6 A Z
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.06 Nr31
Czas czytania: ok. 20 min.VVi elki e go
ETA
Xi stwa
POZNAŃSKIEGO.
Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannomM
Jifai.
W Czwartek dnia 6. Lutego.
1845.
Wiadomości krajowe.
Z Wrocławia, dnia 4. Grudnia.
Gazeta akwizgrańska uzyskała od Najwyższego kollegium ceuzuralnego pozwolenie do umieszczenia następującego artykułu: W wsi jednej powiatu B.... ojciec dziedzica, pełniący obowiązki komissarza dystryktowego, człeka o kradzież obwinionego przez trzy dni chłostać kazał, aby go zniewolić do zeznania. Zdawało się, że chłostany wśród naj okropniej szych bólów ducha wyzionął. Aby więc podejrzenie zabójstwa odwrócić, przerżnął ten jegomość wrzkomo umarłemu gardło w kilku miejscach i doniósł władzy, że zbrodniarz sam życia się pozbawił. Wszakże nieszczęśliwy ten tyle jeszcze miał sił, że przywołanemu sędziemu wszystko co się z nim działo opowiedzieć mógł. <- Zaszły tu nawet takie wypadki, że strzelcy panów dziedziców myśliwych bezprawnie i ukradkiem polujących, zastrzeliwszy ich zdybanych na gorącym uczynku, potem na stusie drzewa palili, aby wszelkiej odpowiedzialności i śledztwa uniknąć. Gazety nie raz o takich okrucieństwach donosiły, a ponieważ władza dotychczas doniesieniom tym nie zaprzeczała, wnosićby należało, że nie są płonne. - Tworzenie towarzystw wstrzemięźliwości stało się formalną manią i doświadczają onego tam nawet, gdzie namiętności pijaństwa przypuścić nie można. A tak nauczyciel religii przy gim
nazyum tutejszem p. Slenzel, koniecznie od uczniów gimnazyalnych śluby wstrzemięźliwości odbierać chciał; wszakże dyrektor mający więcej taktu i rozwagi, wezwał go, żeby siebie i instytutu na pośmiewisko nie narażał.
Wiadomości zagraBiczne.
Francya.
Z p a ry ż a, dn. 26. Stycznia.
Gazeta T r e w i r s k a donosi: «Onegdaj wieczorem dowiedziałem się, że miuisteryum spraw wewnętrznych postanowienia wydało, które literatom niemieckim Buge, Borusteiu i Marx dalszego pobytu w Francyi zabraniają. Jako powód do tego przytoczono, że panowie ci spokojnośd publiczną zakłócili. - Wszakże Rugę po wydaniu pierwszego poszytu Roczników niemiecko francuskich zupełnie samotne prowadził życie, P. Marx podobnie jak niemieccy uczeni tylko nad książkami ślęczał. N ajlepszym dowodem jak bardzo on spokojność publiczną naruszać musiał, jest ta okoliczuość, że polieya tutejsza po odebraniu postanowienia ministeryaluego, nawet mieszkania jego nie znała i była by go niezawodnie kilka dni szukała, gdyby P. Marx sam dowiedziawszy się o zapadłej przeciw niemu uchwale nie był się zgłosił na prefekturze policyi. Słychać, że jeszcze i przeciw innym Niemcom podobne ordonause wydane zostaną. - 30 Biskujiów w Pary/M przebywa i pod przewodnictwem Arcybiskupa Paryskiego częste odbywają narady. Wiadomo, ze podług ustaw krajowych żadnemu Biskupowi bez pozwolenia rządowego z dyccezyi swej oddalać się niewoliło. Czyż więc wszyscy teraz tu obecni prałaci urlop otrzymali? W tym razie minister wyznań odpowiedzialnym i jego lo należy się pociągnąć do odpowiedzialności za zgubne skutki które te schadzki zapewne pod względem duchowieństwa katolickiego wydadzą.« Podług pisma w dzienniku Algerie AbdelKader korpus 18 O O jeźdźców znowu zgromadził; rozumiano wszelako, że racze'j o detronizacyi Cessarz Abdel- Bhaman jak o napaści po.sjadlości francuskich przemyśliwa. Z dnia 28. Stycznia.
Izba deputowanych. - Posiedzenie dnia 27. Stycznia. Gdy po przegłosowaniu nad trzecim paragrafem adressu, który tylko 8 głosami większości przyjęty został, co naturalnie naj żywszą w szeregach oppozycyi sprawiło radość, Prezes czwarty paragraf i przeznaczoną don poprawkę Pana Cremieux obejmującą jeszcze większe obostrzenie wyrazów dotyczących prawa rewizyjnego, przeczytał był, oświadczył Pan Cremieux, że poprawkę swoje cofa. «Chcę (powiedział) piecz o sprawy, które pragnę widzieć zabezpieczone, innemu ministeryuin bardziej o honor narodowy dbałemu powierzyć.« (OklasKi na lewej.) - Następnie paragrafy 4ty. 5. 6. 7my, dotyczące się wzajemnych odwiedzin władzców Anglji i Franciji przyjaznych stosunków Francji z itinemi mocarstwy i stanu finansowego Francji, bez dalszych dyskussyi przyjęło, ponieważ też P. P. Vivien i St. Priest swoje do mianowania urzędników i konwersyi renty ściągające się poprawki wśród powszechnego śmiechu lewej strony cofnęli. Podobnie i 8. 9. 10. paragraf adres su bez oppozycyi przeszły. Izba przystąpiła tedy do glosowania nad całym adressem. Prawie wszyscy członkowie lewej nie brali w niem udziału, podobno za radą Pana Dupin, aby nie osłabić wrażenia sprawionego poprzednią uchwałą yvzgiedem 3go paragrafu. Podczas kiedy glosujący członkowie gałki swoJe do urny wrzucali, oddalili się ministrowie Soult, Guizot, Martin i Duchatel; tylko PP. Cunin Gridain i Dumon pozostali na miejscu swem; P. Guizot wszelako wrócił jeszcze przed skończeniem glosowania. Liczba głosujących wynosiła 24!), więc konieczna większość 125. Za «dressem głosowało 2) 6, przeciw niemu 3 3 ;przyjęty więc został 183 głosami, ale też bez udziału w głosowaniu większej części członków oppozycyjnych. - N a dzisiejszem posiedzeniu I z b y d e p u - t o w a n y c h odczytał najprzód Prezes list Ministra spraw wewnętrznych, w którym tenże douosi, że Król jutro yvieczorem przyjmie deputacyq, mającą mu wręczyć adres. Z porządku dziennego przystąpiono do ustanowienia kolei, w jakiej rozstrząsane być mają wnioski do prawa, z których spiawozdauia już są gotowe. - Prezes zapropouował uastępujący porządek: 1) Prawo tyczące się zamknięcia rachunków z roku 1843.; 2) prawo o policyi na kolejach żelaznych; 3) prawo o fałszowaniu win. Pomimo niektórych wniosków przeciwnych przystała Izba na tenże porządek; potem nastąpić mają prawa o nabywaniu budynków biskupich. Baron M e r c i e r domagał się, aby prawo celne do porządku dziennego było wciągnione. Ale Minister handlu uczynił uwagę, że ponieważ w czasie pomiędzy obudwoma posiedzenia,rni zaszły z miany w taryfach na mocy rozkazów królewskich, przeto uowe prawo o cle będzie musiało być przełożonem. P. D u f a u r e żądał, aby wniosek Pana d'HaussonviHe tyczączy się dostąpienia urzędów publicznych wzięty był do porządku dziennego. P. G l a i s - B i z o i n mówił za wnioskiem do prawa tyczącego się reformy pocztowej, a P. C h a p p u i s d e M o n t - l a v i 11 e za wnioskiem do prawa o stemplu gazetowym. Izba nie przystała na wciągnienie tego wniosku do porządku dziennego. P. B e a um o n t żądał dalej aby wziąść pod rozwagę wniosek do prawa względem cukru krajowego, ale gdy się minister finansów temu sprzeciwił, przystała Izba na zdanie legoź. Wreszcie na żądanie Generała O u d i n o t wciągnięto do porządku dziennego wniosek tyczący się pochowania popiołów Generała Bertranda przy boku Napoleona; i na tern skończyło się to posiedzenie.
Przedtem jeszcze zebrała się Izba w biórach, .
końcem uorganizowania tychże na miesiąc przyszły. Już około południa zapchana była sala konferencyjna, mianowicie członkowie oppozycyjni byli w zupełności. Gdy szło o wybór Prezesów i Sekretarzy nic omieszkali oni podawać i bronić swoich kandydatów, ale tylko w czwartym i dziewiątym biórze udało im się; w innych dziewięciu przemogli kandydaci konserwatywni. W pierwszym biórze został Marszałek Bugcaud Prezesem; w drugim P. Tu pinier; w czwartym P. Bilłault; w szóstym Marszalek Sebastiani; w siódmym P. Salvandy. W'czorajsza uchwała Izby Deputowanych krytyczne i trudne położenie. Tylko 3 glosy bezwzględnej większości a 8 głosów względnej, a do tego pomiędzy głosującymi 6 ministrów i 2 niższych sekretarzy stanu, podczas kiedy 12 do 15 konserwatystów całkiem się od głosowania powściągnęli, nie chcąc wyrzec żadnej pochwały dla gabinetu, oto rezultat tego wetowania. Wszakże pomimo to zdaje się, że ministerstwo z miejsca swego ustąpić nie chce. Król, otoczony całą swoją familią, oświadczył się wyraźnie za postanowieniem ministrów, aby przy sterze rządu pozostać, gdy się ci wieczorem po posiedzeniu w pałacu zebrali. Z jednej strony podają za rzecz pewną, że niezwłocznie domagać się będzie ministerstwo formalne'} uchwały zaufania za pomocą przełożenia prawa o funduszach tajnych; inni mówią o rozwiązaniu Izby deputowanych, aby przez nowe wybory znaczniejszą otrzymać większość. Ale jaiwegobądź kroku chwyci się ministerstwo, tyle jest rzeczą pewną, że teraz się jeszcze nie cofnie, i że zatem główny cci oppozycyi, która będąc pewna ustąpienia gabinetu, wczoraj nawet wszystkie inne poprawki cofnęła, tymczasowo chybiony został. Że oppozycya okropnie przeciw takiemu postępkowi i uporowi powstanie, to przewidzieć łatwo. Uwagi jest godne, że P. Salvandy, który zrazu ministerstwu przeciwnym się być zdawał, w czasie całego sporu o adres za gabinetem głosował, Z konserwa * Iv stów, którzy w głosowaniu nad paragrafem tyczącym się sprawy Olahejlyjskićj żadnego nie mieli udziału, niektórzy jednak potem, gdy szło o cały adres, głos swój dali, co także kilku deputowanych oppozyeyjnych uczyniło, tak iż się uzupełniła liczba potizebna do uważnienia uchwały.
Stan zdrowia Pana Villemaina bez wątpienia znacznie się polepszył W ciągu ostatniego tygodnia uporządkował wiele swoich papierów, a znaczną it h część spalił. l\az udał się do instytutu w towarzystwie jednego przyjaciela z czasów młodości, a potem na pensyą, gdzie obydwie jego naj starsze córki są umieszczone. - Z dzisiejszych wyrażeń dzienników ministeryalnych okazuje się, iż gabinet nie myśli ustąpić w skutek wczorajszego głosowania izby deputowanych, lecz owszem znów doświadczać sił swoich w izbach. Przyznać wprawdzie muszą, że gabinet dotkliwy cios otrzymał i że wpływ jego moralny znacznie zachwiany. Ab go znów ustalić, donosi le G lob e : »Król, o ileśmy słyszeli, znajdując się po wczorajszem posiedzeniu izby deputowanych
w kole swej familii, objawił zupełne zadowolenie swoje z polityki swego gabinetu i pochwalił postanowienie ministrów zatrzymania jeszcze na czas dalszy zarządu sprawy publicznej za pomocą silnej i przekonanej większości.« Tenże sam dziennik skarży się mocno na postępowanie pana Dupin, który już niedawno temu przez swoją anliministeryfalną mowę nic uiało skompromitował Dziennik sporów, który kandydaturę jego przy wyborze prezydenta tak. dzielnie popierał. »P. Dupin,« mówi le Glob e, »wczuiaj przy końcowem glosowaniu stanął obok mównicy i niepozwalał członkom oppozycyi głosować, aby żaden adres do króla nie uiógl przyjść do skutku. Zaszczytna w istocie rola dla człowieka, który nazywa się podporą konstytucyi obecnej i pi zed miesiącem dopiero ubiegał się o głosy konserwatystów, aby mógł zostać prezydentem izby.« D z i e nn i k s p o rów powstaj e najprzód przeciw postępowaniu oppozycyi przy całej dyskussyi o adres, osobliwie zaś przeciw jej proteslacyi z przyczyny ostatniego glosowania. «Wszystkie dzienniki oppozycyi krzyczą o zgorszeniu; tak, jest niezawodnie zgorszenie, ale zależy na tern, iż powątpiewano o sumienności obranego prze» izbę bióra. J ak gdyby bióro temu było winne, że jeden dodatek po drugim przepada, iże się oppozycya o to gniewa. W Czwartek, d. '23. Stycznia oppozycya sama żądała tajnego glosowania, a to w jakim celu? Każdy zgadnąć to może. Spodziewano się zdrady i chciano odszcztpieńcom dopomódz tajemnicą głosowania. Ta uczciwa taktyka nie miała jednakże pożądanego skutku. Mimo dezercyi i przeniewierslwa, otrzymało jednakże ministerstwo 28 głosów większości. Poprawkę p. Carne odrzucono. Oppozycya zdziwioua tak niespodziewanym ciosem, osądziła, iż trzeba innego użyć sposobu; ponieważ podstęp balotowania nie udał się, chciała zastraszyć jawnem głosowaniem. Szło teraz o dodatek p. Malleviile i o wynagrodzenie Pritcharda. Dzienniki oppozycyi doszły do tego stopnia bezwstydu, że naprzód już ogłosiły, iż glosowanie będzie ot warte i publiczne. Deputowani, którzy by przeciw dodatkowi głosowali, mieli honor swój u tracić, uledz wściekłości stronnictw, i jak mówił N a t i o n a l podpaść sprawiedliwości narodowej. Takim sposobem spodziewano się, iż będzie można zgwałcić sumienie i przekonanie pewnej liczby konserwatystów i spowodować ich do głosowania na korzyść oppozycyi. K o n s t y t u c yo n i s t a groził tym, którzy nie będą głosować za poprawką Malleviile, ozna wego. Lecz i owa taktyka celu swego niedostąpiła. Większość przetrzymała tę próbę. Mogła i ona z swej strony żądać tajnego głosowania; lecz nie chciała go. Groźby dzienników połączonych, nie zastraszyły nikogo. Owszem użycie tak podłych środków oburzyło umysły wszystkich; glosowanie odbyło się w oczach publiczności; dodatek p. Mallevilla miał ten sam los co i dodatek Carnego. Jest to rzecz prosta i naturalna. Lecz oppozycya widząc, ze omyliła się w swych nadziejach, wpada vr wściekłość, gdy wszelkie jej intrygi są płonne. Musi ona gniew swój wywrzeć na kimkolwiek; otóż bióro, które wypadek głosowania oświadczyło, całą ma winę po sobie. Jakiż skład tego bióra? Wybranem jest i ukonstytuowanem przez izbę. Izba mianuje prezydenta i czterech sekretarzy. Prezydent i czterej sekretarze, otóż bióro. Ich wyrok ma moc prawa. Przy głosowaniu łajnem liczą gałki. Przy głosowaniu otwartern osądzają okiem liczbową siłę stronnictw i głoszą, na której stronie jest większość. Przy głosowaniu o dodatek Mallevilla oświadczyło bióro, jż większość jest mu przeciwną. Z pięciu członków, z których składa się bióro, czterech było tego zdania. Lecz mimo to, oppozycya porywa się z krzykiem wściekłości; oskarżają bióro o parcyalność, i śinią utrzymywać, iż głosiło odrzucenie dodatku, który przecież przyjętym został. Toby było niesłychane! Choćby nawet bióro składało się z samych członków oppozycyi, uigdybyśmy takich nie czynili zarzutów. Otóż jest reguła, że bióro ma rozstrzygnąć, J eźli decyzya bióra nic nie ma znaczyć, wtedy już niepowiemy słówka; w tedy nie ma żadnego pewnego głosowania; stronnictwo zwyciężone zawsze będzie utrzymywało, że bióro się pomyliło; wszystkie wtenczas rekłamacye będą wolne; wtenczas pozór nieprawości ogarnąłby wszystkie działania izby. - Któż wam bro nił żądać skrytego głosowania przy dodatku Ma lie viIle, tak jak to uczyniliście przy poprawce C a r n e g o ? Widzimy przyczynę waszego postępowania, ma ona na sobie piętno niegodnej podłości; wasze groźby nie pozwoliły stronnictwu konserwatywnemu, obstawać zswe'j strony za łajnem głosowaniem, ściągnęłoby bowiem na siebie pozór obawy. Konterwatyści dobrze zrobili, że jawuie głosowali w oczach waszych. Po dwa razy już mieli większość przy skryłem głosowaniu, równie jak przy jawnem, i otrzymają ją jeszcze. Możecie głosy raz jeszcze obrachować, prosimy was o to;
paragraf oOtahciti jeszcze nie głosowany; kweslya ma się jeszcze rozstrzygnąć; żądajcie tajnego glosowania w tym razie jeźli wam jeszcze nie wystarcza, wnieście tedy nowy dodatek o Otaheiti i każcie potem głosy zrachować. Będziem głosowali jawnie i otwarcie, jak chcecie, wszystko wam jedno. Lecz to nam nie jest obojętne: chcemy, żeby stanowisko stronnictw objawiło się. Dla was zdrada, dezereya, koalicya; dla nas większość niewątpliwa. Wolelibyśmy pewną mniejszość od wątpliwej większości. W naszych szeregach panuje jedna tylko zasada, jedna wiara polityczna; wszyscy mają jeden cel na oku, którego ukrywać nie chcemy: jest nim utrzymanie pokoju i usitalenie monarchii konstytucyjnej. Wy zaś jesteście łylko wrzaskliwą ciżbą rozmaitych zasad i opinii; już teraz nie dowierzacie sobie nawzajem; zdecydujcie się przecież! Czy chcecie tajne, czy jawne glosowanie? Lecz, jeźli raz nakłonicie się do jednego, to miejcie przecież tyle uczucia] poczciwości uznać wypadek obrachunku !«
Z dnia 29. Stycznia.
Trwająca w wierności dla ministeryum większość rozwija czynność i stałość, która może członków gabinetu, którzy zrazu postanowili cofnąć się z widowni, znowu do pozostania u steru zarządów spowoduje. Zdaje się potwierdzać, że prawo dotyczące tajnych funduszów wkrótce przedstawione zostanie i że ostateczne postanowienie gabinetu od wypadku głosowania nad lą kwestyą zależeć będzie. Nie jest to niepodobną, że większość minisleryalna w o wem pytaniu znowu mocniejszą będzie i że szał tryjumfu, który teraz oppozycyę ogarnął, w krotce się uśmierzy. W sześciu gazetach stoi dzisiaj na saiueni czele lista proskrypcyjna przeciw 213 deputowanym stanowiącym większość ministeryalną. Lista ta będąca oczewistem pogwałceniem swobód parlamentarnych i przywodząca nam na pamięć dni nieszczęsne pierwszej rewolucyi, ma być też w gazetach oppozycyjnych po prowineyach umieszczoną i - taki bowiem plan ukarlowano - od czasu do czasu powtarzaną, aby takim sposobem wpływać na opinię wyborców, by przy nadchodzących wyborach deputowanych na liście tej figurujących nie obierali. Ze zaś ta część konserwatystów co się do oppozycyi przyłączyli, na tej drodze oppozycyi dalej towarzyszyć n i e elice, że owszem ci z pomiędzy nich, co w pytaniu Otahejtyjskie'm przeciw gabinetowi głosowali, znowu pomoc i wsparcie swoje udzielać; mu gotowi, wynika dość jasno z artykułu dzi ogłoszenie listy proskrypcyjnej równie sprężysto zwalcza, jak Dziennik Sporów. Pomyślną oraz wróżbą dła gabinetu wypadek wczorajszej organizacyi biór: liczba obecnych członków wynosiła w ogóle 307; złych 175 głosowało za, a 132 przeciw ministrom, tak iż 43 głosów większości na stronie gabinetu. W biurach tych ma być miauowatia kommissyja dla tajnych funduszów. - Anglia.
z Londynu, dnia 25. Stycznia. W statystyce kryminalnej angielskiej wymieniają od niedawnego czasu nadzwyczaj wiele wypadków otruć, spełnionych przez kobiety na ich najbliższych krewnych, i dla tego też powstają gazety gwałtownie na lekkomyślność, z jaką aptekarze arszenik przedawają. Okropny wypadek tego rodzaju zaszedł niedawno temu w Hrabstwie Sommerset, gdzie młoda wdowa po wyrobuiku w krótkim czasie swego męża, swoje matkę, swoje dziecko i swego brata otruła. Równocześnie wynurzył sędzia zgrozą przejmujący domysł, że kobieta ta - nazywa się Sarah Fteemanu - zapewne też sprawczynią p i ę c i u wypadków śmierci, które ostatnićmi czasy szybko po sobie następowały w innej rodzinie tej - parafii, gdzie ta szatańska kobietą, niekiedy się pokazywała. Z dnia 27. Stycznia.
Dyrektorowie Londyńskiego Towarzystwa niissyjnego ogłosili już teraz list swój pisany do Króla Ludwika Filipa względem zniesienia protektoratu nad wyspą Olahejti, jako też odpowiedź daną na to przez Pana Guizota. Powody do listu onego są znane; są one tam obszernie wyłożone i objaśnione okolicznościami, które towarzyszyły wkroczeniu Francuzów na rzeczoną wyspę. Przytoczone jest między iuneuii prawo, na mocy którego przyjęcie obcych zależy od pozwolenia panującego i naczelników; a w roku 1836. weszli tamże dwaj księża katoliccy bez pozwolenia, chcąc nawracać krajowców, i dla tego ich leż wypędzono. Hiszpania.
Z M a d ryt u, dnia 21. Stycznia.
Sentinelle donosi, że ksiądzjeden, który należał do rokoszu Zurbany i razem z nim się ukrywał, sam się zastrzelił. Włochy.
Z Rzymu, dnia 18. Stycznia.
Rząd hiszpański podał był nezez Pana Casstillo y Ayensa do rządu tutejszego pismo, w którem tamten wnosi o odnowienie dawnych stosunków przyjaznych, jako też o uregulowa
nie spraw kościelnych. Ponieważ zgromadzenie kardynałów zdało już w tym względzie swoje opinie, przeto wygotowano odpowiedź. Na kilka wniosków przystaje stolica apostolska, podaje jednak rządowi hiszpańskiemu kilka warunków, mających być zasadą wszystkich układów. Zamiarem jest podobno wysłać jakiego wyższego księdza do Madrytu, któryby tamże układy te zawiązał i prowadził. Wszakże ugoda kościoła z narodem hiszpańskim ma być uważana całkiem odrębnie od politycznych stosunków obydwuch rządów, tak iż o uznaniu na teraz mowy być nie może. Zależy teraz od tego, jak wnioski te w Madrycie przyjęte będą, gdzie się Rzym spodziewa wymódz uznanie rządu papieskiego.
Rozmaite wiadomości.
Z Poznania, dnia 25. Stycznia. - Pod ta.
datą czytamy w Powszechne'j Gazecie Niemieckiej (Lipskiej) następujący artykuł o Hn Edwardzie Raczyńskim: »W dniu 20. Stycznia położył Hr. Edward Raczyński koniec swemu pod wielu względami ważnemu życiu. Rozbiór bliższy, czyli nagły zgon tego męża mieć będzie w skutkach swych głęboki wpływ na miasto Poznań, Wielkie Księstwo, a może i na rozleglejsze okresy, nie jest zamiarem niniejszej relacyi, Refereut przedsięwziął sobie albowiem, niektóre tylko wytknąć momenta, które uważać można jako powody do wzbudzenia w HI. Raczyńskim uprzykrzenia życia, jak i do postanowienia aby mu koniec położyć. Wpływem wielostronnych wiadomości, urodzenia i bogactwa, tak jak i za pośrednictwem rozciągłej działalności w zawodzie prywatnym i publicznym, zajmował HI. Baczyński w W. Xi<;stwie Poznańskiem stanowisko, któreby poniekąd dyplomatycznem nazwać można, o ile dla rządu ważnem było, czyli kierunek jego polityczny był zgodny z tym, w którym postępował rząd, czyli pod pewnemi względami szedł z nim przynajmniej równolegle, albo i uakoniec czyli był mu stanowczo przeciwny. - Hr. Raczyński nie należał nigdy do tych, którzy przed ludźmi się kłaniają i zniżają dla zjednania ich sobie, do tego qn nie był zdolnym; tern czem był, był z przekonania, które sobie zjednał wytrwałem ślęczeniem i mozolną pracą, nigdy go też bojaźń przed ludźmi niedosieguk wszędzie gdzie tego potrzeba była, śmiało stawiał czoło, zarówno czyli rządowi czyli rodakom swoim. Od rządu domagał się jako Polak, ścisłego wy nia i pielęgnowania narodowości polskiej w W. Xiestwie Poznańskiem, a kiedy dostrzegł, że takowa zagrożoną była przez pewien organ rządowy, staiujl śmiało zstanowczem zaskarżeniem przed królem; przed rodakami zaś swemi, niezważając na lo, czyli ściągnie na siebie ich miłość lub nienawiść, śmiało utrzymywał swoje polityczne przekonanie. Taka kon=ekwcncya w postępowaniu zrządziła wedle natury stron obydwóch różne skutki w ich stycznościach do niego. Rząd obchodził się z nim z taktem dyplomaty c z nj m i znosił opozycyą jego, ponieważ zawierzyć mu mógł pod względami ogólneiui, rodacy zaś jego, idąc za popędem swych uczuć, zabrali wyraźniejsze naprzeciwko niemu stanowisko, trzymali się oni tego lylko, czemu według wyobrażeń ich, pod względem pojęć politycznych był przeciwny, a chociaż może uieoceniali należycie stron szlachetnych zmarłego, tedy jednak mnogich zasług jego, nie uznawać nie mogli, a tak przy otwartości jego, przyjść musiało do stanowczego rozstania się z niemi. Hrabia Raczyński był z zasad anti-konstytucyjny, z przekonania hołdował absolutnej monarchii i towarzyszącej j ej a r y s t o kra c y i, z przekonauia tego, walczył on leż szczerze i otwarcie przeciwko dążnościom przeciwnym rodaków swoich, ilekroć do tego sposobność się podała, przez co osjabił poufałe stosunki w życiu z terni nawet, którzy węzłem przyjaźni i kiwi z nim połączeni byli, lak że nareszcie stał sam jako ruina na niwie krzewiącego się postępu. Pod lakierni oKoliczuościami, nie mogło się leż obejść bez rozmaitych udręczeń, które ponosił, ale wrażenia ich, ani wzbudziły w nim słabości - ani zachwiały duszy, został tym czeui był i czeui być chciał, to jest poważnym bojownikiem za własne przekouame w nadziei toczenia boju i nie nadaremno za prawdę, bez ubiegania się o hold ludzi. Chcieć oznaczyć czas, w którym przekouania i nadzieje te, najprzód w nim zachwiane zostały, kiedy groźne obawy w nim powstały, że toczył i toczy bój Tytanów, nie należy do zakresu tego pisma, to tylko jest rzeczą pewną, że przed zgonem usposobienie duszy jego podobnćm było temu, które ostatnie dni . Niebuhra zasępiły, że czarne obrazy wdzierającej się anarchii zachmurzoną duszę jego strachem ogarnęły. Lecz któż to wie, gdzie duchy te z nim się spotkały, gdzie go trwogą o przyszłość przej ęły, dosyć na te'm, że one to popchnęły go do smutnego kroku, który życiu jego cel położył. Rzeczą jest pewną, że HI. Raczyński wszystkie rozporządzenia, poprzedzające śmierć jego, z największą skrupulatnością, z najzimniejszą rozwagą poczynił, że nic nie zaniedbał, aby wszystko co na tym świecie uporządkować w mo.-y jego było, uporządkować i nigdzie zualeźć się nie da ślad, z klóregoby sądzić można, iż był pozbawiony zdrowych zmysłów. Z największą spokojnością przystąpił do wykouania zamiaru swego, a pomimo to, nie można nie uznać, żctabojaźń życia wynikła z pewnego obłąkania, które nie wiadomo czyli się wiązało z przeszłością lub przyszłością, tyle zaś jest pewne 'in, że szlachetny ten mąż przyszedł do przekonania, że musi, albo uważać się za zwalczonego w popieraniu zasad swych, albo żyć przestać.
Odpowiedź artykuł
(Nadesłano.) Organiście Z Kruszwicy w Gaz. Pozn. Nr 19naumieszczony. Lubo znajdzie się może nie jeden z duchownych, który obszernie i przyzwoicie odpowie organiście z Kruszwicy-ja przecież znając Kujawy i wiciu lam kapłanów, przedsiębiorę moje uwagi i sąd w tej mierze publiczności objaWIC. Z Kujaw rzadko nas dochodzą wiadomości, Kruszwica, owoto siedlisko Popielów i Piastów wydaje się hyć pustem-aż tu na raz, jakoby z myszej dziury, wyrywa się oiganista tameczny, i niby Filip z konopi zabiera glos, wykrzykuje, łaje i czerni.... Zdaje mi się, że do organisty należy pilnować organ, śpiewać godzinki, odmawiać psałterz, jak lo bywa po ko1egiatach i katedrach, omiatać pajęczynę i t. d.
a nie wdawać się w obowiązki duchownych - najlepiej bowiem wygląda, kiedy szewc patrzy kopyta, krawiec igły, róluik gospodarstwa, a kapłan brewiarza i innych powinności. Gdy jednak ten organista w swojej odezwie wspomina wyborny obiad, którego mu niezawodnie nie dano i niezły kieliszek wina, którem go bez wątpienia nie częstowano - gdy mówi, że cnoty, klóre praktykował w życiu ś, p. X. Maciej Węsicrski, zaleca Ś. Paweł - przytacza zdania ś. ewangelii: Biada wam wodzowie ślepi, Malt. 23, 16. Izali może ślepy ślepego prowadzić? ażaż nic obadwa w dół wpadną? Łuk. 6, 39. - wie czem się duchowieństwo w Kujawach najwięcej zatrudnia, i co rozmawia i t. d. ztąd wnoszę, iż on musi być inną skóią podszyły, i jest podobnym do owe'j oślicy, która przemówiła niegdyś do Balaama, jest to inny duch, klóry się przezeń odezwał, jest coś izraelskiego, zdradzieckiego i podstępnego... słowem, jest to czynni kapłani jak w innych okolicach, lecz żeby mało dbali o dobro ludu to jest fałszem. Może jeszcze pseudoorganista skórkemi z ojcem, czyli tam dziadusiem handlował, kiedy w Kujawach na gorzałkę piorunowano; n. p. zmarły przed kilku laty X. Modłkowski proboszcz w Murzynie był zaciętym nieprzyjacielem tego napoju, i przez kilkadziesiąt lat pasterskiego urzędowania swojego nie zaprzestał zagrzewać owieczek swych do ś. wstrzemięźliwości. X. Eichstaedl proboszcz w Gniewkowie, X. Zieliński w Plonkowie już od kilku lat pozaprowadzali wstrzemięźliwość w swych parafiach - po czci - wy X. Adamski w Piaskach, jak słyszałem, niezmordowaneini siłami dąży do wytępienia gorzałki, i w którymkolwiek kościele glos swój podniesie, rzuca na teu zabójczy trunek przeklęstwa największp. Iż Mogilno i Pakość do Kujaw przyłącza pseudoorganista, wielka szkoda, że się którego chłopka nie spytał, boby mu był każdy powiedział, iż od Pakości zaczynają się Pałuki, a lem więcej Mogilno musi nie należeć do Kujaw? Powstaje pseudoorganista na Xiedza proboszcza z P. i nań jad swój wylewa cóż mu to winien ten kapłan spokojny? moje zdanie jest takie: posłyszał on że wymieniony kapłan jesj - koukurentem do Kościeleckiego probostwa, a sam leż podobno dawno już zębyna Kościelec ostrzył. . . . .otóż, ażeby potępiać brata, przeszkodzić m u, sam siebie wywyższyć i pingue beneficjum złapać, występuje ze złością, ohydza prostomyślącego człowieka i wszystkich gani. Mój bracie! na farbowanych lisach znają się ludzie - niedawno cię nauczyciel ewangelicki do towarzystwa wstrzemięźliwości zapisał, a już dziś stałeś się tak wielkim apostołem - strofujesz kapłanów, a nic nie mówisz familii brudnej i szachrajskiej -milczysz o prawdziwej gorliwości, a siebie ledwie nie palcem wskazujesz- szkoda iżeś jeszcze nie napisał, ile ludzi nawróciłeś w Kruszwicy do towarzystwa wstrzemięźliwości!?! Zaszczepiać cnotę w sercach prostaczków, chwalebną jest rzeczą, ale wynosić się z czynów dobrych, jest obłuda i pycha, potępiać bliźnich i czernić, jest grzechem. Mówisz dalej, iż nie chcą księża do szkółek zaglądać - i to jest kłamstwem; wiem bowiem o XX. Kapczyńskim, Pawlikowskim, Zielińskim, Sobaczyńskim i innych, którzy dbają o dobro swych szkółek, starają się w serca dzieci wpajać bojaźń Boga, moralność i religię. . . . Ale nie chcę rozwodzić się obszernienad twojem pismem, daję ci tylko radę ażebyś pamiętał na przestrogę Zbawiciela: iSiesądźcie,a nie będziecie sądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępiani. Łuk 6, 37.
No w o wykopane pieniążki piastowskie. W roku zeszłym odkryło w Królestwie polskićm kilka skarbów monet krajowych i zagranicznych. Itak dnia 1. Września wykopano we wsi Pełczyskach, w pow. miechowskim, na górze zwanej Olbrycht, w bliskości fundamentów istniejącego tamże przed wiekami zamku, kilka tysięcy sztuk monet, częścią denarów, częścią brakteatów, pomiędzy któremi znaj dowały się także blaszki pod stępel przygotowane, i rozpłaszczone młotem kawałki srebra topionego. Opis tych pieniążków, pochodzących jak się zdaje z 12. i 13. wieku, ma być ogłoszony drukiem przez p. Strzeleckiego z Krakowa. W tymże powiecie miechowskim wykopano nieco dawniej, ale także w t. r., tysiące sztuk pieniążków niemieckich, a przed miesiącem w Woli Skomorowskiej nad Wieprzem znaczną także ilość denarów polskich i niemieckich. Niestety pieniążki z łych dwóch miejsc ostatnich dostały się w ręce spekulautów żydowskich, którzy całą masę tych rzadkich średniowiekowych zabytków przetopili. Z ł o d z i e j o b r a ż o n y. - Pewien elegant przystąpił do kassy teatralnej, wyjął ładną sakiewkę, w której po jednej stronie błyszczało złoto, po drugiej srebro, i zapłacił za bilet. Po wyjściu z teatru pokazało się, iż mu sakiewkę ukradziono, co go tern nieprzyjemniej dotknęło, iż dopiero na trzeci dzień spodziewał się dostać znowu pieniędzy. Mialże tak dlugc siedzieć w domu? Nareszcie przyszła mu szczęśliwa myśl do głowy. Miał nadzwyczaj piękne do grania marki, które przez 24 godzin wyśmienicie za złolo uchodzić mogły. Włożył tedy 20 marków do sakiewki i poszedł znowu wieczorem do teatru, gdyż mu się jeszcze tyle drobnych zostało, aby mógł kupić bilet. Po teatrze wstąpił do restant atorni i kazał sobie dać wieczerzę. Chcąc płacić, poslrzegł iż mu znowu sakiewkę ukradziono. Roześmiał się tą rażą i zdejmował już pierścień z palca, aby go w zastaw gospodarzowi złożyć, gdy jakiś dobrze ubrany mężczyzna doń przystąpił, prosząc go na ustęp dla pomówienia z nim słów kilka. Postąpili obaj ku drzwiom, a tutaj zapylał nieznajomy: »Czyto wpanu ukradziono wczoraj w teatrze 20 napoleonów?« - «Tak jest, mój panie.« - «Również jak i dzisiaj 20 - jakże mam powiedzieć - medalijonów?« - «Tak jest.« Na te słowa nieznajomy, oddając sakiewkę, wyciął mu oraz tęgi policzek, mówiąc: ła więcej ochota drwić sobie z uczciwych ludzi. Co powiedziawszy, znikł w okamgnieniu.
O przemyślnej zręczności szczurów opowiada Wrede w swoich «Obrazach północnej Ameryki« zadziwiający przykład: Pewna stara murzynka, którą juz kilka razy za ustawiczne tajemnicze znikanie jaj karano, zdumiała się nie mało postrzeglszy, iż dwa szczury tę kradzież popełniały, postępując przy te'in w następujący sposób. Ponieważ sobie życzyły bezpiecznie swoją zdobycz pożywać, i żadnego śladu kradzieży nie zostawić, przeto uwzięły się unieść jajo ze sobą. Lecz to nie jest tak łatwą rzeczą dla szczura. Naobracawszy się więc to okrągłe licho na wszystkie strony, i uapróbowawszy się daremnie uchwycić je zębami, · wpadły w końcu na myśl, aby je zatoczyć do swojej dziury. Ależ takim sposobem można było łatwo stłuc jajo. Niewiedząc zale'rn co robić, położył się jeden z szczurów na wznak, .\Wi¥ jajo pomiędzy czle'ry łapy i przytrzymał je na brzuchu; drugi zaś, niemniej przebiegły od tamtego, uchwycił go natychmiast za ogon i cofając się tylem, zataszczył go szczęśliwie do dziury.
OBWIESZCZENIE.
Do dalszego wydzierżawienia części jeziora pomiędzy Baranowem a Krz,yżownikaini położonego, na rok jeden, od Św. "Wojciecha 1845. do Św. Wojciecha 1846. wyznaczyliśmy termin licylacyi na dzień 20. Lutego r. b. przed południem o godzinie 10. w domu urzędu sołeckiego wKrzyźownikach przed poborcą ekonomicznym, radzcą ekonomicznym Klingliartero. Jezioro obejmuje 412. mórg 179 [Hprętów.
Ten, który z licytantów najwięcej zaofiaruje dzierżawy, winien będzie złożyć 50 Tal. kaucyi, albo w listach zastawnych, albo też w obligach długu państwa, wraz z kuponami. Gdyby kaucya ta w gotowiznie złożoną być miała, składający takową od niej prowizyi żądać nie będzie miał prawa. Zastrzegając sobie zresztą przybicie, wzywamy mających ochotę dzierżawienia, aby na termin licytacyi przybyli. Poznan, dnia 20. Stycznia 1845.
Król. Pruska Rej encya. III.
Dobra w powiecie Gnieźnieńskim, około 5000 mórg przestrzeni, są z wolne'j ręki do nabycia. Bliższą wiadomość udzieli P. Buchowski, Kontroler kasy prowincyalnej ziemstwa w PoznanIU. Swieże duże Holsztyńskie ostrzygł' cuty I ko odebrali Bracia Jhidersch,ę Uwiadoiniam niniejszćm Szanowną Pu- [J fj bliczuość, iż syn mój L e o p o l d wyszedł fj odtąd z handlu mego winnego w zamiarze J założeniana własną rękę h a fi d I fi W i II - i f IICgO w P o z fi a fi i II . Polecam go I zaszczycających mię swemi względami w w te'm mieście i okolicy i proszę, aby Sza- f D nowna Publiczność zaufanie we mnie po- J kładane , na niego przelać raczyła. S fj Józef Goldenring i 1 Z Kaszko-wa. , S Odwołując się do powyższego uwiado- jf D mienia donoszę najuniżeniej , że od dnia dzisiejszego tu w miejscu na starym rynku qd,. Jiczbą 62.
worzyJem ha1} eJ I I wina węgiersKiego I ryczałtem 1 cz tkoW'o. I Ę) Zakupienia na miejscu w W 7 ęgrzech zna- ,'# U cznych ilości win W ę g i e r s k i c h, stawiają f mię w możności przedawać takowe tanio i 1 w dobrych gatunkach. Zapewniając skorą i rzetelną usługę zwracam uwagę Publiczności szczególniej na moje tłuste i lekkie 1 wina z r. 1841. w jasnym koló*rze. Jl Poznań, dnia 29. Stycznia 1845. * JLeopoia Goldenring» f Ifj
Kurs giełdy itclińskićj.
Dnia 3 Lutego 1845.
Sto. Na pI. kurant pa papie- gotoprC rami. wizna
Obligi dtugu skarbowego Obligi preiniów handlu niorsk.
Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina » » Gdańska wT .
Listy zastawne Pruss. Zachód. 3t » » W. X.Poznansk. 4 » » dito Si l » »Pruss. Wschód. J » »Pomorskie.
March. Elek.iN » » Szląskie. . . .
Frydrychsdory.
Inne monety złote po 5 tal.
Disconto.
Akcje D ro gi iel. BerI. - Poczdamskiej Obligi upierw. Berl.-Poczdams.
Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.-Lipskie .
Drogi iel. Berl.-Anhaltskiej Obligi upierw. Berl.-Auhattskie Drogi iel. Dysscl. Etberfeld.
Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.
Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garaHtowane.
D rogi iel. Berlinsko- Fraiikfort.
Obiigi upierw. BerI. - Frankfort.
» iel. Górno- Szląskićj .
dito LU. E,. » »Berl. - Szcz.i» V. A .iA.
« »Magdeb.-Halberst 4 Dr. iel. Wroeł.-Szwidn.-Freib. 4 Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr. 4 Dr, że 1- Bonn-Kolońskićj · .. J 5
\3 3 3k 1 00» 48 99 !04i IlJ 1001 1004 99* 4
1Ę 1831 153 5 4 5 4 34 6 4 4
99? 961 ĘĘ
13IJ;
99* 93 m Ę 100
1 3 A m l{ 1034 152 102 1054 981 95'
IIH 1304 114 i
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.06 Nr31 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.