GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.12.19 Nr298

Czas czytania: ok. 21 min.

Wielkiego

POZNA

Xi-;;sfwa

3GO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki.

Redaktor: A. Wannowski.

W Czwartek dnia 19. Grudnia.

1844.

Wiadomości zagranIczne.

Polska.

Z War s z a w y . Do Iranszportu przy trzy - manych osób używają teraz u nas Steinkellerek, wozów z fabryki bankiera Steinkellera. Są to czarne wozy niezmiernej wielkości z bardzo mocnego drzewa i bez okien. Podzielone są w środku na dwa rzędy wąskich czworograniastych komórek, które jdą na podlóź po obydwóch stronach pokładu. Między tymi dwoma rzędami ciupek jest ganek wzdłuż woza, przeznaczony do straży, dozoru i zaopatrywania więźniów. Każda komórka ma drzwi wychodzące na ów ganek, zaopatrzone okienkiem, klóre kratą i deską jest zamknięte. Wczasie transzportu każdy nięziru siedzi sobie osobno w swej celi na desce mającej wazki otwór ku dołowi, konieczny do zaspokojenia uieobytych potrzeb. Powietrze i światło dochodzi do komórki tylko górą przez wazki otwór naksztatt rury. Każda kommunikarja więźniów siedzących w wozie jest niepodobną. · Rysunek czyli model takowego wozu przybył z Petersburga. P. Steinkeller nic jest zatem szczęśliwym wyualazcą tak pięknego pomysłu, fabrykuje sobie tylko takie wozy w swej, z każdego względu godnej oglądania, fabryce powozów w Warszawie. Francya.

Z P aryż a, dnia 9. Grudnia.

Dziś w południe przybito w ministerswie finansów 200 milionów pożyczki. Jedynymi licytantami byli panowie Rothschil, S1. Didier i Baudon, jako reprezentanci poborców generalnych, tudzież panowie Hottinguer i Spółka, Duraud i Baring. Pierwsza Spółka ofiarowała 84 fr 75 Cent., druga 83 fr. 95 Cent., przybito zatem pożyczkę panom Rothschild i S£ Didier i Baudon. Ponieważ podanie przechodziło cenę przez ministra finansów ustanowioną, więc iniuimu wcale nie wyjawiono. Z dnia 10. Grudnia.

Częste napaści uocne spowodowały rząd do pomyślenia o energicznych środkach zapobieżenia temu złemu, a izbom przełożony być ma kredyt na ten cel potrzebny. Urządzona będzie osobna polieya nocna, która na 200 różnych stanowiskach miasta straż pełnić ma. Strażnicy nosić mąją ubiór cywilny, a broń ich składać się będzie z dwóch pistoletów i kija wołów zaopatrzonego. Pismo z Oranu z dnia 29. m. z. potwierdza nareszcie zupełnie tę wiadomość, że Ąbd elKader wszelkie swe regularne wojsko zwinął.

Doniesienie, że Emir sam w głębi państwa Marokańskiego zostać musi, między pokoleniami Arabów na ziemi francuskiej, mianowicie między pokoleniami Saida, najbardziej wystawionemi, wielką sprawiło radość. Wszelka obawa ich przed Emirem teraz usuuięta. - Poseł francuski do Cesarza Chińskiego, P.

Lagren.ee, nie uda się do Pekinu, co zamierzano, wyprawiono. Więc wszelkie koszta lej ambasady jakby wyrzucone, kiedy traktat handlowy, nad którym w Makao się naradzają i który tez zapewne do skutku przyjdzie, równie dobrze jaki prosty ajent konsularny zawrzeć by mógł. - Hiszpania.

Z Madrytu, dnia 29. Grudnia.

Przedsięwzięcie Zurbany i wyprawa rozbójnicza emissaryuszów Espartery, co w spokojnych dolinach Wyższej Ar/\gonii chorągiew rokoszu zatknęli, taki miały koniec, ii się stąd jasno pokazuje, ze się naród biszpański równie jak i armia pamiątką wielbionego z tamlej strony Pireneów bohatera brzydzi i nowych zaburzeń nie pragnie. Nawet Espectador i Clamor General godła wojenne, któremi przed kilku tygodniami numera swoje ozdabiały, opuściły i chorągiew tam zatkniętą zwinęły. - Oba przedsięwzięcia, Zurbany i buntowników nad granicą Pirenejską, zaczęły się od niecnych rozbojów i skończyły się prędką ucieczką naczelników bunlu. - Stary Zurbano podług wieści do Portugalii ujść miał. Stosownie do innych podań ma on się tu w Madrycie ukrywać zniezachwianem postanowieniem pomszczenia się krwawo. Zeznania osób sądownie badanych Generała C a s t a n e d C; i byłego ministra skarbu za Esparterę, Pana Gambo a mocno skompromitowały. Pierwszy uszedł, ostatniego w Logrono przytrzymano. Podobnie i Generał I turbe pod sąd poszedł.

Tu w Madrycie dnia wczorajszego sąd wojenny zamknięto, przed którym Pułkownik Rengiso i 23 innych wojskowych i cywilnych osób stanęło. Z aktów pokazuje się, ze osoby te i uszły Pułkownik Gandara, znany bogaty Ma» ragato Cordero, który podobnie uciekł, tutaj tajne utworzyli towarzystwo, którego celem było zwalenie rządu, ustanowienie Junty centralnej i proklamowanie Espartery Rejentem. W tym zamiarze starali się oni podoficerów i szeregowych pieniędzmi, które Cordero rozdzielał, dla zamordowania wyższych officerów zaciągnąć". Kilku podofficerów za pozwoleniem swoich przełożonych wstąpiło w poczet sprzysięzonych, aby o wszystkich ich krokach dokładną zasiągać wiadomość. Sąd odwołując się do ustawy, sześć tu obecnych, a 12 uszłych wspólników tego sprzysiężenia na śmierć skazał. Niemcy.

