GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.07 Nr80
Czas czytania: ok. 20 min.Wielkiego
X i ę- s t w a P OZNANSKIEGO.
N akładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannewski.
.JI#8C9 .
W Poniedziałek dnia 7. Kwietnia*
1845.
Wiadomości kraj owe.
z p oz na ni a , dnia 4. Kwietnia. Stosownie do naj nowszych doniesień budowa kolei żelazne') z Poznania przez Leszno do Wrocławia i Głogowa, równie jak przez Drzen, Starogrod do Szczecina, obecnie stanowczo jest postanowioną. Takim sposobem wszelkie związki handlowe między Pomeranią, Szląskiem, Saxonia i monarchią austryacką aż do Wiednia i Tryestu przez nasze W. Księstwo Poznańskie poprowadzone zostaną. O upoważnienie do budowania tej kolei i tu istniejący» Komitet dla kolei żelaznych w WieI. Księstwie Poznańskiem« już u JW. ministra skarbu stosowny uczynił wniosek; zostanie ono wspomuionemu komitetowi zapewne udzielonem, ile ze tenże juz dn. 2. Maja 1842. roku w tym celu obrany został i kolej wrocławskopoznańsko-szczecińska, niemniej poboczna kolej z Leszna do Głogowa, także po większej części przez wspomnianą prowincyę przechodzi. Juz w udzielone'm komitetowi tutejszemu lata zeszłego upowaźuieniu do wstępnych robot do poznańsko-głogowskiej kolei, teraz już ukończonych, wyrażono ( ażeby równocześnie na proste związki z Wrocławiem wzgląd miał, co też pod względem zaprojektowanego w Lesznie dworca kolei nastąpiło; oraz polecono mu stosownie do pisma JW. ministra skarbu z duo 16. III. z., aby przygotowawcze roboty z Leszna do
Wrocławia dalej popierał, zaś pod względem dworca w Głogowie na to uważał, że tam szyny pobocznej dolno-szląskiej kolei z szynami poznańsko - głogowskiej schodzą się i ażeby dla głogowsko-saganskiej i poznańsko-głogowskiej jeden tylko wspólny dworzec założono. Komitet postara się, żeby się to wykonać* dało; tenże poczynił już stosowne kroki pod względem przygotowawczych robot między Poznaniem i Wrocławiem, a tak budowę kolei tej, która na handel, rolnictwo i przemysł naszego' księstwa uajpomyślniejsze zapewne wywrze skutki, wkrótce ujrzymy rozpoczętą. Z B e rlina, dnia 3. Kwietnia.
Słychać, że dzisiaj ulicznika jednego policya aresztowała i w Hausvoiglei osadziła, "ponieważ się odważył, wielkim kamieniem cisnąc w okna pokojów królewskich. Czy to umy« śluie, lub przypadkiem zrobił, nie wiadomo. -< Spodziewamy się, źe pogłoska ta nie stanie się powodem do jakiej przesady. (G. kolońska.) W r o c ł a w, d. 22. Marca.
Professor zwyczajny przy tutejszej wszechnicy, Dr. Movers, wydał w Lipsku »Pamiętniki o stanie katolicko-teologicznego fakultetu uniwersytetu Wrocławskiego od połączenia uniwersytetu wrocławskiego i frankfortskiego az do naszych czasów,« które w pewnych towarzystwach szczególne sprawiły wrażenie, ponieważ objawiają fakta, które dla rządu wielkimI są zarzutem i dowodzą, że pod względem finaa* nowicie zadowolnił piękny postępek zmarłego ministra oświecenia Altensteina, o którym pamiętniki te wspominają. Sławny professor katolicki D e r es er wydał bowiem nader cierpkie pismo do ministra tego, w którym gorzko się żalił na tok czynności urzędników biura a w końcu ksiądz nie potrzebujący się niczego obawiać, wyraził bez ogródki, ze za swój urząd dziękuj e. Skutki śledztwa, gdyby takowe zostało wytoczoue, nie ulegają wątpliwości; wszakże szlachetny AItensteiu księdzu Dereser pismo jego w dowód swego pobłażania zwrócił, ochraniając go tc'in same'm od przykrych następstw. Gazeta Szląska donosi, że Papież _X Diepeubrocka wkrótce, może już na kousystorzu po Wielkiej uocy odbyć się mającym, prekonizować będzie i że rzeczony prałat jeszcze w przeciągu lata tego urzędowanie swoje rozpocznie. X. kanonik R i t t er, na którego powtórne przyjęcie do fakultetu uniwersytetu N. Pan zezwolić raczył, za nastaniem półrocza latowego prelekcye swoje rozpocznie.
Wiadomości zagraniczne.
