GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.08 Nr263

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xi stuap O ZNANSKIE G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A> Wanitnwtki.

JIa ?nT*n.

W Piątek dnia 8. Listopada

1844.

Wiadomości kraj owe.

Płody ducha, jakiekolwiek bądź - należą do społeczeństwa; - ale piętno, jakie twórca na nich wyciska - barwa i strój, w który je przybiera - myśl, którą w nie wlewa; - są własnością autora. - Nikt nie ma prawa piętna tpgo zacierać, lub myśli przeinaczać. - Cenzorom przeto ustanowionym przez rząd dla czu wauia Mai kierunkiem literatury i opinii publicznej; - wolno jest wedle praw krajowych nie puszczać w obieg pism i pisemek, któreby podług ich mniemania, szkodliweini stać się mogły, ale im wedle żadnych praw na świecie nie .wolno przerabiać tych pism - albo też odcięciem jednego członka, (może najszlachetniejszego ) - niweczyć cały organizm, którego nie są twórcami. - Wszakże ludzi, którzyby mogli szkodzić społeczeństwu, zamyka się gdzieś na odosobnieniu i odbiera im się tym sposobem możność szkodzenia, - ale im się nie odcina nóg, rąk, ani wyrywa języka, któremi zawinili, lub zawinićby mogli. - Bywało to w prawdzie dawniej; czasy jednak barbarzyństwa pod tym względem minęły; - czemuż trwać mąją pod innym - pod względem opinii i wpływu, jaki na nią lilleratura wywiera? - Bo czyż wydrukowanie i puszczenie w obieg dzieła, pisma lub pisemka obciętego nożycami cenzorskicmi, nie jest takiem samem okrucieństwem - jak wypuszczenie na wolność szko

dliwego człowieka, 2 obciętcmi nogami, t wyrwanym językiem, lub z wylupionemi oczćroa! - Wszakże dziś ciała nawet wisielców i straconych delinkwentów usuwają z widoku publicznego -- ażeby się oczy ludzkie nie pastwiły nad uieszczęśliwemi; - a dla czegóż wolnoby miało być panom cenzorom, wypędziwszy ducha z jakiego artykułu, lub pisma, odciąwszy głowę, w której cala myśl spoczywała -« rzucić potem trupa na pastwę czytającej publiczności?.... Jeżeli już osądzą, że to lub owo pismo mogłoby zły wpływ wywrzeć na opiniączyż nie lepiej byłoby, położyć na cale pismo: non imprima tur, aniżeli okaleczać je i targać się na świętą własność autora? -. Ajeżeli już cenzor tej się niesprawiedliwości dopuści - czyż nie lepiej zrobiłby wydawca, gdyby takiego okaleczonego i oszpeconego utworu wcale nie wydawał, lub redaktor, gdyby go wcale nie drukował? - (Z Gazety Wrocławskiej.) - Zwraca to uwagę, że poddani podczas hoinagium i później pod tym warunkiem na g o d n ość szlachecką wyniesieni, aby majoraty założyli, nie koniecznie z wykonaniem warunku tego się kwapią. Wnioskują stąd na nowo, ze takie instytuiye z duchem czasu juz się nie zgadzają, że więc ci, których do wskrzeszeuia ich wezwano, tego zaniechać wolą. Politycznej ważuości podobne urządzenia dopóki pojedynczo się okazują, mieć nie mogą a konsekwen dzamy, ponieważ w massie i zupełnie uorganizowane łatwo nad monarchią samą wynieść by się zdołały. W dobrze więc zrozumianym interesie tejże monarchii życzyć wypada, ażeby podobnych żywiołów, znikłych w rozwoju historycznym czasów, a którego cofnąć trudno, wi<;cej nie wskrzeszano. Z B e r l i n a, dnia 27. Października.

Zdaje się potwierdzać wiadomość, że P. J oel Jakoby aresztowany został. Czytamy bowiem w Gazecie Magdeburskiej: »W berlińskich doniesieniach o Tsrhecbu przytoczono także słowa jego wyrzeczone przy odczytaniu mu wyroku, w których przytoczenie miejsca jednego z biblii tyle narobiło hałasu. Teraz wykazało się podobno, że Tschech słów tych wcale nie wyrzekł, a korrespondent, który najpierwej o tern doniósł, został do indagacyi poCIągUlony. «

Z nad R e n u, d. 31. Października. - Londyński G lobe podaje dziwną wiadomość z Grecyi, Piszą do dziennika tego z Aten pod dniem 10. Paźdz. , że trzy mocarstwa opiekuńcze sprzykrzyły sobie nareszcie kłopotać się o z martwych powstałą Grccyą, nie chcą nic więcej z nią mieć ao czynienia i wszystkie trzy posłów swoich stamtąd odwołały. Ze tymczasowo zwątpiły, iżby w Grecyi porządny stan rzeczy przywrócić się dał, to pojmuje i ten, kto w skrytości dyplomacyi nie jest wtajemniczony. Zaiste jest Grecya w pożałowaniu godnym stanie; ale któż temu winien? Sam naród pewno nie! Wiele klęsk spiknęło się na kraj ten. Najpierw zbłądziła potrójna regencya; nie umiała ona urządzić kraju w sposób potrzebom jego odpowiedni. Miała ona dobre chęci, ale zadaniu swemu nie sprostała. Również mało korzyści przyniosła obecność wojska bawarskiego; «potrzebowało ono ogromne summy, a Bawaryi nie dostało się nawet podziękowanie za t o, że wielu jej synów smutną poległo śmiercią. O przykrćui położeniu tego wojska, jako tezo stosunkach greckich w ogóle, zawiera książka bawarskiego majora Bronzetti bardzo dobre wiadomości. - Co krajowi temu najwięcej szkody przyniosło i jeszcze przynosi, to wzajemna zazdrość trzech mocaistw opiekuńczych. Anglii interesem jest uie dać się wzmódz potędze morskiej Grecyi na morzu Śródzieinnćm, Rossya wstrzymać chce na wszelki sposób wzrost Grecyi, aby jej przyszłe dziedzictwo w Turcyi nie zmalało; Prancya najszczerszą jest może Grecyi przyjaciółką, jakkolwiek usiłowania jej, abyi tam juste - milieu zaprowadzić, nie bardzo pomyślny miały skutek. Każde z trzech mocarstw stara się utrzymać przychylne mu stronnictwo, a stronnictwa te, popierane z zewnątrz, ważą się wciąż między sobą; są one bezustannie w otwartej lob tajnej walce, i już to łączą się po dwa aby trzecie poguębić, juz to wadzą się wszystkie trzy razem. N aczelnikami ich są Maurokordatos, Kolettis i Melaxas, a ci znów opierają się o reprezentantów gabinetu Londyńskiego, Paryskiego i Petersburskiego. Żeby więc takowe od spraw greckich całkiem się usunąć miały, już dla tego trudno wierzyć, że nad fmansami greckiemi czuwać muszą. Zamieszania w Grecyi, którym nie masz końca, muszą być w wysokim stopniu uciążliwe; ale odstąpić nie mogą te mocarstwa, choćby i chciały, bo w Atenach schodzi się wiele widoków razem. - Co zaś Globe mówi dale'j, że Austrya nadal pewien rodzaj opieki nad Grecyą ma sprawować, byłoby to pewno dla Grecyi użyteczną, gdyżby przez to zabiegi stronnictw po części upaść musiały, ale za prawdę uważać nie można, aby 15,000 Auslryaków, jako armia okupacyjna, do Liwadyi i Morei wkroczyć miało. Na taką próbę nie odważą się w Wiedniu, a tym mniej po doświadczeniu »Bawarezów.«

Wiadomości zagraniczne.

Rossya.

Marynarka rossyjska stała się od niejakiego czasu przedmiotem urągania i poniżania ze strony prassy angielskiej a nawet i niemiecka krzykom tym chętnie wtórowała. Wszakże posunięto się w tern za daleko. Jakkolwiek marynarka rossyjska z angielską, a nawet ani z fraucuzką w porównanie iść nie może, jakkolwiek wyznać trzeba że kraje nadbrzeżne Rossyi nie dość majtków flocie dostawiają, ponieważ ludność wszędzie mała; byłoby jednak niesprawiedliwością twierdzić, że flotta rossyjska dła urządzenia swego nigdy się dobrze nie biła i krajowi swemu żadnej korzyści nie przyniosła. Czyż nie dowiodły bitwy pod Czesme i w zatoce Pinskiej z Szwedami stoczone w latach 1788 - 89, czyż nie dowiodła w ostatnich nawet czasach bitwa pod Nawarynem, że i flotta rossyjska nieprzyjacielowi czoło stawić i przeważnie do odniesienia zwycięztwa przyczyniać się może? Czyż nie zasłoniła ta flotta kraju, ba nawet samego Petersburga od wylądowania Szwedów? Czyż nie broniła równocześnie na morzu Czarnem Krymu przeciw lądowaniu wieU Hossyi południowej? Wśród takich więc okoliczności marynarka rossyjska mimo wszelkich ewoich przywar nie okazuje się tak wzgardy godną, jak ją John Buli przedstawia, porównywając okręty rossyjskie z dszunkami chinskie'mi ; owszem zwróciwszy uwagę, jak od czasów Piotra W. z niczego powstała i tyle trudności narodowych przezwyciężyła, nadzieja dla Rossy i, a obawa dla innych mocarstw morskich nie jest może płonną, iż flotta rossyjska, skoro jej rząd ciągłą staranność poświęci i nadużyć i wad usuwać nie przestanie, w chwili niebezpieczeństwa imponujące zaiste stanowisko zająć potrafi.

Wojna Kaukaska. Neidhardł. Porównanie stosunków kaukaskich % algierskiemu (Ciąg dalszy.) Mimo lej nie ograniczonej władzy generała gubernatora w Tunisie, całe jego postępowanie podlega ostrej krytyce i naganie; nawet słyszano ludzi w mundurach odzywających się częstokroć z takowemi zdaniami. Jeźli tu przytaczam mniemania przeciwników gen. Neidhardta, niechaj nikt nie sądzi, ze je podzielam. Wspominam tutaj takowe sądy jedynie tylko, aby czytelnik przy pochwale i zupełnem uznaniu tylu wybornych przymiotów, zdobiących obecnego generalnego gubernatora, usłyszał także, co przeciwnicy, którzy dość dokładnie znają lud, kraj i wszystkie stosunki, mówią o swoim naczelniku. Wdawanie się nadto szczegółowe we wszystkie drobnostki admiuistracyi, uważają tu powiększćj części za główne nieszczęście w generale Neidhardt. Jest, jak twierdzą, rzeczą niepodobną przejść wszystko w prowineyach tak rozległych, jak są prowineye kaukaskie i między ludami różniącymi się tak bardzo pochodzeniem, językiem i religią; jeźli się czas na nieskończone drobnostki rozsypie, wtedy uwaga częstokroć nie dojrzy największych i najważniejszych rzeczy. Lepiej byłoby, gdyby przy obieraniu najwyższych urzędników w różnych okręgach i dystryktach, jak to naczelników i komtnendantów wojskowych, użyto jak największej surowości i sumienności, aby kandydatów jak naj dokładniej wybadywano pod każdym względem i w lem okazywano swą znajomość ludzi, lecz, aby także polem ufano tym ludziom, dopókiby nie okazały się dowody ich nieprawości lub niezdatności, nie potrzeba ich straszyć i dręczyć nieustanne m mieszaniem się do najmniejszych drobnostek ich zarządu. Chwalą pod tym względem, jako wzór mądrego naczelnika generała Yermołowa,