Z Hamburga dnia 1. Grudnia.

Senat i Kolegjum starszych miasta Hamburga oświadczyli się za emancypacją Izraelitów. -

Szczególniej do tego czynu skłonionemi zostały nasze dwa główue ciała polityczne z przyczyny niezmiernych ofiar, jakie żydzi Hamburscy ponieśli, by wspomódz nieszczęśliwych dotkniętych pożarem 2. Maja roku 1842. Przyczynił się także do tego wiele duch miłości i przywiązania do kraju jakiego ci izraelici dawno już dawali dowody. -. Rzeczywiście przekonano się, ze pięć szóstych ludności izraelskiej, to jest wszyscy żydzi znajdujący się w lepszem położeniu, przyczyniają się wiele dobrowolne mi darami rocznemi do utrzymania biednych chrześcian i że w Hamburgu nie ma ani jednego stowarzyszenia, ani też zakładu do użytku publicznego służącego, któryby pomiędzy swe mi członkami nie liczył wielu żydów. Zapewniają, że emancypacja żydów u nas będzie zupełną; tylko nie będą mogli oni zasiadać w senacie, co z resztą jest niepodobnem, albowiem wszystkie działania senatu tak są połączone z religijnemi obrządkami, że w nich mogą tylko mieć udział wyznawcy religji panującej, to jest wyznania Augsburskiego, tak że nawet chrześcijanie innych wyznań w senacie Hamburskim zasiadać nigdy nie mogą. Szwajcarya.

Z Kan t o n u luce rnskiego. N owa gaz e t a Z li r i c h s k a zawiera następującą wiadomość o wypadkach zaszłych w Lucernie: "Dzisiejszego rana (d. 8. Grudnia) między godziną 5. a 6. obchodził patrol z 40 ludzi po ulicach; na placu młyńskim spotkał pewną liczbę liberalnych (około 20 ludzi), wystrzelono 12 do 15 razy, a dwóch żołnierzy raniono. Rozruch po domach musiał być dość wielki, ale na ulicach nie wiele było ludzi. Rząd w mieszkaniu swojem bardzo się ma na ostrożności, i za pierwszym wystrzałem obsadzono zaraz wszystkie wnijścia. W arsenale są kartacze w pogotowiu. Dragony biegają tu i owdzie, i znaczne posterunki obsadzają pojedyncze punkta. W tej chwili słychać, że znaczne porobiono aresztowania; także i Dr. Steiger należy do tej kategoryi. Zdaje się, że w nocy tej na coś większego się zanosiło, ale zdradzono ten zamach. W oberży pod Aniołem znaleziono podobno broń i amuuicyą. W Willisau, jak donoszą, pjzyszło także do bitwy. Wszczął się tamże pożar. Poczta lucernsko-bazylejska, która przez Sursee przechodzi, nie mogła przejechać. W kantonach Szwyc i Zug wydano odezwę do milicyi. Zapewniają/\ że pomiędzy uwięzionymi znajduje się Najwyższy sędzia Kopp, Dr. Robert Steiger, pułkownik Guggenbiihler i inni znaczni mężowie. Ustne do wczorajszego po południa, tudzież podania osób pocztą przybyłych opiewają, że aż do chwili, kiedy doniesienia te wyszły, w Lucernie stan rzeczy ten sam był, co wczoraj rano ogodzinie 8. Gazeta bazylejska z dnia 9. Grudnia donosi, że wojsko rządowe okopało się na południowej stronie mostu Emmen i tamie kilka armat zaprowadziło. W tym samym czasie wzięły podobno zwolennicy rządu w półuocnych częściach kantonu stojący między Sursee a mostem emmeńskim oddział ochotników w 2 ognIe. Tenże dziennik donosi jeszcze w buletynie z dnia 9. Grudnia, co następuje: »N adeszła dziś wieczorem poczta luccruska donosi, że rząd w mieście Lucernie stanowczy opór stawić myśli, mosty zebrał, a miasto wozami zabarykadował. W niedzielę rano aresztowano wiele osób. N apaści -na arsenał ze strony frakcyi jednej miejskiej zaniechano. Na trakcie z Lucerny aż do Zofingen nie było już wcale widać powstańców: miejscem ich zebrania jest Buren między Aarau a Sursee. "Na drodze zLucerny zmuszono konduktora do otworzenia paki. Wiadomość o zebraniu mostu emrneńskiego uie potwierdza się. W niedzielę rano stoczono tamże potyczkę, a czterech zabitych z pułków wolnych leżało na placu. W ogóle miało być 8 zabitych i 15 rannych. Okólnik rady rządowej zLucerny zd.9.Grudnia do wszystkich stanów zawiera zaspakajające wiadomości z dnia poprzedzającego. «Buntownicy, czytamy tamże, połączyli się wprawdzie po ucieczce z miasta z tak nazwauemi pułkami woluemi z innych kantonów w okolicy mostu emmeńskiego, i ztamtąd strzelali do oddziału milicyi, ale potem cofali się coraz dalej, a nareszcie całkiem się rozwiązali. Milicye wezwane przyspieszyły % największą gotowością, a rząd ma już teraz dostateczną siłę zbrojną na swe rozkazy, aby w razie nowego zamachu, takowy w samym zarodku przytłumić. Skoro Bern swoje wojsko cofnie, odwoła rząd podane do Stanów żądanie zwołania kontingen»u wojskowego.

