatrze Cesarskim dnia 2. m. bież. z wielkie mi oklaskami przedstawiono,
Z Warszawy, dnia 22. Października.
Najjaśniejszy Pan, Naj miłościwiej udzielić raczył Pułkownikowi Zabolockiemu, Slarszemu Adjutantowi Głównego Sztabu Czynnej Armji, wieczuemi czasy [na dziedzictwo, dobra Pruska Tajno, w ekonomji Wigry, powiecie i gubernji Augustowskiej położone w obszerności, odpowiadającej czystemu dochodowi rsr. 750 rocznie. Francya.
Z Paryża. - W dzienniku des Pyrenees o r i e n t a l e s z dnia 12. Października, czytamy: » Władze kafalońskie nie dają się odstraszyć ani pogróżkami ani paszkwilami, które partya exaltowanych i stronnictwo karlistoskie wszędzie szerzy. Od dnia 1. Października już 46 osób przytrzymano, między nimi znajduje się kilku spiskowych i jeden komendant batalionu. Dnia 3. Alkadowie w towarzystwie znacznej siły zbrojne'j robdi poszukiwania po domach. Zdaje się, że szukano kilka osób, których jednakże nie można było wynaleść. Hrabia Ratti Menton, znany ze sprawy prześladowania żydów w Damaszku, a w końcu konsul generalny francuzki w Chinach, przybył tutaj. Natychmiast po swoim przejeździe do Makao rozpoczął ou kłótnię z Pułkownikiem Dubois de Jancigny, któremu gabinet polecił missy<; nadzwyczajną na brzegach południowej Azyi i na Archipelagu Indyjskim. W skutek, tego obydwu ich wezwano do Paryża, by siej usprawiedliwili. Pan Dubois de J ancigny już jest od dość dawnego czasu tutaj a teraz i Pan Ratti Menton złoży tłumaczenia z swego postępowania. Trudno mu jednakże będzie zupełnie się usprawiedliwić. J ego postępowanie nietylko zaszkodziło wiele interesom Francyi w Chinach, ale jeszcze utrudniło bardzo poselstwo Pana Lagrenee. Główny punkt na tern zależy czy Panu Lagrene'e uda się wprost traktować z głową cesarstwa Niebieskiego czy też nie; zdaje się jednakże, ze trudno mu będzie dopiąć tego celu. Dzisiejszy cesarz chiński Tauk Wang, urodzony w roku 1 781., wstąpił na tron chiński około 1820., jest człowiekiem łagodnego charakteru, sprawiedliwym, względnym, uprzejmym i dosyć ukształconym, ale z żalem tylko odstąpił on od systematu swego postępowania, które zamyka hermetycznie wszystkie porty państwa niebieskiego cudzoziemcom, Z P a ryż a, dnia 18. Października.
Dzienniki dzisiejsze zajmują się jeszcze po części odwiedzinami Króla w Anglii; dalej także sprawami hiszpańskiemi, bełgijskiemi zmianami relnemi, raportem Kapitana Bruat i stanem marynarki francuskiej. Widać wyraźnie, ze ło któregoby wycieczki swoje przeciw rządowi koncentrować mogła; chwyta przeto za pierwszy lepszy przedmiot ku wzbudzeniu powszechnego interessu. N a t i o n a l dla tego mianowi - cie przeciwnym jest przymierzu z Anglią, że kraj ten dozwolić nie chce, aby Francy a pierwszą była potęgą morską w Europie. G align ani egoMessenger odpowiada mu ua to, ze przecież Anglia spokojnie na to patrzy, jak Francya pod opieką tego przymierza marynarkę ewoję codziennie pomnaża, i że zerwanie z Anglią nie byłoby środkiem do doprowadzenia tejże do stanu groźniejszego. Na zarzuty dzienników oppozycyjnych z powodu nagany za ogłoszenie raportu Bruata odpowiada Dziennik Sporów, że P. Bruat, jak się samo przez się rozumie, rościć sobie nie może prawa do przywileju, i że to bynajmniej rzeczy nie zuiie» nia, czy on 4000 mil od Fraucyi oddalony, czyli też nie. «Pan Bruat, mówi dziennik ten miuisteryalny, walecznym jest oficerem, ale patrzmy no, ile od czasu nie dyskretnego tego ogłoszenia zyskał w oczach oppozycyi. Jest on bohaterem, a my ofiarę z niego zrobić myślimy. Byłoby zaiste oppozycyi miło, gdyby równocześnie z rządem odbierała depesze posłów naszych i raporty naszych oficerów morskich i lądowych. Ale to wszystko jest anarchią, a jeśli Pana Bruat wytłómaczyć można, nie dokażą tego ci, którzy bronią zasady obalającej wszelki rząd i porządek hierarchiczny.