najlepszego i najzdatniejszego ze wszystkich gubernatorów generalnych, których kiedykolwiek miała Zakaukazya. Yermołów nie posiadał owej nadzwyczajnej czynności gen. Neidharda, ale miał dziwną bystrość w pojmowaniu całości; nie uszło uwagi jego, co tylko było w jego całym obrębie wazniejszem; miał on rzadką znajomość ludzi i osobistość stworzoną niejako do rozkazywania. Nie trzymał sic zbyt ściśle drobnostkowej etykiety wojskowej, nie był ubliżającym i odpychającym dla tych co go bezpośrednio otaczali, owszem zawsze wesołym i wolnomyślnym w towarzystwie, grał nawet w piłkę z młodymi porucznikami nie szkodząc przez to bynajmniej swemu znaczeniu, gdyż" skoro tylko było tego potrzeba umiał natychmiast przybrać godność i nakazującą postawę władzy, a surowe spojrzenie jego ognistego oka zmuszało wszystkich otaczających do ślepego posłuszeństwa. Gdzie trzeba było karać tam Yermołów przeciw urzędnikom nie tylko słowem, ale i czynem surowym się okazywał. Przykłady surowości w czynie są jeszcze teraz nader potrzebne w Zakaukazyi, gdzie tak często jeszcze ponawiają się dowody największego ucisku, najbezwstydniejszego ździerstwa, przekupstwa i kradzieży, które lud cierpi ze strony urzędników cywilnych i wojskowych; i tak np. osobliwie prowineya erywańska przez czas niejaki była w jak uajokropniejszem położeniu. Ważua posada naczelnika czyli kapitana okręgowego znajdowała się po kilka razy w jak najgorszym ręku. Zdzierstwa urzędników doszły do najwyższego stopnia, tak, iż trudno nawet wszystkiemu wierzyć. Za przykładem naczelników poszli przełożeni okręgów (saswitatel), którzy groźbami i gwałtem tyle, ile tylko mogli, pieniędzy wymuszali, dając 2 tego, co zabrali pewną część naczeluikowi, aby się przy miejscach swoich utrzymać. Gdy wreszcie ze wszystkich stron skargi nawet do Tiflisu dochodziły, przestawano na odwołaniu naczelnika, który po królkićm urzędowaniu zwykle ,się zbogacił i po kilku miesiącach inną otrzymywał posadę, w innej okolicy, zamiast być karanym na mocy wyroku sądowego stosownie do surowych przepisów prawa. Prawda, że częstokroć nader trudną jest rzeczą, aby zupełna i czysta prawda doszła aż do uszu naczelnego zarządcy. Urzędnik ma tysiące sposobów, któremi temi zapobiedz może i zagłuszyć gwałtem lub groźbą jęki i narzekania swej ofiary .

Generał NAeidhardt dopiero te'ż krótki czas znajduje się w tym kraju. Wojna, która z ta żyła, wstrzymała ową podróż przeglądową, którą do południowych prowincyi przedsięwziąść postanowił. Jeźlij kiedykolwiek odwiedzi zubożałą i wyssaną Armenią rossyjską, jeźli usłyszy choć setną część narzekań tych ludzi, których srodze pokrzywdzono, jeźli u prostego urzęduika okręgowego zastanie, tak jak ja, 24 pysznych koni na stajni, wtedy z pewnością i jemu ta myśl przyjdzie do głowy, że to jest rzeczą sumnienia postępować sobie w wyborze urzędników, posełauych w tak dalekie strony, z jak największą surowością, że urzędnicy, którzy mają 6 O O rubli assyguacyjuych peusyi rocznej z pewnością ochydnie w tym nieszczęśliwym kraju gospodarzyć muszą, aby mogli pokryć wydatki tak niesłychanego zbytku, i źe wreszcie pieniądze wydarte takim sposobem biednym mieszkańcom chrześciańskim' tamtejszym ani krajowi, ani adminislracyi ruskiej żadnego nie przyniosą błogosławieństwa. Nikt niepoWątpiewa o przywiązaniu do sprawiedliwości u teraźniejszego generalnego gubernatora; nie ma zapewne tak wzorowego człowieka tak w publicznem jako i w pry watnein życiu, przyznać to muszą i przyjaciele i przeciwnicy jego. Jest to równie dla niego jak i dla cesarza zaszczytnem, który właśnie N eidhardta dla jego prawości i czynności do lak wysokiej godności powołał. Można się zatem słusznie spodziewać, is się stan kaukaskich prowincyi polepszy, i lo jest właśnie pomyślną różnicą rossyjskich prowincyi od sąsiednich perskich i tureckich, albowiem w tych takie panuje zepsucie przez wszystkie klassy mieszkańców, rząd najwyższy i najniżsi uurzędnicy lak wyłącznie o te'm tylko niybjakby lud wyzsać, tak są zupełnie spodleni, źe nie można lu myśleć o poprawie bez zupełnej zmiany stosunków. Gdyby Rossyauie 0pauowali Armenią turecką i perskie prowiucye Aserbeidszan, Gilan i Masauderan, byłoby lo dla nieh nawet dobrodziejstwem. (Dalssy ciąg naslaj/i.J

Francya.

Z P ary ż a, dn. 29. Października.

Dziennik G lob e organ wyłączny Pana Giuzot tak odpowiada dziennikom N a t i o n a l i Siecle w kweslyi wyborów: »Przypatrujemy się walce na tępe bronie prowadzone'; pomiędzy N a t i o n a l e m i S i e l e m. Ciekawą jest rzeczą widzieć za pomocą jakich środków S i ec l e broni reformy elektoralnej przeciw głosowaniu powszechnemu. S i e c l e niechce głosowania powszechnego, ponieważ większość oby

wateli nie jest dość OSWlecona, aby mogła dobrze wybierać, i dla tego, że zbyt liczne zgromadzenia przedstawiałyby wielkie niebezpieczeństwa dla porządku publicznego. N a t i o n a l mógłby odpowiedzieć S i e c i o w i przez Siecią. Jeżeli Siecle odpycha głosowanie powszechne z tego powodu, że większość nie jest dość oświeconą, wówczas przyjmie ją, gdy większość uczUje bardziej skutki cywilizacyi. Dzień ten przyjdzie na mocy prawa postępu. Zatem dla Siecią głosowanie powszechne jest tylko sprawą czasu, ale gdy czas przyjdzie, czyż niebezpieczeństwo zbyt licznych zgromadzeń zmniejszy się? Zgromadzenie doktorów, kiedy zamienia się w tłuin, czyż nie jest dla porządku równie niebezpieczuem jak tłum nieukształcony zupełnie? Tak więc Siecle uznać powinien, że, albo zarzut uzasadniony na braku oświecenia nie jest dobrym, albo też, że zarzut ugruntowany na niebezpieczeństwie zbyt licznych zgromadzeń zwala poprzedni. Przez zasadę prawa wyborczego ugruntowanego na zdolnościach, S i e c l e przychodzi do głosowania powszechnego; przez zasadę niezgodności zbyt licznych zgromadzeń z porządkiem publicznym, Siecle bezwarunkowo odpycha głosowanie powszechne, a żalem i zasadę zdolności, która doń koniecznie prowadzi. Prawdą zaś jest to jedynie, że zdolności i światło nie mogą być podstawą zasadniczą prawa wyborczego, llząd jest to porządek. Światło nie zawsze porządek przedstawia; przeciwnie zaś własność zawsze jest jego reprezentantem i objawieniem. Dla tego to własność jest i będzie podstawą wybieralności i wybórCZOSCI, a ilość własności koniecznej do posiadania zdolności wyborczych powinna zawsze być lak obrachowaną, aby porządek publiczny mógł uniknąć niebezpieczeństwa wielkich zgromadzeń, przez Siecle wykazanego. Zwrócimy tu uwagę jeszcze, że własność daleko jest łatwiejszą do zyskania dla wszystkich jak światło, jest demokiaiycznicjszą, daleko więcej równającą jak podstawa prawa uzasadnionego na zdolnościach. J ak tylko by ustawiono prawo glosowania wedle zdolności, wówczas ustauowionoby rząd arystokratyczny gorszy od wszystkich. - Zobaczemy teraz zarzuty N ationale : »Jakto«., mówi ten dziennik, »utrzymują, że wszyscy obywatele, źe 10 milionów Francuzów nie mają dość oświecenia by wykonać wybory niezależne i rozsądne? któż więc d.ił prawo 200 tysięcom ludzi mówić: Wszyscy płacić będziecie p o da tki, wszyscy podlegli będą spisowi wojskowemu, wszyscy będą posłuszni prawom?« N a to Siecle mógłby odpowiedzieć N ationalo władza polityczna i władza rodzinna pochodzi z natury rzeczy, z swej konieczności, a nie z przyzwolenia tych, na których wpływ wywiera. Dzieci nie dały ojcu prawa do kierowania niemi, a jednakże ojciec niemi kieruje. Wszyscy ludzie nie dali pewnej liczbie z nich prawa rządzenia sobą, a jednakże tylko mała liczba rządzi. Tak jest, lak było zawsze nawet za rzeczy-pospolilej. Obywatele bierni, jak ich nazywano wówczas, czyż dali prawo obywatelom tzynnym głosowania za nich na zgromadzeniach pierwiastkowych? Czyż wówczas lak jak dzisiaj nie było censum wyborczego. Czyż rozumowania Nationals-przeciw wyborcom z 1844 nie lnożuaby powtórzyć przeciw wyborcom z 1 793? Dziwną jest rzeczą, ze N ational, który ma uczucie władzy, pojmuje tak mało jej naturę i początek i wyobraża sobie, że ona powinna być oddaną wykonywającym ją przez wszystkich tych, na których jest wykonywaną. Kiedyś stronnicy form rzeczypospoliłej i glosowania powszechnego uważani byli za bardzo potężnych na polu zasad. Ich przeciwnicy cofali się przed niemi i opierali się tylko na polu zastosowania. Mówili oni wówczas, jesteście dzielnemi metafizykami, ale nędztieini mężami stanu. Dziś metafizyka rzeczypospolilych pustą jest: jest to ich strona najsłabsza. Zwyciężeni w sferze faktów, pobitemi także zostali w sferze idei.

Anglia.

Z L o n d y n u, dnia 3 O. Października.

Parostatek »Patrick-Henry« onegdaj z Nowego Yorku do Liveipoolu przybyły, przywozi gazety N owo Y orskie z dnia 8- ni. b., obejmujące wiadomość, że bryg północnoamerykański »Cyrus« przez okręt wojenny angielski gwałtem zrewidowany został. Pismo dowódzcy »Cyrusa«, kapitana Dumas, ogłoszone w gazetach amerykańskich, dokładnie wypadek ten opisuje, zapewne z stanowiska stronniczego, tyle jednak z niego wynikać się zdaje, że kapitan Dumas na wysokości Cabiudy przez officera okrętu wojennego angielskiego przytrzymany został, że tenże okręt jego gwałtem zrewidował i on (Dumas) ujrzał się w konieczności opuszczenia z ludźmi swymi okrętu, ponieważ officer »Allerlu« (takie bowiem imię okrętowi angielskiemu) papierów okrętowych wrócić mu niechciał . Kapitan Dumas zażalenie swoje następnie u konsula amerykańskiego w Rio Janeiro protokularnie złożył a gazety amerykańskie domagają się zapalczywie, żeby mu rząd zadość czynienie wyrobił. Londyńskie gazety usiłująrzecz wystawić jako małoznaczącą i dowodzą z listu Dumas'a, że on zapewne oflicera angielskiego rozdrażnił i poczytują gorliwość dzienników amerykańskich li tylko naśladownictwem krzyków joppozycyjnych wznoszonych w sprawie rewizyi w Paryżu. - - Wczoraj odbyła się rewizya zmarłego jakiegoś Halla, który z głodu śmierć poniósł, gdyż z bojażni, aby nie być oddalonym z parafii w której mieszkał, o pomoc prosić nie chciał. - Świadkowie zrobili najsmutniejsze zeznania o okropnej nędzy, jaką człowiek ten z żoną i dziećmi cierpiał. N owy gmach giełdowy uwagi jest godny tak co do form architektonicznych, jako też co do urządzenia. Tworzy on, według planu architekta Ti te, nieregularny czworobok, którego najmniejszy bok główny front czyni. Wysokość budynku, prócz wieży 1 70 stóp wysokiej, wynosi 50 stóp. Styl jest włoski, fasady, podziwiane dla śmiały« h architektonicznych linii, przyozdobione są allegorycznemi figurami i gruppami ręki znanego snycerza Westmeacota. W niże przy północnym i wschodnim wschodzie przyjść jeszcze mają trzy statuy, to jest sławnego Lord majora Sir R. W. Hittingtona, Sir H. Myddlelona i Sir T. (iieshama. Wieża zawiera doskonały zegar, według zdania astronoma Ai ry, najlepszy w świecie; prócz tego muzykę dzwonową z 15 dzwonów obejmujących dwie oktawy, z których największy 23,' cetn. waży. Wygrywa on prócz zwyczajnej melodyi psalm Lawesa. W środku jest wielki 115 stóp długi i 58 sióp szeroki »dziedziniec kupiecki« z krużgankami, przyozdobiony pięknemi malaturami, które pod przewodnictwem Pana Sang z Monachium wykonane, powiększaj części herby różnych narodów wystawiają. Środek dziedzińca ozdobić ma później posąg Królowej Wihtoryi.

HiszpanIa.

Z P a ryż a, dnia 3 O. Października.

Straż nad granicą Pyrenejską tak jest teraz mocną, jak sobie tylko życzyć można, i widać jasno różnicę pomiędzy służbą teraźniejszej policyi nagranicznej, a tą, która w czasie siedmioletniej wojny domowej obowiązki te pełniła. Wtedy przeprowadzano z Francyi przez Pyreneje nietylko pieniądze i broń, ludzi i konie, ale nawet ciężkie działa, a teraz ledwo pojedynczym partyzantom przecisnąć się uda. Zdaje się być błędnem mniemaniem, jakoby Esparlero w naj świeższych zamachach przeciw spokojności Hiszpanii czynny miał udział. Prawda, że Madryckie dzienniki partyi umiarko regienta, a równocześnie pokazują dzienniki oppozycyjne, jakoby w przyszle'm powstaniu na Esparterę liczyć można, ale zdaje się, że tak obawa jednych, jak nadzieja drugich są bezzasadne, i spodziewać się można, że Espartcro nie wystąpi nigdy przeciw tronowi Królowej Izabelli, .

Austrya.

Z W i e d n i a, dnia 24. Października.

C. K. połączona kancelaryja nadworna pozwoliła rzeszowskiemu dyrektorowi głównej szkoły, Augustowi Hipolitowi Seredyńs ki e m u [przyjąć dyplom na korespondującego członka uczonego towarzystwa w Krakowie. Wolne miasto Kraków.

Dnia 12. Października r. b. odbyła się u nas uroczystość założenia węgielnego kamienia kolei żelaznej krakowsko-górno-szlązkiej, a to w obec Rządzącego Senatu', rezydentów trzech najjaśniejszych dworów, dyrektorów kolei, duchowieństwa katolickiego, profesorów Uniwersytetu i innych zakładów edukacyjnych, wszelkich władz i dykasteryi. Dworzec przyozdobiony był chorągwiami trzech mocarstw opiekuńczych i chorągwią Wolnego Miasta Krakowa. Członek dyrekcyi kolei p. Kirch maj er w przemowie swej w języku polskim wyraził między innemi: »Nie wołuo bezkarnie pozosta;»wać w tyle ruchu i ogólnego przemysłowego »postępu, w jakim się obecnie wy ściga cała »prawie Europa, być świadkiem bezczynuyin »usiłowań, których inelą jest wszędzie indziej »dobry byt publiczny, zamożność indywidualna, »dostatek wreszcie wszystkiego, co życie czlo»wieka słodzi i prace jego nagradza. Gnuśnieć »niedołężnie i nie brać się do dzieła, gdy wszy»stko dąży naprzód, co tylko sil swoich świa»dome, - i gdy się wszystko przed oczyma »naszemi, owocami tego ruchu obdziela, by»łobyto wyzuwać dzieci nasze z dziedzictwa, »na które po nas jako po ludziach czynnych »rachować mają prawo; - by loby to wyrzekać »się własnowolnie i zamożności krajowej i do»brego bytu i dostatków słodzących życie kaz»dcgo; byłoby to pozwalać, ażeby łupy tych »przemysłowych zwycięztw przeszły w ręce iaj>nych a nie w nasze, - byłoby to jednćm sło»wem skazywać kraj nasz na wieczny niedo»statek, ubóstwo, a bodaj czy uie na nędzę »nawet.« Następnie odczytano akt opiewający uroczystość i przeznaczenie tego zakładu. P 0czern prezes Senatu rządzącego, wynurzył swe podziękowanie Dyrekcyi kolei w krótkich ale do serca i duszy przemawiających wyrazach.

Na zakończenie [odbyto obrząd obsadzenia węgielnego kamienia. Tegoż dnia dali dyrektorowie kolei sutą ucztę, przy której stosowne do uroczystości toasty spełniano; w teatrze było bezpłatne widowisko (kosztem dyrekcyi kolei), a po teatrze zabawa wieczorna u Prezesa Senatu.

Rozmaite wiadomości.

Z Poznania. - »Tygodnika literackiego wyszły Nr. 27. i 28. zawierają: Dwa obrazki przez Kalskiego. - Wygnaniec, wiersz A. Cywińskiego. - Wyjątek drugi z Bartłomieja Julij Woykowskie'j. - Kilka myśli wstępnych i uwag nad środkami oświecania ludu naszego, zebranych przez E. Estkowskiego, elementarnego nauczyciela (ciąg dalszy). - Co robią dziś nasi księże? - Przegląd Wiszniewskiego Hist. lit. pol. Tom VI. przez A. Mosbacha. - Doniesienia.

Z powiała Czarnkowskiego.

Troskliwość o dobro publiczne wszakże na publiczną zasługuje wiadomość. Przykładać się do dobra ziomków swoich przez podanie sposobności wykształcenia siq i oświaty, jeżeli kiedy, to teraz stało się nieuchronnym obowiązkiem każdego dobrze myślącego rodaka. Już opóźnienie w oświacie narodu naszego, wywołało wprawdzie niektóre zaradcze zakłady i środki, ułatwiające postęp w jej nabywaniu; już kilku znanych mężów ujęło w dzielne swe dłonie pochodnie objaśniające drogi do lepszej przyszłości: ale jakże mało ziomków przykłada się do uprawy tej bujnej umysłu narodowego niwy, któraby mogła zbawienne dla ogółu przynieść owoce. Korzystne są ofiary, korzystne składki w celu błogim czynione; ale stają się one płonne tam, gdzie obok nich nie ma szczerej chęci i zajęcia się nadaniem dobrego duchowi czasu kieruuku. - Naród nasz przeszedłszy tak różne nieszczęść koleje, nie przyszedł jeszcze jednak do tego przekonania, aby otarłszy spotniałe od trudów czoło, tworzyć zaczął jedne familią, jedne rodzinę wzajemnie się miłującą i wspierającą; aby szanować zaczął najdrobniejsze wielkiego swego ciała członki, jeżeli w niein nie ma nastąpić niemoc i rozsprzężenie. Dopóki odzywać się w niein będą glosy: na co się mieszać z gminem- to upodlenie! na co go oświecać - to nie potrzeba! dopóki ta myśl: tyś śl a chelny a on dzik; ty wysoko urodzony, a ten nisko: tyś jaśnie oświecony, a tam ten ciemny; dopóki jednego, dopóty próżno szukać" będziesz tam chciał środków dla dobra ogólnego, dla oświaty narodu. Już czas porzucić dawne uprzedzenia i uważać w każdym rodaku brata swego, dziecię jednej matki, mające równe prawo do oświaty i szczęścia; już czas pilnie zająć się jego do» brem jak wlasnem: a gdy to nastąpi dopiero taożesz być pewien, że będziesz swobodny i szczęśliwy między szczęśliwymi. W takiej myśli zmierzającej do rzucenia promyka oświaty między współziomków, odbyło Towarzystwo naukowej pomocy powiatu Czarnkowskiego walne swe zgromadzenie w H o t e l u de Dembe w Czarnkowie dnia 30. m. z., zaprosiwszy tak mieszczan jak i włościan do udziału. Licznie zebrani goście, pojąwszy dobroczynne Towarzystwa nauk. pom. cele, chętnie przystąpiło do niego ze składkami i samych włościan około 40 imiona swe między nowymi członkami zapisało - P o skończonem posiedzę niu przewodniczący członek komitetu powiatu Czarno Wny Emil Sw in ar ski chlubnie znany z poświęceń dla dobra publicznego, zaprosił całe zgromadzenie na obiad. Wszystkie prawie władze cywilne powiatowe obok kilku szanownych gości z innych powiatów i członkowie Towarzystwa zabrali miejsca przy jednym stole około 80 osób zajmujące, pomiędzy którymi większość bo około sześćdziesiąt członków składała się z włościan. Piękny widok tak wielu włościan, ślachelnym przejętych uczuciem dla dobra współziomków swoich, wywołał powszechne życzenia pomyślności i był powodem do wzajemnych szczerych oświadczeń. Dzięki Ci szanowny Prezesie kom. P. C. za podanie sposobności Towarzystwu całemu pomnożenia tak pożytecznego i błogiego funduszu i gorliwego zajęcia się dobrem publiczne 'm. X. D.

N owy rodzaj widowiska. W BadenBaden był lego roku pewien Francuz, który pokazyw-ił za pieniądze kobietę jasnowidzącą. Zgaduje ona wszystkie myśli i wykonywa najdziwniejsze rzeczy. Tak naprzykład, gra z mocno zaslouionemi oczyma w e c a r t e , i t. d. Robić jednak podobną słabość przedmiotem publicznego widowiska, jest to niegodziwością, na które nie rozumiemy jak ów francuzki spekulant mógł otrzymać pozwolenie. W samej Francyi, gdzie takie ohydne przedstawienia w ostatnich, czasach nadzwyczaj górę wzięły, miano je już zakazać; jakoż spodziewamy się że one i w ls'iemczech cierpiane dłużej nie będą. Umiejętność nic oduosi ztąd wcale żadnej

korzyści a wystawienie tak głębokiej i niezbadanej tajemnicy natury na widok ciekawego próżniactwa w celu zarobienia pieniędzy, jest rzeczą, która nie powinna być pozwolouą. Pierwszy balon w Konstantynopolu. Dnia 8. Sierpnia, wyprawił pan Comaschi, aeronauta, znajdujący się od niejakiego czasu w tej stolicy, nieznane tu jeszcze widowisko napowietrznej żeglugi. Podróż jego, w którą się w obecności sułtana wzniósł z doliny Haidar-Basza w Azyi, powiodła się jak najpomyślniej. Koszta zastąpił sam cesarz. Pięknie ugrupowane namioty dyguitarzów i najwyższych urzędników porty, jako też zagranicznych ambasadorów, parowe statki i barki okrywające cały bosfor, wreszcie niezliczona moc ludu, który zgromadzony w różnobarwislych strojach, zachwycał się popisami umyślnie nato przez sułtana wezwanych kuglarzy i linoskoków - wszystko to przedstawiło razem nader malowniczy widok. »Niema szczęśliwszego miasta nad Paryż!« woła Alfons Karr w swoich Osach.

«Ulice jego płyną winem i mlekiem - Paryż jest miastem cudów, a jego mieszkańcy same czarodzieje! Przedawcy korzeni przemieniają tu krochmal w pieprz, a w sól piaskowiec; handlarze win przemieniają wodę w wino, a mleczarki robią z niej smaczną śmietankę. Słowem niema żadnego cudu kłóregoby przemyślni Paryżanie nie powtórzyli. Piekarze pieką z czteru funtów ciasta trzy dwu-funtowe bochenki; inny znowu czarnoksiężnik sieje, uprawia i zbiera różne gatunki jarmużu, aby z tego wyrabiał - tytoń; drugi Iraf1kant tytuniowy miesza swoje tabakę z tłuczonem szkłem. Szczęście że to postrzegł i doniósł zwieizchności jego zawistny sąsiad, który swoją tabakę z dębowej kory i arszeniku maceruje! Le s go wie. Bijograf księcia Paskiewicza, Tołstoj, opowiada uastępujące zdarzenie; Dwudziestu Czerkiesów z plemienia lesgickiego, wyszło z gór na nizinę, przepłynęło dwie rzeki i przedarło się aż do stolicy rossyjskich zakaukaskich prowincyj, Tiflis. Gdyby nie byli rzeczywiście tej wyprawy odbyli, wypadałoby ja. uważać prawie za niepodobieństwo. Wieczorem tedy dostawszy się w okolicę miasta Titlis, ukryli swoje konie, przekradli się zmrokiem przez forpoczty obozującego pułku dragonów aż pod miasto i stanęli przed koszarami napełuionemi wojskiem. W okamguieniu zamordowali ustawione u wchodu straże i wpadli do sypialnych sal żołnierzy, gdzie pogasiwszy światło, okropną rzeź rozpoczęli. Po niejakim cza pamiętałych. Gdy Lesgowie ujrzeli, iz niepodobna się przebić, woleli sobie sami raczej śmierć zadać, niż się w ręce nienawidzonych wrogów oddać! Tak więc nie pojmali Kossyanie ani jednego żywcem, i dotąd nawet nie wiedzę, co ich właściwie do tej zapamiętałej wyprawy spowodowało. I ci-to Lesgowie uchodzą za najrauiej śmiałych ze wszystkich mieszkańców gór kaukazkich!!

OBWIESZCZENIE.

W upłynionym miesiącu Października r b.

z tutejszych piekarzy przy równej dobroci i za deklarowane ceny największe towary piekarcze przedawali : A. Bulki. 1) Wilhelm Brust na żydowskiej ulicy Nr. 26. 2) Jakób Byk na Stawnej ulicy iSr. 5. 3) Alexander Neumann na Butelskiej ulicy Nr. 18. 4) Wawrzyn Smetkowski na Dominikańskiej ulicy JSr. 1. 5) Poppel na St. Marcinie Nr. 43. - Z? Chleb źytny pytlowy. 1) Cichocki na Zawadzie Nr. 93. 2) Witkowski na St. Wojciechu Nr. 6. 3) Sobieski tamże >r. 21. 4) Młynkiewicz tamże Nr. 33. - C'. Średniejszy chleb źytny.

1) Miram na Prydrykowskiej ulicy Nr. 22. 2) Schneider lia St. Wojciechu Nr. 6. 3) Sobieski tamże Nr 21 4) Młynkiewicz tamże Nr. 33. 5) Józef Peiler na Żydowskiej ulicy Nr. 3. - li. Czarny chleb. 1) Pade na St. Marcinie Nr. 3. 2) Miiller tamże Nr. 64. 3) Kirste tamże Nr. 68. 4) Grabowski tamże Nr. 79. 5) Preiss.

1er na Piekarach [Sr. 21.

Najmniejsze towary zaś znaleziono u: A. Bułki. 1) Kretschmera na Półwsi Nr. 15.

2) Baldy na Rybakach Nr. 17. 3) Langnera tamźeNr.21. - B. Chleb źytny pytlowej. 1) Schneidera na St. Wojciechu Nr. 6 2) Hannowicza tamże Nr 15. 3) Bzdręgowskiego na Zawadach Nr. 107. 4) Płaszkiewicza ua Śródce Nr. 57. 5) Dzikowskiego na Ostrówku Nr. 11.

6) Dorna na ChwaliszewieNr. 56. 7) Plorkowskiego tamże Nr. 70. ,8) Dłużewicza na Sródce Nr. 65 , 9) Brusta na Żydowskiej ulicy Nr. 26.

- C. Średniejszy chleb źytny. ABzdręgowskięgo na Zawadach Nr. 107. 2) Bibrowicza na Śródce Nr. 70. 3) Plorkowskiego na Chwaliszewie Nr. 70. 4) Dłużewicza na Śródce Nr. 65. 5) (irabowskiego tamże Nr. 41. 6) Jurdzińskicgo tamże Nr. 48. 7) Herzego na Chwaliszewie Nr. 90. - D, Czarny chie'b.

1) Wotschke w Byuku Nr. 9. 2) Ehrlieh na SL Marcinie. Nr. 14. - To się podaje do publicznej wiadomości. Poznań, dnia 3. Listopada 1844.

Prezes Policyi Minut o Ii.

Dnia 26. Listopada odbędzie się walne zebranie powiatowe Naukowej pomocy w Pleszew i e, dokąd zaprasza członków komitet. Komitet towarzystwa naukowej pomocy powiatu SzamotuIskiego, kładąc wyznaczenie krótkiego terminu za przyczynę nie zjechaniasię szanownych członków na walne zebranie w dzień 28. Października, ustanowił więc 15. Listopada, na który się wszystkich, znów do Szamotuł zaprasza z nadmienieniem, iż zarazem zaległe składki roczne, i źe tak nawet powiedzieć trzeba -od niektórych dwuletnie!! - z chęcią przyjmowane będą.

Punt prawdziwie ważących świec łojowych po 5 srbgroszy 2 fen. iSfuntów twardego mydła za jeden Talar sprzedaje Pr. Seidemann, fabrykant ŚWIec 1 mydła przy Chwaliszewie Nr. 9 1 .

Kurs giełdy Berlińskiej.

Dnia 5. Listopada 1844.

Obligi długu skarbowego Obligi premio» handlu niorsk.

O h ligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Medina > (xdauska w T. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

· »VT. X Poznansk.

» dito · · Pruss. Wschód.

» Pomorskie... March. Flek.i N.

· Mzląskie. . . .

Frydrjchsdory.

Inne monety złote po 5 tal, Discouto.

Akcje Drogi żel. Beri. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI. - Poczdams.

Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd. - Lipskie .

D ro gi żel. Beri. - Aiihaltskiej Obligi upierw. BerI. -Auhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.

Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.

Drogi żel. Bcrlinsko- Frankfort.

Obligi upierw. BerI. - Frankfort.

» żel. Górno - Szląskićj . .

d ito Lit. B:. - Beri -Szcz. Lit. A. i B.

« - Magdeb -Halber.<<! Dr. żel. Wrocl.-Szwidn.-Frei.\1 Obligi upierw. Wroc. Szw.-F .

Dr. żel. Bonn-Kolońskiej

Ceny targrowe w mieście POZNANIU.

Pszenicy szef el Zyta dt.

Jęczmienia dt. 1 Owsa . dL Tatarki d t Grochu . dL Ziemiaków dt Siana cetnar Słomy kopa Masła garniec

Sto- t-IXa D r. kiiranl.

pa papie-l gotoprC rami. I wizną 1 94 100 48 99 4 i 103} 98 i 101} 100} 100} 100} al

103} l85} 5 4 5 4 04 5 4 4

103} 924 Ę 77 97 98} 1564 1054 l16f 1044 101} 1294 4 4 5 98}

102*

99? 99} 99} 13 '* m u, 1024 1844 103} 143 1021 102} 1104 1044 115$ 1094 1034

Dnia 6. Listopada, 1844. r.

od Tal. sgi. fen.] 14 T»l. j,. In, 1 6 23 16 27 25 7 24 420- 51lJ15J - I 1120 16 26! 6 2il2 7 3 \. =do

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.08 Nr263 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry