GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.04 Nr259
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xi stwa PO ZNAN SKI EGO
Nakładem Drukarni Nadwornej F*. De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowtki.
JW18&9.
W Poniedziałek dnia 4. Listopada.
1844.
Wiadomości krajowe.
Z Królewca. - Świadkowie naoczni donoszą o utarczce zaszłej d. 5. Października między żołnierzami granicznymi rossyjskimi i pruskimi przemytnikami we wsi Dorbian, 5 mil od Krottingen. Około 20 przemycaczy właśnie obiadowało w wspomnianej wsi, gdy zdradzeni przez jednego z swoich współtowarzyszy, ujrzeli, ze 13 jeźdźców rossyjskich i 25 piechoty pod rozkazami porucznika Meyer z JIaKoboTerr dom otoczyli. Pomimo oporu 5 ludzi poległo, jeden umarł w lazarecie, drugi jeszcze tam leży ciężko raniony; 10 uszło do lasu. Wartość zabranej przez Rossyan kontrabandy, składającej się z różnych materyi jedwabnych i lnianych, cenią na kilka tysięcy rubli sr. Oprócz tego zdobyli Rossyanie 10 sztuk broni, w którą przemytnicy na wyprawach swoich zawsze sa, opatrzeni. (Gaz. Królew.)
Wiadomości zagraniczne.
Rossya.
z P e t e rs burg a, dnia 24. Października. N. Cesarz Jmć raczył rozkazać oświadczyć Monarsze zadowolenie szlachcie gubernii Kijowskiej za ofiarowanie na rzecz żołnierzy 3 korpusu piechoty 2,500garncy wódki i 450 pudów mIęsa.
Ukaz Ces. Z ogłoszeniem następnego aktu, objaśniającego art. 14. traktatu Turkmenczajskiego. Kouwencya zawarta między dwoma wysokiemi dworami rossyjskim i perskim 3. Lipca 1844. (28 Djoumadi el-sam 1260) w Teheranie. - W celu zapobieżenia zdrożnościom i nadużyciom popełnianym częstokroć przez mieszkańców pogranicznych prowincyi rossyjskich i perskich przy przechodzie przez granice, umocowani obu stron umawiających się, za zezwoleniem i z polecenia swoich rządów, podpisali następne artykuły. Artykuł 1. Poddani obu mocarstw odtąd nie będą mogli przechodzić z jednego do drugiego państwa boz paszportu i bez formalnego pozwolenia swojego rządu. Art. 2. Kaidy poddany jednego z dwuch rządów, jeźli nieopatrzony w paszport przejdzie granicę drugiego, będzie zatrzymany i wydany władzom pogranicznym, lub Miuistrowi, lub pełnomocnikowi lub konsulowi swojego rządu ze wszystkie m co będzie miał odzieniem, bronią i t. d. Art. 3. Proźby, z któremi poddani obu państw będą się udawali do swego rządu, o dozwolenie przesiedlenia się, powinny być podawane bez niczyjego obcego wdania się. Art. 4. J eźli zwierzehuicze osoby obu rządów, ze względu na przy» jaźń która je łączy, jeden od drugiego zażądają paszportów, to takowe nie będą odmówione dla kilku familii, chybaby zaszły co do tego prawne przeszkody. Podpisano A, Mcdem. Chadży Mirza-Agassi.
rzone w 1838. ze szczątków dawnych zaporożców, którzy po 50łetnim pobycie za Dunajem wrócili na ziemię Rossyjską w l 828. r., zawsze odtąd odznacza się przywiązaniem do osoby i służby J ego Cesarskiej Mości. W czasie wojny z Turcyą wojsko to oddało znakomite usługi krajowi i odląd ciągle stawało się godne'm łaskawych względów N. Pana, który ostatnimi czasy raczył nagrodzie tę ludność wojenną, darując jej chorągiew. Poświęcenie tej chorągwi odbyło się dn. 27. Sierpnia b. r. na przedmieściu Pietrowskićm pod Berdianskiem, gdzie wojsko Kozaków Azowskich ma swe siedlisko. Po nabożeństwie wszyscy oficerowie wojska lego, tudzież liczni urzędnicy cywilni i wojskowi, przybyli z Berdiańska i Maryupola dla znajdowania się na tej uroczystości otoczyli podniesienie na którem umieszczona była chorągiew. Przed przystąpieniem do poświęcenia odczytano Dypłomat Cesarski do wojska przy przesłaniu mu lego daru. Następnie dokonany został obrząd święcenia. -Łaska, której dostąpili kozacy Azowscy, uczyniła największe wrażenie ua tych bitnych wojskach. Obrzęd religijny zakończył się modłami o zachowanie drogich dni N. Cesarza i N. rodziny. Ataman wojskowy, General major Gładki, miał potem do swoich towarzyszów broni kiótką przemowę i nakonicc chorągiew odniesiona została ze zwykłym obrzędem do Generała, który wszystkie obecne osoby zaprosił do siebie na przygotowaną ucztę. Francva.
Z Paryża, dn. 25. Października.