Z dnia 19. Października.
Nim Król Anglią opuścił, było życzeniem jego (jak dzisiejszy Dziennik Sporów donosi) pożegnać się z Królową Wiktoryą na pokładzie okrętu francuskiego, więc na posiadłości Francyi. Wszakże niepogoda spełnieniu życzenia tego na przeszkodzie stanęła. Za to więc, jak już gazety angielskie doniosły, królowa angielska później admirała La Susse na pokładzie okrętu jego odwiedzić raczyła a gazety niiuisteryalne tę zamianę dowodów przyjaźni sławią jako nową, pomyślną wróżbę dla przyszłych stosunków między Anglią i Fraucyą, podczas, kiedy gazety oppozycyjue naprzeciw tym radosnym uniesieniom, z jakim marynarka francuzka królową angielską przyjmowała, w nie małym kłopocie. Nie odważają się bowiem manifestacyi tej ogłaszać za obłudę, piętnem której hołdy przez Anglików Ludwikowi Filipowi składane oznaczały; pomijają więc rzecz tę ile możności i znowu przywodzą swe przestrogi przed słodkiemi słowy sąsiadów- angiel
skich, przy cze'm Marokko i Olahejti oklepanym są tematem. Anglia.
Z Lo nd yn u, d. 18. Października.
Nie podlega już, według zdania S tandards, żadnej wątpliwości, że parlya Whigowska weszła w tej chwili z O' C o u n e II e m w układy względem nowe'j koalicyi, której podstawą być ma przywrócenie federalnego parlamentu dla Irlandyi. Irlandzcy Whigowie mąją rzecz tę rozpocząć, a za dni kilka nastąpić ma formaL ne zapowiedzenie tego powtórnego przymierza W h i g ó w z partyą repealską. - Whigowie, chcąc teraźniejsze ministerstwo zwalić, przystają podobno na wszystkie warunki O'Counella, i już przed kassacyą wyroku przeciw oskarżonym repealerom przyszło podobno do tej umowy z O'Counellem. Być może, że domysły te S t a n d a r d a są przesadzone, ale na każdy przypadek dowodzą, że nowy obrót sprawy Irlandzkie'j od czasu uwoluieuia O' C o n n e II a w istocie niebezpieczeństwem grozi i w Torysach obawę wznieca. - Do związku między Wbigami i Repealerami może jeszcze tak prędko nie przyjdzie, ale fyłe jest rzeczą pewną, że O'Conuell z niezgody parlyi Torysowskiej ku celom swoim skorzystać nie omieszka i połączyć się z federalisiami, życzącymi sobie, aby co trzy lata odbywał się w Dublinie parlament. Zmodyfikowany plan repealski zawiera następujące 4ry główne punkta: Zachowanie związku z Wielką Brytanią, zniesienie aktu unii, przetworzeuie parlamentu Irlandzkiego według potrzeb czasu i przywrócenie Irlandzkiej Izby wyższej. U stalenie się tak wielkiej parlyi llCgrodowej musi naturalnie wzniecać obawę rządu.
