GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.25 Nr95
Czas czytania: ok. 18 min.VVi elki e go
Si iHwa POZNANSKIEGO
Nakładem Drukarni Nadwornej 11*. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannoitski.
JW Oft.
W Piątek dnia 25. Kwietnia.
f8 4 f t .
Wiadomości kraj owe.
Z Berlina. - Gazeta Luxemburska nuci hymn wesela z powodu klęski hufca ochotników i zwycięzlwa jezuityzmu w L u c e r n i e . Kto chce poznać rozpustne okrucieństwo jezui tyzmu, niechaj czyta artykuły tej gazety o wypadku, który prawie nawet zwycięzców i cały świat Europejski zgroza i boleścią napełnia. Jezuityzm niemoże się lepiej objawić jak w tej postaci, w jakiej go rzeczona gazeta stawia. N a trupy tyla nieszczęśliwych, którzy, acz za porywczo, lecz dobrej sprawie poświęcili swe żvcie, śmie L u x e m b u r k a miotać cały ogrora obelżywych i bezczelnych wyrazów, a natomiast zwycigzkich Lucernczyków nazywać z tryumfem <<Iwami wiary katolickiej.« Lucernczykowie czytając, jak L u x e m b u r k a pojmuje zwycięztwo, jak pochutuiwa nad krwią przelai)ą, nad bolesnem biadaniem, zarumienia się, iż takie owoce wydało ich zwycięztwo, iź takiego w L u x e m b u r c e znaleźli zwiastuua zwycięztwa. Podług niej składały się rzesze ochotników z samych mizeraków, włóczęgów, protestantów; krew Szwajcarów, która zmierzwiła ziemię rodzinną, poświęcona jest wielkiej, sprawiedliwej sprawie - sprawie jezuitów, a z strumieni krwi, które się naokół Lucerny pieniły, wznosi do góry ta sprawiedliwa' sprawa swą świętą głowę. Radość L uxe m bur ki jest radością tygrysa; niejest to tryumf otwartego,uczciwego nieprzyjaciela, są to polegli, są to trupy, z których się natrzą-a, jest to ślepo'ą porażoua wiara, jakoby po klęsce pod Lucerną sprawa jezuitów w Szwajcarji na zawsze, podług jej wyrazu" ustaloną została. Lecz nadzieja (a okaże się próżną, zaślepioną. Tkwi jeszcze w żywej pamięci wielu Szwajcarów, za jaką sprawę ochotnicy, niezważając na swą siłę, nieśli naszańcswe życie; zamiar, jaki oni mieli, podziela wielu, w środkach tylko do osiąguienia celu jest różnica. ] Sie dokaże tego jezuityzm, jak Luxemburka zdaje się wierzyć, ażeby Szwajcar stał się Szwajcarowi zupełnie obcym, a poległe ofiary staną się prędzej przyczyną pojednania, aniżeli zapalenia nowej nienawiści; wkrólce bowiem nadejść musi czas, gdzie się przekonają w Szwajcarji, za jaki obcy cel lała się krew tylu braci, z jakiego źródła wypływało ustawiczne zamieszanie ojczyzny. Śmiało dziś luceruski jezuityzm podnosi głowę na sejmie nacięty z\>ycięztwem, lecz są zwycięzlwa, - tego niech Luxemburka niezapoiiini, - które są gorsze od klęsk; a zwycięztwo Lucernczyków za takie poczytujemy. Niechaj tylko wszystko wystąpi, czego noc pragnie, i niech się pokusi, zakryć kapturem ranne słońce, które także rzuca swe promienie na góry szwajcarskie; niech tylko otwarcie płaszcz zamienią na chorągiew zwycięską i jezuityzm buja sobie po kraju bez maski, jak w artykułach szwajcarskich Luxemburki; krew poległych znajdzie 2 te'm większą przemocą, im pewniejszym ou sądzi się być przy zuchwalstwie swojego chwilowego zwycięztwa. (Gaz. kolb H3 K a.) Uwięzienie posiadacza fabryki Schl6ffel w tutejszej Hausvogtei ciągle jest tajemnicą osłonięte, chociaż sekret co do osoby uwięzionego nie mógł być dłużej za* chowanym. Z Sziąska nadchodzą tu codziennie w każdy możebny sposób pilue wywiadywania się o losy Schl6ffela i szczegóły jego oskarżenia, ale nie możua było dotychczas pewnych · zasięgnąć wiadomości. Ponieważ zaś nie jest zwyczajem sprawiedliwości Pruskiej, tkać mistyczne zasłony, zwłaszcza w przypadku, który powszechuie tak wielką wzbudza ciekawość", luszymy więc sobie, że wkrótce urzędowe wyjawieniesprawy całej nastąpi. Osobistość Schl6ffela znana i szanowana w całym Szłąsku. Drażliwa dla wszystkich politycznych i socyalnych pomysłów indywidualność Szlęzaków w nim jakby w typie jaki n wyciśnięta; łączy on w sobie wszelkie zwyczaje i obyczaje swoich rodaków. Uprzejmy, w pięknym zakładzie swoim .w Eichfeld chętnie gości podejmujący, był on niejako ogniwem łączącym wielu post<;powj'ch mężów. Ale w Szląsku oslatnićmi czasy te tak nazwane komunistyczne i dej e głębiej niż gdzie indziej korzenie zapuściły. Być może, że się z niemi także i żywioły Pau slawizmu łączyły. Nie sądzimy jednak, żeby stąd jakie faktyczne towarzystwa w pewnym układzie wykłuć się miały, a napomknięte w gazetach pogłoski, posuwające się aż do wymyślenia okrętu z potajemnym ładunkiem broni, należą niezawodnie do marzeń schorzałej imaginacyi. "W chwili wzburzenia umysłowego i draźliwości towarzyskiej sędzia najbardziej pomnym być winieu, że ruchy excentryczne myśli, będące wynikłością przesilenia czasowego, z faktycznemi zjawiskami pomieszane być nie powinny, do czego polieya wszędzie strachy wietrząca niekiedy bardzo nakłania. W tym względzie mianowicie kommunizmus, o którym nikt pewnego nie ma wyobrażenia, stał się obfite'm wyrażeniem i oskarżeniem godzace'm na wszelkie towarzysko-polityczne probleinata, oznaczające chwiejącą się niedostateczność rozwoju czasowego a będące w istocie li tylko dążeniem do bardziej zaspakajającego uksztafcenia wszelkich stosunków życia. Skoro zaś takowe oskarżenia opierające się na tak niepewnem i ogoiuem wyobrażeniu, jakiem jest kommunizm, na dziedzinę prawa przechodzą, zaiste jak bańki mydlaue znikną i ulotnią się.
Z Królewca, dnia 10. Kwietnia.
Sprawa Dr. Ruppa zajmuje u nas w lej chwili wyłącznie wszystkie umysły. Co przewidzieć było można, nastąpiło rzeczywiście. Dr. Rupp nie odwołał na żądanie tutejszego konsystorza zdania swego, iż wyznanie św. Atanazego nie jest chrześciańskiem. Wszakże, aby sprostować fałszywe pojmowanie kazania jego o tym symbolu wiary, wydal broszurę: »0 prawdziwej wierze chrześciańskiej,« W której zdanie swoje w tej mierze wyraźnie wynurza. Każdego człowieka - mówi w niej - przekonanie wewnętrzne o prawdziwej chrześciańskiej wierze, robi zbawionym, to jest zaspokaja go jako prawda przez niego uznana; wszakże dla tego, że bliźni inaczej o tern sądzi, nie po winieu um tego zbawienia zaprzeczać. Symbol zaś święt. Atanazego chce być uważanym za normę powszechną sądu o prawowiernośc i innych, co się wyraźnie sprzeciwia pismom reformatorów. Dalej symbol ten przypuszcza prawa wiary, sądy wiary, kary wiary i prześladowania; w dawniejszych i nowszych czasach, palił kacerzy na stosach, za naszych dni dyktował w ewangelickiej gazecie kościelnej wyklęcie przeciw Uhlingowi, K6nigowi, Wislicenowi; gdy tymczasem podług zdania reformatorów tylko sam Bóg o prawowierności chrześciańskiej rozstrzyga, przypuszczając ją do serc ludzkich i f. d.« Sądzą, że takowe tłumaczenie się Doktora Ruppa zaspokoi konsystorz. Zresztą, OKOło 10 O O mieszkańców naszego miasta, kupców, uczonych, duchownych i urzędników wydało proteslacyę do konsystorza, objawiając w niej wstręt ku wszelkim przymusom religijnym i nalegając na konsystorz, aby o to na Ruppa więcej nie naslawał. Mówią także, iż wielu protestantów żąda w drodze prawnej większych wolności w kościele swoim; osięgnąć te z tern większą łatwością spodziewają się, że rząd nawet r u c h o m w kościele katolickim żadnych przeszkód nie czyni. - Co się tycze wyboru w kościele reformowanym, umysły tak są na korzyść Dr. Ruppa usposobione, że wybór jego na kaznodzieję nadwornego, prawie jest pewnym.
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
Z War s z a w y, dnia 19 . Kwietnia.
Najjaśniejszy Pan na przedstawienie Namiestnika Królestwa Polskiego, uwolnić raczyi Tajnego Radzcę Fuhrmana, Dyrektora Głównego Frezy dującego w Kommissji Rządowej obowiązków tego urzędu, z przeznaczeniem go do zasiadania w Ogóluem Zebraniu Warszawskich Rządzącego Senatu Departamentów. Najjaśniejszy Pan na przedstawienie Namiestnika Królestwa Polskiego; Tajnego Radzcę, Senatora Morawskiego, pełniącego obowiązki Dyrektora Głównego Prezydującego w Kommissji Rządowej Przychodów i Skarbu, mianować raczył Dyrektorem Głównym Prezydojącym w tejże Kommissji. N. Pan na przedstawienie Namiestnika Królestwa Polskiego; Najłaskawiej mianować raczył P. Oczkina, dotąd Urzędnika dla osobnych poruczen przy Namiesluiku, a któremu, przez Ukaz do Rządzącego Senatu z dnia dzisiejszego, nadany stopień Rzeczywistego Radcy Stanu, Pomocnikiem Dyrektora Głównego Prezydującego w Kommissji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa. N. Pan na przedstawienie Namiestnika Królestwa Polskiego; Referendarza Stanu J aszczyńskiego, pełniącego obowiązki Gubernatora Cywilnego Gub eruj i Warszawskiej, któremu Ukazem do Rządzącego Senatu nadano stopień Rzeczywistego Radzcy Stanu, mianować raczył Gubernatorem Cywilnym tejże Guberuji. F r a n c y a.
Izba P arów. Posiedzeuie, dnia 14go Kwietnia. - Hrabia Tascher przy końcu mowy swojej w tych wyrazach ujął zdanie Komissyio petycyi niektórych obywateli marsylijskich wymierzonej przeciw wykładowi professorów Michelcta i Quineta : »Pelycyonaryusze wierzą w znaczenie swćj skargi i w sprawiedliwy Sąd Parów. Czemuż tedy, chociaż mogą być pewni swej dobrej sprawy, z tak nadzwyczajną wyrażają się namiętnością? Czemu ze skargi robią obrazę, z niechęci groźbę a z prośby rozkaz? Niechaj się niespodziewają, żeby izba parów, przyjmując sprawiedliwą skargę, żądać miała od rządu środków administracyjnych, których stósowność sam rząd tylko osądzić powinien, ponieważ on sam jest za nie odpowiedzialnym. Pelycya niniejsza, uzasadniona co do treści, co do formy nadto gwałtowna, wywołała wśród komissyi niektóre sprzeezne zdania. Mniejszość trzymając się rzeczy samej, oświadczyła, iż byłoby niekonsekwencyą uznawać jakąśkolwiek skargę za słuszną, i odrzucać ją jednakże przechodząc do porządku dziennego; nakłaniała się przeto do tego, aby petycyę ministrowi wyznań oddano; większość zaś osądziła, że skargi pisanej w sposób tak
/ OJ
gwałtowny, a nawet grożący, choćby przedmiot jej był jak naj sprawiedliwszy, niepowiuien nikt zamieniać na skargę samejże izby parów, przesyłając ją odpowiedniej władzy. Zgodzono się wreszcie na to, że po publiczuem przyznaniu, że skarga jest zupełnie uzasadnioną, można będzie bez żadnego uszczerbku, zaniechać jej oddanie ministrowi wyznań. Samo sprawozdanie, bez względu na spory, które może wywoła, potrafi już zwrócić uwagę rządu i spowodować go do chwycenia się stosownych środków. Z tej przyczyny i ponjcważ układ pelycyi marsylijskiej wykracza przeciw grzeczności, proponuje komissya izbie, aby przeszła do porządku dziennego. H r a b i a M o u t a l e m b e r t zgadzał się z ta propozycyą, ale nie dla tego, że układ petycyi zdaje się być ubliżającym, lecz dla tego, że czuje się zobowiązanym zostawić professorom Micheletowi i Quinelowi lęż samą wolność nauki, którą dla siebie uzyskać usiłuje, i ponieważ po wszystkiem, czego He już przeciw kościołowi dopuszczano, najniebezpieczniejszą zapewne byłoby rzeczą, gdyby władzom rządowym powierzono obronę jego praw. Hrabia S al vandy, minister oświecenia, skarżył się na trudne położenie gabinetu, który ganią, na jakiejkolwiek stronie się postawi. Dziś zarzucają mu, że czyni za wiele, jutro mu będą zarzucać, że prawie nic nie czyni. Minister skreślił potem urządzenie zakładu College de France, który zależy od uniwersytetu i wzmiankował, iż kilku professorów w ostatnich czasach pozwoliło sobie całkiem zmienić przeznaczenie swych katedr. I tak kurs l i t e - ratury słowiańskiej zmieniono na rozprawy o kościele urzędowym i o Messyanizmie, a kurs literatury narodów południowych na prelekcye o chrześciańs t w i e i r e w o l u c y i f r a n c u z ki ć } . Przyznał, iż to jest wielkie m nadużyciem; rząd uczuł także potrzebę zapobieżenia temu, dla tego też jeszcze za pana Villemaiu zasuspendowano kurs literatury słowiańskiej powierzony Polakowi Mickiewiczowi, a zawieszenie to nie tak prędko ustanie. Pan Cousin podziękował ministrowi za to oświadczenie, że professorom, na których skarży się pelycya, nic się złego niesIanie, lecz zaraz potem zaczął zbijać wyrzeczone przez Pana Montalemberta zdania, mówiąc: «Pan Montalembert w sporze tym zajął nader zręczne stanowisko; stanął ua raz jako obrońca reakcyi, która weszła w modę i jako Orędownik zasad rewolucyjnych. Lecz musi wybierać; takiego» nikt na nie nieuderza; lecz ja i dziś i zawsze zaczepiać je będę. Niewiem co się dzieje w College de France; lecz tuż przy College de France, jak wszystkim wiadomo, sławna kongregacya warsztat swój założyła (głos z boku: otóż mamy!). Tak do lego zmierzałem. Nie kryję się za górami, powiadam otwarcie i bez ogródki co myślę. Oskarżają ministra, iż cierpi pewne doktryny w College de France; ale ja się pytam: Cóż czyni dla Jezuitów? Tak, wie to cala Francja, wie to Europa, na przekorę czterem istniejącym prawom przebywają Jezuici we Francj i. Ja niejeslem ich nieprzyjacielem co do osób, jestem tylko nieprzyjacielem ich zakonu; zwracam uwagę na zakazany ich pobyt, niechaj mi się stanie co chce. Czemużbyśmy dla jednych tyle okazywali pobłażania, a z drugimi tak surowo sobie postępowali? Tego samego dnia, w którym jakakolwiek kara ma spotkać professorów kolJegiuin francuzkiego, trzeba także posłać na ulicę pocztową i pytać się o kongregacya, mającą naczelnika swego, prokuratora, adwokata i bibliotekę, w które') się pewne książki znajdują. (Hrabia Montalembert: nieżądalem tego, aby sądownie pociągano College de France do odpowiedzialności). Wiem to dobrze i właśnie z Jego powodu dziwię się nad sprzecznością zdań pańskich. Jest to znakiem największej słabości, jeśli napastujemy professorów; dopóki się niedowiem, że wielki kanclerz zasuspendował kongregacya pa ulicy pocztowej, dopóty pewien jestem, iż minister oświecenia nieuczyni żadnego kroku przeciw professorom.« Hrabia Mon talemberł. Wyznaję, iż niezrozutnialem, czego właściwie Pan Cousin żąda; nie wiem czy pochwala, czy odrzuca doktryny rozszerzane w College de France. Wszystko, co w mowie jego pojąłem jest, zdaje mi się to, że mianuje jakąś tam kongregacją, nader w oczach jego niebezpieczną, nieprzyjaciólkąswoją; obawia się jej tajemnych intryg; skreślił także mój wizerunek; sądzi, że jestem straszliwym przeciwnikiem; sławi mój talent; dziękuję mu za to wszystko. Lecz uczynił mnie organem nowomodnej reakcyi, a do tego przyznać się niemogę. Jestem organem i narzędziem zgody ustaw naszych z wszystkie mi ideami moralności. Dalej zrobił ze mnie Pan Cousin rewolucjonistę. Ja zaś oświadczam, że nigdy w żadnej rewolucji niemiałem udziału, chcę tylko równej dla wszystkich wolności. Po krótkiej odpowiedzi pana Cousin zabrał głos pan Martiu minister sprawiedliwości i wyznań, oświadczając,
ze nim się jaki stanowczy krok przeciw J ezuitom uczyni, trzeba wpierw poznać prawdziwe stanowisko opinii publicznej ze względu na zakon i jego kształt obecny: »Kilkukrotne wezwania, rzecze minister, dochodziły innie z rożnych siron, byłem często celem sprzecznych napaści; raz oskarżano mnie, że istniejące przepisy zastosowałem do jednych, drugi raz miałem pobłądzić ponieważ tychże samych przepisów przeciw drugim nieuźyłem. I tek zarzucają mi teraz, że jakiejś kongregacyi sądownie nie ścigam, zapominając jednakże otem, iż oppozycya na kwestye czasowe z innego się zapatruje stanowiska jak mininisterstwo. Łatwo powiedzieć, macie prawo przeciw związkowi, wykonajcie je; jak gdyby związek len, o którym mowa, byl jedynym związkiem we Francyi. W istocie pełno jest związków, które istnieją bez pozwolenia, gdyż żadna się przeciw nim skarga nieokazała. Jeżeli jednak istnieje kongregacya, względem której trze baby zastosować ściśle prawa i przepisy państwa, potrzebną jednakże jest rzeczą wiedzieć naprzód o tein, jakieby wrażenie na opinii publicznej ten lub ów postępek rządu uczynił. Opinia publiczna musi się w takich przypadkach objawić, a lego tylko dostąpić można przez doświadczenie i znajomość rzeczy. - Izba może być zupełnie spokojną i niech będzie przekonaną w tym względzie, że rząd zawsze będzie miał dobro kraju na pIeczy.
Anglia.
Z Londynu, dnia 12. Kwietnia.
Przedwczoraj ogłoszono tu stan dochodów ostatniego kwartału i całego roku finansowego. Widzimy z ląd, że wypadki w porównaniu z dochodami odpowiedniego czasu z lat poprzednich zupełnie się powiększyły. Widzimy lylko zmniejszenie w dochodach z podatku dochodowego, w zmiennych nadzwyczaj dochodach z dóbr królewskich i w rubryce zwanej dochody rozmaite. Wszystkie inne pozycije przedstawiają wszędzie dochody większe jak w roku zeszłym; i tak cła o 718,602 funt. str., akcyza 344,737 funt. str., stempel 242,800 funt. str., podatki stałe 25,275 funt. str., poczta 57,000 funt. str., tak, że po odciągnięciu 252,275 funt sir. mniejszego dochodu z podatku dochodowego i 90,000 z dóbr korony i dochodów rozmaitych, pozostanie jeszcze 1,410,726 funt. str. (56,429,040 zip.) więcej jak w roku zeszłym. Ostatni kwartał zaś przyniósł więcej dochodu o 572,165 funt str., pomimo ubytku w podatku dochodowym wynoszącego 87,148 i w dochodach celnych wyno chodach celnych łatwo objaśnić, bo w oczekiwaniu nowej taryfy jak uajmnieJ towarów sprowadzano. Ubytek w podatku dochodowym tern się objaśnia, że przy ściąganiu go postępowano z uiuiejszą surowością jak dawniej. W ogóle wypadki te wskazują, że dzisiejsze odstąpienie gabinetu od systematu opiekuńczego nielylko nie zmniejszy sił kraju, ale owszem powiększy je, dla tego oczekują jak najpouiyślniejszych z niego skutków. Dieonik Times wylicza zle, jakie Auglija mogłaby wyrządzić Stanom Zjednoczonym. - Mogłaby ona blokować ich porty ua Oceanie atlantyckim, mogłaby wezwać niewolników do swobody i wywołać powstanie czaruych; mogłaby wspierać MexYK posiadający ua Oceanie port Acapulco, przerwać handel stanów z Azją i polów wielorybów. Wszystko to prawda: Anglija niezawodnie w razie wojny może wiele szkody wyrządzić ludowi amerykańskiemu, ale warto, ażeby dziennik lorry spojrzał na odwrotną stronę medalu. Czyż Stany Zjednoczone nie mogą oddać z lichwą wyrządzone'] im szkody? Kanada jest u ich bram, a stan wzburzenia panuje w niej ciągle. Anglija także ma' swoich niewolników w robotnikach swoich fabryk, cóż z niemi zrobi, jeżeli stosunki handlowe z Stanami Zjednoczonemi nagle zostaną przerwane, a prace w fabrykach ustaćby wówczas musiały? Gabinet Londyński zna niebezpieczeństwa podobnej walki, w Washingtonie potrafią dobrze odpowiedzieć na gwałtowne groźby dziennika Times. Jednakże zamiast ożywiać czczy spór, lepiej byłoby zająć się ostatniemi ofiarami Angłji, rozebrać je z krwią zimną i nie uważać ich wcale za ultimatum, ale Za podstawę układu stanowczego. Tego to wszyscy powinni spodziewać się i żądać od mądrości rządu Amerykańskiego. Austrya.
Od stóp Karpatów, w początkach K w i e t n i a . - Jeżeli, jak się spodziewać można, żniwo tegoroczne się nie powiedzie, wówczas nie można obliczyć nawet jak wielką będzie nędza w tutejszych górach. Musimy jednakże być przygotowanemi ua to nieszczęście. Zasiewy ozime późno dokonane, ledwoby mogły lekką zimę wytrzymać, a cóż dopiero tak przykrą i długą jak tegoroczna. Cóż zaś możemy się spodziewać po zasiewacli jarzyny, kiedy za miesiąc ledwie nawet gdyby pogoda najpiękniejsza sprzyjała, moŻUa myśleć o uprawie roli? Ludzie doświadczeni bowiem dowodzą, że uiezmierne massy śniegu pokrywające
pola, ledwo w końcu Kwietnia znikną zupełnie. Jeżeli lato nie będzie suche i gorące, wówczas zboże nie dojrzeje. Myśląc o tern i patrząc na dzisiejszą nędzę, trwoga serce przejmuje. Sposób życia naszych górali jest tak. prosty, że poprzestają na kartoflach z solą, ale i na tern zbywa im zupełnie, bo wiele kartofli zginęło w gruncie przez wilgoć, a więcej jeszcze ich zmarzło. Już wielu z nich nędzą i głodem zmuszonych żebrze, wielu także myśli kraj opuścić, nie wiedzą tylko gdzie się udać mają. Wprawdzie mogliby udać się do Węgier, ale pozbawieni wszelkich środków utrzymania, musieliby zostać poddanemi, albo wejść w służbę. Brak zarobku w środkowych Karpatach jest powodem tak wielkiej nędzy. Nie można tam nawet myśleć o fabrykach i rzemiosłach, a cała ludność musi w niewdzięcznej i uiezyznej glebie szukać wyżywienia, które ledwo przy pomyślnym roku dla siebie znajduje. J ak są małe potrzeby górali, ledwoby uwierzyć można. Powiedzieliśmy juz z czego się składa ich zwyczajny pokarm. Ich ubranie równie proste, podobueż jest opatrzenie ich doinu, prawie wszystkie sprzęty sami sobie sporządzają. Tak cala rodzina nie raz zaledwie ua rok cały potrzebuje 50 tl. reń. (200 zip.) kapitału. Dla tego leż wędrowni druciarze rozchodzący się po wszystkich krajach żyją dość zamożnie, jeżeli przybędą do kraju swego z jakim oszczędzonym kapitałem. Pomimo trudności utrzymania się, ludność stosunkowo jest bardzo znaczna, a miłość kraju tak wielka, że tylko ostatnią nędzą zmuszeni opuszczają go. W ostatnich czasach wielu z nich użyto w hutach i fryszerkach w cyrkule Cieszyńskim (Teschner-Kreis), i chwalą pospolicie ich piluość, gorliwość i pojętność. Indye Wschodnie.
Constitutionnel umieścił niedawno artykuł o stanie królestwa Lahory, które tak ważny wpływ wkrótce wywrzeć może na posiadłości angielskie w Indijach Wschodnich. Umieszczamy niektóre z niego wyjątki; - Ostatnie wiadomości z Indji, przywiezione niedawno z Kalkuty dowodzą, ze przesilenie ważne bliskie m jest w królestwie Lahory, a interwen - cija angielska będzie jego prawdopodobnem skutkiem, ale wszyscy mniemają, że ta interwencija nastąpi dopiero po porze deszczów, to jest na początku naszej jesieni. Dla lego rzucimy dziś okiem na stan stronnictw rozdzielających Peudżab. - Rozpoczuiemy od dwoi u, albo Duibara od czasu ostatniej rewolucji, a raczej od czasu oslatuicgo powstania wojsk, w Rani Szunda, matka króla nieletniego DullipSioga zajmuje się sprawami państwa; kobieta ta posiada wiele przymiotów znakomilych, a szczególniej wykształcenie uderzające w kobiecie z rodów Sików. Jest ona, jak mówią jej stronnicy, panią swego pióra; za pomocą tej broni popchnęła ona wojska do powstania przeciw ostatniemu wielkiemu ministrowi, ona to podpisuje wszystkie dokumenta i rozkazy wydawane od tronu. Jednakże słaba ręka kobiety nie wstrzyma bezrządu, w jaki wpadł kraj w skutek powstań burzliwegn żoldactwa tern bardziej, że ta kobieta nie pu chudzi z rodzin możnych w królestwie; jest ona tylko córką zemiudara (wielkiego dzierżawcy), a zatem nie należy do kasty mającej wpływ w królestwie. Po Rani człowiekiem najznakomitszym i najwięcej wpływu mającym jest Dżo wah"r-Sing. Nie brak temu naczelnikowi na odwadze w wojnie, na śmiałości w polityce, ale nie ma wychowania i oddaje się rozkoszom najbardziej poniżającym, cały czas przepędza przy kartach i pomiędzy lanc arkami Lahory. Zupełnie odmiennym jest Sirdar Szam Sing z Atlary, najzręczniejszy z ludzi których zdołał uksztalcić Rundżyt Sing i jego francuscy Generałowie; ale nie można wierzyć w jego przywiązanie do dzisiejszego rządu jego kraju. Opiekunem młodego monarchy jest Bai-RamSing jeden z powierników dawnego wielkiego radzcy Ruudżet Singa. Jest to człowiek pełen siły, może upaść, ale wprzód okupić każe swój upadek. Sekretarzem stanu wszystkich rządzących w tej stronie jest, jak go nazywa Gazette D e l h i, Talleyrand królestwa pięciu rzek (Peodżabu) zwauy Dcwan-dena-Nath. Ou i fakir Nur- Ud-diii są najzręczniejszemi ludźmi z całego dzisiejszego gabinetu. Oto są uajgłówniejsi naczelnicy stronnictwa dworu, wykony wający wtadzę więcej nominalną jak rzeczywistą, bo ta ostatnia jest w ręku Kalsa to jest arinji, a raczej części tej artuji złożonej z Sików, która jest daleko silniejszą jak część inahometanów. Armija ta, która nigdy nie zna - la karności pomimo usiłowań oficerów Europejskich, ale przynajmniej zachowywała jakietakic pozory, dziś zupełnie i te z siebie zrzuciła. Zmienia oficerów według swej woli, układa się z rządem przez powstania, i ogłasza nowych władzców, według obiecanej nagrodyalbo żołdu zaległego u ich poprzedników. - Rabunki i zepsucie jedynie działają na tych żołnierzy, którzy wcale nie wierzą w trwałość rządu aui w podobieństwo uformowania innegostalszcgo. - Jedynym z naczelników najwięcej wpływu mających w armji jest Alhar-Sing. Stronnictwo przeciwne dworowi składa się najprzód z rodziny Dogra, która przez śmierć Hera-Singa ogranicza się tylko na radży Gullab Singu i kilku członkach młodszych rodziny. Radża Gulab- Sing, jakkolwiek siły, któreini rozrządza są nie tak bardzo znaczne jak armija Sików, jast jednakże straszliwym dla swych, przeciwników z powodu silnych pozycji, nad któreini panuje i waleczności swoich górali. Dodać tu jeszcze należy skarby nagromadzone przez jego poprzedników w jego stolicy Dżum» bo. Sikowie ze drżeniem zbliżają się do »niedźwiedzia z Dżumbo« jak go nazywają i zapewne nie będą śmieli uderzyć nad Gulab Siug. Gdyby ten zeszedł na doliny, wówczas liczna jazda Sików mogłaby go łatwo zniszczyć, ale w przesmykach gór kilkaset ludzi Gulab Singa zatrzymałoby całą armiję Lahory. - Armija nakłania dwór do wykonania wyprawy na Dżumbo nie tyle dla zadowolnienia swego wojennego zapału, jak dla tego, aby mieć pozór do żądania wyższej płacy. Radża przeciwnie objawia jak uajzupełniejsze posłuszeństwo dla dworu, ale tymczasem podburza cały kraj wzdłuż gór od Radżwar aż po Indus, a wojska dosyć będą miały tam do czynienia nim przybędą do Dżumbo. W Sialkote znajduje się Peszora Siug, który dziś intryguje z GulabSingiem dła korzystania z gotujących się wypadków. Gubernator Kaszmiru, człowiek chytry, przebiegły niezawodnie połączy się z Gulab Singiein, jak tylko pora ku temu się zdarzy, W okolicach górzystych pomiędzy Kaszmirem i łańcuchem-Halla, mieszkańcy z pokolenia afgańskiego Patanes, zostają w ciągiem mniej otwarłem powstaniu. Utrzymują ich w te'in usposobieniu, z jednej strony Gulab Sing, z drugiej Dost Mahomed, Emir Kabulu. Tak przebiegliśmy wkrótkości stan dzisiejszy królestwa L a h o r y . Kilka lat temu kraj ten wzbudził u nas żywy interes, w skutek opowiadań jenerałów Allard, Ventura, Avilabile. W tym roku zaś będziemy świadkami, jeżeli nie zupełnego rozbioru, to przynajmniej ważnej zmiany tego królestwa. Nie myśłemy tutaj oznaczać roli, jaką Anglia grać będzie w tych wypadkach, ale znając je'} politykę można przeniknąć główne rysy interwencji angiefskiej. -. Stara zasada; różnić by rządzić, wydatniejszą jest w Indjach jak gdziekolwiek indziej; tam Anglicy trzymają się j ej z wytrwałością i z równąż jak dotąd pomyśluością. - W Pendszabie rząd kompaDJi Wschodnio-indyjskiej, nie mu tylko korzystać z istniejących sporów. Nie oświadczając się za zadue'm stronnictwem rozdzierającem tea kraj, Anglia zgromadza wojska nad rzeką Sulecz. Znane są trudności nie pozwalające na proste podbicie Pendżabu przez towarzystwo wschodnio-indyjskie. Dzisiaj rzeczy bardzo się zmieniły; jedna interwenci ja zapewni kompauji wschodnio-indyjskiej przewagę stanowczą w rządzie Lahory. Wówczas będzie ona mogła wykonywać pewien rodzaj protektoratu. Może być, że w lej interwencji Anglija popierać będzie pretensije rodziny Dogra, to jest połączy się z Gulab-Singiem i Peszora- Singiem, przez nominaciję pierwszego, głównym ministrem a drugiego Moha radżą to jest monarchą nominalnym.
Rozmaite wiadomości.
(Z Now. Lw.) - Nasz Korzeniowski napisał nową komedyję w jednym akcie pod tytułem: Stacyj a pocztowa wHulczy.Teatr w Krakowie odznacza się teraz wprowadzaniem na scenę oper polskich. Dnia 11. Kwietnia była tamże wystawiona opera komiczna w 2ch aktach, dawniej jeszcze przez Alex. 1»r. F r e drę napisana, pod nazwą: N o c l e g w Apeninach, - do której muzykę dorobił Franciszek Mirecki, dyrektor szkoły śpiewu W Krakowie.
Pani We i s e zabrano 28 dzieci, które składały jej balet. Tym sposobem biedne te dzieci zostały od udręczeń wybawione. Stało się to (dodaje Sztafeta) w Paryżu, nie w Niemc z e c h, gdzie tylko są stowarzyszenia przeciw dręczeniu zwierząt.
(Nadesłano.) W Nrze. 93. Gazety Poznańskiej wyczytałem w artykule Pana H. Z., że Orędownik, pismo, którego niecierpię, bo jak stary bakalarz odseła nas wciąż do książki i uczyć się każe. - Orędownik, mówię, pismo wstecznych dążności, zakała naszej literatury, tak olbrzymie postępy w Poznańskiem czyniącej, zadał infamią Szanownej Redakcji Roku, składającej się z Panów K. Libelta i J. Moraczewskiego, jakoby była zwolenuicą Targowiczan. Oburzony na Orędownika, przenoszącego Beyłów, Grabowskich i Maciejowskich nad Szanownych autorów postępowych i wstecznych w Wielkiem Xiestwie Poznariskie'm, już zaciąłem pióro i chciałem usieść do stolika, poprzeć Pana H. Z. i zetrzeć na miazgę, zbić na kwaśne jabłka pismo, miotające takie obelgi na wężów, którzy całem swem życiem dowodząmiłości i poświęcenia dla sprawy ogólnej, aż oto przyszła mi na myśl maxyma, którą śp. nauczyciel mój, uczony Reformat, X. Surowiecki w Pakości często nam powtarzał: Audiatur et alt e r a p a r s! Opłouąwszy zatćin nieco z gniewu, posełam natychmiast do naszego X. Proboszcza po Orędownik - bo pisma tego sam nie trzymam - i z wielkie m moje'm zadziwieniem zupełnie co innego w nim wyczytuję od Pana H.Z. Redakcya Orędownika broni się w piśmie swojem przeciw ubocznej wprawdzie, ale, z przeproszeniem, bardzo złośliwej napaści Roku, chcącego ją koniecznie pobratać z jakiemiś tam Beyłami. Mówi istotnie, że Rok jest organem kilkuTargowiczan, nienazywa atoli bynajmniej Panów K.Libelta i J. Moraczewskiego Targowczykarni. Juźcić Panie H.Z. prawdą a Bogiem, kiedy kto rozszerza jaką odezwę, pochwalę lub obronę Targowicy, toć śmiało o nim wnioskować można, że jest sam Targowczykiem. Otóż z wielkiem zgorszeniem naszem Rok zawierał świeżo obronę jawnego Targowiczanina; Targowiczanin E. D. siejący gdzie i jak może swoje ziarno, albo raczej kąkol, jest jednym z głównych pracowników Roku; a zatem Orędownik ma poniekąd słuszność zowiąc Rok organem Targowicy. O Panach K. Libelcie i J. Moraczewskim niewzmiankuje Orędownik ani jednego słowa. Gdyby atoli Panom tym przyszło kiedy na myśl, tak jak Panu E. D. pochwałą Targowicy, akces do konfederacyi targowickiej uczynić, nic moglibyśmy za prawdę poczytać Orędownikowi za złe, ,gdyby rzecz właściwem oznaczył nazwiskiem. Ze redakcya Orędownika wysoko ceni autorów Hcy]ę, Grabowskiego i Maciejowskiego, temu się Panie H. Z. niedziw.
Niewiem kto jest Pan Beyła, nieznani Grabowskiego'i Maciejowskiego, ale wierz mi Panie H. Z., że jeden ksiąd z Marek Beyły, jeden rozdział Koliszczyzny Grabowskiego, kilka kartek z dzieł Maciejowskiego więcej zajn.ą, rozerwą i pouczą niż wasze wezystkie postępowe i niepostępowe pisma poznańskie. Zgadzam się zupełnie z Orędownikiem, że człowieka od pisarza odróżniać najeży. Co mi do tego, że Mickiewicz nazwał Maciejowskiego zdrajco-pisarzem, kiedy mu zdrady nieudowodnił, kiedy tej zdrady w pismach jego nieznajduję, kiedy nawet w pismach Maciejowskiego niema takiej pochwały Ruszczyzny jak w prelekryach Mickiewicza? Gdyby Beyła nawet istotnie był złym, cóż to czytelnikowi jego Pamiętników Soplicy szkodzi? Przeciwnie, cóż za pociecha urośnie z tego czytelnikowi, że Pan E. D. ma bydź bardzo dobrym i poczciwym człowiekiem, gdy z nędznych pism jego sama złość i szkodliwość jak szydła z wora przebija? To powiedziawszy, nie bronię bynajmniej Orędownika, pisma niezdolnego przejmować się wskroś wyższemi ideami kwestyi żywotnych, niezdolnego postępować równym kro» kiera z tak wybornemi pismami jakiemi są Tygodnik literacki, Rok, Dziennik domowy, ale ... amicus Plato, magis amjca Veritas.
1*. H,
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.25 Nr95 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.