U chodzi za rzecz dosyć pewną, że kwestya tycząca się pożyczki na wczorajszej radzie ministeryalnej w przytomuości Króia odbyte'j rozstrzygnioną została. Większość gabinetu oświadczyła się podobno za niezwłocznym układem względem 300 milionów, a P. LacaveLapIague, który sam prawie tylko był temu przeciwnym, skłonił się podobno nareszcie do zdania swych kolegów. «Powody, mówi C o n s t it ut i o n el, które gabinet do układu względem pożyczki skłoniły, są czysto ministeryałne. Nie przeto, iżby na picniędzach zbywać miało, robi się pożyczka, lecz aby uniknąć kłopotu politycznego. Albowiem Ministeryum nie chce przystąpić do zamiany renty 5proceutowe'j. Postanowiło wszelkich chwycić się środków, aby tego uniknąć, a zaciągnienie pożyczki dla tego jest tak powabne, że przez to zamiana przynajmniej o dwa lata się zwlecze.« Zapropouowaną zmianę ustawy hiszpańskiej ganią wszystkie prawie dzienniki Paryskie. Ze
'idzienniki oppozycyjne najmocniej przeciw temu powstają, łatwo się domyślić; ale i D z ic n nik S p o rów, który się zawsze skłaniał na stronę osó b teraz w rządzie hiszpańskim przy sterze będących, bynajmniej nie pochwala tego postępku, mówiąc: »Ministeryum hiszpańskie przełożyło Korlezom Królestwa sławny swój projekt do zmiany konstytucyi. Podajemy dzisiaj test tegoż projektu. Jest lo zadanie, do którego się bez uniesienia zabieramy. JNie posiadamy jeszcze wstępu, który przed wnioskiem do tego prawa przeczytano, a wyznajemy, że bardzo potrzebujemy dowodów, klóre zapewne w dokumencie tym znajdziemy, aby się przekonać o konieczności i slósowności przedsięwzięcia teraźniejszego rządu hiszpańskiego. Plan ten wielkie przed wyjściem swojem sprawił wrażenie; nie wiemy, czy i teraz lak się rzecz mieć będzie. We Francyi wiele się nim zajmowano; w Hiszpanii przyj ęto go z największą spokojnością, rzec można, z pewną obojętnością. Nie zdumiewa uas 10 bynajmniej, bo jezli jaki jest kraj, gdzie zmiany ustawy stać się musiały uajnaturalniejszą rzeczą w świecie, to nim zapewne jest Hiszpania. Możnaby nawet powiedzieć, że ministeryum skromnem się pokazało, bo kiedyć raz już tak dalece się posunęło, że istniejącą ustawę od góry do dołu zmieniło, toć by też i całkiem nową było mogło ułożyć. J edna mniej czy więcej - Hiszpania nie byłaby się tein bardzo niepokoiła. Tyle ich już od lat kilku miała, że co do lego względu pewno już nieco stępiała. Nie radzibyśmy niesprawiedliwymi byli względem mimslerslwa hiszpańskiego, zapewne je dobre ożywiają chęci. W projekcie jego nie jedna jest rzecz dobra, którąbyśmy zupełnie pochwalili. Inne rzeczy pachną nam nieco reakcyą i dalekiemi są od zgadzania się z ideami i zasadami, które szanować zwykliśmy. Ale wreszcie wiemy, że podobnych rzeczy z absolutnego stanowiska sądzić nie należy, że co z tej strony Pyreneów jest prawdą, z tamtej strony błędem być może, i że Hiszpania może jeszcze nie jest dojrzałą do używania inslytucyi, których wolniejsze i lepiej uorganizowane kraje używają. Życzymy zatem szczerze, aby zmiany w ustawie hiszpańskiej przedsięwzięte czyli zaproponowane otworzyły narodowi temu nową, szczęśliwą i rcgularniejszą erę; ale życzymy lego raczej, aniżeli się spodziewamy. Wolelibyśmy, gdyby się rząd hiszpański zajął był prawami administracyjnemi, zamiast co z wielką usilnością wypracował poprawioną i pomnożoną edycyą ustawy. Zasady wtedy tylko podawać należy, kiedy jest jakaś stawia się je tylko ua niebezpieczeństwo i skażenie. Wykreślić można z ustawy artykuł uświęcający najwyższą władzę narodu; nie wstrzyma to przecież opiłego sierżanta od bezkarnego proklamowania nowej ustawy. Gdyby się rząd hiszpański pilnie o to starał, aby do administracyi zaprowadzić porządek, uorgauizować armią i urzędy publiczne, i uporządkować finanse kraju, wtedy sądzilibyśmy pełni skromności, iżby to było wcześniejszą i użyteczniejszą rzeczą, aniżeli nieprzejrzana dyskussya o zasadę najwyższej władzy narodu. N a wszelki przypadek nie możemy zataić żalu naszego, że rząd hiszpański nie zajął się raczej reformami praktycznemi, aniżeli spekulaeyami ogólnemi, które w obecuem położeniu kraju małą tylko wartość mieć mogą, i nie sądzimy, iżby sławna la zmiana ustawy w samej nawet Hiszpanii za wielki wypadek uważana hyć mogła.« Revue de Paris donosi, że Król wy jeż dżając z Windsoru przeznaczył sumuię 50,000 franków do podziału pomiędzy służbę pałacową, ale gdy mu zwrócono uwagę, że Królowa Wiktorya roku przeszłego w Eu tylko 25,000 fr. na taki cel była przeznaczyła, za stosowną uważał równąż sumuię wyznaczyć. Zldnia 26. Października.
Francuzi nowa, groźną walkę w Afryre wytrzymać musieli i znaczne przy lem ponieśli stratv. 'fa całkiem niespodziana wiadomość wielkie naturalnie sprawiła wrażenie. Utarczka zaszła okuło 10 lieues od Dellys w niepodbilej części jednego z trzech agalików, które Marszałek Bngeaud przed swoim pochodem do Ma rokko był uorganizował. W chwili kiedy Ge lierai Commaii, sądząc że kraj kabylów zupełnie uspokojony, wybierał się do pochodu, aby pizez Dellys do Algieru wracać, nadeszła wiadomość o uowćm spiknieniu się Kabylów. Przekonawszy się o prawdziwości rzeczy, mały swój korpus na trzy oddziały podzielił, z Których jeden pod Pułkownikiem Saint-Arnaud, przebywszy nasamprzód na miejsce rzeczone, napad po sześć kroć Uak powiadają) liczniejszej kolumny kabylów przez 6 godzin wytrzymać musiał. Już prawie wszelką swoje amuiucyę był spotrzebował, gdy owe dwie kolumny nadeszły. Jedna pod wodzą Pułkownika Foyer dla złych dróg i zaczepiona w pochodzie od innego oddziału kabylów prędzej przybyć nie mogła. Mówią o 29 zabity« h, 13 O rannych, pomiędzy którymi jest 12 oficerów; dnia 19. wieczorem parostatek z 106 ranionymi i z raportem o lej nieszczęśliwej rozprawie do Algieru zawinął.
Marszałek wydał niezwłocznie rozkaz, aby KOMsystujące w Algierze części 3. lekkiego i 53. liniowego pułku wyruszyły, sam zaś z sztabem swoim zaambarkował się, aby przed zupełnem przywróceniem spokojności i porządku nie powracać. Trzy szwadrony Spahisów z lilidah i Medeah, odebrały rozkaz zgromadzenia się natychmiast w Maison - Care, gdzie Pułkownik Yussuf na nie oczekuje, aby z nie'mi także do Dellys wyruszyć, gdzie już trzy szwadrony l.
pułku strzelców stanęły. List z Algieru podaje liczbę wysianych do Dellys wojsk na 4 bataliony, do czego 3 parostatki były potrzebne. Wyprawa 2000 skrzyń sucharów i amunicye wszelkiego rodzaju z sobą zabrała. Słychać, że d. 20. rano Ben-Salem, który jak się zdaje w utarczce d. 18. nie miał udziału, propozycye nadesłał.- Nareszcie list z Dellys z dnia 19. stf»ly d. 18. poniesione wyżej jeszcze podaje; to jest 30 zabitych i 160 ranionych, a między tymi 17 oficerów. Lekko rauionych zostawiono w Dellys, 130 jednak, a pomiędzy tymi 10 oficerów, z których 3 albo 4 śmiertelnie jest ranionych, na parostatku »Sphinx« do Algieru odesłano. Podług tego listu walka ta dnia 18. zaszła 12 lieues ua wschód od Dellys i półtora lieues od morza, nie daleko Tedles. 1 Kabylowie znaczne straty ponieść mieli, chociaż stali za kamienne mi szańcami. Wszakże z raportu tego wynikać się zdaje, że Francuzi sami uderzywszy na gromadę bezbronnych Kabylów walkę tę wywołali, która się zupełną dla nich klęską zakończyła.
Szwajcarya.
Dnia 22. Października. - W Lucernie zebrała się wielka rada, aby ostatecznie rozstrzygnąć kweslyą Jezuitów. Wyznaczono więc tymczasowo tylko komissyą, która ma zdać opinią swoją o tak nazwanej ugodzie jezuickiej zaleconej ze strony rządu; na czele tej komissyi stoi pan Leu vonEbersol; nie można nawet wątpić, że wielka rada natychmiast opinią komissyi zatwierdzi. Partye gotują się już do wyrzeczenia V elo, które podług ustawy dozwolonem jest ludowi, a Kanton Lucern przetrwa zapewne znów dni 50 w chorobliwej irrytacyi. Tegoż samego dnia zebrała się wielka rada kantonu St. Gallen, aby się naradzić względem ustanowienia osobnego biskupstwa. Od roku 1833. rozwiązał się diecezalny związek lego kantonu, który teraz zostaje pod zarządem apostolskiego wikaryusza. Umowy z Rzymem wywołały projekt, na mocy którego St. Gallen ma tworzyć własną dierezyę. Tymczasem kwestya ta cały kanton wprawia w ruch dla zamierzonego biskupstwa, radykaliści, a po części i protestanci chcą jej odmówić i zdają się raczej zalecać złączenie się z biskupstwem bazylejskie'm, lub arcybiskupstwem freiburskicui. - Ostatniej Niedzieli odbyło się w kantonie wallijskim głosowanie względem nowej formy rządu. Ze większością głosów przyjętą zostanie, to jest rzecz uiewątpliwą. Lecz to tylko rzuci nową kość niezgody religijnej między kantony; gdyż, ponieważ ów nowy rząd tylko religią katolicką gwarantuje, przeto zapewne niektóre kantony protestanckie nie będą chciały przyjąć nowego rządu wallijskiego. Gdyby takim sposobem większość kantonów oświadczyła się przeciwną, wtedy by kanton "Wallis już i tak od Szwajcaryi odstraszony wypadkami z roku 1839. i 1844., ściślej się zapewne złączył z Sabaudyą. - Najwyraźniej jejednak okazała się w ostatnim tygodniu owa niezgoda w Bund ten. Utworzono tam, jak · wiadomo, mimo protestacyi biskupa w Chur, parytelyczną radę wychowania. Gdy więc niedawno wyższą szkołę w St. Luci otworzono, kazał biskup wszystkich duchownych professorów odwołać, audytorya zapieczętować, katolicką zaś biskupią szkolę nanowo otworzyć. "Władza zaprotestowała znów z swej strony, kazała pieczęcie pozdzierać i takim sposobem starły się więc władze duchowne i świeckie. Zdaje się, że cała ludność katolicka popierać będzie sprawę biskupa, protestantom zaś samym owa parytelyczną władza wychowania nie bardzo odpowiada, dla tego zapewne tutaj, jak i w kilku innych kantonach największy zysk ż radykalnych bezpraw' ma kurya papieska. J uź to w Szwajcaryi nigdy na ciągłych niezgodach i zaniewieruchach nie brakło, nie z tej, to z owej przyczyny, i prawdę powiedział legat jakiś mówiąc o tym kraju: «Helvetia homiuuui conlusione et divina provisione regitur.« - Turcya.
Z Ko ns tan tynop ola, dnia 1. Października.
Ramazan jest zwykle czasem zatrzymania biegu interesów politycznych, a w tym roku cisza jest większą jak kiedykolwiek; w innych latach przynajmniej interesa traktowano w nocy, urzędnicy udawali się do porty po swych wieczornych obiadach, i każdy mniej więcej był zdolnym do wypełniania swych obowiązków. Tego roku wszystko opuszczono, interesa nawet najważniejsze zalegają. Turcy wynadgrodziwszy sobie w nocy post ścisły całodniowy, przespa. wszy się kilka godzin nad ranem, udają się koło południa do swoich biur właściwych w najgorszym humorze, znużeni bezsennością, cierpiąc z powodu przymuszonej z przyczyny postu wstrzemięźliwości, i więcej zajęci biegiem słońca jak biegiem interesów, albowiem dopiero po zachodzie tej gwiazdy, wolno im wynadgrodzić sobie odpoczynek dzienny. Z resztą w tej chwili mało jest ważnych kwestyi. Grecya tylko czyni reklamacye przeciw środkom przedsięwziętym względem tych z jej poddanych, którzy zajmują się w Konstantynopolu rozmaite mi rzemiosłami, stanowiąc e mi części korporacji. Donieśliśmy juź, że porta zapewne w celu protegowania swoich poddanych, lub też przeszkodzenia napływowi coraz większemu cudzoziemców do stolicy, postanowiła zabronić każdemu indywiduum, nie będącemu poddanym muzułmańskim, zajmowania się jakimikolwiek rzemiosłem w Stambule, zachowując ten przywilej dla swoich poddanych. W skutek tego udzie« łono zwłokę protegowanym przez rządy europej skie, po której sklepy miały być przez rząd zamknięte. Co do greckich poddanych, nie chciano pokazać tyle względności i bezwarunkowo zamknięto wszystkie sklepy przez nich zajmowane, oświadczając im, że im odtąd nie wolno zajmować się żadne m rzemiosłem w granicach cesarstwa. Auglija protestowała przeciw temu niegodnemu środkowi, dotyczącemu jej poddanych, oświadczając, że nie przypuszcza różnicy pomiędzy handlem a rzemiosłami, jakiekolwiek by one były, ponieważ zaś traktaty zapewniały woluość handlu jej poddanym, przeto też pozwalały na swobodne zajmowanie się rzemiosłami, które są także rodzajem handlu. Zdaje się, ze po długich układach pomiędzy ambasadorem angielskim a porta, rzecz całą odesłano do Londynu.
Grecy pomimo przedstawień i gróźb tutejszego ich reprezentanta, nie mogli otrzymać tego, by ich sklepy zostały otwarte nawet tymczasowo. Dywan zatwierdził leu środek pomimo wszystkich gróźb pana Argyropulo, i zdaje się, że trzy mocarstwa protegujące będą musiały interwenjować na ich korzyść. Ten środek jest pewnym rodzajem odwetu za niespokojność, jaką dywanowi sprawiły pisma greckie, mające na celu podburzenie chrześcijan. Z resztą nie można pochwalić postępowania dywanu w tym względzie. J ak zawsze tak i tutaj zbłądził brakiem formy, przypuszczając nawet, że traktaty nie zapewniają Grekom przywilejów, których używają, co zresztą jest rzeczą wątpliwą, porta nie ma dziś słuszności, gdyż zaniedbuje form zwyczajnych. Rząd grecki może domagać się wyaadgrodzenia za straty, greccy. Z dnia 3. Października.
Pomimo Ramazanu i pomimo tego, ze żadna ważna sprawa nie jest na porządku dziennym, wielka czynność jednakże panuje w stosunkach porty z dyplomacją zagraniczną; kwest ja komor, policji, kwarantan, stare długi odgrzebane, słowem różnego rodzaju pomniejsze interesa cisną się i tłoczą, codzień nowa sprawa się rodzi, a ponieważ Rifaat Basza ma ręce związane przez ministra skarbu i radę i nie może przez to żadnej z nich załatwić, przeto zaległości coraz się powiększają, do tego zaś stopnia doszedł natłok spraw, że rzecz chodzi o przywołanie z Londynu Ali Efcndego, by oczyścił to wszystko. - Uważają, że Rifaat Basza zbyt łatwo ulega żądaniom Europy. Ci panowie mogą mówić co im się podoba, rozprawiają wiele, i długo na radzie dowodzą, że we wszystkiem należy odepchnąć żądania Europy, że prorok wyklął niewiernych, że islamizm opiera się na mieczu i t. p. Cokolwiek bądź, Rifaat Basza się zużył i upadek jego zdaje się bliski. P 0święcono w kwestji serbskiej Sarirn Efendego i zastąpiono go przez Rifaat Baszę, ambasadora w Wiedniu, człowieka, który się zdawał i był może najprzyjemniejszym dla gabinetu europejskiego, obranego jako najwyższy sędzia w tej sprawie; zaledwie ostatni jej epizod został dokonany, zaledwie Wuksicz i Pelroniewicz do kraju wrócili, a już myślą dać mu następcę. - Kadi i Mufti Mosulu wezwani do Konstantynopola już tu przybyli, by zdać sprawę z ich postępowania w te'm mieście, w czasie zaburzenia o dom misjonarzy katolickich. - Już rozpoczęto inkwizycję; nie można wątpić o ich współdziałaniu i mówią o wypędzeniu ich do Brusy albo Ikonium.
- Sprawa kwarantan nie jest jeszcze załatwioną. - Porta przedstawiała notę, mocą której odejmuje delegowanym europejskim prawo mieszania się w sprawy kwarantanuy; mogą oni tylko mianować urzędników kwarantanny »po najłaskawsze!» zatwierdzeniu porty.« Ponieważ zaś tylko rada zdrowia z powodu obecności w niej delegowanych europejskich, mogła jakkolwiek nadzór rozciągać na środki kwarantanny, z tego wynika, że w tej chwili nie ma już kwarantan, a gdyby zaraza okazała się w której z prowincji cesarstwa, za kilka dni mielibyśmy ją niezawodnie w Konstantynopolu. - Olo opinja porty o kwarantannach: W jednej Z ostatnich rad gabinetowych, Saffeti Basza, minister skarnu, powiedział, że kwarantanny sąniepotrzebne, ponieważ nigdzie nie ma zarazy; że koniecznie należy je znieść, a toby oszczędziło skarbowi dwadzieścia tysięcy funtów st. na rok. - Sir Stratford Canning ma teraz do uregulowania z porta wielkie zaległości, a jego stosunki z dywanem niezmiernie są naciągnięte. W liczbie interesów jego wymieniamy tylko: stare wierzytelności poddanych angielskich i uznanie ich pretensji do beja Trypolis, który zajmował tę rejencję, nim porta zamieniła ją w paszalik; ma on interes poddanych angielskich, reklamujących przeciw rządowi tureckiemu z powodu bankructwa, w którym gubernator Smyrny, Hussein bej, pod pozorem, że rząd był uprzywilejowany zabrał miljon 500,000 piastrów tam, gdzie mu się należało tylko 70,000 piastrów; ma sprawę gruntu, kupionego na brzegu Doluiabagacze, a którego ambasador angielski nie myśli oddać ma reklamacje przeciw dekretowi porty, która nie chce pozwolić Korfiotom i Zautiotom tworzyć korporacje rzemieślnicze w stolicy, wbrew wszystkim istniejącym, traktatom stanowiącym, że poddani angielscy w Konstantynopolu używać będą tych samych przywilejów co poddani porty; oprócz tego ma jeszcze wiele żądań wynadgrodzenia dla protegowanych angielskich, obdartych z swego mienia w czasie rewolucji greckiej. Sir Stratford Canning znudzony bezowocnem traktowaniem z porta, napisał] notę do Rifaat Baszy, w której, naznaczywszy mu termin stosowny, oświadcza, że jeżeli na ten dzień nie nastąpi odpowiedź zadawalniająca we wszystkich tych sprawach, uważać to będzie za stanowcze odmówienie ze strony porty, i że w lej myśli napisze do swego rządu. - Wysoki urzędnik ministerjum finansów w Wiedniu, radca nadworny Geringer, przybył tu w celu prowadzenia układów czysto handlowych; nie wiadomo czy on ma na cełu oduowienie taryfy, czy też zawarcie jakiego nowego traktatu handlowego. Sir Stratford Canning wymógł na ministerstwie tureckiem żądane przez Mehmeda Alego upoważnienie do zawarcia z Anglią ugody względem przeprawy przez przesmyk Suez. Wszakże mało pocieszających wiadomości odebrał poseł angielski z Alesandryi; albowiem Mehmed Ali obstaje podobno uporczywiej aniżeli kiedy przy tern, aby wszystkie zakłady na przesmyku potrzebne, jako też przewozy na własny urządził rachunek. - Pan Bruene powrócił z Kahiry do Alexandryi i zdaje się, że po odbyciu 2ch konferencyi z Mehmedem Alim stracił już wszelką nadzieję naprowadzenia go na inną myśl. z J ass, dnia 10. Października. Stosunki Mołdawii i Wołoszczyzny już po kilka razy surowemu podległy sądowi, osobliwie w niektórych pisemkach, które o nich w francuzkim języku ogłoszouo. N ajznaczniejsze zaś dziełko w tym samym przedmiocie wyszło nie dawno w języku niemieckim, drukowane w Lipsku, autorem jego jest były konsul w J assach. Są tam niektóre rzeczy przeciw księciu Michałowi Stourdza, dla honoru jego tak obelżywe, iż konsul ruski, na jego wezwanie, potrzebne w tym względzie kroki uczynił. Poseł ruski w Berlinie, pan Meyendorf miał żądać ukarania byłego konsula Kocha. Lecz ponieważ tenże obecnie żyje na Węgrach, przeto rząd ruski musi się z żądaniem swojein zgłosić do rządu austryackiego. Ciekawą jest rzeczą jaki koniec weźmie ta dyffaniacya Slourdzy zwłaszcza, że po węgierskiej sprawiedliwości nie można się wiele czego spodziewać. - N a Multauach zyskuje teraz znacznie jedyna istniejąca tu papiernia Postelnika Assaki, lecz z początku miała ze znaczneini trudnościami do walczenia; najglówniejszą zaś było skupowanie płatów i galganów. Przedsiębiorca udał się naturalnie w tym względzie do Żydów, tutaj nader licznych i sądził, że ci niezadługo z tego korzystną gałąź przemysłu zrobią; lecz gdy przyszli do chłopa i dawali mu pieniądze za stare płaty, ściągali na się podejrzenie ogólne i zwykle zyskiwali kije, albowiem sądzono, że towaru tego, niemającego dotychczas żadnej wartości, chcą użyć do czarów. Od tego czasu Żydzi nie chcą się wcale w handel ten wdawać, aby życia swego nie naraZlC. - W naszym wieku nie można się dziwić nad takiemi wypadkami, a mniej jeszcze nad tern, że jeden Niemiec przytrzymanym został od Agi. U rzędnik ten miał zupełną słuszność, albowiem przytrzymany namówił innych, aby mu dali pieniędzy, zęby się mógł modlić do ś. Korony o podarunek z 60,000 dukatów. Ponieważ nie było można dowieść mu dostatecznie tego oszukaństwa, przeto oddano go tylko jego konsulowi do ukarania. Co przy tern najszczególniejszegn, że ów szalbierz, wyznania ewangiełickiego, sam w skuteczność modlitwy swej wierzyć się zdawał. J eźli się więc takie rzeczy między Chrześcianami dzieją, nie można się dziwić, że Żydzi podobnie sobie w tym względzie postępują. Bogaty bankier żydowski Michał Daniel kazał tutaj w domu swoim urządzić pokój dla p r z y j ę c i a M e s s y a s z a ; pokój ten mało kto widzieć może, lecz zaprowadzono do niego takzwanego świętego rabina Israel, gdy uciekł z Rossyi tu doląd. Człowiek ten, klóry teraz wielki posiada majątek i mieszka na Bukowinie, zresztą pod względem umysłowym, zupełnie nic nie znaczy, taki sobie wpływ potrafił. wyjednać, że stronnicy jego zabili karczmarza, także Żyda, w okolicy Kamieńca podolskiego, ponieważ R a b b i I z r a e l skarżył się na przesadzony jego rachunek i wyrzekł, że to zły człowiek. U chodzi nawet u niektórych za Messyasza, w Lwowie rabini nie chcieli wcale go przyjąć do miasta, dla tego też uchodzą u prawowiernych Żydów za owych faryzeuszów, którzy nie chcą wierzyć w posłannictwo boskie wielkiego rabina, i nawet w to nie, że on jest tym, klóry ma przyjść. - W Jassach dużo teraz budują, uietylko dla tego, że przeszło 400 domów się spaliło, ale i ponieważ poheya kilka set z nich kazała odkryć ze strachu przed nowymi pożarami! majętniejszym kassa rządowa kazała owe dachy porobić, ubodzy zostają bez dachu. - Policy a niedawno temu zakazała berę itrowi z Dessau nosić ostrogi, ponieważ (u prywatne osoby ostróg nosid nie mogą, chociaż je każdy Bojar daje s TC mu służącemu.
H a j t y.
z P a ryż a, dnia 24. Października. Według listów nadeszłych z Port au Prince z d. 23. Września ponowala spokojność w całym obrębie rzeczypospolitej Haitijskićj. - O stanie rzeczypospolitej St. Domingo niernasz w nich żadnej wzmianki. Prezes, Gen. Guerrier, był jeszcze w pochodzie przez różne części rzeczypospolitej, a wtedy spodziewano go się w stronie południowe).
Rozmaite wiadomości.
('h Tyg. Petersb.J
L I S T
DO
WYDA WCY.
( DoJeończenie.J W dalszych wierszach to samo się postrzega.
G6the mówi: »W dolinach zieleni się szczęściem nadzieja (albo nadzieją szczęścia); a stara zima w swojem osłabieniu znowu się wlecze na dzikie góry.«- Tłumacz dla rymu położył krasne łąk ogrody, to jest krasne od kwiatów łąki; kiedy w czasie przechadzki Fausta, jak późnie'} widzimy, jeszcze się kwiatki nie okazały, a tylko sama zieleń, ten symbol nadziei, uśmiechała się wiosną. Albo proszę co znaczą te dzikich gór zagrody? Czyliź nie lepiej powiedzieć, że zima uciekła na góry? Zwłaszcza że na tych dziesz zagrody. Wszystko to dla rymu zepsuło naturaInność i jasność wyrażenia. Dalsze wiersze także rozv\leczone omówieniami, a ten wiersz; »Na wszystko rzuca barwy odcienie, jest zupełnie ciemny i nic nie malujący, kiedy w oryginale po prostu powiedziano, że wiosna wszystko ubarwia, czyli barwami ożywia. Któż zgadnie że odcienie barw ma znaczyć ożywienie przyrodzenia świeżemi barwami? A wszystko .to dla rymu. Mijając rozwlekłość i omówienia, przejdźmy nieco dalej: Poeta mówi: Już słyszę wioski gwary; tu dla ludu prawdziwy raj, w radości wykrzykuje wielki i uiały, tu jestem człekiem, tu nim być mogę.« Tłumacz: «Otóż słychać wioski gwary, Tu lud niezna wesela iw granic ni miary, "Wszjscy równie szczęśliwi i starzy i młodzi Tutaj chcę być człowiekiem, tu się nim bj Ć godzi.» Prócz tego że długie wiersze są daleko cięższe niż dziesięcio- zgłoskowe w oryginale; ale jeszcze tłumacz zdarł z nich szatę poezyi. Bo czyż może zastąpić tu lud nie zna wesela Iii granic ni miary, (które wyrażenie jest pospolite i prozaiczne), tu dla ludu prawdziwy raj? Albo, zamiast tego malowniczego obrazu, że w radości wykrzykuje stary i miody, czy można kłaść wszyscy równie szczęśliwi? W Gołhyui zdaje się widzisz jak lud wyskakuje i hula: a tu jakieś prosie opowiadanie. Ten brak! lekkości i wdzięku szczególniej daje się postrzegać w przekładzie cudownych piosnek Ci6ihi'go. Poeta przedstawia pastuszka co wystrojony skoczył w tańczących koło i potrącił dziewczynę. Cały więc urok tej piosenki zawisł na przedstawieniu lego wiru i ruchu wesela i pustoty. A tłumacz dla rymu powiada, że lud mnogi w parach stał, gdy G6lhe przeciwnie utrzymuje jże wszystko tańczyło jak szalone. Nawet tam gdzie tłumacz pisał swobodnie, bo wiersze bezrymowe, niernoże się pozbyć omówień lub szpecących przydatków. Zamiast p r o wad z i ć do pieczary lub groty, tłumacz woli powiedzieć prowadzić w pieczar ukrycie. (Takowe dodatki ścierają zupełnie zwięzłość Góthego i osłabiają całe wysłowienie poety.
Pan Gieczewicz w Roczniku Literackim umieścił wyjątek przekładu Fausta, porównamy przeto choć parę piosenek. P. W. nieco dłuższym wierszem przełożył pieśń biednej Gretchen przy kołowrotku. P. G. zachował krótki wiersz oryginału. A jednak obaj dość źle
przełożyli. P. W. grzeszy rozwlekłością i brakiem łatwości, a P. G. niedbałością ledwie nie ostatnią. P. W. «Póki go nie widzę, Wlasnem życiem brzydzę, Gdy świat w pomroku Kie przy jego boku.» Wedle natury naszego języka niernożna mówić własne m życiem brzydzę, ale brzydzę się. P. G. najnędzniej przetłumaczywszy pierwszą prześliczną zwrotkę, którą juz lepiej oddal P. W., drugą za to strofę, choć zupełnie porzucił oryginał, nieco lepiej przetłumaczył: «Gdzie ciebie nie ma, Kie ma słodyczy; Niebo i ziemia Pełne goryczy.
Zapewne że i ta strofa niewiele warta, ale przynajmniej znać w niej młodego p o e tę. Lecz trzecia strofa bezporówuania lepiej od P. W. oddana.
P. W. «Biedna plewa moja Jakby odurzona.
Biedna pamięć moja Jakby zamącona.« P. G. «Główka się mała Mnie pomieszała; Biedne nie zmysły W niej się rozprysły.» A jednak i ta strofa ani się zbliża do piękności oryginału. Weźmy nareszcie jedną znajpiękniejszych pieśni G6thego, kiedy Gretchen modli się przed obrazem M. Bolesnej. P. W. «Matko boleści N a nie wołanie Zeszłij twoje zlitowanie.» P. G. «Ach w mojej potrzebie, Niawinua w niebie Oblicze święte ku mnie skłoń.» Oryginał: »Ach neia;e, Du schmerzensreiche Dein Aiitliz gnaedig meiner N olh!» P. W. poetyczne wyrażenie, aby Matka Boleści skłoniła łaskawie swoje oblicze ku potrzebie proszącej, oddał prozą nienaturaltiem wyrażeniem: »Zeszłij twoje zlitowanie.« A Pau G. opuścił tak stosowną tu do położenia Matkę Boleści i zamienił na wyrażenie niewinne: »Sławiona w niebie.« Podobne usterki w całej tej pieśni w obu przekładach dają się postrzegać i żaden nie może zaspokoić. Cała ta pierwsza część Fausta jest pełna dziwnego uroku,' lekkości i młodości, ze oddanie jej w wolnym języku, bez zmięcia tej świeżej szaty poezyi, potrzebuje prawdziwego i wielkiego poety. Ale druga część wprawdzie więcej trudna i więcej filozoficzna, może być jednak dostępniejszą dla Pana W. i jeśfi zechce omówień unikać, a naśladować zwięzłość, dobitność i naturalność G6lhego, to bezwąlpienia Niech nam szanowny tłumacz raczy przebaczyć, żeśmy musieli wykazać wady, bośmy czynili to w nadziei, że taki talent, gdyby chciał, może ich uniknąć. Ale, Panie Wydawco, za nadtom się rozpisał. Więc przyjmij od bezimiennego uszanowanie i t. d. K, Tambów z dnia 1. Września.
Przytomność umysłu. Pewien młody dramaty K urządził partyję diabełka w mieszkaniu swego nieobecnego ojca, który był nadmiar surowym. N agle zabrzmiał dzwonek Z ulicy. »Mój ojciec idzie!« krzyknął przerażony poeta, rzucając karty pod stół. »Cóż teraz będziemy robić?« - «Weź prędko twoje trajedyję do rąk,« odpowiedział jeden z przyjaciół - »a udamy że spiemy. «
DUlllki i fantazje Wmncisz Ua Xyylitishieyo są do nabycia w księgami J. K.Zupańskiego, esempl. po 4 Złp. OBWIESZCZENIE. , Paweł Milewski obywatel w Żninie i «ona jego Koza z Kalassów zostali przez wyrok podpisanego Sądu Głównego w pierwszej instancyi w dniu dzisiejszym zapadły, za marnotrawców uznani. w Bydgoszczy, dnia 20. Września 1844. r. Król. Główny Sąd Ziemiański.
W'ydziat H.
WEZWANIE.
Wszyscy, którzy ś. p. Konsyliarzowi i Kommissarzowi S prawiedliwości W e i s s l e d e r iuteresa swe prawne powierzyli, wzywają się powtórnie, aby w biórze jego dotyehczasowem akta swe manualne i dokumenta w przeciąga czterech tygodni odebrali. Po upływie czasu tego akta doręezne nieodebrane zostaną zniweczone, a dokumenta nieodebrane na niebezpieczeństwo i koszt właścicieli do Depozytu sądowego ofiarowane będą. Poznań, dnia 1. Listopada 1844. R eich vein · Referendaryusz Sądu Głównego, jako sądownie ustanowiony Substytut jeneralny Radzcy Sprawiedliwości WeissIeder.
Komitet towarzystwa naukowej pomocy powiatu SzamotuIskiego , kładąc wyznaczenie krótkiego terminu za przyczynę nie zjechania się szanownych członków na walne zebranie w dzień 28. Października, ustanowił więc 15. Listopada, na który się wszystkich, znów do Szamotuł zaprasza z nadmienieniem, iż zarazem zaległe składki roczne, i że tak nawet powiedzieć trzeba -od niektórych dwuletnie!!% chęcią przyjmowane będą>
Zwykłe walne zebranie Towarzystwa okolicy Szamotulskiej odbędzie się w dniu 15. Listopada r. b., o czem Szanownych członków zawiadomią Dyrekcya.
Zostawszy na Kommissarza Sprawiedliwości Frzy tutejszym Król. Sądzie Głównym i Apelacyjnym i na Notaryusza w obwodzie Król. Sądu Głównego nominowany, donoszę niniejsze'm, że mieszkam w kamienicy Hrabiego Sokołnickiego , pod Nrem. 1. Nowomiejskiego rynku. Poznań, dnia 1. Listopada 1844. r. Z e m b s z, Konsyliarz Sprawiedliwości.
W destyllacyi mojej pod zlotym hoyutemw starym rynku Wr. lfh., codziennie, od doby południowej, dostać można szklankę dobrego ponczu za l} sgr. Poznań, dnia 1. Listopada 1844.
W. JF. MŁolshi.
Otworzywszy swą cukiernią w domu przy ulicy Frydrykowskiej Nr. 34. polecam się łaskawym względom Prześwietnej Publiczności ręcząc za świeżością wyrobów, rychłą usługą i rzetelną cenęzobowiązany J. K erb er.
Kurs giełdy 11 er lin. ski ej.
Sto- Aa pr. kiii-ai»t.
Dnia 31. Października 1844. r a papie-i gotoprC. rami. l wizuą
Obligi długu skarbowego . .
Obligi preinió« haudlu morsko Obligi Marchii Elekt, i Aon ć j
» Gdańska wT.
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» »W. X.Poznausk.
» » dito » Pruss. Wschód » »Pomorskie. .
« »M arc h. Elek.iA T.
> Szląskie. . . .
Inne monety złote po 5 tal,
A K ej e D ro g i żel. Beri. - Poczdamskiej Obligi upierw. Berl.-Poezdams.
Drogi żel. Magd.-Lipskiej Obligi upierw. Magd.-Lipskie Drogi żel. Berl.-Anhaltskiej Obligi npiern -. BerI. - Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfcłd.
Obligi upierw. Syssel.-Elherf.
Drogi żel. Reńskiej.
Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.
Dr<»gi żel. Berlinsko- Frankfort.
Obligi upierw. Beri.-Frankfort.
» żel. Górno- Szląskiej.
» > dito Lit. B.. » » Berl- Szcz. Lit. A. i Ą, « » Magdeh. - Halbersł.
Dr. żel. Wrocl. - Szwidn. - Freib, Ił ' Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr, zel. Boim-Koloiiskićj... 3
»i 4 3' IJ
100} 94} Ę 100 48 99 103} Ę 101}
98*
93f 98£ 99*
99« 99} 9IJ
Hl
Hf H 4
103} 1831 103} 142 102$ 6 4 5 4 4 5 4 4 103} 92* W 761 97 £ 98} 102}
IIIJI 105* l18} 1124 101} 130l17}
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.04 Nr259 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.