Panu Salomous, Izraelicie, obranemu niedawno na Aldermaua obwodu Portsoken, odmawiają Aldermanowie przyjęcia do swego kolegium, ponieważ przysięgi przepisanej zawierającej przynajmniej co do słów niejakieś wyznanie wiary chrześciańskiej, złożyć nie chce. P. Salomons udaj się podobno do sądów.
Times donosi z Alexandryi z dnia 26. p.m., że Mehmed Ali na wnioski Pana Bourne żądanego prywileju na wolny przejazd angielskich podróżnych i towarów przez Egipt jeszcze nie udzielił. Basza czuje się podobno obrażony, że układy te powierzono tylko urzędnikowi pocztowemu, a nie pełnomocnikowi rządowemu. Kapitał zakładowy 31 w czasie przeszłych posiedzeń parlamentu dozwolonych kolei żelaznych wynosi 11,741,717 f.szt. $469,668,680 złotych polskich). Z S z t o k h o l m u, dnia 11. Października.
W nocy z dnia 22. Września okradziono kassę tutejszego towarzystwa ubezpieczeń od ognia. Złodzieje za pomocą wyłamania wdarli się do lokalu i z żelaznej skrzyni wydobyli rewersów prywatnych za Summę 315,403 marków banko, a w obligacjach na bank Summe. 117,250 Talarów banko Hiszpania.
Z M a d r y t u, dnia 12. Października.
Poseł angielski przybył tu wczoraj w południe bardzo cierpiący; natężona praca w czasie ugody tangerskiej i w czasie pobytu jego w Sevilli tak wycieńczyły jego ciało, że podróż tu dotąd tylko w krótkich pochodach mógł odbyć. Minister spraw zewnętrznych już wczoraj zajechał przed pałac Pana Eulwera, który piśmiennie oznajmił o swojem przybyciu, odwołując się na swoje słabe zdrowie. Oczekują teraz dalszego rozwinięcia się sprawy tyczącej się statku »Rayo.« Gubernator Gibraltaru kazał wręczyć dowódzcy linii hiszpańskiej list, w którym żal swój oświadcza, zaręczając, że działa angielskie naumyślnie tak wysoko strzelały, aby statku «Rayo« nie uszkodzić. Mowa od tronu, wyłącznie dzieło Pana Martinez de la Rosa, nie podobała się ogólnie i dała powód do nader przykrych uwag. Nawet dzienniki miuisteryalne uie śmieją jej chwalić. Najbardziej zadziwia t o , że o stosunkach kościoła hiszpańskiego, potrzebujących tak bardzo szybkiego i ostatecznego urządzenia, ani nawet wspomniano. Tymczasem dowiadujemy się, że umowy7, które z stolicą apostolską zaczęto, naraz wstrzymały się z przyczyny ważnych trudności. Gdy Margrabia Viluina znajdował się w Paryżu, zaczęły się już negocyacye między nim i nuneyuszem papieskim, do których także Pana Mariinez de la Rosa przypuszczono. Przedmiotem tych rozpraw były dobra duchowieństwa hiszpańskiego, które na rzecz publiczną zabrano. Obadtvaj dyplomaci hiszpańscy oświadczyli, że rząd ich zaprzestanie dalszej sprzedaży, jeźliby stolica papieska nie żądała wydania dóbr już sprzedanych. Nuncyusz załączył te oświadczenia swemu dworowi i został upoważnionym do powiedzenia Panu Martinez de Ja Rosa, że stolica apostolska uważać będzie to co się stało za skończone, jeźli tylko dalsza sprzedaż dóbr duchownych wstrzymaną zostanie, skoro tylko oświadczenie to do Madrytu przybędzie. Rząd hiszpański przyrzekł to jak najwyraźniej, lecz gdy się w Rzymie dowiedziano o tein, że minister finansów Mon natychmiastwiększą część dóbr pozostałych na sprzedaż ogłosił., skoro tylko usłyszał o warunkach uczynionych przez stolicę apostolską, - oświadczył papieski sekretarz etanu iż umowa cała jest zerwaną. Dla tego więc Pan Martinez de la Rosa wolał wcale w mowie od tronu zamilczeć o przedmiocie tak ważnym dla kościoła hiszpańskiego i dla wierzycieli państwa. Margrabia Viluina dokładnie świadomy biegu tych układów ma zamiar przełożyć to pytanie na kongresie deputowanych. Od dnia przedwczorajszego wychodzi pod tytułem la E s p e r a n c e (nadzieja) nowy dziennik, założony przez nieprzyjaciół rewolucyi i okrzyczany jako karłistowski utwór przez stronników ministerstwa. W pierwszym swoim artykule pisze on między innerni: »Nie będziem mówić językiem stronnictwa, lecz wypowiemy tylko ogólne życzenie szlachetnego, wielkodusznego narodu, zniszczonego cierpieniem, który sprzykrzył już sobie wszelkie zmiany, albowiem stal się ofiarą niczego nie oszczędzającej rewolucyi. Głosem prawdy odezwiemy się do tego ludu, który znudził już sobie czcze gadaniny i plotki parlamentarskie, gdyż od dawna zakrywano ją przed nim zwoduiczemi teoryami, które tak cierpkie przyniosły owoce; podamy mu sposób jak z błędu wywikłać się może i wskażemy mu drogę, która go niemylnie do zgody poprowadzi. - Wiedzcie że jedność, zgoda i zapomuieuie przeszłości jest nasze m hasłem i że w imieniu ojczyzny wzywamy tych wszystkich do nas, którzy chcą dobra ludu.« Niemcy.
Z Hanoweru, dnia 14. Października.
Eczpośredni dozór nad wszystkiem, co trąci polityką i nad dziennikarstwem ma ministerstwo i w ostatniej instancyi sam gabinet. Pod rozkazami pierwszego znajdują się rozmaici cenzorowie różnych krajowych dzienuików, a bezpośrednio pod komendą drugiego stoi Pan Zimmermann jak kontroler zagranicznych gazet i w ogóle zagraniezuej literatury. Od niego pochodzą wszelkie wnioski zakazów, lecz ponieważ z natury nie jest skłonnym do zakazywania, przeto czasami wyższa władza z własnego pochopu zakazuje. Niezawisłym od tych instytucyi jest cenzor pożyczalni i czytelni, jedyny cenzor w tym guście na cały kraj. Ten, jak mu się podoba, zakazuje, nawet co ministerstwo dozwoliło i przeciwnie może przepuścić, co fu zakazano, gdyż publiczne zakazy książek są rzadkie, zwykle kończy się na te'm, że tylko w cichości zakażą księgarniom sprzedaży tego lub owego dzieła. Lecz to uie z-a żki, której lu nie przedają, z każdej innej księgarni, jeźli tylko na to cenzor zezwoli. Lecz ostatniego tego przypadku nie często obawiać się potrzeba, gdyż cenzor ten jest niższym urzędnikiem w ministerstwie spraw wewnętrznych i wie co się tu w tej gałęzi dzieje. Dochodzi się więc zupełnie do celu owemi tajemnemi rozkazami. Ten cenzor pożyczalui musi więc nolens volens wszystko cenzorować, czego całe Królestwo Hanowerskie rok w rok na swoją potrzebę z dzienników i książek, przynajmniej po czytelniach, muzeach i poźyczalniach, używa, - po francuzku, po angielsku, po niemiecku bez różnicy. Czytać naturalnie lego wszystkiego nie może, musi zatem zgadywać, dorozumiewać się. Ta tak mądra instytucya jest nową zupełnie, istnieje dopiero, jeźli się nie mylę, od roku, opłacać ją muszą ci, na których jest nałożona. Nie została urządzoną na drodze prawnej, tylko przez rozkaz, przy którym potwierdzenie stanów jest niepotrzebne, który zatem może pakować na plecy poddanych ciężary nie istniejące ani prawnie, ani historycznie. Nieszczęściem ed czasu oddalenia Chrystiana z izby nie mamy żadnego człowieka między reprezentantami stanów, któryby się chciał zająć sprawą wolności druku, a może i nie ma żadnego, któryby tę rzecz znał dokładnie, dla tego też nigdy o tern w izbach nie mówią. Szwajcarya.
Kanton Bern. - Na wielkiej radzie zgromadzającej się w Listopadzie, miał być następny projekt przedstawiony względem wymierzania kar na tych, którzy się nielitościwie ze zwierzętami obchodzą: Art. 1. Kto przez niegodziwe bicie lub złośliwe męczenie sprawia zwierzętom przykrość, ma być ukarany więzieniem do dni 2 O, i karą pieniężną od 2 - 4 Q franków, można takie tylko pieniężnie go ukarać. Pizy powtórzeniu kara może być podwojoną. Ąrt. 2. Pomiędzy podobne męczenie zwierząt liczą się: a. zabicie zwierzęcia w sposób niezwykły , i zarazem więcej jak zwyczajnie mordujący; b. odjęcie koniecznego zwierzęciu do życia pożywienia i pieczy; c wszelkie okrutne postępowanie ze zwierzęciem przez zmuszanie go do wysileń przechodzących jego siłę lub jego naturę; d. dodawanie boleści lub przykrości w celach dozwolonych, jeżeli te przykrości przechodzą miarę i są niepotrzebne. - Art. 3. Przy wymiarze kary uważać należy na wielkość wyrządzonego złego, na wielkość i rodzaj cierpienia, jakie zwierzę znosić musiało, i na stopień złośliwości w dokonywaniu tego karogodnego postępku,
albo teź na stopień zepsucia moralnego w indywiduum karanem. - Art. 4. Pieniądze w*czę« ści oddane być mąją douosicielom, w części zaś użyte na pożytek gminy gdzie przestępstwo spełnione zostało. Węgry.
Z P e s z t u, dnia 28. Października.
W Gazecie Powszechnej Niemieckiej czytamy: Nader bolesne wrażenie sprawiło na Niemców - a ci jak wiadomo stanowią przeważną liczbę ludności tutejszej - publiczne, w gazetach urzędownie ogłoszone odpadnięcie Radzcy magistratu Jerzego Tretter od narodowości niemieckiej. JP. Tretter nazwisko przodków swoich zmagyaryzował ua nazwisko Jary i odstrychnął się nie tylko od narodu, od familii swojej, lecz tez od wspomnień prodków. Magyaryzowauie ogromne czyni postępy. Jeżeli nadzwyczajne jakie wypadki nie otworzą bram Węgier, ażeby oświata i narodowość niemiecka korzenie tam zapuszczać mogła, tedy kraj ten dla Niemców stracony; a jednak powstał on kosztem Niemców (!!), utrzymał się kosztem Niemców (!!) i siał się przez nich tern, cze'ni jest w umysłowym względzie. Turcya.
ZSmyrny, dnia 20. Września.
Dzienniki tutejsze z największem oburzeniem donoszą o wypadku, który też całą naszą publiczność zgrozą przejął. Kupiec angielski Lee, który dotychczas umiał sobie zjednać powszechnie szacunek, zeszłego tygodnia z piękną, młodą panienką z Odessy ożenił się. Po ślubie, który im wieczorem dano, cofnęła się para nowożeńców, ale ledwo młoda kobieta do sypialni wstąpiła, gdy mąż jej dokument podpisać rozkazał, którym się zobowiązać miała do odprzysiężenia się wiary greckiej i przyjęcia religii ewanielickićj. Ponieważ się wzbraniała, Lee rzuciwszy się na nią, zaczął ją bić okropnie" a ponieważ stałego oporu zony swej pokonać nie mógł, odgrażał jej, że ją zastrzeli. Nieszczęśliwa odchodzi ze strachu od zmysłów. Katusze te trwały przez trzy dni, podczas których młoda żona z nikim widzieć się nie mogła, kiedy ją oprawca ten ciągle zamykał. Nareszcie Lee widząc że oporu jej nie przełamie, pod niegodziwym pretextera z domu ją wypędził. Ludność grecka takie'm bezecnem postępowaniem Anglika w najwyższym stopniu oburzona odgraża, że go zabije; konsul angielski oświadczył, że tak niegodnego ziomka bronić nie może a kupcy natychmiast go z liczby członków kasyna wykluczyli. Pan King, nasz Smyrneński Pritchard, chcąc usprawiedliwić ciągle po missyjne rocznie płaci, współwiercom swoim taki sposób postępowania przepisał. *) Obawiając się wybuchu guiewu ludu, zemknął do Aten. Przykład ten niechaj się stanie nauką dla Anglików! Ichmościowie ci bowiem źeuią się w Lewanrie z wielką łatwością z Greczynkarni i Katoliczkami, ale rzecz zwykle na tern się kończy, ze źouy swoje namową albo tez gwałtem na łono protestantyzmu przeciągają. Roku zeszłego P. W., syn uajbogatszego kupca angielskiego w mieście, młodą zonę swoje przez okropne odgrażania do odurzysiężenia się religii katolickiej zniewoli ł.- Pan de Kramer, rossyjski generalny konsul w Alexandryi, powołany w miejsce Hrabi Medeu do Teheranu. Egipt.
Z Kairo dnia 29. Września.
Od czterech lat z Francji i Anglji przybywali do Mehmed Alego posłańcy, domagający się sprawiedliwości dla nieszczęśliwych izraelitów z Damaszku, oskarżonych o zamordowanie ojca Tomasza i jego służącego, by ich krwią mogli skropić chleb wielkanocny. Mehmed Ali wyjaśnił niesłuszność niegodnego oskarżenia; nieszczęściem na 15 oskarżonych 4 umarło w torturach, reszta została puszczoną na wolność. Po raz to pierwszy na wschodzie wzniesiono przeciw żydom to nowe i straszliwe oskarżenie, które na zachodzie tyle krwi wylało w wiekach średnich; ale zaledwie usłyszano je w Damaszku, a natychmiast powtórzyło się w Rodus, Sułtan Abdul Medszid z swej strony ogłosił niewinność oskarżonych i oszczerstwo oskarżycieli. N owa skarga podobnego rodzaju podaua do Mehmeda Ali przeciw żydom Kairu, skończyła się z wielkim rozgłosem. Około ostatniej wielkiej-nocy młody chrześcianin Michał Bahum znikł; wiedziano, ze wkwestji żydów był zawikłanym, a zate'm mniemano że go zamordowano, by krew jego została użytą do pokropienia chlebów wielkanocnych hebrajczyków. Skarga formalna została przedstawioną przez matkę zuiknionego Mehmed Alemu, by ją odesłał do trybunałów stosownych. Zaledwie wieść o tej skardze się rozeszła, natychmiast wielki rabin, starzec siedemdziesięcioletni, w towarzystwie znakomitszych izraelitów udał się do wice króla i w imieniu całej ludności, prosił go by zagłuszył tak nierozsądne a razem tak okrutue oszczerstwo. Deputacja została przez baszę jak najlepiej przyjętą i otrzymała zapewnienie, że basza starannie zajmie
