CrA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.20 Nr43
Czas czytania: ok. 20 min.HJl
VVielkiego
Ul
TMl
Xi-;siiwa
A.
P O Z N A N 8 K I E G O.
Nakładem Drukami Nadwornej W Deliera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
JW4&.
W Czwartek dnia 20. Lutego.
1845.
Wiadomości kraj owe.
Z Poznania, w Lutym. - Obrachunki kalendarskie na TOK bieżący, nie bardzo sprzyjały osobom szukającym zabawy, gdyż karnawał tegoroczni był najkrótszym w całym wieku 19tym, przeciwnie zaś Grecy dopiero w dniu 12. Marca r. b. będą mieli Popielec. W tym więc tak krótkim czasie bawił się każdy jak mógł, lecz zabawy te więcej były poważne aniżeli szalone, jak je w czasie karnawału nazywać zwykli, lubo do tego nie przyczynił się żaden wypadek familijny, któryby miał przejść na ogół, jak sądzi nadselacz artykułu w Gazecie Poznańskiej str. 250. N a prowincyi nie było zabaw prywatnych, gdyż wszyscy się do Poznania zgromadzili. Dla tego też Gostyń, Gniezno i Raszkowo żadnych nawet nie ogłosiły balów. Szamotuły chciały próbować szczęścia, ale trzydzieści osób na bal przybyłych, wywiodło je z wątpliwości. Tylko w Kcyni i Ostrowie lepiej i liczniej bawić się miano. W pierwszem miejscu bawiła nowość, w drugiem znękane dusze z za sąsiedniej przybywały granicy, aby przynajmniej chwil kilka wolniejsze'm powietrzem oddychać mogły. W krajach wprawdzie, gdzie mówić ani myśleć nawet nie wolno, tam mile patrzą gdy ludzie hulają, bawią się i tańczą, bo o ile mężczyzna zatapia swe oko w wdziękach piękności, o tyle dusza jego mięknie i słabicje. Ale nawet i ta
niec nie idzie ochoczo, gdzie wzrok ciągle padać musi na niemiłe oczom osoby i ich odzienie, a szlachetniejsze dziewice, wzdrygają się choćby na chwile w tańcu, złączyć swe dłonie z dłoniami, z których krew broczy ich braci. W Poznaniu kassyno Polskie niejako w familijne grono zawiązane, miłe spędzało chwile na swych balach i wieczorkach. Do niego kupią, się rodacy z całego Księstwa i mało już jest takich, którzy aż dotąd z tiicm oswoić się nie mogą. Dla tego też bale w Poznaniu były z całego Księstwa najliczniejsze i kassyno Poznańskie pochłania powoli inne dawniej na prowincyi zawiązane. Bo jak jedno tylko jest w człowieku życie, tak i jeden tylko tego życia cel spoiny być może, a kto stroni od ogółu swych braci, ten jest jako stara opodal stojąca pustka, która napawa strachem, bo chodzi o niej powiastka, iż tam duchy nieboszczyków przodków ogromnemi szeleszczą okowami. Wielka sala Bazaru, po dwakroć do natłoku napełniła się gośćmi, to jest dnia 19. Stycznia i na. balu maskowym dnia 2. Lutego. Maski same nie tak były liczne, drogie i wyszukane jak w roku zeszłym, a pomimo tego jeszczebyśiny niektórym zbytek zarzucić mogli. Boć blask aksamitów, atłasów i świecących się galonów, żadnego nie nadaje życia zabawie, a każdy uczestnik balu w dniu 2. Lutego naocznie mógł się przekonać, iż chłopek nasz Wielkopolski, mniej zapewne wydał ua swe ubranie niźli wielu in* lę i najwięcej się podobał. W rzeczy zaś samej bal dopiero po demaskowaniu się nabrał prawdziwej ozdoby, gdyż ukazało się wiele niewieścich wdzięków, które zaćmiły błyskotne odzienie ciała. Ale i inne jeszcze mamy powody do czynienia naszych uwag. A najprzód, dwa tylko byty maskowe bale co do stroju, na wszystkich zaś balach było pełno języków maskowych po francuzku a nawet i po niemiecku, taka zaś cudzoziemczyzna nie mile się o uszy odbijała. Powtóre wspomnieć muszę o tańcu Polka zwanym. Nie mając sposobności poprzednio go widzieć, tern bardziej ciekawość moja natężoną była, wyczytawszy z karty przepisującej porządek tańców, że Polka tańczoną będzie. Moja wyobraźnia przywołała mi na pamięć ów zapał, który tauiec ten po wielkich Europy miastach obudził. Juz razem z Każyńskim śledziłem ducha jej melodii, którą tenże uczony wynalazł w starym sławiańskim rękopiśmie. I na raz jakież było moje zadziwienie, gdy zabrzmiała muzyka, kilkanaście par puściło się razem jakiegoś podskakującego lendra, a osobliwie gdy na zapytanie moje zapewniano mnie, iż nie jestem w błędzie i że .właśnie Polkę tańczyć zaczęto. Nie masz tu lia co patrzeć pomyślałem sobie, zwracając me kroki ku innej stronie, chodzi tu wprawdzie więcej o ochoczość niżeli o sztukę tańczących, aleć ten taniec tyle jest podobien do Polki, ile knut do komunizmu.
Wśród gwaru uciech i zabaw nie zapomniano także o biednych i nieszczęśliwych. Opłata za bilety na bal kassynowy w dniu 2. Lutego na ten cel poświęcona była, a oprócz tego dwa jeszcze dano bale z prywatnego przedsięwzięcia, jeden na korzyść ubogich miasta Poznania, drugi celem wsparcia braci naszych, którzy przez wylew Wisły w roku zeszłym cały swój dobytek utracili. Jak poźądanem było doniesienie w Gazecie Poznańskiej, iż na ten ostatni cel zebrał się komitet w prowincyi naszej, tak miłeui było też uwiadomienie o podobnych dobroczynnych balacb. Słuszuą jest rzeczą aby ci którym stosunki majątkowe i wolny umysł dozwalają szukać zabawy, nie zapominali o swych braciach, - o rodakach i bliźnich, którzy właśnie może w tych chwilach, w których świat cały upajał się rozkoszą, opłakiwali swą i swych drobnych dziatek niedolę. 'Wdzięczność więc Szanownym przedsiębiercom .&1 ich pomysł, chęci i staranie, co do balów jednak Iepiejby było, gdyby oszczędzając w oświetleniu sali, muzyce i innych balowych
wydatkach, więcej można z dochodu dla potrzebujących zachować. Obok publicznych bali, nie obyło się bez prywatnych wieczorków. Grzeczność nie dozwala mi, czynić nad nimi mych uwag i spostrzeżeń, o jednym tylko wypadku zamilczeć trudno. Na pewnym wieczorku gdy przyszedł czas kolacyi, gospodarz dobrawszy dziesięć par gości podług najściślej - szych zasad dworskiej etykiety i arystokratycznych godności, zaprowadził ich do nakrytego stołu, a innym pośledniejszym gatunkom czyli sortimcntom gości kazał czekać, dopóki pierwsi się nie nakarmią. Goście więc którzy do podlejszych gatunków policzeni być mieli, pomiarkowawszy rzecz, zawczasu wynosić się zaczęli. Tak więc na drugi dzień nikogo nie było, ktoby się chciał przyznać iż należał do tej elykietalnej kolacyi. Bal kawalerski zakończył karnawałową pochulankę. Z B e rlina, dnia 8. Lutego.
Twierdzenie, że chęć gorąca Pana Guizota aby utrzymaj pokój Europejski, nie tak na serdecznćin porozumieniu i przekonaniu o dobrodziejstwach pokoju, jak raczej na bojaźni przed wojną z Anglią polega, na bojazni, żeby zasoby francuskie nie uległy angielskim, może poniekąd słuszne i prawdziwe. - Wszakże co do materyaluych interesów sądzimy, że niebezpieczeństwo dla Anglii na przypadek wojny równie groźne, a nawet, że Anglia wi<;ceJ jeszcze ma przyczyny unikać wojny, która niezawodnie w jej socyalnych stosunkach okropne wywoła wstrząśnienie. Przecież w stosunkach swoich z Stanami Zjeduoczonemi Ameryki okazuje Anglia nie bez przyczyny wielkie umiarkowanie i pobłażanie; pomimo tego zachodzą między krajem macierzystym a jego usamowolnioiićmi osadami rozliczne i przykre spory. Wspomnijmy tu tylko o sprawie Pana M a c L e o d w r. 1 841 ., która zaiste bardziej dla Anglii była obrażającą, aniżeli sprawa Pritcharda. Pana Mac Leod, oficera armii angielskiej, uwięziono na ziemi brytyjskiej, odprowadzono do więzienia amerykańskiego i pomimo protestacyi gabinetu angielskiego w sądzie amerykańskim skazano. - Moralne znaczenie Anglii podówczas dotkliwego doznało uszczerbku. Wszakże czy Anglia Stanom Zjednoczonym dla tego wojnę wypowiedziała? Zaprawdę, z pogróżką takową wystąpiła, ale gdy na nię nie zważano, zaniechała wykonania teJ pogróżki, rzeczy szły jak dawniej, a gdy się wszystko skończyło, wyprawiła Lorda Ashburton do Washingtonu, aby przeszłość dyskretnym płaszczykiem obwinąć i uprzejme zawiązać ugody. dały, dumny Albion ustąpił, aby pokój ocalić, tenże sam Albion, o którym stronnictwo konserwatystów Prancyi sądzi, ze się natychmiast oręża garnie, skoro mniemanego prawa swego nie dostąpi. Układ Ashburtonski był tylko pasmem koncessyi ; pytanie dotycząceOregouu zostawiono nie załatwione a teraz właśnie Stany Zjednoczone stanowczych chwyciły się kroków, aby krainę tę w swoje posiadanie zająć. Kongres pomimo wszelkich reklamacji ze strony Anglii wciąż nad tym przedmiotem obraduje, a to w sposób uwlaczający zapewne powadze Anglii. Czyż dla tego w Londynie o wojnie mówią? Bynajmniej, udawają owszem, jak gdyby oczu i uszów nie mieli. JI nie jestżeż posiadanie Oregonu, stanowiącego przejście doOceauu spokojnego i losy przyszłe Kanady, sprawą daleko większej wagi dla Anglii aniżeli przygoda Pritcharda?Co większa. Całemu światu wiadomo, jakie wielkie znaczenie Anglia niezawisłości T exasu przypisuje, pomimo tego Stany Zjednoczone wśród dnia białego i bezwzględnie na reklamacyje Londyńskie Texas do swego kraju wcielić się gotują. Miuisteryum P e e la milczy na to, nawet groźbami nie straszy, wie bowiem, że groźby te bez skulku pozostaną. - Jeżeli zas Prancyi odgraża i onę wypowiedzeniem wojny straszy, skoroby ajenta Pritcharda nie wynagrodziła, czyni to w przekonaniu, że odgrażanie to skutek jaki wyda. Nie dziw więc, że politykę Pana Guizota nawet umiarkowani i rozsądni Prancuzi mocno naganiają.
Z B e rlina, dnia 9. Lutego.
(Gaz. Kolońska). Powszechną tu zwracają uwagę dwie broszury, jedna przez radzcę miejskiego Simona, a druga przez właściciela fabryk w Eichberg w Szląsku, Pana Schloffel. Ta ostatnia wynurza następujące życzenia: 1) aby celem przywrócenia niezawisłości sędziów, prawo z dnia 29. Marca r. 1 844. dotyczące kassacyi, przymusowej trauslokacyi, degradowania i oddalania sędziów w drodze dyscyplinarnej, cofuięteai zostało; 2) aby każdy obywatel zabezpieczonym był od arbitralnych śledztw policyjnych, aby nikogo bezpotrzebnie lub samowolnie nie aresztowano, niczyjego domu nie przetrząsano i żadnych nadużyć inkwizycji nie dopuszczano się; więc aby nadano narodowi akt habeas corpus podług zasad angielskich; 3) aby sądownictwo nasze w ten sposób zreformowano, by za pomocą Sądów przysięgłych każdemu obywatelowi zawarowane było bezpieczeństwo prawne i nikt w skutek tajnych processów inkwizycyjuych na osobistej woluo«ści albo własności nIe szkodował. Autor jest praktycznym mężem, rozbiera bowiem arcywaźne dla każdego obywatela stanowisko prawne. Przecież całe prawie Niemcy pod względem poruszonych w piśmie tern kwestyi za iunemi ucywilizowanemi krajami daleko jeszcze w tyle pozostają, podobnie jak i pod względem prawnej wolności druku. Skoro oba te stosunki t. j. stan prawny i wolność druku, urządzone będą w sposób zgodny z wynurzanemu po» wszechuie, gorącćmi życzeniami ludu, natenczas najpewniejszą podadzą gwarancyę prawdziwego postępu i dalszego, z duchem czasu zgodnego rozwijania się instytucyi naszych. y Z W r o c ł a w i a, dn. 4. LutegO."*TM"'**> i Listy z Krakowa donoszą o uowych ciągle aresztowaniach i nadzwyczajuein wzburzeniu w Królestwie Polskie'in, które wybuchu jakieIgoś obawiać się każe. f W samym KraKbwTe""*' Hy"'y 1 JIOT'" T la*rlaT 1»"KaloHcKo-kościelnych po- , ruszeniach, w Niemczech teraz się objawiających. (Redakcyi Gaz. Poznańskiej nader pożądaną byłoby rzeczą, gdyby jej który z szanownych korrespondentów Krakowskich w tej mierze pewnych wiadomości udzielić raczył. Co do owego udziału w ruchach na łonie kościoła katolickiego teraz w Niemczech zachodzących zdaniem naszem Gazeta Wrocławska nie aa, polskiej korrespondeucyi polega.)
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
Z Warszawy, dnia 6, Lutego.
(Dokończenie ogłoszenia Heroldyi o uznanej Szlachcie dziedzicnćj.) l\adomyski Ludwik herbu Rawicz. Ratujewicz Witold her. Bękopiór. Rekosz Pranciszek b. Ostoja. Remiszewski Piotr h. Jelita, Remiszewski Hipolit t h. Rostkowski Leopold h. Dąbrowa. Rzączyński Józef h. Ślepowron. Saski Eustachy Kajetan, 2ch imion, herbu Sas. Sieuńętowski J ózefh. Jastrzębiec. Siemiętowski Tomasz t. h.
Skrodzki Xawery h. Topor. Skrodzki Melchior t. b. Skwarc z Źysławic Alexander Tomasz, 2ch imion, h. Lewart. Słowiński Leon Piotr 2ch imion, h. Leliwa. Sokołowski Józef Paweł, 2ch imion, h. Prawdzie. Stokowski Eryk h. Jelita. Stokowski Józef t. h. Stokowski Ignacy t. h. Stokowski Kajetan t. h. Sulikowski Pelix h. Sulima. Tabaczyński Jan her. Grabie. Toczyski Jan h. Abdank. Tołkacz Piotr h. Kotwicz. Tuszowski Sylwester herbu Srzeniawa. Umiński Tomasz herbu Cholewa.
Wasilewski Jan Ignacy, 2ch imion, b. Drze rya, wraz z synem Apoloniuszem Juliuszem, 2ch imion, Wereszczyńskim, herbu Korczak, Wierzbicki Ludwik h. JNieczuja. Wierzbicki Antoni t. h. Wolszlege Karol bez herbu. Zagajewski Ignacy Ii. Poniian. Zagrodzki Józef b. Syrokomla. Zebrowski Pelix h. J asieńczyk. Francya.
Z Paryża, d. 11. Lutego.
Wystawienie powodów ministerstwa przy podaniu wniosku do prawa o tajnych funduszach mniej gadaniny wywołało u dzienników oppozycyjnych, jakby się wśród obecnych stosunków można było spodziewa«!. Ministeryalue pisma zaś pojmują ten wniosek do prawa i uzasadnienie ouegoż jako sposobność do walki daną oppozycyi, dla tego leż pełne zaufania wywołują ją w szranki. »Chociaż spory o adres,« mówi D z i e n n i k s p o rów, »dały miuisterslwu większość, jednakże kweslya gabinetowa nie została przez nie należycie rozstrzygniętą, Trzeba przekonać się o tern, czyli glosowanie, które większość ową na 8 tylko głosów ograniczyło, jest tylko przypadkowem zdarzeniem, lub właśnie wypadkiem wymierzonym przeciw zasadzie polityki gabiuetowej. Wniosek do prawa o tajnych funduszach wyjaśni tę kwestyę stanowczo, a jeźli wypadek okaże się przeciwnym dla ministerstwa, w tedy jak przekonani jesteśmy, gabinet odstąpi, gdyż większością ośmiu głosów rządzić nie można, W ostatnich dniach zaszło w izbie i w ministerstwie, w oppozycyi i party i konserwatywnej przesilenie, które musi wreszcie przechylić się na tę lub ową stronę właśnie przez owo prawo o tajnych funduszach. My spodziewamy się zwycięztwa; stronnictwo konserwatywne połączyło się zuowu. Wycieczki dzienników p. Thiersa i pogróżki p. Billault silniej jeszcze zwarły jego szeregi. Nie odmówi ono swej pomocy gabinetowi, gdyż gabinet dla tego tylko pozostał, aby parlyi konserwatywnej nie opuszczać i na szwank nie wystawiać, dla tego tylko w połączeniu teraz zwyciężać i uledz mogą.« Konstytucyonista nie może powściągnąć swej radości z tego, iż ministerstwo samo do klęski się przyznaje, oświadczając, iz byłoby po oslatniem głosowaniu odstąpiło, gdyby jedynie tylko szło za swą wolą i swą korzyścią. Lecz ponieważ na nowo wzywa izbę do rozstrzygnięcia kwestyi miuisteryalnej, K o n - sty tu c y on ist a znajduje ten krok zupełnie niekonstytucyjnym i nieprawnym. »Postępowanieto,« mówi ów dziennik, «opiera się na
nadziei, że izba wróci na drogę, której się trzymała przez ostatnie dwa lata, która jednakże jest równie zgubną dla kraju, jak i dla ministerstwa i całego rządu reprezentacyjnego. Nierozstrzygnięte i przeciwne sobie uchwały izby, które wykazały różnicę między postępkami ministerstwa chwaląc jedne, a ganiąc drugie, nadały całemu prawodawstwu piętno dwuznaczności i wywołały owe niesłychane błędy na Otaheiti, których skutki dotychczas jeszcze widzimy. Dopiero tego roku przebrała się cierpliwość izby; zaczyna ona nawracać się do prawdy, odmawiając jasno i wyraźnie wszelkiej pomocy niezdatnemu ministerstwu. P. Duchateł , minister spraw wewnętrznych żąda oA niej tego tylko, aby wróciła do swej dawnej dwuznaczności. Zdaje się, izmowi: odrzuciliście wynagrodzenie, niech i tak będzie, lecz darujcie przynajmniej ministrom, którzy je płacą. Deputowani graliby zatem z krajem następującą komedyą; aby ukryć odpowiedzialność swoją przed tymi, co ich wybrali, glosowali przeciw nagannemu postępowaniu, lecz pomimo tego zachowali sprawców tego postępowania u stera. Takim sposobem zostawiliby korzenie owego złego, które potępiają, zachęciliby do wypełnieuia środków, chociaż zasady tychże odrzucili, znieśliby zupełnie odpowiedzialność minisleryalną i przez uchwały znoszące się nawzajem sprawiliby jak najzgubuiejsze omamienie.« Arcybiskup lugduński pan Bonald ogłosił list pasterski, w którym pisma p. Dupin: »Krótki rys prawa kościelnego francuzkiego« i »zbicie twierdzeń hr. Montalemberta, « wyklina. - - Powrót fregaty »la Sirene« zmorzą chińskiego do Prancyi wynolała tuta) fałszywą opinię, że posłannictwo pana Lagreuee ukończyło się wraz z zawarciem traktatu handlu z Chinami. Lecz, podług ostatnich doniesień expedycyi, rzecz ma się inaczej. Reszta albowiem okrętów, należących do wyprawy, to jest korwety, »la Victorieuse,« »la Sabine,« »rAIcme'ne-l i parostatek »1'Archimede« znajdują się jeszcze obecnie na morzu indyjskimi. Gdy pan Lagre'ne'e wraz ze świtą swoją przybył do M a k a o, tameczny komissarz cesarski dopiero co traktat handlowy z posłem Stanów zjednoczonych podpisał i uwiadomił p. Lagreuee po spotkaniu się z nim; że odebrał potrzebne upoważnienie od pana swego, do zawierania t rak t a t ó w z państwami obcemi. - Stanęła zatem między nimi ugoda, której główne artykuły są następujące: 1) Prancy a co do cła będzie stała na równi z narodami uprzywilejowanymi; 2) nie może nigdy, ani nawet czaso go; 3) dostaje pozwolenie założenia fakt o ryi w Kantonie, jak tam już podobne zakłady Szwedzi, Anglicy, Holendrzy i Duńczycy posiadają; 4) może w Tszangszeu handlować, lecz nienadwerężając praw korony hiszpańskiej, mającej w o wem mieście wyłączny monopol; 5) może założyć kaniony w portach Hiamen, Tszao-sing i Ningpo; nakoniec po 6) będzie mogło na potem handlować we wszystkich miejscach, które nadal dla uprzywilejowanych narodów otworzone zostaną. Wszystko to jasno nam okazuje, że chińska polityka handlowa przypuścić chce wszystkie narody do współzawodnictwa w handlu z Chinami. Spodziewać się więc można, że i Zollverein niemieki będzie mógł zawrzeć korzystne związki handlowe % owem niezmienieni państwem otwierającem się teraz dla świata.
Hiszpania.
z Madrytu, dnia 3. Lutego. Zagadkowy wypadek nadal zabawom karnawałowym kierunek niespodziany. J ak wiadomo, wyświadczyła była familia królewska Generałowi Narwaezowi tę łaskę, że była na balu danym przez niego w miesiącu Listopadzie. Na tymże balu zginęło 69 łyżek srebrnych i widelców. Wczoraj dał Generał Narwaez znowu bardzo świetny bal maskowy, na który sprosił wybór tutejszego towarzystwa wyższego; owszem, ponieważ familia królewska znów lia bal ten przybyć obiecała, zdaje się więc, że Generał nader był ostrożnym w doborze osób zaproszonych. Służba, chcąc się oczyśiić z podejrzenia nań padającego, dala ścisłą baczność na gości ściągających ręce po wyszukane potrawy, i dostrzegła, że maskowany jakiś Jegomość schował do kieszeni łyżkę srebrną i także widelec. O tej pomyłce doniesiono natychmiast Adjulanlowi Generała, który wezwawszy wskazaną osobę do przybocznego pokoju, zrewidował kieszenie, i srebra owe znalazł. Słychać powszechnie, że sprawcą tego uczynku jest członek reprezenlacyi Narodowej, Deputowany. . . . .który dawniej był współpracownikiem przy ministeryaliiym dzienniku la P o s d a t a , a teraz zajmuje miejsce przy wyższym Urzędzie Pocztowym. Na dzisiejszym posiedzeniu znajdowali się także Ministrowie wojny i spraw zewnętrznych, a pomówiwszy kilka słów z niektórymi deputowanymi, spowodowali kongres do tajnego posiedzenia; z czego wnosić można, że zaszło coś takiego, co się tyczy osobistej sprawy jednego z Deputowanych.
Austrya Z Wiednia, dnia 3. Lutego.
Znany autor S c h u s e l k a, odebrawszy od policyi tutejszej surową naganę z powodu swej literacko-dziennikarskiej czynności zagranicą, z Wiednia wynieść się postanowił. Uda się do Jeny, gdzie chce prywatyzować.
Szwajcar y a.
Z W aad t, dnia 4. Lutego.
W całym prawie kraju naszym zgromadzenia Liberalistów przeciw przypuszeniu Jezuitów ciągle się odbywają. Do rzędu takich demonstracyi należy też zgromadzenie ludu odbyte w zeszłą niedzielę w Villeneuve. Było tam przeszło 2500 osób z okolicy, mnóstwo dzieci, starców, kobiet. Hałasowanie, exklamacye, wywijanie czapkami i t. p. nie ustawały a kilku adwokatów piorunowało przeciw Jezuitom. Wszakże dostało się też dość członkom konserwatywnym Rady Stanu w Waadt, których o jezuityzm obwiniano, ba nawet nie jeden monarcha Europy przykre 'mi przydomkami zaszczycony został. Jakkolwiek Prezydujący zalecał, żeby nic nieprawnego, nic gwałtownego nie uchwalono, zęby owszem tylko nad lojalnćm i prawowitem oddaleniu Jezuitów naradzano się, krzyczano jednak ciągle: Precz z Jezuitami, wypędźmy ich! Po takiem dogodzeniu pairyotycznym uczuciom zgromadzenie rozeszło się dość spokojnie. Tegoż dnia rano w Morges podobny meeting odprawił się, a tak przy ciągle wzmagająceui się wzburzeniu trudno przewidzieć, jak się sprawa Jezuitów skończy i do czego ona nareszcie jeszcze doprowadzi. -
Rozmaite wiadomości.
Odpowiedź na Artykuł - Nadesłano - te polskiej ga%ecie Poznańskiej No. 35. w dniu 11. Lutego 1845.
Instytut obłąkanych w O wińskach jest kosztem mieszkańców W. X. Poznańskiego urządzony, również ich kosztem jest utrzymany. Każdeń przeto mieszkaniec tutejszy nie tylko powołany, lecz zarazem obowiązany, nadużycia, ktńreby się tam wkraść mogły, wykryj i o tych Dyrekcyi donieść: powinność prze< cięż o prawdzie tego, co objawić zamyśla, wprzódy się przekonać. Gdyby autorowi Artykułu (Nadesłano) było na le'm zależało, ażeby wykazanym nadużyciom zapobiedz i szkody, jakie ztąd wynikły, były wynadgradzane, byłby o wykryciu takowych komitet Stanowy uwiadomił. On przecież przez Gazety publicznie oska jakoby lekkomyślnie nadużyciom pobłażał, - a czyniąc tak ważne zarzuty zasłania się bezimiennością, aby uniknąć sprawiedliwej odpowiedzialności, przez co mieści się w rzędzie oszczerców. Komitet Seymowy przekonał się, że obżałowane nadużycia miejsca nie miały. Wzywamy niniejszem autora Artykułu (Nadesłano) aby jawnie i z wymienieniem swego nazwiska dowodami sprawdził uczynione zarzu ty. Zarazem upraszamy Publiczność, ażeby to, co dojdzie do jej wiadomości względem prawdziwych nadużyć w Instytucie obłąkanych otwarcie nam donieść raczyła. Dopóki to nie nastąpi, nie możemy, jak tylko oddać Dyrekcyi świadectwo oparte na kilkuletućm doświadczeniu, że honor, sumienność, gorliwość były zawsze cechą i podstawą jej zarządu, przez co ustaliła nasze i publiczne zaufanie. Poznań dnia 199o Lutego 1845.
Komitet Stanowy dozorujący instytut Obłąkanych w Owińskaeh.
'Wysxanow pod Kempnem dnia 12. Lutego 1845.
Kiedy Szanowna Redakcya Gaz. Poznańsko dla zbiegłych na raz z wielu stron, mających cel obrony sławy nadwerężonej bliźniego art. w Gaz. Poznańsko Nr. 26. r. b. umieszczonym, odporów przyjąć takowych się obawiała; więc przynajmniej niech raczy umieścić z powodu mego skrupułu a wiadomości korzystnej dla anonimusza z Jarocina, kilka słów następujących. Nadchodzi spowiedź Wielkanocna: ażebyś mój ty kościelny z Jarocina! nie odbył takowe'j w sposób świętokradzki, zawczasu ostrzegam cię tedy; abyś wyznał między inne mi winami, grzech, którego się tak często dopuszczasz, szarpania sławy bliźniego. Obczerniłeś bowiem tutejszą stronę a mianowicie mnie i moich sąsiadów, jakobyśmy się ściśle zastosowali do owych słów: »Kraków nie na raz zbudowany« - »Żniwo nie wszędzie na raz dochodzi.« - i dla lego w rozszerzeniu towarzystwa wstrzemięźliwości, nic nie działali; kiedy w mojej parafm przeszło półtora tysiąca już stoi w graniuicach świętej trzeźwości, a taki sam postęp i błogie skutki już dawno nastąpiły w parafiach Słupi, Siemianicach, Douaborowie i Doruchowie.
- Uderz się tedy mocno w piersi, zgrrzeszyleś! uczyń zadosyć bliźniemu odwołaniem fałszu i nadwerężonej sławy bliźniego, przeproś obrażonych, znaj nadal jako kościelny uległość dla -wyższych, dla nauki zaś, ponieważ liznąłeś cośłaciny, zachowaj w pamięci słowa Horacego »Nec tua laudabis studia, aut aliena reprendas.« X. P. Strybel.
J ak wielu utrzymuje wiek 19. jest wiekiem wynalazków, wiekiem reform. I nikt temu w przyszłein stuleciu nie zaprzeczy, gdy mu przypadkiem wpadnie Przewodnik- Rolniczo Przemysłowy i w No, 8. roku 1844. znajdzie artykuł Pana H. J. S. Ubiorów stósowność. Artykuł ten żywotny - głęboko pomyślony, zasługuje pod wszelkim względem na naszą uwagę; zajmuje się zrównaniem stanów - nie co do rzeczywistej równości lub też pomyślałby który, nowoczesnego kommunizmu, ale raczej aby ubiór ludu naszego, w którym chłopki, podług wyrażenia autora bracia nasi, tak bardzo od ubioru Panów się różnią, że z pozoru wydają się być odmienne stworzenia »zamienić na stósowniejszy, odpowiedni zatrudnieniu, miejscowości - zrównać, czyli upodobnić z ubiorem tak nazwanych Panów, a wtenczas stworzenia jednej matki do siebie się zbliżą, i na pierwsze wejrzenie, tern odmiennem strojem, razić przestaną. Aby tego dowieśdź, który z ubiorów jest stósowniejszy i że reforma zaprojektowana całkiem z dzisiejszem nasze m położeniem nie zgodna - sięgnijmy w przeszłość. Przeszłość nasza - szczególniej ostatniego stulecia - jest wprawdzie pamiątką czynów pięknych - pełnych poświęceń - idei wzniosłych - uniesień patryotyczuych - ale i zarazem obnaża ówczasowe urządzenie społeczne - a które po zbadaniu historyezuem, jedyną jest przyczyną naszego nieszczęścia - naszego upadku. T o złe wylęgło się najprzód z kastowości, z lej nielicznej szlachty, tak skoro z każdą nowością się żeniącej - cnoty też dawnych przodków - przywiązanie do rzeczy Ojczystych - rycerskość i złota ich wolność poszły w poniewierkę i stopniowe z g o r s z e n i e, zamiłowanie obczyzny datować się zaczyna, gdy Panowie najprzód krój Polski na francuski, a później na niemiecki mieniąc zaczyli. Teraźniejsze przebieranie się w strój narodowy - byłoby chęcią wznowienia idei dawniejszej - czcią bałwochwalczą przeszłości - równie jak gwałtowne, liberyjue wynajdowanie ubioru dla lodu, trąciłoby serwilizmem i zagładą całkowitą narodowości. Chłopek nasz, bez dostatecznego umysłowego wykształcenia - wystawiony na ciągłe zabiegi nieprzyjaciół, tylko jeszcze religią, już znacznie skażonym językiem, obyczajami i ubiorem od obcych zaległych sąsiadów się różni. Każda okolica - każdy nieomal nim podoba, że początkowo choćby najmniejsza zmiana, na szyderstwo i pośmiewisko wystawiona, przejść musi z stałością całe pokolenio, aby się na przyszłość utarła. Strój nawet wieśniaczy, musi mieć coś uroczego, kiedy nasi Panowie lub Panie tak chętnie się przebierają aby pod kainzelą, i czapką siwą, czystą Polską duszą, dziarskość a pod czółeczkiem szuóróweczką i kabacikiem, skromność, wesołość - ładną twarzyczkę i kształtną kibić okazać. Jeżeli więc jest jaka wielka szpetna zewnętrzna różnica między chłopem a panem, nie pochodzi ona z różnicy ubioru, ale raczej z różnicy zatrudnienia. Pracuj ciężko fizycznie zimową porą 8 -1 O godziu - latową 1 5 - 16. - bądź wystawiony w pocie czoła, na zmiany częste powietrza, upały - wiatry - leż w barłogu i zewnątrz budynku, jedz strawę nieokraszoną, a wtenczas na rażącą odmienność stworzeń, jednego z Tobą plemienia, skarżyć się nie będziesz. Chceszli reformy; - nierozpoczynaj naprawy zrujnowanego domu od zewnęlrzuej ogłady, spojrzyj na wnętrze całe nadpsute - wyrzuć części przestarzałe - zmurszałe, buduj tak, aby każda cegiełka równo położona - równie spójność i ciężar muru utrzymywał a - a pewny być możesz dobrej naprawy *h mocnego budynku. A. B.
Pan Soku/ski i uczennice jego iv Krakowie. W pierwszych dniach postu r. b. tutejsza publiczuość ucieszyła się w sali Knotza pięknym muzykalnym wieczorem, danym przez Pana S okuIskiego i dla Pana SokuIskiego, przez uczennice jego. Pan SokuIski, biegły nasz pianista, od lat kilkuuastu budzi uczuciowe, życie w Krakowie i z mozolną pracą ukształca młodsze pokolenie. Kto zna Kraków bliżej, pojmie że to nie małe zadanie, bo wmęzkiein teraźuiejszem pokoleniu, szczególnie w lem mieście, obieg krwi nie często się już odbywa w arterjach serca i skroni, a za to skoncentrowała się w podniebieniu i kieszeni. Pan Sokulski więc przez kilkanaście godzin na dzień odgrywając gammy ze swe mi uczennicami, kilka z nich bardzo w muzyce wykształcił. To przekonanie jest największą nagrodą jego. Pau SokuIski bowiem młody jeszcze, bo zaledwo do lat czterdziestu się zbliżający, jest artystą, i z całym ogniem m<;zkiej i polskiej duszy, muzykę miłuje, a wie też kio, co się dziać musi w duszy artysty (potrzebującego muzyki, i dobrej muzyki do życia jak ryba wody), gdy przezcały dzień, i dzień w dzień, słyszy gammy przez niewprawne ręce powtarzane i sam gammy tylko lub szkolne studya przegrywać musi? Przecież tak ciężka kilkunastoletnia próba nie osłabiła w uiczćm artystycznego uczucia Pana SokuIskiego. Cześć mu za to i hołd jego talentowi, bo tylko przy większym talencie i silnej woli, oraz przy tern przeświadczeniu że się jest pracą swoją drugim pożytecznym, można było przechować w sobie iskrę głębokiego zamiłowania Sztuk. - Liszt, któren w czasie swego ostatniego pobytu w Krakowie dystyngował bardzo Pana Sokulskiegd, jako człowieka z talentem, ułożył był przed wyjazdem umyślnie dla niego, swoją chromatyczną galopade na 32 ręce, i ofiarował mu ją na pamiątkę. Tego więc roku uczennice Pana SokuIskiego wyuczyły się owej galopady, i na koncercie dawanym przez niego, w dniu 7. b. m. wykonały ją na 8 fortepianach wpółkole ustawionych. Koncert ten rozpoczął Pan SokuIski, wykonaniem kilku sztuk ułożonych przez Liszta i Webera. Gra Pana S «ekulskie< go wiele p r e c y z y i mająca, odznacza się szczególnie melodią i melancbuliczuością. - Idąc za swoiem wlasnem uczuciem, nie pożycza on od Liszta ani od Tbalberga (od którego się także uczył) właściwych im typów; i dla tego to nie jak naśladowca z hukiem, szumem, lub manierą, ale z uczuciem i prostotą wykonywa on muzyczne pienia. Wciągu koucertu młoda Hrabina K. W. odegrała przyjemnie na melodykonie dwa śpiewy Szuberta, (Wanderer, i ave Maria); cichy nieco instrument, do tak obszernej sali, mile wydawał dźwięki pod jej piękuemi palcami. Pan J. M. i Hrabianka S. S. dali się słyszeć wykonywając piękne choć krótkie włoskie, francuzkie i polskie śpiewy; a na ostatek szesnaście panien i panienek skromnie lecz gustownie ubranych, zasiadło w półkole przy ośmiu fortepianach, uwieńczając niejako diademem z kwiatów -, nauczyciela we środku nich stojącego. - Za danym znakiem przez Pana SokuIskiego, galopada zaczęła przebiegać po klawiszach ośmiu fortepianów, odzywając się pianissimo jakźefirek lub zbukiem uraganu, a wszystkie rączki tak wprawnie wy- , konywały swoje parlycye, że się zdawało jakoby jeden fortepian i dwoje rąk tylko słychbć było. Z mistrzowskim talentem rozłożona na ośm partycyi owa galopada, starannie przez Pana SokuIskiego wyuczona, bardzo biegle wykonaną była. Nadzwyczaj liczuie zgromadzona Publiczność okryła młode wirtuozki oklaskami, i uprosiła aby raz jeszcze galopade powtórzyły. dobroczynnych, uprosiła potem Pana SokuIskiego i szanownych amatorów, aby raz jeszcze w ciągu postu powtórzył ten koncert na doc hó d u b o g i c h. Muzykalne ukształcenie uczennic Pana Sokuiskiego, zaszczyt czyni nauczycielowi, a chęć dobra jaką okazały uczennice ofiarując się grad na publicznym koncercie dla nauczyciela swego, i jednocząc się w tym celu - bez względu na stosunki i na koterie do których należą, zaszczyt czynią młodym Polkom, umiejącym oceniać wzniosłość i cel sztuk pięknych, i moralne prace tych którzy je u nas rozkrzewiają. Chętnie udzielone im na to pozwolenie, zaszczyt czyni roztropnym matkom. - Niosąc jednym i drugim hol d wdzięczności, miło jest pomyśleć że zawsze nasze Polki uprzedzały nas w tern, co dobre; a i obecne ich stowarzyszenie więcej zdaje się warte, o d naszych W h i s t s - J o k e i s - i C ygars klubów! Wł. W.
Sprostowanie. - W dodatku do Gazpty naszej wczorajszej str. 3. wiere* 30. i 31. zamiast: »obcym ... zadosyć uczynić« miało być: »abym ... zadosyć uczynił.«
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd N adzicmiański w Poznaniu.
Dobra ziemskie Magniiszewice z przyległościami w powiecie Pleszewskim, oszacowane na 34,530 Tal. 13 sgr. 4 fen., wyłącznie boru na 3067 Tal. 25 sgr. ocenionego, wedle wartości substancyi także wywłaszczyć się mającego, rnaUby dnia 23 Czerwca 1845. przed południem o godzinie 10. w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przejrzane być mogą w wlasciwe'm biurze Sądu naszego.
Wierzyciele oraz interesenci z pobytu niewiadomi, mianowicie familia Rembowskich, Anna z Rembowskich Moskorzewska, Albert Kryger dzierżawca, Serafina z Białkowskich Lipska i sukcessorowie małżonka jej, Dominik Białkowski, Marcelli Przepałkowski, Małgorzata owdowiała Kalkreuth i małoletni Kałkreutowie, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 10. Grudnia 1844.
Królewski Sąd Nadziemiański.
Wydział 1.
Odwołując się do obwieszczenia w Gazecie Polskiej Poznariskie'j z dnia 12. Czerwca r. z., w którein konieczność założenia u nas giełdy i nie obrachowane korzyści jakie ztąd wyniknąć mogą wykazano, donosimy dziś szanownym obywatelom, iż Magislrat miasta Poznania przej ęty ważnością wniosku naszego z d. 7. Czerwca r. z. przychylił się naj chętniej do niego, i na ten cel wypuścił nam tymczasowo ua lat trzy, od 1. Kwietnia b. r. do tegoż 1848. salę obszer
ną nad wagą miejską w rynku, ktore'j wystawienie na ten sam cel już przed trzema wieki uskutecznionem było. - Celem więc ułożenia listy ostatecznej członków czynnych i obrania Dy re K cy i giełdowej wzywamy szanownych współobywateli do licznego zebrania się w dniu 10. Marca r. b. o godzinie 3cie'j z południa w wielkiej sali ratusza Poznańskiego. Tymczasowe towarzystwo zakładowe giełdy w Poznaniu, d. 20. Lutego 1845, Przedaż drzewa.
DominiumMarszewopodPleszewem przedsięwzięło końcem wyrudowania przedać 452 morgi boru jak następuje: 303 morgi czysto dębowego między 70-80 laty starego, 97 mórg drzewa sosnowego małego budolcu przeplatanego dębami, , 52 morgi sosien i dębów porządkowych.
Przedaż może nastąpić ryczałtowo na morgi lub na sztuki. Urząd leśny wMarszewie wskaże miejsce chcącym go obeirzeć. O cenie i warunkach przedaży dowiedzieć się można będzie w biórze G r e g o r a Kommissarza Sprawiedliwości w Poznaniu.
Dwie obszerne sypalnie do zboża, dycht przy Warcie, są jeszcze do wynajęcia u F. S eidemann przy tylnym Chwaliszewie Nr. 5.
14nr» giełdy llcrliuskićj * Sto- N a pr. kurant.
pa papie- gotoprC. rami. wizna
Dnia 17. Lutego 1845.
Obligi długu skarbowego \3 Obligi premiów handlu niorsk.
Obligi Marchii Elekt, i N owej 8* Obligi miasta Berlina Gdańska wT.
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X.Poznaiisk.
· » dito · Pruss. Wschód.
> Pomorskie... March. Elek.iN. .. · Szlaskie .... Frydrychsdory .
Inne monety złote po 5 tal. .
Disconto.
Akcje Drogi żel. Beri. - Poczdamskiej 5 Obligi upierw. Bcrł.-Poczdams 4 Drogi żel. Magd. -Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd. - Lipskie .
Drogi żel. Berl.-Aiihattskiej Obligi upierw. BerI. - Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.
Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.
Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garaHtowane.
Drogi żel. Berlinsko- Frankfort.
Obligi upierw. BerI. - Frankf ort.
» żel. Gómo- Szląskiej. .
dito Lit. B.. .Berl-Szcz.zA A .iA.
« Magdeb. - Halbersl Dr. żel. Wrocl.-Szwidn.-Freib.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr, żel. Boun - Koloiiskićj. . .
-Ą
100A 94J 99* 100» 48 99 Ę IOOi lOOf
*/i 4 34 3i,
13A lift 84 5 4 5 4 Ir 5 4 4 1054 991 96 991 96f 16Q 124 131 1144 1164 141 4 4 5
93} 991
103J 100
13 A HA Ir 197 1824 1034 I 5i; 102 1044 95 98* 130 1154
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.02.20 Nr43 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.