FrancY]l z Paryża, dnia 28. Marca. Wykładając pobudki do wniosku do prawa tyczącego się nabycia materyaju puszkarskiego dla fortyfikacyi paryskich, przyjął Marszalek Soult, że nieprzyjaciel, jeźli chce atakować fortyfikacye stolicy, musi mieć przynajmniej 3 O O sztuk dział, idzie zatem o to, aby już naprzód większą ilość dział przeciw niemu wystawić. Trzeba także będzie utworzyć 20 bateryi polowych dla obrony cytadel, osobliwie zaś dla wycieczek. Ten wniosek do prawa, który w powyższym celu wymaga kredytu 1 71 miliona, gwałtowną już w dziennikarstwie oppozycyjne'm wywołał burzę. Ułożono także przeciw niemu petycye podpisane przez mieszkańców różuych obwodów miasta. Jedna z nieb, na którą się podpisują w biórze dziennika la R e f o r m e, jest w tych słowach: »W przekonaniu, że uzbrojenie fortyfIkacyi Paryża, urzeczywistniłoby wszystkie niebezpieczeństwa, któremi prawo z Marca roku 1841. wolności naszej zagroziło, proszą was (deputowanych) niżej podpisani jak najusiluiej, abyście ów wniosek do prawa odrzucili.« Druga tej podobna petycya ma już przeszło 3 O O podpisów. N at i o na l pyta się, jakie bliskie lub dalekie niebezpieczeństwo daje powód do tak nadzwyczajaego zbrojenia, i jakim sposobem wśród najgłębszego pokoju żądać można 17 milionów, aby za nie lać armaty dla wałów, których jeszcze wcale nie skończono. C o u r i e r franc;ais sądzi, że ministerstwo musiało po prosta zwarjować i że izbie nic wic;cej nie pozostaje, jak wyrzec interdykt przeciw Marszałkowi Soult i jego ministerstwu. G az e t t e de F r a n c e mówi: «Przy końcu restauracyi ukazała się broszura mająca następujące godło: »Waryacya Karola VI. przeszła na radne zgromadzenia jego następców.« Te same słowa mówił wczoraj wszędzie jeden do drugiego, gdy się dowiedzian o, że Marszałek Soult żądał 1 7' miliona do zaopatrzenia fortyfikacyi paryskich w artyleryą. Co? Znajdując się w położeniu, które tylko słabość okazuje i bliski przeczuwać daje upadek, podczas gdy ministerstwo bez większości wlecze się jeszcze z jedne; klęski do drugiej, aż do nowych wyborów, które wszakże codziennie groźniejszemi się stają, rozrywają na nowo jedne z najdotkliwszych ran Fraucyi, i żądają od izby przyzwolenia na środki, kfóreby i naj silniej sza nawet władza nie bez utajonego przestrachu przedsiębrać mogła. A więc gabinet nie pojął, lub pojąć nie chciał, że samo pojawienie się tego wniosku do prawa wszyststkie odcienia oppozycyi w izbie i dziennikarstwie skojarzy? J ak gdyby wszystkim tym, którzy w roku 1841. za fortyfIkacynmi głosowali, nie szło teraz o utwierdzenie zachwianej popularności swej! Jak gdyby widok tych bomb, moździerzy i armat otaczając stolicę nie musiał przebudzić Paryżan z ich uśpienia i zapewni«! tym sposobem dla opozycyi energicznego współdziałania przestraszonej opinii publicznej i zagrozonej sprawy narodu! Czyż kiedykolwiek większa ślepota na rząd paść mogła? Straciliście siłę moralną i myślicie, że siłę materyalą uzyskać potraficie; wasza bezwładna ręka zaledwie jeszcze cugle państwa utrzymać potrafi, a wy chcecie dźwignąć broń olbrzymią, po którąby się na fret sam Napoleon sięgnąć nie odważył. Słyszycie już dźwięk dzwonu głoszący waszą ostatnią godzinę, a wy chcecie jeszcze grozić Paryżowi i reprezentacyi narodowej! Miuislerstwo podając wniosek len izbie samochcąc stawiło kwestyę gabinetową, przed którą od czasu rozpraw adresowych ciągle uciekało. Czyż podobna, aby ministrowie zostali przy sferze, jeźli izba odmówi owe 1 71 miliona? Gabinet wywołał teraz przeciw sobie całe brzemię opinii publicznej. Już wczoraj wieczorem na pierwszą wieść o tym wniosku do prawa krążyły petycye po Paryżu i zapełniały się podpisami. Tą rażą dotkliwość publicznego miar żądania owych 1 71 miliona jak uajtroskliwiej tajono, tym większem było zdziwienie osłupiałej izby. J eden z dzienników twierdzi, że postanowienie przedstawienia tego wniosku z największym tylko oporem przeszło w radzie ministrów. Wpływ, który tam przemógł pochodzi oczywiście z ducha zawrotu i zaślepienia, który zwykł towarzyszyć upadkowi systeBialu.« Jeszcze gwałtowniejszemi są wyrażenia dziennika la Reforme, który po naj dotkliwszych wycieczkach przeciw rządowi, »który już nie panuje, który stronnikom swoim nic prócz niepewności i zwątpienia nie pozostawia,« następującą umieścił odezwę rewolucyjną do mieszkańców Paryża: «Jak to? roku 1789. konwencya narodowa nie pozwoliła na to, aby się jakikolwiek oddział wojska zbliżył na 10 mil do miejsca, w którem obradowała, a roku 1 845. reprezentacya ludu miałaby na to zezwolić, aby obrady jej odbywały się na zawsze w okręgu działami zamkniętym? Paryż który roku 1 789. jednej uieścierpiał bastylłi, miałby teraz w roku 1845. znieść spokojnie 16 takowych fortec? Czy mógłżeby się Paryż poddać takiej ciągłej blokadzie i dać się strącić ze stanowiska wolnego miasta? Nie możem temu dać wiary, mimo wszelkich słabości czasów przeszłych, mimo wszelkich błędów teraźniejszości. Żaden naród, żadue społeczeństwo nie może przystać na własne upokorzenie, na własną zgubę, a uzbrojeuie fortyfIkacyi niczem innem nie jest jak samobójstwem miasta Paryża i wolności naszej. Przeciw takim usiłowaniom, przeciw tak wielkiemu niebezpieczeństwu użyć trzeba energicznych, lubo prawem dozwolonych demonstracyi. Ludność paryska zagrożoną jest w swej spokojności, w swem bezpieczeństwie, · w swej niezależności obywatelskiej. Prawo dało jej sposób objawienia izbom swej obawy i swych życzeń. Oby się powszechny i straszliwy odgłos publicznego oburzenia wydobył z łona stolicy, a nienawistny ten zamiar, który się izbie przedstawić ośmielono, zniknie tak jak odosobnione cytadele zniknęły roku 1835. przed spokojnym oporem ludu i gwardyi narodowej.
Niesie pogłoska, że Książę Broglie postanowił, jeżeliby Król tego sobie życzył, stanąć na czele nowego gabinetu, wszelako pod tym warunkiem, żeby się po najbliższych ogólnych wyborach znowu mógł cofnąć. Rząd telegrafem odebrał wiadomość, że duo 18. m. b. między Generałem Delarue i Si- Haniida konwencya dotycząca wytknięcia granicy
marokansko-francuzkiej podpisaną została; wszystkie przez Prancyę podane warunki przvjc;to. Si-Hamida oświadczył równocześnie, iż ma rozkaz Cesarski, aby niezwłocznie przeciw Abdel- Kaderowi wyruszył. - Otwarta teraz w Paryżu wystawa sztuk pięknych obejmuje 2,332 dziel, a pomiędzy terni 1673 obrazów. Z dnia 29. Marca.
List z Ajaccio z d. 18. Marca donosi, że Biskup tameczny, obecnie w Rzymie przebywający» przed wyjazdem nie wiadomo dla jakiej przyczyny - okólnik do duchowieństwa dyecezyi swej wydał, w którym mu nakazuje, aby przystępu do kościołów wszystkim wzbroniono urzędnikom, którzy by podług przyjętego zwyczaju dla odbywania tam zgromadzenia celem odprawiania wyborów, losowania młodych nowozaciężnych, albo odbywania funkcyi rady rewizyjnej, do przybytku Pańskiego wnijść chcieli. Ktokolwiek z plebanów przeciwokólnikowi Biskupiemu postąpi, temu surową zagrożono cenzurą. Skutkiem tego był o , żer. b. przy losowaniu rekrutów w wielu gminach wielkie zaszły rozruchy. "W Ziraeo okólnik Biskupa stał się powodem krwawej bijatyki między dwoma stronnictwy Abbattuci i Piazza. W Sari di Acino sam pleban trzodę swoje do broni wezwał. W Bocognano jeszcze zawziętsza walka nastąpiła i urzędnicy publiczni ujrzeli się w konieczności ustąpienia. Teraz 300 piechoty oblega wieś Bocognano i władza cywilna, wsparta pismem ministra sprawiedliwości i kultu oświadcza, że okólnik Biskupa żadnego nie ma znaczenIa.
Anglia.
Z L o n d y n u, dnia 27. Marca.
Z Hampsihre donoszą, że na wielkim obiedzie w Wickbram, gdzie najzuakomitsi gospodarze wiejscy byli zgromadzeni, na toast wzniesiony dla Sir Rob. Peela w ten sposób odpowiedziano, że nikt się kieliszka ani dotknął. Jeszcze dobitniej gospodarze na festynie w Botley zniechęcenie swoje przeciw pierwszemu ministrowi objawili, bo toast jego przyjęto powszeclmem gwizdaniem, sykaniem ikrząkanicm. Hiszpania.
Z M a d r y t u, dn. 2 3. Marca.
Wkościele skasowanego klasztoru panieńskiego na ulicy Alcalo wczoraj po południu ogromne mnóstwo ludzi było zgromadzone. Kilka kobiet, które w rnuiemaniu, ze się tam nabożeństwo odprawia, także doń wstąpić chciały, z wielkim hałasem oddalono; teraz dopiero dowiedziały się nabożne te białogłowy, że kościół ów tym by interesa w papierach skarbowych tem wygodniej odbywać się mogły. - W kościele Piarów św. Antoniego w Wielki Czwartek wieczorem podczas nabożeństwa do bijatyki przyszło, w skutek której kościół trzeba bjło zamknąć. W kościele farnym San Gine's zaszły te'ż niespokojności a w licznie odwiedzanym kościele San Jose' wielu z młodzieży takich się dopuszczało nieprzyzwoifości przeciw obecnym damom, iż ajentów policyjnych trzeba było sprowadzić, aby zdrożnościom. tym koniec zrobić.
Niemcy.
L uxe m burg, dnia 24. Marca.
Przed kilku dniami Major St. v. H. i Porucznik B. B. od wielko-książęcego kontyngensu związkowego w Echternach w moc najwyższego rozkazu W.Keięcia nagle dymissyję dostali. Jest to zapewne skutkiem poszukiwań przedsięwziętych przez Rejencyję WieI. Książęcą pod względem sporów i nieporozumień zachodzących już od długiego czasu między officerami kontyngensu związkowego wEcblernach, a przez to wywołanych, że Major St. v. H. jako dowódzca batalionu strzelców kontyngensu podwładnym ofuceromswoim, między którymi kilku też jest Luxemburczykow i Nassauczyków, zalecił, ażeby pomni ze są officerami niemieckich państw ani między sobą ani z obywatelstwem nie mówili po francusku albo holendersku, lecz poniemiecku. W skutek tego rozkazu podzielił się korpus officerów na dwa nieprzyjazne sobie oddziały, zwane: niemiecki i holenderski. Dymissyję więc Majora St. v. H. poczytywać wypada za nowy przez stronnictwo panujące odniesiony tryumf w celu przygnębienia u nas narodowości niemieckiej. Przypominamy tu tylko, że r. 1842. Król Wielki Książę sessyje Sejmu naszego niemieckiego kraju w francuskim języku zagaił, co podówczas powszechną zwróciło uwagę. Niestety dość u nas wykształconych i wziętość posiadających obywateli, co auti -germańskie dążności popierając w tym duchu wpływu swego u współ-obywateli swoich używają. - Wychowani po parysku i przejąwszy się ideami francuskiemu we wszystkich towarzystwach z Niemcami wyłącznie francuskiego języka używają. Z Bruuś wickiego, duia 29. Marca.
Jakież to dziwolągi ruch antyrzymski między niemieckimi katolikami także wśród protestanckiego świata z łona swego wydaje i zapewne jeszcze ich więcej napłata!! I tak n. p. w jednym z ostatnich numerów «Zwiastuea
Brunswickiego,« czytamy oświadczenie Wilhelma Hieronymi, Kandydata teologji, następującej treści: » Uprzedzając wszelkie bezzasadne wieści mam sobie za powinność, uwiadomić obywateli Brunszwickich, pomiędzy którymi największą część życia mojego przepędziłem (a ile referentowi wiadomo, jest to Brunszwiczaniu z urodzenia i Bruuświcki kandydat), iż w Magdeburgu przeszedłem na łono nowego katolicko-chrześciańskiego kościoła. Wierny duchowi kościoła ewanielickiego odstąpiłem tylko od literalnej jego scholastyki, od jego symbolów. Niezrobiłem ja rozbratu z moje'm dawniejszem przekonaniem, lecz uczyniłem krok mój, abym swobodnie mógł się sam do siebie przyznać. Kościół rzeczony przyznaje się do mnie, dla tego i ja się do niego przyznaję. Niewypieram ja się wdzięczności i uszanowania, jakiemi przej ęty jestem dla L u t r a ; staram się tylko, ile ze mnie, dokonać dzieło, które Luter rozpoczął, lecz go dokończyć niemogł. Nie zasadzam ja mojego religijnego przekonania na jakowym systemacie filozoficznym, lecz na dobrze zrozumiane'm piśmie świętem i zdrowym rozsądku. Dla tego mam przeczucie, iż kościół protestaucki, zrzekając się swoich scholaslycznych symbolów i teraźniejszej swej organizacji, poda z czasem braterską dłoń mojemu nowemu kościołowi. W nadziei nieutraceuia szacunku nieuprzedzonych protestantów, upraszam o zachowanie mi dalszej życzliwości.« (dixi e t - ) . Z II a n n o we ru. - Jego Wysokość rządzący Xiążę Altenburski przybył tu dnia 22. Marca popołudniowym konwojem parowozowym, w odwiedziny do córki swej Xieznej Następczyni tronu, która go zaprosiła, aby słyszał śpiewaczkę pannę L i n d, ale właściwą tych odwiedzin przyczyną jest podobno ni e z a w 0dny stan brzemienności dostojnej małżonki Królewicza Następcy tronu. Guben w niższej Luzacyi d. 30. Marca.Niezmierne massy wody, które się w skutek nagłego stajania śniegów od wczoraj rozlały na przedmieście klasztorne i werderskie naszego miasta, znaczną już zdziałały szkodę i wzniecają mocną obawę o resztę miasta. Wszelki związek na zewnątrz przez zerwanie kilku mostów przecięty i kilka już zapadło się domów; z ludzi dotychczas nikt jeszcze życia nie stracił. Feldkircfa, d. 22. Marca. - N ie omieszkiiję ważnej Panu udzielić wiadomości, że sztafeta wczoraj tu przybyła nagle zmienione dyspozycye wojskowe przywiozła tej treści: że cały Ren i Księstwo Lichtenstein wojskiem cesarsko królewskiem ściśle mają być obsadzone; siaj wchodzi tu juz pierwszy batalion pułku Baden i wyrachowano, ze w przeciągu 8 - 1 O dni cała okkupacya będzie uskutecznioną. Przypuścić możua, ze teraz wielkie mocarstwa rządowi Szwajcarskiemu pewne podadzą roszczę, nia, do których jeżeli się nie przychyli, bez wkroczenia niezwłocznie formalne opasanie nastąpi. Szwajcarya.
Z kantonu Lucerny. - W gazecie Państwa czytamy, co następuje: »Nowa napaść oddziału ochotników zapowiedzianą jest na dzień dzisiejszy (25.), albo na Środę; donoszą nam o tein jednozgocluie ze wszech stron. Cały kanton Lucernski uzbroi! się, równie jak i inne kantony katolickie, aby najazd odeprzeć. J eżeli kantony katolickie w istocie zaczepione będą, natenczas oręża nie złożą dopóty, dopóki Szwajcarya spokojności nieodzyszcze. "Wielka Rada zwołaną zostanie wkrótce w celu ogłoszenia amneslji. Kantony katolickie gotowe są wkroczyć na każde zawołanie do kantonu Lucernskiego. W samej zaś Lucernie życzą sobie powszechnie ukazania się ochotnrków, aby ich tiauczyć rozumu. Generał Sonnenberg kieruje 2 niezmordowanym zapałem przygotowaniami "wojenuemi ! Z kantonu Aargau. -- Mała Rada, która od dnia 26. Marca po kilkakroć się zbierała, żądała od prezydenta Rady Wielkiej, aby zwołał nadzwyczajne zgromadzenie tejże władzy. Jak mówią, przełoży jej Mała Rada sprawozdanie o obecnem położeniu polityczne'm kantonu, w którym coraz więcej mieszkańców Lucerny schronienia szuka, uciekając przed terroryzmem swego rządu. Mała Rada domaga się także zwołania niezwłocznie sejmu, aby Lucernę zmusić do udzielenia amnestji powszechnej, bez której niepodobna przywrócić spokojności w kraju. Z łych powodów Prezydent zwołał Wielką Radę na nadzwyczajne posiedzenie w dniu 29. Marca.
Z kantonu Zurich. - W dniu 26.zrana przybyło tu wielu znakomitych Lucernczyków, którzy ostatniej nocy z stolicy swego kantonu ticiekli, chroniąc się uwięzień, ktore'mi im grożono. Powiadają oni, że ten sam los czeka wielu z ich współobywateli. Zresztą krążą tu najsprzeczuiejsze pogłoski, utrzymujące całą ludność w ruchu i ciekawości! Wczoraj zgromadziły się na posiedzenie, miejscowa Rada Sianu, Rada Administracyjna, Rada Policji i Rada wojenna. Goniec z Lucerny przywiózł doniesienie od swego Riąda, że w Lucernie
lękają się napaści ochotników, jednakże polegając na pomocy sąsiednich kantonów, nie żądają innego wsparcia. W zachodnich kantonach panuje wciąż spokojuość. Merkury Szwabski zawiera w SzwajcaIji pod dniem 24. Marca, co następuje: »Położenie, w jakie'm się obecnie SzwajcaIja znajduje, jest nader krylycznem i wzniecajace'm wielką obawę o bliską przyszłość. Należało się spodziewać, że gdy usiłowania sejmu nadzwyczajnego w sprawie Jezuitów nieodniosą żadnego skutku, swawola ochotników podniesie znowu głowę. Co też, jak nam zewsząd donoszą, istotnie nastąpiło i w ciągu jeszcze tygoduia ochotnicy uderzyć mają na Lucernę. Główną w te'm rolę grają ochotnicy z Lucerny, których liczbę podają na 1500 głów; zdaje się atoli, że i z innych kantonów nie zabraknie ochotników. Chociaż rząd Lucernski potrafi się utrzymać, co z pewnością niejaką przypuścić można, to wszelako obawiać się należy, aby sprzymierzone mocarstwa, powodowane rozruchami, niewmięszały się do inferessów Szwajcarji, czem nota posła Austryackiego grozi.a Xiestwa naddunajskie.
Rossyjskie berło ciąży pk wiadomo, ciągle na Multanach i Wołoszczyznie. Rossyanie chcą teraz nawet mullarisko wołoski język za narzecze słowiańskie poczytywać i staraj? się ile możności żywiołom słowiańskim przewagę wyjednać. Dla tego też dla nich zakwitnięcie krajowej wołoskiej literatury jak sól w oku i przytłumiają je wszelkiemi sposobami. Bajkopisarza Alexandresko na rozkaz z Petersburga z urzędu złożono, i wielkie czyniono mu przykrości, ponieważ bajkę: »Lis, łabędź i małe kruki« drukować kazał. Zgromadzenie ustawodawcze Wołoskie trzem autorom przeznaczyło nagrody; Rossya wymogła aa Księciu, że nagród tych nie udzielono.
Stany Zjednoczone północnej Ameryki.
Z L o n d y n u, dnia 27. Marca.
Wczoraj wieczorem przybył do Liverpoolu statek »Jerzy Washington« z Nowego Yorku, przywożąc wiadomości z tego miasta do dina 5. Marca. N owo obrany Prezydent Stanów Zjednoczonych Jakob Knox Polk, instalowanym został w Washingtonie dn. 4. t. m. w swoim urzędzie, i złożył przysięgę wobec niezliczonego mnóstwa ludu. Wszyscy naczelnicy stronnictw, urzędnicy i reprezentanci Ludu przytomni byli temu uroczystemu aktowi, który się wśród gromu dział i dźwięku dzwonów odbywał. Cały* obchód przedstawiał wspaniały widok przcpy. chu republikańskiego, świetności i zapału, rząd. dzianego. Po uroczystej inauguracji przeczytał Pau Polk zwykły adres wstępny w przytomności 25 - 30,000 osób, rozwijając im zasady, podług których krajem rządzić zamierza. Adres ten miał zadowoluić umiarkowanych wszelkiego stronnictwa; sądzą jednak, iż nowy Prezydent znajdzie silnych przeciwników w stronnikach Pana Calhoun.
Rozmaite wiadomości.
W Królestwie Polskiem nauczyciel gimnazyaluy napisawszy grammafykę języka polskiego, oddał ją pod cenzurę. Jedna z reguł zaczynała się od słów: »Wszjstkie rzeczowniki lia two, II. p. woj ewó dztwo, królestwo i f d.« - Censor przekreślił »województwo« i napisał »gubernia.«
Z Poznania. - Pisma Czasowego »Rok 4845.« wyszedł poszyt III. i zawiera: Czy IIIOźua uczyć się filozofii narodowej od ludu i jakie cechy mieć powinna taż filozofia. (Glos ABronisława Trentowskiego.) - O Socyalrzmie (dokończenie) - Rzut oka na najświeższe wypadki w Hiszpanii i Szwajcaryi. - Kronika bibliograficzna. - Rozmaitości.
O teraźniejsze';' wystawie obrazów .w Luwrze. - Przed kilkunastu dniami otwarto w Paryżu wystawę sztuk pięknych. Od lat kilku żalono się, że zwykle coroczne wysla"wy uie przedstawiają śladu postępu, wzrosła sztuki, że oko patrzących niczego podziwiać nie może, chyba liczbę, iiakouiec że mierność zawładnęła prawie zupełnie wszystkie mi gałęziami wystawy. Nie możemy tu oceniać słuszności tych uwag, które może w części są wypadkiem przyzwyczajenia, przesycenia zbytkiem, sądem osób przywykłych do widzenia «amych arcydzieł sztuki, a zatem żądających zawsze czegoś niezwykłego, coby wywołać inoglo wrażenie silniejsze jak dotąd doznane. Może kto inny wjżejby cenił to upowszechnienie sztuki, tę obfitość talentów, które nie tworząc epoki, wtajemniczają jeduakże ogół, potrafią doń przemówić językiem prostszym, przystępniejszym a zawsze dlań korzystnym. Dziś jednak i ci ludzie zbyt trudni w swych żądaniach powinni być zadowoluioncmi. N a dzisiejszej wystawie mają co podziwiać, mówimy tuAo obrazie Vernefa Wzięcie Smali Abd-el-Kadera przez księcia Aumale. Przytoczymy tutaj zdanie jednego z dzienników francuskich, daemiików, którego uwagi więcejnas uderzyły jak opinje innych jego kolegów. - »Jakże nie zatrzymać się przed tym obrazem, chociażby tylko przez wzgląd na jego wielkość? 3 3 łokcie długości. ( W e s e l e w Kanie Galilejskiej Pawła Veronese, którego miejsce obraz ten ma zajmować, ma tylko 15 łokci). Cóż dopiero gdy wspomniemy imię autora i treść obrazu, który przedstawia jeden z najpiękniejszych czynów wojennych dzisiejsze'; Francji. Wiadomo każdemu, ie książę Aumale wysiany przez gubernatora Algierji, wyruszył w dniu 10. Maja 1843. roku z 1300 ludzi piechoty, 600 jazdy i żywnością: na dni 20 w stepy. W dniu 16 spostrzeżono smalę Abd-el-Kadera obejmującą około 12 do 13,000 ludności, kobiet dzieci, starców i żołnierzy z wszystkim ich dobytkiem. Odwrót byi niebezpieczny, ale napad był prawie szaleństwem. Książe jednakże uderzył na nieprzyjaciela. Skutki tego zwycięztwa są wiadome. Vernetowi polecono oddać ten fakt wojenny. U dał się on w stepy Algierji, zwiedził miejsce gdzie smalą była rozłożoną, później wróciwszy do kraju zamknął się w sławnej sali gry w piłkę (Jeu de paume) w Wersalu, zamienione'; w pracownię, malował bez przerwy przez ośm miesięcy" wyjąwszy chwilowe oddalenia się dla polowania- Przechodzimy teraz do treści obraza. Niebo jasne, bez chmury rozlewa równe światło na obszerną płaszczyznę, której spiekoty nie przerywa żaden ślad roślinienia ; tylko kilka pogórków piasczystych, skały umieszczone z tyłu obrazu przerywają jeduotonność smutnego horyzontu. Malarz wybrał chwilę, w której jazda nasza wpada nagle do obozu, a Arabowie podchwyceni niespodzianie uciekają na wszystkie strony. Jest to początek samej bitwy. Teraz przejdziemy do grup dramatycznych, zaczynając od lewej strony patrzącego. Na przodzie szarża frontem 4go pułku strzelców Afrykańskich, którego konie zdają się wyskakiwać z płótna. Ten śmiały pomysł rysownika udał się najzupełniej. Żywość ruchu, brak zamieszania, naturalność w postawach, wszystka wskazuje, że tutaj naturę prawie podchwycono na uczynku. Na czele strzelców pułkownik Morris uchyla się, by uniknąć strzału Araba, który doń z bliska mierzy _. kapitan Dupin strzela z pistoletu do mierzącego ale go chybia. Na drugim planie kapitan Durieu z szwadronem żandarmów Afrykańskich, pomiędzy niemi widać starego wachmistrza Schumbert, na którego piersi pan Vernet zawcześnie umieścił krzyż legji honorowej, ale w skutek jego prośby za tą, kobiety i dzieci padają przed jego koniem na kolana. Od środka obrazu rozwija się mnóstwo epizodów coraz bardziej zajmujących. Pod namiotem widać" marabuta Sidi el Ardżi, najbardziej powaźauego z pokolenia Haszem; za nim silny murzyn maczugą żelazną powala na ziemię dwóch naszych żołnierzy, na froncie widać strwożoną postawę żyda, którego żonę z dzieckiem tratuje uciekające bydło, z dala za teini wszystkie mi scenami jaśnieją białe namioty duaru Abd el-Kadera, i czerwone mundury spahów uderzających na czarną piechotę Emira. Nakoniec lewą stronę obrazu zajmuje Duar Ben - Karuby sekretarza Abd el- Kadera. Stoją wielbłądy ojuczone palankinami, których przedłużenie przerywa stosownie jeduolonność horyzontu. Niewolnicy kończą ładowanie ostatniego z tych palankinów, w którym dwie.kobiety siedzą. Wszędzie zamieszanie, ruch, mnóstwo jezdców uciekających, biegnących, których szczegółowo nie wymieniamy, bo lo zbyt by rozszerzyło opis, na froncie szalona murzynka siedzi z wyrazem głup owal ej obojętności. Taki jest ogół obrazu. JNigdy pendzel nie był wezwany do oddania obszerniejszego poła bitwy, nigdy na obrazie podobnym może umiej krwi nie widziano. Oprócz wymienionych przez nas ustępów czysto wojennych, zdaje się, że nawet piękna szarża strzelców 4go służy tylko do popędzania dwóch gazelli i jednego psa. Wytłómaczyć to łatwo położeniem duarów, których połączenie stanowiło Smalę, jazda nasza wpada właśnie do jednego z nich; nieprzyjaciel, przeciw któremu biegnie, jest zewnątrz obrazu, tylko koło sp achów i pólkownika J asuf musi wrzeć walka, musi krew płyuąć. - Malarz chciał tutaj usunąć ten spowszechoiały już efekt rzezi, a pokazać szczegóły bardziej interessujące pokolenia Arabów napadniętego niespodzianie. To dowcipne pojęcie rzeczy dało tej scenie cały wdzięk bawiący, całe życie pełne zajęcia. Ten dowcipny sposób malowania, przez dowcip tylko pojętym być może; chce budzić i zadowolnić ciekawość, nie myśli wzruszać ducha, a tern mniej ciągnąć go na tortury lub przerażać go; inni będą o te'm pamiętać. Słowem jest to dzieło nie głębokiego rozmyślania, ale uczucia nagłego i natchnienia szczęśliwego. W ogóle obrazy Vernela tę mają zasługę głównie, że mówią jeżeli nie wszystko, co mąją powiedzieć, to przynajmniej wszystko, co chcą mówić. Dla tego też publiczność pojmuje je łatwo i sympatyzuje z niemi. Kompozycje pana Vernet nie są systematyczne ani w rysunku ani w kolorycie. Dla tego też nie popadł on w manię tych malarzy, którzy od lat kilku przedstawiają nam wschód opalony, zwęglony; Vernet zbyt wiele ma dowcipu, by przesadzał, raczej skromnością grzeszyłby jak zbytkiem. Światło jest równe na całym obrazie; koloryt raczej świetny jak zbyt gorący. Artysta nie pracuje tam nad kolorytem ani nad rysuukiem, ufa w uczucie głębokie natury i w pamięć o niej. Obraz dzisiejszy wykazuje głównie wszystkie jego przymioty, żywość imaginacji, jasność pomysłu, głębokość i łatwość wykonania.« Tutaj autor artykułu czyni uwagi, czy podobnie kolosalne rozmiary obrazu są korzystne dla sztuki i dowodzi, że jakkolwiek dobre dla panoramy, nie służą obrazom, ponieważ nasze zmysły są ograniczone, ponieważ znaleźć bardzo trudo dość oddalonego punktu widzenia, ponieważ możemy tylko zająć się szczegółowemi grupami, reszta zaś niknie, a całości, prawie BJgdy nie obejmiemy. P. Vernet uniknął lego, rozdzielając obraz na grupy, z których każda może być w osobne ramy ujętą i oddając każdą z nich w sposób, któremu nic zarzucić niepodobna. »A1e, mówi dalej autor, to co udało się jemu nie może upoważnić, nawet zachęcać nikogo do podobnych przedsięwzięć. Jeżeli dalej polecający robotę obrazów do muzeum Wersalskiego podobnie wielkie rozmiary dawać będą, wówczas obrazy bitew staną się topografiami kolorowanemi, bulletynami w obrazach, a muzeum wersalskie dodatkiem do składu minisleryum wojny.«
Jakichto ludzie chwytają się środków, aby za ich pomocą trafić do celu. - Oto powiadają sobie w Berlinie, iż jednemu z tamecznych wikaIjuszow przy kościele katolickim Ś. J a d w i g i ofiarowano posadę plebana tamecznej niemiecko-katolickiej gminy, lecz że ten kapłan, pomny owego: »i nie wódź nas na pokuszenie,« wręcz przyjęcie tej offerty odmówił. Jest to ten sam wikaryusz, - dodają - który na pogrzebie sławnego aktora S e y d e l m a n n powiedział nad jego grobem piękną mowę, która się wszystkim przytomnym bez różnicy wyznania wiary podobała. I dla czegóżby się nie miała wszystkim podobać? Wszakże prawdziwa, najmniejszą plamką fanatyzmu, najmniejszym śladem obłudy jezuickiej, nieskażoua oświata, zawsze się ściśle trzymała i trzyma z prawą'religią, przez jej Boskiego założyciela na miłości bliźniego opartą! - Nicpodobałaz się wszystkim bezprzesądnym miał w Kaliszu na pogrzebie aktorki polskie'} Łampel (?) ów dzielny kaznodzieja X. Dąbeki, przez krótki czas Proboszcz Lwówecki? # * * * Rzadki człowiek. - Najnowszy numer gazety Angielskie') » C z a s y« między wielu inue'mi zawiera następujące arcyoryginałne donie» eieuie, które jakkolwiek wierutne m trąci kuglarstwem z jednej, wystawia z drugiej strony trudności, z jakiemi dziś przychodzi walczyć, aby sobie zapewnić sposób do życia. Otóż BaIIIH doniesienie: »Niechaj wolno będzie donieść wysokiej szlachcie i szanownej publiczności angielskiej, iż nadsćłacz jest »jeniuszem,« Łtóry wszystkie swe nauki własnej pilności ma do zawdzięczenia. Odbył on podróż, najwięcej pieszo, popołączonem Królestwie W. Brytami ji i Irlandji, Hollandji, Niemczech, Szwajcar ji, Belgji, Francji i Włoszech, wydawał p o p u l a r n ą gazetę, napisał zajmujący romans · w trzech tomach, system teologji i dramat, nauczył się od kołka do kolka Hamleta, czytał polityczne kollegia i niesiedział za to w kozie, był predykantem, bakalarzem wiejskim, pożyczał pieniądze na fanty, był kramarzem, poznajomił się z niejednym fundatorem sekty i znajduje się dziś (dzięki opatrzności!) przy dobrem zdrowiu ciała i duszy, długów (dzięki Bogu) niema i żyje z wszystkimi ludźmi w poloju. Resztę dni swojego życia radby przepędził na funkcji sekretarza lub towarzysza jakiego całą gębą szlachcica lub bogatego jegomości, któryby w niegdyś roztrzepańcu znalazł wielce poważnego człowieka, którego najwiękBzą jest radością widzieć i robić wszystkich ludzi wesołymi i szczęśliwymi. Komu na tern zależy, niechaj, się zgłosi i t. d.«
OBWIESZCZENIE.
Bogumił Borger gospodarz z Hutki Nr.
2. powiatu Czarnkowskiego, został wyrokiem pierwszej instancyi zapadłym na dniu dzisiejszym u podpisanego Sądu uznany za marnotrawcę. Bydgoszcz, dnia 4. Marca 1845.
Król. Główny Sąd Ziemiański. Wydze I.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd Ziemsko-miejski w Poznaniu dnia 16. Stycznia 1845. Nieruchomość Celestyny Anny» Stanisława, Józefa Walentego, Kazimierza i Anny Ludwiki rodzeństwa Sokolnickich Hrabiów, tu w Poznaniu na przedmieściu Święto Marciriskie'm pod liczbą 229/230. leżąca, i w r. 1836. na 10,979 Talarów 14 sgr. 11 fen. wedle taxy, która wraz w ykazem hipotecznym i warunkami przedaźy
· w Registraturz« przejrzaną być może, otaxowana, będzie dnia 29. Sierpnia 1845. przed południem o godzinie llstćj w miejscu zwykłem posiedzeń Sądu sprzedaną. OBWIESZCZENIE.
We wtorek to jest dn. 22. Kwietnia r. b. c godzinie lOtej przed południem w tutejszym Głównym Urzędzie poborowym będą 170 funt.
ołowiu (płombów), które od paków z towarami przybyłych oderznięte zostały, jako też partya krzynek, w których stęplowy papier był nadesłany, zaraz za złożeniem w gotowiznie mają być więcej dającemu sprzedane, z zastrzeżeniem jednak wyższej władzy nad to potwierdzenia; na który termin wzywa się niniejszein chęć mających kupna. Zaraz się jednak nadmienia, iż ołów ten nie potrzebuje być stopionym, i iź późniejsze licitum- podania nie będą przyjęte. Poznań, dnia 27. Marca 1845.
Król. Główny Urząd Poborowy.
UWIADOMIENIE.
W poniedziałek dnia 14. Kwietnia r. b. zrana mają być na miejscu różne ogrody i role twierdzy odrębnie najwięcej ofiarującym wydzierżawione, i równocześnie także przeznaczone do rozebrania domy, tudzież stare żelastwo, sprzęty i t. d. przedane . Ochotę dzierżawy i kupna mający proszeni są na termin z tern zauważeniem, iź miejscem zebrania się o godzinie 7mej rannej będzie dziedziniec budownictwa twierdzy, gdzie warunki · przedaźy i dzierżawy odczytane zostaną. Poznań, dnia 4. Kwietnia 1845.
Król. Dyrekcja budowania twierdzy.
Włość wieczysto - dzierżawna, w powiecie Mogilniekim, obwodzie Regencyi Bydgoskiej; położona, z inwentarzem, sprzętami i porządkami gospodarskiemi, z budynkami w dobrym stanie, jest z wolnej ręki na sprzedaż. Należy do niej 1350. mórg roli ornej, powiększćj części pszennej, 200 mórg łąk, 150 mórg pastwiska, podwórza i t. d., a zatem w ogólności 1700mór A obszaru. Cenę kupna ustanowiono na 31,000 Talarów, z których 15,000 TaI. mąją być natychmiast wyliczone. Bliszą wiadomość w tym względzie powziąść można u Pana A. S c h m i d t a , kupca w Poznaniu, w starym rynku mieszkającego. Tyczek sosnowych w różnych grubościach nabyć można w boru Świąt nic K ira, jedne milę od Poznania. O cenie dowiedzieć się można u tamecznego Borowego. Codziennie mam teraz jedne godzinę wolną, do. dawania lekcyi Ed. P a t e, nauczyciel muzyki na fortepianie; przy ul. Fryderykowskiej Nr. 17. na 2ie'mpiętrze. Pierwsze piętro pod Nr. 12. na Wrocławskiej ulicy odtąd do S. Michała r. b. bardzo tanio ma się wypuścić w dzierżawę. Dodatek 23. , zawierający działania sejmowe.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.07 Nr80 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.