A a
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.01.03 Nr2
Czas czytania: ok. 20 min."ł.
ZETA
"\Vielkiego
Xi<;st'Wa
POZlV AN8KIEGO.
Nakładem Drakami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannmrski.
JW*.
W Piątek dnia 3. Stycznia,
Wiadomości kraj owe.
Z Poznania, dnia 1. Stycznia.
Od niejakiego czasu Korrespondeneye r P o z n a n i a w gazelach niemieckich tak się namnożyły, iż obowiązkiem naszym poczytujemy, podać czytelnikom naszym krótki rys tych artykułów, Nasamprzód głównym i niezmiernie zajmującym przedmiotem jest tworzenie się nowej sekty w Pile i zabiegi Pana Czerskiego. Bez przesady powiedzieć można, że sama Gazeta Powszechna Lipska już jakie 100 artykułów o tym ważnym wypadku na świat wysłała. Nie dziwimy się temu, jest to przynajmniej fakt dla przeciwników kościoła katolickiego arcypożądany, w którym niezawodnie już pierwsze zawiązki przyszłego koś c i o ł a niemi ecko · K atolick-iego upatrują, i o którym w Poznaniu zapewne pierwsze wiadomości mieć można. - Następują sprawy Polskie, czyli racze'i nowiny o aresztowaniach, indagacyach, buntach i t. d. w Królestwie Polskiem. - Gazeta Wrocławska, która zresztą ma dobrych korrespoudentów z Poznania i swobodniej oddycha, niżeli my n i e s ł u s z n i e sobie postąpiła, że doniesienie Gazety Poznańskiej (w Nr. 291. na same'oj czele gazety) w do słowu ein tłómaczeniu umieściła nie wymieniając źródła swego. Artykuł tak ciekawy, który następnie przez wszystkie kolejno gazety niemieckie przeszedł, ma wszędzie podpis «Bres
lauer Zeitung.« Lecz mnIejSZa o to. Korrespondenryc z P o z n a n i a na tein się wszelako nie ograniczają; mamy tu nawet takich, co o wojnie Kaukaskiej i tajnikach polityki rossyjskiej świat nauczają. Do rzędu takich donosicieli należy n. p. korrespondeut Gazety Kolońskiej, która w num. 363. umieściła artykuł tego wjajemniczonego Poznańczyka z d. 22. Grudnia. Naturalnie nie ma tam ani jednego ustępu, któryby zasługiwał na miano wiadomości-są to same ogólniki, frazesa stokroć już powtarzane i oklepane - że tegoroczna wyprawa kaukaska żle zupełnie się skończyła, że Rossyanie kilka twierdz zdobyli, że górale jednak im wielkie klęski zadali, że w zimie zapewne znowu napady swe ponowią i t. d. - dość możnaby śmiało podobniutenki artykuł w Dusseldorfie albo Koblencyi napisać. Jakoż trzeba być zupełnie ż rozumu obranym, aby sądzić, że tu w Poznaniu mógłby kto mieć pewne jakie wiadomości z widowni wojny kaukaskiej i o zamiarach gabinetu rossyjskiego. Ktokolwiek choć słabe ma wyobrażenie o ścisłości blokady brzegów kaukaskich, o groboweJ ciszy ciążące') nad Rossy ą całą i ostrożności, z jaką oficerowie rossyjscy o wypadkach wojennych zwłaszcza w towarzystwie obce'm się tłóma · czą, łatwo pojmie, że może tylko sprawozdawców gazet Angielskich, alboAuszburskiej, mąjących swoich korrespoudentów w Stambule, głuche jakieś wieści od czasu do czasu dochodzą, że no bredniami sążniste niestety! kolumny gazet niemieckich zapełniać mogą. - Jednej jeszcze uwagi milczeniem pominąć nie inożcm. Zdarzyło się nam często w doniesieniach z nad granicy rossyjskiej albo polskiej, nawet w gazecie Auszburskićj, wyczytać, ze doniesienia ur z ę d o w e w gazetach rossyjskich do publicznej podawane wiadomości, najpomyślniejsze obejmują nowiny o wojnie kaukaskiej, które wszelako z prawdą bardzo się mijają. N a to tyle tylko odpowiadamy, że te »urzędowe doniesienia« li tylko w głowach tych niby to P o z n a ń s k i c h korrespondentów się wylęgły; takich »officielle B «erichte< w gazetach rossyjskich wcale nie masz. Tylko czasami, kiedy o nadaniu orderu donoszą, wymieniają, »że N. Cesarz tego a tego ofioera orderem ozdobić raczył z powodu waleczności okazanej przy tej albo owej okazyi.« Ale urzędowego raportu o wypadkach wojennych po nieszczęśliwej wyprawie przeciw Chiwie w gazetach rossyjskich nie znajdziesz. Już ta okoliczność, że gazeta Powszechna Pruska odbierająca urzędowe doniesienia z Petersburga z pierwszej ręki, nigdy o tych pomyślnych urzędowych doniesieniach nie wspomina, powinnaby była tych niemieckopoznańskich korrespondentów na inną myśl uaprowadzić.
Wiadomości zagraniczne.
p o 1 s ft. a. Z Warszawy, dnia 19. Grudnia.
Kurator Okręgu Naukowego Warszawskiego. Na zasadzie odezwy Ministra Sekretarza Stanu, Rada Administracyjna, wypisem z protokółu posiedzenia swego z dnia 4. -16. Sierpnia r. b. No. 16,526 zawiadomiła Kuratora, iż J ego Książęca Most Książę Oldenburgski, pragnąc ułatwić młodzieży Królestwa Polskiego pobieranie nauk w Cesarskiej szkole prawa w S1. Petersburgu, zachować raczył dla zrodzonych w Królestwie, dwa wakanse, wnosząc za nich przepisaną opłatę, po rub. sreb. 450 rocznie. Ponieważ zaś wedle przepisów wydanych dla tej szkoły, życzący być przyjętymi do niej, winni są składać examen w tej szkole, ze wskazanych przedmiotów, przeto JO. Książę Namiestnik Królestwa, z uwagi, aby nie narażać młodzieży Polskiej na bezskuteczne odbywanie podróży do S1. Petersburga jedynie w celu złożenia examinu kwalifikacyjnego, postanowić raczył, że z liczby zgłaszających się
kandydatów, Kurator Okręgu Naukowego Warszawskiego ma wybrać 4., posiadających największe usposobienie, którzy obowiązani być mają udać się następnie swym kosztem do S1. Petersburga, w celu złożenia przepisanego examinu; wybór zaś z pomiędzy tych 4. kandydatów dwóch na uczniów, ma być Radzie szkoły prawa pozostawiony. Podając, z upoważnienia J O. Księcia Namiestnika Królestwa, przez pisma publiczne do powszechnej wiadomości o tern nowem dobrodziejstwie dla młodzieży tutejszej, jak niemniej ogłaszając przepisy, co do przyjmowania uczniów do szkoły prawa w St- Petersburgu, wzywa wszystkich, którzy by teraz i w następnym czasie pragnęli korzystać z powyższego dobrodziejstwa, aby naj dalej do dnia 1. -13 . Lipca zgłosili się do Kuratora Okręgu Naukowego Warszawskiego, z przepisanemi dowodami, a to w celu wybrania 4. kandydatów, posiadających największe uspesobienie.
Il O S S Y a.
Z Petersburga, dnia 20. Grudnia.
-- Odebrano tu wiadomość o zaszłym w dniu 22. Listopada zgonie Księcia Alexandra, syna Mikołaja Golicyna, Rzeczywistego Radzcy Tajnego 1. klassy. Znakomity ten Dygnitarz umarł mając lat 71 wieku, w dobrach swoich Hasir-Alexandryi w Krymie. Pochowany, według ostatniej woli swojej, bez żadnej wystawy, w Greckim Monastyrze Św. Jerzego w Balaklawie . - W roku zeszłym, 1843, i woli N. Pana, zaczęto w tutejszej twierdzy ŚŚ. Piotra i Pawła budowanie oddzielnego gmachu dla pomieszczenia w nim brz<;czace'j monety i sztab, składających fundusz expedycyi kredytowych biletów Państwa i Kassy Depozytowe) a to ze względu, że lamusy znaj dując « się po tych zakładach, dla ogromu składanych tam kapitałów okazały się zaciasuemi i nadto, mieszcząc się w najbardziej ludnych kwartałach Stolicy, niedość są zabezpieczone na przypadek pożaru Otaczających budowli. Obecnie, gmach pomieuiony został ukończony i postanowiono przewieść doń na pierwszy początek, (odłożywszy z gotowizny ilość potrzebną do zwykłych obrotów Expedycyi Biletów Kredytowych Państwa i Kassy Depozytowej) w złotej i srebrnej monecie 63,390,000 rubli a w sztabach, drogich kruszców na 7,074,245 rubli, 99 KOp., w ogóle 70,464,245 rubli, 99 kop. Za porozumieniem się zarządzającego Ministerstwem Skarbu z Kontrolą Państwa ułożone zostały prawidła względem obrewidowania, przewie łu w nowym zapasowym Skarbcu. Przy zatwierdzeniu tych prawideł podobało się J. C. Mości dad nowy dowód zaufania i szacunku dla tutejszego Ciała Handlowego, wyrażeniem Najwyższej woli, iżby takowe, z pośród swego i cudzoziemskich handlowych gości grona, wybrało deputatów dla znajdowania się przy rewizyi przewożonego kapitału oraz przy sa..... .. mym przeWIeZIenIU I umIeszczenIU Jego w nowozbudowanym gmachu. Stan kupiecki, przyjąwszy takowe objawienie woli Monarszej z uczuciem głębokiej czci i wdzięczności ku Wysokiemu Orędownikowi Handlu, odbył 15. zeszłego Listopada, na wezwanie Giełdowego Komitetu, Zgromadzenie, na którem jednomyślnie wybrani zostali dwudziestu czterej Deputowani. W dniu 2. bieżącego Grudnia, w obecności Kontrolera Państwa i Zarządzającego Ministerstwem Skarbu, dopełniona została przez Rewizyjny Komitet, złożony z Członków Rady zakładów Państwa i wszystkich Deputowanych od Giełdowego zgromadzenia Kupców, rewizya naznaczonej do przewiezienia brzęczącej monety i sztab, które znalezione zostały w tej sauieJ ilości£: jak powiedziano wyżej. Po ukończeniu tego sprawdzenia, przyłożone zostały do składów Expe dycyi biletów Kredytowych pieczęci Czloukó%v Rewizyjnego Komitetu i Zarządu Expedycyi. Samo przewożenie pomienionego kapitału zacznie się od dnia 7. bieżącego Grudnia i będzie ponawiane codziennie, aż do jego ukończenia za pośrednictwem oddzielnie na to wyznaczonej komendy wojskowej i pod bezpośrednim nadzorem Członków Komitetu Rewizyjnego i Deputowanych od Stanu Kupieckiego, tudzież przy urzędnikach Expedycyi Kredytowych Biletów i Kassy Depozytowej.
- Umarł Generał jazdy wojsk» Dońskiego Kutejników.
Francya.
Z Paryża, dn. 21. Grudnia.
Przemysł Feuiletonów ma swoje przesłanki równie jak i przemysł zwyczajny. P. Eugeniusz Sue nie będąc w stanie zadosyć uczynić piórem swojem codziennej potrzebie dziennika, wstrzymał, jak wiadomo, swego wiecznego Żyda, a Koustytucyouista nie przestaje pocieszać publiczności obietnicą, że dnia 15. Stycznia ciąg dalszy romansu nastąpi, gdyż nie jeden z czytelników sądził, że autor już się wypisał i umysłowe niejako bankructwo ogłosił. Teraz zaś pau Alexander Dumas w podobnem znajduje się położeniu. Był ou głównym pisarzem Dziennika sporów, po przejścia autora tajemnic do Konstyt ucyonisty, osobliwie w powieści swej pod tytułem M o n t e - Cristo. Teraz zaś ogłasza, ze MonteCristo nie jest romansem, lecz prawdziwe m z d a r z e n i e m , którego źródła znalazł w archiwach policyi; lecz ponieważ długich trzeba badań, aby wystawić pobyt bohatera w Paryżu, i ponieważ jeszcze dużo osób żyje, któreby w dalszym rozwoju dramatu musiały wyjść na jaw, przeto musi wpierw prosić ich o pozwolenie wystawienie ich w dramacie swoim, lub też dzieło swoje tak urządzić, aby przez pokrycie ich ciekawość publiczności od nich odwróconą została. To ma być jedyną przyczyną opóźnienia, zwłaszcza, aby praca jego była godną sławy literackiej D z i e n n i - ka sporów. Dziennik ten tymczasem wynagrodzi czas stracony czytelnikom swoim romansem Fryderyka Soulie les drames inconus i zaręcza, że to nader zajmujące dzieło jest już zupełnie ukończone i wychodzić będzie bez przerwy.
Z dnia 23. Grudnia.
Mniemanie, że tytuł książęcy Wielkiemu kanclerzowi Pasquicr udzielony spaść ma prawem dziedzictwa na markiza Gastona d'Audiffret, prezesa Izby obrachunkowej i para Francyi, zbijają jak mylne. Tenże nie jest wcale z kanclerzem spokrewniony, ale owszem generalny poborca p. Florimoud d' Audiffret, mający siostrzenicę jego za żonę, na który zapewne tytuł ów przejdzie, jeźli takowy w ogóle z prawem dziedziczne m jest udzielony. Kwesfyą tyczącą się polepszenia stanu klas roboczych zaprzątają się dzienniki tutejsze znów z wielkim zapałem. Prasa oppozycyjna sprzyja po większej części projektom Fourriera i innych socyalistów, którzy po zmianie orgauizacyi pracy wszelkiego zbawienia oczekują. Natomiast szuka G lob e głównej przyczyny panującego złego w niepiluości robotników, upatrując najlepszego zaradzenia złemu w pilności, oszczędności i staranności. Cóż może być gorszego, powiada między innemi, jak nałogowe próżniactwo większej części robotników w poniedziałek, tych samach, którzy część niedzieli, a czasem cały ten dzień na pracy spędzają, azatein z jednej strony powinności religii całkiem zaniedbują, a nazajutrz rozpuście się oddają. Szkodliwym jest także obyczaj robotników francuzkich jadania po winiarniach, a tym sposobem trwonienia większej części swego zarobku na wydatki, którychby połowa w gospodarstwie na utrzymanie całej familii starczy zaradzić nie potrafi, i ludzie takowych nałogów nie przeszliby zapewne tak łatwo na stronę utopistycznych nauk Fourriera i innych, którzy projekt zupełnej reorgauizacyi pracy zasadzają na powściągnieniu się od wszystkich tak nazwanych przyjemności i na składaniu dochodu z pracy w skrzyniach reorganizowanej społeczności. Coby najlepszego dla klas roboczych uczynić moźua, jest to dostarczyć ludziom pism użytecznych, z którychby się objaśnili względem środków prowadzących do pomyślności nawet przy obecnym systemie, gdyby tylko głosu rozumu i mądrości słuchać chcieli, jako też mieć staranie o praktyczne, korzystne i obyczajue wychowanie ich dzieci, aby te w latach dojrzalszych unikały błędów i grzechów swych rodziców. Niemcy.
Z Bawary i. Ordynaryat biskupi w Wiirzburgu wydał dnia 6. Grudnia do całego duchowieństwa dyecezyalnego następujący list tyczący rozszerzania pism religii przeciwnych: xjcst to prawdą powszechuie uznaną, ze za dni naszych w miarę wzmagającej się żądzy pisauia także coraz bardziej górę biorąca żądza czytania wszystkie stany opanowała. Atoli książki, pisma i dzienniki, rozszerzane pomiędzy ludem, nie są bynajmniej zawsze takiej osnowy, iżby się z naukami świętej naszej religii zgadzały; owszem z wielu takowemi pismami rzecz się ma całkiem przeciwnie, gdyż już to więcej już mniej jawue i skryte zawierają wycieczki przeciw objawionym naukom Chrześciaństwa, co osłabia wiarę, podkopuje dobre obyczaje, rodzi i rozszerza iudifferentyzm religijny i nawet najgorliwszemu działaniu opiekunów dusz stawia trudności, które działanie to nadto często zupełnie bezkorzyslnem czynią. Widzimy się zatem spowodowani wezwać duchowieństwo dyecezyalue, aby na zjawisko to całą swóję zwróciło baczność i wszelkicuii w obrębie duchownego działania służącemi mu środkami o to się starało, aby podobne książki, pisma, dzienniki i t. p. z rąk wiernych usuwać, a natomiast nastręczać im inne lepsze, na których dotąd nie zbywa, przyczem tych, którzy się rozszerzania pism i dzienuików religii i kościołowi nieprzyjaznych winnymi stają, przestrzegać należy o odpowiedzialność, na jaką się przez to w obec przedwiecznego Sędziego wystawiają. Pokładamy wreszcie w dyecezaluem naszem duchowieństwie to zaufanie, że w tym względzie powodować się będzie 0wem umiarkowaniem, oględnością i roztropnotw
ścią, po których jedynie odpowiednich owoców spodziewać się można.« Z Wiirtembergii. Umarł właśnie były kapitan wUrlembergski Schweicer, który przeszedłszy do wyznania katolickiego został był księdzem w Weissenhornie. - Najciekawszą sprawą kryminalną, jaka zaszła od czasu wprowadzenia jawnego i ustnego postępowania w Wiirtembergu, był proces przeciw trucicielce Kuthhardt, przypominający sprawę z podobną kobietą w Bremen i panią Lafarge we Francyi. Zbrodnicza owa kobieta chciała męża swego, złotnika Buthhardt w Stuttgardzie, prawego, spokojnego i pracowitego człowieka, otruć arszenikiem, który w zuppę puściła, a gdy się pierwsze dwie próby nie udały, zadała mu po raz trzeci truciznę, w ogóle 22 grany białego arszeniku, którego juz 4 do 10 granów zabijają; nieszczęśliwy teu człowiek umarł po dwutygodniowych okropnych cierpieniach. Za powód do swej zbrodni podała biedę domową, cborowilość i tępość umysłową męża, a nareszcie powrót jakiegoś Anglika, z którym przed swem zamęściem w bliższym żyła stosunku, i który się teraz żenić z nią chciał. Przy iudagacyi opowiadała z największą obojętnością, jak truciznę na nóż wzięła i w białem lekarstwie mężowi podała. Obrońca jej chciał wprawdzie słabość umysłową i wpływ ciąży podawać za powód do zbrodni, domagając się tym sposobem najwięcej IOletniego więzienia w domu poprawy; ale obrońca rządowy dowodzi}, że przy takowych leoryach zadne'jby już zbrodni ukarać nie można, i domagał się kary śmierci, która też zapewue zapadnie.
Z Bremenu. Niesłychany przypadek czyni w mieście naszem nader smutne wrażenie. Wieczorem dnia 25- około 10. godziny zadało sześciu rzemieśłniczków okropny gwałt dwom młodym w komtoarze tutejszym umieszczonym osobom. Jednego z nich pchnięto nożem w plecy, w skutek czego jeszcze lej samej nocy umarł. Udało się już policyi wytropić sprawców tego bezecnego czynu. Austrya.
Z Wiednia, dnia 20. Grudnia.
Dzisiaj wydano tu - co się corok dziejewykaz tych gazet, na których wprowadzanie do kraju cenzura Cesarska zezwoliła. Wszystko zostało jak było; tylko z pomiędzy gazet niemieckich »Kolońska« zakazana (t. j. w spisie wymienionych opuszczono ją) a «Frankfurter Ober-Post-Amts-Zeilung« wolno trzymać ale bez dołączonego do nie'j »Conversationsblat1.« Czynność rządu we wszysikiem, co się tyczy ułatwienia handlu monarchii, nie ogranicza się na samych tylko krajach południowych i kotnunikacyach morskich, ale owszem także i okolice północue cieszą się najpiękniejszymi nadziejami. U chwalono już kolej żelazną na koszt rządu, która ten najodleglejszy kraniec z środkiem Cesarstwa połączyć ma, a prace około tego dzieła wnet się zapewne rozpoczną..- Równej ulgi, mianowicie dla Galicyi spodziewać się można po zapowiedzianej ugodzie z Rossyą względem różnych sporów, które się z wolna nagromadziły. Od czasu zawarcia traktatów z r. 1815. i 1818., na mocy których wszystkie handlowe stosunki między Austryą a Rossyą ku ułatwieniu tak bezpośredniej komunikacyi między obudwoma państwami, jako też handlu przewozowego uregulowano, powstały niektóre trudności, mianowicie co do Polski. Albowiem ze strony Rossyi przedsięwzięto pewne środki pod względem komunikacyi granicznej, żeglugi rzecznej, handlu i przewozu do Odessy, któresię duchowi i osnowie zawartych sty pulacyi sprzeciwiały i do częstych słusznych zażaleń ze strony Austryi powód dawały. Trudności te handel i komunikacyą tamujące pochodziły przede wszystkie m ze zmiany rossyjskiego systemu handlowego i celnego, przedsięwziętej w roku 1821., które nictylko wysokiem cłem, ale także i inne mi urządzeniami od roku do roku co»az dotkliwiej na zagranicznym i sąsiednim handlu ciążyły. Smutny ten stan wywoływał częste reklamacye na drodze dyplomatycznej, które jednak po większej części bezskuteczuemi były. W r. 1824. wysłała Rossya Generała Lang jako komissarza do Wiednia, a Auslrya mianowała ze swej strony teraźniejszego Prezesa gubernialnego w Galicyi, aby zobopóluyin nieporozumieniom za pomocą nowych układów i regulacji zaradzić. Układj te toczyły się przez lat kilka, ale dla zbyt wielkiego nieporozumienia żadnego nie odniosły skutku. Dopiero znów w nowszym czasie rozpoczęto się w tym względzie układać, i zdaje się, że obie strony uczuły tą rażą potrzebę uporządkowania tych stosunków w sposób przyjacielski i obydwom monarchiom ile możności korzystny. Na ten koniec gabinet Wiedeński w ciągłych jest układach z rossyjskim pełnomocnikiem Panem Tengoborskym, a takowe nietylko że nie zo-stały przerwane, ale owszem w wielkiej są czynności. Obejmują one wszelkie stosunki komunikacyi między obudwoma krajami. Zdaje sie nawet, że zażalenia o nie dotrzymanie
ostatnich, w r. 1 S40. względem żeglugi na Dunaju zawartych układów, tych mianowicie, które się tyczą zapiaszczenia ujść Suliny, przy tej okazji uwzględnione zostaną. Szwajcarya.
Z k a n t o n u l n c e r n s k i e g o. - Dnia 16.
Grudnia zgromadził się magistrat z kantonów U ri, Schwytz i U nterwaiden w Lucernie w celu naradzenia się nad uznaną od wszyslkich koniecznością zabezpieczenia kantonu lucernskiego i środkowej Szwajcaryi za pomocą wspólnego plann obrony przeciw dalszjm napaściom z zewuątrz, osobliwie zaś przeciw wpadaniu wolnych kompanii. N a lej naradzie naj znakomitsze osoby wojskowe były przytomne. Wychodzą teraz z Lucernu broszury o odnowieniu klasztorów w kantonie aargowijskiin. I tak dnia 17. Grudnia znaleziono na drodze 2 Au do M uri pakę zawierającą 30 exemplarzy Katolickiej gazety s t a n u Nr. 100.; na inuych także miejscach znalazły się inne tym podobne posyłki, które ani należylości pocztowej, ani slęplowego nieoplaciły. Związek między gminami pogranicznemi aargowijskiemi i lucernskiemi jest prawie zerwany. Aargowijczyków, którzy dla iflleresów idą do kantonu lucernskiego przytrzymują tamże, rewidują, śledzą a czasami nawet znieważają i krzywdzą. Dnia 21- Grudnia pochowano w Aarau pułkownika Guggenbuhlera z Lucernu.
Sympalyą jaką los tego człowieka obudził, widać było zlicznrgo zgromadzenia ludzi z Aarau i okolicy. - Z Reiuachu i Mezikonu przyszło kilku wygnańców lucernskjch, aby zmarłemu cześć ostatnią oddać, Z k a n t o n u wal ł i j s k i e g o . - Józef Abbet, dawniejszy prezydent młodej Szwajcaryi i sekretarz komitetu martiaachskiego, skazany został przez sąd centralny na zapłacenie kosztów, lSletnie więzienie, zupełną -utratę czynnych praw obywatelskich, a Alfons Morand, który się w czasie napaści na slolicę i wojny domowej po za kantonem znajdował, skazanym został przez tenże sam sąd na zapłacenie kosztów processu, zupełną utratę czynnych praw obywatelskich, na 700 lir. kary i Sletnie więzienie.
Rozmaite wiadomości.
(Nudeslano.) XI e drogi! Już kilka razy jadąc pocztową drogą z Wro> cławia ao Królewca między Poznaniem i N akłem, musiałem wysiadać w błota, dla tego, że nie mogły; a często mniemałem źe z kolegami podróży i niebezpieczeństwa, z zdrowemi członkami do Nakła nie zajedziemy, NB. przypadków nieszczęśliwych na tej drodze było juz kilka! Dla czego pytają, rozsądni obywatele i podróżni, krótka przestrzeń z Poznania do Nakła nie przestaje byt' trudną do przebycia, nawet i z powodu nader zlej drogi, niebezpieczną; kiedy sejmowy komitet zarządzaniem funduszów do budowania dróg przezuaczonyth Iruduiący się, uważał konieczną p o t r z e b ę, jak naj spieszniejszego założenia szosy na Rogoźno i Wągrowiec z Poznania do Nakła i z powodu tej nagłej potrzeby tylko, uznał za prowiocyalną drogę tę, która oczywiście należeć powinna była do dróg rządowych? N a to odpowiadam: 1. Obwód Regencyi Bydgoskiej ma wprawdzie tylko w komitecie sejmowym zarządu i używania funduszu prowincyalnego, z sześciu członków złożonego, członków dwuch; obwód zaś Regencyi Poznańskiej liczy w tymże samym komitecie członków czterech i mimo tej dysproporcyi a różności życzeń przy głosowaniu słuszuość miało dotychczas przewagę! 2. Komitet sejmowy zarządu i używania funduszu prowincyalnego na budowanie dróg w W. Księstwie Poznańskim uwiadomiony został, iż rząd zamyśla budować drogę żelazną w kierun - ku takim, iż od niego zależeć ma kierunek szosy z Poznania do Nakła. 3. Komitet miał temu blisko 2 lata zapewnienie, że w parę miesięcy królewskie wysokie niinisteryuin finalnie ustanowi, czy gdzie i kiedy budowaną będzie kolej żelazna w kierunku wyżet ad 2 wspomnianym? To solenne przyrzeczenie, musiało koniecznie powodować komitet do odłożenia budowli szosy z Poznania do Nakła i do przedsięwzięcia temczasem robót w innych kierunkach. - Wysokiego Ministeryum postanowienia, względem budowania rzeczouej drogi żelaznej dotychczas komitetowi nie udzielono, dla tego zapewne, że finalnego postanowienia dotychczas jeszcze nie ma żadnego! Powinnością być mniemam każdego członka komitetu silnie się starać o t o, izby b u d o w a - nie szosy z Poznania do Nakła nad« chodzącej wiosny rozpocząć ijak najspieszniej dokończyć. - Drogę z Poznania do Nakła którą komitet pod warunkiem spiesznej budowli za prowincyaluą uznał, mógłby, jeżeli szosa wkrótce rozpoczętą nie będzie, później uważać jako rządową, chociaż . 6. regulaminu względem zarządu i używauia funduszu prowincyalnego na budowanie dróg w W. Księstwie Poznańskiem stanowi, że droga uzuana raz za prowincyalną nie może być przekazaną na powrót do klassy dróg gminnych, ani być przyjętą do liczby dróg rządowych, tylko za rozporządzeniem Monarszem. Obwód Regencyi Bydgoskiej, koniecznie drogi kunsztowne w różnych kierunkach potrzebuje, ile mi zaś wiadomo jest, powiaty obwodu rzeczonego z małćui tylko wyjątkiem, o korzystanie z dobrodziejstwa funduszu na drogi przeznaczonego się starają, coby łatwo uczynić mogły udając się wprost do komitetu pod adressera JW. Naczelnego Prezesa jako N aczelnika komitetu. H. J. Ś.
Raszków, dnia 9. Grndnia 1844.
W krótkim przeciągu czasu, bo zaledwie rok j eden u płynął, straciła okolica nasza trzech ludzi najpoczciwszych : Stanisława Baranowskiego, JanaKompałłę, a w dniu 4. b. m. Wita G ó rżeń ski eg o w Karminie! - Strata każdego z tych mężów, pojedynczo była już okropnćm ciosem dla rodaków umiejących cenić zasługi i poświęcenie; ale żal nad, skonem trzech cnotliwych wciągu roku jednego i w małej przestrzeni kraju zgasłych jest niedoukojenia!! Szeregi prawdziwych synów ojczyzny zmniejszają nam się ciągle, - ostatnie dziesięciolecie małą tylko wydało liczbę takich, którzyby szeregi świętej tej chorągwi skutecznie uzupełnić mogli. Jako przykład do naśladowania, dla dorastającego i kształcącego się pokolenia, którego powołaniem jest z podwojoną energią naprawić wszystko, posłuży następny krótki obraz życia i cnót W. Górzeńskiego. Surowe obyczaje domu rodzicielskiego i wpojone od kolebki zasady cnoty Polaka przeniół W. G. do lat młodzieńczych; zdrowe to ziarno weszło i wzrosło do silnego drzewa, przy świetle prawdziwego polskiego słońca mądrości, na uniwersytecie w Wilnie, a potem w Warszawie. - Byl to czas, gdzie wielu z młodzieży może mniej specialuym poświęcała się naukom, ale gdzie k o l e żeń s k i e stosunki obcieuały kanty egoizmu, i wykształcały na ludzi czynu i poświęcenia bez granic. Tak usposobiony wszedł Gór z e ń s k i w stosunki obywatelskie, jedność opinii i równość obowiązków łączyła i w tych stosunkach braci synów jednej matki. Do poświęceń gotowi, z uradowanćm sercem wyglądali dnia zbawienia, - jasno i krwawo sienny krótko pjzeminął! ! Właśnie w dzień skonu upłynęło lat 14., jak G. za pierwsze m popędem serca opuścił naj.
droższe mu istoty, po zbyt wcześnie zgasłe') zonie pozostałe, jako prosty żołnierz wstępuje do szeregów bratnich. W pierwszej bitwie dostaje się w niewolą; przykuty do żelaznego drągu pieszo kilkasetmilową odbywa drogę doBobrujska, gdzie długi czas u ciężkich robót taczką pracuje. Do tych udręczeń przybywają nowe - zostaje przeznaczony na żołnierza prostego przeciwko góralom; ten co za swoją walczył, ma podbijać wolność innego niewinnego narodu! - Było to za wiele cierpień. - Bóg na chwile je zmniejsza, na żądanie władz tutejszych zostaje uwolnionym. - Zegna z żalem serca braci zostających się na wygnaniu, o których nie ma się oprócz Boga na tym świecie kto upomuieć, powraca w domowe progi do braci cichym pogrążonych smutkiem. Po wielkich liatężeuiach, omylonych na czas niejaki nadziejach, nastąpiła chwila drętwienia, zmieniły się stosunki, inne na ówczas wywołane zoslały obowiązki; wrodzoną przenikliwością pojął G. to nowe swe stanowisko. Jako rolnik starał się z uiezmordowaną gorliwością o polepszenie swej posiadłości, ażeby mieć przez pomnożenie dochodu, więcej zasobów do skutecznego działania. Polepszenie bytu włościan i sług, wykształcenie ich moralne, to było główne m jego zadaniem. - Nieininął nieszczęśliwych prze śladowa - nych bez chojncgo wsparcia i opieki, od żadnej ofiary, której po nim żądano, lub o której że jest potrzebną się dowiedział, nie usunął się bez sowitego udziału. - Jakże wielu jeszcze mamy ludzi, którzy nad poświęceniem się drugich z politowaniem ramionami wzdrygają, którzy zbierając dostatki w miłćm i wygodue'm próżnowaniu czas Irawią, - niechaj biorą przykład z męża co pojął swoje powołanie! Gdzie nieszczęście jest bez końca, tam tylko poświęcenie się bez granic, - zapomnienie o sobie zupełne, może doprowadzić do błogiego skutku! - Górzeńskiego było przekonaniem, że tylko naród, w którym każdy pojedynczy członek przejmie się swemi obowiązkami, takowe wypełni; - nie tylko siebie i swoje mienie,ale nawet zabezpieczenie maleryalne przyszłości swej rodziny, złoży na ołtarz bratni, wart jest bytu samoistnego. -- Taki jest obraz krótki cnót W. Górzeńskiego, ale ta była cnota jego największa, że to czćm był i co działał niepochodziło z wyrachowanego planu pozyskania sławy, popularności, godności, urzędów,ale było dla niego prawdziwą potrzebą życia! Dzięki Opatrzności, że sąjeszcze ludzie, którzy umieją cenić te cnoty i oddają im hołd najpierw, chociaż grobowy, - dowodem tego było liczne zebranie się ludzi wszystkich stanów, i ich udział czuły przy obchodzie żałobnym w Karminie. - Opatrzność która światło udzieliła do oddauia sprawiedliwości cnOCIe, da siłę do naśladowania i działania! "J 'J 'J
.su.- K 9 Podaje się niniejszem do wiadomości publicznej, iż dziedzic dóbr Maximilian Sypniewski z Koninka i żona jego Angelika z Griesingerów, kontraktem przedślubnym z dn 2. Października r. b. wspólność majątku i dorobku wyłączyli. Szrem, duia 20 Listopada 1844.
Król. Sad Ziemsko-mieiski.
OBWIESZCZENIE.
Krysztof Moritz W o y d t posiedziciel dóbr Słembowa i narzeczona jego Elwina Wilhelmina Stock, ostatnia w poręczęstwie ojca swego Karola Fryderj'ka Stock, piwowara i posiedziciela dóbr w Poznaniu, wyłączyli kontraktem przedślubnym z dnia 1. Listopada 1844. r. tak wspólność majątku jako i dorobku. Wągrowiec dnia 19. Listopada 1844.
Król. Sad Ziemsko-mieiski.
UWAGI nad odezwą bezimiennego w gazecie Nr. 304. na karcie 2443.
1) Pan X. L. P. nazywa swą odezwę » o d p o - wiedzią « - Kiedy jednak rozwodny list wNrze298. nie do niego był pisanym, przeto też jemu nieprzystało nań odpowiadać. Na przyszłość przyda mu się może ta rada: nie mieszaj się w cudze sprawy. 2) Drogę gazet, w podobnym przedmiocie, za niewłaściwą uważa; sam nią jednak poszedł. Niedorzecznie ten gani, co to samo czyni.
3) Bozwodny list uznaje w 19. wieku za anomaliczny; mógł zaraz i to wyrzec: że całe pismo ś. dla wieku tego jest anomalicznem. iiiednyśty dziewiętnasty wieku! że i Jezuici do ciebie się odwołują. 4) Pisze: że legalne przepisy Mojżesza bez obrzezania, oczyszczenia i t. p. nietyczą się chrześcian; - to jest tak, jakby powiedział: prawdy platońskie są tylko znaczące dla namaszczonych, chińskie tylko te, które są wykładane kijem. A potem widać nieczvtał jeszcze listu Pawła do Galatów 6 , l ś . , gdzie napisano: ani obrzezka nic nieważy, ani nieobrzezka. ale nowe stworzenie. 5} Ś. Paweł w liście do Koryntów tak napisał: Jeżeli ten co jest niewierny chce się odłączyć, niech, że się odłączy: albowiem niej est niewolnikiem brat albo siostra w takowych rzeczach, ale ku pokojowi nas Bóg powołał. Pan X. L. P. twierdzi: ze tu mowa jest o pogańskim, nie zaś o chrześciańskiin małżonku, a przeto, że temu tam wolno się odłączyć, temu tu nie, że więc słowa ś. Pawła chrześcianin tak rozumieć ma: odłączyć, niechże się nieodłączy; albowiem jest niewolnikiem brat albo siostra w takowych rzeczach, a ku niepokojowi nas Bóg powołał. Coby teźto ś. Paweł na to mówił? Podług filozofii pana X. L. P. boskie prawdy inne są dla poganów, inne dla chrześcian: jakoby Bóg jednych był ojcem, drugich ojczymem.
Mości Panie X. L. P.! wiedz lepiej o tern: ze prawda prawdą zawsze, nie dla osób, ale dla samej swe'j istoty. b') Dla nas katolików - odzywa się dalej - j e d n o tylko prawo Chrystusowe ma moci przywodzi Łukasza XVI. 18 Niezastanowił się nad tein, co przytacza; bo kiedy tu zona poszukiwała rozwodu, miejsce to oczywiście niestosowne A jakto tylko to j e d n o prawo? Wszakże Chrystus podług Mateusza równie wiarogodnego jak Łukasza, rozwodu nieznbronił. Niech p. X. L. P. zastanowi się nad Mat. 5. 31, 32, 28 - 19. 9,10 - 1. Kor, 7.27, 28: - dalej nipch czyla Salleta o bezbożnikach tegoczesnych, a pote'm radzę mu po bratersku: niech się z pokorą w pierś uderzy i rzeknie: PANIE! sadziłem sięmędrszym od Pawia, T W E G O apostoła, przekręcałem jego naukę -odpuść mi grzechy moje. 7) Jedno z małżonków rozwiedzionych gani, drugie chwali. - Zapytujemy się Anonimusza, podług 2. Mojż. 2, 14., kto go postanowił sędzią między nimi? - Niech się też nauczy przyte'm wiedzieć: żenię trza chwalić nikogo przed śmiercią. 8) O dzieciach wreszcie marnie się rozgadał; hO ojciec jest ojcem, a choćby pan X. L. P, był ich wujaszkiem, jeszczeby niebył ich ojcem, a cóż dopiero kiedy im jest niczćm. Poznań, dnia 30. Grudnia 1844.
Jakób Krauthofer.
WDZIĘCZNOŚĆ.
Józef Kalasanty Jak u b o w s ki, nauczyciel w Poznauiu, dla swej rodziny w Kaczanowie, w powiecie Wrzesińskim, już wiele dobrego ogólnie uczynił, szczególnie zaś w 1844. r. wyprawił tam nabożeństwo żałobne - po lem wystawił krzyż z metalową figurą Chrystusa i z wyobraźniami męki Jego. Co się tyczy pomocy naukowej, darował (tamże przez siebie przed 10 lat wybudowanej) szkole zamykaną szafę, założył w niej (na początek) z kilkudziesiąl książek bibliotekę, wyjednał na wieczny fundusz, dla tejże szkoły, 5 mórg gruntu, przysłał na gwiazdkę 30 pięknych pisowni do kailigrafirznyeh ćwiczeń dla młodzieży. Za tę wzorową dla bliźnich uczynność, niniejszą cześć składa Mu na nowy rok były Jego uczeń J. L. Szkoła polska panien.
Aby odpowiedzieć życzeniom tylokrotnie objawionym, urządzenia tnkiego Insi vlulu panien, gdzieby polki w narodowym języku wykształcenie i wychowanie odbierały, podpisana urządziła obok szkoły panien niemieckiej, podobną szkołę polską z trzech klass, w których najz n a k o m i t s i professorowie tutejszego miasta
nauki w polskim języku wykładają. O bliższych warunkach tak co do pomieszczenia panien na pensyi od Nowego Koku, jak co do uczęszczania na samą naukę, dowiedzieć się, można w Instytucie samym. Donoszę oraz, że od 13. Stycznia 1845. roku urządzone będą godziny do konwersacyi w języku francuzkim, pod przewodnictwem rodowite'j i wykształconej Francuzki. Starsze panny brać je będą od 4-6 w Czwartek i Poniedziałek, młodsze od 4-6. we Wtorek i Piątek. Miesięcznie płaci się od osoby 6 Złt. polskich.
Agniszka Hebenstreit, przełożona Instytutu panien, ulica Wilhelmowska Nr. 22.
Szanowne'j Publiczności mam honor najuniżeniej donieść, iż teraz przy ulicy M ł y ń s k i ej Nr. 4. na dole mieszkam.
rindowiiiczy K aról Salkowskim Dr us; a wielb a redutę dam ;)IC w Niedziele dnia 5. m.b. who;)IC telu Saskim.
Biletów pojedynczych po 20 sgr., a tuzin po 6 Tal. na redutę, którą dam dnia 6. mieś. bież.
w wielkiej sali Bazaru, dostać można w cukierni mojej przy N owej ulicy pod Nr. 4. do poniedziałku do godziny 5te'j wieczornej. N. Pietrowski.
Sto- JNa VL kurasi Unia 31. Grudnia 1844. pa papie- gotoprC. rairti. »ijną
Obligi długu skarbowego . .
Obligi premio» handlu niorsk.
Obligi Marchii Elekt, i Kuwćj Obligi iniasla Berlina . . . .
· Gdaiiska w T. .
Ltety zastawne PI-IKSS. Zachód.
» » W. X Poznansk » dito Prnss. Wschód » Pomorskie March. Klęk.i K » Szląskie. . . .
Frjdrjchsdory. . . . . . . . .
lune monety złote po 5 tal. . Disconto. . . . . . . . . . . . .
Akcje Drogi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upief». Berl.- Poczdaius.
Drogi żel. Magd. -Lipskiej .
Obligi upiervv. Magd. - Lipskie Drogi żel. BerI. - Anhaltskiej Obligi npierw. Berl.-Anhallski Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.
Obligi npierw. Djssel. - E Iberf.
Drogi żel. Reńskiej . . . . .
Obligi npierw. Reiiskio .... Drogi od rządii garaHtowane.
Drogi żel. Berlirrsko- Frankfort.
Obligi npierw. Bert.- Frankfort.
* żel. Góriio-Szlaskiej . .
dito LU. B. . - Beri -Szcz. Lit. A. i B.
· Magdł - h. -lfalberst Dr. żel. Wio cI. - Szwidn. - Freih.
Obligi npierw. Wroc. ISzw.-Fr.
Dr, żel. łioiiu- Kolouskićj. . .
\3 Ę Ę 31 3!5 m \ 9SS 4 iO.g lJ 97" , łflOI (j. »w»t 3 too; 1«4 13A Ę LĘ 931 99 994 mI m
Ul, 4 -* 4 l()Ir 15D laGi 4 ił 93 92 961 5 80 4 961 961 3* 981 5 IIIr 4 4 119 1)8 lloi 1091 121 120 4 III 4 4 5 137* 136J
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.01.03 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.