*) To zaiste zdaje się by<5 przesadą; ale list ten z Smymy pisany od wiarogoduej osobysię całą tą sprawą. Basza zawołał do siebie gubernatora Kairu i rozkazał mu donieść kiedy znajdzie zgubionego młodzieńca. Tymczasem basza przyjmował matkę z największą względnością, uie szczędząc jej pociech i zapewnień, ze ujrzy wkrótce swego syna. - Gubernator z jednej strony a izraelici z drugie'j strony szukali jak najpiluiej zginionego. Na koniec jakiś Grek staje przed wielkim rabinem i obiecuje wydać zginionego młodzieńca, jeżeli mu izraelici dadzą znakomitą nagrodę. W dniu 13. Sierpnia, cztery miesiące po swej ucieczce bez prowadzenia żadnej inkwizycji, bo ua to wicekról niepozwolił , Michał Bahum, prowadzony przez rzeczonego Greka, otoczony gwardją, został w tryumfie zaniesiony do wielkiego rabina, Bahum opuścił administrację w której pracował w mieście żydowskiem, sprzedał kilka przedmiotów do niego należących, nareszcie uciekł do wyższego Egiptu i zamknął się w klasztorze St. Antoniego. Grek dowiedział się o tern i skłonił go bardzo zręcznie do opuszczenia klasztoru i udauia się za nim. Gdyby nie znaleziono młodego chrześcianiua, Mehmed Ali nie byłby pozwolił żaduych poszukiwań przeciw izraelitom Kairu; ale jakże zgubnym jest ten przesąd od lat kilku powracający na wschodzie. Wicekról dał w tym wypadku nowe dowody swego rozsądku. Izraelici Kairu łączą swe głosy z izraelitami Damaszku, by głosić jego pochwały. Wielki rabin i pan Atord pokazali w całej tej sprawie troskliwość wyższą nad wszelkie pochwały. Konsul francuski, p. Benedetti, konsuI toskański, p. Champion i pan Laurin, konsul jeneraluy austryacki, żywo stawali w obronie sprawy izraelitów i uzyskali rzeczywiste prawa do icb wdzięczności. H a j t y.
Z P a ryż a, dnia 11. Października.
Wedle ostatnich wiadomości z Port au Prince z 8. Września i z Gonayves z 3. Września, w tern pierwszem mieście wszystko było spokojnem a jenerał Acaau jeszcze nie został odsądzony, Jenerał Guerrier odbywał pochód przez całą wyspę, a w Cap Haiti jenerał Perrot poddał mu się uroczyście. Zdaje się jednakże, że tam przyszło do małego powstania, które prezydeut Guerrier siłą musiał uspakajać.
Rozmaite wiadomości.
Z Petersburga. - Wyszła z druku xiążka, składająca się z trzech oddzielnych artykułów pod tytułem: Miłość u Surgunta, opowiadanie humorystyczne, i Zycie biednego życie Motylowe opowiedziane przez Starą Pauuc-Guwernantkę a podana do druku przez Pan« nę Różę Podbereskę, ozdobiona widokiem Druskienik rysowanym z natury przez Andrzeja Podbereskiego oraz Rodzinnego domu Skowronka z'natury przez Adama Szemesza a lilogr. na kamieniu przez Rudolfa Żukowskiego. Wydanie ozdobne na welinowym papierze w gustownych okładkach podług nowego sposobu dwoma tonami odbitych. - Staraniem i kosztem Romualda Podbereskiego. Petersburg. 1844.
Wielkie zagadnienie obchodzące w najwyższym stopniu żeglugę morską, mianowicie otrzymywania z wody morskiej, wody przydatnej do picia, jest rozwiązane w sposób najbardziej zaspokajający przez apparaty PP. Peyre i Rocher, gdzie tym samym ogniem którym się gotuje jedzenie na kuchni okrętowe'], woda morska dystylluje się na wodę słodką. Takie apparaty juz są zaprowadzone na 89 statkach rządowych i wynalazcy na ostatnie'} wystawie płodów przemysłu otrzymali medal ustanowiony w nagrodę odkryć powszechnego pożytku. Zkąd inąd gazety ogłosiły szczęśliwą myśl która ostatnimi czasy ochroniła od niechybnej śmierci z pragnienia ekwipaż jednego fraiicuzkiego okrętu, który nie mając takiege apparatu pozostał na pelnem morzu bez słodkiej wody. Kapitan powziął Jmyśl zmaczania całego odzienia w morzu i nadziewania go jtak mokrem; środek ten, dostarczając ciału obfitej do pochłaniania przez pory wilgoci, skutecznie bronił przez dni kilkanaście ludzi od skutków praguienia wśród największych tropikowych upałów.
Człowiek bezsenny. - Nieszczęście, !ktore się przy obchodzie rocznicy rewołucyi lipcowej, dnia 29. Lipca, w Paryżu zdarzyło, przywołało w pamięć podobnyż wypadek, zaszły d. 3 O. Maja r. 1 770. przy uroczystościach zaślubin Ludwika XVI. Pomiędzy widzami podówczas znajdywał się także pewien młody człowiek, który wraz z wielą innymi stał na Wysokiem rusztowaniu. Rusztowanie załamało sic a prawie wszyscy na niem będący padli 0iiarą śmierci. Owego młodego, ciężko ranionego człowieka zaniesiono do domu; ocalał on szczęśliwie, lecz zoslała mu odtąd dziwna i prawie bezprzykładna słabość: u t r a c i ł s e n; jakoż przez całe swoje długie życie, które dopiero przed kilką laty zakończył, nie zmrużył ni razu oka. Tym bezsennym człowiekiem był notaryjusz Lherbette, ojciec żyjącego deputowanego tegoż nazwiska.
Teatr niemiecki iv Poznaniu.
Dziś koncert sławnego skrzypka Pana J u l e s Ghys.
Cand. phil. przyjmie miejsce za nauczyciela w domu uprzejmym i biblioteczką zaopatrzonym. Do porozumienia się z sobą: Poznań, post restnt. fr. ad. N. S. Zwykłe walne zebranie Towarzystwa okolicy Szamotulskie'j odbędzie się w dniu 15. Listopada r. b., o czem Szanownych członków zawiadomią Dyrekcya. Dobrze zleźale cygary różnego gatunku w cenie od 6. do 40. T al. za kistę, tudzież przedni Messing poleca J. G. Trep pinach er.
Kurs giełdy Berlińskiej.
s to - 11 \ a Dr. kurant« pa papie- g?top r C rami. Wlzną
Dnia 24. Października 1844.
Obligi długu skarbowego . .
Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina . . . .
» Gdańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X.Poznausk » dito » Pruss. Wschód » »Pomorskie March. E1ek.iJV » » SzlĄskie. . . .
Frydryclisdory. . . . . . . .
Inne monety ztote po 5 tal. .
Discouto. . . . . . . . . . . . .
Akcje Drogi żel. Berl.-Poczdamskićj Obligi upierw. Berl.-Poczdams Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd. - Lipskie .
Drogi żel. Beri -Anhaltskićj .
Obligi upierw. Bcrl.-Auhaltskie Drogi żel, Dyssel. E1berie1d.
Obligi upierw. Oyssel. - E1bcrf.
Drogi żel. Reńskiej . . . . .
Ohligi upierw. llenskie .... Drogi od rządu garantowaue.
Drogi żel. Berlinsko- Frankfort Obligi u pierw. BerI. - Erankfort.
» żel. Cróriio- Szlaskićj . .
» » dito Lit. li.. » - Berl.-Szcz. LU. A. i B, « Magde b. - Ha1berst Dr. żel. Wroct.-Szwidn.-Freib, Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr. żel. Bonn-Ko10ńskićj . .
Ceny targowe w mieście POZNANIU.
Pszenicy szefel Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . dt.
Tatarki dt.
Grochu . dt.
Ziemiaków dL Siana cetnar.
Słomy kopa Masła garniec.
13\ 100' r 1 - m 3V 94; 3k 100 48 b\ 98.V 4 103f 34 98 3' .. 101 i · 3' / 1001 3\ 1UOJĄ - - 13/- U' - 3 5 . n 4 103' - H»! 4 - - I4Ii 4 1034 5 mk 4 - 3 77' 4 97J 'II; 981 5 143 4 - 4 113 - \IlJ - - 4 113 4 103 4 1O 5 1311 93!
99i 99 1 99J
1ft 1021 1021 761
Dnia 25. Paźdz.
1814. r.
od do Tal. ser CM!. Tal. ssr fen
14, 6 l i - 221 - -416;-J22 - - 24.1 - 2 O 1 71- 8-1231 6 - 24 - 4 25 - 51- U U17j O 1.'20117 (i
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.10.28 Nr253 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.