G-AZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.01 Nr27
Czas czytania: ok. 15 min.VVlelkiego
XifH\N8 PO ZNAN SKI EGO.
Nakładem Drukami Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
jtem.
W Sobotę dnia 1. Lutego.
1845.
Wiadomości krajowe.
Z B e rlina, dnia 28. Stycznia.
N. Pan powrócił z Fre>enwalde.
z P o z n a n i a, dnia 26. S tycznia. W niektórych dziennikach, nawet francuzkich i angielskich wzmiankowano niedawno temu o procesie, przeciw cesarzowi rossyjskieinn Mikołajowi o dziedzictwo księżny łowickiej, który tu zląd miał być oddany do Kammergerichtu w Berlinie i tamie już rozstrzygnięty. Doniesienia te nie są zupełnie prawdziwe, dla tego je tutaj sprostujemy z wiarogodnych źródeł: księżna łowicka, córka hrabi Antoniego Grudzińskiego z Siedlec w WX. Poznańskiem, umarła roku 1831. bezdzietnie jako wdowa po wielkim księciu Konstantynie. Chociaż wielki książę oprócz kilku innych majętności zapisał jej w kontrakcie ślubnym i w testamencie Księstwo łowickie, zimowy pałac w Petersburgu i Belweder w Warszawie, jednakie cała puścizna stała się po jej śmierci wyłączną własnością cesarza rossyjskiego, podobno na mocy praw familijnych cesarskich. - Przeciw temu wystąpił hrabia Grudziński utrzymując, że księżna nie była nigdy członkiem familii cesarskiej ; dla tego wraz z dziećmi swemi rościł sobie prawo do całej puścizny i bronił się ówczesnem prawem krajowem Królestwa polskiego (Kodexem Napoleona), gdzie córka mieszkała. - Wszel
kie kroki jednakże, które w tej sprawie uczynił w Petersburgu nie miały żadnych pożądanych skutków. Będąc dawniej jednym z najzamozniejszych obywateli naszych, w skutek różnych nieszczęśliwych okoliczności wpadł w długi i umarł przed 10 łaty zostawiając majątek w jak najgorszym stanie. Zaraz ogłoszono konkurs o pozostałość jego, który ponieważ teraz się skończył okazało się jawnie, że massa nie wystarcza nawet na zaspokojenie jednej części dłużników. Takim sposobem dzieci Grudzińskiego nie mogły zyskać tego zadowolnienia, że długi ojcowskie popłacą. Aby przynajmniej ze swej strony uczynić co tylko można odstąpili spadkobiercy Grudzińskiego część praw swoich do dziedzictwa łowickiego najgłówniejszemu wierzycielowi, który wiele więcej niż 250,000 Tal. stracił-. Lecz od śmierci hrabiego żadnych jeszcze dalszych w sprawie tej nie uczyniono kroków. Nikt zatem jeszcze skargi przeciw cesarzowi Mikołajowi nie podał; to zaś jest zupełnie bezzasadnem, ze tutejszy komissarz sprawiedliwości Morilz, który ma sobie powierzone interesa owego wierzyciela, nabył ową prelensyę dla siebie.
Wiadomości zagraniczne.
Francya.
Z Paryża, dn. 23. Stycznia.
W izbie deputowanych pp. Gustaw de Be do trzech paragrafów projektu do adressu wnieśli, - Poprawka p. Carne do pierwszego paragrafu komissyi jest treści następującej: » Prace nasze przed kilku miesiącami w śród takich zakończyły się zawikłań, którym oględne i stale postępowanie mogłoby zapobiedz albo je w sposób bardziej zadawalniający załatwić".« Pan'Gustaw Beaumont żąda, żeby temuż 1. paragrafowi taki dauo układ: »Przed kilku miesiącami przy zakończeniu się posiedzenia naszego zawikłania, które groźtieuii stawać się zdały, uwagę Twoje na siebie zwróciły. Ryzpoczynając, dzisiaj prace nasze w najgłębszym pokoju, chęlniebyśiny sobie prędkiego przywrócenia pokoju szczerze winszowali, równie jakeśmy wspólnie z Francyą całą świetnym wypadkom oręża naszego zasłużone pochwały oddajem.« Drugi paragraf projektu komissyi zmIenIa p. Beaumont w następujący sposób: »Aby posiadłości nasze w Afryce przeciw powtórnym napaściom obronić, wojna maroklańska stała się sprawiedliwą i kouieczną. N a Twój glos, N. Panie, nasze siły lądowe i morskie w męztwie i wytrwałości współubiegały się. Pod kierunkiem zwycięzkich dowódzców, dumne, że na czele albo w szeregach swoich łrzech synów Twoich, godnych swych starszych braci, widzą wałczących, dowiodły one powtórnie potęgi Francyi.« W miejsce 7- paragrafu p. S1. Priest następującą podaje poprawkę: »Tuszymy sobie, że stan skarbu naszego pozwoli nam w ciągu tego posiedzenia zająć się planem dotyczącym spłacenia części długu publiocnego i że rząd W. K. Mości korzystając % wymieuionych przez Ciebie, N. Panie, pomyślnych stosunków, iuicyatywy się chwyci do wniosku, który izba nie raz już z zadowoleniem przyjmowała. Posiedzenie izby deputowanych, d.
22. Po panu de Carne mówił p. Hebert, sprawozdawca komissyi adressowej. Zwalczał on poprawkę pana de Carne. - Po obrocie, jaki obrady nad adressem przybierają, upowszechnia się zdanie, że większość ministeryalna w niebezpieczeństwie stać się mniejszością; w tym razie ministrowie naturalnie niezwłoczuieby się cofnęli Pan D u p i n zresztą tak daleko się posunął, ze aby tylko zmartwić p. Guizot, o podróży do Gandawy na mównicy -wspomniał. Z nadzwyczajną ciekawością wyglądam dzisiejszego posiedzeuia I z b y D e p u t ow a n y c h . Rozpoczęło ono się odczytaniem poprawki Pana Carne, poczernP. Cremieux mówił na korzyść tejże. Według zdania jego wyobraża taż poprawka dokładnie myśl Izby. Dwojaki jest jej cel: wynurzyć naganę z powodu braku oględności i stałości, tudzież oznaczyć różnicę pomiędzy położeniem rzeczy, jakie jest teraz a było przy końcu przeszłego posiedzenia. Na to rzekł P. Age nor Gasparin: Po miuionein niebezpieczeństwie łatwo jest ganić i krytykować; ale rzetelni sędziowie nie mogą nie uznać przysług, jakie gabinet wyświadczył. (Hałas.) Na nieszczęście namiętności zajmują miejsce zimnej bezstronności. (Szemranie tak się wzmogło, że mówca zmuszonym się być widział opuścić mównicę.) Wystąpił Pan B ilia ult, popierając poprawkę. W ogóle tak mówił: Nim się w rozbiór kwestyi zapuszczę, rozpędzę pierwej chmurę, w którą ję obwinąć chciano. Nie masz żadnej intrygi. Już od lat trzech objawiłem naganę moje względem ministerstwa, a zatem nie jest ona żadną nowością. Prawda, że uiektórzy konserwatyści zrozumiawszy bieg rzeczy, opuścili stronnictwo ministeryalne i prześli do oppozycyi, ale to nie daje ministerstwu prawa opinią ich wprawiać w podejrzenie uicsumieuuości i oskarżać dawnych swoich przyjaciół. Intryga polega na tern, że ministerstwo zwróciło się do strony lewej i wezwało ją do wystąpienia do boju i rozwinięcia swojej chorągwi. Z drugiej strony chciało się w obec dawnych swoich przyjaciół uczynić jedynym reprezentantem polityki konserwatywnej. Korrespondencye Pana J arnac charakteryzują całą politykę gabinetu: widać wszędzie strach i bojaiń przed Anglią, jako też pochopną gotowość do wypełniania jej życzeń. P. Guizot przerywając, rzeki: Agent dyplomatyczny obowiązany jest donosić o wszystkiem, co widzi, co o tern myśli, co słyszy, nawet pogłoski. P. J arnac dopełnił powinności swojej, kreśląc położenie rzeczy, jakiem było. Oddaję mu zą to publicznie słuszność należną. P. B i 11 a u 11 koutynuowal swoje mowę.
Jeźliby poprawka Pana Carne, zaprzeczająca caleJ» polityce ministerstwa oględności i energii, przyjętą została, o czem wątpić należy, wtedy koniecznym skutkiem byłoby ustąpienie gabinetu lub Izb rozwiązanie. Gdyby ją zaś bardzo tylko małą większością odrzucono, natenczas poprawka tycząca się paragrafu o sprawie Otahejtyjskiej, którą wczoraj przy końcu posiedzenia P. Leon Maleville podał, spowodowaćby musiała stanowczą decyzyą Izby. Poprawka ta brzmi, jak następuje: »Z zadowoluie chnego pokoju zgoda między obydwoma narodami zachowaną została. Ale żałujeipy, że w przyznaniu zadosyd uczynienia, które się nie należało, nie były dostatecznie uwzględnione słuszności i wzajemności, które Prancya zawsze szanować będzie.« Poprawka, którą Panowie Dufaure i S1. Marc Girardin w porozumieniu z Panami Thiers, Dupin i Odilon Barrot wnieść zamyślają, jeszcze jest tajemnicą. Onegdaj sądzili jeszcze sami członkowie oppozycyjni, że ministerstwo będzie miało większość przynajmniej 35 głosów. Teraz, po tak stanowczetn wystąpieniu Pana Dupin przeciw gabinetowi, oppozycya wielkiej nabrała otuchy. Obydwie Strony ściągnęły całą siłę zbrojną, wszyscy członkowie tak oppozycyjni jak ininisteryalni siedzą w komplecie na swoich miejscach, tak iż wczorajsze posiedzenie 434 członków liczyło. Z dnia 24. Stycznia.
Na posiedzeniu wczorajsze in Izby Deputowanych po odpowiedzi danej Panu Billault przez ministra spraw wewnętrznych Pana Duchalcl, przystąpiono do głosowania nad poprawką Panade Carne, która byt miuisteryum stanowić miała, ponieważ oświadcza, że postępowanie gabinetu nie było ani oględne ani energiczne. Liczba glosujących wynosiła 4'2'2; większość konieczna 211*2. Za poprawką, głosowało 197 członków, przeciw niej 2'25; zoetała więc odrzucona większością 28 głosów na korzyść miuisteryum. Użyto przy tym wotum tajnego głosowania, ponieważ 20 członków onego zażądało, więc Izba do żądania lego przychylić się musiała. Wypadek tego głosowania sprawił wielkie wrażenie. P. Heberl, który onegdaj jako sprawozdawca komissyi adresowej długą jeszcze miał mowę w obronie projektu przeciw poprawce P. C anllie, podczas kiedy córka jego w kwiecie młodości niebezpieczną chorobą złożona największy żal domu jego obudzała, stracił wczoraj tę ukochaną córkę, nie mógł więc podobnie jak dwaj inni deputowani ininisteryalni mieć udziału w głosowaniu. Dziennik Sporów wyraża dzisiaj: »Nie chcemy tryumfować, lecz to pierwsze wotum tylko za pomyślną wróżbę poczytywać. W zwyczajuych czasach większość 28 głosów byłaby dostateczną, ale nie zwycięztwera. Teraz zaś po tylu niespodzianych odszczepieństwach, po takich intrygach, po wotum, które nieomal Viceprezesostwo w Iibie Panu Billault wyjednało, w przesileniu, w jakiem gabinet od 3 tygodni się znajduje, większość 28 głosów wielkim jest rezultatem. Wię
kszość na CIęZSZą próbę już nie będzie wystawioną nad tę, którą właśnie wytrzymała. Przetrwawszy tę burzę, wszystko przetrwać zdoła. Kie powinna o sobie zwątpić. Niechaj nam wolno będzie oznaczyć rzecz krótko zwyczajueuii wyrazami: »Co było »a j trudnie jsze'm, to jest zdziałane.« Pan Tański, autor dzieła o systemacie wojskowym Rossyi i dzieła o Hiszpanii w latach 1 843. i 44., nie mniej korrespondent madrycki Dziennika Sporów, kawalerem legii honorowej mianowany został. Anglia.
Z L o n d y n u, dnia 2 1. S tycznia.
Times donosi z Exeter z dnia wczorajszego: Po sromotnych scenach w zeszłą niedzielę w kościele S1. Sidwells spodziewano się, że Xv Courtenay wczoraj zważając na świętość niedzieli i dla uspokojenia umysłów, nowości >naganionych nawet przez większą część duchowieństwa zaniecha. Ale to się nie stało: znowu w białej komży wstąpił na ambonę i odprawił nabożeństwo nowym, przez opinią publiczną potępionym obrzędem. Natychmiast około, 30 osób wyszło z kościoła a tupanie nogami, gadanie i chodzenie tak się wzmagały, że ani śladu nabożeństwa nie było. Gdy ksiądz z kościoła wychodził, polioya mu pomoc swoje ofiarować musiała, aby go zasłonić od napastowali tłumu ludu. Po południu.choc deszcz lał strumieniami kościół jednak był przepełniony a X. Courtenay znowu w białej komży wystąpił; natychmiast rozsąduiejsi wyszli z kościoła a reszta tak sarkać i krzyczeć zaczęła, że kazania nikt zrozumieć nie mógł. - Przeszło 2000 osób prze» przowadziło go potem z przeraźliwćin sykaniem i gwizdaniem do jego pomieszkania a polieya z trudnością tylko obronić go zdołała. Podczas nabożeństwa wieczornego, na którem X. Coleridge też w komży kazał, szkandal jeszcze był większy, a to po części dla treści kazania. - Dowodził bowiem żarliwie zwierzchnictwa władzy duchownej i miał oświadczyć, że tylko kościół rzymsko-katolicki prawdziwym jest kościołem a owo zamieszanie w anglikańskim okazuje, że kościół ten bliski upadku zleje się z katolickim w jedną całość. Oburzenie doszło do najwyższego stopnia; - przeszło 700 osób wśród złorzeczeń i obelg przeprowadziło go do pojazdu. Jeszcze dnia ouegdajszego ksiądz w S1. Stephen, który podobne nowości zaprowadził, przez reprezentantów kościoła do złożenia swego urzędowania wezwany został a podobne wezwanie odebrał dzisiaj X. Courtenay. - Władza miejska napisała list do Biskupa, wzywając go koniec położył; inaczej mogłoby przyjść do krwi rozlewu. M o r m o n o w i e, owa osławiona sekta amerykańskich fanatyków, przenieśli się teraz po części do Londynu i najęli tu lokał na swoje schadzki. Wczoraj P. Davis, mieniący się towarzyszem i poufałym przyjacielem zamordowanego Joe Smith, miał pierwsze niby to kazanie o zasadach tej sekty. Słuchaczów było pełno, nawet z wyższych stanów; wielu miało nawet kancyonaliki tej sekty. Ksiądz opierając się lia ewanielii dowodził, że przyrzeczenia pismaśw. teraz dopiero na Mormonach i kościele ich się spełniają, jemu bowiem nadana moc przepowiadania przyszłości, leczenia chorób itp. i jego apostołowie, prorocy i Ewanieliści posiadają te sarnę władzę, co pierwsi fundatorowie kościoła chrześciańskiego. N areszcie oświadczył zgromadzonym, że kto chce być przyjętym do tego nowego kościoła, raz jeszcze powinien się dać ochrzcić, Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 10. Stycznia, Budżet kongresowi przez Ministra skarbu przedstawiony, składa się z dwóch projektów do praw. Pierwszy brzmi jak następuje; Art. 1. Wydatki państwa na rok 1845 ustanawiają się na 1,205,522,688 realów 20 maravedis, według następnego porządku: Ustęp 1. Uposażenie domu królowej 43,500,000 2. Koszta obu izb prawodawczych .976,000 _3. Płaca i koszta wydziału spraw zagranicznych. . 11 , 721 ,22 O 4. Ministerjum sprawiedl. 21,654,336 5. · - spraw wewuęlrzu. 126,021,868 19 6. Ministerjum wojny i żandarmerji . 323 ,419 , 845 11 · - 7. Minis, marynarki handlu i kolonji 91 , 056, 181 16 8. Ministerjum skarbu 362,858,540 33 9. Kassa umorzenia długu krajowego 99,115,629 8 10. Duchowieństwo świeckie i klasztory 125,495,447 1 Razem 1,205,522,688, 20 W celu wypłaty otwarte zostaną stosowne kredy ta dla wymienionych wyzej ustępów i oddziałów. Art. 2. Rząd otrzymuje pełnomocnictwo do uporządkowania długu rządowego tak krajowego jak i zagranicznego; stosownie do tego urzą
dzenia, procenta tegoż długu nie objęte w budżecie na rok 1845, njoźe opłacać z przewyżki dochodów państwa nad wydatki z stosowne'ra (prudential) tejże przewyżki pomnożeniem.
Art. 3. Od ogłoszenia tego prawa ci tylko urzędnicy będą mieli prawo do pensij emerytalnych, którzy zostali mianowsnemi przez królowę lub kortezy, i pobierają 16,000 realów pensji lub więcej. Prawo to nie obowiązuje na przeszłość.
- Drugi projekt do prawa jest następny: Art. 1. Wszystkie dochody państwa za rok 1845 stosownie do następnego anszlagu wynosić mąją 1,250,635,353 realów 29 meravedis. Art. 2. Następne podatki będą rozpisane: 1. Podatek stały z czystego dochodu gruntu do wysokości 350,000,000 realów. 2. Podatek od hypotek, obliczony na 18 miIjonów realów, 3. Podatek konsumcyjny, od pewnych przedmiotów obliczony na 160 mili. realów. 4. Podatek mający się nałożyć na handel i przemysł, obliczony na 25 mili. realów. 5. Podatek nazwany inquiliua, obliczony na 1,500,000 realów.
Art. 4 wylicza dotychczasowe podatki stale i niestałe, które jak dotąd będą pobieranemi, Do tych obydwów projektów do prawa dołączył Minister skarbu długi wstęp, w którym stara się usprawiedliwić zupeluie nowe środki, jak to wprowadzenie nowego podatku gruntowego, ustanowienie hypotek, podatek inquilinia, zniesienie pensij emerytalnych i t. d. A U S t r y a.
Z Wie dnia, d. 8. Stycznia.
Urzędowe tłómaczenie postanowień - (artykułów) - prawnych dla Królestwa węgierskiego z roku 1844. na język niemiecki zostało ogloszoućm. Lubo ich liczba jest małą, jednak treść nader zajmującą. W artykule 3., o sprawach religijnych traktującym, postanowiono: «że małżeństwo mieszane, przed duchownym ewanielickim zawarte, zupeluie jest ważnćin.« Dotąd tzymano się zasady; że każde takowe małżeństwo tylko przed duchownym katolickim zawieranem być powinno. N owe postanowienie zgadza się, co do swej i s t o t y, z uchwałą, w tej mierz» na soborze trydentskim zapadłą. Z Pragi, dnia 15. Stycznia.
Widziano wczoraj jakąś bladą trochę otyłą osobę w czarnej aż pod górę zapiętej sukni duchownej, jadącą w zamkniętym powozie do gubernialuego budynku. W mgnieniu oka rozeszła się wieść a z nią razem postrach niezwy i tutaj juz ci nieprzyjemni goście pokutować zaczynają. Z Duppawy do Pragi nie daleko; można całą tę podróż odbyć przez jedne noc zimową. Lecz o strachach nic jeszcze od wczoraj po poluduiu nie słyszano, było zapewne mylue zjawisko, ułuda własnych naszych zmysłów. Niczego, ile spodziewać się można, nie potrzebujcm się obawiać ze strony Jezuitów; arcyksiąże Stefan jest człowiek światły, nasz arcybiskup, baron Schrenk takie podobno nie bardzo sprzyja całemu mnichostwu, a rząd zapewne będzie szanował naszą odrazę od Jezuityzmu. Trzeba jeszcze wprawdzie mieć wzgląd na jednę osobę mającą bardzo wielki wpływ w Czechach, t. j. na hrabiego S..., o którym mówią, ze dwa razy na tydzień pości i ciało swoje biczuje; ten mógłby to jeszcze zrobić, żeby nasze kollegium jezuickie i nasza jezuicka ulica stały się prawdą. Czyżby się wtenczas nie powinien obudzić ów stary duch hussytski? Zdaje się podług wszelkiego podobieństwa, wszak na północy racyoualizm coraz bardziej szerzy się między katolikami. Tutaj dużo jeszcze mówią o liście Rongego i o wypadkach kościelnych w północnych Niemczech, a do lego dodajmy jeszcze wiersze naszego wsdólziomka Maurycego Hartmann, które wyszły nie dawno pod hussytskim tytułem »kielich i miecz.« Wiersze te nadzwyczajne tutaj uczyniły wrażenie, osobliwie elegie czeskie, które narodowe nieszczęście Czech lak szczytnie opiewają i opłakują. Krótko przed ich przybyciem do Pragi zebrało się mnóstwo studentów, którzy obchodzili pamiątkę dobi o wolnie wygnanego poety odgłosem kieliszków, toastami i hussyiskiemi piosenkami. Ze Czesi nie są tak fanatycznymi Niemcożercauii, jak ich okrzyczano, widać już ztąd, że było wielu Czechów na tym obchodzie i uczcili prawdziwie niemieckiego poetę, który woła Da ojczyzuę swoją: «wypłaczcie się na łonie Niemiec!«
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania. - Gazety tutejszej K 0scielne 'j wyszedł Nr. 4. i zawiera: Stowarzyszenia trzeźwości (dokończ.) - Rzut oka na odszczepieństwo ks. Rongiego i Cerskiego. - Bractwo wstrzemięźliwości parafii św. Trójcy w Gnieźnie. - Gazeta kościelna frankfortska powstaje przeciw ks. Biskupowi Pijałkowskiemu. - Z Prancyi: prześladowanie i walka z kościołem.
'213
Przestroga. Z Niemiec donoszą: W pograniczuem Pruskiem miasteczku Alteukirclien wystrzelił jeden z tamtejszych mieszkańców w dzień imienin Królewskich ślepym nabojem na grono małych chłopców, aby ich w żarcie nastraszyć. Tymczasem wbił się nabój pewnemu trzynastoletniemu wyrostkowi tak silnie w piersi, że się aż do płuc przedarł; wskutek czego zraniony chłopiec na trzeci dzień umarł. - Czyi nie dość jeszcze podobnych ofiar? Nie będzieie juz końca tym nierozsądnym igraszkom? - Odkąd w jednem z państw związku niemieckiego ogłoszono ustawę, mocą której każdy, kto tylko czy to nabitą czy nie nabitą strzelbą, chociażby tylko w żarcie, będzie na kogoś mierzyć, rocznem więzieniem ma być ukarany, - odtąd o żadnym wypadku tego rodzaju tam jui niesłychać. Oby tez podobne rozporządzenie i w innych krajach wydano. Pękanie skały. Z Medyjolanu donoszą: Nad jeziorem komejskiem, około ślicznie położonej wioski Limonta, słyszano nd niejakiego czasu dziwny i z każdym dniem bardziej wzmagający się łoskot, który pochodził ze skały, zawieszonej tuż ponad wioską. Dla zbadania przyczyny tego osobliwszego łoskotu przedsięwzięło dokladue obejrzenie skały, przy cze'm ku wielkiemu zdziwieniu i większemu jeszcze przestrachowi postrzeżono w skale ogromną urabiającą się rozpadlinę, z której dawał się słyszeć huk przeraźliwy, podobny do szumu podziemnej rzeki. Dano zaraz znać o tern delegacyi komejskićj, a przybyły natychmiast inżynijer obwodowy nie tylko że uznał prawdziwość tej wiadomości, lecz przekonał się różuemi kilkokroInie przedsitbrauenii doświadczeniami, iż ta odkryła rozpadlina z każdym dniem się powiększa, a zatem skała niezawodnie urwać się musi. To zaś urwanie sprawi nieochybny wylew jeziora, który tak pobliższe wioski Cadenabia i Bellagio , jak i całą dalszą okolicę po Varenna może nagle zatopić. Cała też prawie ludność opuściła wioskę Limonta, zagrożoną uajwiększćm niebezpieczeństwem.
Człowiek mający serce na prawym boku. W kollegijum San Carlos w Madrycie znajduje się sala anatomiczna, gdzie zwykle wszystkie z głównego szpitalu przyniesione trupy przez uczniów chirurgii rozbierane bywają. Przed nie dawnym czasem wzięli się uczniowie do dysekcyi ciała pewnego nieboszczyka i postrzegli ku wielkiemu zdumieniu, iż zmarły uiemiał serca. Przypatrzywszy się jednak uważniej, odkryło, iż teu nieboszczyk gdy wszystkie naczynia, które zresztą są zazwyczaj po prawej stronie, u niego po lewej się znajdowały. Dokładne oglądnie nie trupa przez jednego z profesorów, potwierdziło zupełnie uczynione przez uczniów dostrzeżenia. Jeslto juz czwarty czyli piąty wypadek tego rodzaju, zdarzający się w anatomicznych rocznikach rodu ludzkiego. Osobliwszc to ciało zostało nabalsamowaue i w anatomicznym gabinecie poroienionego kollegijum złożone.
OBWIESZCZENIE.
Na wniosek krewnych i resp. kuratorów swych następnie wymienione osoby: jako to: 1 ) Wojciech Dziegiecki, szewczyk, który przed laty około 1-1. pobyt swój Miłosław opuścił i liai wędrówkę poszedł, następnie go-w roku 1831 w Warszawie widziano, od czasu tego zaś zniknął; 2) Jan Bogumił- także Bogusław zwany - Tondascli lub IJondascIi, kowalczyk, który od lat przeszło 43. pobyt swój Ostrowo opuścił, następnie w r. 1810. z Lwowa w Galicyi wiadomość o sobie dał, później zaś zaginął; 3) Jan Kiciński, który się przed laty 18. jako garnczarczyk z N owego Miasta nad Wartą, gdzie w robocie zostawał, do Poznania udał:, tam przez lat 6. pracował, następnie się do Warszawy udać miał a od czasu tego zaginął; 4) Wincenty Sikorski (Controller poborowy, który w roku 1814. z Kościana do Miłosławia przesiedlonym został, w tym samym lub w następującym roku zaś miejsce to opuścił i do Warszawy się udać miał, od czasu tego jednakowoż zniknął; 5) Franciszek Jan Scborski, kowalczyk z Baby pod Odolanowem, który po Boźein narodzeniu r. 1832. z Odolanowa do Wrocławia poszedł, i od czasu tego nic o sobie słyszeć niedał; 6) Marcin Roder, który w r. 1812. lub 1813.
z olędrów Babińskich się do Rossyi udał i od czasu tego zaginął; 7) Urszula z Schelkopfów zamężna KunkeI, która w r. 1814. pobyt swój Buchwald powiatu Szredskiego opuściła i do Rossyi się udała, od czasu tego zaś zniknęła; 8) Franciszek Kordy liński lub Kordella, kowal, który przed laty przeszło 30. pobyt swój Wyganów pod Kobylinem opuścił i od czasu tego zaginął; 9) Sylwester i Julian bracia Płacheccy. z których pierwszy przed laty około 28. pobyt swój Sulmierzyce, celem odwiedzenia krewnego, zakonnika Grządkiewicza z Skępy w Królestwie Polskićm, opuścił, ostatnie zaś przed laty 15.
z Sulmierzyc jako młynarczyk na wędrówkę poszedł, i od czasu tego zniknęli: 10) Józef Ziemniewicz, który od lat przeszło 15. pobyt swój Goliny powiatu Pleszewskiego opuścił, ijcelem odwiedzenia matki swojej do Zalesia się udał, od czasu tego zaś zaginął; 11) Zoila 'L Gorczyczewskich Kobylińska,która w roku około 1817. pobyt swój Poznań opuściła i od czasu tego zniknęła; 12) Jau Bogumił Lachmann, młynarczyk, który przed łaty 16. z pobytu swego Jutroszyna. na wędrówkę, a mianowicie najprzód do Cahla nad Salą poszedł i od czasu tego zaginął; 13) Benedykt Winnowicz, który miasto Krobią przed laty około 16. opuścił i od czasu tego zniknął; : 14) Kammerdyner Nowacki, Wiktorya zWinnowiczow małżonka tegoż, i niezamężna Maryanna Winnowicz, którzy się aż do Sgo Jana r. 1830. w Gorzyczkach, powiatu Kościańskiego, bawili, następnie do Poznania przesiedlili, a potem zniknęli; 15) J oanua Julianna Bornemann, córka zmarłego piekarza Zacharyasza Bornemann z Skwierzyny, która się w r. 1812. lub 1813. celem odwiedzenia krewnych do Warszawy udała, ztamtąd jeszcze raz w r. 18.' 1. powrócić miała, krótko potem zaś powtórnie się oddaliła i od czasu tego zniknęła; 16) Wawrzyn Flieger, młynarz z Maucbe, który się z Altkloster, gdzie w młynie pracował, przed laty przeszło 24. oddalił i potem zaginął; 17) Franciszek Judek gospodarz z Grzebieniska powiatu SzamotuIskiego, który w r 1830. lub 1831., niniejszy pobyt swój opuścił i do Polski się udał, od czasu tego zaś zniknął; 18) Paweł Szczepański mularz, który w roku 1830. z pobytu swego Stanisławowa powiatu W rzesińskiego tajomnie do Polski zbiegł i od czasu tego zaginął; 19) Jan Bogumił.Berger zSkwierzyny, który się przed laty 30 jako krawczyk do. kraju cudzego udał, potem jpszczc raz z Górnej Anslryi i dwa razy z Wiednia wiadomość o sobie dał, potem zaś od lat 26 nic o sobie słyszeć niedał ; 20) Karol Augustyn Blaeschke kowalczyk z Pozuania, który przed laty około 20. na wędrówkę poszedł, kilka lat później jeszcze raz z V\ ęgier wiadomość o sobie dał, od czasu tego zaś zaginął: 21) Karolina z Wunschów Rolling Btiehhaltrowa z Bacota, która się ztamtąd dn 24. Grudnia 1828. w chwilowem cierpieniu na umysłach oddaliła, i od czasu tego zniknęła: 22) Wawrzyn Namyśl wyrobnik z Grabowa, który przed laty przeszło 20. do Polski wędrował i od czasu tego zaginął; jako też sukcessorowie nieznajomi, którzy by przez nieprzytomnych powyższych pozostawieni być mogli, wzywają się niniejszetn, aby się najpóźniej w terminie dnia 22. Marca roku 1845. zrana o godzinie IOtej przed Ur. Woyde Refereudaryuszem Sądu ISadziemiańskiego w miejscu publicznych posiedzeń sądowych wyznaczonym, osobiście lub piśmiennie zgłosili, o życiu i pobycie swym wiadomość dali, a następnie dalszego oczekiwali rozrządzenia, w razie bowiem przeciwnym zapozwani zniknieni za zmarłych uznani i sukcessorowie nieznajomi tychże z pretensyami spadkowe mi swemi wyłączeni zostaną. Poznań, dnia 20. Maja r. 1844.
Król. Sąd Nadziemiański: Igo Wydziału.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.01 Nr27 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.