Węgry.

Z P re szburga, dn. 6. Grudnia.

Duch oppozycyjny przeciw rządowi robi tu wielkie postępy. Buizliwem było nadzwyczaj ostatnie generalne zgromadzenie komitatu pesztskiego, októrem już dawniej w krótkości wspomnieliśmy. Warto jednakże raz jeszcze nadmienić o niem tym bardziej, że osobliwie przeciw rządowi najgwałtowniejszych, bez żadnego względu, używano wyrażeń. Treść większej części mów zmierzała ku temu, aby rząd w śmiesznem lub ochyduem świetle wystawić. Też same zamiary objawiło kilka innych komitetowych zgromadzeń; można także za pewien rodzaj oddziaływania przeciw temu kierunkowi uważać artykuły umieszczane w Gazecie powszechnej auszburskiej. Mianowanie hrabiego Appony, który całkiem do umiarkowanych należy na wiceprezydenta nadwornej kancellaryi węgierskiej, a barona J osikę na wiceprezydenta siedmiogrodzkiej kancellaryi, jest nie tylko ozuaką, ale nawet oczywistym dowodem, że w Wiedniu zaczynają się poczuwać do przeciwnego zupełnie systemu względem Węgier. Starano się dotychczas dobrocią i różnemi dobrodziejstwy zjednać sobie umysły narodu madziarskiego i na dobrej drodze uskutecznić wszystkie te środki, za pomocą których możnaby Węgry wznieść na równią z inne mi dziedzicznemi krajami cesarstwa. Lecz ponieważ mimo wszelkich konceesyi uczynionych ze strony rządu nie da się uspokoić ultramadziarski duch roziączeuia, ponieważ wreszcie ten sejm skierował się ku powszechnemu niezadowolnieniu, postanowiono wreszcie użyć surowych środków. Ztl\d więc podług wszelkiego podobieństwa, zuacznych i istotnych zmian wkrótce w Węgrzech spodziewać się należy. Mówią już o bliskie m ustąpieniu nadwornego kanclerza węgierskiego, który chociaż znacznie się narodowi madziarskiemu zasłużył, teraz jednakże w nagrodę powszechną zyskał niepopularność. Jeden z wyższych urzędników węgierskich powiedział niedawno, że rząd przekupnej sejmikującej szlachty ustać musi. Jeźli się to uda zupełnie, w tedy każdy zapewne prawdziwy przyjaciel postępu cieszyć src; będzie. Gdyż niechaj kto sądzi jak chce o sta nowisku krajów dziedzicznych niemieckich i ich rządzie, poznać jednakże musi, jeźli zupełnie ślepym nie jest, że w każdym względzie lepiej się w nich dzieje, jak w Węgrzech, w tym pożałowania godnym zabytku średuiowiekowego fcudalizuiu. - Dowiadujemy się teraz z pewnością, fe rząd wszystkie prawa uchwalone na przeszłym sejmie nie tylko we wszystkich krajowych językach przetłumaczyć kazał, lecz i po łacioie dla Kroatów. Zjednoczone Państwa La Plata, Wiadomości z Montevideo przywiezione przez paketbot Angielski S p i d e r dochodzą do 24. Września. Listy z Rio Janeiro potwierdzają wiadomości tyczące się Generała Paz» utarczek w Montevideo, codzień zmieniały się poruszenia dla odkrycia zamiarów nieprzyjaciela. Nakoniec 8. Wrześuia 80 ludzi jazdy naszej uderzyło na lewe skrzydło nieprzyjaciela. - Ci waleczni tak dzielnie na Argientyczyków uderzyli, ze ci musieli iść w rozsypkę. Skutkiem tej potyczki było 60 zabitych, 17 jeńców, 270 koni i mnóstwo broni i amunicji nieprzyjacielowi zabranych. W dniu 18 mała eskadra złożona z 9 statków pod dowództwem Pułkownika Gerimaldi wypłynęła z portu wśród zupełnej ciszy powietrza. Okręty Browna cofnęły się przed tą małą siłą tak że blokada de facto juz nie istnieje. - To jest tylko dziwną rzeczą, ze teraz blokadę wykonywają tylko okręty mocarstw eprzyuiierzonyth; czyż to nie jest najnierozsądniejszą sprzecznością? Jednakże komodor i konsul Amerykański oświadczyli, że nie uznają blokady i że odtąd statki amerykańskie nie będą przeglądane. Generał Paz wyjechał z Rio Janeiro z 200,000 piastrów bitych w brzęczącej monecie, miał oprócz tego cztery działa, mnóstwo przedmiotów do uzbrojenia wojska a 14 przybył do St. Francesco de Paula, gdzie z nim połączyło się mnóstwo oficerów Montevideariskich i 5 O O Francuzów, którzy opuścili miasto 2 powodu wielkiej nędzy. Baron Caxias dał im koni i innych środków przewozu. Nareszcie Generał Paz wstąpił na territorium Corrientes. Radość była powszechna, w każdej najmniejszej nawet wiosce przyjmowano go z uroczystościami. Szczegóły tego przyjęcia opisał sam Generał Paz w liście odebranym w Montevideo 23. Września. Generał Rivera zaczyna działać energiczniej i stara się o wyprawienie posiłKów dla Montevideo. Rozas nie myśli wcale dać zadość uczynienia Francuzom, ogłosił to nawet pnblirznie i tym sposobem znieważył zupełnie traktat. T en sposób postępowania dowodzi, że Francuzi biorąc się do broni w Montevideo dla obrony swych osób i majątków, bardzo słusznie zrobili; cóż bowiem można się spodziewać od człowieka, który otwarcie traktat, przed laty czleretna z nim zawarły, znieważa. Dekretem z 2. Września Rózas ogłasza pana Thiers dzikim unitariuszem. Zakazał pod naj surowszą karą pisać, nawet wymawiać jego imię w całej rozległości konfederacji argentyńskiej. l)zieła pana Thiers gdzie kolwiek się znajdują, mają być zabrane przez policję i publicznie spalone.

