GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.26 Nr96

Czas czytania: ok. 21 min.

Wielkiego

Xl ę » t w a

PO ZNA N SKI EGO.

Nakładem Drnkanii Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowthi.

JW9%.

W Sobotę dnia 26. Kwietnia.

Wiadomości krajowe.

z Berlina, d. 24. Kwietnia. N. Pan powrócił z Wilfenbcrga. ... A.... A . * "., . Z B e rlina, dnia 22. Kwietnia.

Wiadomość zawarta w wczorajszym numerze gazety Vossa, jakoby Książę Pruski dal się zastąpić przez Tajnego radzcę v. Bork przy Chrzcie wykonanym przez Rongego, jest fałszywą. Chrzest ten odbył się iv familii nadwornego furyera J. Królewiczowskiej Mości. Tajny radzca v. Bork był sarn ojcem chrzestnym dziecka i znajdował się przy tern obrządku sarn w swojem imieniu, nie zaś jaKo zastępca Księcia Pruskiego. - Ukończyły się właśnie tutejsze narady zwołanych procederników o wiadomych interesach handlowych. W ególności znaczna większość była za podwyższeniem ceł. - Nasi Starsi giełdowi wyznaczyli nową naradę o sądach polubownych handlowych; wątpia, jednak, izby rzecz ta praktyczny miała skutek. Najwyższe znamienilości giełdowe są przeciw jawności i zupełnemu wyłączeniu sądów cywilnych, a przecież tak być niemoże. Przyjemnie jednak · widzieć, iż giełda zaczyna spychać z siebie czyniony jej dotąd zarzut lenistwa. - Także nasza giełda zbożowa sposobi się na ważną reformę. - Dnia 27. m. b. odbędzie się w Lipsku kougres autorów. Przystoi prasie, ażeby wzrósłszy w powagę i wpływ, jaki ma na wszystkieinteres» żywotne, pomyślała także i o własnej reprezentacji. W dniu modlitwy i pokuty wieloletni katolicki siądź i dozorca szkół, pan F r a n c i s z e k X a we ryK a l b, z Monachium, przeszedł w tutejszym kościele Ś. Trójcy publicznie od katolicyzmu do protestantyzmu. Dnia 9. in. b. w Królewcu w Pr. zawiązało się z przeszło 100 osób płci męskiej złożone towarzystwo »przyjaciół protestantskicli. « Więzienie Schloeffela zostało zwolnione, co mianowicie korzystnemu wrażeniu jego osobistości przypisują.. Tutejsi (berlińscy) reprezentanci' miasta niechcieli dać swojego, pozwolenia na podatek od słowików, ponieważ słowiki uiesą rodowitymi berliuczykami, lecz wyłącznie przybyszami z puszcz polskich i turyngskirh. Lepiejby też było nałożyć podatek na pieski, kotki, papugi i małpy dam salonowych, podstarzałych dziewic i kapitalistów. Sztafeta tutejsza powiada: «Merkury W e s t f a l s ki, ten cabaniaty rak gazeciarski wiadomość gazety Elberfeldskie'j: o zawięzywaniu się także w W e s t f a l i i Pilskiego Niemiecko-katolicyzmu (Schneidemiihler- Deulsrh Katholizismus) prostuje w ten sposób: iż tam tylko tartak czyli młyn piłowy (Schneide- czyli Sage M uhle) ma być urządzony. ściło niedawno dla fabrykantów karmelków między inueini wierszykami następujący »janorym« »Johannes Czersli.y, welch erhabeues Gefiihl! Wenn Satzungen du malest un t' Deiner Schneideuiiihl.« Wierszydło to - dodaje Sztafeta - niejest nawet ladajakim dowcipem, a dopieroż doWCIpem.

W Królewcu w PI. zakonstyluowała się d. 13. m. b. nowa »chrześciaósko- katolicka« gmina. Wielu katolików, przybyłych zbliska i zdała starało się, zapobiedz ternu odszczepieństwu od matki kościoła. Kupiec G o ul łon, dał pierwszy początek do tej zmiany, a dzieło jego wspierał Monsieur Flenry, metr języka francuzkiego. Straż wojskowa i policja czuwała nad utrzymaniem spokojuości, której oppozycja zagrażała. Na zebraniu szło burzliwie; miotano obrazy i obelgi. Najwięcej dokazywał jakiś Ku i e r i e m, uczeń prawa, Westfalczyk, który widząc swe usiłowania nadaremnćuii wyrzekł »pereat« przeciw tym wszystkim, którzyby się z nową sektą łączyli. Jakie 60 osób z wszystkich stanów podpisało akt przystępu. Oburzenie przeciwników doszło do najwyższego stopnia, lecz rzecz niedała się zmienić. N 0wy kościół stoi warownie (?). W dniu modlitwy i POKIlIY odbyło się drugie zgromadzenie owych 60. Przystąpiło 20 nowych członków do gminy, a między tymi znajdowali się protestanci. Na starszych obrani są: kupiec G o u llon, metr języka fraucuzkiego F l e n r y, komisarz policji Fischer, krawiec Fischer, filolog Bock. Za tydzień nowe zebranie, na którćui będzie rada o lokalu i kaznodziei. Podobno Magistrat chce dać 4000 Tal. na jego uposażenie. Bouge i Czerski są tu spodziewani.

Tegoż dnia w Wrocławiu jakie 600 członków tamecznej gminy przystępowało do komu« nji, w której miał także udział pewien duchowny galicyjski, nazwiskiem W o y n a r s k i z Przemyśla, wcielony do tamecznej gminy. Z Gdańska, d. 16. Kwietnia. D. 14.

to. b. w tutejszym reformowanym kościele św. Piotra i Pawła odbyło się pierwsze nabożeństwo apostolsko - czyli niemiecko katolickiej gminy, dwaj duchowni rzymsko katoliccy z Pelplina (Nowiath i Budolph), którzy dniem przedtem tu przybyli, odprzysięgli się w obliczu gminy wszelkich związków z Rzymem. - Z Szląska, z Sudetów. (Gaz. kolońsk.) -r- Umysły tu bardzo niepokojone przez wy« padki w dolinie hirszberskiej, ile że w nich ciągle największa niepewność i ciemność zachodzi.

Wszyscy co z owych okolic przybywają, w tern się zgadzają, że tam o sprzysiężeniu albo spisku kommuuislycznym nikt nic nie wie, a ta nieświadomość lem bardziej zadziwia, ponieważ spiskowi i zagorzalcy zwykle wszędzie wspólników werbować usiłują. Albo więc przestępcy rzecz tak zgrabnie ukartowali, że oprócz wtajemniczonych kilku zapaleńców, zmierzających do obalenia porządku obecnego, nikt nic nie spostrzegł, albo - ale ta alternatywa bardzo rozmaicie podawaną bywa, my zaś z ubolewaniem szukamy jawności w sprawie, nas tyło obchodzącej. Tu wszędzie jeden drugiego pyta: Czyż mogę sąsiadowi memu dowierzać? Czyż nie lepiej stronić zupełnie od ludzi, aby nikomu nie podawać sposobności do potwarzy? Wszakże stan ten obawy zapewne długo nie potrwa, owszem spodziewamy się, ze wkrótce znowu z przestrachu oploniemy i znowu bez żeny zdania i myśli nawzajem sobie udzielać będziem, nie kładąc każdego słówka na szalki. Nie możemy bowiem sobie wystawić Niemca co do rozmowy krępowanego, ponieważ czasy Napoleońskie wszystkim z pamięci wyszły. Dziwnie więc u nas wydają się poddani austryaccy, którzy nas często z ościennych Czech odwiedzają. Dawniej oni byli w rozmowach z nami lękliwi i dyskretni, ale teraz - zapewne tylko na chwilę - role się zmieniły. W 7 iemy wprawdzie wszyscy że pod ludzkim rządem naszego łaskawego Króla nie zaraz o gardło idzie, ale większa część publiczności naszej lęka się niezmiernie procesów kryminalnych i uwięzienia, nie pomna, jak u. p. dzielny Jacoby w Królewcu obojętnie na to patrzy. Z naszych autorów ludowych Pełza znowu raz na dwa tygodnie do więzienia w Świdnicy wtrącono a to z powodu artykułu, który napisać miał. Uzyskał jednak tę łaskę, że mu papier, inkaust i pióro dano.

Prowincya Saxonia. Były redaktor pisma «B6rsenhalle, Franciszek Florencourf, obecnie w Naumburgu osiadły z przyczyny artykułu w Saskich »Vaterlandsblatter« o zgromadzeniach obywatelskich, na wniosek ministeryum przez tameczny (Nauemburski) Najwyższy Sąd Ziemiański do indagacyi pociąguięty został. Wyroku Sądu tego w znanym pro« cessie P ru t z a codziennie oczekujemy. - Z n a d d o l n e g o R e n u, d. 14 . Kwietnia.

Znany dziennik Wupperski i Frankfurtski ciągle prawią o udziale, który tak nazwany niemiecko- kalolicki ruch w okolicach naszych sobie jedna i rozgłaszają że w Kolonii juz 18 O osób do nowego kościoła przeszło i o nabyciu przemyśli w a. Ręczę jednak sumiennie i bezstronnie, ze cale to doniesienie na myslif1kacyi polega, ze w stolicy prowincyi nadreńskiej na całkiem inny postęp oczy są zwrócone - życzeniem tam powszechnem, żeby życie państwa w innym kierunku rozwijało i wzmacniało się. Przekonaniem to niezachwiane m u Nadreńczyków, że na lej drodze sporów religijnych dla moraW go wykształcenia i pokrzepienia ducha narodowego nic zgoła osiągnąć się nie da i że reformy, o ile są potrzebne, na zupełnie innej dziedzinie i przez zupełnie inne dzwiguie uskuteczniano być muszą. -

Wiadomości zagraniczne.

Francya.

z Paryża, d. 17. Kwietnia. Izba doputowanych zebrała się dzisiaj przed publicznem posiedzeniem w biurach swoich celem wybrania członków komissyi, któraby rozważyła wniosek pp. Lauycr i Boissy d'Anglas, zakazujący deputowanym wszelkiego udziału w interessach, I i w c run K a cli, lub innych przemysłowych przedsięwzięciach zawartych z rządem przez osoby prywatne. Wniosek ten od znacznej większości zganionym został, sądzono albowiem powszechnie, że takowy środek len tylko skutek mieć będzie, że znaczenie izby w oczach kraju całego osłabi. Pan Lascazes dowiódł osobliwie jak naj dokładniej, że wniosek ów, choćby go nawet przyjęto, nigdy jednakże celu swego nieosięgnie, niebyalbowiem tak łatwem niebyło jak objechać takowe prawo; deputowany, któryby, mimo tego prawa, chciał mieć udział w takowych spekulacyach, znalazłby bezwątpienia zawsze ludzi, którzyby mu nazwiska swego użyczyli. Z dziewięciu członków komissyi, których wybrano, siedmiu oświadczyło się przeciw wnioskowi, to jest pp. Poulie, Pulchiron, Daguenet.. Valou, Bert, Lascases i Ressigeac; dwóch lylko, to jest pp.

Luneau i Come głosowali za wnioskiem.

Dziennik sporów rozważając prawo tyczące się kollegium Maynoolh w Anglii, jest tego zdania, że Sir Robert Peel w stanowisku swojem przeciw Torysom długo utrzymać się niepotrafi, sądzi przylero, iż minister ów będąc gotowym odważyć się na wszystko, już zwątpił o swej dotychczasowej większości, którą długą zręcznością i cierpliwością sobie był zjednał. Przyszedł tu podobno list od jednego z członków ambasady chińskiej, który donosi o za

IDmordowaniu pana Menars na wyspie Basilian przez Malajrzyków, jako o rzeczy zupełnie niewątpliwej Oznajmia także, że admirał Cecile pomścił się już za tę krzywdę, i że w bitwie naczelnik wraz z wielką liczbą Malejczyków zginął. Poseł francuzki przy dworze papiezkirn, hrabia Latour- Maubourg przybył z Rzymu do Marsylii.

Dotychczas dzienniki francuskie wszystkich odcieni o poruszeniach schizmalyckich w kościele katolickim w Niemczech północnych mało co wspominały i zdaje się, że im nie wielkie przypisują znaczenie; donoszą lylko niekiedy o nich bez udziału z swej strony i niedolączając ani pochwały, ani nagany. Tylko U n i v e r s poświęca większą uwagę tym wypadkom i udziela od czasu do czasu z Berlina i innych miast korrespoudencyi, zdradza jednak w osądzaniu całego tego zjawiska politowania godną nieświadomość; a tak n. p. twierdzi, że nowe sektę mianowicie pielyści protestancy bardzo zasilą, chociaż udowodnioną, że właśnie ci najgłośniej przeciw niej przemawiają, zarzucając jej zupełny brak pozylywno-chrześciańskich żywiołów. (Być może, że Univers pielyslów i racyon a list ów przez omyłkę pomieszał). Ze w Prusach taką «parodyję kościoła« cierpią, tłumaczy U nivers zdaniem, iż lam sobie tuszą, że separatyści katoliccy z czasem do «urzędowego ewanielizmu« przejdą. - Podczas kiedy stronnictwo religijne przedsiębierze kroki, aby przy następnych wyborach Deputowanych dowieść ważności swego wpływu i tym końcem utworzyło «komitet ku obronie swobody religijnej,(r który już w dzienniku l' U n i v e r s umieścił o d e zw ę 1 d o k a t o - l i c k i c h o b i o r c ów, prassa liberalna korzystając z processu Affengera (znanego rendante jezuitów) wyrzuca rządowi, iż przeciw towarzyslwu Jezusowemu, których byt jako zakonu prawnie jest dowiedzionym, istniejących postanowień niewprowadza w wykonanie. - K o n s t y t u c j o n i s t a , który rej w tej oppozycji wiedzie, powiada: »Me idzie lu o garstkę xięży wiodących wspólne życie w samotności pod regułą zakonną. Jest tu mowa o zakonie, jako urządzonej hierarchji. Prancja jest tylko jedną z jego prowincyj. Prowincjał, professi, affriijowani koadjnlorowie składają jego milicję. Ma on swe domy doświadczania ducha A nowicjaty, zakłady szkolne. Dla czegóż istniejące prawo nie zostaje do skutku przywiedzione? Wyznać trzeba, iż proces len stawiał nadto jeszcze osobliwsze widowisko. Idzie o dora tu zachodzi marna mowa o papierach austryackichMetalliques, o neapulitańskich i rzymskich obligach, o dochodach dożywotnich, o akcjach na drogi żelazne, o «rexlowaniu dukatów., not bankowych, rent na dzierżycicla wystawionych, trzyprecealowych i pięćprocentowych. Prawdziwie zdaje naui się być do kantoru jakiego bankiera przeniesionymi. Nie dosyć na tern - spekulacja objawia się we wszystkich kształtach, w nabywaniu i pozbywaniu przedmiotów religijnych, kupczeniu pobożnemi obrazami i książkami do nabożeństwa, w kontraktach z handlarzami o dostawę kamieni litograficznych i aparatów kościelnych, z księgarzami. Dom na ulicy pocztowej robi interesa z domem Rotszyldów, podobnie jak bankier z bankierem.

Duch teu spekulacyjny jezuitów nie jest bynajmniej nowym pojawem. Zadziwia nas tern bardziej mowa obrońcy rządowego, który swe requisitorium szumną pochwalą dla jezuitów zakończył. Jeżeli sobie słowa jego dobrze przypominamy, to on nawet, między iuneuii, powiedział, iż skarbem jezuitów jest ubóstwo, bronią ich, poświęcenie, (irzeczna antyteza, ale może była ona tylko kwiatkiem niewczesnej retoryki. N areszcie w replice słuszne obawy, jakieuii jezuici przerażają wszystkich rzetelnych przyjaciół naszych ustanów, a mianowicie nasze obydwie Izby prawodawcze, odesłał do kłassy zastarzałych dąsów i przedawnionych namiętności. Takaż to mowa czujnych stróżów prawnych interesów kraju? Te nagle pieszczotli»ości prokuratora dla wielebnych ojców nadają barwę wiary pewnym pogłoskom, które krążyły po pałacu Ministra sprawiedliwości. luny generalny prokurator, który miał zabrać głos w tej sprawie, chciał mówiąc o zbrodni wystąpić serio z ostremi zastrzeżeniami przeciw jezuitom, lecz musiał wprzód przełożyć plan swojego requisitorium Ministrowi sprawiedliwości, a pan Minister sprawiedliwości zaklął je swojein; Niep oz walam. i tak pan Thorigny dopiero na wieczór w wilią posiedzenia sądu odebrał polecenie, ażeby mówił w imieniu P a r q u e t a. Jeżeli to prawda, to pau minister sprawiedliwości powiaienby żałować swej troskliwej pieczy dla xięży jezuitów Ha pocztowej ulicy. - Dziennik N a t i o n a l chwytając dalćj nić tej rzeczy czyni Ministrowi sprawiedliwości pauu M art in różne zapytania; »Czy prawda, iż pan G ł a n d a z polecone sobie miał sprawowauie urzędu prokuratora i że w rozmowie z Generalnym Prokuratorem wynurzył stały zamiar, iz przypomni ustawę, wykluczającą, tę zakpmją

korporację z Francji? Czy prawda, ze p. Herb e r t uwiadomił o tym jego zamiarze Ministra sprawiedliwości, a ten się energicznie temu oparł? Czy prawda, iż na uwagę pana H e rb e rt, że niemożua narzucać Generalnemu Adwokatowi rzeczy niezgodnej z jego sumieniem, jak z prawem, pan M art i u dał rozkaz, aby proces ten powierzyć panu Leuillon de Thor i g n y? Czy prawda nakoniec, iż ten tak pieszczotliwą dla jezuitów okazał sympalję, że pan H e r b e r t musiał mu polecfić rostropność i ostrożność? Wszystko to godne uwagi publiczności i Izby, albowiem trzeba teraz wiedzieć: Czyli jeszcze istnieją ustawy i czyli Minister sprawiedliwości ma czuwać nad ich wykonaniem lub nie? Kiedy świat cały krzyczał, iż Jezuici na przekor postanowieniom prawa usadowili się 'we Francji w formie korporacji, odpowiedział pan Marłiu: »Nie, to są Francuzi, wyznający tę lob ową regułę zakonną, którzy w miłości braterskiej wspólnie żyją na ulicy pocztowej. Nic tam nietrąci zakazaną korporacją.« Ależ wychodzą szydła z miecha, proces wiedzie wielebnych ojców przed sądy; nie okradziono ojca Moirez, ojca Bigot, ojca Quidree, lecz towarzystwo Jezusowe;- mamy przed oczami jego książki kupieckie, jego organizację finansową, z czego się okazuje, że jest tak biedne, ogołocone, iż nawet niespostrzega tego, ze mu 240,000 franków ukradziono.Dziennik U n i v e r s niezrażając się tą polemiką odpowiada: »Prawda, iż jezuici są we Francji; są w kilku miastach; ale mniemamy, iż lo jest rzecz, która była przed procesem Affengera wiadoma. Różnica zaś w tern, że zakonnicy ci, którzy w innych krajach oddzielny byt mają, u nas żyją tylko z tytułem prawnyui jako obywatele; prawa ich są prawami każdego; ich wolność uręczona jest Karlą, jak woluość wydawców dzienników i wolno mularzy. Czyli ich organizacja tego lub innego kroju, czy ich zwierzchnik nazywa się P r o w i n c j a ł e m lub Wielkim Wschodem - nikomu nic do tego. Dopóki płacą podatki, dopóki dopełniają praw krajowych, nikt im niema nie do powiedzenia. Jezuici mają pieniądze, posiadają renty na dzierzyciela wystawione, zawierają kontrakty kupna i przedaży. Czyliż Kon

s ty tucj ouista rozumiał, że katolicy niedost.irczyli Jezuitom pieniędzy? Czyłiż mu niewiadomo było, iż ci zakouuicy wszystek czas, pozostający im po dopełnieniu ścisłych obowiązków powołania duchownego, pracy poświęcają? Czyliż nigdyołem niezasłyszał, iż ojcowie którzy pozostają we Francji, trudnią się iute wiedziałże ou, iż jpzuici żyją? Cóż tedy II a znaczyć to obłudne zadziwienie? Rzecz ta może łatwo wytoczyć się na drogę prawodawstwa ; ałeć rząd zna się na tych gadaninach. Zresztą dziś nawet Hrabia Monlalemliert nicjest zagorzalcom w stronnictwie religijnem dosyć stanowczym; z mowy jego o wyzwoleniu niewolników, w której protestantskim i'nissionarzoln tak wielkie oddawał pochwały, wielce się gorszono. List do dziennika U u i v e r s od przełożonego seminaIjum du S a i n t - E s p r i t wyraża: iż zacny Par w wyborze sprzecznych mniemań panujących o tym przedmiocie, niebył szczęśliwym, tylko antikatolicka prassa cieszyła się z słów jego, lecz wszyscy rzetelni katolicy bardzo je boleśnie czuli; czyli hrabia zapomniał, jak ogromne fundusze propaganda londyńska daje do rozrządzenia swoim missjonarzom, i źe w ogólności protestautscy missjonafze największą część swoich nawróconych mają dobro« czynnym darom do zawdzięczenia?« Anglia.

Z Londyn u, dnia 16. Kwietnia.

Oppozycya przeciw prawu maynoothskiemu coraz bardziej się szerzy po kraju i odzywa się tak w dziennikach jak i w publicznych zebraniach. Wczoraj odbyło się takie zgromadzenie w kawiarnie 1 o u dyński e'j (london ta« veru) pod przewodnictwem łorda-majora, na którem znajdowało się 800 kupców, po więkkszej części ludzi znacznych i majętnych; drugie również liczne zgromadzenie odbyło się w tym samym celu także wczorai w Conventgardzkim teatrze; znany ultra torys, ksżę Newcast1e, ogłosił we wszystkich gazetach wezwanie do petycyi przeciw dotacyi, »buntowniczego seminaryum papistów;« ale. wszystkie te usiłowania niepotrafią przeszkodzić przyjęciu przynaj - mniej w izbie niższej prawa maynootskiego bronionego przez ściśniętą falangę Whigów; w izbie wyzsze'j mogłyby się wprawdzie rzeczy inaczej obrócić, ponieważ tam Torysów stronnictwo ma górę, jednakże niema dotychczas jeszcze żadnych znaków względem usposobienia tej iz by, oprócz wystawienia małej liczby petycyi przeciw rzeczonemu prawu. Ze zresztą ministrowie nie są bez obawy, miarkować to już można z jednego artykułu umieszczonego w S t a n d a r d z i e , który to dziennik dowodzi Ullra - torysom, że jeśliby prawo mayuoolhskie zostało odrzucone, wtenczasby Whigowie a nie Ullra-torysowie ministerstwo zajęli i żeby wtenczas nietylko o samą dotacyę kolegium Maynoothskiego, lecz o wyposażenie kościoła katolickiego na koszt protestanckiego wyznania wniesiono. Niechaj zatem ci panowie, radzi S t a n d a r d takim przyjaciołom, nie zapuszczają się za daleko w swym protestanckim zapale przeCIW prawu. Jeden z dzieników miuisteryalnycb utrzymuje, że królowa, jeśli w ogóle pojedzie do Irlaudyi, uczyni to dopiero w Październiku; tymczasem muuicypalność dublińska naradza się względem przyjęcia królowej w Dublinie; wszelkie stronnicze runy mają być wstrzymane, a nawet Alderman O'C6nnell, iu tempore niebędtie wznosił owego, jego sercu tak drogiego toastu: za odwołanie.

Niemcy.

Z Monachium, d. 14. Kwietnia.

Książę Leuchtenberg na bardzo długi czas z rodziną swoją do Bawaryi przybędzie. Żyje on, jak zapewniają, nie tylko z Cesarskim teściem swoim w najlepszym porozumieniu, lecz zostaje też z innymi członkami familii panującej w Petersburgu w najlepszych stosunkach, a jego domowe szczęście niczóui nie zasępione. Dla tego też zapewne książę, jeżeli na czas dłuższy do Monachium przybędzie zapewne też malżoukę i dzieci swoje z sobą przywiezie. .Włochy.

Z Livorno donoszą Konsfy tucyoniścic pod d. 9. Kwietnia! »Położenie Romagny pogorszą się od dnia do dnia. Zdawałoby się istotnie, że jakiś potajemny wpływ upodobał sobie w utrzymywaniu w rządzie papieskim nieładu administracyjnego i systemu ciemiężenia w zamiarze zniecierpliwienia nareszcie ludu i znaglenia go do jawnego buntu. W Rawennie 160 osób aresztowano z różnych stanów. Pułkownik Preddi, prezes polityczno wojskowe'j komissyi, nieprzestaje prześladować mieszkańców, którzy też tłumnie do loskany się wynoszą. Zniechęcenie i duch oporu w Rawennie do tego doszedł stopnia, że władza ujrzała się w konieczności sprowadzenia do miasta tego 2000 Szwajcarów i 400 karabinierów. Patrole konne i piesze przeciągają dzień i noc ulice miasta.-Zeszłego tygodnia w Porli do krwawej przyszło bijatyki między dragonia i Szwajcarami. Ci ostatni chociaż w przeinagającej liczbie jednak ulegli i przeszło 20 z pomiędzy nich raniono. Dragonów do Bononii translokowano. Z nad granicy Wło ski ej, d. O. Kwietnia.

Listy z Rzymu zapewniają, iż Hrabia Trapani stanowczo się oświadczy! przeciw projektowi zaślubienia się z Królową hiszpańską, »niechce bowiem być królem łątek.« Z Kons tan tyuop ola, d. 2. Kwietnia.

Omer Basza, bohater przeszlorocznej wyprawy przeciw Albańczykom, maż młody i przedsiębierczy , sprzykrzył sobie nareszcie traktowanie, jakiego każdy renegat doznaje. Przekonawszy się, że prac jego słodką nagrodę zawsze jakiś mniej uzdatniony ale prawdziwy Turek odnosi, wniósł o swoje dymissy<; i te'rni dniami tu w stolicy oczekiwany. DibraAruauci z tego bardzo się cieszą. Natychmiast po odjeździe Omera Baszy przeszło 1000 ich się spiknęło i dla godnego uczczenia tego pocieszającego wypadku napadłszy na klasztor św. Arzeniusza do szczętu go spustoszyli. Podobnemu losowi uległ jeszcze inny klasztor, gdzie nawet trzech mnichów, którzy dość rychło uciec nie mogli, hajdamacy zabili. Dość położenie spraw Albańskich teraz znowu takie, jakie'm było roku zeszłego przed rozpoczęciem wyprawy; i lak wszystko do dawniejszego rozprzężenia wracać i ciągle znowu burzyć się będzie, dopóki na państwo Osmanów z jakiego cudotwórczego źródła młodzieńcza siła nie spłynie albo cała ta spruchniała budowa zupełnie nie runie. - Układy dotyczące pokoju między Turcyą i Persyą wleką się już przez dwa lala bez najrnniejszego skutku. Pułkownik Daineii, pełnomocnik rossyjski i Pułkownik Williams mąją w Erzerumie pocieszne widowisko dwuch wschodnich układaczów Mirzy Dschafera i Enferi Effendiego, z których jeden drugiego ile możności oszukać chce, ale uapróżuo.

Rozmaite wiadomości.

Poznań. - Gazety tu tej szej kościeln ej wyszedł Nr. 15. i zawiera: O braku księży. - Umarł ks. Jaworski dekanatu Koźmińskiego. - O piśmie dla nauczycieli ludu. - Doniesienie z archidyecezyi poznańskiej, kolońskiej. - Z Bzymu. - Królestwo Wirtemberskie, Wielkie Ksi<;two Luxemburskie. - Z Saxonii, z Szwajcaryi, z Danii, z Turcyi, - wyszło pisemko: Nowe wiary. D zie nnika domowego Nr. 8, wyszły z pod prassy d. 14. Kwietnia zawiera: Artykuł wslępuy (o złych skutkach wychowania, wytępiającego w dziecku wszelki żywioł indywidualny i oryginalność duszy jego). - Przechadzki i rozmyślania p. Luciana Sicmienskiego. - Obrazy Wincentego Pola. - Mody i Objaśnienie ryciny. - Margrabina Vieuxbois umieszcza w Pary.skie'j gazecie »dla płci pięknej« parodję wiecznego żyda, to jeet «wieczną żydówkę,« a iektoś w Bruxelli nabiwszy sobie głowę tą upartą myślą, że jest autorem »wiecznego żyda,« dostał pomieszania zmysłów, więc mu Sztafeta radzi, żeby się »wieczną żydówką« homeopatycznie leczył.

Poznań. - Tutejsza wczorajsza gazeta niemiecka zawiera przysłany jej, a sprawy niemiecko katolickiej dotyczący artykuł, napisany przez osobę, zdolną, jak widno, gruntownie sądzić o rzeczy, której pióro swe poświęca. »Zważając, - temi słowy rozpoczyna autor swój artykuł - iż do lak nazwanego niemieckokatolickiego stronnictwa należą osoby, o których dotąd powątpiewać było można, czy są katolikami lub protestantami; widząc jak licznie przystępują do niego protestanci; czytając, jak wielką niewiadomość o istocie katolicyzmu stronnictwo to przy każdej sposobuośki okazuje, dziwić się tylko można, iż ta stosunkowo uieznacząca muitiszość lepiej chce wiedzieć, co jest kalolickosć, aniżeli bez porównania znaczniejsza większość katolików, którzy zaiste nienależą do samego ciemnego pospólstwa. - Dawszy pote'm autor krótką dobitną defInicję katoli - cyzmu z przytoczeniem na poparcie stosownych lextow biblijnych z nowego testamentu, i nowego stronnictwa, i uczyniwszy odnośnie do ostatniego zapytanie: że jeżeli lo jest katolicyzm, czetllŻe jest protestantyzm? oświadcza, iż pisma reformatorów 16go wieku w mateIjach wyznania daleko bardziej zbliżają się do nauki katolickiej, aniżeli nowy skład wiary, który całkiem wyklucza katolicyzm, do którego każdy może przystąpić tylko właśnie nie katolik, że rząd saski, jak wiadomo, zabronił nazwy: gmina niemiecko-katolicka, że nie idzie o same tylko dyscyplinarne reformy, że podstawa dogmatyczna zaniechana, że s t r o n n i c t w o n o we, wyrzucając katolikom przywiązanie do Papieża, którego nie źródłem, lecz stróżem wiary i pośrednikiem jedności w nauce i karności katolicy być uważają, niedowodzi bynajmniej swojemi nadawane mi im uszczypliwie tytułami, że jest n i e m i e c k 0- k a t o l i c k i e m i t. d. - Utworzony w Śremie funduszem ofiar, po wieksze'j części, okolicznych obywateli ziemskich, zakład ochrony dziatek, okazał się tej ostrej zimy bardzo użytecznym. - Podobnież istniejący w Rokitnie dobroczynny instytut wy« chowania chłopców sierot piękne i w roku zeszłym wydał owoce. (O tak zbawiennych, jakiemi są wspomnione, instytutach wyrzec podobno można życzliwe: Crcscitectmultiplicauiiui. ) ogródki, iz jezuilyzm, klóry udawał być zwiastuuem rcligij miłości podnieca zabójczą nienawiść i wojnę domową pomiędzy tymi, których węzeł chrzcściańslwa i pokrewieństwa między sobą jeduoczy. Wyjąteczek z Berlińskiej »S z a r m a n t e-K at r y n ki« L. Wen t z l a w S z t a f e c i e . » P ar a s o l Marj oka ń S Ki.« To, panowie moi, jest parasol Cesarza Marokańskiego, klóry Francuzi zdobyli i do Paryża zawieźli, jak niegdyś nasz wóz tryumfalny z bramy Brandeburskiej. Cesarz Marokański zachodzi w głowę z przyczyny ulralytego parasola i często w uocy krzyczy we śnie: Jejku, jejku, gdzież to mój parasol! - Kazał on już umieścić w Intelligencblacie Berlińskim między kradzionemi rzeczami, iż zrobi Marokańskim hofralem tego, co mu dopomoże do odzyskania ukradzionego parasola. Parasol len, mówiąc mimojazdem, jest lak wielbi, iż kilka xi<;stw wygodnie pod nim siać może podczas deszczu.

SPRZEDAŻ DOBROWOLNA.

Sąd N ad ziemiański w Poznaniu. I.

Dobra ziemskie w powiecie Krobskim połorOHe, rodzeństwa Bojanowskich dziedziczne: 1) Chwałkowo wraz z Wielkim Włostowein, przez Dyrekcyą Ziernstwa oszacowane na 63,458 Tal. 16 sgr. 4 fen , 2) Mały Wlostów, sądownie oszacowane na 20,272 Tal. lOsgr. 9 fen., mają być celem uczynienia działów w drodze dobrowolnej subhastacyi sprzedane. Termin licytacyjny został na dzień 5. Maja roku bieżącego przed Ur. de Rege Assessorem Sądu Nadziemiańskiego w naszej sali inslrukcyjnej wyznaczonym. Taxy i wykazy hipoteczne w Begistraturze przejrzane być mogą. Jako warunki kupna położono następujące : . I. Dobra Chwałkowo z przyległościami i Włostów mały, lubo osobne mają księgi hipoteczne czyli folia z powodu jednak dotychczasowych urządzeń, a mianowicie co do budynków razem wystawiają się na licytacją. . II. Sprzedaż ma być ryczałlowa bez ewikcyi; do sprzedaży tej należeć nadto mają wszelkie inwentarze gruntowe żywe i martwe, protokułem tradycyjnym i kontraktem dzierżawnym z dnia 10. Kwietnia r. 1837- między śp. Józefem Bojanowskim i Ferdynandem Szalzem zawarym, objęte. . III. Chcący licytować, winien będzie delegowanemu przed rozpoczęciem licytacyi złożyć 10,000 Tal., dziesięć tysięcy talarów, kaucyi w pruskiej brzęczącej monecie, lub Poznańskich listów zastawnych cztero-procentowych, lub papierach rządowych cztero-procentowych, która ta kaucja służyć ma »a zabezpieczenie

kosztów i dopełnienie warunków. Współdziedzice tych dóbr, gdyby licytować mieli, wolni są od składania kaucji. IV. Nabywca (nawet współdziedzic) zapłaci summe kupna, jaka po odtrąceniu długów hipotecznych dobra te ciążących, tudzież kaucji dzierżawcy Ferdynanda Szatza w ilości 4000 Tal. pozostanie, a to w dmu 21. Czerwca roku 1845. na ręce legitymujących się przez działy sukcessorów z warunkiem, iź, w razie uchjbienia ternu obowiązkowi, nowj nabywca tjtułem wjnagrodzenia szkód i stracoujch korzjści, zapłaci ogólną summę 10,000 Tal. czjli dla każdego współdziedzica po 2000 Tal. Scheda najmłodszego nieletniego N epomucena Bojanowskiego, o ile z tych dóbr na niego przypadnie, pozostać może na gruncie dóbr na sprzedaż wystawiających się aż do jego pełnoletności, lecz zaraz po listach zastawnych na tych dobrach zabezpieczona być powinna z procentem po 5. od sta, w półrocznych ratach (24. Czerwca i 24. Grudnia) każdego roku franco na ręce opiekuna głównego opłacać się winnym. . V. Ponieważ na małym Włostowie są dwie prelensye : a. Rubryka II. Nr. 4. niewymieniona co do ilości summa posagowa dla czterech córek Macieja Potockiego, h. Rubryka III. Nr. 1. protestacya względem 10,000 Złotych polskich summy posagowej i równej summy reformacyjnej dla Salomei z Borzęckich zamężnej Dzierżawskiej a 0wdowialej Potockiej, przeto, jeżeliby te w biegu będące wykryślenia przed 21. Czerwca r. 1845. nie nastąpiły, uznają wszyscy współdziedzice siebie za odpowiedzialnych i obowięzują się te wykryślenia przed Sw. J a n e m r. 1846. swym kosztem uskutecznić, a oprócz tego zostawić 6600 Tal. (każdy z pięciu współsukcessorów po 1320 Tal.) aż do Swię1. Jana Chrzciciela I. 1846 po 5 od sta, a to z tego powodu, i z przyczynj rzeczonych protestacyjDyrckcyaZiemstwa wygotowanie listów zastawnych odmówiła. . VI. Na adjudykacyą współdziedzice dolelui zaraz po terminie dnia 5. Maja r. bież. zezwolą, do czego także opiekun nieletnich Andrzej Semrau imieniem nieletnich, jako do tego upoważniony, przystąpić będzie w obowiązku. Tradycya zaś dopiero dnia 1. L i p c a I. bież, nasląpi, to jest: jeżeli nabywca dopełni warunków wypłaty pod artykułem IV. zamieszczonego. Tradycya ta nastąpi stosownie do kontraktu dzierżawnego z dnia 10. Kwietnia r. 1837. pomiędzy ś. p. Józefem Bojanowskim a Ferdynandem Szalzem trwającym do Sw. Jana Chrzciciela r. 1846. i stosownie do protokułu tiadycyjnego między niemi sporządzonego. . VII. Wszelkie dziedzica i dzierżawcy pretensye z rzeczonego w poprzednim artykule dzierżawnego kontraktu wjpłjwać mogące, o ile te z epoki do 1. Lipca roku b. datować się będą, dotjczeć muszą teraźniejszych współdziedziców, z'aś od 1. Lipca roku bież. nowego nabywcę. służy nabywcy. . IX. Koszta taxy małego Wlostowa, licytacyi, kupna i tradycyi obudwóch dóbr, ponosi uowy nabywca. Poznań, dnia 12. Kwietnia 1815. r.

OBWIESZCZENIE.

Sklep przy budynku Król. Regencyi i ulicy z Nowego rynku do fary prowadzącej pod budynkiem, w którym się Alumnat Szółdrskiego znajduje, ma być przez publiczna licytacyą najwięcej dającemu dnia 30. m. b po obiedzie o godzinie 3ciej w rzeczonym budynku w sali jadalnej od Igo b. m. do ostatniego Marca 1851., t. j na 6. lat wydzierżawionym, na który to termin chęć zadzierzawienia owego sklepu mających niniejszein wzywamy. Warunki dzierżawne przejrzane być mogą w Registraturze naszej u Pana Jan o wieża. Poznań, dnia 21. Kwietnia 1845.

Kapituła Metropolitalna Poznańska.

Niżej podpisany poleca swoje roboty szklarskie przy nowo stawianych budynkach, zniżając znacznie ceny, to jest za kwadratową stopę szkła białego na szyby przy dobrej robocie po 3 i 31 sgr. według gatunku szkła. Przy tern nadmienia, że na wypłatę gotów czekać aż do zupełnego wykończenia budowy, a nawet i potern jeszcze przystaje na cząstkowe wypłaty. Poznań dnia 25. Kwietnia 1845.

T. Bischoff juu.

przy Szerokiej ulicy pod Nr. 13. Grabo ws ki & Sobecki w Bazarze, mają zaszczyt Szanowną publiczność zawiadomić, iż skład swój nowćm kupnem towarów na jarmarku walnym Lipskim, zaopatrzyli, i polecają nietylko wszelkie gatunki sukna, materye na letnie surduty, buks łuny , ale oraz i Francuskie kamizelki, chustki czarne i kolorowe na szyję

76Si do nosa, szaliki, rękawiczki damskie i męzkie, kapelusze Paryskie najnowszej mody. - - Wyborne soczyste M e s s e i i s k i e apelcyny ł Cytryny, »wieże wędzone s z y fi k i rozmaitej wielkości, p r a w d z i w ą Hambnrską wędzoną; wołowinę, Brnnś wieki salceson, Włoskie makarony i świeży ser parmazans k i odebrał i przedaje w cenach nader miernych Jan Ig. Meyer, Nr. 70. N owej i Sierót ulicy narożnik.

im Bf»-Bardzo dobre Messeiiskie qr*«*Y c y t r y n y po 10 fen, ponsowe słodkie IfI e s s. a p e I c y n y po li sgr. i świeże H i s z p. w i fi o g r o fi a otrzymał i poleca «# . JEphraim, W o d n a ulica JIT v> 9, Najleszy tłusty ijiiiih. s e r Ś ID i e - t a fi k o w y w dużych sztukach po 6 sgr., prawdziwe T e l t a fi e r s k i e r z e p ki, Hamb. w ę d z o n ą w o ł o w i n ę , świeże o p i e - k a fi e Stralzundzkie Ś l e d z i e, zaprawione a fi a fi a s y w puszkach i nader przedni 'Briiuświcki salceson funt po 10 sgr.

ode brał · J. Miphraim. Wodna ulica)Kr. 1J* C e n y t a r g o w e Dnia 23. Kwietnia.

w mieście 1845-. i\ p O Z N A N I U . od do Tal. sgt. fen. T li, igr ( en

Pszenicy szefel l 7 b' l 14 Zyta dl. l l - l 3 Jęczmienia dl. - 21 - - 22 Owsa dl. 1 - 201- 21 6 Tatarki dt l 51-; 1 7 6 Grochu. dl. l 5 - l 7 () Ziemiaków dl. - 10' - - 11 Siana c e tnar - 25 - - 26 Słomy kopa . 7 7 5 Masła garniec l 15 - l 22

W niedzielę dnia 27. Kwietnia 1845. r.

będą mieli kazanie

W ciągu tygodnia od d. 18.

do 24. Kwietnia r. bprzed południem. po południu. i X. Wik. Piątkowski.

- Man. Fanisz. X. Man. Fabisck.

- Man. Prokop.

T e nż e .

- Dziek. Kamieński.

Tenże.

- PI. G randkę.

Tenże. Tenże.

- Pracb. Stamm, T e nż e .

Kler. Koszutski.

Kleryk George.

Kandydat Kandydat Kand. Killiscli. Kand. lirand.

R. Kons. Dr. Siedler.

Kandydat Kandydat Nad-Kazu. n. Crauz.

JVazwy koś c i o łów .

W kościele katedralnym .... W kość. fani S. Maryi Magd.

W kościele S. Wojciecna ..

Franeiszk. (gmina iiieiu.-katol.) .

Dnia l. Maja . .,.

W kościele dawno XX. Domin.

W kość. Sióstr miłosierdzia .

'W kość. ewaniel. S. Krzyża.

W kość. ewaniel. S. Piotra

W kościele garnizonowym .

urodź, się umarło I I .M ..8'0 . N - ...q U N u " Ł S U '"d 4 2 l 321 222

* wzięło par 4 1 5 2 l 3 l l 2

Mis. Graf.

Ogniem . . .! *> 19 10lS

Dodatek 3 l . , zawierający działania sejmowe.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.26 Nr96 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry