GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.03.06 Nr55
Czas czytania: ok. 20 min.Wielkiego
Xi-;stwa
POZJT A WSKlEGO.
Nakładem Drukarni Nadwornej If. Dekera i Spólki. - Redaktor: A. Wannawefti.
JW&&.
W Czwartek dnia 6. Marca.
1845.
Wiadomości kraj owe.
z u ad Odry, dnia 18. Lutego. Seperatyści katoliccy w Niemczech pólnocnych.
Podług zasady od dawnego czasu przyjętej, o tyle tylko zwróciliśmy uwagę czytelników naszych na polemikę o świętą sukienką, na adres Jana Rongiego, wypadki, które zaszły w Pile i na usiłowanie ustanowienia kościoła ni e - mi e cko - ka tolickiego lub też ap o stoIsko-katolickiego, - o ile konieczną było rzeczą poznać i te mniej więcej ważne pojawy naszego czasu. Inne zaś pisma, osobliwie niektóre dzienniki północno-niemieckie inaczej w tym względzie pojęły zadanie, częścią powodowane usposobieniem" swoich czytelników, częścią tez chcąc im pewną stanowczą opinię wmusić. Od kilku miesięcy już zewsząd dochodzą nas krzyki rozmaite, pełno pieśni, adresów do nowego kościoła lub o nowym kościel e: wyszukują najpiękniejsze gatunki papieru i najzręczniejszych kalligrafów , aby w potoczystej mowie i kimsztownemi literami okazać swój udział w owem waż nem zdarzeniu; w Berlinie podczas obiadu na cześć Peslalozzego, przy jubileuszu Heinsiusza zbierają składki na wyznawców nowej wiary; nawet z owego kiuinieryjskiego kraju, z Meklemburga, zkąd tak rzadko wieści do Niemiec dochodzą, wybrał się jakiś szanowny pleban, aby coram p u b l i c o zdanie swoje podać do protokułu,
że w zmierzchu tych wypadków spostrzega jutrzenkę nowej kościelnej dla Niemiec przyszłości. Chmura słów, prawdziwe śuiegowisko frazesów, ale ponieważ letni wietrzyk południowy prewiewa atmosferę umysłową, dla tego śnieg kupić się nic chce, a owa lawina, która przez jedne noc miała zasypać i zburzyć budowę starego kościoła aż do ostatniego filaru, jeszcze nam się ani ukazała. Bądźcie cierpliwi, mówiCajus, niechno wi<;ce] spadnie śniegu, woła Scjus; żeby tylko zamiast tego fatalnego letniego powietrza, mógł się zkąd zerwać jaki porządny huragan północny i cząsteczkom śniegu nadać ową niszczącą siłę i ciężkość, wzdychając powiewa Titius. - Ale lawina na przekorę Cajusowi i Titiusowi nie chce się przytoczyć. Ponieważ cała ta sprawa razem z bajeczką o konstytucyi pruskiej zajmuje wyłącznie prawie uwagę osobliwie Niemiec północnych, , względnej wprawdzie tylko nabyła ważnościprzeto nieodrzeczy, będzie rozważyć tu w krótkości przyczynę, znaczenie i wpływ tego zdai rżenia.
Czy kościół niemiecko-katolicki, lub apostolsko-katolicki wkorzeni sie w stosunki nasze, czy na czas długi wywoła oddźwięk w naszym narodzie, czy wedle całego zakładu swego może mieć nadzieję, lub rościć sobie pretensye, że jako nowy i oryginalny pojaw potrafi się utrzymać i rozgałęzić, czy, krótko mówiąc, ma w sobie te głęboką i eaergiczuą moc ścioła jest nieodzowną? Odpowiedzieć na to musim: n i e! Żywiołów takowej przyszłości niema ani w stosunkach, ani w ludziach, ani w zakładzie, ani w założycielach. Aby zacząć od ostatnich, wszakże wiadome każdemu z dzienników publicznych szczegóły życia Cerskiego . Ledwo z seminaryum duchowuego wypuszczon y, zostawszy komeudarzem w Poznaniu, ściągnął na się podejrzenie, jakoby niektórym ludzkim słabościom podlegał, którym pobłażać zabrania kościół katolicki swym księżom; przesadzono go więc wkrótce. Gdy zaś później i z Piły podobne dochodziły zażalenia, nakazał konsystorz poznański śledztwo dyscyplinarne, którego ostatecznym rezultatem musiałoby być powołanie Cerskiego do instytutu demerytów archidyecezyi, kwiinąccgo w Osiecznie. Przed takim to wyrokiem uszedł on dobrowoluem vi ysiąpieniera z kościoła katolickiego i otrzymał potem pozwolenie zaślubienia swćj małżonki w kościele ewauielickim. Mógł na wschodzie Mohammed złożyć swą głowę na łono swej ukochanej Ajeszy, nie wystawiając na szw-mk znaczenia swego jako prorok i religiodawca; ale na zachodzie byłoby to złe uczyniło wrażenie, gdyby Luter zaczął był reforinacyą od ożenienia się z Katarzyną Eora. Ci ludzie zachodni twardego serca nie wierzą w żadne natchnienie nadziemskie, skoro zaraz ua wstępie zbyteczna ziemskość pobudek w oczy bije każdemu. Małżeństwo Lutra było skutkiem jego przekonauia o zupełnej zmianie stosunków między stanem świeckim i duchownym iv nowym kościele; pojął żonę, aby tym sposobem zerwać ostatni węzeł łączący go z kościołem katolickim; ale Cerski zerwał z kościołem, aby mógł się ożenić; - okazuje się w te'in ogromna różnica pobudek osobliwie ze względu na wrażenie, które takie wypadki wywierają na serce i umysł prostego ludu. Albowiem tak dzisiaj, jak i po wszystkie czasy, żądamy, aby zasady wcieliły się, aby wywołały współczucie; lecz tego już w naszych zimnych i czczych czasach nie lubim, aby bohaterowie życia, ludzie, którzy na czele ruchu stawają mieli na patologicznej drodze szukać zasad, które maią wspierać ich sposób postępowania. To zaś więcej jak pewna, że z miękiego wosku uczuciowych duchów nikt reformatora nie wyrobi. Inaczej ma się rzecz z Kongiem. Ou także by łzasuspendowany, gdy ogłosił fctiauy swój list do biskupa Ar n o l d i e g o: lecz u niego nie była to słabość uczuciowa, tylko niesubordynacya, albowiem publicznie zganił surowo
UI,.
postępowanie swych przełożonych duchownych. W nim więc okazuje się samo wiedny duch krytyki: widzim osobistą intelligenryą w walce z przedmiotową treścią nauki kościelnej, niezgięty charakter z niezłomną walczący nauką. fo jedno znamię okazuje zupełną różnicę między nim a Abelardem z Piły. Z tern zgadzają się także inne szczegóły ożyciu i osobistości tego człowieka, których się z gazet dowiedzieć możemy. Powiadają, że Jan Ronge zna filozofią heglowską, że jest współpracownikiem pisma sasko -narodowego, przyjacielem rozlicznych idei emancypacyjnych, które mi młodzież naszych czasów jest przepełniona; znajduje ou się tak pod względem religijnym, jako i pod względem politycznym na stanowisku nowszej jak mówią oświaty. Przyjąwszy wszystko to za prawdę, widoczną jest rzeczą, że między takowem przekonaniem, a stanowiskiem kapłana w kościele, który twierdzi, że wszelka prawda zbawienia, zawiera się i kończy w jego naukach, - musiało koniec końcem przyjść do zupełnego rozbratu; lecz czy takowa prze- } cząca dążność wywołała kiedykolwiek tak pozytywną ustawę, jaką jest nowy kościół, o tern niech nam jeszcze powątpiewać wolno będzie. (Dalszy ciąg nasttipi.)
(Z Gazety kolońskiej.) Z Westfalii, dnia 21. Lutego. - Wielkie to sprawia wrażenie, że Radzca Ziemiański obwodu bielefeldskiego do dziedzica dóbr Juliusza M e y e r na zamek Holte się udał i wszystkie jego papiery opieczętował. Azali środek ten w styczności z procesem fiskalnym, wytoczonym Meyerowi 2 powodu wysłowienia, z jakiem się w miejscu publicznem o »kościele« i «Najwyższej osobie« odzywa! - albo czy leż inne zabiegi Pana Meyera uchodzącego w naszych okolicach za głównego zastępcę pytań socyalnych do tego powodem by \y, niewiadomo dotychczas. ..- Podobny środek postanowiony był też przeciw akademikowi Kriege z Lienen, który odslugując swój rok vI Bielefeld, gorliwym byt współpracownikiem »Parostatku Wezerskiego.« Znaleziono jednak pomieszkanie jego próżne i ani śladu papierów. Pan Kriege z powodu mowy mianej na ulicy do ludu już dawno był w indagacyi, a wyrok nań wkrótce podobno zapadnie. N a Sejmie N a d reń s k i m toczą się obecnie żywe spory z powodu, że deputowanego trzeciego Stanu Brust na Sejm nie powołano. Rząd oświadcza, że mu służy prawo wykluczenia deputowanego, który dla nagannego życia i spadającego nań podejrzenia uiemoralności sam się najmniej większość jego, twierdzi, że deputowany przez rząd czyli władzę administracyjną oddalony być nie może. Chcą więc do N. Pana podać petycyę, zęby wydane w lej mierze postanowienie władzy administracyjnej unieważnić raczył.
Wiadomości zagraniczne.
F r a fi c y a.
Z Paryża, d. 20. Lutego.
Courrier fran<;ais ogłosił artykuł o przekupstwie i zepsuciu perlamentarnem, który w każdej innej porze byłby powodem zgorszenia, i zrobiłby wrażenie wielkie; czytamy w nim: »Nie my ślemy rozbierać kweslji polityki zagranicznej, ani po setny raz zatwierdzać upadania i osłabienia gabinetu i jego malej dbałości o wszystko, co tylko stanowi honor kraju; sprawa ta już jest rozstrzygniętą. Ale nasza uwaga zwróci się na działanie gabinetu wewnątrz kraju, a po tym rozbiorze niech każdy powie, czy Francija pod opieką gabinetu Z 29. Października nie spieszy do upadku i rozwiązania systemalu reprezentacyjnego. Znajdziemy tam postępki, które możnaby śmiało porównać z sprawą O'Taheiti. Nasze rany domowe, wewnętrzne, również są smutne jak nasze rany narodowe. Od lat czterech gabinet z sztuką, w której jednoczyła się przebiegłość pana Guizot i zręczność pana Duchatel starał sie o bezkarne niewypełnienie wszystkich warunków rządu silnego i swobodnego, zmieniając naturę potęgi pailamentaruej i starając się o rozszerzenie jak uajwi<;cej wad w ciele wyborczem. Przekupstwo nie pokazuje się już z schyloną głową, w cieniu, tajemnie, cicho; o nie, - targi odbywają się przy jasnem świetle, ofiara i żądanie rozprawiają z sobą wobec publiczności, zgorszenie weszło w nasze obyczaje polityczne, cynizm nie potrzebuje nawet mieć odwagi. Gabinet 29. Października z niesłychaną wytrwałością prowadził dzieło pruchnicnia izby i stanu prawnego. Nigdy to podwójne działanie na sumienie wybranego i wybierającego zupełniej nie objawiło się; to wydoskonalenie podstępów ministerjalnych jest jednym z tytułów do pochwały naszego gabinetu. Nie przesadzamy wcale, cała publiczność wie o tein. Za prawdę, czyż to konserwatyści nazywają utrzymywać i zachęcać? Jako system' niszczący niezależność departamentu, oddaje on dobrodziejstwo administracji licytacji wyborów ministerjalnych, i stara się zrobić z Fran
cji wybranej i wybierającej, tych dwóch sil żywotnych narodu, tylko bezwładny zaprząg dla rządu, tylko służebny dodatek do gabinetu, znieważającego otwarcie nasze instytucje, znieważającego honor narodowy. To więc konserwatyści pokrywają laką. opieką i lakiem staraniem. Ależ tam to jest główne niebezpieczeństwo, lam jest złe największe, tam to jest klęska której zapobiedz trzeba. Nie obawiajmy się auarcbji, nie lękajmy się wojny, Katylliua nie stoi u bram naszych, nic mamy wcale Varusa przeznaczonego zawczasu, od klóregobyśmy żądali sprawy z naszych leg jonów; wszystko jest spokojnem na granicach i placach publicznych; ale patrzcie na tych dwóch adeptów zepsucia, jak pracują niezmordowanie nad zyskaniem wszystkich niecnych chuci dla siebie, jak podchlebiają wszystkim złym namiętnościom, jan starają się przywiązać do swej sprawy wszystkich zgłodniałych i chciwych posad, pieniędzy, godności, jak powoli niweczą instytucje zasadnicze Francji z 1830 r. Oni nie układają, się tajemnie, nie thcą zniweczenia porządku uzasadnionego, ale pracują widocznie nad zniszczeniem naszego rządu reprezentacyjnego. Nie rodzą oni anarchiji zewnątrz, oni ją rodzą wewnąlrz, a pan Fulchirou jest ich wspólnikiem. J eieh izba ocali gabinet, wówczas kraj powinien na to zwrócić swą uwagę. Nasze instytucie już są zachwiane, tryumf gabinetu będzie ich upadkiem. Czyż dla tego w dniach Lipcowych walczono, czy dla tego później tron oddawano, by tego ostatniego nie obronić od sprzysiężenia minislerjalnego i spólniclwa sprzedajnego lub głupowatego, fałszywych konserwatystów. Szczęściem, że u nas złe zawsze znajdzie lekarstwo; czekamy na niego czasami długo, ale zawsze go znajdujemy. Z dnia 24. Lutego.
Na dzisiejszem posiedzeniu Izby deputowanych wniesiono z porządku dziennego projekt do prawa względem Rady Stanu. Mówił o tym przedmiocie najprzód Pau F r a t e 11 e. Oświadczył, że wniosek ten zachowuje doradczy charakter rady stanu, i że w tym względzie takowy pochwala; natomiast nagania w nim kilka innych punktów, mianowicie w tytule projekt« dotyczącym form procedurowych w przedmiotach administracyjnych. Podobnież niektóre oznaczenia co do zwyczajnej i nadzwyczajnej służby Rady Stanu nagannemi się być zdąją, mówcy. Prezes gabinetu zażądał głosu, chcąc co» rządowego przełożyć. (Głęboka cichość.) Przełożył miuister: 1) wniosek, do prawa domaga na pensye żołnierskie; 2) wniosek do prawa tyczącego się naboru klassy wiekowej z roku 1845. w roku 1846.
Pan Garnier Pages prosi o pozwolenie, aby mógł iuterpellować ministrów spraw zagrauicznych i Skarbu względem układów o długi, należące się Prancuzom z Hiszpanii. W dobituyah wyrazach przypomniał mówca brak akuratności i slaraiiuości ze strony Hiszpanii w 0placaniu długów i dopełnianiu swych zobowiązań względem Prancuzów, którzy się namowom uwieść dali, a teraz nie mają nadziei odebrania swoich pieniędzy. Słowa mówcy, który przez długi pobyt w Hiszpanii tameczne położenie rzeczy dobrze rozpoznał, wielkie, jak się zdaje, zrobiły wrażenie, zwłaszcza że je powiedział nie tylko z zapałem, ale także w tonie największego przekonania, tak iż słuchacze stanowisko partyi całkiem z oka spuścić musieli. N a dzisiejszein posiedzeniu złożył także Pan B c m u s a t na bióro Prezesa swój wniosek o niemożności pogodzenia urzędów ze stanowiskiem deputowanych, a to w tej samej formie, jak to był przed dwoma laty uczynił. Przed posiedzeniem zebrała się była Izba w swych biórach, gdzie kilka wniosków do prawa roztrząsano i stosowne mianowano kominissye, pomiędzy tenu' także kommissyą mającą zbadać wniosek względem starych członków legii henorowej, którzy przed dniem 6. Kwietnia 1814. byli mianowani, a teraz roczną pensyą 100 fr. otrzymać mają. Przyszło stąd do rozprawy, w której wielki objawiono udział dla starych legionistów. Niezadługo zażądane być mąją od Izby wielbię summy, mianowicie 44 miliony na odbudowanie Louvru i 100 milionów, na 5 lat rozłożone, na dokończenie fortyiikacyi stolicy. Minister wojny kazał podobno ułożyć plauy i obrachunki, najprzód do uzupełnienia fortyiikacyi Paryża, po wtóre do wystawienia nowej wielkiej warowni, i potrzecie do uorganizowania siły zbrojnej dla fortecy Paryskiej. P. Rcmusat zamyśla podać uowy wniosek o reformę Izby Deputowanych, P. Guizot miał już kilka konferencyi z Hrabią Appony względem zamieszek w Szwajcaryi. Słychać, że Prancya spoinie z Austryą kroki uczynić myśli ku przywróceniu spokojuości Tr tym kraju.
Za kilka dni powraca Marszalek Bugeaud do Algieru. Wiadomości stamtąd dochodzą do 11. b. m. Statek, który wiadomości te do Marsylii przywiózł, byl dziewięć dni w podróży z powodu niepomyślnych wiatrów. Takżew Algieryi było wielkie zimno. Wysokolci gór pokryte były ogromnym śniegiem. Z Oranu donoszą, że ajeuei Abdel Kadera roznoszą tamże wieści, jakoby Emir wnet do prowiucyi tej przybyć miał, i to na czele znacznego wojska. Książe Bordeaux miał kazać rozdać 50 tvsięcy franków pomiędzy ubogich i pracy pozbawionych robotników i rzemieślników vr Paryżu. - Prefekt departamentu Sekwany, hrabia Rambuteau, zażądał od rady miejskiej kredytu 100,000 franków na wystawienie statuy konnej Ludwika Pilipa w stolicy. Rada stanu zajmowała się wczoraj zakazem książki podręcznej francuzkiego prawa kościelnego przez P, Dupin, wydanym ze strony arcybiskupa Lugduńskiego. Panu Vivien sprawozdanie z tego zakazu ułożyć polecono. X. Biskup z Chartres tymczasem już oświadczył na piśmie ministrowi sprawiedliwości i wyznań, P. Marlin, że zdania Arcybiskupa Lugduńskiego całkiem podziela. «Dowodów przezeń przytoczonych Dziennik Sporów bynajmniej zbić nie potrafił. Zupełne zgodzenie się na pierwszy z czterech artykułów z r. 1682. względem nietykalności i niezawisłości świeckiej władzy Królów, który i on (Biskup z Chartres) równie jak Arcybiskup Lugduński uznaje, pozwala jednakże mieć wolną opinię o trzech innych artykułach. Mówią wprawdzie, że jeżeli Papież jest nieomylnym, niechaj też oświadczy, że wszystkie korony jego są własnością. Ale to tylko sof1Zmus. Nigdy Papieżowie nie żądali, i nigdy tego żądać nie będą, żeby ich świecka władza stalą się artykułem wiary; władza ta ma swoje źródło w dobrowolne m porozumieniu się rządzących i rządzonych a nie w ewanielii. Obawa w tej mierze tern plonniejsza, ile że każdy łatwo pojmie, że Papież choeiażby nawet miał chęci po temu, nie byłby jednak w stanie ani wsi jednej w Europie zdobyć. Co się tyczy swobód kościoła gallikańskiego, tlómaczyć je trzeba tak jak Pleury, a nie jak autorowie, co zdania swoje na korzyść i w duchu parlamentów dawali i duchowieństwo francuzkie wolałoby zginąć, aniżeli przyczynić się do tego, żeby powierzona mu do przechowywania nauka o równem zwierzchnictwie i nieza wisłości obydwuch władz na ziemi, duchownej i świeckiej, każdej w jej obrębie, z winy duchowieństwa choć najmniejszy uszczerbek ponieść miała.
Z dnia 26. Lutego.
Słychać, że rząd Hrabiemu Ponlois, posło przezeń depesze nowe dał iustrukcye. Polecono mu oświadczyć Sejmowi, żePraucya w porozumieniu z innemi mocarslwy, do spraw wewnętrznych Szwajcaryi mieszać się nie będzie, dopóki one drogą prawną idą, że jednakże stałe postanowił, konstytucyę związku z dnia 7. Sierpma 1815. r., potwierdzoną dobrowolne m przyzwoleniem wszystkich kantonów i saukcyą, mocarstw Europejskich, w całości utrzymać. - Tuszymy sobie, ze Szwajcarya widząc, jak wszystkie mocarstwa nietykalności tej ustawy domagają się, upamięta się i że tam do gwałtownych wybuchów nie przyjdzie. Hiszpania.
Z M a d r y t u, dn. 18. Lutego.
Wczorajsze posiedzenie kongressu nadzwyczajny mi.ilo charakter. - Zaraz na początku odczytał Minister finansów następujący wniosek do prawa: »Dobra duchowieństwa, które jeszcze nie są sprzedane, a których sprzedaż dekretem królewskim z dnia 26. Lipca 1844. zawieszoną została, zwracają się temuż duchowieństwu.» Deputowany Don Rufino Garcia Carras c o chciał się dowiedzieć o środkach, jakich się rząd chwycił względem duchownych, którzy z ambony miotali obelgi i przekleństwa przeciw / kupującym dobra narodowe. Spodziewać się można, powiada, większej reakcyi, aniżeli w r. 1823., której się wszelkim rodzajem broni opierać będą. Parlyą liberalną zaczepia partya absołutyslyczna, wybuchnie nowa wojua domowa. Madryt pełen jest duchownych, którzy tu bawić nie powinni, a dzienniki absolutystyczne zawierają dokumenta przez księży podpisane, gorsze jeszcze, aniżeli owe kazania. - Generał N arvaez oświadczył, że rząd zmierza do ustalenia instytucyi, daleki od anarchii i rewolucyi, równie jak od despotyzmu i nierozr sądnej reakcyi, Brouić on będzie własności wszystkich Hiszpanów, każdej własności stojącej pod opieką prawa. Zmiany ministerstwa, powiada, obawiać się nie potrzeba. Ministrowie wtedy tylko miejsca swoje opuszczą, jeźli im Królowa zaufania swego odmówi, jeźli im Korlezy tegoż na dłuższy czas nie udzielą lub też jeźli pomiędzy członkami gabinetu ustanie porozumienie i jedność. Oświadczam zaś w imieniu moich kolegów, że we wszystkich kwesUach tego samego jesteśmy zdania, że wszyscy tego samego chcemy, żeśmy to' sobie wzięli za punkt honoru ten sam los dzielić lub rozpoczętego dzieła dokonać. Podziękował polem Narvaez kongressowi za dotychczasowe zaufanie i oświadczył, ze Królowa całkiem z polityką gabinetujest zgodna i że rząd liczy na większość narodu, pomoc władz, a mianowicie na wierność wojska. Królowa, porządek publiczny i wolność, to ma być hasłem rządu. Jakkolwiek zna gabinet plany spiskowych w tym lub owym duchu, uważa jednak wszystkie rewolucyjne pogłoski za przesadzone. - Mowa Generała Narvaeza wielkie sprawiła wrażenie z tego mianowicie względu, że dostrzeżono jej zamiaru uprzątnienia tego zdauia, jakoby Naivaez niektórych swych kolegów z gabinetu pozbyć się chciał. Minister sp rawie dli wo ści oświadczył, że urzędnicy mieli już polecenie uważania kazań mianych za podburzające, ale wieści podobne bezzasadne mi znaleźli. W ciągu roku o jednem tylko kazaniu przekonano się, że było nadużyciem. Zresztą duchowieństwo całe dobrego jest ducha i wierne swoim powinnościom. Deputowany O reuse (jedyny Progresisla w kongresie) zarzucał ministrom uiekonsekwencyą. Dnia 21. Grudnia, powiada, przełożyło 21 deputowanych kongresowi wniosek do prawa o zwrot niesprzedanych jeszcze dóbr kościelnych, a Minister mianował ten projekt podłością. Teraz wnosi tenże sam Minister projekt do prawa tej samej osnowy. Jakże może naród mieć zaufanie do takiego ministerstwa? Przeciw temu zarzutowi starał się M i n i s t e r s kar b u usprawiedliwić, ale bez dostatecznych dowodów. Twierdził, że ministerstwo z dwuch stron zaczepiane, środka się trzyma. P. P r e use odpowiedział, ze Ministrowie może obawiać się nie potrzebują, ale naród słuszną ma obawę, a w kraju, który od lat 36 w rewolucyjnym jest stanie, żaden rząd od obawy wolnym być nie może. P. C a l d e r o n C o II a n t e s wystąpił nareszcie z wnioskiem, aby kongres oświadczył, że gabinet teraźniejszy całkiem zaufanie jego posiada. Źle się tern ministrom przysłużył. Bardzo wielu deputowanych wyszło zaraz ze sali, a reszta opierała się dyskussyi o ten wniosek, który też cofnięto. Powszechnein teraz jest zdaniem, i wszystkie dzienniki, nawet minisleryalne w tym przema« wiają sensie, że ministeryum straciło moralną swoje siłę, i ani w posiadaczach dóbr narodowych zaufania, ani w partyi reakcyjnej obawy . .
nIe wznIeca.
Bawarya.
Z Ratyzbony, dnia 24. Lutego.
(Gaz. powsz.) - Podanie korrespondenfa pańskiego o nowym obrocie wrocławskiej sprawy biskupiej równie bjło bezzasadne, jak owo doniesienie o oświadczeniu, niby to dauern Ksiądz dziekan kapitularuy Diepenbrock - jak z ust pewnych wiemy - wyboru, z przyjęcia którego po prostu i stanowczo się wymówił, j teraz nie przyjął; oświadczył tylko, ze wsprawie tej podda się wyrokowi katedry Apostolskiej i swoje osobiste uczucia poświęcić gotów, skoro ofiary takiej w interesie kościoła od niego zażądają. Wiochy.
Z nad granicy włoskiej, dn. 14. Lutego.
(Gaz Kol.) Udzielona w ostatnim liście moim wiadomość o niespokojuościach, objawiających się znowu w niższych i środkowych Włoszech, potwieidziłasię. Donoszą bowiem z Rzymu, że w państwie kościelnem i Neapolitańskiem tajną korrespondencyę przej ęto, z której · wynika, że propaganda zamiarów swoich podburzenia Włoch bynajmniej nie zaniechała, że owszem na przyszłą wiosnę do nowej wyprawy się gotuje. Chcą wojnę guerylasów na wielką stopę uorganizować i z zewnątrz w Romagiii albo Sycylii wylądować. Zagraniczni uczestnicy tych planów obecnie po większej części na grecko-tureckich wyspach i w Hiszpanii przebywają, skąd stronników swoich w ojczyźnie do powstania zachęcają, wmawiając w nich, że na pomoc zagraniczną spuszczać się mogą. Jakkolwiek zapowiadauia podobne całkiem błahe, młodzież Włoska jednak może im się uwieść da. Nawet sami dowódzcy odmłodzonych Wioch nie zdają się na teraz wielką krzepić Dadzieją, idzie im tylko o to, aby ducha panującego teraz w jednej części Włoch, podsycać i żywić, by kiedyś w przyszłości, skoro zewnętrzne polityczne wypadki zamiarom ich sprzyjać będą, z lem większą pewnością do dzieła swego, t. j. odrodzenia wspólnej ojczyzny, przysiąpić. Nienawiść, którą członkowie młodych Włoch przeciw rządom teraźniejszym pałają, sprawia, że obojętnie na zgubę uwiedzionych ofiar spoglądają. Młodzież włoska sprzyja im; obydwuch Bandierów i ich wspólników jako męczenników wolności pod niebiosa wynoszą i najdrobniejsze po nich pamiątki jako relikwie przechowywują a damy nimi się zdobią. Zdaje się, że duch fen głębiej korzenie zapuścił, aniżeli się rokit zeszłego zdawało. Ale mylne'm i oszukańczem jest zapewne twierdzenie wychodźców, że są pewni pomocy zagranicznej, wiadomo bowiem, że wyjąwszy dary kilku bogatych Anglików propaganda zasoby swoje z samych Włoch bierze, choć to właśnie niebezpieczeństwa zabiegów tych bardziej dowodzi, aniżeli gdyby zapomóżki z za
granicy wpływały. W skutek przejęcia wspoumiouej korrespoudencyi w państwie kościelnem i Rzymie samym nowe aresztowania i badania domów przedsięwzięto. Nie ulega wątpliwości, że rząd, jak dotychczas, każde pojedyncze kuszenie z łatwością przytłumi, pomimo tego ów ciągły stan oblęzuiczy istniejącemu porządkowi rzeczy nader szkodliwy; rozciągłe środki celem dozorowania i utrzymania spokojności chlonią już i tak nie regularnie i częściowo tylko wpływające dochody; surowość praw karnych zamiast odstraszać, jątrzy tylko umysły i nakłania nie jednego nawet, który dotychczas nie był za powstaniem, do knowania spisków. Nareszcie trzeba będzie przeciw własnym poddanym obcej wezwać pomocy, chociażby leraz jeszcze łatwą było rzeczą, przez spełnienie sprawiedliwych życzeń i usunięcie oburzających nadużyć wadmiuistracyi, zdecydowanych przeciwników rozbroić.
Rozmaite wiadomości.
Korrespondencya z Krakowa.
Szczególnie dziwną nam się wydaje rzeczą, iż po zagranicami naszego kraiku mówią o tem, o czem nam się ani śniło. Gazeta Wrocławska, zwyczajnie jak gazeta z wytkniętym przez kogoś celem pisząca, umieściła wiadomość, jakobyśmy żywy udział w kwestyi religijno-niemieckiej brać mieli. Kto zna Kraków-i wie, że słusznie Polskim Rzymem zwany jest; nie dopuści nigdy, iżby na podobnej drodze postępu wśród mnogich tamożni znaleść się mógł. Równie szczególne pomienioua Gazeta podaje doniesienie, jakoby w ościennem Królestwie Polskiem gwałtowne aresztowania miały miejsce - dziwna wiadomość - ale dziwniejszym sposobem po nad krajem naszym przebiegłaa my o niej nic nie wiemy. Sprawa z Ściegiennym już zdaje się być ukończoną - wszedł on w liczbę przeznaczonych. - Kraj zaś cały podobnym być się zdaje do wypalającej się lawy.Jednym z tutejszych przedmiotów społecznego życia jest teatr, boć w nim jawi się skojarzenie- wszędzie indziej koteryjność-wszędzie odosobnienie trudne do wytłumaczenia spostrzega się. Radzilibyśmy przeto - aby Gaz. W ro. więcej autentycznych, jeźli i o nas mówić jej się zachciało, zawierała wiadomości - inaczej śmiech tylko wzbudzić może. - (W tych dniach obiega broszura o teatrze przez Mil.... Mec.... .mimo wielu uwag sprawiedliwych wiele także znajduje się słabymi dowodami trzenia pióra do teatralnej polemiki rzeczywistemu postępowi sceny szkodzić mogących. Słuszna jest uwaga - iż nie ma krytyki, ktoraby kształceniu się artystów pomagała.) Tyle jest słów, które na Twoje wezwanie Sz. Redaktorze skreśliłem. Jr. III.
(Z Roam, Lw.) Pisma Julii Goczałkowskiej. Z początkiem roku bieżącego wyszedł w Bochni u Pisza, lszy Tom pisem wierszem i prozą pani Julii Goczałkowskiej. Świeża ta pubhkacyja powiększyła poczet naszych pisarek o jedno nowe ImIę. Lubo nie mamy zamiaru wieszczenia krasomowczo , jakoby z okazaniem się tego imienia nowa świetna zorza na spokojnem niebie naszej literatury zabłysła, moiemy przecież śmiało całemu gronu literatek oznajmić, ii pióro ich nowej spółzawoduiczki nie jest wcale mniej pięknem i zajmująrem niż pióro niejednej piszącej Anny, Pnuliny lub Karoliny - a z czasem dorówna zapewne najzawołańszym dziś filozofkom i wojażerkom. Bo podług ścisłego obliczenia wieku naszej autorki, która nam sama łatwy ku temu klucz w swojem dziełku wskazała, jest ona jeszcze młoda, dopiero zaczynająca, i o ile już teraz nie mało swojemi utworami nas ucieszyła, o tyle jeszcze więcej pochlebnych nadziej rokuje nam na przyszłość. Dotychczasowy lszy tomik jej pisem zawiera: trzechaklowy dramat pod nazwą: Kwestarzpoezyje - i pieśni ewangelijne. Ze wszystkiego podobał się nam najbardziej .oddział średni: poezyje. W tym ładnym zbiorku znajdują się wiersze liryczne, brzmiące po większej części uulą łagodnego, osobistego żalu, i niektóre powiastki, opiewające bądź dawniejsze podania ludu, jak Sludnia kochanków, bądź potoczne zdarzenie teraźniejszości, j ak O kulic e. Je dn e i drilgie są z prawdziwie niewieścim wdziękiem pisane i znamionują istotny taleut. Niernasz tam prawie zwrotki, klóraby nie była wyrazem najrzeWnIejSzego uczucia, i któraby też zarówno rzewnie nie przemówiła d o - czytelniczki. Bo dla czytelników jestlo cokolwiek zanadto mleczny, słodkawy pokarm, który ich nie tak łatwo poruszy; ale też sama 171elnia autorka z roku 1835, nie mogła oczywiście pomyśleć o tern, i śpiewając swoje ładne dumania, śpiewała je dla siebie i dla tych, którym równie bolesuotkliwie serce pod gorsetem albo i frakiem bije Ztąd też my inni, wybrydni krytykowie i czytelnicy nie mamy nawet prawa przystępować z ciężkim reeenzenckim cepem do wymłacania pożytecznego ziarna z tych delikatnych kwiatków, lecz skoro one nie są kąkolem, cieszymy się niemi, jak owym tam bławatem klóry w bruzdach kmiecego żyta na wianki dla dziewcząt rośnie. Tych zaś bliźnich serc, dla których mianowicie pisma pani Goczałkowskiej są przeznaczone, nie możemy lepiej o piękności je'j uczuciowych tworów przekonać, jak przytaczając na próbę którykolwiek ustęp z jej miłych wierszów, u. p, następujące zwrotki z Pożegnania wioski rodzinnej: Tu wśród kochanej wzrastałem rodziny, W wspólnym udzielę szczęści« i niedoli, Jakby w zaciszu cienistej krzewiny atorośl dzikiej topoli. - ZefCimii cie żegnani góro ukochana Z sj.czjtem brzozovteui, gdzie wjższa nad światy Siedziałam często, okiem niedojrzana, Strojne mój umysł w ideałów kwiaty.
Mijały błogo dziecinne me lata, A dusza w lubych wzrastała marzeniach, W zrosła nad poziom niniejszego śniata, Spadla - i tonie w przeszłości wspomnieniachKolebko luba.'... Wdzięczne serce moje Lepiej się tobie wywiązać nie mnie, J ak błagać nieba żeby niwy twoje Ciągłej swobody oświecały zorze! Takąż samą rzewnością i prostotą odznaczają się wszystkie utwory pod oddziałem: poezyje. Zawarte w ostatnim oddzielę pieśni ewangelijne, są również piękne; ale ponieważ podobne pieśni, mając być najwznioślejszym ludzkie'j duszy wyrazem, bo wyrazem religijnego natchnienia, więcej też niż zwykłego UCZUCIa wymagają, przeto pomimo swoje zalety, zdały one się nam niższemi od poezyji poprzedniego oddziału. N ajwiększej jednak siły twórczości wymagał umieszczony na czele tegoż tomiku dramat: najsłabiej też został wykonanym. Wątpię aby on nawet u jakkolwiek pobłażającej czytelniczki upodobanie mógł znaleść. Lecz i zkądże dziewicze pióro autorki ujęło się kreślić tak niegodne charaktery, jak owe najczynniejszego bohatera tej sztuki hr. Alfonsa i jego służalca Toma - ? - charaktery i stosunki, które nasza młoda pisarka zna chyba tylko z romansów. - Żałujemy szczerze lej pracy, gdyż obok chybionych obrazów niesłychanie złych ludzi jak Alfons, Tom, i niesłychanie dobrych jak o. Celeslyn, Wanda, Maryja - postrzegamy dość trafne rysy niektórych zwyczajnych postaci towarzystwa i życia, jak n. p. owej poczciwej Francuzicy, młynarza i jego żony, - co nam pozwala wnosić, iż gdyby pani Goczałkowska chciała zająć się malowaniem mniej romantycznych a więcej w sobie prawdy mających obrazów z życia, takowe bez wątpienia wielceby się jej powiodły. Jak wiadomo po gania, który wszelkim ich opisom podróżowym tyle wdzięku nadaje. Nie uiyślemy przeto wysyłać nasze piszące damy w daleką drogę, lecz tuż około nich leżą nieznane jeszcze kraje ich własnej ojczystej ziemi, są jeszcze nieopisane atak piękne rodzinne miejsca i okolice, mieszka lud rolniczy, daleko wi<;ce] nam obcy niźli górale szkoccy lub zbójcy kalabryjscy, kryją się po tych dworkach i dworach, charaktery osobliwsze od wszystkich oryginałów angielskich, i zachowują się wreszcie zwyczaje, nałogi, obrzędzy, które tylko wiernie skreślić potrzeba, aby się z tego najzabawniejsze, bądźto już dramatyczne, bądź powieściowe, bądź czysto opisowe szkice złożyły. My wiemy dobrze iż pani G. posiada rzadkie do tego usposobienie; a pani G. czYi nie znajduje, izby to było najstósowniejszem polem dla kobiecego pióra - zwłaszcza gdy wiosenna pora poetycznej tęsknoty minie -? Lecz czemuż wydanie drukarskie tak niepoprawne? Pełno wszędzie najgrubszych błędów, klórc nie zawsze są drukarskicmi. Na każdy wypadek powinuaby nowa, przedsiębiorcza drukarnia Pisza postarać się o większą poprawność korekly, gdyż do niejto należy poprawiać orlografijne usterki rękopismu. Wypada zaś lembardzie'; nastawać nato, ponieważ podobne upowszechnianie błędnej pisowni większą nieraz publiczności szkodę wyrządzić może, niż całe dziełko pożytku jej przyniesie.
PROCLAMA.
Notarialna obligacya realna magazyniera i pocztmistrza Jana i Ludwiki z domu Kruse, małżonków Ritter z Nakła, wystawiona «Bydgoszczy na dniu 7. mieś. Grudnia 1820. r. wraz z wykazem hipotecznym d. d. Piła dnia 10. m. Stycznia 1825. r. na pierwiastkową sumnię kapitalną Talarów 4800 i Talarów 1020 procentu zaległego, którą dla Depozytu jeneraluego zeszłego Sądu Ziemiańskiego Bydgoskiego w księdze hipotecznej Rub. 1.1 kr. 3. i 4 gruntów w Nakle pod Nr. 6 incl. 9 położonych, zaintabulowane, z której ale później przez dokument oddzielny summa kapitalna Talarów 1066 sgr. 7. fen. 8. odłączoną została; zaginęła podobno. Wszyscy więc ci, którzy do wyżej rzeczonego instrumentu hipotecznego albo teźdosumm samych z niego pochodzących Tal. 3633. sgr. 22. fen. 4. i resp. 1020 Tal. jako właściciele, cessyonaryusze, posiedziciełe zastawni lub listowni pretensje jakowe mieć mniemają, zapozywają się uiniejszem, aby pretensye swoje najpóźniej w terminie dnia 16. Maja 1845. o godzin'e KJtej zraua w miejscu zwykłe'm posiedzeń sądowych przed Ur. Assessoren! Sądu
Głównego Ziemiańskiego S c h n e i d e r zameldowali, albowiem w przeciwnym razie z takowemi prekludowanemi, instrument wywołany, amortyzowany i na wniosek dłużnika wspomniona pozycya hipoteczna w ks ędze hipotecznej wymazaną zostanie. w Łobżenicy dnia 27. Grudnia 1844. Król. Sąd Z i e m s K o - in i e j s Ki Une Demoiselle qui ne parle qu' Allemand et Pran<;ois, et qui peut instruir l'Anglais comme les eleinens de la music, cherche une place de Gouvernante. L'adresse est: «M. poste restante, Posen.« Tryki z czystej krwi i wyrosłego gatunku są na sprzedaż w Pol w icy pod Zaniemyślem.
Dnia 3 Marca 1845.
U Migi długu skarbowego . .
Obligi preniiów handlu iiiorsk.
OMigi Marchii Elekt, i N owej
» > Gdańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» »XV: X Poznausk.
» dilo > Pruss. Wschód.
» Pomorskie... March. PJIeK.III.
» Szlaskie. . . .
Inne monety złote po 5 tal. .
Akcje D ro gi żel. Berl. - Poczdamskiej Obligi upierw. Berl. - Poczdams.
Drogi żel. Magd.-Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd -Lipskie .
D ro gi żel. BerI. - Aiihaltskiej .
Obligi upierw. BerI. -Anhallskie Drogi żel. Dyssel. Flberfeld.
Obligi upierw. Dyssel.-FIberf.
Obligi upierw. Ilenskic .» . . .
Drogi od rządu garaHlowane.
Drogi żel. Berliusko-Fraiikfort.
Obligi upierw. Beri. - Frankfort.
» żel. Górno - Szlaskićj . .
» di to Lii. B. .
» » Beri -Szcz. Lit. A. i B.
« Magdeb. - Halbersl Dr. żel. WrócT.-Szwidn.-Freib.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-FI.
Dr in. lioiin-Kolnńskińj. .
Ceny targowe w mieście POZNANIV
Pszenicy szefel Zyta dt.
Jęczmienia dt.
Owsa . d1.
Tatarki d t Grochu . dt Ziemiaków dt.
Siana cetnar Słomy kopa Masła garniec
Sto- Na pI. kurant pa papie- goto - lirC. rami. wizna 3'., 100* 991 93j 3k 99* 3' 100» 99J , 48 - atj 984 4 104' 104 3! , 98 974 -i 1001 3\ 1001 .
35 lOUf 3' 994 2 I3 T '., 13TV l\!4I 11, L 44 5 4 1841 1834 4 1034 1531 152.; 4 1024 102 5 106 105 4 99i: 5 96 i 954 4 99* 34 961 5 4 4 125} 116 115 136 135 4 4 ,1194 4 5 1424 Dnia 3. Marca.
1845. r.
od I do . sgr. f f n. I T al. sgr. fen 1 6 1 12 1 1 1 23 26 17 6 18 1 1 2 1 5'- 1 7 7 1 _ 8 - 23 - - 24 5 25 - 6 5 1 lfij - 1 22
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.03.06 Nr55 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.