«- '388

Rozmaite wiadomości.

Koncert Pana Suchockiego, także Pani z Stilke-Sessi Suchockiej odbył się dnia 10. wsali Bazaru. Wybór nasainprzód rzeczy wykonanych okazywał fundamentalną a przy tern w powabach swych miłą i rozczulającą muzykę sławnego Bethoweua i żyjących obecnie komponistów. - Rozpoczęty koncert utworem Mendelsoiia, wykonany zrówna biegłością, władzą i objętością przeistoczenia ducha komponisty, którą i sonata Bethoweua zadowolnił znawców teoretyczno-muzykalnych w zbytniej mierze, zwłaszcza że w mieście naszćin twory kompouistów tych, głębokimi celujące myślami, rzadko kiedy o uszy nasze się obijają. - Pani Suchocka wyjawiła nain w dw-óch tylko duettach wraz z Panem Suchockim odśpiewanych, artystkę pierwszego rzędu; glos jej pełen, czysty, w niskich tonach, co rzadko kiedy uważaliśmy w występujących li nas śpiewaczkach zarówno dźwięczny i zupełny, jak w wysokich, połączony znajwiększą doskonałością w wynurzeniu śiluości zachwycenia i wpełności słodkich dźwięków ujmował nas nadzwyczajnie uważających w Pani SachockH j w świeżości głosu i w wykształceniu muzykalnym jego śpiewaczkę rzadkich zalet. Oklaski powszechne udzielone jej za to zostały. - Pan Suchocki zadowolnił nas waryach odśpiewanych w daleko wyższej mierze niż w teatrze, niewiem jakiej okoliczności to przypisać by wypadało, kiedy głos jego miejscami właściwemi miły i serdeczny ale też ostry i dobitny każdego i słuchaczy zmusił do oklasku słusznego. -. W śpiewie grób i róża dał nam wierny koloryt muzyki polskiej *poczywająrej dotąd na tle ponurości i gorzkiej ? eiitimenia!nosci. - Kończąc słów tych kilka o komercie tym', ŻYCZyĆ nam wypada, iżby Pani Siuhncka po kilka kroinie wysiąpić zechciała, by publiczność, mało ją dotychczas znająca, mi da dostęp do podziwienia talentn jej. - l).

Z Kra k o w a . W początkach miesiącu tego niezwykłą mieliśmy przyjemność słyszenia F e l i x n Jar o ń s K i o g o, o którym w Gazecie Poznańskiej bardzo zaszczytnie mówiono. Praw dziwie, pochwały jemu dawane wcale niezastużonemi niebyły - jego niepospolita zdolność i nndzwykle czuła i poetycka dusza bardzo wielkiej każe spodziewać się przyszłości. - Niezmordowana też praca genialnego tego młodzieńca niezawodną jest rękojmią po tylekroć wzbudzonych w każdego sercu nadziei.

K " . " .", St.".."." Snnpeczek nowizn 1. starzyzn.

Kaduczne wieści obiegają Poznań. I lak II.p.

donoszą z B a z a r u, że modny dotąd język w pół-polski i w pól francuzki zaczyna na serio z mody wychodzić (czemu ma być winien niewinny Kalendarz Poznański na rok Pański 1845.) i ze la moda z nowym rokiem (ale z którym?) zupełnie w leb weźmie; - donoszą z h o t e l u D r e z d e ń s k i e g o, iż zburzenie P o r t i c i dn. 15. Grudnia (zob. niedzielny afisz teatru małp) jako początek końca śwhta (d. 25. Grudnia), wybornie się udało i całą dwu- i czteronożną publiczność, mianowicie'wysoce wykształconych: panie B a ta w i c i wielkiego Afryk a n i n a, pana Markiza i panic Pompadour, na wylot zadowoliło; donoszą z S t a r e g o r y n ku, iż picrnikarki toruńskie in g r a i i a m bliskiego końca świata daleko większy legt) jarmarku dają rabat, z left atoli slusznem zastrzeżeniem, że jeżeli z końca świata nic nie będzie, przywrócą znowu rabat ad stalom quo; - donoszą z m o s t u c l u v a 1 s z c w S K i e g o, że dnia 12. Grudnia Warta Poznańska jak wryta slan<;ta przed absolutnym, ale krótko-władnym panem zimy M r o z e m, i że w lej gradywowej postawie aż do dalszych rozkazów pozostanie; - donoszą Z G b wa 1S Z C wa, że metatnpJ\ykoza Pytagoresa wymknąwszy się z Tygodnika Literackiego szuka gospody po Poznaniu; - donoszą z od wach U, żeNehler, którego losem tak troskliwie zajmowały się gazety i salouv, jest lu pod indagacją jako d e z e r t e r i że prawda gazeciarska. i polityka salonowa okropnie zoslaly skompromitowane: - donoszą z P i e kar, że od nowego roku, kiedy ?a«zniemy pisać 1845. (jeżeli to tylko nie o o nlka) , będziem mieli bułki, lepsze, smaczim J\ ze, sporsze, a przynajmniej wyrównywająre berlińskim, drezdeńskim, leplicktui; - donoszą z W r o - cławskiej ulicy, że Wroński (nasz czy nie nasz? z pośród nas, ale nie nasz) zostawszy przez naszego hetmana filozoficznego Trentowskiego bronią naukowego zgłębiania na głowę pod Messyanidą w Roku 1?44- zbity, przysiadł fałdów, ślęczał i jako potężny jeniusz wyślęczał coś wielkiego, ale to dotąd tylko jemu a może i jego tajemniczej bandzie wiadome; przebąkiwają tylko coś o kwadraturze koła, o kamieniu filozofickim, o wiecznem rucha widie (sic); - douoszą z ku ź n i ś w i ę t o m a r - c i ń s k i ej, że tu ktoś wynalazł arcy snadny sposób przedzierzgania się będąc n. p. chołyszem w wielkiego magnata, a jeszcze snadnicjszy wędzenia zapiekłych arystokratów, (to superlativus okrucieństwa zapiekłych jeszcze wędzić) - donoszą z h o t e l u B e r l i ń s k i e g o, że sobie już teraz głowy łamią, mózgi suszą, kogo leż rok 1845. odzieje honorowym kaftanem ufności publicznej, i że nawet nosy z telegraficznym węchem już wywąchały kandydatów, którzy mają zamiar ubiegać się oń, choćby nawet sposobem licytacyi in m i u u s (cierpliwość gorąco-kąpani! zdatuość mająca za sobą zaufanie obywatelskie a obok zaufania doświadczenie, odniesie, a przynajmniej powinna odnieść nad pokąlnemi zmowami zwycięztwo, - ludzie nie sami siebie przy pieniędzach, bez g łów, lecz ludzi choć bez pieniędzy ale z g ł o wam i podnosić powinni w znaczenie - jestci to prawda także jeden z przedmiotów piornm des id er i o r u m) ; - donoszą z b o t e l u p o d s ł o ń - c e m, iż podług najświeższych colylko z walnego jarmarku z księżyca odebranych wiadomości, zakładają tam na łeb na szyję instytut kształcenia odplątaczy gmatwanin pod księżycem, gdzie na przekor lej górnej grzeczności zapalczywie twierdzą, iż szamotanie się stronnictw jest najprzyjemniejszym podarkiem czasu, utrzymującym w ciągłym ruchu duchowe życie i posuwającym wyżej a wyżej słońce prawdy. - Vet o zawołają półśrodkówcy. - Przy objedzie w tymże hotelu wyrzekł ktoś bez ogródki: <<iż dobiota s e r c a, głupota g ł o w y, małota d u c h a, słabota u m y s ł u, jest to najnieszczęśliwszy kwartet u pewnych ludzi.« - «Powiadają,-- rzekł inny, - iż ktoś pracuje nad wynalezieniem machiny do wykrzywiania d y c h I prostych wyobrażeni« (Dałżeby sobie święty pokój, machina ta nie znajdzie kupca.) - »Powiem panomnowinę«-rzekłd. H. t. MI. najwięcej 15ietni młodzieniec, przy gościnnym siole w oberży pod pokrzywą. »Widziałem dziś na brukach poznańskich Jezuitę.« - »Co jezuitę odezwano się pleno choro«-«Hm!« pomruknął sędziwy obywatel- »jakżeon wyglądał?« - »lakztwarzy, tak z brzucha, tak z nóg.« - »Mosanie, toć i ja go widziałem, ale zgroza! na głowie granatowa konfederatka, tak ?« - "lak« - »dosyć podpasły, tak?« - «tak tak;« - n a nogach bóly niby dosyć eleganckie, czy t ak? «-l ak, tak, tak, »a pod habitem kto wie czy nie wisiał na nim jak elegancki frak« - »i to być może, jeżeli to jaki salonowy jezuita; « - »Mosauie, to był bernardyn - bernardyn niestety w konfederatce, w botach, a może i w koliriskiej koszuli - o t e m p o r a, o m o r e s! Co to byli za ojcocowie za dawniejszych czasów! ojciec D y d a k, G a u d e n t y, P r o s p er! moi przyjaciele! Ale dajmy temu pokój; wszystko się dziś do góryuo Głdą i nad naszą kochaną Wartą! Inaczej to było, kiedy człowieka uczono: »quae maribus solum!« - »Więc tedy inna uowiua.« »Prosimy.« »Od nowego roku ma tu wychodzić, ale nie wiem jeszcze w której drukarni, nowe pismo peryodyczne pod tytułem: »Orzeł« i »Nietoperz.« Chcą w niem zacząć od umieszczenia przekładu polskiego »pochwały głupstwa« Erazma ftotterdama. - »Oho! Nie przyjdzie do skutku« - zawołano,-»bo dwubarwui redaktorowie, z któ · rych jeden chciałby zamienić dzień w noc, a drugi noc w dzień - choć to niby dosyć tęgie animusze, boją się Rok u, a w Rok u trzech nieznośuych im liter L. M. T. - Psyt! jeden z sprowadzonych głodnych redaktorów in spe wchodzi.«- »Cóż tam nowego?« pyta się jedenwchodzącego. - »Oto powiadano właśnie przy objedzie pod n o ż y c a m i, iz donoszą z morza, że wszystkie niespokojne i wichrowate głowy wyjechały na ląd i że rozdąsane morze zaraz się potem uciszyło« - Po w t ó re, słychać, że jakiś dzielny wódz z zastępów Króla Faraona, któremu w AnL al t - Ko e I h en niestatecznego szczęścia przewróciło się koło, czyli który mówiąc wyraźniej technicznie, zgrał się funditus, przybędzie na Sylwester-Abend z listem kredytowym do Poznania w zamiarze restytuowania się tu in integrum, ale mu majstrowie tutejsi pewnie zaśpiewają porządne funda, funda, funda! tcta risibunda; luboć on podobno posiada sztukę rozcinania jak nic węzłów gordyaszowych w Królestwie szulerów;- Po trzecie, powiadają, iż tu jedzie z Berlińskiej wystawy płodów przemysłu wygrany woskowy Guliwer z Lilipu tarni i najpiękniejszy fortepiau, (Boże daj dla mnie') który obok innych zalet posiada i tę główną cnotę, iź sam gra najuótowuiejsze kompozycje Liszta (czytaj List) z palcową wprawą najmniej Klary Wiek; - Poczwarte - a to ja powiadam, - iż mnie szukają z rachunkami kupczyki, Guż to?!) choć jeszcze nie nowy rok, a ja szukam kredy torą, i dla tego sam siebie i służby moje (pewuie się bez nich obejdzie) pilnie polecając muszę ruszyć dalej. Do zobaczenia się po nowym roku. - »Biedak« - pójdźmy z tej rady na inną. «

Poznań, dnia 17. Grudnia 1844.

****

(Nadeslano.) Maleparta. Powieść J. Kraszewskiego.Karolina. Powieść Wacława Mańkowskiego.

Zbliżenie tych dwuch, tyle różnych i przeciwnych nawet sobie powieści, zadziwi pewnie; dla nmie jednak są one bardzo zbliżone, bowłaśnie jedna po drugiej przeczytane. »A cóż nam do tego?«-powiecie, łaskawi czytelnicy - »że nasz Pan recenzent dwie powiastki razem połknął, chociaż jedna od łasa a druga od easa. My pięknie dziękujemy za ten gorzko słodki bigosik.« - Nic nie szkodzi, łaskawi czytelnicy resp. czytelniczki, posłuchajcie mnie jedną chwilkę cierpliwie, a dowiodę wam że wielkie istnieje zbliżenie między tćuii dwoma dziełkami, lubo zarazem wielka w nich jest sprzeczność. Porządkiem więc postępując, zacznę od zbliżania a przejdę do sprzeczuości. Naprzód, przypomnę wam przysłowie francuzkie: Les extremes se touchent, a co? spodziewam się że zbliżenie prawdziwe? Lecz wy może nie jesteście zwolennikami przysłowia, lub nic nie wierzycie? być to może! nie podobna przecież żeby się dużo Polaków znalazło nie wierzących w trafność przysłowia. Co do mnie, tak je wszystkie lubię i wielbię, iż nie tylko cały skarb w szanownego Pana Jowialskiego głowie zawarty, w mojej piastuję pamięci, lecz moja przyslowio - mania, (teraz koniecznie jakąś manią mieć trzeba) rozciąga się aż do francuzb'ch nawet; chociaż prócz przysłowia wyznaję się szczerze w zaprzysiężone'; nienawiści z francuzczyzną. Inne zbliżenie zależy na fe'm, iź obie powieści w polskim pisane języku, dalej ze obie drukowane w Wilnie i napisane przez Polaków zamieszkałych w zabranych prowincyach. - T eraz zaś, sprzeczności nierównie łatwiej mi będzie wam wyliczyć. Naprzód Maleparta wypłynął z pióra co do ilości dzieł wielce w Polsce zasłużonego, gdyż można je już nie na tuziny lecz na kopy i setnie liczyć; Karolina zaś jest pierwszym utworem 20letniego młodzieńca, jest pierwszym dopiero promykiem różannej jutrzenki, co kiedyś może w jasne słońce zamieniona, na rodzinnym naszym błyszczeć będzie widnokręgu. Młodość, dziewiczość uczuć objawia się na każdej stronnicy Karoliny, gorycz, mizantropia, znamionują każdy wstęp w Maleparcie. W tym ostatnim, lubo rzecz dzieje się w Polsce, lubo na tle zupełnie polskie'm osnuta, formę nawet ma polską, duszę przecież francuzką pod polskim nosi konluszem. Klokolwiek zna dzieła nowomodnych francuzkich pisarzy: S u e g o, D u m a s a utc. musi niezawodnie poznać w autorze Maleparty zwolennika ich szkoły. - Jeźli się nie mylę, sam Pan Kraszewski w którymś z swoich dzieł, którego dla przerażającej ich ilości nie chce mi się odszukiwać, powstaje na zaczynający się u nas zagnieżdżać smak do powieści w francuzkim sposobie, szpikowanych naj okropniej dzikie mi położeniami zle noszą charaktery. «Ten rodzaj,« mówi sam olbrzymio płoduy nasz autor,« ten rodzaj, nie jest bynajmniej dla nas przydatnym; gdyż nasze władze umysłowe »ie są tak odrętwiałe, blasees jak fraucuzkie, nie potrzebujemy przeto dotąd tych mocnych eterów i asa foetid używanych tylko do budzenia uczuć snem letargowym uśpionych.« - (Dok. uasL)

L o r d B y r o n grywał bardzo namiętnie w młodości i nieraz tak mocno się zadłużał, ze mu już żaden lichwiarz więcej pożyczać nicchciał. Znowu więc spędził jedne nóc bezsennie z tegoż samego powodu, gdy oto jakiś powóz zajechał przed dom jego a z niego pewna dama wysiadła, od której już nieraz rzeczywiste dowody przychylności odbierał. Przynosi Z sobą mały koszyk i stawia go na stole.

»Przyjm to pan w oznakę mojej przyjaźni.

Słyszałam o pańskim kłopocie!« rzekła z. uśmiechem. »Są tam wszystkie moje klejnoty i pieniądze!« - Byron lem oburzony wskazał jej drzwi w wlaściwem tego słowa znaczeniu i rzeki z ponurym guiewem: "Zabierz pani to sobie natychmiast. Niedam się te'm ułudzić. Niebyłabyś pani przyniosła tych rzeczy do mnie, gdybyś mię była miała za tak podłego, iżbym mógł być zdolnym korzystać z tego.« - Przy swoich innych dziwactwach miał Byron także wstręt od siwych oczu. «Jesteście młodzi ludzie, i możecie zrobić z tego użytek co wam tu powiem ;« - ozwał się jednego razu do swoich przyjaciół, gdy była mowa o fłzyjognomice. «Nie dowierzajcie nigdy osobie, która ma siwe oczy!« - «Wszakże pan sam masz takie oczy;« odpowiedziano mu na to. - «Dobrze też« - zawołał Byron - «byłby wyszedł na tein nie jeden, który ze mną miał do czynienia, gdyby się był trzymał tej przestrogi.« - Byron nie lękał się śmierci, owszem, życzył jej sobie raczej. »Sprzykrzyło mi się już życie,« mawiał często przy końcu życia swego. «J akże chętnie powitam tę godzinę, która mię ztąd zabierze! Dla czegożby miało mię smucić rozstanie? Czyż mi życie może udzielić jeszcze jakiej uciechy? Nie doznałżem już wszystkich rozkoszy świała aż do zbytku? Mało jest ludzi, którzy tak prędko jak ja żyli.

Zaledwie w kwiecie wieku, dosiąguąłem już zenitu sławy!« J ednem słowem, szlachetny lord był przesycony tern życiem, i życzył sobie nieustannie śmierci. Ale gdy śmiefć zawitała, popadł w dziecinną zabobonuość, i kazał sobie przywołać wróżkę, któraby mu powie

działa: czy jego słabość jest skutkiem tak zwanego mai' oc chi o, i jakim sposobem możnaby w tym razie odwrócić rzucone nań uroki !

OBWIESZCZENIE.

Znaczna ilość mieszkańców Vgo Rewiru policyjnego jest tego zdania, iź postanowienie w . 1. Regulaminu z dnia 12. Kwietnia 1837., podług którego czyszczenie ulic w poniedziałek, środę i piątek do 4tej godziny po południu ukończonem być ma, w rzeczonym Kewirze odmianie podlega, i źe owszem tam wolno zawieszać czyszczenia ulic do 9tej godziny przedpołudniem we wtorek, czwartek i sobotę. - Dla uniknienia wynikających z opuszczonego czyszczenia straty zawiadomią się niniejszem, iź we wszystkich Rewirach miasta bez wyjątku czyszczenia ulic w dniach powyżej oznaczonych do 4tej godziny po południu uskutecznionem być musi. Poznań, dnia 12. Grudnia 1814.

Prezes Policyi Minutoli.

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Sąd Nadziemiański w Poznaniu.

Dobra ziemskie M a gnus ze wice z przyległosciami w powiecie Pleszewskim, oszacowane na 34,530 Tal. 13 sgr. 4 fen., wyłącznie boru na 3067 Tal. 25 sgr. ocenionego, wedle wartości substancyi także wywłaszczyć się mającego, mają być dnia 23. Czerwca 1845. przed południem o godzinie 10. w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przejrzane być mogą w wlaściwem biurze Sądu naszego.

Wierzyciele oraz interesenci z pobytu niewiadomi, mianowicie familia Rembowskich, Anna z Rembowskich Moskorzewsk a, Albert Kryger dzierżawca, Seraiina z Białkowskich Lipska i sukcessorowie małżonka jej, DominikBialkowski, Marcelu Przepałkowski, Małgorzata owdowiała Kalkreuth i małoletni Kalkreutowie, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 10. Grudnia 1844.

Królewski Sąd Nadziemiański.

Wydział f OBWIESZCZENIE.

Właściciel folwarków Ostrowa i Lassowa Herrmann S c h u s t e r z Wielenia, zamierza na gruncie do siebie przy mieście temźe należącym, a mianowicie na winnej górze i szubienicy górze nazwanych, dwa wiatraki Hollenderskie, każdy o dwóch gankach do melenia mąki i szrotowauia zboża, oraz stępą do kaszy założyć, dopraszając się na ten przedmiot udzielenia kouseusu policyjnego. ISa mocy rozporządzenia, a mianowicie Prawa powszechnego krajowego Części II. Tit. XV. .229. i innych, jako też obwieszczenia w Dzienniku za rok 1837. na stronicy 274. umieszczonej , wzywa się każdego, którenby się być mniemał mieć prawo uczynienia oppozycyi przeciw temuż założeniu, aby swoje mniemające powody do niedozwolenia tegoż w przeciągu 8. t y skiemu podał. Ile po upłynieniu tegoż czasu na żaden przeciwny wniosek uwaźahem nie będzie, i raczej domagany konscns według położenia rzeczy udzielonym zostanie. w Czarnkowie, dnia 3. Grudnia 1844. Król. Urząd Radzco-Ziemiański.

Rozwodny list 5. Moyź. 24., I. - 1. Kor. 7., 15.

Zona moja Teofila z Kołudzkich wniosła do Sądu konsystorskiego przeciw mnie skargę o nasze separacyą. llziś stanęliśmy oboje w Sądzie przed Xiedzem Pluszczewskim penitencyarzem; - zezwoliłem na nasze rozłączenie, penitcncyarz przyjął je do swego protokółu i wszyscy troje to podpisalim. Dusze nasze niezjednoczyły się nigdy a nasz węzeł małżeński przeto zerwany na zawsze. Na utrzymanie dla niej zapewniłem od kapitału 4000 Tal. dla dzieci naszych odkażanego, dożywotnią rentę 200 Tal. Wychowanie i utrzymywanie dzieci do mnie należy. Poznan, dnia 19. Listopada 1844.

Jakób Krauthofer.

Rozniósł ktoś wieść, iż Pan Hrabia Józef Bystronowski stoi w moim hotelu. Osoba ta od dn. 13 Listopada 1843. niepostała u mnie. "Wiadomość ta niech służy za odpowiedź na częstokrotne zapytania. Poznań, dnia 19. Grudnia 1844.

J. M. Lank.

DOINIESIEINTE! W narodowej nasze) kopalni gipsu w wsi Wa p n i e, powiatu W 7 ągrowieckiego pod Kcynią, przestawiona i na nowo tak dobrze urządzona została parowa maszyna do roelenia gipsu przez inżyniera i mechanika Wgo. Bergen z Berlina, iż stawia mnie w możności, przez posiadanie znacznego zapasu melonego gipsu, ceny zniżyć, a to w ten sposób, że od dnia dzisiejszego w miejscu w kopalni w Wapnie po 7 sgr. 6 fen. sprzedaję cetnar Berliński gipsu miałko melonego do mierzwienia, o czćm wszystkich interessentów potrzebujących gipsu mam przyjemność zawiadomić. Przyczćm zwracam uwagę na stosowną porę i teraźniejszą dobrą drogę. Wapno, dnia 11. Grudnia 1844.

Floryan Wilk oń s K i.

%3r Najprzedniejszy miód do picia w każdej upodobanej ilości poleca J B. Kantorowicz w Poznaniu, przy moście Tomskim. Prawdziwą wodę kolońską otrzymał i poleca w stałych cenach fabrycznych C a s p a r i , fryzer, DrZy Wrocławskiei ulicy Dod liczba 31 Szanownej i przezacnćj Publiczności mam honor niniejszem donieść, że w nowo przezemnie założonym i dziś otwartym składzie przy ulicy Wilhelmowskjej Nr. 8 znajdują się do nabycia wszelkie ubiory męzkie, a mianowicie płaszczyki Greckie, Algicrki pałetony, surduty, fraki, spodnie i t. p., jak lównież kamizelki go

towe i w sztuczkach prawdziwe Liońskie, korty i kapelusze Paryskie, szale męzkie, chustki na szyję i do nosa, zgoła to wszystko co do porządnego ubioru męzkiego potrzeba, w najnowszym guście, trwałe i ile tylko być może za najumiarkowańsze ceny. Polecającwyź opisany skład mój spodziewam się, iż przezacna Publiczność względami swemi i nadal zaszczycać mnie raczy. Poznań, dnia 11. Grudnia 1844.

Antoni Doliński.

TEATR MALI».

Dziś we czwartek w hotelu Drezdeńskim szósta reprezentacya z nowe mi odmieniami, w której szczególniej się odznaczy ułan w obronIe swej chorągwi. Wystawione także będę optyczne obrazy w innych kształtach. Afisze udzielą bliższych szczegułów.

Henryk Sehreier.

Dnia IG. Grudnia 1841.

Obligi długu skarbowego Obligi preiniów handlu morsko Ob ligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina » Gdańska w T.

Listy zastaw ne Pruss. Zachód « AV. X Poznaiisk.

» dito Pmss. Wschód.

» Pomorskie.

March. Elek.iN.

Szlaskie ....

Frydrychsdojy.

Inne monety złote po 5 tal.

Disconto.

A k e j e Drogi żel. BerI. - Poczdamskiój Obligi upierw. BerI. - Poczdams.

Drogi żel. Magd. - Lipskiej Obligi upierw. Magd. - Lipskie Drogi żel. Berl-Aiihaltskiej Obligj upierw. BerI.-Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.

Obligi upierw. DysseI.-Elberf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Keńskic .... Drogi od rządu garantowane.

Drogi żel. Berlinsko- Frankfort Obligi npierw. BerI. - Frankfort.

» żel. Górno- ftizląskićj .

dito Lit. B. . » BerI. - Szcz. Lit. A. i B.

« Magdeb-Halber*! Dr. żel. Wróci. - Szwidn - Frcib.

Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.

Dr. że). Bpnu-Kolońskipj. .

Stopa "rC.

Ka D r. kurant [lakie- gotorami wiznąz \ 100 94 99' 100 48 99

31;b,

3' ,

98} 100'lIIl, 100*

3A

3' ,

W* 4

, .

149} 93 79-L A 4 98} 160} 116* 107* l 191 108! 4 4 5

10.31 100} 99* IJ 189 A

103} 1481 92 96*

115*

118!

107}

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.12.19 Nr298 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry